Miesiąc: sierpień 2024

MATCHDAY #3

Za nami ostatni dzień meczowy przed przyszłotygodniową przerwą. Świetnie w drugiej lidze radzą sobie drużyny, które awansowały. Fux Pępowo, Speednet 2 oraz BES Boys BLUM zajmują obecnie trzy pierwsze lokaty. Dość ciekawie było również w meczu czwartej ligi, w którym Kruk Volley ograł ekipę Kryj Ryj. Zapraszamy na podsumowanie!

Speednet 2 – Flota TGD Team 3-0 (22-20; 21-12; 21-15)

Pierwszym rywalem beniaminka drugiej ligi – Speednetu 2, była ekipa Floty TGD Team, dla której środowe starcie było drugim meczem w sezonie Jesień’24. Choć we wtorkowy wieczór Flota miała pewne przebłyski to jednak na punkt z Fuxem Pępowo to nie wystarczyło. Z całą pewnością team Karoliny Kirszensztein chciał zrobić wszystko by to zmienić w środowym starciu. Początek meczu był bardzo obiecujący, bowiem po kilku atakach Kacpra Goszczyńskiego, Flota TGD dość zaskakująco prowadziła 10-6. Mniej więcej od tego momentu rozpoczęło się mozolne odrabianie strat przez ‘Programistów’. Ostatecznie sztuka ta udała im się przy stanie 16-16. Końcówka seta to wyrównana gra, w której ostatecznie – więcej zimnej krwi zachowali zawodnicy Marka Ogonowskiego. Często jest tak, że niewykorzystana szansa sprawia, że z drużyny schodzi powietrze. Oglądaliśmy to we wtorek z Fuxem Pępowo, oglądaliśmy i w środę ze Speednetem. W drugiej i trzeciej partii zespół, który powstał na mocy fuzji Floty oraz TGD nie miał już sportowych argumentów by przeciwstawić się rywalom. Po świetnej grze w obronie oraz licznych kontrach, środkowa partia rozpoczęła się od stanu…9-1 dla ‘Programistów’ co było jednoznaczne z tym, która z drużyn wygra (21-12). Trzeci set to niezbyt dobre przyjęcie Floty TGD, co miało znaczenie dla końcowego wyniku (21-15). Oj, jeśli szybko się nic nie zmieni to Flota TGD będzie miała potężne problemy z utrzymaniem. A Speednet? To był naprawdę świetny dzień i trudno wyobrazić sobie lepszy start sezonu.

Czerepachy Volley – Kraken 3-0 (21-15; 21-17; 21-17)

Zanim jeszcze rozpoczął się sezon, wszyscy głośno trąbili o tym jaką pakę ma w obecnym sezonie drużyna Czerepachy Volley. ‘Żółwie’ są bowiem miksem pierwszo oraz drugoligowej ekipy i wydawało się naturalnym, że grając w trzeciej lidze muszą pokazać moc. Osoby, które czekając na swoje mecze mogły zerkać co działo się na boisku numer 2 mogły przecierać oczy ze zdumienia. W naszym odczuciu było to bowiem spotkanie, które poziomem nie odbiegało od spotkań drugiej ligi. Już na początku spotkania Kraken miał spory problem z tym by zrobić przejście (6-1). W dalszej części team Jurija Charczuka wyglądał już nieco lepiej (11-8), ale w drugiej fazie seta ponownie był bezradny wobec kolejnych ataków rywali (21-15). Początek drugiej odsłony to imponujące wymiany z obu stron. Wiemy, że się powtarzamy, ale był to rewelacyjny jak na trzecią ligę poziom. Mniej więcej w połowie drugiego seta doszło do kolejnej już sytuacji, w której dwóch graczy Krakena się ze sobą niebezpiecznie zderzyło i z pewnością, team musi popracować jeszcze nad komunikacją i zgraniem (12-8). W dalszej części po atakach powracającego do SL3 Kostii Rudnytskyiego, ‘Żółwie’ objęli prowadzenie 18-13, którego już nie wypuścili (21-17). Ostatni set to kontynuacja tego, co oglądaliśmy w dwóch pierwszych partiach, bo choć Kraken grał naprawdę nieźle to wobec bardzo mocnych przeciwników byli bezradni. Ostatecznie finałowa partia zakończyła się ponownym zwycięstwem zespołu Dawida Gałki do 17, po którym ‘debiutująca’ w SL3 drużyna cieszyła się z pierwszego kompletu oczek w sezonie.

Bayer Gdańsk – Maritex 2-1 (13-21; 21-19; 21-19)

Długo zastanawialiśmy się, która z drużyn wygra środową konfrontację. Ostatecznie oddaliśmy typ na Bayer Gdańsk, ale po tym, co wyprawiali ‘Aptekarze’ w pierwszej odsłonie – niemal wyrwaliśmy sobie wszystkie włosy z głowy. Jeśli ktoś jest ‘na czasie’ z internetowymi mini-dramami to napiszemy tyle, że Bayer miał w premierowej odsłonie do zaprezentowanie tyle, ile miał Shaquille O’Neal w wywiadzie w Kanele Zero. Wszelkie argumenty leżały bowiem po fioletowej stronie siatki, co Maritex udowodnił wygrywając do 13. Po takim secie można byłoby pomyśleć, że drugi będzie wyglądał podobnie prawda? Cóż, było zupełnie inaczej. Nie jest do końca tak, że Maritex przestał grać. Przy odrobinie szczęścia to oni cieszyliby się z wygrania meczu. Faktem jest natomiast to, że Bayer poprawił się w wielu aspektach, przestał popełniać błędy, poprawił szerokorozumianą ‘kulturę gry’ i choć przegrywał na początku 2-5, to po chwili wygrywał 16-11. W końcówce Maritex przypudrował nieco wynik, ale punkt za wygranie seta powędrował na konta ‘Aptekarzy’ (21-19). Ostatni set to bardzo wyrównana gra obu stron, która doprowadziła nas do stanu po 15. Choć w ofensywie Bayer wyglądał lepiej, to w obronie Maritex prezentował się wybornie. Końcówka seta należała jednak do ‘Aptekarzy’, którzy po atakach tercetu Primcic, Haric oraz Podlaski cieszyli się z wygranej do 19, a całego meczu 2-1.

KRUK Volley – Kryj Ryj 2-1 (14-21; 21-16; 21-19)

Kiedy przed meczem robiliśmy sobie krótką analizę, wyszło nam na to, że będzie to bardzo wyrównane spotkanie. Jako faworyta meczu wskazaliśmy jednak Kruków, którzy mają zdecydowanie lepsze doświadczenie w rozgrywkach ligowych. Jakież było nasze zdziwienie chwilę po pierwszym gwizdku sędziego w meczu. Drużyny wyglądały bowiem tak jakby tuż przed meczem zamieniły się koszulkami. To Kruki wyglądały na drużynę, która w SL3 stawia pierwsze kroki. Masa błędów, zwieszone głowy, brak przyjęcia, rozegrania oraz wykończenia. Jak trafnie podsumował to kapitan Kruków po meczu – wróciły najczarniejsze demony z przeszłości. Przypomnijmy, że ten sezon miał być nowym otwarciem. Wracając jednak do pierwszego seta, ‘Mordeczki’ grali bardzo pewnie i w konsekwencji po ataku Dominika Bracha cieszyli się z okazałego zwycięstwa do 14. Po ich myśli, gra układała się mniej więcej do połowy drugiego seta, kiedy na tablicy wyników było 10-5 dla nich. Nie wiemy co stało się wówczas z Krukami, ale od tego momentu ci wyglądali o niebo lepiej niż jeszcze kilka chwil wcześniej. Najpierw po punktach Oliwiera Rymszy oraz Piotra Ceynowy, doprowadzili do wyrównania po 10, a następnie wykorzystując zwątpienie rywali – poszli za ciosem i wygrali seta do 16! Decydująca o zwycięstwie odsłona to wyrównana gra, która zaprowadziła nas do stanu po 9. Kilka błędów ‘Mordeczek’ sprawiło, że Kruki objęły z czasem prowadzenie 13-9, którego nie wypuścili aż do końca. Choć Kryj Ryj z czasem zniwelował straty to po błędzie z prawego skrzydła, ostatni punkt powędrował na konta graczy w niebieskich trykotach.

Speednet 2 – AXIS 3-0 (21-17; 21-15; 23-21)

Poza celem nadrzędnym, którym była walka o drugoligowe punkty Speednet 2 miał do zrealizowania jeszcze jeden cel – chcieli wziąć rewanż za porażkę z AXIS, która swego czasu pozbawiła ich szansy na awans. Mimo to, w naszym odczuciu to gracze w czerwonych trykotach byli faworytem meczu. Wszyscy pamiętamy bowiem miniony sezon, w którym AXIS było jedną z rewelacji rozgrywek. Cóż. W środowy wieczór oglądaliśmy AXIS, ale nie tę wersję z sezonu Wiosna’24, a tej ze znacznie ‘chudszych lat’. Oczywiście nie jest to próba deprecjonowania Speednetu – ci zrobili w środę mega robotę i sześć punktów w dwóch meczach beniaminka jest czymś doprawdy kozackim. Choć spotkanie lepiej rozpoczęli gracze Fabiana Polita (9-5), to po chwili roztrwonili przewagę i to Speednet objął prowadzenie 12-11. Z czasem ‘Programiści’ wskoczyli na jeszcze wyższe obroty, co w połączeniu z coraz większą frustracją przeciwników, dała Speednetowi wygraną do 17. Środkowa odsłona to jeszcze większa dysproporcja. Tym razem ‘Programiści’ nie czekali na ‘pierwszy krok’ rywali. W zamian za to od razu wzięli sprawy w swoje ręce i po problemach w przyjęciu rywali, Speednet prowadził już 10-4. Wówczas stało się dla nas jasne, że po chwili gracze w różowych strojach będą cieszyć się z wygranej seta (21-15). Na lepszą formę AXIS musieliśmy czekać aż do trzeciego seta. Kto wie jednak czy to nie po części wina rozprężenia Speednetu, ale była to wreszcie wyrównana i ciekawa odsłona. Aby uzmysłowić jak bardzo nie szło ósmej sile poprzedniego sezonu w drugiej lidze podamy przykład. AXIS prowadził w końcówce 20-18, ale zamiast postawić kropkę nad ‘i’, przerżnął i tę partię, co w konsekwencji sprawiło, że po pierwszym tygodniu na ich kontach jest zero punktów.

Dream Volley – BES Boys BLUM 0-3 (18-21; 23-25; 10-21)

To nie przypadek. Trzy drużyny, które awansowały do drugiej ligi znajdują się aktualnie na…trzech pierwszych miejscach w ligowej układance. Po wczorajszym meczu z Dream Volley, trzecie miejsce okupuje ekipa BES Boys BLUM, która choć wygrała za komplet punktów, to przenosząc to na grunt skoków narciarskich – nie było to lądowanie z telemarkiem. Cóż, liczą się trzy punkty, ale team BBB widzieliśmy w dużo lepszej dyspozycji. Skoro już przy tym jesteśmy nie sposób nie wspomnieć o tym, że nie był to najciekawszy mecz ligowy w obecnym tygodniu. Spotkanie rozpoczęło się od prowadzenia ‘Chłopców’ 6-1. Z czasem Dream się odkręcił i doprowadził do wyrównania po 8. Pierwszy set to jednak szarpana i nierówna gra obu zespołów, w którym co rusz drużyny miały problemy w przyjęciu. We wspomnianym nieładzie lepiej poradzili sobie gracze w szarych trykotach, którzy wygrali pierwszą odsłonę do 18. Najciekawiej było bez wątpienia w drugim secie. Tu nie dość, że mieliśmy więcej jakości to na dodatek dostaliśmy nieco pikanterii do tego niezbyt pasjonującego spotkania. Choć chwilę po półmetku seta, BBB prowadzili już 15-9, to pod koniec seta Dream zdołał objąć prowadzenie 20-18 i stanął przed szansą na doprowadzenie do wyrównania w setach. Ostatecznie po kilku chwilach z punktu cieszył się beniaminek rozgrywek (25-23). Ostatni set to partia bez historii, o którym ‘Marzyciele’ chcieliby zapomnieć. Choć zaczęło się od stanu 7-7, to druga część seta była absolutnie jednostronnym widowiskiem, w którym Dream Volley zostało dotkliwie pokiereszowane przez swoich rywali (21-10).

Zapowiedź – MATCHDAY #3

Zaczynamy ostatni dzień meczowy w ‘rozruchowym’ tygodniu rozgrywek. W środowy wieczór dojdzie do sześciu spotkań, w którym dość ciekawie zapowiada się starcie, w którym Bayer Gdańsk podejmie Maritex oraz Speednet 2 – AXIS. Zapraszamy na zapowiedź!

Speednet 2 – Flota TGD Team

Godz.: 20:30, boisko nr: 1

Choć mieliśmy co do tego wątpliwości czy Speednet 2 poradzi sobie w meczu barażowym z MiszMaszem – ci odpowiedzieli w najlepszy możliwy sposób i w bardzo dobrym stylu wygrali mecz w stosunku 3-0. To oznaczało, że osiągnął to, na co pracował od dwóch sezonów. Choć część ‘Programistów’ ma doświadczenie w grze w wyższych klasach rozgrywkowych to jednak będzie to powrót Speednetu 2 do drugiej ligi po…dziesięciu sezonach przerwy! Mało osób pamięta bowiem, że w sezonie Jesień’19, kiedy w SL3 były dwie ligi, Speednet grał wówczas w drugiej. Od tamtego czasu zmieniło się jednak bardzo dużo. Realia są już zupełnie inne, ale faktem jest to, że dla Speednetu nie będzie to debiut w drugiej lidze. Tak czy siak – beniaminek rozgrywek liczy na udany sezon. Pierwszym rywalem ‘Programistów’ będzie Flota TGD Team, która we wtorkowy wieczór rozegrała spotkanie z Fuxem Pępowo i musiała uznać ich wyższość 0-3. Choć wynik jest bardzo niekorzystny, Flota TGD miała w spotkaniu swoje szanse na to by skończyć mecz z dorobkiem punktowym. Wydaje się, że w środę graczy Karoliny Kirszensztein czeka równie trudne zadanie, co tylko dowodzi jak silna w minionej edycji była trzecia liga.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 3-0

Czerepachy Volley – Kraken

Godz.: 20:30, boisko nr: 2

Chyba nikt nie ma co do tego wątpliwości. Związek części graczy drużyny Czerepachy Volley z Flotą Active Team nie należał do tych, o których mawiamy, że są nadto udane. Od jakiegoś czasu można było odnieść wrażenie, że pewna formuła się wyczerpała i drogi oraz interesy obu stron się rozejdą. Finalnie stało się to po sezonie Wiosna’24, gdzie Czerepachy wyraziły chęć uczestnictwa w SL3 we własnym projekcie, na własnych zasadach. Podobnie jak Osada Truso, debiutanci trafili od razu do trzeciej ligi, aczkolwiek trzeba uczciwie przyznać, że determinacja ex-flociarzy była tak duża, że równie dobrze byli oni gotowi zaczynać od czwartej ligi. Ostatecznie będzie to trzecia liga, w której Czerepachy stały się absolutnym faworytem do bezpośredniego awansu. Skąd ta pewność? Ano stąd, że w składzie drużyny znajduje się sporo zawodników, którzy występowali w pierwszej czy drugiej lidze. Przechodząc jednak do samego meczu to warto zauważyć fakt, że istnieje bardzo duża szansa na to, że na parkiecie będzie przebywało więcej obcokrajowców niż zawodników z Polski i jest to pewnego rodzaju novum w SL3. Jeśli chodzi o Krakena to pomimo, że nie udało im się w poprzednim sezonie awansować to i tak pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie. Wicemistrzostwo grupy B i przegrany baraż po walce ze Speednetem daje zespołowi Jurija Charczuka nadzieje na to, że w obecnym sezonie może być równie dobrze. Na początek jednak bardzo trudne zadanie. Jak sobie z nim poradzą?

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 3-0

Bayer Gdańsk – Maritex

Godz.: 20:30, boisko nr: 3

Po raz ostatni obie drużyny w bezpośrednim pojedynku mierzyły się niemal równo dwa lata temu. Po rewelacyjnym sezonie, w którym gracze Michała Pietrasika wygrali wszystkie spotkania, Maritex wygrał wówczas ligę i awansował na zaplecze elity, w której spędził kolejne trzy sezony. Niestety dla nich ten ostatni zakończył się kompletną klapą, w której team spośród trzynastu spotkań wygrał zaledwie jedno. O ile na początku niepowodzenie można było zrzucić na karb niekorzystnego terminarza, tak z czasem sytuacja Maritexu nie ulegała poprawie. Maritex bili wszyscy. Mocni, słabi, jak leci. Co ciekawe, w ostatniej kolejce wyciągnęli oni nawet pomocną dłoń Oliwie, która na wiosnę prezentowała się tak, że opędzlowałaby ich nawet Redakcja do spółki z Panią Agnieszką. Na Maritex jednak okazali się zbyt mocni, co jak się domyślacie niezbyt dobrze o Maritexie to świadczy. Jakby problemów było mało, w przerwie pomiędzy sezonami  team opuścili Mateusz Osiecki oraz Konrad Szaruga. Nie będziemy ukrywać. Biorąc to wszystko do kupy, powrót na drugoligowe parkiety brzmi niedorzecznie. Ba, w naszym odczuciu Maritex przekona się o tym już w pierwszym meczu, w którym zmierzą się z ‘Aptekarzami’. Ostatni sezon zespołu to szóste miejsce. Podsumowując, nie jest źle, ale do czołówki jednak brakowało. Predykcja na obecny sezon to zbliżone miejsce co poprzednio i mniej więcej osiem wygranych spotkań. Choć naszym zdaniem środowa potyczka będzie wyrównana, to więcej powodów do optymizmu będzie miała ekipa ‘z Leverkusen’.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 2-1

Speednet 2 – AXIS

Godz.: 21:30, boisko nr: 1

Ależ to była udana kampania drużyny AXIS. Mowa rzecz jasna o sezonie Wiosna’24, która w naszym odczuciu była najlepszym sezonem drużyny Fabiana Polita w historii SL3. Przed ubiegłą edycją, wiele osób twierdziło bowiem, że zakończy się tak jak najczęściej kończy się, gdy beniaminek wkracza do wyższej klasy rozgrywkowej. W skrócie – że tak szybko jak awansowali, tak spadną. AXIS był przez lata postrzegany jako team, który jest za mocny na trzecią ligę, ale jednocześnie za słaby na drugą. Miniona edycja zadała temu jednak kłam. W trzynastu rozegranych meczach ‘Czerwoni’ wygrali 6 z 13 spotkań i finalnie zajęli ósme miejsce. Warto podkreślić tu również fakt, że to właśnie AXIS był jedyną drużyną, która zdołała pokonać późniejszego mistrza – drużynę BEemkę Volley. Nowy sezon, nowe rozdanie. Jeśli spojrzymy na drugoligową stawkę to bardzo trudno przewidzieć jak to się wszystko potoczy. Wracając do samego meczu – obie drużyny po raz ostatni zmierzyły się w końcówce sezonu Jesień’23. Wówczas AXIS wygrywając spotkanie 2-1 niemal zapewnił sobie mistrzostwo, a jednocześnie pozbawił Speednet szans na awans. Czy gracze Marka Ogonowskiego zdołają wziąć za tamten mecz udany rewanż? Choć Speednet ma swoje argumenty, to jednak bardziej otrzaskaną drużyną z mocniejszymi rywalami zdaje się być AXIS i to właśnie ten argument przemawia na korzyść ‘Czerwonych’.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 2-1

KRUK Volley – Kryj Ryj

Godz.: 21:30, boisko nr: 2

Trudno wyobrazić sobie lepszego rywala na przetarcie w meczu debiutowym niż miało to miejsce w przypadku drużyny Kryj Volley. Przypomnijmy, że w poniedziałkowy wieczór ‘Mordeczki’ zmierzyli się z drużyną Hapag-Lloyd, z którym finalnie wygrali w stosunku 3-0. Choć wynik punktowy się zgadza, to jednak w pierwszym secie było blisko tego, by ‘Logistycy’ zdobyli premierowy punkt w Inter Marine Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Ostatecznie, gracze w pomarańczowych trykotach popełnili w końcówce błędy w ataku i pierwszy punkt drużyny Kryj Ryj stał się faktem. Kiedy z debiutantów zeszło powietrze, w drugiej i trzeciej odsłonie zaprezentowali się już znacznie lepiej. Czy na tyle, by mogli oni liczyć na wygraną ze starymi wyjadaczami SL3 – drużyną Kruk Volley? Choć w pierwszym meczu sezonu, karta nie sprzyjała Krukom i ponieśli oni porażkę z Krakenem to jednak bardzo dużo argumentów w środowy wieczór przemawia na ich korzyść. Co do tego, że dla zespołu Kryj Ryj, Kruki będą zdecydowanie mocniejszym rywalem niż ten poniedziałkowy, nikt nie ma wątpliwości. Już wczorajsze spotkanie pokazało, że w Krukach w ostatnim czasie zadziało się bardzo dużo dobrego, a atmosfera sprzyja dalszemu rozwojowi drużyny. Punkt w rywalizacji z Krakenem oraz długie wyrównane fragmenty sprawiają, że z całą pewnością Kruki nie wystraszą się swoich rywali. Naszym zdaniem górą w środowy wieczór będzie doświadczenie i po podziale punktów, to team Jakuba Florczaka będzie cieszył się ze zwycięstwa.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 1-2

Dream Volley – BES Boys BLUM

Godz.: 21:30, boisko nr: 3

Nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, ale BES Boys BLUM jest drużyną, która aktualnie może pochwalić się najdłuższą serią zwycięstw z rzędu spośród wszystkich 48 drużyn w ligowej stawce. Seria ‘Chłopców’ rozpoczęła się bowiem 28 listopada 2023 r., kiedy BBB ograli drużynę A w stosunku 3-0. Kolejny sezon to rewelacyjna forma i trzynaście wygranych spotkań w sezonie, które dały ‘Chłopcom’…wicemistrzostwo trzeciej ligi i pewny awans. Jak gracze Ryszarda Nowaka poradzą sobie w obecnej kampanii? Z zespołu BBB przed obecnym sezonem odeszło kilku graczy. Należy przy tym zauważyć, że trzon oraz zawodnicy, którzy w głównej mierze przyczynili się do wspomnianych świetnych wyników zostali. To oznacza, że na ‘Marzycieli’ czeka bardzo trudne zadanie. Już poprzedni sezon nie był zbyt udany i Dream Volley zajął w nim finalnie odległe, dziewiąte miejsce w lidze. Nie ma się co dziwić. Team Mateusza Dobrzyńskiego przegrał wówczas aż 10 z 13 spotkań i był jednym z największych rozczarowań edycji Wiosna’24. Czy teraz będzie lepiej? Cóż, warto zauważyć, że z drużyny odszedł najlepszy gracz poprzedniego sezonu – Wojciech Paszylk i w naszym odczuciu jego brak będzie odczuwalny. Wracając do ogółu – choć Dream jest uznaną drugoligową marką w drugiej lidze to uważamy, że w środowym starciu górą będą gracze BES Boys BLUM.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 1-2

MATCHDAY #2

Drugi dzień meczowy w sezonie Jesień’24 zapamiętamy przede wszystkim z dobrej dyspozycji drużyn Team Spontan, Osady Truso oraz Fuxa Pępowo. Każda z wspomnianych drużyn wygrała po dwa mecze i przesunęła się do czołówki tabel. W jedynym meczu pierwszej ligi, Old Boysi dwukrotnie odrabiali straty z Eko-Hurtem i finalnie to oni cieszyli się ze zwycięstwa. Zapraszamy na podsumowanie!

Fux Pępowo – Flota TGD Team 3-0 (21-16; 22-20; 21-15)

Przed sezonem zastanawialiśmy się czy z chaosu, który zapanował w obozie Floty 2 oraz TGD jest szansa na coś ‘co zatrybi’. Ostatecznie, tak jak informowaliśmy, dwie drużyny, które w poprzedniej edycji walczyły o utrzymanie się połączyły. Nie trzeba być geniuszem logiki by zauważyć, że w takich okolicznościach Flota TGD nie była faworytem spotkania. Ba, jako Redakcja uznaliśmy, że graczy Karoliny Kirszensztein czeka konkretne lanie. Czy zgodnie z naszą predykcją było 3-0 dla Fuxa? Tak. Czy Flota wyglądała lepiej niż się spodziewaliśmy? Owszem. O ile w pierwszym secie gracze z Pępowa wykonali po prostu zadanie i wygrali do 16, to w drugiej odsłonie, by wyszarpać punkt musieli się dość mocno napocić. Oj, partia ta nie układała się po myśli teamu Andrzeja Pipki. Kilka chwil po gwizdku sędziego prowadzącego zawody, Flota TGD prowadziła w drugiej partii już 10-4, prezentując naprawdę solidną grę w obronie. Z czasem faworyt się jednak przebudził i zaczął odrabiać straty. Ostatecznie sztuka ta udała im się przy stanie 14-14. Dalsza część seta to wymiana ciosów i gra na przewagi w końcówce partii. Ostatecznie po skutecznych atakach kapitana – Andrzeja Pipki, Fux przechylił szale zwycięstwa na swoją korzyść (22-20). Tyle razy oglądaliśmy podobny scenariusz, że wiedzieliśmy już jak to się skończy. W skrócie – z Floty TGD zeszło powietrze jak  z balonów w sali weselnej po dwóch tygodniach od imprezy. Choć Fux nie zagrał wybitnego spotkania, to nikt o tym za chwilę nie będzie pamiętał. Koniec końców, jeśli głowa rodziny wraca z lasu z pełnym koszyczkiem grzybów, to żona nie pyta go czy przypadkiem nie kupił ich w straganie po drodze. Po prostu się cieszy. Tak też było we wtorkowy wieczór w Pępowie.

Oliwa Team – Port Gdańsk 0-3 (11-21; 12-21; 22-24)

W naszym prywatnym rankingu, wynik spotkania Oliwy Team z Portem Gdańsk był największym zaskoczeniem wtorkowej serii gier. No bo wiecie – w poprzednim sezonie przesadnie dobrze nie szło ani jednym, ani drugim. Koniec końców jednak to Oliwa Team grała przeciwko drugoligowym rywalom, a Port do samego końca bił się o utrzymanie w trzeciej lidze. Wydawało się zatem dość logiczne, że ‘Oliwiacy’ ograją swojego rywala i kto wie, być może zaczną drogę w kierunku powrotu do drugiej ligi. Cóż, po tym, co zobaczyliśmy – to się nie ma prawa wydarzyć. Z drugiej strony, bylibyśmy parszywcami, gdybyśmy nie docenili postawy Portu, bo ci – w poniedziałkowy wieczór prezentowali się bardzo dobrze. Nie mówimy tu wyłącznie o meczu z Oliwą, ale również – przegranym boju z Osadą Truso. Wracając jednak do starcia numer jeden – na początku było już 9-4 dla Portu. Mimo to, Oliwa zdołała doprowadzić do wyrównania po 9 i wydawało się, że sytuacja jest już opanowana. Nic bardziej mylnego. Druga część seta to konkretne lanie zakończone wynikiem do 11. Niewiele lepiej Oliwa poradziła sobie w środkowej odsłonie. Choć zaczęło się od remisu 6-6, to ekipa ‘z doków’ rosła z każdą kolejną akcją i po atakach ze środka siatki dobrze dysponowanego Pawła Dobrzenieckiego było 14-8 dla graczy Arkadiusza Sojko. Dalsza część rywalizacji to kontrola gry przez Port udokumentowana zwycięstwem do 12. Ciekawie w meczu zrobiło się dopiero w trzecim secie. Wreszcie z zimowego letniego snu wybudzili się gracze Oliwy, którzy po ataku Antoniego Aleksandrowicza, prowadzili 12-7. Im dłużej trwał jednak set, tym bardziej Oliwa nam gasła. To sprawiło, że po ataku bardzo dobrze dysponowanego Tomka Bobcowa, Port prowadził 20-17. Choć mieli okazję skończyć mecz szybciej, ostatecznie Oliwa doprowadziła do wyrównania i miała realną szansę na jeden punkt w meczu. Ostatecznie, ostatni set zasilił konta ‘Portowców’. Brawo!

Team Spontan – MiszMasz 3-0 (21-19; 21-19; 22-20)

Tak jak pisaliśmy w zapowiedzi – spotkanie obu drużyn, które w drugiej lidze rozegrały grubo ponad 100 spotkań. Tego jednak już nie ma, przynajmniej na jakiś czas. Nieznacznym faworytem w naszym odczuciu byli ‘Spontaniczni’, którzy w miejsce transferów out pozyskali jakiś graczy. Jeśli chodzi bowiem o MiszMasz – z drużyny odeszła duża część graczy, a póki co o wzmocnieniach ani widu, ani słychu. Przeczuwaliśmy jednak, że będzie to wyrównane starcie i się nie zawiedliśmy. Pierwszy set choć był wyrównany, to na jego przestrzeni jednak MiszMasz miał delikatną przewagę 1-2 punktów. Po zagrywce Ernesta Kurysa było 17-15 dla graczy Michała Grymuzy. W końcówce ‘Spontaniczną planetę’ uratował jednak bohater tej drużyny – Mariusz Krynicki. Co to jest za dzik. Niemal 200 punktów w poprzednim sezonie to nie przypadek. Wracając do pierwszego seta, ten zakończył się zwycięstwem ‘Pomarańczowych’ do 19. Nie inaczej było w drugim secie, którego na półmetku MiszMasz prowadził 11-7. Z czasem w grze spadkowicza z drugiej ligi zaczęło się jednak coś psuć i Team Spontan doprowadził do wyrównania po 15. Dalszej części się zapewne domyślacie (21-19). Wtorkowe spotkanie zdawało się być czymś w rodzaju Remake Dnia Świstaka. Zamiast tego był co prawda ‘set świstaka’. W trzecim secie MiszMasz prowadził 15-12, a mimo to po raz kolejny dali sobie wyszarpać zwycięstwo z rąk. Jak to szło? Prawdziwą drużynę poznaje się po tym jak kończy, a nie zaczyna? No to Team Spontan skończył z trzema punktami na koncie. Choć MiszMasz był bliski w każdym secie, na ich ‘rachunkach’ nie było żadnego ‘wpływu środków’.

Fux Pępowo – Flota Active Team 2-1 (21-14; 21-19; 15-21)

Po spadku do drugiej ligi, Flota Active Team nawet nie próbowała udawać jaki jest cel na obecną kampanie. Tym jest powrót do elity. Oczekiwania w związku z wtorkowym meczem były zatem bardzo duże. Z drugiej strony już w zapowiedziach wskazywaliśmy na to, że gracze z Pępowa czują się najlepiej wtedy, kiedy grają z mocnymi drużynami. We wtorek potwierdziło się to w 100%, bowiem Fux zagrał o wiele lepiej z Flotą 1, aniżeli z Flotą TGD. Już od początku spotkania to gracze Andrzeja Pipki mieli optyczną przewagę, w czym pomocną dłoń wyciągnęli sami przeciwnicy, którzy jak to mieli w zwyczaju w poprzednich sezonach – nie szanowali zagrywki (13-11). Dalsza część premierowej partii to kilka ataków Tomasza Piaska, które wyprowadziły ‘Koniczynki’ na prowadzenie 16-11, a po chwili zapewniły im pierwszy punkt w meczu. Najciekawszą partią była z pewnością ta środkowa. Na półmetku seta, gracze Karoliny Kirszensztein wykorzystali nieco gorszy fragment przeciwników i wysunęli się na prowadzenie 10-8. Zamiast pójść jednak za ciosem, Flota straciła prowadzenie. W ich szeregi wkradło się wiele nerwowości zakończonej żółtą kartką dla libero – Mateusza Dudka (16-12). W końcowej fazie seta Flota podjęła jeszcze starania o odwrócenie losów rywalizacji, ale mimo, że odrobiła kilka punktów, to z drugiego oczka cieszyli się po chwilę ‘Przyjezdni’ (21-19). Ostatnia odsłona to wreszcie dużo lepsza gra Floty, która finalnie zapewniła im ‘nagrodę pocieszenia’. Ostatni punkt w meczu nie sprawił jednak, że Ergo Arenę opuszczali oni w dobrych nastrojach. Był to raczej kondukt pogrzebowy.

Osada Truso – Port Gdańsk 3-0 (22-20; 21-18; 21-15)

Po rewelacyjnym występie ‘Portowców’ z Oliwą Team, któremu bacznie przyglądali się gracze Osady Truso, przyszła pora na rywalizację z debiutującą w rozgrywkach SL3 drużyną. Podobnie jak w meczu z Oliwą, tu również Port nie był faworytem, przy czym tym razem – nie był nim do kwadratu. W ostatnim czasie wiele pisaliśmy i mówiliśmy o tym, że Osada będzie jednym z głównych faworytów do wygrania ligi, a brak awansu byłby sportową katastrofą. Czy to łatka, którą im przykleiliśmy sprawiła, że w pierwszym secie wyglądali dość niemrawo? Tego się zapewne nie dowiemy, ale prawdę mówiąc, tej różnicy, którą mieliśmy poczuć – nie poczuliśmy. Kiedy ‘Portowcy’ połapali się, że rywal nie taki straszny jak go malują, zaczęli kąsać i choć po blokach Dawida Strzyżewskiego przegrywali 12-7, to w dalszej części zniwelowali stratę do zaledwie jednego oczka (19-18). Ostatecznie w ekipie z Elbląga skończyło się tylko na strachu i na poczuciu, że w SL3 nie można lekceważyć rywali. Środkowa odsłona to kontynuacja obrazu wykreowanego w pierwszym secie. Przewaga Osady przy jednoczesnej dobrej postawie ‘Portowców’. Ostatecznie tym razem skończyło się na wyniku 21-18. Ostatni set to już dość wyraźna przewaga Osady Truso, która objęła prowadzenie 16-9, a następnie cieszyła się z premierowego zwycięstwa w SL3.

Team Spontan – Tiger Team 3-0 (21-16; 21-13; 21-16)

Po bardzo ważnym komplecie oczek z MiszMaszem, Team Spontan miał do rozegrania mecz z Tiger Team. Choć zabrzmi to brutalnie – o ile wskazanie faworyta wcześniejszego meczu było kwestią dyskusyjną to w meczu z ‘Tygrysami’, takiej zagwozdki nie mieliśmy. Faworytem był dla nas Team Spontan i pytaniem pozostawało tylko to czy będzie 3-0 czy jednak 2-1. Początek spotkania pokazał jednak, że dyspozycja obu drużyn dość mocno od siebie odbiega. Już po kilku chwilach od pierwszego gwizdka sędziego, gracze w pomarańczowych strojach prowadzili 11-6. Mniej więcej pięciopunktowa zaliczka utrzymała się aż do samego końca (21-16). Jeśli o pierwszym secie można napisać to, że był on bez historii, to co powiedzieć o drugiej partii? Oczywiście nie jest to zarzut wobec Spontana. Ci grali naprawdę bardzo dobrze i prezentując podobną dyspozycję mogą w obecnym sezonie namieszać. Jeśli chodzi o Tiger to wręcz przeciwnie. W przeszłości zespół Dawida Staszyńskiego przegrał 36 spotkań. Najczęściej bywało jednak tak, że podejmowali walkę. Wczoraj nam tego zabrakło, co dobitnie pokazał drugi set przegrany do 13. Nieco lepiej Tiger wyglądał w trzeciej partii, ale prawdę mówiąc – ten został rozstrzygnięty niemal na samym początku. Po bloku Janka Kostrowickiego było bowiem już 9-4 i w dalszej części Tiger walczył o to by różnica punktowa nie była zbyt duża. Nie ma się co oszukiwać – w obozie Tigera bardzo dobrze dysponowany we wtorkowy wieczór był tylko jeden gracz – Tadeusz Jakubczyk. To na Spontana zdecydowanie za mało.

Kraken Team – KRUK Volley 2-1 (21-14; 21-18; 19-21)

Wtorkowa konfrontacja z Krukami miała być pokazem siły w wydaniu Kraken Team. W powszechnej opinii społeczności SL3, Kraken Team jest bowiem absolutnym faworytem do wygrania czwartoligowych zmagań. Jeśli powiedzenie o tym, że ‘sukces rodzi się w bólach’ miałoby mieć swój namacalny dowód to uświadczyliśmy go właśnie we wtorkowy wieczór. O ile w pierwszym secie wszystko układało się po myśli graczy Roberta Skwiercza (21-14), to schody zaczęły się  w dalszej części konfrontacji. Choć po kilku asach serwisowych Pawła Pallacha, Kraken prowadził już 9-1, to z czasem przewaga drużyny występującej w delegacji zaczęła topnieć jak lody w upalny dzień. Nim się obejrzeliśmy było zaledwie 17-16 dla faworyzowanej ekipy. W końcówce Kruki zrobiły jednak dużo do tego, by nie sprawić niespodzianki. Kilka błędów graczy w niebieskich barwach sprawiło, że po chwili z drugiego punktu w meczu cieszyli się gracze Krakena. Skoro przy błędach jesteśmy – tych było naprawdę sporo i to po obu stronach siatki. Obie drużyny nie szanowały zagrywki oraz możliwości wyprowadzenia skutecznych akcji. W trzeciej partii w zespole Roberta Skwiercza uwypukliły się jeszcze inne problemy – te z przyjęciem. To sprawiło, że po jednym z licznych punktów Łukasza Turskiego, Kruki prowadziły już 14-9 i wydawały się być na dobrej drodze do wygrania seta. Mimo to, Kraken zdołał doprowadzić do wyrównania po 19 i kiedy wydawało się, że wszystko wróciło do normy, popełnili oni dwa błędy, które sprawiły, że punkt za ostatni set powędrował do siedziby firmy windykującej.

Osada Truso – Wolves Volley 3-0 (21-14; 21-18; 21-17)

Po tryumfie za komplet punktów, gracze z Elbląga przystępowali do kolejnego przystanku w drodze do drugiej ligi. Tym razem na owej drodze pojawiła się Wataha Wilków. Choć w teorii, gracze Karola Ciechanowicza byli groźniejszym rywalem niż ‘Portowcy’ to rzeczywistość okazała się zgoła inna. Wystarczyło bowiem wyjść z ofensywnym nastawieniem i to ‘Wataha’ straciła pewność siebie. Oj tak, wspomniany respekt Wolves Volley do swoich rywali był aż nadto widoczny, a tak się Osadą nie da wygrać choćby seta. Pierwszy set to błyskawiczne prowadzenie Osady 13-6. Co ciekawe, do tego czasu jak już Wolves zdobyli punkt to wynikał on raczej z błędu rywali. Ostatecznie gracze w czarnych strojach coś tam nadgonili, ale o korzystnym wyniku nie mogło być mowy. Drugi set to już zupełnie inny obraz, w którym jedni przestali robić w gacie, a drudzy nie mieli już takiej przewagi. To, co w głównej mierze zadecydowało o tym, że to Truso wygrało poza samą jakością, to dobra gra w obronie i asekuracji, po której następowały skuteczne kontry (21-18). W ostatnim secie po stronie Truso można było odnieść wrażenie pewnego zmęczenia. To sprawiło, że obie drużyny grały punkt za punkt do stanu po 12. W końcówce seta, gracze z Elbląga podkręcili jeszcze tempo i po chwili cieszyli się z szóstego punktu we wtorkowy wieczór, który zapewnił im fotel lidera.

EKO-HURT – Old Boys 1-2 (22-20; 17-21; 18-21)

Choć spotkanie skończyło się kilkanaście godzin temu, to już teraz wiemy – obie drużyny szybko o nim nie zapomną. W szczególności to Eko-Hurt będzie je rozpamiętywał, o czym za chwilę. Tak jak informowaliśmy przed meczem – spotkanie miało być rywalizacją drużyn, które przeżywały dziś pewne problemy kadrowe. Biorąc pod uwagę liczbę rotacji w Eko-Hurcie, w naszych oczach wyraźnym faworytem starcia pozostawali gracze Old Boys. Pierwszy set rywalizacji udowodnił jednak stare porzekadło mówiące o tym, że ‘im biedniej tym lepiej’. Choć ‘Hurtownicy’ przegrywali w końcówce 19-20, to po dwóch kapitalnych blokach Konrada Gawrewicza na Bartłomieju Więckiewiczu, wygrali ostatecznie partię do 20. Drugi set Eko-Hurt rozpoczął od prowadzenia 10-6, by w dalszej części Old Boys wróciło do gry wyrównując 10-10, a następnie przechylili szale zwycięstwa na swoją stronę, wygrywając partię do 17. Skoro przy odrabianiu strat i trwonieniu przewagi jesteśmy to, to co wydarzyło się w trzeciej odsłonie przekracza pewne ramy ‘normalnych spotkań’. Serio. Widzieliśmy w SL3 około 2000 spotkań, ale kiedy drużyna z taką historią, medalami i mistrzostwami na koncie prowadzi w secie 18-11, a następnie nie zdobywa już ani jednego punktu, pozwalając jednocześnie rywalom na zdobycie ich 10? Nie, nie wymyśliliśmy tego. Sekwencja udanej zagrywki debiutującego w Old Boys Samuela Wróbla, kłopoty w przyjęciu, przechodzące piłki, skuteczne kontry, błędy Eko-Hurtu, wiara Old Boys w odwrócenie losów rywalizacji. Ułóżcie sobie te czynniki według własnego uznania. Faktem jest jednak to, że Old Boysi wyszarpali zwycięstwo, a w naszym odczuciu – takie momenty budują drużynę. Uważamy, że poza samymi punktami zdobyli coś jeszcze co zaprocentuje w przyszłości. Brawo!

Zapowiedź – MATCHDAY #2

Nie opadł jeszcze kurz po premierowym, poniedziałkowym graniu, a już dziś wieczorem dojdzie do dziewięciu pojedynków. Bacznie będziemy przyglądać się rywalizacji na boisku nr 2, gdzie dwa mecze rozegra nowa drużyna w ligowej stawce – Osada Truso. Emocji nie zabraknie z pewnością również w meczu pierwszej ligi, gdzie ‘rękawice skrzyżują’ ekipy Old Boys oraz Eko-Hurtu. Zapraszamy na zapowiedź!

Fux Pępowo – Flota TGD Team

Godz.: 19:00, boisko nr: 1

Team z Pępowa dołączył do Siatkarskiej Ligi Trójmiasta przed sezonem Wiosna’24. Po losowaniu, do którego doszło przed rozpoczęciem poprzedniej edycji, Fux Pępowo został zaszeregowany do trzecioligowej grupy B. Już wówczas pojawiły się komentarze, że było to losowanie wybitnie udane. W czasie, gdy w grupie A przed sezonem trudno było wskazać układ sił, w grupie B – niekwestionowanym faworytem pozostawali gracze Andrzeja Pipki. Ostatecznie, w trakcie czternastu rozegranych spotkań, ‘Koniczynki’ napotkali pewne problemy, ale finalnie wygrali zmagania i pewnym krokiem wkroczyli na drugoligowe parkiety. W swoim ‘debiutanckim’ dniu, beniaminek drugiej ligi rozegra mecze z dwoma zespołami Floty. Pierwszy rywal powinien być  w teorii tym ‘łatwiejszym’. Tak się bowiem składa, że Flota TGD Team to hybryda Floty Active Team 2 oraz TGD, czyli obu drużyn, które w minionej edycji do samego końca walczyły o utrzymanie. Jakby kłopotów było mało, zawirowania kadrowe wokół drużyny, brak zgrania, nowe twarze to tylko kolejne elementy, które składają nam się do złożenia całej układanki, z której wychodzi nam, że gracze z Pępowa będą wyraźnym faworytem meczu i w bardzo dobry sposób zainaugurują jesienne zmagania. Jaki będzie wynik? Stawiamy na komplet punktów graczy w czarno-zielonych strojach.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 3-0

Oliwa Team – Port Gdańsk

Godz.: 19:00, boisko nr: 2

Perturbacje. Słowo te idealnie charakteryzuje to, co od kilku sezonów mogliśmy oglądać w wydaniu ‘Oliwiaków’. Wystarczy spojrzeć na skład. Aktualnie w drużynie z ‘serca Gdańska’ znajduje się zaledwie jeden zawodnik, który występuje w drużynie dłużej niż jeden sezon. Mowa o libero – Adrianie Marcinkiewiczu. Z drugiej strony, w zespole jest kilku graczy, którzy w minionej edycji byli w składzie i spadli do trzeciej klasy rozgrywkowej. Co ciekawe, Oliwa Team jest pierwszą drużyną w historii SL3, która grała w przeszłości w pierwszej lidze, a aktualnie znajdują się w trzeciej. Czy jest to stan tymczasowy? Z pewnością drużynie w zielonych barwach na tym zależy. Poza masą transferów out, Oliwa Team pozyskała dobrze znanych z parkietów SL3 – Macieja Skowrońskiego oraz Damiana Breszkę. Dodatkowo zespół wzmocniło trzech graczy, dla których poniedziałkowe starcie z ‘Portowcami’ będzie debiutem w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Czy wspomniana mieszanka ma szanse na awans w wyrównanej, trzecioligowej stawce? Na początek rywalizacja z Portem Gdańsk, który w trzeciej lidze grupy B znalazł się finalnie tuż ‘nad kreską’. Choć początek minionej edycji team ‘z doków’ miał niezły, to jednak końcówka sezonu nie była zbyt udana. Podobnie było zresztą również rok temu, kiedy Port zajął zaledwie dwunaste miejsce w trzeciej lidze i był to ich najgorszy wynik ze wszystkich sezonów. Jak będzie tym razem? Sądzimy, że aby obecny sezon był dla Portu udany, ci muszą wskoczyć na dużo wyższy poziom niż ten, który oglądaliśmy przez cały ostatni rok.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 2-1

Team Spontan – MiszMasz

Godz.: 19:00, boisko nr: 3

Zestawienie ze sobą Spontana z MiszMaszem, dla większości kibiców Siatkarskiej Ligi Trójmiasta wywołuje skojarzenie z…drugoligowymi zmaganiami. Obie ekipy rywalizowały bowiem przez kilka sezonów na ‘zapleczu elity’. Stale rosnący poziom ligi sprawił, że obu ekipom coraz trudniej było dotrzymać tempa rywalom. Jako pierwszym, słabo na drugoligowej karuzeli zrobiło się ‘Spontanicznym’, którzy do trzecioligowego piekiełka spadli po nieudanym sezonie Jesień’23. Co ciekawe, we wspomnianej kampanii MiszMasz zdobył o zaledwie jeden punkt więcej niż drużyna, która musiała później rywalizować w meczu barażowym. To, co graczom Michała Grymuzy udało się na jesień, nie udało się na wiosnę. Choć uniknęli bezpośredniego spadku, to w meczu barażowym, w którym spotkali się ze Speednetem 2, byli już totalnie ‘bezzębni’. Biednemu wiatr w oczy? Patrząc na osłabienia drużyny, nie mamy co do tego wątpliwości. Trudno bowiem wyobrazić sobie załatanie wyrwy spowodowanej odejściem Przemka Malujdego. Z MiszMaszem pożegnali się dodatkowo jeszcze inni gracze, a to oznaczało, że powrót na ‘stare śmieci’ zaliczyli bracia Siach, którzy przez kilka sezonów występowali w Volley Surprise. Na koniec kilka słów o Spontanie. Tu również mieliśmy kilka roszad kadrowych, ale akurat w wydaniu teamu Piotra Raczyńskiego, to nie może dziwić. Bardziej zdziwieni bylibyśmy, gdyby zapanowała tam stabilizacja. Czy z tego chaosu zrodzi się coś wielkiego i Spontan powalczy w obecnym sezonie ‘o coś więcej’? Bardzo dużo zależeć będzie tu od dzisiejszego wieczoru, gdzie na ‘Pomarańczowych’ czekają dwa trudne sprawdziany.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 1-2

Fux Pępowo – Flota Active Team

Godz.: 20:00, boisko nr: 1

Wszystkie znaki wskazują na to, że przeprawa z Flotą Active Team będzie dla graczy z Pępowa zdecydowanie trudniejsza. Gdzie nie przystawi się bowiem ucha, tam można usłyszeć, że spadek z pierwszej ligi wywołał w zawodnikach Floty ‘sportową złość’. Sami zainteresowani nie ukrywają, że celem drużyny na obecny sezon jest powrót do elity. O to nie będzie bynajmniej prosto, bo kolejka potencjalnie zainteresowanych drużyn zdaje się być dosyć długa. Wracając jednak do Floty, w realizacji celu ma pomóc drużynie kilku nowych zawodników, którzy dołączają do drużyny. Są gracze otrzaskani w SL3, są również debiutanci. Z całą pewnością będzie to zupełnie inna drużyna i pytaniem pozostaje to czy będzie to lepsza wersja niż to, co oglądaliśmy na wiosnę. Potencjał drużyny będzie można oszacować po spotkaniu z drużyną z Pępowa. Wydaje się, że faworytem spotkania pozostają gracze Karoliny Kirszensztein, ale na taki scenariusz nie postawilibyśmy jednak pieniędzy. Fux Pępowo zdaje się być drużyną, która męczyła się grając z dużo gorszymi rywalami. W poprzednim sezonie można było odnieść wrażenie, że team ‘Koniczynek’ miał problem z wskoczeniem na wysoki poziom właśnie przez to, że i tak wiedzieli, że awansują i nie muszą się przesadnie starać. Nos podpowiada nam, że prawdziwy potencjał gracze Andrzeja Pipki pokażą dopiero w drugiej lidze. Doskonałą okazję będą mieli do tego już dziś wieczorem.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 2-1

Osada Truso – Port Gdańsk

Godz.: 20:00, boisko nr: 2

Elbląg jest głodny gry. To jak bardzo chłopakom śpieszyło się na ligowe parkiety mogliśmy zaobserwować na ich fanpage’u, gdzie w zabawny sposób przedstawiali sylwetki poszczególnych graczy. Wbijane z ich strony szpileczki we własnych graczy? Przecież SL3 jest stworzone właśnie dla nich. Ok, dużo wskazuje na to, że Osada Truso nie będzie najczęściej grillowaną drużyną obecnej edycji. Dużo wskazuje na to, że krytyka może spaść na tę drużynę dopiero w wyższej klasie rozgrywkowej. ‘Osadnicy’ są obok drużyny Czerepachy Volley wymieniani jako główni faworyci do awansu i choć wyobraźnie mamy naprawdę bujną, trudno wyobrazić nam sobie inny scenariusz. Pierwszym rywalem w rozgrywkach SL3 będzie dla graczy z Elbląga team ‘Portowców’. Choć doświadczeniem w ligowych zmaganiach ‘Portowcy’ nokautują swoich rywali, bo na ich koncie jest rozegranych aż 146 spotkań, to jednak pozostałe argumenty przemawiają na korzyść drużyny, która będzie występowała w delegacji. Gdybyśmy jednak mieli szukać pozytywów, którymi moglibyśmy pocieszyć drużynę ‘z doków’, to wskazalibyśmy na fakt, że często w przypadku debiutantów jest tak, że widać w ich szeregach pewną nerwowość. Wydaje się, że jeśli Port miałby liczyć na jakąś niespodziankę to zdecydowanie większa szansa jest na to w pierwszym, a nie trzynastym meczu Truso w sezonie Jesień’24.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 3-0

Team Spontan – Tiger Team

Godz.: 20:00, boisko nr: 3

Choć po spadku Spontana do trzeciej ligi, obie drużyny grały na tym samym poziomie rozgrywek, to będzie to pierwsze starcie obu drużyn w historii SL3. Wszystko za sprawą faktu, że wtorkowi rywale wylądowali w innych grupach. Po podziale na cztery ligi oraz wynikach osiągniętych w poprzednim sezonie, Spontan oraz Tiger trafili do tej samej ligi. Wracając jednak do minionej edycji, w tej lepiej radzili sobie gracze Team Spontan, którzy przez pewien czas byli nawet liderem swojej grupy. Z czasem jednak osłabli i finalnie skończyli ligowe zmagania na trzecim miejscu podium. W grupie A, gdzie swoje spotkania rozgrywały ‘Tygrysy’, trwała zażarta walka o utrzymanie. Ostatecznie dzięki świetnemu finiszowi Tiger Team zajął ósme miejsce. Jak będzie w tym sezonie? Jak co edycję, zespół kurczy się o bardzo wartościowych graczy. W związku z transferem Marcina Nasiorowskiego do pierwszoligowego Szach-Matu, Tiger ‘zakontraktował’ Mateusza Banie. Niestety z uwagi na kontuzję, ze składu na obecny sezon wypada również Mateusz Cieśluk. Jego zastąpi z kolei powracający po kontuzji Dawid Staszyński. Z pewnością na korzyść ‘Tygrysów’ działa to, że drużyna w odróżnieniu od swoich wtorkowych rywali jest ‘w treningu’. Czy przełoży się to na wynik? Przekonamy się niebawem. Stawiamy na Spontana, ale uważamy, że mecz zakończy się podziałem punktów.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 2-1

Kraken Team – KRUK Volley

Godz.: 21:00, boisko nr: 1

Po latach występów w ACTIVNYCH, kilku graczy wspomnianej drużyny postanowiło ‘pójść na swoje’ i zgłosić drużynę na ‘własnych zasadach’. Kapitanem projektu Kraken Team jest atakujący Robert Skwiercz, który w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta zdobył 878 punktów i w momencie pisania zapowiedzi był siódmym najskuteczniejszym graczem SL3 w historii. Poza wspomnianym kapitanem, z ACTIVNYCH do Krakena przeszli również: Krzysztof Domaros, Bartłomiej Pieper, Dawid Gosz, Paweł Pallach, Mikołaj Konnke, Krystian Zieliński oraz Przemysław Motyka. Część wspomnianych graczy rywalizowała w przeszłości w pierwszej, drugiej oraz czołówce trzeciej ligi. Czemu o tym piszemy? Ano, dlatego żeby pokazać, że Kraken jest absolutnym faworytem do wygrania czwartej ligi. Pierwszym rywalem ‘Bestii’ będzie Kruk Volley, który w przerwie pomiędzy sezonami przeszedł sporą metamorfozę. Choć w drużynie nie brakowało transferów out, to jednak w zespole pojawi się kilku nowych zawodników, z Łukaszem Turskim na czele. Kiedy pod uwagę weźmiemy również fakt, że ‘Kruczy zespół’ nie przespał okresu przygotowawczego, to zaczynamy się głośno zastanawiać czy Kruki są w stanie włączyć się w walkę o awans do wyższej ligi. Nadzieje i oczekiwania zespołu w niebiesko-zielonych barwach są ogromne. Często jednak bywa tak, że odpalona zapałka daje najintensywniejszy płomień tuż po rozpaleniu, a po kilku chwilach zapałka gaśnie. Czy z entuzjazmem Kruków będzie podobnie? Czy po potencjalnej porażce z Krakenem, na którą się zanosi, Kruki zostaną sprowadzone na ziemie? A może już na samym początku sezonu dojdzie do sensacji w czwartej lidze? O tym przekonamy się za kilka godzin.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 3-0

Osada Truso – Wolves Volley

Godz.: 21:00, boisko nr: 2

Historycznie, ‘Wataha’ zmieniała już cztery razy kapitana. Przed sezonem Jesień’24, stery w ‘wilczej drużynie’ przejął rozgrywający – Karol Ciechanowicz. Jak wspomniany gracz poradzi sobie w nowej roli? Cóż, zadanie ‘Wilki’ mają bardzo trudne. Tak jak wspominaliśmy w magazynie 0, na pierwszy rzut oka, trzecia liga wydaje się być bardzo wyrównana. Poza Osadą oraz Czerepachami, absolutnie trudno nam wskazać, która z drużyn znajdzie się na 4, a która na 12 miejscu. Gdzie w tym wszystkim będzie ekipa Wolves Volley? Pierwszym rywalem ‘Watahy’ będzie Osada Truso, która przystąpi do rywalizacji tuż po spotkaniu z Portem Gdańsk. To oznacza, że potencjalna trema, o której tyle pisaliśmy przy okazji poprzedniej zapowiedzi może być już ‘melodią przeszłości’. Wracając jednak do Wolves Volley, należy przypomnieć, że poprzedni sezon miał słodko-gorzki smak. Z jednej strony team w czarnych strojach nie miał problemów z tym by się utrzymać. Dodatkowo potrafił grać świetne mecze tak jak ten z Team Spontan. Z drugiej zaś strony, w kluczowych momentach sezonu po prostu zawodzili, grali nijako, mieli problemy kadrowe i finalnie odpadli z walki o podium rozgrywek. Na co stać drużynę w obecnej kampanii? Wydaje się, że górna połówka tabeli jest realna. Aby tak się jednak stało, Wolves muszą zacząć punktować od samego początku. O to nie będzie jednak prosto.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 3-0

EKO-HURT – Old Boys

Godz.: 21:00, boisko nr: 3

Trzęsienie ziemi w Eko-Hurcie. Choć dla zespołu Konrada Gawrewicza będzie to jedenasty sezon to nie przypominamy sobie równie skomplikowanej, co obecnie sytuacji. Aby zrozumieć co w ostatnich miesiącach wydarzyło się w siedzibie Eko-Hurtu, cofnijmy się o kilka miesięcy. 16 kwietnia 2024 r., ówczesny mistrz Eko-Hurt rozbija za komplet punktów Flotę Active Team i może poszczycić się kapitalną serią siedmiu zwycięstw z rzędu. Po wspomnianym meczu karty zdawały się być rozdane, a sezon być jednym z najnudniejszych w ostatnim czasie. Z pomocą przybiegli sami zainteresowani, którzy przegrali w dalszej części sezonu cztery z sześciu spotkań i finalnie wylądowali na trzecim miejscu. Jakby problemów było mało, w przerwie pomiędzy rozgrywkami z Eko-Hurtu odeszło kilku zawodników. Kilku z różnych względów zostało ‘zamrożonych’ i Eko-Hurt do rywalizacji z ‘Dziadkami’ przystąpi mocno pokiereszowany. Z drugiej strony, warto wspomnieć o tym, że do wczorajszego popołudnia, Old Boys próbowali przełożyć mecz, a miało to związek z problemami kadrowymi, z którymi będą się dziś mierzyć. W związku z brakami na skrzydłach, w role strażaka do składu został zgłoszony Samuel Wróbel. Podsumowując, wtorkowe starcie zapowiada się nam jako mecz, w którym obie drużyny będą miały swoje problemy. Za kilka godzin przekonamy się, która z ekip miała je większe.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 1-2

MATCHDAY #1

Za nami pierwszy dzień meczowy w sezonie Jesień’24. Z rewelacyjnej strony pokazali się gracze Szach-Matu, którzy najpierw ograli BEemkę, a następnie rozbili Staltest Pomorze. Udane debiuty w SL3 zaliczyły również czwartoligowe drużyny: Kryj Ryj, Empire Spikes Back oraz Aqua Volley. Zapraszamy na podsumowanie!

BEemka Volley – Szach-Mat 1-2 (21-14; 19-21; 19-21)

Z pojazdami bywa tak, że wyjeździe z salonu, te zanim zacznie się ‘piłować’, trzeba najpierw ‘dotrzeć’. Tak może sobie tłumaczyć poniedziałkową porażkę drużyny BEemki Volley, która uległa z Szach-Matem 1-2. Co ciekawe, taki obrót spraw nie zaskoczył wyłącznie graczy Daniela Podgórskiego czy Redakcji, która obstawiała pewny tryumf drużyny w różowych barwach. Na to, że to BEemka wygra spotkanie stawiało ponad 80% typerów biorących udział w zabawie. Mecz rozpoczął się tak, że wiele osób uznało, że nic ciekawego się tu nie wydarzy. Tryumfator drugiej ligi prowadził grę i kiedy po asie serwisowym Michała Ryńskiego było 18-13 dla ‘Zmotoryzowanych’, stało się jasne, że krzywda im się już nie stanie 21-14. Co ciekawe, do podobnej sytuacji doszło w drugim secie, ale całą narracje, którą zbudowaliśmy można rozbić o kant dupy. Pod koniec drugiej odsłony, BEemka prowadziła 18-15 i wszystko wskazywało na scenariusz, który oglądaliśmy w pierwszym secie. Nic bardziej mylnego. Po chwili, Szach-Mat doprowadził do wyrównania po 18, a w końcówce dwa błędy BEemki zadecydowały, że w setach mieliśmy remis po 1. Ostatni set to nieco inny obraz gry. Po wyrównanej pierwszej części (12-12), to ‘Szachiści’ wypracowali sobie dwupunktową zaliczkę (17-15), której nie wypuścili już do końca (21-19). Jak się później okazało, to nie był jedyny szczęśliwy moment drużyny w poniedziałkowy wieczór.

Kryj Ryj – Hapag-Lloyd 3-0 (21-19; 21-15; 21-13)

Choć nigdy nie widzieliśmy w akcji ‘Mordeczek’ to pewne przypuszczenia mogliśmy jednak wysnuć. Tak jak pisaliśmy w zapowiedziach – w drużynie Kryj Ryj znajduje się kilku graczy, którzy występowali w przeszłości w SL3 i na tej podstawie, mogliśmy wysnuć pewne wnioski. Jeśli chodzi o ten najważniejszy, dotyczący wyniku to obstawialiśmy komplet punktów debiutantów. Nie bez znaczenia był w tym fakt, że ich rywalem była ekipa ‘Logistyków’, która choć w SL3 rozegrała już 14 spotkań to wciąż czeka na premierowy punkt. Co ciekawe – tego punktu w historii drużyny, najbliżej było właśnie w poniedziałkowy wieczór. Choć team Kryj Ryj posiadał przewagę to jednak Hapag-Lloyd dzielnie walczył i zdołał odrobić cztery punkty (18-14), doprowadzając do remisu po 19. Ostatecznie, dwa błędy ‘Pomarańczowych’ w końcówce, sprawiły że pierwszy punkt w meczu trafił do debiutantów. Premierowy skalp podziałał na drużynę w najlepszy możliwy sposób. W dalszej części meczu, grało się im zdecydowanie lepiej co bardzo szybko przełożyło się na wynik kolejnych setów. Po kilku skutecznych atakach kapitana – Ryszarda Rakowicza oraz znanego z parkietów SL3, Daniela Szydłaka, ‘Mordeczki’ objęły prowadzenie 8-2. Choć w dalszej części nie ustrzegli się błędów, ostatecznie wygrali tę partię do 15. Ostatnia odsłona rozpoczęła się od w miarę wyrównanej walki. Po asie serwisowym Artema Elokhina, ‘Logistycy’ tracili do swoich rywali tylko trzy punkty (11-8). Druga część seta to jednak dominacja drużyny Kryj Ryj, która zgarnia pierwszy komplet punktów w SL3.

Aqua Volley – Craftvena 2-1 (23-21; 21-15; 20-22)

Nie będziemy nikogo czarować. W naszym odczuciu, dość wyraźnym faworytem spotkania była Craftvena, która przed sezonem dokonała kilku ciekawych transferów, przepracowała okres przygotowawczy, a na dodatek – wydawało nam się, że do zespołu wróciła atmosfera. Zasadniczo to samo moglibyśmy powiedzieć o graczach Aqua Volley, którzy dopiero ‘na swoim’, cieszą się siatkówką. Pierwszy set spotkania od samego początku był bardzo wyrównany. Delikatną przewagę posiadali co prawda gracze Aqua Volley. Kiedy w końcówce seta, dobrze dysponowany Michał Maliszewski się pomylił, układ sił zdawał się zmieniać. Po chwili, asem serwisowym popisał się ‘Markus’ i to Craftvena wyszła na prowadzenie 21-20. Ostatecznie, trzy ostatnie piłki w secie skończyli gracze Mateusza Drężka i to oni cieszyli się z premierowego punktu (23-21). Środkowa odsłona to jednostronne widowisko, w której Craftvena wcieliła się w rolę statystów. Choć w połowie seta, ‘Rzemieślnicy’ prowadzili nawet 12-11 to im dłużej trwała ta partia, tym gorzej sobie radzili. Ostatecznie, po kilku oczkach Oskara Lipińskiego, Aqua Volley wygrała partię do 15. Przez długi czas w ostatnim secie zanosiło się na to, że ‘debiutanci’ idą po pełną pulę. Niemal przez całego seta prowadzili bowiem dwoma-trzema punktami. Taki stan trwał do momentu, kiedy na tablicy wyników było 20-18. Ostatnie punkty w meczu zdobyli jednak gracze w czarnych strojach i po ataku Mateusza Pytlika, Craftvena uratowała jeden punkt w meczu. Po takim meczu, obie drużyny mogą czuć pewien niedosyt. Craftvena, bo pierwszy mecz okazał się niewypałem. Aqua Volley, bo mogli spokojnie pokusić się o komplet oczek.

Staltest Pomorze – Szach-Mat 0-3 (16-21; 13-21; 11-21)

Demolka. Nie pamiętamy takiego spotkania Staltestu od bardzo dawna. Wiemy, że za nami dopiero jeden mecz, ale na Boga – co stało się z rewelacją drugiej ligi poprzedniego sezonu? Przypominamy, że przecież jeszcze niedawno, Staltest z Szach-Matem wygrał. W poniedziałkowy wieczór nie przegrał po walce. Został po prostu zdemolowany. Pozostając w tematyce i przenosząc to na szachownice – Staltest przegrał ten pojedynek w trzech ruchach. Pierwsza odsłona? Ok, widać było, że gracze Arkadiusza Kozłowskiego mają problemy, ale jeszcze jako tako to wyglądało. Po dogłębnym przemyśleniu to chyba jednak to cofamy wspomniane słowa. Po ataku dobrze dysponowanego Filipa Wysockiego, było już 15-9 dla graczy w czarnych strojach. Po chwili, team Arka Kozłowskiego coś tam odrobił, ale i tak skończyło się na wyniku do 16. W dalszej części meczu, dysproporcja pomiędzy drużynami stawała się coraz większa. Szach-Mat widząc, że ich rywal nie jest najlepiej dysponowany, jechał z tematem. Staltest z kolei widząc, że nie idzie, zapętlili się w popełnianiu błędów, które produkowali taśmowo. Całej sytuacji nie pomagały również nerwy, wzajemne wyrzuty czy zwieszone głowy. Wynik 21-13 dość dobrze obrazuje obraz gry. Na całe szczęście dla Staltestu, na początku trzeciego seta zerwało transmisję. Nie było gry, nie było walki, nie było niczego. Oczywiście mowa tu o Stalteście, bo Szach-Mat zrobił to co miał zrobić. Widząc chwiejącego się rywala, posyłał mu kolejne ciosy i ostatecznie wygrał seta do 11, a cały mecz 3-0. Dwa mecze i pięć punktów? Rewelacyjny start sezonu. Brawo!

BL Volley – Inter Marine Masters 1-2 (13-21; 18-21; 21-16)

Choć od ostatniego spotkania obu drużyn minęło już kilkanaście tygodni to odnosimy wrażenie, że rany po wspominanej porażce Inter Marine, jeszcze się nie zabliźniły. Choć ‘Mastersi’ o tym głośno nie mówili, odnosiliśmy wrażenie, że poprzedni mecz z BL uwierał ich jak kamyczek w bucie. Niby nic, a jednak. O mobilizację w zespole nie było zatem zbyt trudno. Już na początku spotkania, gracze w białych trykotach pokazali ‘nowy ład’. Po serii błędów ‘Tygrysów, było już 12-7 dla Inter Marine. W dalszej części seta, gracze Wojciecha Strychalskiego nie mieli nawet pomysłów jak powstrzymać rywali. A to lewe, a to prawe skrzydło. Środek? Proszę bardzo. Kiwka? A jakże, w polu i to dwa razy. Ostateczny wynik 21-13 nie mógł zatem przesadnie dziwić. Na nieco większe emocję musieliśmy poczekać do środkowej partii, przy czym nie mamy pewności, czy słowo nieco i tak nie jest podkręcone. No bo zaczęło się tak, że po ataku Andrzeja Masiaka, ‘Mastersi’ prowadzili już 6-0. W dalszej części było 16-12 i prawdę mówiąc nie można było mieć poczucia, że ‘coś się kroi’. Ostatecznie, Inter Marine wciągnęło do zabawy swoich rywali, poświęciło im nieco uwagi, dali nawet uwierzyć w jakąś więź czy równość, ale kiedy im się to znudziło – najzwyczajniej w świecie zabrali zabawki i skończyli seta na swoich zasadach. W trzecim secie nonszalancja, która dawała o sobie wcześniej znać się zemściła. Fani Kubusia Puchatka powiedzieliby nawet, że dali  swoim rywalom pobrykać. To skończyło się tak, że BL Volley, objął prowadzenie 8-5. Choć w dalszej części Inter Marine doprowadzili do wyrównania po 14, to wobec kolejnej fali, byli już bezradni. Ostatecznie BL wygrał tę partię do 16, a w meczu doszło do podziału punktów, w którym ‘Mastersi’ wzięli udany rewanż za spotkanie z poprzedniego sezonu.

Siatkersi – Empire Spikes Back 1-2 (23-21; 18-21; 18-21)

Ależ ładnie przywitali się z SL3 gracze Empire Spikes Back. W zapowiedziach przedmeczowych wskazywaliśmy na to, że faworytem będą Siatkersi. Argumentem na korzyść drużyny Macieja Tarulewicza był z pewnością fakt niemałego doświadczenia poszczególnych graczy w SL3. Te wobec dobrej dyspozycji rywali, zeszły jednak na dalszy plan. Ładne przywitanie z początku podsumowania nie dotyczyło tylko wyniku. Już w jednej z pierwszych akcji, kapitan ESB wykazał się postawą fair-play i przyznał się do dotknięcia piłki w bloku. W połowie seta, po kilku błędach Siatkersów, Imperatorzy objęli prowadzenie 12-9. Po chwili, kwestia wygranej pierwszego seta zdawała się być rozstrzygnięta. Na tablicy było bowiem 15-11. Mimo to, gracze Grzegorza Grabarskiego przekonali się, że koncentrację trzeba zachować do samego końca. Siatkersi wykorzystali bowiem chwilową ‘zawiechę’  swoich rywali i po asie Macieja Tarulewicza, doprowadzili do wyrównania po 17, a następnie po chwili cieszyli się z wygrania pierwszej odsłony do 21. To co nie udało się Imperatorom w pierwszym secie, dopięli w środkowej odsłonie. Po ataku Patryka Łabędzia, rozpoczęli oni partię od prowadzenia 5-1! Choć z czasem, przewaga drużyny stopniała do zaledwie jednego oczka (15-14) to tym razem skończyło się happy-endem i eksplozją radości z pierwszego punktu w lidze (21-18). Decydująca o zwycięstwie partia rozpoczęła się podobnie jak ta środkowa – od kilkupunktowego prowadzenia ESB (10-4). Dalsza część to podobny scenariusz do tego, co mieliśmy okazję oglądać w drugim secie. W skrócie – odrobienie części strat przez Siatkersów, które koniec końców okazały się nieskuteczne. Ostatecznie, Empire Spikes Back wygrywają swój debiutancki mecz w rozgrywkach. Brawo!

Zapowiedź – MATCHDAY #1

Sami nie wiemy kiedy to zleciało. Zaczynamy dwunasty sezon Siatkarskiej Ligi Trójmiasta! Na ‘rozgrzewkę’ otrzymamy 6 z 312 spotkań. Dwa z nich stoczy Szach-Mat, który rozegra mecze z drużynami, z którymi awansował do elity. Poniedziałek to również czas debiutantów. Swoje umiejętności zaprezentują gracze Aqua Volley, Kryj Ryj, Siatkersów oraz Empire Spikes Back. Zapraszamy na zapowiedź!

BEemka Volley – Szach-Mat

Godz.: 20:30, boisko nr: 1

W poprzednim sezonie, gdzie nie przystawiło się ucha, można było usłyszeć, że ówczesna druga liga była najmocniejszą w historii. Obok BEemki oraz Szach-Matu, o awans do elity walczyły również Staltest Pomorze, 22 BLT Malbork, Volley Gdańsk oraz do pewnego momentu, również Hydra Volleyball Team. Ostatecznie ‘promocję’ do gry w najwyższej klasie rozgrywkowej wywalczyły trzy z pierwszych wymienionych drużyn. Co ciekawe, powrót na pierwszoligowe parkiety dla każdej ze wspomnianych ekip przebiegnie w dość specyficznych warunkach. Mowa tu o fakcie, że w pierwszym meczu, każda z drużyn zagra mecz nie z drużyną, która w minionej edycji występowała w elicie, a z drużyną, z którą rywalizowała w drugiej lidze. Do czego zmierzamy? Ano do tego, że teoretycznie wszystkie z wymienionych drużyn unikną efektu szoku. Wracając do poprzedniego sezonu, w końcówce drugoligowych zmagań, BEemka ‘opędzlowała’ Szach-Mat w stosunku 2-1. Aktualnie również są faworytem, choć prawdę mówiąc – wydają się być nim jeszcze większym niż wówczas. BEemka uznawana jest aktualnie za ‘czarnego konia’ rozgrywek i w tej opinii Redakcja nie jest odosobniona. W przerwie pomiędzy sezonami, do BEemki dołączył najskuteczniejszy gracz ligi – Przemysław Wawer. Dodatkowo team Daniela Podgórskiego podchodzi do ligowych zmagań bardzo poważnie, o czym świadczy przepracowany okres wakacyjny. Zbierając to wszystko do kupy – BEemka w poniedziałkowy wieczór powinna celować w komplet punktów. Czy im się to uda?

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 3-0

Kryj Ryj – Hapag-Lloyd

Godz.: 20:30, boisko nr: 2

Kryj Ryj to nowa drużyna na siatkarskiej mapie Trójmiasta. Choć dla teamu ‘Mordeczek’ będzie to pierwszy sezon w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta to aktywność drużyny na grupach siatkarskich można było zaobserwować już w połowie lutego. Twórcą projektu jest znany na grupie Siatkówka – Trójmiasto/Grupa Otwarta – Gianluca Bazooka, który organizuje treningi i jest jednocześnie trenerem drużyny o wdzięcznej nazwie. Kapitanem drużyny jest z kolei Ryszard Rakowicz, dla którego mecz z Hapag-Lloyd będzie debiutem w rozgrywkach. Poza nim, w drużynie znajdziemy jeszcze kilku debiutantów oraz graczy, którzy występowali wcześniej w SL3 (w Oliwie oraz w Drużynie A). Co wyjdzie z tej mieszanki? Sami się zastanawiamy. Na pierwszy ogień pójdą ‘Pomarańczowi’, czyli wymarzony rywal na start. Czemu wymarzony? Ano dlatego, że w historii SL3 gracze Joanny Kożuch rozegrali czternaście spotkań, w których nie udało im się wygrać choćby seta. Czy przełamanie nastąpi na samym początku jesiennej edycji? Może być o to bardzo trudno. Jednocześnie uważamy, że w obecnej kampanii, Hapag-Lloyd rozegra o wiele więcej ciekawych pojedynków niż miało to miejsce w poprzedniej edycji. W ówczesnej trzeciej lidze, ‘Logistycy’ mierzyli się bowiem z kilkoma ‘kozackimi drużynami’. Teraz będą walczyć albo z debiutantami, albo z drużynami, dla których poprzednia edycja również nie była zbyt udana.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 3-0

Aqua Volley – Craftvena

Godz.: 20:30, boisko nr: 3

Choć poniedziałkowe starcie będzie w teorii debiutem drużyny Aqua Volley w SL3, to jeśli zgłębimy nieco temat, zobaczymy, że aż ośmiu z jedenastu zgłoszonych zawodników występowało wcześniej w rozgrywkach. Kapitanem drużyny ‘Wodników’ jest Mateusz Drężek, który w minionym sezonie występował w drużynie BVT Gdańsk (ówczesna nazwa APV). We wspomniany teamie doszło jednak do pewnych ‘zgrzytów’, które sprawiły, że kilku zawodników postanowiło założyć własną drużynę. Co ciekawe, wspomniani gracze doskonale pamiętają rywalizację z Craftveną, z którą występowali w trzeciej lidze w grupie B. W obu pojedynkach drużyny dzieliły się punktami. Raz wygrała Craftvena, natomiast raz, w ostatnim meczu obu drużyn – BVT. Jak będzie tym razem? Czy gracze Mateusza Drężka znajdą sposób na ogranie ‘Rzemieślników’? Nie będzie o to łatwo. Mimo, że w przerwie pomiędzy sezonami zastanawialiśmy się czy Craftvena zdoła się w ogóle zebrać, to nie dość, że gracze Bartka Zakrzewskiego to zrobili to w imponujący sposób. Nie dość, że ‘Rzemieślnicy’ zdołali zatrzymać liderów drużyny, to na dodatek pozyskali oni kilku nowych graczy, którzy wzmocnią ‘głębie składu’. Bardzo ważnym atutem drużyny jest z pewnością powrót do składu po długiej kontuzji Daniela Kanieckiego, który w poprzednich sezonach był liderem graczy w czarnych trykotach. Jaki obstawiamy wynik? Wydaje się, że spotkanie padnie ‘łupem’ Craftveny.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 1-2

Staltest Pomorze – Szach-Mat

Godz.: 21:30, boisko nr: 1

Jeśli nasze predykcje co do poniedziałkowego wieczoru się spełnią, to ‘Szachiści’ o pierwszą wygraną w sezonie powalczą dopiero ze Staltestem. Tak jak wspomnieliśmy przy okazji zapowiedzi poprzedniego meczu, to BEemka Volley zdaje się być wyraźnym faworytem starcia. Nieco inaczej sytuacja wygląda, kiedy w bezpośrednim starciu zestawimy ze sobą Staltest Pomorze oraz Szach-Mat. W tym przypadku wskazanie faworyta nie jest już tak oczywiste. W ostatnim pojedynku obu drużyn, do którego doszło na początku sezonu Wiosna’24, górą byli gracze Arkadiusza Kozłowskiego, którzy wygrali spotkanie 2-1. Warto zaznaczyć jednak, że pierwsza część minionego sezonu nie była w wydaniu ‘Szachistów’ zbyt dobra. Gracze Dawida Kołodzieja rozkręcali się bowiem z meczu na mecz i awans do wyższej klasy rozgrywkowej wywalczyli ‘rzutem na taśmę’. Zasadnym pytaniem pozostaje to, które oblicze drużyny zobaczymy w obecnym sezonie. Choć zapowiedź tego spotkania może się brzydko zestarzeć, to patrząc historycznie można wysnuć wniosek, że ‘Szach-Mat’ był drużyną, która była za mocna na drugą ligę oraz za słaba na pierwszą. Czy tym razem będzie podobnie? Bardzo dużo będzie zależeć tu od dzisiejszego wieczoru. Ewentualne dwie porażki na otwarcie sprawią, że morale drużyny już na starcie będą bardzo niskie. Uważamy jednak, że tak strasznie nie będzie i Szach-Mat opuści Ergo Arenę z jednym zwycięstwem na koncie.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 1-2

BL Volley – Inter Marine Masters

Godz.: 21:30, boisko nr: 2

Starcie pomiędzy BL Volley a Inter Marine Masters będzie premierowym oraz jedynym starciem trzecioligowym w poniedziałkowy wieczór. W naszym prywatnym odczuciu, spośród wszystkich czterech lig to właśnie trzecia zapowiada się w obecnej edycji najbardziej kozacko. Skąd ta teza? Ano stąd, że kiedy spojrzymy na listę czternastu drużyn, które staną do trzecioligowej walki za cholerę nie wiemy, która z nich spadnie, a która poza Czerepachami oraz Osadą Truso włączy się w walkę o awans. Czy będzie to BL Volley lub Inter Marine Masters? Poprzedni sezon obie drużyny zakończyły odpowiednio na czwartym oraz siódmym miejscu. O ile w przypadku tych pierwszych – BL Volley był to najlepszy wynik od kilku sezonów, tak w przypadku ‘Mastersów’ możemy mówić o pewnym rozczarowaniu. Przed sezonem doświadczonych graczy w białych trykotach grono osób wskazywało jako ekipę, która powalczy o bezpośredni awans. O ile w początkowej fazie sezonu gracze Andrzeja Masiaka dotrzymywali tempa grupie ucieczkowej, tak  druga część sezonu nie była już zbyt imponująca. Na taki obraz złożyła się chociażby porażka w przedostatniej kolejce z BL Volley, która sprawiła, że w finalnym rozrachunku ‘Tygrysy’ wskoczyły w tabeli przed ‘Mastersów’. Nowy sezon to jednak nowe rozdanie. O tym czy jednej z ekip, które staną do rywalizacji w poniedziałkowy wieczór uda się włączyć do walki o awans, przekonamy się za kilka tygodni. Kto wie czy nie jednym z najważniejszych kroków będzie ten pierwszy, poniedziałkowy.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 1-2

Siatkersi – Empire Spikes Back

Godz.: 21:30, boisko nr: 3

Pierwszy dzień rozgrywek i od razu starcie debiutantów. Przed sezonem Jesień’24 do rozgrywek Inter Marine Siatkarska Liga Trójmiasta dołączyło łącznie siedem drużyn. Dwie z nich zmierzą się w poniedziałkowym starciu. Ciekawostką dotyczącą obu drużyn jest to, że pierwotnie drużyny te miały nazywać się zupełnie inaczej. Siatkersi mieli być pierwotnie ‘Bandą Świrów’, natomiast Empie Spikes Back – ‘KR Akademią’. Ostatecznie jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego w sezonie Jesień’24 doszło do zmian. Co wiemy o obu drużynach? W bazie danych IMSL3, więcej zapisków dotyczy drużyny Siatkersów. Spośród ośmiorga graczy zgłoszonych do sezonu, aż czterech zawodników miało okazję do zaprezentowania swoich umiejętności. Maciej Tarulewicz, Dariusz Suchwałko, Michał Niewiadomski czy wreszcie Sebastian Wilma występowali w przeszłości w Wolves Volley oraz AXIS. Od wspomnianego okresu minęło jednak trochę czasu. Świat,  łącznie z tym siatkarskim poszły w tym czasie do przodu, a co za tym idzie również poziom drużyn występujących w lidze. Czy powrót na ‘stare śmieci’ będzie udany? Z pewnością Siatkersi będą faworytem spotkania. Ich rywale są bowiem jedyną drużyną w całych rozgrywkach, w której składzie znajdują się wyłącznie gracze, którzy w rozgrywkach SL3 nie rozegrali choćby jednego meczu. Można uznać to za populizm, ale w naszym odczuciu doświadczenie ma ogromne znaczenie, o czym powinniśmy przekonać się już za kilka godzin.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Daniel Podgórski): 2-1

Przed nami pierwszy tydzień rozgrywek Jesień’24. Przedstawiamy najważniejsze informacje organizacyjne.

  1. Na salę wchodzimy wejściem C1. Poniżej znajduje się mapka ze wskazówkami jak dotrzeć do hali treningowej.
  2. Do dyspozycji drużyn będą dwie duże szatnie (nr 1, 2a, 2b, 3, 4)
  3. Wchodząc na salę wejściem C1 należy przyjąć, że boisko skrajnie po lewej to boisko nr 1, a skrajnie po prawej boisko nr 3.
  4. Prosimy o to, abyście wchodzili na salę dopiero po opuszczeniu jej przez trenujących siatkarzy/koszykarzy Trefla Gdańsk/Sopot
  5. Przed każdym meczem zaplanowany jest czas na 10-15 minutową rozgrzewkę. Zapewniamy ograniczoną liczbę piłek do rozgrzewki.
  6. Standardowo, na mecz zaplanowana jest godzina. W związku z ewentualnym przedłużającym się spotkaniem poprzedzającym, mecze mogą rozpocząć się z opóźnieniem.
  7. Na każdym meczu będą protokolanci. Niektóre z drużyn posiadają koszulki z numerami. W przypadku drużyn bez numerów, protokolant po udanym ataku, asie serwisowym czy bloku, będzie prosił o podanie nazwiska tak, abyśmy mogli prowadzić kompleksowe statystki na stronie.