Miesiąc: maj 2019

Podsumowanie dziesiątej kolejki

Jubileuszowa – dziesiąta kolejka za nami. Największym zaskoczeniem jest brak zaskoczeń. Swoje spotkania wygrali faworyci. Jako redakcja poprawnie wytypowaliśmy sześć z sześciu rozegranych spotkań i poważnie rozważamy zaangażowanie się w bukmacherkę ;-). O czwartkowym wieczorze jak najszybciej zapomnieć będzie chciała MIKStura, która dwukrotnie przegrała swoje spotkania. Po sześciu porażkach z rzędu przełamała się drużyna Asy B Klasy! Zapraszamy na podsumowanie!

AXIS – MIKStura 2-0 (25-18; 25-18)

Sprawdziły się przedmeczowe zapowiedzi dotyczące tego, że obie drużyny przystąpią do rywalizacji po przegranym pierwszym meczu. Podczas spotkań, które rozpoczęły się o 20:35 AXIS gładko uległo z Teamem Spontan, natomiast MIKStura ze Strażakami. Porównując mecze AXIS oraz MIKStury z Team Spontan przed meczem można było mieć obiekcje co do faktu wskazania przez redakcję faworyta spotkania, bowiem obstawialiśmy drużynę Darka Suchwałki, a to MIKStura przeciwko Spontanicznym zaprezentowała się zdecydowanie lepiej. Sport po raz kolejny udowodnił, że rządzi się swoimi prawami i tego typu porównania są bezcelowe. AXIS wygrał zasłużenie w stosunku 2-0. W pierwszym secie w przekonujący sposób kontrolowali poczynania boiskowe, w efekcie czego wygrali go do 18. Trzeba nadmienić,  że wygrana seta ani przez chwilę nie była zagrożona. W drugiej części spotkania ‘Czerwoni’ postanowili, że set na ławce rezerwowych rozpocznie ich najlepsza strzelba – Łukasz Wojdak. Taka postawa doprowadziła do tego, że w pewnym momencie mieliśmy już 18-18 i wydawało się, że MIKStura doprowadzi do tie-breaka. Wtedy też do gry wrócił wspomniany wcześniej lider drużyny – jeden z czołowych punktujących ligi – i mimo, że pod koniec meczu nie zdobył już praktycznie punktów, to swoją obecnością na boisku sprawił, że MIKStura nie ugrała już żadnego punktu i ostatecznie uległa do 18. Po zakończonym spotkaniu najmłodszy gracz w lidze – Darek Reiss – żałował, że nie był w stanie pomóc swojej drużynie i poniekąd wziął na siebie odpowiedzialność za przegrany mecz. Taka postawa była bardzo budująca. Darek udowodnił, że mimo szesnastu lat pod wieloma względami jest już bardzo dojrzałym facetem. Szacunek. 

Asy B Klasy – Seargin 2-0 (25-20; 25-17)

Tak jak wspominaliśmy, był to mecz na przełamanie dla jednej z drużyn. W czternastu z piętnastu ostatnich spotkań czwartkowi rywale zanotowali porażki. W tej rywalizacji faworytem była drużyna Asów, która była wspierana dopingiem między innymi Mateusza Sopoćko – piłkarza Lechii Gdańsk, a prywatnie bardzo dobrego kolegi Asiorów. Spotkanie, mimo dopingu kolegów, nie rozpoczęło się jednak dla Asów tak jakby tego oczekiwali. W ich drużynie nastąpiło małe przetasowanie. Zabrakło między innymi etatowej rozgrywającej Patrycji Bachórz. Nowe pozycje oraz rotacja w składzie doprowadziły do sytuacji, w której Asy praktycznie do końca seta musiały drżeć o jego wynik. Ostatecznie zwyciężyli do 20. Drugi set to pełna kontrola od początku do końca jego trwania. Osobne zdanie należą się Kacprowi Kalczyńskiemu, który pobił dzisiaj rekord ligi i zdobył 20 (!) punktów w jednym meczu. Widocznie poirytowało go, że na jedną kolejkę stracił panowanie wśród najlepiej punktujących graczy SL3. Jeśli chodzi o Seargin, to widać w ich poczynaniach rękę naszego eksperta, urodzonego taktyka i stratega – Maćka Kota. Drużyna prezentowała się o niebo lepiej niż w kilku poprzednich meczach. Do składu informatyków dołączył Karol Masurch. Po dłuższej przerwie wróciła również Weronika Salamucha. Kolejny tydzień przyniesie dwa spotkania w którym nadejdzie okazja na powtórzenie osiągnięcia ze spotkania z DCT. W czwartek było naprawdę blisko!

Volley Gdańsk – DCT Gdańsk 2-0 (25-13; 25-18)

Volley Gdańsk nie mogło sobie pozwolić na podobną wpadkę, którą zanotowali dwa dni wcześniej. Po meczu z Portowcami wśród graczy padło kilka męskich słów. Do spotkania przeciwko DCT Gdańsk – drużynie z podobnej branży co Portowcy – Maciek Kot, niejako na przełamanie oraz dowód tego, że był to tylko wypadek przy pracy, desygnował do składu praktycznie tych samych zawodników. Do drużyny dopisany został nominalny rozgrywający Mariusz Żelazny oraz talizman drużyny – Sebastian Miąsko. Wiele osób, które postanowiło spędzić wieczór w hali treningowej w Ergo Arenie zastanawiało się czy możliwa jest powtórka z rozrywki i czy Volley jest w stanie przegrać seta również z DCT. Nadzieje niektórych drużyn oraz wątpliwości kibiców zostały bardzo szybko rozwiane. VG kontrolowało przebieg spotkania dosłownie od pierwszego gwizdka sędziego. Kontenerowcy, mimo usilnych prób, nie mieli w czwartkowy wieczór argumentów, które pozwoliłyby przeciwstawić się faworyzowanej drużynie. Posługując się metaforą – jeśli jakikolwiek scenarzysta napisałby scenariusz, w którym  opisałby przebieg meczu w taki sposób, zostałby dyscyplinarnie zwolniony z pracy, bez możliwości powrotu oraz zdobycia pracy na tej półkuli ziemskiej. Można powiedzieć, że Volley wykonał zadanie i (nie)cierpliwie czeka na kolejnego rywala – Wstrząśniętych nie Zmieszanych. DCT z kolei może odetchnąć z ulgą ponieważ mecze przeciwko: Volley, TSS czy Straży już za nimi!

Team Spontan – AXIS 2-0 (25-19; 25-16)

Można powiedzieć, że w niemałym szoku był kapitan drużyny Piotrek Raczyński, gdy przed meczem, w nieoficjalnej rozmowie redakcja przekazała, że nie zdziwi się, jeśli to AXIS wygra mecz. Słowa te, jak widać, przekazał drużynie, co zmobilizowało graczy do zagrania spotkania na 100% możliwości. Gdy na tablicy wyników po kilku minutach pojawiło się 7-0 dla Spontanicznych chyba nikt na sali i nawet oni sami nie wiedzieli co się dzieje. Wtedy do gry ponownie wkroczyła redakcja, która zaczęła się bacznie przyglądać spotkaniu, w efekcie czego na tablicy wyników po chwili był remis 7-7. (Nie)stety, wtedy zostaliśmy wyproszeni z meczu przez kilku graczy ‘Czarnych’:-). Ostatecznie to Spontaniczni cieszyli się z wygrania pierwszego seta. W drugim secie ponownie zagrali bardzo dobrze i zwyciężyli mecz w stosunku 2-0. Należy podkreślić, że w drużynie panuje fantastyczna atmosfera, która pcha ich do kolejnych zwycięstw. Na tę chwilę mają ich aż siedem, przy tylko jednej porażce. Jeśli chodzi o AXIS, to mimo wszystko spodziewaliśmy się, że postawią twardsze warunki. Rozumiemy, że nie byli faworytem spotkania, aczkolwiek jesteśmy przekonani, że sami wymagają od siebie więcej niż potrafili dać w tym meczu. Jako redakcja byliśmy przekonani, że zdobędą choć jeden punkt. Wszak, Spontaniczni przyzwyczaili nas do wygrywania w tie-breakach.

Trójmiejska Strefa Szkód – Speednet (25-9; 25-15)

Musimy Wam zdradzić, że przed ostatnimi dwoma spotkaniami kapitan drużyny Trójmiejskiej Strefy Szkód zapowiadał, że postara się zdobyć tytuł MVP. Presja, którą na siebie nałożył, po raz drugi okazała się niemożliwa do przeskoczenia. Poza tym musiał mierzyć się z Piotrkiem Adamczykiem (MVP vs DCT Gdańsk) oraz Mateuszem Bone (MVP vs Speednet).  Mimo, iż Patryk w obu spotkaniach pokazał się z bardzo dobrej strony, to jednak jego koledzy zaprezentowali się lepiej. Stare porzekadło mówi, że do trzech razy sztuka. El Capitano bez wątpienia chciałby, aby sprawdziło się to i w tym przypadku. Grają oni bowiem jeden z najważniejszych spotkań w lidze – z piekielnie mocnymi Strażakami. MVP w dużej dozie prawdopodobieństwa oznaczałoby, że TSS wygrało spotkanie. Zostawmy jednak póki co mecz ze Strażą. W czwartkowy wieczór ‘Czarni’ byli zdecydowanie lepszą drużyną i nikt nie może mieć co do tego wątpliwości. Speednet mimo, że tradycyjnie wspierany był przez grupę osób, nie znalazł sposobu na świetnie dysponowanych graczy TSS. Jako ciekawostkę można dodać, że po raz pierwszy kibice jakiejkolwiek drużyny w historii Siatkarskiej Ligi Trójmiasta, wywiesili małą flagę zagrzewającą swoją drużynę do boju!

MIKStura – Straż Pożarna Gdańsk 0-2 (17-25; 19-25)

Tak naprawdę spotkanie miało jednego faworyta. Od początku był nim team Mateusza Pytla – Straż Pożarna Gdańsk. Mimo, że MIKStura mierzyła się z rewelacyjnym dotychczas rywalem, to trzeba głośno powiedzieć, że trafiła akurat na dzień, w którym Strażakom nie wychodziło tyle ile dotychczas. Nie licząc meczu z Volley, do tej pory była to drużyna z kosmosu. Dzisiaj byli tylko ziemianami. Mimo słabszego dnia MIKStura nie potrafiła im zagrozić nawet przez chwilę. W pierwszym secie w drużynie MIKStury bardzo dobrze przyjmował Mateusz Łepkowski. Team Tomka Nurzyńskiego nie potrafił jednak postawić kropki nad ‘i’, w efekcie czego bardzo często nie byli w stanie skutecznie wykończyć ataku. W drugim secie Karol Masiul udowodnił, że poza piekielnie mocnym atakiem potrafi również kapitalnie serwować, dzięki czemu udało mu się, aż czterokrotnie z rzędu, zdobyć asa serwisowego. Wspomniany gracz jest w wybitnej formie. Na osiem spotkań swojej drużyny aż pięciokrotnie zdobywał tytuł najbardziej wartościowego zawodnika meczu. Zastanawiacie się dlaczego tylko w pięciu? W dwóch pozostałych go nie było. Tylko w jednym meczu, w którym grał, tytuł MVP skradł mu Filip Ziółkowski, który zdobył tego dnia tyle samo punktów co…. Karol.

Zapowiedź – 10 kolejka

Po zaskakującej wtorkowej serii gier nie zwalniamy tempa i już szykujemy się do czwartkowych spotkań. Dziesiąta kolejka będzie doskonałą okazją do przełamania dla będących w kryzysie Asów B Klasy lub Seargin. Kolejne dwa bardzo ciekawe spotkania rozegra AXIS oraz MIKStura. W decydującej fazie Volley Gdańsk, Straż Pożarna czy Trójmiejska Strefa Szkód nie mogą sobie pozwolić na stratę choćby seta. Stracone punkty mogłyby decydować o finalnym układzie tabeli. Zapraszamy na zapowiedź dziesiątej kolejki!

Asy B Klasy – Seargin

Godz.: 21:35, boisko nr 2

Dla jednej z drużyn będzie to kolejny mecz na przełamanie. Łącznie drużyny mają za sobą piętnaście rozegranych spotkań i aż czternaście wynosi suma porażek obu teamów. Spotkanie będzie zatem idealną okazją do zakończenia złej passy. Faworytem czwartkowych zmagań jest drużyna Asiorów. Mimo, iż są najmłodszym zespołem w całej lidze, to mają zdecydowanie większe siatkarskie doświadczenie od ich czwartkowych rywali. Ewentualna wygrana drużyny Oresta Lewosiuka może spowodować awans w ligowej tabeli o dwa oczka. Spotkanie będzie również dobrą okazją do poprawienia indywidualnej pozycji Kacpra Kalczyńskiego w rankingu najlepiej punktujących ligi. Tak naprawdę, w tej klasyfikacji był on liderem od pierwszej do dziewiątej kolejki, lecz w ostatniej wyprzedził go Michał Przekop z Team Spontan. Sergin ma za sobą już mecze z drużynami z BIG4. W drużynie pełna mobilizacja. Do końca rozgrywek pozostało im pięć spotkań, w których spróbują powtórzyć wynik osiągnięty przeciwko DCT Gdańsk i wygrają kolejnego seta. Czy biali są w stanie powtórzyć ten wyczyn? Wydaje się, że jedną z lepszych okazji będą mieli właśnie w meczu przeciwko Asom.

Typ Redakcji: Asy B Klasy

Volley Gdańsk – DCT Gdańsk

Godz.: 20:35, boisko nr 2

Nietęgie miny mieli gracze Volley Gdańsk po spotkaniu z Portowcami. Mimo wygranej nie zaprezentowali się z najlepszej strony. Strata pierwszego seta w rozgrywkach SL3 będzie z pewnością rozpamiętywana jeszcze przez długi czas. W tym momencie zastanawiamy się czy w przyszłych edycjach Siatkarskiej Ligi Trójmiasta będzie drużyna, która wygra wszystkie możliwe sety. O tym przekonamy się za jakiś czas, a na razie skupmy się na najbliższym spotkaniu. W czwartkowym meczu podrażniona drużyna Maćka Kota spotka się z DCT Gdańsk, które uległo w ostatnim spotkaniu z Trójmiejską Strefą Szkód. Gracze z Kontenerowej zastanawiają się pewnie, czy wpadka Volley była dla nich dobra w perspektywie nadchodzącego meczu. Z jednej strony mecz pokazał, że da się ugryźć nawet faworyzowaną drużynę. Z drugiej zaś strony może wywołać to wśród VG sportową złość i będą za wszelką cenę chcieli udowodnić, że był to wypadek przy pracy. Niezależnie od tych czynników, w spotkaniu zdecydowanym faworytem będzie drużyna Maćka Kota. Strata seta w drugim meczu będzie traktowana w kategoriach istnego dramatu. DCT Gdańsk nie ma nic do stracenia. Nikt nie oczekuje od nich wygranej. Być może ten fakt sprawi, że dojdzie do kolejnej sensacji?

Typ Redakcji: Volley Gdańsk

MIKStura – Straż Pożarna Gdańsk

Godz.: 20:35, boisko nr 1

We wtorkowy wieczór kilku zawodników drużyny MIKStura przybyło na halę treningową Ergo Areny, aby podpatrzeć ich kolejnych rywali. Tak się złożyło, że nie mogli obserwować gry Strażaków, gdyż tak jak MIKStura, mieli tego dnia wolne. W teamie Tomka Nurzyńskiego w meczu przeciwko Strażakom zabraknie kilku graczy. Mowa tu o Hubercie Słowikowskim oraz kontuzjowanych graczach: Karolu Grajewskim i Robercie Pinkercie. Brak tych zawodników będzie bez wątpienia odczuwalny w spotkaniu z faworyzowaną drużyną Straży Pożarnej. W związku z faktem, że Strażacy mieli we wtorek wolne, spadli w tabeli na czwartą pozycję. Bez wątpienia będą chcieli ponownie wskoczyć na podium. Aby zrealizować swój cel muszą pokonać MIKSturę i zapewne nie wyobrażają sobie, aby mogło być inaczej. Z drugiej strony, zaczyna się okres w którym mogą mieć problemy z gładkim wygrywaniem spotkań w stosunku 2-0. Najbliższe trzy spotkania to mecze z: Miksturą, Trójmiejską Strefą Szkód oraz Team Spontan. Te mecze pokażą prawdziwą wartość Strażaków. Ewentualne dziewięć punktów byłoby ogromnym wydarzeniem. Pierwszy sprawdzian już w czwartek!

Typ Redakcji: Straż Pożarna Gdańsk

Trójmiejska Strefa Szkód – Speednet

Godz.: 21:35, boisko nr 3

Trójmiejska Strefa Szkód myślami jest już przy przyszłotygodniowej potyczce przeciwko Straży Pożarnej. Ten mecz traktują bez wątpienia jako danie główne. Powinni jednak pamiętać o tym, że jeśli przed daniem głównym zje się coś niestrawnego, to dochodzi do sytuacji, w której nie ma się już ochoty na dalszą konsumpcję. Trójmiejska Strefa Szkód musi w pierwszej kolejności skupić się na spotkaniu ze Speednetem, a dopiero później myśleć o Strażakach. W przypadku ewentualnej porażki w pierwszym meczu może dojść do sytuacji w której ujdzie z nich powietrze. Zadanie w czwartkowy wieczór może wcale nie być takie proste. Na TSS ciąży coraz większa presja, ponieważ wygrywają w zasadzie wszystkie mecze i dążą do tego, aby wygrać całą ligę. Niekiedy jest jednak tak, że w końcówce sezonu, w decydujących meczach, presja powoduje, że zawodnicy nie kończą łatwych piłek oraz popełniają więcej błędów własnych. Speednet we wtorkowy wieczór pokazał się z bardzo dobrej strony zdobywając cztery punktu w dwóch meczach. Ich dyspozycja byłaby prawdopodobnie jeszcze lepsza, gdyby mieli w drużynie nominalnego rozgrywającego. W tę rolę, na potrzebę SL3, wcielił się nominalny środkowy – Łukasz Komar.

Typ Redakcji: Trójmiejska Strefa Szkód

Team Spontan – AXIS

Godz.: 20:35, boisko nr 3

Ostatnie cztery spotkania Team Spontan zakończyły się tie-breakiem. Bardzo ciekawe zdanie na temat drużyny Spontan wypowiedział we wtorek jeden z ligowców: ‘Ci pierwsi często grają lepiej niż powinni, ci drudzy grają często gorzej niż by mogli’. Pierwsza część dotyczyła MIKStury, druga zaś Team Spontan. Zdanie to trafnie opisuje potencjał Spontanicznych. W czwartek Spontaniczni zmierzą się z drużyną AXIS, która – co ciekawe – ma tylko dwa punkty mniej od Spontanicznych. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że bilans Team Spontan to sześć wygranych i tylko jedna porażka. AXIS z kolei wygrał cztery spotkania, a trzykrotnie musiał uznać wyższość rywali. Ten przykład pokazuje ile punktów potracili Spontaniczni. W przypadku wygranej AXIS w stosunku 2-0 mogą wskoczyć nawet na piąte miejsce w ligowej tabeli. Gdy dołożymy do tego kolejne potencjalne trzy punkty przeciwko MIKSturze mogą zbliżyć się do czołówki. Do tego jednak daleka droga. Spontaniczni przystąpią do meczu osłabieni brakiem bardzo ważnego ogniwa – Mariusza Skierkowskiego, który zdobył już 45 punktów w lidze i jest drugim najlepiej punktującym zawodnikiem w drużynie oraz jedenastym w całej lidze. Aby myśleć o wygranej Spontan powinien poszukać sposobu na zatrzymanie piekielnie groźnego Łukasza Wojdaka – trzeciego punktującego ligi.

Typ Redakcji: Team Spontan (rzecz jasna po tie-breaku)

AXIS – MIKStura

Godz.: 21:35, boisko nr 1

Bezpośrednie spotkanie pomiędzy drużynami będzie drugim, które teamy rozegrają tego wieczoru. AXIS zmierzy się wcześniej ze Spontanem, natomiast MIKStura ze Strażakami. Nie ukrywamy, że będziemy zaskoczeni, jeśli którejś z drużyn uda się wygrać wcześniejszą partię. To sprawia, że do rywalizacji drużyny prawdopodobnie przystąpią z chęcią odegrania. To z kolei powoduje, że zapowiada się kapitalne widowisko. Kolejnym argumentem, który może skłonić kibiców obu drużyn do przybycia na halę jest fakt, że czwartkowi rywale na swoim koncie mają dokładnie tyle samo punktów – 11. Wygrana jednej z drużyn pozwoli odskoczyć rywalom w tabeli. W drużynie AXIS, jak do tej pory, nie zdążyli zadebiutować Krzysztof Jaworski oraz Andrzej Sobolewski. Być może fakt, że AXIS zagra w czwartek dwa spotkania spowoduje że w/w gracze przybędą do hali treningowej? Jak do tej pory aż sześciu graczy z ich drużyny może pochwalić się wzorową frekwencją. W przypadku MIKStury jest to czterech zawodników. Obecnie MIKStura znajduje się na siódmym miejscu w tabeli, ale znając ich ambicję te miejsce ich nie zadowala i na koniec sezonu będą chcieli znaleźć się wyżej. Aby osiągnąć ten cel muszą wygrać czwartkowe spotkanie.

Typ Redakcji: AXIS

Podsumowanie dziewiątej kolejki

Jak po takim wieczorze można nie kochać sportu? Absolutnie nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Ogromną niespodziankę, a nawet sensację wzbudziła dzisiaj gra Portu Gdańskiego. Drużyna Arka Sojki urwała punkty Volley Gdańsk i stała się pierwszą drużyną w rozgrywkach, która tego dokonała. W następnym spotkaniu powtórzyła ten wyczyn z Team Spontan. Zapraszamy na podsumowanie dziewiątej serii gier. Nie pożałujecie!

Port Gdańsk – Volley Gdańsk 1-2 (25-23; 16-25; 13-15)

Zanim napisaliśmy pierwsze zdanie przez kilka minut zastanawialiśmy się od czego zacząć. W życiu tak czasem bywa, że aż brakuje słów i skalę makro tego uczucia mieliśmy dzisiaj. Dwie godziny przed meczem nie było wiadomo czy Portowcy nie będą zmuszeni, aby wystąpić przeciwko Volley w pięciu graczy. Wpływ na to miał fakt, że w drużynie z ulicy Zamkniętej panuje istny szpital. Gdy dodamy do tego sprawy osobiste niektórych graczy, to efekt mieliśmy taki, że w ostatniej chwili do listy graczy dopisanych zostało dwóch zawodników – Artur oraz Robert Majdan. Debiut graczy w SL3 wypadł bardzo dobrze. Portowcy są pierwszą drużyną w rozgrywkach, która potrafiła znaleźć sposób na Volley Gdańsk i wygrać z nimi seta.  Strach pomyśleć jaki mógłby być wynik, gdyby Portowcy wzięli trzeciego Majdana – tym razem Radosława ;-). Jeśli chodzi o Volley, to na myśl przychodzi nam piosenka Anny Jantar, w której śpiewała: ,nic nie może przecież wiecznie trwać’. We wtorkowy wieczór drużyna została ukarana i straciła pierwszego seta. Nie można wygrywać wszystkiego na stojąco. Kilka minut przed spotkaniem zaczęliśmy się zastanawiać, czy Volley przypadkiem nie pomyliło terminu meczu. Na sali był tylko jeden gracz – Adrian Ossowski, który w spotkaniu wystąpił na nietypowej dla siebie pozycji – rozgrywającego. Brak koncentracji, rozgrzewki, a być może również zlekceważenie przeciwnika spowodowało, że to Portowcy mogli się cieszyć z wygranego pierwszego seta. Drugi set to zdecydowana przewaga aktualnego lidera ligi i pewna wygrana do 16. W tie-breaku ponownie dla VG zrobiło się nerwowo, ale w końcówce dwa ataki Sebastiana Pasterkiewicza spowodowały, że to Volley wygrał spotkanie. MVP tego pojedynku po raz pierwszy wpada w ręce naszego eksperta – Maćka Kota.

Seargin – Wstrząśnięci nie Zmieszani 0-2 (7-25; 2-25)

Nie ma się co oszukiwać – spotkanie miało absolutnie jednego faworyta i była nim oczywiście drużyna Wstrząśniętych nie Zmieszanych. Tego wieczoru w szeregach drużyny zabrakło Andrzeja Masiaka, Krzysztofa Wyrzykowskiego, Jakuba Wierzejskiego, Michała Mikołajka czy Michała Pietrasika. W zamian za nich do składu wróciła jedyna kobieta w składzie – Edyta Woźny, która zdobyła 4 punkty. W nowej roli – atakującego, w SL3, sprawdził się Michał Grzenia. Zdobył 4 punkty i, co ważne, po jego atakach zakończył się zarówno pierwszy, jak i drugi set. Dla Seargin mecz przeciwko faworyzowanej drużynie WnZ był pierwszym oficjalnym spotkaniem, w którym zagrali na dwóch rozgrywających. Przed nimi jeszcze długa droga i z meczu na meczu będą prezentować się lepiej. Po spotkaniu Wstrząśnięci wykorzystali fakt, że przerwę w rozgrywaniu spotkań mieli Strażacy i wskoczyli na podium w rozgrywkach. Jesteśmy przekonani, że przetasowania w pierwszej czwórce będą do samego końca. Za tydzień WnZ grają mecz z …. Volley Gdańsk.

DCT Gdańsk – Trójmiejska Strefa Szkód 0-2 (11-25; 16-25)

Mecz bez większych niespodzianek. Trójmiejska Strefa Szkód odrobiła zdanie, które przybliża ją do lidera rozgrywek – Volley Gdańsk. Dzięki stracie jednego punktu przez żółto-czarnych TSS dzieli od VG tylko jeden punkt. Jeśli chodzi o sam mecz, to faworyt postawił na sześciu graczy. W trakcie spotkania widać było, że TSS nie chciała pozwolić sobie na błąd, który popełniła drużyna Volley Gdańsk. W efekcie tego w pierwszym secie rozbili DCT Gdańsk 25-11. Drugi set był do pewnego momentu wyrównany i po kilkunastu minutach na tablicy wyników widniał wynik 12-12. Wtedy sprawę w swoje ręce wziął niezawodny Piotrek Adamczyk, który zdobył 13 punktów i walnie przyczynił się do pokonania Kontenerowców. Jako anegdotkę sprzedamy Wam, że po meczu kapitan drużyny, Patryk Pleszkun, był mocno zaskoczony, gdy podaliśmy mu informację ile punktów zdobył we wtorkowy wieczór Piotrek. DCT po dwóch zwycięstwach z rzędu zaznała goryczy porażki. Mogą jednak chodzić z podniesioną głową, bowiem przegrać z tak świetną drużyną to żaden wstyd. Przed nimi kolejne arcytrudne spotkanie – mecz przeciwko Volley. We wtorkowy wieczór Port Gdański potwierdził i pokazał, że zdanie ‘impossible is nothing’ to nie pusty slogan. Kontenerowcy powinni sobie wbić to do głowy i spróbować powalczyć z faworyzowanym rywalem.

DNV GL S*M*A*S*H – Speednet 0-2 (19-25; 14-25)

Spotkanie derbowe było z gatunku tych, po których przegrana drużyna pogrąża się w kryzysie. Niestety jak to w sporcie bywa, jeden z teamów musiał przegrać. Tą drużyną okazała się ekipa z Łużyckiej, dla których była to już piąta porażka z rzędu. Nie ukrywamy, że baliśmy się zerknąć ile razy błędnie obstawialiśmy wynik DNV. Prawie za każdym razem, gdy piszemy, że są faworytem to przegrywają i odwrotnie. Po czwartej kolejce w jednym z magazynów przepraszaliśmy nawet drużynę za brak wiary i stawianie w roli faworyta ich przeciwników. W momencie, kiedy zaczęliśmy obstawiać ich wygraną, zaczęli przegrywać. Wydaję nam się, że DNV nie obrazi się kiedy w kolejnych meczach wskażemy, że to ich rywale są faworytem. W drużynie Speednetu bardzo dobrze funkcjonowała zagrywka, z którą ekipa z Łużyckiej kilkukrotnie miała problemy. Osobne zdanie należy się jednak Michałowi Konkelowi, który z boku motywował swoich współpartnerów w taki sposób, że jego okrzyki słyszane były ponoć w okolicy wyspy Bornholm. Patrząc z boku można było odnieść wrażenie, że Michał zdobył dla drużyny 15 punktów. To w połączeniu z zawsze aktywnymi kibicami Speednetu sprawiło, że czwarta wygrana stała się faktem. Tytuł MVP spotkania po raz pierwszy trafia do Mateusza Florczaka, który zdobył 7 punktów.

AXIS – Speednet – 2-1 (20-25; 25-18; 15-4)

Chwilę po spotkaniu przeciwko DNV GL S*M*A*S*H, drużyna Speednetu musiała zmierzyć się z kolejnym przeciwnikiem – powracającą po dłuższej przerwie drużyną AXIS. Przed spotkaniem w zapowiedziach pisaliśmy, że to AXIS będzie faworytem, ale nie spodziewaliśmy się tak ciężkich warunków postawionych przez drużynę z Parku Naukowo-Technologicznego. Tuż przed meczem wywiadu udzielił kapitan drużyny Piotrek Przywieczerski, w którym to wyraził swoje zadowolenie z wygranego spotkania z DNV GL S*M*A*S*H i nadzieję, na osiągnięcie korzystnego wyniku z AXIS. Można powiedzieć, że do pełni szczęścia zabrakło niewiele, bowiem to właśnie Speednet wygrał pierwszego seta do 20. Wraz z każdą kolejną minutą widać było, że maszyna Darka Suchwałki (AXIS) funkcjonuje coraz lepiej. W efekcie tego wygrali drugiego seta do 18. O zwycięstwie musiał zadecydować tie-break, a w nim zaprocentowało doświadczenie i AXIS pewnie wygrało go do 4.  Mecz wykreował trzech bohaterów, którzy zdobyli po minimum 10 punktów. Zawodnicy o których mowa to Kamil Szuba (Speednet) – 10 pkt, Fabian Polit (12 pkt) i wreszcie Łukasz Wojdak (16 pkt.). Ten ostatni, dzięki kolejnemu kapitalnemu spotkaniu ponownie otrzymał tytuł MVP. Jakby tego było mało, wskoczył na trzecie miejsce wśród najlepiej punktujących graczy ligi.

Port Gdańsk – Team Spontan – 1-2 (25-20; 13-25; 9-15)

Uskrzydlony spotkaniem rozegranym z Volley, Port Gdańsk  przystąpił do spotkania z Team Spontan tie-break. Mimo przegranej Portowców uważamy, że w meczu rozegranym z Volley zaprezentowali się wyśmienicie. Sporo osób zastanawiało się czy był to przypadek, gorszy dzień Volley, sprzyjająca faza księżyca, czy po prostu bardzo solidna gra. Odpowiedź na to pytanie otrzymaliśmy bardzo szybko. Portowcy ponownie wygrali pierwszego seta i w powietrzu pachniało wielką sensacją. Kolejną  świetną partię rozegrali bracia Majdan, którzy zdobyli łącznie 17 punktów dla swojej drużyny. Spontaniczni Przewidywalni po przegranym pierwszym secie wzięli się w garść i w drugim secie wysoko wygrali w stosunku 25-13. Bardzo duża w tym zasługa między innymi Jakuba Szymankiewicza, który dosłownie demolował swoją zagrywką. To właśnie ten element, perfekcyjnie wykonany cztery razy z rzędu, odarł ze złudzeń Portowców na korzystny wynik w drugim secie. Taki stan rzeczy spowodował, że o ostatecznym rozstrzygnięciu musiał zadecydować tie-break. Z niego obronną ręką wyszli Spontaniczni Przewidywalni wygrywając seta do 9. Kto wie jak potoczyłby się ten mecz, gdyby Portowcy mieli chociaż jedną osobę na zmianę? Pod koniec szóstego rozegranego tego dnia seta widać było delikatne zmęczenie. Jednak nie ma co gdybać. To Spontan wygrał spotkanie. W tabeli doszło do ciekawej sytuacji. Spontan ma identyczny stosunek wygranych/przegranych, a ma aż 5 punktów mniej od Strażaków, na co wpływ ma wielokrotne granie tie-breaków.

Zapowiedź – 9 kolejka

Przedostatnia kolejka maja przyniesie za sobą kolejne ciekawe spotkania, które mogą wywrócić obecny kształt tabeli. Na rozkładzie mamy, między innymi, spotkania Speednetu z DNV GL  S*M*A*S*H oraz z AXIS. Dwa bardzo ciężkie spotkania rozegra Port Gdańsk. W pozostałych meczach, sensacją będzie, jeśli któraś z drużyn z wielkiej czwórki straci punkty. Zapraszamy na zapowiedź 9 kolejki!

DCT Gdańsk – Trójmiejska Strefa Szkód

Godz.: 20:35, boisko nr. 3

Dla obu drużyn będzie to już ósme spotkanie w rozgrywkach Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Oba teamy przeżywają ostatnio bardzo dobry okres. Po porażce Trójmiejskiej Strefy Szkód z pierwszej kolejki, żadna z drużyn nie potrafi znaleźć sposobu na ich pokonanie. Zaś DCT Gdańsk po kiepskim początku rozkręca się z meczu na mecz i w ostatnich czterech spotkaniach zanotowali aż trzy zwycięstwa. We wtorkowy wieczór to jednak drużyna w której kapitanem jest Patryk Pleszkun będzie zdecydowanym faworytem. Strata choćby seta będzie uznana przez nich za istną katastrofę. Ciekawe jest jak na tle świetnie atakujących graczy TSS zaprezentuje się obecnie najlepiej blokujący ligi – Piotr Kochanowski z ekipy Kontenerowców. We wtorkowy wieczór jego umiejętności, bez wątpienia, wielokrotnie zostaną poddane próbie. Wśród zawodników DCT krystalizuje się 7-8 osób, które regularnie chodzą na spotkania swojej drużyny. Na debiut czekają wciąż cztery osoby, które zostały zapisane do drużyny, a jeszcze nie zdążyły zaprezentować swoich umiejętności.

Typ Redakcji: Trójmiejska Strefa Szkód

DNV GL S*M*A*S*H – Speednet

Godz.: 20:35, boisko nr. 2

650 metrów. Według map Google dokładnie tyle metrów dzieli siedziby obu Gdyńskich firm. We wtorkowy wieczór zmierzą się dwie z trzech drużyn, które mieszczą się w okręgu o promieniu 700 metrów. Trzecią drużyną jest Team Spontan (Sony Pictures). W przypadku DNV GL S*M*A*S*H oraz Speednetu można więc mówić o derbach. Spotkanie pomiędzy obiema ekipami zapowiada się ciekawie również ze względu na fakt, że ciężko jednoznacznie stwierdzić kto będzie faworytem. DNV za wszelką cenę będzie chciało się podnieść po czterech porażkach z rzędu. Problem w tym, że Speednetowi na wygranej będzie zależało równie mocno. Przegrali oni bowiem aż trzy spotkania z rzędu. Jest to zatem typowy mecz na przełamanie dla jednej z drużyn. Ewentualna wygrana 2-0 pozwoli DNV odskoczyć swoim sąsiadom aż na 6 punktów. Z kolei taki wynik dla Speednetu pozwoli im zrównać się punktami  z ich wtorkowym rywalem. Jak widać spotkanie będzie niosło za sobą spory ciężar gatunkowy. Która z drużyn udźwignie ciążącą na nich presję i wygra?

Typ Redakcji: DNV GL S*M*A*S*H

Port Gdańsk – Volley Gdańsk

Godz.: 20:35, boisko nr.1

Można powiedzieć, że wtorkowych rywali dzieli przepaść. Posługując się przykładami ze świata boksu, Volley Gdańsk, w rozgrywkach Siatkarskiej Ligi Trójmiasta, można przyrównać do Braci Kliczko, którzy na wiele lat zdominowali wagę ciężką. Wielu rywali, z którymi przyszło im się zmierzyć, starało się ich pokonać, lecz już na długo przed walką wiadomo było jak owa rywalizacja się zakończy. W przypadku Volley Gdańsk ciężko zakładać, że mogliby przegrać z drużyną Portu Gdańskiego. Portowców z kolei można przyrównać do legendarnego Andrzeja Gołoty. Nasz najsłynniejszy bokser wielokrotnie stawał przed ogromną szansą, lecz niestety najczęściej kończyło się dużym rozczarowaniem. W przypadku Portu takimi przypadkami były mecze z Wirtualną Polską, Asami czy DNV GL S*M*A*S*H. Portowcy w meczu powinni skupić się na tym aby cieszyć się graniem. Nie mogą sobie pozwolić na błąd, który  popełniły Asy B Klasy. Jak powinno grać się z faworyzowaną drużyną Volley, pokazała ostatnio drużyna DNV GL S*M*A*S*H. Na mecz trzeba wyjść bez kompleksów i z podniesioną głową. Portowcy powinni pamiętać, że po spotkaniu z Volley czeka ich kolejne ciężkie zadanie. Zmierzą się bowiem z Team Spontan.

Typ Redakcji: Volley Gdańsk

AXIS – Speednet

Godz: 21:35, boisko nr. 2

Nie ukrywamy, że zdążyliśmy stęsknić się za drużyną AXIS. Ostatni raz na parkietach w SL3 widzieliśmy ich bowiem 9 maja. Aby nadrobić zaległości i zdążyć nacieszyć się obecnością ‘Czerwonych’, zaplanowaliśmy dla nich aż trzy spotkania w przeciągu trzech dni. Podobny maraton zaliczy tylko…. Ich najbliższy rywal – Speednet. AXIS jest drużyną, której ambicje sięgają zdecydowanie wyżej niż ósme miejsce w ligowej tabeli. Aby zrealizować swój cel i poprawić miejsce w zestawieniu będą musieli pokonać ekipę z Parku Naukowo-Technologicznego. Mecz ze Speednetem będzie również dobrą okazją do poprawienia indywidualnych statystyk Łukasza Wojdaka, który ma ochotę na koniec sezonu cieszyć się z tytułu najlepiej punktującego gracza ligi. Z jednym z potencjalnych rywali, w osiągnięciu tego celu, spotka się już we wtorek. Mowa tutaj o Piotrze Przywieczerskim. Tych dwóch graczy dzielą tylko cztery punkty. Jesteśmy jednak przekonani, że obaj Panowie zamiast indywidualnych osiągnieć woleliby, aby ich drużyna dopisała po meczu trzy punkty na swoje konto. Dla Speednetu będzie to drugie spotkanie, które rozegrają tego wieczora i uważamy, że ich planem minimum jest zdobyć przynajmniej 3 pkt. W spotkaniu przeciwko AXIS będzie o to jednak, bez wątpienia, bardzo trudno.

Typ Redakcji: AXIS

Seargin  – Wstrząśnięci nie Zmieszani

Godz: 21:35, boisko nr 1

W spotkaniu, przeciwko bardzo silnej drużynie Wstrząśniętych, drużyna Seargin zadebiutuje w nowym ustawieniu. Po treningu który odbył się 22 maja, pod okiem Maćka Kota, przeszli oni na grę z dwoma rozgrywającymi. Do tej pory grali ‘w kółeczku’. Jak widać, stopień wtajemniczenia siatkarskiego abecadła rośnie wśród ekipy z dnia na dzień. Na treningu najpilniejszym uczniem okazała się Zofia Bajerska, która najszybciej przyswoiła przekazaną jej wiedzę, a następnie sama tłumaczyła i poprawiała ustawienie kolejnych graczy swojej drużyny. Widać, że Zosia ma do tego dryg, ponieważ już we wcześniejszych spotkaniach potrafiła dyrygować kolegami/koleżankami z drużyny. Oczywiście przed Seargin jeszcze ogrom pracy i w spotkaniu ze Wstrząśniętymi faworyt może być tylko jeden. Po wtorkowym spotkaniu, to ekipa Piotrka Skierowskiego najprawdopodobniej dopisze kolejne trzy oczka. Jak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, Wstrząśnięci chcą poeksperymentować w składzie i w ustawieniu poszczególnych graczy. Niewykluczone jest, że dotychczasowy, świetnie dysponowany libero – Michał Grzenia, w tym meczu wystąpi jako atakujący. Do składu po pewnym czasie wraca również Edyta Woźny.

Port Gdańsk – Team Spontan

Godz: 21:35, boisko nr 3

Portowcy nie będą mieli we wtorek łatwego dnia. Najpierw muszą zmierzyć się z Volley Gdańsk, a następnie z drużyną Team Spontan, która jak do tej pory przegrała tylko jedno spotkanie, właśnie ze wspomnianym Volley. Ten fakt pozwala sądzić, że o zdobycie punktów będzie im bardzo ciężko. Łącznie, drużyny zagrały już w siedmiu spotkaniach, które kończyły się tie-breakiem. Spontan w czterech, natomiast Portowcy w trzech. Bez wątpienia, ugranie choćby seta przez Portowców będzie już niespodzianką. Zastanawiające jest czy na wtorkowe spotkanie zdążą zawodnicy Spontan. Podczas pisania tej zapowiedzi, przebywają w grodzie Kraka, gdzie odbywa się wieczór kawalerski kapitana drużyny – Piotra Raczyńskiego, na którym obecni są również Kuba Szymankiewicz oraz Sebastian Cygan. Chłopakom życzymy, aby wieczór odbył się w sposób, który nie uniemożliwi występu we wtorkowym meczu. ;-). W szeregach Portowców prawdopodobnie ponownie zobaczymy żelazny skład 6-7 graczy, którzy regularnie przychodzą na spotkania. Jedna z Pań, z drużyny Portu, może liczyć w każdym meczu, na doping najbliższych, których nie zniechęca późna pora rozgrywania spotkania.

Typ Redakcji: Team Spontan

Podsumowanie ósmej kolejki

Ósma seria gier przebiegła bez większych niespodzianek. Zgodnie z przewidywaniami swoje mecze wygrały drużyny z BIG4 – Volley Gdańsk, Trójmiejska Strefa Szkód, Wstrząśnięci nie Zmieszani i Straż Pożarna Gdańsk. W jednym z najciekawszych z dotychczasowych spotkań w całej lidze Team Spontan wygrał po tie-breaku z MIKSturą. Zapraszamy na podsumowanie ósmej kolejki!

Volley Gdańsk – DNV GL S*M*A*S*H 2-0 (25-20; 25-11)

Początkowo, przez problemy kadrowe, ekipa  DNV GL S*M*A*S*H chciała rozegrać spotkanie przeciwko Volley w innym terminie. Tak się jednak złożyło, że ostatecznie w środowy wieczór doszło do konfrontacji, której wynik – umówmy się – był do przewidzenia. Naprzeciw DNV stanęli bowiem świeżo upieczeni brązowi medaliści mistrzostw Polski i jednocześnie złoci medaliści ligi PALPS. W tej drugiej najlepszym zawodnikiem wybrany został przyjmujący – Przemek Wawer, który nie świętował zbyt długo i w środowy wieczór stawił się do konfrontacji przeciwko drużynie z Łużyckiej. Po kilku minutach gry na tablicy wyników widniał remis 5-5 i wcześniej wspomniany Przemek żartował, że skrót meczu nie może obejmować wydarzeń do tego momentu. W poczynaniach VG widać było duże rozprężenie, a co za tym idzie sporo błędów indywidualnych. Pierwszy set wygrali do 20, jednak trzeba przyznać, że większość punktów zdobytych przez DNV wynikała z błędów w zagrywce. Co ciekawe, Volley znów zamieszał swoimi zasobami i do rozgrywek wrócił znany i lubiany Sebastian Miąsko. Kolejną nowością był debiut naszego eksperta – Maćka Kota – w roli rozgrywającego. Jeśli jesteśmy przy drużynie z Gdańska to trzeba wspomnieć o MVP tego spotkania – szerokiemu jak drzwi kościelne – Sebastianie Pasterkiewiczu (pseudonim SILNY), który zdobył dla swojej drużyny aż 11 punktów. Drużyna DNV po początkowej serii czterech zwycięstw z rzędu zanotowała cztery porażki. Jak to w życiu bywa, po każdej burzy wychodzi słońce i team z Łużyckiej będzie chciał odwrócić kartę już 28 maja przeciwko drużynie Speednet. Ciekawe czy po tym spotkaniu rozpoczną zwycięską serię?

Team Spontan – MIKStura 2-1 (25-19; 18-25; 18-16)

Żyjący w XVIII wieku Benjamin Franklin powiedział: ,,W życiu pewne są dwie rzeczy: śmierć i podatki”. Po niemal 300 latach od wypowiedzenia tych słów dochodzimy do momentu, kiedy jego twierdzenie można obalić lub, kto woli, zmodyfikować. Franklin zapomniał bowiem dodać, że pewny jest również tie-break rozgrywany przez Team Spontan. Jako redakcja zastanawiamy się gdzie uciekła ich spontaniczność oraz element zaskoczenia. Jeśli chodzi o mecz to trzeba przyznać, że stał on na bardzo wysokim oraz wyrównanym poziomie. Można powiedzieć, że wśród obu ekip przed spotkaniem wystąpiła wzmożona mobilizacja. Do składu Spontanicznych wróciła Iza Narwojsz, a w Miksturze po raz pierwszy wystąpił Karol Grajewski, który przedstawił się szerszej publiczności z bardzo dobrej strony, gdyż zdobył dla swojej drużyny aż 10 punktów.  W pewnym momencie mecz z trybun obserwowało kilkadziesiąt osób i jak do tej pory było to spotkanie z bodajże największą kibicowską frekwencją. Gdy po pierwszym wygranym secie wydawało się, że potwierdzą się słowa przedstawicieli Spontanicznych i wygrają mecz w stosunku 2-0 kapitalną grę w drugiej odsłonie zaprezentowali ‘Forumowicze’.  Taki obrót spraw spowodował, że doszło do tie-breaka, który był niezwykle pasjonujący. Mikstura obroniła kilka piłek meczowych. Przegrywali bowiem już 14-11. Po chwili nieoczekiwanie najpierw doprowadzili do remisu, a następnie sami mogli doprowadzić do zakończenia meczu. Nie wykorzystali jednak swojej okazji. Ostatecznie, po obfitującym w dramaturgię tie-breaku zakończonym w stosunku 18-16 jedno z najbardziej pasjonujących spotkań w SL3 zakończyło się zwycięstwem  Spontanicznych. Dziękujemy Wam za te wspaniałe widowisko!

Wstrząśnięci nie Zmieszani – Speednet 2-0 (25-15; 25-19)

‘Always look on the bright sight of life’ – legendarny utwór z Monty Pythona, który został odświeżony w ubiegły weekend, podczas jednego ze spotkań piłkarskiej Ekstraklasy, jest kawałkiem, który kojarzyć może się z drużyną Speednetu. Mimo niekorzystnej passy i trzech porażek z rzędu, team z Parku Naukowo-Technologicznego potrafi dostrzec pozytywne aspekty w swojej grze. Po zakończonym spotkaniu, w którym ulegli faworyzowanej drużynie Wstrząśniętych nie Zmieszanych, na ich twarzach nie było wymalowanego smutku, złości czy bezsilności. Widać było natomiast wielką pasję, co z pewnością zaprocentuje w przyszłości. Po chłopakach widać pozytywne emocję i chęć podnoszenia swoich umiejętności. Jednak trzeba przyznać, że w środowy wieczór zabrakło argumentów na dobrze dysponowaną drużynę Wstrząśniętych. Do składu po turnieju w Rosji wrócił Andrzej Masiak i z marszu stał się najlepszym zawodnikiem spotkania. Można przypuszczać, że przysłużyło mu się syberyjskie powietrze. Ekipa Wstrząśniętych po zwycięstwie niejako odbiła sobie ubiegłotygodniową porażkę. W przyszłym tygodniu rozegrają kolejny mecz w którym będą zdecydowanym faworytem, bowiem zmierzą się z ostatnią drużyną w ligowej tabeli – Seargin.

DCT Gdańsk – Port Gdańsk 2-0 (25-13; 25-20)

W zapowiedzi przedmeczowej pisaliśmy, że morale DCT Gdańsk ostatnio widziane były w okolicy stratosfery. Niestety, musimy Wam powiedzieć, że nie są już widziane nawet przez teleskop Hubbla. Wpływ na taki stan rzeczy miał styl w jakim pokonali Port Gdańsk. Kontenerowcy wyśmienicie rozpoczęli spotkanie i pierwszy set to wręcz demonstracja siły. Początek zwiastował istnym pogromem, gdyż w pewnym momencie na tablicy wyników widniało już 8-1. Portowcy jednak potrafili się podnieść i wyjść z twarzą, w rezultacie przegrywając seta do 13. Drugi set był już bardziej wyrównany, lecz zwycięsko wyszła ponownie drużyna DCT. Drugi raz z rzędu tytuł MVP zgarnia najlepiej blokujący gracz ligi – Piotr Kochanowski. W ekipie DCT zdecydowanie procentują treningi, na których zawodnicy regularnie się spotykają. Dzięki temu drużyna zanotowała awans w ligowej tabeli z 12 na 9 miejsce. Na swoim koncie mają już trzy zwycięstwa, a jeszcze niedawno sami gracze zastanawiali się czy będą w stanie ugrać kilka punktów. Co do Portu to przyszły tydzień zapowiada się bardzo ciężko. Zagrają bowiem z Volley Gdańsk oraz Team Spontan i poprawa ich sytuacji wydaję się być z gatunku science-fiction.

Asy B Klasy – Straż Pożarna Gdańsk 0-2 (12-25; 10-25)

Przed meczem dwie zawodniczki drużyny Asy B Klasy – Wiktoria Siniecka oraz Patrycja Bachórz udzieliły wywiadu, w którym zapowiedziały, że nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa, lecz przyznały, że spotkanie ze Strażakami wydaje się być mission impossible. Niestety dla nich ich obawy w pełni potwierdziły się na boisku. Wśród Asów zabrakło wartościowego gracza – Bartka Nydzy, który zmaga się z przeziębieniem. Strażacy z kolei do rywalizacji desygnowali tylko sześciu zaprawionych w boju graczy. Jak do tej pory tylko trzech zawodników z ich ekipy może pochwalić się wzorową frekwencją. Mowa tutaj o Filipie Ziółkowskim, Mateuszu Pytlu oraz Michale Mańkowskim. Można powiedzieć, że zadanie zostało przez strażaków wzorowo wykonane. Nie dali szans Asiorom na osiągnięcie korzystnego wyniku. Po spotkaniu Karol Masiul, Mateusz Pytel oraz Filip Ziółkowski zajmują odpowiednio trzecie, czwarte oraz piąte miejsce w klasyfikacji najlepiej punktujących graczy ligi. Przed Asami ogromna szansa na poprawienie dorobku punktowego. W następny czwartek zmierzą się z Seargin. Strażacy z kolei kolejny mecz zagrają z MIKSturą i będzie to bez wątpienia cięższy mecz niż ten, który rozegrali w środowy wieczór.

Trójmiejska Strefa Szkód – Wirtualna Polska 2-0 (25-16; 25-17)

Przed meczem żartobliwie dało się słyszeć, że lepsze sześć wilków niż stado baranów. Słowa te nawiązywały do niskiej frekwencji w drużynie Trójmiejskiej Strefy Szkód podczas spotkania z Wirtualną Polską. Jeszcze tydzień wcześniej w spotkaniu ‘Czarnych’ z Wstrząśniętymi trzeba było chłopakom przypominać, że do protokołu można wpisać maksymalnie dwunastu graczy, a w środowy wieczór – przeciwko Wirtualnym – wystąpiło tylko sześciu zawodników. Niezależnie od kwestii frekwencji, Trójmiejska Strefa Szkód świetnie poradziła sobie z pokonaniem kolejnej bariery w drodze do wygrani ligi. Wirtualna z kolei udowodniła, że jest naprawdę solidną drużyną i nie sprzedadzą skóry tanio nawet z faworyzowanym rywalem. Drugi mecz z rzędu w TSS rozegrał Piotrek Watus, który pozostaje jedynym graczem w drużynie, który nie ma zdjęcia profilowego. Życzliwi koledzy z drużyny przekazali, że Piotrek stwierdził, że włosy nie ułożyły mu się w oczekiwany sposób i na zdjęcie musimy poczekać minimum do przyszłego tygodnia. Najlepszym zawodnikiem meczu był świetnie dysponowany od pewnego czasu, Wojtek Ingielewicz z Trójmiejskiej Strefy Szkód, który zdobył 10 punktów.

Zapowiedź – 8 kolejka

Ósma kolejka zapowiada się bardzo ciekawie, ponieważ przed nami przynajmniej dwa spotkania, w których naprawdę ciężko wskazać faworyta. Mowa tu o meczach: Team Spontan – MIKStura oraz DCT Gdańsk – Port Gdańsk. W pozostałych rywalizacjach murowanymi faworytami jest wielka czwórka naszej ligi: Trójmiejska Strefa Szkód, Wstrząśnięci nie Zmieszani, Volley Gdańsk oraz Straż Pożarna Gdańsk. Strata choćby jednego seta, w przypadku tych drużyn, będzie bardzo dużym zaskoczeniem. Zapraszamy na zapowiedź ósmej serii gier.

Trójmiejska Strefa Szkód – Wirtualna Polska

Godz.: 20:35, boisko nr 3

W środowy wieczór, naprzeciw siebie staną dwie drużyny, które aspirują o inne cele w rozgrywkach. Trójmiejska Strefa Szkód, uskrzydlona ostatnim zwycięstwem, z niepokonaną do tej pory drużyną Wstrząśniętych nie Zmieszanych, będzie zdecydowanym faworytem starcia. Wirtualni natomiast, są drużyną, która zanotowała prawdopodobnie największy progres w stosunku do tego jak prezentowali się na początku rozgrywek. Wspólnym mianownikiem środowych rywali jest to, że obie drużyny uległy w stosunku 2-1 drużynie Team Spontan. To właśnie mecz ze Spontanicznymi pokazał jak bardzo rozwinęli się Wirtualni. W spotkaniu z WP zabraknie między innymi…. teatrofila –  Patryka Pleszkuna. Jego absencja nie sprawi jednak, że TSS przestanie być faworytem. Ugranie choćby seta przez Wirtualnych będzie wielką niespodzianką, a nawet sensacją. Spotkanie, w którym czarni będą zdecydowanym faworytem, będzie okazją do występu sponsora ich drużyny – Bartłomieja Szcześniaka.

Typ Redakcji: Trójmiejska Strefa Szkód

Team Spontan – MIKStura

Godz.: 20:35, boisko nr 1

Jedno, z teoretycznie dwóch najciekawszych spotkań, które zostały zaplanowane na najbliższą kolejkę. Ciężko jednoznacznie wskazać faworyta tego spotkania. Spontaniczni, po rewelacyjnym początku sezonu, w którym ograli Trójmiejską Strefę Szkód oraz postawili się Volley Gdańsk, zanotowali delikatny zjazd. Co prawda, do wspomnianych dwóch spotkań dołożyli dwa kolejne zwycięstwa, jednak styl w którym to zrobili nie był przekonujący. Stracili bowiem sety zarówno z Wirtualnymi jak i z Asami. Wyżej wymienione drużyny zajmują obecnie odpowiednio dziesiąte i jedenaste miejsce w ligowej tabeli, co tylko potwierdza spadek formy o którym piszemy. MIKStura z kolei, jest jedną z największych zagadek w rozgrywkach. Potrafią rozegrać bardzo dobre spotkania (vs Wirtualna Polska, vs DNV GL S*M*A*S*H) ale potrafią również zagrać takie, po których nie mają ochoty obejrzeć nawet skrótów (vs Speednet). W meczach, w których ich kapitan odpowiednio zamiesza składnikami (w tym przypadku zawodnikami) potrafią być piekielnie mocni i stanowić mieszankę wybuchową. Mimo wszystko, uważamy, że to Spontaniczni będą faworytem spotkania i po raz trzeci z rzędu wygrają spotkanie po tie-breaku, co pozwoli im zrównać się liczbą punktów z MIKSturą.

Typ Redakcji: Team Spontan

DCT Gdańsk – Port Gdańsk

Godz.: 20:35, boisko nr 2

Branżowe spotkanie. Derby. Sąsiedzi w tabeli. Cóż więcej moglibyśmy napisać, aby zachęcić kibiców obu drużyn do przybycia w środowy wieczór na halę? Obie drużyny rozpoczęły sezon od falstartu. Portowcy przegrali pięć spotkań z rzędu (trzykrotnie po tie-breaku), natomiast Kontenerowcy przegrali trzy spotkania z rzędu i dopiero w czwartej kolejce wygrali z czerwoną latarnią ligi – drużyną Seargin. Widać jednak, że DCT nabiera wiatru w żagle. W ostatnim spotkaniu wygrali z faworyzowaną drużyną Speednet. Po tym starciu, jak sami przyznali, morale drużyny poszybowały zdecydowanie w górę i obecnie znajdują się w okolicy Stratosfery. Fakt ten pozwala nam sądzić, że to Kontenerowcy mogą się postarać i wygrać w najbliższym spotkaniu. Z drugiej zaś strony, Portowcy są lepszą drużyną niż wskazuje na to ich ostatnie miejsce w tabeli. W ich przypadku nie zadziałała żelazna zasada ‘do trzech razy sztuka’. Mówimy tu o trzech tie-breakach, w których zabrakło szczęścia i doświadczenia.

Typ Redakcji: DCT Gdańsk

Wstrząśnięci nie Zmieszani – Speednet

Godz.: 21:35, boisko nr 2

Obie drużyny do spotkania przystąpią ze spuszczonymi głowami. Nie tak wyobrażali sobie bowiem rezultat ostatnich, poniedziałkowych spotkań. W siódmej kolejce Wstrząśnięci przegrali mecz z bezpośrednim rywalem w walce o najwyższe trofea – Trójmiejską Strefą Szkód, a Speednet uległ z przedostatnią drużyną w tabeli – DCT Gdańsk. Niezależnie od tych okoliczności, to drużyna Piotrka Skierowskiego była, jest i będzie faworytem tego spotkania. Wpływ na to ma ogromne doświadczenie, którym mogą się pochwalić Wstrząśnięci. Praktycznie każdy z graczy na siatkówce zjadł zęby. Speednet z kolei, rozpoczął wspólne granie stosunkowo niedawno. W spotkaniu przeciwko WnZ będą starali się pokazać z jak najlepszej strony, choć o osiągnięcie dobrego rezultatu będzie im piekielnie ciężko. Wśród środowych rywali aż dziewięciu graczy może pochwalić się wzorową frekwencją i grą w każdym możliwym secie. W drużynie Wstrząśniętych są to: Michał Grzenia, Michał Żuchowski oraz Jakub Wałdoch. Jeśli chodzi o drużynę z parku Naukowo-Technologicznego są to: Łukasz Komar, Kamil Lewandowski, Kamil Szuba, Paweł Cieszyński, Michał Konkel oraz Piotr Przywieczerski. Ciekawe czy grupa ta nie uszczupli się po najbliższym spotkaniu?

Typ Redakcji: Wstrząśnięci nie Zmieszani

Asy B Klasy – Straż Pożarna Gdańsk

Godz.: 21:35, boisko nr 1

Według fizyków trzmiel nie powinien latać, ponieważ powierzchnia jego skrzydeł jest zbyt mała w stosunku do ciała. Trzmiel lata, ponieważ nie zdaje sobie z tego sprawy. Te dwa zdania powinni wbić sobie do głowy Asy przed spotkaniem ze Strażą Pożarną. Team Oresta musi pamiętać o tym, że największe bariery są w głowie. Piszemy o tym, ponieważ w ostatnim meczu z Volley Gdańsk mentalnie nie dojechali do hali treningowej Ergo Areny. Na boisko wyszli bez wiary i próby powalczenia o lepszy rezultat. Z boku można było odnieść wrażenie, że nie próbowali zagrać łatwych piłek, które spadały im pod nogi. W środowy wieczór zagrają z kolejnym wielkim faworytem ligi – Strażą Pożarną. Strażacy, poza pierwszą przeszkodą, demolują wszystkich, którzy staną na ich drodze. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że najtrudniejsze mecze dopiero przed nimi. W przyszłych kolejkach zagrają bowiem między innymi z Team Spontan, Miksturą, Trójmiejską Strefą Szkód czy Wstrząśniętymi. Jak do tej pory tylko trzy drużyny nie miały okazji rozegrania tie-breaka. Obok AXIS oraz Volley Gdańsk, taką drużyną jest właśnie Straż Pożarna, która jak widać nie lubi półśrodków. W najbliższym spotkaniu nic nie wskazuje na to, aby ta tendencja się zmieniła. Jako redakcja obstawiamy kolejną, pewną wygraną drużyny, w której kapitanem jest Mateusz Pytel.

Typ Redakcji: Straż Pożarna Gdańsk

Volley Gdańsk – DNV GL S*M*A*S*H

Godz.: 21:35, boisko nr 3

Nie chcemy nikogo straszyć, ale w momencie, kiedy piszemy tę zapowiedź drużyna Volley Gdańsk znajduje się w oddalonym od Gdańska o ponad 250 km Giżycku, w którym rozgrywają mecze w mistrzostwach Polski amatorów. Po dwóch pierwszych wygranych spotkaniach, spokojnie czekają na kolejne  zmagania w półfinale. Jeśli mielibyśmy szukać pozytywów i nadziei na osiągnięcie korzystnego wyniku dla drużyny DNV GL S*M*A*S*H to spojrzelibyśmy na zdjęcia członków drużyny Volley, które zawodnicy zamieścili na facebooku. Patrząc na nie, przez chwilę zastanawialiśmy się czy drużyna Volley nie pozyskała przypadkiem  sponsora rozgrywek, w postaci jednego z zagranicznych browarów. O tę kwestię będziemy musieli zapytać osobiście po ich powrocie J Drużyna DNV GL S*M*A*S*H nie jest ostatnio przez nas rozpieszczana. Patrząc na ich trzy poprzednie oraz jedną przyszłą kolejkę, na rozkładzie mamy następujące drużyny: Wstrząśnięci nie Zmieszani, Trójmiejska Strefa Szkód, MIKStura, a teraz Volley. Mamy jednak nadzieje, że ten skrajnie niefortunny dla nich kalendarz nie spowoduje u nich zniechęcenia i nie zginie w nich ta wola walki oraz determinacja do której nas przyzwyczaili.

Typ Redakcji: Volley Gdańsk

Podsumowanie siódmej kolejki

Za nami siódma kolejka w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta, po której tylko jedna drużyna nie zaznała smaku porażki. Mowa o Volley Gdańsk, która pewnie pokonała Asów B Klasy. Ze ’starcia gigantów’ zwycięsko wyszła Trójmiejska Strefa Szkód. Jak to w sporcie bywa, nie obyło się też bez niespodzianek – swój mecz, przeciwko drużynie Speednet, wygrało w tie breaku DCT. Zapraszamy na podsumowanie poniedziałkowej kolejki!

DNV GL S*M*A*S*H – MIKStura 0-2  (17-25; 19-25)

Na boisku nr 3 spotkały się dwie drużyny znajdujące się aktualnie w środku tabeli. Początek meczu nie zwiastował jednak wyrównanego spotkania. MIKStura ponownie zaskoczyła – tym razem pozytywnie – i po kilku doskonałych atakach nieomylnego tego wieczoru Darka Reissa (MVP) oraz Huberta Słowikowskiego uzyskała wyraźne prowadzenie (10:3). Wtedy jednak ekipa S*M*A*S*H, po raz kolejny udowodniła, że żaden przeciwnik oraz wynik nie jest im straszny i wyrównała stan rywalizacji dzięki świetnym atakom oraz trudnej do przyjęcia zagrywce Bartosza Głassa. Ostatecznie jednak, podwójny blok MIKStury znacznie utrudnił graczom z Łużyckiej zdobywanie punktów, przez co pierwsza partia zakończyła się wynikiem 25:17. W drugim secie inicjatywę ponownie przejęła drużyna DNV GL, która przez długi czas znajdowała się na prowadzeniu, m.in. dzięki dobrej dyspozycji Krzysztofa Młynarskiego oraz świetnej asekuracji całej drużyny. MIKStura udowodniła jednak, jak wyrównanym składem dysponuje. Punkty zdobyte przez obu środkowych oraz Olka Wozińskiego, który wszedł na boisko z ławki rezerwowych w drugim secie, okazały się kluczem do wygrania drugiego meczu z rzędu w stosunku 2:0. Podbudowana zwycięstwem MIKStura, zanim zdążyła zejść z boiska, już zaczęła umawiać się na kolejny trening więc z pewnością drużyna nie spocznie na laurach i być może zaskoczy już w kolejnym spotkaniu.

Straż Pożarna Gdańsk – Seargin 2-0 (25-2; 25-5)

Każdy obserwator śledzący rozgrywki Siatkarskiej Ligi Trójmiasta spodziewał się jednostronnego pojedynku na długo przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Każda z drużyn ma odmienne aspiracje, bowiem Strażacy zaciekle walczą o wygraną w całych rozgrywkach, a Seargin walczy z własnymi słabościami. W spotkaniu zabrakło między innymi najlepiej punktującego gracza w Straży – Karola Masiula, aczkolwiek trzeba uczciwie przyznać, że jego absencja nie była widoczna bowiem bardzo dobry mecz rozegrał Filip Ziółkowski. Oglądając mecz nie można było oprzeć się wrażeniu, że Strażacy najprawdopodobniej śpieszyli się do tego, aby ugasić kolejny pożar. W ekspresowym tempie rozprawili się z ‘białymi’ w stosunku 25-2 oraz 25-5, tym samym pobijając rekord różnicy w małych punktach, który do tej pory należał do Trójmiejskiej Strefy Szkód. Przed drużyną Seagrin dwa tygodnie przerwy od SL3, w trakcie której z pewnością popracują nad jakością swojej gry.

Team Spontan – Wirtualna Polska 2-1 (21-25; 25-17; 15-12)

Wirtualni uskrzydleni ostatnią wygraną z Portem Gdańsk, stawili się do rywalizacji, z powracającą po dłuższej przerwie, drużyną Spontanicznych, w roli czarnego konia. Z pewnością mało kto spodziewał się tak wyrównanego spotkania. Wystarczyło rzucić okiem na tabelę oraz poprzednie wyniki, aby jednoznacznie stwierdzić kto jest zdecydowanym faworytem tego meczu. Tymczasem, niespodziewanie dla ekipy Piotrka Raczyńskiego, to Wirtualni wygrali pierwszego seta w stosunku 25-21. Wynik ten podrażnił Spontanicznych i można śmiało stwierdzić, że szybko wzięli się w garść wygrywając drugiego seta 25-17. Można powiedzieć, że w tie-breaku mecz zabił popularny Skiera, który zdobył kilka punktów z rzędu, co pomogło czarnym w osiągnięcie przewagi. W końcówce seta to właśnie jego drużyna wykazała się zimną krwią i gdy Biali popełnili dwa błędy własne (nieudana zagrywka oraz atak) Spontaniczni ostatecznie mogli cieszyć się z wygranej.

Speednet – DCT Gdańsk 1-2 (24-26; 25-19; 14-16)

Pokusimy się o stwierdzenie, że była to najbardziej emocjonująca partia, która odbyła się w poniedziałkowy wieczór w hali treningowej w Ergo Arenie. Wpływ na stawianą tezę ma fakt, że to Speednet był zdecydowanym faworytem potyczki. Podczas meczu Kontenerowcy wspięli się na wyżyny swoich umiejętności. Cały zespół grał świetnie w obronie, mądrze rozgrywał piłki. W ataku brylował Piotr Kochanowski (MVP) oraz Hubert Moskal. Mecz obfitował w długie wymiany, świetne bloki czy grę w defensywie. Tie-breaka doskonale rozpoczął Speednet i w pewnym momencie na tablicy wyników widniał wynik 6-1. Gdy wydawało się, że team z parku Naukowo-Technologicznego będzie w stanie przechylić szale zwycięstwa na swoją stronę, do akcji wkroczył wspomniany już Piotrek Kochanowski, który wraz z kolegami doprowadził najpierw do remisu, a następnie do wygranej meczu, mimo piłki meczowej, którą miała ekipa Piotrka Przywieczerskiego. Wartym odnotowania jest fakt, że kapitan Speednetu zdobył aż 17 punktów w jednym meczu.

Wstrząśnięci nie Zmieszani – Trójmiejska Strefa Szkód 0-2 (21-25; 18-25)

Poziom spotkania bez wątpienia zaskoczył niejednego obserwatora naszych rozgrywek. Znamienny był również fakt, że podobną tezę, co do bardzo wysokiego poziomu, wygłosił jeden z sędziów, któremu przyszło sędziować te poniedziałkowe starcie. Na długo przed pierwszym gwizdkiem, sama myśl o nadchodzącym meczu powodowała przyspieszony puls. Żadna z drużyn nie dopuszczała do siebie myśli, że mogłaby przegrać z bezpośrednim rywalem w walce o ligowe podium. Przed meczem wiadomo było, że strefa mentalna będzie bardzo ważnym elementem, który pomoże w osiągnięciu korzystnego wyniku. Mimo, że jakość poszczególnych graczy stała na wysokim – równym poziomie, to właśnie mental wskazujemy jako czynnik, który przyczynił się do  wygranej Trójmiejskiej Strefy Szkód. W spotkaniu ciekawe umiejętności zaprezentował kapitan Drużyny TSS –Patryk Pleszkun. Na początek w celu obrony ’zmarnowanej piłki’ wdrapał się na drabinki. Po kilku minutach o mało nie zerwał kotar oddzielających oba boiska. Wspomniane dwie sytuacje pokazały jak bardzo tego wieczoru  zdeterminowani byli czarni. Tytuł MVP meczu, po raz pierwszy, zgarnia dwudziestotrzyletni Marcin Dylowicz. Wyczyn ten należy podkreślić, ponieważ było o niego cholernie ciężko, gdy wokół miało się niemal dwudziestu półprofesjonalnych graczy z obu drużyn. Podsumowując spotkanie, trzeba obiektywnie przyznać, że wygrała drużyna lepsza. Wstrząśnięci, którzy zanotowali pierwszą porażkę, spadli z podium. Obecne miejsce ich jednak nie satysfakcjonuje i w kolejnych spotkaniach będą chcieli udowodnić, że był to wypadek przy pracy.

Volley Gdańsk – Asy B Klasy 2-0 (25-8; 25-9)

Można powiedzieć, że spotkanie Asy B Klasy przegrało na długo przed przybyciem na Ergo Arene. Team Oresta Lewosiuka wyszedł na spotkanie z faworyzowaną drużyną Volley Gdańsk jak na ścięcie. Niestety jak to w sporcie bywa, taka postawa i brak wiary we własne umiejętności mogły przynieść jeden skutek. Volley wręcz zdemolował ‘bordowych’. Jako redakcja dalecy jesteśmy od przypuszczania, że w przypadku innego nastawienia Asy zdołałyby powalczyć o wygraną seta, ale jesteśmy przekonani, że dorobek punktowy byłby zdecydowanie lepszy. Jeśli chodzi o Volley to zostali oni jedną drużyną bez porażki. Dodatkowo pewnie realizują swój cel i jak do tej pory nie przegrali choćby seta. Prezentując taką formę jak obecnie, można powiedzieć, że sensacją będzie jeśli, któraś z drużyn dokona tej sztuki i urwie punkty żółto-czarnym. Jako potwierdzenie tych słów niech będzie fakt, że team VG w drugiej połowie maja jedzie na Mistrzostwa Polski amatorów. W składzie Volley swoje drugie spotkanie rozegrał środkowy Darek Kuna i był to bardzo udany powrót na parkiety SL3 (9 pkt). Jak do tej pory tytuł MVP w drużynie zgarniali: 2x Kuba Roszyk, 1x Przemek Wawer, Paweł Huliński, Kuba Firszt. W poniedziałkowy wieczór tytuł ten zgarnął Daniel Koska.

Zapowiedź – 7 kolejka

Dla niektórych drużyn poniedziałkowe spotkania będą już siódmymi w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Do gry wracają osłabieni brakiem Izabeli Narwojsz Spontaniczni. Ewentualna wygrana sprawi, że doskoczą do ligowej czołówki i na pewno będą chcieli wykorzystać fakt, że w meczu na szczycie, pomiędzy Wstrząśniętymi a Trójmiejska Strefą Szkód, któraś z ekip straci punkty. Zapraszamy na zapowiedź poniedziałkowej serii gier!

Team Spontan – Wirtualna Polska

Godz.: 21:35, boisko nr 1

Team Spontan ostatnie spotkanie rozegrał 25 kwietnia. Wpływ na to miał fakt, że Nuggetsom nie pasuje rozgrywanie swoich spotkań w poniedziałki. Niestety, do kolejnego spotkania muszą przystąpić w…. poniedziałek. W związku z tym, w ich szeregach zabraknie środkowej Izabeli Narwojsz, która w tym czasie będzie przebywała na turnieju w Rosji (Izie życzymy powodzenia!). W poniedziałkowy wieczór na pewno będzie trzymała kciuki za kolegów, którzy swoje spotkanie rozegrają w oddalonym o niemal 5000 km od Nowosybirska Sopocie. Spontaniczni z pewnością będą chcieli dołączyć do grupy ucieczkowej – złożonej z czterech drużyn i zaburzyć porządek, który został wprowadzony po szóstej kolejce. Pierwszą przeszkodą do tego celu będzie drużyna Wirtualnych, która w swoim szóstym meczu wygrała pasjonujący mecz z Portem Gdańsk. Wygrana na pewno sprawiła, że do spotkania Wirtualni przystąpią z podniesioną głową. Pytanie czy będą w stanie postawić się bardzo silnym Spontanicznym?

Typ Redakcji: Team Spontan

DNV GL S*M*A*S*H – MIKStura

Godz.: 21:35, boisko nr 3

Drużyna DNV S*M*A*S*H złapała lekką zadyszkę po fantastycznej inauguracji sezonu Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. Spotkanie z MIKSturą będzie trzecim spotkaniem, które rozegrają w dniach 6-13 maja. W dwóch pierwszych musieli uznać wyższość rywali – Wstrząśniętych oraz TSS. Czy zgodnie z zasadą do trzech razy sztuka uda im się odwrócić kartę i przechylić szale zwycięstwa na swoją stronę? Aby tak się stało ich kapitan Stanisław Paszkowski musi udźwignąć ciężar żółtej koszulki, którą ostatnio ubrał i stać się prawdziwym liderem, który poprowadzi drużynę po piątą wygraną. Zadanie wydaje się być bardzo trudne, gdyż przyjdzie im się zmierzyć z nieobliczalną MIKSturą, która dociera się z każdą, wspólnie spędzoną minutą na boisku. Ich poprzednie trzy spotkania to dwie porażki, po których nastąpiła wygrana z Wirtualnymi. Wyczyn ten (przerwanie złej passy) postara się skopiować drużyna z Łużyckiej. Uważamy, że spotkanie będzie bardzo wyrównane, ponieważ obie drużyny mają podobny potencjał. W wyrównanych starciach DNV udowodnił, że potrafi zachować zimną krew i ten fakt sprawia, że wskazujemy ich jako nieznacznego faworyta.

Typ Redakcji: DNV GL S*M*A*S*H

Wstrząśnięci nie Zmieszani – Trójmiejska Strefa Szkód

Godz.: 20:35, boisko nr 1

Let’s get ready to the ruuuuuuuuuuuuuumble! Zdecydowana większość kibiców sportu kojarzy słowa słynnego ring announcera – Michaela Buffera. Przygotujcie się na grzmoty. Tych z pewnością w spotkaniu drużyn Wstrząśniętych oraz Trójmiejskiej Strefy Szkód nie zabraknie. Mecze można określić jako jedno z ciekawszych spotkań w całych rozgrywkach. Jakość oraz indywidualności, którymi dysponują obie drużyny pozwala sądzić, że kibice którzy zgromadzą się na trybunach obejrzą kawał dobrej rywalizacji. Mimo, że do spotkania dojdzie już w siódmej serii gier, to będzie ono kluczowe dla tabeli na koniec rozgrywek. Zmierzą się bowiem dwie drużyny, które mają ochotę wygrać całą ligę. Z nieoficjalnych informacji wiemy, że Wstrząśnięci bardzo żałują, że mają tego dnia inny ważny mecz, co powoduje, że prawdopodobnie będą mieli braki kadrowe. Sporo osób zastanawia się czy nie jest to tylko zasłona dymna i Wstrząśnięci nie zorganizują się tak aby być obecni w hali treningowej Ergo Areny.

Typ Redakcji: Trójmiejska Strefa Szkód.

Volley Gdańsk – Asy B Klasy

Godz.: 20:35, boisko nr 3

Po raz pierwszy od dłuższego czasu można przypuszczać jakim składem w spotkaniu z Asiorami zagra drużyna Volley Gdańsk. Rotacja w ich szeregach do tej pory sprawiła, że jest spora dysproporcja między rozegranymi setami poszczególnych graczy. Fakt ten sprawia, że w poniedziałkowy wieczór prawdopodobnie zobaczymy: Darka Kunę, Patryka Fafińskiego, Adriana Ossowskiego i jednego z nominalych libero: Sebastiana Miąsko lub Piotrka Ostrowskiego. Jest to mini ściągawka dla drużyny Asiorów, choć trzeba uczciwie przyznać, że obojętnie na jakich graczy w tym spotkaniu nie postawiliby żółci to i tak byliby zdecydowanym faworytem. Przed spotkaniem Asów ze Speednetem przed kamerę do strefy wywiadów trafiły dwie zawodniczki Asów – Wiktoria Siniecka oraz Patrycja Bachórz. Niestety ze względu na jakość dźwięku wywiad trzeba będzie powtórzyć. Okazja do tego będzie po meczu z Volley Gdańsk i ciekawe w jakich nastrojach Panie do niego przystąpią.W spotkaniu zabraknie prawdopodobnie kapitana drużyny – Oresta Lewosiuka. Będzie za to najlepszy punktujący ligi – Kacper Kalczyński. Zastanawiamy się jak wypadnie Kacper w meczu z bardzo silną drużyną jaką bez wątpienia jest VG.

Typ Redakcji: Volley Gdańsk

Straż Pożarna Gdańsk – Seargin

Godz.: 21:35, boisko nr 2

Team Spontan, Trójmiejska Strefa Szkód, Volley Gdańsk i teraz Straż Pożarna Gdańsk. Drużyna Seargin po meczu ze Strażakami będzie miała za sobą większość teoretycznie najcięższych spotkań. Zastanawiające jest na jakich graczy postawią Strażacy. Mecz z Seargin może być okazją do debiutu Pawła Maja. Liczbę wygranych setów mogą podkręcić również Krzysztof Trocha oraz Kamil Chęciński, którzy jak do tej pory wystąpili tylko w jednym spotkaniu. Z drugiej strony mecz przeciwko Seargin jest dobrą okazją do podkręcenia indywidualnych osiągnięć trzech świetnych graczy: Karola Masiula, Mateusza Pytla czy Filipa Ziółkowskiego. Zastanawiające jest również czy w spotkaniu, w którym Panowie są zdecydowanym faworytem, zagra libero drużyny – Andrzej Brzozowski. Przed Seargin kolejny intensywny tydzień. W poniedziałek zmierzą się przeciwko Strażakom, a już na środę zaplanowany mają trening w popularnej Budowlance.

Typ Redakcji: Straż Pożarna Gdańsk

Speednet – DCT Gdańsk

Godz.: 20:35, boisko nr 2

Speednet bardzo szybko nadgonił ligowe zaległości, a w najbliższy poniedziałek rozegra swoje piąte spotkanie. Do tej pory drużyna z Gdyńskiego Parku Naukowo-Technologicznego grała ze zmiennym szczęściem, bowiem wygrali dwa z czterech spotkań. Okazję do poprawienia tego bilansu będą mieli już w najbliższy poniedziałek, w którym to zmierzą się z DCT Gdańsk. To właśnie ekipa z Gdyni będzie w tym spotkaniu faworytem. Powodem takiego stanu rzeczy jest fakt, że Kontenerowcy po pięciu spotkaniach uzbierali zaledwie dwa punkty. Zawodnicy uznali ten sezon za przejściowy, chcą ‘otrzaskać’ się z ligową rywalizacją tak, aby w przyszłym zaprezentować nową jakość. Sport jednak niejednokrotnie udowodnił, że faworyci są niekiedy tylko na papierze i ekipa z pewnością postara się sprawić niespodziankę. Po drużynie Speednetu widać z kolei ogromną wolę walki. Panowie zabrali się na poważnie do trenowania. Z naszej strony polecamy Wam ich profil na facebooku, na którym ciekawie prezentowane są materiały dotyczące drużyny!

Typ Redakcji: Speednet

Podsumowanie szóstej kolejki

Zdaje się, że po szóstej serii gier pierwsze cztery miejsca w ligowej tabeli rozdzieliły między sobą cztery mocarne drużyny. Mowa tu o Volley Gdańsk, Straży Pożarnej, Trójmiejskiej Strefie Szkód oraz Wstrząśniętych nie Zmieszanych. W czwartkowy wieczór wraz ze zgaśnięciem światła swoje mecze skończyły Volley Gdańsk oraz AXIS. Nieco później, już po przerwie spowodowanej awarią oświetlenia rozstrzygnął się najbardziej pasjonujący mecz tego dnia rozegrany pomiędzy Portem Gdańsk a Wirtualną Polską. Zapraszamy na podsumowanie szóstego dnia meczowego!

AXIS – Port Gdańsk 2-0 (25-7; 25-16)

O wielkim pechu mogą mówić gracze Portu Gdańskiego. W pierwszej kolejce Kamil Sołomin nabawił się kontuzji stawu skokowego i do gry po dość długiej przerwie wrócił dopiero 10 maja. Niestety, już w pierwszym secie pierwszego starcia, które tego wieczoru rozegrał Port Gdański kolejny zawodnik doznał urazu – tym razem nosa. Mowa o Ireneuszu Kubiku, który dotychczas mógł się pochwalić wzorową frekwencją na meczach swojej drużyny. Całe zamieszanie spowodowane tym wydarzeniem negatywnie wpłynęło na morale portowców, w efekcie czego ulegli bardzo dobrze dysponowanej drużynie AXIS w stosunku 25-7. Drugi set to również przewaga ‘czerwonych’, aczkolwiek uczciwie trzeba przyznać, że Portowcy otrząsnęli się po sytuacji z pierwszego seta i pokazali się ze zdecydowanie lepszej strony, w efekcie czego przegrali do 16. Doskonałą partię rozegrał Łukasz Wojdak, który wykręcił jeden z najlepszych indywidualnych wyników w lidze (16 pkt.) oraz najmłodszy w drużynie – dwudziestoczteroletni Fabian Polit (9 pkt). Spotkanie zgodnie z przewidywaniami zakończyło się zwycięstwem AXIS w stosunku 2-0. Obie drużyny po meczu musiały przystąpić do kolejnego starcia. Czy podtrzymały tendencje z pierwszego spotkania?

Volley Gdańsk – Seargin 2-0 (25-8; 25-11)

W spotkaniu między drużynami tylko osoba szalona mogła typować wynik inny niż zwycięstwo Volley Gdańsk w stosunku 2-0. Volley przybyło na spotkanie tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego i widać było, że w związku z faktem, iż przyszło im rywalizować z niżej notowaną drużyną postanowili poeksperymentować. W spotkaniu zabrakło nominalnego rozgrywającego, w efekcie czego Panowie musieli improwizować i grali w ‘kółeczku’ po raz pierwszy od niepamiętnych czasów. Rozwiązanie to sprawiło, że pierwsze punkty w lidze zdobył na co dzień libero – Marcin Zdunek. Punkty, które zdobyło tego dnia Seargin były efektem wielu błędów – testujących nowe rozwiązania drużyny Volley. Po spotkaniu obie drużyny uścisnęły sobie dłonie po czym życzyły powodzenia w kolejnych spotkaniach.

Trójmiejska Strefa Szkód – DNV GL S*M*A*S*H 2-0 (25-14; 25-16)

Trzeba uczciwie przyznać, że spotkanie trzeciej i czwartej drużyny w tabeli miało jednego faworyta. Z roli tej, po raz kolejny bez zarzutu, wywiązali się zawodnicy Trójmiejskiej Strefy Szkód, pewnie wygrywając spotkanie w stosunku 2-0. Po każdym z zawodników ‘czarnych’ widać głód gry i obstawiamy, że ich kolejne spotkanie w lidze z niepokonaną drużyną Wstrząśniętych przyciągnie na trybuny rekordową liczbę obserwatorów. W czwartkowy wieczór w rolę najwierniejszego kibica wcielił się sponsor drużyny – właściciel firmy Trójmiejskiej Strefy Szkód. Z boku poczynania kolegów filmował również kapitan – Patryk Pleszkun. Na boisku z kolei bardzo dobrze prezentował się niedoszły następca Jacka Łągwy rozgrywający Michał Falkiewicz, ale rządził i tak przyjmujący – Mateusz Woźniak oraz atakujący Piotr Adamczyk (odpowiednio 10 i 9 punktów). Za drużyną DNV dwa piekielnie ciężkie mecze – z drużyną Wstrząśniętych oraz Trójmiejską Strefą Szkód. W następnej kolejce team z Łużyckiej rozegra swoje spotkanie z MIKSturą i na pewno będą chcieli przełamać passę dwóch porażek z rzędu i powalczyć o piąte zwycięstwo.

AXIS – DCT Gdańsk 2-0 (25-12; 25-18)

AXIS po zwycięstwie z Portowcami musiało przenieść się z boiska nr 3 na boisko nr 2. Zmiana nie zadziała bynajmniej na czerwonych w sposób negatywny. Wygrali kolejne tego dnia spotkanie – w stosunku 2-0 i w przeciągu dwóch godzin dopisali 6 oczek w ligowej tabeli, co wywindowało ich na bardzo wysokie – szóste miejsce w zestawieniu. Drużyna DCT po premierowych punktach w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta, które uzyskała dzięki zwycięstwu z Seargin liczyła na podtrzymanie passy. Niestety, już pierwszych kilka piłek pokazało, że osiągnąć ten cel z AXIS będzie niezwykle ciężko. W pierwszym secie Kontenerowcy ulegli do 12, w drugim DCT walczyło o korzystny wynik ido pewnego momentu set był wyrównany. Po kwadransie na tablicy wyników widniało 16-16. Podrażnione takim stanem rzeczy AXIS odskoczyło dzięki świetnej formie Łukasza Wojdaka (MVP meczu) i ostatecznie set zakończył się 25-18. W DCT wyróżniał się Piotr Kochanowski, który niejednokrotnie popisywał się odbiorem oraz trzykrotnie zablokował rywali. Przed spotkaniem wywiadu udzielił zawodnik drużyny DCT Gdańsk – Michał Karabin, który zapowiedział, że nie składają broni i postarają się urwać jeszcze kilka punktów. Na te będą musieli poczekać minimum kilka dni.

Wirtualna Polska – Port Gdański 2-1 (23-25; 25-17; 17:15)

Patrząc na dramaturgię – zdecydowanie najlepsze spotkanie w czwartkowy wieczór. Pozwolimy sobie wkleić fragment zapowiedzi: Jako redakcja przewidujemy wyrównany pojedynek, który zakończy się dopiero po tie-breaku, jednak delikatnym faworytem wydaje się drużyna Portowców.  Spotkanie,  zgodnie z oczekiwaniami, faktycznie było bardzo wyrównane, jednak co do ostatecznego wyniku – pomyliliśmy się. Pierwszy set to walka punkt za punkt, która zakończyła się zwycięstwem Portu 25-23. W drugim secie, przy prowadzeniu Wirtualnych, gdy na równoległych boiskach zakończyły się dwa inne spotkania, w hali nastała ciemność spowodowana awarią oświetlenia. Podczas dziesięciominutowej przerwy Wirtualni musieli utrzymać koncentrację tak, aby nie dopuścić do roztrwonienia przewagi i przegrania meczu. Panowie wytrzymali ciśnienie, w efekcie czego musiało dojść do tie-breaka, który również obfitował w udane zagrania. Zachwyt wśród osób zgromadzonych na Sali budziły ataki Piotrka Baja oraz ofiarność i determinację w obronie każdej, wydawałoby się beznadziejnej piłki, Katarzyny Pawlak. O ostatecznym rozstrzygnięciu zadecydowały detale. Portowcy byli w stanie obronić trzy piłki meczowe, ale ostatecznie ulegli Wirtualnym 2-1. Po meczu 'biali’ nie kryli zadowolenia i jeszcze kilkadziesiąt minut po spotkaniu, w towarzystwie złocistego trunku, radowali się z wygranej. Portowcy natomiast po raz kolejny byli bardzo blisko. Nie ma co ukrywać, w kilku spotkaniach brakowało im bardzo niewiele. Gdyby zliczyć tak punkty, które mieli na wyciągnięcie ręki, byliby w środku stawki. Taki jednak jest sport i 'granatowi’ muszą przełknąć gorycz porażki.

Volley Gdańsk – Speednet 2-0 (25-17; 25-20)

Kolejnym wyzwaniem dla Volley Gdańsk w drodze do w osiągnięciu celu jakim jest wygranie ligi bez straty seta było starcie z drużyną Speednet. Panowie w żółto-czarnych trykotach po wygranym spotkaniu z Seargin musieli postawić przysłowiową kropkę nad ‘i’ w spotkaniu z ekipą z Gdyni. Plan, zgodnie z przewidywaniami, został wykonany i po spotkaniu ekipa Maćka Kota po raz pierwszy w historii uplasowała się na pozycji lidera Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. MVP spotkania został Kuba Firszt i po czwartkowych rozgrywkach Kuba stał się jednocześnie najlepiej punktującym zawodnikiem Volley Gdańsk (28 pkt.). Dla odmiany w tym spotkaniu Volley postanowiło serwować wyłącznie z wyskoku i efektem tego była niezliczona liczbą błędów własnych. Jeśli chodzi o drużynę z Gdyni to muszą pamiętać, że za nimi dwa bardzo ciężkie starcia, ponieważ mają już za sobą zarówno Volley jak i Strażaków. Kolejne spotkanie rozegrają już  w najbliższy poniedziałek i ich rywalem będzie trzynasta drużyna w tabeli – DCT Gdańsk. Programiści od tego spotkania zamierzają zacząć piąć się w ligowej stawce.

Zapowiedź – 6 kolejka

Jeszcze nie opadł kurz po poniedziałkowych emocjonujących spotkaniach, a już jedziemy z zapowiedzią kolejnej serii gier. Do gry, po wygraniu ligi PALPS, wjeżdża faworyt Siatkarskiej Ligi Trójmiasta – Volley Gdańsk, która nadrabiając zaległości rozegra dwa spotkania oraz Port Gdańsk, który będzie chciał odnieść zwycięstwo z będącą w kryzysie drużyną Wirtualnej Polski. Zapraszamy na zapowiedź czwartkowej serii gier!

AXIS – Port Gdańsk

Godz: 20:35, boisko nr 3

Spotkanie pomiędzy AXIS a Portem Gdańsk nie będzie pierwszym w którym obie ekipy się spotkają. Drużyny rywalizowały ze sobą kilka miesięcy temu na jednym z amatorskich turniejów i wtedy lepszą okazała się drużyna AXIS. Dla Portowców będzie to poniekąd podróż sentymentalna, ponieważ na potrzebę wyżej wymienionego turnieju ta drużyna się zawiązała. Obecnie Portowcy są zdecydowanie mocniejsi niż byli wówczas, bowiem oczywistym jest, że grać bez doświadczenia było im zdecydowanie ciężej. W czwartkowy wieczór, mimo większego zgrania, o zwycięstwo będzie równie trudno. Wszystko za sprawą bardzo dobrze dysponowanej w tym sezonie drużynie AXIS, która ma za sobą w miarę wyrównane pojedynki z faworyzowanymi ekipami  -Trójmiejską Strefą Szkód, czy Wstrząśniętymi nie Zmieszanymi. Dla Portowców będzie to jedno z ich dwóch strać, które odbędą się w czwartkowy wieczór w Ergo Arenie. Do składu po kontuzji stawu skokowego wróci po miesięcznej przerwie Kamil Sołomin, a ich najlepszy punktujący Piotr Baj (21pkt) musi wspiąć się na wyżyny własnych umiejętności, aby Port Gdańsk mógł osiągnąć pozytywny wynik.

Typ Redakcji: AXIS

Volley Gdańsk – Seargin

Godz: 20:35, boisko nr 1

Volley uskrzydlone zwycięstwem w PALPS wreszcie będzie mogło się skupić wyłącznie na rozgrywkach Siatkarskiej Ligi Trójmiasta. W drodze do celu, którym jest wygranie ligi bez straty choćby seta, będzie starcie z ostatnią drużyną w ligowej tabeli – Seargin, która w poniedziałkowych potyczkach z DCT wygrała swojego pierwszego seta. Czwartkowe spotkanie będzie pojedynkiem pomiędzy drużynami w której jedna będzie chciała wygrać wszystko co możliwe, druga zaś leży na przeciwległym biegunie – dla nich każdy wygrany set będzie osiągnięciem. Jak widać dysproporcja między obiema drużynami będzie ogromna. Wartym odnotowania jest fakt o którym już wspominaliśmy, ale być może nie każdy z Was wie, że kapitan drużyny Volley – Maciek Kot zadeklarował swoją pomoc teamowi Michała Chowańca, która ma polegać na poukładaniu drużyny pod kątem taktycznym i podszlifowaniu kilku elementów siatkarskiego rzemiosła. Ta postawa jest bardzo budująca. Z drugiej strony cieszy fakt, że Seargin ma chęć i wolę do tego, aby podnosić swoje umiejętności. Od kogo się uczyć jak nie od mistrza PALPS?

Typ Redakcji: Volley Gdańsk

Trójmiejska Strefa Szkód – DNV GL S*M*A*S*H

Godz: 20:35, boisko nr 2

Wygłodniała kolejnych zwycięstw drużyna Trójmiejskiej Strefy Szkód kolejne spotkanie rozegra przeciwko teamowi DNV GL S*M*A*S*H, które jak do tej pory, wygrało cztery z pięciu spotkań w których przyszło im się zmierzyć. Po poniedziałkowej dotkliwej porażce drużyna z Łużyckiej spadła na czwarte miejsce w ligowej stawce. O poprawienie pozycji po szóstym meczu będzie bardzo ciężko bowiem drużyna Patryka Pleszkuna kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa i wydaje się, że rozpędza się coraz bardziej. Ciekawostką dotyczącą obu drużyn jest fakt, że na fanpagu drużyny Trójmiejskiej Strefy Szkód po czwartej kolejce Panowie zaliczyli falstart, gdyż pojawił się zrzut tabeli pokazujący, iż prowadzą w ligowej stawce. Obraz tego zniszczyła drużyna z Gdyni, której wynik po kilku minutach wprowadziliśmy na stronę i to oni uplasowali się na pierwszym miejscu detronizując TSS. Tabela od tego momentu zmieniła się do tego stopnia, że w czwartkowy wieczór spotkają się sąsiedzi w tabeli. Tym razem z miejsc trzy oraz cztery.

Typ Redakcji: Trójmiejska Strefa Szkód

AXIS – DCT Gdańsk

Godz: 21:35, boisko nr 2

Można powiedzieć, że AXIS w czwartkowy wieczór będzie obracało się w tej samej branży jeżeli chodzi o rywali. Mowa tu o Porcie Gdańskim oraz DCT Gdańsk, których poniekąd łączy specjalizacja, lokalizacja, a nawet podobne miejsce w tabeli. Bez wątpienia AXIS będzie chciało wygrać obydwa spotkania w stosunku 2-0 tak, aby podreperować swój bilans punktowy. Doskonale wiemy, że poprzednie zdanie wywoła grymas na twarzy kapitana drużyny AXIS – Darka Suchwałki, który jest zaciekłym wrogiem przypisywania sobie punktów przed meczem, ale trudno nie oprzeć się wrażeniu, że w obydwu spotkaniach to właśnie czerwoni będą faworytem. Zastanawiamy się czy DCT po poniedziałkowej wygranej znajdą w sobie motywację i spotkają się na wtorkowym treningu. Z drugiej strony dochodzą nas słuchy, że Kontenerowcy zamówili sprzęt siatkarski i dotychczasowa dyspozycja ich nie satysfakcjonuje, więc będą chcieli sukcesywnie poprawiać swoje umiejętności. Wśród zawodników DCT widać, że ich przygoda z Siatkarską Ligą Trójmiasta będzie długofalowa i progres sam nadejdzie.

Typ Redakcji: AXIS

Wirtualna Polska – Port Gdańsk              

Godz: 21:35, boisko nr 3

Do kolejnego spotkania między sąsiadami w tabeli dojdzie na boisku numer 1. W starciu zmierzą się Portowcy z Wirtualnymi. Mecz będzie doskonałą okazją do przełamania jednej z drużyn. Oba teamy mają na pewno ambicje większe niż wskazuje na to obecna sytuacja w tabeli. Podczas, gdy Wirtualni grali w każdej z dotychczasowych kolejek Portowcy zrobili sobie dłuższą świąteczno-majówkową przerwę. Ostatnie spotkanie Portowcy rozegrali 16 kwietnia, a w związku z tym mecz z Wirtualnymi będzie ich drugim spotkaniem rozegranym w czwartkowy wieczór. Mecz ma dodatkowy smaczek, ponieważ naprzeciw siebie stanie dwóch dobrych kolegów – Arkadiusz Sojko (Port Gdańsk) oraz Łukasz Rosa (Wirtualna Polska). To między innymi dzięki ich znajomości Wirtualni dowiedzieli się o Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Obie drużyny będą chciały wygrać ten arcyważny mecz, jeśli patrzymy na aspekt psychologiczny. Jako redakcja przewidujemy wyrównany pojedynek, który zakończy się dopiero po tie-breaku, jednak delikatnym faworytem wydaje się drużyna Portowców.

Typ Redakcji: Port Gdańsk

Volley Gdańsk – Speednet

Godz: 21:35, boisko nr 1

Speednet, meczem z Volley Gdańsk, kończy trzymeczowy maraton, z którym musieli zmierzyć się w tygodniu 7-10.05. Spotkanie będzie dla nich prawdopodobnie tak ciężkie, jak poniedziałkowe starcie ze Strażakami. Jesteśmy dalecy od porównywania meczu do meczu, jednak mając na uwadze wynik Speednet ze Strażakami oraz Strażaków z Volley Gdańsk, w sposób jednoznaczny pozwala nam to wskazać faworyta czwartkowego starcia. Pod uwagę należy wziąć również fakt, że w meczu przeciwko Volley nie grał Karol Masiul, który raz za razem zgrania MVP. Zastanawiające jest na jakich graczy postawią panowie z Volley. Czy w meczu przeciwko Speednet zagra ten sam skład, który zmierzy się kilkadziesiąt minut wcześniej z Seargin? Ile w trakcie meczu z faworyzowaną drużyną będzie w stanie ugrać niesiona wspaniałym wsparciem ze strony kibiców drużyna Piotrka Przywieczerskiego? Mecz z Volley będzie również okazją do debiutu Patryka Bejgrowicza, Jakuba Ciepińskiego czy Kacpra Karkuta, gdyż tylko oni w swojej drużynie nie zdążyli zadebiutować w SL3.

Typ Redakcji: Volley Gdańsk