Miesiąc: wrzesień 2023

MATCHDAY #13

W środowy wieczór dwie arcyważne wygrane zanotowała ekipa AIP, która ‘przy okazji’ wskoczyła na fotel lidera pierwszej ligi. Bardzo ważne spotkania wygrały również drużyny Old Boys (z MiszMaszem) oraz dwukrotnie Dream Volley (z AVOCADO oraz Maritexem). Zapraszamy na podsumowanie!

MiszMasz – Old Boys 0-3 (13-21; 20-22; 19-21)

Po wtorkowym zwycięstwie w bardzo dobrym stylu, drużyna Old Boys przystępowała do szóstego już spotkania w ramach rozgrywek Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Rywalem ‘Dziadków’ na środowy wieczór była ekipa MiszMasz, dla której również było to drugie spotkanie obecnego tygodnia. We wtorek bowiem, drużyna ‘Bałaganiarzy’ ograła Team Spontan w stosunku 2-1. Już przed pierwszym gwizdkiem sędziego było jasne, że w środowy wieczór poprzeczka będzie zawieszona znacznie wyżej. Przedmeczowe predykcje sprawdziły się idealnie. Już na samym początku spotkania, drużyna z Pruszcza Gdańskiego ruszyła z bardzo mocnym graniem. W efekcie ogromnej dysproporcji, którą oglądaliśmy – gracze w białych strojach objęli prowadzenie 10-2. Bardzo aktywnym graczem od samego początku był atakujący – Jakub Krasiewicz. W dalszej części seta, ‘Dziadki’ nieco zwolnili w efekcie, czego MiszMasz zdołał odrobić kilka punktów. Finalnie – pierwsza partia zakończyła się zwycięstwem drużyny Bartłomieja Kniecia do 13. Prawdziwe emocje przyszły jednak wraz z rozpoczęciem środkowej partii. Choć pierwszy set na to absolutnie nie wskazywał, druga odsłona rozpoczęła się lepiej dla  MiszMaszu, który po ataku aktywnego – Damiana Kolki, objęli prowadzenie 9-6. Wraz z upływającymi minutami, MiszMasz nie zwalniał tempa i pod koniec partii prowadzili nawet 17-13. Jak się okazało, czteropunktowa zaliczka pod koniec seta nie okazała się wystarczającą. W końcówce obejrzeliśmy powiem konkretny come-back w wykonaniu drużyny znad Raduni. Po kilku punktach Piotra Wołodźko, Old Boys najpierw wyrównali (19-19), a następnie przechylili szale zwycięstwa na swoją stronę. Podobnie wyglądała również ostatnia odsłona, w której po ataku debiutującego w MiszMaszu Piotra Domaszka, MiszMasz prowadził 16-13. Z czasem, podobnie jak w środkowej odsłonie coś zaczęło się jednak w ich grze psuć i po chwili Old Boys doprowadzili do wyrównania po 16. Epilog tej historii był taki sam jak w środkowej partii i finalnie beniaminek drugiej ligi mógł cieszyć się z kolejnego kompletu punktów oraz…fotelu lidera.

AIP – Flota ACTIVE Team 2-1 (21-19; 21-23; 21-18)

Po spotkaniu, w którym gracze AIP ograli w obecnym tygodniu Eko-Hurt stało się jasne, że AIP ‘wróciło do gry’. Dyspozycja, która zaprezentowali wówczas gracze Adriana Ossowskiego pozwalała sądzić, że w środowy wieczór – team ‘Przyjaciół’ będzie faworytem dwóch spotkań, które miał rozegrać. Ba – podobnego zdania byli również sami gracze w fioletowo-czarnych strojach, którzy byli gotowi by zakładać się o to, że w środę sięgną po komplet – sześciu oczek. Cóż, plan ten ‘spalił na panewce’ już w środkowej odsłonie pierwszego spotkania. Zanim do tego doszło, obie drużyny zmierzyły się w pierwszej partii, w której to Flota prezentowała się lepiej. Przynajmniej do pewnego momentu. Chwilę po półmetku seta było bowiem aż 14-9 dla graczy Karoliny Kirszensztein i wydawało się, że po chwili beniaminek będzie się cieszył z pierwszego punktu w meczu. Ogromny wpływ na odwrócenie losów rywalizacji miała jednak zagrywka środkowego AIP – Wojciecha Widza, z którą przeciwnicy mieli bardzo duże problemy. Po chwili dwoma skutecznymi atakami popisał się Radosław Klein i to by było tyle z prowadzenia Floty (15-15). Po chwili bowiem gracze AIP poszli za ciosem i finalnie wygrali pierwszą odsłonę do 19. Środkowa partia to przewaga AIP i prowadzenie na półmetku 12-9. Już pierwszy set pokazał jednak, że drużyna, która prowadzi powinna się raczej martwić niż cieszyć. Tym razem w rolę drużyny marnotrawiącej przewagę wcieliła się ekipa Adriana Ossowskiego. Po kilku chwilach był już remis po 17 i walka ‘punkt za punkt’ do samego końca. W końcówce pomylił się ten, który ‘ciągnął grę’ zarówno z Eko-Hurtem, jak i przez większość meczu z Flotą. Po ‘zerwanym ataku’ w końcówce Tomasza Ćwiertni z wyrównania w meczu cieszyła się Flota. Trzeci set rywalizacji to przewaga faworyta, na którą swoją drużynę wyprowadził Tomasz Ćwiertnia 12-7. Mimo pięciopunktowej zaliczki i doskonałej sytuacji – AIP postanowiło ‘zadbać o emocje’. Po kilku skutecznych akcjach Sergieja Ivanenko oraz Pawła Shylina, na tablicy wyników mieliśmy remis po 16. W dalszej części AIP stanęło jednak na wysokości zadania i po chwili cieszyli się z wygrania meczu (21-18)

AVOCADO friends – Dream Volley 0-3 (19-21; 20-22; 15-21)

W środowy wieczór drużyna Dream Volley musiała nadrobić ligowe zaległości. Te wynikały z faktu, że ‘Marzyciele’ ostatnie spotkanie w lidze rozegrali niemal trzy tygodnie temu. W związku z powyższym, w środowy wieczór – Dream stoczył dwa pojedynki. Pierwszym z nich była konfrontacja z AVOCADO friends, które do meczu przystępowało po imponującym zwycięstwie z Dzikami Wejherowo. Dyspozycja, którą dzień wcześniej zaprezentowali ‘Weganie’ pozwalała sądzić, że będzie to wyrównany pojedynek. Lepiej w spotkanie weszli gracze w szarych strojach, którzy na półmetku seta prowadzili 13-8. Moment ten zbiegł się w czasie z niezliczonymi w tym spotkaniu rozmowami przy słupku sędziowskim. Zaczęło się od dyskusji na temat poprawności ustawienia przeciwników. Mimo że pod koniec seta było już 18-14 dla Dream Volley, to jednak po kilku atakach prawoskrzydłowego – Dominika Marlęgi, ‘Weganie’ doprowadzili do stanu 19-18 dla Dream. Ostatnie słowo w secie należało jednak do ‘Marzycieli’, którzy wygrali partię do 19. Środkowa odsłona obfitowała w kontrowersje sędziowskie. Trzeba przyznać, że samemu sędziemu zadania nie ułatwiały obie drużyny, które nie  miały nawet pomysłu, by przyznawać się do popełnionego błędu w spornych akcjach. To z kolei sprawiało, że atmosfera spotkania stawała się coraz bardziej ‘gęsta’. Podobnie jak w premierowej odsłonie, tu również Dream Volley wypracował sobie prowadzenie pod koniec seta (19-17). Mimo to, ‘Weganie’ doprowadzili po chwili do stanu po 19. Końcówka seta to błąd jednego z graczy AVOCADO friends, po którym dyskusja na ten temat z sędzią trwała dobre pięć minut. Finalnie – sędzia podjął decyzję o tym, że punkt należał się ‘Marzycielom’, którzy zapewnili sobie tym samym zwycięstwo w meczu. Ostatnia odsłona przez długi czas układała się po myśli ‘Roślinożerców’, którzy prowadzili przez większość seta (13-11). Sytuacja ta uległa zmianie w końcówce, kiedy świetną robotą na zagrywce popisał się najlepszy serwujący w historii ligi – Mateusz Dobrzyński (13-13). Następnie swoje ‘trzy grosze’ dołożył atakujący ‘Marzycieli’ – Jarosław Szmigielski. Po wspomnianym fragmencie Dream Volley objął prowadzenie 16-13, a następnie sięgnął po trzeci punkt w spotkaniu.

AIP – Merkury 3-0 (21-15; 22-20; 22-20)

Powoli sprawdza się to, o czym mówimy od dawna. Mowa tu rzecz jasna o tym, że Merkury prezentuje nam w ostatnim czasie odświeżoną wersję sagi ZMIERZCH i tu nie ma już mowy o przypadkach. Na pięć rozegranych spotkań – gracze Piotra Peplińskiego przegrali aż trzy mecze i co ciekawe – właśnie śrubują liczbę porażek z rzędu. O tym jak bardzo zmieniła się perspektywa na tę drużynę przez kilka miesięcy niech świadczy fakt, że obecnie – ich porażki na nikim nie robią już wrażenia. Ot, normalny dzień ‘w biurze’. W spotkaniu z szóstą siłą poprzedniego sezonu – większość typujących wskazywała na to, że to AIP ma większe szanse na wygraną. Z roli faworyta gracze Adriana Ossowskiego wywiązali się doskonale. W pierwszym secie rywalizacji gracze w fioletowo-czarnych strojach byli stroną dominująca od samego początku. Po kilku atakach z prawego skrzydła – Mariusza Seroki, AIP objęło prowadzenie 7-3. Z czasem gra się nieco wyrównała, ale między Bogiem a prawdą trzeba powiedzieć, że główna w tym zasługa samych zawodników AIP, którzy popełnili sporo błędów (10-9). Kiedy ustała nonszalancja – AIP zaczęło odjeżdżać swoim rywalom i kiedy było 18-14, obie drużyny były myślami w środkowej partii. Ta była już o wiele ciekawsza. Merkury zaczął grać wreszcie lepszą siatkówkę, a to z kolei sprawiło, że na półmetku seta mieliśmy remis po 11. Jako pierwsi kilkupunktową przewagę zbudowali sobie gracze AIP, którzy po serii skutecznych ataków Przemysława Wawera objęli prowadzenie 17-13. Mimo to, po chwili to Merkury stanął przed szansą na wygranie piłki setowej. Po dwóch atakach Mikołaja Rochny było bowiem 20-19. Niestety dla Merkurego – mimo że mieli rywala na widelcu, to w końcówce ‘zaspali oni’ w obronie, a następnie pomylili się w ataku i finalnie to rywal cieszył się z wygrania seta (22-20). Ostatnia odsłona była równie ciekawa. Przez większość seta gra układała się idealnie dla AIP, którzy po ataku Kuby Firszta prowadzili 16-12. Po chwili za sprawą Mikołaja Rochny oraz Damiana Gila, Merkury wrócił do gry i na tablicy wyników mieliśmy remis po 19. Kiedy wydawało się, że w trzecim meczu z rzędu team Piotra Peplińskiego wygra ostatnią odsłonę – to zwycięstwo AIP zapewnił duet kocurów – Ćwiertnia & Wawer.

BL Volley – AXIS 1-2 (21-14; 18-21; 18-21)

W zapowiedziach przedmeczowych ponarzekaliśmy, że spotkanie pomiędzy obiema drużynami jest już nieco zakurzonym hitem. Wszystko za sprawą tego, że dyspozycja BL w ostatnim czasie nie była zbyt wysoka. Perspektywa na daną sprawę zmieniła nam się nieco w premierowej odsłonie, którą BL zagrało na bardzo wysokim poziomie. To był ponownie ten ‘Tygrysi Pazur’, który pamiętamy z przeszłości. Po kapitalnym otwarciu spotkania było bowiem 11-4 dla graczy w biało-pomarańczowych barwach. Z czasem, ‘machina’ Wojciecha Strychalskiego zaczęła się nieco psuć i po ataku w aut środkowego BL – ‘Tygrysy’ były zmuszone do wzięcia czasu (13-10). Ten, jak się za chwilę okazało był wzięty w idealnym momencie, ponieważ tuż po przerwie kilkoma skutecznymi atakami popisał się Wojciech Strychalski oraz Tomasz Grudzień i BL ponownie prowadziło 16-11. Końcówka seta to klasyczne ‘dowiezienie wyniku’ przez underdoga spotkania. Środkowa odsłona to bardzo dobre trzecioligowe granie. Na półmetku seta mieliśmy remis po 10. W dalszej części po skutecznych akcjach Łukasza Wojdaka oraz Piotra Stapurewicza, AXIS objęło prowadzenie 16-13 i tym razem to oni sięgnęli po ‘duży punkt’. Decydująca o zwycięstwie partia rozpoczęła się bardzo podobnie jak początek meczu. Po świetnej zagrywce oraz atakach BL Volley,  a także – festiwalu błędów w wykonaniu ‘Czerwonych’, BL prowadził 10-4 i zanosiło się na powtórkę z pierwszego seta. Co ciekawe – po kilku akcjach, w których punktowało AXIS, kapitan BL poprosił o czas niemal w identycznym momencie jak w pierwszym secie (14-10). W odróżnieniu od premierowej odsłony – epilog tej historii był już jednak zdecydowanie inny. Po przerwie to AXIS prezentowało się wybornie i po atakach Wojciecha Orlańczyka oraz Krzysztofa Lewandowskiego odrobili oni straty (17-17), a następnie dobili rywala (21-18). Come-back, który zobaczyliśmy w tym secie był bardzo imponujący i z pewnością był czymś obok, czego nie można przejść obojętnie.

Maritex Gdańsk – Dream Volley 1-2 (14-21; 12-21; 21-14)

Po dość nerwowym, ale najważniejsze dla ‘Marzycieli’ – dobrym spotkaniu z AVOCADO friends, w którym team Mateusza Dobrzyńskiego sięgnął po komplet oczek przyszła kolej na spotkanie z Maritexem Gdańsk. Dla graczy w szarych trykotach było to dość ważne spotkanie. Potencjalna wygrana sprawiłaby bowiem, że dołączyliby oni do drużyn, które liczą się w walce o wysokie cele. Dodatkowo – była to świetna okazja do rehabilitacji za dość niespodziewaną porażkę z poprzedniego sezonu. Spotkanie zaczęło się od w miarę wyrównanej gry obu stron (9-9). Z czasem ‘machina’ Mateusza Dobrzyńskiego ruszyła i wyszli oni na trzypunktową przewagę (16-13). W dalszej części seta rzuciło się w oczy to, że Maritex miał spore problemy z tym, by skutecznie zablokować swoich rywali i był to z pewnością jeden z elementów, który sprawił, że przegrali oni finalnie 21-14. Środkowa odsłona to klasyczne ‘pójście za ciosem’ drużyny Dream Volley. Poza wspomnianymi problemami z pierwszej odsłony – gracze Maritexu nie dokładali zbyt dużo od siebie. Słabiej niż w poprzednich spotkaniach wyglądali chociażby skrzydłowi, których siła rażenia w dwóch pierwszych setach – nie robiła wrażenia na rywali. Dream Volley dla odmiany zaprezentował bardzo urozmaiconą i trudną do odgadnięcia siatkówkę. Sporo punktów zdobyli bowiem zarówno skrzydłowi, jak i środkowi. Na tym tle wyróżniał się przede wszystkim Damian Wiśniewski, którego współpraca z rozgrywającym Mateuszem Dobrzyńskim wygląda już naprawdę bardzo dobrze. Wszystko to, o czym piszemy sprawiło, że Dream objął prowadzenie 15-8 i po chwili bez problemów wygrał partię do 12. Gładkie i przyjemne wygrane dwóch pierwszych odsłon nie są nigdy gwarancją tego, że w trzecim secie będzie podobnie. W opisywanym spotkaniu mieliśmy klasykę gatunku. Drużyna, która wygrała dwie pierwsze odsłony nasyciła się potrawą i nie miała już ochoty na deser. To z kolei połączone z odmienionym  Maritexem sprawiło, że po ataku lidera ‘biało-czarnych’ – Mateusza Osieckiego, to gracze Macieja Skowrońskiego objęli prowadzenie 12-6. W dalszej części seta Dream nie miał za bardzo pomysłu jak dogonić swoich rywali, a to z kolei sprawiło, że w meczu doszło do podziału punktów.

Zapowiedź – MATCHDAY #13

W środowy wieczór dojdzie do kolejnych sześciu pojedynków w ramach rozgrywek Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Dość ciekawie zapowiadają się spotkania w pierwszej lidze, w której AIP rozegra dwa spotkania. Dodatkowo – po wczorajszym zwycięstwie AVOCADO, ich dzisiejszy mecz z Dream Volley zapowiada się niezwykle ciekawie. Zapraszamy na zapowiedź!

MiszMasz – Old Boys

Godz.: 19:30, boisko nr 3

We wtorkowej serii gier drużynie MiszMasz udało się wreszcie przełamać bardzo słabą serię, którą mogliśmy oglądać od początku sezonu. Team Michała Grymuzy wygrał do tego czasu zaledwie jedno spotkanie – ze Zmieszanymi. Kolejne mecze, w których rywalizowali oni z Hydrą, Maritexem oraz Dzikami Wejherowo kończyły się porażkami. Co więcej – dwa ostatnie wymienione pojedynki to porażki, w których MiszMasz nie zdobył choćby punktu. Nieciekawe wyniki miały rzecz jasna przełożenie na ligową tabelę. Wtorkowe spotkanie z Team Spontan było zatem doskonałą okazją do poprawienia swoich nastroi. Finalnie – po bardzo dobrym drugim i trzecim secie, MiszMasz sięgnął po wygraną i to pomimo faktu, że od dłuższego czasu, drużyna boryka się z potężnymi problemami kadrowymi. W środowy wieczór drużyna Michała Grymuzy stoczy jednak pojedynek, który na pierwszy rzut oka zdaje się być o wiele bardziej wymagającym. Po dość zaskakującej porażce Old Boys’ów z drużyną Oliwy Team – gracze znad Raduni zareagowali w najlepszy możliwy sposób i we wtorkowy wieczór sięgnęli po komplet oczek w starciu ze Zmieszanymi. Dzięki wygranej – znajdują się obecnie na trzecim miejscu w tabeli i wciąż są jednym z głównych kandydatów do awansu. Aby jednak tak się stało – mecze z drużynami, które przeżywają obecnie swoje problemy jak MiszMasz – należy wygrywać po 3-0. Wydaje nam się, że na dziś taki właśnie scenariusz jest najbardziej prawdopodobny.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

AIP – Flota Active Team

Godz.: 19:30, boisko nr 2

Po nieudanym początku sezonu – drużyna AIP złapała w końcu wiatr w żagle. Prawdę mówiąc dziwimy się, że nastąpiło to tak późno. Gracze Adriana Ossowskiego na początku obecnej edycji przegrali z Tufi Team oraz Szach-Matem i z pewnością było to ogromne rozczarowanie dla graczy w fioletowo-czarnych strojach. Zawód jest tym większy, że ‘na papierze’ AIP dysponowało o wiele silniejszym składem. Składem, który na pierwszy rzut oka ma wszystko by móc włączyć się do walki o tryumf w lidze. Po wspomnianych porażkach, zza chmur wyjrzało wreszcie słońce. Drużyna Adriana Ossowskiego podejdzie do spotkania z Flotą tuż po prestiżowej wygranej z Eko-Hurtem, do której doszło w poniedziałkowy wieczór. Samo spotkanie pokazało, że w drużynie drzemie spory potencjał. Czy przełoży się to na wyniki środowych spotkań? Poza meczem z Flotą, AIP zmierzy się również z Merkurym. Biorąc pod uwagę wyniki z obecnego sezonu wydaje się, że nieco łatwiejsze zadanie powinno ich czekać w pierwszym meczu. Z drugiej strony – Flota przystąpi do spotkania uskrzydlona bardzo ważnym i zaskakującym zwycięstwie z CTO Volley, do którego doszło w minionym tygodniu rozgrywek. Skoro Flota jest w stanie ograć mistrza, to czemu z drużyną AIP miałoby być inaczej?

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

AVOCADO friends – Dream Volley

Godz.: 19:30, boisko nr 1

Do środowego spotkania gracze AVOCADO friends przystępują w doskonałych nastrojach. Wszystko za sprawą faktu, że we wtorek mierzyli się oni z Dzikami Wejherowo i mimo, że to ci drudzy byli faworytami to ‘Weganie’ zdołali wygrać spotkanie. Co więcej – gracze Arkadiusza Kozłowskiego sięgnęli tego dnia po komplet punktów. Dzięki temu wskoczyli na wysokie piąte miejsce w ligowej tabeli i nos podpowiada nam, że mają jeszcze wyższe aspiracje. Tak jak pisaliśmy po spotkaniu z Dzikami Wejherowo – we wtorek w grze drużyny widać było radość z siatkówki, co jeszcze do niedawna w wydaniu ‘Wegan’ nie było oczywistością. Czy radość tę będziemy widzieć również w środowy wieczór? Wydaje się, że zadanie, które czeka na ‘Roślinożerców’ będzie co najmniej tak samo trudne jak te z wtorkowego wieczoru. Naprzeciw drużyny Arkadiusza Kozłowskiego stanie bowiem drużyna Dream Volley, która swój ostatni mecz w SL3 rozegrała…16 dni temu. Wówczas rywalem ‘Marzycieli’ była ekipa Volley Surprsie, z którą team Mateusza Dobrzyńskiego wygrał w stosunku 2-1. Poza wspomnianym spotkaniem ze ‘Słupszczanami’, drużyna ‘Marzycieli’ rywalizowała również z TGD i tamto spotkanie – wygrała za komplet punktów. Uważamy, że dwa dotychczasowe spotkania to zbyt mało danych by ocenić potencjał Dream Volley w obecnym sezonie. Opierając się jednak na poprzednich edycjach uznajemy, że to właśnie oni będą nieznacznym faworytem środowej potyczki.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

AIP – Merkury

Godz.: 20:30, boisko nr 2

Początek degrengolady drużyny Merkury datowany jest mniej więcej w momencie, kiedy team Piotra Peplińskiego mierzył się właśnie z AIP. To właśnie tego feralnego tygodnia, Merkury notował trzecią porażkę z rzędu i w dużym stopniu wypisał się z walki o tytuł mistrzowski. Finalnie, choć był już na deskach zdołał się z czasem podnieść i ostatecznie sięgnąć po brązowe medale SL3. Dla jednych byłoby to z pewnością sukcesem. Dla Merkurego oznaczało to sportową porażkę. Parafrazując klasykę polskiej muzyki – ‘od wspomnianej porażki, Merkury nie był już sobą, o nie’. Jakby wymienionych problemów było mało – drużyna przeszła w przerwę przemeblowanie i już na początku obecnego sezonu widzimy, jakim ciosem odbija się to na dyspozycji drużyny w granatowych strojach. W czterech rozegranych dotychczas spotkaniach, Merkury wygrał zaledwie dwa mecze, co w kontekście tej drużyny jest jakimś ‘novum’. Nawet w poprzednim – nieudanym sezonie, Merkury zaczął od czterech zwycięstw z rzędu. Czy graczom Piotra Peplińskiego uda się odzyskać utracony blask? Z pewnością w środowy wieczór będzie o to trudno. W naszym odczuciu delikatnym faworytem spotkania będzie ekipa AIP, która nadrabia falstart z początku sezonu. Samo spotkanie będzie meczem szczególnym dla Dawida Glanera, który w poprzednim sezonie bronił barw czterokrotnego mistrza SL3. Z pewnością gracz ten swoim doświadczeniem pomoże drużynie AIP w rozpracowaniu środowego rywala. O tym, która z drużyn wygra – przekonamy się niebawem!

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

BL Volley – AXIS

Godz.: 20:30, boisko nr 3

Niegdyś hit trzeciej ligi. Dziś – nieco zakurzony. Wszystko za sprawą faktu, że drużyna BL Volley od jakiegoś czasu nie prezentuje zbyt wysokiej formy. Owszem – w ostatnim czasie team Wojciecha Strychalskiego przełamał koszmarną passę pięciu porażek z rzędu. Przełamanie przyszło w spotkaniu z Chilli Amigos, które BL, choć nie bez problemu wygrał finalnie w stosunku 2-1. Czy od tego momentu, BL zacznie wreszcie grać na miarę swojego potencjału? Cóż. Wydaje się, że faworytem środowej konfrontacji pozostaje ekipa AXIS. Gracze Fabiana Polita w obecnej kampanii rozegrali cztery spotkania i pozostają jedną z trzech drużyn w trzeciej lidze, która nie zaznała do tej pory goryczy porażki. Do tej pory gracze w czerwonych strojach rywalizowali z Husarią, Chilli, Craftveną oraz ostatnio – z BES Boys BLUM. W pierwszych trzech spotkaniach sezonu, AXIS sięgnęło po komplet dziewięciu oczek i wydawało się, że w konfrontacji z ‘Chłopcami’ będzie podobnie. Mimo to – dość niespodziewanie AXIS stracił pierwszy punkt w sezonie i obecnie znajduje się na czwartym miejscu w lidze. Należy przy tym zauważyć, że poza ACTIVNYMI wszystkie inne drużyny liczące się w walce o podium mają rozegrane o co najmniej jedno spotkanie więcej. Wracając do rywalizacji z BL należy zauważyć, że w historii SL3 obie drużyny mierzyły się zaledwie dwukrotnie. Do pierwszego pojedynku doszło…w 2020 r., i był to oficjalny debiut BL w rozgrywkach SL3. Po raz drugi obie drużyny spotkały się 7 listopada 2022 r. Oba wspomniane pojedynki kończyły się zwycięstwami AXIS. Czy podobnie będzie i tym razem?

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Martiex Gdańsk – Dream Volley

Godz.: 20:30, boisko nr 1

Zastanawiamy się co dzieje się obecnie w Maritexie. W ostatnim spotkaniu z Volley Gdańsk – ‘biało-czarni’ zagrali w pięciu graczy i siłą rzeczy – nie mieli prawa myśleć o korzystnym wyniku. Sprawa ta była o tyle dziwna, że skład drużyny Macieja Skowrońskiego liczy obecnie jedenastu graczy i nie ukrywamy, że na całość spoglądamy z boku z niepokojem. Co więcej – z tego co udało nam się ustalić, w środowy wieczór Maritex również może mieć problemy ze składem, a to z kolei sprawia, że faworytem spotkania będzie z pewnością Dream Volley. W tym miejscu warto zrobić na chwilę pauzę i wspomnieć poprzedni mecz obu drużyn, do którego doszło na początku sezonu Wiosna’23. Ówczesne Info Distributions było wówczas drużyną, która była świeżo po awansie do drugiej ligi. ‘Marzyciele’ z kolei byli drużyną, która spadła z elity. Mimo że kilka chwil wcześniej obie drużyny dzieliły aż dwie klasy rozgrywkowe, to Maritex Gdańsk dość niespodziewanie ograł swoich rywali w stosunku 2-1. Po wspomnianym spotkaniu przewidywaliśmy, że Dream Volley może mieć po spadku problemy z odnalezieniem formy. Mimo to – w grze ‘Marzycieli’ coś ewidentnie zaskoczyło i finalnie – skończyli sezon tuż za podium. Jak będzie tym razem? 

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

MATCHDAY #12

Wtorkowa seria gier to w głównej mierze spotkania w drugiej lidze. W bardzo dobry sposób po kolejne wygrane sięgnęły ekipy Old Boys, Hydra Volleyball Team oraz Volley Gdańsk. Do wymienionych drużyn nie dołączyła ekipa BEemki Volley, która dość niespodziewanie straciła punkt z Team Spontan. Zapraszamy na podsumowanie!

Zmieszani – Old Boys 0-3 (13-21; 12-21; 16-21)

Przeżywająca poważne problemy drużyna Zmieszanych, przystąpiła we wtorkowy wieczór do czwartego spotkania w sezonie Jesień’23. Promykiem nadziei na ‘lepsze jutro’ był punkt zdobyty w konfrontacji z jednym z faworytów do wygrania ligi – BEemką Volley. To sprawiło z kolei, że gracze z Pruszcza Gdańskiego podeszli do spotkania na 100% możliwości. Wiedzieli oni bowiem, że po ubiegłotygodniowej porażce z Oliwą – we wtorek trzeba poszukać kompletu punktów. Spotkanie rozpoczęło się od przewagi Old Boys. Po dwóch atakach prawoskrzydłowego – Jakuba Krasiewicza, gracze w białych trykotach objęli wysokie prowadzenie 13-7. To nie sprawiło, że team Bartłomieja Kniecia postanowił nieco zwolnić. W dalszej części seta mieli spotkanie rywala pod absolutną kontrolą i finalnie dali mu ugrać zaledwie trzynaście oczek. Jeszcze mniej Zmieszani mogli zrobić w środkowej odsłonie. Co ciekawe, na pewnym etapie seta mieliśmy identyczny wynik jak w premierowej odsłonie (13-7). W końcówce – kapitalną serią na zagrywce popisał się Damian Skrzęta, po której ‘Dziadki’ prowadzili już 18-9 i po chwili cieszyli się z drugiego punktu w meczu. Do rozegrania obu drużynom została  trzecia odsłona, która rozpoczęła się od wyrównanej gry obu drużyn. Ba, mniej więcej na półmetku po ataku oraz asie serwisowym Jakuba Wałdocha, Zmieszani prowadzili 12-11, ale w powietrzu dało się wyczuć, że to ‘miłe złego początki’. W dalszej części Old Boys podkręcili nieco tempo i za sprawą kilku świetnych bloków w końcówce (Krasiewicz oraz Gronkowski), Old Boys wysunęli się na prowadzenie 19-14 i po chwili cieszyli się z kompletu punktów.

Team Spontan – MiszMasz 1-2 (21-15; 13-21; 14-21)

Mówią, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Tydzień temu ‘Spontaniczni’ skonsumowali ‘Bestię’ i sympatycy tej drużyny oczekiwali, że we wtorek poradzą sobie również z przeżywającą poważny kryzys – drużyną MiszMasz. Zanim rozwiniemy ten wątek – kilka słów o ‘Spontanicznych’. Na ‘dzień dobry’ mały spoiler. Gracze Piotra Raczyńskiego nie zdołali pójść za ciosem i to MiszMasz cieszył się z wygranej. Trzeba przyznać, że przynajmniej na początku rywalizacji się na to kompletnie nie zanosiło. MiszMasz przystępował bowiem do spotkania zdziesiątkowany licznymi kontuzjami oraz urlopami. To zdawało się nieść swoje konsekwencje. Kilka wymian po pierwszym gwizdku sędziego ‘Spontaniczni’ prowadzili 12-9 i gracze Michała Grymuzy nie mieli zbyt dużo pomysłów by powstrzymać rywali. Z czasem sytuacja zdawała się jednak zmieniać i kilka wymian później, Spontan prowadził zaledwie jednym oczkiem (13-12). Druga część seta to jednak fragment, w którym zdecydowanie więcej jakości było po stronie ‘kolekcjonerów niezaplanowanych chwil’ (21-15). Środkowa odsłona to konkretny twist, a może lepiej – miszmasz, na który zabrali nas gracze z czarnym logo na koszulkach. Po kapitalnej serii zdobytych punktów przez Damiana Kolkę, MiszMasz odskoczył swoim rywalom na siedem punktów (15-8). Mimo że ich rywale próbowali jeszcze ratować sytuację, to o odwróceniu losów rywalizacji nie mogło być mowy. O zwycięstwie w meczu musiał zatem zadecydować trzeci set. Ten od niemal samego początku układał się po myśli MiszMaszu. Ósma drużyna poprzedniego sezonu po ataku najlepszego gracza na boisku – Damiana Kolki, objęła prowadzenie 12-7 i była już o włos od wygranej w meczu. Tak wielkiej okazji na tryumf nie dało się zepsuć i po chwili MiszMasz mógł cieszyć się z drugiego zwycięstwa w sezonie Jesień’23.

TGD – Hydra Volleyball Team 0-3 (12-21; 14-21; 13-21)

Kiedy zobaczyliśmy jak rozkładają się proporcje w Typerze SL3 – uśmiechnęliśmy się pod nosem. Wszystko za sprawą faktu, że wygraną ‘Bestii’ wskazało niemal identycznie tyle samo osób co przed tygodniem, kiedy Hydra rywalizowała z Team Spontan. Procenty, które ujrzeliśmy sprawiły, że trudno nie było nie dostrzec deja vu. O tym, że nie ma wyników niemożliwych przekonaliśmy się już wiele razy. Z pewnością z takim mentalem do spotkania podchodzili gracze TGD, którzy umówmy się – nie mieli nic do stracenia. Mimo to, od pierwszego gwizdka sędziego zarysowała się bardzo duża przewaga graczy w złotych strojach, którzy objęli prowadzenie 10-3. Od tego momentu, niemal do samego końca – ‘Bestia’ kontrolowała przebieg wydarzeń na parkiecie i zasłużenie sięgnęła po pierwszy punkt w meczu (21-12). Środkowa odsłona rozpoczęła się nieco inaczej. Na początku Hydra dała się ‘wciągnąć’ w grę ‘Drogowców’ w efekcie, czego popełnili na początku sporo błędów i niemal na półmetku seta prowadzili zaledwie jednym oczkiem (9-8). Im dłużej trwała jednak trwała partia, tym bardziej Hydra zaczęła odjeżdżać. Uważamy, że ‘Drogowcy’ nie dotrzymali na pewnym etapie tempa, ponieważ dysponowali zdecydowanie mniejszą siłą rażenia. Wyjątkiem potwierdzającym regułę był atakujący TGD – Kamil Gadomski, który w meczu prezentował się naprawdę dobrze. Tak czy siak – Hydra odskoczyła w drugiej części seta na 19-12 i wygrana partii była już tylko kwestią czasu. Ostatnia odsłona nie odmieniła oblicza spotkania. Ex pierwszoligowiec błyskawicznie objął wysokie prowadzenie 12-4, czym ‘zabił’ jakiekolwiek emocje w spotkaniu. Finalnie skończyło się na wyniku 21-13, komplecie oczek i poprawie humoru. 

Team Spontan – BEemka Volley 1-2 (13-21; 21-17; 12-21)

Po poniedziałkowej konfrontacji ze Zmieszanymi, w którym team Daniela Podgórskiego dość niespodziewanie stracił jeden punkt – ‘Zmotoryzowani’ przystępowali do kolejnego spotkania w sezonie Jesień’23. Tym razem ich rywalem była ekipa Team Spontan i niezależnie od tego, że drużyna ta ograła tydzień temu Hydrę – BEemka pozostawała zdecydowanym faworytem starcia. Ba, zdecydowana większość typujących wskazywała na to, że niebiesko-biali nie będą mieli problemu z tym, by sięgnąć po komplet oczek. Od początku spotkania, predykcje te zdawały się potwierdzać. Po atakach Michała Ryńskiego oraz Bartosza Kusińskiego było bowiem 10-3 dla BEemki. W dalszej części seta BEemka nie zwalniała i bez najmniejszych problemów ograła swoich rywali do 13. Przed drugą partią zdawało się, że wygrana za komplet punktów to formalność. Dość niespodziewanie odsłona ta rozpoczęła się lepiej dla ‘Spontanicznych’. Po bloku nominalnego libero – Piotra Raczyńskiego, Spontan objął prowadzenie 8-6 i swą konsekwentną oraz zabójczo pragmatyczną grą doprowadzili do prowadzenia 17-13. Ich rywale – BEemka próbowali przez cały set odrabiać straty, ale w tym fragmencie meczu – totalnie ‘nie żarło’. Decydujący cios z prawego skrzydła posłał ostatecznie Mariusz Krynicki i Spontan mógł się cieszyć z punktu z renomowanym przeciwnikiem. Przed trzecim setem towarzyszyło nam silne poczucie deja vu. Spontan po pierwszej słabej partii – ograł topowego rywala i przystępował do ostatniej odsłony w meczu. Cóż – tym razem powtórki jednak nie było i BEemka nie popełniła takich błędów jak Hydra. Dzięki temu, wygrali oni seta do 12, a cały mecz 2-1. Mimo wygranej – humory w drużynie nie były jednak najlepsze. W obecnym tygodniu mieli oni sięgnąć po łatwe sześć oczek, a finalnie skończyło się na czterech.

Flota Active Team 2 – Tiger Team 1-2 (21-13; 19-21; 19-21)

Dzień w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta bez sensacji, dniem straconym. No bo jak inaczej określić ten mecz? Mecz, w którym mierzy się naszpikowany gwiazdami lider rozgrywek z drużyną, która wygrała dwa z pięciu spotkań, a na dodatek podchodziła do meczu po bardzo słabym meczu z Portem Gdańsk? Ech, nawet nie próbujemy tego zrozumieć. Mamy co prawda swoje spostrzeżenia, o czym za chwilę. Zanim do tego dojdziemy, słówko o pierwszej odsłonie, w której gra Floty wyglądała tak jak spodziewali się tego niemal wszyscy. Pewne trzecioligowe granie i wrzucenie rywali na taką karuzele, że ci po zejściu nie wiedzieli jak się nazywają. Z drugiej strony trzeba mieć naprawdę cojones, aby po takim pierwszym secie – tak diametralnie odmienić swoją grę. No bo to, że Flota zeszła o dwa piętra niżej od swoich możliwości jest chyba oczywiste. Ale zostawmy ich na chwilę. Na rozliczenie przyjdzie czas. Skupmy się na chwilę na Tigerze. Kurcze, gdyby ta drużyna potrafiła tylko ustabilizować formę i ‘odpędzić na dobre swe demony’ to jesteśmy przekonani, że znaleźliby się w wymarzonym TOP5. Uważamy, że w tej drużynie tkwi ogromny potencjał, no właśnie – zawsze jest jakieś ale. We wtorek zobaczyliśmy tę najlepszą wersję Tigera. Z charakterem i ‘serduchem’ do walki. Z tym, że mimo iż rywale są faworytem, to Tiger prze po swoje. Kapitalnie – brawo. A Flota? Cóż – kilka sezonów temu w SL3 występowała drużyna, która nazywała się MENTAL BLOCK. Rozumiecie czemu piszemy o tym właśnie teraz? Ponieważ Flota nie przegrała tego spotkania, bo ma gorszych zawodników. Przegrała charakterem, nerwami, pretensjami czy nieco toxic atmosferą, której wcześniej nie widzieliśmy. Przegrali również dlatego, bo uznali, że po wygraniu czterech meczów w sezonie – pójdzie już z górki. Wtorkowe spotkanie to lekcja pokory. Ilekroć gracze w granatowych strojach zaczną ‘lewitować’ to powinna być osoba, która przypomni jak to się historycznie skończyło.

Bayer Gdańsk – BES Boys BLUM 2-1 (16-21; 21-18; 21-14)

Ależ wiadro pomyj wylało się w ostatnim czasie na drużynę Bayer Gdańsk. Mimo że w kilku ostatnich miesiącach nie szło – to i tak postawiliśmy na to, że zdołają ograć oni drużynę BES Boys BLUM i nie miał tu znaczenia fakt, że ci drudzy wyraźnie się w ostatnim czasie poprawili. Jakież było nasze zdziwienie, gdy oglądaliśmy pierwszą odsłonę rywalizacji. Wszystko za sprawą faktu, że to gracze Ryszarda Nowaka lepiej weszli w spotkanie i po jednym z ataków Marcina Platy, objęli prowadzenie 10-7. ‘Aptekarze’ starali się odpowiedzieć atakami swojego kapitana – Damiana Harica. Mimo to – nawet jeśli Bayer zdołał się zbliżyć do rywala, to doświadczony team BBB po chwili ponownie odskakiwał (18-14) i dość gładko wygrał seta do 16. Środkowa odsłona rozpoczęła się od wyrównanej gry obu drużyn, która zaprowadziła nas do stanu po 8. Mniej więcej na półmetku seta, sekwencję czterech błędów z rzędu zaprezentowała ekipa w szarych trykotach, a to sprawiło, że Bayer objął prowadzenie 14-11. Niestety dla nich – wciąż borykali się z potężnym problemem w przyjęciu (15-14), a to z kolei sprawiło, że na parkiecie zobaczyliśmy niecodzienny widok, a mianowicie – dwóch libero po jednej strony siatki. W dalszej części seta, Bayer zdołał jednak ponownie odskoczyć na trzy oczka i tego prowadzenia już nie oddał (21-18). Ostatnia odsłona to wyrównana walka obu drużyn do stanu po 9. Druga część finałowego seta to wreszcie gra ‘Aptekarzy’, którą chciałoby się oglądać. Po kilku składnych akcjach, drużyna z Olivii Business Center odskoczyła na 18-12 i po chwili cieszyła się z wygrania bardzo ważnego meczu.

Volley Gdańsk – Oliwa Team 3-0 (21-11; 21-15; 21-19)

Po ubiegłotygodniowym imponującym zwycięstwie Oliwy Team z Old Boys – gracze Tomasza Kowalewskiego zaczęli coraz głośniej przebąkiwać o tym, ‘że należy im się miejsce przy jednym stole z drugoligowymi tuzami’. Faktycznie – w Oliwę przed spotkaniem wierzyło naprawdę bardzo dużo typerów. Ok – Volley nadal był faworytem starcia, ale komplet punktów z ‘Dziadkami’ sprawił, że Oliwa zaczęła być traktowana bardzo serio. Pikanterii całej otoczce dodawał fakt, że chwilę temu ta sama ekipa Old Boys ograła za komplet punktów Volley. Dodając 2+2, wnioski nasuwały się proste. Jakież było zaskoczenie poszczególnych graczy Oliwy gdy zobaczyli typ Redakcji: 3-0 dla Volleya. Nasze przekonanie wynikało z tego, że Volley w ostatnim czasie prezentował się wybornie. W odróżnieniu od innych ekip z czołówki – jak miał wygrać za 3-0, to najzwyczajniej w świecie to robił. Potwierdził to również we wtorkowym spotkaniu. Gdybyśmy mieli porównywać dwie drużyny do aktorów – Volley był w pierwszym secie cholernym Robertem De Niro, podczas gdy Oliwa co jedynie Tomaszem Karolakiem. Wybór tego ancymona nie był przypadkowy. ‘Zasieki’, które postawiła Oliwa w pierwszym secie były zwarte dokładnie tak samo jak ‘jedynki’ pierwszoplanowej postaci z Rodzinki.pl. Pisząc precyzyjniej – Volley mieścił tam wszystko. Ok – odstawmy żarciki na bok. Z pewnością do śmiechu w drugiej secie nie było ponownie Oliwie, która trzymała się do stanu po 9. Druga część to już kanonada trzykrotnych mistrzów SL3. Atak, blok, as. Zasadniczo – wszystko było po stronie Volleya i to przełożyło się na prowadzenie 18-11, po którym Oliwa ‘już nie istniała’. Ostatnia odsłona to dość wymowny obrazek, w którym na zagrywce stanął najlepszy gracz spotkania – Szymon Zalewski i w dość brutalny sposób zdobył asika na każdym z przyjmujących Oliwy (10-5). Kiedy zapowiadało się na konkretne mordobicie, dość niespodziewanie przebudziła się Oliwa, która wyszła na prowadzenie 15-13. Przyparci na chwilę do ściany gracze Volley zareagowali na trudny moment w najlepszy możliwy sposób – wyszli z niego obronną ręką i po chwili cieszyli się z kompletu punktów i fotelu lidera drugiej ligi. 

Dziki Wejherowo – AVOCADO friends 0-3 (22-24; 22-24; 16-21)

Zgodnie z tym o czym pisaliśmy w zapowiedziach – ‘Dziczyzna’ musiała radzić sobie we wtorkowy wieczór bez dwóch odyńców. Na rozegraniu nie zobaczyliśmy Witka Klimasa, który wcielił się w rolę profesjonalnego filmowca oraz przyjmującego Jakuba Klenczona, który zmagania kolegów oglądał w transmisji live ze spotkania. Z pewnością obaj ci gracze bardzo przeżywali fakt, że nie mogą pomóc swoim kolegom na parkiecie. A ta pomoc by się przydała, bo Dziki dość niespodziewanie przegrali spotkanie i co już szokujące – nie zdobyli przy tym choćby punktów. Ok – poza trzecim setem mecz wyglądał tak, że równie dobrze to oni mogli cieszyć się z wygranej. Dodatkowo po samym spotkaniu gracze w niebieskich trykotach mieli spore poczucie krzywdy wynikający z kilku decyzji sędziowskich. Mimo wszystkich opisanych przed chwilą wydarzeń musimy jednak przyznać, że spotkanie oglądało się świetnie. Pierwszy i drugi set był prawdziwą ozdobą drugoligowych zmagań. Co więcej – AVOCADO friends pokazuje, że nieudany początek sezonu w ich wykonaniu wynikał z dość powolnego wchodzenia w sezon. We wtorek drużyna Arkadiusza Kozłowskiego wykonała plan w 100% i wskoczyła na wysokie piąte miejsce w tabeli. A sam mecz? Tak jak napisaliśmy. Niezwykle wyrównane widowisko w pierwszym i drugim secie. O ile w pierwszej zanosiło się na wygraną AVOCADO, tak w środkowej partii – to Dziki były bliżej wygranej. W końcówce prowadzili bowiem 19-17  a mimo to nie zdołali doprowadzić do wyrównania. Ostatnia odsłona to już popis gry ‘Wegan’, którzy zaczynają sprawiać wrażenie, że siatkówka ponownie przynosi im sporo funu. Jesteśmy niezwykle ciekawi ich środowej potyczki z Dream Volley.

Craftvena – Drużyna A 3-0 (21-17; 25-23; 21-15)

Nie ukrywajmy – na rewanż za spotkanie obu drużyn z sezonu Wiosna’23 się po prostu zanosiło. Trzeba jednak zauważyć, że w naszym odczuciu – obie drużyny dokonały sporego progresu w stosunku do tego  co obserwowaliśmy w minionej edycji. Różnica jest jednak taka, że o ile w przypadku Drużyny A jest to wciąż chód, tak Craftvena galopuje i nie zamierza się zatrzymywać. Dzięki trzeciej wygranej w sezonie wskoczyli już na ósme miejsce w tabeli, a nos podpowiada nam, że może być jeszcze lepiej. To o czym do tej pory napisaliśmy nie oznacza bynajmniej, że we wtorek mieli łatwą przeprawę. Uważamy, że Drużyna A postawiła poprzeczkę bardzo wysoko, co za chwilę postaramy się udowodnić. Pierwszy set rywalizacji przebiegał jednak pod dyktando graczy Bartłomieja Zakrzewskiego. Po dość nieciekawym początku meczu, w którym obie drużyny zdobywały punkty niemal wyłącznie po błędach rywali – Craftvena objęła prowadzenie 12-8. Po ataku będącego w dobrej dyspozycji Mateusza Olszewskiego, Drużyna A zbliżyła się w dalszej części do rywala na zaledwie dwa oczka (15-13). Niestety dla nich – było to wszystko na co było ich stać w pierwszym secie, którego finalnie – Craftvena wygrała do 17. Zdecydowanie najwięcej emocji mieliśmy w środkowej odsłonie, w której przez większość czasu obserwowaliśmy walkę ‘punkt za punkt’. Przy stanie 15-15 to Drużyna A zdołała jednak odskoczyć. Po ataku Daniela Iwaszko oraz punktowym bloku Filipa Bruzdowskiego, ‘Serialowa’ stanęła przed ogromną szansą na wyrównanie. Niestety – po chwili Craftvena się przebudziła, a to oznaczało, że cały misterny plan… w pizdu. Po dobrej zagrze ‘Markusa’, Craftvena doprowadziła po chwili do wyrównania i końcówka meczu to walka ‘łeb w łeb’, która zakończyła się szczęśliwie dla Craftveny (25-23). Trzeci set nie przyniósł już tylu emocji. ‘Rzemieślnicy’ szybko zaczęli ‘grać swoje’ i bez problemu pokonali rywali do 15.

Zapowiedź – MATCHDAY #12

Przed nami dwunasty dzień meczowy w sezonie Jesień’23. We wtorek w korespondencyjnym pojedynku o fotel lidera drugiej ligi powalczą ekipy: Volley Gdańsk, Hydra Volleyball Team, BEemka Volley oraz Old Boys. Na brak emocji nie będziemy narzekać również w trzeciej lidze, w której dojdzie do trzech pojedynków. Zapraszamy na zapowiedź!

Zmieszani – Old Boys

Godz.: 19:00, boisko nr 3

Po poniedziałkowej porażce z drużyną BEemka Volley, Zmieszani przystępują do piątego spotkania w sezonie Jesień’23. Póki co bilans drużyny Edyty Woźny jest koszmarny. Wszystko za sprawą faktu, że każde z dotychczasowych spotkań kończyły się porażkami piątej siły poprzedniego sezonu. Aby dobrze zobrazować to jak wygląda obecna edycja niech świadczy fakt, że po czterech spotkaniach Zmieszani mają dokładnie tyle samo porażek co w całym sezonie Wiosna’23. Niestety wydaje się, że we wtorkowy wieczór to nie oni, a Old Boys’i będą faworytem spotkania. Jeśli przedmeczowe predykcje się sprawdzą to będziemy mogli mówić o jednym z najgorszych początków sezonu w wykonaniu Zmieszanych spośród wszystkich dziewięciu sezonów, w których drużyna brała udział. Oczywiście nie przesądzajmy, że drużyna z Pruszcza Gdańskiego wygra spotkanie. Do niedawna dalibyśmy sobie za to obciąć rękę. Po spotkaniu z Oliwą Team, w którym ‘Dziadki’ zaprezentowały się z bardzo słabej strony, już tacy pewni nie jesteśmy. Po kapitalnym początku sezonu, w którym Old Boys zagrali fenomenalnie z Volley Gdańsk oraz Dzikami Wejherowo, wydawało się, że są oni jednymi z głównych faworytów do awansu. We wspomnianej porażce z Oliwą, team Bartłomieja Kniecia zaprezentował się jednak bardzo słabo i jesteśmy szalenie ciekawi kolejnego, drugoligowego rozdziału. Potencjalna wygrana ze Zmieszanymi sprawi, że Old Boysi ‘wrócą do gry’. Porażka sprawi z kolei, że drużynę znad ‘Raduni’ wciągnie drugoligowy ‘peleton’.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Team Spontan – MiszMasz

Godz.: 19:00, boisko nr 1

Spośród wszystkich 78 spotkań obecnego sezonu to właśnie Team Spontan stał się sprawcą największej sensacji. Wszystko za sprawą ogromnej niespodzianki, którą było ogranie Hydry Volleyball Team, do którego doszło w minionym tygodniu rozgrywek. Żebyśmy się dobrze zrozumieli – nawet gdyby Team Spontan był w super gazie (a naszym zdaniem nie jest), to i tak Hydra byłaby zdecydowanym faworytem starcia. Wątpliwości co do tego nie miała również społeczność SL3, biorąca udział w Typerze. Choć trudno to ogarnąć to 98% osób oddających swój głos wskazywało na to, że ‘Bestia’ nie będzie miała problemu z ograniem ‘Spontanicznych’. Finalnie stało się inaczej i to Team Spontan sięgnął po wygraną. Co w tym wszystkim ważne i warte podkreślenia to fakt, że Spontan zagrał z Hydrą piekielnie dobrze i wynik spotkania nie był szczęściem, a był po prostu w pełni zasłużony. Co ciekawe – Hydra już wcześniej w obecnym sezonie mogła przegrać. Na początku sezonu doszło bowiem do spotkania, w których znaleźli się oni w potężnych tarapatach. Wspominamy o tym teraz, ponieważ wówczas rywalem graczy w złotych strojach była ekipa…MiszMasz. Finalnie skończyło się wtedy zaledwie na strachu. Niestety dla drużyny Michała Grymuzy należy podkreślić fakt, że choć przegrane – to było to najlepsze spotkanie drużyny w sezonie. Ostatnie dwa spotkania drużyny, która skończyła poprzedni sezon na ósmym miejscu to dotkliwe porażki z Maritexem oraz Dzikami Wejherowo. Czy we wtorkowy wieczór uda im się wreszcie przełamać?

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

TGD – Hydra Volleyball Team

Godz.: 19:00, boisko nr 2

Po ubiegłotygodniowym koszmarze drużyna Hydry Volleyball Team powraca na parkiety Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Dla niewtajemniczonych szybkie wprowadzenie. W czwartek ‘Bestia’, która podchodziła do spotkania z pozycji lidera rozgrywek mierzyła się z Team Spontan, który do rozpoczęcia meczu mógł ‘pochwalić się’ samymi porażkami w sezonie. Dodatkowo – team Piotra Raczyńskiego w przegranych spotkaniach prezentował się naprawdę słabo, żeby nie powiedzieć beznadziejnie. Zestawienie ze sobą drużyn, w których jedna jest niemal w niebie, druga zaś znajdująca się niżej niż w swoim wyobrażeniu – opisywał to Dante Alighieri, sprawiało, że nikt o zdrowych zmysłach nie obstawiał, że Hydra może przegrać to spotkanie. A jednak. Cholerny sport. Z jednej strony tę nieprzewidywalność kochamy. Z drugiej zaś potrafi ona bezlitośnie ranić i w sposób bezlitosny punktować każdą, nawet najmniejszą oznakę słabości, o czym przekonali się gracze Hydry. Uważamy, że wtorkowa seria gier będzie dla nich czymś zbawiennym. Będzie jak włożenie oparzonego palca do szklanki z zimną wodą. Jak umycie dłoni po kontakcie ich z poręczami w komunikacji miejskiej. Jak zimne piwo w upalny dzień. Po prostu – będzie to świetna okazja do rehabilitacji. Z kim to zrobić, jeśli nie z drużyną, która okupuje ostatnie miejsce w ligowej tabeli? Jeśli tym razem Hydra nie wygra za komplet punktów to zaczniemy się o tę ekipę poważnie bać. Z drugiej strony według dość powszechnej opinii, w każdym turnieju bądź lidze dochodzi do jednego – najgorszego spotkania. Do takiego, w którym nic nie idzie. Gracze ‘Bestii’ mają nadzieje, że ten mecz jest już za nimi i od tego momentu wszystko będzie po staremu. Po ‘Hydrowemu’. To z kolei nie są zbyt dobre wiadomości dla ‘Drogowców’.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Team Spontan – BEemka Volley

Godz.: 20:00, boisko nr 1

Przed wtorkowym spotkaniem można zastanawiać się czy powtórka wydarzeń sprzed tygodnia jest w ogóle możliwa. Tym razem również niemal nikt nie daje ‘Spontanowi’ szans na wygraną. Zdecydowanym faworytem starcia pozostaje BEemka Volley. To oznacza z kolei bardzo komfortową sytuację dla ‘Spontanicznych’. Ta wynika z faktu, że wobec drużyny Piotra Raczyńskiego nikt nie ma przed meczem wysokich oczekiwań. To na faworycie ciąży presja. To oni muszą wygrać i na dodatek – najlepiej za komplet punktów. BEemka Volley jest już doświadczoną drużyną w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Gracze Daniela Podgórskiego doskonale pamiętają, że wygrywanie spotkań w stosunku 2-1 może doprowadzić do podobnej sytuacji jak ta, którą mieliśmy możliwość oglądać w sezonie Wiosna’22. Przypomnijmy, że wówczas ‘Zmotoryzowani’ wygrali drugoligowe zmagania, ale droga do pierwszej ligi nie była wcale autostradą. Dość powiedzieć, że na koniec sezonu – BEemka miała o zaledwie jeden punkt więcej niż Dziki Wejherowo, które musiały obejść się smakiem. Uważamy, że mając to na uwadze gracze w biało-niebieskich barwach powalczą we wtorek o komplet punktów. Jest takie powiedzenie, że ‘nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki’. W kontekście ‘Spontanicznych’ rozumiemy przez to, że powtórki meczu z Hydrą nie będzie.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Flota Active Team 2 – Tiger Team

Godz.: 20:00, boisko nr 2

Po rozegraniu 30% spotkań, w trzeciej lidze pozostała jedna ekipa, która nie przegrała choćby seta. Mowa tu rzecz jasna o trzeciej sile poprzedniego sezonu – Flocie Active Team 2. Jak do tej pory, drużyna Karoliny Kirszensztein prezentowała się następująco:

3-0 z Husarią

3-0 z Wolves

3-0 z Chilli Amigos

3-0 z Craftveną.

O ile w tych dwóch pierwszych spotkaniach Flota miała chwilowe kłopoty i pachniało stratą punktu, tak w konfrontacji z Chilli Amigos oraz Crafveną była to już naprawdę dobra siatkówka. Dyspozycja, która prezentują od początku obecnego sezonu gracze Floty sprawia, że we wtorkowy wieczór przewidujemy kolejny – piąty już komplet punktów. Co ciekawe – jeszcze do niedzieli wydawało nam się, że Tiger Team będzie w stanie pokusić się o co najmniej jeden punkt. Niestety gracze Dawida Staszyńskiego zaprezentowali się w poniedziałkowy wieczór z niezbyt dobrej strony i finalnie musieli uznać wyższość Portu Gdańsk w stosunku 1-2. Tak jak wspominaliśmy, dyspozycja Tigera pozostawiała dzień wcześniej wiele do życzenia i nie jest tak, że drużyna przegrała niezasłużenie. ‘Portowcy’ w poniedziałkowy wieczór byli bowiem drużyną o co najmniej klasę lepszą. Czy ‘Tygrysom’ uda się pokrzyżować plany Flocie?

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Bayer Gdańsk – BES Boys BLUM

Godz.: 20:00, boisko nr 3

Po drugiej porażce z rzędu – morale drużyny Bayer Gdańsk znajdują się obecnie na żuławach wiślanych. Ba – team ‘Aptekarzy’ po raz ostatni za komplet punktów wygrał niemal pół roku temu – w meczu przeciwko ‘Portowcom’, do którego doszło 5 kwietnia 2023 r. Kolejne 12 spotkań to aż sześć porażek. Jeśli Bayer z kolei wygrywał to i tak musiał dzielić się punktami z rywalami. Co ciekawe – we wtorkowy wieczór dla drużyny ‘Aptekarzy’ zdaje się być szczególny. Zmierzą się oni bowiem z drużyną, z którą przegrali mecz barażowy, do którego doszło 21 listopada 2022 r. Od wspomnianego spotkania nie minął nawet rok, a w SL3 doszło do prawdziwego trzęsienia ziemi. Finalnie Bayer Gdańsk nie awansował do drugiej ligi i został wchłonięty przez trzecioligowe piekiełko. Jakby tego było mało, dziś zmaga się z największym kryzysem od momentu, w którym drużyna dołączyła do Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Plastrem na żywe wciąż rany mogłaby być potencjalna wygrana we wtorkowy wieczór. Pytaniem jest to czy ‘Aptekarze’ zdołają zresetować swoje głowy i dzięki temu, zacząć lepiej grać. Wydaje się, że w ostatnim czasie sztuki tej dokonali gracze BES Boys BLUM, którzy ok – przegrywają, ale prezentują się obecnie o niebo lepiej niż na inaugurację rozgrywek. Już w poniedziałkowy wieczór, team Ryszarda Nowaka udowodnił, że jeszcze kilka punktów w lidze zdobędzie. Wydaje nam się, że po co najmniej jeden sięgną już we wtorek.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Volley Gdańsk – Oliwa Team

Godz.: 21:00, boisko nr 3

Po poniedziałkowej serii gier poznaliśmy nowego lidera drugiej ligi. Po wygranej za komplet punktów z Maritexem Gdańsk, żółtą koszulkę lidera może poszczycić się obecnie ex-pierwszoligowiec – Volley Gdańsk. Aby utrzymać prowadzenie na zapleczu elity – Volley musi się na wtorek dość mocno zmobilizować. Wszystko za sprawą faktu, że jeden z ich głównych rywali w walce o końcowy tryumf – Hydra Volleyball Team, również rozegra tego dnia mecz. Rywalem ‘Bestii’ we wtorkowy wieczór będzie bowiem drużyna TGD, która jak do tej pory – nie wygrała ani jednego spotkania. Oznacza to z kolei, że z dużą dozą prawdopodobieństwa Hydra sięgnie we wtorek po komplet oczek. Idąc dalej – każda strata Volleya sprawi, że spadną oni z drugoligowego tronu. Z tego miejsca warto zauważyć, że o komplet punktów dla Volleya nie będzie bynajmniej łatwo. Dość brutalnie przekonała się o tym w ubiegłym tygodniu drużyna Old Boys, która była zdecydowanym faworytem starcia, a mimo to – Oliwa sięgnęła po komplet punktów. Jeśli dodamy do tego fakt, że ci sami Old Boysi ograli wcześniej Volleya za komplet punktów, to mamy całkiem dobry scenariusz na wtorkowe spotkanie. Oczywiście nie ma co porównywać do siebie dwóch różnych spotkań, ale uważamy, że faworyt starcia – Volley Gdańsk będzie się musiał solidnie napocić.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Dziki Wejherowo – AVOCADO friends

Godz.: 21:00, boisko nr 2

Po bardzo nieudanym początku sezonu, w którym ‘Dziczyzna’ przegrała spotkanie z Old Boys nie ma już śladu. W kolejnych trzech spotkaniach sezonu Jesień’23, Dziki wygrały bowiem trzy spotkania, w których rywalami byli kolejno Zmieszani, MiszMasz oraz Maritex. Ok, nie były to może wygrane w jakimś oszałamiającym stylu, ale trzeba wziąć pod uwagę to, że Dziki miały pewne problemy kadrowe. Z tego co wiemy, we wtorkowy wieczór sytuacja ta może się powtórzyć. Tak się składa, że w ostatnim czasie rozgrywający Witold Klimas oraz przyjmujący – Kuba Klenczon dołączyli do UKS Redy, która rywalizuje w rozgrywkach trzeciej ligi. To z kolei sprawia, że niektórych meczach drużyna będzie musiała radzić sobie bez wspomnianych zawodników. Z tego co wiemy, taka właśnie sytuacja ma mieć miejsce już we wtorek. Mimo to Dziki wciąż pozostają nieznacznym faworytem konfrontacji. Dla ‘Wegan’ mecz z drużyną występującą w delegacji będzie czwartym pojedynkiem w sezonie Jesień’23. Póki co, ‘Weganie’ mają na swoim koncie dwa zwycięstwa oraz porażkę. Mimo całkiem solidnego bilansu uważamy, że team Arkadiusza Kozłowskiego nie jest jeszcze w optymalnej dyspozycji. Pokazało to szczególnie spotkanie z ‘czerwoną latarnią ligi’ – TGD. Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu AVOCADO dość niespodziewanie straciło punkt z ‘Drogowcami’. O tym jak będzie we wtorkowy wieczór, przekonamy się niebawem.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Craftvena – Drużyna A

Godz.: 21:00, boisko nr 1

Ależ nieprzewidywalna jest w obecnym sezonie Craftvena. Mecze świetne jak te z BL Volley czy Bayerem Gdańsk, drużyna Bartka Zakrzewskiego przeplata tymi naprawdę słabymi jak z Flotą czy AXIS. Wtorkowe spotkanie zdaje się być jednak idealną okazją dla ‘Rzemieślników’ na poprawienie swojej sytuacji w ligowej tabeli. Po czterech meczach obecnego sezonu, gracze w czarnych strojach znajdują się bowiem na jedenastym miejscu. Co ciekawe – dokładnie tyle samo punktów w lidze uciułały cztery kolejne zespoły. Mecz z Drużyną A jest zatem świetną okazją na awans w tabeli. No bo co tu dużo mówić – Craftvena jest zdecydowanym faworytem starcia. Jesteśmy niemal przekonani, że od teraz, drużyna ‘Rzemieślników’ zacznie konkretnie punktować. W obecnym sezonie mierzyli się oni bowiem albo z drużynami z topu albo ekipami, które do niedawna w tym topie były. Sądzimy, że rywalizując z drużynami z dolnych partii tabeli – Craftvena pokaże moc. Jeśli chodzi o ich wtorkowych rywali – Drużynę A, to team Michała Drozdowskiego rozegrał w obecnej kampanii cztery spotkania w  trakcie, których tylko raz zdołali urwać rywalom punkt. Stało się to w meczu z Portem Gdańsk. Należy przy tym zauważyć, że w pozostałych spotkaniach Drużyna A miewała swoje momenty i przy odrobinie szczęścia – mogła dołożyć do swojej puli kolejną zdobycz. Kto wie – być może sztuka ta uda im się we wtorek? Co ciekawe – w jedynym dotychczasowym spotkaniu obu drużyn, górą byli gracze Drużyny A. Czy podobnie będzie i tym razem? Z pewnością byłaby to ogromna niespodzianka.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

MATCHDAY #11

Za nami intensywne poniedziałkowe granie. W pierwszej lidze bardzo cenne zwycięstwo odniosła drużyna AIP, która ograła lidera – Eko-Hurt. Na zapleczu elity zwycięstwa odniosły BEemka Volley oraz Volley Gdańsk, choć trzeba przyznać, że ci pierwsi musieli się napocić by ograć Zmieszanych. W trzeciej lidze fotel lidera odzyskała drużyna Speednetu 2, która pokonała team Husarii. Zapraszamy na podsumowanie!

Port Gdańsk – Tiger Team 2-1 (21-13; 21-17; 19-21)

Po tym jak w ubiegłym tygodniu jeden z graczy MPS Volley udzielił wywiadu, a następnie jego drużyna wygrała mecz za komplet punktów – można było pomyśleć, że klątwa wywiadu to mit. Z pewnością liczył na to kapitan ‘Tygrysów’ – Dawid Staszyński. Niestety dla Tigera – chwilę po udzieleniu wywiadu jego drużyna była zaledwie tłem dla ‘Portowców’.  W pierwszym secie rywalizacji, po kilku atakach najlepszego gracza spotkania – Pawła Dobrzenieckiego, Port objął wysokie prowadzenie 9-4. W dalszej części, choć ‘Tygrysy’ próbowały odwrócić losy partii to przeciwko drużynie ‘z doków’ byli wręcz bezradni i przyznamy szczerze – tak wyglądającego spotkania się nie spodziewaliśmy. Ostatecznie set zakończył się wysokim zwycięstwem graczy w granatowych trykotach (do 13). Środkowa odsłona to ponowna przewaga drużyny Arkadiusza Sojko. Po raz kolejny ‘jokerem w talii Portowców’ okazał się Paweł Dobrzeniecki po ataku którego, na tablicy wyników było 10-6 dla Portu. Kiedy po ataku Tomasza Bobcowa było już 17-11 stało się jasne, która z drużyn będzie za chwilę celebrowała wygraną seta. Finalnie partia ta zakończyła się zwycięstwem do 17, co było tożsame z wygraniem meczu. Po jednostronnym widowisku, ciekawie zrobiło się wreszcie w trzecim secie, w którym ‘Tygrysy wyszły wreszcie z klatek’. Finałowa partia rozpoczęła się od prowadzenia drużyny Dawida Staszyńskiego 5-1. W dalszej części seta gra obu drużyn się wyrównała i na półmetku mieliśmy już remis po 12. Mimo że w końcówce team ‘z doków’ prowadził 18-15, to po chwili roztrwonili jednak przewagę i finalnie ostatnią odsłonę wygrali gracze Tiger Team. Uważamy, że nie bez znaczenia był tu fakt kontuzji pleców, której nabawił się wspominany wcześniej Paweł Dobrzeniecki.

BEemka Volley – Zmieszani 2-1 (21-14; 19-21; 21-15)

Kiedy w zapowiedziach przedmeczowych połączyliśmy kropki i dodaliśmy do siebie to, że BEemka Volley rozpoczęła sezon w kapitalny sposób z tym, że Zmieszani są jedną z dwóch drużyn w drugiej lidze bez wygranej – nie zadrżała nam ręka stawiając na ‘Zmotoryzowanych’. Ba, w naszym odczuciu mecz miał być dla graczy Daniela Podgórskiego czymś przyjemnym i meczem, po którym na skroniach graczy w biało-niebieskich barwach nie ujrzymy choćby kropli potu. Pisząc w skrócie – BEemka miała rozprawić się ze Zmieszanymi tak jak kilka dni temu zrobił to inny faworyt do wygrania ligi – Volley Gdańsk. Czy tak było? Cóż – niezupełnie. Zaczęło się co prawda obiecująco dla ex-pierwszoligowca. Już na półmetku gracze Daniela Podgórskiego wypracowali sobie kilkupunktową przewagę (10-6) i w sposób przekonujący dążyli do pierwszego punktu w meczu. Mimo że z czasem Zmieszani zdołali zniwelować stratę do jednego oczka (13-12), to druga część seta należała już do BEemki, która wygrała partię do 14. Zastanawiamy się czy na sali znajdowała się tęga głowa, która przewidziała jak rozwinie się druga partia. To team Edyty Woźny lepiej wszedł w drugą odsłonę. Po ataku Jacka Kujałowicza piąta siła poprzedniego sezonu prowadziła 8-5. Po chwili jednak, atakiem oraz dwoma asami serwisowymi z rzędu popisał się Michał Ryński i na tablicy wyników mieliśmy remis po 8. Mniej więcej od tego momentu aż do stanu po 19 mieliśmy akcję ‘punkt za punkt’. W końcówce więcej myliła się BEemka, która jeśli już atakowała – to najczęściej w outach. Zmieszani z kolei, mimo niekorzystnych wyników w lidze mylą się stosunkowo rzadko. Efekt był taki, że po ataku Tomasza Jakubowskiego Zmieszani cieszyli się z wyrównania stanu rywalizacji. Ostatni set to już przewaga BEemki, w której zadziałało coś, co ktoś kiedyś ładnie nazwał ‘sportową złością’. Po wyrównanym początku (11-11) BEemka włączyła w swoim pojeździe kolejny bieg i odskoczyła na 7 punktów (19-12), co było jednoznaczne z końcem emocji w meczu.

AIP – Eko-Hurt 2-1 (21-15; 21-17; 17-21)

Oj, mieliśmy spory problem z wytypowaniem wyniku tego spotkania. To, że AIP nie będzie wiecznie grało tak jak na początku sezonu – było oczywiste niemal dla wszystkich. Sądziliśmy, że ta rakieta wreszcie odpali. W poniedziałkowy wieczór miał w tym pomóc gracz, który na spotkanie przyjechał z oddalonego o 600 km Krakowa i prawdę mówiąc – koledzy powinni rozważyć to czy nie złożyć mu się na ‘wachę’. Wszystko za sprawą faktu, że wspomniany Tomasz Ćwiertnia został wybrany najlepszym graczem spotkania i w bardzo duży sposób przyczynił się do ogrania lidera SL3. W pierwszym secie po dwóch atakach tego przyjmującego, AIP objęło prowadzenie 10-6 i utorowało sobie drogę do zwycięstwa w secie. Mimo że w dalszej części partii Eko-Hurt starał się gonić stratę to finalnie – AIP jeszcze powiększyło przewagę i finalnie wygrali seta do 15. Gracze w fioletowo-czarnych strojach w środkowej odsłonie nie zamierzali zdejmować nogi z gazu. Po kilku atakach nieocenionego Przemka Wawera – AIP odskoczyło rywalom na dwa oczka 8-6. Co ciekawe – w dalszej części Eko-Hurt podjął rękawice i doprowadził do stanu po 10. Niestety dla nich – po chwili popełnili oni błąd ustawienia i moment ten utożsamiamy z tym co działo się w dalszej części seta. Po chwilowej dekoncentracji ‘Hurtowników’ AIP odskoczyło na cztery oczka (15-11) i podobnie jak w pierwszym secie – próby odrobienia straty przez Eko-Hurt okazały się daremne. Ostatnia partia to scenariusz, który w SL3 widzieliśmy tyle razy, że serio – nie jesteśmy tego w stanie zliczyć. Mowa tu o przypadku, w którym drużyna X nie potrafi postawić kropki nad ‘i’. O drużynach, które nie są wystarczająco ‘głodne zwycięstwa’ by skonsumować deser. Właśnie w taki sposób traci się często szansę na świetny wynik na koniec sezonu. Tak czy siak – trzeci set należał już do Eko-Hurtu, który wygraną w trzeciej odsłonie osłodził sobie nieco drugą porażkę w sezonie. Skoro jesteśmy przy kulinariach trzeba przyznać, że była to łyżka cukru wrzucona do jajecznicy. W skrócie – nie o to chodziło.

Volley Gdańsk – Maritex Gdańsk 3-0 (21-13; 21-18; 21-12)

Ok, to już pewne i oficjalne – Volley Gdańsk wrócił na zwycięskie tory. Ba, jeśli już wygrywają to leją rywali dość boleśnie. Nie inaczej było w poniedziałkowy wieczór, gdzie gracze Jakuba Kłobuckiego rozprawili się z Maritexem Gdańsk. Ok – żeby być uczciwym musimy napisać o tym, że Martiex miał tego dnia potężne problemy kadrowe i finalnie musiał radzić sobie w pięciu graczy. Z drugiej strony – ‘co byka obchodzi, że się  krowa cieli’? Problemy kadrowe Zmieszanych czy Maritexu to nie problem Volleya, który po poniedziałkowym tryumfie wskoczył na fotel lidera rozgrywek. Pierwszy set to ‘la zabawa’ w wykonaniu ex-pierwszoligowca. Rozprężenie było tak wielkie, że przy stanie 16-9 gracze Jakuba Kłobuckiego mieli spore problemy z ustaleniem, który zawodnik powinien w danym momencie zagrywać. To nie przeszkodziło im zdobyć dwóch kolejnych punktów i doprowadzić do stanu 18-9. Był to również moment, w którym Volley – podobnie jak ze Zmieszanymi nieco zwolnił i finalnie wygrał seta do 13. Na tę chwilę nikt nie spodziewał się tego jak będzie wyglądała druga odsłona. Wyjaśniając – Martiex jak na okoliczności prezentował się świetnie i przez długi czas stanowił realne zagrożenie dla rywala. Na półmetku środkowej odsłony gracze Macieja Skowrońskiego prowadzili nawet 13-11. Kiedy Volley czuł, że robi się powoli gorąco – wziął się do roboty i po chwili wyszedł na prowadzenie 18-16, a następnie wygrał seta do 18. Ostatnia odsłona to partia, w której gracze Volleya wcielili się w coś w rodzaju plutonu egzekucyjnego. Po siatkówce w dobrym wydaniu po stronie Volleya, gracze Kuby Kłobuckiego wygrali wysoko seta i w żółtych koszulkach lidera – wyczekują kolejnego spotkania w SL3.

BL Volley – Chilli Amigos 2-1 (21-12; 16-21; 22-20)

Mówimy to dość często, ale skoro jest okazja – powtórzymy raz jeszcze. Każda, nawet najbardziej parszywa seria ma kiedyś swój kres. W przypadku drużyny BL Volley, koszmarna liczba spotkań bez zwycięstwa – dobiegła końca w poniedziałkowy wieczór. Trzeba jednak przyznać, że mało brakowało, a w poniedziałek BL Volley napisałby kolejny rozdział ‘gdańskiej tragedii’. W pierwszym secie rywalizacji – było jak niegdyś. Jak za dawnych lat, w których BL Volley zachowywał się jak osiedlowy gieroj – sadysta, któremu sprawia niesamowitą frajdę tłuc słabszych. Nostalgia w pierwszym secie była aż nadto widoczna. Co ciekawe – BL dokonał tego w secie, w którym po raz pierwszy w życiu grał z rozgrywającym, którego zwerbowali w niedzielny wieczór na fejsiku. Mimo to – ‘Amigos’ nie mieli zbyt dużo argumentów, by graczy w biało-pomarańczowych strojach powstrzymać. Finalnie premierowa partia w meczu skończyła się wynikiem do 12. Drugi set to ta druga odsłona sadysty z pierwszej partii. W drugiej był to gość, który w nocy, kiedy emocje z niego zejdą – sika do łóżka i boi się pająka, którego wyobraża sobie za szafą. W drugim secie to Chilli Amigos było osiedlowym watażką i to właśnie oni dyktowali warunki gry. Po dwóch kapitalnych asach serwisowych Michała Kowalewskiego, ‘Amigos’ objęli prowadzenie 14-8 i ich zadaniem było to, by nie zepsuć sytuacji jak w meczu z Portem Gdańsk. Tym razem się udało, bowiem gracze w czerwonych trykotach po dwóch atakach z rzędu Pawła Kalety objęli prowadzenie 20-15 i po chwili doprowadzili do wyrównania. Najwięcej emocji mieliśmy w trzeciej odsłonie i nie mamy co do tego żadnych wątpliwości. Lepiej w partię weszła ekipa BL Volley, która po czterech błędach ‘Papryczek’ z rzędu objęła prowadzenie 12-8. Niestety dla nich – czteropunktowa zaliczka nie okazała się wystarczająca do tego by kontrolować grę. Po chwili Chilli Amigos doprowadziło bowiem do stanu po 15. Końcówka seta to konkretne – trzecioligowe emocje. Górą ostatecznie była ekipa BL Volley, ale trzeba przyznać, że Chilli postawiło w poniedziałek poprzeczkę dość wysoko.

Speednet 2 – Husaria Assistance Partner 3-0 (21-8; 21-16; 21-14)

Koszmar ‘Rycerzy’ – tom piąty. W poprzednim sezonie też nie było ciekawie. Po pięciu spotkaniach sezonu Wiosna’23 gracze Grzegorza Żyły-Stawarskiego mieli jednak nie jeden punkt jak teraz, a cztery. Nie zero zwycięstw, a jedno. Totalnie nie trafiają do nas argumenty, że teraz trudny terminarz. Na wiosnę również był trudny albo bardzo trudny, a mimo to – Husaria potrafiła ograć TGD, które po pewnym czasie awansowało do drugiej ligi. Co gorsze w kontekście ‘Rycerzy’ – poza samymi wynikami, słabo wygląda również gra. Cofamy się ciągle do sezonu Wiosna’23, ale wówczas dało się wyczuć, że to za chwilę ‘zaskoczy’. Obecnie tego totalnie nie czujemy, Husaria jest pod formą zarówno sportową, jak i mentalną. Co gorsze – każda kolejna porażka wspomniany stan pogarsza i zastanawiamy się, kiedy zdołają się podnieść. W poniedziałkowy wieczór było wiadomo, że o punkty będzie trudno. Mimo to nic nie usprawiedliwia ‘wykonu’ Husarii z pierwszego seta, bo był to występ gorszy niż ‘Mandaryny’ w Sopocie. Ta piętnaście lat temu została dość brutalnie przyłapana na ‘śpiewaniu’ z playbacku. Jak to było? Ev’ry night? Przenosząc to na SL3, to Ev’ry night, gdy tylko Husaria gra mecz to sprawia ból swoim sympatykom. Finał pierwszego seta? 21-8. Druga odsłona to już znacznie lepsza gra Husarii, ale patrząc na wydarzenia z pierwszego seta – o to nie było szczególnie trudno. Mimo to wynik nie do końca odzwierciedla wydarzenia boiskowe. Speednet dość szybko zbudował sobie przewagę, a w dalszej części seta – co też nie jest nowością w obecnym sezonie miał przestój, który rywale wykorzystali i nieco ‘przypudrowali’ kolejny paskudny wynik. Najwięcej działo się w trzecim secie, gdzie był ułamek sekundy, w którym zanosiło się na naprawdę ciekawe rzeczy. W drugiej części seta Husaria prowadziła bowiem 13-11. Jak się skończyło? Ano tak, że zastygli oni jak libido 80 letniej babci i do końca spotkania zdobyli już tylko jeden punkt. A rywal? Cóż – dziesięć razy więcej.

ZCP Volley Gdańsk – Speednet 1-2 (11-21; 21-19; 18-21)

Co musi się stać, żeby Speednet wygrał wreszcie za komplet punktów? Pisaliśmy o tym przed poniedziałkowym meczem. ‘Programiści’ są w naszych oczach ‘Janosikiem’ pierwszej ligi. Drużyną, która zabiera bogatym i daje biednym. Potrafi ograć CTO oraz Merkurego, by po chwili oddać seta jedynej drużynie w pierwszej lidze, która nie zdołała wygrać jeszcze spotkania. Po pierwszej partii, w którym Speednet pokazał moc wydawało się, że w kolejnych nie będzie mieć większych problemów z tym by ograć rywali. Premierowa odsłona padła ‘łupem’ Speednetu do 11. O ile gra ZCP wyglądała jako-tako do momentu, w którym Speednet prowadził 12-7, tak dalsza część seta to ogromna przewaga graczy w różowych strojach. Zdecydowanie więcej działo się w dwóch kolejnych odsłonach. Środkowego seta obie drużyny rozpoczęły od wyrównanej walki, po której wynik na tablicy wskazywał remis po 8. Po chwili asa serwisowego posłał Paweł Huliński, po którym graczom ZCP udało się odskoczyć na trzy punkty (11-8). Mimo to w dalszej części Speednet doprowadził do wyrównania po 15. W końcówce bardzo ważne punkty dla swojej drużyny zdobył przyjmujący Illia Yenoshyn, po których ZCP odskoczyło rywalom na trzy oczka (19-16) i po chwili wygrali seta. Ostatnia partia rozpoczęła się idealnie dla Speednetu. Po skutecznym ataku Karola Strzałkowskiego, gracze w różowych trykotach objęli prowadzenie 7-3. Z czasem ZCP zdołało zniwelować stratę do jednego oczka (11-10) i taki stan potrwał do momentu, w którym na tablicy wyników mieliśmy 18-17 dla Speednetu i tego prowadzenia, Speednet już nie wypuścił.

Bayer Gdańsk – Craftvena 1-2 (20-22; 20-22; 21-18)

Parafrazując słowa piosenki Smolastego i Young Leosi – gracze Bayer Gdańsk mogli po przegranym meczu zaśpiewać: ‘co myśmy zrobili, żeśmy tak to wszystko spie*dolili’. Mieliśmy się nie pastwić, obiecaliśmy to wszak w ostatnim magazynie. Będzie zatem sofcik.  Czy wynik zawodów pomiędzy ‘Aptekarzami’ a ‘Rzemieślnikami’ nas zdziwił? Absolutnie nie. Przewidywaliśmy, że spotkanie zakończy się podziałem punktów i mieliśmy cholerny ból głowy wybierając faworyta spotkania. Prawdę mówiąc – przy odrobinie szczęścia ‘Aptekarzy’ to oni mogli cieszyć się z tryumfu. No właśnie. Czy w tym przypadku chodzi wyłącznie o szczęście? Przypomnijmy, że mimo, że w pierwszym secie rywalizacji gracze w granatowo-zielonych strojach prowadzili 18-14 to postanowili wcielić się w typów z memów a’la ‘potrzymaj mi piwo’. Po kilku szybkich akcjach w wydaniu Craftveny, ‘Rzemieślnicy’ doprowadzili do stanu po 19, a wtedy było logiczne już dla wszystkich, że to Craftvena wygra seta. Wydaje nam się, choć gracze Bayera mogą mieć problem z tym by to przyznać to w ich głowach  – znowu cytując klasyka – ‘czaił się strach’. Dwa błędy w końcówce ‘Aptekarzy obsranych Siatkarzy’ sprawiły, że ‘Rzemieślnicy’ cieszyli się z pierwszego seta. W drugiej odsłonie mieliśmy coś w rodzaju lustrzanego odbicia. To Craftvena prowadziła przez większość partii grę i zdołała objąć prowadzenie 12-16. Mimo to Bayer Gdańsk pokazał charakter i doprowadził do stanu po 19. Niestety dla ‘Aptekarzy’, kiedy przyszło do kolejnej już próby charakterów – te okazały się silniejsze po czarnej stronie siatki 2-0. Ostatni set to coś na podratowanie sytuacji. Coś na zasadzie rozwiązania doraźnego. Jak użycie chusteczek higienicznych by wytrzeć spocone pachy. Mimo że jakiś efekt to da – smród niestety pozostaje. A Craftvena? Właśnie w taki sposób powinno wychodzić się z mini-kryzysów. Po spotkaniu z Flotą nie ma już śladu. Brawo!

BES Boys BLUM – AXIS 1-2 (17-21; 21-18; 18-21)

Po początkowym etapie sezonu, w którym BES Boys BLUM grało bardzo słabą siatkówkę – coś nam się ewidentnie ‘nie kleiło’. Wszystko za sprawą faktu, że w drużynie wciąż znajduje się mnóstwo jakości, a na dodatek mówimy o bardzo doświadczonych graczach, którzy na siatkówce ‘zęby zjedli’. Co więcej – w ustawieniu czy siatkarskich ‘technikaliach’ gracze BES Boys BLUM są zdecydowanie jedną z najlepszych drużyn w trzeciej lidze. Mimo to – tak jak wspomnieliśmy początek był bardzo słaby. Zdecydowanie lepszą dyspozycję ‘Chłopców’ oglądaliśmy już w ubiegłym tygodniu, gdzie team Ryszarda Nowaka zdemolował Husarię Assistance Partner. To z kolei sprawiało, że konfrontacja z AXIS wydawała nam się bardzo ciekawa. Mimo wszystko – faworytem meczu pozostawała w naszych oczach ekipa AXIS, która wygrała wszystkie dotychczasowe spotkania w sezonie. Dodatkowo – ostatni bezpośredni mecz z BBB również wygrali i na dodatek – zdobyli przy tym komplet punktów. Mimo to od początku spotkania to BES Boys BLUM prezentowali się lepiej i po ataku Łukasza Grzyba objęli prowadzenie 11-7. Niestety dla nich – na jeden swój punkt – gracze AXIS zdobyli pięć kolejnych i na tablicy wyników mieliśmy po 12. Kiedy gracze Fabiana Polita wyczuli krew – poszli za ciosem i po ataku Tomasza Sadowskiego cieszyli się z wygrania pierwszego seta. Druga odsłona to bardzo wyrównane granie, które zaprowadziło nas do stanu po 17. Końcówka należała do doświadczonych graczy BES Boys BLUM, którzy po ataku oraz asie serwisowym Marcina Platy – doprowadzili do wyrównania w setach. Decydująca o zwycięstwie partia rozpoczęła się idealnie dla graczy w czerwonych strojach (10-5). Kiedy na tablicy wyników było 20-11 to uznaliśmy, że już nic ciekawego w tym meczu się nie wydarzy. Po chwili jednak serią świetnych zagrywek popisał się Ryszard Nowak, który do spółki z środkowym Marcinem Karbownikiem zdobyli siedem kolejnych oczek (20-18). Ostatecznie skończyło się tylko na strachu AXIS, które po chwili postawiło kropkę nad ‘i’. W roli kata wcielił się najlepszy gracz spotkania – Łukasz Wojdak.

Zapowiedź – MATCHDAY #11

Zaczynamy kolejny tydzień rozgrywek w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. W poniedziałek o utrzymanie fotelu lidera powalczy Eko-Hurt, które zmierzy się z AIP. Dość ciekawie zapowiada się również starcie w trzeciej lidze pomiędzy Chilli Amigos a BL Volley, w której ci drudzy powalczą o przełamanie koszmarnej serii pięciu porażek z rzędu. Zapraszamy na zapowiedź!

Port Gdańsk – Tiger Team

Godz.: 19:00, boisko nr 1

Choć wyniki z początku sezonu tego do końca nie odzwierciedlały – w naszych oczach Tiger Team prezentuje obecnie bardzo dobrą formę i co więcej – nie wyglądają na drużynę, która dobiła do sufitu. Uważamy nawet, że przestrzeń do rozwoju jest przed tą drużyną ogromny. Jako dowód w wiarę w drużynę ‘Tygrysów’ podamy, że w naszych oczach to właśnie oni są faworytem spotkania z Portem Gdańsk. Sytuacji nie zmienia tu fakt, że poprzednie spotkanie obu drużyn, do którego doszło 29 marca 2023 r., zakończyło się zdecydowanym zwycięstwem Portu, który wygrał 3-0. Co ciekawe – mimo, że w ligowej tabeli wyżej od Tigera są gracze Portu Gdańsk to uważamy, że ich forma jest jednak niższa. Należy zwrócić uwagę na kalendarz, które obie drużyny w obecnym sezonie miały. Dwie wygrane Portu to mecze z ekipami z dolnych partii tabeli. Po ograniu dziewiątej siły – BES Boys BLUM, Port Gdańsk ograł również Drużynę A, która okupuje ostatnią lokatę. Co ciekawe – nawet we wspomnianym meczu, Portowcy sensacyjnie zgubili jeden punkt. Żeby nie było jednak zbyt ponuro – to właśnie team Arkadiusza Sojko jest jedyną drużyną, która zdołała urwać punkt Speednetowi. Przypomnijmy, że wspomniana sztuka nie udała się chociażby drużynie Dawida Staszyńskiego. Jak będzie wyglądało poniedziałkowe starcie? Mimo że postawiliśmy na ‘Tygrysów’ to sądzimy jednak, że będzie to wyrównane spotkanie, które zakończy się podziałem punktów.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

BEemka Volley – Zmieszani

Godz.: 19:00, boisko nr 2

O tym, że Zmieszani w obecnym sezonie mogą mieć problemy z tym by powtórzyć wyniki z poprzednich edycji – wiedzieliśmy na długo przed pierwszym gwizdkiem sędziego w sezonie Jesień’23. Wszystko za sprawą faktu, że po raz kolejny z drużyny Edyty Woźny odeszło kilku zawodników, którzy byli jednymi filarami, na których opierała się gra. Pomiędzy edycjami – team Zmiesznych opuścili: Michał Grzenia, Andrzej Skórski oraz Maciej Graban. Najbardziej bolesną stratą zdaje się być transfer absolutnego lidera drużyny oraz jedną z najjaśniejszych gwiazd drugiej ligi w sezonie Wiosna’23 – Bartosza Kusińskiego. Co ciekawe – wspomniany atakujący odszedł ze Zmieszanych do…BEemki Volley. Z informacji, które udało nam się jednak pozyskać – wspomnianego zawodnika z powodów prywatnych raczej nie zobaczymy w poniedziałkowy wieczór. Wracając jednak do Zmieszanych – w obecnej edycji team Edyty Woźny przegrał już trzy spotkania i jest to już 75% porażek z sezonu Wiosna’23. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że do rozegrania mają jeszcze 10 spotkań i jest mało prawdopodobne, by nie odnieśli w nich porażki. Ba, wydaje nam się, że do tej dojdzie już w poniedziałkowy wieczór. Owszem, wiemy, że obecny sezon jest dość szalony, ale jednak nie mamy tak bujnej wyobraźni, żeby wyobrazić sobie scenariusz, w którym to Zmieszani wygrają mecz. BEemka od początku obecnego sezonu prezentuje piekielnie mocną formę. Poza pierwszym setem z Oliwą, który notabene również wygrali – było to granie na bardzo wysokim poziomie. Oczywiście sezony z przeszłości powinny nauczyć BEemki pokory i tego, że nie można lekceważyć rywali. Jeśli będą grać jednak dalej na takim pułapie – będzie bardzo dobrze.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

AIP – Eko-Hurt

Godz.: 19:00, boisko nr 3

Kilka dni przed rozpoczęciem spotkania – drużyna Eko-Hurt zabiegała o możliwość przełożenia meczu. Mimo że problemu z tym, by spotkanie rozpoczęło się o późniejszej godzinie nie mieli gracze AIP, to ostatecznie cały pomysł ‘spalił na panewce’. Wspominaliśmy o tym wielokrotnie. Przełożenie meczu po opublikowaniu terminarza to mission impossible. Jako że SL3 to nie plan filmowy – tu udaje się bardzo rzadko. Aby doszło bowiem do zmiany, to odpowiednią zgodę musiałyby wyrazić również dwie drużyny, które mają zaplanowany mecz na późniejszą godzinę i musieliby oni przyjść wcześniej. Ok, zostawmy to. Tak czy siak z informacji, które udało nam się uzyskać Eko-Hurt może mieć w poniedziałkowy wieczór potężne problemy kadrowe. Gdyby tak nie było, to w naszych oczach byliby oni dość wyraźnym faworytem spotkania. Co by nie mówić, są oni liderem pierwszej ligi. Dodatkowym argumentem przemawiającym na korzyść ‘Hurtowników’ jest fakt, że gracze AIP wciąż są na etapie poszukiwania formy. Uważamy nawet, że biorąc pod uwagę przedsezonowe predykcje można pokusić się o tezę, że są oni jednym z największych rozczarowań bieżących edycji.  Sytuacja nie jest jednak tak czarno-biała jak mogłoby się wydawać. Owszem – mimo problemów ze składem, Eko-Hurt pozostaje nieznacznym faworytem meczu, ale na obecny tydzień zjeżdża z Krakowa jeden z zawodników AIP – Tomasz Ćwiertnia. O tym jaki wpływ na grę drużyny może mieć jeden kocur, przekonaliśmy się w poprzednim sezonie, w którym wspomniany gracz miał niebagatelny wpływ na wyniki spotkań, w których grał. O tym przekonał się boleśnie ówczesny mistrz SL3 – Merkury, który przegrał spotkanie 0-3 i na tamten moment była to absolutna sensacja.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Volley Gdańsk – Maritex

Godz.: 20:00, boisko nr 2

Po niezbyt udanym lub pisząc bardziej precyzyjnie – ogromnym zawodzie, czyli spotkaniu z Old Boys nie ma już śladu. Po około dwudziestu dniach, drużyna Volley Gdańsk miała okazję do rehabilitacji i szansę tę doskonale wykorzystali. Przypomnijmy, że w minionym tygodniu Volley Gdańsk mierzył się ze Zmieszanymi i dysproporcja, którą wówczas oglądaliśmy była przygniatająca. Ok – wiemy, że Zmieszani mają w obecnej edycji swoje problemy, ale co by nie mówić – aż takiej przepaści się nie spodziewaliśmy. Dość powiedzieć, że we wspomnianym spotkaniu gracze Jakuba Kłobuckiego zdobyli aż 41 punktów po własnych atakach i jest to najlepszy wynik spośród wszystkich 69 spotkań w obecnym sezonie. Wydaje się, że w poniedziałkowy wieczór czeka na Volleya bardziej wymagający rywal. Owszem – nadal są zdecydowanym faworytem, ale Martiex w obecnym sezonie zdobył pięć punktów w trzech spotkaniach. Na taki bilans złożyły się dwie porażki w stosunku 1-2 (z Oliwą Team oraz Dzikami Wejherowo), a także zwycięstwo za komplet punktów w rywalizacji z MiszMaszem. Według Redakcji najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na nadchodzące spotkanie jest wynik, którego Maritex Gdańsk jeszcze w obecnym sezonie nie uświadczył. Mowa tu o porażce 0-3. Jeśli nasze przedmeczowe predykcje się sprawdzą – wówczas sytuacja w tabeli Volleya będzie już naprawdę dobra. Stanie się tak, ponieważ nie byli oni jedyną drużyn z topu, która zanotowała wpadkę.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

BL Volley – Chilli Amigos

Godz.: 20:00, boisko nr 3

Wielu z sympatyków BL Volley zastanawia się, kiedy ta koszmarna seria wreszcie się zakończy. Choćbyśmy nie wiem jak mocno się gimnastykowali i jak bardzo chcieli oszczędzić kilka gorzkich słów drużynie Wojciecha Strychalskiego – nie sposób jest nie wspomnieć o serii zawstydzających występów. Przypomnijmy zatem pięć ostatnich pojedynków drużyny:

  1. 22 maja 2023 r. (Wiosna’23) – mecz z Old Boys – porażka 0-3
  2. 29 maja 2023 r. (Wiosna’23) – mecz z TGD – porażka 0-3
  3. 5 czerwca 2023 r. (Wiosna’23) – mecz z ACTIVNYMI Gdańsk – porażka 0-3
  4. 30 sierpnia 2023 r. (Jesień’23) – mecz z Tiger Team – porażka 1-2
  5. 11 września 2023 r. (Jesień’23) – mecz z Craftveną – porażka 1-2

O ile po pierwszych trzech wymienionych meczach można było BL Volley w jakiś sposób tłumaczyć tym, że była to sama ligowa czołówka, tak obecnie trudno znaleźć nam coś na obronę teamu w biało-pomarańczowych barwach. Początek obecnego sezonu to nie porażki z drużynami z ligowego topu, a ekipami, które sezon w sezon (a było ich kilka) kończyły zmagania maksymalnie w połowie ligowej stawki. Najczęściej był to jednak dół tabeli. Jak pokazują pozostałe wyniki z obecnego sezonu – wspomniana Craftvena oraz Tiger Team nie skończą raczej sezonu w ligowym topie. Tak czy siak – poniedziałkowa konfrontacja to doskonała okazja dla otarcia ‘tygrysich łez’. BL zmierzy się bowiem z Chilli Amigos, którzy to w obecnym sezonie również nie zachwycają. Sytuacja ‘Papryczek’ jest nieco inna. Tak się składa, że raczej nikt nie oczekiwał od nich walki o awans. Tak jak wspominaliśmy, to zdaje się potwierdzać w wynikach. Zwycięstwo z Portem Gdańsk oraz porażki z AXIS, Flotą oraz Bayerem. Owszem – terminarz do tej pory był bardzo wymagający i z czasem powinno być lepiej. Mimo całej narracji z zapowiedzi, nieznacznym faworytem zdaje się być ekipa BL.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Speednet 2 – Husaria Assistance Partner

Godz.: 20:00, boisko nr 1

W minionym tygodniu, drużyna Speednet 2 przegrała pierwszego seta w sezonie i było to nowe doświadczenie dla nowego wydania drużyny. Jak do tej pory ‘Programiści’ wygrywali bowiem wszystko za komplet punktów. We wspomnianym spotkaniu z Portem Gdańsk również zdawali się być na doskonałej drodze do realizacji celu. Po wygraniu pierwszego seta, team Marka Ogonowskiego prowadził w drugiej odsłonie już…20-14 i był o włos od wygrania partii. We wspomnianym momencie wydarzyło się coś, co trudno jakkolwiek w racjonalny sposób wytłumaczyć. Po festiwalu nieporozumień i niedokładności połączonym z ‘rosnącymi’ z punktu na punkt – ‘Portowcami’, gracze w granatowych trykotach dokonali jednego z największych come-backów w historii ligi i wygrali środkową odsłonę. Trzeci set to już pełna kontrola Speednetu i wygrana meczu 2-1. Lekcja, której doświadczyli gracze Speednetu może jednak zaprocentować w przyszłości i może się okazać, że ‘Różowi’ unikną podobnej dekoncentracji jak ta powyżej. W poniedziałkowym starciu zdaje się, że są oni zdecydowanym faworytem i każdy inny wynik niż komplet punktów Speednetu byłby ogromną niespodzianką. Z pewnością wizja na nadchodzące spotkanie mogłaby być inna, gdyby nie fakt, że Husaria prezentuje obecnie zdecydowanie gorszą formę niż ta, na którą ich stać. W obecnym sezonie gracze Grzegorza Żyły-Stawarskiego mierzyli się już czterokrotnie i jak do tej pory – zdołali sięgnąć po zaledwie jeden punkt. Dodatkowo – team ‘Rycerzy’ do poniedziałkowego spotkania podchodzi po dotkliwej porażce z BES Boys BLUM, które to z kolei ‘rozbił’ Speednet. Łącząc kropki – zapowiada się na piąte zwycięstwo Speednetu w sezonie.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

ZCP Volley Gdańsk – Speednet

Godz.: 21:00, boisko nr 1

Po dwudziestu trzech spotkaniach w pierwszej lidze w sezonie Jesień’23, tylko jedna drużyna wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo. Piszemy o tym teraz, ponieważ mowa o ekipie ZCP Volley Gdańsk. ‘Żółto-czarni’ w obecnej kampanii rozegrali cztery spotkania. O ile po dwóch stosunkowo pechowych porażkach na inaugurację – z AIP oraz przede wszystkim – CTO Volley, drużynę Dariusza Kuny można było chwalić, tak ubiegły tydzień w wykonaniu ‘żółto-czarnych’ był bardzo rozczarowujący. Przypomnijmy, że ZCP Volley Gdańsk mierzyło się z Szach-Matem oraz Eko-Hurt. O ile porażkę z tymi drugimi można w jakiś sposób wytłumaczyć – wszak mowa o wicemistrzu SL3, tak porażka z Szach-Matem, który od kilku sezonów balansuje między pierwszą a drugą ligą, chluby ZCP nie przynosi. Co więcej – w poniedziałkowy wieczór team Dariusza Kuny zmierzy się ze Speednetem, dla którego miniony tydzień był kapitalny. ‘Różowi’ we wspomnianym okresie rozegrali dwa spotkania, w których ograli czterokrotnych mistrzów SL3 – ekipę Merkury, a następnie – obecnego mistrza SL3 – drużynę CTO Volley. Dwa wspomniane spotkania po raz kolejny pokazały, że w pierwszej lidze nie ma drużyny, której Speednet mógłby się bać. Nie ma również takiej, w której drużyna Łukasza Żurawskiego byłaby skazywana z góry na porażkę. Czy to oznacza, że Speednet jest gotowy na pierwszy w historii tytuł mistrzowski SL3? Pisaliśmy o tym kilkukrotnie, ale problemem Speednetu nie jest to, że nie radzą sobie oni z najsilniejszymi. Odwiecznym problemem jest to, że wtedy kiedy są murowanym faworytem – bardzo często zawodzą. Przykładów popierających naszą tezę moglibyśmy znaleźć naprawdę sporo. Jeden z nich – bardzo jaskrawy mieliśmy w minionej edycji, w której Speednet przegrał spotkanie z Hydrą Volleyball Team, która wówczas miała katastrofalny bilans w pierwszej lidze i która finalnie spadła do drugiej klasy rozgrywkowej. Uważamy, że przed Speednetem prawdziwy egzamin dojrzałości. Jeśli zgodnie z oczekiwaniami wygrają w poniedziałek za komplet punktów to sądzimy, że będą w obecnym sezonie piekielnie mocni.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Bayer Gdańsk – Craftvena

Godz.: 21:00, boisko nr 2

Graczom drużyny Bayer Gdańsk, którzy oglądali ostatni magazyn mogło zrobić się naprawdę przykro. Wszystko za sprawą ‘roastu’, który Redakcja wystosowała wobec tej drużyny. Czy wobec tego mamy do siebie jakiekolwiek wyrzuty sumienia? Absolutnie nie. No bo odpowiedzcie sobie drodzy ‘Aptekarze’ czy nie mieliśmy racji? Nie do końca znajdujemy przyczynę tego, że w Bayerze od jakiegoś czasu dzieje się źle. Wiemy natomiast to, że drużyna gra absolutnie poniżej oczekiwań i własnych umiejętności. Ba, spośród wszystkich 38 drużyn, które grają w SL3 – znajdują się oni w top3 w kategorii rozczarowania. Obecnie nie wiemy, czy drużynę z Olivii Business Center stać na to, by kiedykolwiek nawiązać do pięknych czasów. Jesteśmy niemal przekonani, że nawet jeśli tak – to droga do realizacji tego celu będzie długa i wyboista. Uważamy, że już w poniedziałkowy wieczór będzie im cholernie trudno o wygraną. Naprzeciw nich wystąpi drużyna Craftveny, dla której będzie to czwarty pojedynek w sezonie Jesień’23. Póki co, ‘Rzemieślnicy’ dwukrotnie musieli uznać wyższość swoich rywali (Floty Active Team 2 oraz AXIS). Raz z kolei schodzili z parkietu jako zwycięzcy (z BL Volley). Biorąc pod uwagę to z kim mierzyli się do tej pory gracze Bartosza Zakrzewskiego uważamy, że zza chmur wyjrzy niebawem słońce. Kto wie czy nie wydarzy się to już w poniedziałkowy wieczór. Wiele znaków wskazuje na to, że będzie to dość wyrównane spotkanie, które zakończy się podziałem punktów. Jeśli mielibyśmy określić to procentowo – 51% szans na zwycięstwo dajemy mimo wszystko ‘Aptekarzom’. Zastrzegamy jednak,  że wynik w drugą stronę zaskoczy nas równie mocno jak to, że po poniedziałku będzie wtorek.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

BES Boys BLUM – AXIS

Godz.: 21:00, boisko nr 3

Po bardzo nieudanym początku sezonu, w którym drużyna BES Boys BLUM w bardzo słabym stylu musiała uznać wyższość Speednetu 2 oraz Portu Gdańsk – coś w grze ‘Chłopców’ ewidentnie ‘zaskoczyło’. Efekt był taki, że niemal po 20 dniach przerwy, gracze Ryszarda Nowaka wrócili na parkiety Siatkarskiej Ligi Trójmiasta odmienieni. Efektem metamorfozy było rozbicie Husarii Assistance Partner w stosunku 3-0. Co ciekawe – nieciekawa forma z początku sezonu sprawiła, że większość graczy biorących udział w typerze SL3 stawiała na to, że to Husaria będzie faworytem spotkania. Ba – nawet Redakcja uważała, że ‘Chłopcy’ będą musieli uznać wyższość rywali. Stało się jednak zupełnie inaczej, a forma, którą BES Boys’i wówczas zaprezentowali sprawia, że wynik konfrontacji z AXIS nie jest sprawą tak oczywistą jak mogłoby się wydawać. Najbliżej bowiem jest nam do scenariusza, w którym to gracze Fabiana Polita zainkasują w poniedziałkowy wieczór komplet punktów. Z drugiej strony dość mocno kiełkuje w nas myśl, że BES Boys BLUM z drugiego seta w meczu z Husarią mogłoby sprawić AXIS spore kłopoty. Co ciekawe – obie drużyny po raz ostatni mierzyły się jeszcze w drugiej lidze. W meczu do którego doszło 29 maja 2023 r. górą byli gracze AXIS, którzy sięgnęli po komplet punktów. Jako że ich drużyna nie zmieniła się od tamtego czasu zbyt mocno to uważamy, że i tym razem wynik zawodów może być taki sam. Dodatkowym argumentem jest fakt, że gracze w czerwonych koszulkach są w ostatnim czasie ‘w gazie’, czego dowodem są komplety punktów w meczach z Husarią, Chilli Amigos oraz Craftveną. O tym czy podobnie będzie w poniedziałek, przekonamy się niebawem.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

MATCHDAY #10

Za nami czwartkowa seria gier. Największą sensacją ostatniego dnia meczowego w obecnym tygodniu była porażka Hydry Volleyball Team z Team Spontan. Aby dobrze zobrazować o skali niespodzianki podamy, że aż 98% typowało wygraną ‘Bestii’. Zapraszamy na podsumowanie!

Flota Active Team 2 – Craftvena 3-0 (21-18; 21-12; 21-14)

Ależ to jest udany początek sezonu w wykonaniu Floty. Aby dobrze zrozumieć o czym piszemy musimy wspomnieć, że co dla zasady – w obecnym sezonie zawiedli już niemal wszyscy faworyci. Były bowiem spotkania, w których grubo ponad 90% osób w typerze SL3 wskazywało faworyta, a mecz wygrywał ‘underdog’. Tak było choćby w czwartkowy wieczór, w którym Hydra musiała uznać wyższość Team Spontan. Piszemy o tym teraz, ponieważ Flota jest REGULARNA, o co jak widać – nie jest łatwo. Kiedy jest faworytem – to spotkanie wygrywa. Kiedy mają powalczyć o komplet punktów – to tak robią. Kiedy mają wziąć rewanż za porażkę z poprzedniego sezonu? Proszę bardzo. To naprawdę ‘żre’ i zastanawiamy się jak długo Flota będzie na takim pułapie. Co ciekawe – w pierwszym secie Flota popełniała sporo błędów na zagrywce. Nie wynikało to w dużej mierze z podejmowanego ryzyka. Wspominamy o tym teraz, ponieważ wartym podkreślenia jest fakt, że w całym meczu zdemolowali rywala z pola serwisowego. Łącznie zdobyli 9 asów, z czego sam – genialny w czwartkowy wieczór Igor Kazello. Sama liczba asów dość dobrze pokazuje w jakich obszarach Craftvena przegrała spotkanie. Sami z kolei zdobyli trzy asy i nie stanowili większego zagrożenia dla rywali. Dzięki temu otwierały się opcje dla rozgrywającego, którego praca w czwartek była dość komfortowa. Jakby problemów Craftveny było mało, to na dodatek popełniali oni naprawdę sporo błędów i poza pierwszym niezłym setem – nie stanowili w czwartek większego wyzwania dla nowego lidera trzeciej ligi. Oczywiście to jeszcze trzeba umieć wykorzystać, co jak wspomnieliśmy na początku – Flocie wychodzi genialnie.

Team Spontan – AVOCADO friends 1-2 (17-21; 16-21; 21-17)

Przed czwartkową serią gier wydawało się, że jeśli Team Spontan miałby poszukać w czwartek wygranej – to ma na to dużo większą szansę w spotkaniu z AVOCADO friends. Na potwierdzenie naszych słów jest mnóstwo argumentów, a jednym z nich jest to, że obaj czwartkowi rywale Spontana – grali w tym tygodniu mecz i to Hydra cieszyła się z trzech punktów. Jako że w wynikach z SL3 trudno w ostatnim czasie szukać jakiejkolwiek logiki to nie inaczej było i tym razem. Zresztą – spójrzcie sami:

Hydra Volleyball Team – AVOCADO friends 3-0

Team Spontan – AVOCADO friends 1-2

Team Spontan – Hydra Volleyball Team 2-1.

W kontekście meczu ‘Spontanicznych’ z ‘Weganami’ nie było jednak większych zaskoczeń. Pierwszy set rywalizacji rozpoczął się od bardzo mocnej gry ‘Wegan’, która sprawiła, że prowadzili oni 8-3. Im dłużej trwał jednak set, tym coraz bardziej śmielej radziła sobie drużyna Piotra Raczyńskiego, która zdołała nawet zniwelować stratę do jednego oczka (11-10). W końcówce ‘Roślinożercy’ zdołali jednak ponownie odskoczyć, w czym spory udział miał środkowy – Mikołaj Tempczyk. Po jego ataku oraz zagrywce AVOCADO prowadziło 20-16 i był to koniec emocji w tej partii. Środkowa odsłona nie była tą, o której w piątkowe popołudnie będzie rozmawiało się w parku Regana. Po wyrównanym początku (10-10), AVOCADO odskoczyło rywalom na sześć punktów 18-12 i po chwili cieszyli się z wygrania spotkania. W trzecim secie ‘układ sił’ się jednak zmienił i to Team Spontan rozpoczął zdecydowanie lepiej 11-5. Mniej więcej od tego momentu rozpoczęła się gonitwa ‘Wegan’, która sprawiła, że pod koniec mieliśmy wynik 18-17. Ostatnie słowo w secie należało jednak do Spontana, który sięgnął tym samym po drugi punkt w sezonie Jesień’23.

Tufi Team – MPS Volley 0-3 (16-21; 16-21; 18-21)

Ostatni raz obie drużyny spotkały się na zapleczu elity. Wówczas to MPS był dość wyraźnym faworytem spotkania, a finalnie lepszą drużyną okazała się drużyna Tufi Team. Biorąc pod uwagę fakt, że na początku sezonu ‘Tuffiki’ wygrały spotkanie zarówno z AIP jak i Eko-Hurt, to z pewnością MPS Volley ani myślał o lekceważeniu rywala. Owszem – w naszych oczach to gracze Jakuba Nowaka byli faworytem, ale uznaliśmy, że Tufi stać na co najmniej jeden punkt w meczu. Należy podkreślić fakt, że w czwartkowy wieczór Tufi musiało radzić sobie bez dwóch etatowych graczy – libero oraz atakującego. Mimo to od początku spotkania stawiała solidny opór i po ataku będącego w dobrej dyspozycji Marka Rogińskiego objęli prowadzenie 11-8. Niestety dla nich – kilka kolejnych punktów, za sprawą Mateusza Behrendta padło łupem MPS, który tym samym objął prowadzenie w secie (15-13). W końcówce Miłośnicy Piłki Siatkowej grali uważnie i skutecznie wykorzystali to, że rywale zaczęli się dość regularnie mylić (21-16). Środkowa odsłona była kopią tego, co oglądaliśmy w pierwszym secie. Do półmetku wyrównana gra (10-10), po której następował ‘odjazd’ MPS-u 13-10. W dalszej części seta przewaga graczy w niebieskich strojach zrobiła się jeszcze większa w czym duża zasługa atakującego Wojciecha Małeckiego (21-16). Najbliżej zdobyczy punktowej Tufi Team było w ostatnim secie, gdzie niemal przez całą długość – prowadzili jednym punktem. Ilekroć jednak wychodzili na prowadzenie – MPS za każdym razem doprowadzał do wyrównania. Sytuacja ta uległa zmianie w końcówce, gdy ‘przestrzelił’ jeden z ‘Tuffików’, po chwili Wojtek Małecki skutecznie zaatakował ze skrzydła, a kropkę nad ‘i’ postawił skuteczną zagrywką – Piotr Okoniewski. Sekwencja trzech zdarzeń sprawiła, że MPS wysunął się na prowadzenie 18-17 i już tego nie wypuścił.

TGD – AVOCADO friends 1-2 (14-21; 21-17; 18-21)

Jakby problemów TGD od początku sezonu było mało (trzy porażki, zero punktów na koncie) to na dodatek w czwartkowy wieczór ‘Drogowcy’ musieli radzić sobie z ‘okrojoną kadrą’. O tym, że nie przesadzamy niech świadczy fakt, że zabrakło jednego z liderów drużyny – Kacpra Gosczyńskiego, którego na przyjęciu zastąpił atakujący Piotr Skierkowski. Dodatkowo, co jest obrazkiem niezwykle rzadkim w SL3 – w jednym momencie na parkiecie w drużynie ‘Drogowców’ występowały dwie kobiety. Składając to wszystko do kupy, wynik zawodów zdawał się sprawą dość oczywistą. W pierwszym secie rywalizacji ‘Weganie’ nie mieli większych problemów z tym by zbudować sobie kilkupunktową przewagę. Po bloku Piotra Kozłowskiego było już 14-8 dla ‘Roślinożerców’ i prawdę mówiąc – wygrana seta była już sprawą zamkniętą. Po wygranej ze Spontanem oraz partii z TGD, zwycięstwo w drugim secie wydawało się formalnością. Niemal na półmetku było po 7 i wydawało się, że AVOCADO podkręci za chwilę tempo i zdobędzie drugi punkt w meczu. Inny plan na wieczór mieli jednak ‘Drogowcy’, którzy konsekwentnie przybliżali się do 21 punktu w secie. Po ataku ‘Skiery’, gracze w niebieskich strojach wyszli na dwupunktowe prowadzenie 16-14, po którym ich rywale zmuszeni byli wziąć czas. Ten – jak się po chwili okazało przyniósł odwrotny od zamierzonego skutek. Po chwili bowiem skutecznym atakiem popisał się Maciej Kot, a następnie – już blokiem poprawił Łukasz Żemło. Po wspomnianych akcjach TGD przestało być jedyną drużyną w całej 38 drużynowej stawce, która nie zdołała wygrać seta. Ostatnia odsłona to walka punkt za punkt do stanu po 7. Mniej więcej od tego momentu drogi obu drużyn zaczęły się rozjeżdżać. Po trzech błędach z rzędu TGD – ‘Weganie’ objęli kilkupunktowe prowadzenie, którego nie wypuścili już do końca.

ACTIVNI Gdańsk – Wolves Volley 3-0 (21-16; 21-17; 21-18)

ACTIVNI nie zwalniają tempa. Owszem – nie mieliśmy wątpliwości, że to team Artura Kurkowskiego będzie faworytem spotkania. Uznaliśmy jednak, że ‘Watahę’ stać na to by pokusić się o jeden punkt. Z perspektywy meczu uznajemy, że zagrali oni naprawdę dobre zawody, ale aby obecnie myśleć o przechytrzeniu ACTIVNYCH – trzeba zagrać co najmniej świetnie. Początek spotkania należał do ex drugoligowca, który po kilku atakach Cezarego Labuddy objął prowadzenie 9-6. Mimo że w pierwszym secie ‘Wilki’ dość dobrze przyjmowały to jednak nie byli w stanie odrobić stanu rywalizacji. Pod koniec seta, kiedy na tablicy wyników było 18-14 stało się jasne, która z drużyn wygra. Środkowa odsłona rozpoczęła się od wyrównanej walki obu drużyn, która zaprowadziła nas do stanu po 11. W drugiej części seta wydawało się, że ‘Wilki’ zdołają doprowadzić do wyrównania. Mimo trzypunktowej przewagi (17-14) po chwili posypała im się gra i ponownie to ACTIVNI byli górą (21-17). To co tak chwaliliśmy w pierwszym secie – popsuło się w trzeciej odsłonie. Po problemach w przyjęciu drużyny Mikołaja Stempina, ACTIVNI rozpoczęli ostatnią partię od prowadzenia 5-1. Mimo niekorzystnego otwarcia zdołali oni doprowadzić do wyrównania po 7. Był to fragment, w którym obie drużyny skutecznie kiwały na potęgę, a rywale nie potrafili sobie z tym poradzić. Po kilku skutecznych atakach Krzysztofa Pawlaka w końcówce, ACTIVNI ponownie objęli czteropunktowe prowadzenie (19-15), którego już nie wypuścili.

Team Spontan – Hydra Volleyball Team 2-1 (14-21; 21-16; 21-14)

Ryszard Rembiszewski. Jeśli nie mówi Wam nic te nazwisko – nic straconego, po to macie Redakcję. Niemal na pewno pamiętacie za to słowa: ‘Bęben maszyny losującej jest pusty. Następuje zwolnienie blokady i rozpoczynamy losowanie’. W zapowiedziach przedmeczowych wypisaliśmy przykłady kilku spotkań z obecnego sezonu, gdzie Dawid pokonał Goliata. Dysproporcje pomiędzy dwiema drużynami, które w czwartkowy wieczór stanęły do rywalizacji – zdawały się być gigantyczne. Hydra to drugoligowy top. Drużyna, która wygrała do tej pory wszystkie spotkania i do spotkania podchodziła z ‘żółtą koszulką lidera’. Naprzeciw nich wystąpiła z kolei drużyna, która w każdym kolejnym spotkaniu dostawała po łbie. I co? Jak możecie się domyślać – tym razem w role bitych wcielili się gracze Hydry Volleyball Team. Powiedzmy sobie wprost. Mecz nie wyglądał tak, że Spontan się w jakiś niewytłumaczalny sposób prześlizgnął, pomagał im sędzia czy graczom Sławomira Kudyby podany został przed meczem środek na przeczyszczenie. Trzeba przyznać, że Spontan wygrał spotkanie jak najbardziej zasłużenie. W pierwszym secie rywalizacji lepszą drużyną był jednak faworyt spotkania – Hydra, która wygrała do 14. To co ‘żarło’ w pierwszym secie – w drugim i trzecim już nie istniało. W zamian za to obejrzeliśmy tę najbrzydszą wersję Bestii. Tę, której wstydziłaby się nawet ‘Piękna’. Tę, którą zdołała wykorzystać przedostatnia drużyna w ligowej tabeli. Zostawmy jednak Hydrę i skupmy się na Spontanie. Po w miarę wyrównanej partii dobiliśmy do momentu, w którym na tablicy wyników było po 11. W dalszej części z bardzo dobrej strony pokazał się Mariusz Krynicki oraz nowy nabytek ‘Spontanicznych’ – Fryderyk Górski, który blokiem oraz atakiem postawił kropkę nad ‘i’ w drugim secie. Ostatnia odsłona to bezskuteczne próby Hydry na odwrócenie stanu rywalizacji. Tak się bowiem składa, że Team Spontan kontrolował przebieg wydarzeń boiskowych od pierwszego gwizdka tej partii, aż do ostatniego. Ba – w końcówce to prawdziwy popis gry ‘Spontanicznych’, którzy finalnie rozbili lidera do 14. Z pewnością była to ogromna niespodzianka, która pozwoli teamowi Piotra Raczyńskiego odetchnąć pełną piersią.

Zapowiedź – MATCHDAY #10

Przed nami ostatni dzień rozgrywek w obecnym tygodniu. W czwartek o umocnieniu się na pozycji lidera powalczą Hydra Volleyball Team oraz trzecioligowa Flota. Ponadto o pierwsze zwycięstwo w sezonie powalczą ekipy Team Spontan, Avocado Friends oraz TGD. Zapraszamy na zapowiedź!

Flota Active Team 2 – Craftvena

Godz.: 19:30, boisko nr 1

Krok po kroku Flota Active Team zdaje się realizować postawiony przed sobą cel, którym na obecny sezon jest awans do wyższej klasy rozgrywkowej. W obecnej edycji gracze Karoliny Kirszensztein rozegrali trzy spotkania, w których zgarnęli komplet dziewięciu punktów. To co na pierwszy rzut oka różni obecną edycję od premierowej, w której Flota wylądowała finalnie na trzecim miejscu to fakt, że tym razem jeśli są lepsi to po prostu wygrywają za komplet punktów. W poprzedniej edycji różnie z tym bywało i aż w pięciu wygranych meczach ‘króliczy team’ musiał dzielić się punktami z rywalami. Dodatkowo we wspomnianym sezonie przegrywali trzy razy, a mimo to i tak powalczyli o awans. Warto zauważyć, że po samym początku sezonu Flota ma już 60% wygranych za komplet punktów w porównaniu do poprzedniego sezonu. Uważamy, że tym razem będzie wyłącznie lepiej. Poza samymi wynikami Flota imponuje również grą. Mimo że Craftvena w obecnym sezonie prezentuje się lepiej niż w edycji Wiosna’23 to wydaje nam się, że Flota nie będzie miała problemów z tym by ograć rywali. Dodatkową mobilizacją na mecz jest fakt, że w jedynym dotychczasowym meczu obu drużyn – górą byli ‘Rzemieślnicy’, którzy wygrali spotkanie 2-1. Jeśli Craftvena zagra na podobnym poziomie co z BL Volley to nie są bez szans na zdobycz punktową. O tym czy tak będzie, przekonamy się niebawem!

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Team Spontan – AVOCADO friends

Godz.: 19:30, boisko nr 3

Nie jest to dobry początek drużyny Team Spontan. Zjazd ‘Spontanicznych’ obserwujemy od kilku sezonów. Przypomnijmy, że nie tak dawno drużyna Piotra Raczyńskiego kończyła ligowe zmagania na drugim miejscu w tabeli. Poprzedni sezon to zaledwie dziewiąte miejsce. Jak będzie tym razem? Póki co nie jest obiecująco. Na inaugurację ‘Spontaniczni’ musieli uznać wyższość Oliwy Team. Jeszcze gorzej ‘kolekcjonerzy niezaplanowanych chwil’ zaprezentowali się w kolejnym meczu, w którym mierzyli się z Volley Surprise. Ok – ‘Słupszczanie’ prezentują się w obecnym sezonie lepiej, ale koniec końców mówimy o drużynie, która z sezonu na sezon walczy o utrzymanie w lidze. Porażka, do której doszło 11 września została przez nas uznana za jeden z najgorszych występów drużyny w historii ich 120 spotkań w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. W dużej mierze nieciekawe wyniki oraz gra są spowodowane brakiem jakiejkolwiek stabilizacji oraz absencji podstawowych graczy. W roli ‘strażaków’ do drużyny dopisywani są co rusz nowi gracze. Nie inaczej było przed czwartkowym wieczorem, w którym Spontan dopisał Fryderyka Górskiego oraz Rafała Artymiuka. Czy gracze ci pozwolą Spontanowi pomyśleć o punktach? W naszym odczuciu to ‘Weganie’ są faworytem spotkania. Po raz ostatni obie drużyny spotkały się w SL3 15 marca 2023 r. Wówczas górą byli ‘Roślinożercy’, którzy zgarnęli dwa oczka. Uważamy, że powtórka tego wyniku jest najbardziej prawdopodobnym scenariuszem.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Tufi Team – MPS Volley

Godz.: 19:30, boisko nr 2

Do czwartkowej rywalizacji obie drużyny przystąpią w doskonałych nastrojach. Wszystko za sprawą bardzo ważnych zwycięstw, które zarówno MPS, jak i Tufi odniosły we wtorkowy wieczór. Patrząc na to jak rozkładały się głosy w typerze – nieco łatwiejsze zadanie miała ekipa MPS, choć pamiętajmy, że mówimy tu o ograniu czterokrotnego mistrza Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. To, że Miłośnicy Piłki Siatkowej będą w obecnym sezonie mocni, wiedział jednak każdy. Wygrana przeciwko najbardziej utytułowanej drużyny w historii SL3 sprawia jednak, że morale ekipy Jakuba Nowaka poszybowały w górę. Jeśli chodzi o ich czwartkowych rywali – drużynę Tufi Team, to biorąc pod uwagę przedmeczowe predykcje możemy mówić o największej niespodziance obecnego sezonu. Wspominaliśmy już o tym, ale ponad 90% typujących wskazywało na to, że Eko-Hurt nie będzie miało najmniejszych problemów z pokonaniem rywali. Rzeczywistość okazała się jednak inna i w obecności najbliższego rywala na trybunach – drużyny MPS, Tufi Team ograło ‘Hurtowników’ 2-1. Trzeba przyznać, że przy odrobinie szczęścia mogło być 3-0, a sama wygrana parafrazując klasyka – ‘im się po prostu należała’. Przed czwartkowym spotkaniem – pytaniem, które wciąż nas nurtuje jest to, czy Tufi zdoła po raz kolejny sprawić niespodziankę. Pod koniec poprzedniego sezonu, kiedy obie drużyny były jeszcze w drugiej lidze się udało. Czy tym razem będzie podobnie? Choć nie wykluczamy takiej ewentualności to jednak sądzimy, że więcej szans na wygraną mają gracze MPS.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

TGD – AVOCADO friends

Godz.: 20:30, boisko nr 2

Pytań, które rodzi się w naszej głowie jest kilka. Jeśli nie teraz, to kiedy? Jeśli nie z TGD, to z kim? Dla ‘Wegan’, spotkanie z ‘Drogowcami’ będzie trzecim meczem w sezonie Jesień’23. Gracze Arkadiusza Kozłowskiego dopiero we wtorek zainaugurowali ligowe granie. Na początek drużyna ‘Roślinożerców’ rozegrała spotkanie z jednym z faworytów do awansu – Hydrą Volleyball Team. Po niezbyt udanym meczu, ‘Weganie’ musieli uznać wyższość rywali i na pierwsze ligowe punkty, muszą poczekać minimum do czwartku. Według nas – AVOCADO będzie faworytem spotkań zarówno ze Spontanem, jak i TGD. Jeśli chodzi o spotkanie z godziny 20:30 to należy podkreślić, że póki co drużyna Macieja Kota zbiera dość bolesną lekcję siatkówki. Pierwsze trzy spotkania ‘Drogowców’ kończyło się porażkami i co gorsze – w żadnym ze spotkań TGD nie pokusiło się o choćby punkt. Czy znajdujemy coś na usprawiedliwienie drużyny? Z pewnością w osiągnięciu dobrych wyników nie pomogło to, że TGD mierzyło się od początku wyłącznie z drugoligowymi potęgami (Volley Gdańsk, Dream Volley oraz BEemka Volley). Wydaje się, że mecz z AVOCADO wiąże się z ogromnymi nadziejami TGD na przełamanie złej passy. Z drugiej strony potencjalna porażka sprawi, że morale drużyny znajdą się na bardzo niskim poziomie. Aby w ogóle myśleć o korzystnym wyniku, drużyna Macieja Kota musi poprawić wszystkie elementy siatkarskiego rzemiosła. Póki co – a to wynika ze statystyk – mają najsłabsze przyjęcie oraz obronę w lidze. Dodatkowo sami atakują najrzadziej.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

ACTIVNI Gdańsk – Wolves Volley

Godz.: 20:30, boisko nr 1

Tu już chyba nikt nie ma wątpliwości. W obecnym sezonie ACTIVNI Gdańsk powalczą o podium rozgrywek. Po trzech spotkaniach w obecnej kampanii – ACTIVNI mają komplet trzech zwycięstw i osiem na dziewięć możliwych punktów. Dzięki dobrej serii team Artura Kurkowskiego znajduje się na czwartym miejscu w ligowej tabeli. Sytuacja ta po czwartkowym wieczorze może się rzecz jasna zmienić, bo w naszych oczach są oni faworytem konfrontacji z Wolves Volley. To co w obecnej edycji charakteryzuje ACTIVNYCH i ‘nabija’ im punkty to bardzo dobre przyjęcie. W tej klasyfikacji ACTIVNI znajdują się na samym szczycie – tuż obok Floty Active Team 2. Aby nie było jednak zbyt kolorowo to w ostatnim czasie bardzo popsuła się statystyka, którą w poprzedniej edycji ACTIVNI imponowali. Chodzi o to, że do pewnego momentu była to drużyna, która popełniała najmniej błędów spośród wszystkich drużyn w trzeciej lidze. Pierwsze mecze sezonu to jednak mecze, w których ACTIVNI oddawali swoim rywalom średnio po 21 oczek na mecz i z pewnością jest to element, który warto poprawić. Co ciekawe – podobny wniosek można wysnuć przy okazji drużyny Wolves Volley. W całym poprzednim sezonie ‘Wilki’ byli w tej klasyfikacji niemal na samym końcu. Mimo że skład drużyny Mikołaja Stempina zmienił się diametralnie to pewne elementy zostały takie same. Po dwóch pierwszych spotkaniach sezonu ‘Wataha’ ponownie jest w samym dole ligi i popełnia aż 26 błędów na mecz. Pod tym kątem gorsza jest tylko Husaria (26,5).

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Team Spontan – Hydra Volleyball Team

Godz.: 20:30, boisko nr 3

Która z drużyn jako pierwsza ujarzmi ‘Bestię’? Potwierdzają się nasze przypuszczenia. Po tym jak Hydra Volleyball Team spadła z najwyższej klasy rozgrywkowej – w drugiej lidze demoluje rywali. Początek był jeszcze dość niemrawy. Po ograniu MiszMaszu w stosunku 2-1, ‘Bestia’ opędzlowała po chwili Volley Surprise oraz AVOCADO friends. Biorąc pod uwagę fakt, że Volley Surprise rozegrało spotkanie zarówno ze Spontanem, jak i Hydrą to na podstawie tych dwóch spotkań można wyciągnąć pewne wnioski. Przypomnijmy, że ‘Spontaniczni’ musieli uznać wyższość drużyny ze Słupska, natomiast Hydra Volleyball Team wygrała i to na dodatek za komplet punktów. To oczywiście jedna z kilkunastu wskazówek, która naprowadza nas na to, że Hydra jest zdecydowanym faworytem spotkania. Podobne zdanie co Redakcja mają osoby, które biorą udział w zabawie Typer SL3. Ponad 90 % osób uznało, że Hydra nie będzie miała problemu z tym by wygrać mecz. W tym miejscu warto się na chwilę zatrzymać i przypomnieć, że w obecnym sezonie doszło już do kilku sytuacji, w których tak duży odsetek typerów się pomyliło. Przykłady z kilku ostatnich dni:

  1. Eko-Hurt – Tufi Team – 95% osób wskazywało na zwycięstwo Eko-Hurt. Wynik zawodów to 1-2
  2. CTO Volley – Flota Active Team – 91% wskazywało na zwycięstwo mistrza SL3. Wynik 1-2.
  3. Old Boys – Oliwa Team – 90%, wynik 0-3.

Czy tym razem będzie podobnie? Choć jest to bardzo mało prawdopodobne – obecny sezon nie przestaje zaskakiwać.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

MATCHDAY #9

Za nami przedostatni dzień meczowy w obecnym tygodniu. W środę doszło do aż pięciu pojedynków w pierwszej lidze. Dość niespodziewanie  dwa spotkania przegrał obecny mistrz SL3 – CTO Volley, który najpierw musiał uznać wyższość Speednetu, a następnie Floty Active Team. Zapraszamy na podsumowanie!

Chilli Amigos – Flota Active Team 2 0-3 (17-21; 15-21; 15-21)

Kolejne spotkanie Chilli Amigos w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Precyzując – był to 96 mecz w naszych rozgrywkach. Co ciekawe, w ostatnim czasie Chilli dość mocno popsuły sobie ratio. Jeszcze przed początkiem obecnego sezonu ‘Papryczki’ mogły pochwalić się tym, że mieli więcej zwycięstw niż porażek. Po trzech porażkach w sezonie Jesień’23, Chilli ma po 48 zwycięstw oraz porażek. Nie licząc sezonu spędzonego w drugiej lidze – możemy powoli mówić o jednym z najgorszych początków sezonu w historii drużyny. Owszem, w tym przypadku z pewnością znaczenie ma fakt, że Chilli rywalizowało z większością ligowej czołówki, ale fakty są jednak takie, że początek nie jest zbyt udany. Czy w środowy wieczór było blisko? Cóż – było cholernie daleko. Flota Active Team zagrała kolejne spotkanie, w którym sięgnęła po komplet oczek i dzięki temu wskoczyli na fotel wicelidera. Samo spotkanie nie było zbyt zaskakujące. Ponad 95% osób biorących udział w typerze wskazywało Flotę jako faworyta. Już chwilę po pierwszym gwizdku sędziego, po skutecznych atakach z prawego skrzydła Igora Kazello, Flota objęła prowadzenie 13-6. Mimo to, w dalszej części seta po jednym z bloków Karola Sękielewskiego, Chilli zbliżyło się do faworyta na zaledwie dwa oczka (18-16). Końcówka to jednak kolejne, skuteczne ataki wspomnianego wcześniej Igora Kazello (21-17). Środkowa odsłona rozpoczęła się identycznie – od prowadzenia 13-6. Kiedy po ataku Mateusza Polowca było już 19-13 dla Floty to było to jednoznaczne z tym, że za chwilę dojdzie do zmiany stron. Kiedy Flota miała mecz pod absolutną kontrolą to postanowiła z tego skorzystać i sięgnąć po trzeci punkt w meczu. Zadanie to od początku seta nie było bynajmniej tak proste jak mogło się to wydawać (8-8). Im dłużej trwała jednak ta partia, tym bardziej zarysowywała się przewaga graczy w granatowych strojach, którzy po kilku błędach Amigos objęli prowadzenie 18-13 i po chwili wygrali seta do 15, a cały mecz 3-0.

ZCP Volley Gdańsk – Szach-Mat 1-2 (16-21; 18-21; 21-18)

Spotkanie obu drużyn, które jak do tej pory nie wygrały jeszcze spotkania. W naszym odczuciu nieznacznym faworytem starcia była ekipa ZCP Volley Gdańsk, która w dwóch pierwszych spotkaniach sezonu, mimo porażek – zaprezentowała się z dobrej strony. Wygrane sety z AIP czy CTO Volley to jak pokazały środowe spotkania – w obecnych realiach nie jest niczym wyjątkowym. Wracając do środowego spotkania – te rozpoczęło się od bardzo mocnego grania Szach-Matu, które sprawiło, że team Dawida Kołodzieja objął prowadzenie 8-4. Co więcej – poza samą dobrą dyspozycją graczy w czarnych strojach, po drugiej stronie piętrzyły się błędy ekipy ZCP i konsekwencją było prowadzenie Szach-Matu 16-9. To właśnie przy tym stanie ZCP wzięło czas, który przyniósł jakiś efekt. Gracze Dariusza Kuny zaczęli coś grać, ale rzecz jasna – nie było tu przestrzeni o myśleniu o wygranej seta. Druga odsłona wyglądała już zupełnie inaczej. Szach-Mat nie grał już siatkówki ‘z kosmosu’ i nieco obniżyli loty. Przy jednocześnie lepszej grze ZCP zrobił nam się dość wyrównany fragment, który zaprowadził nas do stanu po 10. Jako pierwsi na znaczące prowadzenie wyszli gracze w żółto-czarnych strojach (14-11). Po chwili jednak bardzo dobrą serią popisał się Sebastian Kopiczko (atak, blok, as) i co chyba ważniejsze – przywrócił pewność siebie Szach-Matu (15-14), który po kilku chwilach cieszył się z wygranej meczu. Ostatnia odsłona rozpoczęła się genialnie dla ZCP, które po ataku Kuby Roszyka, objęli prowadzenie 12-6. Z czasem Szach-Mat zdawał się być na dobrej drodze do odrobienia straty (15-13), ale koniec końców – ostatni set padł łupem ZCP (21-18).

CTO Volley – Speednet 1-2 (17-21; 21-19; 16-21)

Po wtorkowym zwycięstwie z Merkurym, Speednet przystąpił do rywalizacji z mistrzem Siatkarskiej Ligi Trójmiasta – drużyną CTO Volley. W zapowiedziach przedmeczowych wskazywaliśmy na niekorzystny dla Speednetu bilans bezpośrednich spotkań. Zaznaczyliśmy jednak, że opcją, która ‘leży na stole’ jest pierwsza wygrana z drużyną z Malborka. Uznaliśmy bowiem, że w premierowych kolejkach, CTO nie zaprezentowało najwyższej dyspozycji, a wygrana Speednetu z Merkurym – uskrzydli ‘Programistów’. Mimo to – jako nieznacznego faworyta wskazaliśmy jednak graczy CTO Volley. Mniej więcej w połowie seta, po kilku atakach Łukasza Żurawskiego, Speednet objął prowadzenie 13-10 i trzypunktową przewagę utrzymał już do samego końca seta. Druga odsłona rozpoczęła się lepiej dla graczy z Malborka, którzy po dwóch atakach z rzędu Jakuba Nowaka, objęli prowadzenie 10-8. Mimo usilnych starań ‘Programistów’, nie udało im się odrobić straty i po skutecznym ataku Mikołaja Skotarka mieliśmy wyrównanie stanu rywalizacji w setach 1-1. Ostatnia odsłon, a jakże – to wyrównana gra obu drużyn, która sprawiła, że po chwili na tablicy wyników był remis po 7. Jako pierwsi na dwupunktowe prowadzenie w secie wyszli gracze CTO, którzy po ataku Adriana Wieleby, objęli prowadzenie 12-10. Po chwili jednak z kapitalnej strony (podobnie jak w meczu z Eko-Hurt) pokazał się środkowy – Piotr Wojtkiewicz. Po kilku atakach oraz blokach tego gracza Speednet wysunął się na prowadzenie 15-12. Mimo że CTO próbowało w końcówce odmienić losy rywalizacji, to koniec końców – zwycięstwo padło łupem Speednetu.

CTO Volley – Flota Active Team 1-2 (21-17; 17-21; 19-21)

O ile potencjalna porażka ze Speednetem była wkalkulowana w ryzyko, tak rezultat spotkania CTO Volley z Flotą Active Team można śmiało nazwać sensacją. Jak inaczej ubrać w słowa to, że mistrz Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Multimedalista najróżniejszych wydarzeń sportowych w całej Polsce przegrywa z beniaminkiem rozgrywek? Ok – wiemy, że z drużyny odeszło dwóch bardzo ważnych graczy (Adam Sobstyl oraz Kacper Chmielewski), ale na Boga – tu nie chodzi tylko o to. Uważamy, że problem leży gdzieś głębiej i CTO musi to szybko przepracować, by pociąg za chwilę nie odjechał. Wracając do meczu – ten rozpoczął się zgodnie z przedmeczowymi predykcjami. W skrócie – mistrz dość szybko zlokalizował obszary, w których Flota nie radziła sobie zbyt dobrze i objął prowadzenie 14-9. Z czasem po ataku Macieja Kozaka, przewaga ‘Pomarańczowych’ stopniała do zaledwie dwóch oczek (15-13). Końcówka seta to jednak skuteczne ataki Damiana Urbanowicza, które zapewniły CTO pierwszy punkt w meczu. Druga odsłona to wyrównana walka do stanu po 11. Po chwili CTO zanotowało ogromny przestój, który sprawił, że gracze Floty zdobyli pięć kolejnych punktów i wysunęli się na prowadzenie 16-11. Mimo że w końcówce niemal zdołali oni ‘wyprostować’ sytuację (18-17), to jednak ostatnie słowo należało do graczy Karoliny Kirszensztein (21-17). Wieńczący spotkanie set rozpoczął się w wymarzony sposób dla beniaminka rozgrywek (10-5). Kiedy pod koniec seta, CTO zdołało doprowadzić do wyrównania (15-15) wydawało się, że po chwili pójdą za ciosem i powtórzą scenariusz, który oglądaliśmy w SL3 mnóstwo razy. Flota pokazała jednak to, że potrafi przezwyciężyć kryzys, który dotknął ją w środkowym fragmencie seta i w końcówce to oni zachowali więcej zimnej krwi. Zwycięstwo swojej drużyny przypieczętował najlepszy gracz spotkania – Paweł Shylin. Brawo!

ZCP Volley Gdańsk – Eko-Hurt 0-3 (14-21; 16-21; 19-21)

Po porażce z Szach-Matem, drużyna ZCP stanęła do zadania w teorii dużo bardziej wymagającego. Ich rywalem była bowiem ekipa Eko-Hurt, która jest obecnym wicemistrzem Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. W pierwszym zdaniu podsumowania dość wyraźnie podkreśliliśmy, że to teoretyczny rywal, bo w naszych oczach był nim również w spotkaniu z Tufi Team. Finalnie spotkanie z początku tego tygodnia wygrała ekipa Mateusza Woźniaka i była to jedna z większych niespodzianek obecnego sezonu. Spotkanie z ‘żółto-czarnymi’ było zatem dla Eko-Hurtu doskonałą okazją do rehabilitacji i co więcej – wykorzystania doskonałych wyników z innych boisk. Po wyrównanym początku spotkania (11-11), świetną serią na zagrywce popisał się atakujący Eko-Hurt – Wojciech Ingielewicz (14-11). Po chwili po dwa punkty zdobyli Igor Ciemachowski oraz Marcin Radziewicz i trudno nie zgodzić się tu z krzyczanymi hasłami przez libero Eko-Hurt – ‘ciuchcia odjechała’ (18-13). Środkowa odsłona zaczęła się lepiej dla ZCP (5-3), ale tym razem świetnie w polu serwisowym zaprezentował się Marcin Radziewicz, który walnie przyczynił się do objęcia prowadzenia przez Eko-Hurt (8-5). W dalszej części seta gra obu drużyn się wyrównała (14-14), ale w końcówce więcej jakości zaprezentowali gracze Eko-Hurt, którzy po bloku numer 194 Konrada Gawrewicza w SL3, objęli prowadzenie 18-15 i po chwili cieszyli się z wygranej. Ostatnia odsłona to najbardziej wyrównana partia w meczu. Kiedy na tablicy wyników było 15-12 dla Eko-Hurt, wydawało się, że ci za chwilę zamkną mecz. Inny plan na spotkanie miała ekipa ZCP, która po dwóch atakach z rzędu Illi Yenoshyna doprowadzili do stanu 19-18 dla Eko-Hurt. Kiedy dla wicemistrza SL3 zrobiło się naprawdę gorąco – Marcin Radziewicz zdobył ostatni punkt w spotkaniu i Eko-Hurt mogło cieszyć się z trzeciego zwycięstwa w sezonie.

AIP – Szach-Mat 1-2 (21-19; 17-21; 22-24)

Oj, zawodzi w obecnym sezonie drużyna AIP. O ile po pierwszych spotkaniach sezonu, w których team Adriana Ossowskiego stracił punkt z ZCP oraz musiał uznać wyższość Tufi Team, można było pisać o falstarcie, tak po środowej rywalizacji z Szach-Matem musimy się nad tym pochylić. Dla obu drużyn, środowe spotkanie było czwartym bezpośrednim pojedynkiem. Do tej pory – ilekroć obie drużyny się spotykały, zawsze górą byli ‘Przyjaciele’. W środowy wieczór również wszystko wskazywało na to, że są oni wyraźnym faworytem. Poza tym, że Szach-Mat drużynie AIP ‘leżał’ to na dodatek, drużyna została bardzo mocno wzmocniona przed startem obecnych rozgrywek. Nie wiemy czy jest to kwestia tego, że brakuje im jeszcze zgrania, ale co tu dużo mówić – póki co zawodzą. Dobrze dla AIP było tylko w pierwszym secie. Choć nie było to wcale łatwe i pod koniec seta prowadzili oni zaledwie jednym punktem (18-17), to w końcówce duet Seroka – Wawer zapewnili drużynie pierwszy punkt w meczu. Środkowa odsłona była wyrównana od samego początku aż do stanu po 15. W końcówce seta kapitalną dyspozycję pokazał Filip Wysocki, który kończył wszystko, nawet wtedy kiedy miał nieciekawą piłkę sytuacyjną. Po czterech punktach wspomnianego gracza (ataki oraz as) w krótkim odstępie czasu, Szach-Mat doprowadził do wyrównania w setach. Ostatnia partia to najbardziej emocjonująca część meczu. Lepiej trzecią odsłonę rozpoczęli gracze AIP, którzy po ataku środkowego – Konrada Gregorowicza, wysunęli się na prowadzenie 9-6. Trzypunktowa przewaga graczy w fioletowo-czarnych strojach trwała do stanu 15-12. ‘Widząc już metę’, gracze AIP po raz kolejny w meczu mieli dość długi przestój. Ten sprawił, że kolejne pięć punktów z rzędu, dające prowadzenie 17-15 zanotowała ekipa Dawida Kołodzieja. Mimo to AIP w dalszej części seta zdołało doprowadzić do wyrównania i gry na przewagi (20-20). W końcówce punkt na wagę drugiego zwycięstwa w sezonie dał ‘Szachistom’ Rafał Guzowski. Oj tak, środa była bardzo udanym dniem dla Szach-Matu!

Zapowiedź – MATCHDAY #9

W środowy wieczór dojdzie do sześciu pojedynków, które w głównej mierze zostaną zdominowane przez zmagania w pierwszej lidze. Swoje dwa kolejne spotkania rozegrają mistrzowie SL3 – drużyna CTO Volley. Ponadto o przełamanie złej passy powalczą ZCP oraz Szach-Mat, które zmierzą się w bezpośrednim pojedynku. Zapraszamy na zapowiedź!

Chilli Amigos – Flota Active Team 2

Godz.: 19:30, boisko nr 1

Nie jest to wymarzony start drużyny Chilli Amigos. ‘Papryczki’ od początku sezonu rozegrały trzy spotkania, w których dwukrotnie musieli uznać wyższość swoich rywali. We wspomnianych meczach, Chilli raz przegrało 1-2 (z Bayerem), a raz 0-3 (z AXIS). Biorąc pod uwagę fakt, że w trzech spotkaniach zdarzyło im się również wygrać 2-1 (z Portem Gdańsk), to z czterech różnych kombinacji brakuje im wyłącznie kompletu oczek w konfrontacji z Flotą Active Team 2. Cóż. Biorąc pod uwagę trzecioligowy  ‘układ sił’, takie rozstrzygnięcie zdaje się być niemal nierealne. Wszystko za sprawą tego, że jest bardzo mało prawdopodobne, że Chilli Amigos włączy się w obecnym sezonie do walki o medale. Zupełnie inaczej sprawa wygląda u ich środowych rywali. Po nieudanej próbie awansu do drugiej ligi – Flota Active Team 2 rozpoczęła sezon w wymarzony wręcz sposób. Choć nie bez problemów to na konta teamu Karoliny Kirszensztein po meczacz z ‘Wilkami’ oraz Husarią trafił komplet – sześciu oczek. Scenariuszem, który zdaje się być najbardziej prawdopodobnym to ten, w którym Flota ogra Chilli w stosunku 3-0. Za takim scenariuszem przemawia mnóstwo argumentów, również te – liczbowe. Z matematyką jak wiadomo się nie dyskutuje. Najlepszy atak w lidze, najlepsze przyjęcie w lidze, najlepsza obrona w lidze. Cóż. Czy trzeba dopowiadać coś więcej?

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

ZCP Volley Gdańsk – Szach-Mat

Godz.: 19:30, boisko nr 3

Środowe spotkanie będzie dla obu drużyn doskonałą okazją na przełamanie. Obecnie w nieco gorszej sytuacji znajdują się gracze Szach-Mat, którzy podobnie jak ZCP nie wygrali jeszcze spotkania. Ich gorsze położenie jest związane z faktem, że rozegrali oni o jedno spotkanie więcej. Na pewne usprawiedliwienie Szach-Matu należy wspomnieć, że gracze Dawida Kołodzieja rywalizowali w obecnym sezonie z drużynami z samego ligowego topu. O tym, że nie są to puste słowa świadczy fakt, że to właśnie poprzedni rywale Szach-Matu z obecnego sezonu (CTO Volley, Eko-Hurt oraz Merkury) zajęli miejsca na podium w poprzedniej edycji. To pozwala z kolei sądzić, że w kolejnych spotkaniach Szach-Mat zacznie punktować nieco lepiej. W środowy wieczór okazja do tego zdaje się być doskonała. Tak jak wspomnieliśmy na początku – ZCP również nie rozpoczęło sezonu najlepiej. Gracze Dariusza Kuny rozegrali dwa spotkania, w których musieli uznać wyższość AIP oraz podobnie jak Szach-Mat – z drużyną CTO Volley. To właśnie w meczu przeciwko obecnemu mistrzowi Siatkarskiej Ligi Trójmiasta, ZCP udowodniło, że w obecnym sezonie z drużyną ‘żółto-czarnych’ trzeba się będzie liczyć. Która z drużyn jest w naszych oczach faworytem? Wydaje się, że będzie to bardzo wyrównane spotkanie. Nieco więcej szans na tryumf dajemy jednak drużynie ZCP. Aby jednak myśleć o wygranej, ‘żółto-czarni’ muszą poprawić grę blok-obrona. Na chwilę obecną blokują oni najrzadziej ze wszystkich drużyn w pierwszej lidze. Co więcej – to właśnie na nich przeciwnicy zdobywają najwięcej punktów po atakach.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

CTO Volley – Speednet

Godz.: 19:30, boisko nr 2

Po bardzo ważnym zwycięstwie z czterokrotnym mistrzem Siatkarskiej Ligi Trójmiasta – Merkurym, drużyna ‘Różowych’ podejmie w środowy wieczór CTO Volley. Zadanie na środowy wieczór zdaje się być co najmniej tak samo wymagające. Pamiętajmy, że team z Malborka jest obecnym mistrzem SL3 i dodatkowo drużyną, która jest jedną z dwóch niepokonanych teamów w pierwszej lidze w obecnym sezonie. Co do obecnych rozgrywek, wydaje się, że poziom pierwszej ligi jeszcze nigdy nie był tak wyrównany jak obecnie. Jak słusznie zauważył jeden z zawodników z pierwszej ligi – ‘najlepsi się osłabili, a najsłabsi wzmocnili’. To sprawia, że w naszym odczuciu na tytuł mistrzowski ma szansę ponad połowa ligi. Z pewnością do grona tych drużyn zaliczają się środowi rywale. Kto wie, być może przyszła wreszcie kolej na Speednet? Spośród całej czołówki ligi – Speednetowi jeszcze nigdy nie udało się sięgnąć po mistrzostwo. Największym póki co sukcesem drużyny Łukasza Żurawskiego było drugie miejsce w sezonie Jesień’21. Na przestrzeni kilku ostatnich sezonów Speednet udowodnił jednak, że jest w stanie wygrywać z najsilniejszymi. Co ciekawe – jedyną drużyną, z którą Speednet nigdy nie zdołał wygrać to…CTO Volley. Dzisiejszy pojedynek będzie meczem numer 5. Czy Speednet pójdzie w ślad za kolegami ze Speednetu 2, który po raz pierwszy w historii ograł wczoraj Port Gdańsk? O tym przekonamy się już niebawem.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

CTO Volley – Flota Active Team

Godz.: 20:30, boisko nr 2

Nie mają ‘łatwego życia’ gracze Floty Active Team. Od początku sezonu, team Karoliny Kirszensztein stoczył dwa pojedynki. W pierwszym z nich zmierzył się z najbardziej utytułowaną drużyną w historii SL3 – Merkurym. W kolejnym pojedynku zmierzyli się z kolei z beniaminkiem pierwszej ligi – drużyną MPS Volley, aczkolwiek należy zaznaczyć, że mówimy o drużynie, która ma mistrzowskie aspiracje. Jakby tego było mało – w swoim trzecim spotkaniu sezonu, Flota zmierzy się z obecnym mistrzem – drużyną CTO Volley. Sprawą dość oczywistą jest to, że w środowy wieczór to team z Malborka będzie faworytem spotkania. Początek obecnego sezonu to dwie wygrane, w których ‘Oranje’ mierzyli się z ZCP Volley Gdańsk oraz Szach-Matem. Póki co nie ma rzecz jasna powodów do paniki, ale należy podkreślić, że we wspomnianych spotkaniach CTO Volley nie zagrało jakiejś wybitnej siatkówki i szczególnie w spotkaniu z ZCP – mało brakowało, a sezon rozpoczęliby oni od porażki. Ostatecznie skończyło się na strachu i dwóch wygranych, w których CTO zgromadziło cztery oczka. W środowy wieczór zespół, w którym kapitanem jest Szymon Szymkowiak rozegra dwa kolejne pojedynki. Choć trudno porównywać to w taki sposób wydaje się, że teoretycznie łatwiejsze zadanie czeka ich właśnie w konfrontacji z Flotą ACTIVE Team. Z drugiej strony – mimo dwóch porażek na inaugurację, Flota pozostawiła po sobie na tyle dobre wrażenie, że nie pozostawiamy ich w środowy wieczór bez szans. Uważamy, że mecz zakończy się podziałem punktów.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

ZCP Volley Gdańsk – Eko-Hurt

Godz.: 20:30, boisko nr 3

Po spotkaniu z Szach-Matem, drużyna ZCP Volley Gdańsk przystąpi do drugiego spotkania w środowy wieczór. Tym razem naprzeciw drużynie Dariusza Kuny wystąpi jeden z największych faworytów do podium rozgrywek w obecnym sezonie – drużyna Eko-Hurt. Taki status ‘Hurtownicy’ mieli przynajmniej do poniedziałkowego spotkania, w którym byli zdecydowanym faworytem do wygrania spotkania. Ostatecznie – mimo tego, że grubo ponad 90% osób stawiało ich w roli faworyta – to Tufi Team wygrało spotkanie 2-1 i bez wątpienia była to jedna z największych sensacji obecnego sezonu. Trzeba przyznać, że poza faktem, że Tufi zagrało naprawdę świetny mecz – Eko-Hurt nie zrobiło zbyt dużo, by te spotkanie wygrać. Ba, uważamy, że było to jedno z najgorszych występów drużyny od naprawdę dawnych czasów. Okazję do rehabilitacji, gracze Konrada Gawrewicza będą mieli już po dwóch dniach. Według nas – nadal są faworytem i to dość wyraźnym. Pytaniem, na które nie znamy jeszcze odpowiedzi jest to czy poniedziałkowe starcie było wyłącznie wypadkiem przy pracy czy może jednak w drużynie zaczyna dziać się coś niepokojącego. ZCP o czym już wspominaliśmy, rozpoczął sezon od dwóch porażek. Dyspozycja graczy w ‘żółto-czarnych’ strojach we wspomnianym okresie pozwala jednak sądzić, że team Dariusza Kuny ‘tanio skóry nie sprzeda’. O tym czy ZCP będzie stać na sprawienie niespodzianki na miarę Tufi Team, przekonamy się niebawem.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

AIP – Szach-Mat

Godz.: 20:30, boisko nr 1

Z pewnością inaczej wyobrażali sobie początek obecnego sezonu gracze AIP. Przed sezonem sporo mówiło się bowiem o tym, że ‘do miasta wkroczyła nowa siła’. Według dość powszechnej opinii, Team AIP miał być w sezonie Jesień’23 gotowy do tego by powalczyć o medale. Rzecz jasna nie ma co skreślać drużyny Adriana Ossowskiego po pierwszych spotkaniach. Warto jednak zauważyć, że o realizację przedsezonowych założeń, może być bardzo trudno. Przypomnijmy, że w dwóch pierwszych meczach sezonu Jesień’23, AIP rywalizowało z Tufi Team oraz ZCP Volley Gdańsk i finalnie w dwóch meczach zgromadzili trzy oczka. Szczególnie rozczarowujące było to pierwsze spotkanie, w którym rywalem ‘Przyjaciół’ był beniaminek rozgrywek – Tufi Team. Choć w oczach Redakcji, AIP było zdecydowanym faworytem starcia, to ostatecznie Tufi Team wygrało spotkanie w stosunku 2-1. W środowy wieczór gracze Adriana Ossowskiego przystąpią do trzeciego spotkania w sezonie Jesień’23. Tym razem rywalem ‘Przyjaciół’ będzie ekipa doskonale im znana – Szach-Mat. Na przestrzeni dwóch sezonów obie drużyny rywalizowały ze sobą aż trzykrotnie. Za każdym razem to AIP wychodziło z konfrontacji ‘obronną ręką’. Czy podobnie będzie i tym razem? Według nas są oni dość wyraźnym faworytem, co jednak jak pokazał wspomniany wcześniej mecz z Tufi – nie musi przełożyć się na wynik. Jeśli nasze predykcje przed środowym dniem meczowym się potwierdzą to Szach-Mat zacząłby sezon od pięciu porażek i wówczas – początek obecnego sezonu byłby niemal identyczny jak sezonu Wiosna’23. Nie wybiegajmy jednak zbyt daleko w przyszłość. Różnice pomiędzy drużynami nie są na tyle duże, że potencjalne dwie wygrane ‘Szachistów’ by nas w środę zszokowały.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1