Sezon: Grupa mistrzowska – Wiosna 2025 I liga

Szach-Mat – Bossman Team

W pewnym momencie obecnego sezonu uznaliśmy, że starcie pomiędzy Szach-Matem a Bossmanem może decydować o tym, która z drużyn sięgnie w obecnej kampanii po brązowe medale. Cóż – nic takiego się nie wydarzyło. ‘Szachiści’ cieszyli się z podium już wcześniej, a to z kolei sprawiło, że spotkanie nie miało takiej rangi jak można było tego oczekiwać. Zdecydowanie udzieliło się to obu drużynom w trakcie spotkania, w którym czuć było piknikową atmosferę i ogólne rozprężenie po obu stronach siatki. Lepiej w mecz weszli gracze Bossmana, którzy po kilku atakach Dawida Romaniszyna, wysunęli się na prowadzenie 8-2. Choć po odpowiedzi Michała Przekopa, Szach-Mat zniwelował nieco straty, to o wygranej przespanego seta nie mogło być już mowy (21-17). Środkowa odsłona to partia, w której wszystko się zmieniło. A to Szach-Mat poprawił zagrywkę, a to Bossman nad wyraz często mylił się w ataku, a to zaprocentowały dokonane w obozie ‘Szachistów’ zmiany. Faktem jest to, że zespół w czarnych trykotach objął na półmetku seta prowadzenie 13-7 i nie oddał go już do końca, ciesząc się po chwili z wyrównania stanu rywalizacji (21-15). Ostatni set to wyrównana do stanu 11-11 rywalizacja. W drugiej części seta, po punktach tercetu Bilicki – Król – Wysocki, Szach-Mat wysunął się na prowadzenie i w świetnych nastrojach zakończył sezon Wiosna’25 – brawo!

CTO Volley – Merkury

Po spotkaniu CTO z BEemką stało się jasne, że o tytule mistrzowskim w trzynastym sezonie Inter Marine SL3, zadecyduje ostatni – bezpośredni mecz pomiędzy drużynami. Początek rywalizacji na szczycie pierwszej ligi rozpoczął się od wyrównanej walki ‘łeb w łeb’, po której mieliśmy remis 9-9. Po chwili świetną zagrywką popisał się rozgrywający CTO – Bartosz Sobstyl. Po dwóch asach serwisowych oraz błędach Merkurego, ‘Pomarańczowi’ wysunęli się na prowadzenie 13-9. Choć w dalszej części Merkury zniwelował straty do jednego oczka (16-15), to ostatnie słowo należało do CTO (21-17). Środkowa odsłona rozpoczęła się kapitalnie dla pięciokrotnych Mistrzów Inter Marine SL3. Po chwili od rozpoczęcia seta objęli oni prowadzenie 7-2. Już po chwili ich sytuacja się jednak pogorszyła. CTO nabrało wiatr w żagle, a jakby tego było mało…Redakcja im w tym pomogła. Po przeanalizowaniu materiału video z meczu widać, że protokolant w zamieszaniu przyznał CTO o jeden punkt więcej i z tego miejsca chcielibyśmy Merkurego przeprosić. To my jako liga byliśmy zdecydowanie najsłabszym ogniwem poniedziałkowego spotkania. Nie dojechaliśmy do tego poziomu, który zaprezentowały na parkiecie dwie drużyny. Oczywiście nie wiadomo jak potoczyłaby się dalsza część meczu, gdyby nie wspomniana decyzja. Faktem jest jednak to, że CTO z minuty na minutę prezentowało się coraz lepiej i to oni wygrali środkową partię do 18. Wygrana w drugim secie była tożsama z drugim w historii tytułem mistrzowskim ‘Pomarańczowych’ – gratulacje! Trzecia odsłona nie miała już w zasadzie znaczenia dla układu tabeli. Mimo to obu drużynom zależało na korzystnym wyniku i to Merkury wygrał tę partię do 22.

CTO Volley – BEemka Volley

W zapowiedziach przedmeczowych podkreślaliśmy, że dla CTO Volley najważniejszy dzień meczowy od bardzo długiego czasu. Obojętnie jakim wynikiem nie zakończyłoby się ich starcie z BEemką – o mistrzostwie zadecydować miał dopiero ostatni mecz – z Merkurym. Oczywiście przy potencjalnej wygranej z BEemką, do mistrzostwa wystarczała im wygrana z Merkurym i to nie za komplet punktów. Już na początku rywalizacji CTO zdołało przejąć inicjatywę i po punktach Igora Ciemachowskiego czy Arkadiusza Kowalczyka, objęli prowadzenie 13-8. Dalsza część seta to spokojna gra i wygrana ‘Pomarańczowych’ do 13. Do pewnego momentu drugiego seta – panowała piknikowa atmosfera. Nie odnosiliśmy wrażenia, że BEemka się przesadnie spina. W pewnym momencie gracze CTO podkurzyli jednak rywali tym, że jeden z ich zawodników zagrał piłkę dołem. To sprawiło, że BEemka zmieniła nastawienie o 180 stopni. Choć zespół Daniela Podgórskiego przegrał pierwszą partię do 16, to w ostatnim secie – wyglądali już tak, jakby to oni walczyli o mistrza. Choć w drugiej części seta gracze CTO prowadzili już 15-10, to BEemka sobie znanym sposobem odrobiła straty, a następnie sama wysunęła się na prowadzenie i wygrała do 19. Cała sytuacja nie zmieniła jednak położenia CTO, którzy i tak musieli wygrać w meczu sezonu, do którego doszło już po kilkudziesięciu minutach.

Merkury – Bossman Team

Chcąc zgarnąć tytuł mistrzowski, trzeba było wygrać i nie zważać na to, że akurat z tym rywalem Merkuremu wybitnie nie szło. Przełamanie nastąpiło w najlepszym możliwym momencie, bo po wczorajszym meczu – Merkury jest o krok od tytułu mistrzowskiego. Wygrana za komplet punktów sprawia, że teraz to na CTO Volley ciąży zdecydowanie większa presja. Aby zrównać się liczbą oczek z ‘Granatowymi’ – muszą wygrać za komplet punktów z BEemką Volley, co przecież proste być nie musi. Warto podkreślić jednak fakt, że wygrana Merkuremu nie przyszła łatwo. Ba – była ona rywalom wyszarpana z rąk. Tak było choćby w pierwszym secie, w którym to Bossman zdawał się iść po tryumf. Po skutecznych atakach Kamila Gulana, Bossman objął bowiem prowadzenie 18-15. Końcówka seta to jednak dobra gra środkiem pięciokrotnych Mistrzów Inter Marine SL3. Merkury najpierw doprowadził do wyrównania po 20, a następnie przechylił szalę zwycięstwa na swoją stronę (22-20). Środkowa odsłona to zdecydowanie ‘najspokojniejsza’ partia w meczu. Team Piotra Peplińskiego szybko objął w niej kilkupunktowe prowadzenie (10-7) i trzymając rywala na dystans – zapewnił sobie drugi punkt w meczu (21-15). Ostatni set rozpoczął się dla Merkurego wybornie. Po ataku Igora Boguckiego prowadzili oni 10-8. Z czasem Bossman zaczął jednak się odgryzać i w końcówce seta to on wysunął się na prowadzenie 17-16. Choć wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów, to Merkury zdołał odrobić straty i podobnie jak w pierwszym secie – ograć rywali do 20. Warto podkreślić, że w końcówce meczu postawą fair-play wykazał się Szymon Zalewski, który przyznał się do dotknięcia piłki, po czym Sędzia zmienił pierwotną, niekorzystną dla Merkurego decyzję – szacuneczek!

CTO Volley – Bossman Team

Mówią, że tytuł mistrzowski nie wygrywa się wyłącznie na parkiecie. Aby okazać się najsilniejszą drużyną w całym Inter Marine SL3 – trzeba wykazać się również bardzo dobrą organizacją i tym, by wszyscy zawodnicy byli sfokusowani na tym samym celu. To praca nad tym by wszyscy zawodnicy byli zadowoleni, w drużynie nie było zgrzytów, a na meczach była odpowiednia frekwencja (czasami dużo to też niedobrze). Czasami jest to również istotne przy planowaniu urlopów i co tu dużo mówić – chcąc być na szczycie – trzeba poświęcić swój czas, pieniądze, nerwy i emocje. Choć moglibyśmy kontynuować tę wyliczankę jeszcze przez długi czas, to zastanawiamy się czy za dwa tygodnie gracze CTO nie wrócą do tego podsumowania. Kto wie czy problemy, o których wspomnieliśmy nie będą miały w dalszej części sezonu swoich przykrych dla CTO konsekwencji. Tak czy siak – po porażce z Szach-Matem, ‘Pomarańczowi’ przystąpili do drugiego spotkania w czwartkowy wieczór i podobnie jak w rundzie zasadniczej – ponownie ograli Bossmana w stosunku 2-1. W pierwszej odsłonie uzyskali nieznaczną, ale jednak przewagę nad rywalem, która pozwoliła im wygrać seta do 19. Zwrot akcji mieliśmy w drugiej odsłonie, w której wicemistrzowie poprzedniego sezonu zaprezentowali się bardzo dobrze w grze w obronie, która przyczyniła się do prowadzenie 18-15, a następnie wygranej seta do 18. Trzeci set rozpoczął się niefortunnie dla Bossmana, bo rywal błyskawicznie objął prowadzenie 7-3. Po chwili bardzo mocno piłka w twarz oberwał najlepszy Libero poprzedniego sezonu – Dawid Kular, który nie mógł przez chwilę kontynuować gry. Już po chwili gracze CTO posłali trzy asy serwisowe, po których kwestia tego, która z drużyn wygra seta – stała się jasna. Choć CTO Volley zdobyli w czwartkowy wieczór trzy punkty i odzyskali fotel lidera, to z całą pewnością – mogą czuć rozczarowanie, że potoczyło się to w taki, a nie inny sposób. Mimo to – wciąż wszystko w ich rękach i głowach.

CTO Volley – Szach-Mat

Czwartkowy wieczór był anonsowany jako ten, w którym CTO Volley miało zrobić milowy krok w kierunku drugiego tytułu mistrzowskiego w historii. Grając dwa mecze jednego dnia – ‘Pomarańczowi’ mieli szansę na to, by na dwa mecze przed końcem sezonu – uzyskać przewagę trzech punktów nad Merkurym. Aby tak się jednak stało – musieli wygrać z Szach-Matem oraz Bossmanem za komplet punktów, a jak wiadomo – z tym bywa ostatnio bardzo trudno. Dodatkowym utrudnieniem ‘Oranje’ były widoczne problemy kadrowe, które sprawiły, że musieli oni porotować składem i tak – na środku zobaczyliśmy chociażby nominalnego libero – Macieja Szymulę. Mimo że w talii CTO zabrakło kilku ‘asów’, to od początku spotkania nie było tego absolutnie widać. To faworyt spotkania radził sobie zauważalnie lepiej i nie miał problemów z tym, by pokonać rywala do 12. Sytuacja zaczęła się obracać na korzyść ‘Szachistów’ od drugiego seta. Choć początek partii był bardzo wyrównany (9-9), to od połowy seta – Szach-Mat po kilku atakach Dariusza Peplińskiego oraz Jakuba Króla, objął prowadzenie 18-13 i po chwili doprowadził do wyrównania w setach (21-16). Decydująca o zwycięstwie partia to bardzo podobny scenariusz. Do połowy seta nie mieliśmy poczucia, która z drużyn postawi kropkę nad ‘i’ (12-12). W decydującym fragmencie meczu CTO miało widoczny problem z wykończeniem akcji i po kilku błędach – rywale objęli prowadzenie 15-12. Choć w dalszej części ‘Pomarańczowi’ jeszcze próbowali – ostatnie słowo należało do ‘Szachistów’, którzy są już o włos od medali – brawo!

BEemka Volley – Szach-Mat

Czy Szach-Mat zapewnił sobie w poniedziałkowy wieczór medale w sezonie Wiosna’25? To jednak zbyt daleko idące wnioski. Prawdą jest jednak to, że team ‘Szachistów’ zrobił w tym kierunku milowy krok. Jak wynika ze statystyk w typerze SL3 – to BEemka Volley była faworytem według społeczności. Na team Daniela Podgórskiego stawiało ponad 60% typerów. Podobnie myśleliśmy również my, czego dowodem był Typ Redakcji: 2-1. Już na początku spotkania gracze BEemki boleśnie przekonali się, że nie będzie to dla nich łatwa przeprawa. Kilka skutecznych bloków, spora liczba wybloków, świetne obrony, po których następowały kontry, wyprowadziły ‘Szachistów’ na prowadzenie 14-11. Mimo to Szach-Mat nie mógł odskoczyć rywalom na większą liczbę oczek. Ilekroć odskakiwali, BEemka nie odpuszczała i pod koniec seta doprowadzała do wyrównania po 17. Końcówka seta – as serwisowy ‘Fifiego’, po którym Szach-Mat objął prowadzenie i finalnie wygrał do 19. Druga część rywalizacji była wyrównana, ale tylko do połowy (11-11).Dalsza część seta to wyraźna przewaga zespołu Dawida Kołodzieja, który po kilku atakach Michała Przekopa, wysunął się na prowadzenie 15-13. Końcówka seta? Na parkiecie zameldował się wspomniany wcześniej Filip Wysocki, po którego świetnej zagrywce – Szach-Mat zapewnił sobie wygraną do 16. Ostatnia odsłona to jeszcze większa przewaga graczy Szach-Matu, którzy po kolejnym już bloku Michała Bilickiego, objęli prowadzenie 8-2. Dalsza część to spokojne prowadzenie gry przez team w czarnych strojach, którzy w poniedziałkowy wieczór byli drużyną o dwie klasy lepszą i w pełni zasłużenie wygrali za komplet punktów. Brawo – to było jedno z najlepszych występów Szach-Matu od długiego czasu!

Merkury – Szach-Mat

W zapowiedzi przedmeczowej wskazywaliśmy na to, że nie będzie to łatwy mecz dla drużyny Piotra Peplińskiego. Po raz ostatni za komplet punktów, Merkury wygrał z Szach-Matem w 2023 r. i wobec tego – czemu tym razem miało być inaczej? Nie ukrywamy, że początek spotkania nas mocno zaskoczył. W skrócie chodziło o to, że Szach-Mat nie stawiał swojemu rywalowi żadnego oporu, a Merkury widząc bierną i leniwą postawę rywali – parł po tryumf. Już w pierwszej części seta po kilku punktach Roberta Kościńskiego, objęli oni prowadzenie 11-5, by finalnie – wygrać partię do 12! Przed drugim setem zastanawialiśmy się czy Szach-Mat zdoła się przebudzić. Nic bardziej mylnego, przynajmniej na ten czas. Po brzydkiej grze i serii błędów drużyny w czarnych strojach, pięciokrotni Mistrzowie Inter Marine SL3 objęli prowadzenie 10-3. W dalszej części na ich konta przybywały punkty, ale prawdę mówiąc – wynikało to raczej z błędów rywali niż własnej dobrej gry. Ostatecznie wynik punktowy nie był o wiele lepszy niż ten z pierwszej części spotkania (21-14). Rozleniwienie? Rozprężenie? Syndrom trzeciego seta? Gracze Merkurego zachodzą w głowę co wydarzyło się w przerwie między drugim a trzecim setem, ale obie drużyny wyglądały tak…jakby zamieniły się przy okazji strojami. W finałowej partii to Szach-Mat prezentował się wyraźnie lepiej i na półmetku seta, prowadzili już 10-5. Choć z czasem Merkury rzucił się do odrabiania strat (16-14), to ostatnie słowo należało do ‘Szachistów’, którzy wygrali do 16.

Bossman Team – BEemka Volley

Chichot losu był taki, że w rundzie zasadniczej kiedy stawialiśmy na BEemkę – wygrał Bossman. Wczoraj postawiliśmy z kolei na Bossmana i jak możecie się domyślić – było na odwrót. Antywskaźnik jak zwykle nie zawiódł. Trzeba uczciwie przyznać, że w dużej mierze na obraz gry wpłynęły problemy kadrowe wicemistrzów poprzedniego sezonu. Kolejne spostrzeżenie po meczu jest takie, że w naszym odczuciu, BEemka mogła, a nawet powinna wygrać za komplet punktów i z całą pewnością – mogą dziś czuć spory niedosyt. Z drugiej strony wygrana z rywalem przybliża ich do premierowego medalu w pierwszej klasie rozgrywkowej, a to chyba nie jest powód do narzekań. Początek spotkania rozpoczął się zdecydowanie lepiej dla BEemki, która po punktach środkowych – Macieja Rzepczyńskiego oraz Michała Szymańskiego, objęła prowadzenie 11-6! W dalszej części seta, BEemka trzymała swojego rywala na bezpieczny dystans i finalnie wygrali premierową odsłonę do 17. Chwilę wcześniej pisaliśmy, że BEemka może czuć dziś niedosyt. Wynika to z faktu, że po dwóch atakach Przemysława Wawera, ‘Zmotoryzowani’ prowadzili już 17-14 i choć wydawało się, że drugi punkt w meczu jest tylko formalnością to po chwili przebudzili się gracze Jakuba Kłobuckiego, którzy po dwóch punktach Macieja Jaskólskiego wyszli na prowadzenie 20-19, a następnie przechylili szale zwycięstwa na swoją stronę (22-20). Ostatni set rywalizacji był wyrównaną partią do stanu po 14. W końcówce boisko z powodu kontuzji kostki opuścić musiał ‘motor napędowy’ Bossmana – Szymon Zalewski. Brak wspomnianego atakującego był mocno odczuwalny i przy dobrej grze rywali, Bossman nie był już w stanie nawiązać walki. Finalnie set zakończył się zwycięstwem teamu Daniela Podgórskiego do 16, po którym medale zdają się być tak blisko, jak jeszcze nigdy wcześniej.