Liga: Grupa mistrzowska- II liga
Letni Gdańsk – AVOCADO friends
W momencie, kiedy rozpoczynało się spotkanie pomiędzy drużynami, było już wszystko wiadomo. Na boisku obok kilka minut wcześniej zakończyło się spotkanie pomiędzy Team Spontan a Oliwa Team. Po tym meczu stało się jasne, że wygrana Letniego 2-1 sprawiłaby, że drużyna znalazłaby się na trzecim miejscu w drugiej lidze, co dawałoby im szansę powalczenia o elitę. Scenariusz taki z kilku powodów był bardzo prawdopodobny. Po pierwsze – drużyna AVOCADO zapewniła sobie w ostatnim spotkaniu mistrzostwo drugiej ligi, co sprawiło, że pojawiło się sporo głosów o tym, że ‘Weganom’ będzie trudno o mobilizację. Dodatkowo, w protokole meczowym próżno było szukać prawdziwej gwiazdy tej drużyny i całej ligi – Marcina Makurata. W związku z tym doszło do pewnych perturbacji w składzie i bodajże po raz pierwszy w tym sezonie zobaczyliśmy Marka Opalińskiego (nominalny libero) na nietypowej dla siebie pozycji . Znając stawkę meczu, pierwszego seta lepiej rozpoczęli gracze Letniego Gdańska, którzy kontrolowali przebieg tej partii i zasłużenie wygrali do 17. Przed kolejnymi odsłonami nie trzeba było mobilizować graczy obu drużyn. AVOCADO chciało za wszelką cenę odwrócić losy spotkania i zakończyć sezon bez porażki na koncie. Z kolei Letnikom do podium wystarczyło jedno oczko. Dwa asy serwisowe, które posłał na początku drugiej odsłony Mikołaj Kohnke pokazały, do kogo należał będzie ten set. Tak też się stało i AVOCADO po pewnym czasie cieszyła się z wyrównania stanu meczu. Trzecia partia również należała do ‘Wegan’, którzy odarli ze złudzeń ‘Letników’. Tym razem dwoma asami na otwarcie seta popisał się Arkadiusz Kozłowski i nie sposób było wyzbyć się poczucia, że gdzieś to już widzieliśmy. Ostatecznie partia ta zakończyła się wygraną ‘Wegan’ do 15, a cały mecz 2-1. To oznaczało, że ‘Letnicy’ zajęli najgorsze dla sportowców – czwarte miejsce. Mimo to uważamy, że jest to kapitalna baza do budowania drużyny, która z każdą kolejną edycją może być tylko lepsza.
Team Spontan – Oliwa Team
Przez wiele osób spotkanie pomiędzy Team Spontan a Oliwa Team zostało uznane za najciekawszy mecz, do którego miało dojść w poniedziałkowy wieczór. Będąc szczerym, wcale się nie dziwimy takiemu wyborowi, bo sami ostrzyliśmy sobie zęby na tę rywalizację. Mecz miał zadecydować o tym, czy dla obu drużyn znajdzie się miejsce na podium, a jeśli tak to jakim medalem będą musiały się zadowolić. W pierwszym secie mocniej zaczęli ‘Spontaniczni’, którzy szybko wyszli na prowadzenie 7-2. Po chwili, mimo gigantycznej stawki spotkania oraz faktu, że Spontan wygrywał, rozgrywający drużyny Oliwa Team przyznał się do tego, że piłka, która wyszła na out, poszła wcześniej po jego palcach. Gdy na tablicy wyników widniał wynik 19-16 wydawało się, że Spontan zdoła postawić kropkę nad ‘i’. Dość niespodziewanie, ‘Pomarańczowi’ zaczęli mieć problem zarówno z przyjęciem, jak i wyprowadzeniem skutecznego ataku. Oliwiacy bezlitośnie wykorzystali ten fakt i odwrócili losy seta wygrywając go do 20. Druga partia nie była zbyt wielkim zaskoczeniem. Jak zwykle była tą, w którym Team Spontan zaprezentował się najlepiej. Gracze Piotra Raczyńskiego poprawili przyjęcie, co poskutkowało wygraniem seta do 15. Trzecia partia była wspaniałym zwieńczeniem tego szalonego sezonu w drugiej lidze. Była ona niezwykle wyrównana od początku do samego końca. Ostatecznie, więcej zimnej krwi zachowali gracze Oliwa Team, którzy wygrali seta do 19, a całe spotkanie 2-1. Trzeba przyznać, że Oliwiacy w ostatnim czasie prezentowali się piekielnie dobrze i mogą tylko żałować, że sezon się już dla nich skończył. Przed nimi półtora miesiąca przerwy. Od września zobaczymy graczy w pierwszej lidze. Co ciekawe, Oliwa jest już drugim zespołem, który w przeciągu dwóch sezonów kapitan drużyny – Agnieszka Pasternak wprowadza do pierwszej ligi. Panowie, trzymajcie Agę, bo takiego menagera mogą Wam próbować podebrać inne drużyny!
SV INVICTA – Letni Gdańsk
Spotkaniem, które wieńczyło ligowe zmagania dla drużyny SV INVICTA był rewanż z Letnim Gdańskiem. Jaki to był sezon dla drużyny Sławomira Cichosza? Cóż, z pewnością gracze mogą czuć pewien niedosyt. Na chwilę obecną znajdują się na ostatnim miejscu w grupie mistrzowskiej. Sytuacja ta może się co prawda zmienić. Aby tak się stało, drużyna Letni Gdańsk musiałaby wysoko przegrać swoje ostatnie spotkanie przeciwko AVOCADO friends, które zapewniło sobie we wtorek tytuł mistrzowski. Przechodząc do samego meczu to w składzie meczowym INVICTY zabrakło etatowego gracza tej drużyny – Mateusza Chyla. Ponadto, od początku meczu nie grał najlepiej punktujący zawodnik drugiej ligi – Radosław Konieczny. Z kolei po stronie Letniego brakowało jednego z wieżowców – Macieja Jakubowskiego, którego zastąpił człowiek od zadań specjalnych – Maciej Grabowski. Mimo tych absencji znalazła się również debiutanka. W drużynie Letniego po raz pierwszy w obecnym sezonie zagrała Marta Zielonka i trzeba przyznać, że był to debiut bardzo udany. Pierwszy set padł łupem Letniego, który zdołał dogonić swojego rywala, by potem odskoczyć i cieszyć się z wygranej partii. W drugiej odsłonie doszło do sporych zawirowań kadrowych, w efekcie czego na boisku po stronie Letniego zameldowało się trzech graczy, którzy nie wystąpili w pierwszej partii. Nowi ludzie, stare rozdanie. Set zakończył się dokładnie takim samym wynikiem jak pierwsza partia, co oznaczało, że ‘Letnicy’ wzięli udany rewanż na drużynie SV INVICTA. Dla tych drugich znaczyło to, że plany na podium rozgrywek muszą odłożyć na kolejną edycję. Dla ‘Letników’ z kolei pojawiła się szansa na wskoczenie nawet na drugie miejsce w tabeli. Nie wiemy czy właśnie to sparaliżowało graczy w granatowych trykotach, ale trzecia odsłona należała już do ich przeciwników, którzy na koniec sezonu dołożyli jedno oczko do swojego konta.
Team Spontan – AVOCADO friends
We wtorkowy wieczór drużyna AVOCADO friends stanęła przed ogromną szansą na wygranie drugiej ligi. Jedyne, co musiała zrobić drużyna dowodzona przez Arkadiusza Kozłowskiego to wygrać spotkanie przeciwko Team Spontan. Cóż, będąc całkowicie szczerym, wydawało nam się, że jest to tylko formalność. Nie wierzyliśmy żeby drużyna na finiszu rozgrywek zdołała sobie skomplikować sprawę. Owszem, mogła im się przydarzyć wpadka, ale i tak mieliby jeszcze kolejną okazję postawienia kropki nad ‘i’. Skąd wzięło się u nas przekonanie, że to się tak skończy? Drużyna AVOCADO friends rozegrała najrówniejszy sezon. W spotkaniu przeciwko Team Spontan wygrali swoje dwunaste spotkanie z rzędu, co przy tak wyrównanej rywalizacji, z jaką mieliśmy do czynienia w tym sezonie w drugiej lidze, jest wynikiem z kosmosu. Z drugiej strony, czy możemy mówić o wyrównanej lidze gdy grali w niej ‘Weganie’? Podczas gdy inni głowili się nad przyziemnymi sprawami, oni byli w stratosferze. Wreszcie, kiedy inni cieszyli się z wygrania punktu, oni cieszyli się z wygrania ligi. Ten sezon to nie była równa walka. To walka dwóch prędkości. Mimo to, ‘Spontaniczni’ starali się podjąć rękawicę. W pierwszym secie wygrali ‘Weganie’, ale w drugiej partii świetnie zaprezentowali się ‘Pomarańczowi’, którzy wygrali seta do… jedenastu. W drużynie Team Spontan w tej partii wychodziło niemal wszystko i zasłużenie drużyna doprowadziła do wyrównania. Wyrównany był również trzeci set, przynajmniej do jego końcówki. Przy wyniku 15-15 kilka błędów w przyjęciu sprawiło, że AVOCADO wyszło na prowadzenie 18-15, którego już nie wypuściło, by po chwili cieszyć się z wygranej w lidze. Witamy w pierwszej lidze Panowie!
Letni Gdańsk – Oliwa Team
Do spotkania drużyna Oliwy Team przystępowała tuż po meczu, w którym zdołali ograć SV INVICTA w stosunku 2-1. Wątpliwości dotyczące tego, czy przypadkiem gracze z serca Oliwy nie będą zmęczeni po tamtym spotkaniu i czy zdołają się dobrze zaprezentować, zostały rozwiane już na początku pierwszego seta. Bardzo dobra postawa Tomasza Kowalewskiego i Pawła Skrzypkowskiego dawała się mocno we znaki graczom ‘Letniego’. Oliwa Team zdołała sobie wypracować przewagę 4-0, a następnie 11-6. Gdy wydawało się, że to koniec emocji w tej partii, do głosu zaczęli dochodzić gracze Michała Mysłka, którzy po asie serwisowym Jakuba Kołakowskiego zdołali doprowadzić do wyrównania 16-16. Gdy wydawało się, że ‘Granatowi’ zdołali odwrócić losy seta i ostatecznie to oni będą się cieszyć z wygranej w tej partii, Oliwa zdołała, mówiąc kolokwialnie się ogarnąć i wygrać tę partię do 19. Pierwszy set był jednak ostrzeżeniem dla graczy Agnieszki Pasternak. Symptomem, że w kolejnych odsłonach może być inaczej. W drugiej odsłonie to Letni kontrolował przebieg partii. Przez cały okres jej trwania, utrzymywali kilkupunktową przewagę, która co rusz się powiększała lub zmniejszała. Ostatecznie, seta wygrali ‘Letnicy’ i stało się jasne, że o zwycięstwie zadecyduje ostatnia odsłona. Po kilku minutach trwania tej partii zorientowaliśmy się, że set jest łudząco podobny do tego pierwszego. Ponownie to Oliwa wypracowała sobie szybko przewagę, którą pod koniec ‘Letni’ zaczął gonić i udało im się trochę ją zmniejszyć. Ostatecznie partia ta zakończyła się wynikiem 21-17 dla Oliwy, która w grupie mistrzowskiej zgarnęła dwie wygrane oraz jedną porażkę. Jeśli chodzi o ‘Letniego’ to była to trzecia przegrana z rzędu, co sprawia, że na chwilę obecną drużyna ma ujemny stosunek zwycięstw do porażek. Okazja do rehabilitacji już w najbliższy czwartek. Drużyna zmierzy się z SV INVICTA.
SV INVICTA – Oliwa Team
Do tego spotkania gracze obu zespołów przystępowali z założeniem wygrania go w stosunku 3-0 i udowodnienia rywalowi, że to oni zasługują na miejsce w grupie walczącej o awans do elity rozgrywek. Oliwa dodatkowo, postawiła sobie za punkt honoru udowodnienie, że porażka w stosunku 0-3 w pierwszym spotkaniu z INVICTĄ, była wypadkiem przy pracy. Jak mogliśmy się spodziewać przy takim nastawieniu, emocji w meczu nie zabrakło. Obie ekipy wyszły na parkiet maksymalnie skoncentrowane i nastawione wojowniczo w stosunku do rywala. Już na początku seta jeden z graczy INVICTY otrzymał od sędziego żółtą, a następnie czerwoną kartkę, co skutkowało zdobyciem punktu przez rywala. Ta sytuacja nie spowodowała utraty koncentracji w drużynie Oliwy, która z jeszcze większą mocą zaczęła naciskać na rywala i wygrała seta do 14. W drugiej partii, chcąc zachować szansę na podium drużyna Sławomira Cichosza musiała wziąć się w garść. Wiedzieli, że przegrana w stosunku 0-3 odbierze im marzenia, na które pracowali przez cały sezon. To poskutkowało i INVICTA zdołała wygrać tę odsłonę do 16. W trzecim secie Oliwa nawiązała do dobrej gry z pierwszej partii i udowodniła, że drzemie w niej potencjał, aby sięgnąć po zwycięstwo w meczu. Tak też się stało i w ostatniej odsłonie zwyciężyli 21-16, a w całym spotkaniu 2-1. Bardo dobrą formę zaprezentował Tomasz Kowalewski, zdobywając tytuł MVP, ale patrząc na zdobycze punktowe całej drużyny, wszyscy zawodnicy mieli udział w zwycięstwie. Warto podkreślić fakt, że gracze Oliwy zdobyli blokiem 10 punktów, a ich rywale tylko dwa. Wydaje się, że był to jeden z elementów, który przeważył o wyniku tego spotkania. W tym momencie Oliwa zajmuje w tabeli drugie miejsce i z niecierpliwością wyczekuje ostatniego spotkania z Team Spontan. INVICTA natomiast przegrywa drugie spotkanie z rzędu, co mocno komplikuje ich sytuację w kontekście walki o podium.
Letni Gdańsk – Team Spontan
Po tym jak wyglądało spotkanie z sezonu zasadniczego zastanawialiśmy się czy Team Spontan zdoła wziąć udany rewanż. Dodatkowym problemem był fakt absencji jednego z kluczowych graczy w układance Piotra Raczyńskiego – Jakuba Kozłowskiego. Z drugiej strony, ich rywale – Letni Gdańsk również nie mogli skorzystać z kilku graczy, którzy w obecnym sezonie stanowili o sile drużyny. Niejako z konieczności, na rozegraniu zobaczyliśmy Jakuba Kołakowskiego. Pierwszy set padł łupem Letniego, dla którego była to zdecydowanie najlepsza partia. Zadania specjalnie nie utrudniali gracze Team Spontan, którzy oddali swoim rywalom bodajże… sześć punktów z zagrywki. Mimo sporej przewagi, którą zdołali wypracować ‘Letnicy’, w końcówce przy bardzo dobrej zagrywce Michała Przekopa ‘Pomarańczowi’ zdołali odrobić kilka punktów, ale ostatecznie nie dali rady odwrócić losów tego seta. O drugiej i trzeciej odsłonie można powiedzieć w zasadzie to samo. Team Spontan przestał wreszcie popełniać błędy własne. Dodatkowo, zaczęli nękać rywala niezłą zagrywką, byli skuteczniejsi w ataku czy kontrze. Ponadto, bardzo dobre spotkanie rozegrali wspomniany wcześniej Michał Przekop, a także Maciej Kot oraz Maciej Glonek. Jednym słowem, druga i trzecia partia były tymi, w których drużyna była po prostu lepsza i ‘Letnicy’ nie mieli po swojej stronie odpowiednich argumentów, aby temu zaradzić. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wygraną ‘Pomarańczowych’ i staje się to chyba powoli tradycją, że gdy jeden z graczy ‘Spontanicznych’ ma urodziny to drużyna zwycięża w ważnym spotkaniu. Tym razem, prezent w postaci wygranego meczu trafił do Piotra Skierkowskiego!