Miesiąc: maj 2022

Zapowiedź – MATCHDAY #31

Przed nami wtorkowa seria gier, w której dojdzie do dziewięciu spotkań. We wtorkowy wieczór poznamy mistrza drugiej ligi. Dodatkowo z dużą dozą prawdopodobieństwa okaże się, która z drużyn wygra trzecioligowe zmagania w sezonie Wiosna’22. Zapraszamy na zapowiedź!

DNV – Wolves Volley

Godz.: 19:00, boisko nr 1

Po poniedziałkowej serii gier, ekipa Wolves Volley straciła szansę na podium rozgrywek. Będąc bardziej precyzyjnym, wydaje nam się, że szanse te stracili tydzień temu. Przypomnijmy, że wówczas ‘Wataha’ rywalizowała w ‘meczu sezonu’ z ekipą Volley Kiełpino. Niestety dla Wilków, rywale okazali się tego wieczora za mocni. W związku z tym, drużyna Wolves Volley powalczy w najbliższych spotkaniach o czwarte miejsce w lidze. Pierwszym przystankiem, w kierunku potencjalnej czwartej lokaty będzie ekipa DNV. Dla obu drużyn będzie to drugie bezpośrednie starcie w ramach rozgrywek Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. W pierwszym meczu obu drużyn, do którego doszło w sezonie Jesień’21, górą była ‘Wataha’, która wygrała 3-0. Od września ubiegłego roku zmieniło się jednak bardzo dużo. Uważamy, że obie drużyny poczyniły w tym czasie spory progres. Potwierdzenie naszych słów znajduje się w tabeli. Sezon Jesień’21, drużyna Wilków kończyła z 18 punktowym dorobkiem. Obecnie, na dwa mecze przed końcem mają oni już 22 oczka. Jeszcze większa różnica jest w ekipie DNV. Ubiegły sezon to cztery oczka. W obecnym, ekipa z ulicy Łużyckiej ma aż jedenaście. Czy w spotkaniu kończącym zmagania w rozgrywkach Wiosna’22, gracze w białych trykotach zdołają powstrzymać ‘Watahę’? Z pewnością byłaby to niespodzianka.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Craftvena – Tiger Team

Godz.: 19:00, boisko nr 3

Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że bezpośrednie starcie pomiędzy Craftveną a Tiger Team zadecyduje o tym, która z drużyn zajmie finalnie siódme miejsce w trzeciej lidze. W lepszej sytuacji są obecnie ‘Rzemieślnicy’, którzy mają co prawda tyle samo punktów do ‘Tygrysy’, ale rozegrali oni o jedno spotkanie mniej od swoich rywali. Oznacza to, że nawet jeśli Tiger Team ogra we wtorkowy wieczór Craftvenę, to i tak będą musieli liczyć na to, że ci drudzy na finiszu rozgrywek przegrają spotkanie z Niepokonanymi PKO Bank Polski. Jaki to był sezon w wykonaniu obu drużyn? Cóż, jeśli chodzi o Craftvenę to gracze Bartosza Zakrzewskiego mogą żałować, że sezon dobiega końca. Wszystko za sprawą tego, że im dłużej trwała obecna edycja, tym lepszą siatkówkę prezentowali gracze w czarnych strojach. Jesteśmy niemal przekonani, że gdyby Craftvena prezentowała taką formę jak obecnie od początku sezonu, to dorobek punktowy drużyny byłby zdecydowanie lepszy. Czy podobne zdanie możemy napisać o ekipie Tiger Team? Cóż, niekoniecznie. Uważamy, że obecny sezon w wykonaniu ‘Tygrysów’ nie był zbyt udany. Spośród dwunastu rozegranych spotkań, gracze Mateusza Sokołowskiego wygrali zaledwie pięć spotkań. Dodatkowo, aż sześć z siedmiu ostatnich spotkań Tigera, kończyło się ich porażką.  Biorąc to pod uwagę, uważamy że nieco większe szansę na wygraną we wtorkowym starciu, mają gracze Craftveny.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Volley Kiełpino – Flota Rada Dzielnicy UJ

Godz.: 19:00, boisko nr 2

Ależ nam się rozkręciła ekipa Volley Kiełpino. Ostatnie dwa spotkania to rewelacyjne wygrane w wielkim stylu. Tydzień temu Volley ograł Wolves Volley 3-0. W poniedziałkowy wieczór, Volley Kiełpino ograł z kolei ACTIVNYCH Gdańsk i zrobił krok milowy w kierunku awansu do wyższej klasy rozgrywkowej. Obecnie gracze Fabiana Polita znajdują się na trzecim miejscu w ligowej tabeli i mają tyle samo punktów co druga ekipa – ACTIVNI Gdańsk. O tym, która z drużyn awansuje bezpośrednio do drugiej ligi zadecyduje…Flota Rada Dzielnicy UJ. Wszystko za sprawą tego, że podopieczni Karoliny Kirszensztein rozegrają spotkanie zarówno z Volleyem jak i ACTIVNYMI.  W obu tych przypadkach będą faworytami. Uważamy, że w lepszym położeniu znajdują się obecnie ACTIVNI, którzy rozegrają spotkanie z Flotą w przyszłym tygodniu. Wynika to z faktu, że z dużą dozą prawdopodobieństwa, Flota przystąpi do tego spotkania jako świeżo upieczony mistrz trzeciej ligi. Jak wiadomo, w takim przypadku mogłoby być różnie z mobilizacją. Z drugiej strony, nie wyprzedzajmy pewnych potencjalnych zdrarzeń. Nie jest bowiem pewne, że Flota wygra dzisiejsze spotkanie. Owszem, w naszych oczach są oni faworytem, jednak lekceważenie Volley Kiełpino byłoby sportowym samobójstwem. Wydaje się, że kluczem do ogrania drużyny z Kiełpina będzie element przyjęcia. W spotkaniach czy to z Activnymi czy z Chilli Amigos, to właśnie zagrywka sprawiła, że Volley rozbił swoich rywali. Czy podobnie może być we wtorkowy wieczór?

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Husaria Gdańsk – Swooshers

Godz.: 20:00, boisko nr 2

Drużyna Husaria Gdańsk, może obecnie żałować, że sezon Wiosna’22 dobiega końca. Wszystko za sprawą tego, że w ostatnim czasie, gra zawodników w biało-czerwonych barwach wyglądała coraz lepiej. Nie mówimy tu bynajmniej wyłącznie o rozgrywkach Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. W miniony weekend, ‘biało-czerwoni’ wzięli udział w turnieju charytatywnym, w którym ekipa Husarii zajęła wysokie – trzecie miejsce. Turniej poza szczytnym celem, był również okazją do zmierzenia się z kilkoma drużynami z SL3, które grają w wyższych ligach (AVOCADO friends oraz Szach-Mat). Mimo silnie obsadzonego turnieju, gracze Grzegorza Żyły-Stawarskiego osiągnęli świetny wynik. Czy przełoży się to na rozgrywki Siatkarskiej Ligi Trójmiasta? Przekonamy się niebawem. We wtorkowy wieczór, Husaria ma do rozegrania dwa spotkania. Dla ‘biało-czerwonych’ będzie to pierwsze tego typu wyzwanie. Jak sobie z nim poradzą? Na ‘pierwszy ogień’, pójdzie ekipa Swooshers. Gracze z Nike Poland przystąpią do spotkania po ubiegłotygodniowej porażce z drużyną Speednet. Spotkanie to, było o tyle istotne, że wydarzyło się w meczu z drużyną, która do rozpoczęcia bezpośredniego starcia, również nie wygrała ani jednego spotkania. Niestety to ‘Programistom’ udało się zwyciężyć i poprawić sobie nastroje w końcówce sezonu. Skoro Swooshersom nie udało się pokusić o punkt z trzynastą siłą ligi, to może uda im się z dwunastą? Z pewnością będzie o to bardzo trudno. Przed ekipą Nike Poland jeszcze długa praca w doskonaleniu własnych umiejętności.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Gonito Volley – BEemka Volley

Godz.: 20:00, boisko nr 1

Ostatnia prosta, w drodze do mistrzostwa. Takie hasło przyświeca dziś drużynie BEemki Volley. Obecny sezon w wydaniu ‘Zmotoryzowanych’ to absolutny rollercoaster sportowych emocji. Przez bardzo długi moment sezonu, gracze Daniela Podgórskiego byli jedyną niepokonaną drużyną w drugiej lidze. Z czasem, mimo że BEemka wygrywała to traciła jednak pojedyncze sety, przez co ich przewaga topniała. Dodatkowo, w ostatnim tygodniu BEemka przegrała bardzo ważne spotkanie z Hydrą Volleyball Team. Po wspomnianym meczu, drużyna w biało-niebieskich barwach wyglądała na kompletnie rozbitą. Wszystko zmieniło się w poniedziałkowy wieczór, w którym BEemka wygrała arcyważne spotkanie z Dream Volley. Dodatkowo, ich kolejny rywal w drodze po złote medale – Dziki Wejherowo przegrali seta z Oliwą Team. To z kolei oznacza, że jeśli dziś BEemka sięgnie po komplet punktów w meczu z Gonito Volley to zostanie mistrzem drugiej ligi. Cel na wtorkowe spotkanie zdaje się być prosty, ale czy na pewno? Czy BEemka grając pod ogromną presją zdoła ograć swoich rywali? Przypomnijmy, że wygrana 2-1 im nic nie daje. Gdyby tak się stało, BEemka zrównałaby się bowiem liczbą punktów z dwoma drużynami. Niestety dla nich, za sprawą ‘małych punktów’, to właśnie BEemka zajęłaby trzecie miejsce. Wygrana za komplet punktów nie będzie zadaniem prostym. Obecna sytuacja w tabeli drużyny Gonito Volley wskazuje na to, że ci będą walczyć jak lwy tygrysy. Gracze Wojciecha Strychalskiego znajdują się obecnie na 11 miejscu w ligowej tabeli i wciąż nie mogą być pewni utrzymania. Z pewnością krokiem milowym w kierunku realizacji celu byłby choć jeden punkt we wtorkowy wieczór. Gdyby tak się stało, to do siedziby ‘Tygrysów’ trafiłaby niejedna skrzyneczka piwa od Dream Volley oraz Dzików Wejherowo.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Team Looz – Prometheus

Godz.: 20:00, boisko nr 3

Czy na finiszu rozgrywek, drużyna Team Looz zdoła zdjąć pętle, która od początku sezonu zaciskała się na ich szyi? Przypomnijmy, że początek sezonu w wykonaniu ‘Czarnych koszul’ to siedem porażek i zero zwycięstw. Po takim a nie innym początku przygody z drugą ligą, nie było chyba osoby, która sądziła, że Team Looz zdoła jeszcze powalczyć o drugoligowy byt. Po wspomnianym okresie przyszła jednak pora na kilka zwycięstw. Aż trzy z czterech ostatnich spotkań drużyny Looz, kończyły się zwycięstwami drużyny Radosława Sadłowskiego. Mowa tu o wygranych z Oliwą, MiszMaszem czy BES Boys BLUM. Szczególnie ta ostatnia wygrana z ‘Chłopcami’ była bardzo imponująca. Przypomnijmy, że wówczas gracze Team Looz rozbili swoich rywali 3-0 i zaprezentowali przy okazji bardzo dobry styl. Wtorkowe starcie to jednak inna ‘para butów’. Gracze Prometheus, z całym szacunkiem dla wcześniej wymienionych ekip to jednak znacznie mocniejsza drużyna. O ekipie Mikoli Pocheniuka w obecnym sezonie pisaliśmy różnie. Dość często zdarzało nam się ich krytykować. Robiliśmy to jednak dlatego, ponieważ wiemy, że drużynę stać na zdecydowanie więcej. Wiecie o co chodzi. Potrafią – to wymagamy. Nie potrafią, to nie będziemy oczekiwać, że będą ogrywać ligową czołówkę. Ot różnica. Wracając do obecnego sezonu w wykonaniu Prometheusa, to po ostatnim tygodniu rozgrywek, gracze zza wschodniej granicy wskoczyli na piąte miejsce w ligowej tabeli. Mają oni jednak o jedno rozegrane spotkanie więcej, niż szósta w tabeli – drużyna ‘Spontanicznych’. Aby obronić tę lokatę, Prometheus musi uporać się z walczącą o życie drużyną Team Looz.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Husaria Gdańsk – Chilli Amigos

Godz.: 21:00, boisko nr 1

Po spotkaniu ze Swooshersami, Husaria będzie miała okazję do konfrontacji z o wiele bardziej wymagającym rywalem. Po godzinie 21:00, ‘biało-czerwoni’ zmierzą się bowiem z najbardziej utytułowaną drużyną w historii trzeciej ligi. Czy zdołają pokusić się o niespodziankę? Cóż, gdyby podobne pytanie zadano nam kilka tygodni temu, to odpowiedź z pewnością brzmiałaby – nie. Obecnie taki scenariusz, również jest mało prawdopodobny. Z całą pewnością nie jest jednak niemożliwy. Po jedenastu sezonach obecnego sezonu, Chilli Amigos znajduje się na szóstym miejscu w ligowej tabeli. Aby zobrazować, czy wynik ten jest dobry czy nie – pewien rys historyczny:

Sezon Wiosna’20 – trzecie miejsce

Sezon Jesień’20 – drugie miejsce

Sezon Wiosna’21 – Chilli grało w drugiej lidze

Sezon Jesień’21 – trzecie miejsce.

Nie trzeba być biegłym, aby dostrzec, że szóste miejsce z obecnego sezonu jest dalekie od oczekiwań. Owszem, wiemy że poziom trzeciej ligi jest wyższy niż we wspomnianych sezonach, ale jest powiedzenie, że ‘przypływ podnosi wszystkie łodzie’. Owszem, Chilli wciąż może awansować w ligowej tabeli, ale szans na podium już nie mają. Wydaje się, że ostatnie spotkania w edycji Wiosna’22, gracze ‘Amigos’ mogą wykorzystać jako przetarcie przed Jesienią. Znając ambicję ‘Papryczek’, będą oni chcieli wrócić ze zdwojoną siłą. Zanim do tego dojdzie, Chilli musi skoncentrować się na najbliższym spotkaniu.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

BES24h Nieloty – Hydra Volleyball Team

Godz.: 21:00, boisko nr 3

Po poniedziałkowej serii gier stało się jasne, że Hydra Volleyball Team w obecnym sezonie, nie stanie przed szansą na awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Sytuację ‘Bestii’ podkreślaliśmy przy okazji podsumowań poprzednich spotkań. Poza kapitalną formą, którą w drugiej części złapali gracze Sławomira Kudyby, marząca o podium drużyna Hydry, musiała liczyć na korzystne wyniki innych spotkań na szczycie drugiej ligi. Mimo że ‘Bestii’ nie uda się w obecnym sezonie awansować, to jednak drużyna wykręciła lepszy wynik niż w sezonie Jesień’21. Przypomnijmy, że wówczas Hydra zajęła piąte miejsce w drugiej lidze. Obecny sezon, niezależnie od wyników pozostałych spotkań, ‘Bestia’ zakończy na czwartym miejscu. Uważamy jednak, że z grą, którą drużyna prezentowała w drugiej części sezonu, w edycji Jesień’22 – Hydra będzie jednym z głównych faworytów do awansu. Zanim do tego dojdzie, gracze w złotych strojach powalczą o dziewiąte zwycięstwo w sezonie Wiosna’22. Rywalem Hydry będzie ekipa BES24h Nieloty. Dla obu drużyn wtorkowy mecz będzie drugą potyczką w historii Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Poprzednie spotkanie, do którego doszło w sezonie Jesień’21 zakończyło się zwycięstwem Hydry 2-1. W nadchodzącym spotkaniu, w naszych oczach również to Hydra będzie faworytem meczu. Przy naszych rozważaniach trzeba zauważyć jednak, że kto jak kto, ale Nieloty potrafią radzić sobie z czołówką tabeli.  W obecnym sezonie, gracze Mateusza Bone znaleźli sposób na zdobycz punktową w meczach z BEemką, Dream Volley oraz Dzikami Wejherowo. Czy podobnie będzie w meczu z Hydrą?

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Eko-Hurt – MPS Volley

Godz.: 21:00, boisko nr 2

To już absolutnie ostatnia szansa na to, by ‘Hurtownicy’ odmienili swój los w obecnym sezonie. Po jedenastu spotkaniach obecnej edycji, gracze Konrada Gawrewicza znajdują się na przedostatnim miejscu w tabeli ze stratą czterech punktów do miejsca barażowego. Na plus drużyny działa jednak to, że od wszystkich drużyn w grupie spadkowej, mają o jedno rozegrane spotkanie mniej. Gdy spojrzymy na sytuację z czysto matematycznego punktu widzenia, to ok – Eko-Hurt wciąż ma szansę na to, aby przegonić wspomnianych rywali. Uważamy jednak, że na sytuację, trzeba spojrzeć realnie. Eko-Hurt będzie miał cholerny problem z tym by się utrzymać. No bo powiedzmy sobie wprost. W obecnej dyspozycji, ‘Hurtownicy’ będą mieli ogromny kłopot by ograć MPS. Przypomnijmy, że pierwsze spotkanie obu drużyn zakończyło się zwycięstwem Miłośników Piłki Siatkowej 2-1. Wspomniane spotkanie było jednak bardzo emocjonujące i o tym, że to gracze Jakuba Nowaka wygrali mecz, zadecydowała końcówka. Gdy obecny sezon nie zakończy się po myśli ‘Hurtowników’ to z pewnością będą oni wspominać właśnie końcówki kilku spotkań z obecnego sezonu. W nich, szczęście najczęściej sprzyjało rywalom Eko-Hurtu. Wracając do wtorkowej konfrontacji, wydaje nam się, że faworytem będzie ekipa MPS, która dzięki wygranej zapewni sobie spokojne ligowe utrzymanie. Jest bowiem dość mało prawdopodobne, abyśmy na końcu sezonu byli świadkami ‘twistu’, który wywróci obecną sytuację do góry nogami.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

MATCHDAY #30

Poniedziałkowa seria gier była jednym z ciekawszych dni meczowych w sezonie Wiosna’22. Wszystkie sześć rozegranych spotkań dostarczyły sporo emocji. Arcyciekawie poukładały się mecze w drugiej lidze, w której wciąż nie poznaliśmy drużyny, która sięgnie po mistrzowski tytuł. W trzecioligowym hicie, drużyna Volley Kiełpino rozbiła ACTIVNYCH Gdańsk. Po wspomnianym meczu, obie drużyny zrównały się liczbą punktów. Zapraszamy na podsumowanie!

ACTIVNI Gdańsk – Volley Kiełpino 0-3 (16-21; 15-21; 16-21)

Ha, pamiętacie o tym, że w zapowiedzi przedmeczowej pisaliśmy o tym, że Volley Kiełpino jest stworzone do wielkich spotkań? W poniedziałkowy wieczór potwierdziło się to w 100%. Dzięki kapitalnej wygranej, Volley Kiełpino zrównało się liczbą punktów z ACTIVNYMI Gdańsk. O tym, która z drużyn zajmie ostatecznie drugie miejsce i wywalczy sobie bezpośredni awans, zadecyduje to, jak obie drużyny poradzą sobie z Flotą Radą Dzielnicy UJ. Zanim jednak do tego dojdzie, kilka słów o meczu, w którym zmierzyły się druga oraz trzecia siła trzeciej ligi. Już na początku meczu, Volley Kiełpino zademonstrowało przeciwnikom swoją główną tego wieczoru broń (zagrywkę). Po asie serwisowym Sebastiana Muńko, było 9-5 dla ‘Granatowych’. Wypracowana zaliczka, z czasem stała się większa. Postarali się o to również sami gracze ACTIVNYCH, którzy dla odmiany psuli mnóstwo zagrywek (17-11) i po chwil, gracze Fabiana Polita cieszyli się z pierwszego punktu w meczu. Na początku drugiej odsłony, ACTIVNI prezentowali się o niebo lepiej niż w pierwszej partii. Dobra gra, zaowocowała dwupunktowym prowadzeniem (7-5) drużyny Artura Kurkowskiego. Radość wicelidera nie trwała jednak zbyt długo. Po chwili to Volley Kiełpino wysunęło się na prowadzenie (14-12) i po krótkiej chwili, cieszyli się z wygranej drugiego seta. Ostatni set nie zmienił oblicza spotkania. ACTIVNI nadal mieli potężne problemy z przyjęciem, dzięki czemu gracze Volleya uzyskali podobną przewagę w meczu, jak w spotkaniu z Chilli Amigos. Po chwili od rozpoczęcia finalnej partii, Volley Kiełpino objęło prowadzenie 15-9 i emocje w tej partii zostały zabite. Ok, emocję były, ale wyłącznie podczas czasu, który brali gracze ACTIVNYCH. Niestety, wiceliderowi nie pomogły ani wskazówki, ani podniesiony głos, ani próby mobilizacji. Volley Kiełpino, był tego dnia drużyną, ulepioną z innej gliny.

Speednet 2 – Bayer Gdańsk 1-2 (14-21; 19-21; 21-16)

Spośród wszystkich 38 drużyn, które wzięły udział w rozgrywkach SL3 w sezonie Wiosna’22, to właśnie drużyny ‘Programistów’ oraz ‘Aptekarzy’, jako pierwsi zakończyli sezon. Trzeba przyznać, że zakończenie było bardzo dobrym i ciekawym widowiskiem. Obie drużyny chyba podzielają nasze zdanie, bowiem po zakończonym meczu, na twarzach niemal wszystkich graczy, gościł uśmiech. Pierwsza odsłona rywalizacji rozpoczęła się od wyrównanej walki obu drużyn (9-9). Po dwóch błędach ‘Aptekarzy’, to Speednet objął prowadzenie (11-9). Radość ‘Różowych’ nie trwała jednak zbyt długo. Od połowy partii to Bayer Gdańsk miał inicjatywę i spokojnie wygrał seta 21-14. Patrząc na pierwszą część seta, ‘Programiści’ mogli czuć pewien niedosyt związany z tym, jak potoczyły się losy tej partii. Druga odsłona była już zdecydowanie inna. Sił drużynie Speednetu, wystarczyło na zdecydowanie więcej. Ba, pod koniec seta, niemal wszystkie osoby, które oglądały mecz były przekonane, że to Speednet zaraz wygra i tym samym doprowadzi do wyrównania. Niestety dla ‘Programistów’, kiedy na tablicy było 18-16 i drużyna miała ‘piłkę w górze’, w drużynie ‘Różowych’ doszło do nieporozumienia, w której do piłki, która spadała niemal pół minuty – nie ruszył żaden z ‘Programistów’. To z kolei sprawiło, że zamiast 19-16 zrobiło się 18-17. Po chwili, Speednet popełnił kolejny błąd i kiedy Bayer wyczuł krew, to niczym dzikie zwierzę – rozszarpał swoich rywali. W ostatnim secie, ‘Programistom’ udało się wreszcie zrobić to, czego nie udało się w dwóch pierwszych setach. Początek seta to walka ‘łeb w łeb’ (8-8). Na prowadzenie, swoją drużynę wysunęli Piotr Przywieczerski oraz będący w świetnej dyspozycji – Andrzej Iwaniuk. Po atakach tego duetu, Speednet objął prowadzenie (13-9) i czteropunktowej zaliczki już nie wypuścił.

Tufi Team – Szach-Mat 3-0 (21-17; 21-17; 21-19)

CO TU SIĘ WYDARZYŁO? Przyznamy szczerze, że takiego obrotu sprawy to sobie nie wyobrażaliśmy. Ok, wiedzieliśmy, że Tufi Team nie przejdzie ‘obok meczu’, wiedzieliśmy również, że nie będzie tu mowy o walkowerze, ale do cholery. Żal, że tak świetnie grająca ekipa Tufi Team spada z pierwszej ligi. Zanim przejdziemy do podsumowania samego spotkania, jeszcze słówko o podejściu ‘Tuffików’. Gracze Mateusza Woźniaka, za swoją postawę i grę na 110% możliwości powinni być stawiani jako wzór dla wszystkich drużyn, które w przyszłości znajdą się w podobnej sytuacji. Jeśli chodzi o ich rywali – ‘Szachistów’ to w miarę komfortowa sytuacja, w której znaleźli się gracze w czarnych strojach  po ubiegłotygodniowym spotkaniu, stała się skomplikowana. Owszem, gracze Szach-Matu nadal mają cztery punkty przewagi nad ‘strefą śmierci’, ale jednocześnie nie wykorzystali oni możliwości wskoczenia na bezpieczne – pierwsze lub drugie miejsce w grupie spadkowej. Jeśli chodzi o sam przebieg meczu, to Tufi Team zaczęło go świetnie (7-2). Z czasem ‘Szachiści’ zdołali doprowadzić do wyrównania (12-12), ale po bombowych zagrywkach Piotrka Watusa to Tufi objęło prowadzenie 18-15 a następnie wygrało seta do 17. Druga partia do pewnego momentu była wyrównanym widowiskiem (12-12). Swoją drużynę, na prowadzenie (15-12) wyprowadził dwoma atakami z rzędu Szymon Straszak, który w meczu zagrał…na przyjęciu. Po chwili, ‘Tuffiki’ po raz kolejny odpalili swoją śmiercionośną broń w postaci ‘zagry’ i wygrali seta do 17. W ostatnim secie, Tufi Team poszło za ciosem i po chwili od rozpoczęcia tej partii prowadzili już (8-4). Podobnie jak miało to miejsce w pierwszej odsłonie, Szach-Mat zdołał doprowadzić do wyrównania (12-12). Z czasem, po bloku środkowego Artsioma Traskunou, ‘Szachiści’ prowadzili 19-16 a mimo to, to Tufi Team zdołało wygrać seta i cały mecz 3-0.

Oliwa Team – Dziki Wejherowo 1-2 (24-22; 19-21; 19-21)

Sytuacja na finiszu drugiej ligi to istne szaleństwo. Do niedawna wydawało się, że to Dziki Wejherowo są najbliżej tego, by wygrać drugoligowe zmagania. Aby tak się stało, drużyna Filipa Stabulewskiego musiała wygrać z Prometheusem lub Oliwą za komplet punktów. Nie musimy chyba pisać, że ‘Dziczyzna’ wtopiła w tych dwóch spotkaniach i przegrała po secie? Jeśli chodzi o poniedziałkowe spotkanie, to gracze z Wejherowa mogą się cieszyć, że skończyło się na jakiejkolwiek wygranej. Prawdę powiedziawszy, patrząc na spotkanie, wygrana Oliwy nie mogłaby nikogo dziwić. Fakty są jednak takie, że jeśli BEemka Volley wygra wtorkowe spotkanie z Gonito Volley za komplet punktów to Dziki Wejherowo spadną na trzecią lokatę a to będzie z kolei oznaczało, że zagrają oni w meczu barażowym. Nie ma co jednak wyprzedzać pewnych zdarzeń. Jeśli chodzi o poniedziałkową konfrontację, to uważamy, że Oliwa Team zagrała kapitalne spotkanie i obecnie może żałować, że sezon dobiega końca. Już na początku meczu Oliwa pokazała charakter. Mimo że Dziki prowadziły 8-4, Oliwa błyskawicznie odrobiła stratę i doprowadziła do stanu 8-8. W dalszej części seta, to właśnie gracze z ‘serca Gdańska’, mieli inicjatywę, która sprawiła, że w końcówce prowadzili 20-17. Po nerwowej końcówce i walce na przewagi, ‘Oliwiakom’ udało się wreszcie postawić kropkę nad ‘i’. Druga odsłona rozpoczęła się dla Oliwy rewelacyjnie (7-2). Jak pokazuje historia pierwszego seta, prowadzenie 7-2 to jednak niebezpieczny wynik. Nie inaczej było i tym razem. Zmieniły się tylko drużyny. W partii tej to ‘Dzikusy’ musiały odrabiać straty. Sztuka ta, graczom w niebieskich koszulkach udała się przy stanie 13-13. Po chwili, gracze ze stolicy małego trójmiasta zdołali wyjść na trzypunktowe prowadzenie (19-16) i po chwili doprowadzili oni do wyrównania w setach. Ostatni set – a jakże, również był bardzo dobrym i wyrównanym widowiskiem. Mniej więcej w połowie seta, po ataku ze skrzydła Mikołaja Nowaka, Dziki objęły prowadzenie 12-9. Po chwili jednak gra się wyrównała (16-16). Ostatnie słowo w secie a także meczu, należało jednak do graczy w niebieskich trykotach, którzy wygrali tę partię do 19. Mimo wygranej, na twarzach Dzików, trudno było znaleźć jakikolwiek powiew optymizmu. Z drugiej strony – nie ma się temu co za specjalnie dziwić. 

AVOCADO friends – Volley Gdańsk 2-1 (14-21; 21-16; 21-17)

Poniedziałkowe spotkanie przeciwko AVOCADO friends było ostatnim meczem drużyny Volley Gdańsk w siódmym już sezonie Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Jaki to był sezon? Cóż, mamy mieszane uczucia. Z jednej strony Volley zajął wyższe miejsce niż w sezonie Jesień’21 (obecnie czwarte, na jesień szóste), z drugiej zaś liczba porażek na koncie ‘żółto-czarnych’ jest sporego kalibru zgrzytem. Ba, trzeba napisać to wprost. W poniedziałkowy wieczór, Volley Gdańsk przegrał…siódme spotkanie z rzędu. Pod tym kątem, podobne przypadki spośród 38 drużyn można szukać na palcach jednej ręki. Ok, na obronę Volleya można napisać, że trzykrotni mistrzowie SL3 mieli w ostatnim czasie pewne problemy kadrowe. Z drugiej strony, która z drużyn ich nie ma? Jeśli chodzi o spotkanie to rozpoczęło się ono od mocnego uderzenia ‘Wegan’. Zanim Volley zorientował się, że mecz już się rozpoczął było…5-0 dla ‘Wegan’! Z czasem, Volley zdołał się ‘odkręcić’ i po chwili na tablicy wyników było już tylko 9-8 dla AVOCADO. Po chwili ‘Weganie’ ponownie jednak zdołali objąć prowadzenie (14-10) i kiedy wydawało się, że to oni są bliżej do wygrania seta, zanotowali przestój większy niż ich rywale na początku tej partii. Z wyniku 14-10, po chwili zrobiło się…14-21! Trzeba w tym miejscu podkreślić rewelacyjną serie na zagrywce Daniela Koski, który kolejny już mecz rozegrał na środku. Drugi set do pewnego momentu był wyrównaną partią (10-10). W drugiej części seta, Volley Gdańsk zaczął popełniać mnóstwo błędów w efekcie czego, ‘Weganie’ wypracowali sobie kilkupunktową przewagę (16-12) i po chwili wygrali seta. Trzeci set to wyrównana walka do stanu 14-14. W kluczowym dla seta i meczu momentu, to AVOCADO friends zachowało więcej zimnej krwi i podobnie jak w rundzie zasadniczej to oni cieszyli się z wygranej spotkania.

BEemka Volley – Dream Volley 2-1 (25-23; 18-21; 21-14)

Myśl o meczu drużyn, które pomiędzy sobą miały rozdzielić kwestię mistrzostwa drugiej ligi, elektryzowała kibiców siatkówki od samego początku zmagań, w sezonie Wiosna’22. Z nieco lepszej pozycji do bezpośredniego starcia, przystępowała ekipa ‘Marzycieli’. To właśnie lider rozgrywek lepiej ‘wszedł w mecz’. Po punkcie sypacza ‘Marzycieli’ było 8-4 dla graczy w szarych trykotach. Dodatkowo, gracze BEemki, sporo energii zmarnowali na wściekanie się na sędzie prowadzącą zawody, za co już na początku meczu, żółtym kartonikiem ukarany został kapitan ‘Zmotoryzowanych’. Czteropunktowa zaliczka ‘Marzycieli’, utrzymywała się przez większość seta i wydawało się, że gracze Dream Volley za chwilę postawią kropkę nad ‘i’ (16-12). W końcówce wielki come-back zaliczyli gracze w biało-niebieskich barwach, którzy doprowadzili do wyrównania po 19. Końcówka seta to gra na przewagi, w której co rusz, obie drużyny miały swoje szansę. Ostatecznie ‘zajebiście silną psychikę’ okazali się mieć gracze BEemki, którzy wygrali tę partię 25-23. Druga odsłona to bardzo wyrównana gra obu stron, która zaprowadziła nas do stanu (16-16). Mniej więcej w tym momencie mieliśmy punkt kulminacyjny tej partii. W momencie, kiedy na tablicy wyników mieliśmy remis, świetną dyspozycją popisał się Tomasz Janowski, który zdobywał dla swojej drużyny punkty nawet wtedy, kiedy miał piłkę sytuacyjną. Po chwili ‘Marzyciele’ cieszyli się z wygrania tej odsłony do 18. O zwycięstwie zadecydować musiał trzeci set. Gracze obu drużyn chyba nie zdawali sobie sprawy ‘ile ta partia waży’. Gdyby seta wygrała ekipa ‘Marzycieli’, to biorąc pod uwagę fakt, że na równoległym boisku seta przegrały Dziki Wejherowo, Dream Volley zostałby mistrzem drugiej ligi. Niestety dla nich, tak się nie stało. Wciąż mają oni co prawda szansę, ale obecnie – wszystko w rękach i głowach graczy BEemki. Jeden krok w kierunku mistrzostwa już wykonali. Krokiem tym była pewna wygrana trzeciego seta z Dream Volley. We wtorkowy wieczór, muszą pokonać Gonito Volley za komplet punktów.

Zapowiedź – MATCHDAY #30

Przed nami poniedziałkowa seria gier. W trzydziestym dniu meczowym, zmagania w sezonie Wiosna’22 zakończy pięć ekip. To co jest jednak najważniejsze to fakt, że z dużą dozą prawdopodobieństwa poznamy dziś mistrza drugiej ligi. Zapraszamy na zapowiedź poniedziałkowej serii gier!

ACTIVNI Gdańsk – Volley Kiełpino

Godz.: 19:00, boisko nr 1

Wkraczamy w decydujący moment sezonu w trzeciej lidze. W ciągu najbliższych dni dojdzie do spotkania pomiędzy 1 a 2, 1 a 3 oraz 2 a 3 drużyną w najniższej klasie rozgrywkowej. Na pierwszy ogień, już w poniedziałkowy zmierzą Activni oraz Volley Kiełpino, które zajmują odpowiednio drugą oraz trzecią lokatę. Do poniedziałkowego starcia, obie drużyny przystąpią po świetnych spotkaniach, do których doszło w ubiegłym tygodniu rozgrywek. Przypomnijmy, że wówczas Activni Gdańsk, rozbili 3-0, najbardziej utytułowaną drużynę trzeciej ligi w historii – ekipę Chilli Amigos. Volley Kiełpino z kolei, w równie świetnym stylu ograł rewelację obecnego sezonu – Wolves Volley. W podsumowaniu ostatniego spotkania graczy z Kiełpina, pokusiliśmy się nawet o tezę, że drużyna Fabiana Polita stworzona jest do wielkich spotkań. Kiedy gracze w granatowych strojach, grają z kolei z niżej notowanymi rywalami to tracą punkty. Przykłady? Proszę bardzo:

  1. Volley Kiełpino – Chilli Amigos 3-0
  2. Volley Kiełpino – Wolves Volley 3-0

oraz

  1. Volley Kiełpino – Husaria Gdańsk 2-1
  2. Volley Kiełpino – Craftvena 1-2

Otwartym pytaniem przed poniedziałkowym spotkaniem pozostaje to, jak Volley poradzi sobie z arcytrudnym rywalem, którym bez wątpienia będą ACTIVNI. Aby marzyć o awansie do wyższej klasy rozgrywkowej, drużyna Fabiana Polita musi wygrać. Dodatkowo, Volley musi wciąż oglądać się za swoje plecy. Obecnie na czwartym miejscu jest bowiem ekipa Portu Gdańsk, którym pozostał do rozegrania jeden mecz, w którym rywalem będzie ekipa… Swooshers. Kto wygra poniedziałkowe święto siatkówki?

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Speednet 2 – Bayer Gdańsk

Godz.: 19:00, boisko nr 2

Spośród wszystkich 38 drużyn, które wzięły udział w sezonie Wiosna’22 to właśnie ekipy ‘Programistów’ oraz ‘Aptekarzy’ skończą sezon jako pierwsi. Dla obu ekip będzie to zatem ostatnia okazja do ‘podreperowania’ swojego dorobku punktowego. W sezonie Wiosna’22, lepiej wiodło się debiutantom. Gracze Mateusza Grudnia w dwunastu rozegranych spotkaniach, wygrywali czterokrotnie. Na rozkładzie ‘Aptekarzy’, znaleźli się Swooshersi, DNV, Tiger Team oraz Husaria Gdańsk. Patrząc na cały sezon, nie można jednak nie odnieść wrażenia, że wynik wykręcony przez graczy z Olivii Business Center jest daleki od założonego. Ba, jesteśmy zdania, że Bayer Gdańsk wszedł do ligi prezentując dużo lepszą dyspozycję. Po ich debiutanckim meczu z Chilli Amigos, pokusiliśmy się o takie podsumowanie: (…) Po meczu w obozie Chilli dało się usłyszeć, że dobrze że trafili na Bayer Gdańsk na samym początku. ‘Papryczki’ są bowiem przekonane, że kwestią czasu jest to, aż ‘Aptekarze’ się rozegrają. Mimo jednego punktu, uważamy że pokazali się oni z bardzo dobrej strony. (…). Cóż, z perspektywy czasu, pomyliliśmy się co do tego, że ‘Bayer się rozegra’. Mimo wszystko wciąż uważamy, że w drużynie drzemie zdecydowanie większy potencjał niż wskazuje na to pozycja w tabeli. Wracając do samego meczu ze Speednetem – dość ciekawą rzeczą jest to, że pomimo faktu, że dla obu drużyn będzie to ostatnie spotkanie w sezonie Wiosna’22, to po kilku dniach drużyny rozegrają kolejne spotkanie. Tak się bowiem składa, że Speednet przyjął zaproszenie ‘Aptekarzy’ do wzięcia udziału w turnieju charytatywnym, do którego dojdzie w niedziele 5 czerwca. Na koniec słówko o samych ‘Programistach’. Z informacji do których dotarła Redakcja, tuż po zakończeniu spotkania, Speednet zamierza zakończyć sezon w swoim stylu. Mowa tu o hektolitrach alkoholu i zajebistej atmosferze. Jak się bawić, to się bawić. ‘Patron’ – pamiętaj o wolnym we wtorek dla wszystkich ‘Programistów’ 😊

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Tufi Team – Szach-Mat

Godz.: 19:00, boisko nr 3

Do niedawna, sytuacja obu drużyn była wręcz koszmarna. W pewnym etapie obecnego sezonu, obie drużyny były wskazywane jako te, które pożegnają się z elitą. Z perspektywy czasu wiemy, że co do Tufi Team, powszechna opinia okazała się prawdziwa. Gracze Mateusza Woźniaka, po pięciu sezonach spędzonych w elicie spadają do drugiej klasy rozgrywkowej. Przypomnijmy, że wciąż mówimy o klasowej drużynie, której największymi sukcesami w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta jest zajęcie drugiego oraz trzeciego miejsca. Ba, najniższym miejscem, które kiedykolwiek ‘Tuffiki’ zajęli była piąta lokata. Mimo że gracze Tufi Team nie mają już szansy na utrzymanie, to wciąż mają szansę na to, by nie zakończyć sezonu na ostatniej pozycji. Tuż przed nimi, w ligowej tabeli plasuje się bowiem ekipa Eko-Hurt, która ma o trzy punkty więcej. Zastanawiamy się, czy gracze Tufi zdołają się zmobilizować na najbliższe spotkanie i godnie pożegnać z pierwszą ligą? Z pewnością na nieco inny scenariusz liczą gracze Szach-Mat, którzy tak jak wspomnieliśmy na początku, do niedawna okupowali dół tabeli. Ostatni czas to jednak świetna forma ekipy ‘Szachistów’, którzy dzięki trzem wygranym z rzędu, wskoczyli na trzecie miejsce w grupie spadkowej. Należy przy tym jednak zauważyć, że od drużyn z pierwszego oraz drugiego miejsca, mają oni o jedno rozegrane spotkanie mniej. Jeśli wygrają poniedziałkowe starcie, to będą już od włos od utrzymania. Czy pogodzona ze spadkiem drużyna Tufi Team zdoła pokrzyżować plany ‘Szachistom’?

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Oliwa Team – Dziki Wejherowo

Godz.: 20:00, boisko nr 3

Ostatnim rywalem Dzików Wejherowo w sezonie Wiosna’22, będzie ekipa Oliwy Team. Ale…no właśnie. Czy aby na pewno ostatnim? Po dwunastu rozegranych spotkaniach w sezonie Wiosna’22, ‘Dziczyzna’ plasuje się na bardzo wysokim – drugim miejscu w tabeli. Mimo to, gracze Filipa Stabulewskiego nie mogą mówić obecnie o perfekcyjnej sytuacji. Stało się tak dlatego, że po kapitalnym zwycięstwie z ubiegłego tygodnia, w meczu przeciwko Dream – Dziki miały postawić kropkę nad ‘i’. Niestety dla nich, stracili oni punkt w meczu z Prometheusem i obecnie do pierwszego miejsca tracą jeden punkt. Wracając do poprzedniego tygodnia to wciąż nie możemy wyjść z szoku, jak to się wszystko potoczyło. Po ograniu ‘Marzycieli’, wydawało się, że Dziki rozniosą kolejnego rywala w pył. Stało się tak, że równie dobrze mogli oni przegrać spotkanie. Jak potoczy się końcówka sezonu? Cóż, na początek, gracze z Wejherowa, którzy wciąż marzą o bezpośrednim awansie do elity, muszą wygrać spotkanie z Oliwą. Owszem, są dość wyraźnym faworytem i powinni poradzić sobie z wygraną za komplet punktów. Z drugiej strony, pamiętajmy że Dziki to Dziki – potrafią być nieprzewidywalni jak mało kto. Gdyby na samym finiszu ligi, awans wymknął im się z rąk, byłoby to uznane za katastrofę. Czy Oliwa Team zdoła pokrzyżować im plany?

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

AVOCADO friends – Volley Gdańsk

Godz.: 20:00, boisko nr 2

Po kilku spotkaniach w grupie mistrzowskiej stało się jasne, że AVOCADO friends oraz Volley Gdańsk będą musiały obejść się smakiem i finalnie, na ich szyjach nie zawisną medale. Tu nie mogło być inaczej. W obecnym sezonie ‘Weganie’ choć często przez nas chwaleni, to jednak aż siedmiokrotnie musieli uznać wyższość swoich rywali. Nie inaczej jest w przypadku trzykrotnych mistrzów Siatkarskiej Ligi Trójmiasta – drużynie Volley Gdańsk, którzy kontynuują koszmarną passę, sześciu porażek z rzędu. Patrząc na dotychczasową przygodę ‘żółto-czarnych’, taka sytuacja jest absolutnie bezprecedensowa. Czy graczom Dariusza Kuny uda się wreszcie przełamać? Z pewnością byłby to miły akcent na zakończenie sezonu Wiosna’22. Przypomnijmy, że dla ‘żółto-czarnych’ mecz z ‘Weganami’ będzie ostatnim spotkaniem najbardziej doświadczonej drużyny pierwszoligowej. Trudno w to uwierzyć, ale dla Volleya będzie to 91 spotkanie w ramach rozgrywek SL3. Dotychczasowy bilans to 76 zwycięstw oraz 14 porażek, co tylko pokazuje jakim rozczarowaniem była ostatnia seria drużyny. Niezależnie od tego, 76 zwycięstw daje Volleyowi pewne pierwsze miejsce w tabeli wszechczasów SL3. Ich poniedziałkowi rywale – AVOCADO friends, plasują się z kolei na dwunastym miejscu. Na taką lokatę wpłynęły 32 zwycięstwa oraz 30 porażek. Czy ‘Weganie’ w poniedziałkowy wieczór poprawią swoje ratio? Jest to o tyle ważne, że ewentualna wygrana za komplet punktów sprawi, że AVOCADO friends skończy sezon na bardzo wysokim – czwartym miejscu. Jesteśmy niemal przekonani, że przed rozpoczęciem sezonu, gracze Arkadiusza Kozłowskiego wzięliby takie miejsce ‘w ciemno’.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

BEemka Volley – Dream Volley

Godz.: 20:00, boisko nr 1

Do niedawana sytuacja obu drużyn wydawała się dość prosta. Na przestrzeni całego sezonu liderem rozgrywek byli gracze a to Dream Volley, a to BEemki. Tydzień temu, obie ekipy miały postawić przysłowiową kropkę nad ‘i’. BEemka zmierzyła się z Hydrą Volleyball Team i to ‘Bestia’  wyszła z tego starcia zwycięsko. Było to o tyle ważne, że po wspomnianej porażce, gracze Daniela Podgórskiego spadli na trzecie miejsce w ligowej tabeli i rewelacyjna do niedawna sytuacja w lidze, została zaledwie wspomnieniem. W podobnej, choć nieco lepszej sytuacji znajdują się obecnie gracze Dream Volley. ‘Marzyciele’ w poprzednim tygodniu zmierzyli się z Dzikami Wejherowo i po raz pierwszy od sezonu Jesień’21, przegrali spotkanie 0-3. Po wspomnianej porażce, najbliżej mistrzowskiego tytułu w naszym przekonaniu znaleźli się ‘Dzikusy’. Niestety dla drużyny z Wejherowa, przegrali oni seta z Prometheusem i obecnie sytuacja w tabeli jest bardzo skomplikowana. W rozważaniach dotyczących podium rozgrywek uwzględniliśmy trzy ekipy. Dzięki wynikom z poprzedniego sezonu, na trzecie miejsce wciąż realne szansę ma Hydra Volleyball Team, która plasuje się obecnie na czwartym miejscu. Aby tak się stało, wynik spotkania BEemki z Dream musiałby się potoczyć na ich korzyść. Jak widać, pomimo tego, że zostało raptem kilka spotkań, to realnych jest sporo scenariuszy. Który okaże się prawdziwym? Która z ekip na finiszu rozgrywek wypadnie ‘za burtę’? Jako że na równoległym boisku, swoje spotkanie o godzinie 20:00, rozegrają również Dziki, to jest wielce prawdopodobne, że w poniedziałek poznamy mistrza drugiej ligi.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

MATCHDAY #29

W środę poznaliśmy pierwszego spadkowicza z elity. Po pięciu sezonach w najwyższej klasie rozgrywkowej, drużyna Tufi Team musi przełknąć gorycz porażki. Dodatkowo w pierwszej lidze, dzięki wygranej, drużyna ZCP Volley Gdańsk zapewniła sobie miejsce na podium. Zapraszamy na podsumowanie!

Gonito Volley – BES24h Nieloty 2-1 (19-21; 21-17; 21-9)

W zapowiedzi przedmeczowej, nie dawaliśmy większych szans drużynie Gonito Volley. Uważaliśmy, że zdecydowanym faworytem, będzie ekipa Nielotów, która do tej pory z ‘Tygrysami’ wygrywała za każdym razem. Dodatkowo w obecnym sezonie wielokrotnie udowadniali, że potrafią grać na równym poziomie z czołówką ligi. W środowy wieczór dostaliśmy dobitny dowód, dlaczego mimo dużego potencjału, Nieloty znajdują się w środku stawki. Mówiąc w skrócie, ponieważ przez cztery już sezony, nie zdołali ustabilizować formy. Ba, dość poważnie zastanawiamy się, czy przed kolejnym meczem, ‘Pingwinów’ nie poprosić o to, by typ Redakcji wpisała osoba, która nigdy nie widziała Nielotów w akcji. Jest bowiem wielce prawdopodobne, że osoba ta miałaby większą skuteczność w owym typowaniu. Środowa rywalizacja, rozpoczęła się od wyrównanej walki obu drużyn (11-11). W drugiej części seta, dały o sobie znać problemy z przyjęciem Gonito, które sprawiły, że Nieloty objęły trzypunktowe prowadzenie (17-14) i w konsekwencji po chwili wygrali seta. Druga partia rozpoczęła się świetnie dla ‘Tygrysów’, którzy po zagrywce środkowego – Tomasza Grudnia, wyszli na prowadzenie 7-2. Niestety dla nich, Nieloty po chwili odpowiedzieli kilkoma składnymi akcjami, które doprowadziły ich do remisu (9-9). Dalsza część seta, była bardzo podobna do pierwszej odsłony z zasadniczą różnicą. Przy stanie (14-14), to drużyna Mateusza Bone miała kłopoty w przyjęciu, po których rywale wyszli na trzypunktowe prowadzenie (18-15) i po chwili wygrali seta. O wygranej w meczu musiał zatem zadecydować trzeci set. Po kilku błędach w przyjęciu oraz ataku Nielotów, to Gonito objęło prowadzenie (8-4). Czteropunktowa przewaga ‘Tygrysów’ trwała do stanu 12-8, po której gracze Wojtka Strychalskiego włączyli wyższy bieg i w konsekwencji zdemolowali swoich rywali, wygrywając seta do 9. Wygrana z faworyzowanymi Nielotami, jest krokiem milowym Gonito, w kierunku utrzymania w drugiej lidze. Brawo.

ACTIVNI Gdańsk – Tiger Team 3-0 (21-11; 21-17; 21-12)

Po kapitalnym zwycięstwie z Chilli Amigos, drużyna ACTIVNYCH Gdańsk, stanęła przed kolejnym wyzwaniem, którym było ogranie siódmej siły obecnego sezonu – drużyny Tiger Team. O tym, dlaczego było to szczególne spotkanie dla obu drużyn, pisaliśmy szerzej w zapowiedzi spotkania. Ciekawostką dotyczącą samego meczu, było również to, że graczy ACTIVNYCH, tuż przed spotkaniem z równowagi starała się wyprowadzić…Pani Agnieszka. Nie wiedzieć czemu, Pani Ekspert na mecz Activnych pokusiła się o założenie koszulki…Chilli Amigos. Mimo tej zniewagi, gracze Activnych zdawali sobie nic z tego nie robić i od pierwszego gwizdka sędziego grali ‘swoją siatkówkę’. Jako, że wiele osób twierdzi, że jest to siatkówka drugoligowa – wynik konfrontacji z Tigerem nie może dziwić. Pierwszy set to wygrana, bez większych problemów do 11. Powiedzmy sobie szczerze. Jeśli w meczu był moment, w którym działo się coś ciekawego, to był to zdecydowanie drugi set. Na niespełna półmetku, Activni prowadzili w tej partii zaledwie jednym oczkiem (9-8). To pozwalało sądzić, że być może dalsza część seta, przyniesie nam jakieś emocję. Nic bardziej mylnego. Po chwili, gracze Artura Kurkowskiego objęli czteropunktowe prowadzenie (12-8), którego nie wypuścili już do samego końca. Ostatnia odsłona środowej rywalizacji, to potwierdzenie dominacji Activnych, którzy wygrali seta do 12. Pisząc o spotkaniu całkiem poważnie, trudno wskazać nam jedną konkretną rzecz, w której Tiger w środowy wieczór, byłby lepszy od swoich rywali. Ok, gracze Mateusza Sokołowskiego całkiem nieźle prezentowali się w bloku. Aby pokusić się o punkty z wiceliderem, trzeba zrobić jednak zdecydowanie więcej.

Wolves Volley – Volley Kiełpino 0-3 (18-21; 15-21; 15-21)

Jedno z najważniejszych spotkań sezonu dla obu drużyn, było dość zaskakujące. Nie chodzi tu bynajmniej o to, że wbrew naszemu typowaniu, spotkanie wygrała ekipa z Kiełpina. Po spotkaniu jesteśmy po prostu zaskoczeni, jak łatwe było to dla Volleya spotkanie. No bo powiedzmy sobie wprost. Wygrana graczy Fabiana Polita ani przez chwilę nie była zagrożona. Wydaje się, że ta drużyna, jest po prostu stworzona do wielkich spotkań. Kiedy z kolei grają z w meczach, gdy są zdecydowanym faworytem, to często zawodzą. Stawiana przez nas teza, jest dobrym prognostykiem przed nadchodzącymi spotkaniami z liderem oraz wiceliderem rozgrywek. Czy Volley Kiełpino zdoła wrócić do drugiej ligi? Odpowiedź na to pytanie poznamy już niebawem. Jeśli chodzi o środową konfrontacją to w miarę wyrównana była pierwsza odsłona. Mimo, że w pewnym momencie, na tablicy wyników było już 15-11 dla drużyny Fabiana Polita, to Wilkom udało się po chwili zniwelować przewagę rywali, do zaledwie jednego oczka (17-16). Niestety dla nich, w dalszej części seta, to Volley Kiełpino pokazało się z lepszej strony i po dwóch punktach Mikołaja Cieszyńskiego, wygrało tę partię do 18. Jeśli chodzi o drugą partię, to ‘Wataha’ wytrzymała tempo swoich rywali zaledwie do połowy seta (10-10).  Z czasem uwypukliła się przewaga graczy w granatowych trykotach, którzy finalnie wygrali seta do 15. Nie inaczej było w trzecim secie, który również zakończył się zwycięstwem ‘Granatowych’ do 15. Różnica polegała na tym, że w partii tej Volley Kiełpino bardzo szybko wypracowało sobie przewagę (12-5) i wygrali seta, bez większego ciśnienia.

Szach-Mat – MPS Volley 2-1 (16-21; 21-16; 21-19)

Plan Miłośników Piłki Siatkowej, na środowy wieczór był zgoła inny. Gracze w niebieskich strojach, wygrywając spotkanie mieli zapewnić sobie spokojne utrzymanie. Niestety dla nich, podobny cel miała również ekipa ‘Szachistów’, która podobnie jak w rundzie zasadniczej, ograła MPS w stosunku 2-1. Początek rywalizacji należał do graczy Jakuba Nowaka. Po świetnej zagrywce Mateusza Pytla, ‘Szachiści’ mieli problemy z przyjęciem, a w konsekwencji dwukrotnie z rzędu, z przechodzącej piłki pokarał ich Tomasz Stolc (10-3). Wypracowana na początku seta zaliczka, była na tyle duża, że nie dało się tego zepsuć. Mimo, że Szach-Mat starał się gonić (15-12), to koniec końców pierwszy set, padł łupem MPS-u. Drużyna Szach-Mat, zdołała przebudzić się przed drugim setem. Już na początku środkowej partii, ‘Szachiści’ zdołali objąć prowadzenie (7-2). W początkowym fragmencie, MPS miał problemy zarówno w przyjęciu jak i wykończeniu, co było wodą na młyn dla rozpędzonych graczy Szach-Mat. Po nieudanym początku, gracze MPS wrócili jednak do gry (12-12). Po wyrównanym fragmencie, ponownie bardzo dobry moment miała ekipa Dariusza Peplińskiego, która objęła prowadzenie 17-13 i po chwili wygrała seta do 16. O zwycięstwie w meczu musiał zadecydować trzeci – najbardziej wyrównany set. Emocję w tej partii, były na naprawdę wysokim poziomie. Set rozpoczął się od małej demolki z sędzią w roli głównej. Chwilę dekoncentracji w szeregach ‘Szachistów’, wykorzystali gracze MPS, którzy rozpoczęli partię od prowadzenia 6-3. Dzięki dobrej i konsekwentnej grze, Szach-Mat zdołał odrobić stratę a nawet wyjść na prowadzenie (12-10). Po wyrównanej i emocjonującej końcówce (17-17), ostatnie słowo należało jednak do graczy w czarnych strojach, którzy finalnie wygrali seta do 19, a cały mecz 2-1.

ZCP Volley Gdańsk – Volley Gdańsk 2-1 (23-21; 21-19; 16-21)

Bratobójczy pojedynek numer dwa, nie był tak emocjonujący jak pierwsze spotkanie. Pomimo to, dostaliśmy kawał dobrej siatkówki w wykonaniu obu drużyn. Spotkanie, podobnie jak te w rundzie zasadniczej wygrała ekipa ZCP, która ograła swoich Braci – 2-1. Co ciekawe, wynik ten bardzo mocno komplikuje kwestię srebrnych medali w ich wykonaniu. To pokazuje z kolei, klasę i charakter drużyny Volley Gdańsk, która ani myślała o ułatwianiu realizacji celu ekipie ZCP. W środowy wieczór wygrała zatem piękna idea sportu. Pierwszy set rywalizacji to delikatna przewaga trzykrotnych mistrzów Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Pod koniec seta, gracze Dariusza Kuny byli o włos od tego, by wygrać pierwszą partię (20-18). Niestety dla nich, bardzo długą i kluczową wymianę wygrali gracze ZCP. Po chwili gracze Volley popełnili dodatkowo dwa błędy w ataku i w konsekwencji przegrali pierwszego seta. Drugi set, podobnie zresztą jak pierwszy, również był ciekawym i wyrównanym widowiskiem. Od samego początku do końcówki, obie ekipy walczyły ‘łeb w łeb’. Biorąc pod uwagę również mecz z rundy zasadniczej, była to piąta wygrana końcówka, drużyny ZCP. Trzeci set rywalizacji, należał już do graczy Volley Gdańsk. Do stanu 15-15 byliśmy świadkami wyrównanej gry. W końcówce, ekipa ZCP Volley Gdańsk miała jednak bardzo duże problemy w przyjęciu – szczególnie zagrywki Kuby Firszta i w konsekwencji, przegrała tę partię 16-21. Dzięki wygranej, drużyna ZCP Volley Gdańsk zapewniła sobie miejsce na podium, co biorąc pod uwagę początek sezonu – jest wynikiem imponującym.

Speednet – Tufi Team 3-0 (21-10; 21-18; 21-11)

Trudno na szybko przypomnieć nam sobie równie jednostronny pojedynek w elicie. Walcząca o utrzymanie drużyna Tufi Team, stanęła w środowy wieczór przed ostatnią szansą na odmienienie swojego losu. Aby tak się stało, gracze Mateusza Woźniaka musieli wygrać ze Speednetem i to na dodatek za komplet punktów. Jak wyszło? Cóż, nie będziemy kopać leżącego, bo wiemy, że gracze Tufi Team przechodzą obecnie bardzo trudnie chwilę. Napiszemy zatem najdelikatniej jak się tylko da – nie pamiętamy Tufi Team z równie słabego występu w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Finał tego jest taki, że Tufi Team, po pięciu sezonach spędzonych w elicie, spada do drugiej ligi. Pisząc całkiem serio, patrząc na cały sezon, taki wynik wydaje się być sprawiedliwym i chyba podobne zdanie na ten temat mają sami zainteresowani. Jeśli chodzi o rywali ‘Tuffików’ w środowy wieczór – drużynę Speednet, to obecny tydzień rozgrywek był dla nich wręcz wyborny. W poniedziałek, w arcyważnym spotkaniu, Speednet ograł Eko-Hurt. W środę z kolei dołożył trzy oczka w konfrontacji z drużyną Mateusza Woźniaka, dzięki czemu wskoczył na bezpieczne – drugie miejsce w grupie spadkowej. Trzeba przy tym uczciwie zauważyć, że obecnie mają oni o jedno rozegrane spotkanie więcej niż Szach-Mat oraz Eko-Hurt. To z kolei oznacza, że na finiszu rozgrywek wszystko może się jeszcze wydarzyć. Czas na myślenie o kolejnym przeciwniku jeszcze przyjdzie. Przed Speednetem kilkanaście dni przerwy, w którym drużyna będzie miała chwilę wytchnienia.

Zapowiedź – MATCHDAY #29

Najciekawszym spotkaniem w środowej serii gier będzie konfrontacja Wolves Volley oraz Volley Kiełpino. Na brak emocji nie powinniśmy narzekać również w elicie w której dojdzie do drugiej odsłony derbów drużyny Volley Gdańsk. Ponadto w grupie spadkowej dojdzie do dwóch kolejnych spotkań, po których poznamy być może pierwszą drużynę, która zapewni sobie utrzymanie. Zapraszamy na zapowiedź!

Gonito Volley – BES24h Nieloty

Godz.: 19:30, boisko nr 1

Po wczorajszym spotkaniu pomiędzy Team Looz a BES Boys BLUM, drużyna Gonito spadła na przedostatnie miejsce w tabeli. Mimo że sytuacja ‘Tygrysów’ w końcówce sezonu nie wygląda zbyt optymistycznie, to należy pamiętać o tym, że spośród wszystkich drużyn walczących o utrzymanie, Gonito Volley ma o co najmniej dwa rozegrane spotkania mniej. Do końca sezonu, graczom Wojciecha Strychalskiego zostały spotkania z Nielotami, BEemką Volley, Letnim Gdańskiem oraz BES Boys BLUM. W naszych oczach, ‘Tygrysy’ w co najmniej dwóch z tych spotkań nie będą faworytem. Jednym ze spotkań, w którym Gonito podejdzie do spotkania w roli ‘underdoga’, będzie właśnie mecz z ekipą BES24h Nieloty. ‘Pingwiny’ w obecnym sezonie miewali różne momenty. Mimo że w ostatnim czasie, drużyna Mateusza Bone przegrała dwa spotkania, to jednak trzeba wziąć pod uwagę klasę rywali, z którymi przyszło Nielotom grać. Przypomnijmy, że mowa tu o spotkaniach z BEemką Volley oraz Dzikami Wejherowo, które obecnie walczą o awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Nieloty we wspomnianych spotkaniach zaprezentowali naprawdę dobrą siatkówkę, po której z całą odpowiedzialnością możemy stwierdzić, że są w stanie walczyć z najlepszymi ekipami w drugiej lidze. Jeśli do środowego spotkania, gracze Mateusza Bone podejdą skoncentrowani i zmobilizowani, to wydaje się, że najbardziej prawdopodobnym wynikiem będzie komplet punktów. Dla obu drużyn będzie to czwarty pojedynek w ramach Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Dotychczas za każdym razem wygrywała ekipa Nielotów. Czy podobnie będzie w środowy wieczór?

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

ACTIVNI Gdańsk – Tiger Team

Godz.: 19:30, boisko nr 3

Po kapitalnym zwycięstwie Activnych we wtorkowy wieczór, gracze Artura Kurkowskiego przystępują do kolejnego spotkania, które ma ich zbliżyć do drugiej klasy rozgrywkowej. Mecz z Tigerem miał być dla obu ekip czymś szczególnym. Redakcja mając to na uwadze, celowo opóźniała datę owego spotkania licząc na to, że z kontuzji ‘wyliże się’ Jarosław Szmigielski. Czemu było to takie ważne? Ano dlatego, że z atakującym ‘Tygrysów’ wiąże się ciekawy efekt motyla. To właśnie odejście z Activnych i zgłoszenie do ligi drużyny Tiger Team wywołało ogromne ruchy i zmiany, do których w przerwie pomiędzy sezonami, doszło w ekipie ACTIVNYCH. Kiedy drużyna Artura Kurkowskiego, straciła tego świetnego jak na trzecioligowe warunki atakującego, stało się jasne, że nie da się pięknie uśmiechać bez wybitego zęba. Jako że gracz ten był przysłowiową ‘jedynką’, Activni starając się go zastąpić dokonali kilku spektakularnych transferów. Obecnie znajdują się oni na drugim miejscu w tabeli, natomiast Tiger Team na siódmym. Cała ta sytuacja przypomina historię, w której porzucony facet przez długi czas nie potrafi się ogarnąć. Z czasem sytuacja traumatyczna zmienia się jednak w bardzo korzystną i koniec końców można uznać, że wyszło na dobre. W  środowym spotkaniu, zdaje się, że ACTIVNI Gdańsk powalczą o kolejne zwycięstwo za komplet punktów. Gdy gracze Artura Kurkowskiego zagrają tak jak we wtorek, to Tiger Team nie będzie miał raczej argumentów by ich zatrzymać. Z drugiej strony, z formą Activnych różnie bywa i potencjalna strata punktów nas zbytnio nie zdziwi.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Wolves Volley – Volley Kiełpino

Godz.: 19:30, boisko nr 2

Poza samymi zainteresowanymi niewiele osób wie, że dla obu drużyn jest to absolutnie najważniejsze spotkanie w sezonie Wiosna’22. Wszystko za sprawą tego, że zarówno Wolves Volley jak i Volley Kiełpino walczą obecnie o podium rozgrywek. Jakby tego było mało, gracze obu drużyn się doskonale znają. Ba, część z zawodników obu drużyn  pracuje w jednej firmie a swego czasu, występowali razem w drużynie AXIS, której obecnie próżno szukać w ligowych zmaganiach. Mecz dla obu drużyn jest na tyle ważny, że przedstawiciele obydwu ekip poprosili nas, aby doszło do niego na sam koniec ligowych zmagań i aby był on swego rodzaju ‘wisienką na torcie’. Niestety z uwagi na różne okoliczności, Redakcja musiała zorganizować spotkanie nieco wcześniej. Nie oznacza to bynajmniej, że w meczu zabraknie emocji. Spośród sześciu spotkań, do których dojdzie w środowy wieczór, konfrontacja Wolves Volley z Volley Kiełpino będzie jednym z najciekawszych spotkań. Trzeba przy tym zauważyć, że konkurencja w środę jest dość mocna, bo wieczorem dojdzie również do derbów Volley Gdańsk oraz arcyważnego spotkania w grupie spadkowej pierwszej ligi pomiędzy Speednetem a Tufi Team. Wracając do spotkania ‘Watahy’ z Volleyem, wydaje nam się, że nieznacznym faworytem spotkania będą ci pierwsi. Wszystko za sprawą tego, że w obecnym sezonie w odróżnieniu od ekipy Fabiana Polita nie miewali aż takich wahań formy.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Szach-Mat – MPS Volley

Godz.: 20:30, boisko nr 3

Po wtorkowej wiktorii Miłośników Piłki Siatkowej, gracze Jakuba Nowaka są już o włos od tego, by utrzymać się w elicie. Gracze MPS, najlepszą sytuacje spośród wszystkich ekip w grupie spadkowej, miało od samego początku. Przypomnijmy, że po meczach fazy zasadniczej, MPS miał o jeden punkt przewagi nad każdą z drużyn. Dodatkowo w inauguracyjnym spotkaniu grupy spadkowej, gracze w niebieskich strojach ograli Speednet. Jakby tego było mało, we wtorkowy wieczór sięgnęli po komplet punktów w meczu z Tufi Team. W związku z tym, na dwa spotkania przed końcem sezonu, gracze MPS mają trzy oczka przewagi nad miejscem barażowym. To oznacza z kolei, że jeśli nie wydarzy się katastrofa, to ‘Niebiescy’ wystąpią we wrześniu w pierwszej lidze. Na dobrej drodze do realizacji tego celu jest również ekipa ‘Szachistów’, co biorąc pod uwagę rundę zasadniczą – może być pewnym zaskoczeniem. Przypomnijmy, że do niedawna, gracze w czarnych strojach okupowali ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Dzięki dwóm wygranym z Eko-Hurtem w ostatnim czasie, Szach-Mat znajduje się obecnie na ‘bezpiecznym’ – drugim miejscu w grupie spadkowej. Oczywistym jest to, że graczom Szach-Mat jest obecnie daleko do strefy komfortu. Ta może się pojawić w momencie kiedy gracze w czarnych strojach powtórzą wynik bezpośredniego meczu z MPS z rundy zasadniczej. Przypomnijmy, że wówczas, Szach-Mat ograł MPS 2-1. Jak będzie tym razem?

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

ZCP Volley Gdańsk – Volley Gdańsk

Godz.: 20:30, boisko nr 1

Przed nami drugi rozdział bratobójczej rywalizacji. Przypomnijmy, że do pierwszego spotkania obu drużyn doszło jeszcze w rundzie zasadniczej. W meczu rozgrywanym tuż po majówce – 4 maja, górą byli gracze ZCP Volley Gdańsk. Spotkanie to, pretenduje obecnie do miana jednego z najciekawszych spotkań, które kiedykolwiek zostało w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta rozegrane. Jako, że na liczniku SL3 mamy już niemal 1400 spotkań, opina ta  powinna schlebiać obu drużynom. Trzy tygodnie w sporcie to szmat czasu. Przed pierwszym pojedynkiem obu drużyn wydawało nam się, że to Volley Gdańsk będzie faworytem spotkania. Niestety dla trzykrotnych mistrzów SL3, wliczając spotkanie z ZCP, Volley przegrał pięć kolejnych spotkań z rzędu i jest to sytuacja absolutnie bezprecedensowa. Co więcej, w środowym spotkaniu, gracze w żółto-czarnych barwach również nie będą faworytem. Naprzeciw nich stanie bowiem ekipa ZCP, która dla odmiany – znajduje się obecnie w kapitalnej dyspozycji. Aż pięć ostatnich spotkań drużyny ZCP kończyło się zwycięstwami drużyny Przemysława Wawera. Pod tym kątem, z ekipą ZCP nie może się równać żadna z pierwszoligowych drużyn. Wiele wskazuje na to, że ZCP wygra nadchodzące spotkanie i dzięki temu zapewni sobie podium rozgrywek. O mobilizację w ekipie Przemysława Wawera nie będzie trudno. Gdy wygrają nadchodzące spotkanie za komplet punktów to ich szansa na srebrne medale wzrośnie. Z drugiej strony, mamy rzecz jasna świadomość, że mecze derbowe rządzą się swoimi prawami. Obyśmy dostali taki spektakl, który obie drużyny zafundowały nam ostatnio.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Speednet – Tufi Team

Godz.: 20:30, boisko nr 2

Wszystko wskazuje na to, że przed Tufi Team ostatnia szansa na to, by uniknąć spadku do drugiej ligi. Wszystko za sprawą tego, że obecnie drużyna Mateusza Woźniaka traci do bezpiecznego miejsca aż pięć punktów. Dokładnie tyle, ‘Tuffiki’ tracą również do miejsca barażowego, na którym znajduje się obecnie środowy rywal Tufi Team – Speednet. Można zatem powiedzieć, że dzisiejsze spotkanie będzie meczem o ‘sześć punktów’. Jeśli spotkanie wygra drużyna Marka Ogonowskiego, to już niemal na 100% skończą oni sezon nad swoimi środowymi rywalami. W naszym odczuciu, jest to obecnie najbardziej prawdopodobny scenariusz. Obie drużyny, do środowego starcia podejdą z zupełnie ‘inną głową’. Przypomnijmy, że we wtorkowy wieczór, Speednet wygrał arcyważne spotkanie z Eko-Hurtem, dzięki czemu zwiększył swoje szansę na utrzymanie. Tufi Team z kolei musiało uznać wyższość drużyny MPS Volley. Co gorsze, gracze Mateusza Woźniaka nie zdołali we wspomnianym spotkaniu zdobyć ani jednego punktu, przez co ich sytuacja staje się powoli dramatyczna. Która z drużyn, po środowym wieczorze będzie w lepszych nastrojach? Przypomnijmy, że poprzednie spotkanie obu drużyn, do którego doszło kilkanaście dni temu, zakończyło się zwycięstwem Tufi Team (2-1). Jeśli weźmiemy pod uwagę dotychczasowe siedem pojedynków (4-3 dla Tufi) to wychodzi na to, że gracze Tufi Team nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

MATCHDAY #28

Za nami dziewięć emocjonujących spotkań, po których krystalizuje się nieco sytuacja w poszczególnych ligach. W drugiej lidze, w meczu ‘o przetrwanie’, Team Looz ograł ekipę BES Boys BLUM, dzięki czemu awansował z czternastego na dwunaste miejsce w tabeli. W elicie bardzo ważne spotkania w kontekście utrzymania wygrały ekipy MPS Volley oraz Speednetu. Zapraszamy na podsumowanie!

Niepokonani PKO Bank Polski – DNV 2-1 (21-17; 21-17; 20-22)

Ależ to było dobre spotkanie! W zapowiedzi przedmeczowej wskazywaliśmy na to, że dystans który obecnie dzieli obie drużyny się znacznie zmniejszył. Pamiętamy w historii SL3 momenty, w których DNV nie miało nawet ‘podjazdu’ do swoich rywali. Dzięki ciężkiej pracy, determinacji oraz chęci poprawienia swoich umiejętności, różnice te się powoli zacierają, czego świadkami byliśmy we wtorkowy wieczór. Początek meczu rozpoczął się od prowadzenia DNV 8-4. Niewątpliwy wpływ na taki stan rzeczy miały cztery błędy własne z rzędu ‘Bankowców’. W dalszej części seta, gracze z Łużyckiej utrzymywali, zdawało się bezpieczną przewagę. Jak się później okazało (i na dodatek zostało potwierdzone), prowadzenie 16-11 da się roztrwonić. Dzięki kapitalnej drugiej połowie pierwszego seta, ‘Niepokonani’ wrócili z ‘dalekiej podróży’. Bardzo jasną postacią, rozświetlającą drogę ‘Bankowców’, był Patryk Czyżniak, który zdobył dla swojej drużyny pięć punktów w krótkim odstępie czasu. Finalnie, PKO wygrało seta do 17. W drugim secie, niedająca za wygraną ekipa DNV, ponownie objęła prowadzenie i ponownie było to…16-11. Chyba nie musimy mówić jaki był epilog tej historii? Zgadza się. Bardzo dobra gra ‘Bankowców’ w drugiej części seta sprawiła, że w meczu było już 2-0 dla graczy z sektora bankowego. Dopiero w ostatnim secie, drużynie DNV udało się ‘dopiąć swego’. Kiedy na tablicy wyników, było 18-15 dla DNV, zastanawialiśmy się czy i tym razem gracze z Gdyni wypuszczą prowadzenie. Cóż, było do tego bardzo blisko, bowiem po chwili było po 20. Tym razem zadziałała jednak magiczna zasada – ‘do trzech razy sztuka’. Po punktach Vitalija Lukashenko oraz Michała Orlika to DNV wygrał tę partię.

Craftvena – Husaria Gdańsk 3-0 (21-17; 21-18; 21-14)

Nadrabiająca ligowe zaległości drużyna Craftveny, miała we wtorkowy wieczór do rozegrania dwa spotkania. Ostatni raz, do tego typu sytuacji doszło w sezonie Jesień’21, kiedy ‘Rzemieślnicy’ jednego dnia, rywalizowali ze Speednetem oraz ACTIVNYMI Gdańsk. Wówczas, gracze Bartka Zakrzewskiego wygrali jedno spotkanie i raz musieli uznać wyższość rywali. Przed wtorkową serią gier taki scenariusz był również najbardziej prawdopodobny. Wydawało się bowiem, że ‘Rzemieślnicy’ ograją Husarię, a następnie polegną w konfrontacji z Portem. Początek rywalizacji z Husarią to wyrównana walka obu stron (9-9). Z czasem, po ataku Mariusza Kowary, Husaria objęła prowadzenie 13-10. Niestety dla graczy w biało-czerwonych barwach, radość nie trwała zbyt długo. Po zagrywce kapitana, Craftvena zdołała doprowadzić do remisu 14-14, a następnie kontynuować dobrą grę i wygrać partię do 17. Trzeba przyznać, że było to jednak całkiem miłe dla oka widowisko. Nie inaczej było w drugim secie, w którym Husaria ponownie ‘tanio skóry nie sprzedała’. Mimo że set ten rozpoczął się od kilkupunktowego prowadzenia ‘Rzemieślników’ (11-6), to z czasem Husaria zdołała zniwelować stratę do punktu (12-11). Za każdym jednak razem, gdy Craftvena czuła na swoich plecach oddech przeciwników – przyspieszała. Po kilku składnych akcjach, gracze w czarnych koszulkach mogli cieszyć się z wygrania drugiej odsłony. Trzeci set do dopełnienie formalności. Dobrze grająca Craftvena nie popełniła błędu Volley Kiełpino, i kiedy wygrywała 2-0, postanowiła zagrać jeszcze lepiej. Efektem dobrej gry, była wygrana seta do 14 oraz całego meczu 3-0.

Tufi Team – MPS Volley 0-3 (18-21; 14-21; 21-23)

Dla ‘Tuffików’, wtorkowe spotkanie było jedną z ostatnią szans do odmienia swojego losu. Przypomnijmy, że po rundzie zasadniczej, ekipa Mateusza Woźniaka, rozpoczynała zmagania w grupie spadkowej z ostatniego miejsca. Jako, że inne ekipy zdążyły zdobyć już w owej grupie jakieś punkty, chcąc utrzymać kontakt z przeciwnikami, Tufi musiało we wtorek wygrać. W realizacji celu miał ‘Tuffikom’ pomóc Damian Gil, który miesiąc temu pociągnął drużynę do wygranej z ‘Szachistami’. Wtorkowa rywalizacja rozpoczęła się od wyrównanej walki obu drużyn (10-10). Od stanu (15-15), zaczęła się zarysowywać przewaga Miłośników Piłki Siatkowej, którzy objęli prowadzenie (19-16) i już jej nie wypuścili. Druga odsłona rozpoczęła się w wymarzony dla MPS-u sposób. Po chwili od gwizdka sędziego rozpoczynającego tę partię, było 7-3 dla graczy Jakuba Nowaka. Trzypunktowa zaliczka utrzymywała się do stanu 14-11, po której trzema punktami popisał się środkowy MPS-u – Mateusz Pytel. Po wspomnianych akcjach było już 19-13 a co za tym idzie, obie drużyny mogły przygotowywać się mentalnie na trzecią partię. Ta bez wątpienia, była najciekawszą partią w meczu. Po kolejnym już bloku środkowego Tufi – Wiktora Sroki, na tablicy wyników było 9-6 dla Tufi Team. Miłośnicy Piłki Siatkowej zdołali wyrównać dopiero przy stanie 15-15. Od tego momentu, do ostatniego gwizdka sędziego byliśmy świadkami dobrej i co najważniejsze – wyrównanej gry obu drużyn. Finalnie w samej końcówce, więcej zimnej krwi zachowali gracze MPS, którzy dzięki temu sięgnęli po komplet oczek. Wtorkowa wygrana była dla MPS krokiem milowym w kierunku utrzymania w elicie. Sytuacja Tufi Team z kolei, skomplikowała się jeszcze bardziej.

Niepokonani PKO Bank Polski – Speednet 2 3-0 (21-13; 22-20; 21-17)

‘Bankowcy’ do spotkania z ‘Programistami’ podchodzi po wygranym i emocjonującym meczu z ekipą DNV. Początek rywalizacji ze Speednetem rozpoczął się od delikatnej przewagi Niepokonanych (5-3). Z czasem Speednet jednak nie odpuszczał i po jednym z ataków Mateusza Chodyny, gracze w różowych strojach doprowadzili do wyrównania (9-9). Niestety dla ‘Programistów’, było to tyle, na ile było ich stać w tym secie. Mniej więcej od połowy partii, to podopieczni Tomasza Remera przyspieszyli i po chwili na tablicy wyników było 13-9. W dalszej części seta, gracze w biało-czarnych barwach powiększyli jeszcze swoją przewagę i finalnie set ten zakończył się wynikiem 21-13. Drugi set to zupełnie inna historia. Początek tej partii to czteropunktowa zaliczka ‘Programistów’ (10-6). Z czasem coraz lepiej zaczęli radzić sobie gracze PKO Bank Polski, którzy przez niemal całego seta próbowali nadgonić stracony początek. Sztuka ta, graczom w biało-czarnych trykotach udała się przy stanie 17-17. Mimo to, Speednet nadal robił wszystko by wygrać tę partię. Po bardzo wyrównanej i emocjonującej końcówce, fortuna sprzyjała jednak drużynie z sektora bankowego (22-20). W ostatniej odsłonie, po kilku atakach świetnego we wtorkowy wieczór – Tomasza Remera było 8-4 dla PKO. Czteropunktowa zaliczka, jak się później okazało była wystarczająca do tego by Niepokonani spokojnie kontrolowali przebieg tej partii, którą finalnie wygrali do 17, a cały mecz 3-0.

Craftvena – Port Gdańsk 1-2 (13-21; 21-11; 16-21)

Nie oszukujmy się, wtorkowe spotkanie z Craftveną miało być zaledwie przystankiem, w drodze do podium rozgrywek drużyny Portu Gdańsk. Ba, mimo że w zapowiedzi przedmeczowej wspominaliśmy o tym, że spotkania obu drużyn zawsze dostarczały nam emocji, to do końca sami w to nie wierzyliśmy. Patrząc bowiem na ostatnią dyspozycje ‘Portowców’ wydawało nam się, że obecnie drużyna z doków, dość wyraźnie odjechała swoim rywalom. Zdawała się to potwierdzać również tabela, w której obie drużyny dzieliło sporo miejsc. Jak wypadł zatem mecz? Początek był taki, jak go sobie wyobrażaliśmy przed pierwszym gwizdkiem sędziego. ‘Portowcy’ dość szybko przejęli inicjatywę, w efekcie czego błyskawicznie objęli prowadzenie 8-4. W dalszej części seta kontynuowali dobrą grę i kiedy na tablicy wyników było 15-9, to emocję w tej partii były w zasadzie zabite. Obojętnie ile scenariuszy na to spotkanie nie ułożylibyśmy w naszej głowie, to za cholerę nie wpadlibyśmy na to, co wydarzy się w drugim secie. Po świetnej grze ‘Rzemieślników’, wygrywali oni z faworyzowaną drużyną…10-1! Z czasem ‘Portowcy’ się otrząsnęli z początkowego szoku, dzięki czemu nadgonili trochę punktów, ale nie było już mowy o tym, by wygrać tę partię. W trzecim secie, ogromna niespodzianka wisiała w powietrzu. W połowie tej partii, Craftvena prowadziła już 12-9. Mimo trzypunktowego prowadzenia, ich rywale się w porę ‘odkręcili’, dzięki czemu zdołali doprowadzić do wyrównania 13-13, a następnie prowadzenia (19-15) i w konsekwencji wygrania seta.

Hydra Volleyball Team – Team Spontan 3-0 (21-18; 21-11; 21-16)

Cóż, to miało być święto drugoligowej siatkówki. Może i święto było, ale w wykonaniu Hydry po kolejnym świetnym występie. Jeśli chodzi o Spontana to była to raczej stypa, po jednym z najgorszych spotkań w obecnym sezonie. Ha, właśnie złapaliśmy się na tym, że drugi dzień z rzędu piszemy, że rywal Hydry zagrał piach. Żeby była jasność – gra się tak, jak pozwala na to przeciwnik. Powiedzmy sobie zatem wprost. Hydra Volleyball Team pozwoliła swojemu rywalowi na tyle, na ile pozwalało się osadzonym w Guantanamo. W skrócie – nie pozwoliła na nic. Gdy spojrzymy na wynik pierwszego seta, możemy odnieść mylne wrażenie, że Spontan był bliski wygrania seta. Bitch, please. W pewnym momencie tej partii było 15-10 dla Hydry, po którym ‘Spontanicznym’ udało się doprowadzić do wyrównania 16-16. W końcówce to Hydra przechyliła szale zwycięstwa na swoją stronę. Drugi set rozpoczął się od porządnego lania. Zanim się obejrzeliśmy, było już 10-2 dla Hydry. W owym czasie, ich rywale, mieli potężne problemy ze skończeniem własnych akcji. Liczba ataków w out, była wręcz niebywała. Dość powiedzieć, że do stanu 18-8, kiedy punkt dla swojej drużyny zdobył ‘Skiera’, ‘Spontaniczni’ zdobyli w secie, tylko jeden punkt po własnej akcji. Ostatni set, na całe szczęście dla kondycji psychicznej ‘Spontanicznych’, był już nieco bardziej wyrównaną partią. Całość wyglądała tak, jakby panu od włefu, po strzeleniu 17 goli znudziło się grać i pozwolił dzieciakom z 5d na ogranie tych z 2b już bez jego udziału. Wiecie o co kaman. Ci poradzili sobie nawet i bez niego. Owszem, dysproporcja nie była już tak widoczna, ale koniec końców i tak skończyło się zwycięstwem Hydry.  

Eko-Hurt – Speednet 1-2 (21-9; 16-21; 20-22)

Sumarycznie, w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta obie drużyny rozegrały 168 spotkań. W historii występów obu drużyn, były momenty wielkiej radości, ale również ogromnego zawodu. Trudno nie odnieść wrażenia, że dla obu ekip, wtorkowe spotkanie było bardzo szczególnym i kto wie, czy nie najważniejszym spośród wszystkich rozegranych. Wszystko za sprawą tego, że z dużą dozą prawdopodobieństwa, we wtorkowy wieczór ważyły się pierwszoligowe losy obu drużyn. Po tym jak obie ekipy, przegrały inauguracyjne starcia w grupie spadkowej, kolejna porażka bardzo mocno komplikowałaby i tak nieciekawe położenie. Pierwszy set starcia to zdecydowana przewaga ‘Hurtowników’, którzy ograli swoich rywali do 9. Tak, uważamy że był to pokaz mocy, po którym nie sądziliśmy, że Speednet się jeszcze podniesie. Eko-Hurt grał w tej partii prawdziwy koncert, a Speednet postanawiał im w tym nie przeszkadzać. Druga odsłona rywalizacji była już zdecydowanie inna. Można było odnieść wrażenie, że dla ‘Różowych’ właśnie rozpoczął się mecz i zachodzimy w głowę, jak w tak krótkim czasie, można przejść taką metamorfozę. Mimo, że w drugiej partii Eko-Hurt grał naprawdę dobrą siatkówkę, to i tak musiał uznać wyższość swoich rywali. Ok, w drugiej części seta ‘Hurtownicy’ popełnili kilka błędów własnych, ale z drugiej strony wydaje się to nieodzownym elementem meczu siatkówki. Trzeci set to ‘być albo nie być’ dla obu ekip. Lepiej w partię weszli ‘Hurtownicy’, którzy po ataku Sebastiana Rydygera, objęli prowadzenie 8-4. Z czasem wypracowana zaliczka była sukcesywnie redukowana. Na każdy punkt Eko-Hurtu przypadały dwa oczka Speednetu. Dzięki szalonej gonitwie Speednetu, po chwili na tablicy wyników mieliśmy remis po 13. W dalszej części seta, Speednet nadal miał inicjatywę i przy stanie 20-17 stanęli przed szansą, na postawienie kropki nad ‘i’. Żeby nie było jednak zbyt łatwo, kolejne trzy oczka zdobyli ‘Hurtownicy’ i wydawało się, że niesieni na fali, to oni sięgną po wygraną. Niestety dla Eko-Hurt, po raz kolejny w obecnym sezonie przegrali grę na przewagi. Była to bodajże czwarta tego typu sytuacja i jeśli Eko-Hurt spadnie z ligi, to z pewnością owe końcówki będzie wspominał jeszcze długi czas.

ACTIVNI Gdańsk – Chilli Amigos 3-0 (21-15; 21-10; 21-18)

W ostatnim spotkaniu obu drużyn, do którego doszło 26 października, Chilli Amigos rozbiło swoich rywali 3-0. Od meczu w sezonie Jesień’21 zmieniło się jednak bardzo dużo. W skrócie, Chilli nie jest już takie mocne, natomiast ACTIVNI nie są już tacy słabi. Przed spotkaniem to właśnie drużynę Artura Kurkowskiego upatrywaliśmy jako faworyta spotkania. Przypomnijmy, że mimo nienajlepszej dyspozycji w ostatnim czasie, ACTIVNI wciąż walczą o mistrzowski tytuł. Wtorkowe spotkanie rozpoczęło się od prowadzenia faworyzowanej ekipy (10-5). Z czasem, ‘Amigos’ zdołali zbliżyć się do swojego rywala na jeden punkt (13-12), ale to było wszystko na co było stać w tej partii graczy w czerwonych trykotach. Dalsza część seta należała do ACTIVNYCH, którzy spokojnie wygrali tę partię do 15. Drugi set to prawdziwa miazga Amigos. Drapiąc się po głowie próbujemy sobie przypomnieć, kiedy gracze Grzegorza Walukiewicza grali taką padlinę jak w drugim secie wtorkowego spotkania. Szczerze? Żaden z pojedynków, nawet tych drugoligowych nie przychodzi nam na myśl. Kiedy na zagrywce stanął Patryk Okulewicz to obiektyw aparatu skierowaliśmy w kierunku ławki rezerwowych Chilli Amigos, po to by pstryknąć jak, któryś z kolegów rzuca na parkiet biały ręcznik. Jako, że to nie nastąpiło, byliśmy świadkami prawdziwej egzekucji. Dość powiedzieć, że pod koniec seta było…18-5 dla ACTIVNYCH. Finalnie, drużynie Chilli udało się zdobyć kilka punktów przez co  wynik seta nie jest tak drastyczny. Trzecia odsłona, na całe szczęście była już lepszym widowiskiem. Wreszcie grać zaczęli gracze Chilli Amigos.  W połowie partii, na tablicy wyników było po 12. Końcówka należała jednak do ACTIVNYCH, którzy wygrali seta do 18 a cały mecz 3-0. Parafrazując klasyka, we wtorkowy wieczór ‘komplet punktów im się po prostu należał’.

Team Looz – BES Boys BLUM 3-0 (24-22; 21-15; 21-8)

Na obecnym etapie sezonu, nie ma już meczów o pietruszkę. Bardzo dużo na ten temat wiedzą drużyny Team Looz oraz BES Boys BLUM, które w końcówce sezonu walczą o drugoligowy byt. Stawka wtorkowego spotkania była dla obu drużyn bardzo duża, co było zresztą widać a to po sporej niedokładności, a to po nieustannych kłótniach w zespole BES Boys BLUM. Wiadomo – gdyby drużynie nie zależało, to by do tego nie doszło. Z drugiej strony należy sobie postawić pytanie, czy kłótnia z kolegą i wytykanie mu błędów działa mobilizująco, czy wręcz przeciwnie – destruktywnie? Cóż, nie siedzimy w drużynie, ale mamy pewne przypuszczenia. Pierwsza odsłona arcyważnej rywalizacji rozpoczęła się od prowadzenia BES Boys BLUM (11-7). Z czasem, ekipie Team Looz udało się wyjść na prowadzenie (16-14), ale w końcówce wydawało się, że to ‘Chłopcy’ sięgną po pierwszy punkt (20-18). Niestety gracze Ryszarda Nowaka nie wykorzystali dwóch piłek setowych i po dwóch zagrywkach wracającego do składu Mateusza Michalskiego oraz atakach Piotra Labudy, to Team Looz cieszył się ze zwycięstwa w tej partii. Stracona przez ‘Chłopców’ szansa, wyraźnie podcięła im skrzydła. W drugiej partii ‘Chłopcy’ byli zaledwie tłem dla rywali i co gorsze – dla samych siebie z pierwszej odsłony. Finał słabszej dyspozycji był taki, że Team Looz wygrał tę partię do 15. Ostatni ‘rozdział’ rywalizacji to dokończenie dzieła zniszczenia. Tak bezradnych graczy BES Boys BLUM jak w ostatnim secie nie pamiętamy w całym sezonie Wiosna’22. Ostatecznie partię tę do 8, wygrała ekipa Team Looz. Dzięki wygranej za komplet punktów, gracze Radosława Sadłowskiego awansowali z 14 na 12 miejsce w ligowej tabeli. BES Boys z kolei ma obecnie bardzo nieciekawą sytuację i otwartym pytaniem pozostaje to, czy we wtorkowy wieczór nie obrali azymutu na trzecią ligę.

Zapowiedź – MATCHDAY #28

Wtorkowa seria gier przybliża nas do finalnych rozstrzygnięć w poszczególnych ligach. Jednym z najciekawiej zapowiadających się meczów będzie konfrontacja na szczycie trzeciej ligi, w której ACTIVNI Gdańsk zmierzą się z Chilli Amigos. Ciekawie będzie również na dole drugiej ligi, gdzie w walce o utrzymanie Team Looz podejmie drużynę BES Boys BLUM. Zapraszamy na zapowiedź!

Niepokonani PKO Bank Polski – DNV

Godz.: 19:00, boisko nr 3

Konsekwencje pewnych złych wyborów, ciągnie się bardzo długo. Nieskazitelny wizerunek budowany latami, może zostać zepsuty jedną złą decyzją. Do niedawna o Niepokonanych PKO Bank Polski mówiliśmy w samych superlatywach. Pamiętamy bowiem początki ‘Bankowców’ w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Postęp, który czyniła drużyna z każdym meczem sprawiał, że ręce same składały się do oklasków. W ostatnim czasie dostaliśmy drużynę, która jest w stanie powalczyć jak równy z równym z największymi trzecioligowymi firmami. Niestety w ubiegłym tygodniu wydarzyła się rzecz, która nigdy nie powinna mieć miejsca. Gracze PKO postanowili spróbować oszukać zarówno nas, trzecioligowych rywali oraz całą społeczność Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Po całym wydarzeniu nie mieliśmy wątpliwości co do tego, która z drużyn zasłużyła na miano ‘Dziadów tygodnia’. Zamykając ten temat pragniemy wyrazić nadzieje, że do podobnej sytuacji już nigdy nie dojdzie. Mówimy tu rzecz jasna o całej lidze, a nie tylko drużynie ‘Bankowców’. Wracając do dzisiejszego spotkania, będzie to starcie sąsiadów w tabeli. Obecnie Niepokonani PKO Bank Polski znajdują się na dziesiątym miejscu w tabeli z jedenastoma oczkami na koncie. DNV z kolei po jedenastu rozegranych spotkaniach ma o jedno oczko mniej. Która z drużyn będzie faworytem starcia? Nieco większe szanse na wygraną dajemy ‘Bankowcom’. Trzeba przy tym zauważyć, że dystans który do niedawna dzielił obie drużyny się zmniejszył. Jeśli we wtorkowy wieczór to DNV zdoła wygrać, to nie będzie to dla nas wielkim zaskoczeniem.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Craftvena – Husaria Gdańsk

Godz.: 19:00, boisko nr 1

Spośród czternastu drużyn występujących w trzeciej lidze, Craftvena do spółki z ACTIVNYMI Gdańsk ma obecnie rozegrane najmniejszą liczbę spotkań. W związku z tym, nadrabiając ligowe zaległości – ‘Rzemieślnicy’ rozegrają we wtorkowy wieczór dwa spotkania. Obok meczu z Husarią Gdańsk, Craftvena zmierzy się również z Portem Gdańsk. Patrząc na obecną sytuację w tabeli, dość oczywistym jest to, że to mecz z ‘Portowcami’ będzie o wiele bardziej wymagającym zadaniem. Nie oznacza to rzecz jasna, że w meczu z Husarią, Craftvenę czeka ‘spacerek’. W obecnym sezonie, gracze w biało-czerwonych barwach już kilkukrotnie udowodniali, że są w stanie powalczyć z rywalami, którzy są od nich wyżej w tabeli. W sezonie Wiosna’22 potwierdziło się to w spotkaniach z Wolves Volley, Tiger Team czy ostatnio – z Volley Kiełpino. Biorąc pod uwagę, że mówimy tu o drużynach znajdujących się na trzecim, czwartym oraz siódmym miejscu w lidze – wynik ten może robić wrażenie. Wydaje nam się, że kwestią czasu jest to, kiedy Husaria Gdańsk zacznie w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta wygrywać. Czy nastąpi to już we wtorek? Mimo wszystko to Craftvena będzie faworytem spotkania. Nie oznacza to jednak, że Husaria nie będzie w stanie powalczyć o wygraną czy choćby punkt. W naszym odczuciu, mecz zakończy się podziałem punktów, ze wskazaniem na ‘Rzemieślników’, którzy wciąż mają realną szansę na siódme miejsce w lidze.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Tufi Team – MPS Volley

Godz.: 19:00, boisko nr 2

Spośród wszystkich pięciu drużyn, które znalazły się w grupie spadkowej w pierwszej lidze, sytuacja MPS, zdaje się być najlepsza. Nie dość, że po rundzie zasadniczej, Miłośnicy Piłki Siatkowej mieli przewagę punktową nad każdą pozostałą drużyną, to na dodatek wygrali oni pierwsze spotkanie ze Speednetem. Mimo to, wciąż daleko do tego by mówić o komfortowej sytuacji. Nad miejscem spadkowym, gracze Jakuba Nowaka mają zaledwie dwa punkty przewagi. Biorąc pod uwagę to, że wszystkie drużyny mają do rozegrania po trzy spotkania (Tufi Team – cztery), to jeszcze wszystko może się wydarzyć. Jak w tym całym rozdaniu zakończą się losy Tufi Team? Dla graczy Mateusza Woźniaka będzie to pierwsze spotkanie w grupie spadkowej. Obecny sezon w wykonaniu ‘Tuffików’ to prawdziwy rollercoaster sportowych emocji. Była radość po wielkich wygranych, był również smutek i rozczarowanie. Kiedy po nieudanym początku sezonu, Tufi Team wygrało za komplet punktów z Szach-Matem, wydawało się, że drużyna wróciła na właściwe tory. Niestety dla nich kilka kolejnych spotkań kończyło się porażkami. Kiedy większość postawiła już na ‘Tuffikach’ krzyżyk, ci wygrali ze Speednetem i wrócili do gry. Mimo to, obecnie wciąż znajdują się na ostatnim miejscu w ligowej tabeli ze stratą pięciupunktów do bezpiecznego miejsca. Jeśli przegrają dziś kolejne spotkanie to będzie im bardzo trudno odmienić losy sezonu.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Niepokonani PKO Bank Polski – Speednet 2

Godz.: 20:00, boisko nr 3

Tuż po spotkaniu z DNV, Niepokonani PKO Bank Polski przystąpią do przedostatniego spotkania w sezonie Wiosna’22. Rywalem ‘Bankowców’ we wtorkowy wieczór będzie ekipa Speednetu 2. ‘Programiści’ podejdą do spotkania po poniedziałkowej wygranej, w której zgarnęli komplet punktów w meczu ze Swooshers. O tym, że po raz ostatni, drużyna Marka Ogonowskiego sięgnęła po komplet punktów niemal dwa lata temu, pisaliśmy w podsumowaniu wczorajszego dnia meczowego. W tej zapowiedzi to powtórzymy, bowiem wspomniane zwycięstwo zostało odniesione…właśnie w meczu z Niepokonanymi PKO Bank Polski. Czy po dwóch latach, Speednet jest w stanie powtórzyć tamten wynik? Cóż, jest to dość mało prawdopodobne. Z drugiej strony trzeba zauważyć, że ‘Programiści’ prezentują w ostatnim czasie bardzo dobrą formę. Po przedostatnim meczu Speednetu z Tiger Team, w podsumowaniu napisaliśmy, że gracze z Olivii Business Center mogą żałować, że sezon dobiega powoli końca. Laurka, którą wystawiliśmy właśnie ‘Programistom’ nie sprawia, że Niepokonani PKO Bank Polski przestaną być faworytem. Ba, wydaje nam się, że graczy z sektora bankowego stać na to, by w dwóch wtorkowych meczach sięgnęli po komplet punktów. Gdyby tak się stało, to optyka na sezon Wiosna’22 byłaby zupełnie inna. Obecnie, drużynie PKO do powtórzenia wyniku z poprzedniego sezonu (12 punktów), brakuje zaledwie jednego punktu. Jesteśmy niemal przekonani, że ‘Bankowcy’ pobiją ten wynik już we wtorek. Biorąc pod uwagę, że w tym sezonie trzecia liga zdaje się być zdecydowanie mocniejsza niż wówczas, wynik ten można zaliczyć do udanych.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Craftvena – Port Gdańsk

Godz.: 20:00, boisko nr 1

Po poniedziałkowym zwycięstwie, drużyna ‘Portowców’ jest już bardzo bliska tego, by zrealizować swoje marzenia o podium rozgrywek. Aby tak się stało, gracze Arkadiusza Sojko muszą wygrać dwa nadchodzące spotkania i jednocześnie liczyć na to, że wyniki pozostałych spotkań w czubie tabeli, poukładają się po myśli graczy z doków. Nie oglądając się póki co na rywali, Port Gdańsk musi wykonać swoją robotę. Zadaniem numer 1, w końcówce sezonu będzie ogranie Craftveny. W historii Siatkarskiej Ligi Trójmiasta, ‘Portowcy’ mierzy się z ‘Rzemieślnikami’ już pięciokrotnie. Początek rywalizacji pomiędzy drużynami to wygrane Craftveny. Po dwóch zwycięstwach przyszły ‘chude lata’ drużyny Bartka Zakrzewskiego. Trzy kolejne pojedynki kończyły się bowiem zwycięstwami ‘Portowców’. Zawsze jednak, mecze obu drużyn, stały na niezłym poziomie, a tym samym – rzadko kiedy się nudziliśmy. Miejmy nadzieje, że i tym razem będzie podobnie. Z drugiej strony, nos podpowiada nam, że ‘Portowcy’ mają wszystko do tego by ograć swoich rywali 3-0. Właśnie taki będzie typ Redakcji na nadchodzące spotkanie. Uważamy, że dążący do zrealizowania swojego celu, którym jest podium rozgrywek, Port podejdzie do spotkania niezwykle zdeterminowany. Dodatkowo na korzyść graczy w granatowych trykotach przemawia większa jakość, która w obecnym sezonie rzuca się w oczy. Jakby tego było mało, w ostatnim czasie Craftvena miała pewne problemy kadrowe i nie mamy przekonania, że dziś może być inaczej.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Hydra Volleyball Team – Team Spontan

Godz.: 20:00, boisko nr 2

Po kapitalnym poniedziałkowym występie, drużyna Hydra Volleyball Team przystąpi do kolejnego spotkania w ramach sezonu Wiosna’22. Sytuacja ‘Bestii’ po jedenastu spotkaniach obecnego sezonu wygląda tak, że traci ona trzy punkty do podium rozgrywek. Do końca sezonu graczom w złotych strojach zostały dwa spotkania. Jeśli wygrają je i zdobędą przy tym komplet punktów to istnieje duża szansa na to, że Hydra Volleyball Team, zrealizuje swój cel. Niestety dla Hydry, nawet jeśli w pozostałych meczach zdobędą komplet punktów, to dodatkowo muszą liczyć na to, że inne wyniki w czołówce ligi, poukładają się na ich korzyść. W tych wszystkich rozważaniach, zdaje się, że pominęliśmy drużynę Piotra Raczyńskiego – Team Spontan. Była drużyna obecnego kapitana Hydry – Sławka Kudyby, podejdzie do spotkania jako szósta siła obecnego sezonu. ‘Spontaniczni’ po dziesięciu spotkaniach w sezonie Wiosna’22 zgromadzili na swoim koncie 19 oczek. Na taki dorobek złożyło się siedem zwycięstw oraz trzy porażki. Mimo że ‘Spontaniczni’ mają tyle samo zwycięstw co Hydra, to w ligowej tabeli dzielą ich aż cztery punkty. To pokazuje z kolei ile ‘ważą’ pojedyncze sety, które Team Spontan uwielbia wręcz tracić. Czy we wtorkowy wieczór, Team Spontan zdoła popsuć marzenia o awansie Hydry do wyższej klasy rozgrywkowej? Z pewnością na taki scenariusz liczą Dream Volley, BEemka oraz Dziki Wejherowo.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Eko-Hurt – Speednet

Godz.: 21:00, boisko nr 3

Patrząc na obecną sytuację obu drużyn, którym przyjdzie zmierzyć się po godzinie 21, trudno nie odnieść wrażenia, że rozpalony lont niebezpiecznie zmierza w kierunku beczki wypełnionej prochem. Nie dość, że obie drużyny, które w poprzednim sezonie występowały w grupie mistrzowskiej, obecnie znajdują się w spadkowej, to na dodatek przegrały w nich swoje pierwsze spotkanie. ‘Hurtownicy’ musieli uznać wyższość Szach-Matu natomiast Speednet – Miłośników Piłki Siatkowej. Pomimo to, na trzy mecze przed zakończeniem sezonu Wiosna’22, w nieco lepszej sytuacji znajdują się gracze Speednetu. Wszystko za sprawą tego, że w przegranym meczu z MPS-em udało im się sięgnąć po jedno oczko, które może mieć niebagatelne znaczenie w kontekście utrzymania. Dodatkowo, poza zdobytym punktem wydaje się, że Speednet zaprezentował w ubiegłotygodniowej potyczce o wiele lepszą formę niż Eko-Hurt. To z kolei pozwala sądzić, że to Speednet będzie nieznacznym faworytem nadchodzącego spotkania. Jeśli by się tak stało, to sytuacja Eko-Hurtu zrobiłaby się dramatyczna. Przypomnijmy, że spośród pięciu ekip występujących w grupie spadkowej co najmniej dwie, zagrają w drugiej lidze. Jak widać stawka spotkania jest ogromna i na obecnym etapie sezonu pojedyncza przegrana może kosztować bardzo dużo. Nos podpowiada nam, że nadchodzące spotkanie będzie jeszcze bardziej emocjonujące niż te z rundy zasadniczej.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

ACTIVNI Gdańsk – Chilli Amigos

Godz.: 21:00, boisko nr 1

Dochodzimy do takiego etapu sezonu, w którym bezpośrednie spotkania będą decydowały o tym, które z drużyn ‘wyleczą się’ z awansu, wygrania ligi, lub podium rozgrywek. Rywalizacja pomiędzy ACTIVNYMI Gdańsk a Chilli Amigos zalicza się właśnie do jednego z takich spotkań. Po dziesięciu meczach sezonu Wiosna’22, Chilli Amigos znajduje się na szóstym miejscu w ligowej tabeli. Wpływ na taki stan rzeczy ma osiem zwycięstw oraz dwie porażki. W spotkaniach tych ‘Amigos’ zgromadzili na swoim koncie 21 oczek i do podium rozgrywek tracą zaledwie trzy punkty. Drużyną, która okupuje najniższy stopień podium to rywal Amigos – ACTIVNI Gdańsk. Ze wszystkich drużyn, pomiędzy którymi rozegra się walka o medale to właśnie ACTIVNI rozegrali najmniejszą liczbę spotkań. W dziewięciu spotkaniach, gracze Artura Kurkowskiego wygrali ośmiokrotnie oraz raz musieli uznać wyższość rywali. Przez bardzo długi czas wydawało się, że to drużyna ACTIVNYCH wygra trzecioligowe zmagania. W ostatnim czasie optyka się nieco zmieniła. Przypomnijmy, że dość niespodziewanie przegrali oni seta zarówno z Niepokonanymi PKO Bank Polski oraz DNV. Krystaliczny dotychczas wizerunek drużyny został po tych spotkaniach dość mocno nadszarpnięty. Ba, po wspomnianych spotkaniach doszło wreszcie do sezonu grillowego i to ACTIVNYM przypadł zaszczyt bycia ‘drużyną dziadów tygodnia’. Okazja do rehabilitacji będzie we wtorek doskonała. Czy ACTIVNI w nadchodzącym spotkaniu zaprezentują wreszcie formę, równą ich potencjału? A może na samym finiszu poślizgną się na skórce od banana i wypadną z podium? Z pewnością dla obu drużyn, wtorkowe starcie będzie jednym z najważniejszych spotkań obecnego sezonu. Zastanawiające jest również to, którą koszulkę ubierze dziś Pani Agnieszka…

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Team Looz – BES Boys BLUM

Godz.: 21:00, boisko nr 2

Na obecnym etapie rozgrywek – nie ma już miękkiej gry. Ostatnie spotkania obu drużyn zakończyły się porażkami. Mimo to, w lepszych nastrojach do meczu podejdzie ekipa BES Boys BLUM. Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu ‘Chłopcy’ wygrali spotkanie ze Zmieszanymi. Dodatkowo wygrali seta z faworyzowaną ekipą Team Spontan. Dzięki temu, obecnie mają cztery punkty przewagi nad drużyną Team Looz. Niestety mają również o jedno rozegrane spotkanie więcej. Jeśli Team Looz wygra wtorkowe starcie to w znaczny sposób zwiększy swoje szansę na utrzymanie. Obecnie ‘Czarne koszule’ znajdują się na ostatnim miejscu w tabeli. Dodatkowo drużyna podejdzie do spotkania po bardzo rozczarowującym spotkaniu z Gonito Volley. Przypomnijmy, że pomimo tego, że wskazywaliśmy ich jako faworyta starcia z Gonito, Team Looz przegrał mecz z ‘Tygrysami’ w stosunku 1-2. To skomplikowało i tak nieciekawą sytuację w tabeli graczy w czarnych trykotach. Potencjalna kolejna porażka sprawi, że o utrzymanie będzie im wybitnie trudno. Nos podpowiada nam jednak, że to Team Looz będzie faworytem nadchodzącego meczu. Aby jednak wygrać, Team Looz musi zagrać zdecydowanie lepsze spotkanie niż miało to miejsce tydzień temu. Dodatkowo drużyna Radosława Sadłowskiego musi znaleźć sposób na powstrzymanie, będącego w świetnej dyspozycji Leszka Rzępołucha. Która z ekip, po wtorkowym meczu zwiększy swoje szansę na utrzymanie?

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

MATCHDAY #27

Za nami poniedziałkowa – arcyciekawa seria gier. Na szczycie drugiej ligi doszło do dwóch pojedynków, które skoczyły się wynikami innymi, niż wskazywaliśmy w zapowiedziach. Beneficjentami poniedziałkowych spotkań były Dziki Wejherowo oraz Hydra Volleyball Team. W trzeciej lidze z kolei doszło do spotkania, po którym przełamała się ekipa Speednet 2. Zapraszamy na podsumowanie poniedziałkowej serii gier!

Port Gdańsk – DNV 3-0 (21-11; 21-8; 21-16)

W zapowiedzi przedmeczowej pisaliśmy, że z ligowej czołówki, to właśnie ‘Portowcy’ mają najkorzystniejszy terminarz. Do końca sezonu, drużynie z doków zostały bowiem spotkania z dziewiątą, jedenastą oraz czternastą siłą obecnego sezonu. Mimo to, gracze w granatowych koszulkach mieli świadomość, że może ich czekać dość wymagające spotkanie. Przypomnijmy, że DNV w obecnym sezonie zdołał zdobyć punkt z ACTIVNYMI, którzy przez długi czas byli uznawani za głównego faworyta do wygrania ligi. Poniedziałkowe spotkanie rozpoczęło się od prowadzenia Portu (10-5). Z czasem przewaga ekipy Arkadiusza Sojko nie topniała i finalnie Port zakończył seta wygraną do 11. Jeszcze lepiej gracze w granatowych trykotach poradzili sobie w drugim secie.  Początek środkowej partii to prowadzenie Portu 6-0. Zaliczka wypracowana na samym początku wystarczyła graczom Portu do tego, by spokojnie kontrolować przebieg gry. Ostatni rozdział poniedziałkowego meczu był nieco ciekawszy. Mimo to, podobnie jak miało to miejsce w dwóch pierwszych setach, Port zdołał zbudować sobie kilkupunktową zaliczkę (10-6). W dalszej części seta, faworyzowana ekipa utrzymywała 4-5 punktową przewagę i spokojnie wygrała tę partię do 16. Podsumowując poniedziałkowe spotkanie trzeba napisać, że ‘Portowcy’ zrealizowali swój plan w 100%. Z pewnością, w poniedziałkowy wieczór spodziewali się oni trudniejszej przeprawy, ale kiedy tylko wyczuli, że rywal nie stawia większego oporu, to fakt ten wykorzystali. Dzięki wygranej za komplet punktów, drużyna Port Gdańsk wskakuje na drugie miejsce w ligowej tabeli. Trzeba przy tym uczciwie zauważyć, że cztery drużyny, które również walczą o medale mają o jedno rozegrane spotkanie mniej.

ZCP Volley Gdańsk – AVOCADO friends 3-0 (21-13; 21-17; 23-21)

Za nami kolejne spotkanie grupy mistrzowskiej. Mimo że liczyliśmy na nieco większe emocję, to jednak nie możemy wyzbyć się wrażenia jakbyśmy chwilę temu, byli świadkami sparingowej gierki. Kto wie, być może wpływ na taki odbiór ma fakt, że drużyna ‘Wegan’ musiała radzić sobie w sześciu graczy. Ba, w związku z problemami kadrowymi, w drużynie AVOCADO występowało jednocześnie dwóch nominalnych libero. W pierwszym secie, będąca w świetnej dyspozycji w ostatnim czasie – drużyna ZCP, wzięła się do pracy i błyskawicznie objęła prowadzenie (13-6). Tak duża zaliczka, przez tak klasową drużynę jaką jest ZCP nie mogła zostać roztrwoniona. Po chwili ZCP wygrało tę partię ‘bez historii’ do 13. Drugi set, na całe szczęście był już nieco ciekawszy. W pewnym momencie na tablicy wyników było 16-10 dla graczy Przemysława Wawera. Z czasem, srebrni medaliści drugiej ligi nieco przysnęli, dzięki czemu ‘Weganie’ zbliżyli się na dwa oczka (19-17). Wzięty przez ZCP w porę czas przyniósł oczekiwany skutek i po chwili było 2-0 dla trzeciej siły obecnego sezonu. Ostatnia partia, biorąc pod uwagę dwa pierwsze sety, rozpoczęła się dość niespodziewanie, bo od prowadzenia ‘Wegan’ (11-8). Po dłuższej chwili, drużynie ZCP udało się doprowadzić jednak do wyrównania (17-17). W końcówce byliśmy świadkami walki ‘łeb w łeb’. Ostatecznie, drużynie ZCP udało się uniknąć scenariusza z rundy zasadniczej, w której mecz zakończył się podziałem punktów. Dzięki trzem oczkom, ZCP Volley Gdańsk wciąż liczy się w walce o srebrne medale. 

Swooshers – Speednet 2 0-3 (12-21; 6-21; 9-21)

Nie opadł jeszcze kurz po ubiegłotygodniowej sytuacji, w której mecz pomiędzy Niepokonanymi PKO Bank Polski a Chilli Amigos, zakończył się walkowerem, a w poniedziałek o mały włos mielibyśmy ‘powtórkę z rozrywki’. Wszystko za sprawą problemów kadrowych Swooshersów oraz…braku znajomości regulaminu. Kilka minut przed rozpoczęciem spotkania w szeregach biało-czarnych było zaledwie dwóch graczy. Z czasem na parkiecie zaczęli pojawiać się kolejni zawodnicy, ale jeden z nich, jak się później okazało nie był wpisany na listę zawodników. Aby nowy gracz w Swooshersach ‘nie pocałował klamki’, gracze ostatniej siły ligi sondowali między sobą czy dopuścić do walkowera przy jednoczesnej grze sprawcy całego zamieszania. Ostatecznie, po długim namyśle Swooshers zagrało bez wspomnianego zawodnika. Już przed meczem było wiadomo, że to ‘Programiści’ są dość wyraźnym faworytem starcia. Od początku meczu, podopieczni Marka Ogonowskiego starali się to udowodnić i po nerwowym początku, ‘Programiści’ objęli prowadzenie 10-4. W końcówce, po ataku Piotra Przywieczerskiego, Speednet miał pierwszą piłkę setową (20-9). W samej końcówce, Swooshersom udało się zdobyć trzy oczka, przez co wynik nie był taki zły. Niestety dla ekipy Nike Poland, kolejne odsłony to dość wysokie porażki. Co ciekawe, ekipa Swooshers w wielu fragmentach wyglądała naprawdę dobrze. Obie drużyny popisywały się czasami długimi wymianami oraz efektownymi obronami. Kibice zgromadzeni na trybunach dość często to doceniali i oklaskiwali czy to swoich graczy czy przeciwników. Finalnie druga partia zakończyła się zwycięstwem Speednetu do 6. Ostatni set to potwierdzenie różnicy pomiędzy obiema drużynami. Po dobrej grze, Speednet cieszył się z wygrania trzeciego seta (21-9) i całego meczu 3-0. Ostatnio po komplet punktów, ekipa ‘Programistów’ sięgnęła 7 września 2020 r., kiedy pokonała Niepokonanych PKO Bank Polski. Dodatkowo, poniedziałkowy mecz zakończył się dziesiątym zwycięstwem ‘Programistów’ w historii Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Oby na kolejną ‘dyszkę’ nie trzeba było czekać tak długo.

BH Rent MiszMasz – Prometheus 0-3 (20-22; 17-21; 18-21)

Umówmy się – nawet gdyby BH Rent MiszMasz usilnie chciał powtórzyć wyniki z poprzedniego sezonu – to by się nie udało. Nie wiemy nawet jakim cudem, ale obecny sezon jest łudząco podobny do tego co widzieliśmy na jesień. Świetna passa na początku sezonu, a następnie wszystko w ryj. Ok, w poniedziałek MiszMasz zaprezentował się zdecydowanie lepiej niż w poprzednich spotkaniach, ale koniec końców – na ich kontach przybyło zero punktów. To z kolei oznacza, że na jeden mecz przed zakończeniem sezonu, ‘Hotelarze’ mają dwanaście oczek oraz jeden mecz do rozegrania. Czy wobec tego, MiszMasz jest nadal zagrożony spadkiem? W teorii tak. W praktyce z kolei jest to dość mało prawdopodobne. Powodów do optymizmu jednak nie ma zbyt dużo. Gracze Tomka Walaskowskiego w poniedziałkowy wieczór przegrali szóste spotkanie z rzędu. Względny spokój zawdzięczają temu, że ich rywale nie kwapią się zbytnio z próbą odmiany swojego losu. Czy w poniedziałkowy wieczór, MiszMasz mógł sięgnąć po punkty? Najbliżej realizacji celu było w pierwszym secie. Po ataku Ernesta Kurysta, MiszMasz prowadził w końcówce 19-18. Po chwili dwa punkty z rzędu zdobył jednak Yuriy Potiekhin i to Prometheus po chwili wygrał seta. W drugim i trzecim secie, Prometheus zdołał wypracować sobie kilkupunktową przewagę, dzięki czemu kontrolowali przebieg gry i nie mieli większych problemów z ograniem rywali. Finalnie mecz zakończył się wynikiem 3-0 dla graczy zza wschodniej granicy, dla której było to siódme zwycięstwo w sezonie Wiosna’22.

Dream Volley – Dziki Wejherowo 0-3 (19-21; 19-21; 13-21)

Jedno jest pewne. W poniedziałkowy wieczór, na boisku numer dwa byliśmy świadkami poziomu pierwszoligowego. Jeśli w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta znajdują się jeszcze tacy, którzy przebąkują o tym, jak drugoligowcy poradzą sobie w elicie – zapraszamy do obejrzenia spotkania na YouTube. To było prawdziwe święto siatkówki, w którym Dziki Wejherowo rozegrały najlepszy mecz w historii swoich występów. Co więcej, dzięki wygranej są już bardzo blisko tego, by awansować do elity. Jeśli by się tak stało, to Dziki Wejherowo stałyby się pierwszą drużyną, która pokonała drogę od trzeciej do pierwszej ligi. Wracając jednak do samego spotkania, mecz lepiej rozpoczęli ‘Marzyciele’ (9-7). Po chwili, dwoma blokami i atakiem popisał się Marcin Bryłkowski, po których to Dziki mogły cieszyć się z prowadzenia (15-11). Radość nie trwała jednak zbyt długo, bo po serii błędów graczy w niebieskich koszulkach, na tablicy wyników było po 16. W końcówce seta, drużynę Dzików do zwycięstwa ponieśli Kacper Chmielewski oraz wspomniany wcześniej Marcin Bryłkowski (21-19). Druga odsłona, po ataku Wojtka Kaszuby, rozpoczęła się od prowadzenia ‘Marzycieli’ (10-6). Z czasem w szaleńczą pogoń rzuciła się ekipa z Wejherowa, której udało się dogonić rywali przy stanie (15-15). Końcówka seta to wyrównana walka obu stron, w której nie brakowało jakości oraz świetnych wymian. Ostatecznie po błędach ‘Marzycieli’, do których doszło w końcówce, partię wygrali Dziki (21-19). Po porażce w dwóch pierwszych setach, drużyna ‘Marzycieli’ nie zdołała się już podnieść i w trzecim secie, dość gładko przegrała do 13. Mimo to, kwestia awansu do elity wciąż pozostaje w ich rękach.

Hydra Volleyball Team – Beemka Volley 2-1 (14-21; 21-15; 21-13)

Dla jednej z 2 niepokonanych, spośród 38 drużyn występujących w sezonie Wiosna’22, był to jedenasty mecz w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Redakcja oraz Eksperci wskazywali, że BEemka w poniedziałkowy wieczór, sięgnie po kolejne zwycięstwo. Na drodze ‘Zmotoryzowanych’ stała tego wieczoru ‘Bestia’, która przegrała co prawda pierwszą bitwę, ale finalnie wyszła zwycięsko z tego pojedynku. Dzięki wygranej, Hydra wciąż liczy się w walce o podium rozgrywek. Do końca sezonu, gracze w złotych strojach mają dwa spotkania. Oznacza to, że do podniesienia z boiska zostało sześć punktów. Biorąc pod uwagę fakt, że w czołówce dojdzie do bezpośredniego starcia, szansę drużyny Sławomira Kudyby urosły. Jeśli chodzi o BEemkę to sami nie wiemy co napisać. W obecnym sezonie drużyna wygrała 10 z 11 spotkań i co by nie mówić – jest to wynik imponujący. Problem zaczyna się wtedy, kiedy skupimy się na grze BEemki. Owszem, mamy świadomość tego, że te słowa mogą się szybko zestarzeć, ale obecnie z czterech drużyn zajmujące czołowe lokaty w drugiej lidze, to BEemka prezentuje się najgorzej. Nie chcemy, aby zostało to odebrane źle przez graczy Hydry. Oni w poniedziałkowy wieczór wykonali kawał dobrej roboty i jako pierwsza drużyna pokonała faworyzowanych rywali. Mimo wszystko trudno nie zauważyć, że na tą porażkę zanosiło się od długiego czasu. Trafienie w tej formie na ‘Bestię’ musiało się zakończyć w ten sposób. Przed kapitanem drużyny – Danielem Podgórskim kilka dni, w których trzeba się zastanowić nad tym, co zrobić by odmienić grę drużyny. Bo to, że coś zrobić trzeba, ma chyba świadomość każdy gracz, który przywdział w poniedziałek biało-niebieskie stroje.

Zmieszani – Oliwa Team 0-3 (19-21; 17-21; 17-21)

Ze spotkaniem, do którego doszło po godzinie 21:00, obie drużyny wiązały wielkie nadzieje. Przegrana dość mocno komplikowałaby bowiem sytuację czy to Zmieszanych, czy Oliwy. Oczywiście zgodnie z tym o czym napisaliśmy w zapowiedzi, w zdecydowanie lepszej sytuacji była Oliwa. W poniedziałkowy wieczór, wygrywając za komplet punktów, gracze z serca Gdańska zapewnili sobie utrzymanie w lidze. Owszem, wciąż są matematyczne szansę na to by było inaczej, ale bez jaj – to się nie wydarzy. Po poniedziałkowym zwycięstwie jedno jest na 100% pewne. Oliwa Team zakończy sezon przed Zmieszanymi i trzeba powiedzieć, że dość gładko przyszło im udowodnienie w bezpośredniej konfrontacji, która z drużyn jest lepsza. W meczu były co prawda momenty, w których można było pomyśleć, że Zmieszani są w stanie wywalczyć punkty. Najlepiej, gracze Edyty Woźny wyglądali w połowie pierwszego seta, kiedy prowadzili 14-12. Z czasem odpalił się jednak Maciej Tyryłło, który wybił Zmieszanym punkt z głowy. W drugim secie był moment, w którym na tablicy wyników było po 15. Był to jednak moment, w którym Oliwa postanowiła zakasać rękawy, po czym spokojnie wygrała partię do 17. Nie inaczej było i w trzeciej odsłonie. Tu dla odmiany, Oliwa objęła prowadzenie w pierwszej części seta (13-7) i spokojnie kontrolowała przebieg gry. Kolejna – dziewiąta już porażka Zmieszanych w sezonie Wiosna’22, bardzo komplikuje ich i tak nieciekawą sytuację. Biorąc pod uwagę fakt, że zostały im dwa mecze w tym jeden z groźnymi Nielotami – musiałby się chyba wydarzyć cud, aby mistrz trzeciej ligi się utrzymał.

Merkury – Volley Gdańsk 2-1 (21-13; 19-21; 21-18)

W zapowiedzi przedmeczowej zastanawialiśmy się, jaka będzie przewaga Merkurego nad wiceliderem – drużyną CTO Volley. Strata punktów w meczu z Volley Gdańsk, przybliżała CTO do tego, by ci wciąż liczyli się w walce o mistrzowską koronę. Początek meczu musiał ‘Pomarańczowych’ nieźle rozczarować. Merkury grał szybko, mądrze, skutecznie a na dodatek popełniał mało błędów własnych. W efekcie po kilku punktach Wojciecha Małeckiego oraz Mikołaja Rochny, objęli prowadzenie z Volleyem 10-5. Pięciopunktowa zalicza wypracowana w pierwszej części seta, wystarczyła do tego, by Merkury spokojnie kontrolował przebieg seta i wygrał go do 13. Druga odsłona była już zdecydowanie inna. W połowie partii wydawało się, że obecny mistrz SL3 za chwilę sięgnie po drugi punkt w meczu (13-11). Niestety dla nich, po chwili zaczęli popełniać sporo błędów, które wyprowadziły ‘żółto-czarnych’ na prowadzenie (15-14). Końcówka seta to wyrównana walka obu stron. W końcówce szale zwycięstwa na korzyść Volleya przechylił środkowy – Michał Mysłowski oraz atakujący – Kuba Firszt (21-19). Przed trzecim setem było jasne, że chcąc utrzymać bezpieczny dystans nad wiceliderem, Merkury musi wygrać ostatnią partię. Przez długi czas, gracze Piotra Peplińskiego zdawali się realizować swój cel (15-10). Z czasem, obecny lider zaczął popełniać jednak wiele błędów. Po kolejnym dotknięciu siatki, przewaga Merkurego stopniała w końcówce do zaledwie jednego punktu (18-17). Mimo tarapatów, które zdawały się nadciągać, Merkury zdołał w końcówce zdobyć kilka punktów i finalnie wygrać mecz.

Dziki Wejherowo – Prometheus 2-1 (22-20; 17-21; 21-13)

Dawno nie widzieliśmy tak szczęśliwych Dzików, jak po meczu z Dream Volley. Nie ma się temu co zbytnio dziwić. Gracze z Wejherowa ograli bowiem lidera rozgrywek i dokonali tego w bardzo dobrym stylu. Dodatkowo po meczu z ‘Marzycielami’, to właśnie oni stali się najpoważniejszym kandydatem do mistrzowskiej korony. Wszystko co wystarczyło zrobić, to wygrać dwa kolejne spotkania za komplet punktów. Przypomnijmy, że rywalami ‘Dzikusów’ na finiszu rozgrywek miały być drużyny Prometheus oraz Oliwa Team. Gdyby w tych dwóch spotkaniach Dziki sięgnęły po komplet punktów to z dużą dozą prawdopodobieństwa wygraliby ligę. Czy wobec tego, coś mogło pójść nie tak? Oczywiście, że tak. Witajcie w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Po kapitalnym spotkaniu z Dream Volley, Dziki miały rozprawić się gładko z Prometheusem. Zadanie to nie wydawało się nadzwyczajnie trudne. Prometheus po raz kolejny borykał się z problemami kadrowymi. Mimo to, gracze zza wschodniej granicy zagrali świetne spotkanie. Już w pierwszym secie zdołali poważnie wystraszyć swoich przeciwników. Po bloku Antona Hukasova, Prometheus prowadził 20-18 i stanął przed ogromną szansą na wygranie seta. Po ataku Mikołaja Nowaka oraz zagrywce Kacpra Chmielewskiego, Dzikom udało się wrócić do gry (20-20) i finalnie wygrać tę partię. Czy udało im się również wyciągnąć wnioski? No niekoniecznie. W drugim secie Prometheus objął prowadzenie 14-10. Mimo że gracze z Wejherowa starali się zminimalizować stratę to po chwili Prometheus wygrał tę partię 21-17 i doprowadził do wyrównania w setach. Ostatnia odsłona wyglądała tak, jak miał zdaniem Dzików wyglądać cały mecz. Gracze z Wejherowa grali bowiem dobrą siatkówkę, przy której ich rywale nie mieli zbyt dużo do powiedzenia. Finalnie mecz zakończył się wynikiem 2-1 dla Dzików, który wydłużył im nieco drogę do elity.

Zapowiedź – MATCHDAY #27

Powoli wchodzimy w decydującą fazę zmagań w sezonie Wiosna’22. W poniedziałkowy wieczór, będziemy świadkami dziewięciu spotkań. Najciekawiej powinno być w drugiej lidze, w której dojdzie do pojedynków pomiędzy pierwszą a trzecią oraz pomiędzy drugą a czwartą siłą obecnego sezonu. Na brak emocji nie powinniśmy narzekać również w elicie, w której krok w kierunku obrony mistrzowskiego tytułu postara się zrobić drużyna Merkury. Zapraszamy na zapowiedź!

Port Gdańsk – DNV

Godz.: 19:00, boisko nr 3

Mimo że, Port Gdańsk znajduje się obecnie na szóstym miejscu w ligowej tabeli, to wielu obserwatorów Siatkarskiej Ligi Trójmiasta, to właśnie drużynę z doków wskazuje jako tę, dla której znajdzie się miejsce na ligowym podium. Czemu tak? Wszystko za sprawą terminarza, który mają ekipy znajdujące się na pierwszych sześciu miejscach w tabeli. W końcówce sezonu dojdzie bowiem do wielu bezpośrednich spotkań pomiędzy drużynami z czołówki tabeli. To oznacza z kolei, że drużyny te będą gubiły między sobą punkty i to właśnie ‘Portowcy’ będą najprawdopodobniej największym beneficjentem. Do końca sezonu Wiosna’22, ekipie Arkadiusza Sojko zostały trzy spotkania. Poza poniedziałkowym meczem z DNV, Port zmierzy się również we wtorek z Craftveną. Na koniec sezonu z kolei, drużyna w granatowych strojach zmierzy się z ostatnią ekipą w tabeli – drużyną Swooshers. W naszym odczuciu, dziewięć punktów w trzech meczach jest najbardziej realnym scenariuszem. Czy drużyny z miejsc 2-5, również zdobędą tyle punktów? Jest to niemożliwe. Póki co, ‘Portowcy’ muszą się jednak skupić na sobie a nie oglądać się na inne ekipy. Nie ma w sporcie zespołowym nic gorszego niż dopisywanie sobie punktów przed pierwszym gwizdkiem sędziego. W konfrontacji z ekipą DNV, dość boleśnie przekonała się o tym drużyna ACTIVNYCH Gdańsk, która z drużyną z ulicy Łużyckiej straciła seta. Kto wie, czy właśnie ten punkt nie będzie kosztował ACTIVNYCH mistrzowskiego tytułu. Skoro DNV potrafi ‘spłatać figla’ wiceliderowi, to czemu z Portem miałoby im się nie udać?

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

ZCP Volley Gdańsk – AVOCADO friends

Godz.: 19:00, boisko nr 2

W obecnym sezonie, AVOCADO friends nie przestaje zaskakiwać. Biorąc pod uwagę przedsezonowe predykcję i formę w jakiej ostatnio znalazła się ekipa ‘Wegan’, drużyna Arka Kozłowskiego jest absolutnie największym, pozytywnym zaskoczeniem pierwszoligowych zmagań. Ba, od kilku tygodni prowadzimy wybór drużyny tygodnia. Gdybyśmy na sam koniec sezonu wybierali również drużynę sezonu, to AVOCADO friends byłaby bardzo poważnym kandydatem do tego, by to oni sięgnęli po wspomniany tytuł. Rywalem AVOCADO friends będzie drużyna ZCP Volley Gdańsk, która również w ostatnim czasie jest przez Redakcję wyłącznie chwalona. Tu nie mogło być inaczej. Ostatnie cztery spotkania drużyny Przemysława Wawera to wygrane z Volley Gdańsk, MPS Volley, CTO Volley czy ostatnio – Merkurym. W gronie wymienionych drużyn znajdują się kilkukrotni mistrzowie Siatkarskiej Ligi Trójmiasta, albo takie, które do tego celu bardzo mocno aspirują. Ba, przed sezonem wiele osób wskazywało na to, że to CTO może sięgnąć po mistrzowski tytuł. Spinając to wszystko do kupy, bez wahania możemy uznać, że ZCP Volley Gdańsk w obecnym sezonie wykonał kupę dobrej roboty. W poniedziałkowy wieczór trzecia siła obecnego sezonu powalczy o komplet punktów, który przybliżyłby ich do srebrnych medali. W rundzie zasadniczej było 2-1 dla ZCP. Jak będzie tym razem? Wydaje nam się, że tym razem również to ZCP wygra mecz. O komplet punktów będzie im jednak niezwykle trudno.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Swooshers – Speednet 2

Godz.: 19:00, boisko nr 1

Po poniedziałkowym starciu, w którym zmierzą się ekipy Swooshers oraz Speednet 2 w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta będzie zaledwie jedna drużyna, która w sezonie Wiosna’22 nie odniosła ani jednego zwycięstwa. Wszystko wskazuje na to, że tą drużyną będzie ekipa Swooshers. Mimo że obie ekipy okupują dwa ostatnie miejsca w ligowej tabeli, wydaje się że dość wyraźnym faworytem starcia będzie ekipa ‘Programistów’. Przypomnijmy, że podopieczni Marka Ogonowskiego podejdą do spotkania po świetnym meczu z Tiger Team. Ubiegłotygodniowe spotkania skończyło się co prawda porażką Speednetu 1-2, jednak trzeba tu zauważyć, że to rywale byli zdecydowanym faworytem spotkania i niemal każdy przewidywał, że mecz zakończy się gładkim zwycięstwem ‘Tygrysów’. Ponadto w ostatnim czasie obie drużyny rywalizowały w turnieju organizowanym przez Olivia Business Center. Przypomnijmy, że turniej ten wygrali właśnie ‘Programiści’. Swooshers z kolei nie zdołał wyjść z grupy. Kolejnym już argumentem, który przemawia za tym, że spotkanie za komplet punktów powinna wygrać ekipa Speednetu jest to, że ‘Programiści’ są obecnie drużyną, która może żałować, że sezon Wiosna’22 dobiega końca. Jesteśmy niemal przekonani, że jeśli Speednet prezentowały od początku taką formę jak obecnie, to na ich kontach byłoby więcej punktów. Jeśli ich poniedziałkowi rywale chcą pokusić się o zdobycz punktową, to muszą rozegrać co najmniej tak dobre spotkanie jak mecz z Bayer Gdańsk. Czy drużyna Nike Poland zdobędzie pierwszy punkt w sezonie Wiosna’22?

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

BH Rent MiszMasz – Prometheus

Godz.: 20:00, boisko nr 3

W ubiegłym tygodniu na fanpage’u trzynastej siły drugiej ligi – Zmieszanych, opublikowana została bardzo ciekawa analiza dotycząca terminarza drużyn z ostatnich miejsc w tabeli. Wspomniana analiza obejmowała drużyny z miejsc 9-14 a w związku z tym, ominęła ósmą siłę obecnego sezonu – drużynę BH Rent MiszMasz. Czemu o tym wspominamy? Ponieważ w naszym przekonaniu, ‘Hotelarze’ wciąż nie są pewni utrzymania w drugiej klasie rozgrywkowej. Po jedenastu spotkaniach w sezonie Wiosna’22, BH Rent MiszMasz zgromadził na swoim koncie dwanaście oczek. Nad miejscem barażowym, gracze Tomasza Walaskowskiego mają co prawda cztery punkty przewagi, ale trzeba przy tym zauważyć, że ‘Hotelarze’ rozegrali aż o dwa spotkania więcej. To z kolei oznacza, że aby MiszMasz zapewnił sobie utrzymanie to musi poszukać punktów w kolejnych dwóch spotkaniach. Pierwszą okazją do podreperowania dorobku punktowego będzie spotkanie z Prometheusem. Gracze zza wschodniej granicy znajdują się obecnie na szóstym miejscu w lidze. Na takie miejsce złożyło się sześć zwycięstw oraz cztery porażki. W naszym odczuciu, to właśnie gracze Mikoli Pocheniuka będą faworytem poniedziałkowego spotkania. To co może być jednak pocieszające dla ‘Hotelarzy’ to fakt, że spośród sześciu wygranych spotkań w sezonie Wiosna’22, Prometheus aż pięciokrotnie oddawał swoim rywalom punkt. Gdyby powtórzyło się to w poniedziałkowy wieczór, to przybliżyłoby to MiszMasz do utrzymania. O tym czy tak się stanie, przekonamy się niebawem.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 0-3

Dream Volley – Dziki Wejherowo

Godz.: 20:00, boisko nr 2

Spotkanie pomiędzy ‘Marzycielami’ a Dzikami będzie absolutnym hitem drugoligowych zmagań w sezonie Wiosna’22. Wszystko za sprawą tego, że naprzeciw siebie staną drużyny z pierwszego i trzeciego miejsca w tabeli. Stawką meczu jest awans do wyższej klasy rozgrywkowej, kolor medali oraz uznanie na Pomorzu. W obecnym sezonie nieco lepiej wiodło się ‘Marzycielom’. Gracze Mateusza Dobrzyńskiego w jedenastu spotkaniach sezonu Wiosna’22 zgromadzili 29 punktów. Na taki bilans składa się dziesięć zwycięstw oraz jedna porażka. Po ostatnim tygodniu rozgrywkowym, w którym Dream Volley ograł dwóch kolejnych rywali za komplet punktów, Dream jako pierwsza drużyna w drugiej lidze zapewniła sobie miejsce na podium. Obecnie, ekipa ‘Marzycieli’ walczy o mistrzowski tytuł i w naszych oczach mają wszystko do tego by się tak stało. Ich rywale – Dziki Wejherowo podejdą do spotkania jako trzecia siła obecnego sezonu. W dziesięciu meczach sezonu Wiosna’22, Dziki wygrały dziewięć spotkań i tylko raz schodzili z parkietu jako pokonani. Niestety dla nich, w ostatnim czasie stosunkowo często tracili punkty w wygranych meczach. Przegrane sety mogą nieść za sobą konsekwencję w postaci braku awansu do wyższej klasy rozgrywkowej. Dodatkowo, jakby tego było mało to potencjalna porażka w poniedziałkowym spotkaniu może sprawić, że Dziki spadną na czwarte miejsce w tabeli. Stałoby się tak w momencie, w którym na równoległym boisku, Hydra Volleyball Team ograłaby za komplet punktów BEemkę Volley. Jedno jest pewne, na szczycie drugoligowych zmagań będzie jeszcze bardzo ciekawie. Wkraczamy bowiem w decydującą fazę, w której dojdzie do najciekawszych spotkań. Bez wątpienia jednym z nich jest właśnie mecz Dream Volley z Dzikami Wejherowo. Która z drużyn wygra? Wydaje nam się, że po podziale punktów wygrają ‘Marzyciele’.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 3-0

Hydra Volleyball Team – BEemka Volley

Godz.: 20:00, boisko nr 1

Obok meczu Dream Volley – Dziki Wejherowo, spotkanie pomiędzy Hydrą Volleyball Team a BEemką Volley będzie meczem, który będzie miał ogromne znaczenie dla końcowego układu tabeli. Wydaje się, że szansę na podium rozgrywek mają obecnie właśnie cztery wymienione przed chwilą drużyny. Do niedawna układ drugoligowych sił był nieco inny. Wśród drużyn, które wymieniane były jako ekipy, które powalczą o poszczególne kolory medali, brakowało Hydry. Wszystko za sprawą tego, że na pewnym etapie sezonu, ‘Bestia’ grała niezbyt imponująco. Konsekwencją gorszej dyspozycji graczy Sławomira Kudyby były aż cztery porażki. W ostatnim czasie, wszystko się jednak zmieniło. Aż cztery z ostatnich pięciu spotkań Hydry, kończyły się kompletem punktów graczy w złotych strojach. W związku z lepszą dyspozycją, Hydra do podium rozgrywek traci obecnie zaledwie dwa oczka. Jeśli Hydra wygra w poniedziałkowym spotkaniu z BEemką a Dziki przegrają z Dream Volley, co przecież jest bardzo prawdopodobne to niemal na samym finiszu, Hydra wskoczy na ‘pudło’. Zadanie to oczywiście, do najłatwiejszych nie należy. Przypomnijmy, że rywalem Hydry będzie jedyna drużyna w drugiej lidze, która w obecnym sezonie nie przegrała ani razu. Ba, przez bardzo długi czas ‘biali’ uważani byli za zdecydowanego faworyta do wygrania drugiej ligi. Obecnie wciąż mają oni na to ogromną szansę, ale trzeba przyznać, że w ostatnich spotkaniach można było dostrzec pewne problemy BEemki. Te, o ile z drużynami z środka lub dołu tabeli ‘przechodziły’, tak w meczu z czołówką, kto wie?

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Maciej Kot): 1-2

Zmieszani – Oliwa Team

Godz.: 21:00, boisko nr 2

Na finiszu rozgrywek, drużyny Zmieszanych oraz Oliwy Team wciąż nie mogą być pewne utrzymania w drugiej klasie rozgrywkowej. W gorszej sytuacji są gracze Edyty Woźny, którzy w dziesięciu spotkaniach sezonu Wiosna’22, zdobyli siedem oczek. To z kolei sprawia, że znajdują się oni obecnie na trzynastym miejscu w lidze. Jeśli siódmy sezon Siatkarskiej Ligi Trójmiasta kończyłby się w momencie pisania zapowiedzi, to Zmieszani po jednym sezonie spędzonym w drugiej lidze, wróciliby do trzeciej ligi. Nieco lepszą sytuację mają gracze Oliwy Team, którzy podobnie jak Zmieszani rozegrali w obecnym sezonie dziesięć spotkań. Mimo że obie drużyny spośród dziesięciu meczów, wygrały zaledwie dwa, to Oliwa ma aż o cztery oczka więcej niż ich poniedziałkowi rywale. Wszystko za sprawą tego, że jeśli już przegrywali to najczęściej zdobywali po jednym punkcie. To z kolei pokazuje jak bardzo istotne jest wygrywanie pojedynczych setów. To co bardzo ważne dla Oliwy przed nadchodzącym spotkaniem to świadomość tego, że jeśli sięgną oni po komplet punktów, to sezon Wiosna’22 z całą pewnością skończą w tabeli nad Zmieszanymi. Gdyby Oliwa wygrała bowiem za trzy oczka, to na ich koncie byłoby czternaście punktów, czyli o jeden więcej niż mogłoby być na koncie Zmieszanych, gdyby ci wygrali dwa ostatnie spotkania po 3-0. Z drugiej strony, czy taki scenariusz jest w ogóle realny? Owszem, w naszych oczach to Oliwa jest faworytem, ale nie ma się co oszukiwać. Obecny sezon w wykonaniu ‘Oliwiaków’ jest…słaby. W przeszłości Oliwa prezentowała się zdecydowanie lepiej. Dość powiedzieć, że w sezonie Wiosna’20, Oliwa zajęła drugie miejsce w lidze, dzięki czemu awansowała do elity. Czy drużynę Dawida Karpińskiego stać na to, by w przyszłości powtórzyć ten sukces?

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Merkury – Volley Gdańsk

Godz.: 21:00, boisko nr 1

Społeczność interesująca się zmaganiami w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta zadaje sobie obecnie pytanie, czy możliwy jest jeszcze cud? W poprzednim tygodniu scenariusz, w którym na samym finiszu, Merkury wypuściłby mistrzostwo z rąk był nierealny. Wówczas doszło do dwóch spotkań, po których przewaga Merkurego nad drużyną CTO Volley stopniała o jedno oczko. W związku z tym, na trzy mecze przed końcem pierwszej ligi, Merkury ma dwa punkty przewagi nad swoim najgroźniejszym rywalem – ekipą CTO Volley. Aby jednak obraz obecnej sytuacji był pełniejszy, Merkury musi zagrać spotkanie z Volley Gdańsk. Dopiero wtedy zrówna się bowiem liczbą spotkań z wiceliderem rozgrywek. Ile będzie miał wówczas punktów przewagi nad ‘Pomarańczową siłą’? Rozbieżność w zależności od wyniku poniedziałkowego starcia jest dość duża. Od pięciu do dwóch oczek. Mając w świadomości, że Merkury ma do rozegrania bezpośrednie spotkanie z CTO, wygrana z Volleyem zdaje się być obowiązkiem. Tylko…no właśnie. Przypomnijmy, że ten sam Volley Gdańsk walczy obecnie o podium rozgrywek i nie jest w tej walce bez szans. Obecnie do trzeciego miejsca, trzykrotni mistrzowie SL3 tracą tylko dwa oczka. Dodatkowo, ‘żółto-czarni’ wygrali poprzednie spotkanie obu drużyn, do którego doszło kilka tygodni temu w rundzie zasadniczej. To, że Merkury jest do ogrania pokazali zresztą w ubiegłym tygodniu ich koledzy z ZCP.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

Dziki Wejherowo – Prometheus

Godz.: 21:00, boisko nr 3

Po spotkaniu z Dream Volley, które z dużą dozą prawdopodobieństwa zadecydują o tym czy Dziki Wejherowo awansują do elity, gracze z Wejherowa rozegrają kolejne spotkanie – tym razem z drużyną Prometheus. Co ciekawe, dla graczy Mikoli Pocheniuka, mecz przeciwko Dzikom, również będzie drugim spotkaniem w poniedziałkowy wieczór. W odróżnieniu od pierwszych spotkań w poniedziałkowy wieczór, tu role się nieco odmienią. Dziki Wejherowo – dla odmiany będą faworytem spotkania z Prometheusem. Ci drudzy z kolei, w poniedziałkowy wieczór będą nim wyłącznie w konfrontacji z ekipą ‘Hotelarzy’. W naszym odczuciu, spotkanie po godzinie 21:00 zakończy się wygraną Dzików w stosunku 2-1. Kto jak kto, ale akurat Dziki w ostatnim czasie dość często dzielili się punktami ze swoimi rywalami. Prometheus z kolei to drużyna, która w obecnym sezonie, spośród wszystkich 38 drużyn występujących w lidze – dzieli się najczęściej. Gdy dodamy do siebie 2+2 to wychodzi na to, że nie inaczej będzie tym razem. Co ciekawe, poprzednie spotkanie obu drużyn, które zostało rozegrane 11 listopada, jeszcze w sezonie Jesień’21, po wyrównanej walce wygrali gracze zza wschodniej granicy (3-0). Od tamtego czasu, układ drugoligowych sił się jednak zmienił. W naszym odczuciu, przed Dzikami jeden z najważniejszych dni w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Czy gracze z Wejherowa zdadzą dziś egzamin dojrzałości?

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Maciej Kot): 2-1

MATCHDAY #26

Za nami ostatni dzień meczowy w obecnym tygodniu rozgrywek. Bardzo ważne spotkania w kontekście utrzymanie wygrały MPS Volley oraz Gonito. Jako, że szczęście jednych oznacza smutek drugich to po środowym meczach jeszcze bardziej skomplikowała się sytuacja Speednetu oraz Team Looz. Zapraszamy na podsumowanie środowej serii gier!

Gonito Volley – Team Looz 2-1 (21-18; 19-21; 21-13)

W zapowiedzi przedmeczowej wskazywaliśmy na to, że bezpośrednie starcie będzie najważniejszym spotkaniem dla obu drużyn w sezonie Wiosna’22. Wszystko za sprawą tego, że obie ekipy walczą obecnie o utrzymanie w drugiej klasie rozgrywkowej i pilnie potrzebują punktów. Faworytem w naszych oczach była ekipa Team Looz, która zajmowała co prawda ostatnie miejsce w lidze, jednak do spotkania podchodzili po serii dwóch zwycięstw z rzędu. W tekście zaznaczyliśmy jednak, że Gonito Volley jest królem radzenia sobie w podbramkowych sytuacjach, co ‘Tygrysy’ udowodniły w poprzednich sezonach. Która z narracji się sprawdziła? Pierwszy set rywalizacji rozpoczął się od kilkupunktowej przewagi, drużyny Wojtka Stychalskiego. Po ataku Mateusza Lisa, na tablicy wyników było 10-6 dla Gonito. W dalszej części, do pewnego momentu Gonito grało swoją grę i pewnym krokiem zmierzało w kierunku pierwszego punktu w meczu (15-11). Niestety dla nich, z czasem obudziła się ekipa Looz, która zminimalizowała stratę do jednego oczka (16-15). Końcówka, dzięki punktom Michała Konopki oraz Damiana Chojnackiego należała jednak do ‘Tygrysów’ i to oni cieszyli się z wygranej pierwszej partii. Drugi set, dla odmiany rozpoczął się lepiej dla drużyny Team Looz. Bardzo dobrze w tej partii prezentował się siedemnasty najlepiej punktujący gracz w historii SL3 – Damian Kolka. Po kilku atakach tego gracza, Team Looz objęło prowadzenie (10-7). Dzięki dobrej grze wspomnianego wcześniej Damiana Chojnackiego oraz Tomasza Grudnia, Gonito zdołało po chwili odrobić straty a nawet wyjść na prowadzenie (17-14). Końcówka seta należała jednak do Looz, które pokazało, że ‘gra się do końca’. Set, który decydował o tym, która z drużyn wygra mecz był do pewnego momentu wyrównany (10-10). W partii tej jednak, Team Looz zbyt często się ‘podpalało’, przez co oddawali sporo punktów swoim rywalom za darmo. W połączeniu z dobrze grającą ekipą Gonito, końcówka tej partii należała właśnie do ‘Tygrysów’, którzy bez większych problemów wygrali seta do 13  a całe spotkanie 2-1.

Team Spontan – BES Boys BLUM 2-1 (21-18; 21-16; 19-21)

Walcząca o utrzymanie drużyna BES Boys BLUM w środowy wieczór mierzyła się z piątą w tabeli, drużyną Team Spontan. Już przed meczem było jasne, że o punkty ‘Chłopcom’ będzie bardzo trudno. Z drugiej strony mierzyli się oni ze ‘Spontanicznymi’ czyli drużyną o dużym potencjale sportowym, ale jednocześnie taką, która uwielbia wręcz dzielić się punktami z rywalami. Ba, ze wszystkich 63 drużyn, które zagrały kiedykolwiek w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta, to właśnie wyniki Spontana kończyły się najczęściej podziałem punktów. Już na początku meczu, inicjatywę przejęła faworyzowana drużyna. Po atakach Piotra Ostaniewicza oraz Rafała Krampy było 10-6 dla srebrnych medalistów sezonu Wiosna’21. W dalszej części seta, ‘Chłopcy’ zdołali zminimalizować stratę do jednego oczka (16-15), ale po punktach tercetu Mejer, Skierkowski oraz Kostrowicki, Team Spontan objął prowadzenie 19-15 i po chwili wygrał pierwszą odsłonę. Druga partia rozpoczęła się od prowadzenia Spontana…10-1! Mimo skrajnie niekorzystnego wyniku, drużynie BES Boys BLUM udało się z czasem podnieść i wykorzystać przestój Spontana. Po chwili na tablicy wyników było zaledwie 12-9 dla drużyny Piotra Raczyńskiego. Kiedy ‘Spontaniczni’ poczuli na swoich plecach oddech rywali to ponownie przyspieszyli. Po bloku nominalnego libero – Piotra Raczyńskiego, ‘Nuggetsi’ ponownie odjechali swoim rywalom na pięć oczek (17-12) i po chwili cieszyli się z drugiego punktu w meczu. Ostatni set rozpoczął się od prowadzenia ‘Chłopców’. Po kilku atakach Marcina Platy oraz Leszka Rzępołucha, gracze BES Boys BLUM prowadzili 11-7. Niestety dla najbardziej doświadczonej drużyny w SL3, Spontan po chwili doprowadził do wyrównania (14-14). Końcówka meczu należała jednak do ‘Chłopców’, którzy zagrali bardzo dobrze w obronie oraz asekuracji. Dodatkowo w kluczowych dla seta momencie dopisywało im szczęście. Dzięki temu, drużyna Ryszarda Nowaka zdobyła bardzo cenny punkt w kontekście utrzymania.

Speednet 2 – Tiger Team 1-2 (21-19; 16-21; 11-21)

W zapowiedzi przedmeczowej wskazywaliśmy na to, że zdecydowanym faworytem konfrontacji jest ekipa Tiger Team. Zaznaczyliśmy jednak, że nie przekreślamy szans ‘Programistów’ na wygranie seta, bo choć sytuacja w tabeli tego nie pokazuje, to w naszych oczach prezentują się coraz lepiej z meczu na mecz. Mimo to, środowa konfrontacja zaczęła się dla ‘Programistów’ w koszmarny sposób. Po trzech asach serwisowych z rzędu, grającego kolejne już spotkanie na sypie – Przemysława Koseckiego oraz kilku błędach własnych ‘Programistów’ było 7-2 dla Tigera. Mimo nieciekawego początku z czasem, Speednet zaczął grać coraz lepiej i po chwili na tablicy wyników było 13-8 dla ‘Tygrysów’. O ile początek seta w wykonaniu Speednetu był słaby, dalsza część dobra, tak końcówka – doskonała. Po trzech blokach z rzędu Mariusza Krausewicza, Speednet doprowadził do stanu 13-13 i w dalszej części seta to oni przejęli inicjatywę. Przy stanie 19-19, w siatkę zaatakował jeden z graczy Tiger Team a następnie skutecznym atakiem, seta na korzyść Speednetu zakończył Piotr Grodzki. W drugim secie, po wyrównanym początku (7-7), Tiger wysunął się na trzypunktowe prowadzenie (10-7). Mimo to, Speednet zdołał w dalszej części doprowadzić do wyrównania (12-12) i wydawało się, że być może będziemy świadkami powtórki z pierwszej partii. Inny plan na tę odsłonę mieli gracze Tiger Team, którzy po atakach skrzydłowych (Białek i Mądry) objęli prowadzenie 17-13 a następnie wygrali seta do 16. Ostatnia odsłona rywalizacji, była już jednostronnym widowiskiem. Tiger zagrał w końcu tak, jak na faworyta przystało. Gracze Mateusza Sokołowskiego szybko objęli prowadzenie 10-5 i nie dali sobie zrobić już krzywdy. Finalnie set ten zakończył się wysokim zwycięstwem Tigera, ale koniec końców to Speednet może być dumny ze swojej postawy w meczu.

ZCP Volley Gdańsk – Merkury 2-1 (21-18; 13-21; 22-20)

Po środowym spotkaniu, miało być powolne przygotowanie do koronacji oraz mrożenie szampanów w lodówce. Zamiast tego, gracze Merkurego schodząc z parkietu chwycili do rąk telefony, by sprawdzić jak obecnie wygląda ich sytuacja w tabeli. Ta wciąż jest komfortowa, ale nie jest tak, jak miało być. Obecnie gracze Piotra Peplińskiego mają dwa punkty przewagi nad wiceliderem – CTO Volley oraz jeden mecz do rozegrania więcej. Oznacza to, że wciąż mają pewien bufor bezpieczeństwa, ale koniec końców – aby wygrać zmagania ligowe – będą musieli się jeszcze napocić. Środowa konfrontacja rozpoczęła się od bardzo wyrównanej gry, która doprowadziła nas do stanu 16-16. W kluczowym dla seta momencie, punkty dla ZCP zdobyli Jakub Kłobucki oraz Mikołaj Bogucki. Po chwili, Merkury popełnił dwa błędy własne i wygrana ZCP w tej partii stała się faktem. Druga odsłona była dość jednostronnym widowiskiem. Obecny mistrz Siatkarskiej Ligi Trójmiasta, po wyrównanym początku (7-7) wziął się do pracy i zaczął taśmowo zdobywać punkty (15-9). Sześciopunktowa zaliczka wystarczyła do tego, by po chwili Merkury doprowadził na pełnym luzie seta do końca i tym samym wyrównał stan rywalizacji. O wygranej w meczu musiał zatem zadecydować trzeci set, który był świetnym widowiskiem. W połowie partii, to ZCP zdołało wyjść na trzypunktowe prowadzenie (12-9). W dalszej części prowadzili już pięcioma oczkami (18-13) i kiedy wydawało się, że za chwilę wygrają oni mecz, za odrabianie strat wziął się Merkury (18-18). Końcówka meczu należała do drużyny ZCP, która dzięki wygranej wciąż ma realną szansę na srebrne medale.

Speednet – MPS Volley 1-2 (21-15; 18-21; 22-24)

W środowy wieczór, obie drużyny rozegrały swoje pierwsze spotkanie w grupie spadkowej I ligi. Sama obecność w grupie drużyn walczących o utrzymanie, była dla obu ekip dużym rozczarowaniem. Czas na rozliczenia wewnątrz drużyn przyjdzie po zakończonym sezonie. Obecnie obie ekipy muszą zrobić wszystko, aby zagwarantować sobie pierwszoligowy byt. Mecz lepiej rozpoczęli gracze Marka Ogonowskiego. Po dwóch punktach z ‘przechodzącej’ Grzegorza Gnatka oraz dobrej zagrywce Sławomira Janczaka, Speednet objął prowadzenie 7-3. Środkowa część seta to ‘widowisko dla koneserów’. Obie drużyny popełniały w tym fragmencie sporo błędów czy to na zagrywce czy w ataku. Cały czas to jednak Speednet nieznacznie prowadził (14-10). W dalszej części seta, kiedy Speednet prowadził już 19-13 było wiadomo, że obie drużyny myślą już o drugiej odsłonie. Ta rozpoczęła się od bardzo wyrównanej gry z obu stron. Dość powiedzieć, że do stanu 12-12, żadna ze stron nie zdołała zbudować sobie trzypunktowej zaliczki. Sztuka ta, w dalszej części seta udała się MPS-owi, choć trzeba przyznać, że w dużym stopniu przyczynili się do tego sami gracze w ‘Różowych’ strojach. W tym fragmencie doszło bowiem do trzech nieporozumień w Speednecie na linii sypa-środek, które finalnie kosztowały drużynę stratę trzech oczek (12-15). W dalszej części seta, MPS nie dał sobie już wydrzeć zwycięstwa i finalnie doprowadził do wyrównania w setach. Ostatnia odsłona zaczęła się od prowadzenia MPS-u…8-1! Jeśli myślicie, że to w tej historii jest najbardziej popieprzone to się mylicie. Mimo absolutnie komfortowej sytuacji związanej z gigantyczną jak na pierwszoligowe warunki zaliczką, MPS o mały włos przegrałby tę partię. Dobrze i konsekwentnie grająca ekipa ‘Różowych’ doprowadziła po pewnym czasie do stanu 18-18. Ba, w końcówce mieli nawet piłkę meczową, ale pod koniec nieco precyzji zabrakło skrzydłowym Speednetu i finalnie to MPS Volley cieszył się z arcyważnego zwycięstwa.

BES-BLUM Nieloty – Dziki Wejherowo 1-2 (13-21; 19-21; 25-23)

Ledwo co zdążyliśmy napisać o tym, że na ostatnim meczu z Nielotami doszło do awantury, która była spowodowana podjętymi przez sędziego decyzjami a we wczorajszym meczu miał posędziować…sprawca całego zamieszania. Ostatecznie, tuż przed rozpoczęciem meczu doszło do zamiany i obie drużyny mogły skupić się wyłącznie na grze. Faworytem spotkania była ekipa Dzików, która wciąż walczy o tytuł mistrzowski w drugiej lidze. W zapowiedzi wskazywaliśmy jednak na to, że Nieloty jak mało kto, potrafią płatać figla faworyzowanym drużynom. Nie inaczej było w meczu z Dzikami o czym za chwilę. Pierwszy set rozpoczął się od wyrównanej walki obu stron (8-8). Im dłużej trwała ta partia, tym coraz lepszą siatkówkę prezentowała ekipa Dzików. W końcówce dla swojej drużyny po dwa punkty zdobyli Mateusz Węgrzynowski oraz Marcin Bryłkowski w efekcie czego Dziki pokonały swoich rywali do 13. Druga partia była już zdecydowanie ciekawsza. W drugiej części seta, na pięciopunktowe prowadzenie (16-11) wyszli gracze z Wejherowa. Mimo sporej zaliczki, po ataku środkowego – Łukasza Birunta, Nieloty zminimalizowali w końcówce stratę do zaledwie jednego oczka (19-18). Ostatnie słowo w tym secie należało jednak do Dzików, którzy wygrali seta do 19. Przez długi czas w trzecim secie wydawało się, że Dziki postawią za chwilę kropkę nad ‘i’. W drugiej części seta, gracze w niebieskich strojach prowadzili już 16-10. Sześciopunktowa zaliczka, jak się później okazało nie była wystarczająca do tego by wygrać seta. Nieustępliwa postawa Nielotów i dobra dyspozycja Mateusza Polowca, doprowadziła Nielotów do remisu 19-19. W końcówce seta, kiedy byliśmy świadkami zażartej walki na przewagi, raz przed szansą na skończenie seta stawali Dziki, raz z kolei Nieloty. Finalnie po ataku Marka Podolaka, partię tę wygrała ekipa ‘Pingwinów’.