Podsumowanie drugiej kolejki

W środowy wieczór Siatkarska Liga Trójmiasta miała dosyć poważną konkurencję w postaci ćwierćfinałowych spotkań piłkarskiej Ligi Mistrzów. Jesteśmy niezwykle zadowoleni, ponieważ tę rywalizację wygraliśmy J W hali treningowej ponownie dopisała frekwencja. Kilka drużyn przybyło na rozgrywki wraz z kibicami, do czego zachęcamy również pozostałe teamy. Zapinamy pasy i zaczynamy podsumowanie drugiej kolejki SL3. Jako redakcja (jednoosobowa 🙂 ) muszę pochwalić się typowaniem na poziomie 5/6 🙂

Trójmiejska Strefa Szkód – Mikstura 2:0 (25-17; 25-15)

Podrażniona ubiegłotygodniową porażką drużyna Trójmiejskiej Strefy Szkód zaprezentowała w środowy wieczór kapitalną formę i pokazała, że wpadka z pierwszej kolejki była tylko wypadkiem przy pracy. W ich grze wychodziło dziś praktycznie wszystko, a kluczem do sukcesu był kapitalny serwis. O drużynie TSS w tym tygodniu było najgłośniej spośród całej stawki SL3 (niespodziewana porażka w pierwszym meczu, powstanie fanpage na facebooku oraz wywiad kapitana tuż przed meczem). Te czynniki sprawiły, że TSS musiało wygrać i tak też uczyniło. MIKStura przed meczem zakręciła w swoim kotle i ostatecznie zdecydowali się na grę na dwóch rozgrywających zamiast jednego. Przed kolejnym arcytrudnym meczem z obecnym liderem – drużyną Wstrząśniętych, bez wątpienia muszą poprawić odbiór oraz blok, gdyż w środowy wieczór mieli z tym problem. W rywalizacji ‘kumpli ze szkolnej ławki’ górą okazał się przedstawiciel TSS: Adamczyk – 6pkt, Nurzyński – 3pkt.

Volley Gdańsk – Team Spontan 2:0 (25-13; 25-23)

Drużyna Maćka Kota (naszego eksperta w raporcie SL3) zgodnie z zapowiedzią postawiła na rotację. Ich przeciwnicy o absencji poszczególnych graczy będą dowiadywali się tuż przed meczem. W środowym  spotkaniu VG postawiło na siedmiu graczy. W ich szeregach najlepszy okazał się Kuba Roszyk, który co rusz nękał rywali gwoździami wbijanymi w parkiet. Spontaniczni mieli tego wieczora ogromny problem, w efekcie czego przegrali pierwszy set do 13. Po pierwszym secie kibice zgromadzeni na trybunach mieli istne deja vu. Volley Gdańsk gładko wygrało pierwszego seta (tak jak ze Strażakami), a Team Spontan, podobnie jak w poprzednim meczu, musiał uznać wyższość rywali. Sytuacja ta sprawiła, że karta dla jednej z drużyn musiała się odwrócić w drugim secie, w którym Volley Gdańsk zwyciężyło do 23. Jednak po dwóch blokach z rzędu Mariusza Skierkowskiego oraz Izabeli Narwojsz, w środkowej fazie drugiego seta wydawało się, że może to być powtórka z meczu z Trójmiejską Strefą Szkód. Niestety dla Spontanicznych, po chwili, blokiem odpowiedział, bardzo dobry tego dnia, Mateusz Kwidziński i od tego momentu to Volley Gdańsk kontrolowało przebieg spotkania, w efekcie czego uplasowało się na pozycji wicelidera.

DCT Gdańsk – Straż Pożarna Gdańsk 0:2 (19-25; 15-25)

Strażacy w środowy wieczór potwierdzili, że będą walczyć o wysoką pozycję w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta. Po ubiegłotygodniowej porażce przyszło im się zmierzyć z DCT Gdańsk w której ponownie liderem zespołu był Andrzej Tararuj (4 ataki, 2 asy serwisowe).  Dobra forma jego oraz Piotra Kochanowskiego (2 bloki, 4 ataki) nie wystarczyła na świetnie dysponowanych Strażaków, którzy kontrolowali spotkanie od pierwszego gwizdka sędziego. Osobne zdanie należy się MVP tego meczu – Karolowi Masiulowi, którego lewa ręka była tego wieczoru na poziomie lewej nogi Leo Messiego. Kto wie jak potoczyłoby się poprzednie spotkanie z Volley Gdańsk, gdyby nie absencja tego jakże wartościowego gracza? Kontenerowcy z kolei w przyszłym tygodniu pauzują, a po dwóch porażkach przerwa będzie im się bez wątpienia dłużyć. Po zawodnikach widać było, że najchętniej zagraliby kolejne spotkanie i odwrócili kartę jeszcze tego samego dnia.

Port Gdańsk – DNV GL S*M*A*S*H 1:2 (17-25; 25-21; 12-15)

Jak dotąd, Port Gdańsk jest drużyną, która w SL3 ma najwięcej rozegranych setów, na co wpływ miała środowa potyczka z DNV. Spotkanie było bardzo emocjonujące i rozstrzygnęło się dopiero w tie-breaku. Należy powoli przyzwyczaić się do faktu, że Portowcy zabierają nas z piekła do nieba lub z powrotem. Po pierwszym nieudanym dla nich secie w którym musieli uznać wyższość DNV GL, zwyciężyli w drugim i o ostatecznym rezultacie zadecydował tie-break, który wygrała drużyna z Gdyni. W kuluarach mówi się, że w ich firmie panuje ogromny głód gry w siatkówkę i spośród chętnych mogliby wystawić spokojnie trzy składy. Wewnętrzna rywalizacja działa na zawodników bardzo mobilizująco, efektem czego jest 3 miejsce w ligowej tabeli. Kolejna szansa na powiększenie liczby punktów w najbliższy wtorek, w którym zmierzą się z ekipą Oresta Lewosiuka – Asów B Klasy. Portowcy z kolei zagrają z bardzo wymagającym rywalem – Strażą Pożarną.

Seargin – Wirtualna Polska 0:2 (7-25; 9-25)

Drużyny przystąpiły do rywalizacji jako sąsiedzi w tabeli i wiadomym było, że wygrana pozwoli jednym z nich uciec z dołu zestawienia. Udało się to graczom Wirtualnej Polski, którzy na ubiegłotygodniową porażkę zareagowali w sposób najlepszy z możliwych – wysokim zwycięstwem z Mikstem Seargin. Najlepszym zawodnikiem spotkania wybrany został Wiktor Świąder, który zdobył aż 5 punktów po zagrywce, dzięki czemu stał  się liderem klasyfikacji najlepiej serwujących graczy w lidze. Po spotkaniu doszło do rewelacyjnej sytuacji – obie drużyny wymieszały się składami, po czym rozegrały kolejny set. Oba zespoły udowodniły, że liczy się przede wszystkim zabawa i przyjazna atmosfera. W tym meczu poza Wirtualną Polską wygrała idea sportu oraz szeroko pojętych zasad fair play. Chapeau bas!

Wstrząśnięci nie Zmieszani – Asy B Klasy 2:0 (25-11; 25-8)

Obie drużyny przystąpiły do środowej rywalizacji z jednym zwycięstwem na koncie. Wstrząśnięci pewnie rozprawili się z Wirtualną Polską, a Asy B Klasy wygrali po tie-breaku z Portem Gdańsk. Faworytem spotkania była drużyna Wstrząśniętych, która w kolejnym meczu potwierdziła najwyższe aspirację. W drużynie przeciwko Asom zadebiutowało trzech graczy: Edyta Woźny, która tego wieczora spisywała się bardzo dobrze na rozegraniu, Jakub Ciesielski oraz Jakub Wierzejski, który poza debiutem zdobył również premierową nagrodę MVP. W poczynaniach Asów z kolei widać było wiele nerwowości, która tego wieczoru nie podziałała na ekipę mobilizująco. Asy po srogiej lekcji siatkówki, z pewnością, będą chcieli odwrócić kartę w kolejnym spotkaniu z DNV GL S*M*A*S*H.

Start a Conversation

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.