Kategoria: Bez kategorii

Zapowiedź – MATCHDAY #8

Zaczynamy kolejny tydzień rozgrywek. W poniedziałkowy wieczór dojdzie do dziewięciu pojedynków, w którym po dwa mecze rozegrają: AiP, 22 BLT Malbork oraz Fux Pępowo. Dość ciekawie zapowiada się spotkanie tych ostatnich z Wolves Volley. Na brak emocji nie będziemy narzekać z pewnością w meczu trzeciej ligi, w której BES Boys BLUM zmierzy się z Bayerem Gdańsk. Zapraszamy na zapowiedź!

AXIS – BEemka Volley

Godz.: 19:00, boisko nr: 1

Po awansie do wyższej klasy rozgrywkowej, ekipa AXIS trafiła na bardzo trudny terminarz. Pierwszym rywalem drużyny Fabiana Polita była nowa ekipa w ligowej stawce – 22 BLT Malbork. Mimo, że ówczesny rywal ekipy AXIS grał swój pierwszy oficjalny mecz w SL3 to jest to ekipa, która z marszu stała się jednym z głównych faworytów do awansu. Jesteśmy przekonani, że przed pierwszym gwizdkiem sędziego, ekipa AXIS wzięłaby jeden punkt w ciemno. Po spotkaniu, w którym sztuka ta faktycznie im się udała, optyka zespołu się zdecydowanie zmieniła. Wszystko za sprawą faktu, że ‘czerwoni’ zaprezentowali się z rewelacyjnej strony i byli o włos od wygranej meczu. Dyspozycja ze wspomnianego spotkania pokazała jednak, że obecny sezon może wyglądać zupełnie inaczej niż wcześniejsze drugoligowe i jednocześnie jednosezonowe przygody. W poniedziałkowy wieczór ekipa AXIS rozegra kolejne bardzo trudne spotkanie. Tym razem rywalem zespołu będzie BEemka Volley, która rozpoczęła sezon Wiosna’24 od dwóch kompletów punktów, dzięki czemu do poniedziałkowego spotkania podchodzą jako wicelider rozgrywek. Biorąc pod uwagę fakt, że punkty potracili już pozostali faworyci do awansu, przed BEemką doskonała szansa na odskoczenie rywalom. Warto zaznaczyć tu również fakt, że dla dwóch zawodników z AXIS będzie to spotkanie szczególne. Tak się składa, że Tomasz Sadowski oraz Michał Kulpiński grali w przeszłości w BEemce i z pewnością zrobią wszystko, by popsuć im nastrój w poniedziałkowy wieczór.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Hapag-Lloyd – Fux Pępowo

Godz.: 19:00, boisko nr: 2

Choć to dopiero początkowa faza sezonu to gdyby ktoś przystawił nam do skroni pistolet i kazał wytypować ostateczny kształt ligowej tabeli w trzeciej lidze grupie B to obie drużyny umieścilibyśmy na dwóch przeciwległych biegunach. W naszym odczuciu Fux Pępowo ma potencjał na tyle duży, że wygranie przez nich zmagań w trzecim lidze nie jest prawdopodobna. Jest obowiązkowa i jeśli do tego nie dojdzie, drużynę tę będziemy wytykać palcami przez kilka kolejnych lat. Po drugiej stronie barykady znajdują się gracze Hapag-Lloyd, którzy dopiero poznają smak ligowej rywalizacji i na tę chwilę okupują ostatnie miejsce w tabeli. Tak jak wspominaliśmy przy okazji poprzednich tekstów na stronie, w ‘Pomarańczowych’ dostrzegamy potencjał i jesteśmy przekonani, że jeśli team się nie zniechęci to w stosunkowo krótkim czasie będą zbierać tego plony. Nic bowiem nie podnosi tak umiejętności drużyny jak współzawodnictwo. Kiedy przeanalizujemy mecze ‘Logistyków’ z obecnego sezonu to dojdziemy do ciekawych spostrzeżeń. Obszary, z którymi drużyna ma największe problemy to przyjęcie. Na tę chwilę drużyny przeciwne zdobywają na ‘Logistykach’ aż 8,67 asów serwisowych na mecz. Dla porównania Fux Pępowo traci w ten sposób zaledwie 0,5 punktów na mecz. Rzecz jasna przekłada się to również na siłę rażenia, w której Hapag zdobywa średnio 13,3 ataków na mecz, natomiast Fux aż 31. Co ciekawe, na tle reszty ligowej stawki ‘Pomarańczowi’ wyglądają całkiem nieźle w bloku, których zdobywają 3,67 na mecz (7,5 Fuxa). Jak widać wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na pewną wygraną drużyny z Pępowa i taki wynik rekomendujemy wszystkim typującym w aplikacji SL3.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Pekabex – Chilli Amigos

Godz.: 19:00, boisko nr: 3

Wspominaliśmy o tym w magazynie, ale nie mamy oporów przed tym by się powtórzyć. Miarą tego jak nieciekawie dzieje się w Chilli Amigos jest to, że nowa drużyna w ligowej stawce, która dopiero zaczyna przygodę z rywalizacją i siatkówką ‘na poważnie’, ma przed spotkaniem z ‘Amigos’ pewne nadzieje. Warto zaznaczyć tu fakt, że nie jest tak, że słabsza forma spadła na Chilli nagle. Uważamy bowiem, że do tego co oglądamy obecnie, zespół Chilli był przygotowywany od kilku sezonów. Spójrzmy sami:

– sezon Jesień’21 – 3 miejsce w lidze (8 wygranych, 5 porażek)

– sezon Wiosna’22 – 5 miejsce w lidze (10 zwycięstw, 3 porażki)

– sezon Jesień’22 – 6 miejsce w lidze (8 wygranych, 5 porażek)

– sezon Wiosna’23 – 10 miejsce w lidze (5 wygranych, 8 porażek)

– sezon Jesień’23 – 10 miejsce w lidze (4 wygrane, 9 porażek).

Cóż, nie trzeba mieć fakultetów by dostrzec, że z zespołem Grzegorza Walukiewicza dzieje się coś bardzo niepokojącego. Jeśli sytuacja nie ulegnie szybkiej poprawie to w przyszłym sezonie ‘Papryczki’ wystąpią w czwartej lidze. Początkiem nowego otwarcia ma być właśnie poniedziałkowy pojedynek. W obozie Chilli nikt nie wyobraża sobie scenariusza, w którym stracą oni punkty. W naszych oczach mimo sporych problemów są zdecydowanym faworytem. Jeśli chodzi o Pekabex to drużyna czuje się na parkietach SL3 coraz pewniej siebie, ale uważamy, że na tę chwilę to wciąż za mało by myśleć o pierwszych punktach. Tak jak wspomnieliśmy, celem drużyny Sylwestra Króla powinna być dwucyfrowa liczba punktów w trakcie seta. Od czegoś trzeba zacząć i uważamy, że taki cel w poniedziałkowy wieczór jest realny.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

22 BLT Malbork – Maritex

Godz.: 20:00, boisko nr: 1

Po pierwszych dwóch spotkaniach drużyny 22 BLT Malbork w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta wystawiamy im ‘czwóreczkę’ w skali szkolnej. Niby jest pięć na sześć możliwych punktów. Niby jest czołówka drugoligowej układanki, ale kurczę. Coś tu nam się do końca nie klei. No bo co by nie mówić, ‘Lotnicy’ są uznawani za jednego z głównych faworytów do awansu, a byli o włos od tego by z BENIAMINKIEM drugiej ligi (AXIS) przerżnąć. Ostatecznie skończyło się na wygranej za dwa punkty. W kolejnym meczu, BLT rywalizowało z przedostatnią w tabeli Oliwą Team. Mimo, że we wspomnianym spotkaniu, ‘Lotnicy’ sięgnęli po komplet punktów to jednak w jednym z setów ponownie było ‘gorąco’. Jak będzie w konfrontacji z Maritexem? Owszem, gracze Andrzeja Andrzejewskiego są wyraźnym faworytem starcia i zdziwimy się gdy nie sięgną po komplet punktów, ale no właśnie. W głowie nadal mamy obrazki z poprzedniego tygodnia. Jeśli chodzi o Maritex to dla drużyny Michała Pietrasika powoli kończy się koszmarny terminarz, który im zgotowaliśmy. Złomowiec, Szach-Mat, BEemka i teraz 22 BLT Malbork. Jesteśmy niemal przekonani, że wszystkie z wymienionych drużyn znajdą się w górnej części tabeli. To sprawia, że wiele osób twierdzi, że za czarnymi chmurami, które są obecnie nad głowami Maritexu znajduje się słońce, na które Maritex czeka z utęsknieniem.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Wolves Volley – Fux Pępowo

Godz.: 20:00, boisko nr: 2

Choć Fux Pępowo rozpoczął ligowe zmagania od drugiego tygodnia rozgrywek to mecz z Wolves Volley będzie dla nich już czwartym spotkaniem w sezonie Wiosna’24. Patrząc na to jak radzą sobie obecnie drużyny w grupie B sądzimy, że będzie to dla Fuxa najtrudniejszy z dotychczasowych sprawdzianów. Tak jak wspominaliśmy, Wolves Volley wyglądają obecnie na drużynę, która ma ambicję by powalczyć o podium rozgrywek, co w przypadku pierwszego miejsca oznacza awans, a drugiego wiązałoby się z szansą gry o drugą ligę. W obecnej kampanii, piąta siła poprzedniego sezonu w trzeciej lidze rozegrała dwa spotkania. W pierwszym meczu, zespół Mikołaja Stempina uporał się z Hapag Lloyd, co biorąc pod uwagę poziom zaawansowania obu drużyn, było ich ‘wilczym obowiązkiem’. Prawdziwy sprawdzian, który miał dać nam odpowiedź na to jak ‘Wataha’ jest przygotowana do obecnej edycji była ich konfrontacja z Krakenem. W meczu, do którego doszło w minionym tygodniu, Wolves Volley wygrali w stosunku 2-1, co może mieć niebagatelne znaczenie dla układu tabeli. Podobne znaczenie mogą mieć potencjalne punkty w rywalizacji z poniedziałkowym, renomowanym przeciwnikiem. Choć bardzo dużo wskazuje na to, że Fux sięgnie w meczu po komplet punktów to jednak w przeszłości ‘Wilki’ niejednokrotnie pokazywały pazur i zdobywały punkty z teoretycznie silniejszymi rywalami. Czy podobnie będzie w poniedziałek? Z pewnością byłaby to niespodzianka.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

AIP – Speednet

Godz.: 20:00, boisko nr: 3

Do bezpośredniej rywalizacji o godzinie 20:00, obie drużyny podejdą w mieszanych nastrojach. Fakt ten wynika z rezultatów osiąganych przez obie drużyny w obecnej edycji. Jeśli chodzi o Speednet to gracze w fioletowych strojach rozegrali w obecnej kampanii dwa spotkania. Na inaugurację, zespół Łukasza Żurawskiego ograł beniaminka rozgrywek – drużynę Old Boys. Gorzej Speednetowi poszło w kolejnym meczu, w którym rywalizowali z CTO Volley i wspomniane spotkanie przegrali w stosunku 1-2. Należy przy tym zauważyć, że przy odrobinie szczęścia wynik zawodów mógł być zgoła odmienny. Jeśli chodzi o najbliższego rywala Speednetu – ekipę AIP to pierwszy tydzień rozgrywek w drużynie Adriana Ossowskiego upłynął pod kątem problemów kadrowych, z którymi się mierzyli. Mimo to, AIP dość gładko ograli szóstą siłę poprzedniego sezonu – drużynę Tufi Team. Jako, że medal ma zazwyczaj dwie strony to nie inaczej jest tym razem. Ciemniejszą stroną okazał się przegrany mecz AIP z MPS Volley i jest to tym bardziej dotkliwe jeśli spojrzymy na fakt, że pozostałe spotkania MPS przegrywał. Która z drużyn będzie faworytem starcia? Jeśli spojrzymy na ostatnie sezony to dostrzeżemy, że obie ekipy dysponowały bardzo podobnym potencjałem sportowym i w ostatnich sezonach oscylowały w okolicy piątego miejsca. Jeśli historia miałaby się powtórzyć oznaczałoby to, że poniedziałkowe spotkanie może mieć ogromne znaczenie dla końcowego kształtu tabeli. To z kolei sprawia, że zapowiada nam się świetne spotkanie, w którym nieco więcej szans na tryumf dajemy Speednetowi.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

22 BLT Malbork – Złomowiec Gdańsk

Godz.: 21:00, boisko nr: 1

Po świetnym otwarciu sezonu w wykonaniu Złomowca rozpisywaliśmy się nad tym, że obecny sezon może być tym przełomowym. Nieczęsto bywało bowiem tak, że gracze Witolda Klimasa wchodzili w sezon wywarzając przy tym drzwi wejściowe. Po zwycięstwach za komplet punktów, drużyny w koszulkach o barwach rdzy zapanowały wyśmienite nastroje. Te miały zostać przedłużone w miniony tydzień, w którym Złomowiec rywalizował ze Staltestem Pomorze. Choć zadanie to nie było łatwe to jednak wychowankowie Stoczniowca Gdańsk podchodzili do spotkania z głębokim przekonaniem, że to oni wygrają mecz. W tym momencie dochodzimy do momentu, w którym oczekiwania mierzą się z rzeczywistością. Nie dość, że wspomniane spotkanie Złomowiec przegrał to na dodatek nie zdołał zdobyć choćby punktu. Jakby tego było mało dostali oni takie lanie, że nie mamy przekonania czy do meczu z 22 BLT Malbork zdążą o tym zapomnieć. Z pewnością porażka, o której piszemy schłodziła nieco nastroje w skupie złomu. Jakby złych wieści było mało to w poniedziałek zespół Witolda Klimasa zmierzy się z zespołem z Malborka, który będzie wyraźnym faworytem starcia. Dla ‘Lotników’ mecz o godzinie 21:00 będzie już czwartym w obecnym sezonie. Choć nie znamy wyniku rywalizacji z Maritexem to z bardzo dużą dozą prawdopodobieństwa możemy stwierdzić, że do rywalizacji ze Złomowcem, 22 BLT przystąpi z trzema wygranymi spotkaniami na koncie. Bezpośrednia rywalizacja będzie zatem doskonałą okazją na uzyskanie żółtej koszulki lidera.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Bayer Gdańsk – BES Boys BLUM

Godz.: 21:00, boisko nr: 2

Po gruntownych rewolucjach, do których doszło w przerwie pomiędzy sezonami, w drużynie Bayer Gdańsk rozpaliły się nadzieję na to, że obecna edycja może być lepsza niż w minionych sezonach. Przypomnijmy, że ‘Aptekarze’ kończyli poprzednie dwa sezony na odpowiednio piątym oraz ósmym miejscu w tabeli. Wynik z sezonu Jesień’23 był zatem najgorszy od premierowego sezonu w SL3, w którym ‘drużyna z Leverkusen’ zajęła dziewiąte miejsce. Ambitne oczekiwania drużyny z obecnego sezonu zostały jednak w dwóch pierwszych tygodniach ‘spacyfikowane’. Po świetnym otwarciu, w którym Bayer ograł za komplet punktów Tiger Team, zespół Damiana Harica musiał dwukrotnie uznać wyższość rywali. Na początek ‘Aptekarze’ doznali dość dotkliwej porażki w meczu z Challengersami, by w kolejnej potyczce okazać się ekipą gorszą od Inter Marine Masters. Już w poniedziałkowy wieczór na zespół z Olivii Business Center czeka kolejny rywal i oczywistym jest, że dla Bayera będzie to kolejne bardzo trudne wyzwanie. BES Boys BLUM przed obecną edycją dokonało bowiem bodajże największej rewolucji kadrowej spośród wszystkich 46 drużyn w ligowej stawce. Transfery te póki co ‘robią robotę’, bo po dwóch meczach, gracze Ryszarda Nowaka mają na swoim koncie komplet sześciu oczek. Warto zaznaczyć tu, że spośród wszystkich drużyn w trzeciej lidze, zaledwie dwie zdobyły maksymalną liczbę punktów. Obok BBB, sztuka ta udała się do tej pory graczom Challengers. Czy po poniedziałkowym wieczorze zostanie zachowany status quo? Sądzimy, że choć nie jest to wykluczone to jednak ‘Chłopcy’ będą mieli utrudnione zadanie. Stawiamy bowiem na kolejne świetne, trzecioligowe widowisko.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

AIP – Merkury

Godz.: 21:00, boisko nr: 3

To już pewna tradycja. Adi i Przyjaciele upodobali sobie granie dwóch spotkań jednego wieczoru. Nie inaczej jest i tym razem i chwilę przed rozpoczęciem spotkania z Merkurym, skończy się spotkanie AIP – Speednet. Oczywiście ma to swoje mocne i słabsze strony. Osoby, dla których szklanka jest do połowy pełna mogą stwierdzić, że drużyna AIP wejdzie w drugi mecz rozgrzana. Sceptycy z kolei będą forsowali narrację o tym, że w drugim meczu drużynie będzie brakowało świeżości. Po tym jak w SL3 doszło do grubo ponad 2000 spotkań sądzimy, że prawda leży gdzieś pośrodku. Sądzimy, że niezależnie od tego czy AIP graliby ze swoim rywalem rozgrzani, zmęczeni czy może wypoczęci to i tak delikatnym faworytem spotkania pozostają gracze Merkurego. Co ciekawe sytuacji nie zmienia tu historią, którą obie drużyny wspólnie napisały. Jak do tej pory, oba zespoły mierzyły się w bezpośrednich pojedynkach trzykrotnie. Pierwsze dwa mecze to pewne wygrane drużyny Adriana Ossowskiego, która dwukrotnie wygrywała spotkania za komplet punktów. Przełamanie Merkurego nadeszło dopiero pod koniec ubiegłego sezonu, kiedy obie drużyny mierzyły się w grupie mistrzowskiej. Mecz choć bardzo wyrównany i zacięty skończył się wynikiem 2-1 dla czterokrotnych mistrzów SL3. Jak będzie tym razem? Stawiamy na 2-1 dla Merkurego i wyrównanie stanu bezpośredniej rywalizacji z AIP.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

MATCHDAY #7

W środowej serii gier nie brakowało wyrównanych i emocjonujących pojedynków. W pierwszej lidze dwie wygrane dające fotel wicelidera wywalczyła ekipa CTO Volley, która okazała się mocniejsza od Speednetu oraz Floty. Na zapleczu elity trwa kapitalna seria Staltestu, który tym razem okazał się mocniejszy od Złomowca. Zapraszamy na podsumowanie!

Flota Active Team – TGD 1-2 (23-21; 18-21; 24-26)

Po wtorkowej serii gier wskazanie faworyta spotkania nie było najtrudniejszym zadaniem, z którym mierzyliśmy się w naszym życiu. Oddając typ mieliśmy jednak poczucie, że aby nasza predykcja się zmaterializowała, obie drużyny muszą zagrać na tym samym poziomie co dzień wcześniej. Cóż. Stało się inaczej, bo w naszym odczuciu TGD zagrało dużo słabiej niż z Volleyem, natomiast Flota o wiele lepiej niż z Hydrą. To z kolei sprawiło, że na boisku nr 3 byliśmy świadkami bardzo wyrównanego spotkania, w którym o zwycięstwie każdego z setów decydowały dopiero końcówki. Premierowa odsłona to lepszy początek w wydaniu Floty, która po bardzo dobrej zagrywce Bartosza Stasiaka, objęła prowadzenie 12-9. Wspomniany moment niemal zbiegł się z fragmentem, w którym Flota zanotowała spory przestój, który wyprowadził TGD do stanu 16-13. Jako, że gra była dosyć szarpana, to po chwili mieliśmy remis po 20, choć trzeba przyznać, że wszystko mogło potoczyć się inaczej, gdyby gracze TGD po raz kolejny w SL3 nie wykazali się postawą fair-play i nie przyznaliby się do bloku. Kto wie czy wspomniana postawa nie sprawiła, że przegrali oni pierwszą partię do 21. Co nie udało się w pierwszej odsłonie, udało się w środkowej partii, w której Maciej Kot do spółki z Kamilem Gadomskim pociągnęli drużynę i wygrali seta do 18, doprowadzając tym samym do wyrównania. Ostatnia odsłona to prowadzenie Floty 10-7, po którym ponownie obserwowaliśmy migawki z pierwszego seta i przestoju w połowie partii. O ile w pierwszej odsłonie, Flota odkupiła w dalszej części winy i wygrała, tak przespany moment w finałowej partii niósł za sobą poważne konsekwencje. Zanim  do tego jednak doszło, obie ekipy wykreowały emocjonującą końcówkę, w której ostatnie słowo należało do TGD.

Chilli Amigos – Drużyna A 0-3 (17-21; 20-22; 16-21)

Wydaje się, że zespół Chilli Amigos przegrał spotkanie z Drużyną A na długo przed pierwszym gwizdkiem sędziego. ‘Papryczkom’ nie umknęła bowiem bardzo dobra forma Drużyny A, którą ci prezentują od początku obecnej edycji. Wobec własnej nieciekawej formy, w głowach Chilli Amigos zaczęła coraz mocniej rezonować myśl ‘a co jeśli w trzeciej lidze zmienił się układ sił’? Cóż. Odpowiedź na to czy faktycznie tak się stało dostaliśmy już chwilę po premierowym gwizdku sędziego w meczu. Po trzech punktach na początku meczu w wykonaniu Daniela Iwaszko, ‘Czarni’ prowadzili 9-4. Ok, Drużynę A trzeba pochwalić, ale to co wyprawiali w przyjęciu oraz na siatce gracze Amigos było siatkarskim kryminałem. Mimo nieciekawego obrazu gry, Chilli zdołało po chwili doprowadzić do stanu po 11 i kiedy wydawało się, że odzyskują oni rytm – Drużyna A ruszyła z kolejną falą, która dała im pierwszy punkt w meczu (21-17). Patrząc na wydarzenia w drugim secie trudno nie było odnieść wrażenia, że scenariusz na tę partię nakreślił inny zespół. Chilli Amigos wyraźnie poprawiło grę i w konsekwencji objęło prowadzenie 18-12. Kiedy ‘witali się już z gąską’ wróciły ‘stare demony’ tej drużyny, czyli kiepskie rozegranie, brak wykończenia, błędy na siatce. Prawdę mówiąc nie mielibyśmy najmniejszego problemy by wskazać SIEDEM GRZECHÓW GŁÓWNYCH drużyny w czerwonych strojach. Jako, że Drużyna A nie jest w ciemię bita, to potrafili to wykorzystać i po chwili cieszyli się z wygrania seta do 20. Kiedy ‘Amigos’ leżeli już na łopatkach i nie mieli ochotę na dalszą walkę – Drużyna A postanowiła dobić przeciwnika, który mimo ogromnego doświadczenia był w środę tak zakręcony, że przez 10 minut mieli problem z ustawieniem. Oj, nie był to dzień Amigos. Drużyna A za to kontynuowała świetną grę i po drużynie Karola Majkowskiego nie było w zasadzie widać tego, że w tym zestawieniu personalnym, widzą się po raz pierwszy w życiu. Ostatecznie ‘Czarni’ sięgają po komplet punktów i w doskonałych nastrojach oczekują na kolejne spotkanie.

Speednet – CTO Volley 1-2 (21-23; 21-19; 17-21)

Po udanej inauguracji, w której Speednet ograł beniaminka rozgrywek – drużynę Old Boys, zespół nieobecnego w środowy wieczór Łukasza Żurawskiego podejmował rywala, który według wielu obserwatorów jest jednym z głównych faworytów do tytułu mistrzowskiego. Początek spotkania układał się idealnie dla piątej siły poprzedniego sezonu. Po jednym z ataków Karola Strzałkowskiego, było bowiem 6-2 dla ‘Różowych’. Z czasem faworyzowana drużyna rzuciła się do odrabiania strat i w połowie seta doprowadzili oni do wyrównania po 11. Dalsza część seta to bardzo wyrównana gra obu ekip, po której przed szansą na wygranie partii stanął Speednet. Mimo prowadzenia 20-18 w końcówce środkowy tej drużyny popełnił jednak dwa błędy w ataku, które sprawiły, że finalnie z pierwszego punktu cieszyli się gracze CTO. To, co nie udało się Speednetowi w pierwszej odsłonie, gracze w różowych strojach zrobili w środkowej partii (21-19). Zanim do tego doszło w środkowym secie byliśmy świadkami wyrównanej gry obu drużyn, którą bardzo przyjemnie się oglądało. Warto zaznaczyć tu fakt, że po obu stronach siatki trudno było dopatrzyć się wzajemnych złośliwości czy złej krwi, którą tak często oglądamy na parkietach pierwszej ligi. Wracając do środkowego seta, to po ataku Kamila Szlejtera, Speednet cieszył się z wyrównania stanu rywalizacji. Ostatnia partia należała już do CTO Volley, które inicjatywę w meczu przejęło niemal na samym początku (6-4). Skromne prowadzenie pozwoliło graczom w pomarańczowych strojach na to by trzymać swojego rywala na dystans. Ostatecznie w końcówce graczom CTO udało się przewagę powiększyć i finalnie wygrali oni tę partię do 17, a cały mecz w stosunku 2-1.  

Volley Surprise – Kruk Volley 2-1 (21-16; 21-11; 17-21)

Po kilku miesiącach przerwy, zespół ze Słupska wraca na parkiety Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Pierwszym rywalem zespołu Macieja Siacha była ekipa ‘Kruków’, a to z całym szacunkiem dla rywali mogło oznaczać dość gładkie wejście w sezon. Wydawało się bowiem, że ‘Słupszczanie’ są absolutnym faworytem i strata punktu przez ‘żółto-czarnych’ byłaby odebrana w kategorii dużej niespodzianki. Cóż, jak możecie się domyślać tak właśnie się stało, choć przez bardzo długi moment nic na to nie wskazywało. Pierwszy set rozpoczął się od szybkiego objęcia prowadzenia przez drużynę występującą w delegacji. Po kiwce Łukasza Grabki, ‘Słupszczanie’ objęli prowadzenie 8-5 i choć przez chwilę Kruk zniwelował stratę do jednego oczka (15-14), to finalnie Volley wygrał tę partię do 16. Jeszcze lepiej drużynie Macieja Siacha poszło w środkowej odsłonie, w której Surprise byli o kilkanaście procent lepsi od rywali w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Atak, rozegranie, przyjęcie, blok czy zagrywka. Kiedy to wszystko zsumujemy to prowadzenie 12-5 nie mogło nikogo dziwić. W drugiej części seta, Volley nie zwalniał i finalnie set ten zakończył się ich zwycięstwem do 11. Po dwóch pierwszych odsłonach wydawało się rzeczą niemal niemożliwą, aby losy rywalizacji miały się w jakiś sposób odwrócić. Cóż. Witamy w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta, gdzie niemożliwe nie istnieje. Ostatni set zdawał się być pod kontrolą Volley Surprise, które na półmetku prowadziło 11-7. Mimo to po chwili wśród zawodników ze Słupska zaobserwowaliśmy festiwal błędów, niedokładności czy gry, która mówiąc delikatnie była do dupy (wiecie jaką naprawdę mieliśmy na myśli). Słabszy moment. Według dość powszechnej wiedzy, kruki są jednymi z najmądrzejszych zwierząt na naszym planecie. W związku z powyższym nie miały one problemu z tym by zlokalizować i co najważniejsze wykorzystać kryzysu rywala. Dzięki temu ostatni set padł ich łupem i nos podpowiada nam, że taki wynik przed spotkaniem braliby w ciemno.  

CTO Volley – Flota Active Team 3-0 (21-19; 21-14; 21-15)

Po rewelacyjnym występie Floty Active Team, który mieliśmy okazję oglądać we wtorkowy wieczór, gracze Karoliny Kirszensztein przystępowali do spotkania z jednym z głównych pretendentów do mistrzowskiego tytułu. Mimo to nastroje we flotowym obozie były bardzo bojowe. Poza dobrą formą, Flota mogła pochwalić się tym, że ilekroć mierzyła się w SL3 z CTO to za każdym razem swoje spotkania wygrywała. Nie ma co do tego wątpliwości – w środowym spotkaniu najwięcej emocji było w pierwszej odsłonie, w której Flota grała na wysokim poziomie, po którym CTO miało spore problemy ze sforsowaniem zasieków rywali. Od początku spotkania obie drużyny walczyły punkt za punkt (10-10), lecz jako pierwsi solidną zaliczkę wypracowali sobie gracze w granatowych strojach (18-15). Mimo trzypunktowego prowadzenia, CTO zdołało odrobić w końcówce straty i po skutecznych atakach Grzegorza Dymińskiego, ‘Pomarańczowi’ cieszyli się z wygrania premierowej odsłony (21-19). Wygrana w pierwszym secie uskrzydliła graczy Macieja Szymuli, którzy po dokładnie 89 bloku w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta w wykonaniu Arkadiusza Kowalczyka, prowadzili już 10-5. W dalszej części seta, CTO kontynuowało ‘swoją grę’ i finalnie wygrali partię do 14. Ostatnia odsłona rozpoczęła się od kontynuacji problemów w przyjęciu zespołu Karoliny Kirszensztein, po którym CTO objęło prowadzenie 5-3. Z czasem Flota podjęła próbę wygrania seta i objęła nawet prowadzenie 15-14, ale końcówka spotkania to wyraźna przewaga zespołu ‘Oranje’, udokumentowana wygraną partii do 15. Komplet punktów sprawia, że zespół Macieja Szymuli wskoczył na fotel wicelidera pierwszej ligi.

Staltest Pomorze – Złomowiec Gdańsk 3-0 (21-17; 21-10; 21-15)

Odkąd gracze Arkadiusza Kozłowskiego przerzucili się z kiełków na mięso, gra drużyny zmieniła się nie do poznania. Virgin Avocado vs CHAD Staltest. Nie no, nie możemy wyjść z podziwu co tu się wyrabia. W środowy wieczór zespół Staltest Pomorze podchodził do kolejnego, trzeciego już bardzo trudnego rywala. Po tym jak przerżnęliśmy w typerku nie daliśmy się po raz kolejny nabrać i tym razem oddaliśmy typ na Staltest. Przyznamy, że nie sądziliśmy wówczas, że ex-weganie zgniotą rywala jak komara na ręce. Choć spotkanie zaczęło się dla nich niemrawo i dostali oni trzy czapy od Złomowca (7-3), to z czasem wskoczyli na bardzo wysoki poziom, który prezentują od początku obecnej edycji. Po problemach w przyjęciu graczy w ‘rudych’ strojach, Staltest wysunął się na delikatne prowadzenie (16-14), które dowiózł do końca seta (21-17). Środkowa partia to absolutny popis gry w wykonaniu zawodników Arka Kozłowskiego, którzy wskoczyli na topowy poziom, co w konsekwencji sprawiło, że wygrali go do…10! Ostatni set przywrócił wiarę w graczach Złomowca na to, że mogą coś wskórać. Po błędzie serwisowym jednego z graczy Staltestu, gracze Witolda Klimasa prowadzili w tej partii 12-9 i byli na dobrej drodze do jednego oczka w meczu. Niestety dla nich, druga część seta to kompletna klapa w ich wydaniu, co przy dobrej i bardzo jakościowej siatkówce rywali sprawiło, że Staltest cieszył się finalnie z kompletu punktów. Wiemy, że ten tekst może się za chwilę brzydko zestarzeć, ale jest to najlepsza wersja drużyny od bardzo długiego czasu. Brawo!

Merkury – Bossman Team 1-2 (22-20; 16-21; 18-21)

Spotkanie pomiędzy obiema drużynami było anonsowane jako te, które z pewnością nie zawiedzie najbardziej wymagających sympatyków amatorskiej siatkówki. Cóż, nie zawiedliśmy się. Początek rywalizacji należał do Bossmana, który wszedł lepiej w spotkanie i po chwili od pierwszego gwizdka sędziego, prowadził 7-4. Gracze Jakuba Kłobuckiego kontrolowali grę do stanu 15-13 i był to mniej więcej moment, w którym w meczu pojawiły się pierwsze kontrowersje oraz ‘mind games’. Cała sytuacja nie wpłynęła zbyt dobrze na Bossmana, który stracił po chwili prowadzenie i to oni musieli odrabiać straty (19-17). Co ciekawe sztuka ta im się udała i po ataku Dawida Romaniszyna mieli nawet piłkę setową, której finalnie nie wykorzystali. Parafrazując pewną piosenkę. ‘Czasem się zdarzy, że i Bossman się sparzy’ i właśnie tak było w tej partii. Niewykorzystane sytuacje się mszczą i z tego skorzystała ekipa Merkurego, która wygrała seta do 20. Utracona szansa z pierwszej partii podziałała na ‘Granatowych’ w bardzo dobry sposób. Po wyrównanym początku (12-11), Bossman obrał kurs ku zachodzącemu słońcu, zostawiając zapłakanego i machającego Merkurego na pomoście (21-16). Decydująca partia to kolejne gwoździe wbijane przez Szymona Zalewskiego, po których BOSSman prowadził 12-9. Z czasem Merkury doprowadził do wyrównania po 15, ale po chwili doszło do pewnego zamieszania z ich ustawieniem, po którym Merkury zdawał się być myślami gdzie indziej. To przy bardzo dobrej dyspozycji beniaminka rozgrywek sprawiło, że wygrali oni spotkanie 2-1. Mimo że typowaliśmy na Merkurego, wynik zawodów nas przesadnie nie zdziwił.

Kraken – Wolves Volley 1-2 (21-19; 18-21; 12-21)

Nie ukrywamy, że spośród wszystkich środowych spotkań to właśnie w konfrontacji pomiędzy Krakenem a Wolves Volley mieliśmy jeden z większych bólów głowy w momencie, w którym trzeba było wskazać faworyta meczu. W naszym odczuciu układ sił zdawał się rozkładać po połowie. Mimo wszystko nieco więcej szans na tryumf dawaliśmy ‘Bestii’, która weszła w sezon z bardzo dobrą formą. Nasza predykcja zdawała się potwierdzać, bo po dobrej grze Krakena połączonego ze sporą nerwowością w obozie ‘Wilków’, a w konsekwencji z dużą liczbą niedokładności oraz błędów własnych, Kraken objął prowadzenie 13-8, by po chwili prowadzić już 17-10. Choć wygrana Krakena wydawała się być na wyciągnięcie ręki to zespół Jurija Charczuka postanowił zadbać o emocje wśród sympatyków własnej drużyny. Trochę na własne życzenie Kraken pozwolił swoim rywalom na rozwinięcie skrzydeł, co prawie sprawiło, że przegraliby seta. Ostatecznie udało się im jednak sięgnąć po zwycięstwo do 19. Początek drugiej partii to kontynuacja dominacji Krakena, który w połowie seta prowadził 10-5. Mimo to po raz kolejny w meczu nie potrafili pójść za ciosem, co było wodą na młyn dla ekipy Mikołaja Stempina, która po chwili doprowadziła do wyrównania po 13. Dalsza część seta to dobra zagrywka ‘Wilków’, z którą rywale mieli wyraźne kłopoty, po których ‘Wataha’ prowadziła 19-16 i finalnie doprowadziła po chwili do wyrównania. Ostatnia odsłona to zdecydowana przewaga ‘Wilków’, którzy w połowie seta wyciągnęli rywalom wtyczkę z ‘dostawą prądu’ i od prowadzenia 11-9 zrobili po chwili 21-12.

Volley Surprise – Speednet 2 1-2 (21-14; 6-21; 18-21)

Po dość nieoczekiwanej stracie punktu przez ekipę Volley Surprise, team ze Słupska przystępował do kolejnego spotkania w sezonie Wiosna’24. Nie było tajemnicą to, że Speednet będzie dla Volleya rywalem o wiele bardziej wymagającym niż miało to miejsce w spotkaniu z ‘Krukami’. Pierwszy set to jednak bardzo dobra dyspozycja ekipy występującej w delegacji, która wykorzystała kilka błędów przeciwników z początku seta i objęła prowadzenie 10-6. Z pewnością wynik ten miał swoje konsekwencje dla dalszych poczynań obu drużyn, bo ilekroć Speednet próbował odrabiać straty to Volley znajdował sposób na to by zdobywać kolejne punkty przybliżające ich do wygranej. Dodatkowo warto wspomnieć o bardzo dobrej grze w obronie Volley Surprise, która zdawała się być kluczem do wygrania seta (21-14). Porażka w pierwszej odsłonie wprowadziła Speednet w furię i całość była kopią tego, co oglądaliśmy w meczu Speednetu z Drużyną A na inaugurację. Porażka pierwszego seta, wkurw i łomot w drugiej partii. Tym razem jeszcze bardziej dotkliwy dla rywala, bo ten zdołał ugrać zaledwie sześć oczek. Ostatnia odsłona zapowiadała się kozacko. W połowie seta, czarna tablica wskazywała wynik po 11. Jako pierwsi istotną przewagę wypracowali sobie gracze Speednetu, którzy po kiwce Dominika Marlęgi, objęli prowadzenie 15-12. Mimo, że z czasem Volley próbował odwrócić losy rywalizacji to ostatecznie Speednet wygrał tę partię do 18, a cały mecz 2-1.

Zapowiedź – MATCHDAY #7

Przed nami ostatni dzień meczowy w drugim tygodniu rozgrywek. W środowy wieczór dojdzie do dziewięciu spotkań, w których swoje pierwsze mecze w obecnej edycji rozegra ekipa CTO Volley. Bardzo ciekawie zapowiada się pojedynek pomiędzy dwiema drużynami drugiej ligi, które póki co prezentują bardzo wysoką formę (Złomowiec oraz Staltest) oraz mecz w trzeciej lidze, w której Kraken zmierzy się z Wolves Volley. Zapraszamy na zapowiedź!

Flota Active Team 2 – TGD

Godz.: 19:00, boisko nr 3

Ależ to był nieudany debiut w drugiej klasie rozgrywkowej drużyny Flota Active Team 2. We wtorkowy wieczór, gracze Karoliny Kirszensztein borykali się co prawda z pewnymi problemami kadrowymi, ale wciąż – dyspozycja, którą zaprezentowali pozostawia bardzo dużo do życzenia. We wtorek Flota grała spotkanie z Hydrą Volleyball Team i napisać, że byli oni zaledwie tłem dla swoich rywali to nic nie napisać. Kiepskie przyjęcie (aż siedem asów rywali) sprawiało, że Flota miała potężne problemy z wyprowadzeniem własnych ataków, przez co kierunek kreowania przez nich akcji był bardzo czytelny. Efekt był taki, że Flota jest na chwilę obecną najczęściej blokowaną drużyną w drugiej lidze. Po wczorajszym występie, który został przez nas okrzyknięty najgorszym występem Floty 2 w historii SL3, beniaminek ma zaledwie 24 godziny na to by zresetować głowy. Chcąc nie chcąc, muszą tego dokonać. W innym przypadku nie wróżymy im powodzenia w konfrontacji z TGD, dla których środowe spotkanie będzie drugim w obecnym sezonie. Podobnie jak Flota, ekipa Macieja Kota rozgrywała spotkanie we wtorkowy wieczór. Mimo iż swoje spotkanie przegrali to jednak zostawili po sobie zdecydowanie inne – lepsze wrażenie. Choć w drużynę TGD nie wierzył niemal nikt, to ‘Niebiescy’ byli o włos od tego by ograć trzykrotnych mistrzów Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Ostatecznie skończyło się na jednym punkcie, ale i tak TGD w obecnej dyspozycji pozostaje faworytem spotkania z Flotą.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Chilli Amigos – Drużyna A

Godz.: 19:00, boisko nr 2

Dość niespodziewanie mecz pomiędzy Chilli Amigos a Drużyną A kreuje nam się jako jedno z najciekawszych wydarzeń obecnego tygodnia rozgrywek. Czasy, w których Chilli ogrywało Drużynę A bez najmniejszych problemów zdają się odchodzić w niepamięć. Już pod koniec sezonu Jesień’23, a konkretniej 30 października 2023 r., obie drużyny stoczyły bardzo wyrównany bój, który finalnie po podziale punktów padł łupem ‘Papryczek’. Przez kilka miesięcy, które minęły od ostatniego gwizdka sędziego we wspomnianym spotkaniu, Drużyna A przeszła bardzo dużą metamorfozę, której owoce mogliśmy oglądać w dwóch pierwszych spotkaniach obecnego sezonu. Ok, Drużyna A przegrała spotkania ze Speednetem 2 oraz BES Boys BLUM, ale forma, którą wówczas zaprezentowali odbiła się szerokim echem wśród trzecioligowych drużyn. Przypomnijmy, że ze Speednetem, Drużyna A pokusiła się o jeden punkt, natomiast z innym faworytem do podium rozgrywek – BES Boys BLUM było naprawdę blisko. To sprawia, że faworyt nadchodzącego spotkania jest absolutnie nieoczywisty. Jeśli spojrzymy na to jak z tą samą ekipą BES Boys BLUM poradziły sobie obie ekipy to faworytem zdaje się być Drużyna A. Mimo wszystko w naszych oczach więcej od dyspozycji w jednym meczu ‘waży’ ogromne doświadczenie, które w tym przypadku stoi po stronie Chilli. Dla zespołu Grzegorza Walukiewicza będzie to bowiem już…107 spotkanie w ramach rozgrywek SL3.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Speednet – CTO Volley

Godz.: 19:00, boisko nr 1

‘Lets make CTO great again!’ Z takim hasłem nowy sezon rozpoczyna CTO Volley, które w ostatnim sezonie zakończyło ligowe zmagania na…siódmym miejscu, co sprawiło z kolei, że był to najgorszy sezon ‘Oranje’ w historii występów w SL3. Historycznie było bowiem tak:

– Jesień’21 – pierwsze miejsce w drugiej lidze – awans

– Wiosna’22 – drugie miejsce w pierwszej lidze

– Jesień’22 – drugie miejsce w pierwszej lidze

– Wiosna’23 – pierwsze miejsce w pierwszej lidze

– Jesień’23 – siódme miejsce w pierwszej lidze.

Jakie wnioski możemy wyciągnąć? Albo takie, że poprzedni sezon był ledwie wypadkiem przy pracy, albo takie, że ‘tłuste lata’ w CTO dobiegły końca. Która wersja jest bardziej prawdopodobna? Cóż, wydaje się, że ta pierwsza, bo gracze Macieja Szymuli byli absolutnym królem rynku transferowego i sobie znanym sposobem wyjęli trzech wicemistrzów SL3 – Arka Kowalczyka, Wojtka Małeckiego oraz Mateusza Behrendta. Po wspomnianych transferach CTO znów jest jednym z głównych faworytów do złota. Pierwszym rywalem ‘Pomarańczowych’ będzie ekipa Speednetu, która jak do tej pory rozegrała jedno spotkanie. Na inaugurację team Łukasza Żurawskiego ograł w stosunku 2-1 beniaminka rozgrywek – Old Boys i do spotkania z CTO podchodzą w dość dobrych nastrojach. Oczywiście wszystko wskazuje na to, że CTO będzie dla Speednetu rywalem o wiele trudniejszym. Sądzimy, że mecz zakończy się szczęśliwie dla CTO natomiast dużo wskazuje na to, że Speednet nie skończy tego spotkania bez punktu.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Volley Surprise – Kruk Volley

Godz.: 20:00, boisko nr 3

Nie ma się co oszukiwać. Na spadek drużyny Volley Surprise z drugiej klasy rozgrywkowej zanosiło się od pewnego czasu. Przypomnijmy, że w sezonie Jesień’22, zespół występujący w delegacji skończył ligowe zmagania na jedenastym miejscu. Co ciekawe, o tym, że nie zagrali oni w meczu barażowym zadecydowały…trzy małe punkciki. W kolejnym sezonie – Wiosna’23, Volley nie miał tyle szczęścia i finalnie po nienajlepszym sezonie skończyli zmagania na dwunastym miejscu. Co ciekawe, w meczu barażowym zmierzyli się wówczas z Flotą i mimo, że w trakcie spotkania Flota była już o włos od wygranej to finalnie zespół w żółto-czarnych barwach ponownie ‘oszukał przeznaczenie’. Jak pamięta każda osoba, która oglądała kiedyś ten popularny film, wyrok został wydany już wcześniej i po sezonie Jesień’23, Volley Surprise ostatecznie spadł do trzeciej ligi. Pierwszym rywalem ekipy występującej w delegacji będzie ekipa Kruk Volley, która w obecnej kampanii rozegrała już dwa spotkania. Niestety nastroje w ‘kruczej drużynie’ nie są zbyt optymistyczne. Na inaugurację, zespół Jakuba Florczaka przegrał mecze ze Speednetem 2 oraz ACTIVNYMI Gdańsk. Jak będzie w środowy wieczór? Cóż, poprzeczka zdaje się być powieszona na podobnym pułapie. Nie jest bowiem tajemnicą, że Volley ma ambicję by po sezonie wrócić na zaplecze elity. Aby to zrobić powinni zainaugurować sezon od kompletu oczek.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

CTO Volley – Flota ACTIVE Team

Godz.: 20:00, boisko nr 1

Podopieczni Karoliny Kirszensztein przystępują do spotkania z ex-mistrzem SL3 po bardzo dobrym spotkaniu, które mieliśmy okazję oglądać w ich wydaniu we wtorkowy wieczór. Przypomnijmy iż mimo faktu, że Flota nie była przez nas stawiana w roli faworyta to bez większych problemów ograła MPS Volley i sięgnęła przy tym po komplet punktów. Owszem, zdajemy sobie sprawę z faktu, że wszystko wskazuje na to, że Miłośnicy Piłki Siatkowej nie będą w tym sezonie tak mocni jak w poprzedniej edycji, ale pokonanie wicemistrza SL3 w takim stylu w jakim dokonała tego Flota robi wrażenie. We wczorajszym spotkaniu Flota nie miała słabych elementów i każdy z graczy dołożył do zwycięstwa swoją cegiełkę. Ba, uważamy nawet, że było to najlepsze spotkanie drużyny od bardzo długiego czasu i jeśli dziś zagrają na podobnym poziomie to są w stanie sprawić niespodziankę, którą byłoby zwycięstwo z CTO Volley. Dla obu drużyn środowa potyczka będzie trzecim bezpośrednim meczem obu drużyn. Co ciekawe, historycznie to Flocie wiodło się lepiej i to oni wygrali dwa poprzednie pojedynki w stosunku 2-1. Czy dziś będzie podobnie? Bliżej nam do scenariusza, w którym CTO Volley przełamie niemoc. Warto zaznaczyć bowiem, że Flota jest jedyną drużyną w pierwszej lidze, z którą ‘Pomarańczowi’ nigdy nie wygrali. Jeśli jednak to Flota wygra mecz, będziemy mogli mówić o pewnej regule.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Staltest Pomorze – Złomowiec Gdańsk

Godz.: 20:00, boisko nr 2

Gdyby ktoś chwilę przed rozpoczęciem sezonu powiedział nam, że po pierwszym tygodniu rozgrywek,  Staltest oraz Złomowiec będą liderem oraz wiceliderem rozgrywek to byśmy w to nie uwierzyli. Fakty są jednak takie, że w pierwszym tygodniu obie ekipy zaprezentowały się kapitalnie i w pełni zasłużenie wygrali swoje spotkania. Patrząc na tabele możemy dojść do wniosku, że w lepszej sytuacji są obecnie gracze Witolda Klimasa. Warto zaznaczyć tu jednak, że czysto teoretycznie mierzyli się oni z rywalami z niższej półki i byli faworytami swoich spotkań. Mimo to, sześć punktów we wspomnianych spotkaniach mogą z pewnością cieszyć sympatyków Złomowca, który w przeszłości bardzo często gubił punkty w meczach, w których był faworytem. Najbliższy rywal Złomowców – Staltest Pomorze choć ma na koncie dwa punkty mniej to był rewelacją pierwszego tygodnia zmagań. Mimo, że w  swoich spotkaniach zespół Arkadiusza Kozłowskiego nie był faworytem to wygrał z byłymi pierwszoligowcami (Szach-Mat oraz Hydra Volleyball Team). Dzięki dwóm arcyważnym wygranym, Staltest stał się drużyną pierwszego tygodnia rozgrywek i z tym wyborem nie polemizował w zasadzie nikt. Po świetnym okresie w drugoligowych kuluarach zaczęto spekulować czy Staltest jest ekipą, którą będzie stać na to by pomyśleć o awansie do wyższej klasy rozgrywkowej. Cóż, początek mają bardzo obiecujący. Kto wygra środowe starcie? Ostatnio było 3-0 dla zespołu Arka Kozłowskiego. Tym razem spodziewamy się bardziej wyrównanego meczu.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Merkury – Bossman Team

Godz.: 21:00, boisko nr 2

W środowy wieczór dojdzie do hitowego starcia w pierwszej lidze. Bossman Team po awansie do najwyższej klasy rozgrywkowej dość szybko udowodnił, że sam awans ich nie zaspokoił i drużyna z puszką piwa w logo ma ambicje na zdecydowanie więcej. Początek pierwszoligowej przygody zespołu Jakuba Kłobuckiego to rywalizacja z aktualnym mistrzem SL3 – drużyną Eko-Hurt. Choć Bossman miał w spotkaniu sporo argumentów to jednak musiał uznać wyższość rywali. Kiedy opadł kurz związany z pierwszym meczem w nowym sezonie, Bossman zmierzył się z aktualnym wicemistrzem SL3 – ekipą MPS i wspomniane spotkanie wygrał za komplet punktów. Jak pójdzie im w konfrontacji z Merkurym? Patrząc na historię Bossmana trudno wyciągnąć jakieś wnioski. Osoby, które dość dobrze orientują się w realiach SL3 wiedzą, że aby sprawdzić jak team Jakuba Kłobuckiego radził sobie z Merkurym muszą zerknąć na wyniki ZCP Volley Gdańsk do sezonu Wiosna’23. Do wspomnianego czasu obie ekipy mierzyły się w SL3 pięciokrotnie i niemal za każdym razem były to wyrównane pojedynku. Z pięciu rozegranych spotkań, Merkury zdołał wygrać trzy razy, natomiast dwa pojedynki padły łupem ZCP. Jak będzie teraz? Wydaje się, że po raz kolejny dostaniemy kawał dobrego meczu, ale nieco więcej szans dajemy Merkuremy. Sytuacji nie zmienia tu fakt, że w pierwszym meczu z Old Boys zespół Piotra Peplińskiego nie pokazał się z rewelacyjnej strony.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Kraken – Wolves Volley

Godz.: 21:00, boisko nr 1

W środowy wieczór dojdzie do hitu trzeciej ligi w grupie B.  Tak się bowiem składa, że w powszechnej opinii osób interesujących się rozgrywkami SL3, panuje przekonanie, że poza Fux-em Pępowo, które zdaje się być poza zasięgiem o drugie miejsce powalczą Kraken, Wolves Volley oraz Team Spontan. Oczywiście to tylko predykcje, które mogą nie mieć żadnego pokrycia w rzeczywistości. Faktem jest jednak to, że na inaugurację zarówno Kraken, jak i Wolves Volley stanęli na wysokości zadania i wygrali swoje mecze za komplet punktów. Na tę chwilę o jedno spotkanie więcej rozegrał Kraken, który poza meczem z Hapag-Lloyd, z którym rywalizowały również ‘Wilki’, grali również z APV Gdańsk. Choć drugi z wymienionych rywali postawił poprzeczkę na dużo wyższym poziomie to jednak to Kraken wrócił do domu z trzema punktami na koncie. Analizując skład Krakena zwracamy uwagę na fakt, że aby porównać jak drużyna radziła sobie z ‘Watahą’, musimy zerknąć na wynik poprzedniego spotkania drużyny Mikołaja Stempina z Craftveną. W sezonie Jesień’23 nieco lepsi okazali się ‘Rzemieślnicy’ i z całą pewnością jest to wskazówka przed oddaniem typu w dzisiejszym spotkaniu. Z drugiej strony to Wolves Volley sięgnęło wówczas po wyższe miejsce w ligowej tabeli. Czy podobnie będzie tym razem? Cóż, jesteśmy niemal przekonani, że będziemy świadkami bardzo dobrego, trzecioligowego spotkania, które może mieć niebagatelne znaczenie dla końcowego rozrachunku.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Volley Surprise – Speednet 2

Godz.: 21:00, boisko nr 3

Spotkanie, do którego dojdzie około godziny 21:00 ma wszystko by stać się jednym z hitów trzecioligowych rozgrywek. Wskazuje na to logika, bo gdzie nie przyłożymy ucha to możemy usłyszeć, że obie drużyny mają ambicje by awansować do wyższej klasy rozgrywkowej. O poprzednim nieudanym sezonie w wykonaniu obu drużyn napisaliśmy już niemal wszystko. Z pewnością wspólnym mianownikiem obu drużyn jest ogromny zawód, który towarzyszył im od tamtego czasu. Brak awansu sprawił, że w obozie Speednetu postanowiono dokonać kolejnych transferów. Mimo to, zespół Marka Ogonowskiego sensacyjnie stracił punkt w pierwszej kolejce z ostatnią siłą poprzedniego sezonu – Drużyną A. Prawdziwa ocena jakości ‘Programistów’ przyjdzie dopiero z mocniejszymi rywalami, do których Volley się zalicza. Mimo małego falstartu sądzimy, że Speednet zdoła wygrać środowe spotkanie. Należy pamiętać bowiem o tym, że w minionym tygodniu w zespole ‘Programistów’ brakowało kilku graczy, którzy będą w obecnym sezonie znaczącymi postaciami drużyny. Dodatkowym argumentem przemawiającym za ekipą Marka Ogonowskiego jest fakt, że ich rywal poszedł w przerwie pomiędzy sezonami zupełnie inną ścieżką i zamiast dokonać zmian to się osłabił. Z ekipy ‘Słupszczan’ odeszli bowiem – zdobywca ponad stu punktów – Mariusz Kuczko czy Patryk Bruchmann, który obecnie jest gwiazdą drużyny BES Boys BLUM. O tym jak Volley odnajdzie się w nowej rzeczywistości przekonamy się już za kilka godzin.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

MATCHDAY #6

Za nami emocjonujący dzień meczowy, w którym z bardzo dobrej strony pokazali się gracze Floty Active Team, którzy rozbili wicemistrzów SL3 – MPS Volley. Dużo gorzej poszło z kolei debiutującym w drugiej lidze gracze Floty 2, którzy byli tylko tłem dla rozpędzonej Hydry. Zapraszamy na podsumowanie!

ACTIVNI Gdańsk – Pekabex 3-0 (21-8; 21-5; 21-7)

Po tryumfie nad ‘Krukami’, zespół ACTIVNYCH Gdańsk przystępował we wtorkowy wieczór do drugiego spotkania w sezonie Wiosna’24. Tym razem rywalem drużyny Artutra Kurkowskiego była ekipa Pekabex, która okupuje ostatnie miejsce w lidze. Pytaniem przed rozpoczęciem meczu nie było to czy ACTIVNI wygrają tylko jak duża będzie to dysproporcja. Mimo że Pekabex był skazywany przed meczem na porażkę to trzeba przyznać, że gracze ‘biało-zieloni’ wciąż mogą liczyć na kapitalne wsparcie swoich kibiców, którzy na spotkania drużyny z Kokoszek mieli przygotowane okolicznościowe transparenty. Początek spotkania rozpoczął się od wysokiego prowadzenia ACTIVNYCH, którzy po atakach niemal wszystkich graczy drużyny, objęli prowadzenie 10-1. Z czasem Pekabex zdobył kilka oczek po własnych akcjach, a po raz pierwszy sztuka ta udała się Sylwestrowi Królowi (15-4). Oczywiście było to za mało by zbliżyć się do rywali, którzy finalnie wygrali partię do 8. Środkowa odsłona rozpoczęła się identycznie jak premierowa partia (10-1). Mimo że ACTIVNI nie podkręcali przesadnie tempa, to i tak punktowanie przeciwnika przychodziło im bardzo gładko. Ostatecznie Pekabex w środkowej partii sięgnął po pięć oczek. Niewiele więcej udało im się ugrać w ostatniej odsłonie, gdzie skończyło się do siedmiu. Szukając pozytywów w grze Pekabexu warto zwrócić uwagę na fakt, że w meczu z ACTIVNYMI zdobyli oni więcej punktów po własnych akcji niż miało to miejsce w meczu z Inter Marine Masters.

Volley Gdańsk – TGD 2-1 (22-20; 21-16; 19-21)

Nie tak dawno obie drużyny dzieliły dwie klasy rozgrywkowe. Podczas gdy TGD występowało w trzeciej lidze, Volley Gdańsk rywalizował z najlepszymi drużynami w Trójmieście w pierwszej klasie rozgrywkowej. Z czasem dysproporcja, która dzieliła niegdyś oba teamy zaczęła się zacierać. Podczas gdy TGD zrobił znaczny progres i awansował do drugiej ligi, Volley Gdańsk zanotował widoczny spadek formy i pożegnał się z najwyższą klasą rozgrywkową. Mimo to wydawało się, że ‘żółto-czarni’ nie będą mieli we wtorek problemu i zapiszą na swoje konto pierwsze trzy oczka. Już początek meczu pokazał, że nie będzie to tak proste jak mogłoby się wydawać. Po atakach Krzysztofa Misztala oraz Maksima Miklashevicha, TGD objął prowadzenie 8-4, czym wprawiło w zdumienie osoby oglądające spotkanie z boku. Z czasem Volley podkręcił tempo, czego konsekwencją było doprowadzenie do remisu po 12. Mimo roztrwonienia przewagi, TGD nie zamierzało się poddawać. Dalsza część seta to kolejne prowadzenie TGD (18-16), które podobnie jak wcześniej – i tym razem zostało przez Volleya odrobione, tym razem skutecznie (22-20). Środkowa partia to najmniej interesująca część meczu, w której Volley wykorzystał problemy w przyjęciu graczy w niebieskich strojach i bez problemu wygrał partię do 16. Ostatnia odsłona rozpoczęła się od pojedynku byłych przyjmujących Volleya Gdańsk. Najpierw asa na Przemku Wawerze zdobył Maciej Kot, na co po chwili ten pierwszy odpowiedział drugiemu dwoma. Całość była rzecz jasna okraszona uszczypliwościami. W dalszej części seta mieliśmy dość niecodzienną obronę w drużynie Volley Gdańsk, po której niemal wszyscy, którzy to widzieli mówiąc kolokwialnie ‘zgłupieli’. Dalsza część seta to wyrównana partia, która zaprowadziła nas do stanu po 17. Końcówka seta należała do TGD, które finalnie sięgnęło po jeden punkt w meczu.

MiszMasz – Oliwa Team 2-1 (18-21; 21-15; 21-13)

W zapowiedziach przedmeczowych wskazaliśmy, że spotkanie z boiska numer 3 może mieć niebagatelne znaczenie dla końcowego układu tabeli. Na to wskazywała historia i z duża dozą prawdopodobieństwa będzie miało wpływ na przyszłość. W naszych oczach faworytem spotkania pozostawała ekipa MiszMasz, która od początku obecnego sezonu zdaje się prezentować wyższą formę. Pierwszy set to wyrównana gra obu ekip, która zaprowadziła nas do stanu po 8, a następnie 14. W decydującej fazie seta, dwa arcyważne punkty dla Oliwy zdobył środkowy – Paweł Kubiak, który wyprowadził drużynę z ‘serca Gdańska’ do stanu 19-15 i zasadniczo dał Oliwie wygraną pierwszej partii. Środkowa odsłona to przestawienie wajchy z jednej w drugą stronę. Precyzując – niemrawy w pierwszej odsłonie MiszMasz zaczął grać na poziomie ze spotkania z Dream Volley. Po jednym z ataków aktywnego Przemysława Malujdego, gracze w czarnych strojach odskoczyli rywalom na cztery oczka (13-9). Choć w dalszej części Oliwa podejmowała próby odrobienia strat to po chwili zespół Michała Grymuzy cieszył się z doprowadzenia do wyrównania. O zwycięstwie w spotkaniu decydował zatem trzeci set, który rozpoczął się idealnie dla MiszMaszu, który po ataku Michała Grymuzy, prowadził już 6-1. W kontekście Oliwy można powiedzieć, że ‘jak nie idzie to nie idzie’. Mimo podjętych prób, Oliwa nie była w stanie zbliżyć się do rywali i kiedy po ataku Jakuba Waszkiewicza było 14-5 dla MiszMaszu, zwycięzca zawodów przestał być zagadką. Dzięki drugiej wygranej w sezonie, MiszMasz wskakuje na siódme miejsce w lidze.

Flota Active Team 2 – Hydra Volleyball Team 0-3 (11-21; 16-21; 13-21)

Nie tak dawno rodzina Floty była w ekstazie. Wszystko za sprawą faktu, że Flota 1 ograła Hydrę Volleyball Team w spotkaniu barażowym i w konsekwencji utrzymała się w pierwszej klasie rozgrywkowej. Dodatkowo chwilę wcześniej awans do drugiej ligi wywalczyła sobie ekipa Floty 2. Powodów do optymizmu było wówczas znacznie więcej niż zmartwień. Po kilku miesiącach od wspomnianego czasu, Flota 2 przystępowała do pierwszego spotkania w drugiej klasie rozgrywkowej. Już przed pierwszym spotkaniem było wiadomo, że co najmniej przez kilka najbliższych dni, Flota będzie miała problemy kadrowe, które sprawiły, że na libero po raz pierwszy w SL3 wystąpiła Trener drużyny – Karolina Kirszensztein. Cóż. Nawet gdyby zamiast niej na tej pozycji wystąpił Jakub Popiwczak to i tak, Flota nie zdołałaby powstrzymać we wtorek Hydry. Szanowni Państwo to była miazga i z pewnością najbardziej dotkliwa porażka Floty 2 w historii występów w SL3. Pierwszy set? Zaczęło się od stanu po 8, ale z czasem Flota zaczęła popełniać mnóstwo błędów. Te sprawiły, że Hydra ze stanu 8-8 zrobiła….19-9. Nieprawdopodobne. Środkowa odsłona to najlepszy fragment Floty w trakcie spotkania. Zaczęło się podobnie jak w pierwszym secie. Na półmetku partii było 10-10 i kiedy wydawało się, że Flota nabrała wiatru w żagle, skutecznymi blokami popisali się Marcin Czajkowski oraz Paweł Bugowski. Tuż po nich Hydra prowadziła 13-10 i po chwili podobnie jak w pierwszym secie – odjechali. Ostatnia odsłona rozpoczęła się od mordobicia. ‘Bestia’ zaprezentowała świetną grę w zagrywce oraz grze blokiem, przez który Flota nie mogła się przebić. Na półmetku seta stan rywalizacji wynosił już 10-3 i stało się jasne, że Hydra po chwili sięgnie po komplet oczek.

Volley Gdańsk – Dream Volley 2-1 (18-21; 21-14; 21-12)

Po dość niespodziewanej stracie punktu przez Volley Gdańsk w konfrontacji z TGD, zespół ‘żółto-czarnych’ przystępował do drugiego spotkania we wtorkowy wieczór. Patrząc na historię chociażby ostatniego sezonu było jasne, że drużynie Volley Gdańsk nikt trzech punktów za darmo nie odda, o czym ci przekonali się po pierwszym secie. Warto zaznaczyć jednak, że przez długi czas nic na to nie wskazywało. To ‘żółto-czarni’ lepiej rozpoczęli spotkanie i na półmetku seta prowadzili 10-5. Z czasem, kiedy na czarnej tablicy widniał wynik 17-11 dla trzykrotnych mistrzów SL3 uznaliśmy, że warto sprawdzić co dzieje się na innych boiskach. Jakież było nasze zdziwienie, gdy po chwili z wyniku 17-11, Dream Volley doprowadził do wyrównania po 18. Przestój, który zanotowała ekipa VG trwał dłużej i dzięki determinacji ‘Marzycieli’ to właśnie oni cieszyli się z wygrania pierwszego seta (21-18). Środkowa odsłona to ponowne lepsze otwarcie zespołu Dariusza Kuny, który po asie Piotra Ścięgosza prowadził już 9-4. Wspomniany moment sprawił, że zastanowiliśmy się czy Dream dokona tego co w pierwszym secie. W skrócie – tym razem nic z tego. Volley Gdańsk wyciągnął wnioski po pierwszej odsłonie i tym razem udało im się wygrać partię do 14. Ostatnia odsłona rozpoczęła się od stanu 7-2 dla Volleya, który od początku narzucił rywalom swoje warunki gry i objął prowadzenie 7-2. Od tego momentu ‘Marzyciele’ nie próbowali podjąć już walki, a zwieszone głowy oraz liczba zatrważających błędów były jasnym sygnałem, że Volley Gdańsk będzie po chwili cieszył się z wygranej meczu. Ostatecznie w partii tej pozwolili ‘Marzycielom’ na zdobycie zaledwie dwunastu oczek.  

Tiger Team – BL Volley 0-3 (10-21; 11-21; 13-21)

Po spotkaniu z BL Volley w obozie Tiger Team zaczął wyć głośny alarm. Tak niepokojącej dyspozycji zespołu Dawida Staszyńskiego nie pamiętamy od dawna. Jeszcze w zapowiedziach pisaliśmy o tym, że Tiger Team historycznie z BL Volley prezentował się całkiem nieźle. We wtorek zespół w granatowych strojach miał się odkuć po dwóch pierwszych spotkaniach obecnego sezonu. Cóż, nie udało się, a ich występ zakrawał o sportową katastrofę. Owszem można przegrać, ale zdobyć w meczu łącznie 34 punkty, z czego zaledwie 24 po własnych akcjach to z pewnością nie powód do dumy. Co ciekawe nie jest też tak, że BL Volley mógł pochwalić się zabójczą skutecznością. Gracze Wojciecha Strychalskiego zdobyli w meczu 36 oczek po własnych akcjach, a to oznacza, że Tiger Team popełniał koszmarnie dużo błędów własnych. Już początek rywalizacji pokazał, która z ekip jest we wtorek lepiej dysponowana. Po ataku Tomasza Czopura, BL objął prowadzenie 10-3 i mimo komfortowej zdawałoby się sytuacji, w dalszej części nie zwalniali tempa. Ostatecznie zespół Wojciecha Strychalskiego wygrał tę partię do 10. Na początku drugiego seta był moment, w którym uwierzyliśmy, że tak naprawdę to Tiger się w pierwszym secie ‘wygłupiał’. Po ataku Łukasza Cyrana, BL prowadził bowiem zaledwie jednym oczkiem. Po chwili nastąpiło to, o czym pisaliśmy kilka zdań wcześniej. Cztery błędy własne z rzędu(!) sprawiły, że Tiger tracił już do BL sześć oczek (11-5) i zasadniczo był to koniec emocji w tej partii (21-11). Trzecia odsłona to kontynuacja bardzo dobrej gry drużyny BL Volley, która nie pozwoliła swoim rywalom na nic. Ależ to była dominacja. Podobnie jak w drugim secie zaczęło się niewinnie (6-5), ale im dłużej trwała ta partia tym lepiej radzili sobie gracze BL, którzy finalnie wygrali seta do 13, a cały mecz 3-0. Brawo!

APV Gdańsk – Kraken 0-3 (17-21; 18-21; 19-21)

Po dobrym aczkolwiek przegranym meczu drużyny APV Gdańsk z Fuxem Pępowo, zespół Grzegorza Żyły-Stawarskiego stawał we wtorkowy wieczór do kolejnego pojedynku w sezonie Wiosna’24. Po poniedziałkowym starciu, gracze Assistance Partner liczyli z pewnością na zdobycz punktową. Zadanie to nie było łatwe. Kraken Team jest bowiem ekipą, która ma ochotę na to by w kolejnym sezonie grać na drugoligowych parkietach. Początek spotkania należał do faworyzowanej drużyny, która po atakach Dmytro Hurtovyia objęła prowadzenie 11-5. Z czasem gra APV zaczęła się coraz bardziej ‘zazębiać’, a to sprawiło, że w drugiej części seta przewaga Krakena stopniała do jednego oczka (17-16). Kiedy w obozie Jurija Charczuka zrobiło się nerwowo to po chwili zdobyli oni kilka punktów zapewniając sobie wygraną premierowej odsłony (21-17). Środkowy set wyglądał niemal identycznie. Na początku partii gracze Grzegorza Żyły-Stawarskiego przeżywali swoje problemy, które sprawiły, że Kraken ponownie rozpoczął partię od prowadzenia (10-7). Podobnie jak w pierwszym secie i tym razem APV zbliżyło się w pewnym momencie na jeden punkt, ale uwaga, podobnie jak wtedy i tym razem Kraken w kulminacyjnym momencie odskoczył rywalom i cieszył się z wygrania meczu. Ostatnia odsłona to scenariusz napisany przez inną drużynę. Przynajmniej do pewnego momentu. Tuż po rozpoczęciu seta to APV objęło prowadzenie. Po dwóch atakach Mateusza Drężka było 9-6 dla APV i w powietrzu unosił się charakterystyczny zapach niespodzianki. Kiedy tylko Kraken wyczuł co się kroi, błyskawicznie doskoczył do rywala, po czym na tablicy wyników mieliśmy remis 13-13. Końcówka meczu to wyrównana gra obu ekip, która finalnie zakończyła się tryumfem Krakena do 19. Dzięki drugiej wygranej za komplet punktów, team Jurija Charczuka wskoczył na fotel wicelidera.

Tufi Team – Eko-Hurt 0-3 (15-21; 18-21; 19-21)

Często w sporcie bywa tak, że bardzo dobry wynik sportowy sprawia, że w kolejnym sezonie od danej drużyny oczekuje się wyniku co najmniej tak dobrego. Powtarzamy się, ale Tufi Team przystępowała do sezonu Wiosna’24 po świetnym sezonie Jesień’23, w którym Tufi przegrało zaledwie trzy spotkania. Ok, mały spojler, ale obecnie po dwóch rozegranych meczach, Tufi ma wykorzystanych już 66% tej puli. Co gorsze, po wtorkowej porażce, zespół Mateusza Woźniaka ma na swoim koncie zero punktów, a to z pewnością powód do niepokoju. O ile porażkę w premierowym spotkaniu można było tłumaczyć brakami kadrowymi tak we wtorkowy wieczór, Tufi wystawił swój optymalny skład. Pierwsza odsłona rozpoczęła się od wyrównanej gry obu drużyn, która zaprowadziła nas do stanu po 11. Mniej więcej w połowie seta, w grze Tufi Team coś się ewidentnie zacięło i po zagrywce Igora Ciemachowskiego zrobiło się 17-12 dla Eko-Hurt. To oznaczało, że po chwili obie drużyny zmieniły strony (21-15). Choć w drugiej odsłonie Tufi zaprezentowało się lepiej to jednak przez większą część seta, Eko-Hurt miało przewagę dwóch-trzech punktów, a to wystarczyło Eko-Hurt do wygrania partii do 18. W ostatnim secie Eko-Hurt prowadziło 19-16 i kiedy wydawało się, że po chwili będą cieszyli się z kompletu punktów, doszło do pewnej kontrowersji sędziowskiej, która przedłużyła nieco emocje w spotkaniu (19-19). Kiedy Eko-Hurt pogodził się wreszcie ze wspomnianą decyzją to po chwili dwa punkty na miarę wygranej spotkania za komplet oczek zdobył MVP poprzedniego sezonu – Igor Ciemachowski.  

MPS Volley – Flota Active Team 0-3 (14-21; 14-21; 19-21)

Po porażce w stosunku 0-3, którą MPS poniósł w konfrontacji z Bossmanem, Miłośnicy Piłki Siatkowej mogli mieć poczucie niedosytu. Mimo że w spotkaniu z beniaminkiem zagrali naprawdę nieźle to finalnie na ich konto nie trafiła wówczas zdobycz punktowa. We wtorkowy wieczór miało być zupełnie inaczej, w czym ekipie MPS miało pomóc trzech świeżo upieczonych wicemistrzów Polski juniorów. Ostatecznie w składzie MPS zameldowało się dwóch z nich – znany z wcześniejszych występów w SL3 – Ryszard Sałata oraz debiutant – Mateusz Zalewski. Od początku spotkania warunki gry narzuciła jednak ekipa Floty, która nad rywalem dominowała od początku w zagrywce oraz wykończeniu akcji (6-2). Po falstarcie, MPS podkręcił nieco tempo i na półmetku seta zbliżył się do Floty na dwa oczka (11-9). Druga część partii to jednak przewaga Floty, do której przyczynił się rozgrywający Floty – Vlad Bodnar, który rozgrywał piłki tak, że MPS w pierwszym secie nie zdołał zablokować rywali ani razu (17-10). Końcówka to dodatkowe problemy MPSu z przyjęciem, co w kombinacji z wcześniejszymi grzeszkami stanowi gotową receptę na dotkliwą porażkę. Środkowa odsłona to kontynuacja świetnej gry Floty, która nie miała w zasadzie słabych stron. Już na początku gracze Karoliny Kirszensztein odskoczyli rywalom na cztery oczka (8-4) i z czasem przewagę tę jeszcze powiększyli. Oczywiście wpływ na taką dysproporcję miał również kolejny grzech MPS-u – zepsute zagrywki. Flota z kolei kontynuowała świetne granie, które zapewniło im wygraną w meczu (21-14). Ostatni set to wreszcie granie, na które czekaliśmy. Co ciekawe, mimo słabej dyspozycji MPS-u, w trzeciej partii stanęli przed szansą na wygranie seta. Choć po trzech atakach z rzędu Mateusza Kulińskiego prowadzili już 17-15 to końcówka odsłony należała już do przeciwników. Flota w końcówce odwróciła losy rywalizacji i finalnie sięgnęła po komplet oczek. Trzeba przyznać, że był to naprawdę kapitalny występ ósmej siły poprzedniego sezonu.

Zapowiedź – MATCHDAY #6

Przed nami szósty dzień meczowy w sezonie Wiosna’24. We wtorek do boju o pierwsze ligowe punkty ruszają ekipy Volley Gdańsk, TGD oraz dwa zespoły Floty. Dość ciekawie zapowiada się spotkanie w drugiej lidze, w którym MiszMasz podejmie Oliwę Team. Zapraszamy na zapowiedź!

ACTIVNI Gdańsk – Pekabex

Godz.: 19:00, boisko nr 2

Nie była to może krytyka, ale jednak pewne zdziwienie związane z tym, że ACTIVNI zdecydowali się na to by w sezonie Wiosna’24 wystąpić najwęższą kadrą spośród wszystkich 46 drużyn w ligowej stawce. Na słowa z zapowiedzi, zespół Artura Kurkowskiego zareagował w najlepszy możliwy sposób i swoje inauguracyjne spotkanie z Krukiem Volley wygrał, zgarniając przy tym komplet oczek. Jakby tego było mało okazało się, że w swojej talii kart, ACTIVNI dysponują prawdziwym Jokerem w postaci dziewiętnastoletniego Kacpra Kwiatkowskiego, który w debiutanckim spotkaniu w SL3 zdobył dla ACTIVNYCH aż 15 punktów. Cóż, nos podpowiada nam, że to nie koniec. We wtorkowy wieczór, brązowi medaliści poprzedniego sezonu zmierzą się z Pekabexem, dla którego będzie to trzeci pojedynek w obecnej edycji. Póki co drużynie Sylwestra Króla nie idzie zbyt dobrze, ale czyż nie takie początki bywają niemal zawsze w przypadku stricte firmowych drużyn? Scenariusz, który realizuje się na naszych oczach nie jest niczym zaskakującym. Ba, do pewnego momentu jesteśmy w stanie przewidzieć przyszłość i nie potrzebujemy do tego nawet szklanej kuli. Za jakiś czas w głowach graczy Pekabex zacznie rezonować myśl ‘czy warto’. Z tego typu rozterkami mierzyło się w przeszłości kilka ekip. Te, które wytrwały dziś zbierają z tego plony. Ci, którzy się poddali mogą oglądać spotkania SL3 albo z trybun, albo na YouTube.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Volley Gdańsk – TGD

Godz.: 19:00, boisko nr 1

Kiedy spojrzymy na obecną kadrę Volleya to mamy flashbacki sprzed kilku lat. Mowa tu o najlepszych latach drużyny ‘żółto-czarnych’. Do składu trzykrotnych mistrzów SL3 po przerwie wracają Przemysław Wawer, Piotr Ścięgosz czy Konrad Gregorowicz. Z pewnością ambicją całej drużyny jest to by po ‘chudych latach’ przywrócić jej blask. Trzeba zauważyć, że nie będzie to jednak tak proste jak mogłoby się wydawać. W drugiej lidze jest bowiem kilka drużyn, które podobnie jak Volley chcą zrobić wszystko by zagrać w najwyższej klasie rozgrywkowej. Wracając na chwilę do przeszłości to przyznamy, że po nieudanym sezonie w pierwszej lidze, po którym stało się jasne, że VG spada do drugiej ligi zastanawialiśmy się jaka przyszłość czeka drużynę. Często po spadkach bywa bowiem tak, że pewna formuła się wyczerpuje i nie ma na czym budować, a w konsekwencji drużyna się rozpada. Tu dla zespołu Dariusza Kuny należą się pochwały, bo na kryzys team zareagował w najlepszy możliwy sposób. Nie dość, że nie mieli oni problemu z tym by skompletować skład na sezon to na dodatek kilka dni przed spotkaniem zapytali o to ilu zawodników może być maksymalnie podczas spotkania. Z tego co widzimy chęć oraz głód gry wrócił do ekipy, a to z pewnością bardzo dobry prognostyk. Pierwszym rywalem w nowych dla Volleya, drugoligowych realiach będzie ekipa TGD, która dowodzona jest przez…byłego gracza VG – Macieja Kota. Dla wspomnianego gracza będzie to również podróż sentymentalna, bo przeciwko byłym kolegom z drużyny, w takiej konfiguracji nie występował. Kto będzie faworytem wtorkowej potyczki? Cóż, zdziwimy się, jeśli VG nie sięgnie po pierwszy komplet punktów.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

MiszMasz – Oliwa Team

Godz.: 19:00, boisko nr 3

Kto wie czy dla obu drużyn nie będzie to jedno z najważniejszych spotkań obecnego sezonu. Spójrzmy na całą sytuację historycznie. W poprzednim sezonie o tym, że miejsce barażowe zamiast Oliwy zajęła finalnie ekipa TGD zadecydował lepszy bilans małych punktów tych pierwszych. Co ciekawe MiszMasz miał wówczas o zaledwie jeden punkt więcej, co zapewniło im bezpieczne utrzymanie. Tak czy siak obie ekipy oscylowały wówczas wokół ‘strefy śmierci’ i do samego końca ich utrzymanie nie było przesądzone. W związku z powyższym przed obecnym sezonem rozgrywek, kiedy stało się jasne, że z drugiej ligi ‘leci’ jedna drużyna więcej niż standardowo, ekipy MiszMasz oraz Oliwy zostały przez wiele osób uznanych za te, które mogą mieć potencjalnie problem z utrzymaniem. Po pierwszych meczach w sezonie można wyciągnąć pewne wnioski. Po dwóch porażkach Oliwy w stosunku 0-3 ich sytuacja w tabeli zdaje się być nieciekawa. Z drugiej strony warto zwrócić uwagę na fakt, że jak do tej pory rywalizowali z drużynami, które mają ambicje awansować do elity. Jeśli chodzi o wtorkowego rywala Oliwy – MiszMasz to od początku obecnej edycji zdają się prezentować nieco lepiej. Mimo porażki ze Złomowcem Gdańsk zespół Michała Grymuzy pozostawił po sobie niezłe wrażenie. Dodatkowo, o czym nie sposób nie wspomnieć, MiszMasz w pierwszym tygodniu wygrał z ekipą Dream Volley, co było jedną z większych niespodzianek obecnego sezonu. Patrząc na obecną formę obu drużyn, nieco więcej szans na tryumf dajemy graczom MiszMasz.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Flota Active Team 2 – Hydra Volleyball Team

Godz.: 20:00, boisko nr 2

Beniaminek drugiej ligi – Flota Active Team 2 jest jedną z kilku ekip, które jak do tej pory nie rozegrały jeszcze spotkania w sezonie Wiosna’24. Na taki stan rzeczy wpływ miał fakt, że w minionym tygodniu duża część Floty przebywała na corocznym obozie przygotowawczo-integracyjnym. Pierwszym rywalem Floty w drugoligowych rozgrywkach będzie….Hydra Volleyball Team. Co ciekawe do wtorkowego pojedynku by nie doszło, gdyby nie okoliczności z końcówki poprzedniego sezonu. Przypomnijmy, że pod koniec listopada doszło do spotkania barażowego pomiędzy trzecią w tabeli Hydrą Volleyball a ósmą siłą poprzedniego sezonu w pierwszej lidze, Flota Active Team. Wspomniane przez nas spotkanie zakończyło się finalnie tryumfem zespołu Karoliny Kirszensztein, a to oznaczało, że Hydra sezon Wiosna’24 spędzi w drugiej klasie rozgrywkowej, a do derbów pomiędzy Flotą 1 oraz Flotą 2 póki co nie dojdzie. Jeśli chodzi o ‘Bestię’ to do wtorkowej potyczki, gracze w złotych strojach podejdą w nienajlepszych nastrojach. Wpływ na to ma fakt, że w pierwszym tygodniu rozgrywek dość niespodziewanie musieli uznać wyższość Staltestu Pomorze w stosunku 1-2. Po wspomnianym spotkaniu na Hydrę spadła krytyka i obecnie zastanawiamy się czy był to jedynie ‘wypadek przy pracy’ czy jednak w przedsezonowych predykcjach przeceniliśmy potencjał drużyny. Ponadto wciąż zastanawiamy się czy Hydrze uda się w łatwy sposób zastąpić trzeciego najlepiej punktującego gracza poprzedniego sezonu – Sebastiana Konarzewskiego. Z pewnością nieco mądrzejsi będziemy już po  spotkaniu z Flotą. Mimo wszystko ‘Bestia’ pozostaje zdecydowanym faworytem starcia.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Volley Gdańsk – Dream Volley

Godz.: 20:00, boisko nr 1

Czysto teoretycznie, mniej więcej w momencie układania terminarza na obecny tydzień rozgrywek wydawało nam się, że Volley Gdańsk rozegra we wtorek spotkania z rywalami o różnym potencjale sportowym. Pisząc precyzyjniej – mecz z TGD wydawał się zaledwie przystawką przed daniem głównym, którym miała być rywalizacja z Dream Volley. Owszem, podtrzymujemy to, że Dream będzie trudniejszym rywalem, aczkolwiek ‘wykon’ drużyny ‘Marzycieli’ z minionego tygodnia pozostawia bardzo dużą rysę na ich wizerunku. Przypomnijmy, że na inaugurację ekipa Mateusza Dobrzyńskiego rywalizowała z MiszMaszem i była absolutnym faworytem starcia. Poza naszym ‘widzimisię’ przemawiała za tym statystyka. W każdym z wcześniejszych pięciu spotkań, Dream Volley za każdym razem ogrywał MiszMasz i zdobywał przy tym komplet punktów. Tak szybko jak zwróciliśmy uwagę na ten fakt, ten już się zdezaktualizował. Nie dość, że Dream nie wygrał za komplet punktów to na dodatek pozwolił rywalom na tak dużo, że do spotkania z Volleyem podchodzą bez wygranej na koncie. To niestety nie koniec złych wieści dla ‘Marzycieli’. Wydaje się bowiem, że po spotkaniu z trzykrotnymi mistrzami SL3, status ten zostanie podtrzymany. W naszych oczach Volley Gdańsk jest bowiem faworytem rywalizacji. Z drugiej strony zespół Mateusza Dobrzyńskiego w przeszłości wielokrotnie pokazywał, że nie oddaje punktów bez walki. Jesteśmy przekonani, że podobnie będzie tym razem.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Tiger Team – BL Volley

Godz.: 20:00, boisko nr 3

Choć za nami dopiero jeden tydzień ligowych zmagań to zarówno Tiger Team, jak i BL Volley zdążyły zaznać już gorycz porażki. W lepszym położeniu znajdują się gracze BL Volley, którzy zdołali również wygrać za komplet punktów i dzięki temu plasują się mniej więcej w połowie stawki. Jeśli chodzi o porażkę to BL doznało jej w konfrontacji z ekipą Challengers, która w ubiegłym tygodniu udowodniła, że będzie jednym z głównych kandydatów do awansu do drugiej ligi. Choć porażka z tą ekipą to nie wstyd to jednak należy zauważyć, że styl gry we wspomnianym spotkaniu nie rzucał na kolana. Pamiętajmy bowiem o tym, że w przeszłości BL Volley potrafiło rywalizować z teoretycznie silniejszymi rywalami jak równy z równym. Wydaje się, że od tak doświadczonej drużyny (również z gry w wyższej klasie rozgrywkowej) można wymagać więcej niż to, co oglądaliśmy we wspomnianym spotkaniu. Większych powodów do optymizmu nie mają gracze Tiger Team, którzy na inaugurację okazali się gorsi od ekipy Bayer Gdańsk oraz Inter Marine Masters. Szczególnie rozczarowujące było spotkanie z pierwszym z wymienionych rywali. We wspomnianym meczu, ‘Tygrysy’ nie zdołały zdobyć choćby punku, co w przeszłości w rywalizacji z Bayerem się udawało. 4 marca zespół Dawida Staszyńskiego był jednak bezradny i prawdę mówiąc dawno nie pamiętamy równie dotkliwej porażki tej drużyny. Na całe szczęście dla własnej kondycji psychicznej w kolejnym meczu z ‘Mastersami’ zaprezentowali się już znacznie lepiej. To pozwala sądzić, że kolejne spotkanie drużyny będzie już tym, w którym zagrają oni na miarę potencjału. Co ciekawe – BL Volley ma z Tigerem ‘rachunki do wyrównania’. Choć w tabeli BL zawsze kończyło wyżej to jednak lepszym bilansem bezpośrednich pojedynków może pochwalić się Tiger. Jak będzie tym razem?

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

APV Gdańsk – Kraken

Godz.: 21:00, boisko nr 3

Skazywana na pożarcie drużyna APV Gdańsk przystępuje we wtorek do drugiego spotkania w sezonie Wiosna’24. Na inaugurację odmieniony team Grzegorza Żyły-Stawarskiego zmierzył się z absolutnym kandydatem do awansu do wyższej klasy rozgrywkowej. Choć to rywale byli murowanym faworytem starcia to trzeba przyznać, że APV zaprezentowało się we wspomnianym spotkaniu naprawdę dobrze. Bronimy się przed tym by użyć stwierdzenia, że był to występ ponad stan, ale trudno nie wspomnieć, że według wielu obserwatorów, APV miało z Fuxem Pępowo nie wyjść z ‘dyszki’, a rzeczywistość była taka, że zaprezentowali się z dobrej strony i w jednym z setów realnie postraszyli swojego rywala. Ostatecznie skończyło się na wyniku 0-3, ale dyspozycja drużyny pozwala sądzić, że w konfrontacji z Krakenem nie stoją na straconej pozycji. Jeśli chodzi o ekipę Jurija Charczuka to dla teamu zza wschodniej granicy będzie to drugie spotkanie w sezonie Wiosna’24. Na inaugurację Kraken mierzył się z ekipą Hapag Lloyd i swoje spotkanie pewnie wygrał. Jest jednak sprawą oczywistą, że wtorkowe spotkanie będzie dla ‘Bestii’ trudniejszym wyzwaniem. Owszem, wciąż pozostają faworytem, ale na pewno będą musieli się napocić znacznie mocniej. Z drugiej strony marząc o awansie, Kraken takie spotkania powinien wygrywać za komplet oczek.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Tufi Team – Eko-Hurt

Godz.: 21:00, boisko nr 1

Zawód. Właśnie takie uczucie towarzyszyło w minionym tygodniu sympatykom drużyny Tufi Team. Przypomnijmy, że w całym poprzednim sezonie Tufi Team przegrało zaledwie trzykrotnie i pod tym kątem byli lepsi od mistrza SL3 oraz wtorkowego rywala – drużyny Eko-Hurt. Na inaugurację obecnej edycji Tufi wykorzystało już 33% wspomnianej puli. Nie sama porażka z AIP była w tym wszystkim najgorsza, ale to, że Tufi nie podjęło w zasadzie walki i przez swojego rywala zostało stłamszone. Sytuacji Tufi nie poprawia również fakt, że mówimy tu o AIP, które we wspomniany wieczór również miało problemy kadrowe, które sprawiły, że na lewym skrzydle z konieczności grał nominalny środkowy. Ok, na obronę Tufi można oczywiście podać fakt, że w spotkaniu z AIP zagrali ‘gołą’ szóstką, a na dodatek w kadrze drużyny nie było wówczas ani jednego nominalnego środkowego. Dla dobra całej ligi warto byłoby jednak, aby sytuacja ta już w najbliższym meczu uległa zmianie. W innym przypadku nie wróżymy dla zespołu Mateusza Woźniaka niczego dobrego. Z drugiej strony nawet, jeśli Tufi tym razem stawi się w komplecie to nie zmienia to postaci rzeczy, że Eko-Hurt będzie wyraźnym faworytem spotkania. Dla zespołu Konrada Gawrewicza będzie to drugie spotkanie obecnego sezonu. Na inaugurację, ‘Hurtownicy’ odnieśli zwycięstwo w stosunku 2-1, choć trzeba przyznać, że beniaminek rozgrywek – Bossman postawił im poprzeczkę na bardzo wysokim pułapie. Czy podobnie będzie tym razem? Przekonamy się niebawem!

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

MPS Volley – Flota Active Team

Godz.: 21:00, boisko nr 2

Do wtorkowego spotkania obie drużyny podchodzą z innego położenia. W nieco lepszej sytuacji zdają się być gracze Jakuba Nowaka – MPS Volley, którzy rozegrali w obecnej edycji już dwa spotkania i można powiedzieć, że są już rozegrani. Po początku obecnej edycji Miłośnicy Piłki Siatkowej mogą mieć mieszane uczucia. Z jednej strony zwycięstwo z AIP udowodniło, że MPS nie będzie ‘chłopcem do bicia’, a trzeba przyznać, że sporo osób przed sezonem tak uważało. Z drugiej strony porażka z beniaminkiem pierwszej ligi – ekipą Bossman Team okazała się sporym rozczarowaniem. Te zostało spotęgowane faktem, że w dwóch z trzech setów było naprawdę blisko do tego, by zdobyć ‘duży punkt’. Finalnie po dwóch spotkaniach obecnej edycji na koncie MPS-u znajdują się dwa oczka. Oczywiście na wyciąganie pochopnych wniosków jest zbyt szybko, ale gdyby MPS punktował ze średnią jeden punkt na mecz to niestety, ale najprawdopodobniej spadliby z ligi. Tak byłoby chociaż w poprzedniej edycji. To, o czym piszemy sprawia, że MPS podejdzie do spotkania z Flotą w pełni zmobilizowany. Dla obu drużyn wtorkowe starcie będzie trzecim bezpośrednim meczem. W dwóch dotychczasowych spotkaniach kończyło się wynikiem 2-1 dla drużyny MPS i w naszym odczuciu powtórka jest najbardziej prawdopodobnym scenariuszem. Rzecz oczywista, inny plan na wtorkową konfrontację mają gracze Floty, którzy chcieliby w obecnej edycji uniknąć nerwówki z poprzedniego sezonu, w której dopiero mecz barażowy zadecydował o tym, że Flota utrzymała się w lidze.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

MATCHDAY #5

Za nami piąta seria gier, w której prawdziwym hitem okazał się mecz w trzeciej lidze pomiędzy ekipami Inter Marine Masters a Bayer Gdańsk. Na brak emocji nie narzekaliśmy również w drugiej lidze, gdzie dość zaskakujące problemy napotkała ekipa 22 BLT Malbork. Zapraszamy na podsumowanie!

Wolves Volley – Hapag Lloyd 3-0 (21-12; 21-11; 21-6)

Choć za nami dopiero piąty dzień meczowy w sezonie Wiosna’24, zespół Hapag Lloyd ma na swoim koncie trzy rozegrane spotkania. Zgodnie z zapowiedziami przedmeczowymi w poniedziałek nie było sensacji i ekipa ‘Logistyków’ na pierwszy punkt w SL3 musi jeszcze poczekać. Prawdę mówiąc w poniedziałek nie było do tego ani przez chwilę blisko. Premierowa odsłona zaczęła się dla ‘Watahy’ kapitalnie. Zanim się obejrzeliśmy było już 9-2 dla Wolves Volley. Mimo pokaźnej zaliczki, przewaga drużyny Mikołaja Stempina zaczęła po chwili topnieć (11-7). Druga część seta to jednak wyraźna przewaga ‘Watahy’. Co ciekawe w pierwszej partii duża część punktów Wolves Volley wynikała z faktu, że Hapag Lloyd popełniał sporo błędów i miał problemy z wyprowadzaniem skutecznych ataków. Środkowy set rozpoczął się obiecująco. Po bloku Hasana Kayi, Hapag tracił do ‘Wilków’ zaledwie jeden punkt (6-5). Po chwili kilkoma punktami popisał się Szymon Merski, który wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie…15-6. Tak wysoka zaliczka sprawiła z kolei, że wynik seta był sprawą w zasadzie zamkniętą. Ostatnia odsłona to dobry powód by przypomnieć ‘Logistykom’, że w trzecim secie również trzeba się starać. Oglądając tę partię trudno nie było nie odnieść wrażenia, że set ten przypomina ostatnią partię meczu z Portem Gdańsk. Mniejsza wiara w dobry wynik sprawiła, że set ten rozpoczął się od stanu…9-0 dla ‘Wilków’, a to oznaczało, że wynik zawodów nas już nie zaskoczy.

Inter Marine Masters – Bayer Gdańsk 2-1 (24-22; 21-18; 27-29)

Ależ mieliśmy nosa przy ustalaniu, które z trzech spotkań rozgrywanych o godzinie 19:00 powinno być transmitowane live na naszym kanale na Facebooku. O tym, że emocje są na dość wysokim poziomie mogliśmy przekonać się na przedmeczowej rozgrzewce, kiedy gracze obu drużyn mieli odmienne zdanie na temat tego, którą stroną powinni w danym momencie atakować. Cała sytuacja wynikała z faktu…spóźnienia drużyny Inter Marine. Finalnie po krótkiej chwili, w której mieliśmy również przerwę w dostawie światła, obie drużyny rozpoczęły batalię o ligowe punkty. Od samego początku spotkania lepiej wiodło się graczom Bayera, którzy prezentowali bardzo wysoką formę w obronie i był to klucz do wyjścia na kilkupunktowe prowadzenie (8-4). Z czasem team w białych strojach doprowadził jednak do wyrównania i w końcówce seta byliśmy świadkami gry na przewagi, która zakończyła się korzystniej dla doświadczonego zespołu. Środkowa partia to ponowne lepsze otwarcie ‘Aptekarzy’. Z czasem jednak, gracze Damiana Harica zaczęli popełniać sporo błędów własnych, a to z kolei sprawiło, że ‘Mastersi’ wyszli na prowadzenie 17-14 i po chwili cieszyli się z wygranej meczu. Do rozegrania obu drużynom pozostał trzeci set, który był ozdobą trzecioligowych rozgrywek. Dla odmiany tym razem lepiej rozpoczęli gracze w białych strojach. Po skutecznej zagrywce Andrzeja Masiaka prowadzili już 12-9. O tym, że prowadzenie w secie nie jest gwarancją jego wygrania przekonaliśmy się w dwóch pierwszych odsłonach. Mając to na uwadze, Bayer po chwili doprowadził do wyrównania po 19 i od tego momentu aż do stanu 29-27 dla ‘Aptekarzy’, żadna ze stron nie zdołała dokończyć zadania. Po bardzo emocjonującej końcówce sztuka ta udała się wreszcie Markowi Podolakowi, który zapewnił swojej drużynie jeden punkt w meczu. Podsumowując – kawał dobrego trzecioligowego spotkania, w którym podział punktów jest w pełni zasłużony. Na koniec rzecz, którą trzeba odnotować. W spotkaniu aż 27 punktów zdobył Andrzej Masiak, co jest…rekordem wszechczasów naszej ligi! Gratulacje!

Old Boys – Merkury 1-2 (16-21; 13-21; 22-20)

Po inauguracji sezonu, w którym beniaminek rozgrywek – drużyna Old Boys poniosła porażkę w konfrontacji ze Speednetem przyszła kolej na najbardziej utytułowaną drużynę w historii Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Abstrahując od typu Redakcji, wątpliwości co do tego, która z drużyn będzie faworytem starcia nie mieli również typerzy w aplikacji SL3. Ponad 80% z nich stawiało, że spotkanie wygra Merkury. Po pierwszym secie mieli oni sporo powodów do radości, choć trzeba przyznać, że wygrać drużynie Merkurego pomogli sami gracze Old Boys, którzy ewidentnie pogubili się w końcówce seta i w konsekwencji popełnili sporo błędów, które tak doświadczony rywal bezwzględnie wykorzystał (21-16). Środkowa odsłona była dobrym widowiskiem, ale tylko do półmetka. Przy stanie 11-11 po stronie Merkurego rozszalał się duet Godlewski&Gil i po chwili Merkury odskoczył swoim rywalom na sześć, a po czym na osiem oczek (21-13). Kiedy po drugim secie wydawało się, że Merkury to ‘zbyt wysokie progi na Old Boysów nogi’, gracze w białych koszulkach wyszli na trzecią partię odmienieni. Z drugiej strony warto zauważyć, że był to moment meczu, w którym nie mieli nic do stracenia. Odważna gra z trzeciego seta się opłaciła. Dodatkowo, co chyba ważniejsze, Old Boys przestali wreszcie popełniać błędy, a to wystarczyło by toczyć z utytułowanym rywalem wyrównaną walkę. Warto podkreślić fakt, że w trzeciej odsłonie żadna ze stron ani przez chwilę nie zdołała prowadzić trzema punktami. W taki sposób ‘dojechaliśmy’ do końcówki seta, w którym decydujący cios na wagę jednego oczka zdobył Adrian Wieleba.  

Inter Marine Masters – DNV 2-1 (17-21; 21-12; 21-7)

Po prawdziwym trzecioligowym dreszczowcu, które wspólnie z drużyną Bayer Gdańsk zaprezentowali gracze Inter Marine Masters, ekipa Andrzeja Masiaka stanęła do rywalizacji z ekipą DNV. W odczuciu Redakcji oraz Typerów w aplikacji SL3, Inter Marine było zdecydowanym faworytem konfrontacji i początek rywalizacji, w której prowadzili 4-0 zdawał się to potwierdzać. Z czasem jednak układ sił się wyrównał, co zwiastowało ciekawą końcówkę (10-10). Mniej więcej od tego momentu DNV wskoczyło na wyższy poziom i po atakach Michała Orlika oraz blokach Pawła Krzyżaka w końcówce, DNV dopięło swego i wygrało partię do 17. Środkowa odsłona to już zupełnie inne oblicze spotkania, w którym obie ekipy dokonały pewnych roszad w składzie. W połowie seta po ataku świetnie dysponowanego w poniedziałkowy wieczór Andrzeja Masiaka, Inter Marine objęło prowadzenie 12-8 i w tym przypadku przewagi już nie roztrwonili, a co jedynie powiększyli. Efekt był taki, że końcowy rezultat na tablicy wyników to 21-12 dla ‘Masterów’. Jeszcze boleśniejszą lekcję siatkówki gracze z Gdyni otrzymali w finałowej partii, która rozpoczęła się od prowadzenia Mastersów…12-3! Po bardzo nieudanym początku seta, z drużyny DNV ewidentnie zeszło powietrze i w dalszej części rywalizacji nie próbowali już podjąć walki. Ostatecznie partia ta zakończyła się wysoką wygraną Inter Marine Masters 21-7, którzy z perspektywy drugiego oraz trzeciego seta mogą żałować, że nie sięgnęli w meczu po komplet oczek.

22 BLT Malbork – AXIS 2-1 (17-21; 24-22; 21-13)

Miało być pięknie, łatwo, gładko oraz przyjemnie. W poniedziałkowy wieczór miało dojść do dwóch meczyków, w których 22 BLT miało opędzlować rywali i udać się w drogę do Malborka. Cóż. Już pierwsze spotkanie – z beniaminkiem drugiej ligi pokazało, że drugoligowa podróż dla drużyny z Malborka wcale nie musi być autostradą prowadzącą do pierwszej klasy rozgrywkowej. Początek spotkania to mocne otwarcie faworyzowanej ekipy z Malborka, która po dwóch punktach Dominika Dzieciucha, objęła prowadzenie 10-6. Kiedy wydawało się, że dla BLT sytuacja jest już opanowana to coraz lepiej zaczynali prezentować się gracze w czerwonych koszulkach. Po dwóch atakach powracającego do Siatkarskiej Ligi Trójmiasta Danylo Ignatenko, AXIS wyszedł na jednopunktowe prowadzenie (13-12). Z czasem prowadzili już 17-16 i w absolutnie kluczowym momencie dla seta, zespół przyjezdnych popełnił dwa błędy, po których AXIS prowadził już 19-16 i po chwili wygrał partię. Ambitna drużyna Fabiana Polita nie chciała na tym poprzestawać. W środkowej odsłonie mimo faktu, że przegrywali już 18-15 to ‘nie składali broni’ i po chwili doprowadzili do stanu 20-20. Mimo, że nieco później mieli w górze piłkę meczową to nie zdołali wykorzystać szansy, co po chwili się zemściło (24-22). Ostatnia odsłona to znaczna przewaga ‘Niebieskich’, którzy wykorzystali problemy rywali w przyjęciu i po chwili cieszyli się z wygrania pierwszego spotkania w sezonie.

Fux Pępowo – Craftvena 3-0 (21-11; 21-16; 21-8)

Plan na poniedziałkowy wieczór dla zespołu z Pępowa był dość oczywisty. W grę wchodziło tylko i wyłącznie sześć punktów i trzeba przyznać, że przy pierwszej połowie tego planu, zawodnicy występujący w delegacji niespecjalnie się natrudzili. Oj tak, Craftvena nie zawiesiła w poniedziałek poprzeczki na zbyt wysokim poziomie i trzeba przyznać, że było to jednak rozczarowanie. Zanim doszło do rozpoczęcia meczu, gracze obu drużyn uczcili symboliczną minutą ciszy Michała Butowskiego, o czym szerzej pisaliśmy w zapowiedziach. Po chwili od pierwszego gwizdka sędziego w meczu FUX wziął się ostro do pracy i po dwóch skutecznych blokach środkowego – Adama Myślisza, objął prowadzenie 10-3. ‘Rzemieślnikom’ niespecjalnie pomógł wzięty mniej więcej w tym fragmencie czas. W dalszej części seta Fux nie zwalniał narzuconego wcześniej tempa i po ataku oraz skutecznej zagrywce Piotra Wickiego, na tablicy wyników było 18-8. To z kolei było końcem marzeń Craftveny o wygraniu pierwszej partii. Środkowa odsłona to set, w którym Craftvena miała swoje ‘momenty’. Nie jest rzecz jasna tak, że zagrażali oni swoim rywalom, ale jakby nie patrzeć, w połowie seta było po 11. Kiedy przechodzący obok zawodnicy z innych boisk z zaciekawieniem spoglądali na wynik, Fux Pępowo postanowił podkręcić nieco tempo i było już ‘po zawodach’ (21-16). Biorąc pod uwagę trzeciego seta dochodzimy do wniosku, że nie zdawaliśmy sobie sprawy z faktu, że ‘lany poniedziałek’ jest w tym roku przesunięty z 1 kwietnia na 11 marca. Oj tak, Craftvena została w tej partii pokiereszowana. Finalnie skończyło się na 8 oczkach Craftveny, co i tak jest niezłym wynikiem biorąc pod uwagę fakt, że przez chwilę było….11-1!

BEemka Volley – Maritex 3-0 (21-10; 21-18; 21-13)

Kiedy na równoległych boiskach rozpoczynały się trzecie sety, na ‘centralnym’ jeszcze nie rozpoczął się mecz. Wszystko za sprawą spotkania Inter Marine Masters – Bayer Gdańsk, które dość długo się przeciągnęło. Po pierwszym secie rywalizacji BEemki z Maritexem można było zażartować, że ci pierwsi spędzili w Ergo Arenie wystarczająco długo czasu i postanowili rozprawić się z rywalem w możliwie najszybszy sposób. Warto zauważyć, że duży wkład w wysokie prowadzenie miała bardzo dobra gra BEemki w obronie, która niejednokrotnie charakteryzowała się nawet ofiarnością. W połowie pierwszej odsłony z Maritexu zeszło powietrze (11-5) i zanim się zorientowaliśmy, drużyny zmieniały już strony. Do pewnego momentu środkowa odsłona wyglądała bardzo podobnie. Po bardzo dobrej grze BEemki, ‘biało-niebiescy’ objęli prowadzenie 17-10 i wydawało się, że po chwili postawią kropkę nad ‘i’. W ich szeregi wkradło się jednak rozluźnienie, które sprawiło, że rywal zdobył osiem punktów, z czym nie mógł pogodzić się pokrzykujący na kolegów z drużyny – Wojciech Kiełb. Ostatecznie po punkcie Bartosza Kusińskiego, BEemka po chwili cieszyła się z drugiego punktu. Ostatni set rywalizacji nie przyniósł jakiegokolwiek zwrotu akcji. BEemka od początku narzuciła swoje warunki gry i błyskawicznie objęła kilkupunktowe prowadzenie (9-3). Choć z czasem Maritex zbliżył się do rywala na dwa oczka to jednak ostatnie słowo należało już do zespołu Daniela Podgórskiego.

22 BLT Malbork – Oliwa Team 3-0 (21-18; 21-19; 21-10)

Po niespodziewanie trudnym meczem, którym dla 22 BLT Malbork była potyczka z beniaminkiem drugiej ligi – ekipą AXIS, zespół występujący w delegacji miał do rozegrania drugie spotkanie. Tym razem rywalem ‘Lotników’ była ekipa Oliwy Team, która w pierwszym meczu sezonu nie zdołała zdobyć choćby punktu. Tu warto jednak zaznaczyć, że rywalizowali oni wówczas z BEemką Volley, więc w pewnym stopniu są z tej porażki rozgrzeszeni. Na Oliwę w poniedziałkowy wieczór czekał trudny rywal i najbardziej prawdopodobnym wynikiem przez typerów SL3 było to, że gracze z Malborka sięgną po komplet oczek. Od początku spotkania, team w niebieskich strojach zdawał się to udowadniać. Po kilku punktach Szymona Szymkowiaka na tablicy wyników było już 8-2. Wpływ na tę dysproporcję miały bardzo duże problemy ‘Oliwiaków’ z przyjęciem mocnej zagrywki przeciwników. W dalszej części seta, kiedy było wiadomo, która z drużyn wygra tę partię, ‘Niebiescy’ nieco zwolnili i finalnie wygrali tę odsłonę do 18. Najciekawszą partią w meczu była zdecydowanie środkowa odsłona, która przez bardzo długi czas układała się dla Oliwy w wymarzony sposób. Kiedy na tablicy wyników było 15-11 dla drużyny z ‘serca Gdańska’ można było odnieść wrażenie, że 22 BLT zgubi punkt podobnie jak miało to miejsce z ekipą AXIS. W końcówce seta kilka bardzo ważnych punktów dla przyjezdnych zdobył Bartosz Plasun i finalnie, ‘Niebiescy’ zdołali odwrócić losy rywalizacji (21-19). Ostatnia odsłona to jednostronne widowisko, w której gracze z Malborka co rusz nękali swoich rywali skuteczną oraz mocną zagrywką. Ostatecznie jednostronna partia skończyła się wynikiem 21-10, a komplet punktów sprawił, że 22 BLT Malbork przesunęli się w tabeli na trzecie miejsce.

Fux Pępowo – APV Gdańsk 3-0 (21-19; 21-16; 21-11)

Po konkretnym mordobiciu, którego byliśmy świadkami w pierwszym spotkaniu drużyny Fux Pępowo w sezonie Wiosna’24 uznaliśmy, że ich spotkanie z APV może wyglądać bardzo podobnie. Ba, uznaliśmy, że z dwóch poniedziałkowych rywali to Craftvena postawi się mocniej drużynie z Pępowa. Jeśli chodzi o ekipę APV to uznaliśmy, że liczba zmian i perturbacji, którą w ostatnim czasie przechodziła drużyna nie przyniesie nic dobrego. Cóż. Po poniedziałkowej serii gier wiemy, że APV zawiesił ekipie z Pępowa poprzeczkę wyżej niż Craftvena. Oczywiście biorąc pod uwagę to, że na koncie zarówno jednych jak i drugich widnieje zero to jest to marne pocieszenie. Mimo wszystko w grze APV dostrzegamy parę pozytywów. Przy odrobinie szczęścia mogli oni cieszyć się z wygranej seta, co byłoby z pewnością dużą niespodzianką. Na półmetku seta, Assistance Partner prowadzili bowiem 12-8 i byli blisko punktu. Po chwili ich gra zaczęła jednak topnieć i ekipie Andrzeja Pipki udało się doprowadzić do wyrównania po 14. Mimo to, APV rywalizowało z rywalem jak równy z równym do stanu po 19. Ostatnie słowo w partii należało już do faworyzowanej drużyny, która po atakach Piotra Czerwińskiego oraz Jakuba Gałeckiego cieszyła się z pierwszego punktu w meczu. Środkowa odsłona nie była już tak emocjonująca. Co ciekawe i tym razem APV prowadzili. Po ataku Michała Szypszaka było 10-8 dla zespołu Grzegorza Żyły-Stawarskiego. Podobnie jak w pierwszym secie i tym razem druga część partii to ‘czas Fuxa’. Po dwóch blokach oraz zagrywce Adama Myślisza, Fux wygrał partię do 16. Ostatnia odsłona to już jednostronne widowisko, w którym APV wcieliło się w rolę statystów. Wynik tej partii to 21-11, co zapewniło Fuxowi fotel lidera trzeciej ligi.

Zapowiedź – MATCHDAY #5

Przed nami piąta seria gier. W poniedziałek swoje pierwsze spotkania w sezonie Wiosna’24 rozegrają: Merkury, 22 BLT Malbork, AXIS, Wolves Volley, Fux Pępowo oraz APV Gdańsk. Dość ciekawie zapowiada się spotkanie w trzeciej lidze, w której Inter Marine Masters podejmą ekipę Bayer Gdańsk. Zapraszamy na zapowiedź!

Wolves Volley – Hapag Lloyd

Godz.: 19:00, boisko nr 1

To już powoli tradycja, że próżno szukać ‘Watahy’ w pierwszym tygodniu rozgrywek. Podobnie jak w poprzedniej edycji, tak i teraz kapitan ‘Wilków’, Mikołaj Stempin poprosił Redakcję o to, by Wolves Volley rozpoczęli zmagania od drugiego tygodnia rozgrywek. W tym czasie piąta siła poprzedniego sezonu miała czas by podpatrzeć najbliższych rywali. Jeśli chodzi o poniedziałkowego przeciwnika to korzyść była tym większa, że Hapag-Lloyd rozegrał już dwa spotkania, o czym za chwilę. Niezależnie od tego czy ‘Wilki’ zapoznałyby się z materiałem filmowym dotyczącym tego jak grał ich przeciwnik czy nie, pozostawaliby oni zdecydowanym faworytem starcia. Tak to już bywa, że dobre wyniki rozochocają i rozbudzają ambicje poszczególnych drużyn. Dyspozycja ‘Wilków’ w poprzednim sezonie pozwala sądzić, że są oni w stanie włączyć się do walki o co najmniej miejsce barażowe. Aby tak się jednak stało, zespół Mikołaja Stempina musi rozpocząć sezon od pewnej wygranej. Czy ‘Logistycy’ będą w stanie się postawić? Cóż, w meczach z Portem Gdańsk oraz Kraken się nie udało, ale mimo dwóch porażek w stosunku 0-3 uważamy, że ‘Pomarańczowi’ mają sufit dość wysoko, a to oznacza, że każdy kolejny rozegrany mecz będzie podnosił ich umiejętności. Nie jest bowiem tak, że przegrywają oni bez walki. W trakcie spotkań z Portem oraz Krakenem były momenty, w których rywalizowali oni z przeciwnikami na podobnym poziomie. Czy podobnie będzie również z ‘Wilkami’? Cóż. Dużo wskazuje na to, że w poniedziałek mogą doświadczyć najtrudniejszego z dotychczasowych spotkań. O tym czy tak będzie, przekonamy się niebawem.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Inter Marine Masters – Bayer Gdańsk

Godz.: 19:00, boisko nr 2

‘Aptekarze’ są już po dwóch spotkaniach w sezonie Wiosna’24. W związku z tym można wysnuć pierwsze wnioski. Po pierwszym meczu drużyny Damiana Harica nie mogliśmy wyjść z podziwu. Ba, zaryzykowaliśmy nawet stwierdzenie, że w naszym odczuciu było to najlepsze spotkanie zespołu z Olivii Business Center od bardzo długiego okresu. Bayer grał szybko, dokładnie, bił mocno oraz popełniał mało błędów. To był klasyczny ‘komplet’. Oczywiście tak świetne spotkanie niosło za sobą pewne konsekwencje. Tymi było rzecz jasna to, że Bayer rozpalił apetyty swoich sympatyków, którzy w meczu z Challengers chcieli powtórki. We wspomnianym spotkaniu dobrze było tylko w pierwszym secie, który Bayer finalnie i tak przegrał. Po porażce w pierwszej odsłonie, gra ‘zielono-granatowych’ posypała się jak domek z kart. Co tu dużo mówić – przeciwnik stłamsił wówczas ‘Aptekarzy’ i ich potwornie zlał. Przed poniedziałkowym pojedynkiem otwartym pytaniem pozostaje to czy dotkliwa porażka nie zachwiała pewności, którą widzieliśmy w pierwszym spotkaniu z Tiger Team. Co ciekawe, najbliższy rywal ‘Aptekarzy’ – Inter Marine Masters podejdzie do bezpośredniej rywalizacji po spotkaniu z tym samym Tigerem. Przypomnijmy, że team Andrzeja Masiaka wygrał wspomniane spotkanie w stosunku 2-1 i jeśli na podstawie wyników, a przede wszystkim gry obu drużyn na tle tego samego rywala, moglibyśmy wyciągać wnioski to uznajemy, że nieznacznym faworytem starcia pozostaje Bayer Gdańsk. Zaznaczamy przy tym, że potencjalna wygrana Inter Marine Masters nie będzie dla nas niespodzianką. Procentowe szanse w spotkaniu oceniamy bowiem na 51-49 dla Bayera.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Old Boys – Merkury

Godz.: 19:00, boisko nr 3

Trzecia siła poprzedniego sezonu pozostaje jedną z trzech ekip w pierwszej lidze, która jak do tej pory nie rozegrała jeszcze spotkania. Skoro przy ‘trójkach’ jesteśmy to zastanawiamy się czy Markury sięgnie w poniedziałkowy wieczór po pierwsze trzy punkty w sezonie. W naszych oczach są oni dość wyraźnym faworytem starcia, ale ubiegłotygodniowe spotkanie drużyny Old Boys ze Speednetem pokazało, że w ekipie z Pruszcza Gdańskiego drzemie spory potencjał. Dodatkowo to co warto zauważyć to fakt, że ‘Dziadki’ dysponują obecnie najmłodszym składem nie tylko spośród ekip pierwszoligowych, ale wszystkich 46 drużyn w ligowej stawce. To z kolei sprawia, że siłą rzeczy ekipa ta będzie się ciągle rozwijać i podnosić swoje umiejętności. Wracając do samego meczu i tego czy Old Boys będą w stanie pokrzyżować plany ‘Planetarnych’ należy zauważyć, że bardzo dużo będzie zależało od lidera drużyny z Pruszcza Gdańskiego – Jakuba Wilkowskiego. Co ciekawe dla wspomnianego zawodnika poniedziałkowe spotkanie będzie meczem szczególnym. Przypomnijmy, że zawodnik ten bronił barw Merkurego w sezonie Wiosna’22 oraz Jesień’22 i co ciekawe były to dwa ostatnie sezony, w których Merkury zdobył tytuł mistrzowski. Ok, uczciwie trzeba przyznać, że we wspomnianym sezonie Jesień’22, Jakub Wilkowski już w zasadzie nie grał, ale dla zbudowania narracji przymknijmy na ten detal oko. Wracając do otwarcia sezonu przez Merkurego to poprzednie dwa sezony zespół Piotra Peplińskiego kończył na najniższym stopniu podium. Jesteśmy przekonani, że ambicje tych chłopaków sięgają jednak wyżej. Aby je ‘dogonić’ mecze jak ten poniedziałkowy trzeba wygrywać za komplet punktów.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Inter Marine Masters – DNV

Godz.: 20:00, boisko nr 2

Spośród wszystkich drużyn z całej 46 ligowej stawki, Inter Marine Masters będą pierwszą ekipą, która po obecnym tygodniu będzie miała rozegrane już cztery spotkania. Wpływ na taki stan rzeczy ma fakt, że ‘Mastersi’ prosili o to by rozgrywać dwa mecze jednego dnia. Dodatkowo prosili o to by zagęścić im liczbę spotkań na początku sezonu, gdyż z czasem z uwagi na wyjazdowe turnieje będą musieli pauzować. Początek sezonu w wykonaniu drużyny Andrzeja Masiaka był dość obiecujący i na sześć możliwych punktów, najbardziej doświadczony zespół w lidze sięgnął po pięć oczek. O ile wygrana z PEKABEXEM była obowiązkiem tak zwycięstwo z Tiger Team nie była już taką oczywistością. Finalnie po dobrym i ciekawym widowisku to Inter Marine schodziło z parkietu ‘z tarczą’. Czy podobnie będzie w poniedziałkowy wieczór? Tak jak pisaliśmy przy okazji zapowiedzi meczu z Bayerem – wyłonienie faworyta spotkania nie było łatwą sprawą. W konfrontacji z DNV jest nieco inaczej. Zespół Stanisława Paszkowskiego po wygranej z PEKABEXEM mierzył się z BL Volley i prawdę mówiąc nie zaprezentował się w tym meczu ze zbyt dobrej strony. Ba, nie sposób nie wspomnieć o tym, że zgarnięcie przez BL Volley kompletu punktów ani przez chwilę nie było zagrożone. Mając w pamięci wspomniane spotkanie wydaje się, że dość wyraźnym faworytem pozostają gracze Inter Marine.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

22 BLT Malbork – AXIS

Godz.: 20:00, boisko nr 1

Czas na 22 Bazę Lotnictwa Taktycznego Malbork. Jeśli ktoś zastanawia się kto kryje się pod tą nieco tajemniczą nazwą to podamy, że w składzie ‘Lotników’ znajduje się aż pięciu zawodników, którzy rok temu wywalczyli tytuł mistrzowski w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Na mocy zapisu z regulaminu, który stanowi, że: ‘Drużyny w sezonie Jesień’24 zostaną przyporządkowane do poszczególnych lig na podstawie wyników osiągniętych w poprzednim sezonie lub w przypadku nowych drużyn, po konsultacji oraz według subiektywnej oceny Organizatora.’, zespół z Malborka zaczyna granie od drugiej ligi. Chęć uczestnictwa zespołu Andrzeja Andrzejewskiego była jednak tak duża, że byli gotowi grać nawet w trzeciej lidze. Finalnie po wycofaniu się ekipy Zmieszanych, 22 BLT zameldowali się w drugiej lidze. Przez wiele osób są oni uważani za zdecydowanego faworyta do awansu. W pierwszym meczu, team występujący w delegacji zmierzy się z beniaminkiem drugiej ligi – ekipą AXIS. Od jakiegoś czasu, zespół Fabiana Polita dryfuje pomiędzy drugą a trzecią ligą i sami do końca nie wiemy, do której ligi bardziej pasują. Po ostatnim sezonie, w którym ‘Czerwoni’ po raz kolejny awansowali do zaplecza elity, zespół AXIS postanowił się wzmocnić. Patrząc na obecną kadrę sądzimy, że utrzymanie jest jak najbardziej w zasięgu beniaminka drugiej ligi. Z drugiej strony warto odnotować fakt, że po obecnym sezonie z drugiej ligi spada jedna drużyna więcej niż dotychczas. To oznacza, że o punkty trzeba walczyć już od samego początku. Nawet z faworytem do złota.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Fux Pępowo – Craftvena

Godz.: 20:00, boisko nr 3

Fux Pępowo jest jedną z trzynastu drużyn, która jak do tej pory nie rozegrała jeszcze spotkania w sezonie Wiosna’24. Jednocześnie team Andrzeja Pipki z uwagi na to, że na swoje mecze musi dojeżdżać spoza Trójmiasta zwrócił się z prośbą o to by w miarę możliwości grać po dwa mecze jednego dnia. Dodatkowo wiele osób wskazuje na to, że dla ‘Zielonych’ trzecia liga będzie tylko i wyłącznie przystankiem, a celem zespołu jest awans i z tego co się orientujemy, nie mówimy tu wyłącznie o drugiej lidze. Pisząc zapowiedź spotkania nie sposób pominąć tematu ogromnej tragedii, która dotknęła całe środowisko siatkarskie, a w szczególności zespół z Pępowa. Tragicznie zmarły Michał Butowski był bowiem graczem drużyny, a przede wszystkim bardzo dobrym kolegą pozostałych zawodników z zespołu. Powrót na parkiety i świadomość braku Michała będzie dla nich z pewnością bardzo emocjonalnym przeżyciem. Jeśli chodzi o rywala Fuxa – Craftvenę to dla ‘Rzemieślników’ będzie to drugie spotkanie w sezonie Wiosna’24. Na inaugurację, zespół  Bartka Zakrzewskiego przegrał z odwiecznym rywalem – Portem Gdańsk w stosunku 1-2. Jesteśmy niemal przekonani, że poniedziałkowy rywal zawiesi poprzeczkę znacznie wyżej. Co ciekawe – mimo, że Fux ma w składzie komplet 16 zawodników to z nieoficjalnych informacji, które usłyszeliśmy, w poniedziałkowy wieczór mogą mieć problemy kadrowe. Jeśli faktycznie tak będzie to otwiera się szansa przed Craftveną na korzystny wynik.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

BEemka Volley – Maritex

Godz.: 21:00, boisko nr 2

Mając w pamięci historyczne mecze BEemki Volley wynik ich premierowej rywalizacji z Oliwą Team, do której doszło przed tygodniem gracze Daniela Podgórskiego powinni ‘szanować jak matkę’. Sami spójrzcie. Gdyby BEemka nie straciła w tamtym sezonie seta z późniejszym spadkowiczem – Team Spontan czy drużyną Zmieszanych, która przeżywała ogromne problemy to dziś prawdopodobnie rywalizowaliby w pierwszej lidze. Owszem, tego typu gdybanie często nie ma sensu, ale w kontekście BEemki trudno o tym nie wspomnieć. Poniedziałkowe spotkanie to dla BEemki kolejny mecz-pułapka. Czysto teoretycznie są oni zdecydowanym faworytem. Z drugiej strony ubiegłotygodniowe spotkanie Maritexu z innym z kandydatów do awansu – Szach-Matem pokazało, że w drugiej lidze nic nie jest pewne. Jeśli chodzi o team Michała Pietrasika to sami zastanawiamy się, które oblicze jest bliższe rzeczywistości. Z jednej strony pamiętamy ich pierwsze spotkanie w sezonie, w którym Maritex dostał lanie od Złomowca Gdańsk i zaprezentował nieciekawą formę. Z Szach-Matem zespół ‘Fioletowych’ wyglądał już znacznie lepiej. Jedno jest pewne, chcąc powtórzyć ten wynik, Maritex będzie musiał zagrać co najmniej tak dobrze jak w środę. Cztery miesiące temu, BEemka wygrała dość gładko w stosunku 3-0. Przed poniedziałkową serią gier wydaje się, że wynik ten jest najbardziej prawdopodobną opcją. Podobnego zdania są również typerzy, spośród których ponad 90% stawia na ‘biało-niebieskich’.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

22 BLT Malbork – Oliwa Team

Godz.: 21:00, boisko nr 1

To już tradycja, że zespół z Malborka rozgrywa dwa spotkania jednego dnia. Tak było kiedy większość obecnej drużyny 22 BLT broniła barw CTO Volley, tak jest i tym razem. Oczywiście wpływ na taki stan rzeczy ma fakt, że zespół Andrzeja Andrzejewskiego do hali Ergo Arena ma do pokonania spory dystans. Skoro przy kapitanie jesteśmy to chwilę po zgłoszeniu drużyny, sam zawodnik dostał dość poważnej kontuzji barku, która najprawdopodobniej wyeliminuje go z obecnego sezonu. Jako że wyrwę po obecnym graczu trzeba było zastąpić, zespół 22 BLT Malbork sięgnął po znanego z występów w pierwszoligowych drużynach (Eko-Hurt, MPS Volley oraz Eko-Hurt) – Bartosza Plasuna. Prawdę mówiąc niezależnie od tego czy wspomniany gracz pojawi się czy nie na parkiecie, ‘Lotnicy’ pozostają zdecydowanym faworytem nadchodzącej konfrontacji. Jeśli Oliwa Team chce zaskoczyć swojego rywala i pokusić się o zdobycz punktową to musi zagrać o wiele lepsze spotkanie niż miało to miejsce w minionym tygodniu. Przypomnijmy, że na inaugurację, ekipa z ‘serca Gdańska’ przegrała z BEemką Volley. Jako że często staramy się znajdować pozytywy to napiszemy, że po poniedziałkowej rywalizacji, zespół Dawida Karpińskiego będzie miał za sobą dwóch rywali, którzy w powszechnej opinii są kandydatami do awansu. Sądzimy, że wraz z biegiem sezonu Oliwa będzie się coraz bardziej rozkręcać. Czy potwierdzenie tej tezy otrzymamy już w najbliższym spotkaniu?

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Fux Pępowo – APV Gdańsk

Godz.: 21:00, boisko nr

APV Gdańsk czyli drużyna, która w przeszłości występowała pod nazwą Husaria Gdańsk zdaje się być jedną wielką niewiadomą. W przerwie pomiędzy sezonami z drużyny Grzegorza Żyły-Stawarskiego do nowopowstałej drużyny Kruk Volley odeszło uwaga….ośmiu zawodników. Jako że wyrwę trzeba było jakoś załatać do teamu APV dołączyło kilku zawodników, którzy jak do tej pory nie zdążyli zadebiutować w SL3 (Oskar Lipiński, Dawid Pipczyński, Konrad Piotrowski, Kamil Zieliński czy Tomasz Czerepkow). Ponadto do drużyny po małej przerwie wracają Kuba Szybko oraz Marcin Szeksztełło. Z nowych twarzy do teamu APV dołącza również Michał Szypszak, którego wytrawni kibice SL3 pamiętają z występów w drużynie Zmieszanych. Ogrom zmian sprawia, że trudno ocenić potencjał drużyny na obecny sezon. Ze szczątkowych informacji, które pozyskaliśmy wydaje się jednak, że APV nie będzie w stanie zagrozić drużynie z Pępowa w realizacji celu jakim jest bezpośredni awans do drugiej klasy rozgrywkowej. Z drugiej strony team Grzegorza Żyły-Stawarskiego powinien pamiętać o tym, że z trzeciej do czwartej ligi po obecnym sezonie spadną aż trzy drużyny. Jest to o tyle ciekawe, że może poza Hapag-Lloyd żadna z pozostałych drużyn nie wyobraża sobie takiego scenariusza. Kiedy z wąskiej puli odejmiemy Fux Pępowo, które raczej w okolicy spadku się nie zakręci, wychodzi na to, że dla wielu drużyn walka o życie zaczyna się już od pierwszego gwizdka sędziego.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

MATCHDAY #4

Za nami pierwszy tydzień rozgrywek. W czwartkowy wieczór po raz kolejny kapitalną formę zaprezentowali gracze Staltest Pomorze, którzy pokonali już drugą drużynę, która co dla zasady miała powalczyć o podium rozgrywek. Ponadto w pierwszej lidze dobrą formę pokazały ekipy Bossmana oraz Speednetu, które wygrały swoje spotkania. Zapraszamy na podsumowanie!

Kruk Volley – ACTIVNI Gdańsk 0-3 (16-21; 16-21; 12-21)

Po środowej porażce ze Speednetem, ‘Kruki’ przystępowały do kolejnego spotkania w ramach rozgrywek Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Rywalem zespołu Kuby Florczaka była trzecia siła poprzedniego sezonu – ACTIVNI Gdańsk. W zapowiedziach przedmeczowych zauważyliśmy, że w stosunku do poprzedniego sezonu, ACTIVNI raczej się osłabili niż wzmocnili. Po wczorajszym spotkaniu już tacy pewni nie jesteśmy. Dział skautingu pod batutą Roberta Skwiercza po raz kolejny wynalazł prawdziwą perełkę, którą z pewnością jest Kacper Kwiatkowski. W swoim debiucie w SL3, zawodnik ten zdobył aż 15 punktów i był jedną z najjaśniejszych postaci pierwszego tygodnia rozgrywek. Jeśli chodzi o samo spotkanie to nie mieliśmy w nim większych zaskoczeń. To co wyróżniało ACTIVNYCH na plus to zdecydowanie wyższa ‘kultura gry’. Brak błędów połączony z kilkoma atakami wspomnianego MVP spotkania sprawiły, że ACTIVNI objęli prowadzenie 11-6 i nie mieli problemów z tym by dowieźć prowadzenie do końca (21-16). Druga odsłona zapowiadała się bardzo ciekawie. Na półmetku seta ACTIVNI mieli przewagę zaledwie jednego punktu (9-8). Kiedy trzeba było, wiadomo kto wykonał robotę, po której zespół Artura Kurkowskiego objął prowadzenie 16-11 i po chwili cieszył się z wygrania meczu (21-16). Ostatnia odsłona to zdecydowana przewaga faworyzowanej drużyny, która rozpoczęła seta od prowadzenia…5-0. Świetny początek ustalił w tej partii ‘zasady gry’. ‘Kruki’ choć się starały to nie były w stanie zbliżyć się do swoich przeciwników. ACTIVNI byli dla swoich rywali niczym malunki ptaków na ekranach akustycznych przy drogach ekspresowych. Swoją obecnością skutecznie odstraszali ‘Kruki’ od wszelkich prób odwrócenia losów seta. Finał był taki, że po jednostronnym widowisku, ACTIVNI wygrali partię do 12, a cały mecz w stosunku 3-0.

Speednet – Old Boys 2-1 (15-21; 21-15; 21-18)

Przez kilka poprzednich sezonów przyzwyczailiśmy się do sytuacji, w której Speednet podawał na kolejne edycje w zasadzie ten sam skład. Sytuacja zmieniała się przed obecną edycją, w której ze Speednetu odeszło kilku zawodników, którzy przez lata byli ‘frontmanami’ drużyny. Dodatkowo jeszcze nigdy zespół ‘Programistów’ nie miał tak wąskiej kadry jak obecnie. Składając to wszystko do kupy uznaliśmy, że niesieni na fali po awansie, gracze Old Boys mają nieco większe szanse na zwycięstwo. Pierwszy set rywalizacji układał się dla ‘Dziadków’ idealnie. Choć zawody rozpoczęły się od wyrównanej walki obu drużyn (11-11), to prawdziwym game-changerem był Sebastian Konarzewski, który w środkowej fazie seta zdemolował rywali kapitalną zagrywką (15-11). Przewagi, którą Old Boys wypracowali, Speednet nie zdołał już odrobić (21-15). Środkowa partia to inne oblicze Speednetu, który udowodnił, że plotki o ich sportowej śmierci zdają się być przesadzone. Po dobrej grze, ‘Programiści’ wyszli w połowie seta na prowadzenie 11-7 i od tego momentu aż do końca trzymali rywala na bezpieczny dystans. Na nieco większe emocje przyszło nam poczekać do finałowej partii, która decydowała o zwycięstwie w meczu. Chwilę po półmetku seta, Speednet objął prowadzenie 14-11. Był to moment, w którym lider Old Boys – Jakub Wilkowski wrócił na parkiet pomimo urazu barku. Piszemy o tym, ponieważ po kilku atakach prawoskrzydłowego, Old Boys zdołali po tym zniwelować straty do jednego oczka (16-15). Na ataki wspomnianego gracza w bardzo dobry sposób odpowiedział atakujący Speednetu – Wojciech Grzyb. Po kilku atakach byłego reprezentanta Polski, Speednet wygrał partię 21-18, a całe spotkanie 2-1.

Hapag Lloyd – Kraken 0-3 (14-21; 12-21; 14-21)

Po inauguracyjnym spotkaniu z Portem Gdańsk, ekipa Hapag-Lloyd przystępowała do drugiego spotkania w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Już przed meczem było wiadomo, że dla ‘Logistyków’ nie będzie to łatwa przeprawa. Z drugiej strony po ich debiutanckim występie podkreślaliśmy, że z całą pewnością u ‘Pomarańczowych’ dostrzegamy fundamenty, na których można budować. Czwartkowa konfrontacja tylko potwierdziła te słowa. Mimo, że Hapag nie wszedł w spotkanie w wymarzony sposób (5-10) to z czasem po atakach Sebastiana Lipskiego oraz Michała Kądzieli, doprowadzili do wyrównania po 10. Druga część seta to przewaga Krakena, który po kilku atakach nowego zawodnika w SL3 – Volodymyra Krolenko, objął prowadzenie 18-13 i po chwili cieszył się z pierwszego punktu w sezonie. Środkowa partia to odsłona, w której Kraken dość dobrze wyeksponował swoje atuty i szybko objął prowadzenie 11-6. Tuż po ataku Aleksandra Trushyna, Hapag zdecydował się na wzięcie czasu. Po przerwie oblicze spotkania nie uległo jednak zmianie i finalnie, Kraken wygrał tę partię do 12. Ostatnia odsłona rozpoczęła się od lawiny ataków Krakena, który wyszedł na prowadzenie…10-1! Kiedy zapowiadało się na klasyczny ligowy wpier*ol, Hapag zdołał wyjść z beznadziejnego położenia i finalnie w drugiej części zdobył więcej punktów od swoich rywali. Ostatecznie udało im się ugrać 14 oczek i biorąc pod uwagę etap, na którym jest drużyna – wystawiamy im czwóreczkę w skali szkolnej. Jeśli chodzi o Kraken to czas na prawdziwą weryfikację dopiero nadejdzie. W czwartek spełnili swój obowiązek.

Staltest Pomorze – Hydra Volleyball Team 2-1 (21-15; 17-21; 21-12)

Kapitalne spotkanie na początku tygodnia nie było dziełem przypadku. Mówimy tu rzecz jasna o formie Staltestu, który od początku obecnego sezonu błyszczy. W jeden tydzień gracze Arkadiusza Kozłowskiego opędzlowali zarówno Szach-Mat, jak i Hydrę Volleyball Team. Wspólnym mianownikiem dwóch wspomnianych drużyn jest to, że w powszechnej opinii są one uznawane za faworytów do podium rozgrywek. Początek rywalizacji zaczął się kapitalnie dla Staltestu. Trzeba przyznać, że w dużej mierze przyczynili się do tego sami gracze Hydry, którzy wyszli na zawody zelektryzowani i od pierwszego gwizdka psuli mnóstwo zagrywek oraz ataków (11-4). W dalszej części seta Hydra się nieco ogarnęła, ale dobrze dysponowany team Arka Kozłowskiego nie dał sobie zrobić krzywdy. Ostatecznie partia ta zakończyła się dwoma atakami Jakuba Klimczaka, które przypieczętowały zwycięstwo w secie. Środkowa odsłona to zwrot akcji i zupełnie inna twarz Hydry. Po ataku Filipa Ziółkowskiego ‘Bestia’ wyszła na dwupunktowe prowadzenie (10-8), które z czasem urosło do czterech oczek i zapewniło ‘Bestii’ zwycięstwo w secie. O zwycięstwie w meczu decydowała trzecia partia. Po kilku atakach Mateusza Batyry, Staltest objął prowadzenie 8-3 i set ten zaczął przypominać premierową odsłonę. Po chwili okazało się jednak, że partia ta była dla Hydry jeszcze bardziej bolesna i finalnie zakończyła się konkrentym laniem do 12. Prawdę mówiąc nie to w kontekście Hydry jest najbardziej niepokojące. To co uderzało to brak życia, do którego się przyzwyczailiśmy. Na tym meczu w zasadzie niewiele się działo. Leje nas Staltest? Ok, trudno. Może kiedyś wygramy. A Staltest? Tak jak wspominaliśmy, początek sezonu wygląda naprawdę kozacko. W kolejnym tygodniu następne trudne wyzwanie, którym będzie rywalizacja z inną niepokonaną drużyną – Złomowcem Gdańsk.

MPS Volley – Bossman Team 0-3 (19-21; 20-22; 13-21)

Dla obu drużyn czwartkowa potyczka była drugim meczem w sezonie Wiosna’24. W lepszych nastrojach do spotkania podchodziła ekipa MPS, która wygrała na inaugurację z AIP. Mimo to w naszych oczach faworytem konfrontacji była ekipa Bossman Team, która mimo porażki z Eko-Hurt, pokazała się z bardzo dobrej strony. Pierwsza odsłona to bardzo wyrównana walka, w której obie drużyny obrały nieco inną taktykę. Podczas gdy zespół Bossman rozkładał ataki w miarę równo to sypacz MPS-u postanowił w większym stopniu wykorzystać kapitalnie dysponowanego w pierwszym secie Karola Jarosińskiego. Co ciekawe i rzadko spotykane, wspomniany atakujący zdobył w pierwszym secie…11 punktów. Tak czy siak – obie taktyki zdawały się być dość skuteczne. Wyrównana walka zaprowadziła nas do stanu po 18. W końcówce szalenie istotnym blokiem poprawionym skutecznym atakiem popisał się Szymon Zalewski (20-18). Ostatecznie po ataku Mikołaja Lange, Bossman cieszył się po chwili z pierwszego punktu. Środkowa odsłona była równie emocjonująca, jeśli nie lepsza. Do końcówki seta wydawało się, że partię wygra ekipa MPS. Po dwóch atakach z rzędu Sebastiana Rydygera, MPS prowadził 19-16 i był już o włos od wygranej. Po chwili zespół Jakuba Nowaka popełnił kilka błędów, po których duet Lange&Kozłowski zapewnili Bossmanowi wygraną w meczu (22-20). Do rozegrania obu ekipom pozostał trzeci set, w którym z MPS-u ewidentnie zeszło już powietrze. Od samego początku Bossman przejął kontrolę nad poczynaniami boiskowymi i niesieni dopingiem oraz kapitalną atmosferą, wygrali partię do 13, a cały mecz 3-0.

BES Boys BLUM – Drużyna A 3-0 (21-9; 22-20; 21-19)

Po środowym meczu, w którym Drużyna A przegrała ze Speednetem bardzo chwaliliśmy tę drużynę. Mimo faktu, że rywal był w teorii zdecydowanie mocniejszy to team Karola Majkowskiego wyszedł na spotkanie bez jakichkolwiek kompleksów, co finalnie się opłaciło. Środowy wieczór pokazał dodatkowo, że choć BES Boys BLUM jest w obecnym sezonie bardzo mocny to wynik zawodów nie był bynajmniej przesądzony. W kontrze do tego, co właśnie napisaliśmy, Drużyna A zagrała w pierwszej odsłonie kiepsko i finalnie nie zdołała uciułać dziesięciu punktów. Środkowy set do pewnego momentu wyglądał podobnie. Mniej więcej w połowie partii po ataku Michała Kanki, ‘Chłopcy’ prowadzili już 13-8. W dalszej części seta przewaga BBB zaczęła sukcesywnie topnieć. Jeszcze do stanu 19-16 ich sytuacja wydawała się bezpieczna. Po chwili popełnili oni jednak kilka błędów w ataku i po chwili na tablicy wyników mieliśmy już po 20. Kiedy w obozie ‘Chłopców’ zrobiło się naprawdę gorąco, dwa ostatnie punkty w secie zdobył duet Bruchmann&Walczak (22-20). Na brak emocji nie narzekaliśmy również w ostatniej odsłonie, w której obie drużyny od samego początku walczyły ‘łeb w łeb’. Pod koniec seta, po jednym z ataków Mateusza Olszewskiego, Drużyna A stanęła przed sporą szansą na wygranie partii (17-15). Po chwili jednak, przyparta do muru faworyzowana ekipa zdołała odrobić straty i nieco później cieszyli się z kompletu punktów. Podsumowując spotkanie należy podkreślić jednak, że nie było to tak łatwe spotkanie, jak mogłoby się ‘Chłopcom’ wydawać. Jesteśmy przekonani, że Drużyna A napsuje innym rywalom sporo złej krwi. Na sam koniec słowa wsparcia dla Sergiusza Salamakhy, który w trakcie spotkania doznał kontuzji okolic kolana.

Zapowiedź – MATCHDAY #4

Przed nami ostatni dzień meczowy w pierwszym tygodniu rozgrywek. W czwartkowy wieczór dojdzie do dwóch bardzo ciekawych pojedynków w pierwszej lidze, w której Speednet podejmie beniaminka rozgrywek – ekipę Old Boys, natomiast wicemistrz MPS zmierzy się z mistrzem drugiej ligi – Bossmanem. Zapraszamy na zapowiedź!

Kruk Volley – ACTIVNI Gdańsk

Godz.: 19:30, boisko nr 2

Dla kruczej drużyny, czwartkowe spotkanie z ACTIVNYMI będzie drugim meczem w sezonie Wiosna’24. Trzeba przyznać, że układając terminarz, Redakcja nie była zbyt łaskawa dla drużyny Jakuba Florczaka. Na początek dostali oni bowiem trzecią oraz czwartą siłę poprzedniego sezonu w trzeciej lidze. Dodatkowo w kontekście Speednetu warto zauważyć, że ci po fiasku związanym z brakiem awansu po raz kolejny dokonali wzmocnień. Ostatecznie choć Kruk nie zdołał zdobyć punktu to w jednym secie zaprezentowali się naprawdę nieźle i byli blisko do powtórzenia wyniku Drużyny A, czyli jednego oczka w rywalizacji z mocnym przeciwnikiem. Wydaje się przy tym, że Kruk Volley miał pewnego pecha, bo gdyby to oni zagrali ze Speednetem jako pierwsi, a Drużyna A jako druga to istnieje duża szansa, że wówczas to właśnie oni cieszyliby się z punktu. Zmierzamy do tego, że po pierwszym meczu, podrażniona ekipa Speednetu nie dała już sobie marginesu na wpadkę. Przed Krukami kolejne trudne wyzwanie. Tym razem rywalem będą ACTIVNI Gdańsk, którzy prawdę mówiąc przerwę pomiędzy sezonami wykorzystali dość PASIVNIE. Jakiś czas temu na jednej z grup facebookowych pojawiło się ogłoszenie o naborze do drużyny i co? Ano to, że finalnie w ekipie pojawił się zaledwie jeden nowy gracz. Jakby tego było mało z drużyny odeszło kilku zawodników, a to z kolei sprawia, że ACTIVNI na chwilę obecną mają najwęższą kadrę spośród wszystkich 46 drużyn w lidze. Wydaje się, że taka taktyka jest co najmniej ryzykowna. O tym czy w tym szaleństwie jest metoda przekonamy się w najbliższych tygodniach.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Speednet – Old Boys

Godz.: 19:30, boisko nr 1

Bardzo dużo osób zauważyło już, że obok drużyny Old Boys trudno przejść obojętnie. Nie mamy co do tego wątpliwości. Ligowcy tę drużynę albo kochają, albo nienawidzą. To można było chociażby zaobserwować w sekcji komentarzy pod jednym z postów. Old Boysi są również dość aktywni na grupach facebookowych, czym czasami wzbudzają pewne kontrowersje. Faktem natomiast jest to, że drużyna Bartłomieja Kniecia napisała historię w SL3, której nikt nigdy im nie odbierze. Mówimy tu bowiem o drużynie, której jako pierwszej udało się uzyskać awans dwa razy z rzędu. Przypomnijmy, że przygoda ‘Dziadków’ w SL3 rozpoczęła się w sezonie Wiosna’23, kiedy ekipa znad Raduni rywalizowała i wygrała zmagania trzeciej ligi. W kolejnym sezonie, już spędzonym w drugiej lidze, sporo osób (w tym Redakcja) uznała, że ‘Dziadki’ zostaną na chwilę przystopowani. Ci mieli zupełnie inne plany i ostatecznie z drugiego miejsca wywalczyli sobie awans. Przed obecnym sezonem znów pojawiają się głosy, że teraz to już na pewno Old Boys poznają miejsce w szeregu, ale ci chętnie przypominają, że kiedyś i gdzieś to już słyszeli. Dobrym wyznacznikiem potencjału drużyny z Pruszcza Gdańskiego będzie ekipa Speednetu, dla której będzie to…jedenasty sezon w SL3. Oczywiście skład w tym czasie bardzo ewoluował i nie inaczej było przed tym sezonem. Speednet dość wyraźnie skurczył kadrę i pytanie, które sobie obecnie zadajemy jest to czy plan kapitana Łukasza Żurawskiego na obecny sezon wypali. Mimo ogromnego doświadczenia Speednetu, wydaje się, że nieco więcej szans na tryumf ma beniaminek rozgrywek.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Hapag Lloyd – Kraken

Godz.: 20:30, boisko nr 3

Nowa drużyna w ligowej stawce – Kraken rozegra w czwartkowy wieczór swój pierwszy mecz w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Oczywiście mówimy o oficjalnym występie. Nieoficjalnie, kiedy spojrzymy na kadrę drużyny to zobaczymy, że w składzie ‘Bestii’ znajdują się gracze otrzaskani w występach w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Chęć zgłoszenia do SL3, zespół Kraken przejawiał już od kilku sezonów. Niestety dla nich, albo nie udało im się wygrać pierwszeństwa zapisów albo takie zapisy w ogóle nie były prowadzone, bo udział potwierdziły wszystkie 38 ekip z wcześniejszej edycji. Ostatecznie dzięki powiększeniu ligi do 46 ekip, zespół Kraken zameldował się wśród ligowców. Trzon drużyny stanowią gracze, którzy w poprzedniej edycji występowali w Craftvenie. Dodatkowo w składzie ekipy znajdziemy kilku graczy, których znamy z występów w Zmieszanych. Ambicją drużyny jest awans do wyższej klasy rozgrywkowej, choć trzeba przyznać, że będzie o to piekielnie trudno. Na start ‘Bestia’ rozegra spotkanie z ‘Logistykami’, którzy są już po inauguracji. Ta przypadła na spotkanie z Portem Gdańsk, który Hapag Lloyd przegrał w stosunku 0-3. Należy przy tym podkreślić, że jak na absolutnych debiutantów, zespół Joanny Kożuch zaprezentował się przyzwoicie i na tle innej firmowej drużyny, która dopiero co zaczyna przygodę z SL3 – Pekabexem, ‘Logistycy’ zdają się być sporo mocniejsi. Czy wystarczy to na spłoszenie Krakena? Cóż, zdziwimy się jeśli zespół pod batutą Jurija Charczuka nie sięgnie po komplet oczek.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Staltest Pomorze – Hydra Volleyball Team

Godz.: 20:30, boisko nr 2

Ależ to był imponujący występ drużyny Staltest Pomorze. Przyznamy szczerze, że sami byliśmy zaskoczeni, że to tak ‘zażre’. No bo powiedzmy sobie wprost. Kiedy na rozgrzewce przedmeczowej w spotkaniu z Szach-Matem zobaczyliśmy gołą szóstkę to nie dawaliśmy większych szans na powodzenie drużynie Arkadiusza Kozłowskiego. Należy bowiem zauważyć, że rywalizowali oni z ex pierwszoligowcem, który przez bardzo dużą grupę osób jest uznawany za jednego z głównych kandydatów do awansu. Od pierwszego gwizdka sędziego poniedziałkowego spotkania, Staltest zagrał bez kompleksów i to się opłaciło. Czy podobnie może być w czwartkowym spotkaniu? Podobnie jak w poniedziałek, tak i teraz Staltest nie podchodzi do konfrontacji jako faworyt. Przypomnijmy, że zmierzą się oni z Hydrą Volleyball Team, która w ubiegłym sezonie zajęła wysokie trzecie miejsce i o tym, że finalnie nie grają oni w najwyższej klasie rozgrywkowej zadecydował przegrany mecz barażowy z Flotą Active Team. Jeśli chodzi o ‘Bestię’ to od kilku sezonów obserwujemy sytuację, w której team Sławomira Kudyby zdaje się być zdecydowanie mocniejszy niż większość drużyn w drugoligowej stawce, ale jednocześnie brakuje im kilku bądź kilkunastu procent umiejętności do tego by spokojnie utrzymać się w pierwszej lidze. Przed obecnym sezonem sami zastanawiamy się jakie są cele drużyny na nadchodzącą kampanie. Warto zauważyć tu, że w przerwie pomiędzy sezonami, drużynę Hydry opuścił między innymi lider w klasyfikacji punktowej z poprzedniego sezonu – Sebastian Konarzewski. Co dla zasady, trzon drużyny pozostał jednak niezmienny. Czy wobec tego Hydra może liczyć na wynik co najmniej tak dobry jak na jesień? Cóż, większą wiedzę będziemy mieli już po czwartkowym meczu.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

MPS Volley – Bossman Team

Godz.: 20:30, boisko nr 3

Do czwartkowej konfrontacji w lepszych nastrojach podejdą gracze MPS Volley, którzy wbrew przedmeczowym zapowiedziom, uporali się w poniedziałkowy wieczór z AIP. Nie będziemy do tego w kółko wracać i trzeba ten temat wreszcie zamknąć, ale trzeba podkreślić fakt, że jak na takie przemeblowanie, Miłośnicy Piłki Siatkowej zagrali bardzo dobre zawody i zgarnęli bardzo ważne punkty. Ba, przed sezonem wiele osób uznało, że zespół Jakuba Nowaka będzie w obecnej kampanii bronić się przed spadkiem. Cóż, trudno wyciągać po jednym spotkaniu daleko idące wnioski, ale serio. Póki co wygląda to obiecująco. Jak to często bywa w takich przypadkach, tekst ten może się za chwilę brzydko zestarzeć. W czwartek MPS zmierzy się bowiem z ekipą Bossman Team, która choć przegrała swoje pierwsze spotkanie to zaprezentowała się z bardzo dobrej strony. Ba, mało brakowało do tego by jako beniaminek ograć aktualnego mistrza SL3. Po pierwszym, dość gładko wygranym secie, w drugiej odsłonie trwała zażarta walka, którą Eko-Hurt rozstrzygnął na swoją korzyść dopiero w grze na przewagi. Pewną rysą na wizerunku Bossmana jest za to trzeci set rywalizacji we wspomnianym meczu. W nim można było odnieść wrażenie, że Bossman się już wyszalał i nie było z czego podkręcić tempa. Łącząc to ze spotkaniem z MPS sądzimy, że jeśli gracze Jakuba Kłobuckiego zaprezentują się tak jak w dwóch pierwszych setach to powinni cieszyć się z pierwszej wygranej w sezonie. Jeśli zaś zobaczymy oblicze drużyny z drugiej partii to więcej szans na tryumf dajemy wicemistrzom SL3.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

BES Boys BLUM – Drużyna A

Godz.: 20:30, boisko nr 1

Do czwartkowej konfrontacji obie drużyny podejdą w dobrych nastrojach związanych z dobrymi występami w środowy wieczór. Ci pierwsi – BES Boys BLUM rywalizowali na inaugurację z Chilli Amigos i zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. Ok, w trzecim secie mając całkowitą kontrolę (19-12) pozwolili sobie na dużą dawkę nonszalancji, ale co dla zasady, ich gra była bardzo miła dla oka. Klasę rywali docenili sami przeciwnicy, którzy po meczu śmiali się, że gracze BBB wyglądali tak jakby pół życia przyjmowali sterydy poprawiające mobilność oraz siłę. Ok, być może Chilli Amigos nie jest najsilniejszą drużyną w ligowej stawce, ale środowy wieczór pokazał, że ‘Chłopcy’ będą w obecnym sezonie bardzo mocni. Czy potwierdzą to również w czwartek? Cóż, są zdecydowanym faworytem starcia. Przypomnijmy, że zagrają oni z ostatnią drużyną poprzedniego sezonu. Wczorajszy wieczór pokazał jednak, że Drużyna A również nie próżnowała i zmieniła się na bardzo duży plus. W tym miejscu ciekawostka. Spośród 120 osób, które typowały wynik meczu, aż 97 osób wskazało na wygraną Speednetu za komplet punktów. Zaledwie 10 osób wskazało na to, że Drużyna A pokusi się o jeden punkt co jasno pokazuje, która z drużyn była wyraźnym faworytem konfrontacji. Mimo to, team Karola Majkowskiego zagrał bez kompleksów, co się opłaciło i przyniosło ‘Czarnym’ jedno oczko. Czy historia ta powtórzy się również dziś?

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

MATCHDAY #3

Za nami środowa seria gier, w której po raz kolejny cenny punkt zgubiła ekipa Szach-Mat. Na trzecioligowych parkietach z bardzo dobrej strony pokazała się ekipa BES Boys BLUM, która pewnie pokonała Chilli Amigos w stosunku 3-0. Ogromną niespodzianką była również strata punktu przez Speednet 2. Zapraszamy na podsumowanie!

Maritex – Szach-Mat 1-2 (16-21; 21-19; 19-21)

Środowy wieczór miał być czymś w rodzaju aloesu na poparzoną skórę. Jak pomadka na spierzchnięte usta. A co tam, polecimy muzycznie – ‘jak po awanturze dużej szept’. I co? Wydaje nam się, że Szach-Mat nie do końca usłyszał jakie ma zadanie do wykonania. Skupił się tylko na liczbie trzy, ale niczym głuptas z zapowiedzi przedmeczowej nie skumał, że chodzi o trzy punkty, które mieli zdobyć. Są trzy punkty, ale stracone i to na dodatek w trzy dni. No cóż, coś tam się zgadza. Pisząc serio, Szach-Mat rozpoczął zawody tak jak oczekiwali tego ich kibice. Po wyrównanym początku (7-7), Szach-Mat zaczął skutecznie atakować poszczególne pola na szachownicy i w efekcie po chwili cieszył się z pierwszego punktu w meczu (21-16). W środkowej partii zaczęły się dla teamu Dawida Kołodzieja schody, co biorąc pod uwagę fakt, że prowadzili już 17-13 może dziwić. Nie wiemy czy wówczas Szach-Mat myślał, że wygrają seta na stojąco, ale po czterech blokach w końcówce partii (2 Wierzejski, 1 Pietrasik, 1 Osiecki), Maritex wydarł rywalom zwycięstwo sprzed nosa (21-19). Po środkowej odsłonie, Maritex słusznie uznał, że rywal nie jest taki straszny i w meczu można powalczyć o wygraną. Od samego początku aż do końca trwała walka ‘łeb w łeb’. Kluczowa dla losów meczu okazała się sytuacja z końcówki, w której błąd popełnił jeden z zawodników w fioletowych strojach. Tuż po nim na tablicy wyników pojawił się rezultat 20-18 dla Szach-Matu. Po chwili ostatni punkt w meczu zdobył Dawid Kołodziej i z umiarkowaną ekspresją, Szach-Mat cieszył się ze zwycięstwa.

Chilli Amigos – BES Boys BLUM 0-3 (9-21; 15-21; 19-21)

Jeśli ktoś chce namacalny dowód na to jak dynamiczna jest sytuacja w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta wystarczy, że spojrzy na perypetie drużyny BES Boys BLUM. Nie tak dawno spadek z drugiej ligi i męczarnie w trzeciej klasie rozgrywkowej. W przerwie pomiędzy sezonami w siedzibie drużyny BES Boys zostały zamontowane drzwi obrotowe. Kiedy zrobimy ‘przegląd wojsk’ to dojdziemy do wniosku, że mamy do czynienia z prawie nową ekipą. Dla koneserów SL3, którzy uważnie śledzą ligowe zmagania było jasne, że BBB będą zdecydowanym faworytem starcia, co w pierwszym secie potwierdzili w doskonałym stylu. Po kilku atakach Damiana Kolki, który znajduje się na siódmym miejscu w klasyfikacji punktowej wszechczasów, BBB objęli prowadzenie 10-5. W dalszej części seta, gracze w czerwonych strojach nie byli w stanie powstrzymać przeciwników i ostatecznie zakończyli partię z zaledwie dziewięcioma oczkami na koncie. Środkowa odsłona to wreszcie lepsza gra Chilli Amigos, którzy zaczęli grać odważniej. Choć partia ta zaczęła się od prowadzenia teamu Ryszarda Nowaka (8-2) to po jednym z ataków Krzysztofa Gasperowicza można było mieć nadzieję na emocjonującą końcówkę (13-9). Ostatecznie nic z tych rzeczy. Po chwili BBB podkręcili tempo i cieszyli się z wygrania drugiej odsłony (21-15). Najciekawiej było bez wątpienia w ostatniej partii. Choć po ataku dobrze dysponowanego Michała Kanki, ‘Chłopcy’ prowadzili już 18-9 to z czasem w ich szeregi wkradło się sporo nonszalancji. Ta kosztowała ich niemal stratę seta, bo do samego końca zdobyli zaledwie trzy oczka przy dziesięciu przeciwników. Oczywiście za jakiś czas nikt nie będzie o tym pamiętał i w ostatecznym rozrachunku liczą się trzy oczka do ligowej tabeli.  

Drużyna A – Speednet 2 1-2 (21-18; 9-21; 13-21)

Już w zapowiedziach przedmeczowych wskazywaliśmy, że są takie mecze, które zwykło się określić meczami pułapki. No bo spójrzmy na to chłodnym okiem. Speednet 2 miał absolutnie wszelkie argumenty do tego, by ograć rywali za komplet punktów. Przypomnijmy, że rywalizowali oni z ekipą, która w poprzednim sezonie zajęła ostatnie miejsce. Owszem, Speednet nie mógł tego dnia skorzystać ze wszystkich zawodników, ale tak czy siak – w ich składzie na parkiecie grało kilku ex-pierwszoligowców. Wobec tego, wynik pierwszego seta jest ogromną niespodzianką. Początek spotkanie rozpoczął się zgodnie z przewidywaniami zdecydowanej większości osób. Speednet błyskawicznie objął prowadzenie 6-2 i zdawał się mieć wszystko pod kontrolą. Z czasem w szeregach ‘Programistów’ zaczęło szwankować przyjęcie, a to sprawiło, że po jednym z ataków Mateusza Olszewskiego, Drużyna A objęła prowadzenie 15-11. Czas wzięty przed Speednet na niewiele się zdał. W dalszej części seta, team Marka Ogonowskiego nie był już w stanie odrobić strat i partię wygrała dobrze dysponowana Drużyna A. Sensacyjna porażka sprawiła, że w Speednecie wyzwoliła się sportowa złość. W drugim secie nie dość, że zobaczyliśmy zdecydowaną poprawę w grze Speednetu, to na dodatek po drugiej stronie siatki zobaczyliśmy festiwal błędów zespołu Karola Majkowskiego. Finał? Wynik 21-9 dla Speednetu i zmiana stron. Ostatnia odsłona rozpoczęła się tak jakby Drużyna A nasyciła się już tym, czego dokonała w pierwszym secie. W ostatniej partii kontynuowali oni kiepską dyspozycję z drugiego seta i rozpoczęli odsłonę od sporej straty punktowej (7-1). W dalszej części seta Speednet cisnął po swoje i finalnie wygrał partię do 13. Mimo wygranej dużo wskazuje na to, że z wyniku cieszą się ci, którzy przegrali.

DNV – BL Volley 0-3 (13-21; 10-21; 15-21)

Po poniedziałkowej wygranej z Pekabexem, na drużynę DNV czekała prawdziwa weryfikacja. Ich rywalem była bowiem ekipa BL Volley, która poprzedni sezon zakończyła na szóstym miejscu w lidze. W naszych oczach to właśnie team Wojciecha Strychalskiego był faworytem spotkania i sytuacji nie zmienia tu fakt dość dotkliwej porażki, której ci doznali we wtorkowy wieczór. Wracając do konfrontacji z DNV to od samego początku spotkania aż do ostatniego gwizdka sędziego układało się ono idealnie dla BL. W pierwszej odsłonie po ataku Macieja Lewandowskiego było 11-6 dla graczy w czarnych strojach. W końcówce seta, dwa ataki ze środka siatki posłał Damian Skrzęta, po czym Tygrysy mogły zaryczeć po raz pierwszy (21-13). Środkowa partia to set, w którym dysproporcja pomiędzy drużynami była jeszcze bardziej widoczna. Choć zaczęło się w sposób, w którym trudno było dostrzegać anomalii (5-3) to fakt, że na kolejne 13 oczek BL przypadły tylko dwa punkty DNV może w pewien sposób dziwić (18-5). W końcówce, DNV zdołało dobić do dwucyfrowej liczby punktów, co nie zmienia jednak postaci rzeczy, że koncert w ich wykonaniu to nie był. Nowy set – stare zasady – ustalone przed drużynę BL Volley, która rozpoczęła mecz od stanu 9-2. Druga część seta to fragment gry, w którym tempo ewidentnie siadło. Ani DNV ani BL nie wierzyło bowiem, że może tu dojść do jakichkolwiek zmian i w taki oto sposób, obie drużyny dograły tę partię.

Złomowiec Gdańsk – MiszMasz 3-0 (23-21; 21-16; 21-19)

Jeszcze raz – nowa nazwa, nowe otwarcie. Tak to póki co wygląda, bo pamiętamy jak to z Dzikami bywało. Rzadko kiedy można było przewidzieć ich wyniki. W środowy wieczór po raz drugi z rzędu zagrali jak na faworytów przystało. Ba, drużyna Witka Klimasa zaczyna wyglądać na ekipę nienasyconą i głodną ligowych punktów. Oczywiście nie jest tak, że o komplet oczek było w środę łatwo. MiszMasz po raz kolejny w przeciągu dwóch dni powiesił poprzeczkę na bardzo wysokim pułapie. Spotkanie zaczęło się dobrze dla Złomowców, którzy po atakach Mateusza Węgrzynowskiego prowadzili w trakcie seta (7-4, a następnie 16-13). Mimo to gracze Michała Grymuzy wyszli na prowadzenie 18-17, na które drużynę wyprowadził świetnie dysponowany Przemysław Malujdy.  Choć Złomowiec był w tarapatach to po blokach Marcina Bryłkowskiego oraz Adama Śliwińskiego to właśnie oni cieszyli się z wygranej (23-21). Środowy set to najspokojniejsza partia w meczu. MiszMasz dotrzymywał kroku swoim przeciwnikom do stanu po 11. W dalszej części po kilku atakach Marcina Bryłkowskiego, Złomowiec wyszedł na wysokie prowadzenie (18-12) i po chwili cieszyli się z drugiego punktu. Ostatnia odsłona to kolejna próba MiszMaszu na choć jeden punkt. Trzeba przyznać, że było do tego naprawdę blisko. Po jednym z ataków Mateusza Berbeki, MiszMasz prowadził 15-11. Niestety dla siebie kolejne cztery oczka zdobyli przeciwnicy (15-15), którzy odzyskali kontrolę i po chwili cieszyli się z kompletu punktów.

Speednet 2 – Kruk Volley 3-0 (21-7; 21-19; 21-14)

Myśląc o awansie już przed sezonem trzeba sprecyzować sobie plan na poszczególne spotkania. Jesteśmy przekonani, że w każdym scenariuszu, który był brany pod uwagę, Speednet nie wyobrażał sobie innego niż komplet sześciu punktów w środowy wieczór. Cóż, ‘Programiści’ już w pierwszym secie obecnego sezonu skomplikowali sobie sytuację. Piszemy o tym teraz, ponieważ chcieliśmy podkreślić, że zespół Marka Ogonowskiego podszedł do spotkania z Krukami w pełni zmobilizowany i sfokusowany na korzystny wynik. Początek spotkania ułożył się dla faworyzowanej drużyny w idealny sposób. Po kilku punktach Krzysztofa Mejera, Speednet objął prowadzenie 10-2 i było jasne, że po chwili będą cieszyli się z wygranego pierwszego seta. Finalnie nie dali oni szans przeciwnikom, którzy uciułali zaledwie 7 oczek. Dyspozycja Kruków na początku spotkania nie napawała ich sympatyków optymizmem. Mimo to w drugiej odsłonie zobaczyliśmy kompletnie odmienioną ekipę. Po jednym z ataków debiutującego w SL3 Michała Laskowskiego, na tablicy wyników mieliśmy remis po 7. W dalszej części, Speednet wypracował sobie delikatną przewagę (17-15), którą utrzymali aż do końca. Przed ostatnim setem, rozochoceni gracze Kruk Volley rozmawiali o tym, że w środowy wieczór jeden punkt jest w ich zasięgu. Niestety krucza ambicja zamiast wzbić się w powietrze walnęła prosto o kostkę brukową. Zanim się obejrzeliśmy, Speednet prowadził już 10-2, a to z kolei oznaczało, że po chwili zainkasował trzy oczka.