Wtorkowe mecze sprawiły, że o kształcie grupy spadkowej wiemy mniej niż przed rozpoczęciem obecnego tygodnia rozgrywek. Wszystko za sprawą wygranej Prototype Volleyball, przez co pięć drużyn w grupie spadkowej dzielą zaledwie dwa punkty i rywalizacja o utrzymanie nabiera kolorytu. W drugiej lidze dwa zwycięstwa zanotowała drużyna Trójmiejska Strefa Szkód 2, co diametralnie zmieniło ich sytuację w tabeli. Kolejne wygrane zanotowały drużyny, które jako jedyne nie zaznały jeszcze porażki. Volley wygrało z INTERMARINE, natomiast Omida z Mental Block. Zapraszamy na podsumowanie kolejnego dnia meczowego!
INTERMARINE – Volley Gdańsk 0-3 (19-21; 19-21; 15-21)
Mecz pomiędzy INTERMARINE a Volley Gdańsk, zgodnie z oczekiwaniami, nie zawiódł. Obie drużyny zaprezentowały się z bardzo dobrej strony stwarzając emocjonujące widowisko, które na kilka godzin przed jego rozpoczęciem było poważnie zagrożone. Wszystko za sprawą absencji kilku graczy drużyny INTERMARINE. W szeregach drużyny Masters zabrakło między innymi liderów – Andrzeja Masiaka oraz Pawła Kolana. Ostatecznie gracze Krzysztofa Wyrzykowskiego dotarli na mecz w siedmioosobowym składzie. Przez wspomniane braki kadrowe można było przypuszczać, że będzie to jednostronne widowisko. Tak się jednak nie stało, bowiem gracze Masters zaprezentowali się z bardzo dobrej strony i wydawało się, że w odróżnieniu od pierwszego spotkania, tym razem uda im się zdobyć choćby punkt. Bardzo blisko tego było w pierwszym, a jeszcze bliżej w drugim secie, w którym pod koniec prowadzili kilkoma punktami. Tak się jednak nie stało i mimo największego doświadczenia ekipa Masters nie potrafiła dociągnąć partii do końca. W końcówkach setów, w ich szeregach szwankowało przyjęcie, a tak wytrawny gracz jak Volley sprawia wrażenie pitbulla, który przez kilka lat był trzymany w klatce i karmiony surowym mięsem. Gdy tylko poczują krew nigdy nie odpuszczają. Tak było i tym razem i to właśnie ‘żółto-czarni’ wygrali dwa pierwsze sety, które były bardzo wyrównane. Trzecia odsłona to już przewaga obecnego mistrza rozgrywek. Kilkupunktowa nadwyżka była utrzymywana przez większość seta i jedenasta wygrana w tym sezonie stała się faktem. Dzięki temu zwycięstwu Volley ma już cztery punkty przewagi nad drugą w tabeli Stężycą i kolejne mistrzostwo jest już na wyciągnięcie ręki.
Mental Block – Omida Team 0-3 (11-21; 10-21; 17-21)
Dla drużyny Omida Team spotkanie z ‘Mentalistami’ było prawdziwym sprawdzianem dojrzałości. Mecz miał nam dać odpowiedź jak ekipa Agnieszki Pasternak radzi sobie z mocniejszymi teamami. Przyznamy szczerze, że nie spodziewaliśmy się aż takiej dysproporcji pomiędzy obiema drużynami. Pierwszych kilka wymian utwierdziło nas w tym przekonaniu i naprawdę nic nie zapowiadało takiego wyniku. Zdecydowanie lepiej mecz zaczęli ‘Mentaliści’, którzy wygrywali 8-3, aby do końca seta ugrać już tylko trzy punkty i dać rywalom zdobyć osiemnaście. Niestety, ale musimy napisać, że taki przestój nie przystoi drużynie, która znajduje się w TOP5 ekip drugoligowych. Druga część seta była wręcz niewiarygodna w wykonaniu ‘Logistyków’, którzy fragmentami wyglądali jak drużyna z pierwszoligowego topu. Sygnał do odrabiania strat dał Przemysław Patyński asem serwisowym. Gdy Omida doprowadziła do wyrównania prawdziwy show dał Rafał Środa, który w meczu wyglądał na gościa, który przed wyjściem z szatni zjadł całe wiaderko witamin. Ponadto, ten jeden z lepszych graczy drugiej ligi, mógł liczyć na duże wsparcie z trybun. Uważamy, że na jego grę nie było dzisiaj mocnych. Szukając przyczyn porażki wśród ‘Niebieskich’ wskazalibyśmy jeszcze dwa elementy. Tego dnia bez wątpienia szwankowało przyjęcie. Drugim elementem jest to, że ‘Logistycy’ są dobrymi obserwatorami ligowych zmagań. We wtorek udało im się wyłączyć z gry wicelidera klasyfikacji punktowej – Marcina Jacyno.
Wirtualna Polska – Trójmiejska Strefa Szkód 2 0-3 (12-21; 19-21; 15-21)
Ile znaczą dwa dni w sporcie dobitnie pokazał przypadek drużyny Wirtualna Polska oraz Trójmiejska Strefa Szkód 2. Przygotowując się do zapowiedzi obecnego tygodnia nie można było nie dostrzec jak szalenie istotny był to okres dla obu ekip. Zarówno Wirtualni jak i TSS2 miały do rozegrania po dwa mecze, które w sposób diametralny mogły odmienić ich nastroje oraz pozycje w ligowej stawce. Można powiedzieć, że po obu spotkaniach rozstrzał nastrojów jest ogromny. Wirtualni przegrali dwie partie i były to ich odpowiednio trzecia oraz czwarta porażka z rzędu. Jeśli chodzi o Trójmiejską Strefę Szkód to spotkaniem z WP zapoczątkowali bardzo dobry okres, który zdaje się nadchodzić wielkimi krokami. Przed rywalizacją jeden z graczy TSS-u mówił, że w meczu z WP biorą dwa punkty w ciemno. Jak widać, poprzednie wyniki wzmocniły wśród ‘Niebieskich’ pokorę i traktują oni każdego rywala bardzo poważnie. Takie podejście przynosi plony, bowiem drużyna zrealizowała plan przedmeczowy w 150 % i wygrała spotkanie w stosunku 3-0. Z perspektywy meczu trzeba przyznać, że byli drużyną lepszą i odnieśli zasłużoną wygraną. Najbardziej wyrównaną partią był drugi set, który TSS wygrał po błędzie na zagrywce jednego z graczy ‘Biało-czerwonych’. Po porażce ‘Wirtualni’ spadają na dziesiąte miejsce w tabeli. Od ostatniej wygranej minęły już trzy tygodnie i możemy mówić już o pewnym kryzysie. Okazja do rehabilitacji w najbliższy wtorek. Ich rywalem będzie jedna z rewelacji obecnego sezonu – DNV GL S*M*A*S*H.
Scandic – Trójmiejska Strefa Szkód 0-3 (12-21; 12-21; 15-21)
Spotkanie przeciwko ‘Hotelarzom’ było drugim, które we wtorkowy wieczór rozegrali gracze drużyny Trójmiejska Strefa Szkód 2. Do meczu ‘Niebiescy’ przystępowali w bardzo dobrych nastrojach, bowiem kilka chwil wcześniej zdołali ograć Wirtualną Polskę w stosunku 3-0 i stało się jasne, że w przypadku identycznego wyniku z ekipą Scandic awansują w tabeli o kilka pozycji. Faworyt spotkania nie zawiódł i odniósł pewne zwycięstwo w stosunku 3-0, dzięki czemu wskoczyli na dziewiąte miejsce. Wtorkowy wieczór okazał się dla nich zbawienny, bowiem poza awansem dotarli do miejsca, w którym ich bilans spotkań nie jest ujemny. Po dziesięciu spotkaniach mają pięć wygranych oraz pięć porażek. Jesteśmy przekonani, ze drużyna nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa i ten wynik postarają się poprawić. Jeśli chodzi o samo spotkanie to trzeba ’oddać królowi to co królewskie’. Drużyna TSSu posiadała kontrolę nad spotkaniem przez cały jego przebieg. Najlepszym graczem meczu po raz pierwszy w swoich występach w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta, został Maksymilian Słupek, który zdobył dla swojej drużyny aż jedenaście punktów. Po stronie Hotelarzy najlepszym graczem okazał się Dawid Gromke, który zdobył dla swojej ekipy aż trzy punkty z zagrywki. Plany ugrania seta Hotelarze muszą przełożyć o minimum tydzień.
Prototype Volleyball – Straż Pożarna Gdańsk 2-1 (18-21; 21-17; 21-16)
Jeśli któryś z kibiców zgromadzonych w hali treningowej myślał, że spotkanie niejako zabije emocje w grupie spadkowej, był w ogromnym błędzie. Aby do tego doszło, Straż Pożarna musiałaby wygrać spotkanie w stosunku 3-0 i uzyskać sześciopunktową przewagę nad Prototype Volleyball. Tak się jednak nie stało, o czym za chwilę. Podsumowanie musimy zacząć od tego, że drużyna Straży Pożarnej na spotkanie desygnowała tylko sześciu graczy, co i tak uznali za sukces, bowiem istniało ogromne ryzyko, że wystąpią w pięciu. Absencja kilku zawodników sprawiła, że ‘przebranżowić’ musiał się nominalny libero – Paweł Maj, który zagrał jako… środkowy. Eksperyment z pozycjami wypalił w pierwszym secie, w którym Strażacy zdołali odrobić kilkupunktową stratę z początku partii i przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Jak to mówią miłe złego początki i po tej części wśród ‘Mundurowych’ coś się zepsuło. Na pewno cegiełkę dołożył do tego nowy gracz Prototype – Michał Żuchowski, dla którego był to debiut w sezonie Jesień’19. Niewtajemniczonym przypominamy, że gracz ten w poprzednim sezonie powołany był do meczu gwiazd, natomiast w tym, na początku wydawało się, że zasili szeregi Strażaków. Tak się jednak nie stało i Michał wystąpił na pozycji przyjmującego w drużynie Prototype. Mimo, że nie jest to optymalna pozycja dla tego młodego zawodnika to nie da się ukryć, że będzie on wzmocnieniem obecnej kadry ‘Transformersów’. Drugi i trzeci set to przewaga Prototype, który zdołał sobie wypracować nadwyżkę w końcówce seta. Widać, że gracze tej drużyny mieli w pamięci poprzednie starcie i zrobili wszystko, aby uniknąć podobnej wpadki. Ostateczny rezultat to 2-1 dla ekipy Tomasza Nurzyńskiego, dzięki czemu zrównują się punktami z Asami B Klasy. Co ciekawe, ostatnią drużynę w ligowej tabeli od drugiej dzielą zaledwie dwa punkty. Cytując klasyka – będzie się działo.
Bombardierzy – DNV GL S*M*A*S*H 0-3 (18-21; 12-21; 14-21)
Spotkanie przeciwko drużynie DNV GL było pierwszym, w którym wśród Bombardierów nie zobaczyliśmy ich etatowej zawodniczki – Julii Tryzny. Kto wie, jak potoczyłaby się rywalizacja przeciwko drużynie z Łużyckiej gdyby nie ten fakt? Tego się nie dowiemy, choć trzeba przyznać, że to, kogo wpisaliby do protokołu meczowego Bombardierzy, miało małe znaczenie wobec kapitalnej formy drużyny Stanisława Paszkowskiego. Ci niejako na przekór przedmeczowym typowaniom Redakcji oraz Eksperta postanowili wygrać spotkanie w stosunku 3-0. MVP spotkania po raz kolejny został Patryk Okulewicz, który zdobył aż piętnaście punktów. Jeśli chodzi o drużynę DNV to przed spotkaniem dało się odczuć, że cel drużyny jest jeden – zgarnąć pełną pulę. Zadanie to wydawało się dosyć trudne, bowiem Bombardierzy byli wyżej w tabeli. Wygrana przez DNV w stosunku 3-0 pokazała, że ‘Białych’ stać na pierwszą piątkę, co w kontekście poprzedniego sezonu brzmi wręcz niewiarygodnie. Z kolei porażka Bombardierów zepchnęła ich na ósme miejsce. Wynik ten jest na pewno poniżej oczekiwań. Mikst ‘Czarnych’ poza chęcią wspięcia się w tabeli musi się oglądać również za siebie. Tyle samo punktów ma drużyna Trójmiejskiej Strefy Szkód 2, z którą ekipa Maćka Gruby będzie dopiero rywalizowała.