Zapowiedź – MATCHDAY #40

Nie opadł jeszcze kurz po wczorajszych rozstrzygnięciach, a dziś poznamy drużyny, które awansują do wyższej klasy rozgrywkowej. Dodatkowo poznamy dziś Mistrza czwartej ligi, a liczba spotkań ‘o stawkę’ jest naprawdę imponująca. Zapraszamy na zapowiedź!

MysterElektroRockets – BVT Gdańsk

Godz.: 19:00, boisko nr: 1

Był czas, w którym wątpliwość co do jakości drużyny MysterElektroRockets przejawiała nie tylko Redakcja, ale również sympatycy drużyny czy…sami zawodnicy MysterElektroRockets. Po piorunującym starcie sezonu zespół w biało-czerwonych barwach złapał ewidentną zadyszkę w drugiej połowie kwietnia. W dniach od 17 do 30 kwietnia zespół Pawła Urbaniaka przegrał aż trzy spotkania z rzędu. Ich rywalami byli wówczas Siatkersi, Tiger Team oraz ACTIVNI Gdańsk. Po wspomnianej serii, w której forma drużyny nie była zbyt wysoka – team z Karczemek przesunął się w ligowej tabeli do mniej więcej środka stawki. Kiedy niemal wszyscy postawili na nich krzyżyk – wygrali oni trzy kolejne spotkania za komplet punktów. Jakby tego było mało – ich rywale co chwilę gubili punkty, a to oznacza, że MER ma ogromną szansę na podium rozgrywek. Ba – mogą znaleźć się nawet na miejscu bezpośredniego awansu. Aby tak się jednak stało – muszą dziś wygrać oraz liczyć na to, że swoje spotkanie przegra Craftvena. Prawdę mówiąc – jest to bardzo prawdopodobne rozdanie i wydaje nam się, że właśnie tak się to skończy. Czy ich rywale zdołają im pokrzyżować plany? Choć BVT Gdańsk podejdzie do meczu uskrzydlone zwycięstwem z faworyzowanym rywalem, to nie dajemy im jednak większych szans na korzystny wynik.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 3-0

Hapag-Lloyd – SiiPower

Godz.: 19:00, boisko nr: 2

Dla obu drużyn będzie to mecz szczególny. Przed sezonem zastanawialiśmy się, która z drużyn jako pierwsza osiągnie sukces. Za sukces uważaliśmy w tym przypadku pierwszy punkt oraz pierwsze zwycięstwo. Jako pierwsi swój cel zrealizowali gracze Hapag-Lloyd, którzy niemal na samym początku rozgrywek sięgnęli po punkt w rywalizacji z BVT Gdańsk. Jeśli chodzi jednak o zwycięstwo, to po nie jako pierwsi i w zasadzie jedyni – sięgnęli gracze SiiPower, którzy w 24 kwietnia ograli po podziale punktów drużynę Only Spikes. Wiemy, że porównywanie mecz do meczu nie ma większego sensu, ale nie sposób nie wspomnieć o tym, że z tym samym Only Spikes, Hapag-Lloyd przegrał w ubiegłym tygodniu w stosunku 0-3. Gdybyśmy brali pod uwagę wyłącznie wspomniane spotkanie, to faworytem dzisiejszego meczu byłaby ekipa SiiPower. Dyspozycja ‘Logistyków’ w ostatnim meczu z TKKF Orlen pozwala jednak sądzić, że po wieczornym meczu – w Inter Marine SL3 nie będzie już żadnej drużyny, która nie ma choćby jednego wygranego spotkania na koncie. Na taki scenariusz liczą z pewnością liczą w obozie ‘Logistyków’. Wiadomo jednak, że potencjalna porażka może popsuć ich nastroje przed długim oczekiwaniem na kolejną edycję. Tak to już bywa w momencie, kiedy oczekiwania wskakują na bardzo wysoki poziom. Inną kwestia pozostaje to, że identycznie myśli team Sii. Która z drużyn będzie faworytem starcia? Nieco więcej szans na tryumf dajemy ‘Niebieskim’. Nie wykluczamy jednak innego scenariusza.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 1-2

Tiger Team – Sharks

Godz.: 19:00, boisko nr: 3

W ostatnim magazynie Inter Marine SL3 podkreślaliśmy jak wielką szansę zaprzepaściła w ostatnim tygodniu drużyna Sharks. W minionym tygodniu ligowe punkty pogubiła bowiem Craftvena, a to oznaczało, że gdyby faworyzowane Sharks pokonało Chilli Amigos, to na jedną kolejkę przed końcem plasowaliby się na podium rozgrywek. Jak możecie się domyślić – stało się jednak inaczej. Mimo pewnej wygranej w dwóch pierwszych setach, ‘Rekiny’ nie zdołały postawić kropki nad ‘i’ i wygrać za komplet oczek. To z kolei sprawiło, że do meczu z Tiger Team, ‘Sharksi’ przystępują z czwartego miejsca w ligowej tabeli. Oczywiście nie wszystko jeszcze przesądzone. Jeśli dziś wygrają, a Craftvena okaże się gorsza od Aqua Volley, to team Pavlo Kudinova powinien ich wyprzedzić. Oczywiście bardzo podobny plan nakreślono w siedzibie Tiger Team, który znajduje się w identycznej sytuacji. Jeśli dziś wygrają, a ‘Rzemieślnicy’ przegrają z Aqua Volley – powinno być dobrze. Choć obecnie nad nimi znajduje się jeszcze team Siatkersów to wygrany dzisiejszego starcia wyprzedzi ich w ligowej tabeli. Stanie się tak za sprawą faktu, że zarówno Tiger jak i Sharks, mają od Siatkersów zdecydowanie lepszy stosunek małych punktów. Podsumowując – dla obu drużyn to mecz o podium czwartej ligi. Która z drużyn będzie faworytem? Stawiamy dziś na doświadczenie. Te w ligowych zmaganiach lepsze mają gracze Tiger Team.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 1-2

Maritex – Trefl Gdańsk

Godz.: 20:00, boisko nr: 1

Jeśli ktoś może powstrzymać w maju Trefla Gdańsk, to właśnie Maritex. W maju zespół Edwarda Pawluna rozegrał w Inter Marine SL3 trzy spotkania. Ich rywalami wówczas były ekipy BL Volley, Bayer Gdańsk oraz ostatnio – Team Spontan. Choć ‘gdańskie lwy’ w każdym ze wspomnianych spotkań musiały dzielić się punktami z rywalami, to i tak – zdają się być na najlepszej drodze do awansu. Aby tak się jednak stało – muszą dziś wygrać z Maritexem, co zadaniem łatwym nie będzie. Dodatkowo – ważne by wygrali za komplet punktów. Ich główny rywal w walce o bezpośredni awans – Oliwa Team będzie bowiem rywalizowała z Flotą TGD Team i z dużą dozą prawdopodobieństwa zgarną w nim komplet oczek. To sprawia, że Trefl nie może kalkulować, a powalczyć dziś o trzy punkty. Co ciekawe – teoretyczne szanse na podium ma jeszcze Maritex. Owszem, jest to wyłącznie ciekawostka matematyczna, ale jeśli sami zgarną dziś trzy oczka – zrównają się liczbą punktów zarówno z Treflem, jak i Oliwą Team (o ile ci przegrają w stosunku 0-3). Choć szans Maritexu przekreślać nie możemy, to na taki scenariusz nie dajemy choćby 1%. Nie oznacza to bynajmniej, że dziś obejrzymy zespół, który odda mecz bez walki. Ba – jesteśmy przekonani, że będą chcieli zakończyć sezon Wiosna’25 na własnych zasadach.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 1-2

Craftvena – Aqua Volley

Godz.: 20:00, boisko nr: 2

Jeszcze kilkanaście dni temu obie drużyny, które staną dziś o 20 do bezpośredniego pojedynku były absolutnymi pewniakami do awansu do wyższej klasy rozgrywkowej. O ile ci drudzy – Aqua Volley ‘dowiozła’ projekt do końca i już za kilka miesięcy powalczą w wyższej klasie rozgrywkowej, tak sytuacja Craftveny stała się bardzo, ale to bardzo skomplikowana. Do niedawna team Bartosza Zakrzewskiego był jedyną drużyną w czwartej lidze, która nie przegrała spotkania i po serii 14 (!) zwycięstw z rzędu, plasowali się na drugim miejscu w ligowej tabeli. Kilkanaście dni temu team ‘Rzemieślników’ miał szanse ‘przyklepać’ swój awans, ale dość niespodziewanie przegrali z ACTIVNYMI 1-2. Sama porażka z drużyną Artura Kurkowskiego nie była jeszcze tragedią, bo kilka dni później – mieli oni swoją kolejną szansę. Dokładnie tydzień temu zmierzyli się z Siatkersami i choć ci przystępowali do meczu po zawstydzającej porażce z TKKF Orlen (0-3), to nie mieli problemu z tym by zdemolować Craftvenę w stosunku 3-0! Zaledwie 1 na 6 możliwych punktów w ostatnich dniach, sprawiły, że Craftvena przesunęła się czwarte miejsce w tabeli i żeby załapać się na medale – dziś muszą wygrać. O to będzie jednak cholernie trudno. Aqua Volley zrobi dziś wszystko aby przypieczętować wygrania czwartoligowych zmagań. W naszym odczuciu mają do tego więcej argumentów i są bezsprzecznym faworytem.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 1-2

Speednet 2 – Staltest Pomorze

Godz.: 20:00, boisko nr: 3

Ten sezon wciąż można uratować. Mówimy tu oczywiście o gracach Staltestu Pomorze, którzy przed wtorkową serią gier plasują się na przedostatnim miejscu w ligowej tabeli. Na tak nieciekawe położenie złożyły się zaledwie trzy zwycięstwa w jedenastu rozegranych spotkaniach. Aktualnie zespół Arkadiusza Kozłowskiego swoich szans może upatrywać w tym, że rozegrali oni najmniejszą liczbę spotkań spośród wszystkich drużyn w drugiej lidze. To sprawia z kolei, że jeśli wygrają dwa nadchodzące spotkania i zdobędą w nich co najmniej pięć punktów – utrzymają się w lidze. Hopium dla ex-pierwszoligowca jest z pewnością to, że będą walczyli z drużynami, które podobnie jak one – znajdują się w kiepskiej sytuacji. Jeśli chodzi o jutrzejszych rywali Staltestu, to Kraken spadł z pierwszej ligi już na 100%. Nawet, gdyby wygrali jutro za komplet punktów to nie mają możliwości wskoczyć na miejsce barażowe. Wobec tego – z ich mobilizacją może być różnie. To oznacza, że dla Staltestu meczem sezonu będzie mecz ze Speednetem 2. Choć w naszych oczach to ‘Programiści’ są faworytem meczu, to nie wykluczamy scenariusza, w którym to Staltest wygra. Skoro wygrali z Challengersami, Flotą czy Złomowcem, to czemu dziś miałoby być inaczej? Ewidentnie są na fali wznoszącej i zastanawiamy się czy wystarczy im czasu by rozkręcić się na poważnie. Jeśli chodzi o Speednet to do meczu ze Staltestem podejdą po imponującym zwycięstwie z MPS Volley. Trzy punkty z rywalem z wyższych partii ligowej tabeli sprawiły, że zespół Marka Ogonowskiego potrzebuje do utrzymania zaledwie jednego punktu. Sądzimy, że dziś zostanie to przypieczętowane.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 1-2

Inter Marine Masters – Fux Pępowo

Godz.: 21:00, boisko nr: 1

Nie lubimy opowiadać o absurdalnie nieprawdopodobnych scenariuszach. W tym przypadku uznajemy, że jednak warto. Jeśli dojdzie bowiem do następujących wyników:

– Staltest wygra ze Speednetem 2-1,

– Staltest wygra z Krakenem 3-0

– Inter Marine przegra  Fuxem 0-3

– Inter Marine przegra z BES Boys BLUM 0-3

to w ostatecznym rozrachunku ‘Mastersi’ znajdą się w tabeli pod Speednetem 2, Staltestem Pomorze, ale również – Flotą Active Team. W takim układzie ‘Mastersi’ z 15 oczkami na koncie, zakończyliby sezon na dwunastym miejscu w ligowej tabeli i musieliby zagrać mecz barażowy. Nie trzeba być geniuszem by wiedzieć, że im więcej zmiennych – tym prawdopodobieństwo staje się naprawdę nikłe. Sądzimy, że ‘Mastersi’ wezmą sprawy w swoje ręce i już dziś przypieczętują swój drugoligowy byt. Ich rywalem w walce o ligowe punkty będzie ekipa Fux Pępowo, która w ostatnim czasie złapała bardzo wysoką formę. W sześciu ostatnich meczach ‘Koniczynki’ aż pięciokrotnie sięgali po zwycięstwo. Choć w obecnym sezonie nie mają już szans na podium rozgrywek, to jednak jest to bardzo dobry prognostyk przed kolejną edycją. Jeśli z zespołu nie będzie żadnych transferów out – jesień może być tą edycją, w których Fux może powalczyć o ‘pudło’. O tym czy tak będzie – przekonamy się jednak za kilka miesięcy.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 1-2

Szach-Mat – Bossman Team

Godz.: 21:00, boisko nr: 2

Do poniedziałkowego wieczoru Szach-Mat mógł mieć nadzieje na to, że sezon zakończą na drugim miejscu w ligowej tabeli. Aby tak się jednak stało, musiałoby dojść do kilku sprzyjającym ich okoliczności. Nie dość, że sami musieliby wygrać dzisiejsze spotkanie, to musieliby liczyć na to, że CTO Volley przegra spotkania z BEemką oraz Merkurym. Choć była na to szansa, to jednak umówmy się – był to dość mało prawdopodobny scenariusz. Po tym jak ‘karty zostały rozdane’, stało się jasne, że dzisiejsze spotkanie pomiędzy Szach-Matem a Bossmanem nie będzie już miało znaczenia dla układu ligowej tabeli. Jeśli chodzi o ‘Szachistów’, to team Dawida Kołodzieja zakończy sezon na bardzo wysokim – trzecim miejscu. Jest to powtórka z ich najlepszego sezonu w historii, a należy podkreślić, że aktualny poziom pierwszej ligi jest zdecydowanie wyższy niż był wówczas. Podsumowując sezon w wykonaniu ‘Szachistów’ nie sposób nie zauważyć, że była to absolutna ‘topka’ i w skali szkolnej zdolny uczeń zasłużył na ocenę bardzo dobry plus. Gorzej sytuacja ma się z Bossmanem, o którym można powiedzieć ‘zdolny, ale leniwy’. Srebrni medaliści poprzedniego sezonu nie byli w stanie wskoczyć na tak wysoki poziom jak poprzednio. Oczekiwania po poprzedniej kampanii były takie, że Bossman będzie zuchwały na tyle, że jest gotowy na historyczny sukces. Cóż – na to przyjdzie im jeszcze poczekać.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 2-1

Oliwa Team – Flota TGD Team

Godz.: 21:00, boisko nr: 3

Po ostatnich meczach w trzeciej lidze – szansę na bezpośredni awans do drugiej ligi ma coraz mniej drużyn. Jedną z ekip, która jest wskazywana jako główny faworyt w tym wyścigu – rozegra mecz o godzinie 21:00. Rywalem Oliwy Team we wtorkowy wieczór będzie zespół Floty TGD Team i sami zastanawiamy się jak to wszystko się potoczy. Bardzo dużo osób wskazuje na to, że w korespondencyjnym pojedynku z Treflem Gdańsk – to Oliwa ma teoretycznie ‘łatwiejszego’ rywala. Dodatkowo team Adama Wyrzykowskiego rozegra spotkanie mając już wiedzę jaki wynik wykręcili gracze Trefla, którzy zmierzą się z Maritexem. Czy to dobrze czy źle – przekonamy się za kilka godzin. Może to podziałać mobilizująco, ale z drugiej strony – presja wykończyła już niejedną drużynę i zastanawiamy się jak młody skład Oliwy sobie z tym poradzi. Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt. Dopisywanie punktów przed rozpoczęciem meczu to bardzo niebezpieczny proceder. Takim zachowaniem można wyzwolić w rywalu podwójną sportową złość i ci, mogą zrobić wszystko by utrzeć nosa rywalom. Przy tych rozważaniach nie sposób nie wspomnieć o tym, że kilka tygodni temu, ta sama Flota zdołała ograć Trefla. Czemu dziś miałoby być inaczej? Choć faworytem będzie z pewnością Oliwa, to na przestrzeni wszystkich sezonów udowodnili, że są drużyną nie do końca obliczalną.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 3-0

MATCHDAY #39

Za nami poniedziałkowa seria gier, w której po drugi tytuł mistrzowski sięgnęła ekipa CTO Volley, która w bezpośrednim starciu, ograła Merkurego. W drugiej klasie rozgrywkowej kolejne spotkanie przegrała Hydra Volleyball Team, która aby utrzymać się w lidze – musi liczyć na korzystne wyniki z innych spotkań. Jeśli chodzi o trzecią ligę – wyjaśniło się, która z drużyn spada bezpośrednio do czwartej ligi, a która zagra w czwartek mecz barażowy. Zapraszamy na podsumowanie!

Tufi Team – Hydra Volleyball Team 3-0 (21-18; 21-17; 21-18)

Tak jak pisaliśmy w zapowiedziach – Hydra Volleyball Team nie mogła liczyć na litość ze strony Tufi Team. Wszystko za sprawą tego, że gracze Mateusza Woźniaka znajdują się na najlepszej drodze do tytułu mistrzowskiego w drugiej klasie rozgrywkowej. Szczęście jednych, oznacza zazwyczaj kłopoty drugich i tak właśnie było w poniedziałkowy wieczór. Początek spotkania to dość wyrównany obraz gry. Mniej więcej w połowie seta Tufi Team po punktach Piotra Watusa oraz Łukasza Arciszewskiego, zdołało wysunąć się na prowadzenie 13-9. Choć z czasem Hydra zniwelowała straty do jednego oczka (19-18), to ostatnie słowo należało już do nowego lidera drugiej ligi (21-18). Środkowa odsłona wyglądała bardzo podobnie. Do stanu 11-11 nie wiedzieliśmy, która ze stron zdoła przechylić szale zwycięstwa na swoją stronę. Po chwili dobrze w bloku zaprezentowali się ‘Tuffiki’ i pozwoliło im to na odskoczenie na cztery oczka (15-11). Dalsza część seta to przewaga faworyzowanej drużyny, która wygrała tę partię do 17. Ostatni set to kontynuacja koszmaru Hydry, która nie była w stanie przeciwstawić się świeżo upieczonemu pierwszoligowcowi. Ostatecznie Tufi wygrało tę partię do 18 i w najbliższym czasie powalczy o mistrzostwo drugiej ligi. Hydra z kolei plasuje się aktualnie na miejscu barażowym, ale za chwilę może bezpośrednio spaść. Stanie się tak, gdy Staltest zdobędzie cztery punkty w rywalizacji ze Speednetem 2 oraz Krakenem. W naszym odczuciu jest to jak najbardziej możliwe i realne. To z kolei szok i czarny poniedziałek w historii Hydry.

Czerepachy Volley – MPS Volley 3-0 (21-11; 21-16; 21-19)

O godzinie 19:00 doszło do spotkania Czerepachów z MPS-em Volley. Nie było to bynajmniej jedyne starcie, które rozgrywały tego dnia ‘Żółwie’. Pomiędzy nimi a Tufi Team toczył się bowiem korespondencyjny pojedynek o fotel lidera drugiej klasy rozgrywkowej i najprawdopodobniej tytułu mistrzowskiego w trzeciej lidze. W wielkim skrócie – pomiędzy drużynami zachowany został status quo. Zarówno Tufi Team, jak i Czerepachy Volley wygrały bowiem swoje spotkania za komplet punktów. To oznacza, że o tytule mistrzowskim zadecyduje starcie Tufi Team z Old Boys. Wracając jednak do meczu Czerepachów, to pomimo, że rywalizowali z drużyną z wyższego miejsca w tabeli niż Tufi – to zdaje się, że mieli łatwiejsze zadanie. Tak jak informowaliśmy w zapowiedziach, MPS Volley w końcówce sezonu nie imponował przesadnie zaangażowaniem i prawdę mówiąc – potwierdził to w ostatnim meczu sezonu, na którym pojawił się w sześciu graczy. Dodatkowo grał na dwóch rozgrywających, a przeciwko takiemu rywalowi – pewne rzeczy nie przejdą. Pierwszy set zgodnie z oczekiwaniami – do 11. W środkowej odsłonie Czerepachy również nie miały problemu z tym by udowodnić wyższość, aczkolwiek w końcówce seta ‘Żółwie’ nieco zwolniły, wygrywając do ‘zaledwie’ 16. Ostatni set rywalizacji to zdecydowanie najciekawsza partia w meczu, w którym MPS…niemal rozdał karty odnośnie mistrzostwa. Oczywiście nie w taki sposób jaki by chciał, ale zawsze coś. Po ataku Michała Narkowicza w końcówce, MPS tracił do swoich rywali zaledwie jeden punkt (18-17). Ostatnie słowo należało jednak do ‘Żółwi’. O tym czy zdobędą oni złoto, przekonam się już jutro!

Port Gdańsk – Wolves Volley 2-1 (21-16; 21-14; 14-21)

Poniedziałkowy wieczór był dla ‘Portowców’ absolutnie kluczowy w kontekście przyszłości całego projektu. Jeśli zamiast czterech punktów zdobyliby trzy, to w kolejnej edycji musieliby grać w czwartej klasie rozgrywkowej. Mimo że był to kluczowy dzień w kontekście utrzymania – w ekipie ‘z doków’ zauważalne były problemy kadrowe. Mimo tych przeciwności losu – to oni rozpoczęli lepiej. Po kilku atakach Wiktora Pawlaka, ‘Portowcy’ wysunęli się na prowadzenie 9-6. Mimo to – ‘Wataha’ po chwili zdołała odrobić straty i po dobrym fragmencie wyjść na prowadzenie 14-12. Gdy wydawało się, że przejęli oni kontrolę nad grą – obudzili się ‘Portowcy’, którzy po bardzo dobrej końcówce seta, wygrali tę partię do 16. Środkowa odsłona była w ich wykonaniu jeszcze lepsza. Tuż po półmetku seta, zespół w granatowych strojach objął prowadzenie 14-10 i od tego czasu – nie dał rywalom dojść do głosu. Po kilku skutecznych atakach Tomasza Bobcowa było 18-11 i Port – mógł cieszyć się z drugiego punktu w meczu. Wynik dwóch pierwszych setów sprawił, że w obozie ‘Wilków’ zrobiło się bardzo gorąco. Gdyby bowiem przegrali w trzecim secie – spadliby z ligi. Zespół w czarnych strojach wiedział, że aby osiągnąć inny wynik musi coś w swojej grze odmienić. Padło na zamianę zawodników pozycjami i to przyniosło oczekiwany skutek. W trzecim secie rywalizacji Wolves Volley prezentowali się już zdecydowanie lepiej i wygrali tę odsłonę do 14, co zapewniło im utrzymanie w trzeciej klasie rozgrywkowej – brawo!

Siatkersi – SiiPower 3-0 (21-15; 21-12; 21-14)

‘Booo, tak smakuje życie, na chwile być na (niemal) szczycie’. Przytoczone słowa piosenki Enej są tu jak najbardziej wskazane. Siatkersi po wygranej za komplet punktów wskoczyli na drugie miejsce w ligowej tabeli. Niestety dla nich – prawda jest taka, że za chwilę z tego miejsca spadną. Wszystko za sprawą faktu, że swoje mecze rozegrają jeszcze MysterElektroRockets, Craftvena, Tiger Team oraz Sharks. Co innego, gdyby Siatkersi wygrali swoje wcześniejsze spotkanie z TKKF Orlen. Wówczas dziś mogliby świętować medale. Czasu się jednak nie cofnie, a Siatkersi meczem z SiiPower chcieli zakończyć bardzo udany sezon Wiosna’25. Już na początku spotkania faworyzowana ekipa prezentowała zdecydowanie wyższą kulturę gry. Po serii błędów ‘Niebieskich’, wysunęli się oni na prowadzenie 14-8 i nie mieli problemów z tym by wygrać premierową odsłonę do 12. Środkowa partia to jeszcze większa dysproporcja, w której Siatkersi rozpoczęli seta od prowadzenia…14-4. Wyraźna przewaga i ranga meczu sprawiła, że faworyzowany zespół pozwolił sobie na nieco nonszalancji i rotacji składem czy pozycjami. To nie sprawiło bynajmniej, że napotkali oni na swojej drodze jakieś problemy. Ostatecznie druga partia zakończyła się tryumfem Siatkersów do 12. Ostatni set rywalizacji to bardzo podobny obraz gry. Już na początku faworyt zbudował sobie przewagę i bez większych problemów wygrał tę partię do 14. Choć była to cenna lekcja dla SiiPower, to mecz sezonu dopiero przed nimi. Już dziś zmierzą się bowiem z Hapag-Lloyd!

CTO Volley – BEemka Volley 2-1 (21-13; 21-16; 19-21)

W zapowiedziach przedmeczowych podkreślaliśmy, że dla CTO Volley najważniejszy dzień meczowy od bardzo długiego czasu. Obojętnie jakim wynikiem nie zakończyłoby się ich starcie z BEemką – o mistrzostwie zadecydować miał dopiero ostatni mecz – z Merkurym. Oczywiście przy potencjalnej wygranej z BEemką, do mistrzostwa wystarczała im wygrana z Merkurym i to nie za komplet punktów. Już na początku rywalizacji CTO zdołało przejąć inicjatywę i po punktach Igora Ciemachowskiego czy Arkadiusza Kowalczyka, objęli prowadzenie 13-8. Dalsza część seta to spokojna gra i wygrana ‘Pomarańczowych’ do 13. Do pewnego momentu drugiego seta – panowała piknikowa atmosfera. Nie odnosiliśmy wrażenia, że BEemka się przesadnie spina. W pewnym momencie gracze CTO podkurzyli jednak rywali tym, że jeden z ich zawodników zagrał piłkę dołem. To sprawiło, że BEemka zmieniła nastawienie o 180 stopni. Choć zespół Daniela Podgórskiego przegrał pierwszą partię do 16, to w ostatnim secie – wyglądali już tak, jakby to oni walczyli o mistrza. Choć w drugiej części seta gracze CTO prowadzili już 15-10, to BEemka sobie znanym sposobem odrobiła straty, a następnie sama wysunęła się na prowadzenie i wygrała do 19. Cała sytuacja nie zmieniła jednak położenia CTO, którzy i tak musieli wygrać w meczu sezonu, do którego doszło już po kilkudziesięciu minutach.

Port Gdańsk – Kraken Team 2-1 (15-21; 21-19; 21-19)

Po wygranej z faworyzowaną drużyną Wolves Volley – przed ‘Portowcami’ było kolejne trudne wyzwanie. Tym razem ich rywalem była ekipa Kraken Team, która utrzymanie w trzeciej lidze zapewniła sobie już przed tygodniem. Początek rywalizacji udowodnił, że nie było to bynajmniej dziełem przypadku. Po świetnej zagrywce Przemysława Motyki, Kraken objął prowadzenie 14-8 i w dalszej części nie miał problemów z ‘dowiezieniem wyniku’ (21-15). Druga odsłona rywalizacji, przynajmniej do pewnego momentu – wyglądała identycznie. To Kraken prowadził grę, a ich wygrana nie wydawała się zagrożona. Na półmetku prowadzili bowiem 10-5. Pod koniec 18-12. Wydaje się to bezpieczną przewagą prawda? W Inter Marine SL3 takich nie ma, o czym przekonali się po chwili gracze Roberta Skwiercza. Po bardzo dobrej grze w obronie i kilku skutecznych kontrach, Port zdobył…osiem punktów z rzędu, wysuwając się na prowadzenie 20-18. Choć Kraken zdołał zrobić przejście (20-19), to ostatnie słowo należało już do ‘Portowców’ (21-19). Decydujący o zwycięstwie, a co za tym idzie utrzymaniu dla Portu set, rozpoczął się od wyrównanej gry, po której mieliśmy remis 8-8. Jako pierwsi na prowadzenie wysunęli się gracze ‘z doków’, którzy po atakach Wojciecha Hołowienko, prowadzili 13-10. Choć w dalszej części Kraken zdołał doprowadzić do wyrównania po 18, to ostatnie słowo należało do Portu, który zagra w czwartek w meczu barażowym!

Team Spontan – BL Volley 1-2 (17-21; 16-21; 21-19)

Co za emocje, co za sezon, co za finisz. O panie, co tu się wczoraj wydarzyło. Tak jak pisaliśmy w zapowiedziach przedmeczowych, BL Volley przystępował do spotkania z Team Spontan mając wiedzę, że punkty w poniedziałkowy wieczór zdobywały: Port Gdańsk, Kraken Team czy Wolves Volley. Prawdę mówiąc – wszystkie wyniki układały się dla drużyny Wojciecha Strychalskiego koszmarnie. Oznaczały one, że aby uniknąć bezpośredniego spadku do czwartej ligi – ‘Tygrysy’ muszą ograć faworyzowanego rywala. Grając pod presją – zaczęli koszmarnie. Na półmetku seta to Team Spontan zdawał się być bliższy tryumfu (10-6). Z czasem dobrze naoliwiona maszyna zaczęła się jednak psuć. Już po chwili po atakach Wojciecha Kiełba, gracze BL Volley zdołali doprowadzić do wyrównania po 13. Dalsza część seta to błędy Spontana, które nie pozwalały im na wygraną pierwszego seta. Ostatecznie BL wygrał tę partię do 17. Była to jednak połowa drogi do sukcesu. Środkowa partia rozpoczęła się jednak w kapitalny sposób. Nim się obejrzeliśmy – gracze BL wysunęli się na prowadzenie 5-1. W dalszej części seta utrzymywali wypracowaną na początku partii przewagę i finalnie, po dwóch atakach Damiana Chojnackiego w końcówce – cieszyli się z wygranej do 16. W trzecim secie gracze BL uruchomili w głowach kalkulatory. Sytuacja była bowiem na żyletki i aż cztery drużyny miały wówczas po…14 punktów. To oznaczało, że jeśli BL przegra, będzie się liczył stosunek małych punktów. Jako, że set zakończył się zwycięstwem Spontana do 19, to oznaczało to, że BL zapewnił sobie bezpośrednie utrzymanie…dwoma małymi punktami! Niebywałe.

CTO Volley – Merkury 2-1 (21-17; 21-18; 22-24)

Po spotkaniu CTO z BEemką stało się jasne, że o tytule mistrzowskim w trzynastym sezonie Inter Marine SL3, zadecyduje ostatni – bezpośredni mecz pomiędzy drużynami. Początek rywalizacji na szczycie pierwszej ligi rozpoczął się od wyrównanej walki ‘łeb w łeb’, po której mieliśmy remis 9-9. Po chwili świetną zagrywką popisał się rozgrywający CTO – Bartosz Sobstyl. Po dwóch asach serwisowych oraz błędach Merkurego, ‘Pomarańczowi’ wysunęli się na prowadzenie 13-9. Choć w dalszej części Merkury zniwelował straty do jednego oczka (16-15), to ostatnie słowo należało do CTO (21-17). Środkowa odsłona rozpoczęła się kapitalnie dla pięciokrotnych Mistrzów Inter Marine SL3. Po chwili od rozpoczęcia seta objęli oni prowadzenie 7-2. Już po chwili ich sytuacja się jednak pogorszyła. CTO nabrało wiatr w żagle, a jakby tego było mało…Redakcja im w tym pomogła. Po przeanalizowaniu materiału video z meczu widać, że protokolant w zamieszaniu przyznał CTO o jeden punkt więcej i z tego miejsca chcielibyśmy Merkurego przeprosić. To my jako liga byliśmy zdecydowanie najsłabszym ogniwem poniedziałkowego spotkania. Nie dojechaliśmy do tego poziomu, który zaprezentowały na parkiecie dwie drużyny. Oczywiście nie wiadomo jak potoczyłaby się dalsza część meczu, gdyby nie wspomniana decyzja. Faktem jest jednak to, że CTO z minuty na minutę prezentowało się coraz lepiej i to oni wygrali środkową partię do 18. Wygrana w drugim secie była tożsama z drugim w historii tytułem mistrzowskim ‘Pomarańczowych’ – gratulacje! Trzecia odsłona nie miała już w zasadzie znaczenia dla układu tabeli. Mimo to obu drużynom zależało na korzystnym wyniku i to Merkury wygrał tę partię do 22.

Challengers – Flota Active Team 1-2 (14-21; 15-21; 21-15)

‘Lepiej dwóch rannych niż jeden zabity’? Dużo na to wskazuje. Podział punktów sprawia, że Challengersi oraz Flota uciekają ze strefy spadkowej oraz barażowej. Ci pierwsi – już na pewno. Potencjalny problem może mieć jeszcze Flota Active Team, ale żeby tak się stało, to Staltest Pomorze w dwóch ostatnich meczach musiałby zgarnąć co najmniej pięć oczek. Czy taki scenariusz jest w ogóle możliwy? Cóż – przekonamy się w przeciągu 36 najbliższych godzin. Póki co Flota cieszy się, że nie skończyło się na miejscu bezpośredniego spadku. W bardzo ważnym meczu pokonali oni Challengersów w stosunku 2-1 i trzeba przyznać, że było to zwycięstwo przekonujące. Po kilku błędach zespołu Wojciecha Lewińskiego, Flota objęła prowadzenie 15-10 i w dalszej części nie mieli problemu z pewną wygrana do 14. Środkowa odsłona zapowiadała nam nieco większe emocje. Na półmetku seta mieliśmy bowiem remis po 11. Po kilku punktach Mikołaja Filanowskiego oraz Marka Józefowskiego, Flota zdołała odskoczyć rywalom na cztery oczka (16-12) i po chwili cieszyć się z kluczowej do utrzymania, wygranej (21-15). Ostatni set rywalizacji to zmiana obrazu gry. Choć set rozpoczął się od tradycyjnej już walki ‘łeb w łeb’ (11-11), to druga część partii należała do Challengersów, którzy wygrali do 15 i przypieczętowali utrzymanie w lidze.

Zapowiedź – MATCHDAY #39

Na ten dzień czekaliśmy przez trzy miesiące. Dziś okaże się, która z drużyn sięgnie po mistrzostwo w trzynastym sezonie Inter Marine SL3. W przypadku Merkurego byłby to szósty tryumf. W przypadku CTO – drugi. Bardzo ciekawie będzie również na drugo oraz trzecioligowych parkietach. Zapraszamy na zapowiedź!

Tufi Team – Hydra Volleyball Team

Godz.: 19:00, boisko nr: 1

Wiele osób twierdzi, że Tufi Team jest drużyną, która spośród wszystkich drugoligowców ‘żyje ze wszystkimi w zgodzie’. Coś w tym jest, bo prawdę mówiąc nie pamiętamy tej drużyny z jakiejś toksycznej atmosfery czy ‘brudnych gierek’ pod siatką. Czemu o tym piszemy? Ano dlatego, że właśnie ci mili gracze Tufi Team, mogą przypieczętować spadek Hydry do niższej klasy rozgrywkowej. Tak się bowiem składa, że ‘Tuffiki’ znajdują się aktualnie w położeniu, w którym mają realną szansę na tytuł mistrzowski w drugiej lidze. To z kolei sprawia, że zespół Mateusza Woźniaka ani myśli o tym, by na ostatniej prostej zdjąć nogę z gazu. Jesteśmy przekonani, że będą oni niezwykle zdeterminowani do tego by sięgnąć dziś po komplet punktów i przy równej liczbie rozegranych meczów co Czerepachy Volley – wyprzedzić ich w tabeli. Gorszy stosunek małych punktów od ‘Żółwi’ sprawia bowiem, że wygrana za dwa punkty ‘Tuffikom’ nic nie daje. To oczywiście nie jest dobra wiadomość dla Hydry Volleyball Team. Choć zespół Sławomira Kudyby wygrał ostatnie spotkanie z BES Boys BLUM, to po raz kolejny, była to wygrana za dwa punkty. Mimo iż ‘Bestia’ wygrała sześć spotkań w sezonie to znajdują się aktualnie krok przed przepaścią i jest naprawdę blisko potężnych kłopotów. Jeśli dziś przegrają, a Flota i Staltest wygrają swoje spotkania – może dojść do największej sensacji w drugiej lidze w obecnym sezonie. Podsumowując – stawka meczu dla obu drużyn jest dziś gigantyczna.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 3-0

Czerepachy Volley – MPS Volley

Godz.: 19:00, boisko nr: 2

Po ostatnim tygodniu rozgrywek, ‘piłka nie jest już po stronie siatki Czerepachów’. Wszystko za sprawą faktu, że ‘Żółwie’ pochowali się w ostatnim meczu w swoich skorupach i na tle wicelidera – wyglądali bardzo średnio. Porażka w stosunku 0-3 sprawiła, że gdy Tufi Team wygra ostatnie spotkania w stosunku 3-0, to znajdą się oni na samym szczycie ligowej tabeli i będą mogli cieszyć się ze złota. Jeśli by się tak faktycznie stało, to będziemy mogli mówić o sporej niespodziance. Nie, nie dlatego, że Tufi Team na to nie zasługuje. Mowa o czymś innym, a mianowicie tym, że do niedawna Czerepachy Volley byli absolutnym pewniakiem do złota. W czasie gdy ich rywale gubili punkty – ‘Żółwie’ wygrywały spotkania za komplet punktów i w konsekwencji – mieli dużą przewagę w tabeli. Przed poniedziałkowym starciem zastanawiamy się czy ostatnia porażka ‘nie złamała’ w jakiś sposób zespołu w zielonych strojach i czy dziś – będą w stanie wygrać za komplet oczek. Bez tego nie ma co w ogóle myśleć o wielkich rzeczach. Rywalem Czerepachów będzie dziś MPS Volley, który w ostatnim czasie jest drużyną…niezbyt mocno przykładającą się do ligowych spotkań. Z jednej strony nie ma się co temu przesadnie dziwić – od pewnego czasu nie walczą już ani o awans, ani o utrzymanie. Z drugiej strony taka postawa drużyny, to…zaprzeczenie jej pięknej co by nie mówić historii.  MPS zawsze wydawał nam się drużyną bardzo ambitną. Cóż – pora udowodnić to w poniedziałkowy wieczór.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 3-0

Port Gdańsk – Wolves Volley

Godz.: 19:00, boisko nr: 3

‘Portowcy’ wracają na parkiety Inter Marine SL3 po niemal dwóch tygodniach przerwy. Po raz ostatni team ‘z doków’ oglądaliśmy 13 marca w arcyważnym dla nich spotkaniu z MiszMaszem. Wspomniany mecz z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie, skończył się wynikiem 2-1. To sprawiło z kolei, że szanse drużyny Arkadiusza Sojko na utrzymanie w trzeciej klasie rozgrywkowej, zdecydowanie wzrosły. Do meczu z Wolves Volley, Port przystępuje co prawda z miejsca bezpośredniego spadku, w którym tracą aż trzy punkty do bezpośredniego utrzymania. Z drugiej strony warto zwrócić uwagę na fakt, że mają oni do rozegrania jeszcze dwa mecze. Poza starciem z Wolves Volley, zmierzą się również z Krakenem, który utrzymanie, niemal na pewno zapewnił sobie już w poprzednim tygodniu rozgrywek, wygrywając z Dream Volley. Wobec tego – szansa ‘Portowców’ na utrzymanie wydaje się stosunkowo duża. Aby jednak tak było – dziś muszą wygrać z Wolves Volley. Dla ‘Watahy’, najgorszym możliwym scenariuszem w ostatniej kolejce jest porażka w stosunku 0-3. Nie dość, że wówczas najprawdopodobniej wyprzedziliby ich ‘Portowcy’, to na dodatek – nie przeskoczyliby w ligowej tabeli MiszMaszu. Dodatkowo musieliby oglądać się za plecy, gdzie tuż za nimi – plasuje się drużyna BL Volley. Precyzując – wydaje się, że jeden punkt powinien im wystarczyć do utrzymania. Porażka 0-3 może sprawić jednak, że ‘bezpieczna’ do niedawna drużyna – może pożegnać się z trzecią ligą. Podsumowując – będzie to niezwykle ważny mecz dla obu drużyn.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 2-1

Siatkersi – SiiPower

Godz.: 20:00, boisko nr: 1

W obozie Siatkersów panuje aktualnie ogromny zawód. Wszystko za sprawą faktu, że potrafią oni liczyć i z wspomnianych równań, wychodzi im na to, że gdyby nie porażka z TKKF Orlen – dziś mogliby świętować bezpośredni awans do trzeciej ligi. Aktualnie mają oni bowiem 23 punkty i do trzeciego miejsca w tabeli, dzielą ich zaledwie dwa punkty. Dziś zmierzą się z kolei z SiiPower i z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że po meczu będą bogatsi o trzy punkty. Podsumowując 23 + 6 dawałyby Siatkersom aż 29 oczek, a co za tym idzie – pewny awans. Cóż – dziś team Macieja Tarulewicza może już tylko gdybać. Z drugiej strony nikt tak boleśnie jak Siatkersi nie przekonał się, że dopisywanie punktów przed meczem, kończy się zazwyczaj źle. Czy wobec tego – dziś możliwa jest sensacja i potencjalna strata punktów przez faworyzowaną drużynę? Z pewnością na taki scenariusz liczy ekipa SiiPower, która w poniedziałkowy wieczór rozegra swój dwunasty pojedynek w sezonie Wiosna’25. Jak do tej pory ‘Niebiescy’ skompletowali na swoim koncie dwa punkty. Poza dzisiejszym meczem rozegrają jeszcze ‘mecz sezonu’ z Hapag-Lloyd i mecz zadecyduje o tym, która z ekip zajmie ostatnie miejsce w sezonie. Z całą pewnością – ‘Niebiescy’ chcieliby przed wspomnianym meczem wypracować sobie ‘handicap’. Jeśli uda im się dziś sięgnąć po choć jeden punkt – to powinno się udać.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 3-0

CTO Volley – BEemka Volley

Godz.: 20:00, boisko nr: 2

Niezależnie od tego jakim wynikiem skończy się mecz CTO Volley z BEemką Volley – dopiero mecz o godzinie 21:00, w którym ‘Pomarańczowi’ zmierzą się z Merkurym, zadecyduje o mistrzostwie pierwszej ligi. Wszystko za sprawą faktu, że dwie pierwsze drużyny w ligowej tabeli, dzielą aktualnie trzy punkty. To nie oznacza bynajmniej, że CTO nie będzie zależało na wygranej z drużyną Daniela Podgórskiego. Co innego jest wygrać z Merkurym za komplet punktów, a co innego – po podziale i z pewnością w meczu z BEemką – CTO powalczy na 100%. Pytaniem pozostaje to, czy w przypadku BEemki będzie podobnie? Grę w grupie mistrzowskiej, team Daniela Podgórskiego rozpoczął z równymi szansami z Bossmanem oraz Szach-Matem. Wydawało się, że to właśnie team ‘Zmotoryzowanych’ będzie faworytem w tym wyścigu i to oni sięgną po pierwsze w historii medale w najwyższej klasie rozgrywkowej. Początek był wymarzony, bo BEemka ograła bezpośredniego rywala – Bossmana. Tydzień później doszło jednak do meczu z Szach-Matem, w którym gracze ‘królewskiej gry’ rozbili BEemkę, inkasując przy tym komplet oczek. Po kolejnym tygodniu, w którym sami przegrali, a na dodatek Szach-Mat wygrał, stało się jasne, że medale w tym sezonie nie będą dla nich. Jak słychać w kuluarach – taka sytuacja sprawia, że w dzisiejszym starciu, szanse gry mają otrzymać ci, którzy w obecnej kampanii grali mniej. Czy wobec tego, BEemka będzie w stanie pokrzyżować plany ‘Pomarańczowym’? O tym przekonamy się niebawem.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 2-1

Port Gdańsk – Kraken Team

Godz.: 20:00, boisko nr: 3

Do poprzedniego tygodnia wydawało się, że Kraken Team dołączy do grupy drużyn ‘boksujących się’ o to, by uniknąć spadku do niższej klasy rozgrywkowej. Dość nieoczekiwanie, żeby nie powiedzieć sensacyjnie – Kraken ograł po chwili Dream Volley, który był wówczas ‘pewniakiem’ do podium rozgrywek i zagwarantowali sobie wówczas utrzymanie w lidze. Jeszcze nigdy nie zdarzyło się bowiem, żeby w 14 drużynowym systemie rozgrywek, drużyna mająca na koncie 15 punktów, spadła z ligi. Taka sytuacja nie oznacza bynajmniej, że beniaminkowi trzeciej ligi nie będzie zależeć na wygranej. Jesteśmy niemal przekonani, że podejdą oni do meczu na 100% możliwości i będą faworytem spotkania. Tak jak informowaliśmy wcześniej – może to oznaczać problemy dla Portu Gdańsk, który póki co nie może zaliczyć sezonu do udanych. Jeśli weźmiemy pod lupę ich dotychczasowych jedenaście spotkań to…trudno znaleźć nam odpowiedni klucz by ich zaszeregować. Z jednej strony są oni bowiem drużyną, która jest w stanie wygrywać z uznanymi markami jak Team Spontan czy Flota TGD Team. Z drugiej zaś, potrafią zagrać katastrofalne spotkania, gdzie od oglądania niemal krwawią oczy. Jedno jest pewne – w zależności od tego, które wydanie Portu dziś obejrzymy, będzie zależeć czy będą oni w stanie się utrzymać. Dziś przed nimi jeden z najważniejszych meczów w historii 13 sezonów w Inter Marine SL3.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 1-2

Team Spontan – BL Volley

Godz.: 21:00, boisko nr: 1

Dziś wieczór prawdy dla BL Volley. Aktualnie team Wojciecha Strychalskiego z dwunastoma oczkami, plasuje się na dwunastym miejscu w ligowej tabeli. Jeśli sezon kończyłby się właśnie dzisiaj to oni zagraliby w środę w meczu barażowym. Problem polega jednak na tym, że istnieje ogromna szansa na to, że epilog tej historii nie da BL Volley takiej szansy. Dużo wskazuje bowiem na to, że ‘Tygrysy’ mogą mieć bardzo poważne problemy. Wszystko za sprawą faktu, że Port Gdańsk, który jest w tabeli pod BL Volley, ma do rozegrania jeszcze dwa spotkania. Dodatkowo wydaje się, że mają oni o wiele łatwiejszy terminarz, na co wskazuje choćby sytuacja w tabeli. Będą się oni mierzyli z jedenastą oraz dziewiątą drużyną w lidze, a BL Volley z siódmą. To sprawia, że z bardzo dużą dozą prawdopodobieństwa – ‘Portowcy’ nie wyjadą z Ergo Areną ‘na pustaka’. Istnieje jeszcze inny scenariusz, w którym Wolves Volley przegrają 0-3 z Portem, a to będzie szansa dla BL Volley na przeskoczenie ‘Watahy’ w tabeli. Problem jest jednak taki, że w każdym z nakreślonych scenariuszy – happy-end dla BL Volley związany jest z tym, że zdobędą oni dziś punkty. W normalnych okolicznościach uznalibyśmy to za bardzo mało prawdopodobne. Historia trzynastu sezonów Spontana w rozgrywkach pokazuje jednak, że w meczach gdzie stawka nie była dla nich zbyt wysoka – ich mobilizacja nie zawsze była topowa. Gdy dziś będzie podobnie – mogą oni ‘utopić’ Port Gdańsk, który podobnie jak Spontan – jest jedną z czterech drużyn, które w Inter Marine SL3 występują od samego początku i z pewnością liczą na pomoc ‘Pomarańczowych’. Na koniec warto zaznaczyć jeszcze jedną rzecz – o godzinie 21, BL Volley będzie miał już wiedzę ile punktów będzie potrzebował w poniedziałkowy wieczór. Czy to dobrze, czy źle – przekonamy się niebawem.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 3-0

CTO Volley – Merkury

Godz.: 21:00, boisko nr: 2

Trzeba przyznać, że wszystko potoczyło nam się to idealnie. O tytule mistrzowskim w sezonie Wiosna’25 zadecyduje ostatni bezpośredni mecz pomiędzy drużynami. Tak jak pisaliśmy w zapowiedzi meczu CTO z BEemką – ci pierwsi muszą zrobić wszystko by wygrać swój pierwszy mecz za komplet punktów. W innym przypadku, potencjalna wygrana 2-1 z Merkurym może nie dawać im mistrzostwa, a konieczne będzie liczenie małych punktów. Choć aktualnie ‘Pomarańczowi’ mają ten stosunek minimalnie lepszy, to różnica jest tak mała, że z pewnością chcieliby wspomnianego liczenia uniknąć. Jeśli chodzi o aktualny sezon, to obie drużyny miały w nim swój lepszy czas, a całość zmagań przypominała wyścig wioślarski, w którym obie łodzie co rusz wysuwają się naprzemiennie na prowadzenie. Po rundzie zasadniczej lepszą sytuację mieli gracze CTO Volley, którzy prowadzili z Merkurym dwoma punktami. Wówczas w magazynie podkreślaliśmy, że jeszcze nigdy nie zdarzyło się by team, który wygrał rundę zasadniczą – nie wygrał później ligi. W grupie mistrzowskiej lepiej wiodło się jednak Merkuremu, który wygrał wszystkie trzy spotkania i w najgorszym scenariuszu – wystarczyło to do tego by zniwelować stratę i przy ewentualnym zwycięstwie CTO za komplet punktów z BEemką – zrównać się punktami z ‘Pomarańczowymi’. W najlepszym dla Merkurego scenariuszu, czyli w przypadku wygranej BEemki w stosunku 3-0, do tytułu mistrzowskiego będzie im wystarczał jeden wygrany set. Wydaje się to jednak dość mało prawdopodobne. Zdecydowanie bardziej prawdopodobnym wynikiem jest ten, w którym team, który wygra mecz o 21, odzyska utracony tytuł mistrzowski.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 1-2

Challengers – Flota Active Team

Godz.: 21:00, boisko nr: 3

Mniej więcej w połowie sezonu napisaliśmy, że Challengersi zapewnili sobie utrzymanie w drugiej klasie rozgrywkowej. Wówczas mieli oni 13 punktów co historycznie oddzielało spadkowiczów od tych, którzy się utrzymują. Dodatkowo Challengersi mieli we wspomnianym czasie perspektywę jeszcze kilku spotkań do rozegrania i nic nie wskazywało na to, jak to wszystko się potoczy. Dalsza historia była taka, że team Wojciecha Lewińskiego przegrał trzy spotkania w stosunku 0-3 z rzędu. Jakby tego było mało – konkurencja w tym czasie nie spała, tylko zdobywała punkty. To sprawiło, że ‘niebiesko-różowi’ stanęli pod ścianą i pisząc precyzyjniej – musieli poszukać punktów w meczu z faworyzowaną ekipą Old Boys. Mimo że Challengersi wygrali – dziś nadal nie mają zagwarantowanego utrzymania. Aby tak się stało muszą poszukać punktów z Flotą Active Team. Warto zaznaczyć tu, że to rywal znajduje się aktualnie w zdecydowanie gorszym położeniu. Aktualnie gracze Karoliny Kirszensztein mają na swoim koncie 13 oczek i znajdują się na miejscu barażowym. Tuż za nimi ‘czai się’ jednak Staltest, który ma jeszcze dwa mecze do rozegrania z dołem tabeli i niewykluczone, że te punkty zgarną. Oczywiście Flota może jeszcze uciec spod topora, ale aby tak się stało – muszą przestać kalkulować, a wygrać dzisiejsze starcie. O to z ich aktualną formą, nie będzie jednak łatwo.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 1-2

Mecz Gwiazd – niezbędne informacje

📣W najbliższy czwartek (29 maja) odbędzie się zakończenie sezonu Wiosna’25. Rozpoczynamy MECZEM GWIAZD IV Ligi (18:30) po którym nastąpią mecze barażowe (19:00), a następnie wręczenie medali 🥇🥈🥉oraz rozdanie nagród (20:00)🏆 Po części oficjalnej zostaną rozegrane MECZE GWIAZD 🤾🤾‍♂️ I, II i III ligi (20:30) 🌟Na początek publikujemy skład czwartoligowych drużyn

📜➡️Zaznaczamy, że jest to subiektywny wybór. Z każdej drużyny wybraliśmy jednego przedstawiciela, a zawodników staraliśmy się dobrać tak, aby zachować kompletność pozycji na boisku. *osoby, które nie będą mogły uczestniczyć w meczu gwiazd prosimy o kontakt abyśmy mogli zorganizować zastępstwo 📩

4️⃣ LIGA:

➡️ Dream Team 1:

⭐️Daniel Szultka (VB Sulmin)

⭐️Szymon Burdynewicz (Tiger Team)

⭐️Mateusz Ryś (Craftvena)

⭐️Paweł Kaleta (Chilli Amigos)

⭐️Maciek Kot (Siatkersi)

⭐️Patryk Dunajewski (ACTIVNI Gdańsk)

⭐️Paweł Urbaniak (Myster Elektro Rockets)

⭐️Sergiusz Kot (BVT Gdańsk)

⭐️Patryk Nowak (SiiPower)

⭐️Julia Tarasek (MysterElektroRockets)

➡️ Dream Team 2:

⭐️Jakub Pisowacki (Sharks)

⭐️Marek Bobkowski (MysterElektroRockets)

⭐️Andreii Stepanov (Sharks)

⭐️Mateusz Siwko (Hapag-Lloyd)

⭐️Michał Niewiadomski (Siatkersi)

⭐️Mykola Pocheniuk (Craftvena)

⭐️Patryk Potrzuski (TKKF Orlen)

⭐️Michał Maliszewski (Aqua Volley)

⭐️Patryk Łabędź (Only Spikes)

⭐️Patrycja Reglińska (VB Sulmin)

📣Czas na mistrzowski skład trzecioligowych drużyn 🤩🌟W przypadku, gdyby któryś z Zawodników nie mógł stawić się na czwartkowych spotkaniach prosimy, powiadomcie nas o tym📩

3️⃣ LIGA:➡️Dream Team 1:

⭐️Fabian Polit (Bayer Gdańsk)

⭐️Krzysztof Domaros (Kraken Team)

⭐️Marcel Biernikowicz (Trefl Gdańsk)

⭐️Igor Galiński (Oliwa Team)

⭐️Damian Pawlik (Port Gdańsk)

⭐️Kuba Shittu (Trefl Gdańsk)

⭐️Cezary Trepczyk (Team Spontan)

⭐️Rafał Żebrowski (Dream Volley)

⭐️Maciej Manista (MiszMasz)

⭐️Angelika Sobolewska (Maritex)

➡️ Dream Team 2:

⭐️Mateusz Skierkowski (Trefl Gdańsk)

⭐️Tomasz Nurzyński (Dream Volley)

⭐️Sebastian Sołtys (Flota TGD Team)

⭐️Mateusz Michalski (Bayer Gdańsk)

⭐️Łukasz Fąk (Wolves Volley)

⭐️Krzysiek Podlaski (Bayer Gdańsk)

⭐️Jakub Jeżewski (Oliwa Team)

⭐️Kacper Goszczyński (Flota TGD Team)

⭐️Wojciech Kiełb (BL Volley)

⭐️Katarzyna Duczek (ADS Volley)

📣Publikujemy skład drugoligowych drużyn 🤩🌟W przypadku, gdyby któryś z Zawodników nie mógł stawić się na czwartkowych spotkaniach prosimy, powiadomcie nas o tym📩

2️⃣ LIGA:

➡️Dream Team 1:

⭐️Vladyslav Bondar (Czerepachy Volley)

⭐️Mikołaj Nowak (Ultras Złomowiec Gdańsk)

⭐️Łukasz Birunt (Hydra Volleyball Team)

⭐️Andrzej Masiak (Inter Marine Masters)

⭐️Piotr Watus (Tufi Team)

⭐️Volodymyr Krolenko (Kraken)

⭐️Piotrek Wołodźko (Old Boys)

⭐️Piotr Czerwiński (Fux Pępowo)

⭐️Wojciech Lewiński (Challengers)

➡️ Dream Team 2:

⭐️Jakub Nowak (MPS Volley)

⭐️Kiril Bohdan (Czerepachy Volley)

⭐️Maciej Jeżewski (Old Boys)

⭐️Sławek Janczak (Speednet 2)

⭐️Cezary Labudda (Fux Pępowo)

⭐️Jakub Klimik (Staltest Pomorze)

⭐️Marcin Bryłkowski (Złomowiec Gdańsk)

⭐️Kamil Durnakowski (Old Boys)

⭐️Konrad Szaruga (Tufi Team)

📣Na koniec publikujemy skład pierwszoligowych drużyn 🤩🌟W przypadku, gdyby któryś z Zawodników nie mógł stawić się na czwartkowych spotkaniach prosimy, powiadomcie nas o tym📩

1️⃣LIGA:

➡️Dream Team 1:

⭐️Łukasz Ceyrowski (Szach-Mat)

⭐️Maciej Rzepczyński (BEemka Volley)

⭐️Piotr Wojtkiewicz (Speednet)

⭐️Jakub Sulima (AiP)

⭐️Illia Yenoshyn (DNV Volley Gdańsk)

⭐️Jakub Nowak (CTO Volley)

⭐️Dorian Walentynowicz (22 BLT Malbork)

⭐️Dawid Kołodziej (Szach-Mat)

⭐️Adrian Ossowski (AiP)

➡️ Dream Team 2:

⭐️Daniel Podgórski (BEemka Volley)

⭐️Paweł Dolak (Merkury)

⭐️Paweł Kolan (Speednet)

⭐️Marek Rogiński (Bossman Team)

⭐️Mikołaj Rochna (Merkury)

⭐️Piotr Kuras (Merkury)

⭐️Jakub Król (Szach-Mat)

⭐️ Jakub Wilkowski (Merkury)

⭐️Sebastian Miąsko (Speednet)

MATCHDAY #38

Za nami czwartkowa seria gier, w której do awansów zbliżyły się drużyny Trefla Gdańsk oraz MysterElektroRockets. W zupełnie innych nastrojach halę Ergo Arenę opuszczali gracze Dream Volley, którzy są największymi przegranymi obecnego tygodnia. Zapraszamy na podsumowanie!

MiszMasz – ADS Volley 3-0 (21-19; 21-19; 21-9)

To nie było zwykłe spotkanie dla MiszMaszu. Uważamy, że presja towarzysząca graczom Jakuba Waszkiewicza była w czwartkowy wieczór ogromna i było to widać od pierwszego gwizdka sędziego. Choć spotkanie lepiej rozpoczęli ex-drugoligowcy (9-6), to już po chwili – beniaminek trzeciej ligi doprowadził do wyrównania po 10, a następnie – przejął inicjatywę i po ataku Łukasza Turskiego, objął prowadzenie 14-11. Choć było naprawdę gorąco – MiszMasz zdołał wykaraskać się z opresji i sobie znanym sposobem doprowadzili do wyrównania po 19, a następnie – przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę (21-19). Pierwszy set był dla nich jednak bardzo poważnym sygnałem ostrzegawczym. Nie wiemy czy team walczący o utrzymanie zignorował owy sygnał, ale w drugim secie mieli jeszcze większe problemy. Pod koniec środkowej partii Amatorska Drużyna Siatkówki prowadziła po ataku Maksymiliana Tryzny już 17-14. Choć wygrana seta była na wyciągnięcie ręki, w końcówce team Jakuba Floraczaka się totalnie pogubił i to MiszMasz cieszył się po chwili z punktu (21-19). Ostatni set rywalizacji to już zdecydowana przewaga faworyzowanej drużyny, która wykorzystała problemy rywali ze skończeniem ataków i wygrała tę partię do 9. Dzięki zwycięstwu za komplet oczek – MiszMasz wykonał ogromną pracę w kierunku utrzymania w lidze. Teraz piłka znajduje się jednak po przeciwnej stronie siatki. Najbliższe dni pokażą co to dla MiszMaszu oznacza.

ACTIVNI Gdańsk – Tiger Team 1-2 (9-21; 21-16; 18-21)

Do czwartkowej serii gier ACTIVNI Gdańsk wciąż mieli szanse na podium rozgrywek. Aby tak się jednak stało musieli oni wygrać dwa kolejne mecze, a na dodatek – zgarnąć przy tym komplet sześciu oczek. Choć był to cel niezwykle ambitny, to nie wydawał się nierealny. W kolejnym meczu mieli rywalizować bowiem z Chilli Amigos i akurat w tym meczu – byli zdecydowanym faworytem. To oznaczało, że dla ACTIVNYCH mecz z Tigerem był meczem sezonu. Niestety dla nich – mecz ułożył się w najgorszy możliwy sposób. Po całkiem niezłym początku, w którym tablica wyników wskazywała remis 7-7, Tiger ruszył do ataku i po kilku punktach Przemysława Masznera oraz Tadeusza Jakubczyka, objął prowadzenie 14-9. W dalszej części ACTIVNI nie byli w stanie powstrzymać ‘Tygrysów’, którzy prezentowali się wybornie i finalnie wygrali seta do…9! Środkowa odsłona to jednak zwrot akcji o 180 stopni. Po problemach z przebiciem się lewego skrzydła Tiger Team, ACTIVNI objęli prowadzenie 12-8. Choć z czasem ‘Tygrysy’ zniwelowały stratę do jednego oczka (16-15), to ostatnie słowo należało już do teamu Artura Kurkowskiego, który wygrał do 16. Ostatni set rozpoczął się wybornie dla ACTIVNYCH, którzy wysunęli się na prowadzenie 6-2. Z czasem zaczęli oni jednak popełniać sporo błędów, po których Tiger doprowadził do wyrównania 12-12. Rywalizacja ‘łeb w łeb’ potrwała do stanu po 17, ale w końcowej fazie seta ACTIVNYM siadło nieco przyjęcie i ten element okazał się decydujący.

Dream Volley – Kraken Team 1-2 (20-22; 21-17; 17-21)

Końcówka sezonu w wykonaniu Dream Volley przypomina moment, w którym ktoś zesrał się dwa metry przed kiblem. Przed czwartkową serią gier wszystko było w rękach ‘Marzycieli’, którzy wydawali się absolutnym pewniakiem do awansu do wyższej klasy rozgrywkowej. Team Mateusza Dobrzyńskiego rywalizował bowiem z Krakenem, który przed meczem z Dreamem wciąż nie miał zapewnionego utrzymania. Cóż mogło pójść nie tak? Pierwszy set rywalizacji to wyrównana gra do stanu po 14. Kiedy po chwili Kraken miał problem ze skończeniem ataku, wydawało się, że ‘Marzyciele’ nie będą mieli problemu z tym by wygrać (16-14). Kolejne cztery punkty zdobyli jednak gracze Roberta Skwiercza, którzy wysunęli się na prowadzenie 18-16 i po chwili cieszyli się ze zwycięstwa do 20. Środkowa odsłona to przebudzenie graczy w niebieskich strojach, którzy zaprezentowali zdecydowanie lepszą siatkówkę. W drugiej części seta ‘Marzyciele’ wysunęli się na prowadzenie 14-8 i stało się wówczas jasne, że tego już nie wypuszczą (21-17). Po drugim secie wydawało się, że Dream Volley złapał wiatr w żagle i w finałowej partii pójdą za ciosem. Nic bardziej mylnego. Choć po ataku Dariusza Tomaszewskiego prowadzili już 12-9, to po chwili w ich szeregach zapanował zbiorowy paraliż. Już po chwili Kraken wysunął się na prowadzenie 16-14, co w konsekwencji dało im z czasem drugi punkt w meczu i…utrzymanie w trzeciej lidze – brawo! Jeśli chodzi o Dream Volley…cóż. Obrazkiem, który długo będzie rezonował nam w głowach był ten, w którym kapitan Dream Volley – Mateusz Dobrzyński siedział przez dłuższą chwilę przy trybunach. Po jego minie widać było, że nie jest to najszczęśliwszy dzień w jego życiu.

MysterElektroRockets – VB Sulmin 3-0 (21-11; 21-13; 21-16)

Wczoraj rano informowaliśmy o tym, że realną szansę na podium rozgrywek ma aż…dziewięć drużyn. Dwie z nich zmierzyły się w czwartkowy wieczór w bezpośrednim pojedynku. Choć przed meczem więcej punktów miała drużyna VB Sulmin, to wskazywaliśmy na to, że w naszym odczuciu – to team z Karczemek ma lepszą sytuację. Cóż – nie pomyliliśmy się, bo po rozbiciu czwartkowego rywala – MysterElektroRockets wskoczyli na drugie miejsce w ligowej tabeli. Dziś ich sympatycy mogą mówić o pełni szczęścia. Team gra wreszcie na miarę oczekiwań towarzyszącym drużynie. Czwartkowe spotkanie rozpoczęło się od mocnego uderzenia drużyny w biało-czerwonych strojach. Po problemach z rozegraniem oraz sporą liczbą ataków w aut czy siatkę drużyny z Sulmina – MysterElektroRockets objęli prowadzenie 15-8 i nie mieli problemu z tym by wygrać premierową odsłonę do 11. W środkowej partii gra VB Sulmin się poprawiła, ale tylko na moment. Po tym, gdy na tablicy wyników mieliśmy remis 8-8, uznaliśmy, że dalsza część może być wyrównana. Nic bardziej mylnego. Już po chwili VB Sulmin popsuł kilka zagrywek i prezentująca zdecydowanie wyższą kulturę gry drużyna z Karczemek wysunęła się na wysokie prowadzenie i finalnie wygrała do 13. Ostatni set to kontynuacja ogromnej dysproporcji pomiędzy drużynami. Prawdę mówiąc – dominacja zespołu Pawła Urbaniaka ani na chwilę nie została zagrożona i MER cieszył się po chwili z wygranej do 16, a całego meczu 3-0. Całej sytuacji nie sposób nie przyrównać do sytuacji, w której dziecko oczekuje, że na prezent dostanie samochód Bburago, a zamiast tego dostaje Playstation 5. Wiecie do czego zmierzamy prawda? Jakiś czas temu perspektywa trzeciego miejsca i meczu barażowego również wydawała się ‘spoko’ dla MER. Dużo wskazuje jednak na to, że po ostatnich meczach – team z Karczemek będzie się za chwilę cieszył z wypasionej konsoli.

Team Spontan – Trefl Gdańsk 1-2 (12-21; 10-21; 21-18)

Ostatnie dni były świetnym okresem dla Trefla Gdańsk. Nie dość, że ‘gdańskie lwy’ sami wygrywali, to na dodatek – mecze na szczycie trzeciej ligi poukładały się w wymarzony dla Trefla sposób. Tak było choćby wczoraj, gdzie punkty pogubiła drużyna Dream Volley. Po wspomnianych meczach oraz wygranej Trefla – przed najmłodszą drużyną w lidze otworzyła się autostrada do drugiej ligi. W przyszłym tygodniu zagrają oni z Maritexem i w naszym odczuciu – przyklepią sobie tym samym awans. Jeśli chodzi o mecz ze Spontanem, to rozpoczęło się ono w wymarzony dla Trefla sposób. Już chwilę po pierwszym gwizdku Sędziego, Trefl narzucił rywalom swoje warunki gry i błyskawicznie objął prowadzenie 10-5. Po kilku atakach wychowanka Trefla – Czarka Trepczyka, Spontan zniwelował po chwili straty (10-8). Dalsza część seta to jednak wyraźna przewaga najmłodszej drużyny w rozgrywkach, która wygrała partię do 12. W środkowej odsłonie dysproporcja pomiędzy drużynami była jeszcze większa. Kiedy po zagrywce Oskara Kasprowicza było 10-3 dla Trefla, dla wszystkich stało się jasne, która z drużyn wygra seta (21-10). Po dwóch pierwszych setach ‘czujność’ Trefla została uśpiona. Po dobrej grze w systemie blok-obrona zespołu Piotra Raczyńskiego, to właśnie oni objęli prowadzenie na półmetku seta (12-9). W dalszej części w obozie Trefla uaktywniły się pewne problemy w przyjęciu, które uniemożliwiły im skuteczną pogoń. Ostatecznie seta wygrała ekipa Spontana, ale i tak – przybliżyło to ‘gdańskie lwy’ do bezpośredniego awansu – brawo!

Dream Volley – Maritex 1-2 (9-21; 21-12; 16-21)

W zapowiedziach przedmeczowych pisaliśmy o tym, że Dream Volley jest drużyną, która jest otrzaskana w meczach o wielką stawkę. Cała narracja, którą zbudowaliśmy poszła psu w dupę już w pierwszym meczu, w którym ‘Marzyciele’ sensacyjnie przegrali z walczącym o utrzymanie Krakenem. Dyspozycja, którą wówczas zaprezentowali gracze Mateusza Dobrzyńskiego, sprawiła, że nie mieliśmy przesadnego oporu założyć się przed meczem z przyjmującym Dream Volley – Marcinem Juszczakiem. On twierdził, że mecz wygra Dream, Redakcja, że Maritex. Stawka? 100 zł na cel charytatywny, więc mamy satysfakcję, że pomogliśmy potrzebującym. Jako że uszczypliwości z obu stron nie brakowało, Maritex po pierwszym secie mógł pokusić się o wpadający w ucho zwrot: ‘jedna siła jest w tym mieście, Maritex to potęga, a wy? Kim jesteście’? Cóż to była za dominacja. Cóż za stłamszenie rywala. Gdzie te doświadczenie, o którym tyle pisaliśmy? Okazało się bowiem, że przyciśnięte do muru Dream Volley jest kompletnie bez argumentów. Jest zwykłym ‘golaskiem odartym z godności’. Finalnie Maritex wygrał tę partię do 9! Środkowa odsłona to zwrot akcji i wreszcie lepsza gra Dream Volley. ‘Marzycielom’ przypomniało się, że aktualnie nie rywalizują z Luk Lublin, a Maritexem, który nawet w obecnej kampanii – ‘swoje za uszami ma’. Efekt? Wygrana do 12, która rozbudziła oczekiwania przed trzecim setem. Choć obie drużyny przy wyniku 1-1 zachowywały szanse na podium, to w przypadku potencjalnej porażki Maritexu – odpadliby oni z walki o ‘pudło’. W przypadku porażki Dream Volley oraz perspektywie meczu z Bayerem – również nie mówimy o zbyt dobrej wizji. Lepiej w decydującego seta weszli gracze Dream Volley, którzy rozpoczęli od prowadzenia 4-0. Już po chwili Maritex doprowadził jednak do wyrównania 4-4 i od tego momentu to oni byli stroną dominującą. Finalnie Maritex wygrał tę partię do 16 i cały mecz 2-1. To z kolei sprawia, że nie mamy najmniejszych wątpliwości – Dream Volley jest absolutnie największym przegranym obecnego tygodnia rozgrywek.

BES Boys BLUM – Hydra Volleyball Team 1-2 (21-18; 16-21; 17-21)

Czy Hydra Volleyball Team wygrała wreszcie za komplet punktów? Oczywiście, że nie. Czy Hydra Volleyball Team zapewniła sobie utrzymanie w drugiej lidze? No jasne, że nie. Czy Hydra Volleyball Team zrobiła w czwartkowy wieczór dużo, by się utrzymać? A tu akurat odpowiedź brzmi tak. Gdyby nie fakt, że mówimy o zwariowanym sezonie, w którym nie jest pewne to czy team, który ma 14-15 punktów się utrzyma, to już dziś – Hydra mogłaby ‘świętować’ uniknięcia kompromitacji. O kolejne punkty (czytaj utrzymanie), ‘Bestia’ musi powalczyć w przyszłym tygodniu, w którym zmierzą się z…Tufi Team. Oj – będzie się działo. Zanim jednak do tego dojdzie – kilka słów o czwartkowym meczu, bo ten – nie układał się przez dłuższy czas w odpowiedni dla ‘Bestii’ sposób. W pierwszym secie rywalizacji ‘Bestia’ przespała fragment w drugiej części seta i team Daniela Bąby zdołał im odskoczyć na trzy punkty (16-13). Jak się po chwili okazało – nie dało się już tego odkręcić (21-18). Środkowa odsłona zaczęła się dobrze dla Hydry, bo już po chwili – objęli prowadzenie 5-2. Dalsza część seta to wyraźnie lepsza gra zespołu Sławomira Kudyby i trzeba przyznać, że przyczyniły się do tego roszady w składzie. Zespół w złotych strojach zaczął też grać lepiej w bloku i w konsekwencji – wygrał tę partię do 16. Ostatni set był jednocześnie tym, który miał wyłonić zwycięzcę. Początek należał do BBB, którzy wykorzystali błędy rywali i wysunęli się na prowadzenie 6-2. Już po chwili Hydra złapała jednak wiatr w żagle, doprowadziła do wyrównania po 7, a następnie odskoczyła rywalom na cztery punkty (12-8). Dalsza część seta nie przyniosła nam już zmiany obrazu gry i po chwili ‘Bestia’ mogła cieszyć się z szóstej wygranej w sezonie. Tak jak jednak zaznaczaliśmy chwilę temu – daleko jest jeszcze do optymizmu. 

Kraken – Fux Pępowo 0-3 (12-21; 14-21; 12-21)

Pisaliśmy to w zapowiedziach przedmeczowych. W naszym odczuciu nie było szans na jakąkolwiek taryfę ulgową ze strony Fuxa Pępowo. To oczywiście bardzo zła wiadomość dla ‘Bestii’, która już większością swoich macek znajduje się w trzeciej klasie rozgrywkowej. Czwartkowe spotkanie rozpoczęło się nawet obiecująco. Niemal na półmetku seta Fux Pępowo prowadził zaledwie jednym punktem (9-8). Dalsza część seta to jednak kilka skutecznych kiwek ‘Koniczynek’, z którymi rywale mieli widoczne problemy (15-9). Po chwili faworyzowana ekipa poszła za ciosem i finalnie wygrała tę partię ‘bez większej historii’ do 12. Środkową odsłonę zapamiętamy z świetnej gry w obronie drużyny z Pępowa. Po tym jak Kraken miał problem by dobić się do parkietu ‘Koniczynki’ wysunęły się na prowadzenie 10-5. Dalsza część seta to jeszcze lepsza gra drużyny Dominika Szadacha, która z niemal każdą kolejną akcją, powiększała swoją przewagę. Finalnie team z Pępowa wygrał tę partię do 14. W trzecim secie Kraken nie miał nawet chwili przebłysku czy momentu, w którym mogliby zagrozić rywalowi. W zamian za to obejrzeliśmy absolutną dominację Fuxa Pępowo, zakończoną zwycięstwem do 12, a całego meczu w stosunku 3-0. Choć team Dominika Szadacha ma jeszcze jedno spotkanie do rozegrania, to już dziś mają o jeden punkt więcej niż w edycji Jesień’24. W związku z tym nie sposób nie mówić w ich kontekście o progresie – brawo! A Kraken? Cóż – w czwartkowy wieczór stracili szansę na utrzymanie. Jesteśmy jednak przekonani, że w trzeciej lidze zdołają się odbudować i po tym doświadczeniu – wyjdą z tego o wiele silniejsi.

BVT Gdańsk – TKKF Orlen 3-0 (22-20; 21-18; 21-18)

Już w meczu z Hapag-Lloyd coś nam w grze TKKF Orlen nie grało. W czwartkowy wieczór to ‘coś’ nie okazało się już błahym problemem, a przeciwko zdecydowanie lepszej drużynie jaką jest BVT Gdańsk – po prostu nie przeszło. Początek spotkania to wzajemne ‘badanie się obu stron’, po którym mieliśmy remis 12-12. Jako pierwsi na prowadzenie wysunęli się ‘Nafciarze’, którzy po atakach Patryka Potrzuskiego, objęli prowadzenie 18-16. Z czasem po atakach Mateusza Janiszewskiego gra się ponownie wyrównała, a w końcówce – po kilku błędach ‘Nafciarzy’, z pierwszego punktu cieszyli się gracze w biało-czarnych barwach (22-20). Choćbyśmy bardzo próbowali to nie jesteśmy w stanie stwierdzić, że był to przyjemny dla oka mecz. Środkowa odsłona to partia, w której nie brakowało błędów po obu stronach siatki oraz ogólnego boiskowego chaosu. Była to partia, w której długimi fragmentami było ‘mało siatkówki w siatkówce’. Oczywiście takie spotkania też należy umieć grać, a przede wszystkim wygrywać. Nie sposób bowiem nie oddać ‘Bobrom’ tego, że zdołali ograć wyraźnego faworyta meczu. Kulminacyjnym momentem środkowej odsłony były skuteczne ataki Sergiusza Kota oraz wcześniej wspomnianego Mateusza Janiszewskiego, po których BVT wysunęło się  na prowadzenie 18-15, a po chwili wygrali seta do 18. Nie inaczej było w trzeciej odsłonie, w której wspominany często skrzydłowy – posyłał kolejne skuteczne ataki (9-4). Tu mała dygresja – był to jego najskuteczniejszy mecz w historii 23 występów w rozgrywkach Inter Marine SL3.  Wracając do meczu – choć na półmetku sytuacja ‘Nafciarzy’ zdawała się być bardzo niekorzystna, to z czasem doprowadzili oni do wyrównania po 13. Mimo to – ostatnie słowo w meczu należało do ‘Bobrów’ – brawo!

Zapowiedź – MATCHDAY #38

Przed nami ostatni dzień meczowy w obecnym tygodniu rozgrywek. W naszym odczuciu aż 8 z 9 pojedynków toczyć się będzie o wielką stawkę. Mowa tu o meczach, w których jedni walczą albo o podium, albo o utrzymanie. Jest to dzień, w którym trudno było nam wybrać mecze do transmisji online. Zapraszamy na zapowiedź!

MiszMasz – ADS Volley

Godz.: 19:00, boisko nr: 1

Choć na pierwszy rzut oka sytuacja MiszMaszu wydaje się beznadziejna, to z dużą dozą prawdopodobieństwa, team Jakuba Waszkiewicza zgarnie dziś komplet oczek i ucieknie ze strefy spadkowej. Skąd takie przekonanie? W naszych oczach są oni zdecydowanym faworytem starcia z ADS Volley i jeśli dziś nie wydarzy się nic niespodziewanego – powinno być z ich perspektywy dobrze. Z informacji, które udało nam się uzyskać, ADS Volley ma aktualnie potężne problemy kadrowe i nie inaczej będzie dziś wieczorem. Już we wtorkowej serii gier, ADS musiał mierzyć się z wspomnianym wyzwaniem, co w meczu z Oliwą skończyło się na porażce w stosunku 0-3. Wracając do sytuacji Jakuba Waszkiewicza, to warto podkreślić, że poza meczem z ADS Volley, muszą oni liczyć na inne pozytywne wyniki. Z całą pewnością będą oni bacznie przyglądać się dwóm spotkaniom ‘Portowców’ oraz konfrontacji BL Volley z Team Spontan. Aktualna sytuacja w dole trzecioligowej tabeli przypomina zabawę na oczepinach, w których na trzech tańczących w kółeczku – przypadają tylko dwa krzesła. Dla kogo zabraknie miejsca? Warto podkreślić, że całkowicie bezpieczne jest tu tylko jedno miejsce. Z drugiej strony wydaje nam się, że w obecnym sezonie, trzecioligowiec będzie zdecydowanym faworytem starcia z trzecią drużyną czwartej ligi. Tak było choćby w ostatnim sezonie, w którym MiszMasz grał w meczu barażowym z Chilli Amigos i bez najmniejszych problemów wygrał. Czy w obecnej kampanii historia zatoczy krąg? Przekonamy się już niebawem!

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 2-1

ACTIVNI Gdańsk – Tiger Team

Godz.: 19:00, boisko nr: 2

Aktualnie mamy do czynienia z absolutnie bezprecedensową sytuacją, w której realne szanse na awans do trzeciej ligi ma aż…dziewięć drużyn. Sytuacja jest niezwykła tym bardziej, że do końca rozgrywek w sezonie Wiosna’25 mamy zaledwie…cztery dni meczowe. Już o godzinie 19:00 zmierzą się drużyny z miejsc 9 oraz 7. Póki co lepszą sytuacją mogą pochwalić się gracze Tiger Team, którzy po jedenastu rozegranych spotkaniach, mają o dwa oczka więcej niż ACTIVNI. To oznacza z kolei, że do podium rozgrywek tracą dwa oczka, ale warto zwrócić uwagę na fakt, że rozegrali oni o jedno spotkanie mniej niż Sharksi. Co więcej – w ostatnim meczu w sezonie Wiosna’25 obie drużyny rozegrają bezpośrednie starcie i kto wie – być może będzie to decydujące spotkanie. Z drugiej strony nie mamy aktualnie przekonania, że Tiger Team jest na wspomniane podium czy awans gotowy. W dwóch ostatnich meczach, Tiger rywalizował bowiem z dwiema drużynami z czwartoligowego topu i oba spotkania przegrał. Czy dziś zdołają się przełamać? Mamy co do tego wątpliwości. ACTIVNI Gdańsk przystąpią do czwartkowego spotkania uskrzydleni wygraną z wiceliderem rozgrywek – Craftveną. Ostatni okres to ewidentnie rosnąca forma. Jesteśmy przekonani, że gdyby ACTIVNI prezentowali się tak przez cały sezon – dziś ich szanse na awans byłyby zdecydowanie większe. Tak czy siak – do końca ligowych zmagań, team Artura Kurkowskiego może podnieść z parkietu aż sześć oczek. Jeśli do tego dojdzie – to być może będziemy musieli zmieniać plany na przyszły tydzień. Tak się bowiem składa, że mecz barażowy o prawo gry w czwartej lidze, został zaplanowany na tę samą godzinę co mecz ACTIVNYCH z Chilli Amigos. Z całą pewnością – po dzisiejszej serii gier będziemy już nieco mądrzejsi.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 1-2

Dream Volley – Kraken Team

Godz.: 19:00, boisko nr: 3

Choć przed czwartkową serią gier, Dream Volley plasuje się na piątym miejscu w ligowej tabeli, to wciąż mają realną szansę na tytuł mistrzowski trzeciej klasy rozgrywkowej. Aby tak się stało – ‘Marzyciele’ muszą wygrać trzy ostatnie spotkania w sezonie Wiosna’25. Choć jest to plan ambitny – jest to jak najbardziej realne. Pozostałe trzy spotkania ‘Marzycieli’ to konfrontacje z Krakenem, Maritexem oraz Bayerem Gdańsk. Czysto teoretycznie spotkanie numer 1 zdaje się być tym najłatwiejszym. Graczy Mateusza Dobrzyńskiego jednak przestrzegamy. W obecnej kampanii wspomniany Kraken potrafił zdobywać punkty z wielkimi faworytami jak Osada Truso czy Bayer Gdańsk. Czemu wobec tego, dziś wieczorem miałoby być inaczej? Warto zwrócić uwagę na jeszcze inny aspekt. Obecnie team Roberta Skwiercza wciąż nie ma zagwarantowanego utrzymania w trzeciej klasie rozgrywkowej. Choć aktualnie plasują się oni na dziewiątym miejscu w lidze, to mają zaledwie dwa punkty przewagi nad dwunastym MiszMaszem. To co ratuje z pewnością beniaminka rozgrywek to fakt, że w odróżnieniu od kilku innych drużyn walczących o utrzymanie – mają oni jeszcze dwa spotkania do rozegrania. To może nie mieć jednak znaczenia w momencie, w którym przegrają z Dream Volley w stosunku 0-3. Jaka jest nasza predykcja? Spotkanie wygra Dream i choć będzie trudno o trzy punkty – ‘Marzyciele’ to wyszarpią.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 3-0

MysterElektroRockets – VB Sulmin

Godz.: 20:00, boisko nr: 1

Po ostatnich meczach w czwartej lidze – przed obiema drużynami, które zmierzą się dziś w bezpośrednim starciu, otworzyła się wielka szansa na awans. Choć w ligowej tabeli MysterElektroRockets znajduje się dopiero na szóstym miejscu, to właśnie w nich wiele osób upatruje jako jednego z głównych kandydatów do ‘pudła’. Wszystko za sprawą tego, że w odróżnieniu od wszystkich pięciu drużyn, które są przed nimi w tabeli – rozegrali o jedno spotkanie mniej. To co dodatkowo przemawia na korzyść drużyny Pawła Urbaniaka to fakt, że w ostatniej kolejce zmierzą się z BVT Gdańsk i będą zdecydowanym faworytem spotkania. Choć dopisywanie punktów przed rozpoczęciem spotkania to bardzo niebezpieczny proceder, to z dużą dozą prawdopodobieństwa, będą oni bogatsi o 3 punkty. To oznacza, że jeśli dziś wygrają to najprawdopodobniej skończą sezon z medalami na szyjach. O tryumf nie będzie jednak łatwo. Podobny plan na czwartkowy wieczór mają gracze VB Sulmin, którzy dostali ‘drugą szansę’. Choć po serii porażek pisaliśmy o tym, że team Kacpra Wiczkowskiego stracił już szanse na awans, to te wciąż są realne. Aby tak się jednak stało – VB Sulmin musi wygrać dzisiejsze spotkanie, a na dodatek liczyć na to, że wyniki innych spotkań poukładają się w dobry dla VB Sulmin sposób.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 2-1

Team Spontan – Trefl Gdańsk

Godz.: 20:00, boisko nr: 2

Obecny sezon to roller-coaster sportowych emocji dla Trefla Gdańsk. Początek – rozczarowanie. Z czasem team Edwarda Pawluna zaczął wszystko wygrywać. Problemem było jednak to, że bardzo często najmłodsza drużyna w Inter Marine SL3 musiała dzielić się punktami z rywalami. Kiedy wydawało się, że Trefl będzie musiał obejść się smakiem – końcówka sezonu to piorunująca forma, po której ‘gdańskie lwy’ wskoczyły na podium rozgrywek. Plan na czwartkowy wieczór? Wygrać za wszelką cenę ze Spontanem za komplet punktów i w spokoju przygotować się na finał sezonu z Maritexem. Warto przy tym zauważyć, że w naszych oczach, Trefl będzie faworytem dwóch wspomnianych spotkań i sądzimy, że za kilka miesięcy zobaczymy ich w drugiej lidze. Choć mówimy tu o bardzo młodej drużynie to uważamy, że ich atutem w końcowej – jakże ważnej fazie sezonu, będzie otrzaskanie w meczach o wielką stawkę. Skoro radzą sobie w meczach rangi mistrzostw Polski, to i dziś – powinni udźwignąć presje na finiszu rozgrywek. Oczywiście plan nakreślony w gabinetach Trefla Gdańsk, będzie chciała pokrzyżować im drużyna Team Spontan. W naszym odczuciu zespół Piotra Raczyńskiego jest jednym z największych rozczarowań obecnego sezonu. Przed rozpoczęciem kampanii Wiosna’25, uznaliśmy bowiem, że są oni gotowi na awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Problemy kadrowe, które wypłynęły tuż przed startem sezonu sprawiły jednak, że Spontan zakorzenił się w środku ligowej stawki. To nie oznacza bynajmniej, że pozostają oni bez szans w rywalizacji z faworyzowanym rywalem.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 0-3

Dream Volley – Maritex

Godz.: 20:00, boisko nr: 3

Każdy, kto obserwuje w obecnej kampanii zmagania w trzeciej lidze, wie, że nie ma w niej nudy. Poza Team Spontan oraz Flotą TGD Team, które plasują się w środku ligowej stawki, każda inna drużyna mająca do rozegrania jeszcze mecz o coś walczy. Bayer, Oliwa, Trefl, Dream Volley oraz Maritex rywalizują o miejsce na podium i awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Z kolei Port, MiszMasz, BL Volley, Wolves Volley oraz Kraken Team walczą o utrzymanie. Jeśli porównamy sytuację obu czwartkowych rywali, zobaczymy, że zdecydowanie lepiej wiedzie się graczom Dream Volley. Choć zespół Mateusza Dobrzyńskiego rozegrał w tej kampanii o jedno spotkanie mniej niż Maritex, to i tak ma na koncie o dwa punkty więcej. Oznacza to, że jeśli „Marzyciele” wygrają mecz z Krakenem (a wszystko na to wskazuje), wypracują sobie nad Maritexem tak dużą zaliczkę, że nawet wygrana tych drugich w dzisiejszym starciu nie sprawi, że Maritex ich wyprzedzi. Jest jednak jeszcze drugi aspekt, o którym warto pamiętać – obu drużynom po czwartkowej serii gier zostanie jeszcze po jednym meczu do rozegrania. Maritex zmierzy się z Treflem Gdańsk, natomiast Dream Volley z Bayerem. Biorąc pod uwagę, że mówimy o ekipach bezpośrednio zainteresowanych awansem, końcówka sezonu zapowiada się pasjonująco. Kto będzie dziś faworytem? Jeśli Maritex zagra tak jak w spotkaniu z Osadą Truso, ich szanse na triumf będą naprawdę duże. Mimo wszystko stawiamy na Dream Volley, który w wielu przypadkach w tym sezonie udowodnił, że nie zna pojęcia stresu. To na tyle doświadczony zespół, że naszym zdaniem udźwignie presję i wygra dzisiejsze starcie.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 2-1

BES Boys BLUM – Hydra Volleyball Team

Godz.: 21:00, boisko nr: 1

Na pewnym etapie sezonu, sympatycy Hydry Volleyball Team mogli robić dobrą minę do złej gry. Wówczas wydawało się, że choć sytuacja ‘Bestii’ nie jest najlepsza, to jednak jest bardzo daleko do tego, by team Sławomira Kudyby mógł spaść z drugiej klasy rozgrywkowej. W naszym odczuciu zadziałał tu klasyczny element wyparcia. Prawda jest natomiast brutalna. Na tę chwilę – najbliżej do tego by zagrać mecz barażowy ma albo Hydra, albo Flota. Czy znajduje się w ogóle osoba, która przed sezonem przewidziała takie rozstrzygnięcia? My takich osób nie znamy. Ba – w początkowej fazie sezonu, dużo osób wskazywało na to, że to BES Boys BLUM może mieć większy problem. Choć team Daniela Bąby nie imponował najwyższą formą, to prezentowany przez nich sportowy pragmatyzm okazał się jednak skuteczny. Aktualnie mają oni dwa spotkania do rozegrania i 15 oczek na koncie. To sprawia, że niemal na 100% team w szarych trykotach uniknie problemów. Wracając do Hydry – sytuacja w drugiej lidze jest na tyle zagmatwana, że jeden wygrany mecz za komplet punktów, może przesunąć Hydrę nawet na siódme miejsce w lidze i wówczas – ogólna narracja wokół drużyny będzie już zdecydowanie inna. Sześć porażek, a także brak jakiejkolwiek wygranej za komplet punktów nie są jednak dobrym prognostykiem dla drużyny w złotych strojach. Mimo to sądzimy, że ‘rzutem na taśmę’, zdołają oni wykaraskać się z problemów.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 2-1

Kraken – Fux Pępowo

Godz.: 21:00, boisko nr: 2

Początkowo rywalem Krakena w czwartkowy wieczór miała być ekipa Staltestu Pomorze. Gracze Arkadiusza Kozłowskiego znaleźli się jednak w położeniu, w którym przez braki kadrowe – musieli poszukać rozwiązania. Jako, że o przełożeniu meczu bez pomocy innej z ekip nie mogło być mowy – zwrócili się oni o pomoc do Fuxa Pępowo. Całe szczęście dla Staltestu – ‘Koniczynki’ przystały na tę propozycję i dziś wieczorem powalczą o siódme zwycięstwo w sezonie. Gracze Dominika Szadacha mogą czuć żal, że obecny sezon dobiega końca. Po niemrawym początku, team z Pępowa wskoczył na wysokie obroty, które wywindowały ich w tabeli na wysokie – piąte miejsce. Dziś trudno już uwierzyć w to, że jeszcze kilka tygodni temu – Fux znajdował się w tabeli na ostatnim miejscu. Czwartkowe spotkanie nie ma już dla graczy z Pępowa ogromnego znaczenia. Nie mają już szans na awans. Z drugiej strony nie grozi im już spadek. Czy to oznacza, że podejdą do meczu ‘na luzie’? Skądże znowu. To absolutnie nie ten typ drużyny i jesteśmy niemal przekonani, że dziś powalczą o komplet punktów. W naszym odczuciu są zdecydowanym faworytem i dziś wieczorem ‘przyklepią’ spadek do trzeciej ligi drużyny, z którą swego czasu rywalizowali w trzeciej lidze grupy B. Jak do tej pory obie drużyny mierzyły się ze sobą dwukrotnie. Co ciekawe – Kraken jeden z wspomnianych pojedynków wygrał. Były to jednak inne czasy i inna forma obu ekip. Ostatnie spotkania drużyny Jurija Charczuka były na tyle rozczarowujące, że nie dajemy im dziś większych szans na odmienienie swojej sytuacji.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 0-3

BVT Gdańsk – TKKF Orlen

Godz.: 21:00, boisko nr: 3

TKKF Orlen nie przestaje nas w ostatnim czasie zaskakiwać. Z jednej strony jest to bowiem team, który potrafi zagrać kapitalne spotkanie i w konsekwencji ograć za komplet punktów wielkich faworytów jak Siatkersi czy VB Sulmin. Z drugiej strony, w meczu, w którym rywalizują z ostatnią drużyną w ligowej tabeli – Hapag-Lloyd, męczą się niemiłosiernie i do samego końca muszą drżeć o wynik. Jeśli dziś zobaczymy wydanie drużyny z tych największych spotkań, to ‘Nafciarze’ będą faworytem czwartkowej konfrontacji. Jeśli faktycznie tak się stanie i TKKF Orlen sięgnie po komplet oczek – wskoczą oni najprawdopodobniej do górnej połówki tabeli i biorąc pod uwagę, że jest to ich premierowy sezon w rozgrywkach – należeć będzie uznać za ogromny sukces. Jeśli jednak TKKF Orlen nie poprawi swojej gry i dziś wieczorem zaprezentują się tak jak z ‘Logistykami’, to o zwycięstwo będzie im bardzo trudno. Dla BVT Gdańsk dzisiejsze spotkanie będzie dwunastym meczem w sezonie Wiosna’25. Pisaliśmy to wielokrotnie, ale zgrzyty, których doświadczyła drużyna ‘Bobrów’ sprawiły, że team nie zdołał osiągnąć tak dobrych wyników jakie założył sobie jeszcze przed sezonem. Choć w tamtym sezonie o ligowe punkty było znacznie łatwiej, to należy zwrócić uwagę na fakt, że wówczas, ‘Bobry’ zgromadziły na swoim koncie aż 20 punktów. Gdyby nawet udało im się wygrać dwa ostatnie spotkania za komplet punktów, to i tak mieliby skromniejszy dorobek niż sezon temu. Warto przy tym zaznaczyć, że do wspomnianej sytuacji niemal na pewno nie dojdzie. BVT nie będzie faworytem ani dzisiaj, ani tym bardziej w meczu z MysterElektroRockets. 

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 1-2

MATCHDAY #37

We wtorkowej serii gier ogromnej szansy na awans nie wykorzystała Craftvena, która niespodziewanie przegrała z Siatkersami w stosunku 0-3. W zupełnie innych nastrojach Ergo Arenę opuszczała drużyna Złomowiec Gdańsk, która wygrała za komplet punktów z Flotą i niemal na 100% zagwarantowała sobie podium rozgrywek. Zapraszamy  na podsumowanie!

Hapag-Lloyd – TKKF Orlen 0-3 (20-22; 14-21; 21-23)

Po tym jak ‘Logistykom’ nie udało się w poniedziałek zgarnąć punktów w rywalizacji z Only Spikes, team Joanny Kożuch przystępował do kolejnego spotkania w sezonie Wiosna’25. Tym razem ich rywalem była zdecydowanie wyżej notowana drużyna – TKKF Orlen. Warto podkreślić, że ‘Nafciarze’ przystępowali do spotkania jako aktualna ‘drużyna tygodnia’ i team, który był zdecydowanym i niekwestionowanym faworytem wtorkowej konfrontacji. Choć finalnie zespół Patryka Potrzuskiego zgarnął trzy punkty, to jednak obraz gry, który wciąż mamy przed oczami – sprawia, że Hapag-Lloyd może czuć się ‘moralnym zwycięzcą’. To, co z pewnością rzuca się w oczy to fakt, że Hapag-Lloyd umiejscowił swój pomarańczowy kontener w odpowiednim miejscu i o odpowiednim czasie. W trakcie meczu ‘Logistycy’ blokowali swoich rywali aż…trzynastokrotnie i jest to rzecz jasna ich najlepszy wynik w historii (poprzedni dzień wcześniej z Only Spikes – 11). Ba, wspomniany wynik to ex-aequo trzeci najlepszy wynik w obecnym sezonie, a rozegraliśmy już ponad 300 spotkań! Dobra – kilka słów należy się również TKKF Orlen, bo w kiepskim stylu, ale to oni wygrali. Niekiedy są mecze jak te, w których drużynie totalnie nie idzie, a mimo to – zgarnia komplet punktów. Tak było właśnie we wtorkowy wieczór, gdzie TKKF Orlen kilkukrotnie znajdował się w poważnych tarapatach. Mimo to – zdołali oni wygrać i dzięki trzem punktom – mają zaledwie trzy punkty straty do podium rozgrywek! To jest z kolei imponujące.

Sharks – Chilli Amigos 2-1 (21-14; 21-16; 15-21)

Korzystny z perspektywy ‘Rekinów’ wynik meczu Craftvena – Siatkersi sprawił, że przed teamem Pavlo Kudinova otworzyła się szansa na wskoczenie na miejsce bezpośredniego awansu do trzeciej ligi. Jak możecie się domyślić – ‘Rekiny’ owej szansy nie wykorzystały. Warto podkreślić jednak, że do pewnego momentu wszystko zdawało się iść po ich myśli. Po błędach ‘Amigos’ w środkowej fazie seta Sharks wysunęli się na prowadzenie 14-8 i nie mieli problemu z tym by wygrać do 14. Środkowy set rozpoczął się od prowadzenia faworyta w stosunku 4-0. Choć z czasem Chilli złapało wiatr w żagle (11-9), to druga część seta była kopią tego, co oglądaliśmy w premierowej odsłonie. Ataki w out, wpadanie w siatkę, przekraczanie linii – ogólna niedokładność sprawiły, że Sharksi cieszyli się po chwili z drugiego punktu w meczu (21-16). Po dwóch pierwszych setach absolutnie nic nie wskazywało na to, że w meczu dojdzie do zwrotu akcji. Nie dość, że Sharksi rozpoczęli partię od prowadzenia 4-1, to na dodatek boisko z powodu urazu musiał opuścić kapitan ‘Amigos’ – Paweł Kaleta. Mimo niesprzyjających okoliczności Chilli zaczęli radzić sobie coraz lepiej i w drugiej części seta zdołali doprowadzić do wyrównania po 14. Jak zareagował team Sharks? W najgorszy możliwy sposób. Zamiast się ‘ogarnąć’, bo był na to jeszcze czas – środkowy z rozgrywającym postanowili się pokłócić na boisku. Już po chwili ‘Amigos’ to wykorzystali i finalnie to oni cieszyli się z wygranej trzeciego seta do 15.

Osada Truso – Maritex 1-2 (15-21; 17-21; 21-14)

Przed wtorkową serią gier – Osada Truso mogła mieć jeszcze nadzieje, że jakimś cudem dojdzie do ‘happy-endy’ i team Kacpra Bielińskiego załapie się na podium rozgrywek. Aby tak się jednak stało – sami musieli wygrać dwa spotkania za komplet oczek, a na dodatek – inne wyniki musiałyby się potoczyć po ich myśli. Prawdę mówiąc – było to niemal nierealne. Z drugiej strony warto podkreślić, że Osada Truso nie przegrała awansu we wtorkowy wieczór, a znacznie wcześniej. Jak wygląda sytuacja w przypadku Maritexu? Cóż – nie będziemy nikogo czarować. Zwycięstwo – owszem – bardzo cenne, ale jednak w ostatecznym rozrachunku punktów może zabraknąć. Aktualnie team Michała Pietrasika do podium trzeciej ligi traci trzy punkty. Z drugiej strony – mają oni perspektywę spotkań z sąsiadami z tabeli, którzy ‘mieszkają piętro wyżej’. Kto wie – być może w końcówce sezonu dojdzie jeszcze do twistu? Jeśli Maritex zaprezentuje się tak jak we wtorkowy wieczór, to nie jest to wykluczone. Przerwa od ligowych zmagań zdawała się być czymś świetnym dla ‘Fioletowych’, którzy zdążyli w tym czasie podleczyć kontuzje. Jeśli chodzi o sam mecz to rozpoczął się on od wyrównanej walki, po której mieliśmy remis 13-13. Dalsza część seta to kilka błędów ‘Osadników’, po których ex-drugoligowiec odskoczył na trzy punkty (16-13) i po chwili cieszył się z wygranej seta (21-15). Środkowa partia wyglądała łudząco podobnie. Po pierwszej części seta mieliśmy remis 11-11, a już po chwili – trzy błędy z rzędu popełnili gracze w czarnych strojach, po których Maritex wysunął się na prowadzenie 14-11, a następnie – cieszył się z siódmego zwycięstwa w sezonie. W trzecim secie stanęli oni przed szansą na zbliżenie się do podium. Już na początku okazało się to próbą daremną, bo to Osada zaczęła od prowadzenia 10-5. W dalszej części Maritex nie był już w stanie nawiązać walki i ostatecznie w meczu doszło do podziału punktów (21-14).

22 BLT Malbork – DNV Volley Gdańsk 1-2 (13-21; 16-21; 21-15)

Cudu nie było. W zapowiedzi przedmeczowej wskazywaliśmy na to, co musi zrobić DNV Volley Gdańsk by uniknąć meczu barażowego. Według naszych wyliczeń team z Malborka mógł zdobyć zaledwie 27 punków, a umówmy się – było to bardzo mało prawdopodobne. Ba – już w pierwszym secie rywalizacji team ‘Lotników’ zrealizował to w niemal połowie. Sprawa została jednak przesądzona w drugim secie rywalizacji, w której 22 BLT Malbork uciułała 16 punktów. Prawdę mówiąc – szkoda, że tak to się wszystko potoczyło i team Szymona Szymkowiaka żegna się z pierwszą ligą w taki sposób. Cała sytuacja pokazuje, że niekiedy nie warto mieć takiego parcia na awans jaki przez minione dwie edycje miała drużyna z Malborka. Po części rozumiemy pracę, obowiązki itd., ale z drugiej strony – podobnych problemów, co w obecnej edycji – 22 BLT Malbork nie miała. Choć ‘na gorąco’ wokół drużyny można usłyszeć o tym, że wraz z końcem pierwszej ligi – kończy się również ich gra w rozgrywkach to sądzimy, że warto to jeszcze przemyśleć. Idealnym przykładem na to jak podnieść się po upadku jest wtorkowy rywal BLT – DNV Volley Gdańsk. Mimo że w ostatecznym rozrachunku ‘żółto-czarni’ wylądowali na miejscu barażowym, to nos podpowiada nam, że będą oni faworytem nadchodzącego starcia (prawdopodobnie ze Złomowcem Gdańsk). W minionym sezonie – jeszcze w drugiej lidze team Dariusza Kuny wygrał bowiem 3-0. Jak będzie tym razem? Przekonamy się za nieco ponad tydzień.

Siatkersi – Craftvena 3-0 (21-12; 22-20; 21-15)

To, co dzieje się ostatnio w rozgrywkach Inter Marine SL3 jest niewiarygodne. Do meczu z Craftveną, Siatkersi przystępowali będąc pokiereszowanym po spotkaniu z TKKF Orlen. Wobec tego oraz faktu, że ‘Rzemieślnicy’ mogli wczoraj ‘przyklepać’ swój awans – wskazanie faworyta nie było czymś trudnym. To, co dotknęło Siatkersów tydzień temu, dotknęło Crafvenę we wtorkowy wieczór. Precyzując – presja sprawiła, że zostali oni zgaszeni jak pet w kiblu. Zamiast świętowania awansu – w obozie Craftveny jest aktualnie sraczka na rzadko. Mając w pamięci ich występ i zestawiając to z faktem, że w przyszłym tygodniu zmierzą się z Aqua Volley…Cóż – dużo wskazuje na to, że piękna do niedawna przygoda zakończy się największym dramatem. Wiecie – do momentu kiedy Jack i Rose byli w samochodzie zaparkowanym pod pokładem Titanica też było przyjemnie. Jak to się skończyło, chyba każdy pamięta. A Siatkersi? Po raz kolejny wykupili karnet na ‘roller-coaster’. W minionym tygodniu z wrażenia dostali niestrawności, ale wczoraj? Wczoraj oglądaliśmy najlepszą wersję Siatkersów. Wersję, która jest w stanie rywalizować z najlepszymi drużynami w czwartej lidze. Oczywiście tryumf za komplet punktów sprawia, że w obozie zaczęto rozmawiać co by było, gdyby nie żenujący występ z ‘Nafciarzami’. Odpalone kalkulatory są bezwzględne – biorąc pod uwagę, że z SiiPower powinien być komplet punktów – Siatkersi mogliby mrozić szampany i cieszyć się z podium rozgrywek. Choć wciąż jest na to szansa – muszą liczyć również na innych.

Osada Truso – Bayer Gdańsk 2-1 (19-21; 21-19; 21-15)

Wiecie co jest najgorsze dla sympatyków Osady Truso? To, że zdają sobie oni sprawę z tego, że w drużynie drzemie bardzo duży potencjał i są oni w stanie ograć lidera trzeciej ligi, który za chwilę będzie rywalizował w wyższej klasie rozgrywkowej. Tak było w poprzednim sezonie, w którym Osada Truso ograła Czerepachy Volley. Tak samo było i wczoraj, gdzie pokonali faworyzowaną drużynę Bayer Gdańsk. Jeśli chodzi o ‘Aptekarzy’, to ich sytuacja wciąż zdaje się być bardzo komfortowa. Mimo to – za ich tryumf w lidze nie dalibyśmy sobie uciąć palca. Druga porażka z rzędu sprawia, że możemy mówić o małym kryzysie. Jeśli przegrywają oni z Treflem oraz Osadą, to dlaczego w przyszłym tygodniu z Dream Volley miałoby być inaczej? Jeśli chodzi o samo spotkanie, to rozpoczęło się ono w wymarzony dla Osady sposób. Na półmetku team Kacpra Bielińskiego prowadził bowiem 10-6. Po chwili przebudziła się jednak drużyna ‘Aptekarzy’, która wykorzystała dołek rywali i po chwili doprowadziła do wyrównania po 13. Wyrównaną grę oglądaliśmy aż do stanu po 19, ale końcowa faza seta to dwa błędy z rzędu drużyny z Elbląga, które dały pierwszy punkt ekipie Damiana Harica. Środkowa odsłona wydawała się iść po myśli graczy w zielono-granatowych strojach. Po ataku wspomnianego przed chwilą kapitana drużyny – Bayer objął prowadzenie 14-12. Dalsza część seta to jednak spora jak na tę drużynę dawka niechlujstwa, która w połączeniu z coraz lepszą grą rywali – dała nam wyrównanie w setach (21-19). Niepowodzenie w drugim secie podziałało na ‘Aptekarzy’ bardzo demobilizująco, bo w decydującym o zwycięstwie secie – nie pokazali się ze zbyt dobrej strony. Ba – w naszym odczuciu byli tylko tłem dla rywala, który choć nie awansował, to zakończył sezon miłym akcentem. Jesteśmy niemal przekonani, że doświadczenie z dwóch ostatnich sezonów z czasem zaprocentuje. Kto wie – być może już za pół roku będziemy mówili o tym, że ‘do trzech razy sztuka’.

22 BLT Malbork – EKO-HURT 1-2 (16-21; 21-19; 10-21)

Tak jak informowaliśmy w zapowiedziach przedmeczowych – dla obu drużyn było to pożegnalne spotkanie z elitą. Faworytem konfrontacji była w naszych oczach ekipa Eko-Hurtu, która w obecnej kampanii pozostawiła po sobie lepsze wrażenie. Nie bez znaczenia był również fakt, że dla 22 BLT Malbork był to…czwarty mecz w odstępie 24 godzin. W związku z tym uznaliśmy, że ‘Hurtownicy’ są w stanie sięgnąć po komplet oczek. Od pierwszego gwizdka Sędziego zdawało się to potwierdzać. ‘Hurtownicy’ dość szybko objęli prowadzenie (13-8) po punktach kapitana drużyny – Konrada Gawrewicza czy bardzo dobrze dysponowanego Sebastiana Rydygera. Warto podkreślić, że ten drugi zdobył w meczu aż 22 punkty i pod tym kątem był to jego najlepszy mecz w historii, dokładnie 123 występów w rozgrywkach Inter Marine SL3. Dalsza część seta nie przyniosła nam zwrotów akcji i po chwili – Eko-Hurt cieszył się z pierwszego punktu w meczu. Druga odsłona meczu ‘o pietruszkę’ rozpoczęła się lepiej dla Eko-Hurtu, który na półmetku prowadził 12-9. Mimo przewagi w dalszej części nie byli w stanie powstrzymać Doriana Walentynowicza i to ‘Lotnicy’ wysunęli się na prowadzenie 17-14, a następnie – cieszyli się z wygranej seta do 19. Ostatni set rywalizacji to zwieńczenie całego nieudanego sezonu w wykonaniu 22 BLT Malbork. Choć trudno w to uwierzyć, to po kanonadzie na zagrywce w wykonaniu Sebastiana Rydygera, Eko-Hurt objął prowadzenie…10-1! W dalszej części team z Malborka zdołał zniwelować nieco straty, ale to ‘Hurtownicy’ cieszyli się z wygranej meczu.

Oliwa Team – ADS Volley 3-0 (21-15; 21-13; 21-13)

Punkty we wtorkowy wieczór pogubiły aż trzy drużyny z trzecioligowego topu. Bayer Gdańsk, Maritex oraz Osada Truso. Wszystkie wspomniane ekipy ‘boksowały się’ między sobą, a to była z kolei ogromna szansa dla Oliwy, która mierzyła się z ostatnią drużyną w ligowej tabeli – ADS Volley. Jakby tego, że Oliwa rywalizowała z drużyną, która przegrała dziesięć spotkań z rzędu było mało, to przed meczem dorzucony został fakt, że team Jakuba Florczaka podszedł do meczu pokiereszowany kontuzjami. To z kolei sprawiło, że na prawym skrzydle zobaczyliśmy nominalnego rozgrywającego – Pawła Kowalskiego. Umówmy się – w takich okolicznościach o punktach czy dobrej grze underdoga – nie mogło być mowy. Już na początku spotkania ‘Oliwiacy’ wypracowali sobie kilkupunktową zaliczkę (12-6) i nie mieli najmniejszych problemów z tym by wygrać partię do 15. Na początku drugiego seta Oliwa doświadczyła kryzysowej sytuacji, która związana była z kontuzją rozgrywającego i kapitana drużyny – Adama Wyrzykowskiego. Co ciekawe – dobro, które Oliwa pokazała w meczu z Dream Volley wróciło. ADS wyraził zgodę na kilka roszad w składzie, na mocy której – na sypę trafił Jakub Jeżewski, na atak Igor Babyn, a na przyjęcie – Damian Breszka. Czy roszady miały jakiś wpływ na wynik i przebieg spotkania? Raczej nie. Pierwszy i drugi set wyglądał w zasadzie bardzo podobnie. To Oliwa prowadziła grę i wygrała tę partię do 13. Nie inaczej było w ostatnim secie, w którym prawdziwy show dał środkowy – Igor Galiński. W całym meczu zdobył on zawrotne 14 punktów i w dużej mierze przyczynił się do bardzo ważnego kompletu oczek Oliwy. Dzięki temu – potencjalny awans jest już naprawdę blisko.

Flota Active Team – Złomowiec Gdańsk 0-3 (18-21; 19-21; 13-21)

Można się złościć. Można zakłamywać rzeczywistość, ale szybki rzut oka na ligową tabelę i wiemy, że…Flota tonie. Choć ze statku wystrzelono już flary, które są sygnałem na pomoc – sami nie wiemy czy ta zdąży nadejść. Wtorkowe spotkanie było bowiem przedostatnim starciem podopiecznych Karoliny Kirszensztein w obecnym sezonie. Choć w meczu ex-pierwszoligowiec miał swoje szanse, to skończyło się tak jak można się było spodziewać. Mimo porażki w stosunku 0-3, piłka wciąż jest po ich stronie siatki, to nie mamy absolutnie przekonania, że wygrają oni spotkanie z Challengersami. Warto też podkreślić, że w ostatnim czasie – inne drużyny walczące o utrzymanie osiągają naprawdę dobre wyniki, a to tylko pogarsza sytuację Floty. Jak to w życiu jednak bywa – nieszczęście jednych idzie w parze z kapitalnymi wiadomościami dla drugich. Te dla Złomowca są wręcz kapitalne. Niesiony świetnym dopingiem ‘Nieznanych Sprawców’, Złomowiec wygrał za komplet punktów, czym niemal na 100% zagwarantował sobie podium rozgrywek. To oznacza z kolei, że team Witolda Klimasa nawiązał wynikami do najlepszego okresu ‘Złomków’, czyli pamiętnego sezonu Wiosna’22. Wszyscy pamiętamy, że wówczas skończyło się bez awansu. Ciekawe czy teraz będziemy świadkami innego epilogu? Przekonamy się o tym za nieco ponad tydzień, gdzie na 99% Złomowiec zmierzy się z dobrze im znaną ekipą DNV Volley Gdańsk. Nie tak dawno, bo 23 października lepsi okazali się rywale, którzy wygrali 3-0. Tym razem szanse ‘Złomków’ oceniamy już jednak zdecydowanie wyżej i z pewnością – nie pozostają oni bez szans. 

Zapowiedź – MATCHDAY #37

We wtorkowej serii gier, zmagania w sezonie Wiosna’25 zakończą cztery kolejne drużyny. Bardzo ciekawie zapowiadają się starcia w trzeciej lidze. Ponadto bardzo ważne spotkanie w kontekście awansu do trzeciej ligi rozegra Craftvena. Zapraszamy na zapowiedź!

Hapag-Lloyd – TKKF Orlen

Godz.: 19:00, boisko nr: 1

Choć plany na poniedziałkowy wieczór były zdecydowanie inne – Hapag-Lloyd musiał przełknąć gorzką pigułkę, którą była porażka z Only Spikes. Rozczarowanie jest tym większe, że rywale ‘Pomarańczowych’ zdawali się być w bardzo podobnym położeniu. Podobnie jak Hapag-Lloyd, przegrali oni swoje wszystkie spotkania w sezonie. Jakby tego było mało – w poprzednie edycji z ‘Kanarkami’, Hapag-Lloyd rywalizował dwukrotnie i raz, to właśnie oni kończyli mecz zwycięstwem. Choć w drugim meczu nie udało im się wygrać to i tak – nie wracali do domu na pustaka, wygrywając jednego seta. Prawdę mówiąc – wczoraj nie było tego nawet blisko. Owszem – Hapag-Lloyd zagrał nieźle w drugim i trzecim secie, ale umówmy się – o wygranej nie było raczej mowy. Dziś wieczorem, ‘Logistycy’ staną przed przedostatnią szansą na poprawę swojej sytuacji w tabeli. O punkty będzie jednak piekielnie trudno. Rywalem drużyny Joanny Kożuch będzie bowiem team TKKF Orlen, który w ostatnim czasie został wybrany drużyną tygodnia. ‘Nafciarze’ pokazali bowiem, że są w stanie wygrywać nie tylko z drużynami z dołu ligowej układanki. Wygrane z Siatkersami czy VB Sulmin pokazują, że przyszły sezon w ich wykonaniu może być już naprawdę imponujący. Zanim jednak do tego dojdzie – ‘Nafciarze’ powalczą dziś o awans na wyższe miejsce w tabeli!

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 0-3

Sharks – Chilli Amigos

Godz.: 19:00, boisko nr: 2

Przed wtorkową serią gier – zespół Sharks traci do podium rozgrywek zaledwie jeden punkt. To sprawia, że w obozie ‘Rekinów’ wciąż panuje przekonanie, że obecny – szalony sezon zakończy się happy-endem. W swoich dwóch ostatnich meczach gracze Sharks zmierzą się z Chilli Amigos oraz Tiger Team. Dużo wskazuje na to, że dzisiejsze starcie może być tym teoretycznie dużo łatwiejszym. To oznacza z kolei, że team Pavlo Kudinova celuje dziś w komplet oczek. Właśnie taki scenariusz jest tym najbardziej prawdopodobnym. Wygraną ‘Rekinów’ za komplet punktów obstawia ponad 50% typerów. Kolejne 30% stawia na to, że mecz zakończy się podziałem punktów. Sumarycznie na wygraną Sharksów stawia ponad 80% Typerów, a to jednoznacznie wskazuje, która ze stron będzie faworytem meczu. Plan nakreślony w obozie teamu zza naszej wschodniej granicy zamierzają pokrzyżować gracze Chilli Amigos, dla których będzie to dwunaste spotkanie w sezonie Wiosna’25. Wiemy, że powtarzaliśmy to wielokrotnie, ale o tym, że nie jest to wymarzona kampania ‘Czerwonych’ niech świadczy to, że wygrali oni zaledwie cztery z jedenastu spotkań. Biorąc pod uwagę, że w meczach z Sharks oraz ACTIVNYMI nie będą faworytem meczu – obecna kampania może się okazać się dla drużyny sporym rozczarowaniem. Z drugiej strony – Chilli Amigos w przeszłości wielokrotnie udowadniało, że są w stanie sprawić niespodziankę. Na taki scenariusz liczy kilka innych drużyn, które chce w ostatecznym rozrachunku być w tabeli wyżej niż Sharks.

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 3-0

Osada Truso – Maritex

Godz.: 19:00, boisko nr: 3

Maritex wraca na parkiety Inter Marine SL3 po…niemal trzech tygodniach przerwy. Z całą pewnością wspomniany okres bardzo się drużynie Michała Pietrasika niemiłosiernie dłużył. Wszystko za sprawą faktu, że team coraz bardziej osuwał się w ligowej tabeli i do meczu z Osadą Truso – podchodzi z szóstego miejsca w ligowej układance. Wspomniany okres dłużył się również dlatego, ponieważ Maritex chciał się za wszelką cenę odkuć po niezbyt udanym okresie, w którym wygrali zaledwie jedno z czterech ostatnich spotkań. W związku z tym – notowania drużyny, która do niedawna zdawała się być pewniakiem do awansu – bardzo mocno spadły. Owszem – ‘Granatowi’ wciąż mają szanse na awans, ale żeby tak się stało – musieliby wygrać trzy ostatnie mecze sezonu, przy czym warto zaznaczyć, że nie za dwa punkty. Wspomniany plan zdaje się być wybitnie trudny, bo Maritex zagra z Osadą Truso, Treflem Gdańsk oraz Dream Volley. Z drugiej strony – jeśli chcą awansować, to w drugiej lidze łatwiejszych rywali mieć nie będą. Jeśli chodzi o Osadę Truso, to sami nie wiemy co mamy myśleć. Choć team wciąż liczy się w walce o podium rozgrywek, to musi wygrać dwa dzisiejsze spotkania – z Maritexem oraz Bayerem Gdańsk. Podobnie jak w przypadku Maritexu – wygrane za dwa punkty nic Osadzie nie dają. Czy dla którejś z drużyn w tej historii przewidziany jest happy-end?

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 2-1

22 BLT Malbork – DNV Volley Gdańsk

Godz.: 20:00, boisko nr: 1

Po wczorajszych rozstrzygnięciach – DNV Volley Gdańsk może mieć do siebie uzasadnione pretensje. Choć ‘żółto-czarni’ byli zdecydowanym faworytem konfrontacji z Eko-Hurtem, to napotkali dość duży opór ze strony rywala. W konsekwencji zamiast zgarnąć komplet oczek – ‘żółto-czarni’ musieli się podzielić punktami z rywalem, a to z kolei sprawia, że z dużą dozą prawdopodobieństwa to oni zagrają w przyszłym tygodniu w meczu barażowym. Gdyby bowiem wygrali wczoraj za komplet oczek, a dziś poprawili to z 22 BLT Malbork – w meczu barażowym grałaby drużyna AiP. Z drugiej strony warto podkreślić to, że jeszcze nie wszystko jest stracone. Tak się składa, że jeśli Volley wygra dziś za trzy punkty, to będą mieli dokładnie tyle samo punktów ile mają aktualnie gracze Adriana Ossowskiego. Wówczas będzie decydował stosunek małych punktów, a ten póki co lepszy ma team AiP. Przed wtorkową serią gier różnica ta wynosi aż 36 małych punktów, a to oznacza, że aby DNV przeskoczyło swoich rywali w walce o uniknięcie barażu, musieliby wygrać każdego z setów…do dziewięciu. Choć rywal nie gra obecnie najlepszej siatkówki, to taki scenariusz zdaje się być bardzo mało prawdopodobny. Warto zauważyć bowiem to, że jeszcze w grupie zasadniczej – to 22 BLT Malbork wygrali spotkanie. Jak będzie dzisiaj? Czy Volleyowi uda się dokonać niemożliwego?

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 0-3

Siatkersi – Craftvena

Godz.: 20:00, boisko nr: 2

Ta historia miała mieć zdecydowanie inny epilog. Mowa tu rzecz jasna o perspektywie obozu Siatkersów, którzy w ostatnim czasie stanęli przed ogromną szansą na podium rozgrywek. Gdyby faktycznie do tego doszło – Siatkersi byliby jednym z największych wygranych obecnego sezonu, nie zważając na ligi. Zamiast tego w ostatnim tygodniu zostali okrzyknięci zaszczytnym tytułem ‘Dziadów Tygodnia’. Zamiast zbliżyć się do podium Siatkersi sensacyjnie przegrali w minionym tygodniu z TKKF Orlen. Wspomniane spotkanie nie było zwykłym meczem. Było czymś, czego zawodnicy Macieja Tarulewicza nie zapomną przez wiele lat. O Panie, co to była za sportowa katastrofa. Sami zastanawiamy się z czego to wynikało i dochodzimy do wniosku, że Siatkersów ‘zjadła trema i pompowanie balonika’. Gdyby drużyny spotkały się w normalnych okolicznościach – wydaje się, że mogłoby być nieco inaczej. To rzecz jasna tylko gdybanie, aczkolwiek uważamy, że dziś wieczorem będzie już zdecydowanie lepiej. Czy wobec tego Craftevna może mieć dziś problem? Póki co nie ma jeszcze powodów do niepokoju. Team ‘Rzemieślników’ plasuje się aktualnie w samym czubie ligowej tabeli. Warto zauważyć jednak, że w przyszłym tygodniu rozegrają oni mecz z Aqua Volley, a o wygraną w tym meczu – nie będzie łatwo. Jeśli jednak ‘Rzemieślnicy’ dziś wygrają – będą jedną nogą w trzeciej lidze. Dzisiejsze spotkanie to jednak również spory bagaż presji, która będzie towarzyszyć drużynie. Mimo, że Craftvena występuje w SL3 już dziesiąty sezon – w takiej sytuacji się jeszcze nie znaleźli.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 1-2

Osada Truso – Bayer Gdańsk

Godz.: 20:00, boisko nr: 3

Prawdę mówiąc – myśleliśmy, że Bayer Gdańsk przebrnie przez trzecią ligę ‘suchą stopą’. Po serii czternastu wygranych spotkań z rzędu, ‘Aptekarze’ zmierzyli się z Treflem Gdańsk i wspomniane spotkanie skończyło się wynikiem 1-2. Warto podkreślić, że Bayer zagrał wówczas naprawdę niezłe spotkanie i choć seria dobiegła końca – team opuszczał parkiet z podniesionymi głowami. Ot – rywal, który ewoluował w ostatnim czasie był zwyczajnie lepszy. Mimo to – punkt we wspomnianym spotkaniu, a przede wszystkim bardzo duża zaliczka wykręcona w poprzednich meczach sprawia, że Bayer wciąż znajduje się na samym szczycie ligowej układanki i jest faworytem do tytułu mistrzowskiego trzeciej ligi. Aktualnie zespół Damiana Harcia ma trzy punkty przewagi nad drugim w tabeli Treflem i cztery nad Dream Volley. Warto zwrócić uwagę na fakt, że ci drudzy rozegrali od ‘Aptekarzy’ o jedno spotkanie mniej, a na dodatek dojdzie pomiędzy nimi do bezpośredniego starcia. To oznacza, że szampany wciąż muszą chłodzić się w lodówce, a Bayer – w skrajnym przypadku może zaprzepaścić ogromną szansę. Jeśli dziś przegrają z Osadą – a jest to możliwe, ich sytuacja nie będzie już tak dobra. Na taki scenariusz liczą w obozie Osady, która dziś rozegra dwa mecze. Jeśli zdobędą w nich 5-6 punktów, to wciąż będą mieli szanse. Grać potrafią, co pokazali w minionym tygodniu ogrywając Oliwę. Czy są w stanie powtórzyć ten wynik w wieczornym starciu? Cóż – przekonamy się niebawem!

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 0-3

22 BLT Malbork – EKO-HURT

Godz.: 21:00, boisko nr: 1

Z pewnością inaczej wyobrażały sobie obecny sezon wtorkowi rywale. Przed wtorkową serią gier stało się jasne, że zarówno Eko-Hurt jak i 22 BLT Malbork spadają do niższej klasy rozgrywkowej. Prawdę mówiąc – jest to spadek w pełni zasłużony. Ci pierwsi już w poprzednim sezonie mieli bardzo duże problemy z utrzymaniem. Dzięki świetnej końcówce, team Konrada Gawrewicza pokonał w końcówce Old Boysów oraz Tufi Team i ‘rzutem na taśmę’ zapewnili sobie utrzymanie w elicie. Mówią, że ‘co się odwlecze to nie uciecze’ i ‘Hurtownicy’ po dziesięciu porażkach w dwunastu meczach – spadają do drugiej ligi. Jeśli chodzi o 22 BLT Malbork to sytuacja jest jeszcze gorsza. Informowaliśmy o tym przy okazji poniedziałkowych zapowiedzi, ale olbrzymie problemy kadrowe sprawiły, że team ‘Lotników’ w jedenastu rozegranych spotkaniach, zdobył zaledwie pięć punktów. Wiele osób zastanawia się czy mecz z Eko-Hurtem nie będzie dla nich ostatnim, przynajmniej na jakiś czas meczem w rozgrywkach Inter Marine SL3. Z drugiej strony – lepiej grać w przyszłym sezonie w drugiej lidze niż zrobić sobie na jakiś czas przerwę i zaczynać od trzeciej. Wydaje nam się bowiem, że problemy zespołu z Malborka są tymczasowe i w momencie kiedy wszystko wróci do normy ze składem – znów będą faworytem do wygrania drugiej klasy rozgrywkowej.  

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 0-3

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 1-2

Oliwa Team – ADS Volley

Godz.: 21:00, boisko nr: 2

Mimo ostatniej dość zaskakującej porażki, Oliwa wciąż ‘ma piłkę meczową w górze’. W naszym odczuciu team Adama Wyrzykowskiego ma bowiem najłatwiejszy terminarz spośród wszystkich drużyn walczących o awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Aktualnym i zasadnym pytaniem zdaje się być to, czy Oliwa zdoła to wykorzystać, bo jak doskonale pamiętamy – to team, który uwielbia potykać się z teoretycznie słabszymi. Przykładu nie trzeba szukać daleko. W obecnym sezonie Oliwa przegrała spotkania z BL Volley, które walczy aktualnie o trzecioligowy byt i prawdę mówiąc – nie wiemy czy im się to uda. Czy wobec tego sympatycy Oliwy mogą liczyć na sześć punktów w rywalizacji z ADS Volley oraz Flotą TGD Team? Cóż – niebawem się przekonamy. Jeśli chodzi o ich pierwszych rywali – Amatorską Drużynę Siatkówki, to pozostała im już tylko matematyczna szansa na utrzymanie. Aby w ogóle o tym myśleć, zespół Jakuba Florczaka musiałby wygrać z Oliwą oraz MiszMaszem za komplet punktów. Prawdę mówiąc – trudno nam w to uwierzyć i sądzimy, że celem ADS będzie zebranie cennego doświadczenia i jak najlepsze przygotowanie do nowego sezonu, już w czwartej lidze. Warto podkreślić, że po serii słabych albo bardzo słabych meczów – ADS zaprezentował się w minionym tygodniu wreszcie zauważalnie lepiej. Choć w ostatecznym rozrachunku przegrali z BL Volley, to był to pozytywny sygnał. Czy w meczu z Oliwą również takowy zobaczymy?

Typ Redakcji: 3-0

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 3-0

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 3-0

Flota Active Team – Złomowiec Gdańsk

Godz.: 21:00, boisko nr: 3

Na dwie kolejki przed końcem – sytuacja Floty Active Team w kontekście utrzymania w drugiej klasie rozgrywkowej – wciąż nie jest pewna. Po jedenastu rozegranych meczach podopieczni Karoliny Kirszensztein plasują się na jedenastym miejscu w lidze. Na taką lokatę złożyły się cztery zwycięstwa oraz aż siedem porażek. Biorąc pod uwagę przedsezonowe oczekiwania zawodników czy sympatyków drużyny – nie sposób nie powiedzieć o Flocie jako o ogromnym rozczarowaniu. Z drugiej strony – nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Czasu się już nie cofnie, a ex-pierwszoligowiec powinien skupić się na tym, by nie doszło w najbliższych dniach do absolutnej katastrofy. Prawdę mówiąc – wydawało się, że Flota zyskała spokój w meczu, w którym rozbiła Inter Marine Masters i wówczas zaprezentowała się bardzo dobrze. W kolejnym meczu byli oni zdecydowanym faworytem konfrontacji ze Staltestem Pomorze, a mimo to – przegrali mecz w stosunku 1-2. Aktualnie wydaje się, że do utrzymania Flota potrzebuje 2-3 punktów. Czy team Karoliny Kirszensztein powiększy swój dorobek punktowy już dzisiaj? Nie będzie o to łatwo, bo Złomowiec Gdańsk wciąż ma realną szansę na podium rozgrywek. W ostatnich dniach ligi dochodzi bowiem do spotkań pomiędzy czołówką, a to oznacza, że wspomniane drużyny będą tracić punkty. Złomowiec w myśl zasady ‘gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta’ może wskoczyć na podium i kto wie – być może awansować do elity. Wspomniana sprawa byłaby już przesądzona, gdyby nie kilka wpadek w obecnej kampanii. Tak czy siak – obecny sezon wydaje się być najlepszym od bardzo długiego czasu.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 1-2

MATCHDAY #36

Za nami poniedziałkowa seria gier, w którym bardzo ważny krok w kierunku mistrzostwa, zrobiła ekipa Merkurego. W drugiej lidze z kapitalnej strony pokazała się ekipa Tufi Team, która dzięki wygranej za komplet punktów w meczu na szczycie, niemal zapewniła sobie bezpośredni awans do elity. Warto podkreślić również to, że zmagania w sezonie Wiosna’25 zakończyły pierwsze drużyny. Tak było choćby w przypadku Only Spikes, którzy wygrali wczoraj swoje pierwsze spotkanie w sezonie Wiosna’25. Zapraszamy na podsumowanie!

Hapag-Lloyd – Only Spikes 0-3 (12-21; 17-21; 18-21)

Długo, bo aż dwanaście spotkań kazali czekać swoim sympatykom na wygraną gracze Only Spikes. To w sposób oczywisty sprawia, że poniedziałkowy tryumf smakuje jeszcze lepiej i z całą pewnością – jest pozytywnym akcentem na zakończenie zmagań w sezonie Wiosna’25. Warto podkreślić bowiem fakt, że ‘Kanarki’ skończyli ligowe granie jako pierwsza spośród wszystkich 52 drużyn w lidze. W zapowiedzi przedmeczowej wskazywaliśmy, że choć będą oni faworytem meczu – nie będzie to łatwe spotkanie. Wskazywały na to dwa bezpośrednie pojedynki obu drużyn,  do których doszło w poprzedniej kampanii. Jeśli chodzi o poniedziałkowe starcie, to rozpoczęło się ono w zupełnie inny sposób niż się spodziewaliśmy. Już po kilku chwilach od pierwszego gwizdka sędziego Only Spikes wypracowali sobie miażdżącą przewagę 8-0. Dopiero po ataku Dawida Kuziemskiego, Hapag-Lloyd udało się zrobić przejście. Choć z czasem było lepiej, to o odrobieniu strat nie mogło być już mowy (21-12). Środkowa odsłona rozpoczęła się od obiecującej wymiany, po której mieliśmy remis 6-6. Kilka chwil później przewagę wypracowali sobie gracze Only Spikes, którzy po dwóch punktach Adriana Schramki, objęli prowadzenie 10-6. Mimo że w dalszej części team w pomarańczowych barwach ‘podjął rękawice’, to Only Spikes nie dali sobie zrobić krzywdy (21-17). Ostatni set poniedziałkowego spotkania ułożył się w wymarzony dla ‘Kanarków’ sposób. Po punktach Christiana Trossero oraz Dominika Chmielowskiego, Only Spikes prowadzili 13-6 i to wystarczyło by cieszyć się z pierwszego kompletu oczek w historii 26 występów drużyny w Inter Marine SL3.

EKO-HURT – DNV Volley Gdańsk 1-2 (21-19; 18-21; 16-21)

Był czas, w którym to Eko-Hurt zabrał DNV Volley Gdańsk coś cennego. Kilka lat temu ‘Hurtownicy’ odebrali przeciwnikom możliwość zapisania się na kartach historii jako drużyna, która wygrała 50 spotkań z rzędu. Dodatkowo – zbiegło się to w czasie z późniejszym mistrzostwem Eko-Hurtu i detronizacją DNV Volley Gdańsk z samego szczytu. Minęło kilka lat i wczoraj – ‘żółto-czarni’ mszczą się na swoich rywalach w najgorszy dla Eko-Hurtu sposób – posyłając ich do drugiej ligi. Tak jak wspomnieliśmy, przed poniedziałkową serią gier Eko-Hurt mógł jeszcze liczyć na cud. Co ciekawe – wspomniane marzenia zostały przedłużone w pierwszym secie rywalizacji, który choć rozpoczął się dla Eko-Hurtu koszmarnie (4-10), to wraz z kolejnymi minutami – wracali oni do gry. Z czasem to DNV Volley Gdańsk wyglądał znacznie gorzej i po dwóch błędach w końcówce – z pierwszego seta cieszyli się gracze Konrada Gawrewicza. Początek drugiego seta również należał do Eko-Hurtu, który rozpoczął od prowadzenia 5-3. Z czasem DNV VG odzyskiwało kontrolę i po kilku świetnych obronach Piotra Ostrowskiego w środku partii – ‘żółto-czarni’ wysunęli się na prowadzenie 16-13, a po chwili cieszyli się z wyrównania (21-18). Ostatnia odsłona wyglądała bardzo podobnie. Dobry start Eko-Hurtu, po którym to ich rywale wrzucali wyższy bieg, by finalnie wygrać do 16. Tryumf 2-1 może okazać się czy ‘pyrrusowym zwycięstwem’. Strata punktu może bowiem sprawić, że to ‘żółto-czarni’ zagrają w przyszłym tygodniu w meczu barażowym.

Speednet 2 – MPS Volley 3-0 (24-22; 21-18; 21-19)

W zapowiedziach przedmeczowych wyraźnie podkreślaliśmy, że poniedziałkowe spotkanie jest zdecydowanie ważniejsze dla Speednetu 2. Tak się bowiem składa, że ‘Programiści’ nie mieli jak do tej pory zapewnionego utrzymania w drugiej lidze, a ich sytuacja stawała się coraz bardziej skomplikowana. Sytuacji nie pomagał z pewnością również fakt, że w naszym odczuciu to MPS był faworytem meczu. Mimo to – to Speednet 2 zdecydowanie lepiej rozpoczął mecz i po upolowaniu jednego z przeciwników zagrywką – wysunęli się na prowadzenie 12-8. Choć z czasem ‘Programiści’ prowadzili już 19-15, to nie udało im się postawić po chwili kropki nad ‘i’. Zamiast tego – pozwolili rywalom na doprowadzenie do wyrównania po 20. Ostateczne po nerwówce w końcówce – Speednet przechylił szalę zwycięstwa na swoją stronę (24-22). O ile w pierwszej odsłonie ‘Miłośnicy Piłki Siatkowej’ jeszcze walczyli, tak drugi i trzeci set nie był już zbyt dobry w ich wykonaniu. Sympatycy tej drużyny mogą mieć największy żal nie o to, że któryś z zawodników nie przyjął piłki czy nie skończył ataku. Chodzi o ogólne zaangażowanie, które stało na bardzo niskim poziomie. Mając tak dysponowanego rywala – Speednet 2 nie miał problemu z tym by wygrać drugiego i trzeciego seta, niemal gwarantując sobie utrzymanie w drugiej lidze. W naszym odczuciu zostało to wczoraj przypieczętowane – brawo!

Speednet – 22 BLT Malbork 3-0 (21-18; 22-20; 21-18)

Dla graczy 22 BLT Malbork poniedziałkowa seria gier była przedostatnim dniem meczowym w sezonie Wiosna’25. Choć opierając się na matematyce, mieli oni teoretyczne szanse na utrzymanie, to w taki scenariusz nie liczyli chyba najbardziej zagorzali fanatycy zespołu Szymona Szymkowiaka. Kwestia ich spadku do drugiej ligi została przyklepana już w pierwszym secie rywalizacji, który rozpoczął się wybornie dla Speednetu. Choć końcowy wynik seta na to do końca nie wskazuje, to gracze z Malborka nie zawiesili swoim rywalom poprzeczki zbyt wysoko (21-18). Zdecydowanie lepiej przynajmniej przez pewien fragment ‘Lotnicy’ zaprezentowali się w środkowej odsłonie, którą rozpoczęli od prowadzenia…11-4! Po chwili Speednet poprawił jednak przyjęcie i na jeden punkt przeciwników sami zdobyli…aż dwanaście! Niebywały przestój 22 BLT Malbork, po którym Speednet objął prowadzenie 16-12. Choć pod koniec prowadzili już 20-16, to był to zbyt szalony set, żeby mógł skończyć się normalnie. Już po chwili świeżo upieczony spadkowicz doprowadził do wyrównania po 20, ale ostatnie słowo należało już do ‘Programistów’ (22-20). Ostatni set to ponownie mocne otwarcie drużyny występującej ‘w delegacji’ (8-4). To jak pamiętamy z środkowej odsłony – żadna korzyść, bo już po chwili Speednet odzyskał kontrolę i finalnie wygrał seta do 18, a cały mecz 3-0, zapewniając sobie spokojny, pierwszoligowy byt na kolejną edycję.

Tufi Team – Czerepachy Volley 3-0 (21-14; 21-12; 21-12)

Co za wieczór, co za emocje. Co za show w wykonaniu Tufi Team. Gdyby występ Tufi przenieść do alternatywnej rzeczywistości – jurorzy wreszcie doceniliby Polskę i większość z nich dawałaby Tufi ‘dwunastkę’. Nawiązujemy tu rzecz jasna do niedawnej eurowizji. Ależ kapitalny wieczór drużyny Mateusza Woźniaka. Podkreślmy jedną ciekawą rzecz. W ostatnim czasie mieliśmy pokaz tego, jak obie drużyny w mniejszym bądź większym stopniu prężyły przed sobą muskuły. Czerepachy Volley – w ostatnim magazynie, gdzie Ekspertem był przyjmujący ‘Żółwi’ – Patryk Słowiński. Jeśli chodzi o Tufi – tu pokaz pewności siebie nastąpił w ‘Typie Eksperta’ w wykonaniu kapitana Tufi – Mateusza Woźniaka. Wspomniany gracz typował, że Tufi sięgnie w poniedziałkowym meczu po komplet punktów i…skubany miał rację. To nie był przypadek. To nie było zwycięstwo ‘przepchnięte kolanem’, a pełna dominacja od pierwszego do ostatniego gwizdka w meczu. Oj, ‘trafiła kosa na kamień’. ‘Żółwie’ na tle swojego rywala wyglądali bardzo słabo i ani przez chwilę nie mogli przeciwstawić się rywalowi. Ba – wyglądało to tak, jakby na czas meczu postanowili schować się w swoich skorupach. Zaczęło się od kiepskiego przyjęcia, po którym Tufi objęło prowadzenie 14-8, a po chwili cieszyli się z wygranej seta. Sympatycy ‘Zielonych’ (tego dnia faktycznie byli zieloni w każdym elemencie) musieli czuć ogromny rozczarowanie w drugim secie. Tak się bowiem składa, że ich gra ani trochę się nie poprawiła. Efekt? Jeszcze większa dominacja Tufi, które wygrało do 12. Ostatni set to kontynuacja egzekucji, zakończona zwycięstwem do 12. Dzięki wygranej za komplet punktów, a także porażce Old Boys – Tufi niemal na 100% zapewniło sobie awans do elity. Wynik poniedziałkowego spotkania sprawia jednak, że są ‘panami sytuacji’ i jeśli do końca edycji sięgną po sześć punktów – zgarną złoto. WOW – mega robota!

BL Volley – Flota TGD Team 1-2 (20-22; 15-21; 21-15)

BL Volley nie może zagrać w ostatnim czasie ‘normalnych spotkań’. Wszystkie muszą być nieco dziwaczne i szalone. Nie inaczej było i w poniedziałkowy wieczór. Już w zapowiedziach przedmeczowych pisaliśmy o tym, jak bardzo ważne będą dla ‘Tygrysów’ potencjalne punkty. Bez próżnowania – team Wojciecha Strychalskiego wszedł dobrze w mecz i na półmetku spotkania z faworyzowanym rywalem, było 10-10. Z czasem gracze BL odpalili się na poważnie i po kilku punktach kapitana drużyny – Wojciecha Strychalskiego, objęli prowadzenie 18-12! Wydaje się Wam, że sześciopunktowa przewaga na tym etapie seta jest bezpieczna? Skądże znowu! Już po chwili po akcjach duetu Dobrzeniecki – Sołtys, Flota doprowadziła do wyrównania po 20, a wówczas – sfera mentalna ‘Tygrysów’ wskazywała jasno, jak to się wszystko potoczy. Cóż – znaki niewerbalne, nie kłamały. Po chwili Flota TGD cieszyła się z imponującego come-backu, który dał im pierwszy punkt w meczu (22-20). Środkowa odsłona nie dostarczyła nam tylu emocji. W skrócie – Flota TGD Team poszła za ciosem i ograła rywala do 15. Tym razem bez sekwencji ‘podpuścić – skasować’. Ostatni set rywalizacji to wreszcie lepsza gra drużyny BL, która objęła prowadzenie 9-4 i nie wypuściła go już do końca. Finalnie ‘Tygrysy’ pokusiły się w meczu o jeden punkt, ale nie oznacza to bynajmniej, że mogą oni mówić o ‘szczęśliwym dniu’.

22 BLT Malbork – AIP 0-3 (13-21; 18-21; 17-21)

Pod kątem sytuacji w tabeli – mecz był zdecydowanie ważniejszy dla graczy AiP, którzy w związku ze stratą punktu przez DNV Volley Gdańsk – mieli ogromną szansę na uniknięcie meczu barażowego. Aby tak się jednak stało – zespół Adriana Ossowskiego musiał wygrać za komplet punktów, a dodatkowo liczyć na to – że DNV VG nie odrobi dziś gorszego stosunku małych punktów. Cóż – plan na poniedziałkowy wieczór został zrealizowany niemal w 100%. Nie dość, że AiP zainkasowało komplet oczek, to na dodatek wyraźnie poprawili ‘małe punkty’, które ważą bardzo dużo. Początek spotkania nie wyglądał jednak dla AiP tak różowo. Rozgrzany po meczu ze Speednetem zespół 22 BLT Malbork, zaprezentował się od początku całkiem nieźle (9-9). Niestety dla nich – dalsza część seta to wyraźna przewaga ‘Fioletowych’, którzy po punktach Jakuba Sulimy czy Jana Krasińskiego, odskoczyli rywalom na sześć punktów (18-12) i po chwili cieszyli się z wygranej premierowego seta (21-13). Środkowa odsłona została rozstrzygnięta już w jej pierwszej części. Nie dość, że team z Malborka miał problemy by skończyć własne akcje, to na dodatek – psuli sporo zagrywek. Zestawiając to z dużo wyższą kulturą gry AiP – wynik 10-4 z pierwszej części seta nie był przesadnym zaskoczeniem. W dalszej części seta gracze AiP zdjęli co prawda nogę z pedału gazu, ale koniec końców – i tak nie mieli problemu z tym by wygrać (21-18). Ostatni set to wyrównana walka do stanu po 12. Kiedy zapowiadało nam się na fajne granie – team z Malborka posłał cztery ataki z rzędu w aut, po którym AiP wysunęło się na prowadzenie 16-12. Ostatecznie ‘Przyjaciele’ wygrali tę partię do 17, a cały mecz 3-0 i plac Dwóch Miast opuszczali w świetnych nastrojach.

Challengers – Old Boys 2-1 (21-19; 17-21; 22-20)

Po wygranej Tufi Team z Czerepachami Volley stało się jasne, że aby Old Boysi mogli myśleć o bezpośrednim awansie – muszą wygrać poniedziałkowe starcie z Challengersami. Zadanie to nie wydawało się przesadnie trudne. Sami znajdowali się w niezłej formie, która wywindowała ich do ‘czuba’ ligowej tabeli. Jakby tego było mało – rywal zdawał się zachowywać jak ptak, który próbował wlecieć przez zamknięte okno i teraz leży na chodniku odliczając chwilę do nieuniknionego. Czy wobec tego coś mogło ‘pójść nie tak’? Witamy w Inter Marine SL3. Już początek pierwszego seta rywalizacji pokazał, że nie będzie to łatwe spotkanie dla Old Boysów. Na półmetku seta mieliśmy bowiem remis po 13 i trudno było wskazać team, która za chwilę wygra. Wyrównana gra trwała do stanu po 18, ale w końcówce – więcej zimnej krwi zachowali Challengersi, którzy po atakach Mariusza Kuczko, zapewnili sobie pierwszy punkt w meczu (21-19). Środkowa odsłona to zwrot akcji. Po punktach powracającego do pełni zdrowia – Macieja Jeżewskiego oraz skrzydłowego – Mateusza Batyrę, Old Boysi objęli prowadzenie 16-12 i po chwili cieszyli się z wyrównania w setach (21-17). Decydujący o zwycięstwie set to potwierdzenie, że Challengersi najlepiej prezentują się z ‘pistoletem przy skroni’. Tak było w poprzednim sezonie ze Złomowcem. Tak było i wczoraj, gdzie team Wojciecha Lewińskiego po emocjonującej końcówce zapewnił sobie bardzo ważną wygraną (22-20).

Merkury – Bossman Team 3-0 (22-20; 21-15; 22-20)

Chcąc zgarnąć tytuł mistrzowski, trzeba było wygrać i nie zważać na to, że akurat z tym rywalem Merkuremu wybitnie nie szło. Przełamanie nastąpiło w najlepszym możliwym momencie, bo po wczorajszym meczu – Merkury jest o krok od tytułu mistrzowskiego. Wygrana za komplet punktów sprawia, że teraz to na CTO Volley ciąży zdecydowanie większa presja. Aby zrównać się liczbą oczek z ‘Granatowymi’ – muszą wygrać za komplet punktów z BEemką Volley, co przecież proste być nie musi. Warto podkreślić jednak fakt, że wygrana Merkuremu nie przyszła łatwo. Ba – była ona rywalom wyszarpana z rąk. Tak było choćby w pierwszym secie, w którym to Bossman zdawał się iść po tryumf. Po skutecznych atakach Kamila Gulana, Bossman objął bowiem prowadzenie 18-15. Końcówka seta to jednak dobra gra środkiem pięciokrotnych Mistrzów Inter Marine SL3. Merkury najpierw doprowadził do wyrównania po 20, a następnie przechylił szalę zwycięstwa na swoją stronę (22-20). Środkowa odsłona to zdecydowanie ‘najspokojniejsza’ partia w meczu. Team Piotra Peplińskiego szybko objął w niej kilkupunktowe prowadzenie (10-7) i trzymając rywala na dystans – zapewnił sobie drugi punkt w meczu (21-15). Ostatni set rozpoczął się dla Merkurego wybornie. Po ataku Igora Boguckiego prowadzili oni 10-8. Z czasem Bossman zaczął jednak się odgryzać i w końcówce seta to on wysunął się na prowadzenie 17-16. Choć wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów, to Merkury zdołał odrobić straty i podobnie jak w pierwszym secie – ograć rywali do 20. Warto podkreślić, że w końcówce meczu postawą fair-play wykazał się Szymon Zalewski, który przyznał się do dotknięcia piłki, po czym Sędzia zmienił pierwotną, niekorzystną dla Merkurego decyzję – szacuneczek!

Zapowiedź – MATCHDAY #36

Zaczynamy przedostatni tydzień w sezonie Wiosna’25. W poniedziałkowy wieczór dojdzie do kilku bardzo ciekawych pojedynków w każdej lidze. Zapraszamy na zapowiedź poniedziałkowej serii gier!

Hapag-Lloyd – Only Spikes

Godz.: 19:00, boisko nr: 1

W całej 52 drużynowej stawce, pozostały już tylko dwie ekipy, które jak do tej pory nie wygrały choćby jednego spotkania. Zdecydowanie bliżej tryumfu byli gracze Only Spikes, którzy zdobywali punkty w czterech spotkaniach. Należy przy tym zauważyć, że w dwóch przypadkach było bardzo blisko i po wspomnianych meczach, ‘Kanarki’ mogą czuć spore rozczarowanie. Pierwszym ze spotkań, w którym było niezwykle blisko był mecz z SiiPower, do którego doszło 24 kwietnia. Po dwóch pierwszych setach był remis 1-1 i o zwycięstwie, decydowała trzecia partia. Ostatecznie w końcówce emocjonującego spotkania, więcej zimnej krwi zachowali gracze SiiPower i to oni cieszyli się wówczas ze zwycięstwa. W drugim spotkaniu, w którym było niezwykle blisko  było starcie, do którego doszło niespełna tydzień temu. Only Spikes podejmowali wówczas BVT i choć wygrali pierwszego seta – w drugim musieli uznać wyższość rywali, przegrywając finalnie do 19. Czy dziś powiemy o tym, że ‘do trzech razy sztuka’? Nie ukrywamy, że team Patryka Łabędzia jest faworytem spotkania. Warto podkreślić, że to właśnie Only Spikes będą drużyną, która jako pierwsza kończy ligowe zmagania. Czy na samym finiszu zdołają poprawić swoje nastroje i zakończyć sezon pozytywnym akcentem? Przekonamy się niebawem. Ich rywal – Hapag-Lloyd w obecnej kampanii stoczył dziesięć spotkań, w których tylko raz, zdobyli jeden punkt. Mowa o spotkaniu z początku marca, w którym mierzyli się z BVT Gdańsk. Od wspomnianego czasu, team Joanny Kożuch nie zdołał pokusić się o punkt. Z całą pewnością w obozie ‘Logistyków’ liczą na przełamanie. Dla obu drużyn będzie to trzecie starcie. Aktualny bilans to po jednym zwycięstwie każdej ze stron. Dodatkowo – w setach również mamy remis. Czy wobec tego możemy liczyć na wyrównane starcie?

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 0-3

EKO-HURT – DNV Volley Gdańsk

Godz.: 19:00, boisko nr: 2

Wydaje się jakby okres dominacji DNV Volley Gdańsk oraz Eko-Hurtu, skończył się bardzo niedawno. Od wspomnianego okresu minęło już jednak sporo czasu,  w którym ani jedni, ani drudzy nie są w stanie nawiązać do kapitalnych wyników z przeszłości. Dużo wskazuje na to, że najgorszy kryzys, drużyna DNV Volley Gdańsk ma już za sobą. Po czasie spędzonym na zapleczu elity, ‘żółto-czarnym’ udało się odbudować, a team powinien być stawiany jako wzór do naśladowania. Spadek z ligi jest dla niektórych drużyn tak rozczarowujący, że ‘nigdy nie są już sobą, o nie’. Czy właśnie tak będą wyglądały kolejne rozdziały w przypadku drużyny Eko-Hurt? Czy multimedaliści Inter Marine SL3 zdołają się obudować i podążyć drogą DNV Volley Gdańsk? O tym przekonamy się w najbliższych miesiącach. Faktem natomiast jest to, że to wyniki budują atmosferę, a tych – w Eko-Hurcie nie ma w zasadzie od dwóch sezonów. Już w poprzedniej kampanii było blisko tego, by team Konrada Gawrewicza pożegnał się z najwyższą klasą rozgrywkową. Ostatecznie po meczu barażowym udało im się utrzymać, ale jak to w powiedzonku ‘co się odwlecze to nie uciecze’, wszystko wskazuje na to, że przed ‘Hurtownikami’ dwa ostatnie (przynajmniej na jakiś czas) mecze w elicie. Dziś team Eko-Hurt broni już w zasadzie matematyka. Rywalizując jednak z DNV Volley Gdańsk, który walczy o to by uniknąć konieczności gry w barażu – sądzimy, że zostanie dziś ‘przyklepany’ ich spadek. O tym czy tak będzie, przekonamy się za kilka godzin.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 1-2

Speednet 2 – MPS Volley

Godz.: 19:00, boisko nr: 3

Nie trzeba być matematycznym geniuszem by zrozumieć, że sytuacja Speednetu 2 na finiszu rozgrywek jest delikatnie mówiąc…nieciekawa. Aktualnie team Marka Ogonowskiego z dwunastoma oczkami, plasuje się na dwunastym miejscu w ligowej tabeli i jeśli sezon kończyłby się właśnie teraz – musieliby rozegrać jeszcze spotkanie barażowe o prawo gry w drugiej lidze. Biorąc pod uwagę fakt, że trzecia liga w obecnej kampanii wydaje się być bardzo mocna – każdy z drugoligowców wolałby takiego scenariusza uniknąć. Co ciekawe – do niedawna Speednet wydawał się bezpieczny w kontekście tego, że nie musieli się raczej obawiać ‘bezpośredniego spadku’. W końcówce sezonu, z dobrej strony zaczęła pokazywać się jednak drużyna Staltestu Pomorze, która do ‘Programistów’ traci już tylko jeden punkt. To oznacza, że Speednet nie dość, że walczy o to by uciec z dwunastego miejsca, to musi uważać na to, by rzutem na taśmę nie zostać wyprzedzonym przez inną ekipę. Dziś wieczorem o poprawienie swojej sytuacji w tabeli nie będzie łatwo. Speednet 2 zmierzy się bowiem z MPS-em, który plasuje się na szóstym miejscu w tabeli i już dawno zagwarantował sobie drugoligowy byt na kolejną edycję. Pod tym kątem nastąpił zatem zdecydowany progres względem tego co oglądaliśmy jeszcze kilka miesięcy temu. Z drugiej strony trudno nie odnieść wrażenia, że ambicję drużyny są jeszcze większe i w przyszłości – MPS chciałby z pewnością wrócić do elity. W obecnej edycji nie ma już bowiem na to szans, a w związku z tym – zastanawiamy się czy Miłośnicy Piłki Siatkowej będą walczyć o tryumf jak o życie. Ostatnie spotkanie z Tufi Team pokazało, że może niekoniecznie.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 1-2

Speednet – 22 BLT Malbork

Godz.: 20:00, boisko nr: 1

Z pewnością ‘nie tak’ wyobrażali sobie obecny sezon gracze 22 BLT Malbork. Po dwóch sezonach prób – ‘Lotnikom’ udało się w poprzedniej edycji awansować do najwyższej klasy rozgrywkowej. Patrząc na to jak wówczas prezentowała się drużyna Szymona Szymkowiaka, sympatycy tej drużyny mogli mieć pewność, że ich drużyna nie będzie miała problemów z utrzymaniem w elicie. Co w takim razie poszło nie tak? Sami do końca nie wiemy z czego to wynika, ale w poprzedniej edycji – jeszcze w drugiej lidze, team w czarnych strojach nie miał tak potwornych problemów kadrowych jak w obecnym sezonie. Z tego co udało nam się dowiedzieć – służbowe szkolenia, wyjazdy oraz inne obowiązki sprawiły, że team ‘Lotników’ w kilku przypadkach był piekielnie osłabiony, co brutalnie odbiło się na wynikach. To był z kolei efekt domina gdzie zdecydowanie pogorszyła się atmosfera i wspólny ‘vibe’. Do końca edycji Wiosna’25, drużynie 22 BLT Malbork zostały cztery mecze, które 22 BLT…rozegra w przeciągu dwóch dni! Przed poniedziałkową serią gier, 22 BLT Malbork traci do miejsca barażowego…dziesięć punktów. Owszem – rywal rozegrał o dwa spotkania więcej, ale umówmy się – ‘Lotnicy’ już tego nie odrobią i po sezonie spędzonym w elicie – wrócą do drugiej ligi. Do niedawna nie mieliśmy pewności czy nie będzie przypadkiem tak, że z najwyższą ligą pożegna się również aktualny Mistrz – Speednet. Niezła gra w grupie spadkowej sprawiła jednak, że najczarniejsze demony, zostały odgonione. Wszystko wskazuje na to, że Speednet przypieczętuje dziś wieczorem bezpieczne utrzymanie. W naszych oczach są bowiem faworytem nadchodzącego meczu.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 3-0

Tufi Team – Czerepachy Volley

Godz.: 20:00, boisko nr: 2

W ostatnim czasie, Czerepachy Volley zapewniły sobie bezpośredni awans do wyższej klasy rozgrywkowej i pod tym kątem – dzisiejszy wynik nie ma znaczenia. Czy w związku z tym będzie to zwykłe – drugoligowe granie? Skądże znowu. Jesteśmy przekonani, że ambicja ‘Żółwi’ jest wyższa niż sam awans do elity. Chodzi tu o wygranie ligi, co drużyna Dawida Gałki, może sobie dziś zagwarantować. Możliwych scenariuszy, jest jednak więcej. Sami zerknijcie:

3-0 dla Czerepachów – Mistrzostwo ‘Żółwi’

2-1 dla Czerepachów – zasadniczo też, ale na ogłoszenie przyjdzie czas później. W tym przypadku Tufi broniłaby wciąż matematyka

2-1 dla Tufi Team – patrz wyżej

3-0 dla Tufi Team – odłożona koronacja Czerepachów i tym samym przedłużenie szans Tufi na mistrzowski tytuł.

Jeśli chodzi o zespół Mateusza Woźniaka – Tufi Team, to wydaje nam się, że team bardziej niż w stronę mistrzostwa – spogląda na drugie miejsce, które też przecież awans daje. To oczywiście nie jest takie pewne, bo za ich plecami czai się drużyna Old Boys, z którą Tufi ma do rozegrania jeszcze mecz. Nie należy zapominać również o Złomowcu Gdańsk, który ma co prawda dwa mecze więcej niż Tufi, ale jednocześnie – łatwiejszego rywala na koniec. Podsumowując – sami zastanawiamy się, w którą stronę to wszystko pójdzie. W naszym odczuciu faworytem dzisiejszego meczu są gracze w zielonych barwach, którzy zrobią kolejny krok w kierunku upragnionej elity.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 3-0

BL Volley – Flota TGD Team

Godz.: 20:00, boisko nr: 3

Po ostatnim tygodniu rozgrywek – sytuacja drużyny BL Volley nie stała się mniej skomplikowana niż jeszcze kilkanaście dni temu. Owszem – wówczas BL znajdowało się na miejscu bezpośredniego spadku, ale sympatycy drużyny wyrażali nadzieje, że w meczach z ADS Volley oraz Krakenem – będzie zdecydowanie lepiej. Ostatecznie na sześć możliwych punktów z drużynami z dołu tabeli – BL zgarnęło trzy. Nie jest to mało, ale warto podkreślić, że z ostatnią drużyną w tabeli – ADS o mało co, a nie skończyłoby się na sensacyjnej porażce. Ostatecznie w końcówce team Wojciecha Strychalskiego zachował więcej zimnej krwi i to oni wygrali decydującą partię. W swoim drugim meczu, ‘Tygrysy’ rywalizowali z Krakenem i choć rywal miał wyraźne problemy kadrowe i wystąpił w sześciu graczy – BL nie zdołał ich pokonać. W swoich dwóch ostatnich meczach w sezonie, ‘Tygrysy’ zmierzą się z Flotą TGD Team oraz Team Spontan i w naszym odczuciu – nie będą faworytami wymienionych pojedynków. To może oznaczać z kolei realne problemy w kontekście walki o utrzymanie. Jeśli chodzi o ich dzisiejszych rywali – Flotę TGD Team, to team Karoliny Kirszensztein może narzekać na to, że aktualny sezon dobiega do końca. Warto podkreślić bowiem fakt, że w ostatnich pięciu pojedynkach, Flota wygrywała aż…czterokrotnie. Jeśli prezentowaliby się oni w taki sposób od początku sezonu, to mieliby potencjalnie szanse nawet na awans. Tak jak podkreślaliśmy jednak wielokrotnie – gdybanie ma to do siebie, że jest nieweryfikowalne i dziś nie dowiemy się już jakby to wyglądało. 

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 1-2

22 BLT Malbork – AIP

Godz.: 21:00, boisko nr: 1

Oj, nie jest to najlepszy sezon w wykonaniu drużyny AiP. Zespół Adriana Ossowskiego jest drużyną, która w poprzedniej kampanii osiągnęła historyczny sukces i po raz pierwszy w historii sięgnęła po medale najwyższej klasy rozgrywkowej. Jak to w takich przypadkach bywa – apetyt rośnie w miarę jedzenia i team w fioletowych barwach chciał w obecnej kampanii powtórzyć tamten sukces. Już początek sezonu pokazał jednak, że będzie o to piekielnie trudno. Choć AiP było wówczas faworytem spotkań z DNV Volley Gdańsk oraz Szach-Matem, oba wspomniane mecze zakończyły się porażką brązowych medalistów poprzedniego sezonu. W kolejnym meczu mierzyli się oni z Bossmanem i jak możecie się domyślić – również przegrali. Z czasem ‘Przyjaciele’ się nawet ogarnęli i mieli swoją szansę na wskoczenie do grupy mistrzowskiej. Ostatecznie stało się inaczej i dziś – walczą o utrzymanie. To wcale nie musi być tak oczywiste jak mogłoby się jeszcze kilka tygodni temu wydawać. AiP przegrało bowiem z DNV Volley Gdańsk oraz Speednetem i bardzo dużo wskazuje na to, że to właśnie oni zagrają w meczu barażowym. Tak jak wspomnieliśmy jakiś czas temu – matematyka wciąż broni ich rywali – 22 BLT Malbork. Jeśli wygrają wszystko za komplet punktów do końca sezonu – wyprzedzą swojego dzisiejszego rywala. Prawdę mówiąc – jest to jednak scenariusz ‘patykiem po wodzie pisanym’.

Typ Redakcji: 1-2

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 0-3

Challengers – Old Boys

Godz.: 21:00, boisko nr: 2

Jak to szło? Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta? Z pewnością na taki scenariusz liczą w poniedziałkowy wieczór gracze Old Boys, którzy mają ogromną szanse wskoczyć na miejsce bezpośredniego awansu do elity. Aby tak się jednak stało, musi dojść do dwóch niezależnych czynników:

– Czerepachy Volley muszą dziś wygrać mecz z Tufi Team (najlepiej za komplet punktów)

– Old Boysi muszą dziś wygrać z Challengersami (najlepiej za komplet punktów).

Jeśli wszystko potoczy się po myśli drużyny z Pruszcza Gdańskiego – będzie już naprawdę blisko awansu. W naszym odczuciu Old Boys muszą jednak zrobić wszystko by skończyć sezon na drugim miejscu. Jeśli bowiem wylądują na trzecim – czeka ich mecz barażowy, a jak wiadomo – w nim łatwo nie będzie. Z drugiej strony – nie ma co wyprzedzać pewnych zdarzeń i na początku, powinni oni skupić się na najbliższym rywalu. Mecz z Challengersami zapowiada się typowym ‘meczem pułapką’. Z jednej strony wszystko wskazuje bowiem na łatwą przeprawę Old Boysów. Z drugiej zaś – po trzech porażkach z rzędu Challengersów w stosunku 0-3, czas wreszcie zapunktować. Do niedawna wydawało się bowiem, że obecny sezon będzie dla drużyny Wojciecha Lewińskiego tym ‘spokojnym’. Ostatnie wydarzenia oraz perspektywa gry z tak silnym rywalem jak dziś, sprawia, że w obozie zaczęto nerwowo wstukiwać różne kombinację na kalkulatorach. Gdyby nie udało im się utrzymać, to mając w głowie to co działo się jeszcze kilka tygodni temu, mówilibyśmy o potężnym rozczarowaniu. Podsumowując – jedni walczą o awans, drudzy o utrzymanie. Nie trzeba chyba przesadnie nikogo przekonywać, że nudy raczej dziś nie będzie.

Typ Redakcji: 0-3

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 1-2

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 0-3

Merkury – Bossman Team

Godz.: 21:00, boisko nr: 3

Zmagania w grupie mistrzowskiej, Merkury rozpoczął od jednego punktu straty do swojego najgroźniejszego rywala w walce o tytuł mistrzowski – CTO Volley. Terminarz ułożony został w ten sposób, że jako pierwsi swoje spotkania rozegrali pięciokrotni Mistrzowie Inter Marine SL3. Zespół Piotra Peplińskiego pokonał w stosunku 2-1 BEemkę Volley oraz Szach-Mat i tak jak podkreślaliśmy w ostatnim magazynie – nie wiedzieliśmy wówczas czy z perspektywy drużyny to dobrze, czy jednak źle. Czy zdobyli cztery oczka, czy jednak stracili dwa. Nasze wątpliwości zostały poniekąd rozwiane w kolejnych meczach, w których CTO Volley przegrało z Szach-Matem w stosunku 1-2, oraz stracili punkt w rywalizacji z Bossmanem Team. Po wspomnianych meczach i na dwie kolejki do końca – Merkury i CTO Volley mają dokładnie tyle samo punktów i bezpośredni mecz przed sobą. To z kolei sprawia, że końcówka sezonu, zapowiada nam się pasjonująco. Przed Merkurym arcytrudne zadanie. Dziś będą rywalizować bowiem z rywalem, z którym historycznie szło im koszmarnie. Trzy rozegrane mecze – trzy porażki. Czy Merkury zdoła przełamać się w najważniejszym momencie? Przekonamy się niebawem. Jeśli chodzi o Bossmana, to team Jakuba Kłobuckiego ma dwa mecze do końca sezonu. Czysto teoretycznie – wciąż mają szanse na brązowe medale. Aby tak się jednak stało – muszą wygrać dwa najbliższe mecze. Dziś – z Merkurym oraz w kolejnym tygodniu z Szach-Matem. Muszą do tego zgarnąć co najmniej pięć punktów, przy czym aż trzy z wspomnianymi ‘Szachistami’. Cóż – będzie to zadanie wybitnie trudne. Dziś wieczorem przekonamy się czy uda im się zrealizować połowę swojego planu.

Typ Redakcji: 2-1

Typ Eksperta (Agnieszka Pasternak): 2-1

Typ Eksperta (Mateusz Woźniak): 2-1