Miesiąc: maj 2024

Mecz Gwiazd – niezbędne informacje

Poniżej przedstawiamy harmonogram ostatniego dnia meczowego (04.06) ?

⏰19:00 mecze barażowe

⏰20:00 rozdanie nagród, medali, pucharów oraz dyplomów ? obecność przedstawicieli każdej z drużyn obowiązkowa

⏰20:45 rozgrzewka przed meczami gwiazd

⏰21:00 mecze gwiazd ⭐️

Zapraszamy wszystkich zawodników oraz sympatyków amatorskiej siatkówki do wspierania przedstawicieli swoich drużyn!?‍♀️?Do zobaczenia ??

Na początek publikujemy skład trzecioligowych drużyn ?➡️Zaznaczamy, że jest to subiektywny wybór. Z każdej drużyny wybraliśmy jednego przedstawiciela, a zawodników staraliśmy się dobrać tak, aby zachować kompletność pozycji na boisku. *osoby, które nie będą mogły uczestniczyć w meczu gwiazd prosimy o kontakt abyśmy mogli zorganizować zastępstwo

?3️⃣ LIGA:

➡️ Dream Team 1:

⭐️Krystian Kempiński (Challengers)

⭐️Sebastian Lipski (Hapag-Lloyd)⭐️

⭐️Damian Breszka (Volley Surprise)

⭐️Przemysław Kłudkowski (BL Volley)

⭐️Aliaksandr Trushyn (Kraken)

⭐️Michał Kowalewski (Chilli Amigos)

⭐️Kacper Kwiatkowski (ACTIVNI Gdańsk)

⭐️Michał Łubiński (Wolves Volley)

⭐️Błażej Chabierski (DNV)

⭐️Michał Markiewicz (Craftvena)

⭐️Karol Majkowski (Drużyna A)

➡️ Dream Team 2:

⭐️Daniel Bąba (BES Boys BLUM)

⭐️Mariusz Krynicki (Team Spontan)

⭐️Łukasz Chomik (Kruk Volley)

⭐️Maciej Lipiński (Bayer Gdańsk)

⭐️Adam Myślisz (Fux Pępowo)

⭐️Konrad Piotrowski (APV Gdańsk)

⭐️Andrzej Masiak (Inter Marine Masters)

⭐️Tomasz Bobcow (Port Gdańsk)

⭐️Sławomir Janczak (Speednet 2)

⭐️Paweł Jankowski (Pekabex)

⭐️Maksymilian Borowy (Tiger Team)

?Czas na mistrzowski skład drugoligowych drużyn ?W przypadku, gdyby któryś z Zawodników nie mógł się stawić na wtorkowych spotkaniach prosimy o powiadomienie nas o tym ?

2️⃣ LIGA:

➡️Dream Team 1:

⭐️Witold Klimas (Złomowiec Gdańsk)

⭐️Tomasz Sadowski (AXIS)

⭐️Mateusz Batyra (Staltest Pomorze)

⭐️Maciek Kot (TGD)

⭐️Maciej Rzepczyński (BEemka Volley)

⭐️Dominik Dzieciuch (22 BLT Malbork)

⭐️Jakub Klimczak (Staltest Pomorze)

⭐️Maciek Manista (Flota Active Team)

⭐️Marcin Zdunek (Szach-Mat)

➡️ Dream Team 2:

⭐️Daniel Podgórski (BEemka Volley)

⭐️Kamil Wołk (Staltest Pomorze)

⭐️Mateusz Osiecki (Maritex)

⭐️Jakub Król (Szach-Mat)

⭐️Robert Kościński (Hydra Volleyball Team)

⭐️Wojciech Paszylk (Dream Volley)

⭐️Przemysław Malujdy (MiszMasz)

⭐️Mateusz Sadowski (Oliwa Team)

⭐️Łukasz Żółtański (22 BLT Malbork)

Na koniec publikujemy skład pierwszoligowych drużyn ?W przypadku, gdyby któryś z Zawodników nie mógł się stawić na wtorkowych spotkaniach prosimy o powiadomienie nas o tym ?

➡️Dream Team 1

⭐️Maciej Miścicki (Speednet)

⭐️Sebastian Rydyger (MPS Volley)

⭐️Łukasz Żurawski (Speednet)

⭐️Piotr Watus (Tufi Team)

⭐️Marcin Sledz (Merkury)

⭐️Maciej Jaskólski (Bossman Team)

⭐️Jakub Wilkowski (Old Boys)

⭐️Wojtek Ingielewicz (Eko-Hurt)

⭐️Sebastian Miąsko (Speednet)

➡️ Dream Team 2

⭐️Wojciech Bogusz (Eko-Hurt)

⭐️Igor Bogucki (Merkury)

⭐️Sebastian Konarzewski (Old Boys)

⭐️Paweł Dawczak (Eko-Hurt)

⭐️Kiril Bohdan (Flota Active Team)

⭐️Arkadiusz Kowalczyk (CTO Volley)

⭐️Damian Gil (Merkury)

⭐️Kamil Gulan (Bossman Team)

⭐️Aleksander Tobolewski (Merkury)

MATCHDAY #39

Nie licząc dnia barażowego oraz meczów gwiazd – za nami ostatni dzień meczowy sezonu Wiosna’24. Najważniejszą informacją dnia jest to, że po raz piąty w historii, Merkury sięgnął po tytuł mistrzowski. W bardzo dobrych nastrojach, halę Ergo Arenę opuszczali również gracze Staltestu Gdańsk, którzy wywalczyli sobie awans do pierwszej ligi. Zapraszamy na podsumowanie!

Volley Gdańsk – Staltest Pomorze 2-1 (26-24; 15-21; 21-18)

Tak jak pisaliśmy w zapowiedziach – Staltest do awansu do elity potrzebował w meczu z Volleyem tylko, a może aż jeden punkt. Problem drużyny Arkadiusza Kozłowskiego był bowiem taki, że potencjalna przegrana drużyny w stosunku 0-3 mogła pozbawić ich miejsca w elicie, na które tak długo pracowali. Pierwszy set rywalizacji był niezwykle wyrównanym pojedynkiem, który obfitował we wszystko, co w siatkówce najpiękniejsze. Choć pod koniec seta Staltest prowadził już 19-16 i był bliski zapewnienia sobie gry w pierwszej lidze, to z czasem coś w ich szeregach zaczęło funkcjonować i drużyna Arka Kozłowskiego miała problem z tym by skończyć akcję. To sprawiło, że Volley doprowadził po chwili do wyrównania po 20 i finalnie, po długiej grze na przewagi wygrał seta do 24, przedłużając tym samym szanse na awans do pierwszej ligi. Bańka, w której po pierwszej odsłonie żyli gracze Volley Gdańsk pękła jednak w drugiej odsłonie, gdzie Staltest rozpoczął od wysokiego prowadzenia 9-3. Choć z czasem ‘żółto-czarni’ zniwelowali stratę do trzech oczek (16-13), to końcowa faza seta należała już do graczy w szarych strojach, którzy wygrywając seta – wywalczyli sobie bezpośredni awans do elity (21-15). Ostatni set to gra ‘o pietruszkę’. Ostatecznie finałową partię wygrała ekipa ‘żółto-czarnych’, która sezon Wiosna’24 skończyła na piątym miejscu w drugiej lidze.

APV Gdańsk – Hapag-Lloyd 3-0 (21-6; 21-12; 21-17)

Spotkanie drużyn, których los w obecnym sezonie był przesądzony rozpoczęło się od bardzo mocnego grania drużyny Grzegorza Żyły-Stawarskiego. Po kilku chwilach od pierwszego gwizdka sędziego, team w szarych trykotach prowadził już 9-2. Po trzech punktach z rzędu Oskara Lipińskiego, przewaga drużyny ze skrzydłami w logo urosła do stanu 12-3, po którym stało się jasne, że po chwili będą cieszyć się z wygrania seta. Ostatecznie, partia ta zakończyła się zwycięstwem Assistance Partner do sześciu. Zdecydowanie lepiej ‘Logistycy’ zaprezentowali się w środkowej odsłonie. O wygraniu seta nie mogło być rzecz jasna mowy. Po sekwencji asa, bloku oraz skutecznego ataku w wykonaniu Konrada Piotrowskiego, APV objęli prowadzenie 12-5 i finalnie zespół ‘Logistyków’ zdobył w tej partii dwanaście oczek. Jeśli mecz trwałby nie 3 a 5 setów to kto wie – być może Hapag-Lloyd zdobyłby swój premierowy punkt w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Po sporej liczbie błędów w wykonaniu faworyzowanej drużyny, na półmetku trzeciego seta był remis po 10. Po skutecznej zagrywce Karola Maćkowiaka, gracze w pomarańczowych strojach doświadczyli niezbyt częstego doznania, w którym to właśnie oni prowadzili (12-10). Po kilku chwilach wszystko wróciło jednak do normy i po dobrej serii przy zagrywce Grzegorza Żyły-Stawarskiego, APV wyszli na prowadzenie 16-13, którego już nie wypuścili.

KRUK Volley – Drużyna A 2-1 (22-20; 10-21; 21-18)

Choć wtorkowe starcie nie miało jakiegoś potężnego ciężaru gatunkowego to jednak zastanawialiśmy się, która ze stron zdoła wygrać mecz. W zapowiedziach przedmeczowych oraz ‘typerku SL3’ postawiliśmy na scenariusz, w którym to Drużyna A wygra spotkanie. W tej samej zapowiedzieli wytknęliśmy jednak to, że ostatni okres nie był zbyt udany dla drużyny dowodzonej przez libero – Karola Majkowskiego. Początek spotkania zdawał się to potwierdzać, bo po ataku ze środka siatki Agaty Ceynowa, Kruk objął prowadzenie 12-10. Mimo to, w dalszej części po atakach Mateusza Olszewskiego, Drużyna A doprowadziła do wyrównania, a nawet objęła prowadzenie 15-13. Końcowa faza seta to wyrównana partia, która finalnie zakończyła się zwycięstwem Kruków do 20. Niepowodzenie w pierwszej odsłonie rozsierdziło Drużynę A, która w środkowej odsłonie ‘zmiotła rywala z planszy’ i po dobrej grze w obronie i skutecznych kontrach prowadzili już 11-6. W dalszej części seta sytuacja nie uległa zmianie i finalnie partia zakończyła się zwycięstwem Drużyny A do 10. Ostatnia odsłona rozpoczęła się kapitalnie dla ‘Kruków’, którzy po asie serwisowym Damiana Borczaka, objęli prowadzenie 9-4. Z czasem Drużyna A próbowała odrabiać straty, ale po tym jak zbliżyli się do rywala na dwa oczka (16-14), ten znowu odjechał i finalnie wygrał trzeciego seta do 18, a cały mecz 2-1.

Speednet 2 – Kraken 2-1 (21-18; 21-18; 17-21)

Tak jak pisaliśmy w zapowiedziach – wiele osób zastanawiało się czy faktycznie grupa A była w obecnej kampanii mocniejsza niż B. Choć jeden mecz nie daje nam pełnej odpowiedzi, bo mówimy o zbyt małej próbie, to jednak jest jakąś wskazówką. Choć Speednet wygrał spotkanie, to musiał się bardzo mocno napocić. W pierwszym secie rywalizacji był bowiem moment, w którym wydawało się, że to gracze zza wschodniej granicy zdołają wygrać partię (17-14). Po chwili gracze Marka Ogonowskiego doprowadzili jednak do wyrównania (17-17) i epilogu tej historii możecie się domyślać (21-18). Środkowa odsłona to kontynuacja wyrównanej gry obu stron. Choć w środkowej partii ‘Programiści’ mieli niedokładne przyjęcie, to jednak mieli również Sławomira Janczaka, który dość często skutecznie atakował i przyłożył dużą cegiełkę do tego, że Speednet cieszył się po chwili z wygrania seta, a co za tym idzie – przepustkę do meczu barażowego z MiszMaszem (21-18). Trzecia odsłona nie miała już znaczenia w kontekście tego, która z ekip zagra w przyszłym tygodniu. W związku z powyższym w trzeciej odsłonie po obu stronach siatki czuć było już mniejsze ciśnienie. Finalnie partia ta skończyła się wygraną Krakena do 17. Choć nie udało im się awansować do baraży, postawę drużyny można z pewnością chwalić. Wtorkowe spotkanie należy traktować również jako dobre doświadczenie przed nadchodzącym sezonem, w którym Kraken ponownie podejmie z pewnością próby.

DNV – Tiger Team 0-3 (18-21; 19-21; 18-21)

Ligowe ostatki w wydaniu obu drużyn. Choć w teorii przed wtorkową serią wciąż nie było na 100% pewne czy ‘Tygrysy’ utrzymają się w trzeciej lidze, to rozpoczynając spotkanie – karty zostały rozdane. Stało się tak za sprawą faktu, że dość nieoczekiwanie swoje spotkanie z Krukami przegrała Drużyna A. Od początku spotkania widać było, że z ‘Tygrysów’ zeszło już powietrze i jak to się ładnie mówi – ‘nie byli gotowi umierać za każdą piłkę’. Spotkanie rozpoczęło się lepiej dla drużyny DNV, która po dwóch punktach bardzo aktywnego Błażeja Chabierskiego, objęła prowadzenie 8-6. W dalszej części seta gra obu drużyn się wyrównała i w drugiej części seta mieliśmy remis po 15. ‘Tygrysy’ zdołały wyjść na prowadzenie po dwóch atakach Tadeusza Jakubczyka (18-16) i po chwili to właśnie oni cieszyli się z wygrania seta (21-18). Druga odsłona rozpoczęła się bardzo podobnie jak premierowa partia. Tym razem w role pierwszoplanowej postaci wcielił się rozgrywający Paweł Krzyżak, po którego dwóch punktach z rzędu, DNV prowadziło 8-5. Sytuacja graczy w białych strojach była dobra do stanu 17-15. W końcówce bardzo ważną ‘kiwką’ popisał się Marcin Nasiorowski i w naszym odczuciu zmieniło to ‘układ sił’. Ostatecznie po dobrej końcówce Tiger Team wygrał tę partię do 19. O tym, że DNV zaprezentowali się we wtorkowy wieczór bardzo dobrze, Tiger Team przekonał się ponownie w trzecim secie. Choć drużynie w białych strojach nie udało się sięgnąć po choćby jeden punkt, to poprzeczka ponownie wisiała dość wysoko. Ostatecznie o tym, że Tiger Team wygrał również trzecią partię zadecydowała końcówka, w której gracze ciemnych strojach przeszli z 17-17 do wygranej 21-18, lądując finalnie na ósmym miejscu w ligowej układance.

TGD – MiszMasz 2-1 (21-17; 12-21; 21-17)

Spotkanie pomiędzy TGD a MiszMaszem było jednym z najważniejszych meczów nie tylko we wtorkowy wieczór, ale we wszystkich 91 potyczkach w drugiej lidze. We wtorkowy wieczór warzyły się bowiem losy utrzymania oraz spadków w drugiej klasie rozgrywkowej. Już w zapowiedziach pisaliśmy, że historycznie – MiszMasz bardzo często zdołał wykaraskać się z problemów. O tym czy podobnie będzie i tym razem, przekonamy się dopiero w meczu barażowym. Mimo przegranej we wtorkowy wieczór, MiszMasz zdołał bowiem uniknąć bezpośredniego spadku, a takie widmo zaglądało w oczy graczom Michała Grymuzy. Problem, o którym mówimy stał się bardzo poważny po pierwszym secie, w którym MiszMasz przegrał do 17. W naszym odczuciu, decydującą kwestią w kontekście tego, która z drużyn spadła bezpośrednio do trzeciej ligi był trzeci set, który ułożył się idealnie dla MiszMaszu i zakończył się ich zwycięstwem do 12. Dzięki tak wysokiej wygranej, gracze Michała Grymuzy zrobili sobie pokaźną zaliczkę małych punktów, co po kilkunastu minutach zaprocentowało. Tak się składa, że mimo faktu, że w trzecim secie MiszMasz przegrał do 17,  to finalnie w ligowej tabeli wyprzedził TGD i w przyszłym tygodniu zmierzy się w meczu barażowym ze Speednetem 2. Która z ekip będzie faworytem spotkania? Na tę chwilę stawiamy po 50% na każdą ze stron.

Flota Active Team – Tufi Team 1-2 (21-19; 17-21; 17-21)

Przed meczem pisaliśmy o tym, że aby Tufi Team mogło w ogóle marzyć o utrzymaniu w pierwszej klasie rozgrywkowej, musi wygrać bezpośrednie spotkanie z Flotą za komplet punktów. Choć w zapowiedziach wskazywaliśmy na to, że będą oni faworytem starcia, to jednak uznaliśmy, że Flota w bezpośredniej konfrontacji zdobędzie jeden punkt, kto wie – być może na wagę utrzymania w lidze. O tym czy tak będzie zadecyduje przyszłotygodniowe spotkanie barażowe z Szach-Matem. Wracając do wtorkowego spotkania, to o tym, że to Flota zagra finalnie w barażach przekonaliśmy się już po pierwszym secie, który gracze w granatowych strojach rozpoczęli od prowadzenia 6-1. Z czasem Tufi się jednak odkręciło i zdołało doprowadzić do wyrównania po 10. W dalszej części gracze Floty ponownie objęli kilkupunktowe prowadzenie 17-14, którego już nie wypuścili (21-19). Nie ma się co oszukiwać. Wraz z końcem pierwszego seta, który rozstrzygnął sytuację obu drużyn skończyły się również jakiekolwiek emocje. Na pożegnanie z pierwszą ligą gracze Mateusza Woźniaka wygrali drugiego oraz trzeciego seta do 17, co jak wiadomo jest dość marnym pocieszeniem. Jeśli chodzi o Flotę to w przyszłym tygodniu po raz kolejny zmierzą się oni w meczu barażowym o prawo gry w pierwszej lidze. Do tej pory się udawało, czy podobnie będzie tym razem? Oj, może być ciężko.

Merkury – EKO-HURT 3-0 (21-19; 21-18; 21-10)

Przed spotkaniem ‘na stole’ leżały trzy karty. Pierwsza – z tytułem mistrzowskim dla Eko-Hurtu, druga z wicemistrzostwem oraz trzecia, która sprawiała, że ‘Hurtownicy’ zajęli finalnie trzecią lokatę. Jak możecie się domyślać – gracze Eko-Hurt wybrali bramkę, w której krył się ZONK i finalnie w sezonie Wiosna’24 zgarniają brązowe medale. Tyle tematem wstępu. W dalszej części postaramy się skupić na Merkurym, który we wtorkowy wieczór zapisał nowy rozdział w historii Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Wygrana z Eko-Hurtem była zwieńczeniem kapitalnego sezonu i piątym tytułem mistrzowskim. Radość w ekipie Merkurego po spotkaniu była nie do opisania i w naszym odczuciu – w zespole widać było taką pasję, jakby w swoim życiu wygrali pierwsze medale, a wiadomo, że jest inaczej – nie tylko na podwórku SL3. Jeśli chodzi o rozgrywki Siatkarskiej Ligi Trójmiasta to Merkury sięgnął we wtorek po kolejny skalp i pod tym kątem nie ma sobie równych, tak jak nie miał równych w obecnym sezonie. Na przestrzeni sezonów mistrzowskie tytuły zdobywano w różnym stylu. Uważamy, że ten wywalczony w sezonie Wiosna’24 był wyjątkowy, bo poza wpadką na początku sezonu – gracze w granatowych strojach wygrali we wtorek jedenaste spotkanie z rzędu. Miało to tym większą wartość, że nastąpiło w konfrontacji z ustępującym Mistrzem – Eko-Hurtem. Ależ to było spotkanie w wykonaniu graczy Piotra Peplińskiego. Puszczając oczko do czytelników można wysnuć wniosek, że Eko-Hurt pozbawił się argumentów już na początku spotkania, bowiem z uszkodzonej na początku meczu butelki przez Mateusza Chyla uciekł chyba ‘gumisiowy sok’. Eko-Hurt przez całe spotkanie był wolniejszy, niedokładniejszy, mniej skuteczny, a przechodząc do ogółu – był po prostu drużyną słabszą. Trzeci set rywalizacji to prawdziwa deklasacja przez drużynę, która mimo wywalczonego mistrzostwa ‘parła po swoje’ wygrywając seta do…10 i pozbawiając tym samym rywali srebrnych medali. Byli nienasyceni jak dzikie zwierzę, które mimo, że najedzone – postanowiło zamęczyć rywala. Wow. Ale to było dobre. Brawo! Od dziś, Merkury może naszyć na swoje stroje gwiazdkę, która będzie przypominać rywalom o tym, że mierzą się pięciokrotnym zdobywcą mistrzostwa.  

Inter Marine Masters – ACTIVNI Gdańsk 1-2 (17-21; 16-21; 21-12)

Choć dla obu drużyn spotkanie było meczem o pietruszkę to jednak obie drużyny chciały zagrać swoją najlepszą siatkówkę. Wynik spotkania skutkował bowiem ostateczną pozycją w tabeli. Przed meczem Activni zajmowali 6 miejsce, a Inter Marine plasowali się na 7 pozycji, a w ligowej układance dzieliły ich tylko małe punkty. Dodatkowo przy zwycięstwie za pełną pule każda z tych drużyn przy baaaardzo sprzyjającej matematyce mogły wskoczyć nawet na 4 miejsce. Spotkanie zaczęło się od kilku długich wymian, w których obydwie drużyny nie mogły bezpośrednio dobić się w boisko. Były wybloki i obrony, szczególnie dobrze po stronie Activnych spisywał się w tym fragmencie gry libero Dariusz Lis, który kilkoma efektownymi obronami dał możliwość wyprowadzenia kontry, które raz po raz kończył kapitalnie dysponowany tego dnia Kacper Kwiatkowski. Po wspomnianym okresie, Activnym udało się odskoczyć na kilka punktów i taki status utrzymał się do końca seta (21-17). Otwarcie drugiego seta to dobra gra obu ekip. Jeśli chodzi o ‘Mastersów’ to zaczęli częściej wykorzystywać środkowych co raz po raz przynosiło efekt w postaci punktów. Warto wspomnieć, że w tym secie zaczęły się ‘pyskówki’ z obu stron pod siatką, gdzie prym wiódł niezawodny Marcin Nowicki, który co chwilę zaczepiał pod siatką kolejnych rywali. Całość przebiegała jednak w miarę sportowej atmosferze i nie stanowiła dla graczy obu drużyn większego problemu. Wracając do wydarzeń okołosportowych, ponownie Kacper Kwiatkowski skutecznie atakował w boisko z często sytuacyjnych piłek i wydatnie przyczynił się do zwycięstwa ACTIVNYCH do 16. Trzeci set to przebudzenie Inter Marine, gdzie do głosu doszedł wreszcie duet Andrzej Masiak oraz Marcin Karbownik. Finałowa partia to jednostronne widowisko, w którym ‘Mastersi’ wygrali do 12, choć na dobrą sprawę nic to już nie zmieniało. Na koniec warto wspomnieć o dość zabawnej sytuacji, w której ACTIVNI mieli dodatkową motywację w postaci postawienia ‘złotego napoju’ dla zawodnika, który zdoła zablokować Andrzeja Masiaka. Choć blisko było kilka razy to sztuka ta udała się tylko środkowemu Krzysztofowi Domarosowi – gratulujemy!

Zapowiedź – MATCHDAY #39

Rozpoczynamy ostatni dzień meczowy. Dziś wieczorem rozstrzygnie się, która z ekip sięgnie po złoto! Stanie się to po bezpośrednim pojedynku, w którym Merkury podejmie Eko-Hurt. Na brak emocji nie będziemy narzekać również w drugiej lidze, w której zmierzą się Volley ze Staltestem, a także w ‘barażu o baraż’, gdzie dojdzie do pojedynku Speednetu 2 z Krakenem. Oj, ostatni dzień meczowy zdaje się być jednym z najciekawszych dni meczowych w historii SL3. Nie możemy się doczekać!

Volley Gdańsk – Staltest Pomorze

Godz.: 19:00, boisko nr: 1

Po wczorajszych wynikach meczów 22 BLT Malbork z Hydrą oraz Szach-Matu ze Złomowcem, rozjaśniła nam się dość mocno sytuacja. Stało się bowiem jasne, że obojętnie co się nie wydarzy, gracze z Malborka znajdą się poza burtą. Niestety dla Volleya oraz Staltestu stało się też jasne, że Szach-Mat zagwarantował sobie miejsce na podium. To oznacza, że we wtorkowy wieczór hale Ergo Arenę w smutku opuszczać będą albo gracze Volleya albo Staltestu. Wszystko za sprawą tego, że dla jednych z nich zabraknie miejsca na podium. Zdecydowanie większe szanse na medale mają gracze Staltestu, którym do bezpośredniego awansu do elity brakuje tego by wygrali oni choć jednego seta i w dwóch pozostałych nie roztrwonić przewagi ‘małych punktów’. Gdyby stało się jednak inaczej i Staltest przegrałby walkę o pierwszą ligę, to mówilibyśmy o jednym z największych zwrotów akcji w historii Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Uważamy, że do takiego nie dojdzie, ale Staltest zagra we wtorkowy wieczór pod ogromną presją, która może przełożyć się na ich potencjalne problemy. Z pewnością na taki scenariusz liczą gracze Volley Gdańsk, którzy mają szanse na to by skorzystać z początku okresu urlopowego i skorzystać z super okazji ‘last minute’. Jeśli ‘żółto-czarni’ wygrają dziś za komplet punktów to prawdopodobnie wskoczą w ligowej tabeli nad swojego wtorkowego rywala. Czemu prawdopodobnie? Bo może się okazać, że będą mieli gorsze ‘małe punkty’ od drużyny Arkadiusza Kozłowskiego. Oj, będzie ciekawie.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

APV Gdańsk – Hapag-Lloyd

Godz.: 19:00, boisko nr: 2

Dla obu drużyn wtorkowe spotkanie będzie pożegnaniem z trzecią klasą rozgrywkową. W zdecydowanie lepszych nastrojach z trzecią ligą żegnają się gracze Grzegorza Żyły-Stawarskiego, którzy w sezonie Wiosna’24 zgromadzili dziesięć punktów w trzynastu spotkaniach. Na taki dorobek złożyło się dziesięć porażek oraz trzy zwycięstwa. Jak to zwykle w takich przypadkach bywa, można odnieść wrażenie, że spadającym z ligi graczom APV zabrakło…czasu. Na przestrzeni sezonu, team w szarych trykotach zaprezentował bowiem dwa oblicza. Dość dobrze obrazują to spotkania APV z Portem Gdańsk. W pierwszym meczu obu drużyn, zespół Grzegorza Żyły-Stawarskiego zagrał tragicznie i w konsekwencji jednego z setów przegrał…do trzech. Dokładnie z tym samym Portem, dwa miesiące później gracze APV zaprezentowali się o niebo lepiej i finalnie to właśnie oni cieszyli się ze zwycięstwa. Co ciekawe, kilkanaście dni wcześniej ograli jeszcze Craftvenę i to pokazuje, że w obecnym sezonie mieli szanse na utrzymanie. Cóż, stało się inaczej. We wtorkowy wieczór przedostatnia drużyna w ligowej tabeli będzie miała okazję do poprawienia nastrojów. Aby tak się stało APV musi wygrać za komplet punktów. Wydaje się, że taki scenariusz jest najbardziej prawdopodobnym. W obecnej kampanii Hapag-Lloyd rozegrał trzynaście meczów, w których ani razu nie udało im się sięgnąć po choćby jeden punkt. Najbliżej szczęścia team Joanny Kożuch był w minionym tygodniu, w którym w jednym z setów ugrali 19 punktów. Wydaje nam się, że sukcesywnie dystans pomiędzy ‘Logistykami’ a innymi drużynami w lidze się zmniejsza i tego trendu już nic nie powstrzyma. Jesteśmy przekonani, że wspólne treningi oraz doświadczenie zbierane w lidze niedługo zaprocentują i w nowopowstałej czwartej lidze, ‘Pomarańczowi’ będą zbierać pierwsze owoce ciężkiej pracy.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

KRUK Volley – Drużyna A

Godz.: 19:00, boisko nr: 3

Drużynę A w trzeciej klasie rozgrywkowej utrzymuje aktualnie już tylko matematyka. Do niedawna team Karola Majkowskiego mógł żyć w przeświadczeniu, że uda im się utrzymać. Niestety końcówka sezonu zbiegła się w czasie z gorszą formą drużyny w czarnych strojach. Ostatnie pięć spotkań to aż cztery porażki i tylko jedno zwycięstwo po podziale punktów. Łącznie na piętnaście możliwych punktów, Drużyna A zgarnęła zaledwie cztery. Dla porównania ich główni rywale w walce o utrzymanie – drużyna Tiger Team zgarnęła ich aż dziesięć. Co ciekawe – wliczają się do tego trzy oczka w konfrontacji z Drużyną A. Choć zabrzmi to dla Drużyny A boleśnie, to uważamy, że utrzymanie ‘Tygrysów’ kosztem Drużyny A zdaje się być dość… sprawiedliwe. Jeśli chodzi o wtorkowego rywala Drużyny A – Kruk Volley to kwestia ich spadku z ligi rozstrzygnęła się już jakiś czas temu. Co ciekawe – ‘Kruki’ wygrali w obecnej kampanii dokładnie taką samą liczbę spotkań jak Drużyna A. Niestety dla nich sumarycznie wygrali o trzy sety mniej i biorąc pod uwagę to, że z ligi spada pięć ekip – co do ‘Kruczego losu’ nie było wątpliwości. Wtorkowa konfrontacja będzie dla obu ekip okazją na poprawienie niezbyt dobrych nastrojów.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Speednet 2 – Kraken

Godz.: 20:00, boisko nr: 1

Według dość powszechnej opinii, w obecnym sezonie, grupa A w trzeciej lidze była zdecydowanie mocniejsza niż B. O tym czy faktycznie tak było przekonamy się już za kilka godzin. W obecnym sezonie awans do drugiej ligi jest utrudniony tym bardziej, że aby dostać się do drugiej klasy rozgrywkowej trzeba wywalczyć bezpośredni awans, albo wygrać…dwa mecze barażowe. Pierwszym z nich jest ‘baraż o baraż’, w którym zmierzą się trzecia siła grupy A oraz druga grupy B. Jeśli chodzi o Speednet to w obecnej kampanii, zespół Marka Ogonowskiego przegrał zaledwie dwa spotkania. Niestety dla ‘Różowych’, konkurencja w obecnym sezonie była piekielnie mocna o czym świadczy liczba punktów zdobytych przez BES Boys BLUM oraz Challengers. Jeśli chodzi o zespół Jurija Charczuka to przez długi czas obecnej kampanii wydawało się, że ‘obejdą się oni smakiem’ i dwa pierwsze miejsca zgarną gracze Fux Pępowo oraz Team Spontan. Mimo, że mało kto wskazywał na taki scenariusz, Kraken pokonał w sezonie obie faworyzowane drużyny i zagwarantował sobie prawo do gry we wtorkowym meczu. Która z drużyn będzie we wtorek górą? Sądzimy, że więcej argumentów mają gracze Speednetu. Jak pokazał jednak obecny sezon – Kraken potrafi grać dobrą siatkówkę i zaskoczyć rywala.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

DNV – Tiger Team

Godz.: 20:00, boisko nr: 2

Jakie scenariusze leżą aktualnie na stole? Realny jest tylko jeden – ten, w którym Tiger Team utrzymuje się w trzeciej klasie rozgrywkowej. Jest również ten, o którym należy wspomnieć, ale jest on tak mało prawdopodobny, że ‘szkoda strzępić’. Jest to bowiem scenariusz wyjęty z baśni Andersena, w którym Tiger Team przegrywa z DNV 0-3 dużą różnicą małych punktów, a na dodatek Drużyna A wygrywa z ‘Krukami’ 3-0 i małymi punktami demoluje przeciwnika. Ok, przebrnęliśmy przez to, o czym trzeba było napisać. Prawda jest taka, że utrzymanie ‘Tygrysów’ jest tak pewne, że aby zarobić złotówkę w razie przegranego zakładu dalibyśmy sobie uciąć rękę. Rozumiecie – mimo, że nagroda z wygranej niezbyt okazała, to wciąż jest to jednak pieniądz, który leży na ulicy. Choć wyobraźnie mamy naprawdę bujną to nie ma takiej siły, żeby Tiger Team przerżnął z DNV za komplet punktów, co i tak byłoby tylko częścią całej układanki. Szerzej o sytuacji ‘Tygrysów’ porozmawialiśmy w trakcie ostatniego magazynu. W naszych oczach team Dawida Staszyńskiego dysponuje takim potencjałem, że spokojnie powinien być o kilka pozycji w ligowej tabeli wyżej. Wspomniany potencjał team w granatowych barwach udowodnił w czterech ostatnich spotkaniach, w których na dwanaście możliwych oczek, Tiger sięgnął po 10. Sądzimy, że we wtorkowy wieczór dorzucą kolejne trzy. Jeśli chodzi o DNV, to zespół Stanisława Paszkowskiego jest już pogodzony z tym, że w kolejnym sezonie wystąpią oni w czwartej klasie rozgrywkowej. W obecnej kampanii drużyna z Gdyni miała lepsze i gorsze momenty, ale wygrywając zaledwie dwa z dwunastu spotkań nie ma co liczyć na trzecioligowy byt. Tak jak pisaliśmy, nie sądzimy, że we wtorek niekorzystny bilans ulegnie poprawie.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

TGD – MiszMasz

Godz.: 20:00, boisko nr: 3

Dla którejś z drużyn, wtorkowe spotkanie będzie ‘gwoździem do drugoligowej trumny’. Po czterech punktach w dwóch ostatnich spotkaniach Floty Active Team 2, stało się jasne, że obojętnie jaką konfiguracji spotkań nie ułożymy, to przegrany meczu będzie miał kłopociki. Albo spadną bezpośrednio, albo w najlepszym przypadku, dzięki lepszemu bilansowi małych punktów zagrają w meczu barażowym. Stanie się tak w momencie, kiedy spotkanie małą różnicą punktową wygra 2-1 ekipa TGD. Jeśli jednak spotkanie przegra TGD, to żadna siła nie utrzyma ich w drugiej lidze. Oczywiste jest to, że lepszą sytuację w tabeli mają gracze MiszMasz, którzy w przypadku wygranej w stosunku 2-1 unikną nie tylko spadku, ale również meczu barażowego. Tak jak podkreślaliśmy jakiś czas temu – MiszMasz nie musiałby się martwić o drugoligowy byt, gdyby choć raz w obecnym sezonie wygrał spotkanie za komplet punktów, co tylko pokazuje jak bardzo jest to ważne. Która z drużyn ma w naszych oczach więcej szans na wygraną? Uważamy, że więcej argumentów mają gracze Michała Grymuzy, którzy w przeszłości byli kilka razy w podbramkowych sytuacjach. Za każdym razem wychodzili z opresji obronną ręką. Czy podobnie będzie i tym razem? Stawiamy na 2-1 dla MiszMaszu.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Flota Active Team – Tufi Team

Godz.: 21:00, boisko nr: 1

Choć mówiliśmy o tym wielokrotnie to nie zawahamy się powtórzyć. Przez bardzo długi czas obecnego sezonu, wydawało się, że ‘karty zostały rozdane’. O ile w grupie mistrzowskiej sytuacja była zagmatwana przez niemal cały czas tak w grupie spadkowej chyba nikt nie spodziewał się większych perturbacji. Według ‘ładu’, który panował jeszcze kilka dni temu, wydawało się, że z ligi polecą MPS Volley oraz Tufi Team. Dodatkowo, nie po raz pierwszy w swojej historii Flota Active Team miała grać w meczu barażowym o prawo gry w pierwszej lidze w kolejnym sezonie. Co stało się, że narracja się zupełnie zmieniła? Niech za wytłumaczenie posłuży 18 sekundowy filmik:

Nie ma się co oszukiwać, Tufi był już jedną nogą w drugiej lidze. Nagle, po zwycięstwie z Bossmanem za komplet punktów oraz wygraną z MPS-em, nasz wrestler wciąż ma szanse na utrzymanie. Aby tak się stało, zespół Mateusza Woźniaka musi wygrać z Flotą Active Team za komplet punktów. O to nie będzie rzecz jasna łatwo, bo w naszym odczuciu na przestrzeni całego sezonu Flota grała lepiej. Jak to zwykle w takich sytuacjach bywa, cała sytuacja ma drugie dno. Tym jest to, że jeśli spojrzymy na historię to dostrzeżemy, że to Tuffikom wiodło się w bezpośrednich spotkaniach lepiej. Czy podobnie będzie i tym razem? Nawet, jeśli to wydaje nam się, że komplet punktów dający Tufi baraże jest mało prawdopodobnym scenariuszem. Choć będzie blisko to w naszych oczach Flota będzie miała po meczu więcej powodów do optymizmu.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Merkury – Eko-Hurt

Godz.: 21:00, boisko nr: 2

To będzie idealne zakończenie sezonu Wiosna’24. Wszystko za sprawą tego, że o tym, która z drużyn sięgnie po złote medale zadecyduje ostatni, bezpośredni mecz pomiędzy Merkurym a Eko-Hurtem. Na przestrzeni sezonów, obie drużyny poznały już smak mistrzostwa. W przypadku Merkurego były to cztery tytuły zdobywane w sezonach: Wiosna’21, Jesień’21, Wiosna’22 oraz Jesień’22. Jeśli chodzi o Eko-Hurt to z mistrzostwa ‘Hurtownicy’ cieszyli się dwukrotnie. Po pierwszy tytuł sięgnęli w sezonie Jesień’20 i na drugi musieli czekać trzy lata. Ostatecznie sięgnęli po niego w sezonie Jesień’23, co sprawia, że przynajmniej do godziny 21:00 będą aktualnym Mistrzem SL3. Jeśli chodzi o obecny sezon to przez bardzo długi czas wydawało się, że Eko-Hurt będzie ‘pewniakiem’. Pierwsze siedem spotkań obecnej kampanii to rewelacyjna forma zespołu Konrada Gawrewicza, po której Eko-Hurt liderował w tabeli. Po czasie dobrze naoliwiona maszyna zaczęła szwankować, zespół wpadł w dołek i w konsekwencji w pięciu kolejnych spotkaniach wygrali tylko dwa razy i na piętnaście możliwych punktów sięgnął po zaledwie…pięć. Gorszy okres Eko-Hurtu wykorzystała ekipa Piotra Peplińskiego, która aktualnie może poszczycić się kapitalną serią jedenastu zwycięstw z rzędu! Uważamy, że kwestia mistrzostwa byłaby już rozstrzygnięta, gdyby w kilku spotkaniach Merkury potrafił postawić kropkę nad ‘i’ wygrywając za komplet punktów. Tak czy siak biorąc pod uwagę okoliczności jakiekolwiek marudzenie byłoby niegodziwością. Która z drużyn sięgnie po mistrzostwo? Zdecydowanie większe szanse na tryumf mają gracze Merkurego, którzy do mistrzostwa potrzebują tylko jednego punktu. Aby jednak mówić o stuprocentowym szczęściu – Merkury zrobi wszystko by dziś wygrać. W naszym odczuciu to im się uda.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Inter Marine Masters – ACTIVNI Gdańsk

Godz.: 21:00, boisko nr: 3

Choć przed sezonem wiadomym było to, że w trzeciej lidze grupy A jest spora konkurencja to jednak zarówno Inter Marine Masters, jak i ACTIVNI Gdańsk mieli nadzieje, że uda im się wskoczyć na podium rozgrywek. Cóż. Dziś wiemy, że plan nakreślany w głowach graczy obu drużyn się nie zmaterializuje. W najbardziej optymistycznym wariancie, zarówno jedni jak i drudzy mogą powalczyć o czwarte miejsce. Aby tak się jednak stało, jedna z ekip musi wygrać za komplet punktów, a na dodatek zrobić to dużą różnicą małych punktów. Wszystko za sprawą faktu, że BL Volley, które znajduje się tuż za podium ma o wiele lepszy bilans niż zarówno ‘Mastersi’, jak i ACTIVNI. W naszym odczuciu mecz zakończy się podziałem punktów, a to z kolei sprawi, że jedna z ekip skończy sezon na…siódmym miejscu, co będzie bardzo dużym rozczarowaniem. Co ciekawe, do bezpośredniego spotkania obu drużyn miało dojść już w ubiegły czwartek. Ostatecznie, Inter Marine Masters dogadało się z Bayerem Gdańsk, aby ci ich zastąpili i jak się okazało była to dobra decyzja dla ‘Aptekarzy’. W bardzo wyrównanym meczu z ACTIVNYMI, Bayer Gdańsk wygrał bowiem spotkanie i skomplikował sytuację drużyny Artura Kurkowskiego w ligowej układance. Która z drużyn wygra wtorkowe starcie? Nieco więcej szans dajemy ‘Mastersom’. Uważamy jednak, że będzie to wyrównane spotkanie, które zakończy się podziałem punktów.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

MATCHDAY #38

Za nami przedostatni dzień meczowy. W poniedziałkowy wieczór poznaliśmy Mistrzów trzeciej ligi grup A oraz B. Dodatkowo, bardzo ważny krok w kierunku pierwszej ligi postawiła ekipa ‘Szachistów’, którzy wygrali za komplet punktów ze Złomowcem. Zapraszamy na podsumowanie!

Złomowiec Gdańsk – Szach-Mat 0-3 (18-21; 16-21; 17-21)

Przed meczem dużo uwagi skupiliśmy na presji, która w poniedziałkowy wieczór będzie ciążyła na graczach Szach-Mat. Choć na przestrzeni całego sezonu Szach-Mat miał swój kryzys to jednak druga część edycji Wiosna’24 była bardzo udana, a to z kolei sprawia, że do ostatniego dnia meczowego Szach-Mat ma szanse na bezpośredni awans do elity. Nawet, jeśli tego celu nie uda się zrealizować, to i tak – gracze ‘królewskiej gry’ zagwarantowali sobie minimum mecz barażowy, a idąc dalej – kwestia awansu do elity jest aktualnie bardzo prawdopodobnym scenariuszem. Mimo to – Szach-Mat w poniedziałkowy wieczór nie uniknął ‘chwili grozy’. Tak było chociażby od początku spotkania, w którym ‘Szachiści’ wyglądali na bardzo spiętych i grając przeciw rozluźnionym przeciwnikom, przegrywali 2-5. Po chwili, kiedy puściły pierwsze nerwy – wszystko wróciło do normy i faworyt zaczął grać zdecydowanie lepiej i po wyrównanym środkowym fragmencie, objął prowadzenie po blokach Adriana Krampichowskiego oraz Jakuba Górki (18-16), a następnie wygrał seta do 18. Środkowa odsłona rozpoczęła się dla ‘Szachistów’ idealnie. Po dwóch blokach Sławomira Mizeraczyka, Szach-Mat prowadził na półmetku seta 10-4 i nie miał najmniejszych problemów z tym by wygrać partię do 16. Bardzo podobnie wyglądała ostatnia odsłona, którą po dwóch punktach atakującego w czarnych strojach, Szach-Mat objął prowadzenie 7-2 i po kilku minutach cieszył się z kompletu oczek zapewniającego im podium rozgrywek. Na ostateczne rozstrzygnięcia przyjdzie im jednak poczekać do jutrzejszego spotkania Staltestu z Volleyem Gdańsk.

Craftvena – Port Gdańsk 1-2 (11-21; 21-18; 21-23)

Od pewnego czasu gracze Craftveny przekomarzali się z Redakcją o procenty, które wskazywaliśmy w kontekście ich utrzymania. Niestety dla nich – po ostatniej porażce z Wolves Volley, szanse ‘Rzemieślników’ na utrzymanie w trzeciej lidze spadły w naszych oczach do 0,001%. Aby pozostać w trzeciej klasie rozgrywkowej, ‘Portowcy’ musieliby się chyba nie stawić  w sali treningowej Ergo Arena. Cóż, nie dość, że się stawili, to utrzymanie w trzeciej lidze przypieczętowali i to z przytupem w pierwszym secie rywalizacji. Co ciekawe – choć ‘Portowcy’ grali o utrzymanie to nie przeszkadzało im to, by wyrazić zgodę na to, by Krzysztof Lewandowski grał przez cały mecz w drugiej linii, a Jędrzej Szadejko w pierwszej. Wracając do pierwszego seta, po bardzo dobrej grze w obronie drużyny ‘z doków’, wyszli oni na prowadzenie 10-4. Choć z czasem Craftvena odrobiła nieco stratę to finalnie ‘Portowcy’ wygrali tę partię do 11. Środkowa odsłona była zdecydowanie bardziej wyrównanym fragmentem meczu. Duża w tym zasługa ‘Rzemieślników’, którzy zaczęli grać zdecydowanie lepszą siatkówkę i po ataku kapitana – Bartka Zakrzewskiego, zespół w czarnych strojach prowadził 9-6. W dalszej części nie brakowało gry fair-play, o której już wspominaliśmy. Tym razem, kapitan Portu pomimo faktu, że jego drużyna goniła wynik (11-14), przyznał się sędziemu do dotknięcia piłki w bloku. Mimo straty punktu we wspomnianej akcji, Port zdołał doprowadzić do wyrównania po 17, ale ostatnie słowo w secie należało już do Craftveny, która doprowadziła do wyrównania (21-18). Ostatni set rywalizacji był mała powtórką tego, co oglądaliśmy w meczu Craftveny z Wolves Volley. Mimo, że ‘Rzemieślnicy’ prowadzili już 17-14, to w końcowej fazie meczu dali sobie wydrzeć zwycięstwo sprzed nosa (23-21).

Oliwa Team – Maritex 2-1 (21-17; 21-14; 15-21)

Postawa Oliwy Team mogłaby być przedstawiana przez wszystkich ‘kołczów’ jako wzór tego, że ‘cierpliwość popłaca’. Oj, nie był to łatwy sezon drużyny ‘z serca Gdańska’. Warto jednak pochwalić Oliwę, bo pomimo tego, że już od jakiegoś czasu było wiadomo, że spadają oni do trzeciej ligi – team w zielonych barwach się nie zniechęcał. To jak się okazało – popłaciło w ostatni dzień meczowy, gdzie Oliwa ograła sąsiada w tabeli – Maritex Gdańsk. Gracze w zielonych strojach zanotowali kapitalne otwarcie meczu, gdzie po dobrej grze blok-obrona, team w zielonych strojach prowadził 8-4. Jakby tego było mało, w dalszej części Oliwa grała na tyle szybko, że Maritexowi było trudno o to by ustawić podwójny blok. Wszystko to, o czym piszemy miało oczywiście konsekwencje w postaci wygranej ‘Oliwiaków’ do 17. Jeszcze większa dysproporcja pomiędzy drużynami była w drugiej odsłonie. Po raz kolejny Oliwa imponowała blokami, po których następowały skuteczne kontry (9-6). Dalsza część seta to kontynuacja bardzo dobrego występu ‘czerwonej latarni ligi’ i pewna ich pewna wygrana do 14. Trzeci set to nagły zwrot akcji. Po trzech asach serwisowych z rzędu gracza, którego najczęściej oglądamy na libero (Konrad Szaruga), Maritex objął prowadzenie 10-7. W dalszej części seta wspomniany gracz kontynuował kanonadę z pola serwisowego i kiedy na tablicy wyników było 14-7, stało się jasne, że w meczu dojdzie do podziału punktów. Niezależnie jednak od tego – obie drużyny spotkają się w kolejnym sezonie w trzeciej klasie rozgrywkowej.  

22 BLT Malbork – Hydra Volleyball Team 2-1 (21-23; 21-18; 21-17)

Tak jak wspominaliśmy w zapowiedziach – wygrana w stosunku 2-1 nic graczom z Malborka nie dawała. Ba, strata choćby oczka pozbawiała ‘Lotników’ szans na awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Prawdę mówiąc w obozie 22 BLT Malbork nie widzieliśmy przesadnej woli walki i wiary, że uda się awansować. Warto podkreślić tu fakt, że poza samą potencjalną wygraną za komplet punktów, gracze z Malborka musieli dodatkowo liczyć na innych. Jak się okazało – wszystko stało się jasne już po pierwszym secie, który padł łupem ‘Bestii’. Hydra Volleyball Team miała w pierwszej partii inicjatywę i z krótkimi przerwami to właśnie oni prowadzili grę (6-3; 9-6; 15-12, czy wreszcie 20-17). Co ciekawe, te ostatnie prowadzenie graczom w złotych strojach niemal wyślizgnęło się z rąk, bowiem skoncentrowani gracze z Malborka doprowadzili w końcówce do wyrównania po 20. Po chwili jednak nie poszli za ciosem i zamiast tego zepsuli dwie zagrywki, na co asem serwisowym kończącym seta odpowiedział środkowy – Paweł Bugowski. Druga odsłona rozpoczęła się zdecydowanie lepiej dla graczy w niebieskich strojach, którzy po ataku oraz asie Mikołaja Skotarka, objęli prowadzenie 8-4. Mniej więcej czteropunktową przewagę, ‘Lotnicy’ utrzymywali aż do końca seta 21-18. Ostatni set to bardzo podobna historia do tej, którą oglądaliśmy chwilę wcześniej. Po kilku punktach Dominika Dzieciucha, gracze z Malborka objęli prowadzenie 8-3, którego nikt nie był im w stanie już odebrać. Nawet ‘Bestia’ (21-17). 

AXIS – Flota Active Team 2 2-1 (21-17; 12-21; 21-15)

Tak jak drużyny walczące o utrzymanie patrzyły kilka dni temu na Złomowca, tak w poniedziałkowy wieczór patrzyły na AXIS. Gracze w czerwonych strojach podchodzili do spotkania z Flotą w podobnym położeniu. Ani nie walczyli o podium, ani nie musieli się bronić przed spadkiem. W takich okolicznościach trudno niekiedy jest spiąć cztery litery. Jeśli chodzi o postawę AXIS to byliśmy o nich spokojni. Gracze w czerwonych barwach zdają się być nienasyceni. Dodatkowo – dość ważnym argumentem było to, że drużynie Fabiana Polita zależało na tym by po raz kolejny utrzeć nosa drużynie, z którą razem awansowali do drugiej ligi. Pierwszy set wyszedł im bardzo dobrze, rozpoczął się bowiem od prowadzenia 11-4 graczy w czerwonych strojach i stało się jasne, że już tego nie wypuszczą (21-17). Jak po takiej pierwszej partii można zagrać tak jak w środkowej odsłonie? Cóż, nie mamy pojęcia. Faktem jest, że drużyna, którą ledwo co pochwaliliśmy w magazynie za to, że popełniają najmniej błędów – tym razem popełniła ich mnóstwo. Ataki w aut, nieporozumienia, zrywane sieci. Oj, brzydko to wyglądało, a Flota widząc, że przeciwnik ‘nie ogarnia’, nie miała problemów z tym by wygrać do 12. Ostatni set to lepsze otwarcie ‘Czerwonych’, którzy po dwóch kiwkach Tomasza Sadowskiego, objęli prowadzenie 8-6. Po chwili gracze Fabiana Polita poszli za ciosem i ostatecznie wygrali tę partię do 15. O tym czy Flota zdoła się finalnie utrzymać przekonamy się we wtorek wieczorem.

Team Spontan – Hapag-Lloyd 3-0 (21-5; 21-9; 21-14)

Ligowe ostatki w wydaniu Team Spontan były dla nich dość smutnym wydarzeniem. Tego samego dnia w hali treningowej Ergo Arena toczyły się bowiem mecze o mistrzostwo czy awans do wyższej klasy rozgrywkowej. W międzyczasie ‘Spontaniczni’ rywalizowali o dziesiąte zwycięstwo w sezonie, które i tak nie zmieniałoby ich położenia. Co innego Hapag-Lloyd. Tu była szansa na napisanie historii. Stałoby się tak, gdyby ‘Logistycy’ sięgnęli po pierwszy punkt w historii SL3. Plan był tym bardziej utrudniony, że po raz pierwszy w historii w szeregach ‘Logistyków’ zobaczyliśmy tak poważne problemy kadrowe. Pierwszy set to historia, którą w obecnym sezonie oglądaliśmy już wielokrotnie. Po prawdziwej kanonadzie w wykonaniu ‘Spontanicznych’, gracze Piotra Raczyńskiego prowadzili już…13-1! Na szczęście dla kondycji psychicznej drużyny Hapag-Lloyd, po chwili zdobyli oni kilka punktów (głównie za sprawą błędów rywali) i finalnie kończyli seta z pięcioma oczkami na koncie. Środkowa partia to nieco inny charakter, w którym Hapag na początku trzymał się dość dzielnie (6-4). Im dłużej trwał jednak set, tym bardziej zarysowała się przewaga faworyta, który tym razem wygrał do 9. Choć trzeci set rozpoczął się od prowadzenia ‘Spontanicznych’ 9-0, w dalszej części team Piotra Raczyńskiego ewidentnie zwolnił, co przełożyło się na sporo błędów z ich strony. Finalnie po dwóch punktach Bartłomieja Piechockiego w końcówce meczu, Hapag zgarnął w tej partii 14 oczek. 

Kraken – Fux Pępowo 0-3 (11-21; 17-21; 18-21)

Choć każdy wiedział jaki będzie epilog tej historii to jednak musieliśmy się wstrzymać z tym, by koronować graczy z Pępowa już tydzień temu. Do momentu rozstrzygnięcia poniedziałkowego meczu czekaliśmy również z tym by ogłosić, że Kraken zagra w dzisiejszym meczu ze Speednetem o prawo gry w meczu barażowym o drugą ligę. Cała sytuacja związana była z tym, że czysto teoretycznie, Kraken mógł opędzlować rywali pozwalając im zdobyć kilka punkcików w meczu. Już w pierwszym Fux wybił rywalom ostatni argument w postaci ‘matematycznych szans’. Wygrywając seta do 11 stało się jasne, że Fux wygrał ligowe zmagania w grupie B. Tak jak jednak podejrzewaliśmy, ‘Koniczynki’ parły dalej po swoje chcąc wziąć udany rewanż za pierwsze spotkanie obu drużyn oraz po to, by zakończyć ligowe zmagania ‘na pełnej’. Finalnie, druga odsłona zakończyła się zwycięstwem zespołu Andrzeja Pipki do 17. Największym wyzwaniem dla Fuxa, okazała się finałowa partia, w której po ataku Antona Kheruvimova, Kraken prowadził 18-17. Choć Fux był przez moment w opałach, to po chwili wyszli z opresji ‘obronną ręką’ wygrywając spotkanie za komplet punktów i pieczętując tym samym zwycięstwo w lidze z sześcioma oczkami przewagi. Przed zespołem Andrzeja Pipki kilka dobrych tygodni na regenerację, po której staną oni do walki w drugoligowych zmaganiach. Czy będą tam również gracze Jurija Charczuka? Przekonamy się w przeciągu kilku dni. Pierwszy krok w kierunku realizacji planu, Kraken może wykonać już dziś.

Speednet 2 – Challengers 1-2 (17-21; 19-21; 21-17)

Podobnie jak w ubiegłym tygodniu, tak i w poniedziałkowy wieczór Speednet 2 rywalizował z drużyną, która walczyła o wygranie ligi. Tak jak miało to miejsce tydzień temu, Speednet wyszarpał od rywali jednego seta, a to sprawiło, że po dwóch wspomnianych meczach zachowany został status qou. Oznacza to, że Challengers zakończyło ligowe zmagania na pierwszym miejscu i awansowali bezpośrednio do drugiej ligi. Jeśli chodzi o Speednet 2, to o tym czy gracze Marka Ogonowskiego awansują do drugiej klasy rozgrywkowej, zadecydują mecze barażowe. Samo spotkanie rozpoczęło się od wymiany ciosów z obu stron, po której na tablicy wyników mieliśmy remis po 8. W dalszej części Speednet miał spore problemy z tym by powstrzymać atakującego Challengers, po którego punktach mieliśmy 18-12 i koniec emocji w pierwszej partii (21-17). Przed środkową odsłoną Speednet postanowił zrobić małe przemeblowanie, w którym na swoją nominalną pozycję atakującego przeszedł Dominik Marlęga, co sprawiło, że gra ‘Programistów’ się wyraźnie poprawiła. Końcówka seta to stan po 18, po której – trzy punkty dla swojej drużyny zdobył niezawodny Mariusz Kuczko (21-19). Przed trzecim setem stało się jasne, że aby Challengers zdobyli mistrzostwo muszą uniknąć wysokiej porażki. Tyle teoria, bo w trakcie seta gracze Wojciecha Lewińskiego byli w poważnych tarapatach (14-9). Ostatecznie set zakończył się wynikiem 21-17 dla Speednetu, co było równoznaczne z tym, że Mistrzem trzeciej ligi grupy A została ekipa Challengersów – gratulacje!

Speednet – Old Boys 2-1 (21-17; 21-12; 21-23)

W ostatnim czasie wskazywaliśmy na to, że w końcówce sezonu Speednet ma szansę na to by zakończyć sezon ze srebrnymi medalami na szyi. Aby tak się jednak stało ‘Programiści’ musieli wygrać poniedziałkowe starcie, a na dodatek liczyć na to, że we wtorkowym spotkaniu Merkury wygra z Eko-Hurtem. Czy wynik sprawia, że Speednet się do tego przybliżył? I tak i nie. Po dwóch pewnie wygranych setach wydawało się, że gracze Łukasza Żurawskiego pójdą za ciosem i sięgną również po ostatni punkt w sezonie. Stało się jednak inaczej i aby znaleźć się na drugim miejscu podium, Eko-Hurt musi przegrać dziś w stosunku 0-3. Samo spotkanie rozpoczęło się od bardzo dobrej gry w obronie obu drużyn, po której mieliśmy remis po 12. Speednetowi zasieki rywali udało się sforsować dopiero w dalszej części seta i finalnie wygrali tę partię do 17. Jeszcze lepiej ‘Programistom’ wiodło się w środkowej odsłonie, gdzie Old Boysi mieli problemy zarówno w bloku jak i obronie. Dodatkowo, jeśli sami już atakowali to nadziewali się na świetny blok rywali, po którym przewaga Speednetu wynosiła już 9 punktów (14-5). Ostatecznie, w dalszej części seta ‘Dziadki’ się nieco przebudziły, ale o korzystnym wyniku nie mogło być już mowy. Trzecia partia to zdecydowanie lepsza postawa Old Boys. Z drugiej strony, za każdym razem, gdy uciekali rywalom, to po chwili psuli zagrywkę i było tego naprawdę sporo. Tak czy siak, pod koniec prowadzili już 19-16, na co Speednet zdążył jeszcze zareagować doprowadzając do wyrównania po 20. Końcówka seta to jednak punkty duetu Wilkowski & Konarzewski, które zapewniły ‘Dziadkom’ jeden punkt w meczu.

Zapowiedź – MATCHDAY #38

Zaczynamy przedostatni dzień meczowy w sezonie Wiosna’24. W poniedziałkowy wieczór poznamy Mistrzów trzeciej ligi grupy A oraz B. Dodatkowo w arcyciekawej drugiej lidze dojdzie do kilku spotkań, które przybliżą nas do odpowiedzi o kształcie podium oraz potencjalnych spadkowiczach. Zapraszamy na zapowiedź!

Złomowiec Gdańsk – Szach-Mat

Godz.: 19:00, boisko nr: 1

Tak jak wspominaliśmy, ależ sobie Złomowiec Gdańsk narobił w ostatnim czasie wrogów. Mowa tu o drużynach, które walczą o utrzymanie w drugiej klasie rozgrywkowej. Wspomniane ekipy liczyły na to, że faworyt, którym w konfrontacji z Flotą Active Team 2 była ekipa Złomowca Gdańsk, nie będzie miał problemów z tym by wygrać spotkanie, a tym samym pomóc im w utrzymaniu. Rzeczywistość okazała się jednak taka, że ‘Miedziowi’ podeszli do spotkania bardzo luźno i jest to najdelikatniejsze określenie, które przychodzi nam na myśl. Ostatecznie w meczu z Flotą, na parkiecie zobaczyliśmy tylko pięciu graczy Złomowca, a wiadomo, że w takich okolicznościach nie da się myśleć o wygraniu meczu. Ostatecznie Złomowiec przegrał w stosunku 0-3, czym zdecydowanie ułatwił Flocie utrzymanie w drugiej lidze. Konsekwencje wspominanego spotkania są takie, że wiele osób zastanawia się czy Złomowiec w poniedziałkowy wieczór zaprezentuje się podobnie i nie będzie przeszkadzał Szach-Matowi w osiągnięciu podium rozgrywek. Jeśli chodzi o ‘Szachistów’ to przed zespołem Dawida Kołodzieja najważniejsze spotkanie w obecnym sezonie. Aktualna sytuacja graczy ‘królewskiej gry’ wygląda tak, że wygrana za komplet punktów zapewni im co najmniej trzecie miejsce w lidze. To nie będzie rzecz jasna takie proste. Poza rywalami, ‘Szachiści’ będą mierzyli się z potężną presją. Czy zdołają ją dźwignąć? W przeszłości w meczach, które MUSIELI wygrać różnie bywało.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Craftvena – Port Gdańsk

Godz.: 19:00, boisko nr: 2

Ten kto nie oglądał spotkań Portu Gdańsk z APV oraz Craftveny z Wolves Volley nigdy nie zrozumie tego jak blisko było tego, by o utrzymaniu w trzeciej lidze zadecydował poniedziałkowy mecz na boisku numer 2. Ostatecznie, choć Portowcy robili co mogli by wyciągnąć do Craftveny ‘pomocną dłoń’ to jednak losy sezonu dla obu drużyn zdają się być przesądzone. Z drugiej strony – jesteśmy zdania, że sympatycy ‘Rzemieślników’ powinni im to wybaczyć. W końcówce sezonu Craftvena robiła co mogła by jednak się utrzymać. Choć w meczu z Wolves Volley nie byli oni faworytem to wygrali pierwszego seta i byli niezwykle blisko wygrania meczu, co całkowicie zmieniałoby ich obecną sytuację. Jak bardzo było blisko? Tak, że Craftvena wygrywała decydującą partię 17-12. Końcówka seta to jednak kilka błędów, które jak się po chwili okazały – miały daleko idące konsekwencje. Przejdźmy do kluczowej kwestii. Czy Craftvena ma w ostatnim meczu sezonu szanse przeskoczyć ‘Portowców’? Ma, ale tylko iluzoryczne. Aby tak się stało muszą zostać spełnione dwa warunki, łatwiejszy i ten niemal niemożliwy. Oto one:

– łatwiejszy: Craftvena musi wygrać za komplet punktów,

– arcytrudny – Craftvena musi odrobić do Portu 45 małych punktów.

Aż nam się przypomniał mecz z przeszłości, kiedy w konfrontacji z Craftveną to Bayer Gdańsk miał dokonać niemożliwego i wówczas im się udało. Czy ‘Rzemieślnicy’ po raz kolejny zszokują społeczność SL3? Cóż, nie będziemy Was oszukiwać. To się nie wydarzy.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Oliwa Team – Maritex

Godz.: 19:00, boisko nr: 3

Układając sobie przed sezonem w głowach terminarz na obecny sezon, wydawało nam się, że zestawienie ze sobą Oliwy oraz Maritexu w ostatniej kolejce będzie dobrym pomysłem. Nie ukrywamy – w naszych oczach jedni i drudzy byli potencjalnymi kandydatami do spadku. Nie sądziliśmy jednak, że bezpośrednie spotkanie w ostatniej kolejce będzie dla jednych i drugich meczem ‘o pietruszkę’. Jeśli chodzi o Oliwę Team – los drużyny Dawida Karpińskiego został przyklepany już jakiś czas temu. Zespół ‘z serca Gdańska’ był i nadal jest jedyną drużyną w drugiej lidze, która jak do tej pory nie wygrała ani jednego spotkania. Trudno zatem dziwić się, że potoczyło się to w taki, a nie inny sposób. W trakcie sezonu był jednak moment, w którym uwierzyliśmy, że Oliwa zanotuje ostatni zryw, który być może doda im nieco wiary we własne umiejętności, co przełoży się na pozytywne wyniki. Cóż, stało się inaczej i Oliwa zagra w poniedziałkowy wieczór mecz o honor. Rywalem ‘Oliwiaków’ będzie Maritex, którego spadek do niższej klasy rozgrywkowej został przesądzony w ostatni czwartek. Różnica pomiędzy drużynami jest jednak taka, że Maritex zdołał wygrać w obecnej kampanii jedno spotkania, a na dodatek – w kilku pozostałych był o włos od zdobycia punktów, które z pewnością przedłużyłyby ich nadzieje na drugoligowy byt. Według dość powszechnej opinii, gra zespołu Michała Pietrasika była lepsza niż wskazywały na to wyniki. To rzecz jasna marne pocieszenie, ale jednak może się to okazać fundamentem i budulcem na kolejny sezon. Tym razem w trzeciej klasie rozgrywkowej.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

22 BLT Malbork – Hydra Volleyball Team

Godz.: 20:00, boisko nr: 1

Choć sprawy na przestrzeni całego sezonu się mocno pokomplikowały to 22 BLT Malbork wciąż ma szanse na podium rozgrywek, które oznaczałoby albo bezpośredni awans, albo w przypadku trzeciego miejsca – grę w barażu o pierwszą ligę. Aby którykolwiek ze scenariuszy mógł w ogóle się ziścić – zespół z Malborka musi wygrać za komplet punktów, co przecież łatwym zadaniem nie będzie. Dodatkowo położenie drużyny Szymona Szymkowiaka w ligowej tabeli sprawia, że muszą oni liczyć na to, że pozostałe mecze poukładają się po ich myśli. Scenariuszy na końcówkę sezonu jest naprawdę sporo. Pewne jest tylko jedno – awans i mistrzostwo wywalczyła ekipa BEemki Volley. Drugie oraz trzecie miejsce wciąż pozostaje zagadką, w której na dwa pożądane miejsca mamy cztery zainteresowane drużyny. Obok 22 BLT Malbork jest to jeszcze Staltest Pomorze, Volley Gdańsk oraz Szach-Mat. Jakie dajemy szanse na to, że wszystko poukłada się po myśli ‘Lotników’ i to oni będą największymi szczęśliwcami? Cóż, będziemy z ‘Lotnikami’ szczerzy – niewielkie. Wątpliwy w tym wszystkim jest już pierwszy warunek, czyli potencjalna wygrana z Hydrą za komplet punktów. W obecnej kampanii, na dwanaście rozegranych spotkań Hydra w stosunku 0-3 przegrała tylko dwa razy. Jeśli drużynie z Malborka nie uda się awansować, to z pewnością będą oni wracali pamięcią do spotkań z Flotą, AXIS czy MiszMaszem. Gdyby podchodząc do meczu z Hydrą mieli o trzy punkty więcej…Podsumowując uważamy, że choć awans nie jest wykluczony, to jednak wywalcza się go właśnie z rywalami, o których przed chwilą wspomnieliśmy.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

AXIS – Flota Active Team 2

Godz.: 20:00, boisko nr: 2

Do minionego tygodnia sytuacja Floty Active Team 2 w ligowej tabeli nie wyglądała zbyt dobrze. Choć drużyna znajdowała się tuż ‘nad kreską’ to dużo osób wskazywało na to, że to właśnie podopieczni Karoliny Kirszensztein będą jedną z drużyn, które spadną do niższej klasy rozgrywkowej. Skąd takie przekonanie? Ano stąd, że do ostatniego meczu Flota przystępowała po serii trzech porażek z rzędu. O ile porażkę ze Staltestem można było zrozumieć, tak przegrane w meczach z bezpośrednimi rywalami w walce o utrzymanie było bolesnym ciosem dla drużyny w granatowych strojach. Dodatkowym argumentem świadczącym o tym, że Flota może mieć spore problemy z utrzymaniem była kwestia…terminarza. Podczas gdy inne drużyny walczące o utrzymanie miały teoretycznie lepszy terminarz – zespół Karoliny Kirszensztein miał w rozpisce Złomowca Gdańsk oraz AXIS. W naszym odczuciu Flota nie była faworytem ani w pierwszym, ani w drugim meczu. Szanse na utrzymanie beniaminka rozgrywek wzrosły bardzo mocno po wygranej drużyny ze Złomowcem za komplet punktów. Czy podobnie Flota zaskoczy również w poniedziałkowy wieczór? W naszym odczuciu tym razem może być inaczej. Sądzimy, że faworytem spotkania będą ‘Czerwoni’, którzy mają dużą szansę na to by w ligowej tabeli wskoczyć wyżej niż wspomniany wcześniej Złomowiec Gdańsk. Gdyby tak się stało i faktycznie AXIS zajęłoby siódmą lokatę, moglibyśmy mówić o rewelacyjnym sezonie i historycznie najlepszym wyniku drużyny. Jesteśmy przekonani, że w odróżnieniu od ‘Złomków’, AXIS podejdzie do najbliższego spotkania ze 100% mobilizacji.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Team Spontan – Hapag-Lloyd

Godz.: 20:00, boisko nr: 3

Niezależnie od tego jak zakończy się poniedziałkowe starcie – Team Spontan przekibluje w trzeciej klasie rozgrywkowej, co z pewnością jest ogromnym rozczarowaniem dla zespołu Piotra Raczyńskiego. Tak jak wspominaliśmy w ostatnim magazynie, w naszym odczuciu o takim losie drużyny nie zadecydowało ostatnie, przegrane spotkanie z Fuxem Pępowo. Uważamy, że o tym, że Team Spontan nie powalczy o powrót do drugiej ligi zadecydowała kiepska dyspozycja w maju. Do końcówki kwietnia sytuacja ‘Spontanicznych’ wyglądała bowiem wybornie. Źle w obozie Spontana zaczęło się dziać w meczu z przedostatniego dnia kwietnia, gdzie Team Spontan musiał uznać wyższość Wolves Volley. Prawdziwym dramatem okazało się jednak bezpośrednie starcie z Krakenem, do którego doszło 16 maja i które Team Spontan przegrał w stosunku 0-3. Gdyby wówczas ‘Spontanicznym’ udało się zgarnąć choćby punkt i Fux ograłby później Krakena – Team Spontan biłby się w meczu barażowym. Cóż – nie ma co rozpamiętywać przeszłości. Ostatni mecz sezonu ma być plastrem na ciągle żywą ranę. Rywalem drużyny Piotra Raczyńskiego będzie Hapag-Lloyd, dla których jest to przedostatnia okazja na zdobycie premierowego punktu w SL3. Oczywiście o realizacje celu będzie bardzo trudno. Z drugiej strony gdybyśmy mieli na siłę szukać pozytywów to wskazalibyśmy na to, że wśród ‘Spontanicznych’ trudno będzie o jakąś przesadną mobilizację i determinacje.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Kraken – Fux Pępowo

Godz.: 21:00, boisko nr: 1

Choć formalnie nie jest to przesądzone, to drużynie Fux Pępowo można już gratulować tytułu mistrzowskiego trzeciej ligi grupy B. Skąd to przekonanie? Ano stąd, że zespół Andrzeja Pipki ma aktualnie trzy punkty przewagi nad Krakenem i zdecydowanie lepszy bilans małych punktów. To oznacza, że aby ‘Koniczynki’ straciły na ostatniej prostej tytuł mistrzowski to musiałyby oddać mecz walkowerem. Ok, jest jeszcze szansa na to, że stałoby się tak nawet, gdyby nie było walkowera. Aby taki scenariusz się ziścił, Fux Pępowo musiałby przegrać spotkanie 0-3 i zdobyć o 42 małe punkty mniej. Aby uzmysłowić jak pokaźna jest to liczba, Kraken musiałby wygrać każdego z setów do…7. Umówmy się – to nie ma się prawa wydarzyć. Nie w takich okolicznościach. Nie w przypadku drużyn o takim potencjale. Sądzimy, że powinniśmy zachować powagę i nie brać w ogóle tego pod uwagę. Sądzimy, że w poniedziałkowy wieczór gra będzie toczyła się o inną stawkę. Jesteśmy przekonani, że Fux Pępowo chciałby zakończyć sezon przytupem i w sposób, który nie pozostawia złudzeń, która ze stron była w obecnym sezonie najsilniejsza. Piszemy o tym teraz, ponieważ jedyna porażka w obecnej kampanii ‘Koniczynek’ to właśnie mecz z ekipą zza naszej wschodniej granicy. Rewanż w meczu, który zagwarantuje Fuxowi mistrzostwo brzmi zatem jak dobry plan. Jeśli chodzi o Krakena warto zaznaczyć, że team Jurija Charczuka najważniejsze spotkanie rozegra nazajutrz. Tak się bowiem składa, że zmierzą się oni wówczas ze Speednetem 2 o prawo gry w barażu. Oj, będzie się jeszcze działo!

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Speednet 2 – Challengers

Godz.: 21:00, boisko nr: 2

Już kilkanaście dni temu stało się pewne, że o tym, która z drużyn sięgnie po mistrzostwo trzeciej ligi grupy A ‘zadecyduje’ Speednet 2. Cała sytuacja ma związek z tym, że po bezpośredniej konfrontacji Challengers z BES Boys BLUM, obie drużyny zrównały się liczbą punktów w ligowej tabeli, a na dodatek miały bardzo podobny bilans małych punktów. Dodatkowo, w swoim ostatnim spotkaniu w sezonie Wiosna’24, jedni i drudzy mieli na rozpisce właśnie Speednet 2. Pierwsze ze spotkań odbyło się w minionym tygodniu. W środowy wieczór Speednet 2 musiał uznać wyższość BES Boys BLUM, którzy skończyli sezon z kompletem trzynastu zwycięstw. Co ciekawe, nawet tak fantastyczna seria nie gwarantuje ‘Chłopcom’ wygrania ligi. Wszystko wskazuje bowiem na to, że jeśli Challengersi wygrają spotkanie ze Speednetem 2, to właśnie oni wywalczą złote medale. Co ciekawe, z uwagi na wspomniane małe punkty wydaje się, że Challengersom do trymufu wystarczy wygrana 2-1. Czy Speednet 2 zdoła pokrzyżować im plany? W naszym odczuciu faworytem meczu zdają się być jednak gracze Wojciecha Lewińskiego, którzy do spotkania z BES Boys BLUM mogli pochwalić się rewelacyjną serią jedenastu zwycięstw z rzędu za komplet punktów. Końcówka sezonu to jednak najsilniejsi przeciwnicy, o czym Challengers przekonali się na własnej skórze. Czy wicelider udźwignie presje i zdoła wywalczyć mistrzostwo? Przekonamy się niebawem. Niezależnie od tego, zespół w niebiesko-różowych strojach ma już pewny awans do drugiej ligi.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Speednet – Old Boys

Godz.: 21:00, boisko nr: 3

Ależ to jest kapitalny sezon Speednetu. W naszym odczuciu jest to sezon, po którym siłą rzeczy apetyty staną się jeszcze większe i w przyszłej edycji Speednet włączy się do walki o mistrzowski tytuł. Aktualnie, maks na który mogą liczyć to srebrne medale. Stanie się tak jeśli zostanie spełniony, któryś z dwóch wymienionych myślników:

– Speednet wygra z Old Boys za 2-1, a Eko-Hurt przegra 0-3 z Merkurym,

– Speednet wygra z Old Boys 3-0, a Eko-Hurt nie wygra z Merkurym.

Jest to prawdopodobne? Jak najbardziej. To, że ‘Programiści’ będą faworytem meczu, nikt nie ma wątpliwości. Potwierdza to również pierwsze spotkanie obu drużyn, do którego doszło na inauguracje sezonu, a konkretniej 7 marca. We wspomnianym meczu, Speednet wygrał 2-1 i w naszym odczuciu powtórka tego wyniku jest najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na poniedziałkowe spotkanie. Jeśli chodzi o Old Boys, to zespół z Pruszcza Gdańskiego wciąż ma realną szansę na to by zakończyć sezon na czwartym miejscu. Aby tak się jednak stało, ‘Dziadki’ muszą wygrać spotkanie. Wydaje się bowiem, że z uwagi na niekorzystny bilans małych punktów, zrównanie liczbą oczek w ligowej tabeli z CTO Volley nic im nie da. Jak pokazał jednak obecny sezon – drużynę ‘znad Raduni’ stać na to by pokusić się o niespodziankę. O tym czy tak będzie, przekonamy się za kilka godzin.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

MATCHDAY #37

Za nami czwartkowa seria gier, w której BEemka Volley została Mistrzem drugiej ligi ogrywając niepokonanego dotąd wicelidera – Staltest Pomorze. Dużo działo się również w dolnych partiach tabeli gdzie bardzo ważne zwycięstwo zanotowała Flota Active Team 2. Zapraszamy na podsumowanie!

ACTIVNI Gdańsk – Bayer Gdańsk 1-2 (25-23; 21-23; 18-21)

Przed obecnym tygodniem rozgrywek, w trzeciej lidze grupy A była na tyle ciekawa sytuacja, że szanse na czwarte miejsce miały aż cztery drużyny. W naszym odczuciu było zatem o co się bić bowiem czwarte a siódme miejsce to jednak spora różnica. Wśród zainteresowanych drużyn były ekipy BL Volley, Inter Marie Masters oraz ACTIVNI wraz z Bayerem Gdańsk, które w czwartkowy wieczór, zmierzyły się w bezpośrednim spotkaniu. W naszym odczuciu nieznacznym faworytem spotkania byli ACTIVNI, którzy z ‘Aptekarzami’ nie przegrali jeszcze nigdy. Cóż – po wczorajszym wieczorze, sytuacja ta uległa zmianie. Samo spotkanie? Ależ to było widowisko. Prawdę mówiąc, życzylibyśmy sobie aby każde spotkanie w trzeciej lidze wyglądało tak jak to z boiska numer 1. Tak, że od samego początku aż do końca nie jest wiadomo, która ze stron wygra. Pierwszy set rywalizacji to niezwykle wyrównana partia, która skończyła się dopiero po długiej grze na przewagi. Kto wie jak potoczyłyby się losy seta, gdyby nie nadprogramowa liczba błędów w obozie Bayer Gdańsk (25-23). W środkowej odsłonie ‘game-changerem’ okazało się wejście na parkiet Jakuba Macieszy, który w środkowej fazie seta wyrządził swoim rywalom dużą krzywdę świetną zagrywką ‘z góry’ (18-14). Choć wydawało się, że po chwili Bayer dopnie swego, w końcówce ACTIVNI zdołali doprowadzić do wyrównania i a jakże – o tym, która z drużyn wygra seta zadecydowała gra na przewagi. Trzecia odsłona od samego początku układała się po myśli ‘Aptekarzy’, którzy tuż po półmetku seta, prowadzili 14-8. Choć w dalszej części zespół Artura Kurkowskiego próbował odrabiać straty to finalnie punkt gwarantujący wygraną meczu trafił na konta Bayer Gdańsk, którzy w dobrych nastojach oczekują kolejnego sezonu. W naszym odczuciu była to naprawdę udana edycja zespołu ‘z Leverkusen’.

Maritex – TGD 1-2 (17-21; 21-19; 18-21)

Tak jak wspominaliśmy w zapowiedziach. Był to mecz ostatniej szansy na utrzymanie Maritexu w drugiej klasie rozgrywkowej. Choć wyprzedzimy nieco fakty – szansa ta została w czwartkowy wieczór zaprzepaszczona. Porażka w stosunku 1-2 z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie sprawia, że po trzech sezonach spędzonych w drugiej lidze – team Michała Pietrasika spada do trzeciej ligi. Samo spotkanie, które było kluczowe również dla TGD rozpoczęło się lepiej dla ‘Drogowców’, którzy po ataku ze środka Maksima Miklashevicha, objęli prowadzenie 7-4. Choć w dalszej części zespół Michała Pietrasika doprowadził do wyrównania po 10, to po chwili cztery kolejne punkty zdobyli gracze w niebieskich strojach (14-10), którzy dowieźli prowadzenie do końca (21-17). Środkowa partia w meczu dość mocno skomplikowała ‘Drogowcom’ kwestie utrzymania w drugiej lidze. Po jakościowej grze zespół Michała Pietrasika prowadził bowiem 17-13 i choć pod koniec po bloku Kamila Gadomskiego, TGD zbliżyło się do rywala na jeden punkt (20-19), to ostatnie słowo należało do Maritexu, którzy po ataku Kamila Warnke, doprowadzili do wyrównania w setach (21-19). W trzecim secie wydawało się, że Maritex prze do utrzymania w drugiej lidze. Po atakach niezawodnego Mateusza Osieckiego, gracze w fioletowych strojach prowadzili 9-5. Z czasem po fioletowej stronie siatki zaczęło się jednak wszystko psuć. Słabszy moment błyskawicznie wykorzystali gracze TGD, którzy po chwili prowadzili już 14-12 i po kilku wymianach cieszyli się z drugiego punktu w meczu. Jak się po chwili okazało, radość ta została całkowicie stłumiona i miało to związek z wynikiem z boiska nr 3, gdzie Flota Active Team 2 ograła za komplet punktów Złomowca.

Flota Active Team 2 – Złomowiec Gdańsk 3-0 (21-12; 21-19; 21-19)

Oj, ale Złomowiec narobił sobie w czwartkowy wieczór wrogów. Zacznijmy od początku, aby dobrze nakreślić całą sytuację. Przed czwartkowym wieczorem w walce o utrzymanie liczyły się TGD, MiszMasz, Maritex oraz właśnie Flota Active Team. Trzy pierwsze drużyny z naszej wyliczanki były zgodne co do tego, że w czwartkowy wieczór kibicują Złomowcowi, który był wyraźnym faworytem meczu. W głowach wspomnianej trójki był plan, że gracze w miedzianych strojach opędzlują Flotę za komplet punktów, a dodatkowo – sami dorzucą coś od siebie spychając ‘Granatowych’ na miejsce spadkowe. Cały misterny plan poszedł wiadomo gdzie, bowiem przed meczem okazało się, że Złomowiec zagra w meczu w zaledwie pięciu graczy, co marginalizowało ich szansę na korzystny wynik. Biorąc pod uwagę okoliczności – wynik z pierwszego seta nie mógł przesadnie dziwić. Flota zagrała swoje i z pomocą trenera dość dobrze zlokalizowała problemy swoich rywali wygrywając partię do 12. Środkowa odsłona to zdecydowanie ciekawszy fragment w meczu, w którym mieliśmy spory problem z tym by wskazać, która z drużyn wygra. Taki stan trwał aż do końcówki seta, w którym na tablicy wyników mieliśmy remis po 19. Ostatecznie, po ataku Dominika Jakubowskiego oraz błędzie jednego ze ‘Złomków’, drugi punkt w meczu zasilił konta ‘Granatowych’. Podobnie było zresztą z trzecim punktem, który przyznawany jest za finałową odsłonę. Scenariusz był niemal identyczny. Wyrównana odsłona, po której mieliśmy remis po 15. Choć w końcówce Złomowiec imponował grą w obronie, to finalnie zabrakło im nieco szczęścia i nieoceniony w kontekście utrzymania w lidze punkt w meczu trafił do obozu Floty.  

Staltest Pomorze – BEemka Volley 0-3 (18-21; 26-28; 13-21)

To była dłuuuga noc graczy BEemki Volley. Ba, sądzimy, że część z zawodników w momencie publikowania podsumowań jeszcze odsypia. Oczywiście nie ma się co dziwić. Powód do świętowania jest doskonały. BEemka Volley w kapitalnym stylu wraca do pierwszej ligi, wygrywając 12 z 13 spotkań. Ten sezon i jego zakończenie nie mogło ułożyć się dla ‘Różowych’ lepiej. Tak się bowiem składa, że w ostatnim meczu BEemka zapewniła sobie tytuł mistrzowski pokonując wicelidera oraz drużynę, która pozostawała ostatnim niepokonanym bastionem w drugiej klasie rozgrywkowej. Komplet punktów w takim spotkaniu? Lepiej nie można było tego zrobić. Jak można się domyślać, nie był to dla BEemki jednak spacerek. Staltest zawiesił swoim przeciwnikom poprzeczkę na bardzo wysokim poziomie. Szczególnie dobrze team Arkadiusza Kozłowskiego wyglądał w drugiej odsłonie, w której mieli kilka szans na przechylenie szali zwycięstwa na swoją korzyść. Ostatecznie, po wyczerpującej partii to BEemka wygrała seta do 26. Trzecia odsłona to przysłowiowa kropka nad ‘i’ wieńcząca kapitalny sezon. Wracając na chwilę do Staltestu – po czwartkowej porażce, droga graczy Arkadiusza Kozłowskiego do pierwszej ligi się skomplikowała. Na dwa dni meczowe przed zakończeniem ligowych zmagań, realnych jest kilka scenariuszy, łącznie z tymi, że Staltest znajdzie się za burtą. Oj, będzie się jeszcze działo.

Tufi Team – MPS Volley 2-1 (21-19; 18-21; 21-17)

Po czwartkowym wieczorze stało się jasne to, na co zanosiło się od kilku dni. O tym, która z drużyn poza MPS-em spadnie z najwyższej klasy rozgrywkowej, zadecyduje bezpośrednie starcie Tufi Team z Flotą Active Team. Lepszą sytuację mają rzecz jasna gracze Floty, którzy do utrzymania miejsca barażowego potrzebują jednego seta, ale do niedawna – potencjalne utrzymanie ‘Tuffików’ nie było nawet brane pod uwagę. Wracając do czwartkowego spotkania warto zauważyć, że nie była to prosta przeprawa drużyny Mateusza Woźniaka. Od samego początku spotkania obie drużyny szły ‘łeb w łeb’ i taką sytuację obserwowaliśmy do stanu po 14. W dalszej części seta, po bloku oraz ataku niezastąpionego Piotra Watusa, Tufi urwało się swoim rywalom na dwa oczka (16-14), którą to przewagę utrzymali już do końca. Środkowa odsłona rozpoczęła się zdecydowanie lepiej dla Miłośników Piłki Siatkowej, którzy po dwóch punktach Sebastiana Rydygera oraz Rafała Buczyńskiego, objęli wysokie prowadzenie 10-5. Po chwili Tufi zdołało doprowadzić do wyrównania i kiedy na tablicy wyników mieliśmy remis po 13, wydawało się, że zespół Mateusza Woźniaka pójdzie po chwili za ciosem. Inny plan na tę partię mieli gracze ostatniej drużyny w tabeli, którzy ponownie wyszli na prowadzenie za sprawą wspomnianego wcześniej Sebastiana Rydygera (17-14). Jak się po chwili okazało, tym razem skutecznie (21-18). O zwycięstwie w meczu musiał zadecydować trzeci set, który podobnie jak dwie pierwsze partie stał na niezłym poziomie. Kto wie jak potoczyłyby się losy sezonu, gdyby nie przespany początek MPS, który dał się stłamsić rywalowi i już od początku seta musiał odrabiać sześciopunktową stratę, co okazało się niemożliwe. Finalnie Tufi wygrało partię do 17, a cały mecz 2-1 i tak jak wspomnieliśmy na początku, w przyszłym tygodniu czeka ich najważniejszy mecz sezonu. 

Craftvena – Wolves Volley 1-2 (21-19; 15-21; 21-23)

W dość popularnej piosence, którą często możemy usłyszeć na antenach najpopularniejszych stacji radiowych w Polsce, Rafał Brzozowski śpiewa:

‘Tak blisko, tak blisko jak ja

Nie był Ciebie nikt tak blisko

I nie poddał Twoim zmysłom

Jak jaaaaa’

Do czego nawiązujemy? Ano do tego,  że Craftvena po bardzo dobrym meczu była o włos od tego by ograć Wolves Volley i stanąć przed ogromną szansą na wywalczenie sobie utrzymania w trzeciej klasie rozgrywkowej. Choć w naszym odczuciu był to najlepszy mecz ‘Rzemieślników’ w obecnej kampanii, to finalnie do ogrania ‘Wilków’ to nie wystarczyło. Inaczej sprawa miała się w pierwszym secie, w którym po wyrównanej walce przez niemal całą partię (17-17), kluczowy fragment należał do ‘Rzemieślników’, którzy po ataku Michała Markiewicza wygrali do 19. Środkowa odsłona to zwrot akcji, który w głównej mierze opierał się na wyraźnie lepszej postawie Wolves Volley niż miało to miejsce w premierowej odsłonie. Choć na półmetku seta to Craftvena prowadziła 10-8, to dalsza część seta należała już do ‘Wilków’, którzy po kilku atakach powracającego do składu Szymona Merskiego, objęli prowadzenie 18-14 i po chwili wygrali seta do 15. Ostatnia partia to zdecydowanie najciekawsza partia w meczu, która może nieść swoje konsekwencje w spadkach do czwartej ligi. Choć pod koniec seta wszystko wydawało się iść po myśli ‘Rzemieślników’, którzy wygrywali 17-12, to jednak w końcowej fazie seta coś w ich grze się zacięło. Na jeden punkt Craftveny przypadło aż sześć Wolves Volley, a to sprawiło, że na tablicy wyników mieliśmy remis po 18. Końcowa faza seta to walka punkt za punkt, która zakończyła się happy-endem Wolves Volley. To z kolei tragiczna wiadomość dla Craftveny, którzy przez słaby bilans małych punktów spadną zapewne do czwartej klasy rozgrywkowej. Jeśli będą tam grać tak jak w czwartkowy wieczór, to za chwilę powinniśmy ich zobaczyć ponownie na parkietach trzeciej ligi.

Zapowiedź – MATCHDAY #37

Zaczynamy ostatni dzień meczowy w dwunastym tygodniu rozgrywek. W drugiej lidze poznamy najprawdopodobniej mistrza. W bezpośrednim spotkaniu zmierzą się bowiem lider z wiceliderem rozgrywek. Jeśli chodzi o dolne rejony drugiej ligi, dojdzie w nich do dwóch szalenie ważnych spotkań w kontekście utrzymania bądź potencjalnych spadków. Zapraszamy na zapowiedź!

ACTIVNI Gdańsk – Bayer Gdańsk

Godz.: 20:00, boisko nr: 1

Choć obie drużyny zgromadziły na swoich kontach tyle samo punktów, to w zdecydowanie lepszej sytuacji w walce o czwartą lokatę zdają się być ACTIVNI Gdańsk. Wynika to z prostej przyczyny – zespół Artura Kurkowskiego rozegrał o jedno spotkanie mniej od ‘Aptekarzy’. Poza bezpośrednim pojedynkiem z drużyną ‘z Leverkusen’, ACTIVNI rozegrają jeszcze spotkanie z Inter Marine Masters. Choć wyniki drużyny nie są złe to jednak, aby wygrać dwa ostatnie mecze sezonu brązowi medaliści poprzedniego sezonu muszą zagrać zdecydowanie lepiej niż miało to miejsce w ubiegłym tygodniu. Choć ACTIVNI wygrali wówczas z Chilli Amigos za komplet punktów, to jednak ich ówczesna dyspozycja pozostawiała wiele do życzenia. Jesteśmy przekonani, że gdyby wówczas ich rywalem była inna ekipa, a nie drużyna z samego dna ligowej tabeli, to skończyło by się na porażce ACTIVNYCH. Jeśli chodzi o Bayer Gdańsk to również daleko tu do hurraoptymizmu. W ostatnich dwóch spotkaniach ‘Aptekarze’ zdobyli zaledwie trzy punkty i zmniejszyli swoją szansę na czwartą lokatę w lidze. Czy w czwartkowy wieczór uda im się odwrócić losy sezonu? Przekonamy się niebawem. Uważamy, że obie drużyny posiadają po swojej stronie sporo argumentów. Historycznie jednak Bayer Gdańsk jeszcze nigdy nie wygrał z ACTIVNYMI. Sądzimy, że w czwartkowy wieczór również do tego nie dojdzie.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Maritex – TGD

Godz.: 20:00, boisko nr: 2

Ileż razy możemy to pisać? Obłożnie chory pacjent, którym w tym przypadku jest ekipa Maritexu od dawna nie wyraża przesadnej chęci życia. Lekarze usilnie podają jednak kroplówkę, która przedłuża agonię. Choć los Maritexu zdaje się być przesądzony, to w czwartkowy wieczór dostaną oni kolejną szansę na podanie witamin, które sprawią, że  pacjent ‘wstanie z łóżka’. Aby tak się jednak stało Maritex musi wygrać z ‘Drogowcami’ i to za komplet punktów. Wówczas przeskoczą oni w ligowej tabeli co najmniej jednego rywala i ich szansa na utrzymanie zdecydowanie wzrośnie. Z drugiej strony – dokładnie to samo myślą aktualnie gracze TGD. Plan na czwartkowy wieczór jest bardzo prosty. Ograć Maritex i w konsekwencji uciec ze strefy spadkowej. Jeśli team Macieja Kota sięgnie po komplet punktów to zrówna się punktami w ligowej tabeli z MiszMaszem, z którym zmierzy się w ostatniej kolejce. Oj, będzie się jeszcze działo. Która z drużyn będzie faworytem czwartkowej potyczki? Zdaje nam się, że TGD, choć jesteśmy niemal przekonani, że w obozie ‘Drogowców’ może panować mylne przekonanie, że będzie to łatwe spotkanie. Wystarczy spojrzeć ile w obecnym sezonie Maritex miał setów czy całych spotkań, aby stwierdzić, że w wielu przypadkach zabrakło im nieco szczęścia. Kto wie, być może w czwartek niekorzystna karta się wreszcie odwróci?

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Flota Active Team 2 – Złomowiec Gdańsk

Godz.: 20:00, boisko nr: 3

Nie ma się co oszukiwać. Obecna sytuacja beniaminka rozgrywek nie jest zbyt korzystna. Choć przed rozpoczęciem obecnego tygodnia, przy równej liczbie rozegranych spotkań co pozostałe drużyny walczące o utrzymanie w drugiej lidze, Flota znajdowała się tuż nad strefą bezpośredniego spadku, to jednak warto zwrócić uwagę na pewien jeden malutki detal. Przeanalizujmy terminarz drużyn, które są zagrożone spadkiem:

Maritex Gdańsk – mecz z TGD oraz Oliwą Team,

TGD – mecz z Maritexem oraz MiszMaszem,

MiszMasz – mecz z TGD,

Flota Active Team 2 – mecz ze Złomowcem oraz AXIS.

Cóż. Chyba każdy domyśla się, która z drużyn będzie miała w teorii najtrudniej. Dodatkowym aspektem, który potwierdza nasze predykcje jest niezbyt dobra forma, którą prezentują aktualnie gracze Karoliny Kirszensztein. Z drugiej strony – w czwartkowy wieczór Flota zmierzy się ze Złomowcem, który w przeszłości został przez nas okrzyknięty Robin Hoodem drugoligowych zmagań. Mamy na myśli to, że Złomowiec uwielbia wręcz odbierać punkty najlepszym drużynom by po chwili, jak gdyby nigdy nic tracić je z teoretycznie słabszym rywalem. Czy tak będzie i tym razem? Z pewnością wspomniane wcześniej ekipy Maritexu, TGD oraz MiszMasz liczą na to, że ex-Dziki zagrają na 100% swoich możliwości. O tym czy tak będzie, przekonamy się niebawem.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot):  0-3

Staltest Pomorze – BEemka Volley

Godz.: 21:00, boisko nr: 1

Ależ skomplikowali sobie sytuacje gracze Staltestu Pomorze. Do wtorkowego wieczoru wszystko wydawało się układać idealnie. Gdyby team Arkadiusza Kozłowskiego wygrał za komplet punktów z Dream Volley, to w naszym odczuciu żadna siła nie odebrałaby wiceliderowi awansu do pierwszej ligi. Obecnie zespół w szarych strojach wciąż jest bardzo bliski realizacji celu, jednak na horyzoncie pojawił się czarny scenariusz. No bo odpowiedzmy sobie na pytanie. Czy możliwe jest, że na finiszu ligi Staltest Pomorze ulegnie w stosunku 0-3 z BEemką oraz Volleyem Gdańsk w stosunku 0-3? Uważamy, że jest to wątpliwe, ale na pewno nie niemożliwe rozwiązanie. Z drugiej strony, w czwartkowym spotkaniu to BEemka będzie w naszych oczach faworytem spotkania. Jeśli wygrają to przypieczętują tym samym tytuł mistrzowski w drugiej lidze i potwierdzą dominację nad innymi zespołami. Patrząc na aktualną formę zespołu Daniela Podgórskiego, wydaje się, że pierwszoligowa przygoda z przyszłego sezonu nie skończy się tak jak miało to miejsce w przeszłości. Owszem, póki co team ‘Różowych’ mierzy się ze słabszymi rywalami niż będzie to miało miejsce na jesień, ale pewne wnioski można wyciągnąć. W naszym odczuciu aktualnie obserwujemy najlepszą wersję BEemki w historii Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Uważamy, że czwartkowy wieczór będzie tego dowodem.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Tufi Team – MPS Volley

Godz.: 21:00, boisko nr: 2

Ależ szybko zmieniła się sytuacja Tufi Team. Jeszcze przed wtorkowym wieczorem pozycja wyjściowa w kontekście utrzymania w pierwszej lidze zdawała się być beznadziejna. Po wtorkowej konfrontacji, w której Tufi Team ograło za komplet punktów Bossmana, w obozie drużyny Mateusza Woźniaka ponownie uwierzono w to, że drużynie uda się utrzymać. Aby to zrobić, szósta siła poprzedniego sezonu musi wygrać z MPS Volley, a następnie we wtorek ograć Flotę Active Team. Jako, że Flota ma lepszy bilans małych punktów, to wydaje się, że w dwóch najbliższych meczach ‘Tuffiki’ potrzebują pięciu punktów. Pierwszą przeszkodą będzie zespół MPS Volley, który już kilka dni temu spadł do drugiej klasy rozgrywkowej. W związku z powyższym, zastanawiamy się jak będzie z mobilizacją ‘Miłośników Piłki Siatkowej’. Często bywa bowiem tak, że gdy drużyna wie już, że spada z ligi to trudno jest wówczas o mobilizacje. Oczywiście zdarzają się też wyjątki i świetnym przykładem jest tu drużyna Tufi Team, która kilka sezonów temu wiedząc, że spada – pociągnęła ze sobą Szach-Mat ogrywając ich 3-0. Czy tym razem sytuacja się odwróci i zamiast koła ratunkowego MPS rzuci ‘Tuffikom’ kotwicę? O tym przekonamy się niebawem. Stawiamy jednak na to, że o bezpośrednim spadku z ligi zadecyduje przyszłotygodniowe spotkanie. To oznacza, że w naszym odczuciu Tufi dziś wygra.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Craftvena – Wolves Volley

Godz.: 21:00, boisko nr: 3

Choć jeszcze do niedawna szanse Craftveny na utrzymanie w trzeciej klasie rozgrywkowej ocenialiśmy jako iluzoryczne, to sytuacja uległa zmianie po środowym wieczorze, w którym główny rywal Craftveny w walce o utrzymanie nieoczekiwanie przegrał z APV Gdańsk. Po wspomnianym meczu, ‘Portowcy’ mają o cztery punkty więcej, a to z kolei oznacza, że jeśli Craftvena chce utrzymać się w trzeciej lidze to w dwóch meczach musi zdobyć pięć punktów. Czemu nie czterech? Ano dlatego, że mają zdecydowanie gorszy stosunek małych punktów niż Port Gdańsk. To oznacza, że jeśli Craftvena nie wygra czwartkowego spotkania z ‘Watahą’, to z 99% pewnością poznamy spadkowicza. Osoby znające realia Siatkarskiej Ligi Trójmiasta doskonale wiedzą, że wygrać z ‘Wilkami’ będzie niezwykle trudno. Sytuacji nie zmienia tu fakt, że ‘Wataha’ nie znajduje się obecnie w najwyższej formie. Choć team Mikołaja Stempina wygrał ostatnie spotkanie z APV Gdańsk, to jednak do postawy drużyny we wspomnianym meczu można mieć poważne zastrzeżenia. Dodatkowo dużo wskazuje na to, że ‘Wilkom’, którzy nie walczą ani o awans ani o utrzymanie będzie brakować determinacji by wygrać mecz. Pokazało to chociażby ostatnie spotkanie, w którym zespół w czarnych strojach wystąpił ‘gołą szóstką’. Jak będzie w czwartkowy wieczór? Sądzimy, że mimo wszystko mecz wygra faworyt. To z kolei fatalna wiadomość dla ‘Rzemieślników’.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

MATCHDAY #36

Choć koronacja została odłożona, to w środowy wieczór kolejne kroki w kierunku mistrzostwa uczyniły Merkury oraz Fux Pępowo. Ponadto nie poznaliśmy również Mistrza w trzeciej lidze w grupie A, w której BES Boys BLUM wygrał co prawda ze Speednetem, ale o tym czy to oni czy może Challengersi zdobędą tytuł mistrzowski zadecyduje poniedziałkowe starcie. Zapraszamy na podsumowanie!

APV Gdańsk – Port Gdańsk 2-1 (26-24; 18-21; 21-18)

Po przełamaniu ‘Portowców’, do którego doszło w poniedziałkowy wieczór uznaliśmy, że nie ma już takiej możliwości, aby drużynie ‘z doków’ utrzymanie umknęło się z rąk. Kropkę nad ‘i’, zespół Arkadiusza Sojko miał postawić w środowy wieczór, w konfrontacji z przedostatnią drużyną w ligowej tabeli. Pierwszy mecz obu drużyn, do którego doszło kilka tygodni temu sprawił, że w naszych oczach Port był zdecydowanym faworytem starcia i uznaliśmy, że wygrają spotkanie za komplet punktów. Początek spotkania zdawał się to potwierdzać, bo team ‘z doków’ szybko objął wysokie prowadzenie (13-6) i wygrana seta zdawała się być formalnością. Cóż. Nie ma takiej przewagi, której Port nie byłby w stanie roztrwonić. Nieustępliwie grająca drużyna APV zaczęła po chwili zdobywać punkty całymi seriami i w końcówce partii zdołali doprowadzić do wyrównania po 19. Dalsza część seta to walka na przewagi, w której nie brakowało błędów po obu stronach siatki. Ostatecznie, ze wspomnianego chaosu lepiej wyszli gracze APV, którzy po chwili zapewnili sobie pierwszy punkt w meczu. Środkowa odsłona to zupełnie inny obraz. Tym razem to APV objęło na półmetku prowadzenie 12-9, co jak pokazał pierwszy set, było dość ryzykownym posunięciem. Dalsza część to lepszy fragment zespołu Arkadiusza Sojko, który doprowadził do wyrównania w setach (21-18). O tryumfie w meczu musiał zadecydować trzeci set, który rozpoczął się od stanu…6-1 dla APV. Choć w dalszej części ‘Portowcy’ zniwelowali stratę do jednego oczka (15-14), to ostatnie słowo w meczu należało już do graczy Grzegorza Żyły-Stawarskiego. Porażka Portu dość mocno komplikuje im kwestie utrzymania w lidze. Oj, będzie się jeszcze działo.

Volley Surprise – Tiger Team 0-3 (13-21; 18-21; 15-21)

Po ostatnim spotkaniu, w którym Volley Surprise dość niespodziewanie ograł czwartą siłę obecnego sezonu – drużynę BL Volley, uznaliśmy, że to właśnie ‘Słupszczanie’ będą faworytem środowego starcia. Z drugiej strony wiedzieliśmy, że ‘Tygrysy’, które walczą o trzecioligowy byt zrobią wszystko by stało się inaczej. Początek meczu to wyrównana gra obu drużyn, po której trudno było jednoznacznie stwierdzić, która ze stron przechyli szale zwycięstwa na swoją korzyść. O tym przekonaliśmy się już po chwili, bowiem w drugiej części seta Volley Surprise ograniczyło się do roli statysty i po serii błędów własnych, z wysokiego prowadzenia cieszyli się ‘Tygrysy’ (18-13). Po chwili team Dawida Staszyńskiego poszedł za ciosem i finalnie wygrali pierwszą partię do 13. Środkowa odsłona to wyraźnie równiejsza gra obu drużyn. Choć partię lepiej rozpoczął Tiger Team 11-6, to z czasem przewaga graczy w granatowych strojach zaczęła topnieć i po ataku Macieja Siacha mieliśmy remis 13-13. Remisowy stan utrzymywał się do wyniku 18-18, ale końcowa faza seta to skuteczne ataki Mateusza Sokołowskiego oraz bardzo dobrze dysponowanego Tadeusza Jakubczyka (21-18). Ostatnia odsłona to kontynuacja świetnej gry ‘Tygrysów’, którzy po dominacji w drugiej części seta wygrali go do 15, co dało im kluczowe trzy punkty w kontekście utrzymania. Jesteśmy niemal przekonani – ‘Tygrysy’ już tego nie wypuszczą.  

Hydra Volleyball Team – Volley Gdańsk 1-2 (21-19; 14-21; 15-21)

O ile szanse na podium rozgrywek w przypadku Hydry Volleyball Team było mało prawdopodobne, tak w obozie Volley Gdańsk poszczególni gracze obliczali na kalkulatorach różne scenariusze. Problem jest taki, że każdy z nich zakładał komplet punktów ‘żółto-czarnych’. Paradoksalnie dwa punkty w meczu z Hydrą, oddalają, a nie przybliżają trzykrotnych mistrzów do pierwszej ligi. Aktualnie sytuacja w tabeli wygląda bowiem tak, że przy równej liczbie spotkań co Szach-Mat, Volley traci do nich jedno oczko. Jeśli chodzi o Staltest to tracą ich aż trzy, a na dodatek rozegrali jeden mecz mniej. Nie należy zapominać o drużynie 22 BLT Malbork, która ma dokładnie tyle samo punktów co Volley Gdańsk. Wracając jednak do meczu, już pierwszy set rywalizacji pokrzyżował Volleyowi plany. Choć była to wyrównana partia, to Volley Gdańsk nie znalazł kompletnie sposobu na to żeby powstrzymać Marcina Czajkowskiego, który w pierwszym secie, zdobył…12 punktów! Wyrównana partia zaprowadziła nas do stanu po 19, gdzie dwa oczka dający pierwszy punkt w meczu zdobył, a jakże – wspomniany ‘Dragon’. Środkowa odsłona to zupełnie inna historia. ‘Podkurzony’ Volley Gdańsk wszedł świetnie w partie i po skutecznej zagrywce Mikołaja Boguckiego wygrywali 12-6. W dalszej części Hydra nie zdołała nawiązać z rywalem walki i finalnie przegrali tę partię do 14. Bardzo podobnie wyglądała ostatnia odsłona, w której po ataku i bloku Piotra Ścięgosza, Volley prowadził 14-7. Wysokie prowadzenie podcięło rywalom skrzydła i finalnie partia skończyła się wygraną ‘żółto-czarnych’ do 15.

BES Boys BLUM – Speednet 2 2-1 (21-16; 14-21; 24-22)

Choć w momencie układania terminarza spodziewaliśmy się, że spotkanie może decydować o podium rozgrywek to prawdą jest, że BES Boys BLUM mieli ten awans w kieszeni na długo przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Ok, formalnie ‘Chłopcy’ dopięli swego dopiero w pierwszym secie, który od początku układał się lepiej dla…Speednetu, który po ataku Sławka Janczaka, prowadził 10-7. Kontrole nad grą, ‘Chłopcy’ odzyskali dopiero w drugiej części seta. Po dwóch asach serwisowych w ten sam punkt Patryka Bruchmanna, BES Boys BLUM prowadzili 17-12 i po chwili cieszyli się z pierwszego punktu w meczu. Niestety dla nich – druga odsłona to kubeł zimnej wody wylany na głowy zawodników w szarych trykotach. Od początku partii BES Boys BLUM mieli problem z tym by powstrzymać ataki rywali z prawego skrzydła. Po kilku punktach Kacpra Kowalewskiego, Speednet objął prowadzenie 13-8, którego nie wypuścili już do końca (21-14). Decydujący o zwycięstwie set to najciekawsza partia w meczu. W naszym odczuciu Speednetowi pomagało to, że obojętnie co by nie zrobili – sezon kończyli na trzecim miejscu. W takich okolicznościach, bez żadnej presji gra się zdecydowanie lepiej. Jeśli chodzi o BES Boys BLUM to presja wygrania ligi ewidentnie im ciążyła i dociśnięta do muru drużyna popełniała błędy, których próżno było szukać w jedenastu poprzednich spotkaniach. Tak czy siak – trzecia odsłona była wyrównaną rywalizacją, która zaprowadziła nas do walki na przewagi w końcówce meczu. Choć Speednet miał ‘w górze’ piłkę meczową, to kilka błędów w końcówce sprawiają, że szczęście uśmiechnęło się do BES Boys BLUM. Co ciekawe gracze w szarych trykotach mimo wygranych wszystkich spotkań w sezonie mogą znaleźć się na drugim miejscu podium. Tak czy siak – awansu i postawy w sezonie Wiosna’24 gratulujemy. Do zobaczenia na drugoligowych parkietach. Brawo!

Volley Surprise – Drużyna A 2-1 (18-21; 21-15; 21-19)

Po dość niespodziewanej porażce 0-3 z Tiger Team, zespół Volley Surprise przystępował do ostatniego spotkania w sezonie Wiosna’24. Choć się tego absolutnie nie spodziewaliśmy, potencjalny brak jakiegokolwiek punktu w środowy wieczór, mógłby przesunąć ‘Słupszczan’ na miejsce spadkowe. Pierwszy set rywalizacji zdawał się  być realizacją mrocznego scenariusza dla Volleya. Choć cała partia była wyrównana (17-17), to w końcówce seta ważne punkty dla drużyny zdobył tercet: Olszewski, Błaszczuk oraz Orpiszewski zapewniając Drużynie A pierwszy punkt w meczu i jednocześnie przedłużając ich szanse na utrzymanie. Środkowa odsłona rozpoczęła się dla nich w najgorszy możliwy sposób. Nie dość, że to gracze ze Słupska lepiej weszli w set i objęli prowadzenie 7-2, to na dodatek kontuzji stawu skokowego eliminującego z dalszej gry, nabawił się Filip Bruzdowski. Mimo nieszczęśliwego początku Drużyna A zdołała zniwelować stratę do jednego oczka (11-10), ale wobec drugiej fali ataków przeciwników, byli już bezradni (17-13 -> 21-15). Strata punktu komplikowała i tak trudną sytuację Drużyny w kontekście utrzymania. O utrzymaniu Drużyny A (być może kosztem Volley Surprise) decydował trzeci set i w naszym odczuciu była to najważniejsza partia w historii Drużyny A w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Od samego początku aż do końca byliśmy świadkami wyrównanej gry, która skończyła się happy-endem dla Volley Surprise. Kluczowy punkt sprawia, że na 100% Volley skończy ligowe zmagania przed Drużyną A. Ci muszą liczyć z kolei na to, że wygrają ostatnie spotkanie za komplet punktów, a Tiger Team się potknie. Cóż, w naszym odczuciu jest już pozamiatane. Biorąc pod uwagę przedsezonowe predykcje, Drużynę A musimy bardzo pochwalić.

AXIS – Dream Volley 2-1 (21-18; 21-15; 16-21)

Choć w naszych oczach faworytem spotkania była ekipa Dream Volley, to raz jeszcze dostaliśmy potwierdzenie, że ‘statystyki nie grają’. Dostaliśmy również potwierdzenie tego, że obecny sezon AXIS był bardzo udany, a Dream Volley – wręcz przeciwnie. Środowy mecz z AXIS był potwierdzeniem tego, co oglądaliśmy przez cały sezon, czyli przeciętnej gry ‘Marzycieli’ i prawdę mówiąc jest to dość łagodne określenie. Spotkanie rozpoczęło się bardzo dobrze dla graczy w czerwonych strojach. Po efektownym bloku Fabiana Polita na byłym graczu AXIS – Romanie Grzelaku, AXIS prowadziło 7-3. W dalszej części seta ‘Marzyciele’ popełniali sporo błędów, po których AXIS prowadzili już 15-10. Mimo to, po chwili zespół w czerwonych strojach miał problem ze zrobieniem przejścia (15-15). W końcówce seta ‘Niebiescy’ popełnili kolejne błędy, które kosztowały ich przegraną seta do 18. Środkowa odsłona rozpoczęła się od poważnych kłopotów ‘Marzycieli’ w przyjęciu, po których AXIS objęło wysokie prowadzenie 8-2. Choć w dalszej części Dream zdołał zniwelować stratę do jednego oczka (11-10), to w drugiej fazie seta ponownie mieli problemy z przyjęciem, w konsekwencji czego Dream dostarczał mnóstwo piłek na drugą stronę siatki ‘za darmo’. Ostatecznie partia ta zakończyła się zwycięstwem ‘Czerwonych’ do 15. Ostatnia odsłona to zwrot akcji. Do stanu po 14 oglądaliśmy wyrównaną grę obu drużyn, po której ciężko było wskazać, która z ekip wygra. Ostatecznie punkt za trzeci set zasilił konta graczy w niebieskich strojach, którzy wygrali tę partię do 16. 

Team Spontan – Fux Pępowo 1-2 (21-19; 14-21; 18-21)

Choć dużo wskazywało na to, że mecz pomiędzy Team Spontan a Fux Pępowo będzie spotkaniem, które zadecyduje o tym, która z ekip zajmie pierwsze, a która drugie miejsce, to tak na dobrą sprawę, karty zostały odkryte znacznie wcześniej. Niby Team Spontan miał jeszcze szanse na to by zająć drugie miejsce podium, ale aby tak się stało – musieliby wygrać z Fuxem, a na dodatek liczyć na to, że ‘Koniczynki’ ograłyby Krakena za komplet punktów. Tak czy siak, pierwszy set rywalizacji był przedłużeniem nadziei ‘Spontanicznych’ na to by awansować do drugiej ligi. Po wyrównanym początku (8-8), Fux popełnił serię błędów w ataku, która sprawiła, że Team Spontan objął prowadzenie 12-9. W dalszej części ‘Pomarańczowi’ nie dali sobie już zrobić krzywdy (21-19), a to oznaczało, że koronacja graczy z Pępowa została przesunięta na najbliższy poniedziałek. Środkowa partia to wyraźna przewaga graczy Andrzeja Pipki, którzy wykorzystali problemy w przyjęciu rywali i bez większych problemów wygrali seta do 14. Ostatnia odsłona to delikatna przewaga graczy z Pępowa (9-7), którą z czasem Team Spontan zdołał odrobić (17-17). W końcówce seta więcej zimnej krwi zachowali gracze Fux Pępowo, którzy cieszyli się z trzynastego zwycięstwa w sezonie Wiosna’24. Tak jak wspominaliśmy. Choć formalnie to jeszcze nie nastąpiło, to w środowy wieczór poznaliśmy Mistrza trzeciej ligi grupy B! Gratulacje!

Merkury – Old Boys 2-1 (21-18; 17-21; 21-19)

Na długo przed pierwszym gwizdkiem sędziego było wiadomo, że jeśli Merkury sięgnie w środowy wieczór po komplet oczek, to żadna siła nie zabrałaby im już mistrzostwa. W zapowiedziach przedmeczowych przestrzegaliśmy jednak przed hurraoptymizmem wskazując na to, że spośród dziesięciu wygranych w obecnej edycji, Merkury tylko trzy razy sięgał po pełną pulę. Dodatkowo, dużo wskazywało na to, że Old Boys podejdą do tego spotkania ‘na luzie’, a granie przeciwko drużynom, które ‘nic nie muszą’ bardzo często oznacza kłopoty. Choć Merkury wspomniane kłopoty miał już w pierwszej odsłonie to jednak po raz kolejny w obecnej edycji zdołał wyjść z opresji (4-10 -> 10-14 -> 16-16 i wreszcie 21-18). Jak to się mówi? ‘Wrócili z dalekiej podróży’. W środkowej odsłonie nie było jednak tak kolorowo. Po ataku oraz skutecznej zagrywce Macieja Jeżewskiego, zespół z Pruszcza Gdańskiego objął prowadzenie 9-7, by po chwili powiększyć je do 14-10. Przyparta do muru ekipa Merkurego do pewnego momentu zareagowała tak jak w pierwszym secie i po chwili ich strata wynosiła zaledwie jedno oczko (14-15). Kiedy wydawało się, że śladem premierowej odsłony pójdą za ciosem, w końcówce seta mieli spore problemy z tym by kończyć własne akcje. Z tym nie mieli z kolei problemu gracze w białych trykotach, którzy doprowadzili do wyrównania stanu rywalizacji (21-17). Decydujący o zwycięstwie set rozpoczął się dla odmiany lepiej dla ‘Granatowych’. Po dwóch punktach z rzędu Pawła Dolaka, Merkury prowadził 10-7 i to Old Boysi mieli na swoich barkach ciężar odrabiania strat. Sztuka ta graczom ‘znad Raduni’ udała się w drugiej części seta. Ba, po dwóch atakach z lewego skrzydła Mateusza Gruszki, Old Boys prowadzili w końcówce 17-15. Na ataki wspomnianego gracza odpowiedział inny z zawodników ‘ze stajni Trefla’ – Igor Bogucki i na tablicy wyników mieliśmy remis po 17. Końcówka to emocjonująca wymiana ciosów zakończona zwycięstwem i eksplozją radości Merkurego. Wynik 2-1 sprawia jednak, że Mistrz SL3 zostanie wyłoniony w ostatnim dniu meczowym. Oj, będzie ciekawie.

BL Volley – Chilli Amigos 3-0 (21-14; 21-18; 21-15)

Pożegnalny mecz Chilli Amigos z trzecią klasą rozgrywkową przypadł na dość wymagającego rywala, którym w obecnym sezonie jest ekipa BL Volley. Mimo że ‘Amigos’ byli skazywani na pożarcie, to w środowy wieczór nie mogli przesadnie narzekać na frekwencje. Pół żartem pół serio powiemy, że na rozstanie porzucony partner zareagował w bardzo dobry sposób i z całej sytuacji wyszedł z twarzą. Oczywiście nie sprawiło to, że ‘Amigos’ realnie zagrozili swoim rywalom. Już chwilę po pierwszym gwizdku sędziego, BL Volley objęło prowadzenie po asie serwisowym powracającego do składu Damiana Skrzęty (8-5). Choć w dalszej części ‘Amigos’ próbowali podejmować próby walki to najzwyczajniej w świecie – rywal był zbyt mocny (21-14). Środkowa odsłona to zdecydowanie najciekawszy fragment meczu. Co ciekawa, partia ta rozpoczęła się od 4-0 dla…Chilli Amigos. Radość ‘Papryczek’ nie trwała jednak zbyt długo, bo już po chwili BL objęło prowadzenie 7-6. Walka ‘Amigos’ o choćby jeden punkt w meczu nie ustępowała. Na półmetku seta po ataku ‘Gaspera’, Chilli prowadziło 13-11 i zaczynało po chwili pachnieć niespodzianką. Oczywiście zupełnie inny plan na wieczór miała ekipa BL Volley, która w dalszej części przejęli inicjatywę i wygrała seta do 18. Ostatnia odsłona rozpoczęła się idealnie dla ‘czarno-pomarańczowych’, którzy po ataku kapitana – Wojciecha Strychalskiego, prowadzili 9-5. Choć na przestrzeni seta były momenty, w których ‘Amigos’ zbliżali się do swoich rywali, to koniec końców, BL za każdym razem wybijał im tę szarże z głów (21-15). Wynik 3-0 sprawia, że BL na pewno skończy sezon na wyższym miejscu niż w kilku poprzednich edycjach. Brawo!

Zapowiedź – MATCHDAY #36

Do końca ligowych zmagań pozostały cztery dni meczowe.  W środowy wieczór dojdzie do dziewięciu pojedynków, po których możemy poznać nowego Mistrza Siatkarskiej Ligi Trójmiasta oraz Mistrza trzeciej ligi grupy B. Dodatkowo ciekawie będzie w trzeciej lidze grupy A, w której BES Boys BLUM podejmą Speednet 2. Zapraszamy na zapowiedź!

APV Gdańsk – Port Gdańsk

Godz.: 19:00, boisko nr: 1

Po poniedziałkowej serii gier szanse ‘Portowców’ na utrzymanie w trzeciej klasie rozgrywkowej znacznie wzrosły. Wpływ na taką tezę ma to, że Port w minionej kolejce wzbogacił się o trzy punkty po konfrontacji z Hapag-Lloyd. Dodatkowo, co równie ważne, swoje spotkanie przegrała wówczas ekipa Craftveny, która uznała wyższość Fuxa Pępowo. Sądzimy, że team ‘z doków’ nie będzie miał problemu z tym by utrzymać się w trzeciej lidze. W naszym odczuciu mają oni o wiele lepszy terminarz niż ich bezpośredni rywal w walce o utrzymanie – Craftvena. Podczas gdy ‘Rzemieślnicy’ zmierzą się z Wolves Volley, ‘Portowcy’ staną do rywalizacji z APV Gdańsk i będą zdecydowanym faworytem starcia. Z drugiej strony, potencjalna strata punktów może ekipie Arkadiusza Sojko skomplikować sytuację. Pamiętając jak wyglądało pierwsze spotkanie obu drużyn, Port może być spokojny. Uważamy, że mecz rozegrany 25 marca był wypadkową dwóch rzeczy. Pierwszą sprawą jest to, że APV zagrało wówczas najgorsze spotkanie w swojej historii i nie mamy co do tego najmniejszych wątpliwości. Drugą jest naprawdę niezła forma, którą zaprezentowali gracze Portu. Uważamy, że powtórka kompletu punktów jest najbardziej prawdopodobnym scenariuszem, choć wątpimy, że spotkanie będzie wyglądało jak te sprzed dwóch miesięcy.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot):

Volley Surprise – Tiger Team

Godz.: 19:00, boisko nr: 2

Przez bardzo długi okres wydawało się, że ekipa Volley Surprise może mieć problem z tym, by utrzymać się w trzeciej klasie rozgrywkowej. Pierwsze osiem spotkań w sezonie Wiosna’24 to zaledwie trzy zwycięstwa i aż pięć porażek. Ok, na pierwszy rzut oka wspomniany bilans może wydawać się całkiem niezły. Sytuacja wyglądała jednak tak, że trzy wspomniane porażki to mecze, w których ‘Słupszczanie’ nie zdobywali choćby punktu. Jakby tego było mało – w meczach, które Volley wygrywał to musiał dzielić się punktami z rywalami. Co gorsze – mowa tu o meczach, w których Volley Surprise mierzył się z Krukiem, Chilli czy DNV, a więc drużynami, które spadną z ligi. Sytuacja drużyny występującej w delegacji zaczęła się zmieniać dopiero w drugiej części sezonu, a na prawdziwy Volley Surprise, który potrafi grać bardzo dobrze musieliśmy czekać do jedenastego meczu w sezonie, w którym Volley dość niespodziewanie ograł BL Volley za komplet oczek. Po wspomnianym meczu stało się jasne, że drużynie Volley Surprise nie spadnie już włos z głowy. Podobnej pewności nie mamy, kiedy spojrzymy na sytuację Tiger Team. Zespół Dawida Staszyńskiego balansuje obecnie pomiędzy czwartą a trzecią ligą. Choć gracze w granatowych strojach wydają się być na dobrej drodze do utrzymania, to jednak w środowy wieczór przydałyby im się punkty. Czy im się to uda? Po raz kolejny dużo będzie zależeć od składu zespołu ze Słupska. Jeśli nie będą mieli problemów kadrowych, Tiger może mieć problemy z wygraniem spotkania czy nawet seta. Uważamy, że najbardziej prawdopodobnym wynikiem jest podział punktów ze wskazaniem na zespół występujący w delegacji.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot):

Hydra Volleyball Team – Volley Gdańsk

Godz.: 19:00, boisko nr: 3

Do niedawna sytuacja Volley Gdańsk w kontekście awansu układała się bardzo dobrze. Był czas, że ‘żółto-czarni’ byli nawet liderem drugoligowych rozgrywek i wówczas nic nie wskazywało na to, jak z czasem się wszystko popsuje. Warto podkreślić fakt, że był to jednak okres, w którym ‘żółto-czarni’ ogrywali drużyny, które były od nich niżej w tabeli i walczyły o zupełnie inne cele. ‘Schody’ rozpoczęły się w momencie, w którym trzykrotnym Mistrzom SL3 przyszło się zmierzyć z ekipami, które podobnie jak oni, również walczyli o awans. Wyglądało to tak:

15 kwietnia, mecz z Szach-Matem, wynik 1-2,

6 maja, mecz z BEemką, wynik 1-2,

13 maja, mecz z 22 BLT Malbork, wynik 1-2.

Podsumowując, na dziewięć możliwych punktów Volley ugrał zaledwie trzy i droga do podium im się znacznie wydłużyła. Dodatkowo, dziś wieczorem zmierzą się z Hydrą i z pewnością nie będzie to łatwy pojedynek. ‘Bestia’ w ligowej tabeli znajduje się tuż pod Volleyem, do którego traci zaledwie jedno oczko. Choć jakiś czas temu napisaliśmy, że nie mają oni zbyt dużych szans na podium to jednak jest to mecz ‘ostatniej szansy’. Aby jednak myśleć o pozytywnym zakończeniu, Hydra musiałaby wygrać pozostałe mecze za komplet i liczyć na potknięcia innych rywali. Podsumowując, szanse na to oceniamy dość marne. Uważamy, że w środowy wieczór dojdzie do podziału punktów, a taki scenariusz nie zadowoli żadnej ze stron.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot):

BES Boys BLUM – Speednet 2

Godz.: 20:00, boisko nr: 1

Choć zanosiło się na to od dawna, dopiero w minionym tygodniu poznaliśmy drużyny, które podzielą się ze sobą poszczególnymi kolorami medali. Jeśli chodzi o Speednet 2, to na 99% będą to brązowe medale. Inne scenariusze są tak mało prawdopodobne, że szkoda o nich w ogóle wspominać. Taki obrót spraw jest rzecz jasna bardzo dużym rozczarowaniem ‘Programistów’, którzy przed rozpoczęciem obecnej kampanii liczyli na bezpośredni awans do drugiej ligi. Już na początku okazało się jednak, że Speednet nie jest jedyną ‘siłą w mieście’. Okazało się bowiem, że mocniejszą ekipą na przestrzeni dwunastu spotkań okazała się ekipa BES Boys BLUM. Co ciekawe, ‘Chłopcy’, nawet jeśli wygrają środowe spotkanie i będą mogli pochwalić się bilansem trzynastu zwycięstw oraz brakiem porażki, to nie będą mieli gwarancji tego, że wygrają ligę. Całość rozchodzi się o ‘małe punkty’, które BES Boys BLUM, mimo zwycięstwa z Challengersami ma gorsze. Oznacza to, że o tym, która z drużyn wygra ligę zadecyduje to jak obie ekipy zaprezentują się na tle Speednetu. Pół żartem, pół serio można stwierdzić, że Speednet ma tego co chciał. Przed sezonem mówiło się o tym, że gracze Marka Ogonowskiego będą rozdawać karty i im dłużej o tym myślimy, bardziej się z tym zgadzamy. Tak czy siak – BES Boys BLUM ma w środowy wieczór szanse na to by postawić kropkę nad ‘i’, kończąc sezon w doskonałych nastrojach. O tym czy tak będzie, przekonamy się niebawem!

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak):

Typ Eksperta (Maciej Kot):

Volley Surprise – Drużyna A

Godz.: 20:00, boisko nr: 2

Choć Drużyna A nie straciła rzecz jasna szans na utrzymanie w trzeciej lidze to jednak w poniedziałkowej serii gier, team Karola Majkowskiego dał ciała. Przypomnijmy, że ‘Czarni’ rywalizowali wówczas z DNV i w naszym odczuciu byli zdecydowanym faworytem starcia. Presja towarzysząca spotkaniu przygniotła ich tak bardzo, że do końcówki drugiego seta Drużyna A nie mogła się ogarnąć. Ostatecznie udało im się wyszarpać zwycięstwo z rąk rywali i do środowej konfrontacji przystępują bogatsi o dwa punkty. Co ciekawe – o tym, czy to ‘Czarni’ czy może jednak Tiger Team utrzyma się w lidze mogą zadecydować gracze Volley Surprise. Tak się bowiem składa, że i jedni i drudzy grają w środowy wieczór z drużyną ze Słupska.  O ile sytuacja w tabeli jest lepsza w przypadku Tiger Team (jeden punkt więcej), tak po stronie Drużyny A też znajdujemy pewne argumenty. Jednym z nich jest to, że do meczu z ekipą Macieja Siacha, Drużyna A będzie przystępować świeżo po obejrzeniu ich meczu z ‘Tygrysami’. Drużyna A będzie miała zatem bardzo dobry materiał do analizy. Czy uda im się wyciągnąć odpowiednie wnioski i w środowy wieczór zwiększą swoje szanse na utrzymanie? W naszym odczuciu będzie o to trudno. Faworytem spotkania zdają się być gracze Volley Surprise.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot):

AXIS – Dream Volley

Godz.: 20:00, boisko nr: 3

Po wtorkowej serii gier stało się jasne, że ‘włos z głowy’ drużynie Dream Volley już nie spadnie. Choć biorąc pod uwagę przedsezonowe oczekiwania – team Mateusza Dobrzyńskiego zawiódł, to jednak w kilku ostatnich spotkaniach zapunktował i w konsekwencji oddalił od siebie widmo spadku z ligi, co do pewnego momentu nie było oczywiste. Niemniej, punkt w konfrontacji z wiceliderem pokazuje, że Dream Volley jest w stanie rywalizować na wyższym poziomie niż wskazują na to wyniki. Co ciekawe, po wtorkowym spotkaniu ‘Marzyciele’ wskoczyli w ligowej tabeli tuż nad swojego środowego rywala – drużynę AXIS. Choć dorobek punktowy obu drużyn w obecnym sezonie jest bardzo podobny, to jednak zupełne inne były wobec ekip przedsezonowe oczekiwania. W przypadku AXIS miało być to utrzymanie w drugiej lidze, co zresztą jest celem większości drużyn, które awansują do wyższej ligi. Która z drużyn wygra spotkanie? Spójrzmy na statystyki:

Ataki na mecz: 25,92 (Dream) vs 25,82 (AXIS) – punkt dla Dream

Bloki na mecz: 2,92 (Dream) vs 4,64 (AXIS) – punkt dla AXIS

Asy na mecz: 3,5 (Dream) vs 2,64 (AXIS) – punkt dla Dream

Stracone ataki na mecz: 30 (Dream) vs 33,18 (AXIS) – punkt dla Dream

Stracone bloki na mecz: 5,25 (Dream) vs 5,5 (AXIS) – punkt dla Dream

Stracone asy na mecz: 3,92 (Dream) vs 4,27 (AXIS) – punkt dla Dream

Błędy własne na mecz: 18,08 (Dream) vs 15 (AXIS) – punkt dla AXIS.

Podsumowując – 5 argumentów przemawia na korzyść Dream Volley, 2 z kolei na AXIS. Stawiamy na wynik 2-1 dla Dream Volley.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak):1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot):

Team Spontan – Fux Pępowo

Godz.: 21:00, boisko nr: 1

Zupełnie inaczej miał wyglądać sezon dla ekipy Team Spontan. Zespół Piotra Raczyńskiego przez bardzo długi czas był liderem trzeciej ligi grupy B i wówczas zdawał się być pewniakiem do tego by zająć jedno z dwóch pierwszych miejsc w lidze. W dobrze naoliwione tryby ‘Spontanicznej maszyny’ z czasem wdarł się jednak piasek. Pierwsze poważne zgrzyty usłyszeliśmy kilkanaście dni temu, kiedy Team Spontan musiał uznać wyższość Wolves Volley. Mimo to, nadal znajdowali się na drugim miejscu w tabeli i kwestia potencjalnego awansu zależała tylko i wyłącznie od nich. Głównym zadaniem Spontana było to, by nie przerżnąć z Krakenem w stosunku 0-3 i jak się możecie domyślać – ‘cały misterny plan poszedł w pizdu’. Choć jest to bardzo mało prawdopodobne, sytuacja może ulec jeszcze zmianie. Aby tak się stało, Team Spontan musi wygrać z Fuxem i liczyć na to, że ci – ograją później Krakena za komplet punktów. Prawdę mówiąc – scenariusz ten jest bardziej naciągnięty niż skóra na czole Krzyśka Ibisza. Wydaje się bowiem bardzo mało prawdopodobne, aby Fux, który może w środowy wieczór świętować tytuł mistrzowski miał się na ostatniej prostej potknąć. W naszym odczuciu karty zostały już rozdane. Podczas gdy Fux ma w swoich rękach same asy, Kraken króle, to Spontan został z dziewiątkami oraz waletami.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot):

Merkury – Old Boys

Godz.: 21:00, boisko nr: 2

Jesteśmy niemal przekonani, że idący w kierunku Ergo Areny gracze Merkurego będą się wyróżniać w tłumie. Wszystko za sprawą tego, że w ich torbach będą pobrzękiwały butelki, które będą przygotowane na potencjalną celebrację. Jeśli bowiem Merkury wygra za komplet oczek, to żadna siła nie odbierze im już piątego tytułu mistrzowskiego. Owszem, wciąż będzie istniała matematyczna szansa na to, że to Eko-Hurt cieszyłby się z tytułu, ale Merkury musiałby chyba oddać mecz walkowerem. Czy Merkury będzie w stanie zgarnąć w środowy wieczór komplet oczek? Będzie o to bardzo trudno, o czym wielokrotnie w obecnym sezonie się już przekonaliśmy. Tak się składa, że spośród dziesięciu wygranych, Merkury sięgał po komplet oczek w tylko trzech spotkaniach. Sztuka ta nie udała się graczom Piotra Peplińskiego chociażby w pierwszym meczu sezonu, w którym ‘Granatowi’ podzielili się punktami z Old Boys. Wspomniane przez nas spotkanie, Merkury zdawał się przez długi czas kontrolować, ale ostatni set padł jednak łupem drużyny z Pruszcza Gdańskiego. Co ciekawe, po poniedziałkowej serii gier okazało się, że ‘Dziadki’ wciąż mają szanse na medale, co byłoby dla beniaminka kapitalną sprawą. Aby tak się jednak stało, ‘Biali’ musieliby wygrać dwa ostatnie spotkania sezonu. W środę z Merkurym oraz w poniedziałek ze Speednetem. My stawiamy na scenariusz, który jest pomiędzy. Merkuremu nie uda się wygrać za komplet punktów, a ‘Dziadkom’ wygrać spotkania. Podsumowując – stawiamy na 2-1 dla ‘Granatowych’.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot):

BL Volley – Chilli Amigos

Godz.: 21:00, boisko nr: 3

Wszystko wskazuje na to, że BL Volley zajmie czwarte, a w najgorszym układzie piąte miejsce w ligowej tabeli co i tak będzie wynikiem lepszym niż w dwóch poprzednich edycjach. Wynik ten jest tym bardziej imponujący, jeśli pod uwagę weźmiemy fakt, że w dość powszechnej opinii, mamy do czynienia z najsilniejszą trzecią ligą w historii. Aby postawić jednak kropkę nad ‘i’ oraz sprawić by ta zapowiedź się ‘brzydko nie zestarzała’, team Wojciecha Strychalskiego musi wygrać z Chilli Amigos i zrobić to za komplet punktów. Powiedzmy sobie szczerze – nie jest to zadanie przesadnie ambitne. Dla ‘Amigos’ sezon Wiosna’24 był koszmarem, którego w zasadzie nikt się nie spodziewał. Ok, ostatnie sezony były pewną wskazówką na to, że poziom drużyny uległ pogorszeniu i potencjalnie drużyna może mieć problem z utrzymaniem. Odrzucając wynik z Pekabexem, bo z ‘biało-zielonymi’ wygrał każdy – Chilli Amigos nie wygrało żadnego spotkania w sezonie i jest to sportowa katastrofa. Nie sądzimy, że w środowy wieczór sytuacja ta mogłaby ulec zmianie. Ba, sądzimy, że choćby jeden punkt byłby dla ‘Amigos’ kapitalnym wynikiem. Czasy, w których Chilli potrafiło jak równy z równym grać z najlepszymi drużynami w trzeciej lidze minęły. Czy na długo? Przekonamy się po kolejnym sezonie. Jest już bowiem pewne, że ‘Papryczki’ będą na jesień rywalizowały w czwartej klasie rozgrywkowej. 

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot):

MATCHDAY #35

Za nami najkrótszy dzień meczowy w historii Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. We wtorkowy wieczór, bardzo ważny krok w kierunku utrzymania w lidze zrobiła ekipa Tufi Team. Ponadto, dość niespodziewanie punkt straciła drużyna Staltest Pomorze. Po raz kolejny, z dobrej dyspozycji pokazali się gracze BL Volley. Zapraszamy na podsumowanie!

Staltest Pomorze – Dream Volley 2-1 (21-18; 21-15; 18-21)

Już od pewnego czasu wiadomo, że Staltestowi do awansu do wyższej klasy rozgrywkowej brakuje już bardzo niewiele. We wtorkowej konfrontacji z niżej notowanym rywalem, gracze Arkariusza Kozłowskiego mieli w założeniu wygrać za komplet punktów i mrozić powoli szampany na celebracje. Jak możecie się domyślać – nie wszystko poszło zgodnie z planem nakreślonym przez wicelidera rozgrywek. Początek spotkania nie dawał jednak oznak, że sprawy mogą się skomplikować. Na półmetku pierwszego seta, ‘Marzyciele’ mieli spore problemy z tym by zablokować ataki rywali i tuż po tym na tablicy wyników mieliśmy prowadzenie faworyzowanej ekipy (11-7). Dalsza część seta to popis gry blok-obrona wicelidera drugiej ligi i wygrana seta do 18. Środkowa odsłona to kontynuacja dobrego grania Staltestu, który po dwóch punktach z rzędu środkowego Mikołaja Tempczyka, prowadzili już 15-9 i po chwili cieszyli się z dwunastej wygranej z rzędu (biorąc pod uwagę również poprzedni sezon). Do pełni szczęścia graczom Arkadiusza Kozłowskiego brakowało tylko to, by wygrać trzecią odsłonę. Choć po dobrym początku (6-2) nic nie wskazywało na to, że sytuacja może za chwilę ulec zmianie, to w dalszej części popełnili oni kilka błędów, po których mieliśmy remis po 9. Kiedy ‘Marzyciele’ zorientowali się, że ‘nie taki rywal straszny jak go na stronie SL3 opisują’, poszli po chwili za ciosem i pod koniec prowadzili 20-17. Choć Staltest starał się jeszcze odwrócić losy seta to ich starania nic nie dały i w meczu doszło do podziału punktów.

Tufi Team – Bossman Team 3-0 (21-12; 21-12; 21-12)

Na kilka minut przed spotkaniem zastanawialiśmy się, z którego meczu dać transmisję live. Ostatecznie wybór padł na boisko numer 2, gdzie Tufi Team miało podjąć próby zrobienia kroku w kierunku utrzymania w pierwszej lidze. Z pozoru zadanie to wydawało się być bardzo trudne, bowiem na przestrzeni całego sezonu Bossman prezentował się od ‘Tuffików’ znacznie lepiej. Z drugiej strony wiedzieliśmy, że o pełnej mobilizacji w obozie zespołu Jakuba Kłobuckiego nie może być mowy. Biorąc to do kupy uznaliśmy, że będzie to ciekawe dla oka widowisko. Cóż, już po krótkiej chwili pożałowaliśmy swojego wyboru, bo Bossman z różnych względów zagrał tragiczne spotkanie i po kilku punktach ‘Tuffików’ stało się jasne, która ze stron będzie we wtorkowy wieczór górą. Bossman podobnie jak miało to miejsce w poniedziałkowej potyczce z AIP postawił na totalną rotację, w której niemal wszyscy zawodnicy wystąpili na innej pozycji niż mają w zwyczaju. Każdy z setów kończył się tak samo i beniaminek rozgrywek kończył go z zaledwie dwunastoma oczkami na koncie. Oczywiście wynik 3-0 jest kapitalną wiadomością dla zespołu Mateusza Woźniaka, który bardzo mocno powiększył swoje szanse na utrzymanie. Mimo idealnej wręcz okazji do świętowania, w obozie Tufi próżno było szukać jakiegoś hurraoptymizmu. Jesteśmy przekonani, że akurat oni woleliby wygrać mecz, który rywale potraktują serio.

BL Volley – Inter Marine Masters 2-1 (21-14; 19-21; 21-15)

Spotkanie pomiędzy BL Volley a Inter Marine Masters było anonsowane jako spotkanie o czwarte miejsce w ligowej tabeli. Co ciekawe, identyczną ‘łatkę’ miały poprzednie spotkania z Bayerem Gdańsk oraz ACTIVNYMI Gdańsk. Cóż, do dwóch ogranych wcześniej rywali we wtorkowy wieczór ‘Tygrysy’ dorzuciły kolejny skalp i mogą czuć absolutną satysfakcję pomieszaną z pewnym niedosytem. Obecny sezon pokazał bowiem, że w zespole BL Volley wciąż drzemie potencjał i aktualnie team Wojciecha Strychalskiego może sobie pluć w brodę za kilka spotkań z niżej notowanymi rywalami. Na podsumowanie sezonu przyjdzie jednak czas później. Jeśli chodzi o samo spotkanie, to nie ma się co oszukiwać – nie stało ono na najwyższym poziomie, jeśli chodzi o sportowe emocje. W nieco ospałej atmosferze team BL Volley robił jednak swoją robotę i po wyrównanej pierwszej części seta (11-11), to właśnie oni przejęli inicjatywę. Po jednym z ataków na środku siatki Przemysława Kłudkowskiego, było 14-11 dla ‘Tygrysów’. Na nic zdał się czas brany przez graczy w białych strojach, którzy do końcowego gwizdka w secie dorzucili zaledwie trzy oczka (21-14). Środkowa partia to zmiana oblicza spotkania. Zdecydowanie lepiej w tę partię weszli gracze w białych trykotach, którzy po skutecznej zagrywce Artura Majdana, prowadzili 14-9. Choć po dwóch punktach Tomasza Czopura wydawało się, że BL wrócił do gry (14-12), to tuż po chwili w doskonały sposób odpowiedział Andrzej Masiak (16-12). Końcówka seta to ponowne próby BL Volley na odrobienie strat, ale finalnie ‘Mastersi’ dopięli po chwili swego. Ostatnia partia w meczu to już dominacja ‘Tygrysów’, którzy tuż po półmetku seta prowadzili już 13-6. Trzeba przyznać, że ‘Mastersi’ nie przypominali drużyny, która chwilę wcześniej ograła Speednet 2. Tak czy siak, BL Volley parł dalej po swoje i po chwili cieszyli się oni z bardzo ważnego zwycięstwa (21-15).