Liga: Trzecia Liga - Wiosna 2020

Port Gdańsk – Wirtualna Polska

Nie ukrywamy, że byliśmy zaskoczeni, gdy dowiedzieliśmy się, że na najważniejszy dzień w historii Portu Gdańskiego w Siatkarskiej Lidze Trójmiasta ekipa ‘Granatowych’ zdoła uzbierać zaledwie pięciu graczy. Z drugiej strony wiedzieliśmy też, że taka sytuacja w przypadku ‘Portowców’ nie jest żadną nowością i co najmniej kilka razy się już z nią spotkaliśmy. Jeśli chodzi o ich przeciwników – Wirtualną Polskę to również nie obyło się bez absencji. W ich szeregach zabrakło etatowego rozgrywającego – Bogusława Tybusia. Dla graczy Arkadiusza Sojko spotkanie przeciwko WP było szalenie istotne. Aby móc rywalizować w barażu o prawo gry w drugiej lidze, musieli rozprawić się z Wirtualną Polską. Początek meczu wskazywał jednak, że zamiast wielkiej szansy będziemy mieli do czynienia z wielkim rozczarowaniem. Gracze Wirtualnej Polski zaczęli mecz od wyniku 4-0. Po chwili, dzięki Arkadiuszowi Sojko i Piotrowi Bajowi, Port zdołał doprowadzić do wyrównania 7-7, by po chwili wyjść na prowadzenie 15-10, a z czasem wygrać partię do 14. Jakby tego było mało – w drugiej części seta kontuzję stawu skokowego odniósł jeden z liderów Wirtualnej Polski – Paweł Żmijewski, co sprawiło, że obie drużyny od tego momentu rywalizowały w pięciu graczy. Pierwszy set sprawił, że od meczu barażowego ‘Portowców’ dzielił już tylko jeden wygrany set. Sztuka ta ‘Granatowym’ udała się w drugiej partii, kiedy to powtórzyli wynik z pierwszego seta. Trzeci był już tylko formalnością. Tego również wygrali gracze z doków i mogli przygotowywać się do kolejnego spotkania.

Allsix by Decathlon – Craftvena

Do pewnego momentu wydawało się, że plan nakreślony przez kapitana drużyny Allsix by Decathlon uda się zrealizować. Nie dość, że drużyna zdołała wygrać pierwsze spotkanie z DCT Gdańsk w stosunku 3-0 to na dodatek w drugim meczu przeciwko Craftvenie wygrała pierwszego seta do 17. To z kolei sprawiało, że do podium rozgrywek brakowało im już tylko dwóch setów. Jak poradziła sobie drużyna z tym wyzwaniem? Cóż, chyba w najgorszy z możliwych sposobów. Allsix by Decathlon musiał uznać wyższość swojego rywala w drugim secie, który był najciekawszą i najbardziej wyrównaną partią w meczu. W końcówce seta ‘Rzemieślnicy’ zdołali wyjść na prowadzenie 20-18, ale po asie serwisowym dobrze dysponowanego Aleksandra Bochana zrobiło się 20-19. Niestety dla Allsix, kolejną zagrywkę ten gracz zepsuł i marzenia o podium musiały zostać odłożone do kolejnej edycji. To chyba dość wyraźnie osłabiło morale drużyny ze sklepów sportowych. W trzeciej partii zdecydowanie lepszym zespołem byli ‘Rzemieślnicy’, którym w pierwszej części tego seta całkowicie zdominowali swojego przeciwnika. Ci, przez bardzo długi czas nie mogli zrobić przejścia, co z czasem wprowadziło w ich szeregach frustrację. Ostatecznie Craftvena wygrała seta do 10 i całe spotkanie 2-1. Mimo to, taki wynik nie urządza absolutnie żadnej ze stron. Decathlon – ponieważ stracił szansę na podium. Craftvena z kolei ma czego żałować, bo jeśli we wtorek Port Gdańsk wygra spotkanie z Wirtualną Polską to ‘Rzemieślnicy’ wypadną poza podium, co jeszcze jakiś czas temu wydawało się nierealne.

Chilli Amigos – Speednet 2

Każdy dziś się nad tym głowi

Co też brali Ci ‘Różowi’

Czemu cieszą się jak dzieci

Choć przegrany już set trzeci

 

Są humory wyśmienite

Chociaż nic nie było pite

Bo w drużynie ‘Programistów’

Nie uświadczysz pesymistów

 

U nich poza walką w meczu

Jest impreza na zapleczu

No, to nie są już przelewki

Ostre lecą tu przyśpiewki

 

Nie brakuje im ambicji

Skaczą nawet Ci z policji

Wjeżdża wóda wraz z tatarem

Prezes szasta tym towarem

 

Jazda coraz bardziej dzika

Bęben mają ze śmietnika

Taka ławka to jest złoto

Na to patrzy się z ochotą

 

Słówko o drużynie Chilli

Co w ataku się nie myli

Królowali na parkiecie

W szczególności w pierwszym secie

 

Potem był też niezły bigos

Odpalili się Amigos

Aż się łzy do oczu cisną

Tak ten zespół dziś zabłysnął

 

Świetna forma kapitana

Otwierają już szampana

Mililitrów tam niewiele

Lecz się dzielą ‘Przyjaciele’

 

Pije każdy, kto zasłużył

Starczy też dla innych drużyn

Bo paliwo to podstawa

Żeby była fest zabawa

 

Prócz zabawy są wyniki

Chilli cieszą się jak dziki

Pytam z czego no i widzę

Są na podium w trzeciej lidze!

Agnieszka Pasternak

Allsix by Decathlon – DCT Gdańsk

Mimo, że spotkanie rozpoczynało się o godzinie 19.00, zawodnicy drużyny Allsix by Decathlon tym razem stanęli na wysokości zadania i stawili się na sali na długo przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Z drugiej strony nie ma się co dziwić, bowiem drużyna Rafała Liszewskiego walczyła w poniedziałkowy wieczór nawet o wicemistrzostwo. Aby tak się stało, ‘Biali’ musieli przede wszystkim wygrać spotkanie z DCT Gdańsk w stosunku 3-0, a następnie powtórzyć ten wynik w meczu przeciwko Craftvenie. O ile to pierwsze zadanie wydawało się dość realnym scenariuszem, zadanie numer dwa wyglądało na bardziej wymagające. Termin spotkania wyznaczony na 13 lipca sprawił, że w drużynie DCT Gdańsk zabrakło między innymi Piotra Kochanowskiego czy Adama Piotrowskiego. O tym, jak duża była to wyrwa niech poświadczy fakt, że obaj gracze znajdują się wśród trzech najlepiej punktujących graczy drużyny. Można powiedzieć, że w meczu z Allsix by Decathlon wystąpił tylko jeden z tenorów – Andrzej Tararuj. Pomimo, że gracz ten zdobył dla swojej drużyny dziewięć punktów to nie był w stanie odmienić losów spotkania, które trzeba przyznać, było dość jednostronnym widowiskiem. Gracze ze sklepu sportowego już na początku spotkania pokazali, kto będzie tego dnia dominował. Pierwszy set zakończył się do 10, drugi do 12 a trzeci do 13 i niezależnie od wyników wtorkowych spotkań DCT Gdańsk kończy sezon na siódmym miejscu w tabeli. Jeśli chodzi o Allsix to po tym spotkaniu miał szansę na wskoczenie do strefy medalowej.

Range Soft VT – Port Gdańsk

Zastanawialiśmy się, jak będzie wyglądało to spotkanie. Z jednej strony Range Soft wygrało już ligę, a dodatkowo Port Gdańsk walczył o miejsce w strefie medalowej. Z drugiej zaś, oczy wszystkich drużyn walczących o podium zwrócone były w kierunku Range Soft VT. Mimo wszystko, w typach z zapowiedzi uznaliśmy, że to Portowcy grając z ogromną mobilizacją będą faworytem tego starcia. Słowa te zdawały się potwierdzać od początku meczu, w którym ‘Granatowi’ wyglądali znacznie lepiej od rywali. Po drużynie Range Soft już od kilku spotkań widać było trudy trwającego sezonu i nie inaczej było w czwartkowy wieczór. Gracze Arkadiusza Sojko postanowili wykorzystać sytuację i błyskawicznie wypracowali sobie przewagę 14-7, którą spokojnie dociągnęli do końca. Taki przebieg meczu nie przypadł do gustu pozostałym drużynom, które co jakiś czas wysyłały na skrzynkę pocztową Redakcji zapytanie o wynik tego spotkania. Kolejne dwie partie były zdecydowanie bardziej emocjonujące, nie zabrakło w nich również kontrowersyjnych decyzji sędziowskich. To właśnie po jednej z nich zakończyła się druga partia, choć trzeba to powiedzieć wprost. Sędzia podjął w tej sytuacji dobrą decyzję, ponieważ jeden z graczy w sposób ewidentny zagrał dwukrotnie piłkę, za co sędzia, po pewnym czasie, przyznał punkt Portowcom. To oznaczało wygranie przez nich meczu. Do rozegrania ‘Portowcom’ został jeden set, w którym mieli okazję do powiększenia przewagi nad pozostałymi drużynami walczącymi o miejsce barażowe. Ostatecznie sztuka się nie udała, mimo szalonej gonitwy w końcówce i zrównania się liczbą punktów z rywalem. Range Soft ostatecznie wygrało trzecią partię, po walce na przewagi.

Allsix by Decathlon – Speednet 2

Mało brakowało, a sprawdziłyby się nasze zapowiedzi przedmeczowe, w których wyrażaliśmy obawę o to, czy drużyna Allsix by Decathlon zdoła zebrać komplet graczy na każde z trzech spotkań, które im zostało. Tuż przed godziną 19:00 próżno było ich szukać w hali treningowej. Dopiero po chwili gracze ze sklepu sportowego zaczęli zjeżdżać na salę i część z nich weszła od razu na przedmeczową zagrywkę, a część od razu na mecz. Allsix zaczął spotkanie w czwórkę i mimo, że z czasem spóźnieni zawodnicy dołączyli do drużyny to po graczach Rafała Liszewskiego widać było brak koncentracji. Musimy tu trochę usprawiedliwić siatkarzy z Decathlonu, ponieważ opady deszczu sparaliżowały miasto i na godzinę 19 spóźniło się wiele drużyn, nie tylko Allsix by Decathlon. Wracając do meczu to w pierwszym secie ‘Różowi’ zaczęli wręcz wybornie. Po chwili na tablicy widniało 10-4 dla ‘Programistów’. Już przy tym wyniku w powietrzu czuć było zapach świeżo podanego tatara i wódeczki. O tym, jakie pozytywne konsekwencje wygrania seta czekają ‘Różowych’, co rusz okrzykami i przyśpiewkami przypominali rezerwowi gracze. Ostatecznie drużynie udało się zrealizować cel i zawodnicy byli już myślami przy uginającym się stole. To sprawiło, że w drugiej i trzeciej partii lepsi byli ‘Biali’, którzy wygrali je do 14 i 12, a cały mecz 2-1. Mimo to, na ich twarzach trudno było zauważyć przejawy zadowolenia. Zawodnicy Allsix z całą pewnością uważają, że w czwartkowy wieczór stracili jeden punkt, a nie zyskali dwa.

Craftvena – Wirtualna Polska

W wszystkich trzech meczach, które rozpoczynały się o godzinie 19:00, doszło w pierwszym secie do niespodzianek. Na boisku numer trzy tą niespodzianką była wygrana seta przez Wirtualną Polskę. Pamiętamy oczywiście to, o czym mówiliśmy. To, że ‘Wirtualni’ w ostatnim czasie prezentują się naprawdę bardzo dobrze, ale mimo wszystko to nadal walcząca o drugie miejsce Craftvena była faworytem starcia. Pierwszy set zaczął się dla ‘Rzemieślników’ nie po ich myśli. Mimo, że w pierwszej części partii obie drużyny popełniały naprawdę małą liczbę błędów własnych to WP zdołało wyjść na prowadzenie. W drugiej połowie drużyna, którą z ławki zarządzał Jędrzej Matla, zdołała odjechać swoim rywalom, którzy nie wiedzieć czemu złapali długi przestój, co tak doświadczona drużyna jak WP bez problemu wykorzystała. W tym momencie żarty w Craftvenie się skończyły. Drużyna zdała sobie sprawę, że pozwalając na to, aby większość rywali zabierała im punkty, mogą na koniec wypaść poza podium. W drugim i trzecim secie zaprezentowali się już znacznie lepiej, ale mimo tego i tak mieli spore problemy z ograniem rywala. Po przeciwnej stronie siatki na początku drugiego seta po prostu nie szło. Wirtualna Polska miała problemy ze skończeniem ataku. W końcu sprawy w swoje ręce wzięła Klaudia Kuźniewska, która kiwką zdobyła punkt dla swojej drużyny, za co słusznie otrzymała owacje od swojej drużyny, które skwitowała tym, że… miała już ich dosyć. Atmosfera w ‘Wirtualnych’ była naprawdę świetna. To Craftvena musiała wygrać spotkanie, choć aby to zrobić, musieli się naprawdę napocić. W drugim i trzecim secie co rusz drużyny rozgrywały naprawdę długie wymiany, które oglądało się bardzo przyjemnie. Ostatecznie, ‘Rzemieślnicy’ wygrali drugą i trzecią partię i po czwartkowych spotkaniach mają tyle samo punktów co wicelider ligi – Port Gdańsk.

Allsix by Decathlon – Wirtualna Polska

Spotkanie pomiędzy Chilli Amigos i Craftveną, które odbyło się na tym samym boisku o godzinie 20:00 sprawiło, że Allsix by Decathlon mimo, że zajmował piąte miejsce, był jedyną drużyną, która mogła odebrać mistrzostwo Range Soft VT. Wszystko za sprawą tego, że Craftvena przegrała mecz, a gracze ze sklepu sportowego mieli na swoim koncie tylko dziesięć spotkań i wygrana kolejnych czterech w stosunku 3-0 dawała im matematyczne szanse na mistrzostwo trzeciej ligi. O tym, że drużyna nie sięgnie po nie w swoim drugim sezonie w Siatkarskiej Ligi Trójmiasta dowiedzieliśmy się w momencie zakończenia pierwszego seta. W nim, w walce na przewagi, lepszym zespołem okazała się ekipa Wirtualnej Polski, która w ostatnim czasie prezentuje bardzo dobry poziom. Do momentu rozpoczęcia meczu drużyna zanotowała na swoim koncie trzy zwycięstwa z rzędu. Po bardzo emocjonującej końcówce pierwszej partii, aby sięgnąć po czwartą wygraną z rzędu brakowało im zatem jednego seta. Sprawę postanowiła ‘Wirtualnym’ skomplikować drużyna Decathlonu, która w drugim secie prezentowała się iście wybornie i była ekipą znacznie lepszą. ‘Wirtualni’ nie potrafili znaleźć sposobu na przedarcie się przez zasieki rywala, a jednocześnie niespecjalnie im przeszkadzali. Mimo, że Allsix prowadził w secie już 16-8 to partia ta z czasem się wyrównała i set zakończył się wynikiem 21-17. O wygranej musiał zadecydować trzeci set, który był bardzo wyrównany od samego początku do niemal ostatniego gwizdka sędziego. W końcówce ponownie odpalił się Michał Doroz, który był tego dnia nie do zatrzymania w ataku, w którym zdobył aż 17! punktów. W końcówce nie zabrakło również kontrowersji, po których co rusz do słupka sędziowskiego podchodzili gracze obu drużyn, co nie było dość często spotykanym obrazkiem w poprzednich spotkaniach z udziałem obu ekip. Ostatecznie Wirtualna Polska dokłada czwarte spotkanie z rzędu i obok drużyny Chilli Amigos prezentują w końcówce sezonu najlepszą formę.

Chilli Amigos – Craftvena

Nie będziemy Was oszukiwać. Nie spodziewaliśmy się, że mecz pomiędzy Chilli Amigos a Craftveną wyłoni mistrza trzeciej ligi. Tak się jednak stało, a wszystko za sprawą porażki Craftveny, po której gracze Bartka Zakrzewskiego nie mają już nawet matematycznych szans na zdobycie mistrzostwa. Z pewnością nie taki scenariusz wyobrażali sobie ‘Rzemieślnicy’ na to spotkanie. Miała to być w ich wykonaniu dobra i skuteczna gra, która miała zaowocować trzema oczkami i zbliżeniem się do rywala w walce o mistrzostwo. Już poniedziałkowe wyniki Chilli zdawały się potwierdzać, że nie będzie to proste zadanie. Drużyna Grzegorza Walukiewicza ograła gładko DCT Gdańsk 3-0 oraz urwała seta liderowi rozgrywek – drużynie Range Soft VT. Początek meczu zdawał się potwierdzać ich aspiracje, które sięgają podium rozgrywek. Na początku meczu to gracze Grzegorza Walukiewicza zdołali wypracować sobie przewagę. Z czasem ich przeciwnicy przypomnieli sobie, że to oni walczą o mistrzostwo i na początku wyrównali, by w końcówce osiągnąć przewagę. Gdy wydawało się, że ‘Rzemieślnicy’ zdołają wygrać tę partię, Chilli zaczęło działać na analogicznej zasadzie, na jakiej działa niby łagodna papryczka, która z każdą upływającą sekundą pali coraz bardziej. Po kolejnej w przeciągu dwóch dni gry na przewagi ‘Czerwoni’ zdołali wygrać i cieszyć się z kolejnego punktu. To z kolei bardzo zmartwiło ‘Czarnych’, bowiem w drugiej odsłonie nie byli sobą. W partii tej, na tle swojego przeciwnika wyglądali po prostu słabo i przegrali do 10. Ostatnia odsłona to już lepsza dyspozycja ‘Rzemieślników’. Przez długi czas wydawało się, że tym razem to oni zdołają wygrać partię, ale w końcówce coś się zacięło i Chilli Amigos z wręcz beznadziejnej sytuacji wyszli obronną ręką i wygrali seta do 19. Wygrana Amigos w tak dobrym stylu może imponować. Forma, którą prezentują w końcówce sezonu sprawia, że kierowcy ZTM na ich widok zatrzymują autobus i zaczynają bić brawo, a kobiety w ciąży puszczają ich pierwszych w kolejce w aptece. Pisząc całkiem serio, gra ‘Papryczek’ w ostatnim czasie może się naprawdę podobać. Zwycięstwo jest tym bardziej imponujące, że odbyło się bez kilku podstawowych graczy. Na dodatek, po meczu okazało się, że Chilli Amigos wyprzedzili Craftvenę w tabeli. Ścisk w walce o podium jest wręcz niebywały.