Ligowe ostatki, dla obu drużyn przypadły na Dzień Niepodległości. Fakt ten postanowiło wykorzystać kilku kibiców Bombardierów, którzy zagrzewali swoją drużynę do tego stopnia, że więcej osób od tego, co dzieje się na samym parkiecie, obserwowało to, co dzieje się na trybunie. Skupiając się jednak na wydarzeniach sportowych to Bombardierzy do ostatniego spotkania w sezonie Jesień’21 przystąpili w pięcioro graczy. Wszystko za sprawą tego, że w końcówce meczu z Craftveną kontuzji kolana doznał Rafał Wróblewski. To z kolei sprawiło, że o wygraną z ACTIVNYMI zrobiło się jeszcze trudniej. Już na początku meczu, ACTIVNI zdołali wypracować sobie zaliczkę 6-1. Mimo tego, po chwili rywal wyrównał na 6-6, lecz był to krótkotrwały zryw. Po kilku skutecznych atakach Nazara Krutskevycha, ACTIVNI wyszli na prowadzenie 14-10 i nie forsując zbytnio tempa, dowieźli wygraną do końca. Drugi set rozpoczął się od prawdziwego show kapitana ACTIVNYCH, który po kapitalnej serii na zagrywce, wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie 8-2. Tak duża przewaga na początku seta zwiastowała, że nie będzie to zbyt wyrównana i emocjonująca potyczka. ACTIVNI, podobnie jak miało to miejsce w pierwszym secie, pewnie wygrali do 14. Jeszcze lepiej były drugoligowiec poradził sobie w trzecim secie. W pewnym momencie ACTIVNI prowadzili już (13-4) i w powietrzu unosił się charakterystyczny zapach ligowego wpier*olu. Finalnie, Bombardierzy zdołali uciułać kilka oczek więcej, przez co rozmiary porażki nie były aż tak dotkliwe.
Sezon: Grupa B - Jesień 2021 III Liga
Craftvena – ACTIVNI Gdańsk
We wtorkowy wieczór swoje zmagania, jako ostatnia z czterech grup rozpoczęła grupa ‘B’. Do rywalizacji w meczu na centralnym boisku przystąpiły drużyny, dla których granie w drugiej grupie miało całkowicie inną wagę. Podczas, gdy dla Craftveny, biorąc pod uwagę start sezonu, granie w grupie ‘B’ jest czymś absolutnie pozytywnym, tak w przypadku ACTIVNYCH, co powtarzamy jak mantrę, możemy mówić o rozczarowaniu. Drużyna zamiast walki o poszczególne kolory medali musi walczyć o to, aby utrzymać miejsce numer cztery. Dodatkowym smaczkiem meczu było to, że w bezpośrednim meczu obu drużyn, do którego doszło w rundzie zasadniczej, Craftvena dość nieoczekiwanie (jak na tamten moment) zdobyła punkt. Z perspektywy czasu łatwo jest oceniać, ale wydaje się, że już wtedy ACTIVNI pokazali, że obecny sezon nie będzie taki, jakim wyobrażali sobie go gracze tej drużyny przed jego rozpoczęciem. Od wspomnianego spotkania minęło półtorej miesiąca. Podobnie jak wtedy i tym razem Craftvena wygrała pierwszego seta. W odróżnieniu od meczu w rundzie zasadniczej, aby wygrać pierwszą partię, gracze Bartka Zakrzewskiego musieli się naprawdę napocić. Mimo, że ‘Rzemieślnicy’ dość szybko objęli prowadzenie 8-4 to z czasem coraz lepiej zaczynali grać ACTIVNI. Konsekwentna gra sprawiła, że pod koniec seta zdołali oni doprowadzić do wyrównania (16-16). Po nerwowej i emocjonującej końcówce to Craftvena zdołała przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę (22-20). Drugi set po wyrównanej pierwszej części (10-10) ułożył się po myśli faworyzowanej ekipy ACTIVNYCH, którzy wypracowali sobie zaliczkę (16-12), której już nie wypuścili do końca. Decydująca o zwycięstwie odsłona rozpoczęła się idealnie dla drużyny Artura Kurkowskiego (9-4). Mimo wysokiego prowadzenia (15-10) ACTIVNI Gdańsk zadbali o emocje, pozwalając rywalom na wyjście na prowadzenie 18-17! Mimo tego, że sytuacja ewidentnie wymknęła się im spod kontroli, zdołali w końcówce, przy dużym udziale Nazara Krutskevycha dopiąć swego i wygrać mecz 2-1.