Liga: Druga Liga - Wiosna 2024

TGD – MiszMasz

Spotkanie pomiędzy TGD a MiszMaszem było jednym z najważniejszych meczów nie tylko we wtorkowy wieczór, ale we wszystkich 91 potyczkach w drugiej lidze. We wtorkowy wieczór warzyły się bowiem losy utrzymania oraz spadków w drugiej klasie rozgrywkowej. Już w zapowiedziach pisaliśmy, że historycznie – MiszMasz bardzo często zdołał wykaraskać się z problemów. O tym czy podobnie będzie i tym razem, przekonamy się dopiero w meczu barażowym. Mimo przegranej we wtorkowy wieczór, MiszMasz zdołał bowiem uniknąć bezpośredniego spadku, a takie widmo zaglądało w oczy graczom Michała Grymuzy. Problem, o którym mówimy stał się bardzo poważny po pierwszym secie, w którym MiszMasz przegrał do 17. W naszym odczuciu, decydującą kwestią w kontekście tego, która z drużyn spadła bezpośrednio do trzeciej ligi był trzeci set, który ułożył się idealnie dla MiszMaszu i zakończył się ich zwycięstwem do 12. Dzięki tak wysokiej wygranej, gracze Michała Grymuzy zrobili sobie pokaźną zaliczkę małych punktów, co po kilkunastu minutach zaprocentowało. Tak się składa, że mimo faktu, że w trzecim secie MiszMasz przegrał do 17, to finalnie w ligowej tabeli wyprzedził TGD i w przyszłym tygodniu zmierzy się w meczu barażowym ze Speednetem 2. Która z ekip będzie faworytem spotkania? Na tę chwilę stawiamy po 50% na każdą ze stron.

Volley Gdańsk – Staltest Pomorze

Tak jak pisaliśmy w zapowiedziach – Staltest do awansu do elity potrzebował w meczu z Volleyem tylko, a może aż jeden punkt. Problem drużyny Arkadiusza Kozłowskiego był bowiem taki, że potencjalna przegrana drużyny w stosunku 0-3 mogła pozbawić ich miejsca w elicie, na które tak długo pracowali. Pierwszy set rywalizacji był niezwykle wyrównanym pojedynkiem, który obfitował we wszystko, co w siatkówce najpiękniejsze. Choć pod koniec seta Staltest prowadził już 19-16 i był bliski zapewnienia sobie gry w pierwszej lidze, to z czasem coś w ich szeregach zaczęło funkcjonować i drużyna Arka Kozłowskiego miała problem z tym by skończyć akcję. To sprawiło, że Volley doprowadził po chwili do wyrównania po 20 i finalnie, po długiej grze na przewagi wygrał seta do 24, przedłużając tym samym szanse na awans do pierwszej ligi. Bańka, w której po pierwszej odsłonie żyli gracze Volley Gdańsk pękła jednak w drugiej odsłonie, gdzie Staltest rozpoczął od wysokiego prowadzenia 9-3. Choć z czasem ‘żółto-czarni’ zniwelowali stratę do trzech oczek (16-13), to końcowa faza seta należała już do graczy w szarych strojach, którzy wygrywając seta – wywalczyli sobie bezpośredni awans do elity (21-15). Ostatni set to gra ‘o pietruszkę’. Ostatecznie finałową partię wygrała ekipa ‘żółto-czarnych’, która sezon Wiosna’24 skończyła na piątym miejscu w drugiej lidze.

AXIS – Flota Active Team 2

Tak jak drużyny walczące o utrzymanie patrzyły kilka dni temu na Złomowca, tak w poniedziałkowy wieczór patrzyły na AXIS. Gracze w czerwonych strojach podchodzili do spotkania z Flotą w podobnym położeniu. Ani nie walczyli o podium, ani nie musieli się bronić przed spadkiem. W takich okolicznościach trudno niekiedy jest spiąć cztery litery. Jeśli chodzi o postawę AXIS to byliśmy o nich spokojni. Gracze w czerwonych barwach zdają się być nienasyceni. Dodatkowo – dość ważnym argumentem było to, że drużynie Fabiana Polita zależało na tym by po raz kolejny utrzeć nosa drużynie, z którą razem awansowali do drugiej ligi. Pierwszy set wyszedł im bardzo dobrze, rozpoczął się bowiem od prowadzenia 11-4 graczy w czerwonych strojach i stało się jasne, że już tego nie wypuszczą (21-17). Jak po takiej pierwszej partii można zagrać tak jak w środkowej odsłonie? Cóż, nie mamy pojęcia. Faktem jest, że drużyna, którą ledwo co pochwaliliśmy w magazynie za to, że popełniają najmniej błędów – tym razem popełniła ich mnóstwo. Ataki w aut, nieporozumienia, zrywane sieci. Oj, brzydko to wyglądało, a Flota widząc, że przeciwnik ‘nie ogarnia’, nie miała problemów z tym by wygrać do 12. Ostatni set to lepsze otwarcie ‘Czerwonych’, którzy po dwóch kiwkach Tomasza Sadowskiego, objęli prowadzenie 8-6. Po chwili gracze Fabiana Polita poszli za ciosem i ostatecznie wygrali tę partię do 15. O tym czy Flota zdoła się finalnie utrzymać przekonamy się we wtorek wieczorem.

22 BLT Malbork – Hydra Volleyball Team

Tak jak wspominaliśmy w zapowiedziach – wygrana w stosunku 2-1 nic graczom z Malborka nie dawała. Ba, strata choćby oczka pozbawiała ‘Lotników’ szans na awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Prawdę mówiąc w obozie 22 BLT Malbork nie widzieliśmy przesadnej woli walki i wiary, że uda się awansować. Warto podkreślić tu fakt, że poza samą potencjalną wygraną za komplet punktów, gracze z Malborka musieli dodatkowo liczyć na innych. Jak się okazało – wszystko stało się jasne już po pierwszym secie, który padł łupem ‘Bestii’. Hydra Volleyball Team miała w pierwszej partii inicjatywę i z krótkimi przerwami to właśnie oni prowadzili grę (6-3; 9-6; 15-12, czy wreszcie 20-17). Co ciekawe, te ostatnie prowadzenie graczom w złotych strojach niemal wyślizgnęło się z rąk, bowiem skoncentrowani gracze z Malborka doprowadzili w końcówce do wyrównania po 20. Po chwili jednak nie poszli za ciosem i zamiast tego zepsuli dwie zagrywki, na co asem serwisowym kończącym seta odpowiedział środkowy – Paweł Bugowski. Druga odsłona rozpoczęła się zdecydowanie lepiej dla graczy w niebieskich strojach, którzy po ataku oraz asie Mikołaja Skotarka, objęli prowadzenie 8-4. Mniej więcej czteropunktową przewagę, ‘Lotnicy’ utrzymywali aż do końca seta 21-18. Ostatni set to bardzo podobna historia do tej, którą oglądaliśmy chwilę wcześniej. Po kilku punktach Dominika Dzieciucha, gracze z Malborka objęli prowadzenie 8-3, którego nikt nie był im w stanie już odebrać. Nawet ‘Bestia’ (21-17).

Oliwa Team – Maritex

Postawa Oliwy Team mogłaby być przedstawiana przez wszystkich ‘kołczów’ jako wzór tego, że ‘cierpliwość popłaca’. Oj, nie był to łatwy sezon drużyny ‘z serca Gdańska’. Warto jednak pochwalić Oliwę, bo pomimo tego, że już od jakiegoś czasu było wiadomo, że spadają oni do trzeciej ligi – team w zielonych barwach się nie zniechęcał. To jak się okazało – popłaciło w ostatni dzień meczowy, gdzie Oliwa ograła sąsiada w tabeli – Maritex Gdańsk. Gracze w zielonych strojach zanotowali kapitalne otwarcie meczu, gdzie po dobrej grze blok-obrona, team w zielonych strojach prowadził 8-4. Jakby tego było mało, w dalszej części Oliwa grała na tyle szybko, że Maritexowi było trudno o to by ustawić podwójny blok. Wszystko to, o czym piszemy miało oczywiście konsekwencje w postaci wygranej ‘Oliwiaków’ do 17. Jeszcze większa dysproporcja pomiędzy drużynami była w drugiej odsłonie. Po raz kolejny Oliwa imponowała blokami, po których następowały skuteczne kontry (9-6). Dalsza część seta to kontynuacja bardzo dobrego występu ‘czerwonej latarni ligi’ i pewna ich pewna wygrana do 14. Trzeci set to nagły zwrot akcji. Po trzech asach serwisowych z rzędu gracza, którego najczęściej oglądamy na libero (Konrad Szaruga), Maritex objął prowadzenie 10-7. W dalszej części seta wspomniany gracz kontynuował kanonadę z pola serwisowego i kiedy na tablicy wyników było 14-7, stało się jasne, że w meczu dojdzie do podziału punktów. Niezależnie jednak od tego – obie drużyny spotkają się w kolejnym sezonie w trzeciej klasie rozgrywkowej.

Złomowiec Gdańsk – Szach-Mat

Przed meczem dużo uwagi skupiliśmy na presji, która w poniedziałkowy wieczór będzie ciążyła na graczach Szach-Mat. Choć na przestrzeni całego sezonu Szach-Mat miał swój kryzys to jednak druga część edycji Wiosna’24 była bardzo udana, a to z kolei sprawia, że do ostatniego dnia meczowego Szach-Mat ma szanse na bezpośredni awans do elity. Nawet, jeśli tego celu nie uda się zrealizować, to i tak – gracze ‘królewskiej gry’ zagwarantowali sobie minimum mecz barażowy, a idąc dalej – kwestia awansu do elity jest aktualnie bardzo prawdopodobnym scenariuszem. Mimo to – Szach-Mat w poniedziałkowy wieczór nie uniknął ‘chwili grozy’. Tak było chociażby od początku spotkania, w którym ‘Szachiści’ wyglądali na bardzo spiętych i grając przeciw rozluźnionym przeciwnikom, przegrywali 2-5. Po chwili, kiedy puściły pierwsze nerwy – wszystko wróciło do normy i faworyt zaczął grać zdecydowanie lepiej i po wyrównanym środkowym fragmencie, objął prowadzenie po blokach Adriana Krampichowskiego oraz Jakuba Górki (18-16), a następnie wygrał seta do 18. Środkowa odsłona rozpoczęła się dla ‘Szachistów’ idealnie. Po dwóch blokach Sławomira Mizeraczyka, Szach-Mat prowadził na półmetku seta 10-4 i nie miał najmniejszych problemów z tym by wygrać partię do 16. Bardzo podobnie wyglądała ostatnia odsłona, którą po dwóch punktach atakującego w czarnych strojach, Szach-Mat objął prowadzenie 7-2 i po kilku minutach cieszył się z kompletu oczek zapewniającego im podium rozgrywek. Na ostateczne rozstrzygnięcia przyjdzie im jednak poczekać do jutrzejszego spotkania Staltestu z Volleyem Gdańsk.

Staltest Pomorze – BEemka Volley

To była dłuuuga noc graczy BEemki Volley. Ba, sądzimy, że część z zawodników w momencie publikowania podsumowań jeszcze odsypia. Oczywiście nie ma się co dziwić. Powód do świętowania jest doskonały. BEemka Volley w kapitalnym stylu wraca do pierwszej ligi, wygrywając 12 z 13 spotkań. Ten sezon i jego zakończenie nie mogło ułożyć się dla ‘Różowych’ lepiej. Tak się bowiem składa, że w ostatnim meczu BEemka zapewniła sobie tytuł mistrzowski pokonując wicelidera oraz drużynę, która pozostawała ostatnim niepokonanym bastionem w drugiej klasie rozgrywkowej. Komplet punktów w takim spotkaniu? Lepiej nie można było tego zrobić. Jak można się domyślać, nie był to dla BEemki jednak spacerek. Staltest zawiesił swoim przeciwnikom poprzeczkę na bardzo wysokim poziomie. Szczególnie dobrze team Arkadiusza Kozłowskiego wyglądał w drugiej odsłonie, w której mieli kilka szans na przechylenie szali zwycięstwa na swoją korzyść. Ostatecznie, po wyczerpującej partii to BEemka wygrała seta do 26. Trzecia odsłona to przysłowiowa kropka nad ‘i’ wieńcząca kapitalny sezon. Wracając na chwilę do Staltestu – po czwartkowej porażce, droga graczy Arkadiusza Kozłowskiego do pierwszej ligi się skomplikowała. Na dwa dni meczowe przed zakończeniem ligowych zmagań, realnych jest kilka scenariuszy, łącznie z tymi, że Staltest znajdzie się za burtą. Oj, będzie się jeszcze działo.

Flota Active Team 2 – Złomowiec Gdańsk

Oj, ale Złomowiec narobił sobie w czwartkowy wieczór wrogów. Zacznijmy od początku, aby dobrze nakreślić całą sytuację. Przed czwartkowym wieczorem w walce o utrzymanie liczyły się TGD, MiszMasz, Maritex oraz właśnie Flota Active Team. Trzy pierwsze drużyny z naszej wyliczanki były zgodne co do tego, że w czwartkowy wieczór kibicują Złomowcowi, który był wyraźnym faworytem meczu. W głowach wspomnianej trójki był plan, że gracze w miedzianych strojach opędzlują Flotę za komplet punktów, a dodatkowo – sami dorzucą coś od siebie spychając ‘Granatowych’ na miejsce spadkowe. Cały misterny plan poszedł wiadomo gdzie, bowiem przed meczem okazało się, że Złomowiec zagra w meczu w zaledwie pięciu graczy, co marginalizowało ich szansę na korzystny wynik. Biorąc pod uwagę okoliczności – wynik z pierwszego seta nie mógł przesadnie dziwić. Flota zagrała swoje i z pomocą trenera dość dobrze zlokalizowała problemy swoich rywali wygrywając partię do 12. Środkowa odsłona to zdecydowanie ciekawszy fragment w meczu, w którym mieliśmy spory problem z tym by wskazać, która z drużyn wygra. Taki stan trwał aż do końcówki seta, w którym na tablicy wyników mieliśmy remis po 19. Ostatecznie, po ataku Dominika Jakubowskiego oraz błędzie jednego ze ‘Złomków’, drugi punkt w meczu zasilił konta ‘Granatowych’. Podobnie było zresztą z trzecim punktem, który przyznawany jest za finałową odsłonę. Scenariusz był niemal identyczny. Wyrównana odsłona, po której mieliśmy remis po 15. Choć w końcówce Złomowiec imponował grą w obronie, to finalnie zabrakło im nieco szczęścia i nieoceniony w kontekście utrzymania w lidze punkt w meczu trafił do obozu Floty.

Maritex – TGD

Tak jak wspominaliśmy w zapowiedziach. Był to mecz ostatniej szansy na utrzymanie Maritexu w drugiej klasie rozgrywkowej. Choć wyprzedzimy nieco fakty – szansa ta została w czwartkowy wieczór zaprzepaszczona. Porażka w stosunku 1-2 z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie sprawia, że po trzech sezonach spędzonych w drugiej lidze – team Michała Pietrasika spada do trzeciej ligi. Samo spotkanie, które było kluczowe również dla TGD rozpoczęło się lepiej dla ‘Drogowców’, którzy po ataku ze środka Maksima Miklashevicha, objęli prowadzenie 7-4. Choć w dalszej części zespół Michała Pietrasika doprowadził do wyrównania po 10, to po chwili cztery kolejne punkty zdobyli gracze w niebieskich strojach (14-10), którzy dowieźli prowadzenie do końca (21-17). Środkowa partia w meczu dość mocno skomplikowała ‘Drogowcom’ kwestie utrzymania w drugiej lidze. Po jakościowej grze zespół Michała Pietrasika prowadził bowiem 17-13 i choć pod koniec po bloku Kamila Gadomskiego, TGD zbliżyło się do rywala na jeden punkt (20-19), to ostatnie słowo należało do Maritexu, którzy po ataku Kamila Warnke, doprowadzili do wyrównania w setach (21-19). W trzecim secie wydawało się, że Maritex prze do utrzymania w drugiej lidze. Po atakach niezawodnego Mateusza Osieckiego, gracze w fioletowych strojach prowadzili 9-5. Z czasem po fioletowej stronie siatki zaczęło się jednak wszystko psuć. Słabszy moment błyskawicznie wykorzystali gracze TGD, którzy po chwili prowadzili już 14-12 i po kilku wymianach cieszyli się z drugiego punktu w meczu. Jak się po chwili okazało, radość ta została całkowicie stłumiona i miało to związek z wynikiem z boiska nr 3, gdzie Flota Active Team 2 ograła za komplet punktów Złomowca.

AXIS – Dream Volley

Choć w naszych oczach faworytem spotkania była ekipa Dream Volley, to raz jeszcze dostaliśmy potwierdzenie, że ‘statystyki nie grają’. Dostaliśmy również potwierdzenie tego, że obecny sezon AXIS był bardzo udany, a Dream Volley – wręcz przeciwnie. Środowy mecz z AXIS był potwierdzeniem tego, co oglądaliśmy przez cały sezon, czyli przeciętnej gry ‘Marzycieli’ i prawdę mówiąc jest to dość łagodne określenie. Spotkanie rozpoczęło się bardzo dobrze dla graczy w czerwonych strojach. Po efektownym bloku Fabiana Polita na byłym graczu AXIS – Romanie Grzelaku, AXIS prowadziło 7-3. W dalszej części seta ‘Marzyciele’ popełniali sporo błędów, po których AXIS prowadzili już 15-10. Mimo to, po chwili zespół w czerwonych strojach miał problem ze zrobieniem przejścia (15-15). W końcówce seta ‘Niebiescy’ popełnili kolejne błędy, które kosztowały ich przegraną seta do 18. Środkowa odsłona rozpoczęła się od poważnych kłopotów ‘Marzycieli’ w przyjęciu, po których AXIS objęło wysokie prowadzenie 8-2. Choć w dalszej części Dream zdołał zniwelować stratę do jednego oczka (11-10), to w drugiej fazie seta ponownie mieli problemy z przyjęciem, w konsekwencji czego Dream dostarczał mnóstwo piłek na drugą stronę siatki ‘za darmo’. Ostatecznie partia ta zakończyła się zwycięstwem ‘Czerwonych’ do 15. Ostatnia odsłona to zwrot akcji. Do stanu po 14 oglądaliśmy wyrównaną grę obu drużyn, po której ciężko było wskazać, która z ekip wygra. Ostatecznie punkt za trzeci set zasilił konta graczy w niebieskich strojach, którzy wygrali tę partię do 16.