Sezon: Grupa spadkowa - Wiosna 2023 I liga

Szach-Mat – Hydra Volleyball Team

W zapowiedziach przedmeczowych pisaliśmy, że tylko cud mógłby uchronić Hydrę Volleyball Team przed spadkiem do drugiej ligi. Cóż – ktoś, kto chciałby być namacalnym świadkiem cudu zamiast do Ergo Areny, powinien w środowy wieczór wybrać się do bośniackiej miejscowości Medziugorie. W skrócie – cudu nie było. Mimo to – Hydra w środowy wieczór ‘tanio skóry nie sprzedała’. Po wyrównanym początku seta, po którym na tablicy wyników było po 10 – ‘Szachiści’ za sprawą kilku ataków Rafała Guzowskiego objęli prowadzenie 16-12 i zdawali się być na doskonałej drodze do wygranej. Niestety dla nich – po chwili popełnili kilka błędów, po których na tablicy wyników pojawił się remis po 17. Od tego momentu mieliśmy emocjonującą partię, którą dwoma świetnymi atakami na korzyść Hydry zakończył Kacper Wesołowski. Druga odsłona odarła ze złudzeń ‘Bestię’. Wszystko za sprawą faktu, że ‘Szachiści’ błyskawicznie objęli prowadzenie 6-2, które pozwoliło im na kontrolowanie przebiegu gry i pewną wygraną do 15. Strata partii przez Hydrę była jednoznaczna z tym, że ‘Bestia’ po jednym sezonie spędzonym w elicie – spada do drugiej ligi. O ile dla Hydry rezultat trzeciego seta nie miał znaczenia w kontekście układu tabeli tak – Szach-Mat miał do rozegrania najważniejszą partię w obecnym sezonie. W skrócie – wygrana trzeciego seta sprawiałaby, że team Dawida Kołodzieja uniknąłby meczu barażowego i tym samym – zapewnili sobie pierwszoligowy byt w kolejnym sezonie. Kto wie czy to właśnie nie ciężar gatunkowy ostatniej partii nie sprawił, że Szach-Mat nie wszedł dobrze w seta. Na półmetku to Hydra zdawała się być bliższa wygrania meczu. Po chwili popełnili oni jednak kilka błędów. Dodatkowo – bardzo dobrą robotę dla graczy ‘królewskiej gry’ wykonał na zagrywce Mateusz Ciesielski. Choć trudno w to uwierzyć – Szach-Mat od stanu 7-10 doprowadził do prowadzenia 15-10 i po chwili cieszyli się z utrzymania. Cóż za końcówka sezonu. Gratulacje! Co do Hydry – mimo spadku, ‘Bestia’ może mieć po obecnym sezonie uniesione wszystkie głowy.

BEemka Volley – Hydra Volleyball Team

We wtorkowy wieczór – rozjaśniła nam się wyraźnie sytuacja w grupie spadkowej pierwszej ligi. Niestety nie oznacza to nic dobrego dla Hydry Volleyball Team, którą po wtorkowej porażce z BEemką – w elicie może utrzymać tylko cud. No bo powiedzmy sobie szczerze – samo wygranie z Szach-Matem za komplet punktów będzie niezwykle wymagającym zadaniem. Co więcej – ograć ‘Szachistów’ i odrobić przy tym 40 małych punktów? Umówmy się – nie ma na to szans. Oczywiście za scenariusz, w którym ‘Bestia’ napsuje wiele krwi będzie liczyła BEemka Volley, która znajduje się co prawda na bezpiecznym miejscu, ale aby to się nie zmieniło – Szach-Mat musi pogubić punkty. Zanim jednak dojdzie do omawianego spotkania – skupmy się na wtorkowych wydarzeniach. Wynik zawodów był identyczny jak ten sprzed kilku tygodniu w grupie zasadniczej. Co ciekawe – z wyniku 2-1 dla BEemki nie jest szczęśliwa żadna ze stron. Najbardziej wyrównaną partią w meczu była ta inauguracyjna. Na półmetku seta było bowiem po 10. Wyrównana walka trwała do stanu 18-18. O tym, że to ‘Zmotoryzowani’ wygrali pierwszą partię zadecydowała świetna gra w bloku, którymi popisali się kolejno Daniel Podgórski oraz środkowy – Mateusz Gaczyński. Środkowa odsłona rozpoczęła się kapitalnie dla graczy w biało-niebieskich barwach, którzy po atakach skrzydłowych Ryński – Wysocki objęli prowadzenie 12-6 i wygrana środkowego seta była już tylko formalnością. Ostatnia partia rozpoczęła się od stanu 9-9. Po chwili ważne punkty dla Hydry zdobyli Daniel Gierszewski oraz Kacper Wesołowski. Po atakach wspomnianych graczy było 13-9 dla Hydry i od tego momentu ‘Bestia’ trzymała rywala na dystans. Tak jak jednak wspomnieliśmy wcześniej – marne to pocieszenie.

Szach-Mat – Volley Gdańsk

Przed wtorkowym spotkaniem można się było zastanawiać czy nie będzie przypadkiem tak, że spadająca do drugiej ligi ekipa Volley Gdańsk – nie pociągnie ze sobą Szach-Matu. Kiedyś podobny scenariusz już przerabialiśmy. Wówczas z ligi leciała ekipa Tufi Team, a mimo to ograła ‘Szachistów’ w końcówce sezonu i finalnie – zamiast jednego martwego, mieliśmy dwóch. Tym razem historia nie zatoczyła koła. Po wtorkowej wygranej ‘Szachistów’ i jednoczesnej straty punktu przez BEemkę, są oni na bardzo dobrej drodze, aby uniknąć zarówno spadku jak i barażów. Biorąc pod uwagę początek sezonu w ich wykonaniu – obecna sytuacja zdaje się być rewelacyjna. Wracając do meczu z trzykrotnymi tryumfatorami SL3 – Volleyem Gdańsk to spotkanie rozpoczęło się od stanu po 11. Im dłużej trwała jednak ta partia, tym bardziej zarysowywała się przewagę zawodników ‘królewskiej gry’. Po skutecznym bloku Filipa Wysockiego, Szach-Mat objął prowadzenie 19-14 i stało się jasne, że za chwile wygrają seta. Jeszcze lepiej ‘Szachiści’ zaprezentowali się w środkowej odsłonie. Jakkolwiek brutalnie dla Volleya to nie zabrzmi – druga partia była czymś na zasadzie symbolu. Symbolu, który dobitnie pokazywał, że spadek ‘żółto-czarnych’ to nie przypadek, tylko konsekwencja błędów na wielu płaszczyznach. Wynik 21-11 to z pewnością coś, o czym ‘żółto-czarni’ chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Wracając jednak do Szach-Matu. Jak można zagrać tak dwa pierwsze sety, znajdować się w takim położeniu, a jednocześnie przegrać ostatnią odsłonę? Niebywałe. Ostatnia partia zdawała się być przez dłuższy czas pod kontrolą Szach-Matu, który miał 2-3 punktową przewagę. W końcówce Volley Gdańsk zdołał wyrównać, a następnie objąć prowadzenie, którego już nie wypuścili. Korzystając z okazji chcielibyśmy skierować do Volleya kilka słów. Jakkolwiek górnolotnie to nie zabrzmi – mamy nadzieje, że szybko pozbieracie się z tego kryzysu. Pamiętamy, że to właśnie dzięki Wam – obecnie liga w ogóle funkcjonuje. Zaryzykujemy stwierdzenie, że gdyby Volley Gdańsk nie przyłączył do ligi tym samym ją uwiarygadniając – dziś byśmy nie pisali podsumowania. Za to będziemy Wam wdzięczni na zawsze. Dziękujemy za te 120 spotkań w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Oby na jesień licznik bił dalej. Pamiętajcie – Z C P !

BEemka Volley – Volley Gdańsk

Tak jak przypuszczaliśmy – po dziewięciu sezonach spędzonych w najwyższej klasie rozgrywkowej – Volley Gdańsk żegna się z pierwszą ligą. Niestety dla ‘żółto-czarnych’ nie żegnają się oni z elitą w najlepszym stylu. Owszem – do rozegrania mają jeszcze jedno spotkanie, w których sytuacja może ulec zmianie. Zanim jednak do tego dojdzie – Volley musi przełknąć dwie gorzkie pigułki. Jedną związaną ze spadkiem do niższej ligi – drugą, już mniej bolesną – związaną z poniedziałkową porażką. Trzeba przyznać, że przez długi fragment – na nią się nie zanosiło. Pierwszego seta świetnie rozpoczęła ekipa Volley Gdańsk, która błyskawicznie objęła prowadzenie 8-4. W dalszej części partii gra się wyrównała (17-17), ale mimo to – po jednym z ataków Daniela Koski, ‘żółto-czarni’ uzyskali przewagę, a następnie wygrali odsłonę. Dla odmiany – druga partia rozpoczęła się od prowadzenia BEemki (10-7, a następnie 13-8). Mimo wysokiej przewagi, ‘biało-niebiescy’ roztrwonili po chwili ten dorobek i na tablicy wyników było po 15. Na szczęście dla drużyny walczącej o utrzymanie – kilka kolejnych punktów padło ich ‘łupem’ i po chwili mieliśmy remis w setach. Decydująca o wygranej odsłony to przewaga, którą przez większość partii miała ekipa BEemki. Na półmetku tego seta po kilku atakach ex-gracza Volley Gdańsk – Michała Ryńskiego, BEemka prowadziła 15-10 i stało się oczywiste, że krzywda w meczu im się już nie stanie. Mimo wygranej – BEemka wciąż nie może być pewna utrzymania w najwyższej klasie rozgrywkowej.

AIP – BEemka Volley

Po wtorkowej porażce z Hydrą Volleyball Team – team AIP przystępował do kolejnego meczu w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Co ciekawe – to właśnie drużyna Adriana Ossowskiego jako pierwsza z 38 drużyn w ligowej stawce zakończyła wczoraj sezon. Jakie to było zakończenie? Cóż – bardzo dobre. Po wyrównanym początku – na tablicy wyników widniał remis po 12. To, na co warto zwrócić uwagę to rewelacyjna wręcz forma środkowego Kirila Bohdana, który w początkowym fragmencie meczu popisał się kilkoma blokami, których finalnie – uzbierał aż siedem. O tak, to był zdecydowanie jego dzień. Wracając do wydarzeń z pierwszego seta – dalsza część to emocjonujące starcie, w którym AIP dopiero w końcówce zdołało odskoczyć rywalom i po ataku Mariusza Seroki – wygrać partię. Druga odsłona rozpoczęła się kapitalnie dla AIP. Tym razem środowa zmora BEemki – Kiril Bohdan popisał się kilkoma świetnymi zagrywkami, po których AIP prowadziło 9-2. Mimo kapitalnego otwarcia – AIP roztrwoniło w dalszej części pokaźną zaliczkę, a to z kolei sprawiło, że na tablicy wyników było po 14. Dla osób biorących udział w wydarzeniu stało się jasne, że końcówka seta będzie grą ‘punkt za punkt’. Podobnie jak w pierwszej partii – i tu AIP odskoczyło swoim rywalom po ataku innego środkowego – ‘Widza Khalify’. Wynik drugiego seta to 21-19 dla AIP, po którym – sytuacja BEemki w kontekście utrzymania robiła się coraz bardziej nieciekawa. Ostatnia odsłona rywalizacji również nie zawiodła. Identycznie jak w dwóch pierwszych partiach mieliśmy tu wyrównaną walkę, która zaprowadziła nas do stanu 13-13. Po dwóch atakach Macieja Wysockiego – BEemka zdołała jednak objąć dwupunktowe prowadzenie i po chwili – wygrali ostatnią odsłonę do 19, zdobywając tym samym bardzo ważny punkt w kontekście utrzymania.

Volley Gdańsk – Hydra Volleyball Team

Choć w teorii wciąż jest szansa to – do trumny, w której znajduje się obecnie drużyna Volley Gdańsk wbito kolejny gwóźdź. Wieko jest już tak zaryglowane, że prawdopodobnie jedynym gościem, który zdołałby się wygrzebać z tej beznadziejnej sytuacji byłby David Copperfield. Jako że z amerykańskim iluzjonistą – Volley Gdańsk nie ma zbyt dużo wspólnego – uważamy, że ich los jest już przesądzony. Lubicie filmy? Kojarzycie te oklepane sceny, w których pod koniec filmu umiera jedna z osób, a w innym miejscu na świat przychodzi dziecko? Jeśli tak to zapewne czaicie do czego pijemy. We wtorek – Volley Gdańsk jako pierwszoligowiec – umarł. Jako że lukę tę trzeba było jakoś załatać – do życia została pchnięta drużyna Hydra Volleyball Team. Dzięki dwóm zwycięstwom, w których Hydra zdobyła pięć na sześć możliwych punktów – ich utrzymanie w lidze jest opcją, która ‘leży na stole’. We wtorkowy wieczór wykonali oni zadanie niemal w stu procentach. Dzięki dwóm wygranym – Hydra traci obecnie do miejsca barażowego zaledwie jeden punkt. Do Szach-Matu, który znajduje się z kolei na pierwszym miejscu nad kreską – zaledwie dwóch. To sprawia, że końcówka sezonu Wiosna’23 w grupie spadkowej zapowiada się pasjonująco. Na koniec słówko o Volleyu – mega przykro się patrzy obecnie na tę drużyny. Wydaje się, że najbliższe miesiące będą najtrudniejszą walką, jaką ‘żółto-czarni’ musieli stoczyć kiedykolwiek na parkietach SL3. Będzie to walka o odbudowanie drużyny, co będzie bardzo trudną i żmudną pracą. Liczymy na to, że ‘żółto-czarnym’ się uda.

AIP – Hydra Volleyball Team

Ledwo pochwaliliśmy drużynę AIP pisząc o tym, że to drużyna, która w odróżnieniu od innych ekip zapewniających sobie utrzymanie na przestrzeni sezonów, gra na 100%, a tu we wtorkowy wieczór – klops. Podsumowanie meczu nie będzie skupiało się jednak na słabości AIP, a raczej mocy Hydry. Warto podkreślić jednak, że AIP było we wtorek osłabione, a na salę przyszli w sześciu graczy. Dodatkowo – atakujący Mariusz Seroka musiał w trakcie spotkania co rusz zabawiać najwierniejszych kibiców, których ma – swoich synów. Pierwszy set to kozackie widowisko, które rozpoczęło się lepiej dla Hydry (10-7). W dalszej części partii gra obu drużyn się wyrównała i pod koniec mieliśmy już remis po 20. Końcówka to kilka piłek setowych z obu stron. Ostatecznie – końcówkę lepiej wytrzymała ‘Bestia’, która przechytrzyła swoich rywali i wygrała do 23. Podobne emocje mieliśmy w drugiej odsłonie. Dokładnie tak samo jak w pierwszym secie, obie drużyny walczyły o każdą piłkę i można było śmiało stwierdzić, że oba teamy grają na 100% możliwości. Hydra była zdeterminowana by przedłużyć szanse na awans – AIP z kolei by udowodnić, że ich miejsce było w obecnym sezonie w grupie mistrzowskiej. Końcówka odsłony to ponowna gra na przewagi i mimo iż AIP miało piłkę setową – i tym razem Hydra zdołała wyjść z opresji ‘z tarczą’. Trzeci set to już absolutnie jednostronne widowisko. Gracze Sławomira Kudyby szybko objęli prowadzenie 12-5 i nie mieli większych problemów z tym, by po chwili postawić kropkę nad ‘i’.

BEemka Volley – Szach-Mat

Czy obecnie jesteśmy świadkami jednego z największych ‘twistów’ obecnego sezonu? Jeszcze kilka godzin przed meczem wydawało się, że miejsca spadkowe podzielą między sobą Hydra, Volley Gdańsk oraz Szach-Mat. Ci ostatni – mieli finalnie wylądować na miejscu barażowym. Tuż przed meczem wydawało się, że BEemka to konkretna fura, z którą nie ma większego sensu stawać do wyścigu. Kiedy Szach-Mat powiedział we wtorkowy wieczór ‘sprawdzam’, okazało się, że to jakiś stary klekot z przebitymi blachami i silnikiem z fiata multipli. Tak – gra BEemki była we wtorkowy wieczór co najmniej tak brzydka jak wspomniane to coś, wypuszczone z włoskiej fabryki. Zastanawiamy się, gdzie była ta BEemka, która kilka dobrych tygodni temu ogoliła ‘Szachistów’ 3-0? Ok, BEemka może tłumaczyć się brakami kadrowymi, ale ‘co byka obchodzi, że się krowa cieli’? Czy nie jest przypadkiem tak, że i Szach-Mat miał we wtorek widoczne problemy kadrowe? Usprawiedliwieniem BEemki Multipli nie jest również poziom sędziowania. No bo wydaje nam się, że owszem były pomyłki i było ich naprawdę sporo. Niemiej jednak – dochodziło do nich w dwie strony. Kiedy Multipla się przegrzewała – ‘Szachiści’ się nie podniecali, tylko robili swoje. Już w przegranym meczu z AIP można było dostrzec sporo pozytywów w grze drużyny Dawida Kołodzieja. W poniedziałkowym spotkaniu zabrakło jednak najważniejszego – punktów. We wtorek zobaczyliśmy wreszcie drużynę, która cieszyła się grą i była drużyną. Widać, że kilka tygodni przerwy w rozgrywkach podziałało na Szach-Mat bardzo dobrze. Czy uda im się uniknąć miejsca barażowego? Cóż – BEemka nadal ma handicap jednego rozegranego spotkania mniej. Mimo to – we wtorek Szach-Mat wykonał plan w 100%, za co należą im się brawa.

AIP – Volley Gdańsk

Swego czasu, w granym na każdym kroku kawałku ‘Otwieram wino’ śpiewał – ‘Popatrz jak wszystko się zmienia. Coś jest, a później tego nie ma’. Mimo że co dla zasady – wspomniana piosenka miała pozytywny wydźwięk – sytuacja Volleya jest zgoła inna. W poniedziałkowy wieczór, ‘żółto-czarni’ stanęli przed kolejną już próbą na poprawienie swojej bardzo słabej sytuacji w tabeli. Przed meczem można było się zastanawiać o mobilizację drużyny AIP. Z jednej strony w zapowiedziach Redakcja zapewniała, że to goście mega ambitni i o jakimś odpuszczaniu meczu nie może być mowy. Z drugiej strony – trudno nieraz oszukać mózg. Wiadomo o co chodzi. Inaczej gra się na ‘spince’, a inaczej w momencie, kiedy chwilę wcześniej zapewniasz sobie utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Dokładnie tak było w przypadku AIP, które chwilę wcześniej ograło ekipę Szach-Mat 3-0. Wracając jednak do spotkania z Volley Gdańsk należy podkreślić, że AIP weszło w mecz ‘na pełnej’. Nie minęła chwila, a gracze Adriana Ossowskiego prowadzili już 10-2. Im dłużej trwał set, Volley odbudowywał stratę i o dziwo – sztuka ta udała im się po serii dobrej zagrywki Piotra Ścięgosza (18-18). Końcówka to bardzo wyrównana gra obu drużyn, ale koniec końców – seta wygrał team AIP. Druga partia wyglądała w miarę podobnie. Stosunkowo wysoka zaliczka AIP (15-10), po którym nastąpiło rozprężęnie. Te z kolei sprawiło, że Volley i tym razem doprowadził do wyrównania. Jako że wspólnych mianowników było całkiem sporo – obie drużyny dorzuciły ten sam epilog. Wyrównana końcówka i wygrana AIP. Trzeci set to najzwyczajniej większa jakość po stronie AIP, które w poniedziałkowy wieczór pokazuje piękną odsłonę sportu. Kto wie, czy ex gracz Volley Gdańsk nie posłał w poniedziałkowy wieczór swoich byłych kolegów z drużyny do drugiej ligi. Trudno bowiem wyobrazić nam sobie scenariusz, w którym Volley by się z tego wygrzebał.

Szach-Mat – AIP

Przez bardzo długi moment sezonu wydawało się, że sytuacja Szach-Matu jest katastrofalna. Przypomnijmy, że ‘Szachiści’ przegrali siedem spotkań na inaugurację i w kuluarach mówiło się, że to właśnie oni za chwilę spadną z hukiem z pierwszej ligi. Z pewnością – bardzo ważne było to, że Szach-Mat w odróżnieniu od rywali w walce o utrzymanie, punktował w przegranych spotkaniach. Później dorzucił ultra-ważną wygraną z Hydrą Volleyball Team i na koniec rundy zasadniczej miał aż cztery punkty przewagi nad miejscem bezpośredniego spadku. W poniedziałkowy wieczór – mimo, że nie był w naszych oczach faworytem spotkania, miał dołożyć cegiełkę do utrzymania. Tyle teoria. Praktyka okazała się taka, że Szach-Mat przegrał spotkanie w stosunku 0-3. Mimo to – paradoksalnie, w związku z porażką Volley Gdańsk, między drużynami został zachowany status quo. Z drugiej strony – w obecnej sytuacji rosną nieco notowania Hydry Volleyball Team. Na podobne ‘rozkminki’ przyjdzie jednak jeszcze czas. Co do meczu z AIP, Szach-Mat może z pewnością żałować braku choćby jednego punktu. Z całą pewnością, najbliżej realizacji celu było w pierwszym secie. Mimo kiepskiego otwarcia meczu, po którym to AIP prowadziło 11-7, Szach-Mat zdołał doprowadzić do wyrównania, w czym spory udział miały bardzo dobre zagrywki Sebastiana Kopiczko (15-15). W dalszej części seta, więcej ‘zimnej krwi’ zachowali gracze AIP, którzy po wyrównanej końcówce cieszyli się z pierwszego punktu w meczu. Druga odsłona rozpoczęła się od walki ‘łeb w łeb’, po której mieliśmy remis 10-10, a następnie 15-15. Końcówka to bardzo długie wymiany. O tym, że w pewnym etapie seta – AIP odskoczyło, zadecydowały błędy własne, których w odróżnieniu od Szach-Matu – AIP się ustrzegło. Ostatni set to ‘wypisz-wymaluj’ to, co oglądaliśmy w środkowej odsłonie. Do stanu 15-15 trudno było oszacować, która z drużyn przechyli szale zwycięstwa na swoją stronę. Ostatecznie – podobnie jak w dwóch pierwszych setach dokonała tego będąca w świetnej dyspozycji drużyna AIP.