Miesiąc: wrzesień 2024

Zasady awansów i spadków – Jesień’24

Organizator Inter Marine Siatkarska Liga Trójmiasta ustalił następującą strukturę rozgrywanych spotkań oraz zasady awansów i spadków w poszczególnych klasach rozgrywkowych:

1 liga

  1. Drużyny rozgrywają mecze w rundzie zasadniczej w systemie każdy z każdym. Następnie, na podstawie miejsca w tabeli, zostaną zaszeregowane do grupy mistrzowskiej lub spadkowej, gdzie rozegrają kolejne cztery spotkania. Mistrz zostanie wyłoniony na podstawie końcowego układu tabeli.
  2. Drużyny, które na koniec sezonu zajmą dziewiąte oraz dziesiąte miejsce, w kolejnym sezonie zostaną zaszeregowane do drugiej ligi.
  3. Drużyna, która na koniec sezonu zajmie ósme miejsce, rozegra mecz barażowy z drużyną, która zajęła trzecie miejsce w drugiej lidze. Zwycięzca meczu będzie miał prawo gry w pierwszej lidze w kolejnym sezonie.

2 liga

  1. Drużyny rozgrywają mecze w systemie każdy z każdym (łącznie 13 spotkań). Mistrz zostanie wyłoniony na podstawie końcowego układu tabeli.
  2. Drużyny, które na koniec sezonu zajmą pierwsze oraz drugie miejsce, otrzymają prawo do gry w wyższej klasie rozgrywkowej w kolejnym sezonie.
  3. Drużyna, która na koniec sezonu zajmie trzecie miejsce w drugiej lidze, rozegra mecz barażowy z drużyną, która zajęła ósme miejsce w pierwszej lidze. Zwycięzca meczu będzie miał prawo do gry w pierwszej lidze w kolejnym sezonie.
  4. Drużyny, które na koniec sezonu zajmą trzynaste oraz czternaste miejsce w drugiej lidze, w kolejnym sezonie zostaną zaszeregowane do trzeciej ligi.
  5. Drużyna, która na koniec sezonu zajmie dwunaste miejsce w drugiej lidze, rozegra mecz barażowy z drużyną, która zajęła trzecie miejsce w trzeciej lidze. Zwycięzca meczu będzie miał prawo gry w drugiej lidze w kolejnym sezonie.

3 liga

  1. Drużyny rozgrywają mecze w systemie każdy z każdym (łącznie 13 spotkań). Mistrz zostanie wyłoniony na podstawie końcowego układu tabeli.
  2. Drużyny, które na koniec sezonu zajmą pierwsze oraz drugie miejsce, otrzymają prawo do gry w wyższej klasie rozgrywkowej w kolejnym sezonie.
  3. Drużyna, która na koniec sezonu zajmie trzecie miejsce w trzeciej lidze, rozegra mecz barażowy z drużyną, która zajęła dwunaste miejsce w drugiej lidze. Zwycięzca meczu będzie miał prawo do gry w drugiej lidze w kolejnym sezonie.
  1. Drużyny, które na koniec sezonu zajmą trzynaste oraz czternaste miejsce w trzeciej lidze, w kolejnym sezonie zostaną zaszeregowane do czwartej ligi.
  2. Drużyna, która na koniec sezonu zajmie dwunaste miejsce w trzeciej lidze, rozegra mecz barażowy z drużyną, która zajęła trzecie miejsce w czwartej lidze. Zwycięzca meczu będzie miał prawo gry w trzeciej lidze w kolejnym sezonie.

4 liga

  1. Drużyny rozgrywają mecze w rundzie zasadniczej w systemie każdy z każdym. Następnie, na podstawie miejsca w tabeli, zostaną zaszeregowane do grupy mistrzowskiej lub grupy B, gdzie rozegrają kolejne cztery spotkania. Mistrz zostanie wyłoniony na podstawie końcowego układu tabeli.
  2. Drużyny, które na koniec sezonu zajmą pierwsze oraz drugie miejsce, otrzymają prawo do gry w wyższej klasie rozgrywkowej w kolejnym sezonie.
  3. Drużyna, która na koniec sezonu zajmie trzecie miejsce w czwartej lidze, rozegra mecz barażowy z drużyną, która zajęła dwunaste miejsce w trzeciej lidze. Zwycięzca meczu będzie miał prawo gry w trzeciej lidze w kolejnym sezonie.

Postanowienia końcowe

Drużyny w sezonie Wiosna’25 zostaną przyporządkowane do poszczególnych lig na podstawie wyników osiągniętych w poprzednim sezonie lub w przypadku nowych drużyn, po konsultacji oraz według subiektywnej oceny Organizatora.

Zapowiedź – MATCHDAY #14

Zaczynamy piąty tydzień ligowych zmagań. W poniedziałek, kolejny krok w kierunku drugiej ligi postara się zrobić ekipa Czerepachy Volley. Hitem dnia będzie jednak starcie w czwartej lidze, w której BVT Gdańsk zmierzy się z Aqua Volley. Zapraszamy na zapowiedź!

Siatkersi – Hapag-Lloyd

Godz.: 19:30, boisko nr: 1

Po pięknej historii, którą w minionych tygodniach napisała ekipa Hapag-Lloyd, gracze w pomarańczowych barwach mieli dużo czasu na rozkoszowanie się swoją najlepszą chwilą w historii występów w SL3. Po premierowym punkcie z Craftveną, zespół Joanny Kożuch pokonał w kolejnym tygodniu drużynę Empire Spikes Back 2-1. Po dwóch znaczących wydarzeniach, Hapag-Lloyd miał zaplanowaną przerwę, podczas której nie brakowało czasu na świętowanie. W świetnych nastrojach 'Pomarańczowi’ wracają na parkiety SL3, by zmierzyć się z Siatkersami. Zespół Macieja Tarulewicza podejdzie do meczu z 'Logistykami’ świeżo po porażce z drużyną Kraken Team. Tak jak wspomnieliśmy w podsumowaniu zeszłotygodniowego spotkania, był to mecz drużyn na zupełnie innym poziomie sportowym. Porażka w takim spotkaniu nie jest powodem do wstydu. Więcej zmartwień zespół Siatkersów miał jednak z innego powodu. W trakcie wspomnianego spotkania kontuzji stawu skokowego nabawił się lider drużyny – Michał Niewiadomski. Sądzimy, że tydzień, który minął od tamtego czasu, to zbyt krótki okres, by powrócić do pełnej sprawności. W naszym odczuciu występ tego gracza stoi pod dużym znakiem zapytania. Jeśli nasze przewidywania się sprawdzą, szanse Hapag-Lloyd na korzystny wynik znacząco wzrosną. Uważamy, że 'Pomarańczowi’ dorzucą coś do swojego dorobku punktowego. Mimo to, więcej szans na triumf dajemy Siatkersom.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 2-1

Inter Marine Masters – Bayer Gdańsk

Godz.: 19:30, boisko nr: 2

Dziś wieczorem ‘Mastersi’ wracają do systemu, który znają i bardzo lubią. Mowa tu o rozgrywaniu dwóch spotkań jednego dnia. Tego typu sytuacja w obecnej edycji nastąpi po raz pierwszy. Jak dotąd graczy Inter Marine mogliśmy oglądać trzykrotnie tej jesieni. Na inaugurację sezonu zespół Andrzeja Masiaka mierzył się z BL Volley, z którym wygrał po podziale punktów. Jeszcze lepiej gracze w białych trykotach zaprezentowali się w konfrontacji z drużyną, która jest jednym z pozytywniejszych zaskoczeń obecnego sezonu. Mowa tu o wygranej za komplet punktów z Portem Gdańsk. Jako że każda dobra informacja musi iść w parze z tą gorszą, ‘Mastersi’ zaznali w obecnej edycji również porażki. Doszło do niej w ubiegłym tygodniu, kiedy to zdecydowanie zbyt mocni okazali się gracze Czerepachy Volley. Jak będzie w czwartym spotkaniu obecnego sezonu? Tym razem rywalem Inter Marine będzie ekipa Bayer Gdańsk, która w obecnej kampanii również rozegrała trzy spotkania. Póki co, ‘Aptekarze’ nie mają jednak powodów do optymizmu, gdyż na dziewięć możliwych punktów zgarnęli zaledwie dwa. Dorobek punktowy Bayer zawdzięcza wygranej z Maritexem. Niestety dla nich, po udanej inauguracji sezonu ‘Aptekarze’ przegrali dwa kolejne mecze – z Oliwą oraz Czerepachami. Szczególnie mecz z tymi pierwszymi to powód, po którym gracze musieli sięgnąć do swojej apteczki po aspirynę.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 3-0

Wolves Volley – Czerepachy Volley

Godz.: 19:30, boisko nr: 3

Do poniedziałkowej serii gier Wolves Volley podchodzą z niezbyt korzystnym bilansem – jedno zwycięstwo i trzy porażki. Nieco inne światło na całą sytuację rzuca fakt, że jak dotąd mieli bardzo trudny terminarz, w którym rywalizowali z kandydatami do awansu – Osadą Truso, Team Spontan, a także z ex-drugoligowcami – MiszMaszem i Maritexem. Mimo że zespół Karola Ciechanowicza miał w tych meczach spore problemy kadrowe i występowali w składzie zaledwie sześciu graczy, zaprezentowali się naprawdę godnie. Ich najlepszy występ, przeciwko Maritexowi, był dużym wydarzeniem i odbił się szerokim echem wśród trzecioligowców. Choć pozytywne momenty były, z pewnością dostrzegamy więcej negatywów. Jednym z nich jest to, że w poniedziałkowy wieczór Wolves Volley rozegrają dwa spotkania i trzeba sobie powiedzieć wprost – w żadnym z nich nie będą faworytem. Gdyby mecze w Inter Marine SL3 można było obstawiać u bukmachera, kurs na wygraną Czerepachów za komplet punktów wynosiłby 1.01, albo w ogóle zakłady nie byłyby przyjmowane. Byłoby to bowiem działanie na szkodę spółki. Nie wyobrażamy sobie scenariusza, w którym Wolves Volley mogliby dziś zdobyć choćby punkt w rywalizacji z tak mocnym rywalem. Jak zauważyła w ostatnim magazynie Pani Agnieszka, Czerepachy zmierzają do pierwszej ligi. Cóż, trudno się z nią nie zgodzić. W poniedziałkowy wieczór ‘Żółwie’ wykonają w tym kierunku kolejny krok.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 0-3

Merkury – EKO-HURT

Godz.: 20:30, boisko nr: 1

Do czwartkowego spotkania ze Staltestem gracze Merkurego mogli przeklinać boisko numer 1. Zarówno spotkanie z Bossmanem, jak i to z Szach-Matem, Merkury rozgrywał właśnie na 'jedynce’, i żadnego z tych meczów nie mógł zaliczyć do udanych. W meczu ze Staltestem gracze Merkurego mieli co prawda swoje problemy, ale najważniejsze dla nich jest to, że zgarnęli komplet punktów i do rywalizacji z Eko-Hurtem przystąpią w zdecydowanie lepszych nastrojach. Oczywiście nie ma tu powodów do hurraoptymizmu. Po trzech spotkaniach Merkury plasuje się na ósmym miejscu w ligowej tabeli i musi pilnie sprężyć cztery litery, jeśli chce załapać się do grupy mistrzowskiej. Należy bowiem zauważyć, że w rundzie zasadniczej zostało im sześć spotkań i teoretycznie najłatwiejszego rywala mają już za sobą. Jeśli chodzi o brązowych medalistów poprzedniego sezonu – Eko-Hurt, sytuacja jest jeszcze gorsza. Choć 'Hurtownicy’ zgromadzili na swoim koncie zaledwie jeden punkt mniej niż Merkury, warto wspomnieć, że obok Staltestu są jedyną drużyną, która w pierwszej lidze nie zdołała wygrać ani jednego spotkania i w konsekwencji okupują przedostatnie miejsce w lidze. W naszym odczuciu dla obu drużyn jest to jeden z ostatnich dzwonków, by wskoczyć do pociągu jadącego do grupy mistrzowskiej. Przegrany nadchodzącego spotkania będzie miał w dalszej części sezonu spore problemy.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 2-1

Inter Marine Masters – Wolves Volley

Godz.: 20:30, boisko nr: 2

Do bezpośredniego spotkania obie drużyny podejdą tuż po meczach, które zakończą kilka chwil wcześniej. O 19:30 Inter Marine Masters zmierzy się z Bayerem Gdańsk, natomiast Wolves Volley z Czerepachami. Nie trzeba śledzić rozgrywek SL3 na bieżąco, aby wskazać, którą drużynę czeka trudniejsze wyzwanie. Choć nasza wyobraźnia jest naprawdę bujna, trudno nam sobie wyobrazić scenariusz, w którym Wolves Volley sprawiliby sensację i pokusili się o punkt(y) w meczu z Czerepachami. Uważamy, że nie ma sensu 'bić piany’ i od razu odrzeć ich ze złudzeń – to się nie wydarzy. Zupełnie inaczej postrzegamy sytuację ‘Mastersów’, którzy zmierzą się z ekipą ‘Aptekarzy’. Choć spotkanie z ubiegłego sezonu zakończyło się zwycięstwem drużyny z niemieckiego koncernu, tym razem to właśnie Inter Marine ma, naszym zdaniem, większe szanse na triumf. A jak będzie w bezpośrednim pojedynku o godzinie 20:30? Wydaje nam się, że ‘Mastersi’ są faworytem starcia. Wskazują na to statystyki. Spójrzcie sami:

– błędy na mecz: 18,3 (Masters) vs 21,75 (Wolves)

– punkty po atakach 26 vs 27

– punkty po blokach 5,67 vs 5,5

– punkty po asach 2,33 vs 3,75

– stracone punkty po atakach rywali: 27,67 vs 31

– stracone punkty po blokach rywali: 5,67 vs 4,75

– stracone punkty po asach rywali: 3,33 vs 5

Rezultat? Mastersi są lepsi w 4 z 7 statystyk. To pokazuje, że nie będzie to bynajmniej proste zadanie. Stawiamy na podział punktów.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 3-0

BVT Gdańsk – Aqua Volley

Godz.: 20:30, boisko nr: 3

Osoby znające realia Inter Marine SL3 doskonale wiedzą, że bezpośrednie starcie pomiędzy BVT Gdańsk a Aqua Volley to mecz, na którego oglądanie nie trzeba nikogo specjalnie namawiać. Sami nie wiemy, od czego zacząć. Może od tego, że pomiędzy drużynami panuje największa 'kosa’ spośród wszystkich ekip na przestrzeni dwunastu sezonów? Od tego, że zarówno jedni, jak i drudzy mają wciąż buzujące emocje? Od tego, że w poprzednim sezonie duża część graczy Aqua Volley występowała w BVT Gdańsk, skąd odeszła w tragicznej atmosferze? Od tego, że porównując to do rozwodu, z pewnością nie był to ten, o którym zwykło się mówić ‘za porozumieniem stron’? Kilkanaście dni temu wspominaliśmy, że Aqua Volley mierzyło się z Bruxela Wear i mimo że gracze wywodzą się z jednego obozu, to był to mecz przyjaźni. W poniedziałkowy wieczór będzie zupełnie inaczej i zastanawiamy się, czy aby na pewno wszystko będzie przebiegało fair play. Podkręcamy atmosferę? Moi drodzy, my i tak próbujemy ją gasić. Jeśli chodzi o poziom sportowy, uważamy, że faworytem spotkania będą gracze Aqua Volley. Nie zmienia tego fakt, że BVT rozegrał dotąd dwa mecze, w których zgarnął komplet punktów. Niemniej jednak spodziewamy się wyrównanego meczu. Obyśmy się nie zawiedli.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 2-1

MATCHDAY #13

W czwartkowy wieczór kilka drużyn pokazało się z rewelacyjnej strony. Tak było w przypadku Team Spontan, który najpierw ograł niepokonaną ekipę Osady Truso, a następnie, poprawił z Wolves Volley. Sporą niespodziankę swoim kibicom sprawili również gracze Złomowca Gdańsk, którzy po świetnym meczu, ograli BES Boys BLUM. Zapraszamy na podsumowanie!

Złomowiec Gdańsk – BES Boys BLUM 2-1 (21-11; 21-15; 19-21)

Tak to właśnie wygląda, w momencie, kiedy punkty przypisywane są jednej z drużyn na długo przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Nawiązujemy tu rzecz jasna do tego, że Bes Boys Blum byli zdecydowanym faworytem konfrontacji. Pal licho, że wskazywała na to Redakcja. Podobnego zdania było bowiem grubo ponad 80% typerów w aplikacji SL3. Już na początku spotkania Złomowiec pokazał niedowiarkom środkowy palec. Po dużym niechlujstwie 'Chłopców’ oraz wręcz przeciwnie – wysokiej kulturze gry, Złomowiec wysunął się na prowadzenie…12-3! Budzić team Ryszarda Nowaka zaczął się dopiero pod koniec partii, ale o korzystnym wyniku nie mogło być już mowy (21-11). Niekorzystny wynik sprawił, że team w szarych trykotach zaczął się w przerwie między setami mobilizować. Jak zwykle w takich przypadkach, nie zabrakło męskich słów. Czy to pomogło? Cóż, niekoniecznie. Złomowiec Gdańsk, który nie grał przecież w najoptymalniejszym zestawieniu (brak Mateusza Węgrzynowskiego), kontynuował bardzo dobrą grę i na półmetku środkowej partii prowadził 13-7! Dalsza część seta to kolejne nieudane próby odrabiania strat i ponowna wygrana Złomowca (do 15). W ostatnim secie wszystko wskazywało na to, że zespół Witolda Klimasa idzie po pełną pulę (15-10). W końcowej fazie seta dobrze naoliwiona maszyna zaczęła jednak szwankować i po atakach duetu Jażdżewski-Kolka mieliśmy remis 17-17. Ostatnie kilka piłek w meczu to przewaga 'Chłopców’, którzy finalnie wygrali partię pocieszenia do 19.

Hydra Volleyball Team – MPS Volley 3-0 (21-14; 21-15; 21-14)

Przed meczem kapitan drużyny MPS-u, widząc, że grają na boisku nr 2, żartował, że na tym jeszcze w obecnym sezonie nie przegrali. Cóż, jak się po chwili okazało, było to tylko kwestią czasu. Aktualnie Miłośnicy Przegranych Spotkań mają na koncie 15 porażek z rzędu i jeśli dalej będą prezentować taką dyspozycję, ten koszmar nie zniknie zbyt szybko. Już na początku rywalizacji stało się jasne, która z drużyn wygra mecz. Po ataku Łukasza Birunta, gracze w złotych strojach prowadzili bowiem 10-5. W dalszej części seta Hydra prezentowała się bardzo dobrze w obronie i po kilku skutecznych kontrach prowadzili już 17-11, co było jednoznaczne z końcem złudzeń MPS-u (21-14). Środkowa odsłona zapowiadała się dość ciekawie. Niespodziewanie to MPS prowadził na półmetku 11-8. Radość graczy Jakuba Nowaka nie trwała jednak zbyt długo, bo już po chwili gracze w złotych strojach odzyskali prowadzenie, którego już nie wypuścili (17-14 -> 21-15). Ostatni set nie przyniósł spektakularnego zwrotu akcji. Prawdę mówiąc, w meczu dalej działo się niewiele. Najzwyczajniej w świecie MPS nie był w stanie podskoczyć do poziomu Hydry, więc wszyscy, którzy oglądali mecz, od dawna wiedzieli, jak on się skończy. Po chwili – cóż za zaskoczenie, Hydra skończyła partię, pozwalając rywalom na ugranie 14 punktów.

Empire Spikes Back – Craftvena 0-3 (13-21; 17-21; 17-21)

Przebłysk tego, że po nieudanym początku sezonu zaczynają się dziać dobre rzeczy w Craftvenie, otrzymaliśmy w minionym tygodniu. Choć zespół 'Rzemieślników’ przegrał wówczas z ekipą Kryj Ryj, to jednak zaprezentował się o wiele lepiej niż miało to miejsce w poprzednich meczach. Mimo to podchodziliśmy do tego dość zachowawczo i w typerze SL3 obstawiliśmy podział punktów. Spotkanie rozpoczęło się od wyrównanej gry obu drużyn, w której mogliśmy oglądać długie wymiany, po których tablica wyników wskazywała remis 5:5. Sytuacja ta zmieniła się jednak błyskawicznie. Po głębszym problemie w przyjęciu 'Imperatorów’, Craftvena odskoczyła rywalom na pięć oczek (10-5) i w dalszej części seta kontrolowali poczynania boiskowe, wygrywając do 13. Należy tu podkreślić, że gra drużyny w czarno-złotych strojach mogła się podobać i w naszym przekonaniu była ich najlepszym fragmentem w obecnym sezonie. Team 'Rzemieślników’ nie zamierzał na tym bynajmniej poprzestawać. Środkowa partia rozpoczęła się identycznie jak pierwszy set. Tu również było 11-5 dla Craftveny. Różnica polegała jednak na tym, że w odróżnieniu od pierwszej partii Craftvena złapała konkretną zadyszkę, w której dopuścili rywali do głosu. Finał tego był taki, że Empire Spikes Back doprowadzili do wyrównania po 16, ale w końcówce zabrakło im nieco jakości i po drugi punkt sięgnęła ekipa Craftveny (21-17). Ostatni rozdział czwartkowego meczu zapowiadał się na bardzo emocjonującą partię. Na półmetku było bowiem 12-12, a obie drużyny szły 'łeb w łeb’. Podobnie jak miało to miejsce w środkowej partii, ESB zabrakło w końcówce trochę szczęścia, trochę umiejętności i po punkt za finałowy set sięgnęli 'Rzemieślnicy’. Co ciekawe, choć drużyna była do niedawna bardzo krytykowana, to po czwartkowym meczu wskoczyli na trzecie miejsce w tabeli. Brawo!

AXIS – BES Boys BLUM 0-3 (18-21; 15-21; 21-23)

Po pierwszej porażce w sezonie drużyna BES Boys BLUM nie musiała zbyt długo czekać na poprawę swoich humorów. Zadanie to w teorii nie było bynajmniej zbyt proste. Rywalem graczy Ryszarda Nowaka była bowiem ekipa AXIS, która przystępowała do meczu po rozbiciu MPS Volley 3-0! W meczu z AXIS, BBB postawili na inne zestawienie, z Arkadiuszem Wasilewskim oraz Damianem Kolką na przyjęciu. Tylko jeden as serwisowy drużyny w czerwonych strojach pokazuje, że był to dobry ruch. Dobre przyjęcie pozwalało z kolei uruchomić Danielowi Bąbie środki, a efekt tego był taki, że Patryk Bruchmann zdobył dla swojej drużyny… 13 punktów! Sam mecz nie układał się dla BBB tak gładko przez cały czas. Pierwszy set rozpoczął się od stanu 6-6. Gracze Ryszarda Nowaka uzyskali przewagę dopiero w dalszej części seta, gdy po dwóch atakach prawoskrzydłowego objęli prowadzenie 14-10. W końcówce, po kilku atakach Tomasza Sadowskiego, AXIS zbliżyło się do rywala na jeden punkt (18-17), ale ostatnie słowo należało już do graczy w szarych trykotach (21-18). Drugi set był partią, o której zwykło się mówić jako tej 'bez historii’. W skrócie – zdecydowanie więcej jakości było po 'szarej stronie siatki’. Efekt? Wynik 21-15, po którym nastąpiła zmiana stron. Trzeci set to zdecydowanie najciekawsza partia w meczu, która rozpoczęła się od… prowadzenia AXIS 7-0! Choć wydawało się, że gracze w czerwonych strojach dociągną prowadzenie do końca, to po kilku chwilach ich przewaga stopniała do zaledwie jednego oczka (8-7). Mniej więcej od tego momentu byliśmy świadkami wyniszczającej walki punkt za punkt, która skończyła się happy-endem ekipy BBB (23-21). AXIS może z pewnością czuć rozgoryczenie, że nie udało im się sięgnąć po choćby jeden punkt.

Team Spontan – Osada Truso 2-1 (24-26; 21-14; 21-18)

Spotkanie pomiędzy dwiema niepokonanymi drużynami w trzeciej lidze było anonsowane jako hit czwartkowych zmagań. Cóż, nie pomyliliśmy się, bo mecz nie zawiódł. Pierwszy set był ozdobą trzecioligowych zmagań. Od samego początku oglądaliśmy walkę punkt za punkt, w której żadna ze stron nie potrafiła odskoczyć rywalom. W taki sposób dobrnęliśmy do końcówki emocjonującej partii, w której obie ekipy miały swoje szanse w postaci piłek setowych. Ostatecznie, przy stanie 24-24, bardzo ważną piłkę w bloku przepchnął Piotr Kowal, wyprowadzając Osadę na prowadzenie 25-24. Po chwili decydujący cios mocnym atakiem zadał Jakub Górka i pierwszy punkt w meczu powędrował do Elbląga. Środkowa odsłona to zupełnie inna historia. Podrażniona niepowodzeniem w pierwszym secie ekipa Team Spontan zagrała w tej partii świetną siatkówkę. O ile do połowy seta oglądaliśmy równą grę (10-9), tak w drugiej części odpalił się joker w talii Piotra Raczyńskiego – Dawid Gadula. Po kilku atakach lewoskrzydłowego Spontan wyszedł na prowadzenie 15-11 i nie dał już sobie zrobić krzywdy (21-14). Ostatni set ułożył się lepiej dla 'Osadników’, którzy po dwóch punktach Dawida Strzyżewskiego objęli prowadzenie 12-9. 'Pomarańczowi’ byli jednak tego dnia w gazie i po chwili odrobili straty, a następnie po asie serwisowym Krzysztofa Lepera wysunęli się na prowadzenie 18-16. Choć w końcówce Osada jeszcze próbowała, to finalnie wygrana trafiła w ręce 'Spontanicznych’. Brawo!

Oliwa Team – Kraken 0-3 (16-21; 12-21; 13-21)

Po ostatnich obiecujących występach drużyny Oliwa Team, spotkanie pomiędzy Oliwą a Krakenem zapowiadało się jako jedno z najciekawszych w trzeciej lidze w tym tygodniu rozgrywek. Z drugiej strony istniała uzasadniona obawa, że Oliwa zaprezentuje swoje gorsze oblicze. Spotkanie rozpoczęło się od wymiany ciosów, w których żadna ze stron nie zamierzała odpuszczać. Po wyrównanej pierwszej części seta mieliśmy remis 9:9. Z czasem Kraken zdołał odskoczyć swoim rywalom na kilka punktów i finalnie wygrał tę partię do 16. Niepowodzenie z pierwszego seta odbiło się na graczach w zielonych strojach. W naszym odczuciu przestali oni wierzyć w korzystny rezultat i w kolejnych setach nie zdołali podjąć rękawicy. Początek środkowej odsłony rozpoczął się od prowadzenia Krakena 6-1, na które swoją drużynę wyprowadził będący w bardzo dobrej dyspozycji Volodymyr Krolenko. Stabilna gra Krakena w dalszej części seta wystarczyła do tego, by pokonując popełniającą sporo błędów Oliwę, wygrać do… dwunastu! Skoro przy błędach jesteśmy, warto odnotować tu ważną rzecz. Spośród wszystkich drużyn w trzeciej lidze to właśnie Kraken popełnia ich najmniej na mecz (12). Jeśli chodzi o Oliwę, to są oni na przedostatnim miejscu, popełniając ich niespełna 23. Tę różnicę w kulturze gry i szacunku do piłki było wyraźnie widać. W trzecim secie rywalizacji Oliwie dalej nie szło. W połowie seta mieli wykorzystane dwa czasy, które na niewiele się zdały, bo Kraken z prowadzenia 12-6 przeszedł płynnie do stanu 21-13 i mógł cieszyć się z wygranej za komplet punktów! Brawo, to było naprawdę mocne granie.

Staltest Pomorze – Merkury 0-3 (18-21; 13-21; 16-21)

Choć do spotkania z beniaminkiem rozgrywek, Mistrz SL3 mógł podchodzić pełen obaw to finalnie, ich konta zasiliła liczba trzech punktów. A styl? Cóż – z tym było różnie, ale na szczęście dla Merkurego – to siatkówka, a nie łyżwiarstwo figurowe. Zanim doszło do pierwszego gwizdka sędziego, Merkury głowił się jak zastąpić wyrwę powstałą na środku bloku. Ta spowodowana była absencją trzech środkowych. Ostatecznie wybór padł na nominalnego rozgrywającego – Kacpra Chmielewskiego. To nie miało co prawda wpływu, ale mecz rozpoczął się dla Merkurego koszmarnie. Po kilku nieudanych akcjach oraz rozkojarzeniem spowodowanym decyzjami sędziowskimi, pięciokrotni mistrzowie SL3, rozpoczęli seta od stanu…8-4 dla rywali. Po chwili wszystko wróciło jednak do normy i po kilku atakach Damiana Gila, Merkury doprowadził do wyrównania po 12. Walka łeb w łeb trwała do stanu po 15, a następnie, faworyzowana ekipa zrobiła swoje i wygrała do 18. W środkowej odsłonie, sił Staltestowi na wyrównaną grę wystarczyło do stanu 7-7. Po ataku oraz bloku Konrada Przekadzińskiego, Merkury odskoczył rywalom na trzy oczka 12-9, a po chwili, przewagę swą jeszcze powiększył. Ostatecznie, Staltest zdołał ugrać w tej partii 13 oczek. Nieco lepiej, drużynie Arkadiusza Kozłowskiego poszło w trzeciej odsłonie, w której stawiali opór do stanu po 10. Druga część seta to przewaga graczy w granatowych strojach, którzy wygrali finalnie do 16 i zainkasowali pierwszy komplet punktów, w sezonie Jesień’24. Warto podkreślić przy okazji fakt, że i Staltest zaprezentował się już nieco lepiej niż ostatnio.

Team Spontan – Wolves Volley 3-0 (21-14; 21-18; 23-21)

Po kapitalnej historii, którą Team Spontan napisał w czwartkowy wieczór w rywalizacji z faworyzowaną Osadą Truso, gracze Piotra Raczyńskiego przystępowali do konfrontacji z Wolves Volley, z którymi mieli rachunki do wyrównania. Warto odnotować, że to już kolejny raz, gdy ‘Wataha’ musiała radzić sobie w zaledwie sześciu graczy. Tym razem w ekipie zabrakło między innymi lidera drużyny – Szymona Merskiego. Absencje oraz problemy kadrowe były w pierwszej odsłonie aż nadto widoczne. Precyzując, Team Spontan nie miał najmniejszych problemów z tym, by ograć swoich rywali. Finalnie zespół Karola Ciechanowicza zdobył w tej partii czternaście oczek. Zdecydowanie lepiej graczom Wolves Volley poszło w drugiej odsłonie. W tej partii Wolves Volley prowadzili od samego początku aż do końcówki seta, w której Michał Łubiński zdobył punkt na 17-16. Choć ‘Spontaniczni’ nie grali tu na najwyższym poziomie, to w kryzysowym momencie zareagowali w najlepszy możliwy sposób. Po kilku akcjach wyszli na prowadzenie i finalnie wygrali do 18. Najwięcej emocji przyniosła jednak trzecia odsłona. Tym razem to faworyzowana ekipa w pomarańczowych strojach prowadziła grę od samego początku aż do stanu 20-16. Kiedy wydawało się, że zgarną komplet oczek, Wolves Volley doprowadzili do wyrównania na 20. W końcówce to jednak Team Spontan miał w swoich szeregach rewelacyjnego Dawida Gadulę, który przypieczętował tryumf graczy w pomarańczowych trykotach (23-21).

Osada Truso – Maritex 2-1 (21-13; 14-21; 21-19)

Kojarzycie Dario z ‘Ślepnąc od świateł’ i jego legendarne już ‘no i nie podobasz mi się’? Te słowa kierujemy dziś do ekipy Osady Truso, która miała pozamiatać wszystkich rywali w trzeciej lidze i pewnym krokiem awansować o ligę wyżej. Choć ‘Osadnicy’ rozegrali już sześć spotkań, pytań dotyczących tego, czy rzeczywiście tak będzie, nie ubywa. Wręcz przeciwnie – jest ich coraz więcej. Ok, team z Elbląga może tłumaczyć, że w czwartek mieli problemy kadrowe, ale na Boga – któż ich nie ma? Te problemy są i będą nierozłącznym elementem zarządzania każdą drużyną w Inter Marine SL3. Początek spotkania nie wskazywał jednak, że jakiekolwiek negatywne czynniki będą miały wpływ na postawę drużyny Kacpra Bielińskiego. Zagrali tak, jak na faworyta przystało i po kilkunastu minutach cieszyli się z opędzlowania Maritexu do 13. Wówczas kompletnie nic nie wskazywało, że za rogiem czai się zagrożenie. To uaktywniło się już na początku drugiej partii, którą Osada zaczęła od stanu 2-9! Ależ to był zły fragment zespołu z Elbląga. Zagrywka, która leci pół godziny i wpada w 6 metr? Proszę bardzo. To rzecz jasna tylko mały element, który składał się na nieciekawy obraz Osady. Po tej kaszanie, którą zaobserwowaliśmy, nie było tam życia i chęci odwrócenia losów rywalizacji. A Maritex? Grali naprawdę bardzo dobrze i fragmentami przypominali najlepszą wersję samych siebie z przeszłości. Dobrze wyglądało przyjęcie, obrona, rozegranie i atak. Efekt nie mógł być inny – Maritex ograł rywala do 14 i z wielkimi nadziejami podszedł do finałowej partii. W niej inicjatywę przejęli gracze występujący w delegacji, którzy wypracowali sobie 2-3 punktową przewagę, którą utrzymali niemal do samego końca. W końcówce, po atakach Jakuba Wierzejskiego i Andrzeja Ossowskiego, Maritex doprowadził do stanu po 19 i kiedy wydawało się, że ‘rzutem na taśmę’ wygra zawody, ostatnie punkty zdobyła ekipa Osady Truso. Podsumowując spotkanie w jednym zdaniu: choć się nie spodziewaliśmy, dostaliśmy naprawdę ciekawe widowisko.

Zapowiedź – MATCHDAY #13

Zaczynamy ostatni dzień meczowy w obecnym tygodniu rozgrywek. Dość ciekawie zapowiada się spotkanie w drugiej lidze, gdzie Hydra podejmie przeżywającą kryzys, ekipę MPS Volley. Oczy kibiców będą zwrócone również na trzecią ligę, w której w bezpośrednim spotkaniu zmierzą się Osada Truso z Team Spontan. Zapraszamy na zapowiedź!

Złomowiec Gdańsk – BES Boys BLUM

Godz.: 19:00, boisko nr: 1

Kiedy spojrzymy na cztery ostatnie sezony w drugiej lidze, zobaczymy, że gracze Złomowca Gdańsk utrzymują pewien, stabilny poziom. Na przestrzeni sezonów wyglądało to następująco:

Jesień 2022 – 5. miejsce, 22 punkty,

Wiosna 2023 – 6. miejsce, 20 punktów,

Jesień 2023 – 6. miejsce, 22 punkty,

Wiosna 2024 – 7. miejsce, 18 punktów.

Gołym okiem widać, że w czternastodrużynowej stawce Złomowiec plasuje się w środku. Nie dziwi więc, że ich wyniki są nieprzewidywalne. Zespół potrafi wygrywać z lepszymi, ale jednocześnie przegrywa z tymi gorszymi. Niemniej jednak utrzymują pewien poziom. W obecnej kampanii jest podobnie. Gracze Witolda Klimasa rozegrali cztery spotkania, z których dwa wygrali, a dwa razy schodzili z parkietu pokonani. W czwartkowy wieczór drużyna w miedzianych strojach rozegra kolejne trudne spotkanie, które naszym zdaniem pogorszy ich bilans. Ich rywalem będzie bowiem absolutna rewelacja obecnego sezonu – ekipa BES Boys BLUM. Po poniedziałkowej serii gier, w której swoje spotkanie przegrała drużyna Fux Pępowo, zawodnicy Ryszarda Nowaka deklasują wszystkie inne drużyny w lidze pod względem serii wygranych z rzędu. Aktualnie licznik BES Boys BLUM wskazuje już 17. Aby zrozumieć skalę tego osiągnięcia, należy dodać, że kolejna drużyna w SL3 – 22 BLT Malbork – ma tych wygranych „tylko” pięć. W czwartkowy wieczór BBB będą mieli dwie okazje na podtrzymanie passy. Naszym zdaniem ani „Złomki”, ani AXIS nie powstrzymają tego walca.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 0-3

Hydra Volleyball Team – MPS Volley

Godz.: 19:00, boisko nr: 2

Niegdyś na widok takiego zestawienia drużyn kibice SL3 mieli problemy z zaśnięciem. Jeszcze pewien czas temu byłby to bowiem hit, na jaki nie zasługujemy. Czasy się jednak zmieniają, i samo spotkanie przestało elektryzować, stając się jednym z wielu, które w tym tygodniu będziemy mogli obserwować. Jeśli chodzi o Hydrę Volleyball Team, to zespół Sławomira Kudyby radzi sobie w obecnej kampanii lepiej od najbliższego rywala. Nie jest to oczywiście żaden szczególny wyczyn ani powód do optymizmu. „Bestia” zagrała w tej kampanii trzy spotkania. Dwa z nich – ze Speednetem 2 oraz AXIS – wygrała, natomiast kolejny rywal, BES Boys BLUM, „zmiótł Hydrę z planszy”. Nawet w dwóch wspomnianych zwycięstwach Hydra nie mogła mówić o pełnej satysfakcji. W przeszłości gracze w złotych strojach śrubowali bowiem kolejne rekordy wygranych za komplet punktów. To oczywiście drobny zarzut w porównaniu do pokaźnej listy zarzutów wobec MPS Volley. Niegdyś zespół Jakuba Nowaka wygrywał niemal wszystkie spotkania w pierwszej lidze i zajął drugie miejsce na podium. Od pewnego czasu jednak drużyna Miłośników Przegranych Spotkań jest wytykana palcami na ulicy. Obecnie gracze w niebieskich strojach mierzą się z najpotężniejszym kryzysem w swojej historii. Z pewnością wygrana z Hydrą Volleyball Team pozwoliłaby im na chwilę oddechu. Będzie to jednak wyjątkowo trudne.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 2-1

Empire Spikes Back – Craftvena

Godz.: 19:00, boisko nr: 3

Do czwartkowej konfrontacji obie drużyny podejdą w nienajlepszych nastrojach. Jeśli chodzi o weteranów SL3 – Craftvenę, to team Bartka Zakrzewskiego rozegrał w obecnej kampanii cztery spotkania, z których wygrał zaledwie jedno. Porażki to mecze z Bruxela Wear, Aqua Volley, a ostatnio – z ekipą Kryj Ryj. Choć w dwóch z tych przypadków była walka, to więcej szczęścia i umiejętności mieli rywale „Rzemieślników”. Mimo wszystko, Craftvena zdołała wygrać jedno spotkanie. Czy można zatem mówić o poprawie nastrojów? Niekoniecznie, bo w tym meczu „Rzemieślnicy” zapisali się w historii, dając ekipie Hapag-Lloyd pierwszy punkt w historii SL3. Czwartkowy rywal Craftveny – Empire Spikes Back – postanowił pójść o krok dalej i dopisać kolejny rozdział w historii „Logistyków”. W minionym tygodniu zespół Grzegorza Grabarskiego sensacyjnie przegrał z ekipą w pomarańczowych barwach, co można uznać za spore rozczarowanie. Po niezłym początku, w którym wygrali z Siatkersami, wydawało się, że debiutujący w rozgrywkach zespół będzie częściej przynosił radość swoim sympatykom. Z czasem jednak przyszły porażki, najpierw z BVT Gdańsk, a ostatnio z Hapag-Lloyd, o której wspomnieliśmy wcześniej. Czwartkowe spotkanie będzie więc dla obu ekip okazją na przełamanie i poprawę nastrojów przed dalszą częścią sezonu. W naszym odczuciu, nieco więcej szans na triumf mają „Rzemieślnicy”.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 1-2

AXIS – BES Boys BLUM

Godz.: 20:00, boisko nr: 1

Gracze AXIS, którzy byli jednym z największych pozytywnych zaskoczeń poprzedniego sezonu, niezbyt dobrze rozpoczęli sezon Jesień 2024. Na inaugurację „Czerwoni” rozegrali trzy spotkania, w których ponieśli kolejne porażki – ze Speednetem 2, Złomowcem oraz Hydrą Volleyball Team. Jako że SL3 nie wybacza takich długich przestojów, w kuluarach zaczęto mówić, że „Czerwoni” mogą mieć problemy z utrzymaniem się w drugiej klasie rozgrywkowej. W kolejnym meczu rywalizowali z ex-pierwszoligowcem, drużyną MPS Volley. Szalenie ważny dla układu tabeli mecz zakończył się pewnym zwycięstwem AXIS 3-0. Poza tym, że punkty „ważą bardzo dużo”, AXIS odzyskał pewność siebie, co jest dobrym prognostykiem przed dalszą częścią sezonu. Trzeba jednak zauważyć, że w czwartkowy wieczór o wygraną będzie im niezwykle trudno. Ich rywalem będzie bowiem ekipa BES Boys BLUM, której gwiazda świeci najjaśniej w obecnym sezonie. Kapitalna seria, kapitalna gra, kapitalna historia. Czy sympatycy BES Boys BLUM zobaczą także kapitalne zakończenie sezonu? Jeszcze kilka tygodni temu nikt nie brał tego scenariusza na poważnie. Dziś nie ma już śmiechów. Zamiast tego, gdziekolwiek się przysłuchać, ligowcy wskazują BBB jako jednych z głównych kandydatów do awansu. Wkrótce zweryfikujemy, czy słusznie.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 1-2

Team Spontan – Osada Truso

Godz.: 20:00, boisko nr: 2

Po niespełna czterech tygodniach rozgrywek na trzecioligowym placu boju pozostały zaledwie trzy drużyny, które jak dotąd nie zaznały goryczy porażki. Sytuacja ta zmieni się w czwartkowy wieczór, bowiem dwie z nich zmierzą się w bezpośrednim pojedynku. Team Spontan w sezonie Jesień 2024 rozegrał trzy spotkania, w których zdobył łącznie osiem punktów. Na dotychczasowym rozkładzie „Spontanicznych” znajdują się ostatnia drużyna w lidze – Tiger Team oraz BL Volley. Szczególnie imponujące było zwycięstwo Spontana nad ex-drugoligowcem – MiszMaszem. Bardzo dobre otwarcie sezonu pokazuje, że zespół Piotra Raczyńskiego może włączyć się do walki o podium rozgrywek. Innego scenariusza nie wyobrażają sobie gracze Osady Truso w kontekście swojej drużyny. Jak dotąd „Osadnicy” wygrali wszystkie cztery spotkania i obecnie zajmują drugie miejsce w ligowej tabeli. Z możliwych dwunastu punktów Osada zdobyła jedenaście. Problemy kadrowe, które uniemożliwiły wystawienie optymalnego składu w poprzednim dniu meczowym, nie przeszkodziły drużynie w osiągnięciu celu. Aż strach pomyśleć, co się stanie, gdy Osada zagra w pełnym składzie. Wszystko wskazuje na to, że z każdym kolejnym meczem poziom drużyny będzie coraz lepszy. W czwartkowy wieczór to sprawdzimy. Na koniec warto dodać, że dla ‘Spontanicznych’, mecz z Osadą będzie dobrą okazją do wzięcia rewanżu za spotkanie z turnieju, który kilka miesięcy temu, organizowaliśmy wraz z Fundacją Activne Pomorze.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 1-2

Oliwa Team – Kraken

Godz.: 20:00, boisko nr: 3

W obecnej kampanii obie drużyny rozegrały po cztery spotkania, więc już na tym etapie można wyciągnąć pewne wnioski. Na ten moment lepiej radzą sobie gracze Oliwa Team, którzy po dwóch wygranych i dwóch porażkach mają o dwa punkty więcej niż Kraken. Jak podkreślaliśmy w ostatnim magazynie, nie jest to bynajmniej zły wynik. Z drugiej strony, patrząc na kadrę, średnią wieku oraz potencjał poszczególnych zawodników z „serca Gdańska”, można mieć pewne zastrzeżenia. W naszym odczuciu największym problemem Oliwy jest brak stabilności formy. Uważamy jednak, że z czasem, gdy młodzi gracze nabiorą doświadczenia, będą bardzo mocni. Idealnym sprawdzianem ich aktualnej formy wydaje się czwartkowe spotkanie z Krakenem. Na tę chwilę drużyna Jurija Charczuka zgromadziła pięć punktów, co jest pewnym rozczarowaniem. Przypomnijmy, że team zza wschodniej granicy to aktualny srebrny medalista trzeciej ligi (grupy B). Owszem, wiadomo było, że poziom trzeciej ligi na jesieni będzie znacznie wyższy, ale mimo to, rewelacji nie ma. Porażki z Czerepachami i Osadą Truso były zrozumiałe, ale straty punktów z ACTIVNYMI czy BL Volley już optymizmu nie wzbudzają. Z drugiej strony, broniąc Krakena, należy podkreślić, że to właśnie oni mieli dotychczas najtrudniejszy terminarz. Czy po czwartkowym spotkaniu „Bestia” zacznie marsz w górę tabeli? Przekonamy się niebawem!

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 1-2

Staltest Pomorze – Merkury

Godz.: 21:00, boisko nr: 1

Napisać, że obecny sezon to nieudana przygoda obu drużyn, to nic nie napisać. Aktualnego Mistrza SL3 można porównać do pacjenta, który trafia na SOR po ciężkich obrażeniach. Stan niby stabilny, ale do pełni zdrowia bardzo daleko. Pięciokrotni Mistrzowie SL3 rozegrali dotąd dwa mecze w tej kampanii. O ile porażkę z Bossmanem można było tłumaczyć jako efekt pierwszego spotkania w sezonie, gdzie zespół nie wszedł jeszcze na najwyższe obroty, o tyle przegrana z Szach-Matem budzi poważniejsze obawy. W tym meczu drużyna w ciemnogranatowych barwach zaprezentowała się bardzo słabo, co można uznać za jedno z najgorszych spotkań Merkurego w historii SL3. Potwierdza to również niski dorobek zdobytych punktów – drugi najgorszy wynik w ich dziejach. W czwartkowy wieczór Merkury ma idealną okazję, aby się odbić od dna. Zmierzy się bowiem z „pacjentem”, który walczy o przetrwanie na OIOM-ie. Stan drużyny Arkadiusza Kozłowskiego po dwóch meczach jest dramatyczny. Staltest przegrał oba spotkania, a styl, w jakim to zrobił, znacząco odbiega od standardów pierwszej ligi. W sporcie to wyniki budują atmosferę, a gdy te są złe, nastrój w drużynie automatycznie się pogarsza, co tylko potęguje problemy. Uważamy, że w czwartkowy wieczór Merkury przełamie się i zdobędzie pierwszy komplet punktów w sezonie Jesień’24.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 0-3

Team Spontan – Wolves Volley

Godz.: 21:00, boisko nr: 2

Polityka transferowa i budowania drużyny przez ‘Spontanicznych’ na przestrzeni lat, była niemal identyczna. W skrócie – team Piotra Raczyńskiego dysponował bardzo wąską kadrą, liczącą 7-8 zawodników, którzy w tak wąskim gronie, musieli radzić sobie z trudami sezonu. Jeszcze do przedwczoraj byliśmy przekonani, że w tej kwestii nic się nie zmieniło. We wtorek, Spontan dopisał jednak trzech graczy, którzy w przeszłości grali już w pomarańczowych trykotach. Mowa tu o Marcelu Gołębiu, Krystianie Malinowskim czy Dawidzie Gaduli. Część z dopisanych graczy została dlatego, by zastąpić nieobecnych, część by poprawić ‘głębie składu’. Skoro przy tym jesteśmy to nie sposób nie przejść płynnie do ekipy Wolves Volley. Z tego co słyszymy, team Karola Ciechanowicza nie uporał się z problemami kadrowymi, które mieli w minionym tygodniu. Przypomnijmy, że wówczas na sześć możliwych punktów z MiszMaszem oraz Maritexem, ‘Wataha’ sięgnęła po trzy. W skrócie – problemy przeszły bez echa. W dzisiejszym spotkaniu może być jednak inaczej. Według informacji, do których dotarła Redakcja, Wolves Volley będą musieli sobie dziś radzić bez Szymona Merskiego czyli lidera drużyny i z pewnością jego brak będzie bardzo odczuwalny. To rzecz jasna dobra wiadomość dla Spontana, który chce wziąć udany rewanż za poprzedni sezon. Wszyscy pamiętamy bowiem o tym, że to właśnie ‘Wilki’ zabarykadowały Spontantowi drogę do drugiej ligi. Chęć rewanżu w obozie ‘Pomarańczowych’ jest bardzo silna.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 3-0

Osada Truso – Maritex

Godz.: 21:00, boisko nr: 3

Przyznamy się, że Maritex nas w ostatnim czasie nabrał. Po spadku z drugiej ligi nie sądziliśmy, że team Michała Pietrasika zdoła namieszać w trzecioligowym kociołku. Nieco inny obraz drużyny mieliśmy po ich wygranej z innym z ex-drugoligowców – ekipą MiszMasz. Kiedy wydawało się, że Maritex wrócił do dobrej dyspozycji, nie zadrżała nam ręka wskazując na to, że to Maritex będzie wyraźnym faworytem starcia z Wolves Volley. I co? I ‘Wataha’ rozpracowała Maritex jak chłopców. Okazało się, że to nie było zadaniem równie wymagającym co złamanie Enigmy. Prawdę mówiąc – zrobiłby to największy przygłup z siatkarskich parkietów. Jeśli Maritex nie wyciągnie z wspomnianego spotkania żadnych wniosków to nie przewidujemy, aby w nadchodzący weekend, wkroczyli w dobrych nastrojach. Jeśli nasze predykcje się sprawdzą to Maritex już we wrześniu będzie musiał pożegnać się z mocarnymi planami powrotu do drugiej ligi. W naszym odczuciu już jest pozamiatane. Jaki będzie wynik? Cóż, zdecydowana większość argumentów przemawia za tym, że Osada Truso zgarnie komplet punktów. Jak możemy dowiedzieć się jednak z fanpage’a drużyny Kacpra Bielińskiego, w czwartkowy wieczór, team z Elbląga ponownie będzie musiał improwizować ze składem. O tym na ile te działania okażą się skuteczne, przekonamy się już niebawem.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 3-0

MATCHDAY #12

We wtorkowy wieczór z bardzo dobrej strony pokazała się ekipa Portu Gdańsk, która najpierw ograła MiszMasz, a następnie ekipę Tiger Team. W elicie, ze zmiennym szczęściem, rywalizowali gracze CTO Volley, którzy wygrali z Old Boys, by po chwili przegrać z BEemką Volley. Warto odnotować również pierwsze zwycięstwo w sezonie drużyny Dream Volley. Zapraszamy na podsumowanie!

Dream Volley – Flota TGD Team 2-1 (21-15; 15-21; 21-19)

Nie będziemy owijać w bawełnę. Przed meczem uznaliśmy, że team, który przegra spotkanie, znajdzie się w potężnych tarapatach. Za faworyta meczu uznaliśmy graczy Mateusza Dobrzyńskiego, którzy jako team mają ogromne doświadczenie, również w kryzysowych sytuacjach. Trzeba przyznać, że taka sytuacja trwa w zespole Dream od długiego czasu. Niemniej, na początku wtorkowego spotkania to Flota TGD prezentowała się lepiej. Po ataku Bartosza Gradulewskiego, gracze Krzysztofa Misztala objęli prowadzenie 7-3. Z prowadzenia nie cieszyli się jednak zbyt długo, bo po chwili ‘Marzyciele’ doprowadzili do wyrównania po 8. W środkowym fragmencie seta odpalił się szef wszystkich szefów w elemencie zagrywki – Mateusz Dobrzyński. Po asie rozgrywającego, było już 16-10 dla Dream, który po chwili cieszył się z pierwszego punktu w meczu. Środkowa odsłona to jednak zwrot akcji. Po serii punktów wspomnianego wcześniej Bartosza Gradulewskiego oraz będącego w świetnej dyspozycji Kamila Gmyra, Flota objęła prowadzenie 15-10. Trzeba przyznać, że w drugim secie ‘Marzycielom’ nie pomagały również ‘stare demony’ w postaci sporej liczby błędów w ataku. Ostatecznie Flota TGD wygrała tę partię do 15. O zwycięstwie musiał zadecydować trzeci set, który był najciekawszą partią w meczu. Od początku nieco większą inicjatywę wykazywali gracze Dream Volley, którzy w połowie seta prowadzili 11-7. Mimo niekorzystnego obrazu, Flota TGD nie składała broni i po ataku Kacpra Goszczyńskiego zbliżyła się do swoich rywali na jeden punkt (18-17). Choć w obozie Dream Volley zrobiło się ‘ciepło’, to finalnie zdołali po chwili postawić kropkę nad ‘i’, wygrywając seta do 19, zapewniając sobie pierwszą wygraną w sezonie Jesień’24.

Old Boys – Szach-Mat 2-1 (10-21; 21-14; 21-16)

Napisać, że był to dziwny mecz, to… nic nie napisać. Choć premierowa partia rozpoczęła się od wyrównanej gry, która zaprowadziła nas do stanu 7-7, to z czasem wszystko się zmieniło. Jakby to powiedzieć – graczom Old Boys całkowicie odcięło prąd, bo od tego momentu do końca seta zdobyli tylko trzy punkty. W międzyczasie ich rywale zdobyli ich aż czternaście! O ile podobne sytuacje zdarzają się w niższych ligach, tak w pierwszej już niekoniecznie. Problemy w przyjęciu oraz przebiciu się przez ścianę Szach-Matu zrobiły swoje (21-10). Skoro zagrało się taką partię, to pewnie chciałoby się to powtórzyć w drugiej odsłonie, hm? Cóż – to był twist, którego nie do końca się spodziewaliśmy. Podobnie jak w premierowej odsłonie, rozpoczęło się od równej gry obu drużyn (10-10). Dla odmiany tym razem to Szach-Mat zapadł w przedwczesny sen zimowy i po kilku atakach oraz asach serwisowych Bartłomieja Więckiewicza, Old Boys objęli prowadzenie 18-12 i po chwili cieszyli się z wyrównania w meczu (21-14). W ostatnim secie na boisku zameldował się Robert Kościński, który błyskawicznie popisał się dwoma skutecznymi blokami, po których było 7-1 dla 'Dziadków’. Z czasem przewaga graczy w białych strojach urosła do stanu 17-11 i choć pod koniec Szach-Mat zanotował jeszcze jeden zryw (18-14), to o odwróceniu losów rywalizacji nie mogło być mowy (21-16)

MiszMasz – Port Gdańsk 1-2 (18-21; 18-21; 21-15)

Już tydzień temu słyszeliśmy, że MiszMasz może mieć we wtorkowy wieczór kłopoty kadrowe. Kilka minut przed meczem dostaliśmy tego potwierdzenie. Ostatecznie na mecz z Portem Gdańsk zameldowało się sześciu graczy. Co ciekawe, po uzyskaniu zgody od przeciwników oraz sędziego, MiszMasz grał cały mecz ze środkowym Tomaszem Swędą w pierwszej linii. Początek spotkania to wyrównana gra obu drużyn, która doprowadziła nas do stanu 12-12, a następnie 16-16. Końcowa faza seta to bardzo ważne punkty Pawła Dobrzenieckiego oraz Karola Polanowskiego, które zapewniły 'Portowcom’ pierwszy punkt w meczu. Warto tu odnotować, że to właśnie w pierwszym secie wspomniany Karol Polanowski zdobył punkt nr 1000 w Inter Marine SL3. Brawo! Środkowa odsłona rozpoczęła się kapitalnie dla MiszMaszu. Po skutecznym ataku Krzysztofa Horeczego MiszMasz objął prowadzenie 9-3. Ich komfortowa, zdawałoby się, sytuacja trwała do stanu 17-10. Po chwili obejrzeliśmy jednak festiwal błędów w wykonaniu zespołu Michała Grymuzy, który sprawił, że Port zdołał doprowadzić do wyrównania 18-18. Końcówka seta to trzy bardzo ważne punkty Tomasza Bobcowa, które zapewniły drużynie 'z doków’ wygraną w 150. meczu w SL3! Do podniesienia z boiska pozostał jeszcze trzeci set. Ten zaczął się od stanu… 8-0 dla MiszMaszu, który tym razem wyciągnął wnioski i nie dał sobie wydrzeć wygranej z rąk (21-15).

Challengers – Flota TGD Team 2-1 (21-15; 22-24; 21-17)

Po porażce z Dream Volley zespół Flota TGD Team przystępował do meczu z Challengersami jako jedna z dwóch drużyn w drugiej lidze, która do tej pory nie wygrała ani jednego spotkania. Morale w drużynie po porażce z 'Marzycielami’ nie były zbyt wysokie. Dodatkowo, w drugim wtorkowym meczu Flota również nie była faworytem. Mimo to zaczęli w swoim stylu – od mocnej gry, po której prowadzili 6-2. Zespół Krzysztofa Misztala ma jednak to do siebie, że nad wyraz często rekonstruuje słynny lot Ikara. Chwila uniesienia, po której następuje spektakularny upadek. Nie inaczej było i tym razem, bo po ataku Michała Kocbucha Challengers objęli prowadzenie 16-12, a po chwili cieszyli się z pierwszego punktu w meczu. Środkowa odsłona to najbardziej emocjonujący fragment meczu. Dla Floty TGD rozpoczęła się niemrawo. Po błędzie w komunikacji, który przyniósł punkt rywalom, było 4-1 dla Challengers. Z czasem gra się jednak wyrównała i na półmetku seta mieliśmy wynik 10-10. Po skutecznym bloku rozgrywającego Floty TGD, w końcówce team Krzysztofa Misztala prowadził już 20-18. Mimo to niezawodny Mariusz Kuczko doprowadził po chwili do wyrównania na 20. Na punkty atakującego odpowiedział przyjmujący Floty TGD – Kacper Goszczyński, który zaprowadził swoją drużynę do wygrania seta 22-20. Ostatni set nie był już tak emocjonujący. Gracze Wojciecha Lewińskiego objęli prowadzenie 8-3 i od tego momentu trzymali rywala na dystans, wygrywając ostatecznie do 17, a cały mecz 2-1.

CTO Volley – Old Boys 3-0 (21-17; 21-15; 21-18)

Po słabym otwarciu sezonu w wykonaniu CTO Volley, we wtorkowy wieczór mieliśmy wreszcie zobaczyć prawdziwą dawkę umiejętności graczy w pomarańczowych koszulkach. Duży wpływ na ten stan rzeczy miał fakt, że CTO nie miało tym razem kłopotów kadrowych. Już na początku spotkania zobaczyliśmy próbkę dobrej gry, jaką pamiętamy z sezonu Wiosna ’23, kiedy CTO sięgało po tytuł. Dodatkowo, oprócz dobrej gry faworyzowanej ekipy, pomagali sami gracze Old Boys, którzy od początku mieli sporo problemów, w tym także z komunikacją (10-3). Po kilku wymianach gracze z Pruszcza Gdańskiego zaczęli jednak wracać do gry, w czym pomogła mocna zagrywka Sebastiana Konarzewskiego (12-10). Kilka chwil później ten sam gracz nadział się kilka razy na blok (16-11) i po chwili mieliśmy wyłonionego zwycięzcę seta (21-17). Środkowa odsłona rozpoczęła się od wysokiego prowadzenia CTO, które w dużej mierze ustawiło całą partię (6-1). Choć podobnie jak w pierwszej odsłonie Old Boys odrobili niekorzystny wynik z 14-8 na 14-12, to po wzięciu czasu przez CTO ich chwilowy słabszy moment zniknął jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki (21-15). Ostatni set to ponownie sporo niechlujstwa po białej stronie siatki. Kilka błędów i nieskończonych ataków wyprowadziło CTO na prowadzenie 11-7. W dalszej części gracze z Pruszcza, za sprawą dwóch bloków Mikołaja Nowaka, wyszli nawet na prowadzenie 15-14, ale ostatnie słowo w meczu należało do Mistrzów SL3 sprzed trzech sezonów (21-18). Komplet punktów sprawił, że w obozie CTO, przynajmniej na chwilę, zrobiło się przyjemnie.

Port Gdańsk – Tiger Team 3-0 (21-15; 21-12; 21-14)

O tym, że zespół 'Portowców’ rozegra swoje drugie spotkanie we wtorkowy wieczór z Tiger Team, a nie z BL Volley, gracze Arkadiusza Sojko dowiedzieli się na kilka godzin przed meczem. Całe zamieszanie było spowodowane chorobami, które zdziesiątkowały graczy BL Volley. Ci poprosili Tiger Team, by zagrali za nich, na co Tiger finalnie przystał. Cóż – za postawę fair-play należą im się brawa i szacunek. Inną kwestią pozostaje forma, w jakiej aktualnie znajdują się gracze Dawida Staszyńskiego. Ta, delikatnie mówiąc, nie jest 'najwyższych lotów’. Po drugiej stronie siatki – wręcz przeciwnie. 'Portowcy’ byli we wtorkowy wieczór w takiej formie, że mogliby pokonać jeszcze kilka innych ekip. Po w miarę wyrównanej pierwszej części premierowego seta (12-11), team z doków odpalił rakietę, a po kolejnym asie serwisowym Karola Polanowskiego objęli prowadzenie 18-12, by ostatecznie wygrać seta do 15. Środkowa odsłona to jeszcze większa dysproporcja. Po raz kolejny świetną serią zagrywek popisał się skrzydłowy Portu, z którą 'Tygrysy’ miały potężne kłopoty. Efekt? Do końcówki seta zanosiło się, że Tiger nie ugra nawet dziesięciu punktów (19-9). Ostatecznie Marcin Kwidziński zdobył dla swojej drużyny punkt, a Tiger skończył z dwunastoma oczkami. Po bardzo słabych dwóch odsłonach, głowy graczy Tiger Team były już zwieszone, co oznaczało, że żadna siła nie powstrzyma 'Portowców’ przed wykończeniem rywali. Na półmetku partii było 12-7 dla graczy Arkadiusza Sojko, którzy po chwili przypieczętowali bardzo ważne trzy punkty. Brawo!

Challengers – Flota Active Team 1-2 (21-9; 18-21; 24-26)

Po dość niespodziewanych problemach, które gracze Challengers przeżywali w trakcie spotkania z Flotą TGD Team, zespół Wojciecha Lewińskiego przystępował do drugiego meczu we wtorkowy wieczór. Czysto teoretycznie – tym razem miało być zdecydowanie trudniej. Pierwszy set rywalizacji był jednak absolutną dominacją beniaminka rozgrywek, który rozbił spadkowicza do 9. To pokazuje, że Flota ma poważny problem z prawidłowym wejściem w mecz. Nie jest to bowiem pierwszy raz w obecnej kampanii, gdy rywal bije ich w premierowej partii. Oczywiście to nie zmartwienie Challengersów, którzy świetnie rozpoczęli spotkanie. Po imponującym zwycięstwie w pierwszej partii, zespół w różowo-niebieskich barwach przystąpił do drugiej odsłony. Tam napotkał jednak nieoczekiwane problemy. Na półmetku drugiego seta tablica wyników wskazywała remis 12:12. Wyrównana gra trwała do stanu 17:17. W końcówce seta z bardzo dobrej strony pokazał się Wojciech Kowalski, którego ataki pozwoliły Flocie wyrównać stan rywalizacji w setach (21-18). Zdecydowanie najwięcej emocji (nie tylko sportowych) było w finałowej partii. Przez większość seta inicjatywę posiadali gracze Floty, którzy po ataku Mikołaja Filanowskiego prowadzili 17-13. Z czasem jednak ich gra się zacięła, a Challengersi doprowadzili do wyrównania 20:20. W końcowej fazie seta, po jednym z ataków graczy w czerwonych strojach, sędzia zasygnalizował dotknięcie piłki w bloku przez jednego z Challengersów. Decyzja kończąca mecz bardzo nie spodobała się jednemu z zawodników beniaminka, który przez długi czas nie mógł pogodzić się z sytuacją. Ostatecznie sędzia pozostał nieugięty, a dwa punkty trafiły do Floty.

CTO Volley – BEemka Volley 1-2 (20-22; 13-21; 21-17)

Po poniedziałkowej potyczce z AIP, gracze BEemki Volley mogli pocieszać się tym, że nawet z najkwaśniejszych cytryn można zrobić pyszną i słodką lemoniadę. Wystarczy nieco popracować nad recepturą, co BEemce udało się w najlepszy możliwy sposób. Początek rywalizacji z CTO Volley rozpoczął się od kapitalnej gry środkowych BEemki, którzy wyprowadzili zespół Daniela Podgórskiego na prowadzenie 8-4. Po nieco przespanym początku CTO zaczęło się jednak budzić i tuż po półmetku seta czarna tablica wskazywała wynik 13-13. Dalsza część seta była klasyczną walką ‘punkt za punkt’, która doprowadziła nas do stanu po 20. O tym, że to BEemka wygrała pierwszą odsłonę, zadecydował ważny punkt Przemysława Wawera oraz błąd jednego z graczy CTO Volley (22-20). Środkowa odsłona to absolutna dominacja beniaminka pierwszej ligi. Po 'ciężkiej zagrywce’ grającego 'swój mecz’ Macieja Rzepczyńskiego, BEemka objęła prowadzenie 9-4. Z czasem zespół Daniela Podgórskiego nie zwalniał i był bliski tego, by nie wypuścić rywala ‘z dyszki’. Ostatecznie CTO ugrało trzynaście punktów, ale to nie było najważniejsze. Faktem było bowiem to, że CTO skompletowało właśnie trzecią porażkę w sezonie Jesień ’24. Ostatni set zapamiętamy z bardzo dobrej zagrywki Jakuba Nowaka, z którą BEemka miała spore problemy. Po kilku ciosach skrzydłowego CTO wyszło na prowadzenie 10-6. Z czasem beniaminek pierwszej ligi zdołał doprowadzić do wyrównania po 14, ale ostatnie słowo w meczu należało do 'Pomarańczowych’.

ACTIVNI Gdańsk – Tiger Team 3-0 (21-18; 21-14; 21-17)

Trudno w to uwierzyć, ale do bezpośredniego spotkania, obie drużyny przystępowały z sumarycznym bilansem, który wynosił zero zwycięstw i aż siedem porażek. W gorszej sytuacji byli rzecz jasna gracze Tigera, którzy nie dość, że przegrali o jedno spotkanie więcej, to na dodatek nie ugrali choćby jednego punkcika. Sądziliśmy, że ten pojawi się na kontach zespołu Dawida Staszyńskiego we wtorkowy wieczór. Cóż – nic bardziej mylnego. Najbliżej tego było w pierwszym secie, w którym Tiger szedł ze swoim rywalem ‘łeb w łeb’, aż do stanu po 18. O tym, że to ACTIVNI wygrali tę partię zadecydowały błędy po tygrysiej stronie siatki oraz ważny punkt Artura Senka. Przegrana partia wpłynęła negatywnie na ostatnią drużynę w ligowej tabeli, bo w drugiej odsłonie, nie dostaliśmy nawet namiastki walki. Już na samym początku ACTIVNI zbudowali sobie pokaźną zaliczkę 8-4, którą z czasem, powiększyli do 15-7 i w konsekwencji, spokojnie dowieźli zwycięstwo do końca. Trzecia odsłona nie zmieniła obrazu meczu. Nadal to ACTIVNI byli stroną dominująca, nadal Tiger Team miał spore problemy z niechlujstwem. Co więcej – po meczu z Portem Gdańsk, Tiger nadal wyrażał chęć zostania drużyną dziadów tygodnia. Nie kleiło się nic proszę Państwa. Finał tego jest taki, że po pięciu spotkaniach, Tiger ma na swoim koncie 0 punktów i w zapasie mecze z kozackimi drużynami. Czy leci z nami pilot? A ACTIVNI? Wreszcie mogą odetchnąć z ulgą i spojrzeć z optymizmem na dalszą część sezonu.

Zapowiedź – MATCHDAY #12

Zaczynamy kolejny dzień ligowych zmagań. We wtorek, szansę na przełamanie będą miały ekipy Dream Volley oraz Floty TGD Team, które zmierzą się w bezpośrednim pojedynku. Dość ciekawie zapowiadają się również zmagania w pierwszej lidze, w której Old Boysi oraz CTO Volley rozegrają po dwa mecze. Zapraszamy na zapowiedź!

Dream Volley – Flota TGD Team

Godz.: 19:30, boisko nr: 1

Po trzech tygodniach rozgrywek, spośród całej drugoligowej stawki pozostały zaledwie trzy drużyny, które nie zdołały wygrać jeszcze spotkania. Po wtorkowej serii gier, liczba ta ulegnie zmniejszeniu, bowiem dwie z nich, zmierzą się w bezpośrednim pojedynku. Jeśli chodzi o Dream Volley to zespół Mateusza Dobrzyńskiego rozegrał do tej pory trzy spotkania, w których zmierzył się z BES Boys BLUM, Volley Gdańsk oraz ostatnio z…Flotą Active Team. Mimo trzech porażek, gdzieś w oddali tli się małe światełko, które może wlać nadzieję w serca ‘Marzycieli’. W ostatnim meczu, co podkreślaliśmy już kilkukrotnie, Dream Volley był o włos od tego by z Flotą Active Team wygrać. Finalnie, w końcówce drugiego seta, Flota zaprezentowała się z dobrej gry w obronie i to właśnie oni wygrali spotkanie. Przypadek Floty TGD Team jest nieco inny. Choć podobnie jak Dream Volley, Flota TGD również rozegrała trzy spotkania to nie mamy poczucia, żeby w którymś ze spotkań byli blisko tryumfu. W dwóch pierwszych spotkaniach – z Fuxem Pępowo oraz Speednetem 2, Flota przegrała dość gładko 0-3. W kolejnym meczu z faworyzowaną ekipą –  Volley Gdańsk, było już znacznie lepiej i gracze Krzysztofa Misztala zgarnęli jedno oczko, ale to było wszystko na co było ich wówczas stać. Która z drużyn przełamie się jako pierwsza? Nieco więcej szans na tryumf dajemy Dream Volley. Sądzimy jednak, że mecz zakończy się podziałem punktów.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 2-1

Old Boys – Szach-Mat

Godz.: 19:30, boisko nr: 2

Po inauguracji sezonu, w obozie Old Boys nie panują zbyt dobre nastroje. Team Bartłomieja Kniecia rozegrał w sezonie Jesień’24 trzy spotkania i zaledwie raz schodził z parkietu ‘z tarczą’. Miało to miejsce po spotkaniu z Eko-Hurtem, wygranym za dwa punkty. W dwóch kolejnych pojedynkach, w których ‘Dziadki’ zmierzyli się ze Speednetem oraz beniaminkiem pierwszej ligi – BEemką Volley, kończyło się na zaledwie jednym punkcie, a co za tym idzie – dużym rozczarowaniu. Należy przypomnieć bowiem o tym, że w dość powszechnej opinii, gracze Old Boys mieli być czarnym koniem obecnego sezonu i kto wie – być może pokusić się o medale w pierwszej lidze. Oczywiście nie wszystko jest jeszcze stracone, ale aby o tym realnie myśleć – team z Pruszcza Gdańskiego musi podkręcić tempo. W poniedziałkowy wieczór będą mieli do tego aż dwie okazję. Poza meczem z Szach-Matem, zmierzą się jeszcze z CTO Volley. Jeśli chodzi o pierwsze spotkanie to czeka ich trudne zadanie. Na tę chwilę, Szach-Mat jest rewelacją pierwszoligowych zmagań. Team Dawida Kołodzieja rozegrał w obecnej kampanii cztery spotkania i aż trzy razy kończył spotkania ze zwycięstwem na koncie. Szczególnie imponujące było ich zwycięstwo z minionego tygodnia, kiedy ‘Szachiści’ ograli pięciokrotnych Mistrzów SL3 – ekipę Merkurego. Która z drużyn wygra wieczorne starcie? To trochę wróżenie z fusów. Obie drużyny, zmierzą się bowiem po raz pierwszy w historii. 

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 2-1

MiszMasz – Port Gdańsk

Godz.: 19:30, boisko nr: 3

To był udany tydzień drużyny MiszMasz w Inter Marine SL3. Mowa tu rzecz jasna o poprzednim tygodniu, w którym MiszMasz ‘zmiótł z planszy’ ekipę Wolves Volley za komplet punktów. Ci – jak się po chwili okazało nie byli tacy słabi, bo chwilę później ograli Maritex, z którym MiszMasz kilka dni wcześniej przegrał. Na tej podstawie można wysnuć wnioski, że gracze Michała Grymuzy są na fali wznoszącej. Po minionym tygodniu rozgrywek, ex-drugoligowcy znajdowali się na czwartym miejscu w ligowej tabeli, a to dobra pozycja wyjściowa by powalczyć o podium rozgrywek. Z drugiej strony warto zaznaczyć, że dużo drużyn znajdujących się w tabeli niżej ma na swoim koncie mniejszą liczbę rozegranych spotkań i sytuacja może szybko ulec zmianie. Dla przykładu, wtorkowy rywal MiszMaszu – Port Gdańsk rozegrał o jedno spotkanie mniej. W trzech dotychczasowych meczach, ‘Portowcy’ zgromadzili trzy oczka, które wywalczyli w konfrontacji z Oliwą Team. Kolejne dwa mecze to porażki 0-3 z Osadą Truso oraz Inter Marine Masters. Warto tu jednak zaznaczyć, że team Arkadiusza Sojko miał do tej pory dość wymagający terminarz, a mimo to, pozostawił po sobie niezłe wrażenie. Co ciekawe, choć zdecydowanie większość czasu obie drużyny grały w innych ligach to w swojej historii rozegrały jedno starcie i doszło do niego…cztery lata temu. W listopadzie 2020 r., górą byli gracze Portu i była to jedyna porażka MiszMaszu w sezonie Jesień’20, po której i tak awansowali z pierwszego miejsca do drugiej ligi, gdzie spędzili kilka kolejnych sezonów. Czy graczom Michała Grymuzy uda się wziąć udany rewanż za tamten mecz?

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 2-1

Challengers – Flota TGD Team

Godz.: 20:30, boisko nr: 1

Dziwny to sezon w wydaniu Challengers. Początek obecnej kampanii był naprawdę nieudany, a drużyna Wojciecha Lewińskiego nie zaprezentowała się zbyt dobrze na tle 22 BLT Malbork oraz Tufi. Kiedy zaczęliśmy coraz głośniej krytykować zespół, wybierając ich nawet „Dziadami tygodnia”, nieoczekiwanie rozbili Volley Gdańsk, zdobywając komplet punktów. W tym meczu zaprezentowali się na tyle dobrze, że w naszych głowach przestawiliśmy wajchę w zupełnie inną stronę, sugerując, że przed Challengersami może być bardzo dobry czas. I co? Faktycznie tak było, ale tylko w pierwszym secie rywalizacji ze Speednetem 2. W drugiej i trzeciej odsłonie drużyna Wojciecha Lewińskiego nie zaprezentowała się już tak dobrze i ostatecznie dość dotkliwie przegrała.We wtorek będą mieli dwie kolejne okazje do poprawienia dorobku punktowego. W pierwszym meczu zmierzą się z ostatnią drużyną w ligowej tabeli – Flotą TGD Team. Takie zestawienie sprawia, że Challengersi przystąpią do meczu z pewną presją. Potencjalny brak wygranej może sprawić, że atmosfera w zespole stanie się napięta. Z drugiej strony trzeba to powiedzieć wprost: Challengers są faworytem, i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z przewidywaniami, to po wtorkowym wieczorze Flota TGD będzie miała na swoim koncie pięć porażek i żadnej wygranej. W takiej sytuacji będzie im niezwykle trudno odmienić swój los. Oczywiście nie ma co wyprzedzać wydarzeń, ale tak czy inaczej – przed Flotą TGD Team sądny dzień.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 3-0

CTO Volley – Old Boys

Godz.: 20:30, boisko nr: 2

Ależ to był falstart w wykonaniu CTO Volley. Czyżbyśmy byli świadkami „zmiany warty” w Inter Marine SL3? Wiele na to wskazuje. W SL3 rozegrano do tej pory 11 pełnych sezonów. Tytuły mistrzowskie w tym czasie zdobywały ekipy: Merkury (5 razy), Volley Gdańsk (3 razy), Eko-Hurt (2 razy) i CTO Volley (1 raz). Aktualnie Volley Gdańsk tuła się po drugiej lidze, a Merkury, Eko-Hurt oraz CTO rozegrały w edycji Jesień 2024 łącznie siedem spotkań i… ani jednego nie wygrały. Szok. Niedowierzanie. Konsternacja i element wyparcia. Czy mamy coś na obronę ekipy CTO? Szukając na siłę, moglibyśmy wskazać na problemy kadrowe, które drużyna „Pomarańczowych” miała w pierwszym dniu meczowym. Z drugiej strony, kto ich w zasadzie nie ma? Ba, cholernie trudno wskazać ekipę w całej lidze, która przystąpiłaby do wszystkich spotkań w swojej historii bez problemów kadrowych. Przykładów nie trzeba szukać daleko – Old Boys mieli w obecnym sezonie podobne problemy, a mimo to w meczu z Eko-Hurtem sobie poradzili. Wracając jednak do CTO – kiedy spojrzymy na kadrę drużyny, dostrzegamy olbrzymi potencjał. Czujemy, że „Pomarańczowa machina” niedługo odpali i zacznie marsz w górę tabeli. We wtorek zagrają dwa spotkania i, jeśli dwukrotnie wygrają, na nowo zaczną wierzyć w drugi tytuł mistrzowski.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 2-1

Port Gdańsk – BL Volley

Godz.: 20:30, boisko nr: 3

Spośród wszystkich 48 drużyn w ligowej stawce, Port Gdańsk jest drużyną, która wręcz uwielbia dni meczowe, w których zaplanowano dla nich dwa mecze. Warto odnotować również fakt, że ‘Portowcy’ w Inter Marine SL3 grają od samego początku i we wtorkowy wieczór rozegrają spotkania nr 150 oraz 151. Kawał historii oraz mnóstwo wspomnień. Kiedy spojrzymy na tabelę wszech czasów, ekipa Arkadiusza Sojko plasuje się na wysokim, piątym miejscu. Niestety dla nich wciąż mają niekorzystne ratio – 72 zwycięstwa i 77 porażek. Wtorkowy wieczór będzie jeszcze jedną okazją do świętowania. Skrzydłowy Portu – Karol Polanowski, jako piąty gracz w historii przekroczy barierę 1000 zdobytych punktów. Z tego powodu ekipa „z doków” z całą pewnością liczy, że jubileuszowy dzień zakończy się dla nich happy endem. O to jednak nie będzie prosto, ponieważ czekają ich dwa bardzo wymagające spotkania. Po meczu z MiszMaszem zmierzą się bowiem z BL Volley, która zaczęła sezon od trzech porażek, ale wciąż jest uznaną trzecioligową marką. Przebudzenie zespołu Wojciecha Strychalskiego oglądaliśmy już w minionym tygodniu, kiedy ‘Tygrysy’ znalazły sposób na ogranie groźnej Oliwy Team. Wiele wskazuje na to, że team Wojciecha Strychalskiego będzie faworytem nadchodzącego spotkania. Wskazuje na to choćby historia, w której BL wygrał wszystkie trzy dotychczasowe pojedynki z ‘Portowcami’.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 1-2

Challengers – Flota Active Team

Godz.: 21:30, boisko nr: 1

Spośród wszystkich 48 drużyn w ligowej stawce, Challengers będą pierwszą ekipą, która na tym etapie rozgrywek będzie miała rozegranych już sześć spotkań. Ma to po części związek z faktem, że wielu graczy występujących w drużynie jest spoza Gdańska i team wnioskował o to, by grać dwa mecze jednego dnia. Choć dotychczasowa „podróż” miała miłe akcenty, to jednak większość drogi Challengersów była bardzo wyboista i kręta. W swoim drugim spotkaniu we wtorkowy wieczór team Wojciecha Lewińskiego zmierzy się z Flotą Active Team i trzeba przyznać, że to zespół Karoliny Kirszensztein będzie faworytem starcia. Sytuacji nie zmienia fakt, że w obecnej kampanii na dziewięć możliwych punktów Flota zgarnęła zaledwie cztery oczka. Pisaliśmy to wielokrotnie – póki co team Karoliny Kirszensztein nie zachwyca i jest stosunkowo daleko od formy, którą chcieliby osiągnąć. W ciemnym tunelu pojawiło się jednak światełko, bo przez długie fragmenty meczu z 22 BLT Malbork gracze Floty potrafili grać naprawdę dobrze. Prezentując taką formę, jak z drugiego seta poniedziałkowego spotkania, powinno być dobrze, a Flota powinna niebawem zacząć marsz w górę tabeli. Dziś wieczorem mają na to doskonałą okazję. Obie drużyny do niedawna dzieliły dwie klasy rozgrywkowe, a to kolejny argument przemawiający za tym, że to Flota jest faworytem spotkania.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 2-1

CTO Volley – BEemka Volley

Godz.: 21:30, boisko nr: 2

Nos podpowiada nam, że obie drużyny inaczej wyobrażały sobie, jak będzie układał się dla nich sezon Jesień 2024. Jeśli chodzi o CTO Volley, to szerzej kłopoty „Pomarańczowych” opisaliśmy przy okazji zapowiedzi ich meczu z drużyną Old Boys. W skrócie – zamiast sześciu punktów, o które polował przedsezonowy pretendent do tytułu, mamy… jeden. Dodatkowo, wiele osób uważa, że już na początku CTO wymiksowało się z mistrzowskich aspiracji. Uważamy jednak, że skreślanie CTO już na starcie jest błędem. Problemy kadrowe z pierwszego spotkania raczej się już nie powtórzą, a to zdecydowanie zwiększa szanse drużyny w pomarańczowych barwach.Jeśli chodzi o BEemkę, to team Daniela Podgórskiego rozegrał w obecnej kampanii trzy spotkania i tylko raz skończyło się to wygraną. Dodatkowo, porażki z Szach-Matem na inaugurację czy wczorajsza, kiedy BEemka nie zdobyła choćby punktu z AIP, nie napawają optymizmem przed dalszą częścią sezonu. W naszym odczuciu nastroje BEemki po wtorkowym spotkaniu nie będą lepsze. Sądzimy, że to CTO Volley będzie faworytem meczu. Wskazuje na to również historia, która nie jest dla BEemki zbyt korzystna. Jak dotąd obie drużyny mierzyły się dwukrotnie, i w obu przypadkach kończyło się na komplecie oczek CTO. Tym razem będzie o to trudniej.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 1-2

ACTIVNI Gdańsk – Tiger Team

Godz.: 21:30, boisko nr: 3

Redakcję można lubić albo nie, ale kiedy obie drużyny wpadają w tarapaty, postanowiliśmy wyciągnąć do nich pomocną dłoń. O czym mowa? Ano o tym, że początek sezonu w wykonaniu obu drużyn to istna katastrofa. Dzięki zestawieniu obu ekip już na tym etapie liczba drużyn bez porażki zmniejszy się do wyłącznie jednej. Oczywiście takie zestawienie niesie za sobą pewne zagrożenie. Drużyna, która przegra, pogrąży się w jeszcze głębszym kryzysie i trudno będzie znaleźć sposób, by ją jakoś pocieszyć. W nieco lepszej sytuacji wydają się być gracze ACTIVNYCH, którzy w trzech spotkaniach zdołali zdobyć jeden punkt. Z drugiej strony warto zaznaczyć, że ich gra naprawdę nie napawa optymizmem, co podkreślaliśmy w ostatnim magazynie. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja w ekipie Tiger Team, która nie dość, że nie wygrała meczu, to na dodatek jest jedyną drużyną w trzeciej lidze, która nie zdobyła choćby punktu. Czy są choćby najmniejsze powody do optymizmu? Cóż, w ostatnim spotkaniu z faworyzowaną ekipą Osady Truso było naprawdę nieźle. Jeśli gracze Dawida Staszyńskiego zagrają tak we wtorkowy wieczór, powinni zdobyć pierwsze punkty w sezonie. Czy zdołają wygrać? Mimo wszystko więcej szans na triumf dajemy jednak ACTIVNYM.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 2-1

MATCHDAY #11

Poniedziałkowy wieczór zapamiętamy przede wszystkim z bardzo dobrej formy graczy AIP oraz 22 BLT Malbork. Ci drudzy w meczu z Fuxem Pępowo, wygrali poszczególne sety do 8, 11 oraz…6! Meczem dnia było jednak starcie w elicie, w której Bossman ograł Speednet w stosunku 2-1. Zapraszamy na podsumowanie!

Chilli Amigos – BRUXELA WEAR 1-2 (17-21; 21-15; 21-23)

Nie ukrywajmy – nie dawaliśmy zbyt dużych szans ekipie Chilli Amigos na korzystny wynik w poniedziałkowym starciu. Z jednej strony mieliśmy bowiem ekipę, która w ostatnim czasie tylko przegrywała. Z drugiej zaś team, który w obecnym sezonie prezentuje się naprawdę dobrze i w naszym odczuciu powalczą o awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Matematyka była zatem prosta – trzy zerko dla Bruxeli. Mimo naszych przypuszczeń – to ‘Amigos’ lepiej weszli w mecz i po dwóch asach serwisowych Grzegorza Walukiewicza, prowadzili 12-6. Z czasem to zespół w czerwonych strojach miał problemy w przyjęciu i ‘Leniwce’ zdołały doprowadzić do wyrównania po 15. Końcówka seta to kontynuacja lepszego fragmentu zespołu Jakuba Florczaka, zwieńczona zwycięstwem do 17. To co nie udało się ‘Amigos’ w pierwszej odsłonie – zrobili w środkowej partii. Co ciekawe, tym razem to Bruxela Wear lepiej zaczęła partię (10-6), a mimo to – z czasem to team w czerwonych strojach przejął inicjatywę. Po kilku akcjach Piotra Kochanowskiego, Chilli objęli prowadzenie 17-13 i po chwili cieszyli się z doprowadzenia do wyrównania w setach. Jak pokazały dwie pierwsze odsłony – nie było zbyt dobrym pomysłem by jako pierwszy, obejmować prowadzenie. W trzeciej odsłonie absolutnie wszystko wskazywało na to, że Chilli Amigos sprawi niespodziankę i wygra spotkanie z faworyzowanym rywalem. Pod koniec seta prowadzili bowiem…18-12. Końcówka w wykonaniu ‘Amigos’ to jednak horror, który będą wspominali jeszcze bardzo długi czas. Napędzeni kolejnymi skutecznymi akcjami gracze Bruxeli doprowadzili do wyrównania po 20, a następnie wygrali seta 22-20. Szok. Brawa dla obu drużyn. Było co oglądać.

Złomowiec Gdańsk – Tufi Team 1-2 (17-21; 15-21; 21-19)

Po nieudanym spotkaniu z BES Boys BLUM, gracze Tufi Team wrócili wczoraj na parkiety SL3. Ich rywalem była ekipa, która w dość powszechnej opinii bywa drużyną nieobliczalną, a przewidzenie ich wyników, bywa niekiedy zadaniem niewykonalnym. Poniedziałkowe starcie rozpoczęło się jednak lepiej dla faworyzowanej ekipy, która już na początku, objęła kilkupunktowe prowadzenie (8-4). Ciekawostką po ‘miedzianej’ stronie siatki było to, że kontuzjowanego Mateusza Węgrzynowskiego, na środku zastąpił…Witold Klimas. Choć z czasem Tufi prowadziło już 11-6 to po chwili, ‘Złomki’ zdołali zbliżyć się do rywala na jeden punkt (13-12). Dalsza część seta to jednak więcej jakości po stronie Tufi (21-17). Środkowa odsłona choć ze zmianą środkowego (Kopernik za Klimasa) nie zmieniła nic w kwestii tego, która z drużyn miała inicjatywę w meczu. Po asie serwisowym Łukasza Arciszewskiego, Tufi prowadziło 10-5 i w dalszej części seta, nie dali już sobie zrobić krzywdy (21-15). Nie ma co ukrywać – do tego momentu, spotkanie było…naprawdę nudne. Na większą dawkę emocji przyszło nam poczekać do trzeciej odsłony, w której tym razem na środku, wystąpił Marcin Bryłkowski. To co uległo jeszcze zmianie to fakt, że tym razem to ‘Złomki’ prowadziły grę i po skutecznej akcji Marcina Jarosławskiego, prowadzili 13-10. Choć w końcowej fazie seta, Tufi zdołało doprowadzić do wyrównania po 18 to po atakach Adama Śliwińskiego, z ostatniego punktu w meczu cieszył się Złomowiec Gdańsk.

Czerepachy Volley – Inter Marine Masters 3-0 (21-12; 21-14; 21-18)

Przed spotkaniem sądziliśmy, że jeśli ktoś ma zaskoczyć Czerepachy Volley to potencjalnie, może to być ekipa Inter Marine Masters. Za drużyną Dawida Gałki przemawiało mnóstwo argumentów, które kazały stawiać na nich 3-0. Atutem ‘Mastersów’ było z pewnością doświadczenie, które nabyli przez nieskończoną liczbę godzin na parkiecie. Cóż – młodzi górą i to dość gładko. Prawdę mówiąc – nie widzieliśmy obszaru, w którym gracze w zielonych strojach byliby w poniedziałkowy wieczór gorsi. Pierwszy set zaczął się od wysokiego prowadzenia ‘Żółwi’, na które swoją ekipę wyprowadził Igor Kazello (11-5). Po asie serwisowym Krzysztofa Wyrzykowskiego, Inter Marine zbliżyli się nieco do rywala (14-11), ale dalsza część seta to absolutna dominacja lidera trzeciej ligi, który wygrał do 12. Środkowa odsłona nie odmieniła losów spotkania. Po bardzo długiej wymianie, ofiarnej obronie i skutecznej kontrze Pawła Shylina, Czerepachy objęły prowadzenie 10-5. Po chwili poszli za ciosem i w konsekwencji, poznaliśmy zwycięzcę pojedynku (21-14). Ostatni set to scenariusz, który już przerabialiśmy. Zdecydowanie więcej jakości po zielonej stronie siatki, który zaowocował prowadzeniem faworyzowanej ekipy 12-7. Choć w dalszej części było już 17-11 to w końcówce,  Inter Marine Masters podpudrowało nieco wynik, kończąc tę partię z 18 oczkami na koncie. Z kronikarskiego obowiązku trzeba odnotować, że jak do tej pory, żadna z ekip przeciwko Czerepachom, tylu punktów nie uciułała. Tak czy siak – cztery mecze, dwanaście punktów, fotel lidera. Nie jest źle.

AIP – Staltest Pomorze 3-0 (21-10; 21-10; 21-14)

Cztery tygodnie przerwy od ligi miały być okresem, w którym Staltest odmieni swoją grę oraz mental i wróci silniejszy. Po porażce z Szach-Matem, na team Arka Kozłowskiego wylała się bowiem spora krytyka. Przed poniedziałkowym starciem z AIP, beniaminek pierwszej ligi postanowił nieco zamieszać w składzie. Po długim czasie, na środek wrócił Jakub Klimczak, którego na bombie zastąpił Mateusz Batyra. Dodatkowo mieliśmy debiut, ale te wszystkie triki, roszady czy czary-mary gówno za przeproszeniem dały. Staltest jak grał słabo tak nadal gra słabo. Po dwóch meczach mają zero punktów, a w tunelu nie tli się jakiekolwiek światełko. O samym meczu też nie ma co się specjalnie rozpisywać, bo gracze Adriana Ossowskiego potraktowali ten mecz adekwatnie do sytuacji. Miała to być lekkostrawna przystawka do drugiego meczu w poniedziałkowy wieczór.  Nikt o zdrowych zmysłach nie sądził, że skończy się inaczej niż szybkim 3-0 dla faworytów. W pierwszym i drugim secie Staltest uciułał dziesięć punktów, ale optymizm mógł mieć z tego taki jak w słynnym już filmie – Stonoga z kilkudziesięciu tysięcy głosów. W trzecim zaczęło się obiecująco. Pierwsza część seta to równa gra, która zaprowadziła nas do stanu 9-8 dla AIP. W drugiej części, ‘Fioletowi’ odpalili jednak rakietę i finalnie wygrali te absolutnie jednostronne widowisko do 14. 

Flota Active Team – 22 BLT Malbork 1-2 (13-21; 21-18; 17-21)

Nie ma u nas najlepszego okresu drużyna Floty Active Team. Zauważamy, że nad wyraz często ich się czepiamy. Z drugiej strony, czy aby na pewno nie mamy powodów? Team, który miał robić awans do elity, na początku obecnego sezonu nie zachwyca. Nie inaczej było również w poniedziałkowy wieczór. Ledwo kibice zdążyli rozsiąść się na drewnianych trybunach, a gracze z Malborka prowadzili już…11-2. Deklasacja, Flota na deskach. Mimo potężnego sierpa prosto na gębę graczy w czerwonych strojach – ci mieli dalej ochotę na bitkę. Wraz z kolejnymi akcjami, team, który nie rokował zaczął odrabiać i finalnie uciułał 13 punktów. Po tak genialnym pierwszym secie, byliśmy przekonani, że team w niebieskich strojach będzie po chwili kontynuował rewelacyjne granie. Jakież było nasze zdziwienie, gdy na półmetku seta, po atakach Przemka Malujdego to Flota objęła prowadzenie 11-7. Absolutny zwrot akcji, którego się nie spodziewaliśmy. Trzeba przyznać, że w środkowej odsłonie, Flota pograła skutecznie blokiem o czym przekonał się atakujący z Malborka – Mikołaj Skotarek (14-9). W końcowej fazie seta nic już się nie zmieniło, a to oznaczało, że o zwycięstwie w meczu musi zadecydować trzeci set (21-18). Finałowa partia to przespany początek Floty, po którym 22 BLT objęło prowadzenie 5-1. W naszym odczuciu to właśnie początek seta wyłonił zwycięzcę, bo w dalszej części, 22 BLT niczym wytrawny pięściarz, trzymał swojego rywala na dystans i cieszył się z wygranej do 17, a całego meczu 2-1.

Kraken Team – Siatkersi 3-0 (21-14; 21-16; 21-13)

Pojedynek drużyn z dwóch siatkarskich światów. Nie chodzi tu o deprecjonowanie Siatkersów, ale prawda jest taka, że za chwilę Krakena w czwartej lidze nie będzie. Jako faworyt, team Roberta Skwiercza robi swoje i na tę chwilę nie znajdujemy argumentów, które przemawiają przeciwko nim. Siatkersi mieli w poniedziałkowy wieczór dwa zadania. Pierwszym z nich było – zaprezentowanie się godnie i to się udało. Drugim to zakończyć mecz bez kontuzji i niestety z tym było gorzej. Sam mecz rozpoczął się zgodnie z przewidywaniami – od prowadzenia 8-3 zespołu w granatowych barwach. Z czasem Kraken kontynuował dobrą grę i finalnie wygrał do 14. Środkowa odsłona to set, w którym przez chwilę to Siatkersi byli na prowadzeniu 6-4. Choć team w białych trykotach prezentował się naprawdę nieźle w obronie czy kombinacyjnej grze to jednak nieco więcej argumentów, miała faworyzowana drużyna przeciwników. Po kilku chwilach, Kraken objął prowadzenie 16-10, a następnie wygrał seta do 16. Trzeci set zapamiętamy głównie z kontuzji, o której wcześniej wspominaliśmy. Mimo skręconego stawu skokowego, Michał Niewiadomski wykazał się wolą walki i kontynuował grę. To nie zmieniło jednak obrazu meczu, w którym Kraken, po krótkiej chwili cieszył się z kolejnego kompletu punktów (21-13).

AIP – BEemka Volley 3-0 (21-15; 21-14; 21-16)

Nieco ponad 60% typerów stawiało na to, że to BEemka Volley wygra poniedziałkową konfrontację. Co ciekawe, tylko niespełna 9% wskazywało na to, że AiP wygra spotkanie za komplet punktów. Cóż – to pokazuje, że nie zawsze większość ma rację. Już na początku spotkania to gracze Adriana Ossowskiego objęli inicjatywę w meczu i po skutecznych kiwkach Jana Krasińskiego, objęli prowadzenie 12-7. Na wypracowaną przewagę, bardzo duży wpływ miała również świetna gra w obronie czy asekuracji. Dodatkowo team Daniela Podgórskiego popełnił kilka błędów i kiedy na tablicy wyników było 16-10 to wiedzieliśmy, że AIP już tego nie wypuści (21-15). W środkowej odsłonie, team w fioletowych strojach nie zamierzał bynajmniej zwalniać tempa. Ba – było jeszcze lepiej. Po bloku Michała Pałubickiego, AiP objęło prowadzenie 10-6. W dalszej części było już 19-13 i kwestia wygranej w meczu, była już rozstrzygnięta (21-14). Przed trzecią odsłoną zastanawialiśmy się czy będąca w gazie ekipa AIP dociśnie swojego rywala czy jednak będziemy świadkami powtórki meczu z CTO Volley. Odpowiedź na nurtujące nas pytanie, otrzymaliśmy błyskawicznie. Podobnie jak miało to miejsce w dwóch pierwszych odsłonach, już na półmetku seta, wygrana zdawała się być przesądzona. BEemka miała spore problemy z tym, by zatrzymać Mariusza Serokę i po kilku atakach wspomnianego gracza, było 12-7 dla ‘Przyjaciół’. Dalsza część meczu upłynęła już spokojnie i bezzębna w poniedziałkowy wieczór BEemka, nie była w stanie zagrozić nowemu liderowi Inter Marine SL3 (21-16). Brawo!

Fux Pępowo – 22 BLT Malbork 0-3 (8-21; 11-21; 6-21)

Po spotkaniu, jeden z graczy z Pępowa poprosił nas byśmy mieli dla nich litość w podsumowaniu. Uff, dobrze, że się nie deklarowaliśmy, bo pewne rzeczy nie mogą przejść niezauważenie. Przed, a także na początku obecnego sezonu, beniaminek rozgrywek mógł prężyć muskuły, licząc na to, że już do samego końca będzie tak gładko jak przez ostatnie miesiące. Cóż – w poniedziałkowy wieczór, team Andrzeja Pipki zderzył się ze ścianą, lub jeśli ktoś woli nawiązywać do ich nazwy – ‘koniczynki’ zostały rozdeptane przez graczy z Malborka. Piękne, zielone niegdyś pole koniczyn wygląda jak po kilkunastogodzinnej wizytacji dzików. Pierwszy set? Fux był tak zagubiony i zahukany tak, że nawet zrobiło nam się ich żal. Odmiennego zdania byli gracze z Malborka, którzy widząc chwiejącego się rywala – postanowili go upokorzyć do 8. W środkowej odsłonie mieliśmy pierwszy sukces graczy z Pępowa. Na przestrzeni całego seta, zdołali oni uciułać dwucyfrową liczbę punktów, co patrząc na cały mecz, było powodem do optymizmu. Trzeci set to kontynuacja wpier*olu jakiego gracze z Pępowa nie przeżyli jeszcze nigdy. Choć gracze w niebieskich strojach mieli naprawdę konkretną zagrę to nic nie usprawiedliwia graczy z Pępowa z tego, że ci – stracili aż dwanaście punktów po asach rywali. W drugiej lidze taki obrazek jest niezwykle rzadki i w obecnym sezonie, przypadek absolutnie bezprecedensowy. Mankamentów czy obszarów, w których team z Malborka zdeklasował rywali jest rzecz jasna zdecydowanie więcej. Nie kopmy jednak leżącego, bo i tak – swój najgorszy mecz w życiu, będą wspominać latami. A 22 BLT Malbork? Jest naprawdę kozacko i o niebo lepiej niż w minionej edycji. Nos podpowiada nam, że to jeszcze nie koniec.

Speednet – Bossman Team 1-2 (19-21; 16-21; 21-17)

Spotkanie pomiędzy Speednetem, a Bossmanem było anonsowane jako absolutny hit Inter Marine SL3. Naprzeciw siebie stanęły bowiem jedyne dwie drużyny, które w obecnym sezonie nie zaznały goryczy porażki i przez wiele osób, uznane zostały za faworytów do złota. Pierwszy set rywalizacji to partia, w której najbardziej wybredni kibice, nie mogli narzekać na nudę. Lepiej w mecz weszli gracze z puszką piwa w logo, którzy niesieni przytłaczającym dopingiem swoich zawodników, zaczęli od prowadzenia 7-1! W dalszej części było już 15-9 i kwestia wygranej seta, zdawała się być zamknięta. W odrobieniu strat przez Speednet, wydatny udział miał Żurek. Bon Żur, można by rzec (19-19). Koniec seta to bardzo duża kontrowersja, po której nastąpiło zamieszanie. Te jednak nic nie dało i z pierwszego punktu w meczu, cieszyli się gracze Jakuba Kłobuckiego. Sytuacja z końcówki seta ewidentnie siedziała w głowach ‘Programistów’, którzy rozpoczęli seta identycznie jak tego na otwarcie. Od stanu 1-7! Tym razem Bossman wyciągnął jednak wnioski i zdołał uniknąć nerwówki w końcówce, wygrywając dość gładko do 16. Trzecia odsłona to zwrot akcji, który dał finalnie Speednetowi ‘nagrodę pocieszenia’ w postaci punktu (21-16). Tak czy siak – Bossman jest na fali i po poniedziałkowym zwycięstwie, zrobiło się naprawdę poważnie. Coś jak przedstawienie drugiej połówki rodzicom. Wszystko co było przed tym – nie jest już takie samo.

Zapowiedź – MATCHDAY #11

Zaczynamy czwarty tydzień meczowy w sezonie Jesień’24. W poniedziałek dwa bardzo ważne spotkania rozegra 22 BLT Malbork, która podejmie Flotę Active Team oraz Fux Pępowo. Oczy kibiców będą skierowane również na zmagania w trzeciej lidze, gdzie Czerepachy stoczą kolejne, w teorii wymagające spotkanie. Hitem dnia będzie jednak starcie w elicie, w której zmierzą się dwie niepokonane drużyny Speednet oraz Bossman Team. Zapraszamy na zapowiedź!

Chilli Amigos – BRUXELA Wear

Godz.: 19:00, boisko nr: 1

Jak Pory roku Vivaldiego

Zmienia się światło w twoich oczach

Powiedz mi życie coś miłego

Nie pędź tak, proszę, daj odpocząć

Znaną piosenka Ryśka Rynkowskiego pasuje jak ulał do aktualnej sytuacji Chilli Amigos. Niegdyś mocna trzecioligowa ekipa od długiego czasu nie może wygrzebać się z marazmu. Brutalna prawda jest jednak taka, że w czasie, gdy inne drużyny zrobiły dwa kroki do przodu, ‘Amigos’ zrobili krok wstecz. Nowy – lepszy rozdział tej historii miał zostać napisany w minionym tygodniu, w którym ‘Papryczki’ rywalizowali z Siatkersami. Choć tym drugim też idzie jak ‘po grudzie’, to jednak na Chilli Amigos to wystarczyło i team Macieja Tarulewicza mógł cieszyć się z premierowego zwycięstwa w rozgrywkach. Jakby tego było mało, w miniony czwartek pierwsze zwycięstwo w Inter Marine SL3 wywalczyła ekipa Hapag-Lloyd, a to oznacza, że Chilli Amigos są ostatnią czwartoligową ekipą bez zwycięstwa na koncie. Przełamanie w poniedziałkowy wieczór zdaje się być bardzo trudną misją. Rywalem ‘Amigos’ będzie bowiem ekipa BRUXELA Wear, która jest aktualnym wiceliderem rozgrywek. W obecnej kampanii ‘Leniwce’ rozegrały cztery spotkania, w których trzy razy schodzili z parkietu z tarczą. Aktualnie trudno się o cokolwiek ekipy Jakuba Florczaka przyczepić. Jeśli będzie tak dalej to istnieje bardzo duża szansa na awans. Aby tak się jednak stało, takie spotkania jak poniedziałkowe trzeba wygrać.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 0-3

Złomowiec Gdańsk – Tufi Team

Godz.: 19:00, boisko nr: 2

To były długie dwa tygodnie dla drużyny Tufi Team. Po kapitalnym otwarciu sezonu, w którym zespół Mateusza Woźniaka rozbił Challengersów, wiele osób zakładało im już medale na szyjach. Hola, hola – nie tak szybko powiedzieli po chwili gracze BES Boys BLUM, którzy wygrali spotkanie w stosunku 2-1. Taki wynik był jednym z większych zaskoczeń drugiego tygodnia rozgrywek, bo co by nie mówić – jeszcze trzy miesiące temu obie drużyny dzieliły aż dwie klasy rozgrywkowe. To pokazuje jednak, że w drugiej lidze nic nie przychodzi za darmo, nawet dla tak uznanej marki jak Tufi Team. Kolejny przykład potwierdzający tę tezę wiąże się z dzisiejszym rywalem ‘Tuffików’. W minionym tygodniu rozgrywek, Złomowiec Gdańsk podchodził do konfrontacji z innym spadkowiczem – drużyną MPS Volley w roli underdoga. Jak możecie się zapewne domyślać – zakończyło się zwycięstwem graczy Witolda Klimasa. Wobec tego zasadnym wydaje się pytanie, czy ‘Złomki’ będą w stanie w poniedziałkowy wieczór ograć innego spadkowicza? Mimo ostatnich wyników,  w naszych oczach faworytem spotkania są gracze Mateusza Woźniaka. Z drugiej strony, historia dotychczasowych pojedynków obu drużyn wskazuje na to, że nie będzie to spacerek. Jak do tej pory obie drużyny mierzyły się dwukrotnie i na tę chwile mamy remis w wygranych. O tym, która z drużyn przechyli szalę na swoją korzyść, przekonamy się niebawem!

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 0-3

Czerepachy Volley – Inter Marine Masters

Godz.: 19:00, boisko nr: 3

Kiedy we wtorek opublikowaliśmy terminarz na stronie SL3, sporo osób zastanawiało się, dlaczego obie drużyny zmierzą się już na tym etapie rozgrywek. Dla niewtajemniczonych – krótkie wytłumaczenie. W poprzednich sezonach było bowiem tak, że drużyny, które uznawane były za ekipy z ligowego topu mierzyły się dopiero pod koniec zmagań, czyli wtedy – kiedy ważyły się losy podium rozgrywek. W tej sytuacji jest nieco inaczej, bo choć Czerepachy rozegrały dopiero trzy spotkania to jesteśmy niemal przekonani, że nie będą oni mieli najmniejszego problemu z tym by awansować do drugiej ligi. Prawdę mówiąc – obecnie w trzeciej lidze są oni już tylko ciałem. Wiemy, że zapowiedzi oraz podsumowania spotkań ‘żółwi’ mogą się bardzo brzydko zestarzeć, ale na tę chwilę kompletnie nic na to nie wskazuje. Różnica poziomów pomiędzy graczami w zielonych barwach a resztą ligowej stawki zdaje się być aktualnie kolosalna. Czy w poniedziałkowy wieczór dostaniemy kolejny dowód naszej tezy? Rywalem zespołu Dawida Gałki będzie Inter Marine Masters, który jak do tej pory rozegrał dwa spotkania, a na jego koncie znajduje się pięć oczek. Wygrana z Portem za komplet punktów oraz szczęśliwy podział punktów z BL Volley sprawiają, że w obozie Inter Marine Masters panuje wyraźny optymizm. W przypadku potencjalnej niespodzianki, bądź sensacji będzie to już euforia.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 3-0

AIP – Staltest Pomorze

Godz.: 20:00, boisko nr: 1

W minionym tygodniu drużyna AIP rozegrała dwa kolejne spotkania w Inter Marine SL3. Choć trzy na sześć możliwych punktów mogą stanowić dla graczy Adriana Ossowskiego pewien niedosyt, to warto zauważyć, że zarówno w meczu z Bossmanem, jak i CTO to rywale byli w naszych oczach faworytami. Finalnie skończyło się na tym, że gracze AIP przegrali po podziale punktów z Bossmanem, a następnie wygrali z CTO Volley. W kontekście AiP szczególnie szkoda tego drugiego wyniku. W środowy wieczór CTO mierzyło się bowiem z potężnymi problemami kadrowymi i musieli radzić sobie bez Bartka Sobstyla, Arka Kowalczyka, Jakuba Jetke czy Adriana Białeckiego. Po wygranych dwóch pierwszych setów, zespół ‘Przyjaciół’ przestał jednak grać i finalnie trzeci set padł ‘łupem’ graczy w pomarańczowych trykotach. W poniedziałkowym spotkaniu gracze w fioletowo-czarnych rozegrają dwa kolejne mecze. Pierwszym rywalem AIP będzie ekipa Staltestu, która swój ostatni i jedyny w obecnym sezonie mecz rozegrała jeszcze w sierpniu. Przypomnijmy, że w pierwszym tygodniu rozgrywek zespół Arkadiusza Kozłowskiego zmierzył się z Szach-Matem i z całą pewnością – wspomnianego spotkania nie może zaliczyć do udanych. Jako, że komentowaliśmy to dość obszernie to napiszemy tylko tyle, że Staltest prezentował się wówczas wybitnie słabo. Czy cztery tygodnie przerwy wystarczą do tego, by w poniedziałkowy wieczór otrzymać odmienioną drużynę? Cóż, może być o to trudno.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 2-1

Flota Active Team – 22 BLT Malbork

Godz.: 20:00, boisko nr: 2

Po spadku do drugiej ligi gracze Floty Active Team nie ukrywali, że celem na ten sezon jest powrót do elity. Pisaliśmy o tym wielokrotnie, ale w tej kwestii nic się nie zmieniło. Co ciekawe – rozpalone oczekiwania graczy Karoliny Kirszensztein nie zostały stłumione nawet po niezbyt imponującym początku sezonu. W obecnej kampanii Flota rozegrała dwa spotkania. W pierwszym meczu spadkowicz z pierwszej ligi mierzył się z beniaminkiem drugiej ligi – Fuxem Pępowo i dość niespodziewanie to gracze z Pępowa wyszli z tej konfrontacji obronną ręką. W kolejnym spotkaniu rozegranym w miniony czwartek, Flota mierzyła się z ekipą Dream Volley. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że byli oni wówczas zdecydowanym faworytem konfrontacji, z przeżywającą kłopoty ekipą ‘Marzycieli’. Ostatecznie Flota wygrała wspomniany mecz, ale styl, w którym tego dokonała – pozostawiał bardzo wiele do życzenia. Precyzując – z taką grą, Flota może jedynie pomarzyć o powrocie na pierwszoligowe parkiety. W poniedziałkowy wieczó team Karoliny Kirszensztein zmierzy się z 22 BLT Malbork, czyli jednym z głównych pretendentów do awansu do elity. Team ‘Lotników’ rozegrał w obecnej kampanii dwa spotkania i w obu zgarnął komplet punktów. Na przejechanym już dystansie w drodze do pierwszej ligi, gracze z Malborka mają Challengersów oraz Złomowca. W obu tych przypadkach kończyło się na wygranej ‘Lotników’. Sądzimy, że w środowy będzie podobnie.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 1-2

Kraken Team – Siatkersi

Godz.: 20:00, boisko nr: 3

Nie ma co ukrywać. Po pierwszych meczach w sezonie krytyka nie ominęła drużyny Siatkersów. Czy mamy wobec tego jakieś wyrzuty sumienia? Cóż, niekoniecznie. Uważamy bowiem, że mieliśmy moralne prawo utyskiwać na grę drużyny w jasnych strojach. Choć większość drużyny znała ‘zapach ligowej szatni’, to w pierwszych meczach sezonu wyglądali jak ‘dzieci we mgle’. Niemrawo, bez pomysłu, bojaźliwie i bez wiary w zwycięstwo. Jakby tego było mało, ilekroć w końcówce byli stosunkowo blisko wygranej to zawodzili. Co ciekawe, kiedy im to wytknęliśmy pisząc o ‘mentalu, który nie dojechał’ – obrazili się na Redakcję. Tak czy siak, powiew optymizmu mieliśmy w minionym tygodniu rozgrywek. Siatkersi rywalizowali wówczas z Chilli Amigos i po niezłym meczu wygrali spotkanie w stosunku 2-1. Co ciekawe, z tymi samymi ‘Papryczkami’ rywalizowali po chwili gracze Kraken Team. Tu, jak można się domyślać, skończyło się na komplecie oczek zespołu Roberta Skwiercza. Po wspomnianym meczu Kraken umocnił się na fotelu lidera rozgrywek i na tę chwilę, pozostaje jedną z dwóch niepokonanych drużyn w czwartej lidze.  Sądzimy, że w tej kwestii w poniedziałkowy wieczór nic się nie zmieni. Kraken jest bowiem zdecydowanym faworytem. Podobnego zdania są zresztą użytkownicy aplikacji SL3, którzy w ponad 90% stawiają na komplet punktów graczy w granatowych barwach.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 3-0

AIP – BEemka Volley

Godz.: 21:00, boisko nr: 1

Po dość niemrawym początku sezonu, w którym BEemka niespodziewanie przegrała konfrontację z Szach-Matem, zespół Daniela Podgórskiego rozegrał w minionym tygodniu mecz z Old Boys i wspomniane spotkanie wygrał w stosunku 2-1. We wspomnianym spotkaniu jakość, którą zaprezentowali gracze w różowych barwach była już zdecydowanie wyższa niż w premierowym spotkaniu. Owszem, drużyna nadal popełniła sporo błędów – szczególnie w trzecim secie, ale tak czy siak – ogólny obraz pozostawili bardzo dobry. Ba, wrażenie było na tyle pozytywne, że wiele osób uznało, że ten najgorszy mecz w sezonie BEemka ma już za sobą, a od minionego tygodnia rozpoczęła marsz w górę tabeli. Trzecim rywalem ‘drużyny z Bawarii’ będzie ekipa AIP. W historii SL3 obie ekipy mierzyły się dwukrotnie i w obu tych przypadkach kończyło się na zwycięstwie drużyny Adriana Ossowskiego. Czy podobnie będzie i tym razem? Jest powiedzenie, które zna niemal każdy. Jest nim: ‘do trzech razy sztuka’. Sądzimy, że w poniedziałkowym spotkaniu BEemce uda się przełamać niekorzystną passę. Jeśli faktycznie tak będzie, a następnie zespół Daniela Podgórskiego znajdzie sposób na ogranie we wtorkowy wieczór drużyny CTO Volley, to obecny sezon może być tym historycznie najlepszym. Jak do tej pory najwyższe miejsce BEemki w SL3 to siódma lokata z sezonu Jesień’22. W obozie BEemki nie wyobrażają sobie, aby taki stan miał trwać dłużej.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 0-3

Fux Pępowo – 22 BLT Malbork

Godz.: 21:00, boisko nr: 2

Po raz ostatni graczy z Pępowa mieliśmy okazję oglądać…niemal miesiąc temu. W drugim dniu sezonu Jesień’24 team Andrzeja Pipki rozegrał dwa spotkania, w których zmierzył się z Flotą TGD Team oraz Flotą Active Team. O ile z tymi drugimi ‘Koniczynki’ byli dość wyraźnymi faworytami, tak w konfrontacji z ex-pierwszoligowcem wydawało nam się, że to Flota wygra mecz. Fakt jest jednak taki, że w dwóch wspomnianych meczach beniaminek drugiej ligi zgarnął pięć na sześć możliwych punktów i do poniedziałkowego starcia z 22 BLT Malbork przystąpią w doskonałych nastrojach. Warto zwrócić uwagę na fakt, że w obecnej kampanii drużyny, które występowały w poprzedniej edycji radzą sobie w drugiej lidze doskonale. Poza Fuxem mamy również BES Boys BLUM oraz Speednet 2. Nieźle radzi sobie również ekipa Challengers, którzy opędzlowali przed chwilą Volley Gdańsk za komplet punktów. To pokazuje, że choć to gracze Szymona Szymkowiaka są faworytem poniedziałkowego spotkania to jednak czeka ich dość wymagające spotkanie. Jeśli jednak nasze predykcje się potwierdzą i gracze z Malborka wygrają zarówno z Flotą, jak i Fuxem to w naszym odczuciu będą mieli już autostradę do podium rozgrywek. Już na początku sezonu będą mieli bowiem kilku wymagających rywali za sobą.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 1-2

Speednet – Bossman Team

Godz.: 21:00, boisko nr: 3

Po trzech tygodniach rozgrywek w pierwszej lidze pozostały tylko dwie drużyny, które jak do tej pory nie zaznały goryczy porażki. Po poniedziałkowym wieczorze, lista ta uszczupli się o jedną ekipę. Tak się bowiem składa, że niepokonane drużyny zmierzą się w bezpośrednim starciu. Nieco lepszą sytuacją w ligowej tabeli mogą pochwalić się gracze Bossmana, którzy zgromadzili na swoim koncie o jeden punkt więcej. To zasługa dwóch wygranych za komplet punktów. Z drugiej strony, wiele osób wskazuje na to, że to Speednet miał do tej pory najtrudniejszy terminarz. Mierzył się on bowiem z trzecią, czwartą oraz piątą drużyną poprzedniego sezonu. Oczywiście jak w każdej innej kwestii i tu zdania są podzielone. W społeczności SL3 pojawia się coraz więcej głosów o tym, że aktualnie obserwujemy ‘zmianę warty’ i drużyny, które zdominowały poprzednie sezony w tym mogą mieć gigantyczny problem by zakończyć sezon na szczycie. Aktualnie jest bowiem zupełnie odwrotnie. Merkury, Eko-Hurt oraz CTO Volley, czyli ekipy, które zdobyły 8 z 11 tytułów mistrzowskich nie wygrały do tej pory ani jednego spotkania, a sumarycznie miały na to aż siedem okazji. Wspomniana potencjalna zmiana warty pozwala sądzić, że w obecnym sezonie o mistrzostwo mogą powalczyć gracze Speednetu oraz Bossmana. Która z drużyn po poniedziałkowym wieczorze będzie bliżej? Ostatnio lepiej poszło ‘Programistom’. Był to jednak okres, w którym Bossmanowi nie wiodło się najlepiej. Teraz jest zupełnie inaczej.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 1-2

MATCHDAY #10

Za nami bardzo ciekawy wieczór w Ergo Arenie. Wydarzeniem dnia była z pewnością pierwsza wygrana ekipy Hapag-Lloyd, po której najdłuższą serię porażek z rzędu, ma aktualnie MPS Volley. Miłośnicy Przegranych Spotkań tym razem okazali się gorsi od AXIS. Zapraszamy na podsumowanie!

MiszMasz – Wolves Volley 3-0 (23-21; 21-18; 21-16)

Czytając zapowiedzi przedmeczowe, ‘Wataha’ mogła jechać na halę Ergo Arena nieco przestraszona. Wszystko za sprawą tego, że zdążyliśmy wspomnieć o ich problemach kadrowych, a na dodatek podkreślić, że bardzo duża część ligowców to właśnie ich uważa za jednego z kandydatów do spadku. Cóż – pierwszy mecz, a raczej wynik spotkania się w tę narrację wpisywał. Z samą grą nie było jednak tak źle, o czym za chwilę. Kiedyś już o tym wspominaliśmy, ale gdybanie ma to do siebie, że jest niemierzalne. No więc, idąc tym tropem – gdyby nie przespany początek pierwszego seta, ‘Wolves Volley’ mogliby się pokusić o co najmniej jeden punkt. Mecz zaczął się bowiem wybornie dla MiszMaszu, który po ataku Mateusza Berbeki prowadził już 11-6. Z czasem Wolves się odkręcili i zdołali doprowadzić do stanu po 20. W końcówce więcej szczęścia mieli jednak gracze MiszMaszu, którzy po asie serwisowym powracającego do składu Macieja Siacha – wygrali do 21. Mecz miał to do siebie, że im dłużej trwał, tym mniejsze budził emocje. W pierwszym było najciekawiej, a w trzecim najnudniej. Druga odsłona była czymś pośrednim i przez długi fragment podobnym do pierwszej odsłony. Zaczęło się od mocnego uderzenia MiszMaszu, po którym team Michała Grymuzy miał przewagę ośmiu punktów (15-7). Choć w dalszej części MiszMasz usilnie próbował popsuć to, co udało im się zbudować, to finalnie wygrali tę partię do 18. W trzecim secie emocji jak na grzybobraniu. Choć Wolves Volley zaczęli seta od prowadzenia 10-8, to w dalszej części ex-trzecioligowiec się spiął i finalnie wygrał seta do 16, a cały mecz 3-0.

Empire Spikes Back – Hapag-Lloyd 1-2 (21-13; 13-21; 19-21)

Niespełna tydzień temu historia napisała się na naszych oczach. Choć nic na to nie wskazywało, autor powieści postanowił w błyskawiczny sposób dopisać kolejny rozdział. Co by nie było zbyt nudno i przewidywalnie – tym razem znalazło się w nim pierwsze historyczne zwycięstwo ekipy Hapag-Lloyd w Inter Marine SL3. Ależ to jest historia. Sami zastanawiamy się, które osiągnięcie dało ‘Pomarańczowym’ większą satysfakcję. Kojarzycie jak w niektórych krajach po bardzo udanej imprezie sportowej, rządzący apelują wręcz do pracodawców, aby ci byli wyrozumiali na nieco mniejszą wydajność w pracy? Co prawda my takich kompetencji nie mamy, ale jesteśmy przekonani, że w siedzibie Hapag-Lloyd wygrana ‘Logistyków’ będzie tematem nr 1. Samo spotkanie nie rozpoczęło się jednak po myśli drużyny Joanny Kożuch. W pierwszej odsłonie to zespół Grzegorza Grabarskiego narzucił rywalom swoje warunki gry i nie miał większych problemów z tym, by wygrać do 13. Od początku środkowej partii ‘Imperatorzy’ się nam ‘popsuli’ i w drugiego seta weszli krokiem niepewnym jak do toi-toia na dworcu w Pasłęku. Po dobrej grze w obronie i skutecznych kontrach, ‘Pomarańczowi’ prowadzili 10-3. W dalszej części Empire Spikes Back dokonali kilku zmian, ale na odwrócenie losów rywalizacji było już za późno (21-13). Ostatni set zdawał się być pod kontrolą ekipy ESB, która na początku prowadziła już 7-1. Z czasem było 15-10 i nic nie wskazywało na to co za chwilę się wydarzy.  Kilka błędów oraz asy serwisowe Mateusza Siwko sprawiły, że na tablicy wyników był po chwili remis po 15. W dalszej części gracze z biało-czarnym logo nie udźwignęli już presji, a Hapag, który przecież nic nie musiał parł po swoje. Resztę tej historii już znacie. Gratulacje!

ACTIVNI Gdańsk – Oliwa Team 0-3 (16-21; 17-21; 17-21)

To, co dzieje się obecnie w ACTIVNYCH niech będzie przestrogą dla innych ekip. Nie da się bowiem budować drużyny w ten sposób. Na kolanie. To długofalowy proces, który wymaga poznania się z zawodnikami w różnych sytuacjach. Tych dobrych, ale i tych najgorszych. Cóż. Ten drugi etap gracze ACTIVNYCH doświadczają niezwykle często. Na początku sezonu można było tłumaczyć porażki tym, że rywalizowali z Czerepachami oraz Krakenem. W czwartek rywalizowali jednak z ekipą, która przystępowała do meczu z bilansem jednego zwycięstwa oraz dwóch porażek. Już na początku spotkania zrozumieliśmy, że popełniliśmy spory błąd w typerze, wskazując na ACTIVNYCH. To Oliwa prezentowała się zdecydowanie lepiej, pokazując przy tym kombinacyjną i ciekawą siatkówkę, z którą ACTIVNI mieli niebywałe kłopoty. 14-8 na półmetku, 21-16 na finiszu. Nie ma o czym mówić. W drugim secie ACTIVNI również nie podjęli specjalnie rękawic. Po świetnej zagrywce Pawła Jasnocha po raz kolejny w tym sezonie uwypukliły się problemy w przyjęciu ACTIVNYCH, po których Oliwa objęła prowadzenie 11-4. Trzeba przyznać, że ACTIVNI mieli również problemy w rozegraniu i ten brak zrozumienia był aż nadto widoczny. W dalszej części seta ACTIVNI zniwelowali nieco straty i finalnie zdobyli w tej partii 17 oczek. Ostatni set rozpoczął się dość niespodziewanie, bo od wysokiego prowadzenia ACTIVNYCH 7-2. Wiekopomna chwila nie trwała jednak zbyt długo i przypominała ładny, aczkolwiek bardzo krótki widok fajerwerków na niebie. Kiedy ACTIVNI się już wyprztykali ze swoich baterii kapiszonów, to Oliwa wyrównała po 8. W dalszej części gracze Adama Wyrzykowskiego objęli kilkupunktowe prowadzenie i spokojnie przypieczętowali komplet oczek. Brawo!

Wolves Volley – Maritex 3-0 (21-17; 21-16; 26-24)

W zapowiedzi tego meczu pisaliśmy o windzie, która miała zaprowadzić Maritex do górnej partii tabeli. Cóż. Rzadko, ale jednak z windami bywa tak, że ta zamiast jechać w górę się zrywa i leci na sam dół – prosto do piekła. Jeden z tego typu przypadków oglądaliśmy w czwartkowy wieczór. Miało być wesele, a był pogrzeb. Ależ ten Maritex jest w obecnym sezonie nieprzewidywalny. A to przegrają na inaugurację, by za chwilę ograć MiszMasz. Co ciekawe, nawet w samym meczu z MiszMaszem oglądaliśmy tę ciemniejszą stronę księżyca. Nie inaczej było w konfrontacji z Wolves Volley, którzy w kapitalny sposób przygotowali się do spotkania i co rusz zadawali swoim rywalom ciosy na zagrywce. Dodatkowo udało im się wyłączyć z gry Rafała Siduna, co samo w sobie było sporą korzyścią. Dodatkowo prezentowali dobrą postawę w obronie i bloku. Jak widać, przepis na sukces był składową kilku czynników, ale ekipie ‘Wilków’ należą się za spotkanie słowa uznania. A Maritex? Cóż. Gracze Michała Pietrasika mieli szansę na ‘nagrodę pocieszenia’ w postaci wygranej trzeciego seta. Choć w końcówce mieli piłkę meczową to fortuna sprzyjała tym lepszym, a nie mamy wątpliwości, że Wolves Volley nimi byli. Warto podkreślić tu jedną bardzo ważną rzecz. Z bardzo dużą dozą prawdopodobieństwa, Maritex ugrał by jednego seta, gdyby nie postawa fair-play i przyznanie się do błędu. Szacuneczek.

BRUXELA WEAR – Aqua Volley 2-1 (21-18; 16-21; 21-13)

Kilka godzin przed meczem, Kruki zamieniły się w…Leniwce. Miało to związek z pozyskaniem sponsora, o czym wspominaliśmy przy okazji poprzedniego podsumowania. Wracając do sympatycznego zwierzaka z logo drużyny – w pierwszym secie leniwce starali się usilnie nawiązać do nowej tożsamości i po przespanym początku, to AQUA Volley objęła prowadzenie 10-6. Z czasem, BRUXELA WEAR podkręciła jednak tempo i po kilku atakach świeżo upieczonego taty – Łukasza Turskiego, objęli prowadzenie 14-12. Uważamy, że był to kluczowy moment seta, bowiem gra punkt za punkt, którą obserwowaliśmy od tego czasu dała po chwili wygraną drużynie w czarnych strojach. Środkowa odsłona to lepsza postawa drużyny Aqua Volley, która po nieco przypadkowym bloku Michała Szypszaka, objęła prowadzenie 11-7. Z czasem zespół Mateusza Drężka prowadził już 17-11 i stało się jasne, że o zwycięstwie zadecyduje trzeci set. Choć liczyliśmy w nim na zdecydowanie więcej, to Aqua Volley nie zdołała wejść na poziom z drugiej odsłony i całkowicie oddali pole swoim rywalom, przegrywając do 13, a cały mecz 1-2. Nie ma co jednak przesadnie przeżywać. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem obu drużyn, spotkają się one w rundzie rewanżowej –  w grupie mistrzowskiej. W naszym odczuciu i jedni i drudzy mają na to ogromną szansę.

Kryj Ryj – Craftvena 2-1 (21-17; 11-21; 22-20)

Przed rozpoczęciem spotkania gracze Craftveny wzorem klubów Plus Ligi mieli prezentacje nowych strojów. Te nie ukrywamy – są naprawdę ładne. To, co ważniejsze to fakt, że wraz z pożegnaniem starych strojów miało być również pożegnanie starej jakości, z która w ostatnim czasie nie było zbyt dobrze. Na początku spotkania ‘Rzemieślnicy’ prezentowali się całkiem nieźle i na półmetku seta mieliśmy remis po 9. W dalszej części seta Kryj Ryj odskoczył jednak na sześć punktów przewagi 17-11 i choć po punktach Mateusza Pytlika Craftvena podjęła jeszcze próbę (18-14), to na korzystny wynik było już za późno. W środkowej odsłonie Crafvena przypominała nieco Bruce’a Bannera, który w wyniku gniewu zamieniał się w posiadającego nieposkromioną moc i siłę – Hulka. To była przepaść mili Państwo. ‘Mordeczki’ mają w sobie jakiś taki dziwny gen, że w trakcie spotkań odcina im prąd, a oni przestają zupełnie grać. Czwartkowe spotkanie z Craftveną nie było pierwszym tego typu przypadkiem. W połowie seta z ‘Ryjów’ drużyny Ryszarda Rakowicza – zniknął uśmieszek. Craftvena prowadziła bowiem 12-4 i finalnie zakończyła seta wysoką wygraną do 11. Skoro jesteśmy w takiej konwencji, to jedziemy dalej. W połowie trzeciego seta Daniel Szydłak trzymał rywali ‘za ryj’ i po jego kilku udanych atakach ‘Mordeczki’ prowadzili 12-7. Z czasem Crafvena zaczęła gonić wynik i po atakach Krzyśka Lewandowskiego czy Michała Markiewicza, było po 17. Końcówka seta to bardzo emocjonujące starcie, w którym Craftvena obroniła kilka piłek meczowych, ale finalnie i tak musiała uznać wyższość swoich rywali. Tak czy siak, musimy przyznać – oglądając spotkanie się nie nudziliśmy, co potwierdzali gracze AXIS oraz MPS Volley, którzy czekali na swoje spotkanie w drugiej lidze.

Hydra Volleyball Team – BES Boys BLUM 0-3 (12-21; 12-21; 18-21)

Nie ma co do tego wątpliwości – do miasta wjechał nowy szeryf. Jest nim rzecz jasna ekipa BES Boys BLUM, która bez kompleksów ogrywa kolejnych mocarnych rywali w drugiej lidze. Na początku był Dream Volley i ok, to zaskoczeniem dużym nie było. W kolejnym meczu BES Boys BLUM wygrali z kolei z Tufi Team i o zespole Ryszarda Nowaka zaczęło robić się głośno. W czwartkowy wieczór w bardzo dobrym stylu ograli Hydrę i udowodnili, że sam awans do drugiej ligi nie nasycił ich apetytów. Pierwsza odsłona rywalizacji rozpoczęła się od wyrównanej gry, w której Hydra mogła podobać się w obronie. Po chwili jednak zorientowaliśmy się, że aby Hydra mogła powalczyć o ligowe punkty, to do obrony powinna dorzucić również coś w ataku. Tu niestety dla graczy Sławka Kudyba było ‘cienko’ i po chwili gracze Ryszarda Nowaka cieszyli się z pierwszego punktu w meczu. Druga odsłona to kontynuacja kapitalnej gry BES Boys BLUM i prawdę mówiąc – trudno było w ich grze znaleźć jakieś mankamenty, które mogłyby odwrócić losy rywalizacji. Kiedy w drugiej części seta było 16-8 dla BBB, to wiedzieliśmy, że krzywda im się już nie stanie (21-12). Często bywa tak, że team po wygranej sowitego obiadu nie ma sił, ani ochoty na deser w postaci trzeciego punktu. Choć przez długi czas wydawało się, że w meczu dojdzie do podziału punktów (10-5), to z czasem Hydra zaczęła trwonić wypracowaną zaliczkę 15-15. Kiedy z kolei BBB poczuli, że trzeci punkt jest w ich zasięgu, to nie mogli nie skorzystać z takiej szansy wygrywając finalnie do 18.

BEemka Volley – Old Boys 2-1 (21-19; 22-20; 16-21)

Już przed meczem przeczuwaliśmy podskórnie, że może to być dobre, a przede wszystkim wyrównane spotkanie. Jako faworyta meczu wskazaliśmy jednak ekipę Old Boys. Początek spotkania należał jednak do beniaminka pierwszej ligi, który bardzo często uruchamiał środek. Po dwóch atakach z rzędu Michała Szymańskiego, objęli oni prowadzenie 8-6. W dalszej części uaktywnił się drugi środkowy – Maciej Rzepczyński i po jego dwóch blokach z rzędu, było 14-9 dla zespołu w różowych barwach.  Mimo to ‘Dziadki’ zdołali po chwili wrócić do gry i doprowadzić do wyrównania po 19. Końcówka seta to bardzo emocjonujące widowisko, które skończyło się dwoma błędami graczy w białych strojach (21-19). Środkowa partia to kontynuacja wyrównanego i ciekawego widowiska. Od samego początku to jednak BEemka miała małą przewagę, choć trzeba przyznać, że drużyna z Pruszcza podążała za nimi jak cień. Walka łeb w łeb zaprowadziła nas do stanu po 20. W końcówce z bardzo dobrej strony pokazał się wprowadzony chwilę wcześniej Bartosz Zochniak, po którego sprytnym zagraniu, było 21-20 dla BEemki. Po chwili decydujący cios zadał najskuteczniejszy gracz w historii ligi – Przemysław Wawer (22-20). Ostatni set to wyraźny spadek jakości w wykonaniu drużyny Daniela Podgórskiego. W BEemce obserwowaliśmy nadprogramową liczbę błędów i był to moment, w którym cofnęliśmy się w czasie do niechlujnego meczu BEemki z Szach-Matem. Mały kryzys przeciwników błyskawicznie wykorzystali gracze Bartłomieja Kniecia, którzy objęli prowadzenie 14-9 i następnie wygrali tę partię do 16.

MPS Volley – AXIS 0-3 (19-21; 16-21; 14-21)

Czy MPS Volley zdoła powstrzymać to szaleństwo i zerwać z łatką największych przegrywów w SL3? Na Boga, przecież w czwartkowy wieczór wygrała ekipa Hapag-Lloyd, a to oznacza, że to właśnie drużyna Jakuba Nowaka może pochwalić się obecnie najdłuższą serią porażek spośród wszystkich 48 drużyn, biorących udział w zabawie (14!). To nie koniec zabawy. Najdłuższa seria porażek z rzędu ever wynosi 26. Czy Miłośnicy Przegranych Spotkań poproszą za chwilę o potrzymanie piwa i rzucą się na nowy rekord? Jeśli chodzi o AXIS, to ‘Czerwoni’ do spotkania z MPS również nie przystępowali w dobrych nastrojach. Ilekroć grali w obecnym sezonie za każdym razem kończyło się na porażce. Od pierwszego gwizdka sędziego zobaczyć mogliśmy, że team Fabiana Polita wyszedł bardzo nakręcony na wynik. Na efekty nie musieliśmy długo czekać. Dobrze grający zawodnicy w czerwonych trykotach, objęli prowadzenie 13-6, a następnie 18-10. Wówczas byliśmy przekonani, że za chwilę drużyny zmienią strony. Nieco inny plan na mecz miał Mateusz Zalewski, który bardzo dobrą zagrywką, wyrządził mnóstwo szkód rywalom i doprowadził do stanu 19-19. Kiedy wydawało się, że MPS zaraz wróci z dalekiej podróży, po chwili popełnili błąd, a dzieła zniszczenia również zagrywką wykonał Dawid Karpinski (21-19). Środkowa odsłona to wyrównane granie do połowy seta (10-11). Nerwy w obozie MPS zrobiły jednak swoje i po chwili gracze w czerwonych trykotach prowadzili już 15-11 i tym razem wygrali już na spokojnie. Trzecia odsłona to bardzo podobny obraz gry, aczkolwiek w tym przypadku AXIS odskoczyło wcześniej niż poprzednio (7-7 -> 17-9). Końcówka seta to kolejne kapitalne obrony i przyjęcie libero AXIS – Katarzyny Marszewskiej, która zasłużenie zgarnęła tytuł MVP i wydatnie przyczyniła się do imponującej wygranej.

Zapowiedź – MATCHDAY #10

Przed nami dziewięć spotkań kończących obecny tydzień zmagań. Bardzo ciekawie zapowiada się mecz w czwartej lidze, w której Aqua Volley zmierzy się z Krukami. Na brak emocji nie będziemy narzekać również w meczu Hydry z BES Boys BLUM oraz BEemki z Old Boys. Zapraszamy na zapowiedź!

MiszMasz – Wolves Volley

Godz.: 19:00, boisko nr: 1

Od rozegranego meczu z Osadą Truso, do którego doszło ponad trzy tygodnie temu, Wolves Volley wracają na parkiety Inter Marine SL3. Nadrabiając ligowe zaległości ‘Wataha’ rozegra w czwartkowy wieczór dwa spotkania. O tym, że w trzeciej lidze nie jest łatwo, wiedzą już chyba wszystkie ekipy w ligowej stawce. Z dużą dozą prawdopodobieństwa przekonają się o tym sami gracze Wolves Volley, których czekają dwa bardzo wymagające zadanie. W meczu nr 1 ‘Wataha’ zmierzy się z ex-drugoligowcem – drużyną MiszMasz. Podobnie będzie i w meczu, do którego dojdzie o godzinie 20. Wówczas ‘Wilki’ rozegrają spotkanie z ostatnią drużyną drugiej ligi w poprzednim sezonie (Maritexem). Kiedy weźmiemy pod uwagę fakt, że Wolves Volley będą mieli najprawdopodobniej problemy kadrowe, to całość składa nam się do kupy, że nie będą oni faworytem żadnego z najbliższych pojedynków. Jeśli nasze predykcje się potwierdzą, Wolves Volley mogą mieć za chwilę trzy porażki w trzech spotkaniach, a z takiej sytuacji nie jest łatwo się wygrzebać. Jeśli chodzi o MiszMasz to też nie jest jakoś wybitnie dobrze. Team Michała Grymuzy rozegrał w obecnej kampanii trzy spotkania i tylko raz schodzili z parkietu jako zwycięzcy. Biorąc pod uwagę kilka sezonów spędzonych w drugiej lidze, taki wynik jest z pewnością rozczarowaniem. Czwartkowy wieczór jest zatem dobrą okazją do tego by MiszMasz wsiadł do winy, która powiezie ich w wyższe partie ligowej tabeli.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 2-1

Empire Spikes Back – Hapag-Lloyd

Godz.: 19:00, boisko nr: 2

Mija dokładny tydzień od historycznego meczu Hapag-Lloyd w Inter Marine SL3. Przypomnimy, że do ubiegłotygodniowego spotkania, gracze Joanny Kożuch rozegrali w SL3 dokładnie 48 setów. Za każdym razem kończyło się tak samo – Hapag-Lloyd musiał uznawać wyższość rywali. Od pewnego czasu jednak coś się ewidentnie zmieniło i w powietrzu czuć było to, że ‘Pomarańczowi’ za chwilę zdobędą premierowy punkt. Ten przyszedł w konfrontacji z Crafveną, choć trzeba przyznać, że pod koniec pierwszego emocjonującego seta wydawało się, że i tym razem Hapag-Lloyd będzie musiał obejść się smakiem. Ostatecznie, gracze w pomarańczowych trykotach wytrzymali ciśnienie i wygrali set na przewagi 23-21. Wygrana sprawiła, że w piątkowy poranek w siedzibie Hapag-Lloyd w Gdańsku nie mówiło się o niczym innym. Czy podobnie będzie również jutro? Czy ‘wesołe piątki’ staną się w korporacji czymś tak oczywistym jak owocowe czwartki? Rywalem ‘Logistyków’ będzie ekipa Empire Spikes Back, która w zmaganiach SL3 rozegrała dwa spotkania. W swoim debiucie team Grzegorza Grabarskiego wygrał po podziale punktów z Siatkersami. W kolejnym meczu było już gorzej i ESB przegrało z BVT Gdańsk 0-3. Jak będzie tym razem? Stawiamy na nową drużynę w ligowej stawce. Co więcej, sądzimy, że sięgną oni po komplet oczek. Z drugiej strony, zdobycz punktowa Hapag-Lloyd jest jak najbardziej możliwa i realna.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 3-0

ACTIVNI Gdańsk – Oliwa Team

Godz.: 19:00, boisko nr: 3

Nie jest łatwo. ACTIVNI Gdańsk, którzy w poprzednich sezonach regularnie znajdowali się w czołowej piątce drużyn w trzeciej lidze, aktualnie mają spore kłopoty. Od początku obecnego sezonu, team Artura Kurkowskiego rozegrał w SL3 dwa spotkania. W pierwszym pojedynku zmierzyli się oni z srebrnymi medalistami grupy B z poprzedniego sezonu i to Kraken wspomina te spotkanie zdecydowanie lepiej. W kolejnym pojedynku, ACTIVNI zmierzyli się z Czerepachami Volley i wobec głównego pretendenta do wygrania ligi – byli bezsilni. Jakby tego było mało, to właśnie w tym meczu spośród wszystkich ponad 50 spotkań z obecnego sezonu padł rekord liczby asów serwisowych. Jak możecie się domyślać, to nie ACTIVNI zdobywali, a właśnie na nich Czerepachy zdobyli aż…14 asów serwisowych! Szukając podobnego wyniku musimy się cofnąć do sezonu Wiosna’24, gdzie Volley Surprise oraz…ACTIVNI Gdańsk zdobyli odpowiednio 19 i 15 asów na Pekabexie. Nie ma co do tego wątpliwości – aby wygrać mecz z Oliwą, ACTIVNI muszą niezwłocznie poprawić przyjęcie. Jeśli chodzi o Oliwę, to w obecnej kampanii team Adama Wyrzykowskiego rozegrał trzy mecze. Na inaugurację dość niespodziewanie uległ graczom Portu Gdańsk 0-3. Kiedy po wygranej za komplet punktów z Bayerem wydawało się, że Oliwa zaczyna marsz w górę ligowej tabeli, przegrali kolejne starcie z BL Volley. Którą twarz Oliwy zobaczymy w czwartkowy wieczór? Mimo wszystko, 51% szans na wygraną dajemy ACTIVNYM.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 2-1

Wolves Volley – Maritex

Godz.: 20:00, boisko nr: 1

Nie mamy dobrych wieści dla graczy Wolves Volley. Kiedy nie porozmawiamy z graczami występującymi w trzeciej lidze tam najczęściej słyszymy, że to właśnie Wolves Volley może paść ofiarą bardzo wysokiego poziomu. Za takim scenariuszem przemawiają bardzo częste problemy kadrowe, które doświadcza drużyna Karola Ciechanowicza. Dodatkowo, kiedy spojrzymy na poprzednie sezony, to owszem – Wolves Volley potrafili grać mecze bardzo dobre, ale jednak równie często zawodzili swoich kibiców. Czy podobnie będzie tym razem? Tak jak wspominaliśmy przy okazji zapowiedzi z MiszMaszem, ‘Watahę’ czeka w czwartkowy wieczór bardzo wymagające zadanie. Maritex od początku obecnej kampanii zdążył rozegrać dwa spotkania. W powrocie na trzecioligowe parkiety, graczom Michała Pietrasika nie poszło zbyt dobrze. Zespół w fioletowych strojach musiał bowiem uznać wyższość drużyny Bayer Gdańsk i z pewnością nie możemy tu mówić o miękkim lądowaniu po spadku z drugiej klasy rozgrywkowej. Zdecydowanie lepiej gracze Maritexu poradzili sobie w drugim spotkaniu. Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu grali mecz z MiszMaszem i wyłączając jednego seta, zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. Jeśli w podobnej dyspozycji zobaczymy ich w czwartkowy wieczór, wskazanie faworyta nie będzie problematyczne. Nos podpowiada nam, że meczem z Wolves Volley, Maritex rozpocznie marsz w górę tabeli.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 1-2

KRUK Volley – Aqua Volley

Godz.: 20:00, boisko nr: 2

Wszystko wskazuje na to, że dla obu drużyn czwartkowe starcie będzie jednym z dwóch najważniejszych spotkań w sezonie Jesień’24. Drugim rywalem, z którym obie drużyny będą rywalizować ‘na noże’ jest oczywiście ekipa BVT Gdańsk. Aby dobrze zrozumieć o co chodzi, cofnijmy się o kilka sezonów – do edycji Wiosna’22. To właśnie wtedy swój pierwszy mecz w Inter Marine SL3 rozegrała ekipa Husarii Gdańsk. Na przestrzeni sezonów, w ekipie Grzegorza Żyły-Stawarskiego występowało bardzo wielu zawodników trzech drużyn, o których przed chwilą wspominaliśmy. Z tego miejsca warto zaznaczyć, że o ile konfrontacja pomiędzy Krukiem a Aqua Volley może być traktowana jako ‘mecz przyjaźni’, tak spotkanie obu ekip z BVT Gdańsk z pewnością do takich nie zaliczymy. Na tę chwile skupmy się jednak na czwartkowej rywalizacji. Czemu jest to mecz przyjaźni? Ano dlatego, że gracze obu ekip utrzymują bardzo dobre relacje i często spotykają się na sparingach czy treningach. W lidze w tej formule spotkają się pierwszy raz. Która z ekip będzie górą? W naszym odczuciu, faworytem spotkania pozostają gracze Jakuba Florczaka – Kruk Volley. Za takim scenariuszem przemawia fakt, że to właśnie oni radzili sobie lepiej w sparingach, o których wspomnieliśmy. Dodatkowo, choć obie drużyny punktują na początku sezonu bardzo solidnie, to lepiej zdaje się wyglądać ekipa Kruków. O tym czy faktycznie tak będzie, dowiemy się jednak za kilka godzin.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 2-1

Kryj Ryj – Craftvena

Godz.: 20:00, boisko nr: 3

Do spotkania z Hapag-Lloyd gracze Craftveny przystępowali z porażającym bilansem zaledwie dwóch zwycięstw i aż piętnastu porażek w siedemnastu ostatnich spotkaniach. Dodatkowo przed meczem ich seria porażek z rzędu sięgała aż pięciu. Wygrana miała być zatem chwilą oddechu w bardzo trudnych czasach. Choć gracze Bartosza Zakrzewskiego przerwali tę passę i poprawili nieco swoje ratio, to po samym spotkaniu zdawali się być w jeszcze gorszych nastrojach niż przed meczem. Owszem – Craftvena wygrała z ‘Logistykami’, ale trzeba podkreślić to, że wraz z Hapagiem napisali wówczas wspólnie historię. Do spotkania z Craftveną, Hapag-Lloyd przegrał bowiem aż 48 setów z rzędu. Miało być lekarstwo, a finalnie – gracze w pomarańczowych barwach wtarli sól w otwarte rany ‘Rzemieślników’. Dużo wskazuje na to, że po czwartkowym wieczorze humory Craftveny będą jeszcze gorsze. Ich rywalem będzie bowiem ekipa Kryj Ryj, która w obecnej kampanii rozegrała trzy spotkania, w których zgarnęli cztery oczka. Warto tu podkreślić, że choć nie udało im się wygrać z Krukiem Volley, to jednak byli tego bardzo blisko. W minionym tygodniu Kryj Ryj przegrał z kolei z Krakenem, ale akurat to zdawało się być ‘wkalkulowane’ w obliczenia przedsezonowe. Jak będzie w czwartkowy wieczór? Wydaje się, że mecz może być wyrównanym widowiskiem. Mimo wszystko, nieco więcej szans na tryumf dajemy ‘Mordeczkom’.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 2-1

Hydra Volleyball Team – BES Boys BLUM

Godz.: 21:00, boisko nr: 1

Choć mamy dopiero trzeci tydzień rozgrywek, w drugiej lidze Inter Marine SL3 zostały zaledwie cztery drużyny, które w obecnej kampanii nie zaznały jeszcze goryczy porażki. Mowa tu o 22 BLT Malbork oraz Fuxie Pępowo. Kolejne dwie zmierzą się w czwartkowy wieczór w bezpośrednim pojedynku, a to oznacza, że liczba z początku zapowiedzi się jeszcze skurczy. W obecnym sezonie Hydra Volleyball Team wygrała dwa spotkania, w których finalnie musieli dzielić się punktami ze Speednetem 2 oraz AXIS. Z całą pewnością w obozie Hydry odczuwany jest w związku z tym pewien niedosyt.  Z drugiej strony, nie ma co kręcić nosem, bo przykładowy Speednet – prezentuje się obecnie bardzo dobrze.  Jeśli chodzi o ekipę BES Boys BLUM, to mówimy tu o pewnej euforii, która zapanowała wśród sympatyków drużyny Ryszarda Nowaka. W sezonie Jesień’24, BES Boys BLUM rozegrali dwa spotkania, w których ograli za komplet punktów Dream Volley, a następnie wygrali mecz z jednym z głównych pretendentów do awansu – drużyną Tufi Team. Aby lepiej zrozumieć w jak kapitalnej dyspozycji są od pewnego czasu gracze BES Boys BLUM, podamy, że aktualnie mogą oni pochwalić się najdłuższą serią wygranych spośród wszystkich 48 drużyn biorących udział w obecnym sezonie. Począwszy od końcówki sezonu Jesień’23, seria BES Boys BLUM trwa już 16 spotkań! Czy Hydrze uda się przerwać te ‘szaleństwo’? Mimo wszystko, nieco więcej szans dajemy ekipie w szarych trykotach!

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 1-2

BEemka Volley – Old Boys

Godz.: 21:00, boisko nr: 2

Kapitalny poprzedni sezon w drugiej lidze w wykonaniu BEemki rozpalił nadzieje graczy tej drużyny do czerwoności. Za tym, że BEemka może odgrywać w obecnej kampanii jedną z kluczowych ról w pierwszej lidze nie świadczył bynajmniej wyłącznie poprzedni sezon. Poza tym BEemka była jedną z nielicznych drużyn, które solidnie przepracowały okres pomiędzy sezonami. Dodatkowo team Daniela Podgórskiego się wyraźnie wzmocnił i z boku wyglądało na to, że w zespole panuje świetna atmosfera. I co? I przyszedł pierwszy mecz,  w którym ‘Różowi’ rywalizowali z innym beniaminkiem – Szach-Matem. Po bardzo średnim, by nie napisać kiepskim meczu w wykonaniu BEemki, to Szach-Mat cieszył się z wygranej w stosunku 2-1. Na pierwszą wygraną BEemka musi zatem poczekać co najmniej do dzisiejszego wieczoru. Oczywiście zadanie, które przed nimi stoi nie będzie łatwe. Ich rywalem będzie bowiem ekipa Old Boys, która przez wielu uznawana jest za potencjalnego ‘czarnego konia’ sezonu Jesień’24. W obecnej kampanii team Bartka Kniecia rozegrał dwa spotkania. W pierwszym meczu ograli oni brązowych medalistów poprzedniego sezonu. Gorzej powiodło im się z kolei w konfrontacji z srebrnymi medalistami i jednym z głównych pretendentów do mistrzostwa – Speednetem. Choć Old Boys przegrali 1-2, to zaprezentowali się naprawdę nieźle. W naszym odczuciu to właśnie oni będą nieznacznym faworytem spotkania z BEemką.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 2-1

MPS Volley – AXIS

Godz.: 21:00, boisko nr: 3

Jak nie teraz to kiedy? Jak nie z AXIS to z kim? Nie chodzi nam o to, że AXIS to ogórki, ale jednak w obecnym sezonie zdają się być dość daleko od formy z poprzedniego sezonu. Na tę chwilę team Fabiana Polita rozegrał trzy spotkania i jak można się domyślać, za każdym razem dostawał po łbie. Rywalami, którzy okazali się lepsi od ‘Czerwonych’ byli gracze Speednetu 2, Hydry Volleyball Team oraz Złomowca Gdańsk. Czy ekipie Fabiana Polita uda się przełamać w czwartkowy wieczór? Wydaje się, że jest to dość dobry moment aby ustrzelić rywala. Ci zdają się od jakiegoś czasu ‘chwiać na nogach’. Aktualnie od AXIS zależy czy uda im się wykonać efektowne ‘Fatality’ z popularnej niegdyś gry Mortal Kombat. To może nie być aż tak trudne jak może się wydawać. Choć trudno w to uwierzyć, to do czwartkowej rywalizacji MPS Volley przystąpi z przytłaczającą serią…trzynastu porażek z rzędu. Aby dobrze zrozumieć o jakim dramacie mówimy, to podamy, że aktualnie równie parszywą serię mają na swoim koncie gracze…Pekabex. Po raz ostatni MPS wygrał… 4 marca 2024r. Czy w czwartkowy wieczór uda im się przerwać te szaleństwo? Mimo wszystko stawiamy na to, że jednak tak. Z drugiej strony, inny wynik nie mógłby nikogo przesadnie dziwić.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 2-1