Miesiąc: maj 2025

Zapowiedź – MATCHDAY #35

Zaczynamy ostatni dzień meczowy w obecnym tygodniu rozgrywek. W trzeciej lidze dojdzie dziś do arcyważnych spotań, które rozjaśnią nam nieco sytuację odnośnie drużyn zainteresowanych awansem. W grupie mistrzowskiej pierwszej ligi, dwa spotkania zagra z kolei CTO Volley. Zapraszamy na zapowiedź!

Osada Truso – Dream Volley

Godz.: 19:00, boisko nr: 1

Wspominaliśmy o tym już kilkanaście dni temu. Pierwsza część sezonu Wiosna’25 pokazała, że Osada Truso nie jest tak mocna jak wydawała się jeszcze w minionej edycji. Precyzując – kilka porażek w obecnej kampanii i coraz mniejsze szanse na awans do wyższej klasy rozgrywkowej, a także fiasko związane z awansem w minionej edycji, to…chyba nie przypadek. W obecnej kampanii team Kacpra Bielińskiego rozegrał dziewięć spotkań, w których wygrali sześć spotkań i w trzech przypadkach kończyło się na porażce drużyny z Elbląga. Wiecie – kompletnymi dziadami to oni nie są. Osada potrafi grać, ale wszystko wskazuje na to, że inni potrafią bardziej, a miejsce ‘Osadników’ jest w trzeciej lidze. Nos podpowiada nam, że przekonamy się o tym w końcowej fazie sezonu, w której team występujący w delegacji zmierzy się z całą trzecioligową czołówką. Dream Volley, Oliwa Team, Bayer Gdańsk i Maritex. Hm – no nie będzie łatwo. Z drugiej strony team ma doskonałą okazję do ‘zamknięcia ryja Redakcji’. Jeśli wygrają i awansują – odszczekamy nasze słowa. W naszym odczuciu jednak nic takiego nie nastąpi i dziś – Dream Volley pozbawi rywali ostatnich nadziei. Dla zespołu Mateusza Dobrzyńskiego będzie to dziesiąte spotkanie w sezonie. Choć ‘Marzyciele’ tracą do miejsca bezpośredniego awansu tylko trzy punkty, to należy zauważyć, że zagrali o dwa meczemniej. To oznacza, że jeśli dziś pójdzie wszystko po ich myśli, będą już bardzo blisko powrotu do drugiej ligi.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 1-2

Hapag-Lloyd – MysterElektroRockets

Godz.: 19:00, boisko nr: 2

Po raz ostatni Hapag-Lloyd swoje spotkanie rozegrał…21 dni temu. Mowa tu o meczu z Sharksami, które team w pomarańczowych strojach przegrał w stosunku 0-3. Choć nie udało się zgarnąć wówczas punktu, to warto podkreślić, że po wspomnianym meczu ich rywal wskoczył na sam szczyt ligowej tabeli. Mimo faktu, że Sharksi znajdowali się wówczas w bardzo dobrym dla siebie momencie, team Joanny Kożuch w długich fragmentach gry prezentował się naprawdę dobrze, a w pierwszym secie zanosiło się nawet na sensacje. Dziś wieczorem ‘Logistycy’ zagrają kolejne bardzo trudne spotkanie, w którym ich rywale – będą zdeterminowani by podkręcić wynik punktowy w obecnej kampanii. Aktualnie z dziewiętnastoma oczkami MysterElektroRockets plasują się na siódmym miejscu w ligowej tabeli, ale zważywszy na to, że rozegrali mniejszą liczbę spotkań – wciąż mają szansę na podium rozgrywek. Obecna kampania to okres, w którym sympatycy drużyny z Karczemek nie mogli narzekać na nudę. Piorunujący start, a następnie okres, po którym rwali sobie włosy z głowy. Ostatnia pewna wygrana z Chilli Amigos oraz nienajgorszy terminarz do końca sezonu to ‘hopium’ dla drużyny w biało-czerwonych strojach. Czy coś co do niedawna było niemożliwe ma szanse się zmaterializować? Trudno wyobrazić sobie scenariusz, w którym po dzisiejszym meczu – konta MER nie byłyby bogatsze o trzy oczka. Jeśli tak się faktycznie stanie to ich sytuacja będzie już zdecydowanie inna. Znacznie lepsza.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 0-3

TKKF Orlen – Siatkersi

Godz.: 19:00, boisko nr: 3

Dzieje się dokładnie to, o czym pisaliśmy kilka tygodni temu. W czasie, gdy inne ekipy walczące o podium rozgrywek ‘boksują się’ między sobą – Siatkersi zdają się być tego beneficjentami. Coś jak w przysłowiu: ‘gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta’. Warto zwrócić uwagę na fakt, że team Macieja Tarulewicza najtrudniejszych rywali miał w pierwszej części sezonu. Po kilku porażkach z rzędu w arcytrudnych spotkaniach – Siatkersi zaczęli mierzyć się z drużynami, które znajdują się niżej w tabeli i efekt tego jest taki, że do meczu z ‘Nafciarzami’ przystąpią po imponującej serii pięciu wygranych spotkań z rzędu. Do końca kampanii Wiosna’25 Siatkersi poza meczem z TKKF Orlen mają jeszcze spotkanie z SiiPower i Craftveną. O ile dziś oraz z ‘Niebieskimi’, Siatkersi zdają się być faworytem, tak w przypadku Craftveny to rywalom dajemy więcej szans. Gdyby jednak stało się inaczej to Siatkersi mogą wylądować na podium. Jeśli jednak do tego nie dojdzie, to nie zmienia to perspektywy, że team Macieja Tarulewicza jest jednym z największych wygranych obecnego sezonu, bez podziału na ligi. Przypomnimy, że mówimy o przedostatniej drużynie poprzedniego sezonu, która z czasem przeobraziła się w naprawdę kozacką ekipę. Jeśli chodzi o ich rywali – TKKF Orlen to kolejna drużyna, która w obecnej kampanii jest przez nas bardzo chwalona. Podkreślaliśmy to wiele razy, ale na początku sezonu nie sądziliśmy, że premierowy sezon w rozgrywkach będzie dla Orlenu tak dobry. Która z drużyn wygra? Stawiamy na Siatkersów, ale lekceważenie rywala to klasyczne ‘pchanie się w gips’, o czym kilka tygodni temu przekonała się drużyna VB Sulmin.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 1-2

Osada Truso – Oliwa Team

Godz.: 20:00, boisko nr: 1

Sympatycy ‘Osadników’ zastanawiają się aktualnie czy obecny sezon da się jeszcze uratować. Po wczorajszej wygranej Trefla z Bayerem Gdańsk, Osada Truso traci do miejsca bezpośredniego awansu już sześć punktów. Owszem – mają oni dwa rozegrane spotkania mniej, ale żeby zrównać się dorobkiem z Treflem – musieliby dziś wygrać dwa razy po trzy-zero. Czy jest w ogóle na to szansa? W obecnej kampanii, ‘Osadnicy’ cztery razy grali po dwa mecze jednego dnia. Zaledwie raz w czterech przypadkach, Osada Truso wracała do Elbląga z kompletem sześciu oczek na koncie. Stało się to niemal dwa miesiące temu – 25 marca, gdy Osada rywalizowała z MiszMaszem oraz ADS Volley. Jak pokazuje jednak sytuacja w ligowej tabeli – nie było to przesadnie wymagające zadanie. W trzech pozostałych przypadkach, Osada traciła punkty pomimo tego, że nie grali z ligowym topem. Czy rywalizując dziś z dwiema drużynami walczącymi o awans jest to możliwe? Cóż – sami odpowiedzcie sobie na to pytanie. Przed czwartkowym wieczorem Oliwa Team plasuje się na trzecim miejscu podium i ma dwa punkty straty do wicelidera rozgrywek Przed drużyną Adama Wyrzykowskiego jeden z najważniejszych dni w historii występów drużyny w lidze. Do końca sezonu zostały im trzy mecze. Dzisiejszy rywal zdaje się być najtrudniejszą przeprawą. Zaryzykujemy tezę, że jeśli dziś wygrają – to poza podium już nie wypadną. O tryumf nie będzie jednak łatwo.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 1-2

CTO Volley – Szach-Mat

Godz.: 20:00, boisko nr: 2

Sytuację ‘Pomarańczowych’ po pierwszych meczach w grupie mistrzowskiej należy rozpatrywać w dwóch kategoriach. Z jednej strony team CTO stoi pod ścianą i aby wskoczyć na sam szczyt ligowej tabeli – potrzebują co najmniej trzech punktów i poprawy stosunku małych punktów. Ma to związek z dwiema wygranymi Merkurego, który w dużej mierze wykonał swój plan. Z drugiej strony – były to zwycięstwa po podziale punktów i wiele osób patrzy na to tak, że Merkury nie zdobył wówczas czterech oczek, tylko stracił dwa. Tak czy siak – w drodze po drugie mistrzostwo w Inter Marine SL3, CTO nie powinno za dużo kalkulować tylko skupić się na wygrywaniu spotkań. Jak pokazała runda zasadnicza i dyspozycja Szach-Matu w ostatnim spotkaniu – nie musi być to tak proste jak mogłoby się wydawać. Przypomnijmy, że sezon Wiosna’25 CTO rozpoczęło w kapitalny sposób i po trzech rozegranych spotkaniach – mieli na swoim koncie komplet dziewięciu oczek. W swoim czwartym meczu w sezonie ‘Pomarańczowi’ podejmowali ‘Szachistów’ i choć byli wyraźnym faworytem starcia, mecz zakończył się zwycięstwem Szach-Matu w stosunku 2-1. Czy teraz będzie podobnie? Aktualnie Szach-Mat jest na bardzo dobrej drodze do tego, by skończyć sezon Wiosna’25 z medalami na szyi. Na dwa mecze przed zakończeniem sezonu mają oni dwa punkty przewagi nad czwartą drużyną w tabeli. Aby nie stracić tej zaliczki – dziś powinni pokusić się o punkty.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 2-1

Tufi Team – MPS Volley

Godz.: 20:00, boisko nr: 3

Spośród wszystkich drużyn, które walczą o bezpośredni awans do elity, to Tufi Team ma rozegraną najmniejszą liczbę spotkań. Aktualnie team Mateusza Woźniaka traci do miejsca bezpośredniego awansu trzy oczka, aczkolwiek trzeba zauważyć, że Złomowiec rozegrał już o trzy mecze więcej. To oznacza, że jeśli dziś ex-pierwszoligowiec wygra za komplet punktów, to po jedenastym tygodniu rozgrywek będą plasować się na drugim miejscu w tabeli, a na dodatek będą mieli zapas spotkań do rozegrania. Precyzując – jeśli dziś wygrają – to w naszym odczuciu będą już jedną nogą w pierwszej lidze. Aktualny sezon w wykonaniu ‘Tuffików’ to osiem wygranych i jedna porażka. Biorąc pod uwagę fakt, że Złomowiec oraz Old Boys przegrali odpowiednio pięć oraz cztery mecze – nie trudno wskazać nam faworyta w wyścigu o elitę. Nie wyprzedzając jednak pewnych zdarzeń – Tufi musi skupić się na najbliższym rywalu, a trzeba zaznaczyć, że w naszym odczuciu nie będzie to łatwa przeprawa. Historycznie w rozgrywkach Inter Marine SL3, obie drużyny mierzyły się siedmiokrotnie. Cztery razy wygrywała ekipa Tufi, natomiast trzy razy – MPS Volley. Co ciekawe – ostatni pojedynek obu drużyn, do którego doszło 7 października 2025 r., zapisał się na kartach historii rozgrywek jako…najdłuższy set. W drugim secie rywalizacji Tufi Team wygrało bowiem….40 do 38. Jak będzie dzisiaj? Stawiamy na piąte zwycięstwo teamu Mateusza Woźniaka. Sądzimy jednak, że Miłośników Piłki Siatkowej stać na jeden punkt.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 3-0

ACTIVNI Gdańsk – Craftvena

Godz.: 21:00, boisko nr: 1

Po środowym wieczorze stało się jasne, że Craftvena jest jedyną niepokonaną ekipą w całej 52 drużynowej stawce. Przypomnijmy, że podobnym wynikiem do wczoraj mogła pochwalić się drużyna Bayer Gdańsk, której licznik wygranych, zatrzymał się na 14 zwycięstwach. Ostatecznie team Damiana Harica uległ z Treflem Gdańsk w stosunku 1-2 i dziś – to ‘Rzemieślnicy’ zdają się być największymi kotami w mieście. Aby zrozumieć o jak kapitalnym wyniku mówimy, porównajmy osiągnięcia poszczególnych ekip. 14 wygranych Craftveny vs 6 zwycięstw Aqua Volley, którzy również rywalizują z Craftveną w czwartej klasie rozgrywkowej i są wiceliderem klasyfikacji liczby wygranych meczów z rzędu. Całego smaczku sytuacji dodaje fakt, że wspomniane ekipy zajmują dwa pierwsze miejsca w tabeli, a już niedługo – rozegrają ze sobą bezpośrednie spotkanie. Zanim do tego jednak dojdzie – ‘Rzemieślnicy’ podejmą w czwartkowy wieczór ACTIVNYCH Gdańsk i choć nie będzie to z pewnością łatwy mecz, zdają się być faworytem konfrontacji. Trudno wyobrazić nam sobie bowiem scenariusz, w którym niemal na mecie, ‘Rzemieślnicy’ zaprzepaściliby swoją szansę na awans. W naszym odczuciu – skoro pokonali drużyny z czołówki, dziś też powinni sobie poradzić. W ostatnim czasie ACTIVNI dali sygnał, że są w stanie powalczyć z ligowymi mocarzami.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 1-2

CTO Volley – Bossman Team

Godz.: 21:00, boisko nr: 2

Nie mamy dziś czasu odwiedzić Pani, która wróży ze szklanej kuli w okolicy sopockiego ‘Monciaka’. Gdybyśmy się tam jednak udali, zapytalibyśmy, które oblicze Bossmana dziś zobaczymy? No, bo wiecie – potencjał w drużynie jest naprawdę bardzo wysoki. Sądzimy, że gdyby tylko team był w stanie utrzymać swój wysoki poziom na niezmiennym pułapie, to byliby oni w stanie powalczyć o historyczny tytuł mistrzowski. Problem drużyny jest jednak brak wspomnianej stabilizacji i fakt, że świetne mecze przeplatają tymi słabymi, a w skrajnych przypadkach – beznadziejnymi. Tak było chociażby w ostatnim czasie, kiedy team z puszką piwa w logo rywalizował z BEemką Volley i po bardzo słabym meczu musiał uznać wyższość rywali. Po wspomnianym meczu potencjalne medale w sezonie Wiosna’25 się mocno oddaliły i jeśli dziś – zakończy się kolejną porażką, to Bossman może już nie dogonić Szach-Matu. Jeśli chodzi o CTO Volley, to wspominaliśmy to przy okazji, któregoś z poprzednich razy, kiedy ‘Pomarańczowi’ grali dwa mecze jednego dnia. Wspominaliśmy wówczas, że CTO nie wygrało od kilku lat dwóch spotkań za komplet punktów w dniu, w którym grali dwa mecze jednego dnia. Przed dzisiejszym wieczorem – taki scenariusz również nie jest zbyt prawdopodobny. Gdyby tak się jednak stało – szansę na mistrzostwo ‘Pomarańczowych’ byłoby czymś w rodzaju ‘pewniaczka’. Jak widać stawka czwartkowego wieczoru jest bardzo wysoka. Za kilka godzin przekonamy się jak ‘Pomarańczowi’ poradzili sobie z towarzyszącą im presją.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 2-1

Flota Active Team – Staltest Pomorze

Godz.: 21:00, boisko nr: 3

W ostatnim czasie na facebooku, trener Floty – Karolina Kirszensztein chciała się z nami zakładać w sprawie tego, czy Flocie uda się utrzymać w drugiej lidze. Choć w ostatnim czasie na drużynę wylała się fala krytyki, to nie daliśmy się zapędzić do przyjęcia zakładu. Choć obecny sezon jest tym z rodzaju ‘do zapomnienia’, to jednak podskórnie nie przewidywaliśmy, że Flota mogłaby się pożegnać z drugą klasą rozgrywkową. Chwilę po opisanej sytuacji, ex-pierwszoligowiec rywalizował z Inter Marine Masters i rozbił rywala zdobywając przy tym komplet punktów. Dzięki trzem oczkom Flota ma aktualnie 12 punktów na koncie i trzy mecze do zakończenia sezonu. Biorąc pod uwagę fakt, że dziś będą wyraźnym faworytem – powinni wieczorem przyklepać bezpieczne utrzymanie. To, co jest pozytywną wiadomością dla jednych – może oznaczać dramat dla drugich. Do meczu z Flotą, Staltest przystąpi jako przedostatnia drużyna w drugoligowej stawce. Choć team Arkadiusza Kozłowskiego wygrał ostatnio ze Złomowcem Gdańsk, to wciąż jest bardzo daleki od utrzymania. Do końca sezonu zmierzą się jednak z drużynami ‘w zasięgu’. Poza Flotą, rozegrają z Krakenem oraz Speednetem 2. Jedno jest pewne – przed drużyną najważniejsze mecze w sezonie. Jeśli Staltestowi uda się utrzymać – będzie to jeden z większych come-backów w ostatnich latach.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 2-1

MATCHDAY #34

Za nami środowa seria gier, w której bardzo ważne kroki w kierunku awansu uczyniły Aqua Volley oraz Trefl Gdańsk. Z dobrej strony pokazał się również pierwszoligowy Speednet, który jest już o włos od utrzymania w najwyższej klasie rozgrywkowej. Zapraszamy na podsumowanie!

Aqua Volley – Tiger Team 2-1 (21-17; 15-21; 21-19)

Końcówka sezonu to okres, w którym oddzielane jest ‘ziarno od plew’. Twardych gości od miękiszonów. Wilków od owiec. Tych, którzy idą po swoje od tych, którzy stoją z boku. Liderów od outsiderów. Mistrzów parkietu od mistrzów w szukaniu wymówek. Tygrysów z lasów Sundarbanu vs tygrysków z bajki o Kubusiu Puchatku.  Dobra – każdy załapał o co chodzi. Jeśli nie, to precyzując dopisujemy kolejny przykład skrajności. Oddzielamy Aquę Volley od Tiger Team. Co ciekawe – lider czwartej ligi podchodził do spotkania nie mając ani jednego nominalnego środkowego. To rzecz jasna w konfrontacji z ‘golaskami’ wystarczyło. Już na początku meczu Aqua wysunęła się na prowadzenie 11-7. Choć w dalszej części ‘Tygrysy’ miały swoją szansę na wyrównania (16-15), to ją zaprzepaścili i po chwili cieszyli się z pierwszego punktu w meczu. W drugiej odsłonie oglądaliśmy już lepszą grę drużyny Tiger Team, która pokazała, że co nieco potrafią. Brak regularności to jednak rzecz, która nie pozwala im wskoczyć na wyższy poziom. Tak czy siak wygrana do 15 była dla nich dobrym prognostykiem przed finałową partią. Ta zaczęła się dla drużyny Dawida Staszyńskiego w idealny sposób. Po chwili od pierwszego gwizdka sędziego prowadzili 5-2. Komfortową sytuację mieli do połowy seta, gdzie prowadzili nawet 10-7. Podobnie jak w meczu z Craftveną – z czasem w tryby drużyny dostał się piach. Moment zawahania idealnie wykorzystali gracze Aqua Volley, którzy doprowadzili do wyrównania po 12, a następnie poszli za ciosem i wygrali jedenaste spotkanie w sezonie, a to oznacza, że na 99% wywalczyli bezpośredni awans do trzeciej ligi – brawo!

BVT Gdańsk – Only Spikes 2-1 (19-21; 21-19; 21-15)

W zapowiedzi przedmeczowej zastanawialiśmy się kiedy Only Spikes zaczną regularniej punktować, a w konsekwencji – zaczną wygrywać z czasem mecze. W tym samym tekście napisaliśmy, że kto wie – być może realizacja nakreślonego przez nas planu nastąpi w meczu z BVT Gdańsk? Uznaliśmy bowiem, że jest to rywal, który jest jak najbardziej w zasięgu ‘Kanarków’. Gracze w żółtych strojach udowodnili to już w pierwszym secie rywalizacji. Choć ten rozpoczął się od wyrównanej gry, po której mieliśmy remis po 12, to druga część seta – należała do drużyny Patryka Łabędzia. Po kilku atakach kapitana i lidera drużyny, ‘Kanarki’ wysunęli się na prowadzenie 18-14 i choć nie bez problemów, to cieszyli się po chwili z pierwszego punktu w meczu (21-19). Środkowa odsłona również była w ich wykonaniu całkiem niezła, ale wynik nieco zakłamuje obraz gry. Trzeba bowiem uczciwie przyznać, że to ‘Bobry’ miały w tej partii przewagę i choć gracze Only Spikes dotrzymywali im kroku – to tryumf BVT wydaje się uczciwym rezultatem (21-19). Ostatni set rozpoczął się obiecująco, bo na tablicy wyników mieliśmy remis po 7. Dalsza część seta to jednak wyraźna przewaga ‘Bobrów’, którzy wygrali seta do 15 i zapewnili sobie trzecie zwycięstwo w sezonie Wiosna’25.

Old Boys – Hydra Volleyball Team 3-0 (22-20; 21-17; 21-15)

Pisząc o potencjalnym spadku Hydry nie sądziliśmy, że to wszystko dzieje się na serio. Przynajmniej do pewnego momentu. Kolejne spotkanie ‘Bestii’ pokazało jednak, że wynik w tabeli nie jest dziełem przypadku, a wypadkową gry, którą swoim sympatykom fundują w obecnej kampanii gracze Sławomira Kudyby. Najlepiej ‘Bestia’ zaprezentowała się w pierwszej odsłonie rewelacji, w której wydawało się, że sięgną po premierowy punkt w meczu. Po skutecznych atakach środkowego – Remigiusza Maczana w końcówce seta, Hydra prowadziła bowiem…20-16. Już po chwili udowodnili oni jednak, że ‘niemożliwe nie istnieje’. Po skutecznych akcjach Adriana Wieleby, Piotra Wołodźko czy błędach drużyny w złotych strojach – Old Boysi stali się sprawcą świetnego come-backu, po którym wygrali seta do 20. Uważamy, że końcówka pierwszego seta ‘uderzyła w odpowiednie struny’ obu drużyn. W przypadku Old Boysów – podziałało to bardzo mobilizująco, a jak można się domyślić – w przypadku Hydry psycha posypała się jak domek z kart. W dalszej części meczu team Sławomira Kudyby nie był już bowiem w stanie powstrzymać rozpędzonych rywali, którzy są już bardzo blisko podium rozgrywek, a co za tym idzie – awansu do wyższej ligi. W przypadku Hydry – tak jak napisaliśmy wcześniej robi się bardzo nerwowo. Tu nie brakuje umiejętności. Tu brakuje spokoju i wiary we własne umiejętności. Ostatnie mecze sezonu pokażą jak ‘Bestia’ poradzi sobie z największym kryzysem w swojej historii.

Bayer Gdańsk – Trefl Gdańsk 1-2 (21-19; 17-21; 17-21)

Padł przedostatni niepokonany bastion w Inter Marine SL3. Obok czwartoligowej Craftveny, Bayer Gdańsk był teamem, który wygrał wszystkie spotkania w obecnej kampanii. Licząc do tego mecze z końcówki poprzedniego sezonu – do meczu z Treflem ‘Aptekarze’ przystępowali po serii 14 zwycięstw z rzędu. Potencjalna wygrana z Treflem sprawiałaby, że Bayer wyrównałby swój historyczny rekord 15 wygranych z rzędu, do którego doszło na przełomie sezonów Jesień’22 – Wiosna’23. To był rzecz jasna tylko potencjalny miły dodatek. Celem numer jeden drużyny Damiana Harica pozostaje awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Podobny cel przyświeca najmłodszej drużynie w ligowej stawce, która niemal przez całego pierwszego seta kontrolowała przebieg gry (17-14). Choć w końcówce byli naprawdę blisko – popełnili kilka błędów, które Bayer wykorzystał i wygrał seta do 19. W drugim secie mieliśmy coś na wzór lustrzanego odbicia. To ‘Aptekarze’ rozpoczęli lepiej i wydawało się, że za chwilę będą cieszyć się z 15 zwycięstwa z rzędu (15-12). W dalszej części Bayer nie dał sobie szans na odrobienie strat. Cztery zepsute zagrywki z rzędu dały rywalom oddech i w konsekwencji – objęcie prowadzenia, a następnie wygranie seta (21-17). Ostatnia odsłona meczu na szczycie trzeciej ligi należała do ‘gdańskich lwów’, którzy na przestrzeni całego seta wielokrotnie wysuwali się na prowadzenie. Choć Bayer często doprowadzał do wyrównania, to w decydującym fragmencie meczu, po skutecznych akcjach duetu – Belczewski – Fornalak, Trefl cieszył się z bardzo ważnego zwycięstwa w kontekście awansu do wyższej ligi – brawo!

Speednet – AIP 2-1 (21-17; 21-17; 18-21)

Dla obu drużyn środowy wieczór był szalenie ważny w kontekście utrzymania w pierwszej lidze. Nie to, żeby, któraś z drużyn była zagrożona bezpośrednim spadkiem do drugiej klasy rozgrywkowej – co to, to nie. Mowa tu raczej o chęci uniknięcia miejsca barażowego, w którym jak wiadomo – może być różnie. Choć z jednej strony w obecnej kampanii to pierwszoligowiec zdaje się być murowanym faworytem, to jednak lepiej nie sprawdzać czy ‘ogień naprawdę parzy’. Faworytem w oczach Redakcji oraz Typerów w aplikacji SL3 była ekipa AiP i to właśnie oni rozpoczęli mecz od mocnego grania, po którym wysunęli się na prowadzenie 7-1! Już po chwili, po kilku atakach powracającego do składu Jakuba Perżyło, było już 8-8 i pierwszy set rozpoczął nam się na nowo. Od tego momentu do stanu 16-16 oglądaliśmy wyrównaną grę, w której trudno było nam wskazać team, który za chwilę wygra seta. Końcówka seta to jednak wyraźnie lepsza gra Speednetu, który ponownie po punktach Jakuba Perżyło, objął prowadzenie i wygrał seta do 17. Nie inaczej było w środkowej odsłonie, choć partia ta miała zupełnie inny charakter i temperaturę niż premierowa odsłona. Po wyrównanym początku Speednet wysunął się z czasem na prowadzenie 12-8. Z czasem przewaga ustępujących Mistrzów Inter Marine SL3 zaczęła topnieć i po niekorzystnej dla Speednetu decyzji sędziowskiej w końcówce prowadzili już tylko jednym oczkiem (18-17). Wzięty w porę czas pozwolił ostudzić emocje i po chwili przerwy, Speednet ponownie podkręcił tempo i finalnie wygrał tę partię do 17. Ostatni set rywalizacji to zwrot akcji, po którym zespół Adriana Ossowskiego wysunął się na prowadzenie 13-7. Choć z czasem przewaga AiP zaczęła maleć, to finalnie nie mieli oni większego problemu z tym, by wygrać seta do 18. Mimo to – wydaje się, że to marne pocieszenie dla ‘Fioletowych’. A Speednet? W naszym odczuciu jest już bezpieczny – brawo!

ADS Volley – BL Volley 1-2 (11-21; 21-19; 19-21)

W zapowiedziach przedmeczowych wskazywaliśmy na to, że mecz z BL Volley jest dla ADS jednym z ostatnich spotkań w trzeciej lidze, przynajmniej na jakiś czas. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały bowiem, że po nieciekawym okresie Amatorska Drużyna Siatkówki spadnie do czwartej ligi. Aby jednak myśleć o utrzymaniu – team ADS musiałby wygrać i to najlepiej za komplet punktów. Już po początku spotkanie wiedzieliśmy, że to się nie wydarzy. Zdecydowanie lepiej mecz rozpoczęli gracze BL Volley, którzy chwilę po pierwszym gwizdku sędziego, prowadzili już 10-5. W dalszej części gracze BL Volley nie zwalniali tempa. Po kilku asach serwisowych czarna tablica wyników wskazywała na wynik 15-6 i kwestia wyłonienia zwycięzcy seta była już formalnością (21-11). Środkowa odsłona to wreszcie dobra gra ADS, na którą ich sympatycy musieli czekać długie tygodnie. Po kilku skutecznych atakach Łukasza Turskiego, beniaminek trzeciej ligi objął prowadzenie 12-5. Mimo że ich przewaga wydawała się absolutnie bezpieczna – z czasem gracze BL Volley się przebudzili i pod koniec seta doprowadzili do wyrównania po 18. Kiedy wydawało się, że po takim come-backu, to oni zdołają wygrać, to końcówka należała do drużyny Jakuba Florczaka, która wygrała do 19. Co ciekawe – w trzecim secie ‘underdog’ spotkania był bardzo bliski niespodzianki. W końcówce prowadzili bowiem już 18-16, ale w końcówce popełnili kilka błędów i finalnie tryumf ‘tygrysimi pazurami’ wyszarpali gracze BL Volley (21-19).

Kraken – Złomowiec Gdańsk 1-2 (12-21; 19-21; 21-18)

Choć ‘na papierze’ zdecydowanym faworytem starcia była drużyna Złomowca Gdańsk, to jednak historia wskazywała na to, że w meczu może dojść do niespodzianki, a nawet sensacji. Pierwszy set rozpoczął się jednak od miażdżącej przewagi faworyzowanej drużyny. Po chwili od pierwszego gwizdka sędziego, Złomowiec prowadził bowiem…9-1! Choć w dalszej części ‘Bestia’ zdołała się przebudzić, to nie byli już w stanie odwrócić losów rywalizacji i finalnie przegrali tę partię do 12. Mecz rozpoczął się na dobre dopiero w środkowej odsłonie. Tu, Złomowiec napotkał już zdecydowanie większe problemy. Do półmetku seta, sytuacja zdawała się być pod kontrolą graczy w miedzianych strojach, którzy po punktach środkowych – Maksymiliana Wilka oraz Mikołaja Nowaka, objęli prowadzenie 12-8. Z czasem Kraken zdołał zniwelować straty do jednego oczka (14-13), ale choć sytuacja wymykała się ‘Złomkom’ z rąk – to po atakach Krzysztofa Kopernika oraz Adama Śliwińskiego, ‘Złomki’ zapewnili sobie po chwili szóstą wygraną w sezonie (21-19). Ostatni set rywalizacji rozpoczął się lepiej dla ostatniej drużyny w drugoligowej stawce. Po skutecznych atakach Dmytro Hurtovyia, prowadzili 11-7. W dalszej części było już 19-14 i choć Złomowiec odrobił z czasem część strat – z trzeciego seta cieszyła się drużyna Jurija Charczuka. Punkt w rywalizacji ze Złomowcem sprawia, że w obozie ‘Bestii’ wciąż liczą na utrzymanie.

EKO-HURT – AIP 1-2 (21-7; 16-21; 19-21)

Pierwszy set rywalizacji? Wyglądał tak jakby to AiP, a nie Eko-Hurt byli już jedną, a w zasadzie dwiema nogami w drugiej klasie rozgrywkowej. Ależ to był świetny fragment ‘Hurtowników’. Jakkolwiek przykro to nie zabrzmi dla zespołu Konrada Gawrewicza – jak żegnać się z pierwszą ligą, to właśnie w taki sposób. Już po chwili od pierwszego gwizdka sędziego ‘Hurtownicy’ prowadzili 10-4! Po chwili zdaliśmy sobie sprawę z tego, że nie jest to dzieło przypadku. Eko-Hurt parł dalej i po punktach Sebastiana Rydygera było już 15-7. Po chwili team Adriana Ossowskiego zamienił się w worek treningowy i finalnie – Eko-Hurt wygrał tę partię do…7! Środkowa odsłona to już jednak zupełnie inna gra. Zupełnie inne okoliczności, no i zupełnie inna gra. Obu drużyn. Eko-Hurt wrócił do grania ze zdecydowanej większości obecnego sezonu. Ich gra była przewidywalna oraz niechlujna. W połowie seta AiP objęło prowadzenie 14-9 i nie miało problemów z tym by wygrać do 16. Na nieco większe emocje musieliśmy poczekać do finałowej partii. Choć set rozpoczął się od wyraźnej przewagi AiP (9-2), po której uznaliśmy, że team Adriana Ossowskiego bierze rewanż za wydarzenia z pierwszego seta, to w dalszej części Eko-Hurt zdołał się wykaraskać. W końcówce po ataku Pawła Dawczaka, strata ‘Hurtowników’ wynosiła już tylko jeden punkt (19-18). Ostatecznie po atakach Jana Krasińskiego, brązowi medaliści poprzedniego sezonu zapewnili sobie wygraną seta do 19, a całego meczu w stosunku 2-1. Mimo to, kwestia uniknięcia przez nich miejsca barażowego nie została jeszcze przesądzona.

Kraken Team – BL Volley 2-1 (21-15; 15-21; 21-17)

Po nie do końca spodziewanej stracie punktu przez BL Volley w konfrontacji z ADS Volley – stało się jasne, że ‘Tygrysy’ muszą poszukać punktów z innym z beniaminków – drużyną Kraken Team. Już przed meczem stało się jasne, że będzie to zadanie o wiele bardziej wymagające. Tak się bowiem składa, że w naszym odczuciu to ‘Bestia’ była faworytem spotkania, co zresztą – udowodniła w pierwszym secie rywalizacji. Choć team w granatowych strojach grał w środowy wieczór w sześciu graczy i na dwóch rozgrywających, to nie miał problemu z tym, by chwilę po połowie seta wysunąć się na prowadzenie 14-11 i po chwili cieszyć się z pierwszego punktu w meczu (21-15). Środkowa partia to kapitalna gra w systemie blok-obrona zespołu BL Volley, po którym objęli oni prowadzenie…14-4! W dalszej części seta team Wojciecha Strychalskiego zdjął nogę z gazu i finalnie udało im się nieco podreperować dorobek punktowy. Przewaga ‘Tygrysów’ z początku seta była jednak tak wielka, że o dogonieniu rywala nie mogło być mowy. W trzecim secie gracze BL Volley mieli widoczny problem z graniem ‘mokrą piłką’. Po kilku takich sytuacjach – Kraken objął prowadzenie 10-5. Choć z czasem po ataku Wojciecha Kiełba, BL doprowadził do wyrównania po 14, to końcowa faza seta należała już do teamu Roberta Skwiercza (21-17). Dzięki wygranej Kraken jest już o włos od utrzymania w trzeciej lidze – brawo!

Zapowiedź – MATCHDAY #34

Na tym etapie sezonu – nie ma już w zasadzie meczów ‘o nic’. Bardzo ciekawie zapowiada nam się dziś kilka spotkań. Hitami będą starcia Trefla Gdańsk z Bayerem oraz Aqua Volley z Tigerem. Na brak emocji nie będziemy narzekać również w dole tabeli trzeciej ligi gdzie dwa bardzo ważne spotkanie rozegra ekipa BL Volley. Zapraszamy na zapowiedź!

Aqua Volley – Tiger Team

Godz.: 19:00, boisko nr: 1

Od dłuższego czasu, sytuacja w czwartej lidze wygląda wybornie. Po przebrnięciu przez trudne pojedynki – zaczęły się te arcytrudne. Te, które zadecydują o kolorach medali czy awansach do trzeciej klasy rozgrywkowej. Po dziewięciu spotkaniach dokładnie w takiej sytuacji znaleźli się gracze Tiger Team, którzy w drodze do trzeciej ligi – napotkali na swojej drodze bardzo groźnych rywali – niepokonaną Craftvenę oraz lidera czwartej ligi – Aqua Volley. Do tego pierwszego pojedynku doszło dwa dni temu. W poniedziałkowy wieczór do pewnego momentu wszystko układało się w wymarzony dla ‘Tygrysów’ sposób. Tiger zaprezentował wówczas świetną grę w pierwszej odsłonie, którą wygrał dość gładko – do piętnastu. Do połowy drugiego seta również nic nie wskazywało na to, że ‘Rzemieślnicy’ zdołają pokrzyżować im plany. Ostatecznie tak się jednak stało, a Tiger Team musiał przełknąć sporą dawkę goryczy, przegrywając finalnie w stosunku 1-2. To sprawiło, że przed dzisiejszym starciem, Tiger plasuje się na czwartym miejscu i jeśli dziś przegrają – ich sytuacja nie będzie już tak dobra jak jeszcze kilka dni temu. Precyzując – z dużą dozą prawdopodobieństwa, mogą dziś przegrać awans do trzeciej ligi. Z pewnością na taki scenariusz liczą w obozie Aqua Team, gdzie wszystko wskazuje na to – zapomniano już o ‘mini-kryzysie’. Do meczu z ‘Tygrysami’, Aqua przystąpi z żółtą koszulką lidera i łatką faworyta meczu. Jeśli dziś wygrają – już nic nie zabierze im awansu. Jakie płyną z tego zagrożenia? Wszyscy pamiętamy jak poradziła sobie ekipa Mateusza Drężka z grą pod wielką presją w ubiegłym sezonie. Czy dziś są już dojrzalszą ekipą i postawią kropkę nad ‘i’? Przekonamy się niebawem!

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 2-1

BVT Gdańsk – Only Spikes

Godz.: 19:00, boisko nr: 2

Zastanawiamy się, czego brakuje drużynie Only Spikes, by zacząć regularniej punktować. Zastanawiamy się również, czego potrzeba im do tego, by od czasu do czasu coś wygrać. Nie mówimy przecież o tym, by „Kanarki” nagle stały się drużyną z ligowej czołówki. Mówimy raczej o tym, by od czasu do czasu pokonali zespoły takie jak SiiPower, Hapag-Lloyd, Chilli Amigos, TKKF Orlen czy BVT Gdańsk. Robiąc tę wyliczankę, puszczamy oczko do sympatyków drużyny w żółtych barwach. Tak się bowiem składa, że z dwiema wymienionymi ekipami – BVT oraz Hapag-Lloyd – Only Spikes w obecnej kampanii jeszcze nie grali. Panowie – „kiełbasy do góry”, czas wreszcie przełamać koszmarną serię i coś wygrać. Kiedy, jak nie z pokiereszowanym własnymi problemami zespołem BVT Gdańsk?W obecnym sezonie „Bobry” rozegrały dziesięć spotkań, w których zanotowały dwa zwycięstwa i osiem porażek. Tak się składa, że BVT Gdańsk ma bardzo podobny plan na środowy wieczór – wygrać i poprawić swój dorobek punktowy w obecnej kampanii. Do zakończenia sezonu mają jeszcze trzy mecze: z Only Spikes, MysterElektroRockets oraz TKKF Orlen. Wszystko wskazuje na to, że faworytem będą tylko dziś. Nie oznacza to bynajmniej, że czeka ich łatwe spotkanie. Stawiamy na podział punktów.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 3-0

Old Boys – Hydra Volleyball Team

Godz.: 19:00, boisko nr: 3

Choć w poniedziałkowy wieczór Hydra Volleyball oddaliła od siebie najczarniejsze demony, to wciąż „Bestia” jest daleka od tego, by mówić o jakimś większym szczęściu. Aktualnie team Sławomira Kudyby, z dwunastoma oczkami na koncie, plasuje się na dziesiątym miejscu w ligowej tabeli. Wydaje się, że do bezpiecznego utrzymania potrzebują tylko, a może aż, dwóch punktów w trzech nadchodzących meczach, w których zmierzą się z BES Boys BLUM, Tufi Team oraz – właśnie dziś – z Old Boysami. Choć w dwóch z trzech przypadków Hydra nie będzie faworytem spotkania, to jednak trudno wyobrazić sobie, by tak uznana drugoligowa marka mogła spaść do niższej klasy rozgrywkowej. Z drugiej strony, podobnie można powiedzieć o kilku innych ekipach – a jednak za chwilę ktoś spaść musi. Sytuacji Hydry nie poprawia z pewnością fakt, że w środowy wieczór podejmą oni ekipę Old Boys, która podejdzie do meczu w pełni zmobilizowana. Zespół z Pruszcza Gdańskiego nie ukrywa, że ich ambicją jest powrót do gry w najwyższej klasie rozgrywkowej. Choć w obecnej kampanii mieli mecze, w których wyglądali jak drużyna z pierwszoligowej stawki, to jednak nie brakowało też momentów wyraźnie słabszych. Z całą pewnością drużynie Bartłomieja Kniecia przydałyby się dziś trzy punkty, co pozwoliłoby im przeskoczyć w tabeli Złomowca. W naszym odczuciu jest to jednak mało prawdopodobny scenariusz i mecz zakończy się podziałem punktów.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 3-0

Bayer Gdańsk – Trefl Gdańsk

Godz.: 20:00, boisko nr: 1

Ależ kapitalnie poukładała nam się w obecnym sezonie trzecia liga. Uważamy, że w przypadku tej klasy rozgrywkowej możemy śmiało mówić o najlepszym sezonie od kilku lat. Chodzi o to, że na kilka spotkań przed końcem edycji Wiosna ’25, szanse na awans do wyższej klasy rozgrywkowej ma aż sześć drużyn.Dwie z nich rozegrają w środowy wieczór bezpośrednie spotkanie, a dodatkowym smaczkiem rywalizacji jest z pewnością to, że mówimy o liderze oraz wiceliderze trzecioligowej „układanki”. Oczywiście w zdecydowanie lepszym położeniu są aktualnie gracze Bayer Gdańsk, którzy pozostają jedyną drużyną w trzeciej lidze bez porażki na koncie. To właśnie do nich należy obecnie najdłuższa seria zwycięstw z rzędu, a przez wiele osób Bayer Gdańsk uznawany jest już za ‘drugoligowca’. ‘Aptekarze’ mają nad wiceliderem aż cztery punkty przewagi, więc nawet jeśli przegraliby dziś 0:3, i tak pozostaliby na samym szczycie tabeli. Z drugiej strony – trudno nam uwierzyć w taki scenariusz. W naszym odczuciu Bayer jest faworytem starcia, choć nie dalibyśmy sobie za to uciąć palca. Wszystko za sprawą faktu, że w naszych oczach Trefl jest najgroźniejszy właśnie wtedy, gdy mierzy się z ligowymi mocarzami. Pokazał to choćby mecz „gdańskich lwów” z Osadą Truso, która została wówczas rozbita 3:0. Z drugiej strony, warto podkreślić, że Treflowi… bardzo przydałaby się wygrana za komplet oczek. To sprawia, że o ich mobilizację można być spokojnym.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 1-2

Speednet – AIP

Godz.: 20:00, boisko nr: 2

Choć do środowego spotkania, zespół Speednetu przystąpi jako lider ‘grupy spadkowej’, to w obozie ‘Programistów’ jest naprawdę daleko do większego optymizmu. Wszystko za sprawą ich poniedziałkowej porażki z DNV Volley Gdańsk, po którym szanse ‘żółto-czarnych’ na bezpośrednie utrzymanie w elicie bardzo mocno wzrosły. Należy bowiem zauważyć, że za nimi już dwa teoretycznie najtrudniejsze spotkania (ze Speednetem i AiP), a w bliskiej perspektywie – mecze z drużynami, które są już jedną nogą w drugiej lidze. Mowa tu o 22 BLT Malbork oraz Eko-Hurcie, w których meczach – DNV Volley Gdańsk będzie absolutnym faworytem. To oznacza z kolei, że z dużą dozą prawdopodobieństwa – drużyna, która przegra dzisiejsze starcie zajmie w ostatecznym rozrachunku miejsce barażowe. Biorąc pod uwagę fakt, że mowa tu o aktualnym Mistrzu oraz brązowych medalistach – mówimy o ogromnej sensacji i chyba największym rozczarowaniu obecnego sezonu, bez podziału na ligi. Która z drużyn dziś wygra? 7 kwietnia – jeszcze w rundzie zasadniczej, lepsi okazali się gracze Adriana Ossowskiego, którzy zgarnęli dwa punkty. Sądzimy, że teraz może być podobnie i 51% szans na tryumf dajemy drużynie ‘Przyjaciół’. Podobnego zdania są typerzy w aplikacji SL3. Na tryumf ‘Przyjaciół’ stawia około 60% z nich. Wieczorem przekonamy się, która ze stron ‘miała nosa’.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 1-2

ADS Volley – BL Volley

Godz.: 20:00, boisko nr: 3

Bardziej niż ADS Volley oberwało się w ostatnim czasie chyba tylko Flocie Active Team. Czy wobec tego mamy aktualnie coś w rodzaju wyrzutów sumienia? Znacie nas – jasne, że nie. Uważamy, że krytyka wobec Amatorskiej Drużyny Siatkówki była jak najbardziej wskazana i uzasadniona. Wiemy, że powtarzaliśmy to wielokrotnie, ale do dziś nie znaleźliśmy odpowiedzi na pytanie co stało się z drużyną Jakuba Florczaka na przestrzeni kilku tygodni. Początek – kapitalny, dalsza część jak najbardziej obiecująca, a o kolejnej części…lepiej nie wspominać. W skrócie – dramatoza. Oczywiście nie jest tak, że ADS nie umie grać. Problem tkwi gdzie indziej, ale jak wcześniej wspomnieliśmy – nie wiemy gdzie. Po ostatnich występach drużyny zdążyliśmy już ‘pogrzebać ich żywcem’. W naszym odczuciu porażka z Krakenem w stosunku 0-3 była zakupem biletów upoważniających do przejazdu do czwartej ligi. Choć teoretycznie wciąż istnieją matematyczne szanse, że może się udać, to…raczej w to nie wierzymy. Sytuacja rywali ADS – BL Volley jest o tyle lepsza, że mają oni o trzy punkty więcej od swoich dzisiejszych rywali, a na dodatek rozegrali o jedno spotkanie mniej. Precyzując – trudno wyobrazić sobie scenariusz, w którym BL mógłby wylądować w tabeli pod swoim rywalem. To oznacza z kolei, że muszą wyprzedzić jeszcze dwie inne ekipy. Aby tak się stało – muszą dziś wygrać i to najlepiej za komplet punktów. O to nie będzie bynajmniej zbyt prosto. Po raz ostatni, Bez Lipy Volley za komplet punktów tryumfowali…dokładnie 195 dni temu, w meczu z Portem Gdańsk. Grubo.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 0-3

Kraken – Złomowiec Gdańsk

Godz.: 21:00, boisko nr: 1

Po wczorajszej porażce Krakena z BES Boys BLUM, sytuacja drużyny Jurija Charczuka zrobiła się jeszcze bardziej skomplikowana. Na finiszu rozgrywek, ‘Bestia’ plasuje się na ostatnim miejscu w ligowej tabeli i aktualnie, tracą do miejsca barażowego już cztery punkty. Owszem – rozegrali oni o jedno spotkanie mniej niż dwunasta ekipa w lidze – Speednet 2. Jeśli dziś udałoby im się stać sprawcą sensacji i ograć Złomowca za komplet punktów to złapaliby bezpośredni kontakt z rywalem. Precyzując – mówią, że nadzieja umiera ostatnia i z taką myślą, gracze Jurija Charczuka udadzą się dziś wieczorem na plac Dwóch Miast. Choć w teorii nie ma się to prawa udać, to osoby znające realia rozgrywek wiedzą doskonale, że Złomowiec często wyciąga pomocną dłoń do drużyn walczących o utrzymanie. Tak było w poprzednich sezonach, tak było ostatnio ze Staltestem Pomorze. Czy dziś będzie podobnie i Złomowiec przegra również z Krakenem? Jeśli w meczu faktycznie doszłoby do sensacji, to team Witolda Klimasa bardzo mocno skomplikuje sobie sytuacje odnośnie potencjalnego podium. Tuż za ich plecami czyhają bowiem drużyny Tufi Team oraz Old Boys, które rozegrały mniejszą liczbę spotkań i w konsekwencji kolejnych gier – mogą zepchnąć ‘Złomków’ na miejsce tuż za podium. Patrząc na aspekty czysto sportowe – team w miedzianych strojach ma jednak wszelki argumenty, by zgarnąć dziś trzy punkty.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 0-3

EKO-HURT – AIP

Godz.: 21:00, boisko nr: 2

Nie oszukujmy się. Potencjalne utrzymanie Eko-Hurtu należy traktować obecnie w kategorii matematycznej ciekawostki. Na trzy spotkania przed końcem sezonu Wiosna’25, team Konrada Gawrewicza traci do miejsca barażowego aż pięć punktów. To oznacza z kolei, że nawet jeśli doszłoby jakimś cudem do kompletu punktów Eko-Hurtu., to w ostatecznym rozrachunku może to nie mieć absolutnie żadnego znaczenia. Do meczu z AiP, Eko-Hurt może podchodzić z pewnym kacem, który trwa od 26 marca 2025 r. Choć we wspomnianym meczu z AiP, Eko-Hurt rozegrał całkiem niezłe spotkanie to i tak, skończyło się na wyniku 0-3. Gdyby kilka kluczowych piłek potoczyło się wówczas na korzyść Eko-Hurtu i dziś mieliby oni o dwa punkty więcej, a jednocześnie AiP mniej to…dzisiejsze spotkanie ‘ważyłoby bardzo dużo’. Gdybanie ma jednak to do siebie, że jest niemierzalne. Niemniej jednak – niezależnie od tego ile dziś miałaby punktów drużyna Eko-Hurt, to ich rywale zdają się być wyraźnym faworytem starcia. Tak jak pisaliśmy w zapowiedzi ich meczu ze Speednetem, przed AiP sądny dzień. Aktualnie drużyna Adriana Ossowskiego znajduje się w nieciekawym położeniu i jeśli sezon kończyłby się właśnie dziś – za chwilę musieliby grać w meczu barażowym o prawo gry w elicie w przyszłym sezonie. Jeśli jednak nasze predykcje co do ich dwóch środowych spotkań się sprawdzą – powinni wyjść z opresji ‘obronną ręką’.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 0-3

Kraken Team – BL Volley

Godz.: 21:00, boisko nr: 3

Choć obie drużyny wczoraj nie grały to jednak w obozie Krakena i BL Volley bacznie przypatrywano się co działo się w meczach w strefie spadkowej. Ostatecznie po zaciętym meczu, Port Gdańsk okazał się mocniejszy od MiszMaszu, który we wtorkowy wieczór przegrał dwa spotkania. To z kolei duża szansa dla środowych rywali na wyprzedzenie ex-trzecioligowca w ligowej układance. Na finiszu ligi, lepszą sytuacją mogą pochwalić się gracze Roberta Skwiercza – Kraken Team, którzy mają o trzy oczka przewagi nad swoim dzisiejszym rywalem. Jeśli dziś wygrają, to w naszym odczuciu zapewnią sobie utrzymanie w trzeciej lidze. Owszem – matematycznie wciąż wszystko będzie w grze, ale zapewne skończą wówczas sezon przed ADS-em oraz BL Volley, a to już naprawdę dużo. Dodatkowo trudno uwierzyć, w to, że w dalszej części nie zdobyliby choćby jednego punktu. Jeśli chodzi o sytuację drużyny BL Volley to tak jak wspomnieliśmy – zdaje się być ona o wiele gorsza. Aktualnie team Wojciecha Strychalskiego ‘ratuje to’, że spośród wszystkich drużyn walczących o utrzymanie – rozegrali oni najmniejszą liczbę spotkań. W ‘tygrysim obozie’ liczą na to, że już za chwilę ich sytuacja stanie się zdecydowanie inna – lepsza. Aby tak się jednak stało, muszą wygrać dzisiejszy mecz, a to rywal zdaje się być faworytem starcia.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 3-0

MATCHDAY #33

Za nami wtorkowa seria, w której bardzo ważne spotkanie w kontekście utrzymania w trzeciej lidze, wygrała drużyna Portu Gdańsk. Z dobrej strony pokazała się również Flota Active Team, która rozbiła Inter Marine Masters w stosunku 3-0. Jeśli chodzi o grupę mistrzowską – drugie zwycięstwo zanotowała ekipa Merkurego. Zapraszamy na podsumowanie!

Chilli Amigos – VB Sulmin 0-3 (14-21; 16-21; 19-21)

Odległość dzielącą Ergo Arenę od Sulmina gracze VB pokonywali z niekończącą się myślą: ‘jeśli nie teraz to kiedy’? Tak jak wspominaliśmy w zapowiedziach – po raz ostatni spotkanie w Inter Marine SL3, team Kacpra Wiczkowskiego wygrał ponad miesiąc temu. Od tamtego czasu było już zdecydowanie gorzej, a mecz z niżej notowaną drużyną w ligowej tabeli – miał być kresem nieciekawej serii. Już na początku spotkania gracze w czarnych strojach wzięli się ostro do pracy i po skutecznym ataku Michała Tredera, objęli prowadzenie 10-4. Bardzo dobra gra w obronie i wysoka skuteczność zespołu w czarnych strojach nie pozwalała ‘Amigos’ na odwrócenie losów pierwszego seta, który zakończył się zwycięstwem faworyta do 14. Im dłużej trwał mecz – tym lepiej radzili sobie gracze w czerwonych strojach. Nie żeby zaraz byli oni w stanie zagrozić swoim rywalom. Na półmetku środkowego seta Chilli nie ustępowało rywalom i na tablicy wyników mieliśmy remis po 13. Już po chwili po bloku oraz asie serwisowym duetu Rafał Szopieraj – Radosław Skorupa, VB Sulmin wysunął się na prowadzenie 19-15 i po chwili cieszyli się z drugiego punktu w meczu (21-16). Ostatnia odsłona to kontynuacja dominacji drużyny występującej ‘w delegacji’ – a przynajmniej przez jakiś czas. W połowie finałowej partii było bowiem 10-5 dla VB Sulmin. Choć w końcówce ‘Czarni’ prowadzili już 18-12, to nie potrafili wykończyć chwiejącego się na nogach rywala. Zamiast tego pozwolili im urosnąć i doprowadzić do wyrównania po 19. Choć w końcówce było już naprawdę gorąco – dwa decydujące punkty zasiliły konta VB Sulmin.

Inter Marine Masters – Flota Active Team 0-3 (8-21; 17-21; 17-21)

Nie ukrywamy, że jeszcze kilka tygodni temu takie zestawienie drużyn sprawiało, że wytypowanie faworyta meczu byłoby dla nas zadaniem porównywalnie trudnym jak przełączenie kanału w tv. Stawialibyśmy rzecz jasna na Flotę Active Team, bo wówczas wydawało nam się, że jest to drużyna, która w ostatecznym rozrachunku uplasuje się w czołówce ligowej tabeli. Ostatnio doszło jednak do sytuacji, w której jedni zaczęli grać jak z nut, a drudzy – przegrywać wszystko za co na drużynę wylała się mocna krytyka. Po ‘wietrze zmian’ faworytem wtorkowego spotkania była dla nas ekipa Inter Marine Masters, która rozpoczęła seta od…prowadzenia rywali 8-0! Niewiarygodne. Odrzuceni od siatki gracze w białych strojach byli do bólu przewidywalni, a wszystkie próby ataków kończyły się skutecznymi kontrami przeciwników. Tak olbrzymiej przewagi Flota nie mogła wypuścić i w drugiej części seta potwierdziła swoją dominację, wygrywając finalnie do 8. O tym jak słaby był to set niech świadczy fakt, że ‘Mastersi’ w rozgrywkach Inter Marine SL3, nie przegrali…jeszcze nigdy! W drugim secie rywalizacji gracze w białych strojach zaprezentowali się już znacznie lepiej. Nie oznacza to bynajmniej, że wygrana Floty była w tej partii zagrożona. Co to, to nie. Choć zespół ‘Mastersów’ do połowy seta nawet prowadził 10-8, to druga część rywalizacji należała już bezsprzecznie do ex-pierwszoligowca, który po atakach Macieja Majewskiego doprowadził do wyrównania po 12, a następnie – przechylił szale zwycięstwa na swoją stronę (21-17). Trzecia odsłona rozpoczęła się idealnie dla Floty, która błyskawicznie zbudowała sobie kilkupunktową przewagę (10-5) i spokojnie dojechała do mety, wygrywając finalnie do 17.

MiszMasz – Port Gdańsk 1-2 (16-21; 21-19; 22-24)

W zapowiedziach przedmeczowych wskazywaliśmy na to, że przed MiszMaszem absolutny ‘dzień próby’. Team Jakuba Waszkiewicza miał bowiem do rozegrania dwa spotkania, które w dużej mierze miały decydować o ich utrzymaniu w trzeciej lidze. W swoim pierwszym spotkaniu o klasyczne ‘sześć punktów’ MiszMasz zmierzył się z Portem Gdańsk. Po tym jak prezentowały się w ostatnim czasie obie drużyny uznaliśmy, że to ex-drugoligowcy będą faworytem wtorkowego spotkania. Już początek spotkania pokazał, że będzie o to jednak bardzo trudno. Tak się bowiem składa, że to team ‘z doków’ zaczął lepiej spotkanie i po atakach Macieja Gałdy oraz Andreya Oknova, objął prowadzenie 7-4. Choć z czasem było już 16-10 dla Portu, po chwili prawdziwe show na zagrywce dał Michał Faron, po której MiszMasz zbliżył się do rywala na jeden punkt (16-15). Niestety dla nich – było to wszystko na co było ich stać w pierwszym secie (21-16). Środkowa odsłona rozpoczęła się w podobny sposób jak premierowa partia. Tu też lepiej zaczęła drużyna ‘z doków’, która na półmetku seta prowadziła 10-8. Choć po ataku Wiktora Pawlaka było już 19-16 dla Portu, po chwili z kapitalnej strony pokazał się Rafał Wróblewski, po którego czterech punktach MiszMasz zapewnił sobie wyrównanie w setach. Ostatni set – decydujący być może o utrzymaniu którejś z ekip, to bardzo duże emocje od pierwszej do ostatniej piłki w meczu. Walka ‘łeb w łeb’ zaprowadziła nas do walki na przewagi, w której po punktach Macieja Gałdy oraz Damiana Pawlika, Port zapewnił sobie bardzo ważną wygraną (24-22).

Merkury – BEemka Volley 2-1 (18-21; 21-15; 21-19)

Choć sprawa nie jest jeszcze przesądzona, to w naszym odczuciu – to koniec marzeń BEemki Volley o medalach w sezonie Wiosna’25. Dotkliwa porażka w poniedziałek, poprawiona szczęśliwym dla rywali podziałem punktów sprawia, że na jeden mecz przed końcem zmagań – BEemka traci do podium dwa oczka. Warto zauważyć przy tym, że każda z drużyn mająca więcej punktów – rozegrała przy okazji mniej spotkań, a to sprawia, że BEemka ma już tylko matematyczną szansę. Jeśli chodzi o ich wtorkowych rywali, to sami zastanawiamy się jaka ‘aura’ panuje wokół drużyny Merkurego. Dwa spotkania w grupie mistrzowskiej zakończyły się dwoma zwycięstwami drużyny w granatowych strojach. Tak jak jednak wspomnieliśmy – czy strata dwóch punktów nie będzie niosła za sobą przykrych konsekwencji? Dużo w tej kwestii wyjaśni się jutro wieczorem, gdzie dwa spotkania rozegra CTO Volley. A sam wtorkowy mecz? Rozpoczął się lepiej dla BEemki Volley i zaczęliśmy się wówczas zastanawiać czy nie będzie powtórki z meczu w rundzie zasadniczej, w którym tryumfowali gracze Daniela Podgórskiego. Finalnie BEemka wygrała pierwszą odsłonę do 18. W drugim secie mieliśmy zwrot akcji, w którym Merkury już na samym początku seta zbudował sobie przewagę i nie wypuścił jej do końca, wygrywając finalnie do 15. Ostatni set rywalizacji rozpoczął się od bardzo mocnego grania pięciokrotnych Mistrzów, po którym objęli oni prowadzenie 10-4. Z czasem BEemka Volley zaczęła gonić swoich rywali, ale finalnie – z drugiego punktu cieszyli się gracze Piotra Peplińskiego!

BES Boys BLUM – Kraken 2-1 (21-12; 21-19; 17-21)

Sporo w obecnej kampanii było krytyki zespołu BES Boys BLUM. A to, że przegrywają, a to, że zdobywają mało punktów, a to że nie ten styl, a to że pozycja w tabeli nieciekawa. Faktem natomiast jest, że w dziewięciu ostatnich spotkaniach team Daniela Bąby wygrał aż sześciokrotnie, a to już wynik całkiem zacny. We wtorkowy wieczór okazali się oni lepsi od Krakena, który po porażce – znajduje się już w wybitnie nieciekawym położeniu. Aktualnie do miejsca barażowego team Jurija Charczuka traci już cztery punkty. Wracając jednak do wtorkowego spotkania – zaczęło się ono od zdecydowanej przewagi drużyny w szarych trykotach. Po problemach w przyjęciu u Krakena – BBB objął prowadzenie 11-7. W dalszej części było jeszcze gorzej i po asach serwisowych Daniela Bąby – BBB prowadzili już 16-9, a następnie nie mieli problemów z tym by zgarnąć pierwszy punkt (21-12). Zdecydowanie lepiej Kraken zaprezentował się w środkowej odsłonie. Po kilku atakach Volodymyra Krolenko, Kraken wysunął się na prowadzenie 14-8, które z czasem ewoluowało do stanu 19-14. Wydaje się wam, że nie da się tego wypuścić? Nie w przypadku Krakena. Kilka kiwek, wpadanie w siatkę czy wreszcie punkty Alexa Siwika sprawiły, że BBB zrobili come-back i finalnie wygrali partię do 19. To, co udało im się w środkowej odsłonie – nie dało rady ‘odtworzyć’ w finałowej partii. W niej jak już Kraken wysunął się na przewagę, to nie odpuścił aż do samego końca. Ostatecznie finałowa partia zakończyła się wynikiem 21-17 dla ostatniej drużyny w drugoligowej stawce.

MiszMasz – Team Spontan 1-2 (7-21; 18-21; 26-24)

Po bardzo dużym rozczarowaniu, którym bez wątpienia była porażka MiszMaszu z Portem Gdańsk, team Jakuba Waszkiewicza przystępował do drugiego spotkania we wtorkowy wieczór. Tym razem ich rywalem była ekipa Team Spontan, która co wskazuje tabela – jest od ‘Portowców’ wyraźnie mocniejsza. Fiasko po pierwszym meczu sprawiło, że gracze MiszMaszu snuli się w pierwszym secie po parkiecie, a ich rywal wyglądał jak pluton egzekucyjny. Efekt? Miażdżąca przewaga drużyny w pomarańczowych strojach, udokumentowana ich zwycięstwem do 7. Zdecydowanie lepiej MiszMasz zaprezentował się w środkowej odsłonie, w której wykorzystali fakt, że ich rywal grał na absolutnym luzie i przesadnie nie spiął się o wynik. W połowie seta po bloku Michała Wicika, underdog spotkania wysunął się na prowadzenie 10-8. Już po chwili Spontan zdołał doprowadzić do wyrównania po 10 i walkę punkt za punkt oglądaliśmy aż do stanu po 18. Końcówka seta to zdecydowanie więcej zimnej krwi po pomarańczowej stronie siatki i po punktach Igora Kazello, Adriana Majkowskiego czy Mariusza Krynickiego, Spontan zapewnił sobie drugi punkt w meczu. Trzecia odsłona to partia, w której niemal przez cały czas przewagę mieli gracze MiszMaszu. W końcówce seta prowadzili już nawet 20-17, ale ich rywal zdołał wrócić do gry. Po emocjonującej końcówce MiszMasz zdołał jednak wyszarpać rywalom zwycięstwo z rąk i zdobył bardzo ważny punkt w kontekście utrzymania. W ostatnim meczu – o ligowe ‘być, albo nie być’, MiszMasz zmierzy się z ADS Volley.

Zapowiedź – MATCHDAY #33

Zaczynamy wtorkową serię gier. Emocji nie zabraknie z pewnością w meczach, w których MiszMasz powalczy o utrzymanie w trzeciej klasie rozgrywkowej. W pierwszej lidze, Merkury będzie chciał zrobić krok w kierunku szóstego tytułu mistrzowskiego w historii. Zapraszamy na zapowiedź!

Chilli Amigos – VB Sulmin

Godz.: 20:30, boisko nr: 1

W zapowiedziach przed wczorajszym spotkaniem pisaliśmy, że Chilli Amigos musi wygrać za komplet punktów by podreperować swój dorobek punktowy. Było to o tyle ważne, że w trzech ostatnich meczach sezonu, team w czerwonych strojach będzie rywalizował z VB Sulmin, ACTIVNYMI Gdańsk oraz Sharksami i w naszym odczuciu – nie będą faworytem żadnego z wspomnianych spotkań. To z kolei sprawiało, że w przypadku wpadki z SiiPower – odbiór całego sezonu mógłby być naprawdę nieciekawy. Dziś wieczorem, gracze Chilli Amigos podejmą VB Sulmin i choć tak jak wspomnieliśmy – to rywale będą faworytem, to w naszym odczuciu – ‘Czerwoni’ nie pozostają bez szans. Duży wpływ na naszą ocenę ma fakt, że w ostatnim czasie gracze VB Sulmin znajdują się w bardzo dużym dołku. Po raz ostatni team w czarnych strojach wygrał…ponad miesiąc temu, a konkretnie – 7 kwietnia. Wówczas wydawało się, że zespół Kacpra Wiczkowskiego jest na bardzo dobrej drodze do potencjalnego awansu do wyższej klasy rozgrywkowej. Kolejne cztery spotkania miały być jednak dla drużyny czymś w rodzaju ‘sprawdzianu’. We wspomnianym okresie, drużyna występująca ‘w delegacji’ rozegrała cztery spotkania, w których mierzyli się z TKKF Orlen, Craftveną, Aqua Volley oraz ACTIVNYMI Gdańsk i…każde ze wspomnianych spotkań kończyło się ich porażką. Jeśli dziś przegrają po raz piąty z rzędu, to sami nie wiemy czy zdołają się jeszcze odkręcić z obecnego kryzysu. W naszym odczuciu dziś kluczowy mecz dla kondycji psychicznej nowej drużyny w ligowej stawce.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 1-2

Inter Marine Masters – Flota Active Team

Godz.: 20:30, boisko nr: 2

Z ręką na sercu – takiego scenariusza to się nie spodziewaliśmy. Aby dobrze zrozumieć sytuację, o której mówimy, cofnijmy się do końcówki poprzedniej edycji. Wówczas Inter Marine Masters zajęli trzecie miejsce, a to oznaczało, że zagrają w meczu barażowym. O prawo gry w drugiej lidze team Andrzeja Masiaka rywalizował z…drugą Flotą i przed wspomnianym meczem uznaliśmy, że to Flota będzie faworytem starcia. Ostatecznie w bardzo przekonujący sposób spotkanie wygrali ‘Mastersi’. Po wspomnianych okolicznościach można było uznać, że Inter Marine Masters jest mocniejsze od Floty TGD Team, ale od pierwszej drużyny? Choć mamy naprawdę bujną wyobraźnie, to takiego scenariusza nie przewidzieliśmy. Fakty są jednak takie, że na finiszu rozgrywek ‘Mastersi’ mają już komfortową sytuację i nie grozi im spadek do niższej klasy rozgrywkowej. Inaczej sytuacja wygląda w przypadku Floty, która rozegrała co prawda o jedno spotkanie mniej niż ich dzisiejsi rywale, ale tracą do niego aż…sześć punktów. W ostatnim czasie na team Karoliny Kirszensztein wylała się fala krytyki, bo zamiast walczyć o podium – ex-pierwszoligowiec musi walczyć o utrzymanie w drugiej klasie rozgrywkowej. W naszym odczuciu ich aktualna sytuacja zdaje się być bardzo skomplikowana. Do końca sezonu poza ‘Mastersami’, zmierzą się jeszcze ze Staltestem, Challengersami oraz Złomowcem. Cóż – łatwo nie będzie, ale Flota ma jeszcze wszystko w swoich rękach. Czas to jednak wreszcie udowodnić.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 2-1

MiszMasz – Port Gdańsk

Godz.: 20:30, boisko nr: 3

Nie ma co do tego wątpliwości – dla obu drużyn to jedno z najważniejszych spotkań od długiego czasu. Jest to bowiem dzień prawdy. Dzień, w którym być może przesądzony zostanie los jednej z drużyn. Dzień, w którym po wielu sezonach spędzonych w wyższych klasach rozgrywkowych – jedna z ekip zrobi milowy krok w kierunku czwartej ligi. Aktualnie nieco lepszą sytuacją mogą pochwalić się gracze MiszMaszu, którzy w ostatnim czasie wykonali ogromną pracę, by sezon zakończył się happy-endem. Przypomnijmy, że na początku sezonu MiszMasz przegrał cztery spotkania z rzędu, w których nie zdołali ugrać choćby jednego seta. We wspomnianym okresie ich gra nie rokowała i absolutnie nic nie wskazywało na to, że sytuacja ulegnie zmianie. Z czasem nastąpiła jednak zdecydowana zwyżka formy, w której MiszMasz ogrywał Flotę, Oliwę czy Wolves Volley. Dodatkowo – w ostatnim meczu z Bayerem Gdańsk, team Damiana Harica był o włos od sensacji i ogrania lidera i drużyny, która jeszcze nie przegrała. Czy wobec tego MiszMasz jest faworytem dzisiejszego starcia? W naszym odczuciu tak. Owszem – ‘Portowcy’ potrafią zagrać bardzo dobre spotkanie jak ze Spontanem czy z Flotą. Choć ostatnio team ‘z doków’ pokonał za komplet punktów również ADS Volley, to jednak w naszym odczuciu nieco lepszą formą mogą pochwalić się gracze Jakuba Waszkiewicza. Już za kilka godzin dowiemy się na ile jest to prawdą. Biorąc pod uwagę fakt, że tracą do MiszMaszu jeden punkt, potencjalna wygrana sprawi, że Port Gdańsk wskoczy w ligowej tabeli przed swoich rywali.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 2-1

Merkury – BEemka Volley

Godz.: 21:30, boisko nr: 1

Ależ skomplikowała sobie sytuację drużyna BEemki Volley. Team Daniela Podgórskiego rozpoczął grupę mistrzowską od wygranej z wicemistrzem poprzedniego sezonu – Bossmanem Team. Choć było to bardzo ważne zwycięstwo, ‘Różowi’ mogli żałować tego, że nie udało im się sięgnąć wówczas po komplet punktów. W naszym odczuciu zagrali bowiem na tyle dobrze, że na to po prostu zasłużyli. Tak czy siak – po dobrym graniu BEemka Volley była w naszym odczuciu faworytem poniedziałkowego spotkania z Szach-Matem, a potencjalna wygrana miała przybliżyć drużynę do pierwszego w historii – podium rozgrywek w pierwszej lidze. Cóż – tyle w teorii, bo praktyka okazała się dla BEemki bardzo bolesna. W poniedziałkowym meczu Szach-Mat zdołał zniwelować wszystkie atuty przeciwników i w sposób absolutnie bezdyskusyjny – wygrali za komplet punktów. To sprawia z kolei, że trudno wyobrazić nam sobie aktualnie scenariusz, w którym BEemka mogłaby skończyć sezon przed ‘Szachistami’. Aby tak się stało – musieliby dziś wygrać z Merkurym, który walczy aktualnie o swój szósty w historii tytuł mistrzowski. Jak można się domyślić – nie będzie o to łatwo. W obecnym sezonie Merkury wygrał osiem z dziesięciu pojedynków i do meczu z BEemką podchodzą jako lider pierwszoligowej układanki. Jest w tym rzecz jasna pewien haczyk, bo rozegrali oni o jedno spotkanie więcej niż CTO Volley. To oznacza z kolei, że margines błędu jest dziś naprawdę mały.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 3-0

BES Boys BLUM – Kraken

Godz.: 21:30, boisko nr: 2

Po minionym tygodniu BES Boys BLUM byli rozważaniu jako drużyna tygodnia. Choć ostatecznie wybór padł na inną ekipę, to nie zmienia to postaci rzeczy, że zespół Daniela Bąby wygrał arcyważne spotkanie w kontekście utrzymania, a na dodatek – zgarnął przy tym komplet punktów. Mowa tu rzecz jasna o meczu z Challengersami, po którym zespół w szarych trykotach wskoczył na dziewiąte miejsce w ligowej tabeli. Aktualnie BBB ma na swoim koncie 13 punktów, a taki wynik historycznie pozwalał albo na bezpośrednie utrzymanie, albo mecz barażowy. To oznacza, że jeśli team Daniela Bąby zdobędzie co najmniej jeden punkt w trzech meczach (z Krakenem, Inter Marine Masters oraz Hydrą Volleyball Team), to zapewnią sobie spokojne utrzymanie. Cóż – w naszym odczuciu plan ten zostanie zrealizowany już dziś i to z nawiązką. Rywalem zespołu BBB będzie bowiem ekipa Kraken, która na finiszu rozgrywek plasuje się na ostatnim miejscu w ligowej tabeli. Po ostatniej wygranej Staltestu Pomorze ze Złomowcem Gdańsk, sytuacja drużyny Jurija Charczuka robi się dramatyczna. Do końca sezonu zespół zza naszej wschodniej granicy rozegra jeszcze cztery mecze. Poza spotkaniem z BBB, zmierzą się oni z Fuxem Pępowo, Złomowcem Gdańsk oraz Staltestem Pomorze. To właśnie w stosunkowo nienajgorszym terminarzu oraz fakcie, że ‘Bestia’ rozegrała mniej spotkań niż inne ekipy walczące o utrzymanie, podtrzymują nadzieje drużyny na pozostanie w drugiej klasie rozgrywkowej. Jak można było wyczytać powyżej i biorąc pod uwagę ich aktualny dorobek punktowy, potrzebują do tego…siedmiu punktów w czterech meczach. Możliwe? Niby tak, ale w naszym odczuciu byłby to jeden z większych come-backów w historii ligi.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 3-0

MiszMasz – Team Spontan

Godz.: 21:30, boisko nr: 3

Jeśli wszystko potoczy się dziś po myśli graczy MiszMasz, to już dziś zapewnią sobie trzecioligowy byt na kolejną edycję. Aby tak się jednak stało – MiszMasz musi wygrać dziś z Portem Gdańsk. W takim układzie trudno wyobrazić nam sobie scenariusz, że na finiszu rozgrywek ‘Portowcy’ zdołaliby ich wyprzedzić w ligowej tabeli. Kiedy pod uwagę weźmiemy również fakt, że ADS jest już w zasadzie ‘na oucie’ – sytuacja MiszMaszu byłaby już naprawdę niezła. Ponadto w swoim drugim meczu zmierzą się oni z Team Spontan, który po kilku nieudanych spotkaniach nie ma już szans na podium rozgrywek. Dodatkowo nie grozi im również spadek i aktualnie grają już ‘for fun’. Jakby tego było mało, w ostatnim czasie przez wąską kadrę ‘Spontanicznych’ przeszło prawdziwe tornado i występ kilku graczy stoi pod dużym znakiem zapytania. To w sposób oczywisty zwiększa szansę graczy Jakuba Waszkiewicza na ligowe punkty. Prawdę mówiąc – nie wykluczamy, że MiszMasz wyjdzie z tego spotkania ‘z tarczą’. Z drugiej strony zastanawiamy się jak gracze Jakuba Waszkiewicza poradzą sobie dziś z presją.  Wiadomo jak się gra z ‘nożem na gardle’. W takich meczach trudno przebić zagrywkę, zaatakować ‘na czystej siatce’, czy przyjąć piłkę, która leci ‘kilkanaście’ sekund. O tym czy tak będzie, przekonamy się niebawem.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 1-2

MATCHDAY #32

Za nami poniedziałkowa seria gier, w której z kapitalnej strony pokazał się Szach-Mat oraz czwartoligowa Craftvena. Dodatkowo – kolejne bardzo ważne zwycięstwo zanotowała drużyna Czerepachów Volley, która jest już o włos od bezpośredniego awansu do elity. Zapraszamy na podsumowanie!

Craftvena – Tiger Team 2-1 (15-21; 21-18; 21-13)

To zdecydowanie najlepszy okres drużyny Craftvena w Inter Marine SL3. To też tradycja, że ilekroć jesteśmy po podsumowaniu meczów drużyny Bartłomieja Zakrzewskiego – piejemy wręcz z zachwytu. W poniedziałkowy wieczór nie zadziałała klątwa i ‘pechowa trzynastka’. Craftvena wygrała wczoraj 14 (!!) spotkanie z rzędu i jest już o krok od awansu do wyższej ligi. Nie wiemy jeszcze jak potoczy się końcówka tego sezonu, ale musimy to napisać. Ta drużyna zasłużyła na awans i spróbowanie gry z w nieco poważniejszym towarzystwie. Poniedziałkowy wieczór był kolejnym potwierdzeniem naszej tezy. No bo wiecie – Tiger Team to nie byle ogórki i drużyna, przy której stawiało się trzy oczka na długo przed rozpoczęciem meczu. Nie – niemal połowa typerów wskazywała na to, że to właśnie ‘Tygrysy’ wygrają mecz na szczycie czwartej ligi. Pierwszy set rywalizacji wskazywał na to, że faktycznie tak może być, bo to zespół Dawida Staszyńskiego prezentował się lepiej. Po dobrej grze w bloku wysunęli się oni na prowadzenie 13-7 i  w dalszej części nie mieli problemów z tym, by postawić kropkę nad ‘i’ (21-15). Sytuacja uległa zmianie dopiero w połowie meczu. Początek środkowej odsłony należał bowiem do Tiger Team, który rozpoczął od prowadzenia 8-4. Z czasem team w granatowych strojach popełnił sporo błędów, po których na tablicy wyników mieliśmy remis po 12. Od tego momentu do stanu po 18 obserwowaliśmy klasyczną walkę ‘łeb w łeb’. W końcówce więcej zimnej krwi zachowali ‘Rzemieślnicy’, którzy po punktach tercetu Pytlik – Markiewicz – Kaniecki, wygrali seta do 18. Ostatni set rywalizacji to już wyraźna przewaga Craftveny, która rozpoczęła od prowadzenia 9-5 i w dalszej części seta nie miała problemów z udokumentowaniem swojej przewagi (21-13).

Chilli Amigos – SiiPower 3-0 (21-15; 21-12; 21-17)

W ostatnim czasie Chilli Amigos nie miało ‘zbyt dobrej prasy’. Mówiąc całkiem szczerze – team w czerwonych strojach był przez nas częściej krytykowany niż chwalony. W konfrontacji z przedostatnią drużyną w ligowej tabeli, Chilli Amigos miało okazję do podreperowania swojego dorobku punktowego, a tym samym – poprawę swoich humorów. Należy bowiem podkreślić, że drużyna, która rozgrywała swój 141 mecz w rozgrywkach była zdecydowanym, absolutnym i niekwestionowanym faworytem spotkania. Mimo to – ‘Niebiescy’ nie zamierzali oddawać meczu bez walki. Po niezłej grze w obronie obu drużyn, na półmetku pierwszego seta mieliśmy skromne prowadzenie ‘Amigos’ (11-9). Sytuacja zaczęła się zmieniać w drugiej części seta, w której po kilku atakach aktywnego Michała Kwiatka, Chilli prowadzili już 17-13 i po chwili zapewnili sobie pierwszy punkt w meczu (21-15). W środkowej odsłonie przewaga drużyny w czerwonych trykotach była jeszcze większa. Choć partia ta rozpoczęła się od obiecującej wymiany z obu stron (7-7), to sił drużynie SiiPower wystarczyło tylko na początek seta. Po kilku skutecznych akcjach kapitana Chilli – Pawła Kalety, team w czerwonych strojach objął prowadzenie 15-8 i skończył partię tak jak chciał – pozwalając rywalom na uciułanie zaledwie dwunastu oczek. Choć w trzecim secie rywalizacji Chili Amigos nadal posiadali przewagę nad swoim rywalem, to nie zdołali tego odzwierciedlić na czarnej tablicy wyników. Duża w tym zasługa dobrej gry w obronie ‘Niebieskich’, która z całą pewnością była ich najmocniejszym punktem w poniedziałkowy wieczór. Ostatecznie po atakach Mateusza Kusznerczuka w końcówce, Chilli Amigos zapewnili sobie trzeci punkt i była to ich pierwsza wygrana za komplet punktów od 19 marca, gdy wygrali z Only Spikes.

Flota TGD Team – Wolves Volley 2-1 (11-21; 25-23; 21-19)

Takie mecze pokazują, że poszerzenie ligi do czterech klas rozgrywkowych miało sens. Poniedziałkowe spotkanie drużyn z środka trzecioligowej stawki mogło się podobać i stało na naprawdę niezłym poziomie sportowym. Zdecydowanie lepiej w mecz weszli gracze Wolves Volley, którzy nie psuli zagrywek, trzymali blok oraz byli skuteczniejsi ‘na siatce’. To wystarczyło by wyjść na prowadzenie 7-3 i na kontrolę w dalszej części seta, którego finalnie Wolves wygrali wysoko (21-11). Środkowa odsłona rozpoczęła się niemal identycznie (7-2). Choć po chwili było już 12-6, to po chwili dobrze naoliwiona maszyna zaczęła się psuć. Kilka błędów drużyny w czarnych strojach sprawiły, że Flota złapała wreszcie wiatr w żagle. Po trzech atakach Szymona Dobrzenieckiego, który wziął ciężar gry na swoje barki – team Karoliny Kirszensztein doprowadził do wyrównania po 12. Dalsza część seta to walka ‘łeb w łeb’, która zakończyła się happy-endem dla Floty (25-23). Ostatnia odsłona również nie zawiodła. Pod koniec na tablicy wyników mieliśmy remis po 17. Po jednym z ataków ‘Wilków’ doszło do kontrowersji, po której mieli oni spory żal do sędzi prowadzącej zawody, a który wysunął rywali na prowadzenie 19-17. Choć w końcówce ‘Wataha’ jeszcze próbowała, to finalnie z wygranej cieszyli się gracze Floty TGD Team (21-19).

Czerepachy Volley – Złomowiec Gdańsk 2-1 (21-19; 18-21; 24-22)

Po ostatnim występie Złomowca ze Staltestem Pomorze nie mieliśmy zbyt wygórowanych oczekiwań co do poniedziałkowego starcia. W zapowiedziach przedmeczowych wskazaliśmy na to, że Czerepachy Volley są zdecydowanym faworytem starcia i jeśli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego – powinni zgarnąć komplet trzech oczek. Ostatecznie zakończyło się na dwóch punktach, ale…cóż to były za ciężary. Początek spotkania nie wskazywał na to, że Czerepachy mogą mieć problem. Po świetnej zagrywce na początku spotkania, team w zielonych strojach objął prowadzenie 11-6. Już po chwili ich ruchy nawiązały do…sympatycznych zwierzątek ze skorupą. Po serii błędów oraz blokach Złomowca, to ‘Miedziowi’ wysunęli się na prowadzenie 14-12. Dalsza część seta to walka ‘łeb w łeb’, która po ataku Patryka Słowińskiego zakończyła się happy-endem faworyta (21-19). Środkowa odsłona to absolutny popis Złomowca w grze w obronie. Cóż to były za wyciągane piłki – niebywałe. ‘Złomki’ nie zawiodły również w innych elementach siatkarskiego rzemiosła i po punktach środkowych – Mikołaja Nowaka oraz Maksymiliana Wilka, Złomowiec doprowadził do wyrównania w setach (21-18). Trzeci set rywalizacji rozpoczął się niemal identycznie jak premierowa odsłona. W skrócie – bardzo mocny początek Czerepachów, po którym objęli oni prowadzenie 10-6. Mniej więcej w połowie seta ‘Żółwie’ ponownie schowały się do swoich skorup i gorszy moment błyskawicznie wykorzystali ich rywale, wychodząc na prowadzenie 17-14. Choć po nieco szczęśliwym ataku Macieja Iwana wydawało się, że Złomowiec zdoła przechylić szale zwycięstwa na swoją stronę (20-19), to w końcówce meczu lepiej zaprezentowali się gracze w zielonych strojach, którzy po atakach Sergieja Ivanenko zapewnili sobie dziesiąte zwycięstwo w sezonie Wiosna’25 – brawo!

BEemka Volley – Szach-Mat 0-3 (19-21; 16-21; 14-21)

Czy Szach-Mat zapewnił sobie w poniedziałkowy wieczór medale w sezonie Wiosna’25? To jednak zbyt daleko idące wnioski. Prawdą jest jednak to, że team ‘Szachistów’ zrobił w tym kierunku milowy krok. Jak wynika ze statystyk w typerze SL3 – to BEemka Volley była faworytem według społeczności. Na team Daniela Podgórskiego stawiało ponad 60% typerów. Podobnie myśleliśmy również my, czego dowodem był Typ Redakcji: 2-1. Już na początku spotkania gracze BEemki boleśnie przekonali się, że nie będzie to dla nich łatwa przeprawa. Kilka skutecznych bloków, spora liczba wybloków, świetne obrony, po których następowały kontry, wyprowadziły ‘Szachistów’ na prowadzenie 14-11. Mimo to Szach-Mat nie mógł odskoczyć rywalom na większą liczbę oczek. Ilekroć odskakiwali, BEemka nie odpuszczała i pod koniec seta doprowadzała do wyrównania po 17. Końcówka seta – as serwisowy ‘Fifiego’, po którym Szach-Mat objął prowadzenie i finalnie wygrał do 19. Druga część rywalizacji była wyrównana, ale tylko do połowy (11-11).Dalsza część seta to wyraźna przewaga zespołu Dawida Kołodzieja, który po kilku atakach Michała Przekopa, wysunął się na prowadzenie 15-13. Końcówka seta? Na parkiecie zameldował się wspomniany wcześniej Filip Wysocki, po którego świetnej zagrywce – Szach-Mat zapewnił sobie wygraną do 16. Ostatnia odsłona to jeszcze większa przewaga graczy Szach-Matu, którzy po kolejnym już bloku Michała Bilickiego, objęli prowadzenie 8-2. Dalsza część to spokojne prowadzenie gry przez team w czarnych strojach, którzy w poniedziałkowy wieczór byli drużyną o dwie klasy lepszą i w pełni zasłużenie wygrali za komplet punktów. Brawo – to było jedno z najlepszych występów Szach-Matu od długiego czasu!

Hydra Volleyball Team – Speednet 2 2-1 (21-15; 21-13; 14-21)

Czy ‘Bestia’ zdołała wreszcie wygrać za komplet punktów? No jasne, że nie i był to już 16 mecz z rzędu, w którym ta opanowana niegdyś do perfekcji sztuka – by się udała. Trzeba jednak przyznać, że przez bardzo długi moment poniedziałkowego spotkania – wszystko wskazywało na to, że ‘Bestii’ się wreszcie uda. Pierwszy set spotkania należał bowiem do faworyta spotkania. Choć na półmetku premierowej partii mieliśmy remis po 10, to już chwilę później po kilku atakach Dawida Plichtowicza, team w złotych strojach objął prowadzenie 18-12 i nie miał problemu z tym by wygrać do 15. W środkowej odsłonie Hydrze poszło jeszcze lepiej. W odróżnieniu od premierowej partii nie było tu bowiem momentu, w którym oglądalibyśmy wyrównane fragmenty gry. Już na początku seta zespół Sławomira Kudyby zbudował sobie pięciopunktową zaliczkę (11-6), którą z czasem jeszcze powiększyli (18-11), by finalnie wygrać do 13. Po dwóch setach dominacji – Hydra przystępowała do ostatniej odsłony z łatką ‘pewniaczka’. Do połowy seta wszystko zdawało się być pod kontrolą zespołu w złotych barwach. Po ataku Filipa Ziółkowskiego, Hydra objęła prowadzenie 10-8. Już po chwili sytuacja uległa jednak zmianie, a Speednet wyraźnie poprawił swoją grę w obronie i kontry. Po dwóch skutecznych atakach Sławomira Janczaka, Speednet 2 wysunął się na prowadzenie 14-10, by po chwili cieszyć się z wygranej seta do 14. Podsumowując – choć jeden punkt nie zapewnia Speednetowi utrzymania, to mimo wszystko – w naszym odczuciu powinno się go szanować. Najważniejsze spotkania – dopiero przed nimi.

Siatkersi – Only Spikes 3-0 (22-20; 21-15; 21-18)

Po trzech tygodniach przerwy – Siatkersi wrócili na parkiety Inter Marine SL3. Ich rywalem była ekipa Only Spikes, z którą team Macieja Tarulewicza miał ‘rachunki do wyrównania’. Mowa tu rzecz jasna o dwóch przegranych spotkaniach z poprzedniego sezonu, po których Siatkersi wylądowali na przedostatnim miejscu w lidze. Tak jak informowaliśmy – czasy się jednak zmieniły i dziś – Siatkersi są teamem znacznie lepszym. Czy udowodnili to w rywalizacji z drużyną Patryka Łabędzia? Patrząc wyłącznie na wynik spotkania – tak, jak najbardziej. Jeśli chodzi o sam styl, to można mieć pewne zastrzeżenia. Należy bowiem zauważyć, że w pierwszym secie rywalizacji – Only Spikes byli o włos od wygranej. To właśnie team Patryka Łabędzia miał przez większość seta nieznaczną przewagę (15-13 -> 19-18). W końcówce bardzo ważnymi atakami popisał się Michał Niewiadomski, które w połączeniu z błędami w ataku rywali – dały im pierwszy punkt w meczu. Środkowa odsłona to kontynuacja męczarni Siatkersów, którzy przez długi fragment nie mogli znaleźć sposobu na udowodnienie swojej wyższości (11-11). Sytuacja zaczęła się zmieniać dopiero w połowie seta, gdzie po bloku Adriana Kameli, czarna tablica wyników wskazywała 15-12. W dalszej części Only Spikes nie zdołali odrobić strat i finalnie faworyt wygrał tę partię do 15. Ostatni set to kolejna, aczkolwiek już nie tak duża jak w pierwszym secie, szansa ‘Kanarków’. To właśnie oni zaczęli lepiej seta i po kilku wymianach objęli prowadzenie 7-4. Z czasem Siatkersi zdołali doprowadzić do wyrównania po 10, ale ich rywale – nie dawali za wygraną i pod koniec seta mieliśmy stan 18-18. Ostatnie piłki w meczu to atak Michała Niewiadomskiego oraz Sebastiana Wilmy, po których team w jasnych strojach zapewnił sobie komplet punktów.

Speednet – DNV Volley Gdańsk 1-2 (17-21; 21-17; 17-21)

Kilka dni temu – jeden z zawodników DNV Volley Gdańsk przekonywał nas, że zespół zrobi wszystko by uniknąć baraży i zapewnić sobie bezpośrednie utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Choć wówczas uznaliśmy, że to typowe ‘prężenie muskułów’, które niekoniecznie musi mieć pokrycie w rzeczywistości. Dziś wiemy, że wówczas za dużo nie wiedzieliśmy. Faktem jest bowiem to, że zespól Dariusza Kuny w grupie spadkowej najpierw opędzlował brązowych medalistów poprzedniego sezonu – zespół AiP, a w poniedziałkowy wieczór – pobił Mistrza – Speednet. Po dwóch arcyważnych zwycięstwach – gracze DNV Volley Gdańsk wskoczyli na ‘bezpieczne miejsce’. Jak wyglądało spotkanie? Rozpoczęło się lepiej dla faworyta meczu. Po kilku chwilach ‘Programiści’ objęli prowadzenie 7-4. W dalszej części seta po kilku skutecznych atakach Illi Yenoshyna, DNV Volley Gdańsk wyrównali (11-11), a następnie wysunęli się na prowadzenie 17-14. Wzięty przez Speednet czas nic nie dał i finalnie trzykrotni Mistrzowie Inter Marine SL3 wygrali tę partię do 17. Środkowa odsłona to wyrównana gra obu ekip, która zaprowadziła nas do stanu po 12. W dalszej części seta Speednet wzmocnił swoją zagrywkę, co przyczyniło się do zbudowania sobie kilkupunktowej zaliczki, która zaprowadziła ich do wyrównania stanu rywalizacji (21-17). Ostatni set zapamiętamy z dobrej gry w obronie w obozie ‘żółto-czarnych’. Dodatkowo mogli pochwalić się lepszą skutecznością oraz blokiem. Kilka czynników sprawiło, że DNV VG objęli prowadzenie 14-9 i po chwili cieszyli się z szóstego zwycięstwa w sezonie Wiosna’25 – brawo!

Challengers – Fux Pępowo 0-3 (15-21; 16-21; 16-21)

Przed meczem zastanawialiśmy się czy Challengersi zdołają wyjść z kryzysu, pokusić się o punkty i w konsekwencji – zapewnić sobie utrzymanie w drugiej lidze. Cóż – nic z tego. Kryzys trwa i poniedziałkowa porażka była trzecim spotkaniem z rzędu, w którym team Wojciecha Lewińskiego nie zdobył choćby jednego punktu. Biorąc pod uwagę trudny terminarz do końca – po poniedziałkowym starciu zrobiło się naprawdę nerwowo. Jeśli chodzi o samo spotkanie to do pewnego momentu wyglądało to naprawdę nieźle. W połowie seta Challengersi prowadzili bowiem 9-7. Już po chwili prawdziwy popis dał Patryk Bruchmann, który najpierw skończył trzy przechodzące piłki, a następnie poprawił dwoma asami serwisowymi, po których ‘Koniczynki’ objęli prowadzenie 18-13 i w konsekwencji – cieszyli się po chwili z pierwszego punktu (21-15). Środkowy set to podobna historia. Po punktach środkowych Fuxa Pępowo – Damiana Wiśniewskiego oraz Patryka Bruchmana, Fux objął prowadzenie 12-7 i nie miał problemów z tym, by wygrać seta do 16. W trzecim secie rywalizacji gracze z Pępowa zepsuli sporo zagrywek, a to wyrównywało szanse ich rywali. W drugiej części seta mieliśmy bowiem wynik po 14 i kwestia wygranej w secie pozostawała otwarta. Sytuacja wyklarowała się po kilku atakach Tomasza Piaska oraz Piotra Czerwińskiego, po których ‘Koniczynki’ cieszyli się z kompletu oczek. Dzięki temu Fux Pępowo wciąż ma matematyczne szanse na podium rozgrywek – brawo!

Zapowiedź – MATCHDAY #32

Zaczynamy jedenasty tydzień rozgrywek. Świetnie zapowiada się mecz w czwartej lidze, w której Craftvena zmierzy się z Tiger Team. Na brak emocji nie będziemy narzekać z pewnością w pierwszej lidze, w której Szach-Mat zmierzy się z BEemką Volley. Zapraszamy na zapowiedź!

Craftvena – Tiger Team

Godz.: 19:00, boisko nr: 1

Nie ma co do tego wątpliwości. Spotkanie pomiędzy Craftveną, a Tiger Team będzie absolutnym hitem poniedziałkowej serii gier, a nawet sezonu Wiosna’25 w czwartej lidze. Wszystko za sprawą faktu, że zmierzą się ze sobą drużyny z samego czwartoligowego topu i drużyny, które są już o włos od bezpośredniego awansu do trzeciej ligi. Aktualnie nieco lepiej wiedzie się Craftvenie, która zdaje się być jedną z największych rewelacji obecnego sezonu bez podziału na ligi. ‘Rzemieślnicy’ w obecnej kampanii rozegrali dziewięć spotkań i wszystkie z nich – kończyły się ich tryumfem. Do meczu z ex-trzecioligowcem, Craftvena przystąpi jako wicelider ligowej tabeli, który przy równej liczbie rozegranych spotkań ma o dwa punkty mniej od swoich rywali. To co z pewnością działa na zdecydowany plus obu ekip to fakt, że rozegrali oni najmniejszą liczbę spotkań spośród wszystkich drużyn walczących o awans. Zarówno Aqua, Sharksi jak i VB Sulmin rozegrały już po 11 spotkań, a mimo to – nie zbudowały sobie przewagi ani nad Craftveną, ani nad Tigerem. Jeśli chodzi o ‘tygrysi team’, to obecna kampania w ich wykonaniu przypomina przygodę na roller-coasterze. Przed rozpoczęciem sezonu wydawało nam się, że są oni absolutnym pewniaczkiem do wygrania ligi. Po kilku słabych występach przestaliśmy ‘pompować balonik’, a chwilę po tym – Tiger Team zaczął wszystko wygrywać. Choć ich seria nie jest tak imponująca jak Craftveny (6 vs 13), to jedno jest pewne. Po spotkaniu świetna seria jednej z drużyn się skończy.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 2-1

Chilli Amigos – SiiPower

Godz.: 19:00, boisko nr: 2

W ostatnim magazynie na drużynę Chilli Amigos wylała się fala krytyki. Słusznie czy nie, ale w naszym odczuciu Chilli Amigos jest jednym z największych rozczarowań obecnego sezonu. Tak jak wspomnieliśmy kilka dni temu – tak to jest z drużyną, która wykręca świetny wynik. To w sposób oczywisty rozpala nadzieję na to, że już zawsze będzie super, a bardzo często nie jest. Chilli Amigos jest tego modelowym przykładem. Po ostatniej porażce z MysterElektroRockets, team Grzegorza Walukiewicza spadł na odległe – dziesiąte miejsce w ligowej tabeli i chyba każdy z graczy w czerwonych barwach przyzna, że jest to wynik zdecydowanie poniżej oczekiwań. Dziś ‘Papryczki’ mają szansę na to by podkręcić dorobek punktowy. Rywalem Chilli będzie bowiem ekipa SiiPower, dla której będzie to jedenasty mecz w sezonie Wiosna’25. Co ciekawe – aż w dziewięciu przypadkach, team z gdańskiego Przymorza przegrywał w stosunku 0-3 i uważamy, że powtórka tego wyniku jest najbardziej prawdopodobnym scenariuszem. W obozie Chilli nie wyobrażają sobie innej opcji, tym bardziej, że w dalszej części sezonu będą mieli jeszcze trzy bardzo trudne spotkania z ACTIVNYMI, Sharksami oraz VB Sulmin. Jest zatem oczywiste, że o punkty we wspomnianych meczach będzie zdecydowanie trudniej.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 3-0

Flota TGD Team – Wolves Volley

Godz.: 19:00, boisko nr: 3

Przez dłuższą część sezonu to drużynie Wolves Volley wiodło się lepiej. Po trzech wygranych z rzędu, w których ‘Wataha’ ogrywała kolejno BL Volley, Kraken Team oraz ADS Volley, uznaliśmy, że kwestia ich utrzymania w trzeciej lidze jest już przesądzona. W kolejnych trzech meczach, Wolves zaprezentowali jednak się dość słabo i przegrywali mecze z MiszMaszem, Dream Volley oraz Team Spontan. We wspomnianych meczach, na dziewięć możliwych punktów, gracze Karola Ciechanowicza zdobyli…zaledwie jeden. To w sposób oczywisty pogorszyło ich sytuację w tabeli i to co do niedawna było pewne, dziś stoi pod znakiem zapytania. W naszym odczuciu do spokojnego utrzymania, gracze w czarnych strojach potrzebują dwóch punktów w meczach z Flotą oraz Portem Gdańsk. Choć nie wygląda to na najambitniejszy plan, z którym mierzyła się ekipa ‘Wilków’ to prawdę mówiąc – nie położylibyśmy głowy za taki scenariusz. Dzisiejszy rywal Wolves Volley – Flota TGD Team po bardzo nieciekawym początku sezonu – wreszcie obrała prawidłowy kurs. Cztery ostatnie mecze drużyny Karoliny Kirszensztein to trzy zwycięstwa oraz jedna porażka. Warto podkreślić przy tym fakt, że we wspomnianym okresie Flota rywalizowała z uznanymi trzecioligowymi markami – Maritexem, Treflem Gdańsk czy Osadą Truso. Biorąc pod uwagę trudny kalendarz – wspomniany wynik robi jeszcze większe wrażenie. Sądzimy, że zwyżkująca forma ex-drugoligowca zostanie dziś potwierdzona i to oni będą cieszyć się ze zwycięstwa. To z kolei zapewni im utrzymanie w trzeciej klasie rozgrywkowej.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 2-1

Czerepachy Volley – Złomowiec Gdańsk

Godz.: 20:00, boisko nr: 1

W minionym tygodniu, obie drużyny rozgrywały bardzo ważne spotkania w kontekście potencjalnego awansu do wyższej klasy rozgrywkowej. Co ciekawe i jedni i drudzy rywalizowali z drużynami, które walczą aktualnie o utrzymanie w drugiej lidze i biorąc to pod uwagę – nietrudno było nam wskazać faworytów starcia. O ile Czerepachy wywiązały się ze swojego zadania kapitalnie, to do postawy Złomowca można mieć uzasadnione obiekcje. Jeśli chodzi o team ‘Żółwi’ to w naszym odczuciu, po wygranej z Flotą Active Team mają już autostradę prowadzącą do pierwszej ligi. Choć wyobraźnie mamy naprawdę niezłą to trudno wymyślić nam scenariusz, w którym ‘Żółwie’ miałyby na finiszu dać ciała. Do zakończenia sezonu zespół Dawida Gałki ma trzy spotkania, a to oznacza, że już dziś mogą mrozić szampany. Czy Złomowiec zdoła popsuć rywalom świętowanie? W minionym tygodniu team Witolda Klimasa stał się sprawcą jednej z największych sensacji obecnego sezonu. Niestety dla nich – mowa tu o negatywnej sensacji, bowiem team w miedzianych strojach przegrał ze Staltestem Pomorze i bardzo mocno skomplikował swoją sytuację w kontekście podium rozgrywek czy awansu do pierwszej ligi. Serio – w głowie nam się nie mieści jak można wygrywać z bardzo silnymi drużynami, a finalnie awans przegrać w meczu ze Staltestem. Niebywałe. Z drugiej strony nie od dziś wiadomo, że ‘Złomki’ grają najlepiej z najmocniejszymi. Ciekawe czy dziś ta teoria się potwierdzi.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 3-0

BEemka Volley – Szach-Mat

Godz.: 20:00, boisko nr: 2

Pierwsza liga w obecnym sezonie poukładała się tak, że w zasadzie każdy mecz jest o wielką stawkę. Nie inaczej będzie w poniedziałkowy wieczór, w którym zmierzą się ze sobą drużyny BEemki Volley oraz Szach-Matu. Choć do grupy mistrzowskiej, Szach-Mat podchodził z jednym punktem przewagi nad BEemką to po czwartkowej serii gier sytuacja uległa zmianie i dziś mają tyle samo – po siedemnaście punktów. Warto przy tym zauważyć, że na przestrzeni dziesięciu rozegranych spotkań, BEemka wygrała o jeden mecz więcej, co tylko pokazuje jak ważne jest wygrywanie poszczególnych setów. Która z drużyn dziś wygra? W rundzie zasadniczej mocniejsi okazali się gracze Szach-Matu, którzy 26 marca wygrali w stosunku 2-1. Jeśli spojrzymy na historię to oba teamy rywalizowały ze sobą czterokrotnie i zanotowały po dwa zwycięstwa. Szukając odpowiedzi warto zwrócić uwagę na kilka statystyk. Po dziewięciu rozegranych meczach wyglądało to tak:

Ataki na mecz: 29,5 vs 28,5

Bloki na mecz: 5,11 vs 6,89

Asy serwisowe na mecz: 3,78 vs 3,78

Ataki rywali na mecz: 28,67 vs 26,56

Bloki rywali na mecz: 4,89 vs 5,89

Asy serwisowe rywali na mecz: 3,44 vs 3,44

Błędy na mecz: 18 vs 19,56

Podsumowując: poprzedni mecz, historyczne spotkania oraz statystyki pokazują nam, że będzie to wyrównane starcie (6 argumentów za BEemką, 6 za Szach-Matem). Na koniec trzeba wykazać się tzw. ‘czutką Redakcji’. Stawiamy na szczęśliwy podział punktów dla BEemki. W ostatnim czasie intuicja nas jednak bardzo często zawodzi. Czy tak samo będzie i tym razem?

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 2-1

Hydra Volleyball Team – Speednet 2

Godz.: 20:00, boisko nr: 3

Czy przed rozpoczęciem sezonu Wiosna’25 znalazła się choć jedna osoba, która przewidziałaby w jaki sposób ułoży się obecny sezon? Przecież za głoszenie podobnych herezji, w których w końcówce sezonu Hydra ze Speednetem miałby się bronić przed spadkiem – spalono by na stosie jak niegdyś Joanne d’Arc. To się szanowni Państwo nie mieści w głowie. W poprzedniej kampanii obie drużyny zajmowały kolejno szóste oraz ósme miejsce w ligowej tabeli ze sporą przewagą nad miejscami bezpośredniego spadku. Dziś Hydra plasuje się na odległym – jedenastym miejscu w ligowej tabeli i ma zaledwie jeden punkt przewagi nad miejscem barażowym. Aktualny sezon można jeszcze uratować. Wciąż nie wierzymy w najczarniejszy możliwy scenariusz. Faktem natomiast jest to, że póki co mówimy o najgorszym sezonie ‘Bestii’ w rozgrywkach Inter Marine SL3, a to już jakiś wyczyn. Do końca sezonu, team Sławomira Kudyby ma jeszcze cztery mecze. Poza spotkaniem ze Speednetem, zmierzą się jeszcze z BBB, Old Boys oraz Tufi Team. Co najmniej w dwóch przypadkach, to rywale, a nie Hydra będą faworytem. Jeśli chodzi o Speednet to sytuacja drużyny Marka Ogonowskiego nie jest lepsza. Choć team ‘Programistów’ ma na swoim koncie o jeden punkt więcej, to ich sytuacja zdaje się być bardziej skomplikowna. Po pierwsze rozegrali o jedno spotkanie więcej niż ich dzisiejsi rywale. Po drugie to Hydra, a nie Speednet zdaje się być faworytem meczu. Jeśli nasze predykcje się sprawdzą, to sytuacja Speednetu będzie już bardzo nieciekawa.  

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 2-1

Siatkersi – Only Spikes

Godz.: 21:00, boisko nr: 1

Zastanawiamy się ile osób poza samymi graczami Siatkersów ‘rozkminiło’ co dzieje się wokół drużyny Siatkersów. Choć aktualnie team Macieja Tarulewicza okupuje miejsce w środku ligowej stawki, to za chwilę ich sytuacja może ulec diametralnej poprawie. Składa się na to kilka czynników. Pierwsza sprawa to fakt, że Siatkersi rozegrali stosunkowo małą liczbę spotkań i zrównując się z przeciwnikami –mogą bardzo mocno awansować w ligowej tabeli. Druga sprawa jest taka, że w czasie gdy wspomniane drużyny będą się ‘boksowały’ między sobą i siłą rzeczy – tracić punkty, Siatkersi najgorsze mają już za sobą. Do końca edycji Wiosna’25, zespół w jasnych strojach rozegra trzy spotkaniach z rywalami, którzy są pod nimi w ligowej tabeli i będą wówczas wyraźnym faworytem starcia. To pozwala sądzić, że przy sprzyjających okolicznościach, Siatkersi mają szansę nawet na podium rozgrywek. Aby tak się stało, team Macieja Tarulewicza musi wygrać dziś z Only Spikes za komplet punktów, a jak doskonale pamiętamy z poprzedniej edycji – o to nie musi być wcale tak łatwo. W sezonie Jesień’24, to gracze Only Spikes wygrali dwa bezpośrednie spotkania i finalnie znaleźli się w tabeli nad Siatkersami. Od tamtego czasu realia się jednak bardzo mocno zmieniły i dziś – nietrudno wskazać nam murowanego faworyta starcia. Jesteśmy niemal przekonani, że wieczorem będziemy świadkami rewanżu za spotkania sprzed kilku miesięcy.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 3-0

Speednet – DNV Volley Gdańsk

Godz.: 21:00, boisko nr: 2

Choć plan na obecny sezon był z pewnością inny, to obie drużyny muszą zaakceptować położenie, w którym się znalazły. W naszym odczuciu nie ma się co obrażać na rzeczywistość, a w trzech ostatnich meczach powalczyć o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Początek grupy spadkowej, obie drużyny muszą zaliczyć do udanych, bowiem zarówno Speednet jak i DNV Volley Gdańsk wygrali swoje spotkania. W przypadku ‘Programistów’ był to tryumf z byłym Mistrzem Inter Marine SL3 – Eko-Hurtem, po której team Łukasza Żurawskiego znajduje się w najlepszym położeniu spośród wszystkich pięciu drużyn walczących o utrzymanie. Na trzy kolejki przed końcem sezonu, Speednet ma aż sześć punktów przewagi nad Eko-Hurtem, który znajduje się na miejscu bezpośredniego spadku. Nieco gorzej sytuacja wygląda z przewagą nad miejscem barażowym, bo Speednet ma zaledwie dwa punkty przewagi nad DNV Volley Gdańsk. To oznacza z kolei, że choć wokół siedziby Volleya słupek rtęci wskazuje ‘minus dwa’, to jednak – świeci słońce. Precyzując – jest szansa aby w poniedziałkowy wieczór, obie drużyny zrobiły ‘flipa’. Aby tak się jednak stało – ‘żółto-czarni’ musieliby wygrać ze Speednetem za komplet punktów, a o to jak wiadomo – nie będzie łatwo. Choć historycznie Volleywi szło lepiej (7 wygranych i 4 porażki), to jednak czasy się zmieniły i w pięciu z sześciu ostatnich meczach, wygrywali ‘Różowi’. Sądzimy, że choć dziś nie będzie łatwo – to Speednet przypieczętuje utrzymanie w pierwszej lidze.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 1-2

Challengers – Fux Pępowo

Godz.: 21:00, boisko nr: 3

Do niedawna, Challengersi byli jedną z najbardziej chwalonych drużyn spośród wszystkich 52 ekip w ligowej stawce. Do pewnego momentu, byli oni bowiem rewelacją drugiej ligi i znajdywali się niemal w samym czubie ligowej układanki. We wspomnianym okresie pisaliśmy o renesansie formy zespołu Wojciecha Lewińskiego, która w żadnym aspekcie nie przypominała ekipy z sezonu Jesień’24. W momencie kiedy wręcz rozpływaliśmy się nad formą drużyny, nastąpiło zdecydowane ochłodzenie nastrojów wokół drużyny. Dwie porażki w stosunku 0-3 sprawiły, że ‘niebiesko-różowi’ osunęli się w ligowej tabeli na ósme miejsce. Owszem – wciąż nie wyobrażamy sobie scenariusza, w którym mieliby oni spaść z ligi, ale już z całą pewnością – nie wykorzystali szansy na coś naprawdę wielkiego. Jeśli chodzi o ich przeciwników – Fux Pępowo to historia wyglądała zupełnie inaczej. Po bardzo niemrawnym początku sezonu, ‘Koniczynki’ spadli na sam dół ligowej tabeli. Ostatnie sześć spotkań to jednak cztery wygrane, po których Fux wskoczył na wysokie – szóste miejsce w ligowej tabeli i zapewnili sobie utrzymanie w drugiej klasie rozgrywkowej. Potencjalna wygrana w dzisiejszym spotkaniu sprawi, że Fux będzie już bardzo bliski tego by sięgnąć po swoje najwyższe miejsce w historii rozgrywek. W ostatnim sezonie, Fux z dorobkiem 20 punktów uplasował się finalnie na siódmym miejscu. Do zakończenia sezonu mają jeszcze trzy mecze. Poza Challengersami, zagrają również z Krakenem oraz Inter Marine Masters. W naszym odczuciu będą faworytem wszystkich trzech spotkań, a to z kolei sprawia, że sezon Wiosna’25 w ostatecznym rozrachunku – może się okazać naprawdę niezły.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 1-2

MATCHDAY #31

Za nami czwartkowa seria gier, w której największą sensacją była bez wątpienia wygrana Staltestu Pomorze ze Złomowcem Gdańsk. Bardzo ważny krok w kierunku awansu do trzeciej ligi wykonała Craftvena, która w czwartkowy wieczór, wygrała już 13 raz z rzędu. Zapraszamy na podsumowanie!

Craftvena – Sharks 3-0 (21-14; 23-21; 21-14)

Nawet nie wiemy co napisać. Ile komplementów byśmy nie napisali, to nie jesteśmy w stanie wychwalić wystarczająco zespół ‘Rzemieślników’. Craftvena w czwartkowy wieczór stanęła przed szansą na…trzynastą wygraną z rzędu. W teorii zadanie to zdawało się dość wymagające. Ich rywalem była bowiem ekipa Sharks, która plasowała się na drugim miejscu w lidze. Pierwszy set rywalizacji to jednak zaskakująco gładka wygrana drużyny Bartłomieja Zakrzewskiego, która już na początku zlokalizowała problemy swojego rywala i co rusz posyłała groźną zagrywkę. To właśnie po asach Michała Markiewicza czy Mateusza Rysia, Craftvena wysunęła się na prowadzenie 16-11 i po chwili cieszyli się z pierwszego punktu w meczu. Środkowa odsłona to zdecydowanie najciekawsza partia w meczu. Duża w tym zasługa samych Sharksów, którzy zagrali wreszcie tak, jak można byłoby tego oczekiwać. Choć na początku lepiej wiodło się ‘Rzemieślnikom’ (7-3), to z czasem po asie serwisowym Kyrylo Mohulevskiego oraz asie serwisowym Andreia Stepanova, team ‘Rekinów’ objął prowadzenie 13-12. Dalsza część seta to pasjonujący pojedynek, w którym prym wiedli Mykola Pocheniuk (Craftvena) oraz Borys Poroshyn. Ostatecznie w końcówce za sprawą ‘Markusa’ oraz błędzie jednego z przeciwników to Craftvena cieszyła się z wygrania środkowej partii. Niepowodzenie w dwóch pierwszych setach sprawiło, że team dowodzony przez Jenie Nazarowa nie zdołał się już ‘odkręcić’ i trzeci set, oddał w zasadzie bez walki. Ostatecznie, Craftvena wygrała tę partię do 14, a cały mecz 3-0. Brawo!

SiiPower – TKKF Orlen 0-3 (14-21; 16-21; 16-21)

W zapowiedziach przedmeczowych wskazywaliśmy na zagrożenie, z którym od końcówki kwietnia, muszą mierzyć się gracze SiiPower. W skrócie chodzi o to, że ‘Niebiescy’ wygrali wówczas z Only Spikes, a to z kolei sprawiało, że team mógł mylnie uznać, że od wspomnianego czasu – mogą wygrywać już regularnie. To oczywiście sprawiało, że potencjalne fiasko mogłoby się wiązać ze sporym rozczarowaniem. Już we wspomnianej zapowiedzi pisaliśmy o tym, że w naszym odczuciu murowanym faworytem zdają się być gracze TKKF Orlen. Początek spotkania należał do ‘Nafciarzy’, którzy mieli zdecydowanie mniejsze problemy w przyjęciu i konsekwencji – ze skończeniem akcji (13-8). W dalszej części seta zostały odsłonione kolejne kłopoty. Po problemach w obronie rywali – TKKF prowadził już 17-11 i finalnie wygrał tę partię do 14. W środkowej odsłonie oglądaliśmy lepszą grę ‘Niebieskich’, którzy do połowy seta, prowadzili z faworyzowanym rywalem wyrównaną grę. W drugiej części seta wróciły jednak ‘stare demony’ SiiPower i po podobnych błędach jak w pierwszej części – rywale zdołali odskoczyć, by w ostatecznym rozrachunku wygrać do 16. Ostatni set to niemal identyczny scenariusz. Po dobrej grze w bloku drużyny z gdańskiego Przymorza, na czarnej tablicy wyników mieliśmy remis po 11. Po punktach Patryka Pleszkuna oraz Patryka Potrzuskiego, TKKF wysunął się na prowadzenie 17-14, którego już nie wypuścili. Dzięki zwycięstwu za komplet punktów, ‘Nafciarze’ przesunęli się w tabeli na wysokie – dziewiąte miejsce. Nos podpowiada nam, że nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa – brawo!

Kraken Team – ADS Volley 3-0 (21-10; 21-18; 21-17)

Pisaliśmy o tym w zapowiedziach –był to mecz ‘ostatniej szansy’ dla drużyny ADS Volley. W sensie wiecie – patrząc na tabelę, nadal mają szansę, ale powiedzmy sobie wprost. To się raczej nie wydarzy, bo jeśli ADS można było tłumaczyć po porażkach z ‘mocarzami’, tak porażki z ekipami, które również walczą o utrzymanie – wytrąca nam wszystkie argumeny. Nie da się szanowni Państwo obronić wyniku 0-3. Nie da się obronić również faktu, że team Jakuba Florczaka przegrał dziewiąte spotkanie z rzędu. W taki sposób jak oglądamy – nie da się po prostu utrzymać w trzeciej lidze. W czwartkowy wieczór dobre były, ale tylko wybrane fragmenty w wykonaniu Amatorskiej Drużyny Siatkówki. Początek rywalizacji to walka punkt za punkt, po której mieliśmy wynik 7-7. Już po chwili Kraken zaprezentował się bardzo dobrze w grze w obronie oraz kontrach, po których wysunęli się na prowadzenie 14-8. W dalszej części seta, gracze ADS nie zrobili nic by odmienić losy rywalizacji i finalnie, partia zakończyła się zwycięstwem Krakena do 10. Środkowy set był już zdecydowanie lepszy. Po wyrównanej pierwszej części seta, mieliśmy remis po 11. Po chwili znowu przestój ADS, po którym pięć kolejnych punktów zdobyli gracze Krakena, którzy objęli prowadzenie 16-11. Choć w dalszej części ‘underdog’ zniwelował straty do dwóch punktów (18-16), to Kraken nie miał problemów z tym by postawić kropkę nad ‘i’. Ostatni set to oklepany już scenariusz, w którym ADS sił wystarczyło tylko na pierwszą część seta (10-10). W dalszej części po atakach Bartłomieja Piepera, Kraken odskoczył na cztery punkty (14-10) i nie miał problemów z tym by wygrać za komplet punktów – brawo!

Bossman Team – BEemka Volley 1-2 (17-21; 22-20; 16-21)

Chichot losu był taki, że w rundzie zasadniczej kiedy stawialiśmy na BEemkę – wygrał Bossman. Wczoraj postawiliśmy z kolei na Bossmana i jak możecie się domyślić – było na odwrót. Antywskaźnik jak zwykle nie zawiódł. Trzeba uczciwie przyznać, że w dużej mierze na obraz gry wpłynęły problemy kadrowe wicemistrzów poprzedniego sezonu. Kolejne spostrzeżenie po meczu jest takie, że w naszym odczuciu, BEemka mogła, a nawet powinna wygrać za komplet punktów i z całą pewnością – mogą dziś czuć spory niedosyt. Z drugiej strony wygrana z rywalem przybliża ich do premierowego medalu w pierwszej klasie rozgrywkowej, a to chyba nie jest powód do narzekań. Początek spotkania rozpoczął się zdecydowanie lepiej dla BEemki, która po punktach środkowych – Macieja Rzepczyńskiego oraz Michała Szymańskiego, objęła prowadzenie 11-6! W dalszej części seta, BEemka trzymała swojego rywala na bezpieczny dystans i finalnie wygrali premierową odsłonę do 17. Chwilę wcześniej pisaliśmy, że BEemka może czuć dziś niedosyt. Wynika to z faktu, że po dwóch atakach Przemysława Wawera, ‘Zmotoryzowani’ prowadzili już 17-14 i choć wydawało się, że drugi punkt w meczu jest tylko formalnością to po chwili przebudzili się gracze Jakuba Kłobuckiego, którzy po dwóch punktach Macieja Jaskólskiego wyszli na prowadzenie 20-19, a następnie przechylili szale zwycięstwa na swoją stronę (22-20). Ostatni set rywalizacji był wyrównaną partią do stanu po 14. W końcówce boisko z powodu kontuzji kostki opuścić musiał ‘motor napędowy’ Bossmana – Szymon Zalewski. Brak wspomnianego atakującego był mocno odczuwalny i przy dobrej grze rywali, Bossman nie był już w stanie nawiązać walki. Finalnie set zakończył się zwycięstwem teamu Daniela Podgórskiego do 16, po którym medale zdają się być tak blisko, jak jeszcze nigdy wcześniej.

BL Volley – Trefl Gdańsk 1-2 (14-21; 21-18; 12-21)

Kojarzycie tego mema, w którym gość jedzie na rowerze i z nieznanego powodu wkłada kij w szprychy, zaliczając przy tym wywrotkę? Właśnie tak widzimy po czwartkowym wieczorze zespół ‘gdańskich lwów’, który był absolutnym i zdecydowanym faworytem konfrontacji z walczącym ‘o życie’ zespołem BL Volley. Początek spotkania ułożył się po myśli najmłodszej drużyny w ligowej stawce. Po widocznych problemach w obronie, atakach w out oraz zdecydowanie gorszej ‘organizacji gry’ w ekipie BL – faworyzowany rywal objął wysokie prowadzenie 12-5, po którym nie miał problemów z wygraniem seta do 14. Wówczas absolutnie nic nie wskazywało na to co wydarzy się w środkowej odsłonie. Już na początku widocznym stał się fakt, że celowniki faworyzowanej drużyny się dość mocno rozregulowały. Po kilku atakach w out i skutecznym bloku Daniela Trzecińskiego, Bez Lipy Volley wysunęli się na prowadzenie 8-5. Po chwili wszystko zdawało się jednak wracać do normy, a Trefl odzyskiwać kontrolę (11-11). Niestety dla aktualnego wicelidera trzeciej ligi – w dalszej części oglądaliśmy kolejne błędy w wykonaniu gdańskiej młodzieży co przy wyraźnej poprawie gry przeciwników – wystarczyło do tego by ten, pokusił się o wygraną odsłony do 18! Ostatni set rywalizacji to już wyraźna przewaga Trefla udokumentowana ich wygraną do 12. Dziwny to był mecz, w którym z wyniku cieszą się bardziej przegrani niż ci, którzy wygrali. Jeden punkt, o którym rozmawiamy może utrzymać BL Volley w trzeciej lidze, a jednocześnie – zatrzymać Trefla przed ucieczką do wyższej klasy rozgrywkowej.

Speednet – EKO-HURT 2-1 (17-21; 22-20; 21-14)

Trzeba przyznać, że Eko-Hurt nie składa broni. Choć każdy widzi w jakim położeniu są gracze Konrada Gawrewicza, team ‘Hurtowników’ nie odpuszcza i jesteśmy przekonani, że będą walczyć do samego końca o kolejne punkty. Tak właśnie było w czwartkowy wieczór, choć trzeba zauważyć, że byli oni niezwykle blisko tryumfu. W pierwszym secie rywalizacji, Eko-Hurt wyraźnie zaskoczył swoich przeciwników i po kilku punktach dobrze dysponowanego Piotra Okoniewskiego, wysunęli się na prowadzenie 9-5. Choć w dalszej części ustępujący Mistrzowie próbowali gonić to finalnie Eko-Hurt postawił po chwili kropkę nad ‘i’, wygrywając finalnie do 17. Lubicie piłkę nożną i oglądaliście mecz Interu z Barceloną? Jeśli tak to pamiętacie zapewne jak polski sędzia – Szymon Marciniak pokazywał ile brakowało do tego, by Barcelonie należał się rzut karny. Piszemy teraz o tym, aby zobrazować ile dzieliło ‘Hurtowników’ od tego by wygrać czwartkowe – arcyważne spotkanie. Po kilku punktach Pawła Dawczaka w drugiej części seta, Eko-Hurt wysunął się na prowadzenie 19-17. Niestety dla nich, po chwili bardzo ważne punkty dla Speednetu zdobyli Piotr Wojtkiewicz oraz Łukasz Żurawski. To właśnie po nich, Speednet doprowadził do wyrównania w setach (22-20). Decydujący o zwycięstwie set to już wyraźna i niezaprzeczalna przewaga Speednetu, który już na początku uzyskał sporą zaliczkę, po której ich wygrana stała się oczywistością. Ostatecznie, Speednet wygrał tę partię do 14, a cały mecz 2-1 i po wynikach z obecnego tygodnia – są już o włos od utrzymania w elicie – brawo!

Staltest Pomorze – Złomowiec Gdańsk 2-1 (13-21; 21-19; 21-18)

Złomowiec Gdańsk znowu doprowadza do sytuacji, w której o ich poczynaniach huczy cała liga. Tak było w poprzednim sezonie, kiedy sensacyjnie przegrali z walczącymi o utrzymanie Challengersami i Flotą TGD Team. Tak jest i teraz, kiedy przegrywają ze Staltestem. Oczywiście przykładów było dużo więcej i już w listopadzie 2022 r., po meczu z Niepolotami pisaliśmy o nich jako o…Robin Hoodzie, który zabiera punkty bogatym, a oddaje biednym. Z drugiej strony…może stało się to o czym alarmowaliśmy? Może Złomowiec przestraszył się zbyt wysokiego miejsca i w obawie przed awansem, nie walczyli wczoraj jak o życie? Kto wie – być może wpływ na taki wynik miały absencje w drużynie? A może przyczyna jest najprostsza z możliwych – zagrali tak jak przeciwnik pozwolił? Tego nie dowiemy się raczej nigdy. Faktem natomiast jest to, że Staltest po nieudanym pierwszym secie zdołał się odbudować i po naprawdę niezłej grze – wygrali drugiego oraz trzeciego seta, inkasując przy okazji absolutnie kluczowe punkty do utrzymania. Dziś ich sytuacja nie jest już tak ‘zero-jedynkowa’ jak jeszcze przedwczoraj. Dziś jako Redakcja nie piszemy już, że Staltest za chwilę będzie grał w trzeciej lidze. Przed teamem Arkadiusza Kozłowskiego trzy najważniejsze spotkania w sezonie. Patrząc na to co dzieje się w obecnej kampanii – są w stanie wygrać każdy z nich. Oj – będzie się jeszcze działo.

Merkury – Szach-Mat 2-1 (21-12; 21-14; 16-21)

W zapowiedzi przedmeczowej wskazywaliśmy na to, że nie będzie to łatwy mecz dla drużyny Piotra Peplińskiego. Po raz ostatni za komplet punktów, Merkury wygrał z Szach-Matem w 2023 r. i wobec tego – czemu tym razem miało być inaczej? Nie ukrywamy, że początek spotkania nas mocno zaskoczył. W skrócie chodziło o to, że Szach-Mat nie stawiał swojemu rywalowi żadnego oporu, a Merkury widząc bierną i leniwą postawę rywali – parł po tryumf. Już w pierwszej części seta po kilku punktach Roberta Kościńskiego, objęli oni prowadzenie 11-5, by finalnie – wygrać partię do 12! Przed drugim setem zastanawialiśmy się czy Szach-Mat zdoła się przebudzić. Nic bardziej mylnego, przynajmniej na ten czas. Po brzydkiej grze i serii błędów drużyny w czarnych strojach, pięciokrotni Mistrzowie Inter Marine SL3 objęli prowadzenie 10-3. W dalszej części na ich konta przybywały punkty, ale prawdę mówiąc – wynikało to raczej z błędów rywali niż własnej dobrej gry. Ostatecznie wynik punktowy nie był o wiele lepszy niż ten z pierwszej części spotkania (21-14). Rozleniwienie? Rozprężenie? Syndrom trzeciego seta? Gracze Merkurego zachodzą w głowę co wydarzyło się w przerwie między drugim a trzecim setem, ale obie drużyny wyglądały tak…jakby zamieniły się przy okazji strojami. W finałowej partii to Szach-Mat prezentował się wyraźnie lepiej i na półmetku seta, prowadzili już 10-5. Choć z czasem Merkury rzucił się do odrabiania strat (16-14), to ostatnie słowo należało do ‘Szachistów’, którzy wygrali do 16.  

Dream Volley – Team Spontan 3-0 (21-19; 21-16; 22-20)

Po ostatniej porażce z Oliwą Team, wyborna wręcz sytuacja Dream Volley się mocno pokomplikowała. W odczuciu wielu obserwatorów – potencjalna porażka z Team Spontan mogłaby zamknąć drogę ‘Marzycieli’ do drugiej klasy rozgrywkowej. Choć Dream Volley był faworytem starcia, to nie do końca wiedzieliśmy czego można się w czwartkowy wieczór spodziewać. Wszystko za sprawą widocznych braków kadrowych po obu stronach siatki. Początek spotkania to wyrównana gra obu drużyn, po której czarna tablica wyników, wskazywała remis po 7. Choć po punktach Adriana Majkowskiego oraz Jana Kostrowickiego, na prowadzenie wysunęli się ‘Spontaniczni’ (9-7), to z czasem Dream Volley odzyskiwał kontrolę nad meczem i w drugiej części seta po niekończących się atakach kapitalnego Rafała Żebrowskiego, Dream objął prowadzenie 19-16 i po chwili mogli cieszyć się z pierwszego punktu w meczu. Drugi set? Absolutnie inny niż te, do których przyzwyczaił nas w ostatnim czasie team ‘Marzycieli’. W połowie seta lepiej wiodło się graczom Team Spontan, którzy po ataku Mariusza Krynickiego, objęli prowadzenie 15-12. Po chwili mieli jednak ogromny przestój, w którym nic im nie szło. Dowód? Do końca seta zdobyli tylko jeden punkt, natomiast ich rywale – aż dziewięć! Zwieńczeniem festiwalu błędów był ten kończący drugą odsłonę. Set zakończył się bowiem błędem ustawienia ‘Oranje’. Ostatnia odsłona to już typowy Dream Volley. Team, który pozwala uwierzyć przeciwnikowi w to, że uda im się wygrać, a na ‘koniec dnia’, to oni cieszą się z tryumfu. Ileż to już razy ‘Marzyciele’ kończyli pojedynki po grze na przewagi, w których finał okazywał się happy-endem? W końcówce wyrównanego seta błąd popełnił rozgrywający Team Spontan – Jan Kostrowicki, który nie mógł powstrzymać się przed atakiem piłki zmierzającej w out. Skończyło się tak, że Dream Volley wygrał partię do 20 i wrócił do gry o ‘wielką stawkę’.

Zapowiedź – MATCHDAY #31

Przed nami ostatni dzień meczowy w obecnym tygodniu rozgrywek. Bardzo ciekawie zapowiada się starcie na szczycie czwartej ligi, w której Craftvena podejmie team Sharksów. Ponadto dojdzie dziś do trzech ważnych spotkań w pierwszej lidze. Zapraszamy na zapowiedź!

Craftvena – Sharks

Godz.: 19:00, boisko nr: 1

Czwartoligowa społeczność zastanawia się jak długo potrwa kapitalna seria ‘Rzemieślników’. Dzięki wygranej w prestiżowym meczu z VB Sulmin –  licznik Craftveny wskazuje już dwunastu ogranych rywali z rzędu. To jest po prostu niewiarygodne i kapitalne. Po raz ostatni team Bartłomieja Zakrzewskiego przegrał 29 października 2024 r., kiedy rywalizowali z późniejszym brązowym medalistą – Chilli Amigos. Od wspomnianego meczu ‘Rzemieślnicy’ się nie zatrzymują i choć po drodze nie zawsze było łatwo, to pozostają jedyną drużyną w czwartej lidze bez porażki. To sprawia z kolei, że Craftvena ma ogromne szanse na bezpośredni awans do wyższej klasy rozgrywkowej. To na co mogą jedynie narzekać sympatycy zespołu w czarnych strojach to fakt, że stosunkowo często wygrywali w obecnym sezonie po podziale punktów (w 5 na 8 przypadków). Bardzo istotnym pozytywem poza świetną formą jest również to, że spośród wszystkich drużyn walczących o ‘pudło’, to właśnie oni rozegrali najmniejszą liczbę spotkań. Precyzując – jest naprawdę kozacko, a jeśli dziś wygrają z Sharksami – będzie już wybitnie. Aktualnie Sharks są wiceliderem czwartej ligi i mają o trzy punkty więcej od swojego rywala. Warto przy tym zauważyć, że rozegrali od Craftveny o dwa spotkania więcej, a to z kolei może komplikować ich sytuacje. Niemniej – sześć wygranych w ostatnich siedmiu spotkaniach pokazuje, że Sharksi z całą pewnością powalczą dziś o tryumf. Oj – zapowiada nam się kozackie spotkanie!

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 2-1

SiiPower – TKKF Orlen

Godz.: 19:00, boisko nr: 2

Parafrazując słowa piosenki zespołu Kombi: ‘Każda drużyna ma własny czas’. Choć na początku sezonu zespół SiiPower płacił ‘frycowe’ to wiedzieliśmy, że wspomniana zła seria dobiegnie niebawem końca. W kilku przypadkach było już blisko do tego by ‘Niebiescy’ wygrali seta. Wówczas nie zrozumieliśmy, że celem drużyny nie jest wygranie pierwszego seta, a całego meczu. Nie ma półśrodków. Przed spotkaniem, o którym piszemy wskazywaliśmy na to, że to team Only Spikes będzie faworytem i to właśnie oni sięgną po komplet oczek. Ostatecznie stało się inaczej i SiiPower po bardzo dobrym meczu wygrali spotkanie 2-1. Brawo! W sposób oczywisty wygrana wlała do baków drużyny z Przymorza paliwo bardzo dobrej jakości. Z tego miejsca chcielibyśmy przestrzec. Wzbicie się wysoko w powietrze sprawia czasami, że i lądowanie jest jakby twardsze. Potencjalna porażka z TKKF Orlen (a umówmy się – zanosi się na nią) może być dla graczy Fabiana Ehrlicha demotywująca, a to zdecydowanie nie reakcja, której powinna doświadczyć drużyna. Przechodząc do TKKF Orlen – zespół Patryka Potrzuskiego plasuje się po dziewięciu meczach na dziesiątym miejscu w ligowej tabeli. Do końca sezonu ‘Nafciarze’ zmierzą się jeszcze z SiiPower, BVT Gdańsk, Siatkersami oraz Hapag-Lloyd. Co najmniej w dwóch wspomnianych meczach będą oni wyraźnym faworytem, a to pozwala sądzić, że team zakończy swój premierowy sezon na jeszcze wyższym miejscu – brawo!

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 0-3

Kraken Team – ADS Volley

Godz.: 19:00, boisko nr: 3

Napisać, że to ważne spotkanie w kontekście utrzymania w trzeciej lidze, to nic nie napisać. W zdecydowanie gorszym położeniu są aktualnie gracze ADS Volley. Nie wahamy się tego napisać, ale w naszym odczuciu – team Jakuba Florczaka w trzeciej lidze może uratować już tylko cud. Nie chodzi nam bynajmniej o same położenie drużyny w ligowej tabeli. Owszem – te jest tragiczne, ale chyba jeszcze gorsza jest dyspozycja drużyny i…rozgoryczenie odnośnie ich postawy. Zabijcie nas, ale na początku sezonu to wyglądało naprawdę nieźle. Ba – wierzyliśmy w to, że Amatorska Drużyna Siatkówki się utrzyma, bo w naszym odczuciu – grali zdecydowanie lepiej niż wskazywały na to wyniki. Z czasem – w nie do końca określonym momencie nastąpił jeden z większych zjazdów formy, który widzieliśmy w ostatnim czasie i dziś – ADS zabukował już bilet do czwartej klasy rozgrywkowej. Choć do pewnego czasu wspominany bilet miała też ekipa Kraken Team, to zespół Roberta Skwiercza postanowił z czasem ‘znaleźć na niego frajera’. Precyzując – chcą go wcisnąć komuś innemu. Wygrana z MiszMaszem za komplet punktów oraz bardzo dobra postawa w przegranym meczu z Treflem pokazała, że Kraken ma ochotę by pozostać w trzeciej lidze. Jeśli dziś wygrają – a wszystko na to wskazuje, będą już naprawdę blisko.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 2-1

Bossman Team – BEemka Volley

Godz.: 20:00, boisko nr: 1

Po nieciekawym początku sezonu, w którym Bossman Team przegrał aż trzy z czterech spotkań, wydawało się, że dla drużyny Jakuba Kłobuckiego zabraknie miejsca przy ‘stole’, przy którym będzie siedziało pięciu największych graczy sezonu Wiosna’25. Z czasem srebrni medaliści poprzedniego sezonu wzięli się jednak w garść i po imponującym finiszu, w którym wygrali 4 z 5 spotkań, Bossman wskoczył do czołowej piątki i do podium rozgrywek tracą jeden punkt. Sytuacja BEemki wyglądała zupełnie inaczej i team Daniela Podgórskiego zanotował bardzo mocny start, po którym coraz głośniej zaczęto dywagować, czy team w różowych strojach jest gotowy na coś naprawdę wielkiego. Po wspomnianym okresie przyszło jednak zdecydowane oziębienie nastrojów. Trzy porażki z rzędu i nieciekawa gra sprawiły, że grupa mistrzowska nie była już taką oczywistością, jak mogłoby się wydawać chwilę wcześniej. W decydującym momencie przed podziałem na grupy, BEemka wygrała jednak za komplet punktów z DNV Volley Gdańsk i po rundzie zasadniczej zajęli finalnie piąte miejsce. Podobnie jednak jak w przypadku Bossmana – do trzeciego miejsca podium tracą zaledwie jeden punkt, a to z kolei sprawia, że z dużą dozą prawdopodobieństwa czwartkowe spotkanie może być meczem, którego stawką mogą być medale w sezonie Wiosna’25. Która z drużyn wygra? Dotychczas obie ekipy mierzyły się trzykrotnie. W dwóch przypadkach lepsi byli gracze Bossmana. Nos podpowiada nam, że dzisiaj skompletują hat-tricka.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 2-1

BL Volley – Trefl Gdańsk

Godz.: 20:00, boisko nr: 2

Ktoś tu chyba wcisnął w samochodzie przycisk z NITRO, który dał konkretnego boosta drużynie Trefla Gdańsk. Był w obecnym sezonie moment, w którym do gry ‘gdańskich lwów’ można było mieć zastrzeżenia. Wiecie – niby grali dobrze, niby potencjał bił po oczach, a jednak – wyniki niekoniecznie były bardzo satysfakcjonujące. Z czasem w obozie Trefla zdano sobie sprawę z faktu, że aby awansować – trzeba wygrać za komplet punktów. Miniony tydzień był absolutnym dla drużyny Edwarda Pawluna absolutnym sztosem. Najpierw Trefl zdemolował Osadę Truso i był to prawdopodobnie najlepszy mecz drużyny w obecnej kampanii, a chwilę później – ograli również beniaminka trzeciej ligi – Kraken Team. Dzięki sześciu oczkom Trefl zgarnął w minionym tygodniu wyróżnienie ‘drużyny tygodnia’. Dziś przed najmłodszą drużyną w lidze kolejne spotkanie. Tym razem ich rywalem będzie team BL Volley, który walczy obecnie o utrzymanie w trzeciej klasie rozgrywkowej. Nie ma co do tego wątpliwości – póki co jest to zdecydowanie najsłabszy sezon drużyny Wojciecha Strychalskiego w rozgrywkach Inter Marine SL3. Z drugiej strony – warto podkreślić, że poziom trzeciej ligi jest najwyższy od samego startu ligi. Dodatkowo – już przed sezonem było wiadomo, że w obozie ‘Tygrysów’ doszło do ogromnych rewolucji, po których team będzie potrzebował czasu na poukładanie. Pytaniem pozostaje to, czy tego czasu im wystarczy i czy nie skończy się absolutną katastrofą. W naszym odczuciu o ligowe punkty, będzie dziś piekielnie trudno.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 0-3

Speednet – EKO-HURT

Godz.: 20:00, boisko nr: 3

Choć do niedawna sytuacja Eko-Hurtu zdawała się być beznadziejna, to po dwóch wygranych (z Szach-Matem oraz 22 BLT Malbork), nadzieje ‘Hurtowników’ na utrzymanie rozpaliły się na nowo. Po rundzie zasadniczej team Konrada Gawrewicza tracił do miejsca barażowego trzy punkty. Jako, że swoje spotkanie zdążyła rozegrać już ekipa DNV Volley Gdańsk, sytuacja Eko-Hurtu uległa jednak pogorszeniu. Wszystko za sprawą wczorajszego zwycięstwa drużyny DNV Volley Gdańsk w meczu z AiP, po którym team Konrada Gawrewicza, traci do miejsca barażowego już pięć punktów. Owszem – matematycznie wciąż się to broni, ale wiecie jak to jest – często te wyliczenia można wyrzucić po chwili do kosza. W każdym razie – jeśli dziś Eko-Hurt nie wygra, to ich sytuacja będzie już niemal tragiczna. Czwartkowe spotkanie będzie ważne również dla Speednetu, który chce za wszelką cenę zająć jedno z dwóch pierwszych miejsc w grupie spadkowej. To pozwoliłoby ‘Programistom’ uniknąć bezpośredniego spadku, czy w mniej ekstremalnym przypadku – meczu barażowego. Pisaliśmy to przy okazji kilku ostatnich spotkań, ale dla ‘Programistów’ grupa spadkowa będzie powrotem do dalekiej – niezbyt dobrej przeszłości. Kilka poprzednich sezonów kończyło się dla graczy Łukasza Żurawskiego miejscem w najlepszej ‘piątce’ ligi. Wracając jednak do meczu – nie ma zestawienia innych drużyn, które w Inter Marine SL3 rywalizowały by tak często. Dziś obie drużyny napiszą już dwudziesty rozdział tej historii. Jeśli wszystko potoczy się w sposób, który obstawiamy – do kolejnego meczu dojdzie najszybciej dopiero za rok – w sezonie Wiosna’26.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 2-1

Staltest Pomorze – Złomowiec Gdańsk

Godz.: 21:00, boisko nr: 1

Czy dla zespołu Arkadiusza Kozłowskiego jest jeszcze nadzieja? Na cztery mecze przed zakończeniem sezonu Staltest ma na swoim koncie zaledwie siedem oczek. To oznacza, że w meczach ze Złomowcem, Flotą Active Team, Krakenem oraz Speednetem 2, Staltest potrzebuje sześć-siedem kolejnych punktów. Skoro tyle samo zdobyli w poprzednich dziewięciu meczach, to czy jest to możliwe w kolejnych meczach? Cóż – jest to bardzo mało prawdopodobne. Z drugiej strony nadzieje Staltestu są rozpalone tym, że poza meczem ze Złomowcem, będą oni rywalizowali z samym dołem ligowej tabeli. Warto podkreślić jeszcze inną ciekawą rzecz. W przeszłości Złomowiec był wielokrotnie zdecydowanym faworytem meczu, a mimo to – dochodziło w nich do sensacji. Choć obecnie wydaje się to dość mało prawdopodobne, to z pewnością nie jest wykluczone. Czy team Witolda Klimasa, który jest już bardzo bliski historycznego awansu do elity mógłby zaprzepaścić szansę? Jeśli nie teraz, to kiedy? Aktualna kampania w wykonaniu ‘Miedziowych’ jest kapitalna. Złomowiec plasuje się obecnie na podium rozgrywek i jeśli dziś zgarną komplet punktów – będą już na autostradzie do elity. To, co działa na plus teamu w charakterystycznych strojach to fakt, że poza meczem z aktualnym liderem – Czerepachami Volley, będą się oni mierzyli z ligowym dołem i będą murowanym faworytem. Podsumowując – robi się naprawdę poważnie.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 1-2

Merkury – Szach-Mat

Godz.: 21:00, boisko nr: 2

Na sytuację Merkurego trzeba spojrzeć z dwóch perspektyw. Bardzo często zdarza się, że bolid, który rusza z drugiego miejsca w wyścigu Formuły 1 później tryumfuje. Po ostatniej kolejce Merkury zgarniając komplet punktów wykorzystał małe potknięcie przeciwników i zniwelował straty do głównego rywala w walce o tryumf w lidze – CTO Volley. Z drugiej strony warto zwrócić uwagę na gorszy stosunek małych punktów od ‘Pomarańczowych’, a to z kolei sprawia, że tak naprawdę tracą do swoich rywali dwa punkty. Dobra – trochę to pogmatwane, ale każdy skumał o co chodzi. Zrównanie się liczbą punktów z CTO w obecnych realiach nic nie daje. To sprawia z kolei, że Merkury marząc o szóstym tytule mistrzowskim nie może pozwolić sobie na wpadki czy gorsze mecze. Aby wskoczyć na sam szczyt – dziś muszą wygrać za komplet punktów, a o to jak wiadomo – nie będzie prosto. Choć w ośmiu dotychczas rozegranych bezpośrednich spotkaniach Merkury wygrał aż siedmiokrotnie, to każdy wie, że cztery ostatnie mecze nie były zbyt łatwe. Po raz ostatni za komplet punktów z Szach-Matem, team Piotra Peplińskiego wygrał w marcu 2023 r. Czy wobec tego dziś im się uda? Jeśli chodzi o ‘Szachistów’ to obecna kampania jest prawdziwym roller-coasterem sportowych emocji. Wyborny początek, po którym nastąpił zdecydowany zjazd formy. Ba – do samego końca nie było wiadomo czy ‘Szachiści’ znajdą się w grupie mistrzowskiej. Skoro się udało – czas pomyśleć o kolejnym kroku. Czy team w czarnych strojach stać na medale w sezonie Wiosna’25?

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 2-1

Dream Volley – Team Spontan

Godz.: 21:00, boisko nr: 3

Choć nie wszyscy o tym pamiętają obie drużyny w Inter Marine SL3 mierzyły się ze sobą już…sześciokrotnie. Po raz ostatni drużyny ‘skrzyżowały rękawice’ w sezonie Jesień’23 i był to ostatni sezon drużyny Piotra Raczyńskiego w drugiej klasie rozgrywkowej. Co ciekawe, we wspomnianej edycji Dream Volley zajął wysokie – piąte miejsce i wówczas nic nie wskazywało, że niebawem – wszystko się popsuje. Ostatecznie – ‘Marzyciele’ dołączyli do Spontana po nieudanej kampanii Jesień’24, w której zajęli ostatnie miejsce w lidze. Wracając jednak do ostatniego meczu obu drużyn – doszło do niego 31 października 2023 r. We wspomnianym meczu zagrało ośmiu zawodników (po czterech), którzy dziś mają ponownie szanse na występ. Co ciekawe – podobnie jak wówczas, tak i dziś – mecz zostanie rozegrany na boisku numer 3. Czy podobny będzie zatem wynik? Wówczas skończyło się na komplecie punktów drużyny Mateusza Dobrzyńskiego. Wydaje nam się jednak, że od wspomnianego czasu dystans dzielący obie drużyny się nieco zmniejszył i w naszych oczach najbardziej prawdopodobnym scenariuszem będzie szczęśliwy podział punktów dla Dream Volley. Przed meczem zastanawiamy się jednak czy Dream Volley zdołał ‘wylizać rany’ po ostatnim spotkaniu. Nie dość, że przegrali oni prestiżowe spotkanie z Oliwą Team, czym zmniejszyli swoje szanse na podium rozgrywek, to na dodatek – kontuzji nabawił się kapitan drużyny – Mateusz Dobrzyński. Do momentu pisania zapowiedzi nie wiemy czy ów gracz zdoła się ‘poskładać’. Tak czy siak – w naszych oczach Dream Volley ma więcej szans na tryumf.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 2-1

MATCHDAY #30

Za nami środowa seria gier, w której o mały włos nie doszłoby do sensacji, którą byłaby wygrana MiszMaszu z Bayerem Gdańsk. W drugiej klasie rozgrywkowej – kolejny krok w kierunku awansu poczyniła drużyna Czerepachy Volley. Zapraszamy na podsumowanie!

Flota Active Team – Czerepachy Volley 0-3 (15-21; 18-21; 17-21)

Szanowni Państwo, zdajemy sobie sprawę, że mamy dopiero początek maja, ale czy nie jest przypadkiem tak, że już dziś…poznaliśmy ‘Dziadów sezonu’? Dobra – wiemy, że wczoraj Czerepachy Volley byli zdecydowanym faworytem. Wiemy, że gdyby Flota była w 15 chłopa, a nie 6, to i tak skończyłoby się zapewne na komplecie punktów ‘Żółwi’, ale…chodzi nam chyba o coś innego. Atmosfera? Dramat. Gdzie ta Flota z tamtych lat? Gdzie doping? Gdzie kibicie? Gdzie projekt, którym żyli ludzie? Dziś utożsamianie się z drugoligową Flotą brzmi jak PRZYPAŁ. To jak mieszkanie z rodzicami mając 40 lat na karku. Wiadomo – lepiej zachować to dla siebie, a nie chwalić się na pierwszej randce z dziewczyną. To jest szanowni Państwo dokładnie ta sama aura. Miejsce Flociarzy jest aktualnie jak najbardziej adekwatne. To team, który spełnił założenia przedsezonowe. Miał być co najmniej baraż i drużyna to dowiozła. Ktoś tu jednak nie do końca skumał o co chodziło. A Czerepachy? Pozytywy – trzy bardzo ważne punkty. Dziś już chyba nikt nie wierzy, że Czerepachy mogłyby się potknąć na samym finiszu. Nie bylibyśmy jednak sobą, gdybyśmy nie wspomnieli o mankamentach. Tych w środowy wieczór nie brakowało, a zespół w zielonych barwach może się cieszyć, że trafił na jednych z większych leszczy w drugiej lidze. W innym przypadku mogłoby się skończyć tak jak w meczu z Inter Marine Masters.

Chilli Amigos – MysterElektroRockets 0-3 (17-21; 11-21; 12-21)

Chilli Amigos to taka dziwna drużyna, która jak złapie formę – trudno ją zatrzymać. Jeśli jednak wpadnie w dołek, to kompletnie nie mogą poradzić sobie z tym, by się wygrzebać. Jak możecie się domyślić – dziś ‘grany’ jest scenariusz numer dwa. Co ciekawe – ich rywalem był team, który również jest w obecnej kampanii bardzo mocno krytykowany. Początek spotkania potwierdził, że ma to swoje uzasadnienie. Ledwo się obejrzeliśmy, a gracze w biało-czerwonych strojach przegrywali już…5-0! Na całe szczęście dla teamu z Karczemek, wzięty czas przyniósł skutek. Na półmetku seta było bowiem po 9, co było z kolei wiatrem w żagle zespołu Pawła Urabaniaka. Dalsza część seta to wyraźna przewaga MER, zakończona ich zwycięstwem do 17. O ile w pierwszym secie Chilli Amigos prezentowali się całkiem nieźle, tak o drugiej i trzeciej części – chcieliby z pewnością jak najszybciej zapomnieć. Już od początku drużynie Pawła Kalety nie szło. Choć zespół w czerwonych strojach dokonywał co chwilę roszad w składzie, to nie przynosiło to dobrego efektu. W rezultacie dobrej gry w obronie oraz  z kontry – zespół MER, objął prowadzenie 13-6 i po chwili cieszył się z wygranej seta do 11. Ostatnia odsłona to wyrównany początek (3-3), po którym ‘Papryczkom’ zabrakło tlenu. Po serii błędów oraz ataków rywali, Chilli przegrywali w finałowej partii już 14-7, a to odebrało im jakiekolwiek nadzieje. Swoje szanse gracze Pawła Kalety mieli wyłącznie w pierwszym secie. 

VB Sulmin – ACTIVNI Gdańsk 1-2 (14-21; 19-21; 21-17)

Kojarzycie sny, w których śnią Wam się naprawdę kiepskie rzeczy i dziwnym trafem nie możecie się przebudzić? Sny, których nie chcecie, a jednocześnie nie mogą się skończyć? Piszemy o tym teraz, ponieważ podobny stan przeżywają aktualnie gracze VB Sulmin. Team występujący w delegacji wpadł kilka tygodni temu w niebezpieczną pułapkę. Po bardzo dobrym okresie – apetyty drużyny urosły do bardzo pokaźnych rozmiarów. Wobec tego – tym większe jest rozczarowanie w momencie, w którym zespół w czarnych strojach przegrywa mecz za meczem. Wracając do początku zapowiedzi – koszmarny sen VB Sulmin się nie kończy, a w środowy wieczór zespół przegrał czwarte spotkanie z rzędu. Jakby tego było mało – groźnej kontuzji nabawił się środkowy – Kacper Moszyk. Jeszcze z nim na parkiecie – team w czarnych strojach nie był w stanie przeciwstawić się rozpędzonej drużynie rywali, która po atakach Miłosza Kitowskiego oraz Mateusza Woźniaka, objęli prowadzenie 12-6. W dalszej części i atakach Michała Galińskiego stało się jasne, że ACTIVNI już tego nie wypuszczą (17-12 -> 21-14). Środkowa odsłona była zdecydowanie bardziej zacięta. To właśnie na początku tej partii doszło do wspomnianej kontuzji, która mimo wszystko – nie złamała drużyny występującej ‘w delegacji’. W drugiej części seta gracze w czarnych strojach prowadzili bowiem już 17-15 i wydawało się, że zmierzają po wyrównanie w meczu. Inny plan na mecz miała ekipa Artura Kurkowskiego, która po atakach Miłosza Kitowskiego doprowadziła do wyrównania po 18, a następnie – przechyliła szale zwycięstwa na swoją stronę (21-19). Ostatni set był dla graczy z Sulmina czymś w rodzaju ‘nagrody pocieszenia’. Chwilę po półmetku seta gracze Kacpra Wiczkowskiego objęli prowadzenie 15-10 i po chwili ‘cieszyli się’ z jednego punktu w meczu.  

BES Boys BLUM – Challengers 3-0 (22-20; 21-16; 22-20)

Kilkanaście minut po zakończonym meczu – gracze Challengers rozmawiali w szatni o zaszczytnym mianie drużyny ‘Dziadów tygodnia’. Cóż – nie będziemy tu nikogo zbytnio pocieszać. Gracze w granatowo-różowych barwach naprawdę zasługują. W momencie kiedy zaczęliśmy ich poważnie chwalić – ci dostali 0-3 z Inter Marine Masters, a wczoraj z BES Boys BLUM. Rewelacyjna do niedawna sytuacja się bardzo mocno zepsuła, a Challengersów wyprzedzają kolejne drużyny w ligowej tabeli. Ba – nawet krytykowany przez nas team BBB ma już tyle samo punktów, a nos podpowiada nam, że ostatniego słowa jeszcze nie powiedzieli. Wczorajsza wygrana to bardzo ważne punkty, które w naszym odczuciu pozwolą drużynie w szarych trykotach na spokojną ‘przyszłość’. Warto podkreślić, że tryumf nie przyszedł im jednak zbyt łatwo. Pierwszy set rywalizacji to walka ‘łeb w łeb’, w której żadna ze stron nie zdołała wypracować sobie większej przewagi. Owszem – w końcówce to team Wojciecha Lewińskiego prowadził 18-16, ale w ostatecznym rozrachunku – dali sobie wydrzeć zwycięstwo z rąk (22-20). Środkowa partia to wyraźna przewaga zespołu Daniela Bąby, którzy po atakach świetnie dysponowanego duetu Kanka – Kolka, objęli prowadzenie 16-11 i po chwili cieszyli się z drugiego punktu w meczu (21-16). Ostatni set rozpoczął się od prowadzenia…8-1 przez ekipę Challengersów. Tego się nie da roztrwonić prawda? Cóż – zespół Wojciecha Lewińskiego udowodnił, że mimo stłamszenia rywala – ‘niemożliwe nie istnieje’. Choć w dalszej części mieliśmy wynik 17-9, to właśnie od tego momentu zaczęła się ‘drama’ w wykonaniu Challengers. Już po chwili gracze BES Boys BLUM zdobyli osiem punktów z rzędu i kiedy doprowadzili do wyrównania po 17 – wiedzieliśmy już, że to oni będą cieszyć się z wygranej seta. Ostatecznie partia ta padła łupem BBB, którzy wygrali do 20 – brawo!

AIP – DNV Volley Gdańsk 1-2 (21-18; 19-21; 17-21)

Mecz pomiędzy AiP a DNV Volley Gdańsk był spotkaniem, które otwierało zmagania ‘po podziale’ na grupy. W naszym odczuciu faworytem meczu była ekipa AiP, która była bliska by w ostatecznym rozrachunku wylądować w grupie mistrzowskiej. Z drugiej strony – pisząc zapowiedź wspomnieliśmy, że na inaugurację obecnego sezonu – jeszcze w rundzie zasadniczej to DNV Volley Gdańsk okazali się mocniejsi. Początek środowego spotkania rozpoczął się wyraźnie lepiej dla trzykrotnych Mistrzów Inter Marine SL3, którzy wysunęli się na prowadzenie 8-5 i mniejszą lub większą przewagę utrzymali do stanu 16-15. W końcówce gra ‘żółto-czarnych’ się ewidentnie ‘rozklekotała’ i po kilku błędach własnych to AiP cieszyło się z premierowego punktu w meczu (21-18). Środkowa odsłona była czymś w rodzaju ‘lustrzanego odbicia’. Precyzując – tym razem to AiP wiodło się lepiej. Gracze w fioletowych barwach prowadzili 12-10 i w naszym odczuciu – zmierzali pewnym krokiem po drugi punkt w meczu. Druga część seta to dobra ‘zagra’ DNV Volley Gdańsk, w której asami serwisowymi popisywali się Daniel Koska czy Piotr Ścięgosz. To, co jednak ważniejsze z perspektywy drużyny to fakt, że ‘żółto-czarni’ wysunęli się na prowadzenie 17-15 i po chwili cieszyli się z wyrównania w setach (21-19). Ostatnia odsłona to wyrównana gra, ale wyłącznie do połowy seta (11-11). Druga część seta to przewaga ‘żółto-czarnych’, którzy odskoczyli na trzy punkty i wygrali arcyważne spotkanie w kontekście utrzymania w elicie – brawo!

Bayer Gdańsk – MiszMasz 2-1 (19-21; 23-21; 21-13)

Choć ciekawych spotkań w środowy wieczór nie brakowało to mecz pomiędzy Bayerem a MiszMaszem zaliczamy do naszej ‘topki’. Pamiętacie jak w zapowiedziach przedmeczowych wskazywaliśmy na to, że Inter Mediolan może od czasu do czasu przegrać z Bologną? W środowy wieczór underdog najpierw strzelił finaliście ligi mistrzów bramkę, a następnie – już w doliczonym czasie miał rzut karny. Zamiast strzelić drugą bramkę – Bologona pozwoliła rywalom na kontrę, która doprowadziła do wyrównania. Jakby tego było mało – w ostatniej fazie meczu strzelili kolejną bramkę i finalnie to oni cieszyli się z tryumfu. Przenosząc to na parkiety Inter Marine SL3 – od samego początku meczu – MiszMasz prezentował się kapitalnie i to oni prowadzili przez niemal całego pierwszego seta. Choć po dwóch koszmarnych błędach w końcówce Bayer zdołał doprowadzić do wyrównania, to po bloku Macieja Manisty, MiszMasz cieszył się z pierwszego punktu w meczu. Wygrana premierowej odsłony nie sprawiła bynajmniej, że team Jakuba Waszkiewicza ‘przestał grać’. W środkowej odsłonie oglądaliśmy bardzo wyrównaną partię, w której do samego końca nie było wiadomo, która z drużyn wygra. Ostatecznie pod koniec seta gracze z dolnych partii ligowej tabeli popełnili kilka błędów, co dało ‘Aptekarzom’ oddech i w konsekwencji – wyrównanie stanu rywalizacji (23-21). Ostatni set to już wyraźna przewaga faworyta meczu, który wygrał tę odsłonę do 13 i było to ich czternaste zwycięstwo z rzędu. Warto podkreślić, że wczoraj było niezwykle blisko do tego by seria zakończyła się na pechowej ‘trzynastce’.