Emocje Siatkarskiej Ligi Trójmiasta były do ostatniej kolejki. Dopiero w piętnastej serii gier poznaliśmy ostateczny kształt podium. O zwycięstwie w rozgrywkach zadecydował mecz Volley Gdańsk – Trójmiejska Strefa Szkód. Z kolei o najniższym stopniu podium mecz Wstrząśniętych nie Zmieszanych z Team Spontan. Z tego miejsca chcemy Wam podziękować, za sportową rywalizację, kapitalną atmosferę i emocję, które w związku z ligą towarzyszyły nam od kwietnia. Pamiętajcie o meczu gwiazd, na który zapraszamy wszystkie drużyny.
Asy B Klasy – MIKStura 2-0 (25-18; 25-17)
Zgodnie z przewidywaniami Redakcji Asy B Klasy kończą udany sezon z kolejną wygraną na koncie. Tym razem na rozkładzie mieli MIKSturę. Kilkanaście minut przed spotkaniem kapitan drużyny Asów dowiadywał się czy w spotkaniu gra kapitan Forumowiczów – Tomek Nurzyński. Odpowiedź przecząca wywołała na jego ustach uśmiech i młody gracz bardzo pewnym tonem stwierdził, że tego dnia zdobędą pełną pulę. Po godzinie było wiadomo, że jak zapowiedzieli tak zrobili. W środowy wieczór byli zdecydowanie lepszą drużyną niż ekipa MIKStury, w której szeregach, prócz kontuzjowanego kapitana, brakowało również bardzo mocnego zawodnika – Huberta Słowikowskiego. W zasadzie, tylko na początku pierwszego seta ‘Bordowi’ mieli problem z wyjściem na prowadzenie. W dalszej części seta przejęli kontrole i dowieźli szóste zwycięstwo w lidze. Asy kończą sezon z dorobkiem dwudziestu punktów, choć po bardzo słabym początku wydawało się to niemożliwe. Dodatkowo dzięki świetnej dyspozycji, najlepiej atakującym graczem został Kacper Kalczyński. Gratulujemy! Mikstura? Z pewnością oczekiwania przed sezonem były większe. Nie będziemy więcej grillować tej drużyny. Sami doskonale zdają sobie sprawę z przebiegu sezonu. Co ciekawe, Redakcja była świadkiem jak niektórzy z Graczy planowali już kolejny sezon. Do zobaczenia!
Straż Pożarna Gdańsk – DNV GL S*M*A*S*H 2-0 (25-11; 25:22)
Musimy Wam zdradzić, że Redakcji bardzo zaimponowało podejście Strażaków do ostatniego meczu w lidze przeciwko ekipie DNV GL S*M*A*S*H. Mecz pomiędzy drużynami rozpoczynał się o godzinie 21:35. Kilkanaście minut wcześniej odbywała się końcówka meczu pomiędzy Wstrząśniętymi a Team Spontan. Pomimo, że wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że Spontanowi uda się urwać seta to Strażacy, którzy początkowo tłumnie stawili się na mecz rywali, po chwili przeszli rozgrzewać się na swoje boisko. Dosłownie tuż przed rozpoczęciem meczu dotarła do nich wiadomość, że nie uda im się zająć miejsca na podium w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Granatowo-pomarańczowym nie przeszkodziło to jednak w wygraniu pierwszego seta do 11. Do składu Strażaków po urlopie wrócił Mateusz Pytel, który w meczu popisał się dwoma asami serwisowymi i został najlepiej zagrywającym graczem ligi. Mateusz, gratulujemy! Spotkanie przeciwko DNV GL S*M*A*S*H, było drugim z rzędu, w którym zabrakło etatowego ‘Sypacza’ – Michała Mańkowskiego. Drugi set to bardzo dobra postawa ekipy z Łużyckiej, która w ostatniej kolejce postanowiła zadebiutować w nowych strojach. Biali w drugiej odsłonie radzili sobie bardzo dobrze, efektem czego było ugranie aż dwudziestu dwóch punktów. MVP meczu? Naprawdę musimy to pisać?
Wstrząśnięci nie Zmieszani – Team Spontan 2-0 (25-22; 26-24)
Mecz pomiędzy Wstrząśniętymi a Spontaniczym zapowiadał się niezwykle emocjonująco. Spotkanie decydowało czy na podium ligi staną Wstrząśnięci czy Straż Pożarna. Aby zrealizować swój cel WnZ musieli wygrać mecz bez straty choćby seta. Każdy inny wynik dawał miejsce na pudle Strażakom. Spotkanie od samego początku było bardzo zacięte, a oba sety były niemal lustrzanym odbiciem. Początek każdej partii był tym z gatunku ‘punkt za punkt’. W połowie seta Spontaniczni wychodzili na pięcio lub nawet sześciopunktowe prowadzenie. Gdy Spontanicznym do zwycięstwa seta brakowało zaledwie kilku oczek, nagle uaktywniał się Jakub Wierzejski . To właśnie końcówki setów pokazały kto ma ‘cojones’. Kuba zagrał rewelacyjnie spotkanie w którym zanotował aż pięć bloków (podobnie jak Kuba Ciesielski) i słusznie zgarnął tytuł MVP. W końcówce drugiej partii na boisko wszedł również Jakub Wałdoch, który sprytnymi atakami bacznie przyczynił się do zwycięstwa. Taktyka „do trzech razy Kuba” dała zwycięstwo Wstrząśniętym oraz upragnioną trzecią lokatę w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Team Spontan dwukrotnie nie wykorzystał szansy i kilkupunktowej przewagi, którą wypracowali sobie w trakcie poszczególnych setów. Sezon kończą na piątym miejscu czyli tuż za BIG4.
Port Gdańsk – Speednet 2-0 (25-22; 25-16)
Mieliśmy nosa w przedmeczowej zapowiedzi, w której jako faworyta wskazaliśmy drużynę Portowców. Tak jak pisaliśmy, końcówka sezonu to wyborna dyspozycja ‘Granatowych’. Gdy kilka godzin przed meczem otrzymaliśmy na skrzynkę skład Portowców, wiedzieliśmy, że typ zdaje się być trafny. Speednet z kolei w środę nie mógł liczyć na kilku wartościowych graczy. Mowa o Kamilu Szubie oraz rozgrywającym Łukaszu Komarze. Nowa sytuacja, w której znaleźli się ‘Różowi’ nie pomogła. Co prawda, pierwszy set był bardzo wyrównany, Portowcy wygrali go do 22. Pierwsza część drugiego seta również była wyrównana, ale po chwili ekipa z branży IT zaczęła popełniać dużo błędów własnych w efekcie czego przegrali do szesnastu, a cały mecz dwa-zero. Co ciekawe, w dzień w którym do ligi zgłosiła się ekipa Speednetu, nasz Ekspert – Maciek Kot powiedział, że będzie to ekipa, która na koniec uplasuje się w środku stawki. Uważamy, że ósme miejsce na przetarcie było wynikiem w sam raz. Portowcy zapewne żałują, że sezon się kończy. Gdyby na parkingu przed halą ustawiony był samochód z ‘Powrót do przeszłości’ ekipa Granatowych zapewne by do niego wsiadła i ponownie rozegrałaby dziewięć pierwszych kolejek. Jesteśmy przekonani, że mieliby więcej punktów!
DCT Gdańsk – Wstrząśnięci nie Zmieszani 0-2 (16-25; 13-25)
Ekipa Kontenerowców bez wątpienia myślami jest już na wakacjach. W środowym pojedynku do gry desygnowała graczy, którzy do tej pory nie zagrali ani jednego seta w rozgrywkach. Jako Redakcja uznajemy, że był to kiepski pomysł, aby takie wariacje przeprowadzać akurat w meczu ze Wstrząśniętymi. Ekipa Piotrka Skierkowskiego przystąpiła do meczu uskrzydlona wygraną z Team Spontan, którą dosłownie wyszarpali im z gardła. Stało się jasne, że wygrana 2-0 z Kontenerowcami da im miejsce na podium. Oczywiście w lidze, nikt nie rozdaje punktów za darmo, aczkolwiek nikt przy zdrowych zmysłach nie spodziewał się, że może skończyć się podziałem punktów. Wstrząśnięci pewnie wygrali spotkanie dwa-zero przez cały mecz kontrolując przebieg wydarzeń. DCT zakończyło sezon na przedostatnim miejscu w tabeli i sądzimy, że jest to wynik poniżej oczekiwań. W ramach nagrody pocieszenia najlepiej blokującym graczem ligi został Piotr Kochanowski, który w ostatnim meczu popisał się tą sztuką aż trzykrotnie.
Trójmiejska Strefa Szkód – Volley Gdańsk 0-2 (13-25; 15-25)
Gra o tron rozbudzała emocje na długo przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Zmierzyły się bowiem drużyny, które w ligowej tabeli dzielił jeden punkt. Przed meczem, wśród obu ekip, gracze oraz kibice siedzieli z kalkulatorami i kreślili różne scenariusze. Ewentualna wygrana TSS w stosunku 2-1 sprawiłaby, że o ostatecznym wyniku zadecydowałyby małe punkty. Spotkanie zostało zaplanowane na środkowym boisku i była to dobra decyzja. Mecz zgromadził na trybunach rekordową grupę kibiców obu drużyn. Od początku meczu to Volley przejęło kontrole nad spotkaniem. Można powiedzieć, że nie oddali jej choćby na chwilę. W pierwszym secie Trójmiejska Strefa Szkód popełniła więcej błędów niż w kilku poprzednich spotkaniach. Z boku wyglądało to tak jakby ranga meczu sprawiła, że się spalili. Niezależnie od tego, już po kilku piłkach było wiadomo ‘kto rządzi w kurniku’. Pierwszy set Volley wygrało do 13. W drugim secie w ekipie ‘Czarnych’ doszło do kilku zmian i gra zaczęła wyglądać lepiej. Niestety dla nich, rywal był tego dnia poza zasięgiem. Przemysław Wawer po jednym z ataków wybił palca blokującemu Mateuszowi Polowcowi. Kapitalny mecz rozegrał PAN SIATKARZ Paweł Huliński, który zgarnął tytuł MVP meczu . Drugi set zakończył się do piętnastu. Tuż po końcowym gwizdku żółto-czarni zatańczyli z radości. To kolejny skalp, który zgarnęli w wymarzonym sezonie 2018/2019. Jeśli chodzi o Trójmiejską Strefę Szkód to należy im się bardzo duży szacunek. Po pierwsze, jest to ekipa, zebrana na potrzebę ligi. Panowie nie mieli czasu na wspólne treningi, a zagrali świetny sezon. Po drugie, po spotkaniu oddali rywalom szacunek, podziękowali za mecz i pogratulowali zwycięstwa. Na ich twarzach nie widać było smutku a szczęście.