Miesiąc: maj 2023

Zapowiedź – MATCHDAY #32

W środowy wieczór zmagania w sezonie Wiosna’23 zakończy kolejnych sześć drużyn. Już za kilka godzin poznamy ostateczny kształt grupy spadkowej w pierwszej lidze. Hitem dnia zdaje się być jednak pojedynek, w którym Tufi Team zmierzy się z Flotą Toyotą Team. Zapraszamy na zapowiedź!

Info Distributions – Oliwa Team

Godz.: 20:00, boisko nr 3

Dopisywanie punktów już przed meczem kończy się dokładnie tak, jak miało to miejsce w ostatnim czasie w przypadku Oliwy Team. Co ciekawe – drużynie z ‘Serca Gdańska’ punktów nie dopisywali oni sami, a krytyczna na ogół Redakcja. Wszystko za sprawą tego, że tuż przed ostatnim meczem Oliwy, w którym ci mierzyli się z MiszMaszem uznaliśmy, że w niedługim czasie – drużyna Tomasza Kowalewskiego znacznie poprawi swoją sytuację w tabeli. Niestety we wspomnianym spotkaniu z drużyną Michała Grymuzy, Oliwa Team zaprosiła nas na prawdziwy festiwal błędów w swoim wykonaniu. Ba – uważamy nawet, że było to jedne z ‘brzydszych’ spotkań tej drużyny w obecnym sezonie. Finalnie po tym jak Oliwa nie zdołała zdobyć choćby punktu, znalazła się na dziewiątym miejscu w tabeli. Ich obecna pozycja jest tym bardziej ciekawa, jeśli zwrócimy uwagę na fakt, że wygrali sześć spotkań. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że kilka miejsc wyżej znajdują się ich najbliżsi rywale – drużyna Info Distributions. ‘Drukarze’ zdołali wygrać w obecnej edycji zaledwie cztery spotkania. To co jednak sprawia, że ich sytuacja w tabeli jest lepsza to fakt, że aż w sześciu z siedmiu przegranych spotkań – zdołali oni zdobyć jeden punkt. Do jedynego przegranego spotkania w stosunku 0-3 doszło w meczu ze świeżo upieczonym mistrzem drugiej ligi – MPS Volley. Która z drużyn zdoła na finiszu rozgrywek poprawić sobie humor? Stawiamy na wyrównane starcie i podział punktów z delikatnym wskazaniem na Info.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Szach-Mat – Hydra Volleyball Team

Godz.: 20:00, boisko nr 2

Po wtorkowej serii gier – sytuacja w grupie spadkowej zdaje się być dość prosta. Aby Hydra Volleyball Team mogła liczyć na utrzymanie – musi liczyć na cud. Tym musiałoby być rozgromienie ‘Szachistów’, na co zasadniczo się nie zanosi. Jeśli Szach-Mat nie zagra najgorszego meczu w historii Siatkarskiej Ligi Trójmiasta, to po sezonie spędzonym w elicie – ‘Bestia’ spadnie do drugiej ligi. Mimo to – biorąc pod uwagę końcówkę sezonu Hydrze należy się szacunek. Nie poddali się. Walczyli i to mimo, iż do niedawna – ich sytuacja zdawała się niemal beznadziejna. W przypadku Szach-Matu – tu sprawa wygląda tak, że do bezpiecznego utrzymania drużynie Dawida Kołodzieja potrzeba dwóch punktów. Wówczas, biorąc pod uwagę fakt, że mają oni lepszy stosunek małych punktów od BEemki – zdołają się utrzymać w najwyższej klasie rozgrywkowej. W przypadku ‘Szachistów’ sytuacja dość mocno przypomina sytuację Hydry. Po awansie do elity – ‘Szachiści’ przegrali siedem spotkań na inauguracje. Zwyżka formy przyszła w drugiej części sezonu, w której gracze ‘królewskiej gry’ wygrali trzy z pięciu ostatnich spotkań. Kluczowym dla utrzymania zdawała się być imponująca wygrana z BEemką za komplet punktów, do której doszło kilkanaście dni temu. Dodatkowo – warto podkreślić w tym miejscu fakt, że spośród wszystkich drużyn w całej pierwszej lidze – Szach-Mat może pochwalić się najlepszą grą w obronie. Skąd taki wniosek? Ano z liczb. Szach-Mat pozwalał swoim przeciwnikom na to, by skutecznie atakowali średnio 26 razy w meczu. Dla przykładu, świeżo upieczony spadkowicz – Volley Gdańsk pozwala na to, by rywale atakowali aż 36 razy. Kiedy zestawimy te dane z faktem, że w całej grupie spadkowej Hydra atakuje najczęściej i najskuteczniej – zapowiada nam się ciekawe widowisko.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Wolves Volley – Speednet 2

Godz.: 20:00, boisko nr 1

Po kapitalnym oraz bądź co bądź – niespodziewanym zwycięstwie ‘Wilków’ z Portem Gdańsk, do którego doszło we wtorkowy wieczór – drużyna Mikołaja Stempina przystępuje do ostatniego spotkania w sezonie Wiosna’23. Dzięki świetnej wygranej – ‘Wataha’ awansowała w tabeli na ósme miejsce, a to oznacza, że są już wyżej niż miało to miejsce w poprzedniej edycji. Co ciekawe – wyższa pozycja w lidze nie jest tożsama z większym dorobkiem punktowym. W sezonie Jesień’22 – ‘Wataha’ zdobyła sumarycznie 19 punktów, na co obecnie – nie mają już szans. Nawet jeśli uda im się wygrać ze Speednetem za komplet punktów – wówczas będą mieli na swoim koncie osiemnaście oczek. W naszym odczuciu – właśnie taki scenariusz jest najbardziej prawdopodobny. Poza samym faktem, że ‘Wilki’ prezentują w ostatnim czasie zdecydowanie lepszą formę, to na dodatek – w przypadku Speednetu jest zupełnie na odwrót. W obecnej edycji Speednetowi nie udało się wygrać ani jednego spotkania. Jeśli sytuacja nie ulegnie w środowy wieczór zmianie – będzie to drugi po sezonie Wiosna’20 przypadek, w którym ‘Programiści’ nie zdołają wygrać. Najlepszy pod tym kątem był sezon, do którego doszło równo dwa lata temu. Wówczas team Marka Ogonowskiego zdołał wygrać aż czterokrotnie. Czemu Speednet nie poszedł za ciosem? Odpowiedzi na to pytanie jest naprawdę wiele. Jednym z czynników, który sprawia, że obecny sezon wygląda tak jak wygląda jest z pewnością to, że pewna formuła zdaje się powoli wyczerpywać. Pamiętamy okres, w którym na mecze ‘Programistów’ przychodziło bardzo wielu graczy, a cała firma żyła dniem meczowym. Ostatnie nieciekawe wyniki, kontuzje czy sprawy organizacyjne sprawiają, że w kolejnych meczach Speednet miał gigantyczne problemy kadrowe. Z informacji, które udało nam się pozyskać – nie inaczej będzie i w środowy wieczór.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Husaria MD Clean&Bud – Tiger Team

Godz.: 21:00, boisko nr 3

Dla obu drużyn środowe starcie będzie przedostatnim meczem w sezonie Wiosna’23. Po rozegraniu jedenastu spotkań w sezonie Wiosna’23 – lepszą sytuację w tabeli ma team Grzegorza Żyły-Stawarskiego. Na lepszy dorobek punktowy złożyły się trzy zwycięstwa oraz osiem porażek. Co ciekawe – ‘Rycerze’ mają na swoim koncie o jedno wygrane spotkanie mniej niż Tiger, a mimo to – zdobyli o dwa oczka więcej. Bez wątpienia wpływ na to ma fakt, że w obecnej edycji ‘Tygrysy’ ani razu nie zdołały sięgnąć po komplet punktów. Spośród wszystkich 14 drużyn w trzeciej lidze – podobną sytuację możemy zaobserwować wyłącznie w drużynie Speednet 2 oraz Craftvenie. Dodatkowo – jeśli drużyna Mateusza Sokołowskiego przegrywała to aż w czterech na siedem przypadków kończyło się bez zdobycia choćby oczka. Która z drużyn będzie faworytem środowego starcia? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Obie drużyny w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta mierzyły się dwukrotnie. Bilans po dwóch meczach? Remis 1-1. Dodatkowo remis mamy również w momencie, kiedy spojrzymy na sety 3-3. Uważamy, że podziałem punktów skończy się również środowe starcie. Mimo gorszej sytuacji w tabeli uważamy, że nieco większe szansę na zwycięstwo ma drużyna Tiger Team. Potencjalna wygrana sprawiłaby, że drużyna Mateusza Sokołowskiego poprawiłaby sobie w końcówce sezonu humory. O tym czy tak się stanie, przekonamy się niebawem!

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

ZCP Volley Gdańsk – Speednet

Godz.: 21:00, boisko nr 1

Do wtorkowego wieczoru ZCP Volley Gdańsk mogło mieć nadzieje na to, że sięgną po pierwszy w historii tytuł mistrzowski. Aby tak się stało – gracze Przemysława Wawera musieli liczyć na to, że na ostatniej prostej potknie się drużyna CTO Volley. Gdyby tak się stało – dwie wygrane za komplet punktów ZCP dałoby im upragnione mistrzostwo. Fakt – było to dość mało prawdopodobne, ale jednak taka opcja ‘leżała na stole’. Do zakończenia sezonu ‘żółto-czarnym’ pozostały dwa spotkania, w których ZCP powalczy o srebrne medale. Obecnie do drugiej drużyny w lidze – ekipy Merkurego, ZCP traci trzy oczka. Należy przy tym zwrócić uwagę na fakt, że do końca sezonu pozostały im jeszcze dwa mecze. W środowym starciu zadanie będzie utrudnione. W związku z karą dyscyplinarną nałożoną w minionym tygodniu – w spotkaniu nie będzie mógł wystąpić absolutny lider ZCP – Przemysław Wawer. Z drugiej strony Speednet również ma problemy kadrowe, o czym mogliśmy przekonać się we wtorkowy wieczór. Która z drużyn wygra spotkanie? Obie drużyny w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta mierzyły się czterokrotnie i aż trzy razy – lepsi okazywali się gracze Marka Ogonowskiego. Jesteśmy niemal przekonani, że w środę dojdzie do podziału punktów. Biorąc pod uwagę okoliczności – wydaje się, że ‘Różowi’ wezmą udany rewanż za spotkanie z rundy zasadniczej, które w stosunku 2-1 wygrała ekipa ZCP.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Tufi Team – Flota Toyota Team

Godz.: 21:00, boisko nr 2

Fakt, że w poniedziałkowy wieczór poznaliśmy mistrza drugiej ligi nie oznacza bynajmniej, że to koniec emocji w drugiej lidze. Z dużą dozą prawdopodobieństwa mecz pomiędzy Tufi Team a Flotą zadecyduje o tym, która z drużyn awansuje bezpośrednio do elity, a której przyjdzie najprawdopodobniej zagrać w meczu barażowym. Po jedenastu rozegranych spotkaniach w edycji Wiosna’23 zdecydowanie lepszą sytuację mają gracze Floty Toyoty Team, którzy nie dość, że mają trzy punkty przewagi nad Tufi, to na dodatek – mają od nich zdecydowanie lepszy stosunek małych punktów, co jak wiadomo – ma fundamentalne znaczenie dla końcowego układu tabeli. Czy potencjalny awans Floty do pierwszej ligi by nas zdzwił? Skądże znowu. W obecnej kampanii Flota rozegrała jedenaście spotkań, w których wygrywali aż dziesięciokrotnie. Kiedy zagłębimy się w statystyki drużyny to zobaczymy, że ich obecne miejsce nie jest przypadkiem. Przykład? Najlepsze przyjęcie w całej drugiej lidze, co wyraźnie pokazują liczby. Na drużynie Floty – inne drużyny z drugiej ligi zdobywały zaledwie 1,73 asów serwisowych na mecz. W porównaniu z najgorszą w stawce drużyny BES Boys BLUM (niemal 7 asów) jest to bardzo duża różnica. Co ciekawe – Flotę charakteryzuje również najlepsza gra w obronie. To właśnie przeciwko drużynie Karoliny Kirszensztein – inne drużyny zdobywały średnio najmniejszą liczbę ataków. Jeśli spojrzymy na Tufi Team to to co rzuca nam się w oczy to najlepsza średnia z całej ligi w atakach na mecz (31,55 przeciwko 20,42 najgorszej drużyny) oraz największa średnia liczba bloków na mecz (7 przeciwko 2,6 najgorszej drużyny). Co nam to wszystko mówi? Z całą pewnością będzie to spotkanie dwóch bardzo dobrych drużyn. 

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

MATCHDAY #31

Zgodnie z zapowiedziami – we wtorkowy wieczór poznaliśmy nowego mistrza Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Po jedenastu wygranych w sezonie – mistrzem SL3 została ekipa CTO Volley, która w końcówce sezonu potwierdziła swoją dominację wygrywając ze Speednetem oraz Merkurym. Zapraszamy na podsumowanie!

TGD – ACTIVNI Gdańsk 2-1 (21-12; 21-18; 17-21)

W zapowiedziach przedmeczowych wskazywaliśmy mecze, w których TGD na przestrzeni sezonu ogrywało inne ekipy, które miały walczyć o medale. We wtorkowy wieczór – ‘Drogowcy’ zgarnęli kolejny skalp. Tym razem ograli kolejną wielką – trzecioligową markę – ACTIVNYCH Gdańsk. Prawdę mówiąc – nie spodziewaliśmy się, że w pierwszym secie będzie nam dane oglądać aż tak dużą dysproporcję. To co różniło obie drużyny w pierwszej partii to zdecydowanie lepsze przyjęcie w wykonaniu ‘Drogowców’. Dodatkowo TGD mogło się bardzo podobać w grze z kontry i błyskawicznie przełożyło się to na wynik. Po jednej z wielu świetnych zagrywek sypacza TGD – Michała Gajewskiego, TGD prowadziło 11-7 i w dalszej części seta postanowili dalej ‘pruć lewym pasem’. Wynik? 21-12. Na całe szczęście dla widowiska – druga odsłona to już zupełnie inny obraz gry. W dalszej części seta, ‘Drogowcy’ prowadzili 15-10. Mimo to ACTIVNI postanowili w końcówce ‘podjąć rękawice’. Po kilku blokach wybitnego specjalisty w tym zakresie – Krzysztofa Pawlaka, ACTIVNI ‘wynurzyli się’ po chwili na powierzchnię (17-17). Niestety dla nich – ostatnie słowo w tej partii należało do TGD, którzy po punktach Piotra Stapurewicza oraz Kacpra Goszczyńskiego dopięli swego. O tym, że ACTIVNI Gdańsk nie zwykli przegrywać w stosunku 0-3 wie niemal każdy kibic SL3. Nie inaczej było i tym razem. Choć po dwóch pierwszych odsłonach wydawało się, że będzie to dla ‘Drogowców’ formalność, to jednak zaczęli oni popełniać w finałowej partii sporo błędów, które jak się później okazało niosło za sobą pewne konsekwencje. Oczywiście punktu ACTIVNYCH by nie było, gdyby team Artura Kurkowskiego nie zaczął lepiej grać. Z perspektywy całego spotkania uważamy, że ten jeden punkt im się po ludzku należał.  

Chilli Amigos – Flota Toyota Team 2 0-3 (13-21; 18-21; 17-21)

Przed wtorkowym spotkaniem Chilli Amigos z Flotą Toyotą Team, kapitan ‘Papryczek’ miał spore problemy z baterią w telefonie. Wszystko za sprawą faktu, że przed wtorkowym spotkaniem – połowa ligi próbowała zachęcić ‘Amigos’ do lepszej gry. Po co? Ano po to, by Flota wypisała się z walki o awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Wiadomo – jeden rywal za burtą przybliżał swoją drużynę do upragnionego celu. Choćby telefonów było milion to uważamy, że ‘Amigos’ i tak nie zdołaliby wygrać pierwszej odsłony. Mimo że Flota nie ustrzegła się pewnych błędów to jednak byli stroną, która absolutnie dominowała i zasłużenie objęła prowadzenie 15-8. Dalsza część seta nie zmieniła oblicza gry – ‘Amigos’ nie byli w stanie realnie zagrozić swoim rywalom i po chwili obie drużyny zmieniły strony. Środkowa odsłona dostarczyła nam wreszcie jakiś emocji. Co ciekawe – po ataku powracającego do składu po dłuższej przerwie Krzysztofa Gasperowicza, to Chilli zdawało się być bliższe zwycięstwa (12-9). Grająca pod presją Flota zareagowała jednak doskonale na kryzysową sytuację i po kilku atakach Mateusza Polowca, doprowadzili do wyrównania po 14. Co więcej – po chwili poszli za ciosem i w konsekwencji cieszyli się z drugiego punktu w meczu. Trzeci set to interesująca wymiana ciosów, która zaprowadziła nas do stanu po 10. W dalszej części Flota zdołała odskoczyć rywalom na trzy punkty i finalnie dało im to trzeci punkt w meczu. Obecnie pytaniem jest to czy Flota awansuje bezpośrednio do drugiej ligi czy może jednak zagra w meczu barażowym, do którego dojdzie 12 czerwca. Odpowiedź na to pytanie poznamy po przyszłotygodniowym spotkaniu TGD z Bayerem Gdańsk.

MiszMasz – Zmieszani 1-2 (21-9; 16-21; 19-21)

Oglądając spotkanie z boku trudno nie było odnieść wrażenia, że jest to kopia spotkania z Team Spontan. Wszystko za sprawą początku meczu, który rozpoczął się dla Zmieszanych tragicznie. Nie minęła nawet chwila od pierwszego gwizdka sędziego, a MiszMasz po kilku atakach Dmytro Moroziuka prowadził…9-1! W drugiej części seta Zmieszanym udało się nieco odkręcić, ale pozwoliło to jedynie na to, by użyć nieco fluidu maskującą paskudną grę z początku meczu. Jeśli chodzi o MiszMasz to było naprawdę kozacko. Co więcej – punkt zdobyty ze Zmieszanymi sprawił, że team Michała Grymuzy zapewnił sobie utrzymanie w lidze. Kto wie czy nie sprawiło to zwrotu akcji w dalszej części meczu. Z drugiej strony – Zmieszani gorzej już raczej zagrać nie mogli. Od samego początku drugiego seta – inicjatywę w partii przejęła ekipa Edyty Woźny. Po dwóch blokach z rzędu Michała Kocbucha, Zmieszani objęli prowadzenie 11-8, co pozwoliło im kontrolować grę, a w konsekwencji doprowadziło do wyrównania stanu rywalizacji. Decydująca o zwycięstwie odsłona zdawała się układać lepiej dla MiszMaszu. Po punkcie zdobytym sposobem dolnym przez Jakuba Waszkiewicza – MiszMasz prowadził 12-10. W dalszej części po kilku atakach Bartka Kusińskiego to Zmieszani zbudowali sobie małą zaliczkę i ostatecznie po chwili wygrali seta do 19.

Port Gdańsk – Wolves Volley 1-2 (14-21; 21-19; 20-22)

Hej Wilki! Nie mogliście tak wcześniej? Kiedy na przestrzeni ostatnich miesięcy chwaliliśmy drużynę Mikołaja Stempina, a ci notorycznie przegrywali – czuliśmy się zmieszani. Z jednej strony wierzyliśmy, że gracze w czarnych strojach naprawdę umieją grać. Z drugiej zaś mieliśmy spory problem, by świadomie robić z siebie durnia. Dziś czujemy satysfakcję, że coś co do czego mieliśmy przypuszczenia – wreszcie odpaliło. Oczywiście nie zmienia to postaci rzeczy. W naszych oczach to ‘Portowcy’ byli faworytem spotkania i faktycznie – to oni weszli kapitalnie w mecz. Po jednym z ataków Piotra Baja na tablicy wyników było 10-7 dla drużyny ‘z doków’. Ci z wyłącznie sobie znanych powodów dostali po chwili paraliżu, który sprawił, że punkty i to seryjnie zaczęli zdobywać gracze Mikołaja Stempina. Dość powiedzieć, że od wspomnianego stanu 10-7 do końca trwania partii – Port zdobył ledwie cztery oczka przy aż 14 swoich rywali. To naprawdę dużo. I wiecie co? Byłoby bezczelnością z naszej strony, gdybyśmy zostawili naszych czytelników z poczuciem, że wynik jest wypadkową gorszej dyspozycji Portu Gdańsk. Nie – to ‘Wilki’ zagrały kapitalnie. W drugim secie gra się bardzo mocno wyrównała i niemal od samego początku drużyny rywalizowały na dobrze znanej zasadzie ‘punkt za punkt’. W taki sposób doszliśmy do stanu po 18. Końcówka to ‘żelazne nerwy’ Portu Gdańsk, który po atakach Wojciecha Hołowienko oraz Karola Polanowskiego – doprowadzili do wyrównania w setach. Ostatnia odsłona to kontynuacja zaciętej gry. Ok – na półmetku partii było 12-7 dla Portu, ale zdradzimy Wam pewien sekret. Samo posiadanie przewagi to jeszcze nie wszystko. Po chwili należy postawić kropkę nad ‘i’ czego drużyna Arkadiusza Sojko nie umiała zrobić. Po pasjonującej gonitwie – Wolves Volley zdołali doprowadzić do wyrównania po 19, a następnie wydrzeć zwycięstwo rywalom tuż sprzed nosa.  

CTO Volley – Speednet 2-1 (22-20; 22-24; 21-16)

Tak jak pisaliśmy w zapowiedziach – we wtorkowy wieczór musiałby się wydarzyć prawdziwy kataklizm, aby CTO Volley nie sięgnęło po pierwszy tytuł mistrzowski w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Nie oznacza to bynajmniej, że gracze w ‘Pomarańczowych’ zasadach odstąpili od tego, by zrobić to na swoich zasadach – po malborsku. Pisząc bardziej precyzyjniej – postanowili w końcówce zadbać o emocje. Przegrana seta ze Speednetem sprawiła, że o końcowym tryumfie w lidze musiał zadecydować ostatni mecz – z drużyną Merkurego. Zanim jednak do tego doszło – ‘Mechaniczna Pomarańcza’ rywalizowała ze Speednetem i trzeba przyznać, że rywal postawił tego dnia poprzeczkę dość wysoko. Mimo problemów kadrowych to ‘Różowi’ lepiej weszli w mecz i chwilę po początku spotkania można było usłyszeć charakterystyczne okrzyki głoszące, że CTO Volley wcale nie chce wygrać (4-1). Pomarańczowi zmienili zdanie po kilku chwilach, bowiem zdołali doprowadzić do wyrównania po 8. W końcówce gracze w różowych trykotach zdołali wyjść na prowadzenie 18-15 i kiedy wydawało się, że po chwili będą cieszyli się z wygranej seta – obejrzeliśmy to, co w obecnym sezonie charakteryzowało drużynę z Malborka. Mimo że ich położenie było nieciekawe to po raz kolejny zdołali ‘wyciągnąć’ końcówkę i wygrać partię. Sztuka ta nie udała im się w drugiej odsłonie. W końcówce środkowego seta Speednet ponownie prowadził kilkoma oczkami (19-15). Mimo to – po chwili roztrwonili oni przewagę. Niestety dla CTO – tym razem to Speednet zachował więcej zimnej krwi i wygrał partię. Ostatni set to okres, w którym zarysowała się już przewaga CTO Volley. Speednet miał dobry, ale tylko początek i szybko roztrwonili przewagę czterech oczek (5-1). Dalsza część partii to dobra jakościowo gra CTO, która doprowadziła ich do wygranej seta do 16.

MiszMasz – AVOCADO friends 2-1 (19-21; 21-19; 21-17)

Tuż po przegranym meczu ze Zmieszanymi, MiszMasz przystępował do kolejnego spotkania w ramach rozgrywek Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Rywalem o godzinie 21:00 była ekipa AVOCADO friends, która po spadku z pierwszej ligi – szuka w obecnym sezonie formy. W zapowiedziach przedmeczowych wskazaliśmy na to, że ostatni okres to moment przełomowy dla drużyny. Mimo iż wyniki na to nie wskazywały, to jednak gra drużyny była zdecydowanie lepsza niż na początku obecnej edycji. W związku z tym – to właśnie ‘Wegan’ uznaliśmy za faworytów wtorkowej konfrontacji. Początek spotkania wskazywał na to, że mieliśmy nosa. Po ataku zdecydowanie najskuteczniejszego z zespołu ‘Roślinożerców’ – Dominika Marlęgi, AVOCADO objęło prowadzenie 12-8. Dalsza część seta to bezskuteczne próby odwrócenia losów rywalizacji. Mimo iż MiszMaszowi udało się zniwelować stratę do zaledwie jednego oczka (20-19,) to po chwili popełnili oni błąd, który sprawił, że ‘Weganie’ cieszyli się z pierwszego punktu w meczu. Środkowa odsłona to niezwykle wyrównana partia, w której żadna ze stron nie zdołała na przestrzeni seta zbudować sobie choćby trzypunktowej przewagi. Walka ‘łeb w łeb’ trwała do stanu po 19. W końcówce po kilku punktach świeżego nabytku MiszMaszu – Damiana Kolki, gracze Michała Grymuzy doprowadzili do wyrównania w setach. Ostatnia odsłona ułożyła się wybornie dla teamu w błękitnych strojach. Po jednym z ataków Jakuba Waszkiewicza, MiszMasz objął wysokie prowadzenie 11-6, po którym nie miał większego problemu z wygraniem partii do 17. Dzięki trzem oczkom we wtorkowy wieczór MiszMasz przesunął się w tabeli z dwunastego na…ósme miejsce. Przed nimi jeszcze jeden mecz, w którym będą mieli szansę na poprawę dorobku punktowego. 

CTO Volley – Merkury 2-1 (21-16; 18-21; 21-17)

Po wygranym przez CTO Volley meczu ze Speednetem stało się jasne, że aby Merkury obronił tytuł mistrzowski – musi wygrać z ‘Pomarańczowymi’ za komplet punktów. Cóż – nie przedłużając – ‘Pomarańczowi’ wybili to swoim rywalom bardzo szybko z głów. Gracze CTO weszli kapitalnie w mecz i błyskawicznie objęli prowadzenie 10-5. W dalszej części seta Merkury nie miał za specjalnie pomysłu jak odmienić losy rywalizacji. Kiedy na tablicy wyników było 15-9 stało się jasne, że jest już pozamiatane. Po chwili gracze w pomarańczowych trykotach postawili kropkę nad ‘i’. Co ciekawe – choć było to jednoznaczne z tym, że Merkury po czterech sezonach abdykuje z królewskiego tronu, to jednak nie oznaczało to, że CTO zapewniło sobie tytuł mistrzowski. Wszystko za sprawą tego, że szansę na tytuł wciąż miała ekipa ZCP, która musiałaby wygrać dwa kolejne spotkania za komplet punktów. Biorąc to pod uwagę stało się jasne, że CTO zrobi wszystko by jednak wygrać ligę na swoich zasadach. Niestety dla nich – to Merkury grał w drugiej odsłonie lepiej. Po jednym z ataków Damiana Gila objęli oni prowadzenie 10-6. W dalszej części, mimo usilnych starań drużyny występującej w delegacji – Merkury kontynuował dobrą grę i finalnie dopiął swego. Dobrą grę gracze Piotra Peplińskiego kontynuowali również w trzecim secie. Po ataku Mikołaja Rochny prowadzili 15-12 i zdawali się być na najlepszej drodze do wygranej. Po chwili, kilka arcyważnych punktów zdobył tercet – Dymiński, Sobstyl oraz Chmielewski. Dzięki temu – na tablicy wyników było 15-15. Po doprowadzeniu do remisu, CTO poszło za ciosem i finalnie wygrali partię do 17, co było jednoznaczne z tym, że stali się oni czwartym po Volley Gdańsk, Eko-Hurcie oraz Merkurym – mistrzem Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Uważamy, że był to w pełni zasłużony tytuł, którego nikt nie będzie kwestionował. Gracze CTO byli w obecnym sezonie zdecydowanie najlepsi. Gratulacje!

Szach-Mat – Volley Gdańsk 2-1 (21-14; 21-11; 19-21)

Przed wtorkowym spotkaniem można się było zastanawiać czy nie będzie przypadkiem tak, że spadająca do drugiej ligi ekipa Volley Gdańsk – nie pociągnie ze sobą Szach-Matu. Kiedyś podobny scenariusz już przerabialiśmy. Wówczas z ligi leciała ekipa Tufi Team, a mimo to ograła ‘Szachistów’ w końcówce sezonu i finalnie – zamiast jednego martwego, mieliśmy dwóch. Tym razem historia nie zatoczyła koła. Po wtorkowej wygranej ‘Szachistów’ i jednoczesnej straty punktu przez BEemkę, są oni na bardzo dobrej drodze, aby uniknąć zarówno spadku jak i barażów. Biorąc pod uwagę początek sezonu w ich wykonaniu – obecna sytuacja zdaje się być rewelacyjna. Wracając do meczu z trzykrotnymi tryumfatorami SL3 – Volleyem Gdańsk to spotkanie rozpoczęło się od stanu po 11. Im dłużej trwała jednak ta partia, tym bardziej zarysowywała się przewagę zawodników ‘królewskiej gry’. Po skutecznym bloku Filipa Wysockiego, Szach-Mat objął prowadzenie 19-14 i stało się jasne, że za chwile wygrają seta. Jeszcze lepiej ‘Szachiści’ zaprezentowali się w środkowej odsłonie. Jakkolwiek brutalnie dla Volleya to nie zabrzmi – druga partia była czymś na zasadzie symbolu. Symbolu, który dobitnie pokazywał, że spadek ‘żółto-czarnych’ to nie przypadek, tylko konsekwencja błędów na wielu płaszczyznach. Wynik 21-11 to z pewnością coś, o czym ‘żółto-czarni’ chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Wracając jednak do Szach-Matu. Jak można zagrać tak dwa pierwsze sety, znajdować się w takim położeniu, a jednocześnie przegrać ostatnią odsłonę? Niebywałe. Ostatnia partia zdawała się być przez dłuższy czas pod kontrolą Szach-Matu, który miał 2-3 punktową przewagę. W końcówce Volley Gdańsk zdołał wyrównać, a następnie objąć prowadzenie, którego już nie wypuścili. Korzystając z okazji chcielibyśmy skierować do Volleya kilka słów. Jakkolwiek górnolotnie to nie zabrzmi – mamy nadzieje, że szybko pozbieracie się z tego kryzysu. Pamiętamy, że to właśnie dzięki Wam – obecnie liga w ogóle funkcjonuje. Zaryzykujemy stwierdzenie, że gdyby Volley Gdańsk nie przyłączył do ligi tym samym ją uwiarygadniając – dziś byśmy nie pisali podsumowania. Za to będziemy Wam wdzięczni na zawsze. Dziękujemy za te 120 spotkań w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Oby na jesień licznik bił dalej. Pamiętajcie – Z C P !

BEemka Volley – Hydra Volleyball Team 2-1 (21-18; 21-13; 16-21)

We wtorkowy wieczór – rozjaśniła nam się wyraźnie sytuacja w grupie spadkowej pierwszej ligi. Niestety nie oznacza to nic dobrego dla Hydry Volleyball Team, którą po wtorkowej porażce z BEemką – w elicie może utrzymać tylko cud. No bo powiedzmy sobie szczerze – samo wygranie z Szach-Matem za komplet punktów będzie niezwykle wymagającym zadaniem. Co więcej – ograć ‘Szachistów’ i odrobić przy tym 40 małych punktów? Umówmy się – nie ma na to szans. Oczywiście za scenariusz, w którym ‘Bestia’ napsuje wiele krwi będzie liczyła BEemka Volley, która znajduje się co prawda na bezpiecznym miejscu, ale aby to się nie zmieniło – Szach-Mat musi pogubić punkty. Zanim jednak dojdzie do omawianego spotkania – skupmy się na wtorkowych wydarzeniach. Wynik zawodów był identyczny jak ten sprzed kilku tygodniu w grupie zasadniczej. Co ciekawe – z wyniku 2-1 dla BEemki nie jest szczęśliwa żadna ze stron. Najbardziej wyrównaną partią w meczu była ta inauguracyjna. Na półmetku seta było bowiem po 10. Wyrównana walka trwała do stanu 18-18. O tym, że to ‘Zmotoryzowani’ wygrali pierwszą partię zadecydowała świetna gra w bloku, którymi popisali się kolejno Daniel Podgórski oraz środkowy – Mateusz Gaczyński. Środkowa odsłona rozpoczęła się kapitalnie dla graczy w biało-niebieskich barwach, którzy po atakach skrzydłowych Ryński – Wysocki objęli prowadzenie 12-6 i wygrana środkowego seta była już tylko formalnością. Ostatnia partia rozpoczęła się od stanu 9-9. Po chwili ważne punkty dla Hydry zdobyli Daniel Gierszewski oraz Kacper Wesołowski. Po atakach wspomnianych graczy było 13-9 dla Hydry i od tego momentu ‘Bestia’ trzymała rywala na dystans. Tak jak jednak wspomnieliśmy wcześniej – marne to pocieszenie.

Zapowiedź – MATCHDAY #31

Przed nami wtorkowa seria gier, która przyniesie kolejne bardzo ważne rozwiązania w kontekście awansów oraz spadków. Już we wtorek poznamy Mistrza Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Dużo wskazuje na to, że będzie to CTO Volley. Zanim jednak dojdzie do koronacji – team z Malborka musi zdobyć kilka punktów. Czy uda im się udźwignąć tę presję?

TGD – ACTIVNI Gdańsk Godz.: 19:00, boisko nr 2

Sądny okres dla obu drużyn. Prawdę mówiąc – sądny okres dla siedmiu drużyn, które w obecnym tygodniu walczą o podium rozgrywek. Najdalej do ‘mety’ zdają się być obecnie gracze Portu Gdańsk oraz bohaterowie tej zapowiedzi – drużyna ACTIVNYCH Gdańsk. Po jedenastu rozegranych spotkaniach w sezonie Wiosna’23 – ACTIVNI Gdańsk znajdują się na szóstym miejscu w ligowej tabeli. Do zakończenia ligowych zmagań gracze Artura Kurkowskiego mają jednak dwa mecze, w których będą mierzyli się z drużynami z ligowej czołówki. Poza wtorkowym meczem z TGD, ACTIVNI zmierzą się w przyszłym tygodniu z drużyną BL Volley. Biorąc pod uwagę fakt, że ‘chrapkę’ na awans ma kilka innych drużyn oraz to, że ACTIVNI pozostają w peletonie i dzieli ich pewny dystans do czołówki – uważamy, że o awans będzie niesamowicie trudno. Dodatkowym argumentem potwierdzającym naszą tezę jest właśnie piekielnie wymagający terminarz. Z drugiej strony – obecny sezon pokazał, że ACTIVNI prezentują się najlepiej właśnie w tych wielkich meczach. Przypomnijmy, że to właśnie drużyna Artura Kurkowskiego była jedyną drużyną, która zdołała ograć ekipę Old Boys. Ponadto – w innym spotkaniu na szczycie ograli Bayer Gdańsk. Czy podobnie będzie w dwóch ostatnich meczach sezonu Wiosna’23? Mimo wszystko – to TGD zdają się być faworytem wtorkowej konfrontacji. Spośród wszystkich drużyn walczących o awans – tylko ‘Drogowcy’ mają do rozegrania aż trzy mecze. Uważamy, że fakt ten jest przez wielu bagatelizowany. W odczuciu Redakcji może to mieć fundamentalne znaczenie w kontekście awansu. Podobnie jak w przypadku ACTIVNYCH – drużynę Macieja Kota czekają same ligowe tuzy. O tym, czy TGD wyjdzie z tych pojedynków zwycięsko – przekonamy się niebawem! Typ Redakcji: 2-1 Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2 Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Chilli Amigos – Flota Toyota Team 2 Godz.: 19:00, boisko nr 1

Tak jak wspominaliśmy w ostatnich magazynach – Flota Toyota Team 2 prezentuje ostatnio wyborną formę. Dzięki niej – po ostatnim tygodniu rozgrywek, podopieczni Karoliny Kirszensztein znaleźli się na drugim miejscu w ligowej tabeli, a to oznacza, że mają obecnie ogromną szansę na awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Patrząc na terminarz drużyn, które będą walczyły o awans do drugiej ligi – Flota zdaje się mieć jeden z łatwiejszych. Podczas gdy inne drużyny z ligowej czołówki będą biły się między sobą – Flota Toyota Team zmierzy się z drużyną Chilli Amigos, która okupuje obecnie ósme miejsce w ligowej układance. Paradoksalnie – ogranie ‘Papryczek’ nie będzie tak łatwe jak mogłoby się wydawać. Pamiętajmy, że mówimy co prawda o drużynie, która w obecnym sezonie nie prezentuje się tak dobrze jak przykładowo rok temu, ale koniec końców mówimy o ekipie bardzo doświadczonej, która w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta rozegrała już 90 spotkań i w tabeli wszechczasów plasuje się na wysokim – dziewiątym miejscu. Należy również zwrócić uwagę na fakt, że mimo iż ‘Amigos’ przegrali ostatnie spotkanie z Portem w stosunku 0-3, to jednak zaprezentowali się z niezłej strony i przy odrobinie szczęścia – mogli spotkanie wygrać. Dodatkowo – z informacji, do których dotarła w ostatnim czasie Redakcja – pozostałe drużyny walczące o awans usilnie starają się zmobilizować ‘Amigos’ do tego, by ci sprawili jak najwięcej kłopotów Flocie. Czy im się uda? Uważamy, że mimo wszystko najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest komplet punktów Floty. Typ Redakcji: 0-3 Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2 Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

MiszMasz – Zmieszani Godz.: 19:00, boisko nr 3

Jeszcze chwilę temu zastanawialiśmy się czy MiszMasz nie będzie miał problemów z utrzymaniem w drugiej lidze. Bilans drużyny Michała Grymuzy przed spotkaniem z ubiegłego tygodnia to cztery zwycięstwa oraz pięć porażek. Ok – na pierwszy rzut oka taki bilans nie wydaje się być tragiczny. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że każda z czterech wygranych kończyła się podziałem punktów. Tego typu sytuacje mieliśmy w meczach z AXIS, Info Distributions, Volley Surprise oraz BES Boys BLUM. Jeśli MiszMasz z kolei przegrywał – to aż w trzech na pięć przypadków nie udało im się zdobyć choćby punktu. Nastroje team Michała Grymuzy poprawił sobie dopiero w ostatniej kolejce, w której dość niespodziewanie rozbił Oliwę Team. Do zakończenia sezonu mają trzy okazje do poprawienia swojego dorobku punktowego, choć powiedzmy sobie szczerze – będzie o to bardzo trudno. Do wyniku z poprzedniej edycji – MiszMasz traci obecnie aż dziewięć oczek. To oznacza, że musieliby oni wygrać trzy kolejne spotkania za komplet punktów. Uważamy, że sztuka ta nie uda im się już w pierwszym spotkaniu, w którym zmierzą się ze Zmieszanymi. Po jedenastu spotkaniach obecnych rozgrywek Zmieszani plasują się na bardzo wysokim – piątym miejscu w ligowej tabeli. W odróżnieniu od MiszMaszu – team Edyty Woźny ma bardzo dużą szansę na poprawienie dorobku z poprzedniego sezonu. Aby tak się stało, muszą oni sięgnąć po cztery punkty w dwóch meczach. W oczach Redakcji – cel realny, ale bardzo ambitny. Poza meczem z MiszMaszem, Zmieszani podejmą za tydzień Flotę Toyotę Team. Typ Redakcji: 1-2 Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2 Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Port Gdańsk – Wolves Volley Godz.: 20:00, boisko nr 2

Choć teoretycznie wciąż są na to matematyczne szanse, to jednak zdaje się, że Port Gdańsk ma stosunkowo niewielkie perspektywy, że w obecnym sezonie drużyna znajdzie się ‘na pudle’. Biorąc jednak pod uwagę poprzednią edycję, gdzie drużyna Arkadiusza Sojko zgromadziła na swoim koncie zaledwie dwanaście oczek – obecny sezon należy traktować jako bardzo dobry. Teza stawiana przez Redakcje nie ma krzty kontrowersyjności. Ekipa ‘z doków’ w jedenastu spotkaniach w edycji Wiosna’23 zgromadziła już o siedem punktów więcej niż w trzynastu spotkaniach sezonu Jesień’22. Biorąc pod uwagę to, że Port do końca sezonu zmierzy się z Wolves Volley oraz Craftveną, to jesteśmy niemal przekonani, że dorobek punktowy będzie znacznie pokaźniejszy. Z pewnością na korzyść drużyny w granatowych strojach przemawia to, że w odróżnieniu od całej ligowej czołówki – ich terminarz zdaje się być jednym z teoretycznie najłatwiejszych. Na ‘pierwszy ogień’ pójdzie ekipa Wolves Volley, która plasuje się obecnie na dziesiątym miejscu w tabeli. Następnie – w ostatnim meczu sezonu, Port Gdańsk podejmie borykającą się z problemami Craftvenę. W związku z tym wydaje się, że Port powinien sięgnąć po dwie wygrane. Pisaliśmy to już kilkukrotnie, ale Wolves Volley nie prezentują w obecnym sezonie zbyt wysokiej formy. Do osiągnięcia wyniku z poprzednich rozgrywek brakuje im aż sześć oczek. To oznacza, że ‘Wataha’ by wyrównać wynik z poprzedniego sezonu, musi wygrać dwa nadchodzące spotkania po 3-0. O ile w meczu ze Speednetem taki scenariusz jest prawdopodobny, tak w meczu z Portem byłaby to ogromna niespodzianka. Typ Redakcji: 2-1 Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1 Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

CTO Volley – Speednet Godz.: 20:00, boisko nr 1

Choć sytuacja drużyny CTO Volley nadal jest komfortowa i jeśli nie dojdzie do jakiegoś armagedonu – we wtorek będą cieszyć się z premierowego tytułu mistrzowskiego w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta, to jednak należy podkreślić fakt, że dwa tygodnie temu ‘Pomarańczowi’ postanowili zadbać o emocje. Wszystko za sprawą ich gigantycznej przewagi po rundzie zasadniczej, po której CTO miało dwa tygodnie temu szansę na wygranie ligi. Oczywiście – jak to w takich przypadkach bywa, team z Malborka przegrał spotkania z Eko-Hurtem oraz ZCP Volley Gdańsk, przez co skomplikował sobie nieco sytuacje. Na całe szczęście – ich rywale toczyli w późniejszym czasie bezpośrednie pojedynki, w których realizował się najlepszy dla CTO scenariusz, czyli podział punktów. We wtorkowy wieczór – CTO rozegra dwa bardzo ważne spotkania. Jeśli powtórzy się schemat sprzed dwóch tygodni – ‘Pomarańczowi’ stracą to, co zdawało się być pewniakiem. Choć w meczu ze Speednetem będą faworytami, to jednak warto zauważyć, że ‘Różowi’ wciąż walczą o podium rozgrywek. Ponadto jest to drużyna z bardzo mocnym charakterem, który sprawi, że zagrają oni na 100% możliwości. Warto tu podkreślić fakt, że spośród wszystkich drużyn, które rozegrały w pierwszej lidze co najmniej dwa sezony – Speednet nie zdołał wygrać wyłącznie z CTO Volley. Czy zmieni się to we wtorek? Jeśli tak, to końcówka sezonu będzie prawdziwą dramaturgią. Typ Redakcji: 2-1 Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1 Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

MiszMasz – AVOCADO friends Godz.: 20:00, boisko nr 3

Spośród całej drugoligowej stawki – to właśnie MiszMasz rozegrał najmniejszą liczbę spotkań. Nadrabiając ligowe zaległości, team Michała Grymuzy rozegra we wtorkowy wieczór dwa mecze. Poza meczem ze Zmieszanymi, do którego dojdzie o godzinie 19:00 – MiszMasz rozegra również spotkanie z AVOCADO friends. Patrząc na tabele dochodzimy do wniosku, że do pewnego utrzymania – drużynie Michała Grymuzy brakuje jednego punktu w trzech meczach. Teoretycznie wciąż jest bowiem szansa na to, że MiszMasz przegra nadchodzące trzy spotkania za komplet oczek i w sposób znaczący zepsuje stosunek małych punktów. Wówczas mogłoby dojść do sytuacji, w której wylądowaliby oni na niższym miejscu. Tyle teoria – w praktyce taki scenariusz jest bardzo nieprawdopodobny. Mimo to – uważamy, że we wtorkowy wieczór to rywale drużyny Michała Grymuzy będą faworytami starcia. Jeśli chodzi o ‘Wegan’, to do wtorkowej rywalizacji przystąpią oni po niezłym okresie, w którym przegrali co prawda z Flotą oraz Tufi Team, ale we wspomnianych spotkaniach prezentowali się naprawdę nieźle. Uważamy, że ‘Weganie’ są drużyną, która może żałować, że sezon Wiosna’23 dobiega właśnie końca. Forma roślinożerców była wyższa z każdym kolejnym spotkaniem i uważamy, że dowód naszych słów otrzymamy we wtorek. Z drugiej strony – podobne przemyślenia mieliśmy przed ostatnim meczem MiszMaszu z Oliwą. Wówczas skończyło się wygraną 3-0. Jak będzie tym razem? Typ Redakcji: 1-2 Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2 Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

CTO Volley – Merkury Godz.: 21:00, boisko nr 1

Aby bezpośrednie spotkanie CTO z Merkurym miało w ogóle znaczenie dla tytułu mistrzowskiego – ‘Pomarańczowi’ muszą pogubić punkty ze Speednetem. Wówczas o tytule mistrzowskim będzie decydowało bezpośrednie starcie pomiędzy CTO a Merkurym. Czy liczymy na taki scenariusz? Dyplomatycznie – nie odpowiemy! Jest też inny opcja. Jeśli ‘Pomarańczowi’ zdobędą w poniedziałek komplet oczek, to po raz pierwszy w historii sięgną po tytuł mistrzowski. Który scenariusz jest według nas najbardziej prawdopodobny? Wydaje nam się, że jednak ten pierwszy i drużynie z Malborka nie uda się ograć Speednetu za komplet punktów. Mimo to – nie sądzimy, żeby na ostatniej prostej do mistrzostwa gracze CTO zdołali wypuścić tytuł z rąk. Ba – w naszych oczach to właśnie oni będą faworytem spotkania z Merkurym i podobnie jak miało to miejsce w przypadku Mistrzów trzeciej oraz drugiej ligi – zakończą sezon w bardzo dobrym stylu. Patrząc historycznie – obie drużyny w SL3 mierzyły się pięciokrotnie. Trzy razy mecz wygrywała ekipa CTO Volley oraz dwukrotnie Merkury. W ostatnim pojedynku obu drużyn, do którego doszło niespełna dwa miesiące temu – górą byli ‘Pomarańczowi’, którzy wygrali za komplet oczek. Powtórka wspomnianego scenariusza jest dość mało prawdopodobna. W naszym odczuciu dojdzie do podziału punktów, który sprawi, że na tronie po kilku latach dominacji drużyny Piotra Peplińskiego dojdzie do zmiany. Typ Redakcji: 2-1 Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1 Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Szach-Mat – Volley Gdańsk Godz.: 21:00, boisko nr 3

W poniedziałkowy wieczór ‘przyklepany’ został spadek drużyny Volley Gdańsk do drugiej klasy rozgrywkowej. Co wydarzyło się na przestrzeni całego sezonu, że się wszystko posypało? Uważamy, że ‘żółto-czarni’ dysponują potencjałem, który pozwalał im na to, by spokojnie się utrzymać. Skoro się nie udało – postarajmy się poszukać przyczyn takiego stanu rzeczy. Uważamy, że Volley Gdańsk przegrał na wielu płaszczyznach i mamy na to potwierdzenie w postaci liczb – z nimi jak dobrze wiadomo nie ma co zbytnio polemizować. Spośród wszystkich dziesięciu drużyn w elicie – to właśnie Volley Gdańsk zdobywał średnio najmniej bloków na mecz (4,55). W porównaniu do najlepszej drużyny w ligowej stawce – AIP, team Dariusza Kuny zdobywał około 3 bloki na mecz mniej (7,15). Niestety dla ‘żółto-czarnych’, podobnie rzecz wygląda w zagrywce. Tu również Volley był najgorszy z całej ligowej stawki (2,3 vs 4,2 Eko-Hurt). Jakby tego było mało – drużyna Volley Gdańsk nie imponowała zbytnio w grze obronnej. To właśnie ‘żółto-czarni’ byli prawdziwą kopalnią małych punktów i ekipą przeciwko, której drużyny zyskały najwięcej punktów po ataku. Dla przykładu – rywale Volley Gdańsk zdobywali na tej drużynie 35 ataków na mecz, gdzie w przypadku Merkurego było to 27 oczek. Co ciekawe – w omówionych statystykach nie uwzględnialiśmy podziału na poszczególne grupy, a jak wiadomo – o lepsze statystyki teoretycznie łatwiej jest w grupie spadkowej. Jak będzie we wtorkowy wieczór? Z pewnością Volley będzie chciał się pożegnać z elitą w dobrym stylu i wygrać z Szach-Matem. W tym miejscu warto wspomnieć o pewnym fakcie z przeszłości. Kiedy w jednej z poprzednich edycji było wiadomo, że Tufi Team spada z ligi – ci wygrali swoje spotkanie z Szach-Matem pociągając ich za sobą do drugiej klasy rozgrywkowej. Czy we wtorkowy wieczór historia zatoczy krąg? Typ Redakcji: 2-1 Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1 Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

BEemka Volley – Hydra Volleyball Team Godz.: 21:00, boisko nr 2

Po wczorajszym zwycięstwie z Volley Gdańsk – BEemka Volley przystępuje do kolejnego arcyważnego spotkania w kontekście utrzymania w najwyższej klasie rozgrywkowej. Po dwunastu spotkaniach w edycji Wiosna’23 – ‘Zmotoryzowani’ plasują się na drugim miejscu w grupie spadkowej. Niestety dla nich – ich sytuacja nadal nie jest komfortowa. Wszystko za sprawą faktu, że ‘po piętach, depczą im’ gracze Szach-Mat oraz wtorkowi rywale – Hydra Volleyball Team. Obecna sytuacja w grupie spadkowej wygląda bowiem tak, że spośród trzech drużyn: BEemka, Szach-Mat oraz Hydra – do niższej klasy rozgrywkowej spadnie jedna ekipa. Dodatkowo – jedna rozegra mecz barażowy o prawo gry w pierwszej lidze w przyszłym sezonie. Zaledwie jedna z trzech wymienionych drużyn ma zagwarantowane bezpieczne utrzymanie. Czy będzie to BEemka? Aby tak się stało, drużyna Daniela Podgórskiego musi ograć w najbliższym spotkaniu Hydrę Volleyball Team i dodatkowo liczyć na to, że Szach-Mat pogubi jeszcze punkty. Ostatni raz BEemka z Hydrą mierzyły się na początku maja. Wówczas – w rundzie zasadniczej lepiej poszło BEemce, która wygrała mecz w stosunku 2-1. Jak będzie tym razem? O powtórkę tego wyniku może być stosunkowo trudno. Hydra Volleyball Team prezentuje się w ostatnim czasie bardzo dobrze, czego dowodem są trzy wygrane z rzędu. Jeśli w najbliższych spotkaniach passa zostanie podtrzymana – ‘Bestia’ może rzutem na taśmę zapewnić sobie pierwszoligowy byt. Jeśliby się tak stało – wówczas mówilibyśmy o jednym z największych sportowych come-backów w historii SL3. Typ Redakcji: 2-1 Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1 Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

MATCHDAY #30

Za nami kapitalny dzień meczowy. W poniedziałek tytuły mistrzowskie drugiej oraz trzeciej ligi zapewniły sobie drużyny MPS Volley oraz Old Boys. Szczęście jednych to smutek drugich. Po dziewięciu sezonach w elicie – Volley Gdańsk spada ostatecznie do drugiej ligi. Mimo heroicznej walki z drugiej ligi spada również AXIS, ale to właśnie na drugoligowych parkietach było w poniedziałek najciekawiej. Zapraszamy na podsumowanie!

Eko-Hurt – Merkury 1-2 (17-21; 21-12; 18-21)

Zastanawiamy się, ile jeszcze sezonów musi minąć, by Eko-Hurt zdołał wygrać mecz z Merkurym. Ilekroć te dwie drużyny się spotykają – za każdym razem górą są ‘Planetarni’. Do poniedziałkowego spotkania bilans bezpośrednich spotkań obu drużyn to osiem zwycięstw Merkurego i ani jedno Eko-Hurtu. Jak się zapewnię domyślacie – obecnie bilans ten to już dziewięć – zero. Niewiarygodne. Z drugiej strony, czy wygrana po podziale punktów może cieszyć Merkurego? Cóż – tak nie do końca. Niby student pobawił się z fajną dziewczyną na imprezie, ale koniec końców – kiedy dj przestał grać, każde poszło w swoją stronę. Niedosyt. Obecnie sytuacja wygląda bowiem tak, że choćby Merkury dwoił się i troił – nie wszystko w kontekście mistrzostwa zależy od nich. Aby myśleć o złotych medalach – team Piotra Peplińskiego musi liczyć na to, że Speednet urwie jak najwięcej punktów CTO Volley. Następnie – swoje powinni zrobić gracze Merkurego. No bo powiedzmy sobie wprost – będzie o to trudno i jeśli Merkuremu nie zdoła się we wtorek zdobyć piątego tytułu w SL3 – to trudno będzie nie odnieść wrażenia, że tytuł wymknął im się z rąk nie we wtorek, a kilka tygodni temu podczas największego kryzysu w historii drużyny. Co do Eko-Hurtu – wszak oni również mieli bardzo duże szanse. Po ograniu CTO Volley wydawało się, że jest to właściwy moment na to by zrobić kolejne kroki. Niestety dla teamu Konrada Gawrewicza kolejne dwa spotkania to porażka ze Speednetem oraz w poniedziałek z Merkurym. To oznacza, że nie dość, że skomplikowała się sprawa potencjalnego mistrzostwa, to na dodatek – podium rozgrywek zdaje się być jakby odleglejsze. Oj – niedosyt, o którym wspominaliśmy to z pewnością to, co towarzyszy obecnie obu drużynom.

Craftvena – Old Boys 0-3 (15-21; 14-21; 17-21)

Powiedzmy to sobie wprost. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie sądził, że drużyna Old Boys mogłaby w poniedziałkowy wieczór zniszczyć wszystko to, na co pracowała od początku sezonu Wiosna’23. Poza małą wpadką byli najmocniejsi i chyba nikt nie ma co do tego wątpliwości. Jeśli ktoś takowe miał – zostały one w poniedziałek rozwiane, a Old Boys dzięki dwóm wygranym przypieczętował tryumf w lidze. Na ‘pierwszy ogień’ poszła ekipa Craftvena, która umówmy się – miała w ostatnim czasie bardzo duże problemy. W poniedziałek zaprezentowali się już znacznie lepiej, ale choćby zagrali swoje najlepsze spotkanie w sezonie, to cytując Mariusza Pudzianowskiego – to i tak by nic nie dało. Nie z takimi ‘Dziadkami’. Mimo powyższej laurki musimy uczciwie przyznać, że spotkanie rozpoczęło się od konkretnej wymiany ciosów, która zaprowadziła nas do stanu 13-13. Dopiero w drugiej części premierowej odsłony, Old Boys zdołali zdobyć kilka punktów i finalnie wygrać seta do 15. Choć wynik drugiej partii jest niemal identyczny, to jednak obraz gry wyglądał już zupełnie inaczej. Drużyna znad Raduni nie chciała czekać tak długo jak w pierwszej partii i tuż po gwizdku sędziego rozpoczynającego środkową odsłonę – rzucili się rywala i objęli prowadzenie 15-8. Mając tak pokaźną zaliczkę Old Boys wyraźnie zwolniło, dzięki czemu Craftvena odrobiła w dalszej części kilka punktów, ale co tu dużo mówić – o wygranej partii nie mogło być mowy. Ostatnia odsłona to potwierdzenie, która z drużyn miała za chwile świętować wygraną ligi. Old Boys po ataku Kamila Durnakowskiego objęli prowadzenie 12-8 i po chwili cieszyli się z kompletu punktów. To oznaczało, że do trymfu w lidze brakuje im zaledwie jednego oczka w meczu z Bayerem Gdańsk, do którego miało dojść za kilkanaście minut.

TGD – BL Volley 3-0 (21-19; 21-19; 21-14)

Ledwie kilkanaście dni wystarczyło, by BL Volley z niezwykle drapieżnych ‘Tygrysów’ przeobraziło się w zwykłe wyliniałe dachowce. Ależ zrobiła się burza po ostatnich słowach Pani Agnieszki w magazynie, w którym stwierdziła ona, że pokonanie BL Volley to obecnie żaden wyczyn. Nie ukrywamy, że i Redakcje zdziwiła stanowcza teza wygłoszona przez Panią Ekspert. Obecnie – im dłużej o tym myślimy tym trudniej nam się z tym nie zgodzić. No bo spójrzmy na to:

– 5 kwietnia, mecz z Flotą Toyotą Team 2 – porażka 1-2

– 14 kwietnia, mecz z Wolves Volley – zwycięstwo 3-0

– 8 maja, mecz z Portem Gdańsk – zwycięstwo 2-1

– 17 maja, mecz z Tiger Team – porażka 1-2

– 22 maja, mecz z Bayerem Gdańsk – wygrana 2-1

– 22 maja, mecz z Old Boys – porażka 0-3

– 29 maja, mecz z TGD – porażka 0-3

Co widzimy? Zaledwie przebłyski formy. Kiedy jednak BL Volley rywalizowało z drużynami z topu – to koncertowo zawodziło. To, że na finiszu wszystko się spieprzyło, widzi chyba każdy. Niestety dla BL, ale zanosi się na kolejny sezon ‘kiblowania’ w trzeciej lidze. Nieszczęście jednych – to nieopisana radość drugich. TGD ma kozacką drogę do awansu. W poniedziałkowy wieczór w meczu na szczycie rozbili BL Volley. Wcześniej ograli innego z faworytów – Flotę Toyota Team 2. Czemu w meczach z ACTIVNYMI czy Bayerem miałoby być inaczej? Wracając do meczu z BL Volley musimy uczciwie przyznać, że wyłączając trzeciego seta –  było to wyrównane spotkanie. Weźmy pod uwagę pierwszą partię, w której przez większość to BL Volley prowadziło. W końcówce kapitalną postawą fair-play popisał się Daniel Chojnacki, który przyznał się do dotknięcia piłki w bloku, za co sędzia przyznała jeden z kluczowych punktów drużynie TGD. Kto wie jak potoczyłby się cały sezon, gdyby zrobił inaczej? Z pewnością – postawa godna podziwu. Drugi set to również prowadzenie BL Volley (9-6), którego i tym razem nie udało się utrzymać. Po chwili TGD wyrównało (13-13), a następnie wygrało partię. Ostatnia odsłona to już kanonada w wykonaniu ‘Drogowców’, którzy finalnie wygrali za komplet punktów.

Bayer Gdańsk – Old Boys 0-3 (20-22; 17-21; 18-21)

Po kilku nieudanych występach – drużyna Bayer Gdańsk znalazła się ‘na musiku’. Aby myśleć o awansie do wyższej klasy rozgrywkowej musiała wygrać dwa ostatnie mecze sezonu. Niestety dla nich – gorzej trafić nie mogli. W poniedziałek rywalizowali bowiem z liderem rozgrywek – drużyną Old Boys. Jakby tego było mało – już w przyszłym tygodniu zmierzą się z wiceliderem – drużyną TGD. Z drugiej strony, czy nie jest przypadkiem tak, że chcąc awansować trzeba ogrywać największych? Nie wiemy – może się mylimy, ale wydaje nam się, że nie mogąc wygrać kilku spotkań z drużynami z trzecioligowej czołówki, nie masz prawa myśleć o tym, że w drugiej lidze może być inaczej. Nie, nie będzie. Aby poradzić sobie w drugiej lidze musisz prać wszystkich rywali, aż ci będą ‘puchli’, a i tak nie masz pewności, że po awansie będzie ‘sztywniutko’. Dowód? Info Distributions wygrało w poprzednim sezonie wszystkie trzynaście spotkań, a teraz ma ledwie cztery zwycięstwa w jedenastu spotkaniach. AXIS, które awansowało – wczoraj spadło z ligi. ACTIVNI – ilekroć awansowali, tyle razy spadali. No nie jest to łatwa sprawa. Uważamy, że Bayer Gdańsk nie jest obecnie gotowy. Co z Old Boys? Wydaje nam się, że owszem. Z drugiej strony zastanawiamy się jak drużyna zareaguje na pierwsze porażki, które nadejdą. Dziś nie jest jednak czas by o tym myśleć. Dziś jest czas na świętowanie. Wygrana za komplet punktów w meczu, w którym de facto nie trzeba tego było robić jest pokazem mocy. Finalnie – po kilku miesiącach Old Boys dopięli swego i tak naprawdę – ich przygoda w SL3 dopiero się zaczyna. Wszak to właśnie od drugiej ligi, drużyna z Pruszcza chciała rozpocząć ligowe zmagania.

BEemka Volley – Volley Gdańsk 2-1 (19-21; 21-19; 21-19)

Tak jak przypuszczaliśmy – po dziewięciu sezonach spędzonych w najwyższej klasie rozgrywkowej – Volley Gdańsk żegna się z pierwszą ligą. Niestety dla ‘żółto-czarnych’ nie żegnają się oni z elitą w najlepszym stylu. Owszem – do rozegrania mają jeszcze jedno spotkanie, w których sytuacja może ulec zmianie. Zanim jednak do tego dojdzie – Volley musi przełknąć dwie gorzkie pigułki. Jedną związaną ze spadkiem do niższej ligi – drugą, już mniej bolesną – związaną z poniedziałkową porażką. Trzeba przyznać, że przez długi fragment – na nią się nie zanosiło. Pierwszego seta świetnie rozpoczęła ekipa Volley Gdańsk, która błyskawicznie objęła prowadzenie 8-4. W dalszej części partii gra się wyrównała (17-17), ale mimo to – po jednym z ataków Daniela Koski, ‘żółto-czarni’ uzyskali przewagę, a następnie wygrali odsłonę. Dla odmiany – druga partia rozpoczęła się od prowadzenia BEemki (10-7, a następnie 13-8). Mimo wysokiej przewagi, ‘biało-niebiescy’ roztrwonili po chwili ten dorobek i na tablicy wyników było po 15. Na szczęście dla drużyny walczącej o utrzymanie – kilka kolejnych punktów padło ich ‘łupem’ i po chwili mieliśmy remis w setach. Decydująca o wygranej odsłony to przewaga, którą przez większość partii miała ekipa BEemki. Na półmetku tego seta po kilku atakach ex-gracza Volley Gdańsk – Michała Ryńskiego, BEemka prowadziła 15-10 i stało się oczywiste, że krzywda w meczu im się już nie stanie. Mimo wygranej – BEemka wciąż nie może być pewna utrzymania w najwyższej klasie rozgrywkowej.

AXIS – Team Spontan 3-0 (21-19; 26-24; 23-21)

To nie miało się prawa udać. Już w zapowiedziach przedmeczowych pisaliśmy, że dla AXIS poniedziałkowa seria gier będzie, co jedynie możliwością pokazania się z dobrej strony w dwóch ostatnich meczach sezonu. Owszem – finalnie tak się stało, ale to jak zaprezentowali się gracze Fabiana Polita to jakaś kapitalna historia, która niestety dla nich – nie zakończyła się happy-endem. Aby w ogóle myśleć o utrzymaniu AXIS musiało we wtorek ograć za komplet punktów Team Spontan. Choć z jednej strony wydawało się to niemożliwe, to jednak należy zwrócić uwagę na fakt, że Team Piotra Raczyńskiego miał w poniedziałek spore problemy kadrowe, które sprawiły, że musieli oni nieco przemodelować swój skład. Mimo że każdy set rozpoczynał się dla Spontana kozacko – kończyło się tak samo. W pierwszej partii ‘Spontaniczni’ prowadzili 14-11, a następnie 18-14 i co? I oczywiście zdołali to jeszcze przegrać. Niewiele inaczej było również w drugiej odsłonie, w której Spontan prowadził w połowie 12-9, a mimo to po chwili przegrał seta. Ok, przewaga w drugiej partii nie była jakaś wielka, ale trzeci set? Po skutecznej zagrywce środkowego Juliusza Buchty – Spontan prowadził 13-7, a mimo to – już po raz trzeci wypuścił zwycięstwo z rąk. Niebywałe. Jednocześnie  wygrana AXIS przedłużyła ich szansę na utrzymanie.

AXIS – BES Boys BLUM 3-0 (21-10; 21-12; 21-14)

Co to był za wieczór. Aby wsiąść w zajebisty roller-coaster nie trzeba jechać do oddalonej o niemal 600 km miejscowości Zator. Wystarczy w poniedziałkowy wieczór wybrać się do hali treningowej Ergo Areny. To jaką huśtawkę nastrojów zapewniła sobie tego dnia ekipa AXIS – można byłoby opowiadać godzinami. Jako że zapowiedz musi mieścić się w pewnych ramach, postaramy się wycisnąć tę historię do absolutnego minimum. Po dokonaniu niemal niemożliwego, czym było ogranie Team Spontan za komplet punktów – AXIS przystąpił do ostatniego meczu w sezonie. Pikanterii całej sprawie dodawał fakt, że na boisku równoległym swój mecz rozpoczynała o tej samej porze drużyna Volley Surprise, która miała dwa oczka przewagi. Warto zauważyć jednak to, że według każdego znanego nam klucza – to Volley Surprise zdawał się mieć o wiele trudniejszą przeprawę. Gracze ze Słupska rywalizowali z drużyną z ligowego topu – Dream Volley. AXIS mogło zatem słusznie oczekiwać, że ‘Marzyciele’ odprawią ‘Słupszczan’ z kwitkiem, a to oznaczało, że przy komplecie punktów AXIS – niemożliwe stałoby się spełnione. AXIS od pierwszego gwizdka sędziego robiło wszystko jak należy i w pierwszym secie – ograli rywali do 10. Jednocześnie na boisku numer trzy – partię przegrała ekipa Volley Surprise. To oznaczało, że plan AXIS na poniedziałkowy wieczór spełnił się już w proporcjach 5/9 (trzy sety ze Spontanem, set z BBB, przegrany set Volley Surprise z Dream Volley). Druga odsłona? Kontynuacja pięknego snu graczy w czerwonych strojach. Tym razem team Fabiana Polita ograł rywali do 12. Wynik z boiska numer trzy? A jakże – Dream Volley ogrywa ‘Słupszczan’ do 12. To oznaczało, że plan wypełnił się już w stosunku 7/9. Kiedy prawdziwa euforia była już za rogiem – coś zaczęło się dla ‘Czerownych’ psuć. Nie dość, że sami rozpoczęli nieciekawie seta (3-7), to na dodatek Volley Surprise zaczął świetnie partię z Dream Volley. Z czasem sytuacja zdawała się normować i AXIS znów był niesamowicie blisko. Sami zrobili robotę i wyszli na prowadzenie. Mimo że ‘Marzyciele’ wygrywali 21-20 i do uniknięcia spadku brakowało zaledwie jednego oczka w ich wykonaniu – Volley Surprise zdołał wyjść opresji i finalnie wygrać seta. To oznaczało, że AXIS po heroicznej walce spada z drugiej ligi. Po poniedziałkowym wieczorze są jednak moralnymi zwycięzcami. Co ciekawe – jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, to w przyszłym sezonie obie ekipy spotkają się w trzeciej lidze.

Dream Volley – Volley Surprise 2-1 (21-17; 21-12; 21-23)

Nie mamy pewności czy Dream Volley miał w ogóle świadomość o jaką stawkę toczy się mecz. Co ciekawe – o tym można było się przekonać dopiero kilka minut przed meczem. Wówczas okazało się, że AXIS, które ograło Team Spontan za komplet punktów – wciąż ma szansę na utrzymanie. Aby tak się stało musieli oni sięgnąć po pełną pulę w meczu z BES Boys BLUM, a na dodatek – Dream Volley musiał ograć ‘Słupszczan’ za komplet punktów. Przez bardzo długi czas najczarniejszy scenariusz dla drużyny Volley Surprise zdawał się spełniać. Dream Volley, które wciąż ma szanse na podium rozgrywek zdawał się grać w ‘swoją grę’. Po ataku Andrzeja Pipki, ‘Marzyciele’ objęli prowadzenie 10-5. W dalszej części seta na tablicy wyników było już 18-11, a to sprawiło, że Dream Volley nieco zwolnił. Mimo to nie mieli najmniejszych problemów by wygrać do 17. Drugi set to jeszcze większa dysproporcja. O ile początek był jeszcze w miarę wyrównany (9-7), tak z każdą kolejną wymianą – Dream Volley powiększał swoją przewagę, by finalnie wygrać partię do 12. To oznaczało z kolei, że przy jednoczesnej przewadze AXIS w meczu z BES Boys BLUM – Volley Surprise musiał wygrać seta. Ku zdziwieniu publiczności – w trzecim odsłonie coś przestawiło się w głowach graczy ze Słupska. Po świetnej zagrywce środkowego – Patryka Bruchmana, Volley Surprise zdołało objąć prowadzenie 16-13. Mimo to, po wziętym przez kapitana czasie – Dream Volley zaczął odrabiać straty i sztuka ta im się finalnie udała. Końcówka seta to już historia, która dla sympatyków Volley Surprise była prawdziwym dreszczowcem. Tym razem był to jednak film, który miał dla ‘Słupszczan’ dobre zakończenie. To oznacza, że za niespełna dwa tygodnie drużynę Macieja Siacha czeka mecz barażowy.

MPS Volley – Dziki Wejherowo 2-1 (19-21; 21-13; 21-19)

Przed poniedziałkową serią gier można się było zastanawiać czy Dziki Wejherowo zdołają popsuć Miłośnikom Piłki Siatkowej świętowanie. Owszem – wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na to, że MPS zostanie mistrzem drugiej ligi. Nawet jeśli nie udałoby im się ograć Dzików – to z dużą dozą prawdopodobieństwa mogli liczyć na to, że w najbliższych dniach – Flota pogubi punkty. Z drugiej strony, każdy zdaje sobie sprawę z faktu, że takie mistrzostwo smakowałoby jednak nieco inaczej – gorzej. Pierwszy set (niestety dla MPS-u) nie układał się dla nich najlepiej. Dziki Wejherowo raz jeszcze potwierdziły to, że drzemie w nich spory potencjał. Drużyna grająca w delegacji objęła na początku kilkupunktowe prowadzenie (7-4) i przez niemal całego seta – trzymała rywali na małym, ale jednak – dystansie. To pozwoliło im po chwili na wygranie pierwszej odsłony do 19. Środkowa partia to zupełnie inny obraz gry. Obraz, który był malowany przez graczy Jakuba Nowaka oraz ten, który gracze z Wejherowa mogli tylko podziwiać. Już na półmetku tej partii Miłośnicy Piłki Siatkowej objęli prowadzenie 10-5 i w dużym stopniu – ‘ustawili grę’. Finalnie – set ten zakończył się ich wysokim zwycięstwem do 13. Taki wynik był jednoznaczny z tym, że jeśli MPS wygra ostatnią partię – wygra jednocześnie drugoligowe zmagania. Początek seta wskazywał jednak na ciężary. Po bloku środkowego – Mateusza Węgrzynowskiego, Dziki rozpoczęły partię od prowadzenia 4-0. Pożar, który zdawał się rozprzestrzeniać, Miłośnicy Piłki Siatkowej zdołali jednak błyskawicznie ugasić i po chwili to oni prowadzili 9-6. W dalszej części seta MPS prowadził już 15-10 i wydawało się, że po chwili będą świętowali mistrzostwo. Kolejne pięć oczek zdobyła jednak ekipa z Wejherowa, a to zwiastowało jeszcze emocje. Po chwili jednak – MPS dopiął swego i mógł cieszyć się z tryumfu w lidze. Trzeba przyznać, że na to zasłużyli.

Zapowiedź – MATCHDAY #30

Przed nami pięć dni meczowych do końca sezonu Wiosna’23. Wszystko wskazuje na to, że już w poniedziałkowy wieczór drużyna Volley Gdańsk po dziewięciu sezonach spędzonych w pierwszej lidze spadnie do niższej klasy rozgrywkowej. Dodatkowo w elicie dojdzie do meczu, w którym Eko-Hurt postara się przełamać niekorzystny bilans spotkań z Merkurym. Ponadto – jeśli nie wydarzy się jakiś armagedon, to w poniedziałkowy wieczór – po tytuły mistrzowskie swoich lig sięgną najprawdopodobniej drużyny MPS Volley oraz Old Boys. Zapraszamy na zapowiedź!

Eko-Hurt – Merkury

Godz.: 19:00, boisko nr 2

Obecnie sytuacja w grupie mistrzowskiej wygląda tak, że szanse na mistrzowski tytuł wciąż mają cztery drużyny. Faworytem w walce o złoto pozostaje drużyna CTO Volley, która nad trzema pozostałymi drużynami ma trzy punkty przewagi. Jako że do zakończenia sezonu wszystkie drużyny mają do rozegrania po dwa mecze oznacza to, że tylko wygrana poniedziałkowego starcia może przedłużyć szanse na mistrzostwo. Patrząc na obecną sytuację dochodzimy do wniosku, że obecnie w nieco lepszym położeniu znajduje się ekipa czterokrotnych mistrzów SL3 – team Merkury. Pierwszą sprawą przemawiającą za drużyną Piotra Peplińskiego jest to, że mają oni do rozegrania bezpośrednie spotkanie z CTO Volley. Oznacza to mniej więcej tyle, że dwie wygrane za komplet punktów dadzą im kolejne złote medale. Dodatkowo na chwilę obecną mają oni zdecydowanie lepszy stosunek małych punktów niż Eko-Hurt, co jak wiadomo – w SL3 ma bardzo duże znaczenie. Dodatkowo gracze Piotra Peplińskiego podejdą do zawodów z przewagą psychologiczną. Patrząc na historyczne bezpośrednie spotkania obu drużyn – Merkury może pochwalić się rewelacyjnym bilansem ośmiu zwycięstw i ani jedną porażką. Rzecz jasna – nie inaczej było w niedawnym meczu obu drużyn, do którego doszło w rundzie zasadniczej. Czy podobnie będzie i tym razem?  Wydaje się, że owszem – Merkury będzie faworytem spotkania, ale o komplet punktów będzie im piekielnie trudno.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Craftvena – Old Boys

Godz.: 19:00, boisko nr 1

Poniedziałkowy dzień meczowy jest tym, na który drużyna Old Boys czekała od samego początku sezonu Wiosna’23. Prawdę mówiąc – zanim zaczęła się liga, ekipa znad Raduni była myślami już w drugiej lidze. Jako że nie było możliwości – team Bartłomieja Kniecia musiał zacząć ligowe zmagania od najniższej klasy rozgrywkowej. Zanim w obecnej edycji wybrzmiał pierwszy gwizdek sędziego, było jasne, że Old Boys stało się murowanym faworytem do awansu, a w zasadzie – wygrania ligi. Od początku sezonu gracze w białych trykotach wygrali dziesięć z jedenastu spotkań i są na najlepszej drodze do tytułu mistrzowskiego. Dodatkowo – wysoką formę potwierdzili również w ostatnim meczu, w którym mierzyli się z jednym z głównych faworytów do awansu – ekipą BL Volley. W ubiegłotygodniowym meczu, ‘Dziadkowie’ pokazali prawdziwą moc i finalnie rozbili swoich rywali 3-0. Patrząc na statystyki drużyny w obecnym sezonie – zgadza się niemal wszystko. Najwięcej punktów, największa średnia ataków na mecz, największa średnia asów serwisowych na mecz, czołówka w kategorii bloków. Uważamy, że aby wskoczyć na jeszcze wyższy poziom zaawansowania – Old Boys muszą popracować nad zredukowaniem liczby błędów własnych, które drużyna popełnia. Z drugiej strony oczywistym zdaje się być to, że grając w meczu, w którym ‘nie może im się stać krzywda’, gracze z Pruszcza Gdańskiego mogą pozwolić sobie na większe ryzyko czy nonszalancję. Uważamy, że po awansie do wyższej ligi – tych błędów powinno być już znacznie mniej. Wracając do meczu z Craftveną zastanawiamy się czy w meczu może dojść do cudu i ‘Rzemieślnicy’ mogą popsuć drużynie Old Boys święto. Cóż – biorąc pod uwagę ich ostatnią dyspozycję – zdaje się to być bardzo mało prawdopodobne.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

TGD – BL Volley

Godz.: 19:00, boisko nr 3

Wkraczamy w absolutnie decydującą fazę sezonu. Do niedawna wydawało się, że BL Volley jest murowanym faworytem do awansu. Niestety dla nich – w czterech ostatnich spotkaniach, w których do podniesienia z parkietu było sumarycznie dwanaście oczek – na konto ‘Tygrysów’ trafiło zaledwie pięć punktów. Owszem – co dla zasady mieli oni stosunkowo wymagający terminarz, w którym rywalizowali z Old Boys, Bayer Gdańsk oraz Portem Gdańsk. O ile pogubienie punktów we wspomnianych spotkaniach jest w jakimś stopniu zrozumiałe, tak porażka z dwunastą drużyną ligi – Tiger Team to z pewnością bardzo duże rozczarowanie. Czy sytuacja ‘Tygrysów’ na ostatniej prostej ulegnie poprawie? Cóż – trudno powiedzieć. Poza bardzo trudnym poniedziałkowym zadaniem z TGD – BL Volley będzie mierzyło się jeszcze z ACTIVNYMI Gdańsk, którzy jak każdy wie – są w stanie zagrać bardzo dobre zawody. Wracając jednak do sytuacji poniedziałkowych rywali to wydaje się, że w lepszym położeniu są gracze TGD, którzy mają w tabeli o jedno oczko mniej niż BL Volley, ale do rozegrania pozostały im jeszcze trzy mecze. Podobnie jak ma to miejsce w przypadku drużyny Bez Lipy, ‘Drogowców’ również czeka bardzo wymagający terminarz. Poza poniedziałkowym starciem, TGD zmierzy się jeszcze z Bayerem Gdańsk oraz podobnie jak BL – z ACTIVNYMI. Oj, końcówka ligi zapowiada nam się pasjonująco. Czy mamy obecnie do czynienia z najciekawszą trzecią ligą ever? Z pewnością tak.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Bayer Gdańsk – Old Boys

Godz.: 20:00, boisko nr 1

Redakcja mając na uwadze to, by emocje były największe pod koniec sezonu od samego początku próbowała układać terminarz tak, by do meczu Bayer Gdańsk – Old Boys doszło pod koniec edycji Wiosna’23. Przed rozpoczęciem obecnej edycji wydawało się bowiem, że obie drużyny będą głównymi faworytami do awansu do wyższej klasy rozgrywkowej. O ekipie Old Boys słyszeliśmy na długo przed pierwszym gwizdkiem sędziego w sezonie Wionsa’23. Jeśli chodzi o ‘Aptekarzy’ to widzieliśmy jak na przestrzeni dwóch poprzednich sezonów ta drużyna rosła z każdym kolejnym spotkaniem. Po inauguracyjnej edycji Wiosna’22 – Bayer Gdańsk z pięcioma wygranymi w trzynastu spotkaniach uplasował się na dziewiątym miejscu w ligowej tabeli. W przerwie pomiędzy edycjami Wiosna’22 a Jesień’23 w drużynie doszło jednak do kilku zmian, na mocy których – Bayer pozyskał kilku bardzo wartościowych graczy. Połączenie tego z doświadczeniem nabranym w pierwszym sezonie sprawiło, że na jesień ‘Aptekarze’ prezentowali się już bardzo dobrze. Finalnie – po szalonej końcówce sezonu, team z Olivii Business Center zajął trzecie miejsce w lidze, a to oznaczało, że przyszło im grać w spotkaniu barażowym. Rywalem Bayer Gdańsk była jedna z najbardziej doświadczonych drużyn w SL3 – BES Boys BLUM. Po bardzo wyrównanym i emocjonującym meczu, górą byli jednak drugoligowcy, a to oznaczało, że Bayer musiał ‘kiblować’ kolejny sezon w trzeciej lidze. Obecny sezon miał być inny. Niestety po tym jak Bayer długo pozostawał niepokonaną drużyną, przyszedł gorszy okres. Dość powiedzieć, że aż trzy z pięciu ostatnich spotkań to porażki drużyny Jakuba Macieszy. Dodatkowo – w pozostałych dwóch meczach, Bayer tracił w wygranych meczach po punkcie i finalnie przed poniedziałkową serią gier okupuje piąte miejsce w ligowej układance. Czy w końcówce sezonu uda im się odmienić los i awansować? Cóż – szanse na to są coraz mniejsze. Uważamy, że w poniedziałkowy wieczór Old Boys będą chcieli dobrym akcentem przypieczętować wygraną trzecioligowych zmagań. To oznacza, że w naszych oczach to gracze Bartłomieja Kniecia są wyraźnym faworytem spotkania. Jeśli nasza predykcja się ziści – Bayer może zapomnieć o awansie.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

BEemka Volley – Volley Gdańsk

Godz.: 20:00, boisko nr 3

O sytuacji Volleya Gdańsk napisaliśmy niemal wszystko. Obecnie do miejsca barażowego gracze Dariusza Kuny tracą aż sześć oczek. To oznacza, że jeśli miałby się wydarzyć jeden z największych cudów w historii ligi – Volley musiałby w dwóch najbliższych spotkaniach zdobyć sześć punktów. Dodatkowo musieliby liczyć na to, że w kolejnych 41 spotkaniach wyniki poukładałyby się w jakiś nieprawdopodobny zbieg okoliczności. Powiedzmy sobie wprost. Volley Gdańsk już jest w drugiej lidze i nie ma takiej siły, która by ich utrzymała. O ile sytuacja trzykrotnych Mistrzów Siatkarskiej Ligi Trójmiasta jest klarowna, tak sytuacja BEemki pozostaje wciąż jedną wielką niewiadomą. Do niedawna wydawało się bowiem, że team Daniela Podgórskiego nie będzie miał absolutnie żadnych problemów z tym, by się utrzymać. Ostatni okres drużyny to jednak siedem spotkań, w których BEemka tylko raz zdołała wygrać, ale w meczu musiała podzielić się punktami z rywalami. Mimo to – obecna nieciekawa sytuacja BEemki to poza samą gorszą formą również przebudzenie rywali w walce o utrzymanie. Ostatni świetny okres w wykonaniu Hydry Volleyball Team oraz Szach-Matu sprawił, że utrzymanie BEemki nie jest już wcale pewne, czego dowodem jest fakt, że ‘Biało-niebiescy’ znajdują się obecnie na miejscu barażowym. Do końca sezonu w grupie spadkowej dojdzie jednak do kilku bezpośrednich spotkań rywali w walce o utrzymanie, które w najbliższych dwóch dniach rozjaśnią nam nieco sytuację. Uważamy, że w poniedziałek BEemka zrobi bardzo duży krok w kierunku utrzymania i pokona rywali, których los tak jak już ustaliliśmy – jest przesądzony.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

AXIS – Team Spontan

Godz.: 20:00, boisko nr 2

Mimo tego, że drużyna AXIS znajdowała się w minionym tygodniu na ostatnim miejscu w drugiej lidze – paradoksalnie ich sytuacja nie była tak tragiczna jak mogłoby się wydawać. Wszystko za sprawą tego, że mieli oni rozegrane mniej spotkań od 13 drużyny w tabeli – ekipy BES Boys BLUM, a na dodatek – zdecydowanie lepszy terminarz niż dwunasta siła sezonu Wiosna’23 – Volley Surprise. Tyle teoria. W praktyce w jednym z najważniejszych spotkań w sezonie Wiosna’23 – drużyna AXIS przegrała z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie 0-3 i obecnie – tylko cud mógłby sprawić, że utrzymaliby się w lidze. Aby doszło do wspomnianego cudu – AXIS musiałoby wygrać dwa poniedziałkowe spotkania za komplet punktów, a na dodatek liczyć na to, że Volley Surprise przegra spotkanie z Dream Volley. Cóż – czynników, które miałyby się po drodze wydarzyć jest zdecydowanie za dużo, dlatego uważamy, że poniedziałkowe mecze, które rozegra ekipa Fabiana Polita będą jednocześnie ich pożegnaniem z drugą ligą. Przede wszystkim – nie wyobrażamy sobie za bardzo scenariusza, w którym Team Spontan miałby przegrać spotkanie w stosunku 0-3. Owszem – Spontan miał w obecnym sezonie gorsze i lepsze momenty, ale zachowajmy proszę krztę przyzwoitości i nie mówmy o rzeczach niestworzonych. Uważamy, że poniedziałek będzie dla Spontana ostatnią, ale co ważniejsze – doskonałą okazją do podreperowania dorobku punktowego i zdziwilibyśmy się gdyby stało się inaczej.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

AXIS – BES Boys BLUM

Godz.: 21:00, boisko nr 2

O ile w przypadku drużyny AXIS – gracze w czerwonych trykotach wciąż mogą liczyć na cud – tak drużyna BES Boys BLUM po kilku sezonach spędzonych w drugiej lidze żegna się z tą klasą rozgrywkową. Czy sytuacja obu drużyn nas dziwi? Cóż – będziemy szczerzy – nie za bardzo. Prawdę mówiąc dobrych występów obu drużyn w sezonie Wiosna’23 można policzyć na palcach jednej ręki u emerytowanego drwala. W przypadku drużyny BES Boys BLUM – co jest już pewną tradycją, najlepsze mecze przydarzały się pod koniec sezonu. Dla przykładu – w ostatnim spotkaniu, które rozegrali ‘Chłopcy’ – dość niespodziewanie ograli oni ekipę Info Distributions. Po wspomnianym meczu można było sądzić, że końcówka sezonu będzie niezwykle emocjonująca, a walka o utrzymanie – nie jest jeszcze zakończona. Niestety dla drużyny BES Boys BLUM, pozostałe spotkania w strefie drużyn zagrożonych spadkiem poukładały się w taki sposób, że los drużyny stał się przesądzony. Wydaje się, że ostatni mecz sezonu będzie dla obu drużyn dobrą okazją do otarcia łez po spadku do niższej ligi. Zastanawiamy się obecnie jak będzie wyglądała przyszłość obu drużyn. W Siatkarskiej Lidze Trójmiasta przerabialiśmy już kilka razy scenariusz, w którym po spadku – drużyny nie zdołały zebrać się na kolejny sezon. Czy podobnie będzie i tym razem?

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Dream Volley – Volley Surprise

Godz.: 21:00, boisko nr 3

Po rozstrzygnięciach z minionego tygodnia jest już niemal pewne, że Volley Surprise zagra w meczu barażowym, do którego dojdzie najprawdopodobniej w poniedziałek 12 czerwca. Wszystko za sprawą tego, że póki co znajdują się oni na dwunastym miejscu w tabeli. Z jednej strony wiadomym jest to, że nie wyprzedzi ich drużyna BES Boys BLUM. Nawet jeśli ‘Chłopcy’ wygraliby swoje spotkanie za komplet punktów z AXIS to i tak, do ‘Słupszczan’ będą tracić jedno oczko. Jedyną możliwością na to, by Volley Surprise spadł  bezpośrednio z ligi jest taka, że przegraliby oni poniedziałkowe spotkanie w stosunku 0-3, a dodatkowo – drużyna AXIS wygrałaby za komplet punktów z Team Spontan oraz BES Boys BLUM. Cała sytuacja przypomina nam nieco kupon bukmacherski. Im więcej pozycji – tym mniejsza szansa na to, że się uda. W związku z tym zaryzykujemy stwierdzenie, że drużyny Volley Surprise nikt nie wyprzedzi. Z drugiej strony – równie mało prawdopodobnym scenariuszem jest to, że na finiszu ligi Volley Surprise zdoła wskoczyć na wyższe miejsce. Aby tak się stało musi zostać spełnionych kilka czynników. Pierwszą sprawą jest to, że Volley musiałby ograć ‘Marzycieli’, co samo w sobie jest już bardzo wymagającym zadaniem. Dodatkowo gracze Macieja Siacha muszą liczyć na potknięcia drużyny MiszMasz, która ma do rozegrania jeszcze trzy spotkania. Cóż – to się raczej nie wydarzy. Poniedziałkowe spotkanie ‘Słupszczanie’ powinni zatem potraktować jako dobre przetarcie przed zbliżającym się barażem. Jeśli chodzi o Dream Volley – ‘Marzyciele’ wciąż mają szanse na podium rozgrywek. Niestety dla nich – nie wszystko jest w rękach drużyny Mateusza Dobrzyńskiego. Nawet jeśli wygrają dwa kolejne spotkania, to i tak muszą liczyć na stratę kilku punktów przez Tufi Team.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

MPS Volley – Dziki Wejherowo

Godz.: 21:00, boisko nr 1

Po środowej serii gier stało się jasne, że Miłośnicy Piłki Siatkowej po jednym sezonie przerwy wracają do pierwszej ligi. Jaki to był sezon? Świetny. Powiedzmy to sobie wprost. Nie było tak, że MPS się do elity prześlizgnął. Poza jedną wpadką, którą była porażka z Tufi Team – gracze Jakuba Nowaka prezentowali przez cały sezon równą, a przede wszystkim wysoką formę. To pozwoliło im na odniesienie jedenastu zwycięstw w dwunastu spotkaniach. Osiem zwycięstw za komplet punktów oraz trzy po podziale sprawiają, że drużyna Jakuba Nowaka znajduje się obecnie na pierwszym miejscu w lidze i aby zdobyć mistrzostwo w lidze – muszą wygrać nadchodzące spotkanie z Dzikami Wejherowo. Owszem, może się zdarzyć, że pomimo przegranej MPS wygrałby ligę, ale aby tak się stało – wpadkę musiałaby zaliczyć Flota Toyota Team. Jesteśmy przekonani, że MPS nie będzie kalkulował, tylko postara się w dobrych nastrojach zakończyć zmagania w sezonie Wiosna’23. Zadanie to nie będzie bynajmniej ‘spacerkiem’. Gracze z Wejherowa niejednokrotnie udowadniali, że drzemie w nich spory potencjał. W obecnym sezonie, ‘Dziczyzna’ wygrała zaledwie sześć z jedenastu spotkań i obecnie plasuje się na szóstym miejscu w tabeli. Sytuacja ta może jeszcze ulec zmianie, bowiem drużyna z Wejherowa ma do rozegrania jeszcze dwa spotkania. Biorąc pod uwagę fakt, że obecnie Dziki mają 16 punktów na koncie – do wyrównania wyniku z poprzedniego sezonu brakuje im aż sześciu oczek. W odczuciu Redakcji – jest bardzo mało prawdopodobne, aby zdołali wyrównać poprzedni wynik.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

MATCHDAY #29

W środowej serii gier poznaliśmy pierwszą drużynę, która awansowała do pierwszej ligi. Stało się to po wygranej za komplet punktów, po które sięgnęła ekipa MPS Volley. Ponadto – po wygranej Volley Surprise z drużyną AXIS stało się jasne, że z drugiej ligi spada…BES Boys BLUM. Ponadto wszystko wskazuje na to, że do ‘Chłopców’ dołączą za chwilę gracze AXIS, których póki co – broni tylko matematyka. Zapraszamy na podsumowanie!

Tiger Team – Flota Toyota Team 2 0-3 (15-21; 19-21; 12-21)

Sprawdza się powoli to, o czym pisaliśmy w zapowiedziach przedmeczowych. W skrócie – wygląda na to, że sen drużyny Flota Toyota Team o awansie do wyższej klasy rozgrywkowej staje się coraz bardziej realny. W zapowiedziach przedmeczowych zastanawialiśmy się czy Flota wykorzysta w środowy wieczór szansę i zdoła ograć swojego rywala. Uznaliśmy jednocześnie, że będzie to bardzo wymagające spotkanie, które finalnie – zakończy się podziałem punktów. Cóż – o stratę jednego oczka – Flota musiała drżeć wyłącznie w drugim secie. Finalnie sięgnęli jednak po komplet punktów i w doskonałych nastrojach oczekują dalszych wydarzeń. Wracając do konfrontacji z Tigerem, to mecz rozpoczął się od prowadzenia graczy Karoliny Kirszensztein 10-6, na które swoją drużynę skutecznym blokiem wyprowadził Michał Łubiński. Po chwili jednak – czteroma punktami z rzędu popisał się Krzysztof Mądry i na tablicy wyników pojawił się remis 10-10. Dalsza część seta należała jednak do Floty, która wykorzystała w końcówce serię błędów swoich rywali i finalnie wygrała partię do 15. Druga odsłona, o czym już wspominaliśmy była najbardziej emocjonującym starciem. Mimo że Flota miała przez niemal całego seta grę ‘pod kontrolą’, to w końcówce nie zdołali uniknąć jednak nerwówki. Wszystko za sprawą tego, że Tiger sukcesywnie odrabiał utracone punkty i doprowadził do jednopunktowej straty (19-20). Końcówka to jednak skuteczny atak będącego w dobrej dyspozycji Mateusza Polowca. 2-0 dla Floty. Do pełni szczęścia drużynie walczącej o awans do drugiej ligi – pozostało wygranie trzeciej partii. Ta rozpoczęła się w wymarzony dla Floty sposób. Po świetnej zagrywce środkowego – Adama Jarosa, gracze w butelkowych strojach objęli prowadzenie 8-3, które z czasem dodatkowo powiększali, by ostatecznie wygrać do 12. Brawo!

Volley Surprise – MPS Volley 0-3 (11-21; 10-21; 16-21)

W środowy wieczór – drużyna Miłośników Piłki Siatkowej rozgrywała jubileuszowy – pięćdziesiąty mecz w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Poza samą liczbą rozegranych spotkań – jubileusz miał być doskonałą okazją do tego by zapewnić sobie awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Zadanie stawiane przed MPS nie było przesadnie trudne. Rywalem drużyny Jakuba Nowaka była bowiem drużyna Volley Surprise, która walczy obecnie o utrzymanie w drugiej lidze. Według Redakcji oraz Ekspertów – w meczu miało dojść do ósmego kompletu punktów w obecnym sezonie w wykonaniu MPS-u. Tuż po pierwszym gwizdku sędziego przekonaliśmy się, że do starcia z Volley Surprise, gracze MPS przystąpili bardzo skoncentrowani i sfokusowani na zrealizowanie postawionego celu. Po agresywnej zagrywce z początku seta – Volley Surprise zostało dość mocno odrzucone od siatki, a to jak wiemy – niesie za sobą opłakane konsekwencję. Nie inaczej było i tym razem, bowiem po chwili było 12-2 i zasadniczo, obie strony mogły myśleć już o drugim rozdziale. Ten – przynajmniej do jakiegoś momentu wyglądał zupełnie inaczej. Do połowy seta ‘Słupszczanie’ radzili sobie dobrze ‘na siatce’, a to sprawiło, że MPS prowadził zaledwie dwoma oczkami (9-7). Dalsza część partii to jednak kanonada Miłośników Piłki Siatkowej, którzy co rusz bombardowali swoich rywali mocnymi i przede wszystkim – precyzyjnymi atakami. Finał nie mógł być inny, 21-10 i zmiana stron. Trzecia odsłona była tą, w której Volley Surprise zaprezentował się najlepiej. Niestety dla nich – o ligowych punktach z tak dysponowanym rywalem nie mogło być mowy. Wynik 3-0 sprawił, że MPS po kapitalnym sezonie z zaledwie jedną wpadką – wraca do elity.  

MiszMasz – Oliwa Team 3-0 (21-14; 24-22; 21-13)

Oliwa Team przypomina nam nieco zdolnego ucznia, który po pochwaleniu przez nauczyciela – osiada na laurach i w dalszej części semestru – jego oceny ulegają znacznemu pogorszeniu. W ostatnim czasie tyle razy pochwaliliśmy Oliwę, że najwidoczniej – nieświadomie wyrządziliśmy im krzywdę. Początek rywalizacji drużyny z ‘serca Gdańska’ przeciwko MiszMaszowi był bardzo słaby. Z drugiej strony – jesteśmy winni napisać, że MiszMasz postawił poprzeczkę bardzo wysoko. To oni ‘dzielili i rządzili’ na parkiecie. Nie wiemy do końca na ile to zasługa ich postawy, a na ile – festiwalu błędów, na który zaprosiła nas Oliwa. Efekt niemocy był taki, że MiszMasz odskoczył swoim rywalom do stanu 16-9 i po chwili wygrał seta. Przed drugą odsłoną stało się jasne, że Oliwa nie może zagrać już gorzej. Po kilku chwilach przekonaliśmy się, że faktycznie tak było. Wreszcie – team Tomasza Kowalewskiego przestał popełniać błędy i w końcówce – wynik zawodów, który widniał na tablicy wyników to 17-17. Końcowa faza seta to skuteczne bloki Dmytro Moroziuka oraz ataki skrzydłowych Jakuba Waszkiewicza oraz Mykoli Pocheniuka. Cała wspomniana trójka przyczyniła się do ‘zrobienia przewagi’, choć trzeba przyznać, że łatwo nie było. Brak punktu w wyrównanym secie dość wyraźnie podciął Oliwie skrzydła. Drużyna w ciemnozielonych strojach nie była w stanie powstrzymać świetnie dysponowanych rywali. W ostatnim czasie wspominaliśmy, że MiszMasz jest najlepiej zagrywającą drużyną w całej drugiej lidze. Czemu o tym piszemy? Ano dlatego, aby przypomnieć o jednej z głównych zasad siatkówki ‘kto zagrywa, ten wygrywa’. Po asie serwisowym Daniela Bąby, na tablicy wyników było 15-7 dla drużyny Michała Grymuzy i po chwili MiszMasz mógł cieszyć się z pierwszego(!) w tym sezonie zwycięstwa za komplet punktów. Brawo!

AIP – BEemka Volley 2-1 (21-19; 21-19; 19-21)

Po wtorkowej porażce z Hydrą Volleyball Team – team AIP przystępował do kolejnego meczu w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Co ciekawe – to właśnie drużyna Adriana Ossowskiego jako pierwsza z 38 drużyn w ligowej stawce zakończyła wczoraj sezon. Jakie to było zakończenie? Cóż – bardzo dobre. Po wyrównanym początku – na tablicy wyników widniał remis po 12. To, na co warto zwrócić uwagę to rewelacyjna wręcz forma środkowego Kirila Bohdana, który w początkowym fragmencie meczu popisał się kilkoma blokami, których finalnie – uzbierał aż siedem. O tak, to był zdecydowanie jego dzień. Wracając do wydarzeń z pierwszego seta – dalsza część to emocjonujące starcie, w którym AIP dopiero w końcówce zdołało odskoczyć rywalom i po ataku Mariusza Seroki – wygrać partię. Druga odsłona rozpoczęła się kapitalnie dla AIP. Tym razem środowa zmora BEemki – Kiril Bohdan popisał się kilkoma świetnymi zagrywkami, po których AIP prowadziło 9-2. Mimo kapitalnego otwarcia – AIP roztrwoniło w dalszej części pokaźną zaliczkę, a to z kolei sprawiło, że na tablicy wyników było po 14. Dla osób biorących udział w wydarzeniu stało się jasne, że końcówka seta będzie grą ‘punkt za punkt’. Podobnie jak w pierwszej partii – i tu AIP odskoczyło swoim rywalom po ataku innego środkowego – ‘Widza Khalify’.  Wynik drugiego seta to 21-19 dla AIP, po którym – sytuacja BEemki w kontekście utrzymania robiła się coraz bardziej nieciekawa. Ostatnia odsłona rywalizacji również nie zawiodła. Identycznie jak w dwóch pierwszych partiach mieliśmy tu wyrównaną walkę, która zaprowadziła nas do stanu 13-13. Po dwóch atakach Macieja Wysockiego – BEemka zdołała jednak objąć dwupunktowe prowadzenie i po chwili – wygrali ostatnią odsłonę do 19, zdobywając tym samym bardzo ważny punkt w kontekście utrzymania.

AVOCADO friends – Flota Toyota Team 1-2 (21-18; 20-22; 18-21)

Mało brakowało, a już w środowy wieczór – MPS Volley cieszyłby się z mistrzowskiego tytułu w drugiej lidze. Poza ich wygraną – wszystko za sprawą Floty Toyoty Team, która w meczu z ‘Weganami’  miała prawdziwą mękę. Już w zapowiedziach przedmeczowych wskazywaliśmy, że nie będzie to łatwe dla Floty zadanie. Trzeba być totalnym ignorantem, aby nie dostrzegać ogromnego potencjału w drużynie AVOCADO. Potencjału, który powinien wywindować w kolejnej edycji ‘Wegan’ w sam czub ligowej tabeli. To, że w drużynie Arkadiusza Kozłowskiego dzieje się dużo lepiej niż kilka tygodni temu, mogliśmy przekonać się w meczu ze Zmieszanymi, który ‘Weganie’ przypomnijmy wygrali. Początek spotkania to jednak kapitalne otwarcie Floty, która rozpoczęła seta od prowadzenia 4-0, po którym AVOCADO musiało błyskawicznie brać czas. Ten jak się po chwili okazało poskutkował, bowiem zaraz mieliśmy remis po 13. Końcówka to wyrównana walka obu stron, ale finalnie więcej jakości pokazali jednak ‘Weganie’, którzy po atakach Dominika Marlęgi oraz Filipa Kowalewskiego, cieszyli się z wygrania seta do 18. Druga odsłona to jakieś istne szaleństwo. Jak bowiem wytłumaczyć, że AVOCADO przez większość partii grało świetną siatkówkę, po której prowadzili 15-9, by ostatecznie przegrać seta? Niewiarygodne prawda? A jednak. Po czerwonej kartce dla Pawła Shylina – na boisku zastąpił go Mikołaj Filanowski, który w kluczowym momencie wziął ciężar gry na siebie, po którym Flota doprowadziła do wyrównania po 19, a następnie wygrała partię. Cóż za zwrot akcji. Niesamowite. Do stanu 14-14 w trzecim secie trudno było oszacować, która z drużyn za chwilę wygra. W kluczowym momencie AVOCADO zaczęło popełniać jednak błędy i finalnie – ze zwycięstwa przybliżającego do pierwszej ligi cieszyła się Flota Toyota Team.

Volley Surprise – AXIS 3-0 (21-16; 21-15; 22-20)

Sytuacja obu drużyn zdawała się być przed meczem prosta. Drużyna, która przegrywa – ma przesrane. No bo gdyby przegrał team ze Słupska, to o utrzymanie – musieliby walczyć w meczu z mocną ekipą Dream Volley. Jeszcze gorzej sytuacja wyglądałaby w przypadku porażki AXIS, którzy mają do rozegrania co prawda dwa spotkania, ale aby uniknąć spadku musieliby wygrać dwa mecze z rzędu i zdobyć przy tym komplet punktów, co umówmy się – zbyt często im się nie zdarza. Który scenariusz się ziścił? Dla drużyny Fabiana Polita – najczarniejszy. Gracze AXIS po porażce 0-3 są na ostatnim miejscu w lidze i prędzej niż w ich utrzymanie, uwierzylibyśmy w to, że przed kolejnym dniem meczowym na parkingu przed Ergo wylądują Marsjanie. Dość dobrze sytuację tę opisała swego czasu Maryla Rodowicz w piosence o tytule ‘to se ne vrati’. W najważniejszym meczu sezonu – AXIS zaprezentował się po prostu słabo. Rozgrzana przez Miłośników Piłki Siatkowej drużyna Volley Surprise lepiej weszła w mecz i po kilku atakach Bartosza Siacha – objęła prowadzenie 13-8. W dalszej części AXIS niby się starało, niby próbowało, ale efekt tego był bardzo mizerny. W drugim secie ‘Słupszczanie’ zanotowali pewien przestój, który błyskawicznie wykorzystali gracze w czerwonych trykotach (10-7). Niestety dla nich – po chwili Volley Surprise się ‘ogarnęło’ i po ataku Mariusza Kuczko było już 12-12. Dalsza część partii to przewaga drużyny występującej w delegacji, która zakończyła się ich pewnym zwycięstwem do 15. Przed trzecią odsłoną stało się jasne, że brak choćby jednego punktu dla AXIS będzie ‘kaplicą’. Tym razem set, za sprawą świetnie dysponowanych środkowych ze Słupska – rozpoczął się lepiej dla zawodników w żółtych koszulkach. Po chwili jednak – AXIS zdołało odrobić straty, a nawet objąć prowadzenie (20-17). Niestety dla nich – mecz z Volley Surprise to już czwarte spotkanie w obecnym sezonie, gdzie nie potrafią ograć rywala, którego mają ‘na widelcu’. Gdyby dziś mieli oni o cztery punkty więcej to… Niestety dla AXIS jest jak jest.

Zapowiedź – MATCHDAY #29

Przed nami ostatni dzień meczowy w obecnym tygodniu rozgrywek. We wtorek dojdzie do kilku bardzo ważnych spotkań. O utrzymanie w drugiej lidze powalczą drużyny AXIS oraz Volley Surprise. Ponadto – już w środę awans do wyższej ligi może zapewnić sobie drużyna MPS Volley. Zapraszamy na zapowiedź!

Tiger Team – Flota Toyota Team 2

Godz.: 20:00, boisko nr 3

Po szalenie ważnym wtorkowym zwycięstwie z Bayerem Gdańsk – Flota Toyota Team przystępuje do kolejnego spotkania w ramach rozgrywek Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Obecna sytuacja drużyny Karoliny Kirszensztein wygląda tak, że znajdują się oni na piątym miejscu w ligowej tabeli, ale do wicelidera rozgrywek – drużyny BL Volley tracą zaledwie jeden punkt. Kto wie czy w końcówce sezonu to właśnie Flota nie ma najlepszej sytuacji spośród drużyn walczących o awans. Podczas gdy ligowa czołówka będzie toczyła między sobą pojedynki, w których siłą rzeczy będą tracić punkty – Flota będzie rywalizowała z drużynami, które przed środową serią gier – znajdują się na dwunastym oraz ósmym miejscu w lidze. Siłą rzeczy wskazuje to, że będą oni faworytem wspomnianych spotkań, a to oznacza, że ich szanse na awans do wyższej ligi – bardzo mocno wzrosły. Uważamy, że aby Flota mogła się jednak cieszyć ze zwycięstwa – musi podejść do środowego spotkania niezwykle skoncentrowana. Rywal – choć z dolnych partii tabeli, to jednak szalenie niebezpieczny, o czym w ostatnim czasie boleśnie przekonała się drużyna BL Volley. Dodatkowo – bardzo duże problemy z ograniem ‘Tygrysów’ miała w ostatnim czasie również inna ekipa pretendująca do podium rozgrywek – Bayer Gdańsk. Uważamy, że Flotę czeka w środę bardzo wymagające spotkanie, które finalnie – skończy się podziałem punktów.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Volley Surprise – MPS Volley

Godz.: 20:00, boisko nr 1

Do poniedziałkowego wieczoru – drużyna Miłośników Piłki Siatkowej pozostawała jedyną niepokonaną drużyną w sezonie Wiosna’23. Sytuacja ta uległa zmianie po konfrontacji z innym ex-pierwszoligowcem – drużyną Tufi Team. Przypomnijmy, że w meczu na szczycie w stosunku 2-1 wygrała ekipa Tufi Team i dzięki temu – na 24 godziny przesunęła się na fotel wicelidera rozgrywek. To, co jednak w kontekście MPS-u Volley ważniejsze – wspomniana porażka sprawiła, że przynajmniej na jakiś czas musieli odłożyć oni świętowanie awansu. Owszem – opcja ta nadal wydaje się niemożliwa do spieprzenia i chyba tylko cud mógłby sprawić, że MPS nie wróciłby do elity. Jedna kwestia to awans, a inna mistrzostwo, na co Miłośnicy Piłki Siatkowej mieli od samego początku ochotę. Tu – sprawa się skomplikowała, bo na wygraną ligi – wciąż realną szansę mają gracze Floty Toyoty Team. To oznacza, że MPS zagra w środowy wieczór pod pewną presją. Z drugiej strony – trudno wyobrazić nam sobie scenariusz, w którym MPS miałby pogubić punkty z drużyną, która walczy obecnie o utrzymanie w lidze. Oczywiście – dużo będzie tu zależało od dyspozycji Volley Surprise. Na przestrzeni sezonu oglądaliśmy różne wydanie drużyny ze Słupska. Te doskonałe z meczu przeciwko Tufi Team oraz te zawstydzające ze spotkań z BES Boys BLUM. Jedno jest pewne. Jeśli Volley Surprise chce powalczyć w środę o punkty, muszą zagrać co najmniej tak dobrze jak z Tufi. Czy stać ich na powtórkę, a w meczu dojdzie do sensacji?

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

MiszMasz – Oliwa Team

Godz.: 20:00, boisko nr 2

Wracamy do tego wielokrotnie, ale trudno pojąć nam jak drużyna, która zagrała tak świetny sezon jak na Jesień może obecnie prezentować taki zjazd formy jak MiszMasz. Przypomnijmy, że w poprzedniej edycji gracze Michała Grymuza zakończyli sezon na bardzo wysokim – szóstym miejscu w tabeli. Na ówczesny dorobek punktowy złożyło się aż osiem zwycięstw oraz pięć porażek. Obecnie – po dziewięciu meczach bilans MiszMaszu to cztery wygrane oraz pięć porażek. To oznacza z kolei, że aby wyrównać osiągnięcie z poprzedniego sezonu musieliby oni wygrać cztery ostatnie spotkania w edycji Wiosna’23. Biorąc pod uwagę to, że przyjdzie im się mierzyć z AVOCADO, Zmieszanymi, Tufi Team oraz właśnie Oliwą – zadanie to wydaje się niezwykle ambitne. Uważamy bowiem, że w większości z wymienionych spotkań to rywale, a nie MiszMasz będą faworytem spotkania. Nie inaczej ma się sprawa w środowy wieczór. Rywalem drużyny Michała Grymuzy będzie bowiem Oliwa Team, która tak jak wspomnieliśmy ostatnio – notuje najlepszy sezon w SL3 od trzech lat. Po jedenastu rozegranych spotkaniach, drużyna Tomasza Kowalewskiego znajduje się na dziewiątym miejscu w ligowej tabeli. Do zakończenia sezonu mają oni jednak dwa spotkania, w których poza meczem z MiszMaszem – będą rywalizować również z Info Distributions i w naszych oczach – dwukrotnie będą faworytem. Jeśli faktycznie wygrają – wówczas znajdą się w tabeli o wiele wyżej niż są obecnie.  

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

AIP – BEemka Volley

Godz.: 21:00, boisko nr 2

Choć do niedawna wydawało się, że ‘karty zostały rozdane’ to w ostatnich spotkaniach doszło do kilku niespodziewanych wyników, które wywróciły nasze wyobrażenia do góry nogami. Po rundzie zasadniczej wydawało się bowiem, że AIP oraz BEeemka błyskawicznie zapewnią sobie utrzymanie, w barażach zagra Szach-Mat, a z ligą pożegna się Volley Gdańsk oraz Hydra Volleyball Team. Ubiegłotygodniowa porażka BEemki z Szach-Matem oraz wczorajsze dwie wygrane Hydry sprawiają, że końcówka sezonu wydaje się pasjonująca. Jeśli chodzi o AIP – tu sytuacja jest klarowna. Adi i Przyjaciele zagrają w przyszłym sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jeśli chodzi o BEemkę to obecnie znajdują się oni obecnie na miejscu barażowym i nad strefą spadkową mają zaledwie jeden punkt przewagi. Do bezpiecznego – drugiego miejsca w grupie spadkowej tracą z kolei również jedno oczko. Jako że w środowy wieczór rozegrają oni jedenaste spotkanie – wówczas sytuacja drużyny Daniela Podgórskiego stanie się klarowniejsza. Tak czy siak – konfrontacja z AIP zdaje się być jednym z najważniejszych spotkań sezonu. Na to jak będzie wyglądało spotkanie w dużym stopniu będzie miał wpływ w jakim zestawieniu zobaczymy obie drużyny. Ostatnie mecze to spore problemy kadrowe obu ekip. O ile w przypadku AIP nie ma to większego znaczenia, tak w przypadku BEemki może ich to kosztować bardzo wiele. Z informacji, które udało nam się jednak pozyskać – AIP będzie miało dziś wieczorem podobne problemy kadrowe jak w meczu z Hydrą. To z kolei sprawia, że w naszych oczach – faworytem starcia zdają się być gracze BEemki. O tym czy tak będzie – przekonamy się za kilka godzin.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

AVOCADO friends – Flota Toyota Team

Godz.: 21:00, boisko nr 3

Do środowego spotkania obie drużyny przystąpią w bardzo dobrych nastrojach. Tak się składa, że zarówno Flota, jak i AVOCADO rozgrywały we wtorkowy wieczór spotkania, które zakończyły się zwycięstwami 2-1. Wicelider rozgrywek – Flota Toyota Team mierzyła się z Dzikami Wejherowo, natomiast AVOCADO ze Zmieszanymi. Obecna sytuacja w ligowej tabeli wygląda tak, że Flota dziewięcioma zwycięstwami w dziesięciu meczach – znajduje się na pozycji wicelidera rozgrywek i jest na najlepszej drodze do awansu do elity. Co więcej – wciąż mają realną szansę na to, by zakończyć sezon na pierwszym miejscu podium. Aby tak się stało – gracze Karoliny Kirszensztein muszą liczyć na to, że w końcówce sezonu potknie się drużyna MPS-u Volley. Dodatkowo – co chyba ważniejsze, muszą wygrać zbliżające się wielkimi krokami mecze ze Zmieszanymi, Tufi oraz właśnie w środę z AVOCADO. Zadanie stawiane przed Flotą tylko na pozór zdaje się być łatwym. Mimo że ‘Roślinożercy’ znajdują się obecnie dopiero na dziesiątym miejscu w tabeli to uważamy, że dysponują oni potencjałem, który sprawia, że w ligowej stawce powinni być znacznie wyżej. O tym, że w drużynie jest spory potencjał przekonaliśmy się już wczoraj. Czasami w sporcie bywa jednak tak, że drużyna potrzebuje na ‘odpalenie’ nieco więcej czasu. Uważamy, że tak właśnie będzie z ‘Weganami’, którzy w przyszłym sezonie powinni być już zdecydowanie mocniejszą drużyną. Kto wie – być może we wtorek dostaniemy potwierdzenie naszych słów.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Volley Surprise – AXIS

Godz.: 21:00, boisko nr 1

Wszystko wskazuje na to, że środowe spotkanie będzie najważniejszym meczem dla obu drużyn w obecnym sezonie. Po dziesięciu rozegranych spotkaniach w edycji Wiosna’23 nieco lepszą sytuację mają gracze Volley Surprise. Z drugiej strony, czy aby na pewno? Na pierwszy ogień zwróćmy uwagę na terminarz obu drużyn.

  1. AXIS poza spotkaniem z Volley Surprise zmierzy się jeszcze z Team Spontan oraz BES Boys BLUM
  2. Volley Surprise poza spotkaniem z AXIS zmierzy się jeszcze z Dream Volley oraz MPS Volley

Nie ma co ukrywać – tu lepszą sytuację ma drużyna AXIS (1-0).

Średnia błędów na mecz? AXIS (22,2) – Volley Surprise (19,6). Wynik rywalizacji (1-1).

Średnia ataków na mecz? AXIS (21,1) – Volley Surprise (28). Wynik rywalizacji (2-1) dla Volley.

Bloki? AXIS (4,4) – Volley Surprise (4,3). Wynik rywalizacji (2-2).

Asy serwisowe? AXIS (2,2) – Volley Surprise (2,6). Wynik rywalizacji (3-2) dla ‘Słupszczan’.

Większa liczba kibiców na mecz? (4-2) Volley Surprise.

Problemy kadrowe w środowy wieczór? (4-3) dla Volley Surprise.

Cóż, jak widać wytypowanie wyniku rywalizacji nie jest łatwą sprawą. Wydaje się, że najważniejszym czynnikiem będą jednak wspomniane problemy kadrowe. Jeśli potwierdzą się informacje uzyskane przez Redakcję – wówczas nieznacznym faworytem będzie drużyna AXIS. Biorąc pod uwagę terminarz obu drużyn do końca sezonu – rywalizacja w dolnych partiach drugiej ligi zapowiada się wybornie.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

MATCHDAY #28

Dawno w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta nie było dnia meczowego, w której mielibyśmy tyle spotkań, gdzie doszło do gry na przewagi. We wtorek do tego typu sytuacji doszło aż w 8 z 9 spotkań. Najważniejszymi wydarzeniami dnia były zwycięstwa Hydry Volleyball Team oraz BES Boys BLUM, które przedłużają ich szanse na utrzymanie w swoich ligach. Zapraszamy na podsumowanie!

Bayer Gdańsk – Flota Toyota Team 2 1-2 (19-21; 21-19; 21-23)

Po poniedziałkowej porażce z BL Volley – Bayer z rozpędu przystępował do kolejnego spotkania, które miało przedłużyć szanse drużyny na podium rozgrywek, a w zasadzie upragniony awans. Zadanie stawiane przed ‘Aptekarzami’ nie było bynajmniej proste, o czym gracze w niebiesko-zielonych strojach się szybko przekonali. Pierwszy set rywalizacji rozpoczął się jednak od prowadzenia ‘Aptekarzy’, którzy rozpoczęli seta od prowadzenia 10-6. W dalszej części Flota sukcesywnie odrabiała straty i finalnie – sztuka ta udała im się przy stanie 13-13. Mniej więcej od tego momentu mieliśmy wyrównaną walkę ‘punkt za punkt’, którą skutecznym atakiem zakończył Dominik Jakubowski z Floty. Druga odsłona rozpoczęła się podobnie. Na półmetku seta, po ataku Szymona Laskowskiego, Bayer objął prowadzenie 13-8. W dalszej części partii – przewaga ‘Aptekarzy’ stopniała do zaledwie jednego oczka (19-18), po czym można było mieć nadzieje na emocjonująca końcówkę. Ostatni cios – dający wyrównanie w meczu wyprowadził po chwili Damian Haric. Ostatni set to prowadzenie ‘Aptekarzy’ 14-10, po którym wydawało się, że to oni sięgną po wygraną w meczu. Druga część partii to jednak szalona pogoń Floty, która po ataku Mateusza Polowca – doprowadziła do stanu po 19. Końcówka seta to niesamowite emocje, które zakończyły się happy-endem drużyny Karoliny Kirszensztein. Biorąc pod uwagę ich terminarz do końca sezonu – mają oni ogromne szanse na poprawę sytuacji w tabeli.

AIP – Hydra Volleyball Team 0-3 (23-25; 22-24; 12-21)

Ledwo pochwaliliśmy drużynę AIP pisząc o tym, że to drużyna, która w odróżnieniu od innych ekip zapewniających sobie utrzymanie na przestrzeni sezonów, gra na 100%, a tu we wtorkowy wieczór – klops. Podsumowanie meczu nie będzie skupiało się jednak na słabości AIP, a raczej mocy Hydry. Warto podkreślić jednak, że AIP było we wtorek osłabione, a na salę przyszli w sześciu graczy. Dodatkowo – atakujący Mariusz Seroka musiał w trakcie spotkania co rusz zabawiać najwierniejszych kibiców, których ma – swoich synów. Pierwszy set to kozackie widowisko, które rozpoczęło się lepiej dla Hydry (10-7). W dalszej części partii gra obu drużyn się wyrównała i pod koniec mieliśmy już remis po 20. Końcówka to kilka piłek setowych z obu stron. Ostatecznie – końcówkę lepiej wytrzymała ‘Bestia’, która przechytrzyła swoich rywali i wygrała do 23. Podobne emocje mieliśmy w drugiej odsłonie. Dokładnie tak samo jak w pierwszym secie, obie drużyny walczyły o każdą piłkę i można było śmiało stwierdzić, że oba teamy grają na 100% możliwości. Hydra była zdeterminowana by przedłużyć szanse na awans – AIP z kolei by udowodnić, że ich miejsce było w obecnym sezonie w grupie mistrzowskiej. Końcówka odsłony to ponowna gra na przewagi i mimo iż AIP miało piłkę setową – i tym razem Hydra zdołała wyjść z opresji ‘z tarczą’. Trzeci set to już absolutnie jednostronne widowisko. Gracze Sławomira Kudyby szybko objęli prowadzenie 12-5 i nie mieli większych problemów z tym, by po chwili postawić kropkę nad ‘i’.

ACTIVNI Gdańsk – Wolves Volley 3-0 (21-17; 21-16; 22-20)

Ledwo co w magazynie oraz zapowiedziach przedmeczowych wskazywaliśmy na to, że ACTIVNI Gdańsk jak żadna inna z drużyn w SL3 – uwielbiają dzielić się punktami z rywalami, a ci – zrobili Redakcji psikusa. W zapowiedziach przedmeczowych pokusiliśmy się nawet o tezę, że ACTIVNI nie są na tyle mocni, by ograć ‘Watahę’ za komplet punktów i odwrotnie – ‘Wilki’ tak słabe by przegrać spotkanie 0-3. Pierwszy set rywalizacji rozpoczął się od typowej – trzecioligowej wymiany ciosów, która zaprowadziła nas do stanu 10-10. Przewaga ACTIVNYCH zaczęła zarysowywać się dopiero w drugiej części seta, a dokładnie po kilku skutecznych atakach Michała Zagórskiego, który pociągnął drużynę do wygrania pierwszej odsłony. Druga partia rozpoczęła się od festiwalu błędów, na który zaprosili nas gracze obu drużyn. Z początkowego chaosu zrodził się wynik 7-7, a następnie po 13. ACTIVNI podobnie zresztą jak w pierwszym secie – byli niczym uczeń, który pod koniec roku szkolnego mobilizował się do wytężonej pracy, by polepszyć swoje oceny. Finalnie – sztuka ta drużynie Artura Kurkowskiego się udała i wynik 2-0 stał się faktem. Ostatni ‘rozdział’ rywalizacji to zdecydowanie najciekawsza partia w meczu. Początek to stan 10-10. Różnica pomiędzy trzecim setem a tym, co oglądaliśmy w dwóch pierwszych odsłonach była jednak taka, że tym razem ACTIVNI nie zdołali odjechać swoim rywalom. Ci – trzymali się ACTIVNYCH kurczowo i podążali za nimi niczym cień. Jedno oczko ACTIVNYCH – jedno ‘Wilków’. Końcówka należała jednak do drużyny Artura Kurkowskiego. Najpierw punkt zdobył sam kapitan, a następnie skuteczną zagrywką popisał się pełniący role ‘sypacza’ – Wojciech Łuczków.

Team Spontan – Info Distributions 1-2 (21-11; 17-21; 24-26)

Mieliśmy nosa w zapowiedziach przedmeczowych wskazując na to, że spotkanie wygra beniaminek rozgrywek. Co do samego meczu – było to bardzo dziwne spotkanie, których notabene – w ostatnim czasie nie brakuje. No bo jak wytłumaczyć to, że w pierwszym secie rywalizacji ‘Spontaniczni’ robią powtórkę z poniedziałkowego spotkania ze Zmieszanymi – grają kapitalnie i finalnie ogrywają swojego rywala, a nagle – w trzecim secie z niewiadomych powodów rozpoczynają partię od stanu 1-10? Cóż – nawet nie próbujemy tego zrozumieć. Trzymając się chronologii zastanawiamy się, który z setów był lepszy – czy premierowy ze Zmieszanymi czy może jednak ten z meczu przeciwko ‘Drukarzom’. Mimo wszystko – chyba ten z poniedziałkowego spotkania, co nie oznacza, że premierowa odsłona wtorkowego starcia była średnia. W wykonaniu ‘Spontanicznych’ była naprawdę kozacka i prawdę mówiąc wynik nie mógł specjalnie dziwić. W środkowej partii – nastąpił zwrot akcji. Po wyrównanej pierwszej części seta (13-13), w dalszej fazie Info Distributions zdołało odskoczyć swoim rywalom na cztery oczka (19-15), co po chwili dało im wyrównanie. O trzeciej partii już co nieco napisaliśmy. Ta rozpoczęła się od mordobicia, gdzie w role bitych i poniewieranych – wcielili się gracze Team Spontan (10-1). Mimo beznadziejnego otwarcia – z czasem doprowadzili oni do stanu 15-15, w czym bardzo duży udział miał świetnie dysponowany Krzysztof Leper. Zasadniczo mamy pewien problem, bo nie wiemy czy bardziej za skuteczną pogoń chwalić Spontana czy krytykować ‘Drukarzy’. Dalsza część seta nie obfitowała już w tego typu anomalię. Mieliśmy natomiast zażartą walkę o każdy punkt, która zakończyła się szczęśliwie dla Info Distributions. Mówiąc całkiem serio – gdyby przegrali oni seta po prowadzeni 10-1, Redakcja miałaby pożywkę na kilka kolejnych sezonów.

Drużyna A – Wolves Volley 1-2 (22-24; 23-21; 14-21)

Potwierdzają się nasze słowa o świetnej dyspozycji Drużyny A. No bo powiedzmy sobie wprost. Czy jest tu ktoś, kto jeszcze kilka tygodni temu wierzył w taką końcówkę sezonu w wykonaniu ekipy Michała Drozdowskiego? Obecnie są oni ekipą, która wychodzi na parkiet przeciwko uznanej marce, jaką są bez wątpienia ‘Wilki’ i rywalizuje jak równy z równym. Dowód? Proszę bardzo. Mimo że początek spotkania to wyraźna przewaga ‘Watahy’, która zbudowała sobie kilkupunktową przewagę (10-5), to z czasem – Drużyna A zaczęła coraz śmielej dochodzić do głosu. Lepsza postawa przełożyła się błyskawicznie na wynik, bowiem po kilku chwilach – było już po 12. Od tego momentu aż do końca pierwszej odsłony mogliśmy podziwiać wyrównaną i emocjonującą grę obu drużyn, która finalnie dała pierwszy punkt w meczu drużynie Mikołaja Stempina. Druga partia również nie zawiodła. Tym razem to Drużyna A lepiej rozpoczęła seta  i mimo, że w drugiej części odsłony ‘Wilkom’ udało się dogonić rywala (20-20), to finalnie ostatnie słowo należało do Drużyny A. Na podstawie dwóch pierwszych setów można było wyciągnąć wnioski, że drużyna, która zbudowała sobie na początku zaliczkę, wygrywała finalnie seta i to mimo problemów, które dotykały ją w dalszej części partii. Ostatnia odsłona nie przyniosła już większych emocji. W partii tej – Wolves Volley pokazało wreszcie, dlaczego byli stawiani w roli zdecydowanego faworyta starcia. Swoją drużynę do zwycięstwa poprowadził absolutny lider drużyny – Szymon Merski.  

Volley Gdańsk – Hydra Volleyball Team 1-2 (21-23; 23-21; 15-21)

Choć w teorii wciąż jest szansa to – do trumny, w której znajduje się obecnie drużyna Volley Gdańsk wbito kolejny gwóźdź. Wieko jest już tak zaryglowane, że prawdopodobnie jedynym gościem, który zdołałby się wygrzebać z tej beznadziejnej sytuacji byłby David Copperfield. Jako że z amerykańskim iluzjonistą – Volley Gdańsk nie ma zbyt dużo wspólnego – uważamy, że ich los jest już przesądzony. Lubicie filmy? Kojarzycie te oklepane sceny, w których pod koniec filmu umiera jedna z osób, a w innym miejscu na świat przychodzi dziecko? Jeśli tak to zapewne czaicie do czego pijemy. We wtorek – Volley Gdańsk jako pierwszoligowiec – umarł. Jako że lukę tę trzeba było jakoś załatać – do życia została pchnięta drużyna Hydra Volleyball Team. Dzięki dwóm zwycięstwom, w których Hydra zdobyła pięć na sześć możliwych punktów – ich utrzymanie w lidze jest opcją, która ‘leży na stole’. We wtorkowy wieczór wykonali oni zadanie niemal w stu procentach. Dzięki dwóm wygranym – Hydra traci obecnie do miejsca barażowego zaledwie jeden punkt. Do Szach-Matu, który znajduje się z kolei na pierwszym miejscu nad kreską – zaledwie dwóch. To sprawia, że końcówka sezonu Wiosna’23 w grupie spadkowej zapowiada się pasjonująco. Na koniec słówko o Volleyu – mega przykro się patrzy obecnie na tę drużyny. Wydaje się, że najbliższe miesiące będą najtrudniejszą walką, jaką ‘żółto-czarni’ musieli stoczyć kiedykolwiek na parkietach SL3. Będzie to walka o odbudowanie drużyny, co będzie bardzo trudną i żmudną pracą. Liczymy na to, że ‘żółto-czarnym’ się uda.

Zmieszani – AVOCADO Friends 1-2 (22-20; 17-21; 18-21)

Tak jak wspominaliśmy w zapowiedziach. Typując ten mecz kilka miesięcy temu – nie mielibyśmy wątpliwości, że potyczkę wygra AVOCADO friends. Ostatnie miesiące to jednak update sytuacji. Podczas gdy Zmieszani notują obecnie bodajże najlepszy okres w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta – u ‘Wegan’ jest całkowicie na odwrót. Wtorkowy wieczór miał być dla ‘Roślinożerców’ przełamaniem złej passy na co Redakcja patrzyła z przymrużeniem oka. Pierwszy set rozpoczął się jednak z ambitnymi planami drużyny Arkadiusza Kozłowskiego. Po jednym z ataków Piotra Kozłowskiego, AVOCADO objęło prowadzenie 11-7, a następnie 19-16. Nie ukrywamy, że byliśmy pewni, że po chwili to ‘Weganie’ będą cieszyli się z pierwszego punktu w meczu. Niestety dla nich – Zmieszani zanotowali kapitalną końcówkę i po blokach Marcina Gorlikowskiego oraz Krystiana Kempińskiego ‘wrócili do żywych’. Końcówka to odważne ataki Zmieszanych i nieudany rewanż atakującego AVOCADO w out, który dał drużynie Edyty Woźny pierwszy punkt w meczu. Drugi set to ponowne prowadzenie ‘Wegan’ 11-7. Mimo że i tym razem Zmieszani zbliżyli się do rywali na jedno oczko, to jednak nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. W końcówce – za nieudany atak na zakończenie pierwszego seta zrehabilitował się Dominik Marlęga, który przypieczętował wyrównanie stanu rywalizacji. Ostatni set to prowadzenie AVOCADO 16-14 i kolejne, bezskuteczne próby odwrócenia stanu rywalizacji przez Zmieszanych. Drużynie Edyty Woźny nie pomogły z pewnością wzajemne pretensje, które mogliśmy obserwować w końcówce partii. Z(a)mieszani(e) w szeregach rywali – skutecznie wykorzystali gracze w butelkowych strojach i finalnie to oni wygrali mecz 2-1.

Flota Toyota Team – Dziki Wejherowo 2-1 (21-18; 19-21; 21-17)

Po ostatnich wynikach w drugiej lidze stało się jasne, że aby Flota nie zepsuła swojej doskonałej wręcz sytuacji – musi wygrać poniedziałkowe starcie z groźnymi Dzikami Wejherowo. Owszem – w naszych oczach team Karoliny Kirszensztein był faworytem starcia, aczkolwiek wydawało nam się, że drużynę z Wejherowa czeka jedno z najtrudniejszych drugoligowych spotkań. Po wyrównanym początku, po którym na tablicy wyników był remis po 8, Flota zdołała w środkowej fazie seta odskoczyć swoim rywalom na pięć oczek (15-10). Mimo że z czasem na tablicy wyników było już 18-12 to wicelider rozgrywek miał spory problem z tym, by postawić kropkę nad ‘i’. Ostatecznie sztuka ta udała im się po jednym z ataków niezawodnego – Pawła Shylina. Drugi set to zwrot akcji. Od samego początku to gracze występujący w delegacji mieli inicjatywę, która przełożyła się na ich prowadzenie 15-10. Podobnie jak Flota w pierwszej odsłonie, Dziki miały w końcówce problem by dopiąć swego. Ostatecznie – mimo zniwelowania straty przez rywali – udało im się to po ataku Mateusza Węgrzynowskiego. Jako że w dwóch pierwszych odsłonach mogliśmy oglądać ‘szarpaną’ grę – nie inaczej było i w finałowej partii. Tę – po bardzo dobrej grze oraz zagrywce Mikołaja Filanowskiego, Flota rozpoczęła od prowadzenia 12-4. W dalszej części było już 18-12 i wydawało się, że za chwilę wybrzmi ostatni gwizdek sędziego. Końcówka to jednak sukcesywne odrabianie strat Dzików. Niestety dla drużyny z Wejherowa – przebudzenie w drugiej części seta to było zbyt mało, by mogło skończyć się ich wygraną.

BES Boys BLUM – Info Distributions 2-1 (19-21; 21-18; 24-22)

Są w życiu oczywiste rzeczy. Jedną z nich jest to, że BES Boys BLUM budzi się pod koniec sezonu do życia i toczy zażarty bój o drugoligowy bój. Przyznamy się bez bicia – zdążyliśmy już spisać ‘Chłopców’ na straty. Na swoje usprawiedliwienie dodamy, że zaledwie jedno zwycięstwo w jedenastu spotkaniach zbytnio nie rokowały. Spadek BES Boys BLUM wydawał się rzeczą tak naturalną jak krew z nosa u anemika. Do niewdzięcznej roli kata – Redakcja desygnowała drużynę Info Distributions. W naszych oczach beniaminek rozgrywek był wyraźnym faworytem starcia. Już pierwszy set rywalizacji udowodnił, że nie będzie to łatwe zadanie. Mimo że ‘Drukarze’ przystępowali do spotkania uskrzydleni zwycięstwem ze Spontanem, to jednak w konfrontacji z ‘Chłopcami’ mieli ogromne problemy ze sforsowaniem zasieków rywala. Mimo to w połowie seta po jednym z ataków Ernesta Kurysa, ‘Drukarze’ objęli prowadzenie 16-12 i byli na najlepszej drodze do wygrania partii. Mimo iż w końcówce ‘Chłopcy’ wzięli się za odrabianie strat – duet Skowroński -Wierzejski zapewnił swojej drużynie pierwszy punkt w meczu. Po pierwszym secie stało się jasne, że chcąc uratować drugą ligę- BES Boys BLUM musi wygrać partię. Zmobilizowani ‘Chłopcy – zadaniowcy’ osiągnęli przewagę 12-8. Mimo czteropunktowej zaliczki, pod koniec seta Info Distributions zdołało odrobić straty. Ostatnie słowo należało jednak do BES Boys BLUM, którzy po ataku lidera drużyny – Leszka Rzępołucha doprowadzili do wyrównania w setach. Ostatnia odsłona to prawdziwy dreszczowiec. Pomijając początek, w którym BES Boys BLUM objęło prowadzenie 4-0 – reszta seta była typową partią, gdzie drużyny zdobywały punkty naprzemiennie. W taki sposób dobrnęliśmy do gry na przewagi, które zakończyły się happy-endem drużyny Ryszarda Nowaka. Dzięki wygranej gracze w szarych trykotach przesunęli się w tabeli na trzynaste miejsce i kto wie – być może uda im się w kolejnym sezonie dopisać kolejny rozdział do drugoligowej przygody.

Zapowiedź – MATCHDAY #28

Nie zwalniamy tempa. We wtorek dojdzie do kilku kolejnych bardzo ważnych rozstrzygnięć. W najwyższej klasie rozgrywkowej – o utrzymanie powalczą Volley Gdańsk oraz Hydra Volleyball Team. Dodatkowo – w trzeciej lidze dojdzie do hitowego starcia, w którym Bayer Gdańsk podejmie Flotę Toyotę Team 2. Zapraszamy na zapowiedź!

Bayer Gdańsk – Flota Toyota Team 2

Godz.: 19:00, boisko nr 3

Po bolesnej porażce z BL Volley, drużyna ‘Aptekarzy’ przystępuje do kolejnego arcyważnego spotkania w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Zanim przejdziemy do Floty – kilka słów o obecnej sytuacji drużyny Jakuba Macieszy. Po poniedziałkowej porażce z ‘Tygrysami’, sytuacja Bayera w kontekście awansu do wyższej klasy rozgrywkowej się mocno skomplikowała. Obecnie – gracze w zielono-granatowych barwach znajdują się tuż pod kreską – na czwartym miejscu w tabeli. Należy przy tym zauważyć, że do końca sezonu czekają ich same bardzo trudne spotkania, w których Bayer zmierzy się z TGD, Old Boys czy wreszcie w poniedziałkowy wieczór z Flotą Toyotą Team. Do niedawna wydawało się, że kwestia podium rozgrywek rozstrzygnie się pomiędzy drużynami: Old Boys, BL Volley, TGD oraz właśnie drużynie ‘Aptekarzy’. Po dość niemrawym początku sezonu – drużyna Flota Toyota Team 2 zaczęła jednak wysyłać poważne sygnały świadczące o tym, że również chcieliby brać udział w ceremonii wręczenia medali. Pierwszy poważny dowód mieliśmy kilka tygodni temu, kiedy Flota wygrała z BL Volley w stosunku 2-1. Dodatkowo – gracze Karoliny Kirszensztein wygrali trzy ostatnie ligowe spotkania, jednocześnie – zgarniając w nich osiem na dziewięć możliwych punktów. Dzięki temu przesunęli się w ligowej tabeli na piąte miejsce, ale do podium rozgrywek – tracą obecnie zaledwie dwa punkty. To oznacza, że w poniedziałkowy wieczór dojdzie do kolejnego w obecnym tygodniu – meczu na szczycie trzeciej ligi.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

AIP – Hydra Volleyball Team

Godz.: 19:00, boisko nr 2

Przyznamy, że ilekroć słyszeliśmy o potężnych planach drużyny AIP, traktowaliśmy je z przymrużeniem oka. Tak było w premierowym sezonie ‘Przyjaciół’ w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Wówczas – Adrian Ossowski od początku twierdził, że liczy się tylko awans. Jak zaplanowali – tak zrobili. AIP z dwunastoma zwycięstwami na koncie awansowali do elity. Po awansie do pierwszej ligi, AIP przegrało dwa spotkania. Mimo to – przedstawiciele drużyny powtarzali, że trzymają się planu, który obejmuje trzy sezony. Awans – utrzymanie – mistrzostwo. W środkowej fazie sezonu AIP pokazało się z rewelacyjnej strony i było o włos od tego, by znaleźć się w grupie mistrzowskiej. Ostatecznie – sztuka ta im się nie udała, ale już w poprzednim tygodniu ‘Przyjaciele’ zapewnili sobie utrzymanie w pierwszej lidze. To z czym zaimponowała Redakcji drużyna Adriana Ossowskiego, to brak jakiejkolwiek kalkulacji. Jeśli widzieli, że mogą ograć rywala za 3-0, to to robili, ucinając przy tym jakiekolwiek spekulacje wśród pozostałych pierwszoligowych ekip. Absolutnie pro-sportowa postawa drużyny sprawia, że jesteśmy przekonani, iż we wtorkowy wieczór zagrają oni na 100% możliwości. To oznacza, że mimo iż zapewnili sobie awans i teoretycznie ‘nic nie muszą’, to w naszych oczach i tak pozostają faworytem spotkania z Hydrą Volleyball Team. Z drugiej strony – podobnie myśleliśmy pod koniec sezonu Jesień’23. Wówczas AIP również było w oczach Redakcji faworytem, a finalnie to ‘Bestia’ zwyciężyła. Jak będzie tym razem?

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

ACTIVNI Gdańsk – Wolves Volley

Godz.: 19:00, boisko nr 1

Jak mogliśmy dowiedzieć się ostatnio od Redaktora Tygodnika Kibica – Marcina Nowickiego, ACTIVNI Gdańsk są jedyną drużyną spośród całej – 38 drużynowej stawki, która w obecnym sezonie za każdym razem dzieliła się punktami z przeciwnikami. Dziesięć spotkań – dziesięć razy wynik 2-1 (lub 1-2). Niebywałe. Z jednej strony musimy docenić fakt, że ACTIVNI wygrali aż siedem spotkań. Ba – wygrane z Bayerem Gdańsk oraz Old Boys dość jasno pokazują, że w drużynie drzemie bardzo duży potencjał. To, z czego może być dodatkowo dumna drużyna Artura Kurkowskiego to fakt, że spośród wszystkich drużyn trzeciej ligi – to właśnie oni popełniają najmniej błędów własnych na mecz. Co ciekawe – sama kultura gry nie wystarcza do tego, by znajdować się na szczycie ligowej tabeli, co prócz przypadku ACTIVNYCH – pokazuje przykład Merkurego, który popełnia najmniej błędów w pierwszej lidze, a mimo to – w sezonie przegrał już trzy spotkania. Skoro przy błędach jesteśmy, to nie sposób nie wspomnieć o wtorkowym rywalu ACTIVNYCH – drużynie Wolves Volley. Spośród wszystkich drużyn w trzeciej lidze – Wolves Volley popełnia niemal najwięcej błędów w trakcie spotkania. Pod tym kątem ‘lepsi’ od nich są wyłącznie ich sąsiedzi w tabeli – Drużyna A. Z pewnością ‘Wahata’ chcąc osiągać lepsze wyniki musi w trybie pilnym poprawić tę statystykę. Która z drużyn wygra spotkanie? Wydaje się, że ACTIVNI nie są na tyle mocni, by ograć rywali za komplet punktów. Z drugiej strony – Wolves Volley nie jest na tyle słabe, by przegrać 0-3. W związku z tym najbardziej prawdopodobnym scenariuszem będzie podział punktów ze wskazaniem na ex-drugoligowca.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Team Spontan – Info Distributions

Godz.: 20:00, boisko nr 3

Gdyby tylko Team Spontan potrafił utrzymywać wysoką formę w trakcie całego spotkania – ich sytuacja w tabeli byłaby zupełnie inna. Idealnym przykładem na powyższe słowa był wczorajszy mecz, w którym ‘Spontaniczni’ rywalizowali ze Zmieszanymi. W pierwszym secie spotkania zagrali wybornie ogrywając faworyzowanego przeciwnika, nie dając mu wyjść nawet z ‘dyszki’. Niestety – im dłużej trwała ta partii, tym gorzej drużyna Piotra Raczyńskiego się prezentowała. Finalnie, przegrali oni dwa kolejne sety i musieli zadowolić się zaledwie jednym punktem. Obecna sytuacja w tabeli obu drużyn jest taka, że we wtorek dojdzie do rywalizacji sąsiadów w tabeli. Mimo że w klasyfikacji wyżej są ‘Spontaniczni’ to należy zauważyć, że rozegrali oni aż o dwa spotkania więcej od swoich rywali. Wtorkowa konfrontacja będzie dla ‘Spontana’ dobrą okazją do tego, by podreperować dorobek punktowy. Mimo wczorajszej porażki ze Zmieszanymi warto zwrócić uwagę, że gracze Piotra Raczyńskiego prezentują obecnie zdecydowanie wyższą formę niż miało to miejsce na początku sezonu. Przypomnijmy, że na półmetku rozgrywek – utrzymanie ‘Spontana’ w drugiej lidze było sprawą dyskusyjną. Po kilku wygranych meczach ich sytuacja się jednak diametralnie zmieniła i obecnie brakuje im zaledwie jednego punktu do wyniku z poprzedniego sezonu, w którym Spontan ‘uciułał’ zaledwie 16 oczek. Która z drużyn będzie faworytem wtorkowej potyczki? Wydaje się, że nieco więcej szans na wygraną ma beniaminek – Info Distributions. Tak czy siak – spodziewamy się jednak wyrównanego pojedynku.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Drużyna A – Wolves Volley

Godz.: 20:00, boisko nr 1

Drużyna A? Ostatnie trzy spotkania to pięć na dziewięć możliwych punktów. Biorąc pod uwagę fakt, że rozpoczęli oni sezon od zaledwie jednego oczka w ośmiu spotkaniach – obecna forma ‘Serialowej’ jest doprawdy – imponująca. Ok, w pewien sposób to jak potoczyły się wyniki dotychczasowych spotkań jest w jakimś stopniu wypadkową terminarza, który mieli gracze Michała Drozdowskiego, ale tak czy siak – obecną formę należy, a wręcz trzeba chwalić. We wtorkowy wieczór poprzeczka będzie jednak zawieszona zdecydowanie wyżej niż miało to miejsce w przypadku meczu ze Speednetem. O ile w przypadku poniedziałkowego spotkania zastanawialiśmy się, która z drużyn jest faworytem – tu nie mamy większych wątpliwości. Uważamy, że zdecydowanie więcej argumentów po swojej stronie mają gracze Wolves Volley. Co ciekawe – ‘Wataha’ jest obecnie jedyną drużyną w trzeciej lidze, która jak do tej pory rozegrała mniej niż dziesięć spotkań. To z kolei sprawia, że jeśli sprawdzą się przedmeczowe predykcje Redakcji i ‘Wilki’ ograją swoich rywali zdobywając przy tym komplet punktów – będą mieli szansę na to, by przesunąć się na ósme miejsce w klasyfikacji. Dodatkowo – należy zwrócić uwagę na to, że część drużyn ma rozegranych już po 11 spotkań, a to oznacza, że ‘Wilki’ mogą w końcówce sezonu zaliczyć konkretny awans w ligowej tabeli. Przypomnijmy, że poprzedni sezon – Jesień’22, ‘Wataha’ kończyła z dziewiętnastoma punktami na koncie. Aby wyrównać tamto osiągnięcie – Wolves Volley muszą zdobyć osiem oczek w czterech spotkaniach. Z pewnością zadanie to będzie bardzo ambitne, ale nie niemożliwe. Jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego – w dwóch wtorkowych meczach, dopiszą do swoich kont cztery punkty.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Volley Gdańsk – Hydra Volleyball Team

Godz.: 20:00, boisko nr 2

Nie oszukujmy się – sytuacja wtorkowych rywali w ligowej tabeli jest niemal tragiczna. Nieco lepsze położenie w kontekście utrzymania w pierwszej lidze ma drużyna Hydry Volleyball Team. ‘Bestia’ w obecnym sezonie rozegrała dziewięć spotkań, w których dwukrotnie schodziła z parkietu w dobrych nastrojach. Co ciekawe – Hydra zdołała ograć drużynę Speednetu, która obecnie rywalizuje w grupie mistrzowskiej. Drugim rywalem, który nie zdołał okiełznąć ‘Bestii’ była właśnie drużyna Volley Gdańsk. Aby się utrzymać – Hydra Volleyball Team musi liczyć na to, że ogra swojego rywala za komplet punktów. Wówczas – przy równej liczbie rozegranych spotkań co BEemka Volley, będzie miała trzy oczka straty i potencjalnie to sprawiłoby, że Hydra w teorii wróci do gry. Z drugiej strony, aby dobrze zobrazować o jakim wyzwaniu mówimy podamy, że w dziewięciu rozegranych spotkaniach Hydra nie zdołała wygrać za komplet punktów ani razu. Czy wobec tego realne jest, aby nagle w najważniejszych meczach sezonu miało się to zmienić? Jeśli sytuacja Hydry jest nieciekawa, to co powiedzieć o sytuacji multimedalistów Siatkarskiej Ligi Trójmiasta – drużynie Volley Gdańsk? Owszem – na chwilę obecną mają oni dokładnie tyle samo punktów ile Hydra Volleyball Team. Różnica pomiędzy drużynami jest jednak taka, że Volley ma o jedną szansę mniej na odmienienie swojej sytuacji. Wszystko za sprawą tego, że w odróżnieniu od Hydry – Volley jest już po jednym meczu w grupie spadkowej. Jakby tego było mało – przed wtorkowym starciem to Hydra ma przewagę psychologiczną i wydaje się, że to team Sławomira Kudyby będzie faworytem. Jeśli tak się stanie i Volley przegra spotkanie – wówczas spadek Volleya będzie już sprawą oczywistą.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Zmieszani – AVOCADO friends

Godz.: 21:00, boisko nr 2

Z pewnością nie tak wyobrażali sobie drugoligowe granie zawodnicy AVOCADO friends. Wszystko wskazywało na to, że gorzej niż w końcówce poprzedniego sezonu być nie może. Aby dobrze zobrazować jaki zjazd zaliczyli ‘Roślinożercy’ posłużmy się przykładami.

– Sezon Wiosna’22 – grupa mistrzowska w pierwszej lidze. Finalnie piąte miejsce

– Sezon Jesień’22 – grupa spadkowa w pierwszej lidze. Finalnie dziewiąte miejsce i bezpośredni spadek do drugiej ligi

– Sezon Wiosna’23 (obecnie) – dziewiąte miejsce w drugiej lidze. Drużyna walczy o utrzymanie.

Nieprawdopodobne. Ok – AVOCADO wciąż ma pewien ‘bufor bezpieczeństwa’ nad strefą bezpośredniego spadku, ale tylko szaleniec mógłby uznać, że bilans 3 wygranych oraz 6 porażek jest w sumie ok. Nie – nie jest. Gdyby ktoś zapytał nas o wynik meczu AVOCADO ze Zmieszanymi jeszcze kilka miesięcy temu – wówczas nie mielibyśmy najmniejszych oporów postawić na drużynę Arkadiusza Kozłowskiego. W ostatnim czasie zmienił się jednak układ sił. Obecnie w naszych oczach to team Zmieszanych będzie faworytem spotkania. Z drugiej strony dużo będzie zależeć od tego, jak team Edyty Woźny ‘wejdzie w mecz’. Przypomnijmy, że w poniedziałkowy wieczór Zmieszani zanotowali spektakularny falstart, który sprawił, że to ich rywale byli górą w pierwszym secie. Zmieszani rozkręcali się z czasem i finalnie wygrali drugą oraz trzecią partię w meczu, zapewniając sobie tym samym siódme zwycięstwo w sezonie. Do końca rozgrywek drużynie Edyty Woźny zostały jeszcze trzy mecze. Aby pobić świetny wynik z poprzedniego sezonu, Zmieszani musieliby sięgnąć we wspomnianych spotkaniach po pięć punktów. Biorąc pod uwagę ich obecną dyspozycję uważamy, że kilka z nich – zdobędą już we wtorek.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Flota Toyota Team – Dziki Wejherowo

Godz.: 21:00, boisko nr 1

Drużyna Floty wkracza w kulminacyjny punkt sezonu. Obecnie gracze Karoliny Kirszensztein znajdują się na trzecim miejscu w ligowej tabeli i są na dobrej drodze do pierwszej ligi. Ostatnia prosta nie jest jednak najłatwiejszą z dróg, które widzieliśmy. Na rozkładzie jazdy drużyny Floty znajdują się bowiem:

– Zmieszani

– Tufi Team

– AVOCADO friends

– Dziki Wejherowo

Cóż. Każdy z wymienionych rywali jest uznaną marką w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Pamiętajmy, że mówimy o drużynach z górnej części tabeli lub tak jak ma to miejsce w przypadku AVOCADO friends – o spadkowiczu z pierwszej ligi. To oznacza, że najbliższe kilkanaście dni pokaże nam realny potencjał Floty i da nam odpowiedź czy drużyna jest gotowa na pierwszą ligę. Dotychczasowe najważniejsze egzaminy to mecze z MPS Volley (egzamin oblany) oraz konfrontacja z Dream Volley (egzamin zdany celująco). Jak będzie z Dzikami? Dużo będzie zależeć od postawy drużyny z Wejherowa. Pamiętajmy, że mówimy o jednej z najbardziej nieobliczalnych ekip w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Ba, do ‘Dziczyzny’ przytknęła jakiś czas łatka drużyny, która najlepsze mecze gra właśnie z rywalami z górnej półki. Ok – nie potwierdza tego ich niedawne spotkanie z Tufi Team, ale sama zasada – na przestrzeni sezonów sprawdzała się już wielokrotnie. Jak będzie tym razem? Czy Dziki Wejherowo skomplikują wydawałoby się doskonałą sytuację Floty? Przekonamy się niebawem!

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

BES Boys BLUM – Info Distributions

Godz.: 21:00, boisko nr 3

Osoby widzące szklankę do połowy pełną stwierdziliby, że mecz z Info Distributions będzie dla drużyny BES Boys BLUM kolejną okazją na ligowe punkty, które finalnie przyniosą ‘Chłopcom’ utrzymanie w lidze. Pesymiści, ale i chyba realiści uważają z kolei, że mecz z Info Distributions będzie dla drużyny Ryszarda Nowaka dobrą okazją na godne pożegnanie z drugą ligą. Tak jak pisaliśmy – choć wyobraźnie mamy naprawdę bujną, to trudno znaleźć nam obecnie punkty zaczepienia, które popierałyby teorię, że BES Boys Blum utrzymają się na drugim szczeblu rozgrywek. Obecnie drużyna Ryszarda Nowaka znajduje się bowiem na ostatnim miejscu w ligowej tabeli i do miejsca barażowego tracą aż trzy punkty. Co gorsze – poza samymi punktami, mają do rozegrania o co najmniej jedno spotkanie mniej niż drużyny, które będą broniły się przed spadkiem. To oznacza, że szanse na utrzymanie drużyny są naprawdę iluzoryczne. Z drugiej strony trzeba powiedzieć sobie wprost. Obecna sytuacja ‘Chłopców’ nie może przesadnie dziwić. Spośród jedenastu rozegranych spotkań – BES Boys BLUM wygrał tylko jeden mecz – z Volley Surprise. Co więcej – w sześciu przegranych meczach nie udało im się zdobyć choćby punktu. Jak będzie we wtorkowy wieczór? Do niedawna wydawało się, że Info Distributions może być drużyną, która potencjalnie również może być zagrożona degradacją do trzeciej ligi. Po niezłym początku, w którym ‘Drukarze’ prezentowali się nieźle, przyszła ewidentna zadyszka. W ostatnim czasie drużyna Macieja Skowrońskiego wygrała jednak arcyważne spotkanie z AXIS i jest już prawie pewna utrzymania. Jesteśmy niemal przekonani, że – drużyna ‘Drukarzy’ zapewni je sobie w poniedziałkowy wieczór.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

MATCHDAY #27

Poniedziałkowy wieczór pod kątem emocji – przerósł nasze wyobrażenia. W grupie mistrzowskiej spotkania wygrywały drużyny Merkurego oraz Speednetu. W meczu na szczycie drugiej ligi – Tufi Team ograło niepokonaną dotąd drużynę – MPS Volley. W trzeciej lidze – kolejny milowy krok w kierunku mistrzostwa wykonała drużyna Old Boys, która w meczu na szczycie rozbiła BL Volley. Zapraszamy na podsumowanie!

BL Volley – Bayer Gdańsk 2-1 (8-21; 21-15; 21-18)

Poniedziałkowy wieczór był jednym z najciekawszych dni w trzeciej lidze od niepamiętnych czasów. W dwudziestej siódmej serii gier doszło bowiem do dwóch spotkań na szczycie trzeciej ligi. Co ciekawe – w dwóch z nich rywalizowała ekipa BL Volley. Na pierwszy ogień poszła drużyna Bayer Gdańsk, z którą ‘Tygrysy’ miały rachunki do wyrównania. Choćby nie wiemy jak oba teamy udawały – wciąż pamiętały o spotkaniu z ubiegłego sezonu, w którym działo się naprawdę wiele. Przede wszystkim – BL chciało wziąć za tamto spotkanie rewanż, który przybliżyłby ich przy okazji do celu nadrzędnego, jakim jest awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Przemotywowanie? Obsranko? Psycha sitting? Cóż – trudno wytłumaczyć to, co wydarzyło się w pierwszym secie, ale wyglądało to tak jakby w siedzibie Bayera odnaleziono przed meczem kilka zaległych fiolek z ‘witaminami’, które swego czasu były dedykowane dla sportowców z NRD. Przepaść. Inny sport. Casper Semenya biegnąca obok ‘chucherek’. Armand Duplantis na turnieju skoku o tyczce w Pierdziszewie Wielkim, który miał rywalizować ze strażakami z Ochotniczej Straży Pożarnej. Ok – każdy załapał. Wynik 21-8 zwiastował, że w kolejnych częściach – BL również wyłapie gonga. Nic z tych rzeczy. W drugiego seta – BL Volley na czele z Tomaszem Czopurem wjechali w Bayera jak (tu znowu porównanie do koncernów naszych zachodnich sąsiadów) – Passat B5 pod dystrybutor LPG. Na pełnej (8-3). Na nic zdał się czas Bayera. W dalszej części seta – BL cisnął dalej i dało im to prowadzenie 15-8, co było tożsame z końcem emocji w tej partii. Ok – ‘Aptekarze’ niby coś tam próbowali, ale efekt był taki jak ubranie czystych skarpet na cuchnące stopy. W skrócie – gówno to dało. Trzeci set to świetny początek ‘Aptekarzy’, którzy rozpoczęli seta od prowadzenia 5-1, a następnie 8-4. Niestety dla nich – kilka kolejnych akcji to festiwal błędów, który sprawił, że na tablicy było po chwili po 13. Co więcej – Bayer Gdańsk stracił coś więcej niż tylko kilka punktów. Stracił pewność siebie, a w jego psyche wkradł się strach. Kiedy rozjuszony zwierz (Tygrys) to zobaczył – było już po ‘Aptekarzach’. Końcówka to ataki liderów drużyny (Damian Chojnacki oraz Tomasz Czopur), które dały bardzo cenne zwycięstwo drużynie BL Volley.

Port Gdańsk – Chilli Amigos 3-0 (21-18; 25-23; 21-17)

W przerwie pomiędzy drugim a trzecim setem, jeden z ‘Portowców’ zaczepił Redakcje i z satysfakcją spytał jak tam nasze typowania. Cóż – nie mamy problemu z tym, by przyznać, że w kontekście tego meczu się myliliśmy. No bo powiedzmy sobie wprost – obie drużyny miały po swojej stronie sporo argumentów. Czy wynik 3-0 wskazuje nam na to, że było to jednostronne widowisko? Można byłoby tak pomyśleć. Rzeczywistość nie jest jednak biało-czarna, a ma od groma odcieni szarości. No bo, co by było gdyby Chilli Amigos wykorzystało przewagę, którą zbudowali sobie w pierwszym secie? Co by było gdyby Chilli wykorzystało pokaźną liczbę piłek setowych, którą mieli w drugiej partii? Ba – nawet trzeci set był do pewnego momentu bardzo wyrównany. Mimo że w ostatniej odsłonie drużyna ‘z doków’ prowadziła 17-14, to po kilku błędach na tablicy wyników było już 17-17. Końcówka to jednak kolejne ataki świetnie dysponowanego duetu Hołowienko – Polanowski, którzy poprowadzili ‘Portowców’ do wygranej. Mimo iż zdążyliśmy drużynę Arkadiusza Sojko skreślić, to na dwa mecze do końca sezonu tracą obecnie zaledwie dwa punkty do podium rozgrywek. Z pewnością – o osiągnięcie ‘pudła’ będzie już niezwykle trudno, ale postawa drużyny w granatowych koszulkach w obecnym sezonie pokazuje, że drzemie w nich bardzo duży potencjał.

Speednet 2 – Drużyna A 1-2 (21-13; 19-21; 11-21)

Kiedy w zapowiedziach przedmeczowych oddawaliśmy ‘Typ Redakcji’ na Drużynę A – mieliśmy sporo wątpliwości. A to doświadczenie Speednetu, a to kultura gry, o której wspominaliśmy. W naszych wyliczankach nie pominęliśmy również faktu, że Speednet jako jedna z bardzo nielicznych drużyn może liczyć na pomoc trenera. Mimo to – nasz typ oddaliśmy na team Michała Drozdowskiego – Drużynę A. Ekipa ‘Serialowa’ przystępowała do poniedziałkowego spotkania uskrzydlona kapitalnymi wynikami z poprzedniego tygodnia. Cztery na sześć możliwych punktów w konfrontacji z Craftveną czy Portem Gdańsk obiło się szerokim echem wśród trzecioligowców. Uznaliśmy, że niesiona na fali świetnej dyspozycji Drużyna A – zdoła sięgnąć po drugie zwycięstwo w sezonie. Początek rywalizacji to jednak duża przewaga ‘Programistów’, którzy po bloku Mikołaja Witkowskiego objęli prowadzenie 8-3. W dalszej części seta – Drużyna A zdawała się rozkręcać. Mniej więcej w środku seta doszło do kilku bardzo długich wymian, które padły łupem Speednetu. To pozwoliło ‘Programistom’ uwierzyć w końcowy tryumf. Po chwili prowadzili oni już 17-9 i było to jednoznaczne z tym, że zaraz będą cieszyć się z pierwszego punktu. Po wyrównanym początku środkowej partii (4-4), Drużyna A pokazała dobrą formę w polu zagrywki i po chwili odskoczyła swoim rywalom na kilka oczek (8-4). Mimo że po serii udanych ataków Michała Drozdowskiego Drużyna A prowadziła już 15-8, to sobie znanym sposobem – ‘Programiści’ zdołali doprowadzić do wyrównania po 19 i kiedy wydawało się, że po chwili wyrwą rywalom zwycięstwo z rąk – ostatnie dwa ciosy zadał Dawid Szumert (Drużyna A). Ostatni set to rewelacyjnie dla Drużyny A, która objęła prowadzenie 7-2. W dalszej części partii – Speednet nawet nie udawał, że może odwrócić losy rywalizacji. Przykład? Kiedy próbowali przebić piłkę dołem to wybijali piłkę na out. Cóż – tak się nie da wygrać. Problemy Speednetu to jednak nie powód, dla którego Drużyna A miałaby się martwić. Po chwili sunęli oni z kolejnymi atakami i co rusz – powiększali swą przewagę. Siedem punktów w premierowym sezonie? Not bad.

BL Volley – Old Boys 0-3 (13-21; 15-21; 13-21)

Spotkanie o godzinie 20:00 na boisku numer 1 miało być jednym z najciekawszych wydarzeń sezonu Wiosna’23. Naprzeciw siebie stanęły bowiem drużyny z samego trzecioligowego topu. Drużyny, które aspirują do tego, by grać w wyższej klasie rozgrywkowej. To miało być prawdziwe święto. Miał być koncert LIVE AID na stadionie Wembley, a skończyło się na przeglądzie twórczości Majki Jeżowskiej w Pasłęku. Mimo że na Wembley bilety mieli wszyscy  bohaterowie tego starcia, to na londyński obiekt dotarli wyłącznie gracze Old Boys. To oni ‘dojechali’. Oni ‘dopisali’. Oni nie zawiedli. Oni nie musieli brać do autobusu aviomarin. Ten – przydał się ‘Tygrysom’. Old Boys wrzucili ich w pierwszej odsłonie na taką karuzelę, że ci – nie odkręcili się już do końca spotkania. Żebyśmy się też dobrze zrozumieli – my tu nie mamy nawet jakiejś potrzeby ‘grillowania’ drużyny BL Volley. Po prostu to ich rywale zagrali w poniedziałek siatkówkę, która dla ‘biało-pomarańczowych’ nie była osiągalna. Pierwszy set?  Rozpoczął się od prowadzenia ‘Dziadków’ 10-3. Dalsza część partii się po prostu odbyła. W drugiej odsłonie BL Volley miało swoje momenty. Miało fragmenty, w których ‘kąsali’ swoich rywali (11-9). Kiedy jednak trzeba było – Old Boys wciskało w swoim bolidzie ukryty guziczek z napisem ‘nitro’. Efekt był taki, że po chwili była klasyka gatunku – ‘odjazd’ i zmiana stron. Trzeci set zapowiadał się naprawdę ciekawie. Na półmetku było bowiem po 9. Niestety dla widowiska – idąc dalej w las, BL Volley ‘wdepnęło w krowiego placka’, co wyraźnie ostudziło ich zapały. Old Boys z kolei niczym swego czasu Tom Hanks w Forrest Gump – biegło nie mając potrzeby robić sobie przerwy. Zrobili ją dopiero w momencie, kiedy to oni uznali, że mają już dosyć. Dziwnym trafem moment ten zbiegł się z tym, kiedy na tablicy wyników było 21-13, co oznaczało koniec meczu.

Speednet 2 – Chilli Amigos 0-3 (13-21; 5-21; 16-21)

Do bezpośredniego starcia na boisku numer trzy – obie drużyny przystępowały chwilę po zakończeniu ich wcześniejszych spotkań. Należy podkreślić, że oba teamy nie miały przed meczem najlepszych nastrojów. Wszystko za sprawą tego, że Speednet 2 musiał uznać wyższość Drużyny A. Jeszcze gorzej poszło ekipie Chilli Amigos w konfrontacji z Portem Gdańsk, gdyż tam – skończyło się bez choćby jednego punktu. Wracając jednak do starcia o godzinie 20 – przypomnijmy, że w oczach Redakcji murowanym faworytem meczu była ekipa Chilli Amigos, która za każdym razem, kiedy mierzyła się z ‘Programistami’ – dopisywała do swojego konta trzy punkty. Nie inaczej było i w poniedziałkowy wieczór. Ku zaskoczeniu – spotkanie rozpoczęło się od wyrównanej walki obu drużyn, po której na tablicy wyników było 9-8 dla Chilli Amigos. Po chwili, ‘Programiści’ popełnili jednak kilka błędów, które sprawiły, że Chilli prowadziło już 14-9 i trener Speednetu był zmuszony wziąć czas. Ten – nie zdołał jednak wytrącić z rytmu rywali, którzy po chwili dołożyli kilka punktów i ostatecznie wygrali seta do 13. Bezradność Speednetu w końcówce partii nie była jednak najgorszą rzeczą, która spotkała team ‘Programistów’ w poniedziałkowy wieczór. To co wydarzyło się w środkowej odsłonie to była prawdziwa masakra. Choć trudno w to uwierzyć, w pewnym momencie po prawdziwej egzekucji w wykonaniu Mateusza Rosy, na tablicy wyników było 10-1 dla Chilli. W dalszej części seta – gracze w czerwonych strojach nie zamierzali ‘zjeżdżać na prawy pas’ tylko cisnęli dalej. Finał partii to jeden z wyższych wyników w obecnym sezonie (21-5). W przerwie pomiędzy setami trener Speednetu słusznie instruował swoich graczy, że gorzej już być nie może. Słowa te okazały się prorocze, bowiem w trzeciej odsłonie to Speednet rozpoczął od prowadzenia 8-4. Ich radość nie trwała jednak zbyt długo, bowiem po kilku wymianach – na tablicy wyników mieliśmy remis 10-10. Druga część seta to coraz wyraźniejsza przewaga Chilli, która sprawiła, że w końcówce ‘Amigos’ wygrało partię do 16 i w konsekwencji – cały mecz 3-0.    

Zmieszani – Team Spontan 2-1 (9-21; 21-19; 21-15)

W zapowiedziach przedmeczowych wskazaliśmy na to, że to Zmieszani będą faworytem spotkania. Nie wiemy, kto był w pierwszym secie bardziej zaskoczony – my czy może jednak Zmieszani?  A może Team Spontan? Hm, nie ma jednoznacznej odpowiedzi na postawione przez nas pytanie. Faktem jest jednak to, że od pierwszego gwizdka sędziego – to Team Spontan dominował. Zanim się obejrzeliśmy – ‘Spontaniczni’ prowadzili po bloku lidera tej klasyfikacji w drugiej lidze – Tomasza Nurzyńskiego już 6-1. W dalszej części seta za wiele się nie zmieniło. Zmieszani mieli spore problemy w przyjęciu oraz obronie, a to z kolei sprawiło, że mieli potężne problemy z wyprowadzeniem własnych akcji. Efekt? Prowadzenie ‘Spontanicznych’ 15-4, po którym stało się jasne, że krzywda im się już nie stanie. Mając na uwadze to, co stało się w pierwszym secie, zastanawiamy się co wydarzyło się w przerwie pomiędzy pierwszą a drugą partią. Team Spontan uwierzył, że mecz wygra się sam? Zmieszani wymusili reset ‘komputera’, po którym przestali być zamuleni? Cóż, trudno powiedzieć. Faktem natomiast jest to, że w drugiej odsłonie oglądaliśmy zupełnie inny mecz. Po świetnym otwarciu seta i ataku Marcina Gorlikowskiego, Zmieszani objęli w środkowej partii prowadzenie 8-3, a następnie 12-5. W końcówce seta, kiedy tablica wyników pokazywała prowadzenie Zmieszanych 20-15, Team Spontan zdołał realnie postraszyć rywali i doprowadzić do stanu 20-19. Ostatnie słowo należało jednak do Zmieszanych, którzy po bloku Piotra Szczepańskiego cieszyli się z doprowadzenia do remisu w setach. Ostatnia odsłona doprowadziła nas do stanu po 11. W połowie seta, Zmieszanym udało się wypracować czteropunktową przewagę (15-11), której nie wypuścili już do końca, wygrywając spotkanie 2-1.

Speednet – Eko-Hurt 2-1 (21-14; 14-21; 24-22)

Po kapitalnej wygranej za komplet z CTO Volley – przyszła pora na mecz ‘pułapkę’. Patrząc chociażby na ligową tabelę można było wyciągnąć wniosek, że w poniedziałek ‘Hurtowników’ czeka łatwiejsze zadanie. Napisaliśmy o ‘pułapce’, bowiem cholernie nierozsądne jest dopisywanie punktów przed meczem i liczenie, co musi się stać by któraś z drużyn sięgnęła po mistrzowski tytuł. Już w zapowiedziach przedmeczowych wskazaliśmy, że Speednet to Speednet i z pewnością – gracze Marka Ogonowskiego zagrają w poniedziałek na 100% swoich możliwości. O tym, że nie są to mrzonki, przekonaliśmy się już na początku meczu, w którym Speednet zdemolował swoich rywali. Choć trudno w to uwierzyć – zanim Redakcja zdążyła wcisnąć spust migawki – na tablicy wyników było już 10-2 dla Speednetu. Tak gigantyczna przewaga nie mogła zostać roztrwoniona i po chwili ‘Różowi’ cieszyli się z pierwszego punktu w meczu. Kończąc temat pierwszego seta – to był absolutny popis gry w obronie w wykonaniu piątej drużyny w ligowej tabeli. Druga odsłona to typowe przestawienie wajchy w stronę Eko-Hurtu. Tym razem to im ‘żarło’. Różnica pomiędzy tym, co oglądaliśmy w dwóch pierwszych odsłonach poza stroną dominującą było to, że w drugiej odsłonie zaczęło się od wyrównanej walki. Dopiero później – w drugiej części seta, Eko-Hurt zbudował sobie kilkupunktową przewagę, do której w dużej mierze przyczynił się Marcin Radziewicz. Ostatnia odsłona to coś, co chcielibyśmy w SL3 oglądać jak najczęściej. Zwroty akcji, emocje, świetne wymiany. Tak – było tu niemal wszystko. Mniej więcej na półmetku seta – lepszą sytuację miał Speednet, który po dwóch atakach Mateusza Szturmowskiego prowadził 14-10, a następnie 19-17. Mimo niekorzystnego obrazu dla Eko-Hurtu – team Konrada Gawrewicza miał w końcówce kilka piłek setowych, których jednak nie wykorzystał. W końcówce, więcej zimnej krwi zachowała ekipa Speednetu, która dzięki wygranej wciąż ma realną szansę na podium rozgrywek. Ach – będą jeszcze emocje.

Tufi Team – MPS Volley 2-1 (21-18; 21-17; 19-21)

W poniedziałkowy wieczór w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta padł ostatni – niepokonany bastion. Do wczorajszego wieczoru – drużyna MPS Volley mogła pochwalić się tym, że jako jedyna spośród 38 drużyn w lidze nie zaznała smaku porażki. Sytuacja ta zmieniła się w poniedziałkowy wieczór, w którym Miłośnikom Piłki Siatkowej przyszło rywalizować z trzecią drużyną w tabeli – Tufi Team. Spotkanie rozpoczęło się od wyrównanej walki, po której na tablicy wyników mieliśmy remis po 10. W drugiej części seta Miłośnicy Piłki Siatkowej zaczęli popełniać jednak błędy, które w kombinacji z dobrą grą rywali sprawiły, że po atakach Piotra Adamczyka oraz Mateusza Michalunio, Tufi Team mogło cieszyć się z pierwszego punktu w meczu. Druga odsłona rozpoczęła się od bardzo długiej akcji, obfitującej w świetne wymiany i jeszcze lepsze obrony. Wspomniana rozgrywka pozwoliła ‘Tuffikom’ dobrze wejść w tę partię, co po chwili przełożyło się na ich prowadzenie 8-4. W dalszej części seta, Tufi Team nie zwalniało nogi z gazu i w drugiej fazie partii prowadzili już 18-12. Mimo że wydawałoby się gigantycznej jak na stan seta przewagi, Tufi Team postanowiło zadbać w końcówce o emocje, które sprawiły, że ich przewaga topniała w błyskawicznym tempie. Ostatecznie – drużynie Mateusza Woźniaka udało się po chwili dokończyć zadanie, a to oznaczało, że pierwsza porażka MPS-u w obecnej edycji stała się faktem. Ostatnia odsłona zdawała się układać idealnie dla MPS-u, który objął prowadzenie 12-7. Mimo to – w dalszej części Tufi Team zdołało po dwóch blokach Łukasza Arciszewskiego objąć prowadzenie 19-18, ale koniec końców – kilka ostatnich oczek w meczu zdobyli gracze MPS, a to oznaczało, że w meczu doszło do podziału punktów.

ZCP Volley Gdańsk – Merkury 1-2 (21-19; 23-25; 19-21)

Cóż – już kilka dni przed meczem było wiadomo, że w meczu będzie aż kipiało od emocji. Nie spodziewaliśmy się jednak, że mecz będzie miał aż taką temperaturę i prawdę powiedziawszy – wolelibyśmy, żeby było inaczej – nieco spokojniej. Rozumiemy stawkę spotkania, rozumiemy nerwy czy wkurw na decyzje sędziowskie, ale jest jednak cienka granica, której przekraczać się nie powinno, a niestety – została ona przez ZCP przekroczona i to drastycznie. Zanim jednak do tego doszło, byliśmy świadkami świetnej oraz jakościowej gry obu drużyn. Pierwszego seta lepiej rozpoczęli gracze Merkurego, którzy po jednym z ataków Mateusza Behrendta prowadzili 12-7 i zdawali się być na najlepszej drodze do wygranej partii. Nieco inny plan mieli ‘żółto-czarni’, którzy po chwili zdołali doprowadzić do wyrównania po 13, a następnie pójść za ciosem i cieszyć się z wygranej seta. O drugiej odsłonie rywalizacji można byłoby pisać i opowiadać godzinami. Podobnie jak w pierwszym secie i tu lepiej rozpoczęli gracze Piotra Peplińskiego (9-5). Identycznie wyglądała również dalsza część partii, gdzie ZCP zdołało doprowadzić do wyrównania, a następnie – do samego końca obie drużyny rywalizowały ‘punkt za punkt’. W końcówce – po jednej z decyzji sędziego prowadzącego zawody, rozpoczęło się prawdziwe ‘piekiełko’. W skrócie – gracze ZCP czuli się bardzo pokrzywdzeni, a nawet okradzeni z drugiego punktu w meczu. To sprawiło, że tuż przed oraz na początku trzeciego seta posypały się czerwone kartki, które przyczyniły się do tego, że Merkury rozpoczął partię od prowadzenia 2-0. W dalszej części seta, kiedy ZCP wciąż nie mogło przetrawić tego, co się wydarzyło – Merkury na spokoju doprowadził do prowadzenia 8-2. Mimo wysokiej zaliczki – w dalszej części ZCP zdołało doprowadzić do wyrównania (18-18), ale finalnie – spotkanie wygrała ekipa Piotra Peplińskiego.