Miesiąc: kwiecień 2023

MATCHDAY #19

Za nami ostatni dzień meczowy przed dłuższą przerwą w rozgrywkach. W hicie pierwszej ligi – ZCP odwróciło niekorzystną kartę pojedynków ze Speednetem i wygrało spotkanie. W niższych ligach – bardzo pewne zwycięstwa odniosły ekipy Dream Volley oraz BL Volley. Największą niespodzianką dnia, było jednak zwycięstwo Zmieszanych w konfrontacji z Dzikami Wejherowo. Zapraszamy na podsumowanie!

BL Volley – Wolves Volley 3-0 (21-12; 21-10; 21-10)

Nie mylą się prowadzący fanpage’a drużyny BL Volley. Piątkowe spotkanie było pokazem mocy w wykonaniu ‘Tygrysów’. Zgadzamy się również z tym, że było to najlepsze spotkanie drużyny Wojciecha Strychalskiego w obecnym sezonie. Owszem – ‘Wilki’ borykają się obecnie ze swoimi problemami, ale niezależnie od tego – takiej dominacji się nie spodziewaliśmy. Spójrzmy chociażby na to co działo się w meczu pół roku temu. Wolves Volley zdołało ugrać ze swoim rywalem jeden punkt a tu? Patrząc na tę dysproporcje prędzej uwierzylibyśmy w jeden punkt, ale w secie a nie meczu. ‘Wataha’ wyszła na parkiet bez żadnej wiary w powodzenie. Kilka nieudanych akcji na początku meczu sprawiło, że pewność ‘Wilków’ została zbesztana. Na nic zdały się pewne rotacje, które drużyna poczyniła w stosunku do tego co oglądaliśmy w poprzednich spotkaniach czy sezonach. Było źle a nawet bardzo źle. Wynik zawodów oraz to co oglądaliśmy jest wypadkową dwóch rzeczy:

– świetna dyspozycja BL

– prawdopodobnie najsłabszy mecz Wolves Volley ever.

Fakty są takie, że póki co – drużyna Mikołaja Stempina znajduje się na dwunastym miejscu w ligowej tabeli i prawdę mówiąc – ich sytuacja nie rokuje. Z pewnością ‘Wilkom’ przyda się przerwa w rozgrywkach, aby wrócić na parkiety w lepszej kondycji psychicznej. Nadal jesteśmy zdania, że potrafią, a problem tkwi w dużej mierze w ich głowach. Co do BL Volley – drużyna Wojciecha Strychalskiego zareagowała na ubiegłotygodniową porażkę w najlepszy możliwy sposób. Po kolejnej już stracie punktów lidera rozgrywek – dystans dzielący obie drużyny jest już marginalny. To zapowiada z kolei, świetną decydującą fazę sezonu.

Dream Volley – BES Boys BLUM 3-0 (21-13; 21-10; 21-9)

Kiedy w zapowiedziach przedmeczowych postawiliśmy na to, że Dream Volley nie będzie miał większych problemów z tym, by ograć swojego rywala – w obozie ‘Marzycieli’ zapanował popłoch. Od pewnego czasu jest bowiem tak, że Dream Volley gra najlepiej wtedy, kiedy jako faworytów stawiamy ich rywali. Kiedy natomiast w naszym odczuciu Dream powinien wygrać – zazwyczaj jest inaczej. O przełamanie tej klątwy, ‘Marzyciele’ mieli powalczyć z drużyną BES Boys BLUM. Zadanie biorąc pod uwagę miejsce rywali w ligowej tabeli – teoretycznie łatwe, to jednak ten, kto oglądał mecze ‘Chłopców’ z obecnego sezonu – miał prawo mieć inne zdanie. Nie ukrywamy, że liczyliśmy na to, że BES Boys BLUM na tle uznanego rywala zaprezentuje się co najmniej tak dobrze jak w poprzednim pojedynku obu drużyn, z sezonu Wiosna’22. Niestety – na nadziejach się skończyło. Na boisku numer trzy byliśmy świadkami bardzo dużej dysproporcji, która dzieliła obie drużyny. Prawdę mówiąc – BES Boys BLUM nie mogą tego tłumaczyć brakami kadrowymi, bo tych – w drużynie Dream Volley również nie brakowało, a nawet było ich więcej. Od początku pierwszego seta, Dream królował w niemal każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła i nie miał problemów z tym, by ograć rywali do 13. Drugi set – to jeszcze lepsza gra drużyny Dream Volley i niestety – gorsza BES Boys BLUM. Już na początku tej partii, gracze w szarych trykotach wyszli na prowadzenie 12-4 i stało się jasne, która z drużyn po chwili wygra. Jeśli ktoś myślał, że może w trzecim secie coś się zmieni – był w dużym błędzie. Owszem – nie mający nic do stracenia ‘Chłopcy’ postanowili nieco zamieszać w pozycjach na boisku, ale efekt na pewno nie był lepszy od tego co widzieliśmy w dwóch pierwszych setach. Finalnie – Dream Volley zdominowało rywala i nie miało najmniejszych problemów z podniesieniem trzech punktów z parkietu.

Speednet – ZCP Volley Gdańsk 1-2 (21-18; 19-21; 16-21)

W zapowiedziach przedmeczowych dużo miejsca poświęciliśmy obecnym problemom Speednetu. Te – zniknęłyby jak za odjęciem czarodziejskiej różdżki w momencie pewnej wygranej z drużyną ZCP. Biorąc pod uwagę historyczne spotkania obu drużyn, w których za każdym razem wygrywał Speednet – było to dość prawdopodobne. Pierwszy set zdawał się potwierdzać nasze predykcję. Po dobrej zagrywce Łukasza Żurkowskiego, Speednet objął prowadzenie 8-5 i mniej więcej trzypunktową przewagę, utrzymał aż do samego końca, ciesząc się tym samym z wygranej pierwszej partii. Druga odsłona rywalizacji – dla odmiany rozpoczęła się od identycznego prowadzenia 8-5, ale tym razem to ZCP było górą. Pod koniec środkowej partii, gracze Przemysława Wawera prowadzili nawet 19-14, ale po kolejnych świetnych zagrywkach ‘Żurka’, Speednet zniwelował stratę do zaledwie dwóch oczek (19-17). Ostatnie słowo w tej partii, należało jednak do ‘żółto-czarnych’, którzy po ataku Miłosza Bazylińskiego, doprowadzili do wyrównania w setach. W decydującym o zwycięstwie secie – zadziało się coś, co trudno racjonalnie wytłumaczyć. Po ataku Michała Doroza – Speednet zdawał się być na najlepszej drodze do zwycięstwa w meczu (15-11). Po chwili – świetną grą w bloku popisała się ekipa ZCP a to sprawiło, że czteropunktowa przewaga ‘Różowych’ została błyskawicznie roztrwoniona. Dalsza część seta to mnożące się błędy ‘Programistów’, którzy mając zwycięstwo na wyciągnięcie ręki – dali się przechytrzyć ‘żółto-czarnym’, którzy potwierdzają tym samym, bardzo wysokie aspirację w obecnym sezonie.

Flota Toyota Team 2 – Old Boys 1-2 (19-21; 21-18; 12-21)

Już w zapowiedziach przedmeczowych wyrażaliśmy nadzieje, że będzie to wyrównane i emocjonujące spotkanie. Wyłączając trzeciego seta – jesteśmy ukontentowani. Mimo straty kolejnego punktu, zadowoleni są również gracze Old Boys, którzy – uwaga tu ciekawostka – pozostają jedyną drużyną w historii Siatkarskiej Ligi Trójmiasta, która jak do tej pory nie zaznała goryczy porażki. Owszem w tabeli wszechczasów są drużyny takie jak Old Boys, które rozegrały 8 spotkań oraz takie, które mają ich ponad 100. Piszemy o tym teraz ponieważ uważamy, że w piątek było blisko ich pierwszej porażki. Mimo tego, że gracze z Pruszcza Gdańskiego świetnie weszli w mecz i prowadzili już 8-3, to w dalszej części – nieustępliwa Flota zdołała doprowadzić do wyrównania po 17. Był to moment, w którym drużyna w białych trykotach ewidentnie straciła moc z początku seta. W końcówce, bardzo ważne punkty dla swojej drużyny zdobyli Maciej Biesik oraz Tomasz Kryger. Wspomniane akcje, dały drużynie Old Boys prowadzenie, spokój, a po chwili wygraną seta. Drugi set rozpoczął się świetnie dla Floty, która objęła prowadzenie 9-5. Po kilku punktach wspomnianego wcześniej duetu Biesik&Kryger, zespół z Pruszcza doprowadził do wyrównania po 10. W dalszej części, Flota ponownie zdołała zbudować zaliczkę (18-16), której już nie wypuścili, doprowadzając do wyrównania stanu rywalizacji. Ostatni set to pokaz mocy podrażnionej drużyny ‘Staruszków’. Nie minęła chwila od gwizdka sędziego otwierającego starcie, a na tablicy wyników było już 14-4 dla Old Boys co było jednoznaczne z końcem emocji.

BEemka Volley – ZCP Volley Gdańsk 1-2 (12-21; 22-20; 16-21)

Po niezwykle ważnym zwycięstwie w meczu ze Speednetem, drużyna ZCP Volley Gdańsk przystąpiła do drugiego spotkania w piątkowy wieczór. Tym razem, mierzyli się oni z rywalem teoretycznie łatwiejszym. Poza dorobkiem z obecnego sezonu, wskazuje na to również to, że w odróżnieniu od Speednetu – BEemka zakończyła zmagania w sezonie Jesień’22 w grupie spadkowej. Wracając do piątkowego spotkania – te zaczęło się kapitalnie dla ‘żółto-czarnych’, którzy po kilku punktach Dawida Romaniszyna, objęli prowadzenie 10-6. Z czasem było już 18-9 i było to jednoznaczne z końcem emocji w tej partii. Druga odsłona była już zdecydowanie lepsza. Dość niespodziewanie, rozpoczęła się ona od prowadzenia 5-1 BEemki Volley. Mimo to – ZCP po trzech atakach z rzędu Mikołaja Lange wróciła po chwili do gry. W dalszej części seta BEemka posiadała jednak przewagę, która na tablicy wyników, wskazywała na 16-12. Jako, że ZCP miało przed oczami wizję przegranej seta sięgnęli po swoją tajną broń – Przemysława Wawera. Trzeba przyznać, że była to świetna decyzja, bo ‘żółto-czarni’ zdołali odrobić straty a nawet być już o włos od wygranej (20-18). Niestety dla nich na świetną zmianę na ‘podwyższenie bloku’ zdecydowali się również gracze BEemki. W końcówce Daniela Podgórskiego zastąpił Michał Banaś, który skutecznym blokiem wlał wiarę w serce ‘biało-niebieskich’. Po chwili bardzo ważne punkty w ataku zdobył Maciej Wysocki i finalnie – BEemka zdołała odwrócić losy rywalizacji i doprowadzić do wyrównania. Ostatni set przypominał bardziej to co oglądaliśmy w premierowej odsłonie. To ZCP dominowało w tej partii i bez większych problemów wygrali seta do 16. Dzięki dwóm zwycięstwom w piątkowy wieczór, ZCP wskoczyło na miejsce wicelidera rozgrywek.

Zmieszani – Dziki Wejherowo 3-0 (22-20; 21-18; 26-24)

Rywal, z którym Dziki miały doskonały bilans. Zgromadzeni na trybunach sympatycy drużyny z Wejherowa. Rywal, który przegrał dwa ostatnie spotkania w lidze i nie zdobył przy tym ani jednego punktu. Co mogło pójść nie tak? Witamy w świecie Dzików, którego nam – przedstawicielom innego gatunku, cholernie trudno pojąć. Wyobrażamy to sobie tak, że w siedzibie Dzików w piątkowy wieczór padły następujące słowa: ‘Bęben maszyny losującej jest pusty, następuje zwolnienie blokady i rozpoczynamy losowanie wyniku. Dzisiejszy wynik to…. 0-3 dla Zmieszanych! Odłóżmy na chwilę żarty na bok, ale do diaska – kto mógł przewidzieć, że piątkowe spotkanie tak się potoczy? Pierwszy set rywalizacji mógł się podobać. Po bardzo wyrównanej grze obu ekip, na tablicy wyników było po 17. W końcówce, obie drużyny zaczęły popełniać sporo błędów i z tego chaosu – lepiej wyszli gracze Zmieszanych, którzy po ataku Marcina Gorlikowskiego, postawili kropkę nad ‘i’. Środkowa partia upłynęła pod znakiem nieznacznej, aczkolwiek stałej przewagi Zmieszanych, którzy utrzymywali rywala na bezpieczny dystans i finalnie wygrali seta do 18.  Trzeci set to wyrównana walka, w której żadna ze stron nie chciała odpuszczać (15-15). W końcówce seta – po kilku punktach środkowego – Artura Maksimova, Zmieszani stanęli przed ogromną szansą na wygranie spotkania. Na tablicy wyników było bowiem 20-17. Zdobyć jeden punkt? Tak po prostu? Niee, to bez sensu. Zmieszani postanowili zadbać o emocję i po kilku błędach oraz świetnej gry z kontry Dzików – mieliśmy grę na przewagi, w której co rusz, obie drużyny stawały przed szansą na wygranie seta. Ostatecznie – sztuka ta udała się drużynie Edyty Woźny, która wygrała seta 26 do 24, a cały mecz 3-0.

Zapowiedź – MATCHDAY #19

Przed nami ostatni dzień meczowy przed dłuższą przerwą w rozgrywkach. W piątkowy wieczór dojdzie do sześciu spotkań. Najciekawszym z nich, zdaje się być pojedynek pomiędzy ZCP Volley Gdańsk a Speednetem. Na brak emocji nie będziemy narzekać również w trzeciej lidze, w której lider – Old Boys podejmie Flotę Toyotę Team 2. Zapraszamy na zapowiedź!

BL Volley – Wolves Volley

Godz.: 20:00, boisko nr 1

Choć trudno w to uwierzyć  – Wolves Volley zmaga się obecnie z poważnym kryzysem. Drużyna Mikołaja Stempina rozegrała w obecnej edycji sześć spotkań, w których zaledwie raz zdołała wygrać. Pięć kolejnych meczów, w których ‘Wilki’ rywalizowały z Old Boys, Craftveną, TGD, Flotą 2 czy wreszcie Tigerem – kończyło się porażką ‘Watahy’. O ile przegrane spotkania z pretendentami do awansu do wyższej klasy rozgrywkowej można jeszcze zrozumieć, tak z pewnością porażki w konfrontacji z Craftveną czy Tiger Team nie są dla ‘Wilków’ powodem do dumy. Jakby problemy z wynikami były niewystarczającym powodem do narzekań, to wspomnimy jeszcze o problemach kadrowych, które nie pomagają drużynie Wolves Volley w odwróceniu karty. ‘Wataha’ liczy bowiem dziewięciu graczy, z czego tak naprawdę – nieco mniej grają Dariusz Suchwałko oraz Mikołaj Moszczenko. Dodatkowo – w ostatnim czasie na meczu zabrakło kurującego się kapitana drużyny – Mikołaja Stempina, a na domiar złego – kontuzji palca nabawił się środkowy Krzysztof Janikowski. Z pewnością ‘Wilkom’ w poprawie humorów nie pomaga również to, że w piątkowy wieczór zmierzą się oni z ekipą BL Volley, która do poprzedniego tygodnia pozostawała jedną z dwóch niepokonanych ekip w trzeciej lidze. Ostatecznie sposób na ogranie ‘Tygrysów’ znalazła ekipa Floty Toyoty Team 2, ale tak czy siak – BL wciąż pozostaje w samym czubie ligowej tabeli. Aby z niej nie wypaść, drużyna Wojciecha Strychalskiego musi wygrać nadchodzące spotkania. Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności – inny wynik byłby sporego kalibru niespodzianką.  Z drugiej strony – tych ostatnio w SL3 nie brakuje.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Dream Volley – BES Boys BLUM

Godz.: 20:00, boisko nr 3

Po niemrawym początku sezonu – drużyna Dream Volley przeżywa obecnie świetny okres. Potwierdzeniem dobrej formy ‘Marzycieli’ są trzy imponujące zwycięstwa z rzędu za komplet punktów. Jeszcze większe wrażenie robi to w jakim stylu wygrywała ekipa Mateusza Dobrzyńskiego. Co ciekawe – na rozkładzie graczy w szarych trykotach mamy między innymi drużynę Dziki Wejherowo, która do momentu spotkania z Dream Volley – jeszcze nie przegrała. Dzięki świetnej serii – ‘Marzyciele’ wskoczyli na wysokie – trzecie miejsce w ligowej tabeli i coraz częściej można usłyszeć głosy o potencjalnej próbie powrotu do elity. Uważamy, że w piątkowy wieczór – drużyna Dream Volley po raz kolejny stanie przed ogromną szansą na komplet punktów. Ich rywalem będzie bowiem ekipa BES Boys BLUM, która w dotychczas siedmiu rozegranych spotkaniach, tylko raz cieszyła się z wygranej. Z drugiej strony – osoby widzące szklankę do połowy pełną, mogą powiedzieć, że team Ryszarda Nowaka przystąpi do meczu uskrzydlony ostatnim zwycięstwem z Volley Surprise. Nie trzeba śledzić na bieżąco rozgrywek SL3, aby wiedzieć, że w piątkowy wieczór czeka ich zdecydowanie trudniejszy rywal. Dla obu drużyn, piątkowe starcie będzie dopiero drugim bezpośrednim starciem w SL3. W jedynym dotychczas rozegranym meczu, do którego doszło niemal równy rok temu – lepsi okazali się gracze Dream Volley, którzy wygrywając 3-0 zrobili milowy krok w kierunku pierwszej ligi. O tym czy historia faktycznie lubi się powtarzać – przekonamy się niebawem.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Speednet – ZCP Volley Gdańsk

Godz.: 20:00, boisko nr 2

Ależ sobie skomplikowała sytuację drużyna Speednetu. Tuż przed ostatnim spotkaniem drużyny Marka Ogonowskiego napisaliśmy, że jeśli ‘Różowi’ ograją Hydrę Volleyball – wówczas wskoczą na miejsce lidera pierwszej ligi. Zamiast tego – Speednet ‘poślizgnął się na skórce od banana’, przegrał mecz z Hydrą, a następnie wypadł z miejsca gwarantującego grę w grupie mistrzowskiej. To jest wręcz niewiarygodne, że Speednet potrafi jednego dnia grać świetną siatkówkę, by za chwilę przegrać z drużyną, która w pozostałych sześciu spotkaniach w pierwszej lidze, zdobyła….zero punktów. Niestety – jeśli nie zdobywa się punktów z Hydrą, to aby znaleźć się w grupie mistrzowskiej, Speednet musi poszukać punktów z ZCP Volley Gdańsk oraz Merkurym. Cóż – zadanie to będzie bardzo trudne, ale możliwe do zrealizowania. Na pierwszy ogień – pójdzie ekipa ZCP, która po niemrawym początku z każdym kolejnym meczem prezentowała się coraz lepiej. Obecnie – drużyna Przemysława Wawera może pochwalić się bilansem pięciu zwycięstw oraz jednej porażki. Do zakończenia rundy zasadniczej, ‘żółto-czarni’ rozegrają jeszcze trzy spotkania. Poza meczem z ‘Programistami’, ZCP zmierzy się również z BEemką oraz CTO Volley. Choć ich terminarz również nie należy do najłatwiejszych, to trudno wyobrazić sobie scenariusz, w którym wylądowaliby oni za burtą. Patrząc na ostatnie spotkania – bliżej nam do tego, by uwierzyć, że ZCP wskoczy za chwilę na podium rozgrywek. Wracając jednak do meczu ze Speednetem, będzie to czwarty bezpośredni pojedynek obu drużyn. Do tej pory – za każdym razem górą była ekipa ‘Programistów’, która ma chyba patent na wygrywanie z ZCP. Skoro tak, potraktujemy to jako podpowiedź do typu Redakcji i tym samym obstawimy skromną wygraną drużyny Marka Ogonowskiego.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak):2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Flota Toyota Team 2 – Old Boys

Godz.: 21:00, boisko nr 1

W stawce 38 drużyn, które rywalizują w sezonie Wiosna’23 zostały już zaledwie trzy ekipy, które jak do tej pory nie przegrały ani jednego spotkania. Mówimy tu o liderach poszczególnych lig – CTO Volley, MPS Volley oraz bohaterach tej zapowiedzi – drużynie Old Boys. Gracze z Pruszcza Gdańskiego rozegrali w obecnej edycji siedem spotkań, w których zdobyli 18 punktów. Mimo to, ich sytuacja w lidze wciąż nie jest komfortowa. Wszystko za sprawą trzech spotkań, w których drużyna Old Boys musiała dzielić się punktami z rywalami. To z kolei sprawia, że jeśli wicelider tabeli – drużyna BL Volley wygra spotkanie za komplet punktów to przy równej liczbie rozegranych spotkań – zrówna się punktami z drużyną Bartłomieja Kniecia. To z kolei sprawia, że o mobilizacje w szeregach drużyny znad Raduni nie będzie trudno. W piątkowy wieczór, na ‘Staruszków’ czeka Flota Toyota Team 2, która póki co jest jedną z największych niespodzianek w całej – trzecioligowej stawce. Dla przykładu – gracze Karoliny Kirszensztein potrafią przegrać z Craftveną, której bilans po ośmiu spotkaniach to trzy zwycięstwa oraz pięć porażek, a następnie, jak gdyby nigdy nic w dobrym stylu ograć wicelidera rozgrywek i najgroźniejszego rywala Old Boys – drużynę BL Volley. To, o czym piszemy sprawia, że trudno nam jednoznacznie antycypować jak potoczy się spotkanie. Niemniej jednak – oczekujemy, że będziemy świadkami dobrego widowiska!

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

BEemka Volley – ZCP Volley Gdańsk

Godz.: 21:00, boisko nr 2

Po tym jak na początku obecnego sezonu chwaliliśmy BEemkę, nie ma już śladu. Tu nie może być inaczej. Drużyna Daniela Podgórskiego wygrała zaledwie jedno z pięciu ostatnich spotkań. Zwycięstwo przyszło w meczu z Volley Gdańsk, co umówmy się – w ostatnim czasie nie jest jakimś mega wyczynem. Pozostałe mecze ze Speednetem, Merkurym, Eko-Hurtem czy wreszcie AIP kończyło się porażkami. Owszem – optymiści i sympatycy BEemki Volley powiedzą pewnie, że do wspomnianych porażek doszło z drużynami, które znajdują się obecnie w czołówce ligi. Faktem jest natomiast, że po kolejnych spotkaniach, ‘Zmotoryzowani’ spadali coraz niżej w ligowej tabeli i obecnie plasują się na ósmym miejscu w lidze. Z pewnością na piątkowe spotkanie nie trzeba specjalnie mobilizować graczy ZCP, którzy raz, że sami walczą o medale, a dwa – potencjalną wygraną za komplet punktów bardzo mocno pomogliby swoim Braciom z Volley Gdańsk. Obecnie dystans dzielący BEemkę oraz Volleya to cztery oczka i gdyby sytuacja ta zmieniła się po starciu BEemki z ZCP mogłoby to oznaczać coraz większe problemy VG. Która z drużyn będzie faworytem spotkania? Z pewnością ZCP, ale jeśli BEemka chce się postawić swoim rywalom i powalczyć o punkty, to musi zagrać zdecydowanie lepiej niż w ostatnim meczu z AIP. O tym czy tak będzie przekonamy się niebawem.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Zmieszani – Dziki Wejherowo

Godz.: 21:00, boisko nr 3

Rzadko zdarza się, aby dwie drużyny rywalizowały ze sobą tak często jak Zmieszani z Dzikami Wejherowo. Prawdziwym ewenementem i bezprecedensową sytuacją jest natomiast to, że obie drużyny rywalizowały ze sobą zarówno w trzeciej jak i w drugiej lidze. Dla obu ekip, piątkowe starcie będzie meczem numer 5 w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Niezależnie czy do spotkań dochodziło w trzeciej lidze (dwukrotnie) czy drugiej (również dwukrotnie), za każdym razem to Dziki okazywały się mocniejsze. Co ciekawe – aż trzy z czterech pojedynków kończyło się zwycięstwem Dzików za komplet punktów. Zmieszani dopiero w ostatnim meczu, w sezonie Jesień’22 zdołali powalczyć z drużyną z Wejherowa, czego efektem był szczęśliwy dla Dzików podział punktów. Przed piątym spotkaniem obu drużyn nic się nie zmieniło. Nadal to gracze występujący w delegacji będą faworytem spotkania. Po tym jak we wtorek, drużyna Filipa Stabulewskiego dołożyła komplet punktów w meczu z Oliwą Team, ich obecny bilans to pięć zwycięstw oraz jedna porażka. Wyniki osiągane przez drużynę sprawiają, że póki co – ‘Dziczyzna’ plasuje się na piątymmiejscu w tabeli. Ich najbliżsi rywale – Zmieszani złapali w ostatnim czasie zadyszkę, czego efektem były dwie porażki z Dream Volley oraz Tufi Team. Niezdobycie w dwóch spotkaniach ani jednego punktu sprawiło, że kilka drużyn w ligowej tabeli przeskoczyło Zmieszanych.Finalnie – po czwartkowej serii gier, Zmieszani mają zaledwie dwa punkty nad strefą spadkową. Potencjalnie kolejna przegrana może skomplikować ich sytuację jeszcze bardziej.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

MATCHDAY #18

Za nami osiemnasty dzień meczowy w sezonie Wiosna’23. W hicie pierwszej ligi, przełamała się wreszcie ekipa Merkurego, która pokonała Eko-Hurt 2-1. W drugiej lidze kolejne bardzo ważne zwycięstwa zanotowały ekipy MPS Volley oraz Flota Toyota Team. Najwięcej emocji było jednak w meczu, w którym Tufi Team podejmowało ostatnie w tabeli AXIS. Zapraszamy na podsumowanie!

MPS Volley – Info Distributions 3-0 (21-17; 22-20; 21-13)

Kapitalna passa MPS-u trwa. Mecz z Info Distributions nie był dla MPS-u spacerkiem i trzeba to jednoznacznie podkreślić. Za chwilę jednak nikt nie będzie o tym pamiętał. Dzięki trzem oczkom, Miłośnicy Piłki Siatkowej umocnili się na prowadzeniu i obecnie zdają się być głównym faworytem w walce o tytuł mistrzowski. Mimo tej laurki trzeba podkreślić, że czasami mają swoje problemy, tak jak chociażby w drugim secie czwartkowego starcia. Zanim do tego przejdziemy, kilka słów o pierwszej partii. Gracze Jakuba Nowaka weszli bardzo dobrze w mecz i po jednym z ataków Rafała Buczyńskiego, objęli prowadzenie 9-5. Mimo to, Info Distributions, które miało w czwartek spore problemy kadrowe, nie składało broni. Po chwili doprowadzili oni do wyrównania, co zwiastowało emocjonującą drugą część seta. Nieco inny plan mieli gracze MPS, którzy odjechali rywalom na cztery punkty (18-14) i w konsekwencji, po chwili wygrali partię. Druga część spotkania, dla odmiany rozpoczęła się lepiej dla ‘Drukarzy’, którzy prowadzili 9-6. Po kilku atakach, a przede wszystkim kapitalnej serii zagrywek Piotra Mikołajewskiego to MPS zdawał się być bliżej wygranej. Mimo to dalszy fragment seta, należał do graczy w biało-czarnych trykotach, którzy objęli prowadzenie 18-16. Mało zwrotów akcji? Proszę bardzo – ostatnie słowo należało do Miłośników Piłki Siatkowej, którzy po emocjonującej końcówce, wyszarpali z rąk przeciwników zwycięstwo. Z pewnością to podbudowało morale drużyny, która nie miała większych problemów z tym, by ograć przeciwników w finałowej partii. Ostateczny wynik trzeciego seta to 21-13, po którym MPS cieszył się z kompletu punktów.

ACTIVNI Gdańsk – Craftvena 2-1 (21-7; 21-12; 19-21)

Ach ten trzeci set. Czasami oglądając spotkania w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta nie możemy się nadziwić, że drużyna, która ma tak olbrzymią przewagę, jaką mieli gracze ACTIVNYCH nad Craftveną, są w stanie przegrać seta. Nie wiemy jak to nazwać, ale bardzo często spotykamy się z tym, że drużyna po wygraniu dwóch partii, czuje się już nasycona ‘daniem głównym’ i nie chce skusić się na deser w postaci trzeciego punktu. Niestety – chcąc być najlepszym, trzeba umieć chwiejącego się rywala docisnąć. Mecze z Craftveną, Drużyną A czy Speednetem 2 pokazują, że ACTIVNI muszą wyciągnąć z tej lekcji wnioski. Wracając jednak do początku spotkania – ostatni raz tak zaskoczoną i bezradną Craftvenę widzieliśmy w poprzednim sezonie, w słynnym już spotkaniu z Bayerem Gdańsk. Wystraszeni, spóźnieni, niedokładni, nieporadni, bez pomysłu czy wreszcie bez sensu. ACTIVNI? Na tle Craftveny wyglądali jakby to gracze Jastrzębskiego Węgla postanowili zrobić sobie dłuższy wypad do Trójmiasta. Szybciej, dokładniej, mocniej, lepiej, mądrzej, odważniej. Moglibyśmy tak bez końca, ale każdy załapał. Wynik 21-7 odzwierciedla to, co działo się na parkiecie. Dominacja. Drugi set również pod dyktando drużyny Artura Kurkowskiego. Dysproporcja nie była co prawda aż tak miażdżąca. Zamiast wyniku 10-1 mieliśmy 10-7. Finalnie, Craftvena zdobyła w tej partii o pięć oczek więcej, a Redakcja w międzyczasie przecierała oczy. Wszak, miało to być wyrównane spotkanie. Skoro przy tym jesteśmy, to wyrównany był, ale ostatni set. Od samego początku, aż do końca obie drużyny grały punkt za punkt. Taki stan rzeczy doprowadził nas do wyniku po 19, po którym – dwa decydujące ciosy zadał Anton Kheruvimov. Czy z perspektywy całego spotkania, podział punktów jest sprawiedliwy? Cóż – pomidor. 

Team Spontan – MiszMasz 3-0 (21-19; 21-15; 21-16)

Do spotkania z ‘Hotelarzami’ – Team Spontan przystępował po koszmarnej serii pięciu porażek z rzędu, co było jednocześnie najgorszym startem spośród wszystkich dziewięciu sezonów drużyny w SL3. Sytuacja Spontana przed meczem była na tyle poważna, że poważnie zastanawialiśmy się, czy drużyna Piotra Raczyńskiego nie będzie w obecnej edycji walczyć o utrzymanie. Mimo że czwartkowe mecze w tej kwestii niczego nie przesądziły, to jednak – mecz z MiszMaszem dał odetchnąć ‘Oranje’. Już na początku spotkania Team Spontan wypracował sobie kilkupunktową zaliczkę (9-4). Mimo słabego ‘wejścia w mecz’ – MiszMasz się z czasem odkręcił i po kilku skutecznych atakach Dmytro Moroziuka – doprowadził do wyrównania po 11. W dalszej części seta Team Spontan próbował urwać się swoim rywalom, ale ilekroć budował sobie zaliczkę, MiszMasz po czasie doprowadzał do wyrównania (18-18). Końcówka partii to dwa bardzo ważne punkty Mariusza Krynickiego oraz Tomasza Nurzyńskiego, które finalnie dały pierwszy punkt w meczu dla Spontana. Druga odsłona to wyrównana walka obu stron, którą oglądaliśmy do stanu 11-11. W drugiej części seta, dały o sobie znać problemy z przyjęciem w drużynie ‘Czarnych’. Te sprawiły, że ‘Spontaniczni’ odskoczyli swoim rywalom na cztery punkty (18-14) i po chwili wygrali partię. Ostatnia odsłona nie przyniosła zwrotu akcji. Dobrze grający ‘Spontaniczni’ błyskawicznie objęli prowadzenie 12-5 i mimo, że w końcówce pozwolili sobie na sporo nonszalancji, to finalnie nie dali odebrać sobie trzeciego punktu w meczu.

Merkury – Eko-Hurt 2-1 (21-13; 21-16; 21-23)

Spotkanie z Eko-Hurtem miało dla Merkurego taki ładunek emocjonalny, że trudno nam zdobyć się na jakieś błyskotliwe porównanie. Faktem jest to, że gdyby Merkury przegrał w czwartek kolejne spotkanie – wówczas znalazłby się w ogromnych tarapatach i ich gra w grupie mistrzowskiej, stanęłaby pod ogromnym znakiem zapytania. To byłoby z kolei zdecydowanie największą sensacją obecnego sezonu, a nawet ostatnich kilku edycji. Wygrana w czwartkowy wieczór nie była rzecz jasna oczywista. Rywal szykowany na czwartkowy mecz, był przeciwnikiem z wagi ciężkiej, który również ma mnóstwo argumentów do tego by wygrać. Początek spotkania pokazał jednak, że Merkury bardzo dobrze poradził sobie w kryzysowej sytuacji. To gracze Piotra Peplińskiego zdominowali swojego przeciwnika i szybko objęli prowadzenie 11-6. Z pewnością ‘Hurtownikom’ nie pomogły kłótnie z sędzią prowadzącym zawody, za co gracze Konrada Gawrewicza zostali ukarani czerwoną kartką. Dalsza część seta to walka punkt za punkt, która jak wiadomo oznaczała pewną wygraną Merkurego. W drugiej partii, czterokrotny Mistrz SL3 musiał się napocić nieco mocniej. Do połowy seta było bowiem po 10 i trudno było ocenić, która z drużyn wygra tę odsłonę. Odskoczyć swoim rywalom, udało się Merkuremu, który zdołał sforsować zasieki rywali i po ataku Macieja Mozola, objąć prowadzenie 16-13. Dalsza część partii upłynęła pod kontrolą ‘Planetarnych’ a to oznaczało, że drużyna w granatowych strojach przełamała koszmarną passę spotkań bez zwycięstwa. Do podniesienia z boiska pozostał jeszcze trzeci set. Przez niemal całą partię nieznaczną, ale jednak przewagę posiadała drużyna Piotra Peplińskiego. Pod koniec seta, mieli oni nawet kilka piłek meczowych (20-17), ale w końcówce – Eko-Hurt pokazał prawdziwy sportowy charakter i rzutem na taśmę zapewnił sobie jeden punkt w meczu. 

AXIS – Tufi Team 1-2 (16-21; 21-19; 28-30)

Ależ to było partizado. Nie, żeby poziom sportowy był jakiś mega wysoki, ale emocje z tego spotkania moglibyśmy spokojnie przenieść na całą kolejkę. Po ubiegłotygodniowym – łatwym zwycięstwie ze Zmieszanymi, uznaliśmy że Tufi Team wróciło na zwycięską ścieżkę i w kolejnych spotkaniach będzie grało im się już znacznie lepiej. Dodatkowo – w czwartkowy wieczór mierzyli się oni z ostatnią drużyną w ligowej tabeli, która jak do tej pory nie wygrała ani jednego spotkania. To potęgowało nasze przekonania, że będzie to stosunkowo proste zadanie dla faworyta. Pierwszy set, zdawał się to potwierdzać. Po wyrównanym początku (8-8), na prowadzenie drużynę Tufi, dwoma blokami wyprowadził Przemysław Kosecki (10-8). W dalszej części seta, faworyzowana ekipa powiększyła przewagę do sześciu oczek (17-11) i na spokojnie dowiozła prowadzenie do końca. W drugiej partii, dla ex-pierwszoligowca rozpoczęły się schody. W tej odsłonie dały o sobie znać problemy w przyjęciu, które sprawiły, że AXIS po ataku Piotra Czerwińskiego, objęło prowadzenie 16-11. W dalszej części – Tufi zdołało zniwelować stratę i obronić kilka piłek setowych, ale koniec końców – AXIS wyszło z tej partii zwycięsko. Zdecydowanie najwięcej działo się w trzeciej odsłonie. Przez długi czas wyglądała ona tak jak środkowa partia. To beniaminek drugiej ligi prezentował się lepiej w efekcie, czego po bloku oraz skutecznej zagrywce środkowego – Macieja Tarulewicza, objął prowadzenie 19-14. Wysokie prowadzenie rywali sprawiło, że Tufi zmuszone było wziąć czas, na którym powracający do składu Marcin Dylowicz tłumaczył, że jeszcze nie wszystko stracone. Po przerwie, na parkiecie zameldowała się inna ekipa, która w sobie znany sposób odrobiła straty i doprowadziła do wyrównania po 20. Dalsza część seta to piłki meczowe, a to jednej, a to drugiej strony. Ostatecznie – po dwóch skutecznych atakach Piotra Watusa, to Tufi wygrywa spotkanie, ale jest to jeden z tych meczów, w których większe pochwały należą się przegranym. AXIS było w czwartek o włos od pierwszego zwycięstwa w sezonie Wiosna’23 i biorąc pod uwagę przedmeczowe zapowiedzi – mogą czuć dumę ze swojej postawy.

Team Spontan – Flota Toyota Team 0-3 (6-21; 12-21; 12-21)

Owszem – wiedzieliśmy, że faworytem spotkania są gracze Floty. Dodatkowo – nie zadrżała nam ręka w momencie, kiedy stawialiśmy na to, że zgarną oni komplet punktów. Mimo to – takiej deklasacji, jaką mogliśmy oglądać w czwartkowy wieczór się nie spodziewaliśmy. Sam wynik oraz przebieg spotkania jest tym bardziej dziwny, że chwilę wcześniej – ten sam Team Spontan nie miał większych problemów z tym, by ograć MiszMasz zdobywając przy tym komplet punktów. Czy w meczu z Flotą dało o sobie znać zmęczenie? Hm, to chyba też nie to. Kto jak kto, ale Spontan uwielbia grać dwa mecze jednego dnia i gdybyśmy mieli wskazać drużynę, która na przestrzeni wszystkich sezonów grała tak najczęściej, to byliby to z pewnością ‘kolekcjonerzy niezaplanowanych chwil’. Cóż przydomek z poprzedniego zdania sprawdził się w czwartek w 100%. No bo powiedzmy sobie wprost – mecz trwał chwilę, a i team Piotra Raczyńskiego wychodząc z domu, miał zapewne inną wizję jak ten mecz się potoczy. Różnica poziomów pomiędzy drużynami w pierwszym secie była MIAŻDZĄCA. ‘Spontanicznym’ nie szło kompletnie nic – ani przyjęcie, ani zagrywka, ani rozegranie, ani wykończenie. Ok, może i byli dobrzy, ale co jedynie w kategorii nieporozumień oraz pomyłek. O tak, w tym nie mieli sobie równych. Po błyskawicznym pierwszym secie mieliśmy nadzieje na lepsze pozostałe partie. Cóż – było nieco lepiej, ale gdyby ‘Spontaniczni’ przechodziliby akurat obok castingu do Mam Talent, producenci nakazaliby zaryglowanie przed nimi drzwi. Słówko o Flocie, bo to wreszcie oni powinni być bohaterami tego podsumowania. Przyznamy, że goście w ‘butelkowych strojach’ nie mają większego pojęcia o miłosierdziu. Jeśli widzą, że mogą docisnąć przeciwnika to wrzucają go na taką karuzelę, że temu chce się zwracać. Przykład? Flota ciśnie rywala do 6 i popełnia błąd na zagrywce. Inne ekipy – wiadomo, następna będzie lepsza. Flota? Wściekanie się na siebie, jakby to była najważniejsza piłka w ich życiu. Oj, chłopaki maja zakodowany sukces. Pytanie czy w perspektywie dalszej części sezonu, poradzą sobie z presją.

Zapowiedź – MATCHDAY #18

Przed nami osiemnasty dzień meczowy w sezonie Wiosna’23. Hitem czwartkowej serii gier będzie starcie w pierwszej lidze pomiędzy borykającym się z największym kryzysem w historii SL3 – Merkurym a Eko-Hurtem. Przełamać złą passę postara się również Team Spontan, który rozegra dwa spotkania. Zapraszamy na zapowiedź!

MPS Volley – Info Distributions

Godz.: 20:30, boisko nr 3

Po niezbyt udanym początku, w którym Info Distributions zaliczyło trzy porażki z rzędu, drużyna Macieja Skowrońskiego prezentuje się lepiej z meczu na mecz. Dowód? Proszę bardzo – gracze w biało-czarnych barwach wygrali dwa z trzech ostatnich spotkań, gdzie pokonali między innymi Dream Volley. Przypomnijmy, że wciąż mówimy o drużynie, która plasuje się na trzecim miejscu w ligowej tabeli. Dodatkowo – Info Distributions nie miało ostatnio problemów z tym, by ograć za komplet punktów Volley Surprise. Dzięki temu – mimo niekorzystnemu stosunkowi zwycięstw oraz porażek, ‘Drukarze’ znajdują się na siódmym miejscu w tabeli. Mimo to uważamy, że w czwartkowy wieczór czeka ich piekielnie trudne zadanie. Rywalem drużyny Macieja Skowrońskiego będzie bowiem ekipa MPS Volley, która ‘zadomowiła się’ w fotelu lidera. Dodatkowo – póki co są jedyną drużyną w drugiej lidze, która nie zaznała jak do tej pory goryczy porażki. Mimo to nie jest tak, że wygrane MPS-owi przychodzą jakoś szczególnie łatwo. W sześciu dotychczas rozegranych spotkaniach, Miłośnicy Piłki Siatkowej trzykrotnie oddawali po punkcie swoim rywalom. W związku z tym, póki co ich sytuacja nie jest jeszcze komfortowa i MPS musi liczyć się z tym, że kilka innych drużyn ‘depcze im po piętach’. Uważamy, że w czwartkowy wieczór o komplet punktów również nie będzie łatwo. Mimo że to MPS jest w naszych oczach faworytem to jednak sądzimy, że ‘Drukarze’ pokuszą się o jeden punkt.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

ACTIVNI Gdańsk – Craftvena

Godz.: 20:30, boisko nr 2

Dla obu drużyn – czwartkowe spotkanie będzie drugim meczem w obecnym tygodniu rozgrywek. W zdecydowanie lepszych nastrojach, do spotkania podejdą gracze ACTIVNYCH Gdańsk, którzy we wtorkowy wieczór, sprawili ogromną niespodziankę wygrywając z Bayerem Gdańsk. Już pal licho, że ‘Aptekarze’ otarli się w poprzednim sezonie o drugą ligę. W obecnym nie przegrali ani jednego spotkania co w zestawieniu z nieciekawym dorobkiem punktowym ACTIVNYCH sprawiało, że nie mieliśmy wątpliwości oddając typ Redakcji. Co więcej – postawa drużyny Artura Kurkowskiego w ostatnim meczu sprawia, że w naszych oczach to właśnie oni będą faworytem czwartkowego pojedynku. Tak jak zaznaczyliśmy na początku – Craftvena przystąpi do spotkania w nienajlepszych nastrojach. We wtorek, drużyna Bartosza Zakrzewskiego musiała uznać wyższość drużyny Tiger Team i obecnie, z trzema zwycięstwami w siedmiu spotkaniach, plasuje się na dziewiątym miejscu w lidze. To co z pewnością działa na ich niekorzyść to fakt, że nad dwunastą lokatą, ‘Rzemieślnicy’ mają zaledwie jeden punkt więcej. Nie ukrywamy, że po całkiem dobrym początku obecnego sezonu, po drużynie w czarnych trykotach oczekiwaliśmy nieco więcej.  Pisaliśmy to przy okazji jednej z poprzednich edycji, ale przykład Craftveny pokazuje, że to, że jakość drużyny w ostatnim czasie zauważalnie wzrosła – niekoniecznie musi przekładać się na lepsze wyniki. Tak się bowiem składa, że ‘przypływ podnosi wszystkie łodzie’ co możemy aktualnie obserwować w trzeciej lidze. Uważamy, że na przestrzeni ostatnich sezonów, poziom trzeciej ligi poszybował dość mocno w górę.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Team Spontan – MiszMasz

Godz.: 20:30, boisko nr 1

Po dwutygodniowej przerwie – ‘Spontaniczni’ wracają do rozgrywek Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. W czwartkowy wieczór – ‘Oranje’ rozegrają dwa spotkania, w których z całą pewnością będą liczyć na odmienienie swojej sytuacji w ligowej tabeli. Tak się bowiem składa, że po pięciu porażkach w sezonie Wiosna’23, Team Spontan wylądował (na dnie tabeli) szybciej niż Robert Mateja w słynnym już skoku w słoweńskiej Planicy. Mówiąc wprost – ‘Spontaniczni’ muszą zrobić wszystko, by jak najszybciej przestali być utożsamiani z sympatycznym zakopiańczykiem. Żarty żartami, ale sytuacja teamu Piotra Raczyńskiego robi się nam powoli bardzo nieciekawa. Co więcej – ani w spotkaniu z MiszMaszem, ani tym bardziej z Flotą Toyotą Team – ‘Spontaniczni’ nie będą faworytami. To oznacza, że po siedmiu spotkaniach w sezonie Wiosna’23, mogą być oni realnie zagrożeni spadkiem do niższej ligi co jest sytuacją absolutnie bezprecedensową. Z drugiej strony – różnice punktowe wcale nie są aż tak duże. Jeśli Spontan zaprezentuje się w czwartek z dobrej formy – wówczas będą mieli szansę na to, by zrównać się w tabeli z MiszMaszem. Dla obu drużyn, czwartkowa potyczka będzie meczem numer 5 w historii SL3. Póki co – lepszym bilansem, mogą pochwalić się gracze Team Spontan, którzy wygrali trzy potyczki. Jak można było jednak wywnioskować z całej zapowiedzi – kto wie, czy wspomniany okres nie jest już przeszłością, do której trudno będzie wrócić.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Merkury – Eko-Hurt

Godz.: 21:30, boisko nr 2

Czy obrona mistrzowskiego tytułu przez Merkurego jest wciąż realna? Z pewnością takie pytanie zadają sobie obecnie gracze oraz kibice drużyny ‘Planetarnych’. Przypomnijmy, że w trzech ostatnich spotkaniach, czterokrotny Mistrz Siatkarskiej Ligi Trójmiasta – stracił aż 8 na 9 możliwych punktów. Z pewnością ci, którzy widzą ‘szklankę do połowy pełną’ mogą przytoczyć to, co działo się niemal równy rok temu – w sezonie Wiosna’22. Wówczas – Merkury w całym sezonie przegrał cztery spotkania, a mimo to, w ostatecznym rozrachunku wygrał ligę z przewagą dwóch punktów nad CTO Volley. Tamten okres był jednak nieco inny – póki co, CTO nie wygląda na drużynę, która za chwile potraci punkty na potęgę. Co gorsze dla Merkurego – oni sami nie wyglądają z kolei na drużynę, która za chwilę zacznie wygrywać wszystkie mecze po 3-0. Uważamy, że obecnie to na czym powinni się bardziej skoncentrować gracze Piotra Peplińskiego to walka o to, by nie wypaść z grupy mistrzowskiej co umówmy się – byłoby największą sensacją obecnego sezonu, a kto wie czy nie całych rozgrywek ever. O taki scenariusz nie jest aż tak trudno jak mogłoby się wydawać. Do końca rundy zasadniczej, Merkury zmierzy się z Eko-Hurtem oraz Speednetem a więc drużynami, które również nie wyobrażają sobie braku grupy mistrzowskiej. Na stole jest więc tak dużo scenariuszy, że trudno się w tym wszystkim połapać. Biorąc jednak pod uwagę obecną dyspozycję Eko-Hurtu – ich wygrana jest jak najbardziej realna.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

AXIS – Tufi Team

Godz.: 21:30, boisko nr 3

Czerwona latarnia ligi, czerwone stroje, ale patrząc na postawę w meczu z wiceliderem rozgrywek – Flotą Toyotą Team, na pewno nie czerwoni ze wstydu. Nie ukrywamy, że w ubiegłym tygodniu, Redakcji nie zadrżała ręka w momencie, kiedy oddawaliśmy typ 3-0 dla Floty Toyoty Team. Mimo że gracze Karoliny Kirszensztein byli murowanym faworytem do zwycięstwa za komplet punktów, team Fabiana Polita pokazał w jednym z setów ‘sportowy pazur’, który sprawił, że zawody zakończyły się podziałem punktów. Samo spotkanie pokazało dodatkowo jeszcze inną – naszym zdaniem ważniejszą rzecz. Wyrównany fragment gry udowodnił bowiem, że AXIS jest w stanie powalczyć z najlepszymi drużynami w drugiej klasie rozgrywkowej. Okazję do udowodnienia tej tezy, gracze z ulicy Kartuskiej będą mieli już za kilka godzin. Ich rywalem w walce o pierwszą wygraną w sezonie będzie ekipa Tufi Team. Tak się składa, że drużyna Mateusza Woźniaka – choć na papierze silniejsza to ma za swoimi uszami wiele grzeszków. Z pewnością najpoważniejszy z nich wydarzył się dwa tygodnie temu, kiedy faworyzowana drużyna musiała uznać wyższość innej ekipy z dolnych partii w tabeli – drużyny Volley Surprise. Po tamtym spotkaniu, Tufi zareagowali jednak w najlepszy możliwy sposób – ogrywając pewnie i zdecydowanie drużynę Zmieszanych. Na podstawie dotychczasowych występów drużyny Mateusza Woźniaka w sezonie Wiosna’23 trudno pokusić się o jednoznaczną predykcję przebiegu spotkania. Wydaje nam się jednak, że Tufi stanie na wysokości zadania i pokusi się o drugi komplet punktów w obecnej edycji.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Team Spontan – Flota Toyota Team

Godz.: 21:30, boisko nr 1

Od pewnego czasu zastanawiamy się, czy drużyny które są obecnie na szczycie drugoligowej tabeli poradzą sobie w wyższej klasie rozgrywkowej. Historia Siatkarskiej Ligi Trójmiasta pokazała już niejednokrotnie, że z tym, mogą być ogromne problemy. Jedną z drużyn, o których myślimy w kontekście powyższych słów jest Flota Toyota Team. Wicelider rozgrywek rozegrał w obecnej kampanii sześć spotkań,  w trakcie których wygrał pięć razy oraz raz, zanotował porażkę z liderem rozgrywek  – MPS-em Volley. To właśnie w głównej mierze konfrontacja z ex-pierwszoligowcem uwypukliła mnóstwo niedociągnięć, z którymi borykają się obecnie gracze Karoliny Kirszensztein. Dodatkowo –w ostatnim meczu z AXIS, zespół Floty dość niespodziewanie stracił jeden punkt a to z kolei sprawia, że w naszej głowie, mnożą się kolejne pytania. Ok – może być tak, że na nienajlepszy dzień meczowy przeciwko drużynie z ulicy Kartuskiej spory wpływ miały problemy kadrowe, z którymi mierzy się obecnie wicelider, ale no właśnie – czy to aby na pewno w tym rzecz? Odpowiedź na część pytań otrzymamy najprawdopodobniej już w czwartek wieczorem. Flota zmierzy się wówczas z Team Spontan, którego nieciekawą sytuację opisaliśmy szerzej przy okazji zapowiedzi ich czwartkowego spotkania z MiszMaszem. To co pokazał jednak obecny sezon – mimo braku wygranych, ‘Spontaniczni’ potrafili się niekiedy postawić i zdobyć po jednym punkcie. Składając wszystko do kupy, wychodzi nam na to, że w czwartkowy wieczór Flota wygra spotkanie w stosunku 2-1 z czego tak naprawdę, nie będzie zadowolony nikt.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

MATCHDAY #17

Za nami poświąteczna seria gier. Spóźniony prezent na ‘zajączka’ postanowili sobie zrobić gracze CTO Volley, którzy po dwóch kolejnych zwycięstwach, wskoczyli na fotel lidera pierwszej ligi. Sporo działo się również w meczu trzeciej ligi, w którym pierwszą porażkę w sezonie zanotowała ekipa Bayer Gdańsk. Zapraszamy na podsumowanie!

Tiger Team – Craftvena 2-1 (21-23; 21-15; 21-19)

Mieliśmy nosa co do meczu. Wskazywaliśmy na to, że będzie to kolejne ciekawe i wyrównane trzecioligowe spotkanie. Nie ukrywamy, że w trafnej predykcji pomogły nam sami wtorkowi rywale, przy których w ostatnim czasie nie mogliśmy się nudzić. Nie inaczej było i tym razem. Pierwszy set? Uczta, biorąc pod uwagę emocje i zwroty akcji. W mecz – lepiej weszli gracze Craftveny, którzy po blokach Michała Markiewicza oraz Mateusza Mazuraka, objęli prowadzenie 8-4. Mimo to, po dwóch punktach kapitana Tigera – Mateusza Sokołowskiego, drużyna ta zdołała doprowadzić do wyrównania (11-11). Dalsza część partii to wyrównana gra, ale pod koniec seta stało się to, co oglądaliśmy już w poprzednich spotkaniach Tigera. Mając prowadzenie 20-17, Tiger ponownie wypuścił prowadzenie z rąk i finalnie przegrał ten set. Niebywałe. Środkowa partia to popis gry Tigera Team, który udowodnił, że ich obecne miejsce w tabeli jest zbyt niskie w stosunku do tego, co obecnie grają. Po chwili od gwizdka otwierającego drugą odsłonę, ‘Tygrysy’ prowadziły 14-8 i stało się jasne, że nawet oni tego nie roztrwonią. Decydujący o zwycięstwie set zdawał się układać w wymarzony dla Craftveny sposób. W końcówce meczu – ‘Rzemieślnicy’ prowadzili 19-16 i byli o włos od wygrania meczu. Tym razem o niespodziewany zwrot akcji postanowili zadbać gracze Mateusza Sokołowskiego, którzy po akcjach Radosława Sadłowskiego oraz Krzysztofa Mrożka, doprowadzili do wyrównania, a następnie wygrania seta i całego spotkania.

Speednet 2 – TGD 0-3 (7-21; 13-21; 19-21)

Ze wskazaniem faworyta – nie mieliśmy najmniejszych wątpliwości. Tym pozostawała ekipa TGD. Jedynym znakiem zapytania było to, czy Speednet 2 choć w jednym secie zdoła się postawić faworyzowanemu rywalowi. O tym, że się da – dowiedzieliśmy się w poprzednich pojedynkach, w których ‘Programiści’ urwali punkt ACTIVNYM oraz Bayerowi Gdańsk. Pierwszy set rywalizacji z ‘Drogowcami’ nie napawał sympatyków Speednetu optymizmem. Po asie serwisowym numer 100 w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta, kapitana TGD – Macieja Kota, ekipa ‘Drogowców’ objęła wysokie prowadzenie 12-4 i prawdę mówiąc, obie ekipy mogły myśleć już o tym, jaki przebieg gry będzie miała środkowa partia. Na gonienie wyniku było bowiem zdecydowanie za późno, a na dodatek – Speednet, co tu dużo mówić – nie grał zbyt dobrze. W drugim secie, gra ‘Programistów’ się nieco poprawiła i miało to odzwierciedlenie na tablicy wyników. W połowie partii, TGD prowadziło zaledwie dwoma punktami (10-8) i można było mieć nadzieje, że coś się jeszcze w tym secie wydarzy. Niestety dla widowiska – w końcówce, po kilku punktowych akcjach duetu Kot – Goszczyński, TGD zrobiło ‘odjazd’. Zdecydowanie najwięcej, działo się w finałowej partii, choć początek na to nie wskazywał. TGD rozpoczęło ten set jak na faworyta przystało – od prowadzenia 9-5. W dalszej części, po kilku atakach Łukasza Anyszkiewicza, było już po 13. W końcowej fazie meczu, Speednet prowadził już 18-16, ale kilka bardzo ważnych piłek dające zwycięstwo TGD, wykorzystał Maciej Kot i finalnie, partia ta zakończyła się wynikiem 21-19 dla faworyzowanej ekipy.

Hydra Volleyball Team – Szach-Mat 0-3 (18-21; 13-21; 11-21)

Po wynikach z zeszłego tygodnia – Redakcja oraz Eksperci wskazali, że to Hydra Volleyball Team wygra spotkanie. Cała trójka wskazała jednak, że będzie to wyrównany mecz. Cóż – nasze predykcje można rozbić o kant tyłka. Tak się bowiem składa, że zostając przy tematach królewskiej gry – Szach-Mat przypominał w tej partii Magnusa Carlsena, a Hydra Volleyball Team – za przeproszeniem – kolesia, który pomylił Szachy z Warcabami. Co ciekawe – w pierwszym secie, Szach-Mat zdawał się droczyć ze swoim rywalem, a nawet pozwolił mu uwierzyć, że to on wygra tę partię. Mimo że po ataku Sebastiana Konarzewskiego, było 13-8 dla Hydry, to żadna z jej głów nie uchroniła ‘Bestii’ przed nadchodzącą katastrofą. Każdy kolejny punkt zdobyty przez Szach-Mat budował tę drużynę, która rosła na naszych oczach do tego stopnia, że zastanawialiśmy się czy w przygotowanych butelkach pod kotarą – nie mieli przypadkiem ‘gumisiowego soku’. W drugą stronę – Hydra popełniała tyle błędów w ataku, po których spuszczała głowy, że wiedzieliśmy jak to się skończy. Klasyka gatunku drodzy Państwo. Podpuścić – skasować. Po come-backu w iście Wielkanocnym stylu – Szach-Mat nie miał najmniejszych problemów z tym, by wygrać drugą oraz trzecią partię. Tak jak napisaliśmy na początku – ten fragment meczu był walką nierówną, brutalną i koniec końców – smutną dla Hydry. Pisaliśmy o tym w zapowiedziach. Drużyna, która przegra spotkanie będzie miała morale na poziomie nizinnym z żuławów wiślanych. A Szach-Mat? Z pewnością mogą być z siebie bardzo zadowoleni. Kto wie – być może właśnie we wtorkowy wieczór odwróciła się wreszcie niekorzystna karta?

Speednet 2 – Husaria MD Clean&Bud 0-3 (16-21; 15-21; 19-21)

Z pewnością nie o takim jubileuszu marzyli gracze Speednetu 2. Miało być uroczyste wesele, ale koniec końców okazało się, że nie było ani jedzenia, ani orkiestry, ani tym bardziej alkoholu. Były za to momenty, w których Speednet 2 prezentował się nieźle. Szczególnie korzystnie, drużyna ‘Programistów’ zaprezentowała się w trzecim secie, ale ostatecznie – nie udało im się sięgnąć po punkt. Nawet jeśli by się udało, choć nie lubimy gdybać – wówczas również nie mogliby mówić o pełni szczęścia. No bo powiedzmy sobie wprost – Trzepot skrzydeł Husarii nie robił we wtorkowy wieczór większego wrażenia. Mówiąc precyzyjniej – gracze Grzegorza Żyły-Stawarskiego zagrali we wtorek po japońsku – jako-tako. Z pewnością, widzieliśmy ich w lepszej dyspozycji i co ciekawe – dotyczyło to również tych przegranych spotkań. Wracając jednak do przebiegu meczu. Pierwszy set rywalizacji wyglądał tak jak można się było tego spodziewać. Więcej jakości było po prostu po stronie Husarii, a to wystarczyło do tego, by wygrać tę odsłonę do 16. Środkowa partia – rozpoczęła się idealnie dla ‘Programistów’ (6-2). Niestety dla nich – im dłużej trwał ten set, tym częściej swoją ‘szczękę’ wystawiali gracze Speednetu. Prowokowani i podgryzani gracze Husarii nie mogli dłużej znieść tej zniewagi i postanowili wymierzyć sprawiedliwość swoim rywalom. Efekt? Objęcie prowadzenia 17-14 i spokojna wygrana. W trzecim secie – działo się zdecydowanie najwięcej. Partia ta, rozpoczęła się od stanu po 8. Im dłużej trwał set, tym bardziej zarysowywała się przewaga Husarii. Po dwóch punktach w krótkim odstępie czasu Piotra Jeziółkowskiego, Husaria objęła prowadzenie 15-13, i po chwili cieszyła się z wygranej.

Oliwa Team – Dziki Wejherowo 0-3 (16-21; 10-21; 19-21)

Ledwo co zdążyliśmy napisać w zapowiedziach o tym, że Oliwie ‘leży’ gra z Dzikami Wejherowo i co? I trzy-zerko. Oczywiście w plecy, choć trzeba przyznać, że gdyby w trzecim secie Oliwa zdołała utrzymać nerwy na wodzy to mogliby się pokusić o jeden punkt. Czy na niego zasłużyli? Patrząc na przebieg całego spotkania, to chyba nie. O takim, a nie innym ‘wyroku’ zadecydował bowiem drugi set, o którym będzie za chwilę. Pierwsza odsłona? Bez większej historii. Nie była to z pewnością partia, po której dziś w samo południe rozmawialiby przechodnie, spacerujące po monciaku. Ot – drugoligowa potyczka, w której faworyt ogrywa swojego rywala. Gdyby spotkanie zakończyło się innym wynikiem, to po tym, co widzieliśmy w drugim secie, moglibyśmy napisać, że był to istny ‘kosmiczny mecz’. Oczywiście w rolę drużyny Monstarsów wcielili się szybsi, skoczniejsi, więksi oraz silniejsi gracze z Wejherowa. Finalnie przybysze z kosmosu ograli swoich rywali do 10 i trzeba przyznać, że był to bardzo jednostronny pojedynek. Dość powiedzieć, że w całej odsłonie –‘Oliwiacy’ zdobyli zaledwie pięć punktów po własnych akcjach. Drugiego ‘piątaka’, podarowały im Dziki. Wracając do ‘kosmicznego meczu’ w spotkaniu Oliwy z Dzikami w odróżnieniu od hitu z lat 90, nie było zwrotu akcji. Owszem – ekipa Looney Tunes z Michaelem Jordanem prowadziła, ba – była nawet bliska wygranej, ale jak to w życiu – nie ma co wkurzać w lesie dzika, bo to proszenie się o nieszczęście. Mimo prowadzenia Oliwy 17-14, ostatnie słowo w partii należało do ‘Dziczyzny’, która poprawia sobie humor po nieudanym ubiegłym tygodniu.

CTO Volley – Szach-Mat 2-1 (14-21; 21-8; 21-13)

Niezależnie od tego, ile kurtuazyjnych słów o klasie wtorkowych rywali, wypowiedzieliby gracze CTO Volley – wiedzieliśmy swoje. Gracze z Malborka przyjechali we wtorkowy wieczór w jednym celu – zdobycia kompletu sześciu punktów w dwóch meczach. To pozwoliłoby drużynie w pomarańczowych strojach na samodzielną ucieczkę i pozostawienie za sobą ‘ligowego peletonu’. Patrząc czysto teoretycznie – zadanie to wydawało się być stosunkowo proste. Siódma oraz ósma drużyna w lidze, nie są przecież zespołami, z którymi CTO miałoby sobie nie poradzić. Mimo to – uskrzydlona po imponującym zwycięstwie z Hydrą, ekipa Szach-Matu – nie zamierzała ‘klękać’ przed pretendentem do mistrzowskiego tytułu. W pierwszym secie – to Szach-Mat wyglądał na tych ‘kozaków’ w odróżnieniu od CTO Volley, które wyglądało tak, jakby mieli niestrawność po niedzielnej sałatce warzywnej. Z połączenia tych czynników – wynik na tablicy (10-4) dla Szach-Mat stał się faktem. W dalszej części seta, gracze z Malborka próbowali gonić wynik, ale były to starania daremne. Grająca bardzo dobrą siatkówkę – ekipa Szach-Mat sięgnęła po czwarty punkt we wtorkowy wieczór (21-14). To co się wydarzyło w premierowej odsłonie – wyraźnie rozjuszyło drużynę CTO, która od samego początku drugiego seta – z wściekłością rzuciła się na rywala, chcąc udowodnić swą dominację. Po świetnej serii na zagrze Bartosza Sobstyla – CTO Volley prowadziło 8-0 i zasadniczo – był to koniec emocji w tej odsłonie (21-8). Trzecia partia wyglądała nieco inaczej. Do pewnego momentu mogliśmy mieć nadzieję na potencjalną – emocjonującą końcówkę (11-11). Druga część finałowego seta to jednak widoczna przewaga graczy w pomarańczowych strojach, którzy ostatecznie wygrali tę partię do 13.

CTO Volley – Volley Gdańsk 3-0 (21-18; 21-19; 21-13)

Do wtorkowego spotkania z CTO Volley, drużyna Volley Gdańsk podchodziła z wiedzą na temat tego – jak zakończyły się dwa poprzednie spotkania ‘Szachistów’. Było to o tyle ważne, że Szach-Mat zdawał się być jednym z przeciwników, z którym ‘żółto-czarni’ będą bić się o utrzymanie. Jako, że gracze Dawida Kołodzieja wykręcili świetny wynik czterech na sześć oczek, przedmeczowa presja na Volleyu stała się jeszcze większa. Presja i przedmeczowa napinka to jedno, ale koniec końców – umiejętności też tu są bardzo ważne, a te umówmy się – były po stronie graczy z Malborka. Mimo to, ‘żółto-czarni’ od początku spotkania prezentowali niezłą formę, po której na tablicy wyników było po 12, a następnie po 16. Końcówka seta obfitowała w długie i bardzo emocjonujące wymiany. To co kiedyś charakteryzowało Volley Gdańsk – to kończyło się swego czasu z korzyścią dla ‘żółto-czarnych’. Czasy się jednak zmieniły, a wraz z nimi karta się odwróciła. Ilekroć widzieliśmy mega długą wymianę, to po chwili ręce w geście tryumfu podnosili gracze w pomarańczowych trykotach. Ostatecznie – pierwszy set padł ich łupem po wyniku 21-18. Czy mimo, że wynik wskazuje na to, że drugi set był bardziej wyrównany to możemy tak napisać? Cóż – niekoniecznie. W środkowej partii to CTO Volley kontrolowało przebieg gry i prowadzili przez większość seta. W końcówce było nawet 17-12, ale w dość ważnym momencie, prowadzącemu ‘pomarańczowy bolid’ się coś pomyliło i zamiast docisnąć pedał gazu – omyłkowo nacisnął hamulec. To z kolei sprawiło, że Volley odrobił kilka punktów, ale gdy zrobiło się naprawdę gorąco – ostateczny cios zadał środkowy CTO – Ariel Tański. Trzeci set, cóż – odbył się. Finałowa partia rozpoczęła się od prowadzenia CTO 9-4, po którym, gracze w pomarańczowych strojach nie dali już sobie zrobić krzywdy i powrót do Malborka, upłynął im w dobrych nastrojach związanych z przywdzianiem koszulki lidera.  

Bayer Gdańsk – ACTIVNI Gdańsk 1-2 (22-20; 19-21; 16-21)

Powiedzmy to sobie wprost – to, że Bayer Gdańsk przegra w obecnym sezonie spotkanie było tak pewne jak to, że pudełko tabletek, otworzymy akurat od strony zagiętej ulotki. Standard. Sytuacja całkowicie do przewidzenia. Żarty na bok, ale już w poprzednich spotkaniach pisaliśmy, że ‘Aptekarze’ mają swoje problemy, które za chwilę zostaną wypunktowane. Z drugiej strony – w swoją tezę zwątpiliśmy po meczu Bayera z Portem Gdańsk. Przypomnijmy, że bardzo dobrze dysponowani wówczas gracze z Olivii Business Center rozprawili się z rywalem, zdobywając przy tym komplet punktów. We wtorkowy wieczór, rywalem drużyny nieobecnego Jakuba Macieszy, była ekipa, która w poprzednim sezonie rywalizowała w drugiej lidze. Mimo to – w naszych oczach to Bayer pozostawał faworytem meczu. Już pierwszy set pokazał, że o zwycięstwo będzie im bardzo trudno. Mimo to – po serii czterech błędów z rzędu ACTIVNYCH, Bayer prowadził w pierwszym secie 17-14. Po chwili, ACTIVNI zaczęli jednak odrabiać straty i ich nieustępliwość doprowadziła do stanu po 20. W końcówce – Damian Haric przypieczętował jednak wygraną Bayera 22-20. Drugi set – podobnie emocje na wysokim poziomie. W środkowej partii, od samego początku lepiej grało się ACTIVNYM, którzy prezentowali więcej jakości w niemal każdym elemencie (11-6). Po chwili – dobrze naoliwiona maszyna, zaczęła jednak dawać oznaki zużycia, a to z kolei sprawiło, że po zagrywce Pawła Strzałkowskiego – Bayer doprowadził do wyrównania po 17. Końcówka to jednak dobra dyspozycja Wojciecha Łuczkowa, który atakami z lewego skrzydła – pociągnął drużynę do wyrównania w setach. Ostatni ‘rozdział’ to próby obu stron w zbudowaniu sobie przewagi – i w konsekwencji wygraną w meczu. Sztuka ta, nie udała się żadnej z drużyn aż do stanu po 16. W końcówce – świetną dyspozycją w ataku popisał się Robert Skwiercz i finalnie to ACTIVNI wygrali spotkanie.

Drużyna A – Husaria MD Clean&Bud 0-3 (16-21; 9-21; 16-21)

O ile w przypadku poprzednich spotkań – Drużyna A nie miała większych szans z uznanymi – trzecioligowymi markami, tak z meczem przeciwko Husarii Gdańsk, gracze Michała Drozdowskiego wiązali spore nadzieje. Tu nie mogło być inaczej. Przypomnijmy, że do wtorkowej serii gier, Husaria przystępowała z zaledwie jednym zwycięstwem w siedmiu rozegranych spotkaniach. Umówmy się – taki bilans nie robił na nikim wrażenia, choć trzeba przyznać, że ‘Rycerze’ mieli do tej pory wyjątkowo parszywy terminarz. Tak czy siak – w zapowiedziach przedmeczowych wskazywaliśmy na to, że Husaria powinna uporać się z dwiema drużynami, z którymi przyszło im się we wtorek zmierzyć. Teoretycznie łatwiejszym zadaniem, miało być spotkanie numer dwa, w którym po przeciwnej stronie siatki, stanęli gracze Drużyny A. Czy faktycznie tak było? Zdecydowanie tak. Wygrana Husarii w drugim meczu przyszła zdecydowanie łatwiej. Od początku spotkania to właśnie oni dyktowali swoim przeciwnikom ‘warunki gry’. Najciekawiej było w trzecim secie, w którym Husaria prowadziła już 16-10, ale po chwili postanowiła poobijać nieco siatkę. W pewnym momencie trudno nam było się już połapać ile błędów w ataku popełniła drużyna w szarych strojach. To co wiedzieliśmy na pewno to fakt, że na tablicy wyników zrobiło się po 16, a to oznaczało, że wzrosły szanse na wyrównaną i emocjonującą końcówkę. Niestety dla widowiska – w tej części zdecydowanie więcej jakości od swoich rywali, pokazała Husaria Gdańsk i to oni wygrali ostatnią odsłonę. Dzięki sześciu oczkom we wtorkowy wieczór, Husaria wskoczyła na szóste miejsce w tabeli. Niestety musimy ostudzić nieco ‘podnietkę’ – każda inna drużyna w trzeciej lidze, rozegrała bowiem mniejszą liczbę spotkań.

Zasady awansów i spadków – Wiosna’23

Organizator Siatkarskiej Ligi Trójmiasta ustalił następującą strukturę rozgrywanych spotkań oraz zasady awansów i spadków w poszczególnych klasach rozgrywkowych:

1 liga

  1. Drużyny rozgrywają mecze w rundzie zasadniczej w systemie każdy z każdym. Następnie, na podstawie miejsca w tabeli, zostaną zaszeregowane do grupy mistrzowskiej lub spadkowej, gdzie rozegrają kolejne cztery spotkania. Mistrz zostanie wyłoniony na podstawie końcowego układu tabeli.
  2. Drużyny, które na koniec sezonu zajmą dziewiąte oraz dziesiąte miejsce, w kolejnym sezonie zostaną zaszeregowane do drugiej ligi.
  3. Drużyna, która na koniec sezonu zajmie ósme miejsce, rozegra mecz barażowy z drużyną, która zajęła trzecie miejsce w drugiej lidze. Zwycięzca meczu będzie miał prawo gry w pierwszej lidze w kolejnym sezonie.

2 liga

  1. Drużyny rozgrywają mecze w systemie każdy z każdym (łącznie 13 spotkań). Mistrz zostanie wyłoniony na podstawie końcowego układu tabeli.
  2. Drużyny, które na koniec sezonu zajmą pierwsze oraz drugie miejsce, otrzymają prawo do gry w wyższej klasie rozgrywkowej w kolejnym sezonie.
  3. Drużyna, która na koniec sezonu zajmie trzecie miejsce w drugiej lidze, rozegra mecz barażowy z drużyną, która zajęła ósme miejsce w pierwszej lidze. Zwycięzca meczu będzie miał prawo do gry w pierwszej lidze w kolejnym sezonie.
  4. Drużyny, które na koniec sezonu zajmą trzynaste oraz czternaste miejsce w drugiej lidze, w kolejnym sezonie zostaną zaszeregowane do trzeciej ligi.
  5. Drużyna, która na koniec sezonu zajmie dwunaste miejsce w drugiej lidze, rozegra mecz barażowy z drużyną, która zajęła trzecie miejsce w trzeciej lidze, o prawo gry w drugiej lidze w kolejnym sezonie.

3 liga

  1. Drużyny rozgrywają mecze w systemie każdy z każdym (łącznie 13 spotkań). Mistrz zostanie wyłoniony na podstawie końcowego układu tabeli.
  2. Drużyny, które na koniec sezonu zajmą pierwsze oraz drugie miejsce, otrzymają prawo do gry w wyższej klasie rozgrywkowej w kolejnym sezonie.
  3. Drużyna, która na koniec sezonu zajmie trzecie miejsce, rozegra mecz barażowy z drużyną, która zajęła dwunaste miejsce w drugiej lidze, o prawo gry w drugiej lidze w kolejnym sezonie.

Postanowienia końcowe

Drużyny w sezonie Jesień’23 zostaną przyporządkowane do poszczególnych lig na podstawie wyników osiągniętych w poprzednim sezonie lub w przypadku nowych drużyn, po konsultacji oraz według subiektywnej oceny Organizatora.

Zapowiedź – MATCHDAY #17

Nie minęła nawet doba odkąd ligowcy odeszli od świątecznych stołów, a już wznawiamy granie. We wtorek dojdzie do dziewięciu spotkań, spośród których najciekawiej zapowiada się mecz Hydry Volleyball Team z Szach-Matem. Ponadto w elicie – dwa bardzo ważne mecze stoczy ekipa CTO Volley. Zapraszamy na zapowiedź!

Tiger Team – Craftvena

Godz.: 19:00, boisko nr 1

Trzeba to napisać wprost – drużyna Tiger Team przeżywa obecnie jeden z największych kryzysów odkąd dołączyła do Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. W siedmiu rozegranych spotkaniach, ‘Tygrysy’ tylko dwa razy okazali się silniejsi od swoich rywali. Do poświątecznego spotkania z Craftveną, drużyna Tiger Team podejdzie świeżo po porażce z ACTIVNYMI Gdańsk. Spośród pięciu porażek poniesionych w obecnej edycji – to właśnie meczu z ex-drugoligowcem, ‘Tygrysy’ mogą żałować najbardziej. Po dwóch pierwszych setach było bowiem 1-1 i o wygranej w meczu – decydowała ostatnia partia. Mimo że pod koniec Tiger prowadził aż 17-12, to koniec końców, ze zwycięstwa cieszyli się rywale. W dużo lepszych nastrojach do wtorkowego spotkania podejdą gracze Craftveny. ‘Rzemieślnicy’ rozegrali w obecnym sezonie sześć spotkań, w których trzykrotnie cieszyli się ze zwycięstwa. Tak było chociażby w ich ostatnim spotkaniu z Husarią Gdańsk, w którym to Craftvena wcieliła się w rolę ‘goniącego’. Mimo niekorzystnego wyniku pod koniec zawodów – gracze Bartosza Zakrzewskiego zdołali przechylić szale zwycięstwa na swoją stronę, potwierdzając lepszą formę niż tą, którą pamiętamy z poprzedniego sezonu. Wydaje się, że we wtorkowy wieczór będziemy świadkami wyrównanego spotkania, w którym nieznacznym faworytem pozostają gracze w czarnych strojach. Jeśli uda im się wygrać to wskoczą do górnej połówki tabeli. Jest zatem o co walczyć.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Speednet 2 – TGD

Godz.: 19:00, boisko nr 2

W ostatnim magazynie, przy okazji rozmowy o meczu Speednetu – wraz z Panią Agnieszką, Redakcja doszła do wniosku, że Speednet 2 nie będący faworytem spotkań potrafi jednak napsuć wiele krwi, teoretycznie silniejszym rywalom. W sezonie Wiosna’23 tak było w meczach z Tiger Team, ACTIVNYMI Gdańsk czy ostatnio – z brązowymi medalistami poprzedniego sezonu – drużyną Bayer Gdańsk. Czy tak będzie również i we wtorkowy wieczór? Cóż – nie jest to wykluczone. Przypomnijmy, że dla drużyny TGD, przygoda z Siatkarską Ligą Trójmiasta, rozpoczęła się od spotkania właśnie ze Speednetem. Mimo że wówczas, drużyna Macieja Kota była zdecydowanym faworytem starcia, to ostatecznie, mecz zakończył się podziałem punktów. Z pewnością – ‘Drogowcy’ podejdą do najbliższego spotkania z innym mentalem. Przede wszystkim – będzie to dla nich już dwudzieste spotkanie w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta, a to oznacza, że w odróżnieniu od wspomnianego spotkania, tym razem Speednet nie ma co liczyć na tremę przeciwnika. Uważamy, że jeśli TGD podejdzie do spotkania skoncentrowany to najprawdopodobniej nie będzie miał większych problemów z sięgnięciem po komplet oczek. Ten – z całą pewnością przybliżyłby drużynę Macieja Kota do podium rozgrywek. Z drugiej strony – potencjalna strata punktów sprawi, że w późniejszej fazie sezonu – grupie drużyn, które wysunęły się na prowadzenie – nie da rady już dogonić.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Hydra Volleyball Team – Szach-Mat

Godz.: 19:00, boisko nr 3

Dla obu drużyn – początek obecnego sezonu jest koszmarny. Sumarycznie – obie ekipy rozegrały trzynaście spotkań, w których odniosły jedno zwycięstwo. Sztuka ta, udała się w minionym tygodniu Hydrze Volleyball Team, która znalazła sposób na ogranie brązowych medalistów poprzedniego sezonu – drużynę Speednet. Niestety dla nich, nie zmieniło to sytuacji drużyny w ligowej tabeli. Obecnie – z dwoma oczkami na koncie, ‘Bestia’ wciąż okupuje ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Z pewnością pocieszeniem drużyny Sławomira Kudyby jest to, że do zakończenia rundy zasadniczej mają oni teoretycznie stosunkowo sprzyjający terminarz. Sytuacja, w której znaleźli się gracze w złotych strojach jest jednak tak samo korzystna, co ryzykowna. Jeśli Hydra we wspomnianych spotkaniach przegra – wówczas w kontekście utrzymania, będą mogli liczyć jedynie na cud. Skoro przy cudach jesteśmy, pół żartem pół serio zastanawiamy się czy do takowego dojdzie i Szach-Mat wygra wreszcie spotkanie? Póki co bilans drużyny porucznika Borewicza Dawida Kołodzieja to 0-7. Co ciekawe – mimo parszywej serii, Szach-Mat ma obecnie o trzy punkty więcej niż Hydra. Jeśli udałoby im się zgarnąć komplet oczek w nadchodzącym spotkaniu to z pewnością – byłoby to nieocenione w walce o utrzymanie. Z drugiej strony – w kontekście ‘Szachistów’ tyle razy użyliśmy słów jeśli czy gdyby, że trudno nam to wszystko zliczyć. Ilekroć ‘Szachiści’ mieli coś udowodnić to finalnie kończyło się mordobiciem, w którym w role bitych – wcielali się gracze w czarnych strojach. Czy we wtorek będzie podobnie? Niezależnie od tego, która drużyna przegra – boimy się o kondycję psychiczną pokonanych. Z całą pewnością, w bezpośredniej rywalizacji obie ekipy pokładają przeogromne nadzieje. W takich przypadkach – porażka jest najbardziej bolesna.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Speednet 2 – Husaria MD Clean&Bud

Godz.: 20:00, boisko nr 2

Mecz z Husarią Gdańsk, będzie dla Speednetu 2 spotkaniem szczególnym. Choć trudno w to uwierzyć, Speednet 2 rozegra we wtorkowy wieczór mecz numer 99 oraz 100 w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Tak się składa – że jubileusz przypadnie właśnie na mecz z ‘Rycerzami’. Dotychczasowy bilans ‘Programistów’ w 98 rozegranych meczach to 49 punktów. Na taki dorobek złożyło się jedenaście zwycięstw oraz 87 porażek. Na wspomniany dorobek punktowy Speednetu złożyły się między innymi trzy punkty z obecnej kampanii. Czy dorobek ‘Programistów’ zostanie we wtorkowy wieczór poprawiony? Spośród dwóch rywali, z którymi Speednet będzie rywalizował wydaje się, że większe szanse na powodzenie mają w meczu z Husarią Gdańsk. Dla obu drużyn, wtorkowe spotkanie będzie trzecim bezpośrednim meczem w SL3. Dotychczasowy bilans spotkań to dwa zwycięstwa Husarii. Trzeba przy tym podkreślić, że oba mecze kończyły się podziałem punktów i właśnie taki wynik jest w odczuciu Redakcji najbardziej prawdopodobnym scenariuszem. Ciekawostką dotyczącą tego spotkania jest również fakt, że obie drużyny rozegrają we wtorek po dwa spotkania. Dla Speednetu mecz z Husarią będzie drugim pojedynkiem tego dnia. Zastanawiamy się czy sprawi to, że do meczu z ‘Rycerzami’ podejdą bardziej rozgrzani czy jednak bardziej – zmęczeni. Niezależnie od tego – liczymy na wyrównany i ciekawy, trzecioligowy mecz.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Oliwa Team – Dziki Wejherowo

Godz.: 20:00, boisko nr 1

Historię o tym, jak Oliwa Team odebrała Dzikom Wejherowo awans do pierwszej ligi – opowiadaliśmy przed poprzednim spotkaniem obu drużyn, do którego doszło w sezonie Jesień’22. Wspomniany mecz – do którego doszło 29 sierpnia 2022 r., miał być rewanżem za pozbawienie marzeń Dzików. I co? I we wspomnianym meczu to Oliwa Team była lepsza, wygrywając spotkanie 2-1. Tak naprawdę – wyjątkiem od tego, że Dzikom totalnie nie idzie w konfrontacji z Oliwą jest pierwszy mecz obu drużyn, do którego doszło jednak bardzo dawno temu. Od tamtej pory, gracze z Wejherowa są wyraźnym faworytem spotkań, a mimo to – Oliwa ma to w nosie. Czy podobnie będzie i tym razem? Do wtorkowej konfrontacji, obie drużyny podejdą w nienajlepszych nastrojach.  W ubiegłym tygodniu, Dziki przedwcześnie świętowali ‘lany poniedziałek’. Niestety dla nich – to oni zostali zlani przez Dream Volley w stosunku 3-0 i tym samym, końca dobiegła liczba seria spotkań bez porażki. Jeśli chodzi o Oliwę, to gracze Tomasza Kowalewskiego wygrali co prawda ostatnią potyczkę z BES Boys BLUM, ale gdybyśmy powiedzieli, że są oni obecnie w wysokiej formie to ktoś mógłby zarzucić nam szerzenie fake newsów. Póki co – Oliwa wygrała w edycji Wiosna’23 cztery z siedmiu spotkań. Ich dorobek jest przy tym niezbyt imponujący, bowiem Oliwa zgarnęła przy tym dziewięć oczek i póki co, wciąż nie mogą mówić o komfortowej sytuacji.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

CTO Volley – Szach-Mat

Godz.: 20:00, boisko nr 3

Powiedzmy to sobie wprost – jeśli Szach-Mat ma we wtorkowy wieczór poszukać pierwszego zwycięstwa w sezonie Wiosna’23 – to zdecydowanie większą szansę na powodzenie ma w spotkaniu z Hydrą Volleyball Team. Wiemy, że do zakończenia sezonu jeszcze sporo spotkań, ale póki co – to CTO Volley wygląda na faworyta nr 1 do końcowego tryumfu w lidze. Uważamy, że po ubiegłotygodniowych wynikach w elicie, gracze z Malborka jeszcze nigdy nie byli tak blisko złota. Owszem, zdajemy sobie sprawę, że przedwczesne koronowanie często sprawia, że wszystko wywraca się do góry nogami, ale nos podpowiada nam, że w tym przypadku może być inaczej. Jeśli ‘Pomarańczowi’ wygrają dwa spotkania we wtorkowy wieczór, to ich sytuacja w tabeli będzie już kapitalna. Prawdę mówiąc – choć wyobraźnie mamy doprawdy bujną, to trudno znaleźć nam taki scenariusz, w którym to Szach-Mat wyjdzie z tej partii zwycięsko. Co ciekawe – dla ‘Szachistów’ będzie to już dziewiąte spotkanie w sezonie Wiosna’23 i gracze Dawida Kołodzieja będą pierwszą drużyną, która zakończy zmagania w rundzie zasadniczej. O tym, że gracze ‘królewskiej gry’ nie mają już szans na grupę mistrzowską – dowiedzieliśmy się dawno temu. Obecnie beniaminek pierwszej ligi musi się skupić na tym, by wypracować sobie jak największą zaliczkę przed meczami w grupie spadkowej. Czy uda im się sięgnąć po punkt w spotkaniu z CTO? W pięciu na siedem przegranych spotkań, Szach-Mat zdołał  urwać przeciwnikom punkt. Jak będzie tym razem?

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

CTO Volley – Volley Gdańsk

Godz.: 21:00, boisko nr 3

Patrząc na ligową tabelę – przed CTO Volley teoretycznie najłatwiejszy dzień w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Zdroworozsądkowo – komplet sześciu punktów po rywalizacji z ósmą oraz dziewiątą siłą obecnego sezonu, wydaje się oczywistością. Historia pokazała nam jednak, że tego typu spotkania są ‘meczami-pułapkami’. Wiecie o co chodzi. Graczy CTO Volley nie trzeba specjalnie pompować przed meczem z czterokrotnym mistrzem SL3 mówiąc o tym, że gracze tej drużyny obrażali ich rodziny. Nie trzeba również przypominać wszystkich prowokacyjnych zachowań drużyny pod siatką, którą ci, popełnili przez kilka edycji. Mówiąc inaczej – atmosfera jest wówczas tak gorąca, że gdyby tuż przed meczem zjedli kanapkę – wydaliliby tosty. Nieco inaczej ma się sytuacja w spotkaniach z dołem tabeli, co pokazał mecz CTO z Hydrą Volleyball Team. Mimo że CTO wygrało wspomniane spotkanie za komplet punktów, to jednak męczyło się niemiłosiernie. Uważamy, że to właśnie tu leży największa szansa wtorkowych rywali CTO na punkty. Swoich szans, Volley Gdańsk może upatrywać również w fakcie, że skład CTO Volley będzie się nieco różnił od tego, który widujemy najczęściej na parkiecie hali treningowej Ergo Areny. W role strażaków, którzy mają gasić ‘pożary kadrowe’ wcielą się dobrze znany z występów w Dzikach Wejherowo, gracz Stoczniowca Gdańsk – Kacper Chmielewski oraz debiutujący w rozgrywkach SL3 – Radosław Róg.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Bayer Gdańsk – ACTIVNI Gdańsk

Godz.: 21:00, boisko nr 1

Mimo iż od początku obecnego sezonu, Bayer Gdańsk nie przegrał ani jednego spotkania to i tak, musiał mierzyć się z krytyką, którą co rusz kierowała w ich stronę Redakcja. To pokazuje tylko jak dużym potencjałem dysponuje obecnie ekipa ‘Aptekarzy’. No bo wiadomo – gdybyśmy wiedzieli, że nie potrafią – nikt nie oczekiwałby od nich cudów. Poprzedni sezon pokazał jednak, że drużyna Jakuba Macieszy będzie jednym z głównych faworytów do awansu. Po początku sezonu, w którym drużyna z Olivii Business Center wygrała za komplet punktów z Drużyną A oraz Chilli Amigos – przyszły trzy spotkania, po których w formę ‘Aptekarzy’ można było zwątpić. Wszystko za sprawą przegranych setów w meczach z teoretycznie słabszymi rywalami – Craftveną, Husarią oraz Speednetem. W ostatnim meczu – Bayer udowodnił jednak, że jak na warunki trzeciej ligi – nadal są bardzo mocni. W spotkaniu, do którego doszło w poprzednim tygodniu Bayer rozbił rewelację obecnego sezonu – drużynę Port Gdańsk. Czy podobnie pójdzie im w meczu z ACTIVNYMI Gdańsk? Z pewnością będą zdecydowanym faworytem, ale liczenie na łatwą przeprawę to ‘pchanie się w gips’. ACTIVNI jak do tej pory rozegrali pięć spotkań, w których trzykrotnie wygrali oraz dwa razy musieli uznać wyższość swoich rywali. Ostatnie dwa spotkania kończyły się jednak zwycięstwami drużyny Artura Kurkowskiego i jeśli w taki sam sposób zakończyłoby się wtorkowe spotkanie to byłaby to jedna z większych niespodzianek obecnego sezonu.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Drużyna A – Husaria MD Clean&Bud

Godz.: 21:00, boisko nr 2

Po wtorkowej serii gier – Husaria Gdańsk będzie rekordzistą pod względem liczby rozegranych spotkań w sezonie Wiosna’23. Tak się składa, że ‘Rycerze’ rozegrają we wtorek dwa mecze. Pierwszym rywalem drużyny Grzegorza Żyły-Stawarskiego będzie ekipa Speednetu 2. W drugim meczu, Husaria zmierzy się z Drużyną A. Jeśli wszystko pójdzie po myśli ‘Rycerzy’ to wszystko wskazuje na to, że późnym wieczorem będą mieli sporo powodów do optymizmu. To właśnie w tej drużynie upatrujemy dość wyraźnego faworyta obu meczów. Jeśli nasze przedmeczowe predykcje się spełnią – wówczas Husaria zanotuje konkretny awans w ligowej tabeli. Obecnie – ‘Rycerze’ znajdują się na jedenastym miejscu w lidze i mają zaledwie jedno wygrane spotkanie w siedmiu meczach. Co ciekawe – uważamy, że gra drużyny Grzegorza Żyły-Stawarskiego była zdecydowanie lepsza niż osiągane wyniki. Trzeba przy tym podkreślić, że poza meczem z Craftveną – Husaria rywalizowała jak do tej pory z samą ligową czołówką. Podobnie sytuacja wygląda zresztą z Drużyną A, której również nie rozpieszczał terminarz. Mimo to uważamy, że graczom Michała Drozdrowskiego zajmie jeszcze trochę czasu, zanim wygrają pierwsze spotkanie w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. To, co do tej pory dość wyraźnie rzucało się w oczy, to spora niedokładność w ataku, przez którą Drużyna A nie była w stanie nawiązać walki z przeciwnikami. Uważamy, że wyniki przyjdą w momencie poprawienia szeroko rozumianej ‘kultury gry’.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

MATCHDAY #16

Za nami ostatni dzień meczowy przed świętami. W środowy wieczór – pierwszą porażkę w lidze zanotowała ekipa BL Volley, która musiała uznać wyższość Floty Toyoty Team 2. W pierwszej lidze – zanosi się na najbardziej wyrównany sezon od lat. Po wczorajszym zwycięstwie Eko-Hurtu, różnica punktowa między pierwszym a szóstym miejscem to zaledwie…jedno oczko! Zapraszamy na podsumowanie środowej serii gier!

ACTIVNI Gdańsk – Tiger Team 2-1 (21-18; 13-21; 24-22)

Mieliśmy nosa w zapowiedziach przedmeczowych. Zasugerowaliśmy tam, że spotkanie pomiędzy ACTIVNYMI a Tigerem będzie wyrównaną konfrontacją, w której trudno jest jednoznacznie wskazać faworyta. Mimo wszystko – więcej argumentów dostrzegaliśmy u drużyny Artura Kurkowskiego. Ci, choć nie bez problemów wygrali spotkanie w stosunku 2-1. Początek rywalizacji to świetna postawa ex-drugoligowca, który po bloku Roberta Skwiercza, objął wysokie prowadzenie 14-7. Jeśli ktokolwiek sądzi, że to pozwoliło ACTIVNYM na spokojną wygraną w partii ten mija się z prawdą. Przewaga drużyny Artura Kurkowskiego topniała w oczach i kiedy na tablicy wyników było 18-16, można było odnieść wrażenie, że Tiger po chwili dopnie swego i zdoła wydrzeć rywalom zwycięstwo sprzed nosa. Kilka błędów w końcówce sprawiło jednak, że było to niemożliwe. Drugi set rozpoczął się od wyrównanej walki, po której na tablicy wyników pojawił się remis 7-7 a następnie 11-11. Druga część seta to jednak świetna seria Tigera na zagrywce wykonywanej przez Mateusza Cieśluka. Co ciekawe – w trakcie jednego ustawienia ACTIVNI wykorzystali dwa czasy, po których na tablicy wyników było 15-11 i zasadniczo – oznaczało to koniec emocji w secie. Finalnie Tiger bez problemów utrzymał przewagę i wygrał seta do 13. O zwycięstwie w spotkaniu musiał zadecydować trzeci set. Finałowa partia do pewnego momentu układała się idealnie dla Tigera, który pod koniec seta prowadził 17-12. Pięciopunktowa przewaga pod koniec meczu nie wystarczyła do tego, by dowieźć ją do końca. Co więcej – ‘Tygrysy’ w dalszej części mieli kilka piłek meczowych (20-17), ale po atakach Artura Kurkowskiego oraz Wojciecha Łuczkowa – ACTIVNI zdołali doprowadzić do wyrównania po 20, a następnie po kilku wymianach – wygrać seta. 

MVP spotkania – Robert Skwiercz (ACTIVNI Gdańsk)

BL Volley – Flota Toyota Team 2 1-2 (16-21; 17-21; 21-18)

Po piątym tygodniu rozgrywek – w trzeciej lidze pozostały zaledwie dwie niepokonane drużyny (Old Boys oraz Bayer Gdańsk). Do środowej serii gier, grupa ta była poszerzona o BL Volley, ale finalnie – ‘Tygrysy’ się z niej ‘wypisały’. Wszystko za sprawą potyczki ‘Tygrysów’ z Flotą Toyotą Team 2. Od samego początku meczu Flota ruszyła z atakami. Po jednym z nich, w wykonaniu środkowego Adama Jarosa, na tablicy wyników było 9-4 dla graczy w niebieskich strojach. Mimo ‘falstartu’ w wykonaniu ‘Tygrysów’, potrafili się oni podnieść i doprowadzić do wyrównania po 12. Dalsza część to wyrównana gra obu drużyn, która zaprowadziła nas do stanu po 16. We wspomnianym momencie ktoś najwidoczniej polał ‘duże koty’ wodą, bo nie przypominali siebie samych sprzed kilku chwil. Efekt? 0 punktów po ich stronie do końca seta, przy jednocześnie pięciu swoich rywali. Strata seta, nie była jednak najgorszą rzeczą, która spotkała tego wieczora ekipę Wojciecha Strychalskiego. Po drugim – średnio udanym secie było jasne, że BL Volley nie przedłuży świetnej serii meczów bez porażki. Po punktach Eryka Brzozowskiego oraz Michała Łubińskiego, Flota odskoczyła w środkowym secie rywalom na 9-3 i w dalszej części seta – kontrolowali przebieg gry. Trzeci set to klasyka gatunku – drużyna, która wygrywa dwa pierwsze sety jest już nasycona i nie potrafi ‘dojechać rywala’. Ileż razy my to w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta oglądaliśmy?  

MVP spotkania – Mateusz Polowiec (Flota Toyota Team 2)

Eko-Hurt – Volley Gdańsk 3-0 (21-19; 21-16; 21-18)

Po istnym szaleństwie, które wyczynia się ostatnio w pierwszej lidze stało się jasne, że jeśli ‘Hurtownicy’ wygrają z mającym problemy Volleyem Gdańsk za komplet punktów – wówczas wskoczą na fotel lidera pierwszej ligi. W realizacji nakreślonego scenariusza, Eko-Hurt musiał radzić sobie bez najskuteczniejszego gracza obecnego sezonu – Igora Ciemachowskiego. Środowe spotkanie rozpoczęło się od wyrównanej walki obu stron. Uważamy, że Volley Gdańsk – szczególnie w pierwszej odsłonie zaprezentował najlepszą formę spośród ostatnich spotkań. To sprawiło, że ‘Hurtownicy’ przez długi czas nie potrafili sforsować zasieków ‘żółto-czarnych’. Co więcej – po skutecznych blokach Michała Mysłowskiego oraz Kuby Roszyka, to Volley Gdańsk zdawał się być bliżej wygranej premierowego seta. W dalszej części, Volley Gdańsk zrobił jednak to, czego udało im się unikać przez większość seta – zaczął popełniać błędy. Dzięki nim – Eko-Hurt wróciło z dalekiej podróży i wyrównali. Dalszą część już znacie. Druga odsłona nie była już tak emocjonująca. W secie tym – w ekipie Eko-Hurtu mieliśmy niecodzienny widok. Rozgrywającego, który dotychczas grał wszystkie mecze ‘od deski do deski’ zastąpił debiutujący w SL3 – Damian Grzesiak. Debiut wypadł naprawdę pozytywnie, bo w połowie tej partii – ‘Hurtownicy’ prowadzili 12-7. Pięciopunktowe prowadzenie sprawiło, że Eko-Hurt mógł pozwolić sobie w dalszej części seta na grę ‘punkt za punkt’ (21-16). W ostatnim secie, na tablicy wyników również było 12-7. Różnica pomiędzy dwoma setami była jednak taka, że tym razem Volley Gdańsk podjął raz jeszcze rękawice. W efekcie – zniwelowali oni stratę do zaledwie jednego oczka (16-15), ale ostatnie słowo, należało do Eko-Hurtu, który tym samym, zameldował się na fotelu lidera rozgrywek.

MVP spotkania – Konrad Gawrewicz (Eko-Hurt)

MPS Volley – MiszMasz 2-1 (17-21; 21-15; 21-14)

Środowe spotkanie pomiędzy MPS-em a MiszMasz-em było kolejnym dowodem na to, że w sporcie – nie ma nic za darmo. Gdyby było tak, że już przed meczem bylibyśmy w stanie ze 100% skutecznością przewidzieć wynik spotkania, jaki wówczas sens miałaby rywalizacja? Z takim ‘mentalem’ do zawodów postanowiła podejść ekipa Michała Grymuzy – MiszMasz. Na papierze to MPS był dość wyraźnym faworytem. Miłośnicy Piłki Siatkowej podchodzili do spotkania jako jedyna drużyna w drugiej lidze, która nie zaznała jeszcze smaku porażki. Co innego wygrać spotkanie, a co innego zgarnąć przy tym komplet oczek. Już chwilę po pierwszym gwizdku sędzi prowadzącej spotkanie wiedzieliśmy, że przed MPS-em nikt nie zamierza ‘pękać’. Po kilku błędach ‘Miłośników’ oraz dobrej dyspozycji Jakuba Waszkiewicza w ataku to MiszMasz objął prowadzenie 10-7. Z czasem MPS próbował gonić, ale ilekroć zbliżał się do swoich rywali na jeden punkt (14-13 oraz 16-15), ci – ponownie odskakiwali. Ostatecznie po zagrywce rozgrywającego ‘Czarnych’ – Daniela Bąby, ‘Hotelarze’ cieszyli się z wygrania seta do 17. Drugi set miał już inny obraz.  Po dwóch atakach w środku partii w wykonaniu Piotra Mikołajewskiego, MPS objął prowadzenie 12-8, które pozwoliło drużynie Jakuba Nowaka na nieco spokojniejszą grę i wygraną seta do 15. Jeszcze lepiej – Miłośnicy Piłki Siatkowej zagrali w decydującej o zwycięstwie secie. Po wyrównanym początku, w którym trudno było jednoznacznie stwierdzić która z drużyn wygra (8-8), to MPS zrobił ‘odjazd’. Po kilku punktach Rafała Buczyńskiego oraz Wojciecha Paszylka było już 19-12 a to oznaczało, że ogromnej niespodzianki nie będzie.

MVP spotkania – Piotr Mikołajewski (MPS Volley)

AXIS – Flota Toyota Team 1-2 (13-21; 26-24; 12-21)

Po tym jak grały w ostatnim czasie obie drużyny, kreśliliśmy przed spotkaniem, dość czarny scenariusz dla drużyny AXIS. Uznaliśmy wręcz, że dla Floty, mecz z drużyną z ulicy Kartuskiej będzie prawdopodobnie jeszcze łatwiejszym zadaniem niż potyczka z Oliwą Team. Po meczu mamy kolejne potwierdzenie, że mecz meczowi nigdy nie jest równy. Owszem – w pierwszej odsłonie to Flota była stroną dominującą. Po kilku atakach Krystiana Lipińskiego oraz Mateusza Iwaniaka, na tablicy wyników było już 11-3 dla podopiecznych Karoliny Kirszensztein. W dalszej części seta, AXIS się nieco okręciło a nawet próbowało ‘kąsać’ swojego rywala (16-11). Ich strata z początku seta była jednak zbyt duża by myśleć o korzystnym wyniku. Zupełnie inaczej – sprawy się miały w drugim secie. Partia ta do pewnego momentu była pod kontrolą wicelidera rozgrywek (12-8). Z czasem, coraz śmielej zaczynali sobie radzić gracze w czerwonych trykotach, którzy po ataku Krzysztofa Lewandowskiego oraz zagrywce Sebastiana Muńko – doprowadzili do wyrównania po 14. Od tego momentu aż do samej końcówki seta, AXIS miało psychologiczną przewagę wynikająca z ich minimalnego prowadzenia. Mimo to – Flota zdołała w końcówce doprowadzić do wyrównania po 20, po którym mieliśmy grę punkt za punkt. Niestety dla Floty – w końcówce, lider drużyny – Paweł Shylin był w drugiej linii  co miało niebagatelne znaczenie dla układu sił na siatce. Finalnie po kilku punktowych akcjach Krzysztofa Lewandowskiego – to AXIS cieszyło się z wygrania seta i doprowadzenia do wyrównania. Ostatnia odsłona to zdecydowanie lepsza gra faworyzowanej Floty, której w osiągnięciu dobrego wyniku, nie przeszkodziły kontuzję dwóch graczy. Ostatecznie trzeci set to zwycięstwo wicelidera do 12, a całego meczu 2-1.

MVP spotkania – Kostiantyn Rudnytskyi (Flota Toyota Team)

Port Gdańsk – Bayer Gdańsk 0-3 (16-21; 17-21; 17-21)

Po wtorkowym spotkaniu, w którym Bayer Gdańsk po raz kolejny w obecnym sezonie nie rzucił na kolana, ‘Aptekarze’ musieli zmierzyć się z zasłużoną krytyką. Tu nie mogło być inaczej – strata punktów z przedostatnim w tabeli Speednetem, który w historii SL3 wygrał zaledwie 11 z 98 spotkań, musiała mieć swoje konsekwencje. Strata punktu sprawiła dodatkowo, że w środowy wieczór na drużynie Bayer Gdańsk ciążyła spora presja. Wszak ich rywal, ‘na papierze’ zdawał się zdecydowanie mocniejszy niż ten, z którym Bayer się dzień wcześniej męczył. Początek środowego spotkania to wyrównana gra obu drużyn, która zaprowadziła nas do stanu po 10. Po skutecznych atakach kapitana – Jakuba Macieszy, Bayer zdołał zbudować sobie czteropunktową zaliczkę (17-13) i to pozwoliło im po chwili cieszyć się z wygranej seta do 16. Drugi set był bardzo podobny. W połowie seta, Bayer prowadził zaledwie jednym oczkiem. Mimo to, patrząc na spotkanie z boku można było odnieść, że gracze w niebiesko-zielonych strojach, kontrolują przebieg gry. Na znaczące prowadzenie (15-11), ‘Aptekarzy’ wyprowadził Maciej Paprocki. Dalsza część seta to bezskuteczne próby doprowadzenia do wyrównania przez ‘Portowców’. Skoncentrowany Bayer – nie dał sobie jednak zrobić krzywdy i po chwili cieszył się z wygrania meczu. Przed zawodnikami Jakuba Macieszy, stało jednak bardzo wymagające zadanie. Zachowanie koncentracji po wygranym meczu jest bowiem bolączką wielu drużyn, o czym notabene – przekonali się 24 godziny wcześniej, sami gracze z Olivii Business Center. Ostatni rozdział rywalizacji to wyrównana gra obu drużyn do połowy seta. Nie ukrywamy, że w tym momencie mieliśmy silne poczucie ‘deja-vu’. Druga część seta to scenariusz, który przerabialiśmy w dwóch pierwszych setach. W skrócie – klasyczny odjazd ‘Aptekarzy’, którzy po chwili przypieczętowali wygraną za komplet punktów. Z pewnością trzy oczka sprawią, że  zasiądą oni do świątecznego stołu w świetnych nastrojach.

MVP spotkania – Maciej Paprocki (Bayer Gdańsk)

Zapowiedź – MATCHDAY #16

Ruszamy z ostatnim dniem meczowym przed świętami. W środowy wieczór dojdzie do sześciu spotkań. O przedłużenie świetnej serii powalczy MPS Volley, który pewnym krokiem – zmierza w kierunku pierwszej ligi. Ponadto – w trzeciej lidze dojdzie do starcia na szczycie pomiędzy Portem Gdańsk a Bayerem. Zapraszamy na zapowiedź!

ACTIVNI Gdańsk – Tiger Team

Godz.: 19:30, boisko nr 1

Gdyby do spotkania obu drużyn miało dojść rok temu – wówczas nie mielibyśmy wątpliwości, która z drużyn wygra. Obecnie – różnica pomiędzy ekipami się bardzo mocno zatarła i na tę chwilę – trudno jednoznacznie wskazać faworyta spotkania. Owszem, wydaje się, że nieco więcej argumentów na wygraną przemawia za ACTIVNYMI, ale nie wynika to raczej z ich kapitalnej dyspozycji, a raczej faktu, że Tiger Team również ma obecnie swoje problemy. Te zdają się być coraz poważniejsze. Po sześciu spotkaniach w obecnej edycji ‘Tygrysy’ zdołały wygrać zaledwie dwa spotkania, a co gorsze – nie udało im się wywalczyć ani jednego kompletu punktów. To z kolei sprawia, że drużyna Mateusza Sokołowskiego plasuje się na dwunastym miejscu w lidze i prawdę mówiąc – zdaje się, że będą mieli problemy z tym, by wyrównać osiągnięcie z poprzedniej edycji, kiedy kończyli ligę na siódmym miejscu. Z drugiej strony – nieco na obronę Tigera musimy wspomnieć o tym, że póki co mieli oni stosunkowo wymagający terminarz. Jeśli chodzi o ACTIVNYCH to drużyna Artura Kurkowskiego, rozegrała w obecnej ‘kampanii’ cztery spotkania. Z Flotą, Portem, Speednetem oraz Drużyną A. Powiedzmy sobie szczerze – nie był to zbyt wymagający terminarz. Mimo to, spadkowicz z drugiej ligi zdołał wygrać tylko dwa spotkania, a na dodatek – pogubił punkty z drużynami, które okupują dwa ostatnie miejsca w lidze. Mimo iż sami gracze zapewniają, że w obecnym sezonie chcą się po prostu pobawić to jednak z wspomnianych wyników, zadowoleni być nie mogą.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

BL Volley – Flota Toyota Team 2

Godz.: 19:30, boisko nr 2

Biorąc pod uwagę fakt, że w drużynie Floty znajduje się wielu graczy, którzy raz, że wywalczyli awans do wyższej klasy rozgrywkowej w sezonie Wiosna’22 a dwa – poznali smak drugoligowej rywalizacji, wyniki Floty można odbierać w kategorii rozczarowania. Obecnie – drużyna Karoliny Kirszensztein jest po pięciu spotkaniach w sezonie Wiosna’23. Bilans drużyny to trzy zwycięstwa oraz dwie porażki. Łącznie, Flota zgromadziła na swoim koncie dziewięć oczek. Przed drużyną kolejne – bardzo trudne wyzwanie. W środowy wieczór, zmierzą się oni bowiem z ekipą BL Volley i jeśli w nadchodzącym spotkaniu również przegrają, to bardzo mocno skomplikuje się kwestia potencjalnego podium drużyny na koniec sezonu. Tak jak zaznaczyliśmy – o korzystny wynik, przeciwko BL Volley będzie niezwykle trudno. Na chwile obecną wygląda na to, że gracze Wojciecha Strychalskiego wyciągnęli wnioski z poprzedniego – nieudanego sezonu. Obecnie drużyna ‘Tygrysów’ znajduje się na drugimmiejscu w ligowej tabeli i biorąc pod uwagę, że zdobyli aż 14 na 15 możliwych punktów – mają doskonałą sytuację wyjściową przed kolejnymi spotkaniami w sezonie Wiosna’23. Z drugiej strony, aby być wobec Was całkowicie uczciwym jesteśmy zobowiązani do tego, by wspomnieć, że póki co BL Volley nie miało jakiegoś wybitnie trudnego terminarza. Jest sprawą niemal oczywistą, że w środowy wieczór czeka ich teoretycznie najtrudniejsze zadanie od początku obecnej edycji. Jeśli ponownie sięgną po komplet punktów, to już chyba nikt nie będzie wątpił w to, że ‘Tygrysy’ stać na awans do wyższej klasy rozgrywkowej. 

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Eko-Hurt – Volley Gdańsk

Godz.: 19:30, boisko nr 3

Ależ kozacka zrobiła nam się obecnie pierwsza liga. Niemal na półmetku rozgrywek – realną szansę na mistrzowski tytuł ma sześć drużyn. Jedną z nich jest znajdująca się na szóstym miejscu w tabeli, drużyna Eko-Hurt. Choć trudno w to uwierzyć to po środowej serii gier, ‘Hurtownicy’ mają szansę wskoczyć na…fotel lidera! Aby tak się stało, Eko-Hurt musi wygrać z Volley Gdańsk za trzy punkty. Obecny tydzień udowodnił jednak, że dopisywanie punktów już przed meczem jest bardzo często skorelowany z nadchodzącą katastrofą. Dobitnie przekonały się o tym we wtorek drużyny Merkurego oraz Speednetu. Obie wspomniane ekipy, przegrały swoje spotkania z beniaminkami rozgrywek. Merkury z AIP, natomiast Speednet z Hydrą Volleyball Team. Wracając do środowego spotkania – owszem, to Eko-Hurt jest faworytem spotkania. Uważamy jednak, że kwestią czasu jest to, kiedy Volley Gdańsk zdoła się podnieść. Póki co – w większości spotkań zawodzą i na ich kontach po sześciu rozegranych spotkaniach jest zaledwie jedno zwycięstwo. Co gorsze – potencjalni rywale w walce o utrzymanie zaczęli w ostatnim czasie punktować a to z kolei sprawiło, że Volley Gdańsk spadł w tabeli na dziewiąta lokatę. Jeśli sytuacja ‘żółto-czarnych’ się szybko nie zmieni – wówczas znajdą się w poważnych tarapatach.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

MPS Volley – MiszMasz

Godz.: 20:30, boisko nr 3

Maszyna Jakuba Nowaka się nie zatrzymuje. Obecnie – drużyna MPS Volley pozostaje jedyną drużyną w drugiej lidze, która jak do tej pory nie przegrała jeszcze spotkania. Jeśli graczom w niebieskich strojach uda się podtrzymać świetną formę – to wydaje się dość mało prawdopodobne, by któraś z ekip zdołała pozbawić MPS-u upragnionego awansu. W obecnej edycji – Miłośnicy Piłki Siatkowej grali pięć spotkań, w trakcie których, zgromadzili na swoim koncie trzynaście na piętnaście możliwych punktów. Co więcej – wygrali oni również szalenie ważne spotkanie z jednym z głównych rywali do awansu – z Flotą Toyotą Team. Dodatkowo, to właśnie oni są zdecydowanym faworytem zbliżającego się wielkimi krokami spotkania z MiszMaszem. Ba – każdy inny wynik niż komplet punktów MPS-u będzie uznany za sporego kalibru niespodziankę. Ich rywale – ekipa MiszMasz rozegrała w sezonie Wiosna’23 sześć spotkań, w trakcie których, zgromadziła zaledwie siedem oczek. To jest z kolei spowodowane faktem, że nawet jeśli gracze Michała Grymuzy wygrywali to i tak, musieli dzielić się punktami ze swoimi rywalami. Tak było w konfrontacji z BES Boys BLUM, AXIS oraz ostatnio – Volley Surprise. Jeśli ‘Hotelarze’ nie podkręcą w najbliższym czasie tempa, to biorąc pod uwagę terminarz do końca sezonu, mogą mieć potencjalne problemy z utrzymaniem. Wszak o punkty, w środowy wieczór będzie im niezwykle trudno.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

AXIS – Flota Toyota Team

Godz.: 20:30, boisko nr 2

Z pewnością nie o takim początku w drugiej lidze, marzyła ekipa AXIS. Przypomnijmy, że gracze Fabiana Polita, w wiosennej kampanii rozegrali cztery spotkania,  w których ani razu nie udało im się wygrać. Dorobek dwóch punktów, zgromadzonych  w meczach z Dzikami Wejherowo oraz MiszMaszem sprawiają, że ‘Czerwoni’ są nomen-omen – ‘czerwoną latarnią ligi’. Pisaliśmy to po ostatnim meczu drużyny z ulicy Kartuskiej, ale trudno nie odnieść wrażenia, że o ile po pierwszym spotkaniu w lidze, w którym AXIS rywalizowało z Dzikami można było mieć nadzieje ‘na lepsze jutro’, tak postawa w meczu z słabiutką tego dnia Oliwą Team, nie napawa optymizmem. Przypomnijmy, że spotkanie z drużyną ‘z serca Gdańska’ zakończyło się porażką AXIS 0-3. Co ciekawe, ta sama Oliwa kilkanaście minut wcześniej skończyła swoje spotkanie z…Flotą Active Team. W meczu, do którego doszło na boisku numer dwa Flota rozbiła swoich rywali 3-0, nie pozostawiając złudzeń, która z drużyn jest lepsza. Wiemy, że porównywanie meczu do meczu nie ma większego sensu, ale… no właśnie, jakimś drogowskazem to jest. Czy na podstawie wspomnianych spotkań można sądzić, że Flota rozbije AXIS? Dużo na to wskazuje. Dla obu drużyn środowe starcie będzie pierwszym w historii Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Uważamy, że tym meczem, Flota zrobi kolejny bardzo ważny krok w kierunku podium rozgrywek.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Port Gdańsk – Bayer Gdańsk

Godz.: 20:30, boisko nr 1

Patrząc na poprzedni sezon – trzeba było być szaleńcem, aby móc sądzić, że spotkanie pomiędzy Portem Gdańsk a Bayerem będzie jednym z największych hitów w trzeciej lidze. Do zmiany optyki przyczyniła się w głównej mierze ekipa ‘Portowców’, która na wiosnę – prezentuje się wybornie. Przypomnijmy, że do wiosennej edycji, gracze Arkadiusza Sojko przystępowali świeżo po swoim najgorszym sezonie w historii swoich występów w SL3. Choć trudno w to uwierzyć, ‘Granatowi’ zajęli w poprzednim sezonie odległe – dwunaste miejsce w tabeli i wygrali zaledwie cztery z trzynastu spotkań. W obecnej edycji, Port Gdańsk również ma na swoim koncie cztery zwycięstwa i na chwilę obecną ma o zaledwie jeden punkt mniej niż w całej poprzedniej edycji. Biorąc pod uwagę fakt, że do końca sezonu ‘Portowcy’ rozegrają jeszcze osiem spotkań – wynik ten jest imponujący. Pytaniem pozostaje to, czy osiągnięcie z poprzedniego sezonu, zostanie pobite już w środowy wieczór. Mimo świetnej dyspozycji, uważamy że to ‘Aptekarze’ będą faworytem spotkania. Obecnie, drużyna Jakuba Macieszy pozostaje jedną z dwóch drużyn w trzeciej lidze, które jak do tej pory – nie zaznały smaku porażki w sezonie Wiosna’23. Czy zmieni się to w środowy wieczór? Trudno powiedzieć, ale uważamy, że czeka ich najtrudniejszy z dotychczasowych rywali. Podział punktów jest w oczach Redakcji najbardziej prawdopodobnym scenariuszem.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1