MATCHDAY #12

Za nami ostatni dzień meczowy przed przerwą na mistrzostwa świata kobiet, które będą odbywały się w Ergo Arenie. Największym wydarzeniem w czwartkowy wieczór była wygrana BES Boys BLUM w konfrontacji z Dzikami Wejherowo. Emocji, co staje się powoli tradycją nie brakowało również w meczu, w którym Bayer Gdańsk podejmował niepokonaną drużynę – Info Distributions. Zapraszamy na podsumowanie!

Dziki Wejherowo – Flota Active Team 3-0 (21-19; 21-11; 22-20)

Zwieńczeniem maratonu, który w obecnym tygodniu rozgrywek miała ekipa Floty Active Team, był mecz przeciwko trzeciej sile poprzedniego sezonu – Dzikom Wejherowo. W zapowiedzi przedmeczowej wskazaliśmy, że to drużyna, która będzie rozgrywała swój mecz ‘w delegacji’ jest faworytem spotkania. Mimo to, zaznaczyliśmy również, że w obecnym sezonie Dziki prezentują się o wiele słabiej niż miało to miejsce w edycji Wiosna’22. Początek rywalizacji rozpoczął się w identyczny sposób, jak niemal wszystkie ostatnie spotkania Floty. Po chwili od pierwszego gwizdka sędziego, ‘Dziczyzna’ prowadziła (8-2). W dalszej części seta, Flota zaczęła grać zdecydowanie lepiej, czego efektem było doprowadzenie do wyrównania po 16, w którym bardzo duży udział miał na zagrywce Kostiantyn Rudnytskyi. W decydującej fazie seta punkty dla graczy z Wejherowa zdobyli jednak Jakub Klenczon oraz Marcin Bryłkowski i to ekipa z Wejherowa cieszyła się z wygranej pierwszego seta. Druga odsłona rozpoczęła się, cóż za zaskoczenie – od wysokiego prowadzenia Dzików (6-1). Różnica pomiędzy setami była taka, że tym razem Dziki nie dały sobie zagrozić i kontrolowali przebieg gry do samego końca. Efekt? 21-11 i zmiana stron. Trzeci set był najciekawszym widowiskiem. Od początku do samego końca byliśmy świadkami walki ‘łeb w łeb’. W końcówce to Flota zdawała się być bliżej wygranej (19-16). Niestety dla podopiecznych Karoliny Kirszensztein, końcówka należała do Dzików, którzy dzięki wygranej, sięgnęli po drugi komplet punktów w sezonie Jesień’22.

Port Gdańsk – Craftvena 2-1 (21-11; 19-21; 23-21)

Spotkanie pomiędzy ‘Portowcami’ a ‘Rzemieślnikami’ anonsowaliśmy jako te, w którym może się potencjalnie dużo dziać. Wynikało to z historii dotychczasowej rywalizacji obu drużyn. Zazwyczaj mecze pomiędzy ekipami były emocjonujące i wyrównane. Jakież było nasze zdziwienie, kiedy po pierwszym gwizdku sędziego, na parkiecie dominowała jedna drużyna. Port Gdańsk na początku pierwszego seta prowadził…8-2! W dalszej części seta, Craftevna zaczęła się co prawda budzić, ale powiedzmy to sobie wprost – na odrobienie strat nie mieli co liczyć. Ostatecznie set ten zakończył się wynikiem 21-11. Druga odsłona przyniosła nam zdecydowanie więcej emocji. Partię tę, lepiej rozpoczęli gracze ‘z doków’. Po zagrywce powracającego po kontuzji do składu – Arkadiusza Sojko, było 11-7 dla ‘Granatowych’. W dalszej części seta wydawało się, że jest on pod kontrolą czwartej siły poprzedniego sezonu. Pod koniec seta, po ataku Karola Polanowskiego na tablicy wyników było (18-15) dla Portu. Mimo, że zwycięstwo w tej partii było na wyciągnięcie ręki, ‘Rzemieślnicy’ wykorzystali w końcówce dobrą dyspozycję Krzysztofa Lewandowskiego oraz Karola Strzałkowskiego i doprowadzili do wyrównania. W końcówce błąd w komunikacji w ekipie Portu przeważył za tym, że to ‘Rzemieślnicy’ wygrali seta. Ostatnia odsłona czwartkowej rywalizacji nie zawiodła. Mniej więcej w połowie seta, Port Gdańsk zdołał zbudować sobie czteropunktową zaliczkę (14-10). Po trzech skutecznych akcjach Jędrzeja Szadejko, Craftvena wróciła jednak do gry (14-14). Od tego momentu do końca seta byliśmy świadkami wyrównanej walki obu stron, którą finalnie zakończyły dwa błędy ‘Rzemieślników’. Podsumowując – było to naprawdę ciekawe i emocjonujące widowisko.

Info Distributions – Bayer Gdańsk 2-1 (21-19; 14-21; 21-19)

Drugie spotkanie w przeciągu dwóch dni i ponownie emocje, po których w Ergo Arenie niemal kipiało. Na centralnym boisku mierzyły się ekipa Info Distributions, która jak do tej pory ani razu nie przegrała. Ich rywalem była ekipa ‘Aptekarzy’, która przystępowała do spotkania po rewelacyjnej wygranej z BL Volley, która obiła się w trzeciej lidze szerokim echem. W związku z tym o żadnym lekceważeniu nie mogło być mowy. Mimo to, należy uczciwie przyznać, że ‘Drukarze’ mieli w czwartkowy wieczór spore problemy kadrowe, które sprawiły, że w meczu nie zagrało kilku ważnych zawodników. Początek rywalizacji rozpoczął się bardzo dobrze dla wicelidera rozgrywek. Po jednym z ataków Mateusza Osieckiego, było 10-5 dla Info. W dalszej części seta, Bayer próbował niwelować stratę  i sztuka ta udała im się pod koniec seta (18-18). Finalnie, w końcówce nieco więcej zimnej krwi zachowali ‘Drukarze’ i to oni cieszyli się z wygranej seta. Druga odsłona rywalizacji była czymś, czego chyba nikt się nie spodziewał. Od początku seta, to drużyna ‘z Leverkusen’ narzuciła swoje warunki gry i szybko objęła prowadzenie 12-6. W dalszej części seta, drużyna Macieja Skowrońskiego próbowała dogonić rywali, ale rywale byli po prostu zbyt mocni i w pełni zasłużenie sięgnęli po punkt w meczu. Decydujący o zwycięstwie set rozpoczął się od prowadzenia wicelidera (4-0). Kilkupunktowa przewaga utrzymywała się aż do stanu 16-13. We wspomnianym fragmencie seta, Bayer raz jeszcze udowodnił, że potrafi odrabiać straty (16-16). Końcówka meczu to walka ‘punkt za punkt’, w której bardzo dużo doświadczenia i spokoju Info Distributions dał przyjmujący – Ernest Kuryst. To właśnie jego ‘kiwki’, dały drużynie przewagę w końcówce i bardzo mocno przyczyniły się do wygranej ‘Drukarzy’.

Dziki Wejherowo – BES Boys BLUM 1-2 (18-21; 21-14; 19-21)

Po zwycięstwie za komplet punktów, które Dziki odniosły chwilę wcześniej w konfrontacji z Flotą ACTIVE Team wydawało się, że gracze z Wejherowa wrócili na tory, do których przyzwyczaili nas w poprzednim sezonie. Po godzinie 21:30, ekipa ze stolicy małego trójmiasta, mierzyła się z ekipą BES Boys BLUM, która do tej pory nie zdołała wygrać ani jednego meczu w sezonie Jesień’22. Wobec tego, w zapowiedziach przedmeczowych nie mieliśmy wątpliwości co do tego, która z drużyn wygra spotkanie. To Dziki Wejherowo były zdecydowanym faworytem meczu. Początek spotkania rozpoczął się lepiej dla ‘Dziczyzny’, którzy po ataku Dawida Woźnego, objęli prowadzenie 11-7. Radość graczy z Wejherowa nie trwała jednak zbyt długo. Już po chwili, kilka punktów dla Bes Boys’ów zdobył duet Rzępołuch & Ragus, po których ‘Chłopcy’ objęli prowadzenie (15-13). W dalszej części seta, Dziki zdołały doprowadzić do wyrównania (18-18), ale ostatecznie seta po ataku Marcina Platy wygrali gracze w szarych trykotach. Druga odsłona była dość jednostronnym widowiskiem. Dziki Wejherowo objęli w tej partii błyskawicznie prowadzenie (6-2), którego nie oddali do samego końca, doprowadzając tym samym do wyrównania w setach. O zwycięstwie w meczu musiał zadecydować trzeci set. Po gwizdku otwierającym finalną partię, to ‘Chłopcy’ prezentowali się lepiej, dzięki czemu objęli prowadzenie 9-5. W dalszej części seta, Dziki zdołały doprowadzić do wyrównania po 11 i wydawało się, że odzyskują oni kontrole nad meczem. Od tego momentu do niemal samej końcówki trwała walka punkt za punkt. W końcówce szalenie istotne dwa oczka dla swojej drużyny zdobył najlepszy gracz spotkania – Marcin Plata. Punkty te pozwoliły wyjść drużynie BES Boys BLUM na dwupunktowe prowadzenie (20-18), po którym wielka niespodzianka stała się faktem.

Wolves Volley – TGD 0-3 (15-21; 17-21; 20-22)

Po czterech wygranych TGD na inaugurację sezonu, wiele osób w pewien sposób umniejszało ‘Drogowcom’. A to, że strata punktu ze Speednetem, a to że w wśród czterech pokonanych drużyn nie było żadnej, która skończyła poprzedni sezon w górnej części tabeli. Wśród malkontentów znalazła się również Redakcja, która pisała, że prawdziwe sprawdziany dopiero przez ‘Drogowcami’. Czwartkowy rywal ekipy TGD – Wolves Volley był pierwszą ekipą, która znalazła się na wiosnę wysoko tabeli. Czy wobec tego, TGD miało problemy z ograniem rywali? Pierwszy set rozpoczął się od prowadzenia ‘Drogowców’, którzy po ataku grającego na przyjęciu Piotra Skierkowskiego, objęli prowadzenie (10-6). Dalsza część seta przebiegała pod dyktando ‘Drogowców’, którzy po dwóch błędach z rzędu ‘Watahy’, objęli prowadzenie 18-12 i po chwili bez problemów wygrali seta. Druga odsłona rozpoczęła się od równej gry obu stron (6-6). Po chwili i ataku wspomnianego wcześniej ‘Skiery’, TGD objęło prowadzenie 10-7, po którym mogli pozwolić sobie na grę ‘punkt za punkt’, która trwała do samego końca. Ostatni set był zdecydowanie najciekawszym widowiskiem. Mimo, że w drugiej części seta, ‘Drogowcy’ prowadzili (16-11 a następnie 20-16) to jednak nie potrafili pójść za ciosem. Zamiast tego, drużyna Maćka Kota pozwoliła na to, by ‘Wataha’ doprowadziła do wyrównania po 20. Mimo nerwowej końcówki, po chwili punkt dla swojej drużyny zdobył Piotr Stapurewicz i finalnie TGD mogło cieszyć się z czwartego kompletu oczek w sezonie Jesień’22.

AVOCADO friends – Merkury 0-3 (11-21; 16-21; 9-21)

Przeżywająca obecnie ogromne problemy kadrowe drużyna ‘Wegan’, podchodziła do czwartkowej rywalizacji przeciwko obecnemu mistrzowi SL3 w bardzo okrojonym składzie. Jako, że część ‘roślinożerców’ to studenci, mecze wrześniowe są dla nich ciężarem. Nie inaczej było w czwartek, gdzie gracze Arkadiusza Kozłowskiego desygnowali do gry zaledwie pięciu graczy. Biorąc pod uwagę klasę rywala było to typowe ‘pchanie się w gips’. Już na początku meczu, drużyna Piotra Peplińskiego objęła pięciopunktowe prowadzenie (11-6). W dalszej części seta, ‘Weganie’ mieli problem z przyjęciem zagrywki rywali. Dodatkowo Merkury co rusz plasował piłki w puste sektory po stronie rywali. Efekt? Wynik 21-11, po którym nastąpiła zmiana stron. Kolejny set był już nieco bardziej interesujący. Nie to, żeby ‘Weganie’ mieli w tej partii coś do powiedzenia. Co to, to nie. Mimo dysproporcji w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła, gracze Arkadiusza Kozłowskiego w tej partii nie odstawali tak mocno jak miało to miejsce w pierwszym secie. Finalnie set ten zakończył się zwycięstwem Merkurego do 16. Trzeci set był już egzekucją. W partii tej AVOCADO miało potężne problemy z dostarczaniem piłek na drugą stronę. Merkury z kolei grał na absolutnym luzie, a rozgrywający drużyny zadbał o to, aby każdy z zawodników miał wkład w przekonujące zwycięstwo. Finalnie ostatni set zakończył się zwycięstwem Merkurego do 9. Dzięki wysokiej wygranej, trzykrotni mistrzowie Siatkarskiej Ligi Trójmiasta wskoczyli na fotel lidera i w doskonałych nastrojach wyczekują kolejnego rywala.

Start a Conversation

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.